• Nie Znaleziono Wyników

Cmentarz polski w Żytomierzu

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Cmentarz polski w Żytomierzu"

Copied!
14
0
0

Pełen tekst

(1)

Tadeusz Rudkowski

Cmentarz polski w Żytomierzu

Ochrona Zabytków 51/3 (202), 233-245

(2)

Tadeusz Rudkowski

CMENTARZ POLSKI W ŻYTOMIERZU

Każdy dorosły Polak zapytany o polskie cm entarze,

jakie w w yniku u kładów jałtańskich znalazły się poza naszą w schodnią granicą, w ym ieni natychm iast w ileń­ ską Rossę i lw ow ski Łyczaków. I to już praw ie wszyst­ ko, co p o trafi pow iedzieć na ten tem at. Inne cm en ta­ rze, naw et większe od w ym ienionych, zostały niestety całkow icie zapom niane. Dotyczy to także cm entarza polskiego w Ż ytom ierzu. Z resztą — nie tylko cm en ta­ rza. M ało kto dzisiaj pam ięta, że m iasto to, stolica W ołynia, było w epoce porozbiorow ej jednym z naj­ m ocniejszych o środków polskości na terenie całego zaboru rosyjskiego. Jakże w ym ow ny jest fakt, że w mieście, k tó re od Polski zostało oderw ane w drugim rozbiorze, czyli przed przeszło dw ustu laty, n ikt dzisiaj nie określa cm entarza katolickiego inaczej niż „cm en­ tarz polski” . Dotyczy to zarów no Polaków — co ła­ twiej zrozum ieć — jak i Ukraińców.

Pow stał ten cm entarz w 1799 r. jako pierw szy w Ż ytom ierzu cm entarz tzw. połowy, czyli założony poza m iastem . G eneza tego rodzaju n ekropoli wiąże się z postępem w zakresie higieny w 2 poi. XVIII w. W w yniku badań stw ierdzono związek między grzeba­ niem zm arłych na przepełnionych cm entarzach śró d ­ m iejskich a pojaw ianiem się różnych epidem ii. B ada­ nia te były szczególnie zaaw ansow ane we Francji i tam też najwcześniej pojaw ił się zakaz p ochów ków na cm entarzach przykościelnych. W 1776 r. król Ludwik XVI w ydał edykt regulujący te sprawy. Lęk przed epidem iam i był w ówczesnej E uropie tak silny, że d e­ cyzja królew ska odbiła się głośnym echem w śród rzą­ dów i społeczeństw wielu krajów. W łaśnie dlatego licz­ ne duże n ekropole zamiejskie pow staw ały w tym sa­ mym mniej więcej czasie (np. C m entarz Pere-Lachaise w Paryżu — 1804, M ontm artre tamże — 1798, a w Pol­ sce C m entarz Powązkowski w W arszawie — 1790, Łyczakowski we Lwowie — 1786, Rakowicki w K ra­ kow ie — 1802). Ż ytom ierz znalazł się więc pod tym w zględem w czołów ce krajów europejskich. O tym, że nie był to przypadek, świadczy istnienie w mieście w tym czasie cm entarza na tzw. G órze O ch ry m o w ej1, pośw ięconego zaledw ie dwadzieścia lat wcześniej. C m entarz ten został zamknięty, a o m otyw ach tej de­ cyzji dow iadujem y się z p ro to k o łu wizytacji parafii żytom ierskiej przez biskupa Kaspra Cieciszowskiego 5 listopada 1799 r. Z apisano tam : „Na ty m cm entarzu

[na G órze O chrym ow ej] dla bliskości d o m ó w m ie­

szkalnych grzebać ciał zm arłych teraz nie w o ln o ”1.

N ow y cm entarz, położony ok. 2 km na p o łu d n ie od m iasta, jest tem atem tego artykułu. M ożna p rzypu­ szczać, że celem wizytacji biskupiej było spraw dzenie, czy kościół wywiązał się praw idłow o z obow iązku na­ łożonego nań przez w ładzę cywilną.

Kolejną wizytację biskup Cieciszowski p rzep ro w a­ dził w 1818 r. K apituła katedralna otrzym ała wówczas polecenie dostarczenia opisania kościoła katedralnego w raz z należącymi doń obiektam i. „O pisanie” to znaj­ duje się rów nież w archiw um ż y to m ie rsk im i Dzięki tem u mam y inform ację o wyglądzie cm entarza w p ier­ wszym okresie jego funkcjonow ania. W iększość m iej­ sca poświęcił au to r tego zapisu obiektom a rc h itek to ­ nicznym (kaplica i dzw onnica) znajdującym się na cm entarzu. Zacytujm y tutaj fragm enty opisu odnoszą­ ce się bezpośrednio do cm entarza: „Plac przy now ej

R u d n i4na górze nad rzeką K am ionką od m iasta Ż y to ­ m ierza w R oku 1799 na C m entarz K atolicki ozn a ­ czony, zawierający długości łokci 1350 i szerokości łokci 1173, oparkaniony z trzech stron drzew em z bra­ m ą dla w jazdu od M iasta drewnianą, nad którą daszek go n ta m i pobity. Wrota z tarcic sosnow ych na biegu­

nach drewnianych, z klam ką do zam ykania na k łó d ­ kę. O d rzeki K am ionki z strony czw artej ogrodzony jest chru stem ”. Dalej następuje opis kaplicy i jej w ypo­

sażenia.

1. Bram a cm en ta rn a z 18 8 8 r. N a p ra w y m ze w n ę tr zn y m filarze w id o czn a tablica in fo rm a cyjn a z 1 7 9 9 r. Fot. T. R u d k o w sk i 1. C em etery gate in 1888. O n th e right inner pillar — visible in fo rm a tio n table fro m 1799. Photo: T. R u d ko w ski

1. Z. Prusinowski, Góra O c h ry m o w a , „Tygodnik Ilustrow any” 1 8 6 3 , t. VIII, s. 4 1 0 .

2. W izyta G eneralna kościoła K atedralnego oraz i Parafialnego Ż y ­

tom ierskiego p rzez J. W .J. X. Kaspra K azim ierza K o lu m n y C iec iszo w ­ skiego B iskupa R zy m s k o -K a to lic k ic h Ł acińskich K ościołów Łuckiego i Ż yto m ierskieg o , O rd eró w S° A lexandra N ew skiego, O rła Białego i S° Sta n isła w a Kaw alera, ro ku 17 9 9 na d n iu S m Miesiąca L istopada o d praw iona. Protokół tej wizytacji znajduje się w Archiwum

Pań-stw ow ym Oddział w Żytom ierzu. Sygn. F 178 opus 51 sprawa 9, s. 1 la i 1 lb .

3. O pisanie Kościoła Katedralnego Ż yto m ierskieg o ... Archiwum Pań­ stw ow e O ddział w Żytom ierzu. Sygn. F 178 opus 51 sprawa 20, s. 38a i 38b.

4. N o w a Rudnia to nazwa folwarku, na terenie którego zakupiono grunt pod now y cmentarz.

(3)

2. M a rm u ro w a tablica inform acyjna z 17 9 9 r. Fot. T. R u d ko w ski 2. M a rb le in fo rm a tio n table fro m 1799. P hoto: T. R u d ko w ski

N ie jest tych inform acji w iele, ale też w dziew iętna­ ście lat p o założeniu cm entarza niewiele się jeszcze na nim działo. W każdym razie m am y dokum entalne p o ­ tw ierd z en ie daty założenia tej nekropoli, wiemy jakie było o grodzenie i bramy. N atom iast niepokój budziła rozbieżność danych odnoszących się do rozm iarów cm en tarza istniejąca między tym „opisaniem ” a w yni­ kam i zdjęć geodezyjnych dokonanych w latach 1994 i 1995. D o p iero odnalezienie w zbiorach specjalnych P aństw ow ej Biblioteki Publicznej w Kijowie^* planu cm en tarza żytom ierskiego z 1888 r. wyjaśniło wiele w ątpliw ości. Plan ten jest tak interesujący, że w arto m u p ośw ięcić nieco uwagi.

Już sam tytuł inform uje o w ydarzeniu z historii cm en tarza d o tą d nigdzie nie publikow anym : „Plan

cm entarza R zym sko-katolickiego m iasta Ż ytom ierza, zawierającego przestrzenie p o d literą A dawniejszego 9 dziesięcin i pod literą B placu dodanego w ładzą m ie j­ ską dla p ow iększenia takow ego cm entarza 1 dziesięcina

5. D aw na Biblioteka Akademii Nauk URSR. N r inw. 9 1 7 6 . 6. J. I. Kr. [Józef Ignacy Kraszewski], W ieczory w o ły ń sk ie , L w ów 1 8 5 9 , s. 9 4 .

8.01 kw adratow ych są żn i”. A więc p o d koniec XIX w.

cm entarz został pow iększony o 1/9 pierw otnej p o ­ w ierzchni.

Zaznaczenie na planie teren ó w przyłączonych w y­ jaśniło rów nież, dlaczego pierwszy słupek z określe­ niem nazwy kw atery znajduje się d o p iero kilkadziesiąt m etró w za bram ą, a nie bezpośrednio przy wejściu na cm entarz. Wreszcie dzięki odnalezionem u planow i stał się czytelny podział nekropoli na dziewięć dużych kw ater zw anych tutaj „dzielnicam i”. Co praw da na bram ie cm entarnej po stronie zew nętrznej znajduje się w m u ro w an a tablica m arm u ro w a z w yszczególnieniem tych dziew ięciu dzielnic i ich świętych patronów , ale nie w ystarcza to do odczytania podziału w terenie, gdyż słupki m etalow e z num eram i kw ater zachowały się jedynie w liczbie 5, z tego tylko 2 stoją niew ątpliw ie na pierw otnym miejscu. Poszczególne dzielnice różnią się m iędzy sobą zarów no kształtem , jak i wielkością. Różnice te są bardzo znaczne, a pow odują je w arunki topograficzne, o czym będzie jeszcze m ow a.

N ie mniej interesujący, i to nie tylko dla samego cm entarza, jest podpis au to ra planu: „N iniejszy plan

zd jęty z natury w miesiącu Lipcu 1888 roku przeze m nie, geom etrę miasta Ż ytom ierza Ferdynanda Pronie- w ic za ”. O ficjalny urzędnik miejski w ykonuje w ra ­

m ach sw oich obow iązków służbow ych plan cm entarza w ro k u 1888 w języku polskim! A co dla nas jeszcze ważniejsze — dołącza do tego planu wykaz 246 naj­ ciekawszych nagrobków , przy czym podane przezeń nazw iska są w yłącznie polskie.

Jak już w spom niano powyżej, cm entarz został zało­ żony na terenie pagórkow ym o znacznych w ahaniach w ysokości, niektóre zaś stoki tych w zgórz są dość strom e. To ukształtow anie zadecydow ało o przebiegu alej, których sieć pozostała do dziś bez zmian. O becna pow ierzchnia cm entarza wynosi 9 ha 60 a. Jest to jednak w artość w pew nym stopniu przybliżona, gdyż granica p o łudniow a nie posiada dzisiaj żadnego ogro­ dzenia, brak też jest śladów niegdysiejszego p ło tu chru­ stow ego. Są to tereny podm okłe, położone nad prze­ pływ ającą tam tędy rzeczką K am ionką. W edług w spo­ m nianej tablicy inform acyjnej na bram ie cm entarza, na obszarze dzielnicy 9, oddanej pod opiekę św. W incen­ tego, dokonuje się pochów ków bezpłatnych. Dzisiaj znajduje się tam zaledw ie kilkanaście nagrobków roz­ rzuconych na dosyć dużej przestrzeni.

Kiedy na przełom ie XVIII i X IX w. cm entarz zakła­ dano, teren ten był zalesiony. Inform ację taką przeka­ zał mieszkający przez wiele lat w Ż ytom ierzu Józef Ignacy Kraszewski: „ N ad brzegami K am ionki obrano

m iejsce na cm etnarz katolicki, rozrzucony w lasku na górach”6. Inform ację tę potw ierdza dzisiaj obecność na

cm entarzu kilku pom ników przyrody, których wiek określa się na ponad 2 0 0 lat7.

7. D rzew tych do niedawna było więcej. Jednakże w 19 9 0 r. zawią­ zał się obywatelski kom itet dla uporządkowania cmentarza. Swoją działalność rozpoczął od wycinania starych drzew. Spow odow ało

(4)

Z ieleń stanow i pow ażny problem konserw atorski cm entarza. O prócz w spom nianych p o m ników p rzy ro ­ dy oraz jeszcze gdzie niegdzie czytelnych śladów nasa­ dzeń planow ych (np. w alei głów nej, zwłaszcza w czę­ ści górnej prow adzącej do kaplicy oraz tuż za bram ą cm entarza), cały teren nekropoli porastają tysiące sa­ m osiejek rozm aitych gatunków drzew, głów nie liścia­ stych. Pomijając zagrożenia m echaniczne dla wszędzie gęsto stłoczonych nagrobków , korony tych drzew tw o ­ rzą, zwłaszcza w okresie letnim , zw arty parasol, co prow adzi do w zrostu w ilgotności w m ikroklim acie cm entarza. Oczyw iste jest szkodliw e oddziaływ anie wilgoci na nagrobki kam ienne, a jeszcze bardziej na m etalow e. Pow oduje ona rów nież niek o n tro lo w an e rozplenianie się zieleni niskiej i średniej, a także nie­ szkodliw ych co p raw d a dla kam ienia glonów, które jednak ujednolicając swoją zielenią w ygląd różnych kam ieni, obniżają w alor estetyczny cm entarza. K on­ cepcję sanacji zieleni cm entarnej będzie m ożna o p ra ­ cow ać d o p iero po przeprow adzeniu pełnej in w en tary ­ zacji dendrologicznej.

N a szczycie najwyższego w zniesienia została zb u d o ­ w an a w raz z n ow o zakładanym cm entarzem kaplica drew niana, której n adano w ezw anie św. Stanisława Biskupa i M ęczennika. Z biegiem lat kaplica okazała się za m ała na potrzeby nekropoli. W roku 1840 ro ­ zebrano ją, żeby na tym samym miejscu postaw ić now ą, w zniesioną ze składek p a rafian 8. Inicjatorem budow y now ej, m urow anej z cegły kaplicy, której w ezw anie pozo stało nie zm ienione, był ks. k anonik Ludw ik G niew ski9. N ow a kaplica w stylu klasycyzującym, jed- noprzestrzen n a, n ieorientow ana, została ustaw iona na dosyć w ysokim cokole. D o znajdującego się w ścianie północnej głów nego wejścia prow adzi 1 0 stopni k a­ miennych, m onumentalizujących skrom ną fasadę o wy­ sokości 14 m i szerokości 8, 6 m. Pod posadzką znaj­ duje się niska krypta o charakterze grzebalnym . N a to ­ m iast za p o łu d n io w ą ścianą prezbiterium od strony zew nętrznej jest duża krypta o w ysokości praw ie 4 m. Jej przeznaczenie jest obecnie niejasne10.

Kaplica została bardzo poważnie uszkodzona ogniem artyleryjskim w czasie działań w ojennych 1941 r. 11 Brak zabezpieczeń, a w szczególności brak dachu, sp o ­ w od o w ał postępującą ruinację obiektu. Już w krótce po w ojnie zapadło się sklepienie krypty podkaplicznej pociągając za sobą posadzkę kaplicy. Przed kilku laty w czasie silnej burzy runęła utrzym ująca się d o tąd ścia­ na zachodnia. O becnie, po przeszło półw iecznym

to naw et interwencję milicji, bo drzewa były w ycinane bez uzyskania koniecznego zezw olenia. Po tych wydarzeniach kom itet zaprzestał działalności. Informacja od W alentego G rabowskiego, przew odni­ czącego Zarządu O ddziału Żytom ierskiego Związku Polaków na Ukrainie.

8. S ło w n ik G eograficzny K rólestw a Polskiego, t. XIV, Warszawa 1 8 9 5 , s. 9 0 4 .

9. Informacji udzielił inż. O leg Łagowski, prezes Stowarzyszenia „Cmentarz Katolicki w Żytom ierzu”.

okresie stagnacji, istnieją realne widoki na o d b u d o w ę kaplicy. Żytom ierz jest siedzibą diecezji o bard zo sta­ rych i pięknych tradycjach. To tutaj w 1686 r. została przeniesiona stolica biskupia z Kijowa. O becny o rd y ­ nariusz żytom ierski, ks. biskup Jan Purw iński, jest za­ interesow any zarów no uporządkow aniem cm entarza, jak i odbudow ą kaplicy. Pierwszym krokiem w tym kierunku stało się zorganizow anie w 1993 r. parafii pw. św. Stanisława, dla której obecna kaplica po o d b u ­ dow ie zostanie podniesiona do rangi kościoła p arafial­ nego. Aby lokalną społeczność katolicką jak najściślej związać z tym miejscem, już od trzech lat odbyw a się raz w miesiącu msza św. przed ruinam i kaplicy. O b ec­ nie Kościół zgrom adził środki finansow e na o d b u d o w ę zrujnow anego obiektu. W spółpracujący z k u rią inż.

3. M e ta lo w y słupek kw a te ro w y . Fot. T. R u d ko w ski

3. M eta l quarter pillar. P hoto: T. R u d k o w sk i

10. Być m oże jest ona pozostałością po budowli pierw otnej. N ie można rów nież wykluczyć jej późniejszego powstania, kiedy krypta podkościelna nie wystarczała już na pochów ki osób szczególnie dla kościoła zasłużonych (np. księży biskupów). W ięcej będzie m ożna pow iedzieć na ten temat dopiero po przeprowadzeniu badań archi­ tektonicznych.

11. M iało to miejsce w czasie w ycofyw ania się pod naporem w ojsk niem ieckich Armii Czerwonej. W edług opinii ro zm ó w có w m iejsco­ wych, zniszczenie kaplicy cmentarnej było dziełem artylerii so w ie c ­ kiej już po w ycofaniu się z miasta.

(5)

4. Kaplica pw . sw. Stanisław a. Elew acja g łó w n a . Fot. T. R u d k o w sk i 4. C hapel o f St. Stanisław . M a in elevation. P hoto: T. R u d ko w ski

arch. O leg Łagowski, żytom ierski Polak, przygotow ał już projekty nowej budow li, pow tarzającej kształty zniszczonej. Pewien niepokój budzi jednak fakt w yko­ nania tych p rojektów bez przeprow adzenia w stępnych badań terenow ych. Stan cegły obecnej budow li w yk­ lucza m ożliw ość p o w tórnego jej użycia. Zajdzie więc potrzeba odbudow y kaplicy od fundam entów . Ważne jest, aby rozbiórka została przeprow adzona fachow o i pod nadzorem konserw atorskim . Istnieje m ożliwość, że w krypcie podkaplicznej znajdują się np. tablice z inskrypcjam i inform ującym i o osobach tam p o ch o ­ w anych, część tej krypty jest bow iem obecnie n ied o ­ stępna z pow odu całkow itego zagruzow ania. Także w spom niana krypta przed południow ą ścianą kaplicy w ym aga przebadania.

O b o k ruin kaplicy znajduje się m urow ana, o ty n k o ­ w ana dzw onnica. Reprezentuje ona popularny na te ­ renie W ołynia i Podola typ budow li arkadow ej, k tó re ­ go osiągnięciem szczytowym jest dzw onnica przy k o ­ legiacie w Ołyce, w ybudow ana w latach 1 6 4 0 -1 6 4 5 , osiągająca wysokość przeszło 18 m. Żytom ierska wznosi się na w ysokość 7,25 m przy szerokości 6 m. Układ arkad wskazuje, że była przew idziana dla trzech dzw o­ nów i sygnaturki. Pełne jej w ykorzystanie nie doszło

12. Informacja Franciszka Brzezickiego z 1994 r. w posiadaniu autora. 13. O pisanie K ościoła..., s. 38b.

14. Stan obecny budowli wyklucza m ożliw ość jej uratowania. N a ­ tomiast brak jakichkolwiek danych na temat pierw otnego wyglądu

praw d o p o d o b n ie do skutku, gdyż źródła m ów ią tyl­ ko o dw óch dzw onach, k tó re zresztą zostały zdjęte i sprzedane jeszcze w 1926 r. 12 O becnie dzw onnica jest bardzo zniszczona, choć nie w takim stopniu jak kaplica. Powstała ona w raz z tą ostatnią w 1840 r. Już przedtem istniała dzw onnica drew niana, zbudow ana w technice słupow ej, oszalow ana tarcicam i i po k ry ta dachem gontow ym , pom alow anym podobnie jak dach drew nianej kaplicy na kolor czerw ony13. Czy obecna dzw onnica stoi na miejscu pierw otnej — tru d n o dzisiaj odpow iedzieć.

Rów nież w bliskim sąsiedztw ie kaplicy znajdują się resztki niewielkiej budow li ceglanej, otynkow anej. We­ dług lokalnej tradycji było to jakieś m auzoleum . Za taką interpretacją przem aw iają plastycznie o d tw o rzo ­ ne w tynku części cokołow ej m otyw y krzyża i p o ło że­ nie ruiny pośród gro b ó w osób duchow nych. In trygu­ jące jest, że dom niem ane m auzoleum jest zaznaczone na planie Proniew icza i o p atrzone num erem 5, n a to ­ m iast w spisie o b iek tó w zaznaczonych na tym planie przy num erze 5 b rak jest wyjaśnienia. Czyżby już w 1888 r. nie pam iętan o przeznaczenia tego obiektu? M iejm y nadzieję, że w czasie rozbiórki tej ruiny d o ­ wiemy się czegoś więcej o jej przeznaczeniu14.

Z achodni, strom y stok w zgórza kaplicznego w yko­ rzystano dla założenia tam dosyć rozległych katakum b. Powstały one w 1888 r., a więc rów nocześnie z p o ­ w iększeniem areału cm entarza. Lokalne w arunki to ­ pograficzne znacznie ograniczały sw obodę p ro jek tan ­ ta. Przejawiło się to przede wszystkim w konieczności rezygnacji z pojedynczej budow li na rzecz dw óch cią­ gów znajdujących się w superpozycji. Rów nocześnie jednak założenie katakum b na strom ym stoku daw ało spore oszczędności w m ateriale budow lanym , gdyż

za-5. R ekonstrukcja w yglądu ka p licy w y k o n a n a przez mgr. inż. arch.

T adeusza W róbla na p o d sta w ie p la n ó w zd ję ty ch przez arch. Olega Łagow skiego

5. R econstruction o f th e appearance o f the chapel by the architect T adeusz W róbel, u p o n th e basis o f plans m ade by the architect O leg Ł agow ski

rów nież wyklucza ew entualną odbudow ę. W tej sytuacji dopuszcza­ my m ożliw ość likwidacji ruiny, oczyw iście po przeprowadzeniu badań architektonicznych i wykonaniu dokumentacji fotograficznej i opisow ej.

(6)

miast budow y sam odzielnego obiektu, jak to z reguły ma miejsce przy zakładaniu katakum b cm entarnych, tutaj w k o p an o się po prostu we wzgórze. Większy ciąg dolny długości 76 m mieści w sobie 90 w nęk o w yso­ kości 80 cm łukow o u góry zam kniętych. Układ w nęk jest regularny, biegną one w dw óch rzędach jeden nad drugim . N ato m iast krótszy, ale za to wyższy ciąg górny zaw iera 34 w nęki tru m ien n e w trzech rzędach. K om u­ nikację m iędzy ciągami zapew niają strom e schody ceg­ lane, obecnie bardzo zniszczone. Dzisiaj wszystkie wnęki są puste. Wejścia do niektórych z nich zostały w tórnie (po wojnie?) zam urow ane, ale w żadnym w y­ padku now a ścianka nie zasłania całkow icie w nęki, co jest w idom ym skutkiem działalności tzw. hien cm en­ tarnych. Zam ykające niegdyś te w nęki tablice inskryp- cyjne leżą obecnie potłuczone na ziemi. W iększość z nich jest w ykonana z labradorytu, kilka z szarego granitu, a jedna jest odlew em żeliwnym . K atakum by te zostały zbudow ane z cegły i otynkow ane. Dzisiaj tynki p o o d p ad ały praw ie zupełnie i jedynie gdzienie­ gdzie m ożna znaleźć ich resztki. Cegły pozbaw ione osłony zew nętrznej, a rów nocześnie p o ddane system a­ tycznem u działaniu wilgoci (w oda przenikająca ze szczytu w zgórza), uległy częściow o zm urszeniu. A jed­ nak m usiała to być cegła bardzo dobra, jeżeli po p rze­ szło stu latach trzym a się jeszcze na tyle, że odbudow a katakum b bez ich uprzedniego rozebrania jest całko­ wicie m ożliwa.

Trzydzieści lat po budow ie katakum b w zniesiono now ą budow lę o takim samym przeznaczeniu, tym razem przy głów nej alei cm entarnej, około 60 m za bram ą wejściową. O ddzielała ona opisyw any cm entarz od przylegającego doń z tej strony cm entarza ew ange­ lickiego15. W ybudow ane z cegły i otynkow ane k ata­ kum by przedstaw iają się dzisiaj bez p orów nania lepiej od wyżej opisanych. Sama budow la ma 47 m długości przy praw ie 3 m w ysokości i 3,84 m głębokości. Mieści ona 32 w nęki tru m ien n e w dw óch kondygnacjach. Wszystkie w nęki są zam knięte tablicam i inskrypcyjny- mi, w ykonanym i w yłącznie z czarnego m arm uru, gdy w opisanym powyżej obiekcie wcześniejszym nie było ani jednej z tego m ateriału. W środku długości k ata­ kum b znajduje się niew ielka budow la spraw iająca w ra­ żenie kaplicy lub m auzoleum . Wejście do niej, flanko­ w ane przez dw ie pary półkolum n o trzonach gładkich, a głow icach stylizow anych na toskańskie, które dźw i­ gają wysoki szczyt trójkątny, jest obecnie zam urow ane. Zam knięcie to m usiało być w ykonane już bardzo daw ­ no, gdyż miejscowi inform atorzy nie potrafili pow ie­ dzieć, co się tam niegdyś znajdow ało. N atom iast nie 15. Cmetnarz ten już w latach po II wojnie światowej został zupeł­ nie zdew astow any. Znaczną jego część, po usunięciu nagrobków i splantowaniu terenu, wykorzystano pod warsztaty m echaniczne. Jedynie niew ielki fragment pierwotnej pow ierzchni (kilka arów) za­ chow ał jeszcze cechy cmentarza. Znajdują się tam ruiny 2 m auzo­ leów i niew ielka liczba tablic nagrobnych z napisami przeważnie w języku niem ieckim . D okładniejsze spenetrow anie tego terenu

mo-6. D zw o n n ica z 18 4 0 r. F ot. R. So kó ł

6. Bell to w er fro m 1840. P hoto: R. So kó ł

ulega wątpliw ości, że w zględnie dobry stan tych kata­ kum b jest rezultatem ich odnow y przeprow adzonej w 1990 r. przez mieszkających w Ż ytom ierzu Pola­ ków. W roku 1995 parafia katedralna d o k o n ała p o ­ now nego ich o ty n k o w an ia16.

Cały teren cm entarza jest gęsto w ypełniony groba­ mi. Przybysz z Polski już po kilku m inutach przebyw a­ nia na tej nekropoli jest zaskoczony praw ie zupełnym brakiem nagrobków rzeźbiarskich, które u nas są oz­ dobą każdego starego cm entarza. Ale nie zawsze tak było. Przecież znający się na sztuce Józef Ignacy K ra­ szewski w cytowanej powyżej książce m ów i wyraźnie o „grobowcach w y kw in tn ych (...) rozsypanych po ob ­

szernej przestrzeni tego pola u m a rłych ”. W pół wieku

później Adam H ulanicki, opisując w sw oim pam iętn i­ ku wygląd miasta Żytom ierza w okresie przed rewolucją październikow ą, stw ierdza: „godnym uwagi zakątkiem

b ył poło żo n y na brzegu rzeki cm entarz r zy m sk o -k a to ­ licki, tonący w zieleni z dużą ilością [podkr. T. R.] p ięk­ nych p o m n ik ó w nagrobnych”^ . Wreszcie już współcze­

że być przeprowadzone dopiero po wykarczowaniu zw artego bloku zieleni, jaka opanow ała teren całkow icie.

16. C o do sposobu jego wykonania m ożna mieć p ow ażne zastrze­ żenia. N o w e tynki w ap ien n o-cem en tow e p o ło żo n o bezpośrednio na starszych, na których w ysolenia wskazują na znaczne zaw ilgoce­ nie struktury ceglanego muru.

17. A. Lubieniecki, O braz rodziny, t. I, s. 1 (mpis w posiadaniu rodziny).

(7)

miejskiego. Dziwny to park położony 2 kilom etry od m iasta. Ale zatw ierdzenie tego planu daw ało podstaw ę do całkow itego zam knięcia cm entarza, co też zostało od razu zrealizow ane. W tej sytuacji w ładze m iejskie uznały się za upraw nione do sw obodnego dysp o n o w a­ nia wszystkim, co znajdow ało się n a terenie lik w id o ­ wanej nekropoli. W pierwszej kolejności p o stan o w io ­ no spieniężyć to, co się do sprzedania nadaw ało. N a ­ grobki, których w artości artystyczne lub m ateriałow e rokow ały m ożliwość znalezienia nabywców, zostały przeznaczone do sprzedaży19. Z ainteresow anie m usia­ ło być duże, skoro z nagrobków figuralnych pozostały na cm entarzu tylko destrukty albo rzeźby trudniej d o ­ stępne (np. ustaw ione na wysokich kolum nach)20. To nam w yjaśnia dostatecznie brak bogatszych form n a ­ grobkow ych na tym cm entarzu.

Inna form a szykanow ania tego cm entarza przez w ładze, k tó ra rów nież w yw arła pow ażny negatyw ny w pływ na obecny w ygląd nekropoli żytom ierskiej, za­ częła się już wcześniej. C m entarz pow iększony po d koniec X IX w., w latach trzydziestych naszego stulecia przestał wystarczać na potrzeby lokalnej społeczności katolickiej, a jego zarząd w 1938 r. w ystąpił do w ładz miejskich o przydzielenie dalszych teren ó w koniecz­ nych dla praw idłow ego funkcjonow ania. Tymczasem w rok później nastąpiła inwazja sow iecka na Polskę, potem w ojna sowiecko-fińska, a wreszcie wojna z N iem ­ cami. W tych okolicznościach zarząd cm entarza nie doczekał się odpow iedzi na swoje pism o. Czy w latach po II w ojnie światowej ponaw iano w ystąpienie w tej spraw ie tru d n o powiedzieć. W każdym razie w d o ­ stępnym m ateriale archiw alnym nie ma śladu takiego pisma. O dpow iedź odm ow na w ładz miejskich w ydaje się m ało p raw d o p o d o b n a, gdyż logicznie byłaby tr u d ­ na do uzasadnienia. Raczej więc odpow iedzi nie było. Tymczasem w olne miejsca rzeczywiście się w yczer­ pały, now ego cm entarza katolickiego nie p ro jek to w a­ no, a śm iertelność w okresie w ojennym i zaraz p o w o ­ jennym wyraźnie wzrosła. W tej sytuacji musiało nastą­ pić rozw iązanie z naszego dzisiejszego punktu w idze­ nia najgorsze. Przystąpiono do likwidacji grobów n aj­ starszych. I taki stan trw a niestety aż do dnia dzisiej­ szego. Ile grobów uległo w tym czasie zniszczeniu nie da się określić naw et w przybliżeniu, wobec braku śla­ dów takiego postępow ania w dokumentacji cmentarza.

Pewne pojęcie o rozm iarach zniszczeń daje ocena stanu zachow ania nagrobków z pierw szego półw iecza 20. W yjątek stanowi figura anioła klęczącego przy krzyżu na gro­ bie Stanisławy Paszkowskiej z 1903 r., znajdującym się blisko kapli­ cy. Figura ta została w bliżej nieokreślonym czasie strącona z c o k o ­ łu. M usiało to nastąpić dostatecznie daw no, jeżeli w roku 1 9 7 6 , kiedy władze miasta Żytom ierza przygotow yw ały ofertę dla zainte­ resowanych kupnem nagrobków, rzeźba anioła była tak obrośnięta krzakami, że o niej zapom niano. D opiero w 1 9 9 0 r. staraniem ro­ dziny mieszkającej obecnie w Polsce, figura została odszukana, o d ­ n ow iona i ustawiona na dawnym cokole. Informację tę zaw d zię­ czam panu profesorow i Ignacemu Szarnelowi, za co mu raz jeszcze dziękuję.

18. W ywiad E. Listowskiej z 25 VII 1994 r. w archiwum autora. 19. Śladem tych działań są zachow ane dotąd cok oły poszczególnych pom ników nagrobnych oznaczone numerami wypisanym i białą olej­ ną farbą. T o, że te numery są trójcyfrowe, wskazuje że liczba nagrobków zakwalifikowanych do sprzedaży w ynosiła setki egzem ­ plarzy. Próby stwierdzenia, kto je kupow ał i gdzie się obecnie znaj­ dują, nie dały rezultatu. Miejski W ydział Usług Cmentarnych tw ier­ dzi, że wszelkie materiały w tej sprawie zostały już daw no temu odesłane do archiwum p aństw ow ego, natom iast dyrekcja archiwum zaprzecza, żeby takow e otrzymała. N a podstaw ie autopsji m ożna stwierdzić, że nagrobki te nie pojaw iły się na żadnym m iejscowym cmentarzu.

śnie dr Elizawieta Listowska, dyrektor miejscowego archiw um państw ow ego, stw ierdza, że pam ięta dobrze z lat dziecinnych, iż na tym cm entarzu było wiele pięknych nagrobków , zwłaszcza w głównej alei, p r o ­ wadzącej do k aplicy18. Cóż się więc z nimi stało?

Ażeby odpow iedzieć na to pytanie, trzeba cofnąć się w czasie do w ydarzenia, które stało się największą katastrofą tej nekropoli w jej całej niełatwej historii. C m entarz rzym skokatolicki, polski, zawsze budził nie­ chęć lokalnej władzy, niezależnie od tego czy była ona imperialno-prawosławna czy ateistyczno-sowiecka. N ie­ chęć ta osiągnęła pu n k t kulm inacyjny w roku 1976. N ow y plan zagospodarow ania przestrzennego Ż y to ­ m ierza przew idyw ał pow stanie w tym miejscu parku

7. R uina n iezid e n ty fik o w a n eg o o b ie k tu w sąsiedztw ie kaplicy. F o t.

T. R u d k o w sk i

7. R u in o f an u n id e n tifie d object in th e environs o f th e chapel. P hoto: T. R u d ko w ski

(8)

8. K a ta k u m b y stare z 18 8 8 r. F ot. O. Ł agow ski 8. O ld ca ta co m b s fro m 1888. Photo: O. Ł agow ski

istnienia cm entarza. Najstarszy zachow any nagrobek, a właściwie tylko jego fragm ent, pochodzi z 1816 r. 21 N astępny chronologicznie jest m łodszy o trzy lata, a kolejny jest datow any do p iero na rok 1830. Te trzy nagrobki to jest wszystko, co pozostało z pierw szych trzydziestu lat działania nekropoli (!). I choć po tym term inie obserw ujem y w zrastającą liczbę zachow anych obiektów , to jednak aż do początku lat sześćdziesiątych będą to ciągle pojedyncze egzem plarze.

O rozm iarach akcji likw idow ania grobów także późniejszych m oże świadczyć brak przy obecnie prze­ prow adzonej inw entaryzacji grobów wielu ludzi, 0 których z pew nością wiemy, że zm arli w Ż ytom ierzu 1 na tym cm entarzu zostali pochow ani. Wreszcie brak jest praw ie 2/3 grobów w ym ienionych przez F erdynan­ da Proniew icza na m arginesie sporządzonego przezeń planu tego cm entarza22.

Jeszcze w roku 1989, a więc już po ponow nym otw arciu cm entarza dla pochów ków , rada miejska Ż y ­ tom ierza podjęła uchw ałę o zburzeniu znajdujących się jeszcze na tym cm entarzu m auzoleów, uzasadniając to troską o bezpieczeństw o publiczne, gdyż w tych m au ­ zoleach miały się rzekom o zbierać m ęty społeczne23. N a szczęście udało się doprow adzić do odw ołania tej uchwały.

Powyższe stw ierdzenia trzeba mieć na uw adze o ce­ niając stan zachow ania cm entarza jako całości. N ieste­ ty, pozbaw ienie go najcenniejszych elem entów nie było skutkiem kataklizm ów w ojennych, lecz planow ej, k o n ­ sekw entnie prow adzonej działalności człow ieka. Dzi­ siejszy praw ie całkow ity brak przejaw ów tw órczości artystycznej na tej nekropoli uniem ożliw ia nam o p ra ­ cow anie zagadnienia „sztuka na cm en tarzu ” . N ie zna­

czy to jednak, że cała pozostała reszta nagrobków nie budzi naszego zainteresow ania. Przeciwnie. Badając je bardziej szczegółowo, dochodzim y do szeregu bardzo interesujących wniosków, ukazujących wyraźne różni­ ce w zestaw ieniu z cm entarzam i Polski C entralnej.

D obrym przykładem m oże tu być tw orzyw o, z ja­ kiego w ykonyw ano nagrobki żytom ierskie i polskie, w tym samym oczywiście okresie. W Polsce, jak w ia­ dom o, podstaw ow ym m ateriałem skalnym w ykorzy­ styw anym przy produkcji nagrobków są w apienie i piaskow ce. Z upełnie inaczej jest w Żytom ierzu. Tam 9 8% (!) pom ników nagrobnych w ykonano z kam ieni tw ardych, przede wszystkim z granitu, a w dalszej ko ­ lejności z labradorytu i gabra. O dw rotnie jest u nas, gdzie np. na C m entarzu Powązkowskim w Warszawie zastosow anie skał tw ardych nie przekracza 3% i gdzie w ystępują one wyłącznie w postaci prostych bryt geo­ m etrycznych. Tymczasem w Ż ytom ierzu podlegają one obróbce kam ieniarskiej, a naw et rzeźbiarskiej, nadają­ cej im nieraz znacznie rozbudow ane formy; najczęściej naśladują one pnie drzew. Także w rozw arstw ieniu chronologicznym są tu znaczne różnice, gdyż na w spo­ m nianych Powązkach granit, poza sporadycznym i w y­ jątkam i, pojaw ia się dop iero w trzeciej tercji XIX w., to w Ż ytom ierzu już najstarsze nagrobki są w ykonane z tego kam ienia.

Jeszcze bardziej jaskraw e różnice dotyczą skał znacznie łatwiejszych w obróbce kam ieniarskiej. Dość pow iedzieć, że w całym zinw entaryzow anym m ateria­ le nagrobkow ym cm entarza polskiego w Żytom ierzu, zastosow anie piaskow ca zanotow ano w 7 przypad­ kach, natom iast j e d y n y m nagrobkiem w ykonanym z w apienia jest bardzo dzisiaj zniszczona figura anioła siedzącego na tzw. skałkach, która pow stała w

war-9. K a ta k u m b y n o w e z 1 9 0 7 r. Fot. T. R u d ko w ski

9. N e w catacom bs fro m 1907. Photo: T. R u d ko w ski

21. Jest to cok ół słupow y pod jakiś elem ent. Ciekawe, że napis na nim jest w języku łacińskim, co potem już się na tym cemntarzu nie zdarza, wyjąwszy pom niki na grobach osób duchow nych (w tym przypadku nagrobek jest p ośw ięcony pam ięci kobiety, Józefiny Skal- cowskiej).

22.T ych braków nie da się dokładniej sprawdzić, gdyż Proniewicz podaw ał jedynie nazwiska zmarłych, a na opisywanym cmentarzu, jak na każdej dużej nekropoli, te same nazwiska występują w ie lo ­ krotnie.

23. A. Fedirko, W andale w obec w łasnej k u ltu ry . (List z Ukrainy), „C zerw ony Sztandar” (W ilno), nr 23 z 31 I 1990.

(9)

szawskiej pracow ni kam ieniarskiej R. S. Lubow ieckie­ g o 24. Przew aga ilościowa granitów i innych kam ieni o dużej tw ardości jest tak znaczna, że naw et gdybyśmy przyjęli, że większość zlikw idow anych po 1976 r. n a ­ g ro b k ó w figuralnych była w ykonana z w apieni lub piaskow ców , to i tak przew aga skał tw ardych po zo sta­ łaby w ielka.

Ale nie tylko tw orzyw o zastosow ane przy budow ie n ag ro b k ó w odróżnia cm entarz żytom ierski od cm en­ tarzy Polski C entralnej. Także w ikonografii w ystępują p o d staw o w e różnice. O becny brak na cm entarzu n a ­ g ro b k ó w rzeźbiarskich zmusza nas do w yłączenia z rozw ażań tej najciekawszej grupy p o m n ik ó w cm en­ tarn y ch . W śród pozostałej masowej produkcji w a r­ sztató w kam ieniarskich dom inują bezw zględnie dwa w zorce, w pew nym stopniu do siebie zbliżone. O k re ­

10. N a g ro b e k Sabiny z Szu rm a ń skicb R ychlińskiej (zm . 1895). F ot. T. R u d k o w s k i

10. T o m b s to n e o f Sabina Szurm ańska nee R ych liń ska (d. 1895). P ho to : T. R u d k o w sk i

2 4 . Figura ta została ustawiona na grobie ks. M ichała Rusieckiego, zm arłego w 1 9 0 2 r. Przy okazji warto w spom nieć, że pracownia rzeźbiarsko-kam ieniarska Lubow ieckiego cieszyła się dużym uzna­ niem na terenie Rosji, czego d ow od em są liczne nagrobki sygnow ane

ślamy je jako „krzyż na pniu drzew a” i „krzyż na skałkach”. Z ałączone ilustracje lepiej w yrażą ich b u ­ dow ę aniżeli długi opis słowny. Te dwa typy stanow ią aż 6 8% w szystkich nagrobków kam iennych znajdują­ cych się dzisiaj na tym cm entarzu. W ystępują one w wielu w ariantach, różniąc się między sobą w ielko­ ścią, m ateriałem , z jakiego zostały w ykonane, a zw ła­ szcza m niejszą lub większą dekoracyjnością. N a zie­ m iach polskich oba te typy są znane, ale w ystępują raczej sporadycznie. Jeszcze częstszym zjawiskiem na cm entarzu żytom ierskim jest pew na specyficzna form a tablicy inskrypcyjnej, k tó rą ze względu na zam ierzone p o dobieństw o nazwaliśm y „rozw iniętą rolką p erg am i­ n o w ą” . W ystępują one z reguły na nagrobkach opisa­ nych powyżej, ale rów nież spotyka się je często na pom nikach nagrobnych innego typu.

11. N agrobek biskupa L u d w ik a B rynka (zm . 1874). F ot. T. R u d k o w ­ ski

11. T o m b sto n e o f Bishop L u d w ik B rynek (d. 1874). P hoto: T. R u d ­ k o w sk i

przez tę firmę na różnych cmentarzach zachodniej Rosji, jak np. pom nik nagrobny zmarłego w 1901 r. kom pozytora Bronisława Brezovara na cmentarzu w Kursku, „Tugodnik Ilustrow any” 1904, t. II, s. 7 2 6 .

(10)

13. Nagrobek księdza Michała Rusieckiego (zm. 1902). Fot. T. R udkow ski 13. T om b sto n e o fR e v . M ichał Rusiecki (d. 1902). Photo: T. R u d k o w sk i

gólną uw agę zasługuje w arsztat artysty sygnującego swoje prace m onogram em w iązanym fä, mieszczący się w K am iennym Brodzie. Dwa pom niki n agrobne na opisyw anym cm entarzu pochodzące z tego w arsztatu należą do największych w Ż ytom ierzu. Jed en z nich został postaw iony na grobie Juliana Z arębskiego, zm arłego w 1885 r. w ybitnego kom pozytora i p ia n i­ sty, drugi zdobi grób rodziny Lubienieckich od 1888 r. O ba są w ykonane z labradorytu. Poza tym o d n alezio ­ no jeden nagrobek im portow any z Kijowa oraz, w sp o ­ m niany już u przednio, przyw ieziony z W arszawy n a­ grobek księdza M ichała Rusieckiego.

O prócz nagrobków kam iennych dom inujących na całym terenie cm entarza, spotykam y znaczną liczbę nagrobków m etalow ych. W ogrom nej w iększości są to rurow e krzyże żeliwne, o kształtach najczęściej b ard zo prostych, z p ro sto k ątn ą najczęściej tabliczką inskryp- cyjną na skrzyżow aniu ram ion. Jest rzeczą kuriozalną, że wiele z tych tabliczek nie posiada żadnego napisu, ani nigdy go nie posiadała. Tu znow u dotykam y boles­ nego śladu z historii nekropoli. Jak już w sp o m n ian o , po roku 1976 cm entarz przez praw ie 15 lat pozostaw ał zamknięty. M iejscow e społeczeństw o nigdy się z taką decyzją nie pogodziło. Powstał więc niepisany układ

12. N agrobek S ta n isła w y z P ię tk ó w P aszkow skiej (zm . 1903). Fot. T. R u d ko w ski

12. T o m b sto n e o f Sta n isła w a P aszkow ska nee Piętka (d. 1903). Photo: T. R u d k o w sk i

N a podstaw ie zachow anych sygnatur u dało się u sta­ lić 5 lokalnych w arsztatów kam ieniarskich za o p a tru ­ jących cm entarz w nagrobki. Z tego tylko dw ie firmy są reprezentow ane większą liczbą prac. Z obiektów w ykonanych w w arsztacie H . O leszkiew icza zachow a­ ły się dotąd 34 nagrobki, prezentujące dobry poziom , zarów no rzeźbiarski jak i kam ieniarski (te pierwsze reprezentują nagrobki rodzin Ż urakow skich oraz Ry- chlińskich). Sądząc po nazwisku i po w zględnie małej liczbie błędów w polskojęzycznych tekstach kom em o- ratyw nych, H . Oleszkiew icz był Polakiem. N agrobki tego w arsztatu pow staw ały w okresie 1 8 8 8 -1 9 1 1 . N a ­ tom iast właściciel drugiego w arsztatu, rep rezen to w a­ nego dzisiaj na cm entarzu polskim 2 2 nagrobkam i, J. D łougi był p raw d o p o d o b n ie U kraińcem , przy czym właściwa form a jego nazw iska nie została d o tąd defi­ nityw nie stw ierdzona, gdyż na sygnaturach posługiw ał się aż 4 różnym i brzm ieniam i. Najczęściej, bo aż 16 ra­ zy spotykam y form ę przytoczoną powyżej, ale na g ro ­ bie rodzinnym zostało napisane: „H rob rodiny D lou-

h y c h ”. N agrobki pochodzące z tego w arsztatu p o w sta­

wały w latach 1 9 0 7 -1 9 2 7 .

O prócz prac miejscowych kam ieniarzy pojaw iają się na cm entarzu sygnatury spoza Żytom ierza. N a szcze­

(11)

pom iędzy żytom ierskim i katolikam i a dozorcą cm en­ tarza. Zm arłych grzebano na tym cm entarzu w d al­ szym ciągu, z tym tylko, że pogrzeby odbyw ały się w nocy, a na nagrobku nie m ogło się znaleźć nazw isko zm arłego, a tym bardziej data jego śmierci. D opiero obecnie na tych dotąd anonim ow ych krzyżach zaczy­ nają się pojawiać napisy.

Innych nagrobków m etalow ych, o form ach bardziej wyszukanych niż proste krzyże, jest dzisiaj bardzo m a­ ło, konkretnie — 8. M ożna przypuszczać, że było ich kiedyś więcej, ale lokalne w arunki klim atyczne, a zwłaszcza znaczny stopień w ilgotności pow ietrza, związany z nadm iernie w ybujałą zielenią w ysoką, tw o ­ rzyły idealne w arunki dla rozw oju procesów

korozyj-14. Nagrobek Józefa Z a w a d zkieg o (zm . 1984). P rzykła d nagrobka ty p u „ krzyż na p n iu d rze w a ”, tablica inskrypcyjna reprezentuje fo rm ę „ rozw inięta rolka p erg a m in o w a ”. F ot. T. R u d ko w ski

14. T o m b sto n e o f J ó z e f Z a w a d zk i (d. 1984). A n ex a m p le o f a “cross on a tree tr u n k ”-typ e to m b sto n e ; th e inscription p la q u e represents th e “u n fu rled pa rc h m en t scroll” fo rm . P hoto: T. R u d k o w sk i

25. Oprócz cmentarza katolickiego, w Żytom ierzu znajdują się je­

szcze dwa duże cmentarze — prawosław ny i żydow ski.

2 6 . K raszew ski był żo n a ty z w y c h o w a n ic ą U rb a n o w sk iej. Z ap is

15. N agrobek Józefa Rylskiego (zm . 1934). Fot. T. R u d ko w ski 15. T o m b sto n e o f J ó z e f R ylski (d. 1934). P hoto: T. R u d k o w sk i

nych. I rzeczywiście — stan tych kilku zachow anych o biektów jest bardzo zly i bez szybkiej pom ocy k o n ­ serw atorskiej ulegną one całkow item u zniszczeniu w ciągu najbliższych 1 0 -1 5 lat.

S pośród tej ósem ki skazanej w łaściw ie na śm ierć, jeden pom nik jest szczególnie interesujący (il. 18). W ieńczy on w zgórze położone na zachód od wzgórza kaplicznego. Jest to praw ie pięciom etrow ej wysokości wieża zbudow ana z płyt żeliw nych, częściowo a ż u ro ­ wych. N ie ulega w ątpliw ości, że jest to najpiękniejszy nagrobek neogotycki ze wszystkich cm entarzy żyto­ m ierskich25. Z ostał ustaw iony dla upam iętnienia m iej­ sca pochów ku zmarłej w 1854 r. Elżbiety U rbanow ­ skiej, żony znanego kolekcjonera dzieł sztuki i biblio­ fila. W spółfundatorem pom nika był Jó zef Ignacy K ra­ szewski, co zostało o d n o to w an e na jednej z płyt mo- num entu .

Byłoby rzeczą interesującą w iedzieć, gdzie w y kona­ no ten oryginalny pom nik. N a częściach obecnie d o ­ stępnych dla oględzin nie stw ierdza się żadnych zna­ ków prow eniencyjnych. W iadom o, że w połow ie

ubie-testamentarny, jaki otrzymał po śmierci tej ostatniej, uczynił go z miejsca człow iekiem niezależnym finansow o. N ic dziw nego, że przyczynił się do wzniesienia tego pięknego pom nika.

(12)

wreszcie chęć zysku za wszelką cenę, doprow adziły do tego, że w łaśnie pom niki nagrobne ludzi zasłużonych znikały w pierwszej kolejności. N ie udało się znaleźć g robów w ielu ludzi, o których wiemy, że zostali tutaj pochow ani. N azw iska innych, których nagrobki szczę­ śliwie się uchow ały do naszych czasów, uległy już zapom nieniu i przeciętnem u turyście polskiem u nic już nie m ów ią. Dotyczyć to m oże np. artystów malarzy Mieczysława Wolskiego czy M arii Klass-Kazanowskiej. M oże te braki w jakiś sposób w yrów nują spotykane na każdym niem al kroku nazwiska Działyńskich, Potoc­ kich, Tyszkiewiczów, O lizarów czy Sienkiewiczów. N ajw iększą jednak w artością tego cm entarza, naw et w dzisiejszym jego stanie, są te 2 2 2 2 groby z napisam i w języku polskim . O d najstarszego z 1816 r. aż po zupełnie w spółczesne z lat dziewięćdziesiątych nasze­ go stulecia. To one, niezależnie od kształtu i wielkości, świadczą o utrzym ującej się niezm iennie polskiej świa­ dom ości w śró d m ieszkańców tego miasta. N aw et

17. N agrobek Ju liu sza Zarębskiego (zm . 1885). Fot. T. R u d ko w ski 17. T o m b sto n e o f Juliusz Zarębski (d. 1885). Photo: T. R u d k o w sk i

2 7 . F. N . [Fortunat N ow ick i], W o ły ń i jego m ieszka n ce w ro ku 1 8 6 3 ,

D rezno 1 8 70, s. 89.

glego w ieku w Ż ytom ierzu nie było żadnej odlew ni m etali. N a to m ia st na terenie pow iatu żytom ierskiego było ich aż 9, ale F o rtu n at N ow icki, którem u zaw dzię­ czamy tą inform ację, określa je jako „nędzne”27. N aj­ lepszą z okolicznych była huta żelaza w D eneszach, należąca w tym czasie do Działyńskich. W każdym razie była jedyną posiadającą m aszynę parow ą. Być m oże tam w łaśnie odlano elem enty nagrobka U rba­ now skiej, o ile nie jest to im p o rt z dalszych okolic. N aszym zdaniem należy podjąć wszelkie możliwe dzia­ łania dla trw ałeg o zabezpieczenia tego obiektu. Ze w zględu na specyficzne w arunki klim atyczne cm en ta­ rza, m eto d ą z w yboru pow inna być m etalizacja n atry ­ skowa. Każde inne postępow anie będzie już po kilku latach w ym agało pow tarzania.

Polak, chodzący alejami tego cm entarza, darem nie szukałby g ro b ó w ludzi znanych i zasłużonych dla p o l­ skiej historii czy kultury. Takie groby były, ale ludz­ ka złość, nienaw iść do w szystkiego, co inne, obce,

16. N agrobek a n o n im o w y w postaci m eta lo w e g o krzyża rurowego z ta b liczką b ez ża d n e j inskrypcji. Fot. T. R u d k o w sk i

16. A n o n y m o u s to m b sto n e in th e fo rm o f a m e ta l p ipe cross w ith a plaque d e v o id o f an inscription. Photo: T. R u d ko w ski

(13)

19. Z ieleń p o kryw a grubą w arstw ą całą p ow ierzchnię cm en ta rza — w id o k na kw a te rę tzw . g ro b ó w ro dzinnych. F ot. T. R u d ko w ski 19. T h ick vegetation over the entire area o f the cem etery — v ie w o f the quarter o f so -ca lled fa m ily graves. P hoto: T. R u d ko w ski

szą. N a pięknym nagrobku Zofii Pobiedzińskiej, zm ar­ łej 23 lutego 1860 r. znalazły się słowa: „Tu leży Z o fia

z Sierakowskich Pobiedzińska, córka i żona Ż ołnierzy Polskich”. W tym odosobnionym napisie brzmi jakby

przepow iednia mających zacząć się już za rok m anife­ stacji patriotycznych w Królestw ie Polskim.

Język polski inskrypcji kom em oratyw nych stanow i interesujące zagadnienie i zasługuje na opracow anie m onograficzne przez filologa. Polszczyzna ta daleko odbiega od języka literackiego, a pisow nia naszpiko­ w ana jest błędam i. Te błędy, których liczba w zrasta wraz z upływ em czasu, są bardzo charakterystyczne. W sposób niedw uznaczny wskazują na brak k o n tak tu z polskim słowem pisanym . Inskrypcje nagrobne są zapisem języka m ów ionego. N ie rozróżnia się „ u ” i „ó ”, „ch” i „h”. Błędy wskazują na to, że tu się w dom u m ów i po polsku. I to jest wielką w artością tego cm entarza. Jest on katalogiem tych rodzin p o l­ skich, które pom im o 2 0 0 lat oderw ania od m acierzy czują się ciągle Polakami.

C m entarz polski w Ż ytom ierzu należy do najw ięk­ szych nekropoli polskich na U krainie. Już choćby tylko dlatego zasługuje na zainteresow anie i pom oc ze stro ­ ny polskiej. W brew pierw szem u w rażeniu, jakie odnosi się po przekroczeniu bram y cm entarnej, potrzeby fi­ nansow e tej nekropoli nie są zaw rotnie wielkie. Z w ła­ szcza obecnie, kiedy miejscowa diecezja podjęła już decyzję odbudow y kaplicy cm entarnej oraz m uru na tych odcinakch obw odu cm entarza, gdzie uległ on całkow item u zniszczeniu albo budow y tam , gdzie go nigdy nie było.

N aszym zdaniem należałoby rozpocząć od p rzep ro ­ w adzenia na całym cm entarzu prac porządkow ych, polegających na wycięciu pewnej ilości drzew sam o­ siejek oraz na ustaw ieniu na starych cokołach lub na now ych p o dm urów kach tych nagrobków , które obec­ nie leżą na ziemi. Przy pracach tych będzie m ożna skorzystać z pom ocy miejscowej ludności polskiej, w okresach największego prześladow ania polskiej m o ­

wy czy to przez carskich czynowników, czy później przez w ładze sowieckie, naw et w najgorszych, stali­ now skich czasach, napisy w miejscu w iecznego sp o ­ czynku najbliższych kładziono w języku polskim . C o więcej, starano się w tych polskich inskrypcjach za­ wrzeć jakąś inform ację o patriotyzm ie zm arłego. N ie było to rzeczą łatw ą, bo w tam tych czasach n aw e t napis na nagrobku musiał być cenzurow any. D latego słowa „Polska”, „polski” pojaw iają się tutaj rzadko. Zastępują je inne określenia, których rzeczyw ista treść była doskonale zrozum iała dla każdego Polaka. I tak np. inskrypcja na grobie Anny Kunickiej zm arłej w 1897 r. zaczyna się od słów: „Kochała gorąco Boga

i Kraj”, przy czym i to ostatnie słow o jest pisane w ielką

literą. Podobnie zaczyna się napis na nagrobku Z ofii M oszyńskiej: „Kochała Boga i ziem ię o jc zy stą ”. N a grobie dok to ra W ładysław a Kunickiego n apisano:

„M iłow ał Boga, ludzkość i O jczyzn ę”. Ale zdarzają się

i inne napisy, przekazujące otw arcie rzecz najw

ażniej-18. N agrobek ż e liw n y E lżb iety U rbanow skiej (zm . 1 8 5 4 ). F o t. O . Ł a ­ g o w ski

18. C ast-iron to m b sto n e o f E lżbieta U rbanow ska (d. 1 854). P h o to : O. Ł agow ski

(14)

której d obro cm entarza leży bardzo na sercu. O d razu też należałoby przystąpić do pełnej konserw acji 8 - 1 0 najcenniejszych nagrobków . Te ostatnie prace trzeba by już w ykonać siłami polskich k o n serw ato ró w rzeźby kam iennej. Tutaj precedensow ym przykładem m oże być konserw acja nagrobków na cm entarzu na Rossie w W ilnie, gdzie takie prace są prow adzone pod n ad ­ zorem au to ra już od lat sześciu. Prace restauracyjne przy kilku nagrobkach p row adzone w ro k u 1990 przez w ykonaw ców m iejscowych z praw dziw ą ko n ser­ wacją niew iele miały w spólnego.

Wreszcie rzecz najważniejsza. Pierwszy k ro k do podjęcia w ym ienionych tutaj działań został już zrobio­ ny. W latach 1994 i 1995 dw a zespoły studentów z K atedry A rchitektury i O chrony Budowli Z a b y tk o ­ w ych Politechniki Świętokrzyskiej w Kielcach, każdy złożony z ok o ło 2 0 osób, opracow ały p o d kierunkiem a u to ra pełną inw entaryzację w szystkich polskich n a ­ g ro b k ó w na cm entarzu w Ż ytom ierzu. Praca w y k o n a­ na przez stu d en tó w została uzupełniona przez udział w wyjeździe grupy topograficznej z tejże uczelni, k tó ra o p racow ała plan cm entarza. D użą pom ocą była obec­ ność w ykw alifikow anego p etrografa, któ ry do k o n ał fachow ego opisu wszystkich elem entów kam iennych. W yjazd m ógł dojść do skutku dzięki pom ocy finan­ sowej Pełnom ocnika R ządu do Spraw Polskiego

D ziedzictw a K ulturalnego Z agranicą. M ateriały in ­ w entaryzacyjne w inny jeszcze w tym roku ukazać się drukiem .

W Polsce żyje jeszcze sporo osób zw iązanych z Ż y ­ tom ierzem bądź to w spom nieniam i z lat własnej m ło ­ dości, bądź też tradycją rodzinną. W ostatnich kilku m iesiącach d o piszącego te słow a zgłosiły się cztery osoby, m ające groby rodzinne na opisywanym cm en­ tarzu, p rag n ąc uzyskać inform acje o obecnym stanie nagrobków . A przecież jeszcze żadnej oficjalnej w iad o ­ m ości o p rzeprow adzonej przez nas inwentaryzacji nie było. O soby te dow iedziały się o tym drogą pryw atną. Liczymy n a to , że po opublikow aniu rezultatu naszej działalności, liczba zainteresow anych w zrośnie kilka­ k rotnie. I to dobrze. Ten cm entarz potrzebuje zainte­ resow ania. M iasto Ż ytom ierz nie posiada specjalnie ciekaw ych zabytków, tru d n o więc liczyć na turystykę docelow ą. Leży on o natom iast przy głównej drodze z Polski do Kijowa. A pelujem y do wszystkich rodaków , przejeżdżających przez to m iasto, o zatrzym anie się i odw iedzenie cm entarza polskiego. Byłoby dobrze, ażeby służba cm en tarn a w idziała przejawy zaintereso­ w ania się tą n ek ro p o lią przez Polaków. O sobom posia­ dającym tam g roby rodzinne przekazujem y inform ację, że lokalne w ładze nie będą robiły żadnych trudności przy p o d ejm o w an iu prac konserw atorskich.

The Polish Cemetery in Żytomierz

The Roman Catholic cemetery in Żytomierz, known up to this day as the Polish cemetery, was established in 1799 about 2 kms to the south of the town, on a hilly terrain with considerable differences of height (up to 30 metres). In 1888, the cemetery was enlarged to present-day dimensions (9 hec­ tares 60 ares). Attempts at a further expansion failed — neither the Russian nor the subsequent Soviet authorities agreed for political reasons. The only solution was the liq­ uidation of the old graves for the purposes of reusing the sites. This campaign led to the devastation of numerous tombstones, especially in the first half of the nineteenth century. Even worse effects were produced by the sale of the more ornate tombstones, carried out by the municipal authorities in 1957-1970. Today, the cemetery contains

2 222 extant Polish graves, i. e. with Polish inscriptions. The cemetery is used and no concession for its expansion has been obtained as yet.

In comparison with cemeteries in Poland, a characteristic feature of the Żytomierz site is the difference of material used for the tombstones. In Żytomierz, 98% tombstones are made of hard material — granite, labradorite and gabbro while in the Warsaw Powązki cemetery the use of such material does not exceed 3%. Iconography also discloses certain differences. A complete inventory of the Polish graves conducted in 1994 and 1995 offered data pertaining to the tombstones and made it possible to expand the base of genealogical data by several thousand names.

Cytaty

Powiązane dokumenty

kształceń oraz określenie przyszłych tendencji i zmian ekonomicznych. Metody te nie muszą w całości zastępować dotychczasowych procedur, ale je uzupełniać..

Notae Numismaticae – Zapiski Numizmatyczne is an academic journal dedicated to topics from the field of numismatics, jointly issued by the National Museum in Krakow and

na wklejce składanej na końcu książki Spis ilustracji (w tekście) 1. Śmierć konsula Aleksego Wdziękońskiego odbiła się echem w polskiej społeczności uchodźczej

w Domu Polskim odbył się konkurs ortograficzny dla uczniów klas starszych, którzy pierwszy rok uczą się języka polskiego.. Konkurs zorganizowany został w formacie

Dla rozkładów empirycznych, charakteryzujących się przeciętnymi lub duży- mi różnicami liczby pierśnic w sąsiadujących stopniach grubości, zmniejszenie szerokości pasma,

Należy jednak podkreślić, że o ile działania z zakresu ochrony lasu prowadzone w drzewostanach jodłowych zabezpieczają właściwy ich stan, o tyle w przypadku

Wszystkie wy- mienione dodatnie zmiany kosztów były znacząco wyższe od wskaźników in- flacji, co oznacza, że gospodarstwo leśne musiało zwiększać realne nakłady na

Œwiêci nie nosz¹ wokó³ g³owy aureoli, œwiêtoœæ ich kryje siê zwykle pod pow³ok¹ pokory, ale mimo wszystko, gdy tylko bli¿ej siê z ni¹ zetkn¹æ, dziwnie promieniuje