• Nie Znaleziono Wyników

O "katharsis" - raz jeszcze

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "O "katharsis" - raz jeszcze"

Copied!
23
0
0

Pełen tekst

(1)

Elżbieta Sarnowska-Temeriusz

O "katharsis" - raz jeszcze

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 71/4, 239-260

1980

(2)

P a m i ę t n i k L i t e r a c k i L X X I, 1980, z. 4 P L IS S N 0031-0514

ELŻBIETA SA R N O W SK A -T E M E R IU SZ

O „KATHARSIS” — RAZ JESZCZE

Poetyka A rystotelesa podobna jest do „Syzyfowego głazu”, który nieustannie, przez wiele stuleci, stacza się, przygniatając tych, co usi­

łują go podźwignąć. „Podźwignąć” — znaczy w tym w ypadku zrozumieć i objaśnić. P aralela ta, nieco ryzykowna, gdy zważy się, że chodzi 0 dzieło, którego doniosłości dla nauki i k u ltu ry europejskiej nie sposób przecenić, zdaje się jednak dość dobrze przystaw ać do sytuacji badaw ­ czej, którą określa. Od wielu stuleci borykają się z tekstem A rystotele­

sowej rozpraw y całe pokolenia badaczy, kom entatorów, interpretatorów , którzy z ogromnym wysiłkiem starają się „podnieść” Poetykę na płasz­

czyznę czytelności i zrozumiałości. Staw iają sobie oni za cel w yjaśnienie w szystkich zawikłań w ystępujących w zwięzłym wykładzie S tagiryty oraz zinterpretow anie koncepcji współtworzących przedstawioną przezeń teorię. I kiedy może się zdawać, że tru d ten uwieńczony został sukce­

sem, że co miało być objaśnione i uczynione zrozumiałym, stało się jasne i czytelne — wówczas budzą się nowe wątpliwości, otw ierają się inne perspektyw y interpretacyjne, rodzi się konieczność prowadzenia dalszych działań badawczych. Rozprawa A rystotelesa całym ciężarem swych wieloznacznych term inów i zagadkowych kategorii „obsuwa się”

na ramiona kolejnych „Syzyfów”, którzy — nadal nieznużeni — rozpo­

czynają swoje prace, tyle że nie całkowicie od nowa, próbują bowiem choćby częściowo wyzyskać dla postępu badań ustalenia swych poprzed­

ników, sform ułow ane przez nich hipotezy i propozycje. W ten sposób dzieje tej specyficznej herm eneutyki, jaka ukształtow ała się i rozwinęła niejako w odpowiedzi na fakt istnienia Arystotelesow ej Poetyki — toczą się dalej.

Jednym z najbardziej fascynujących naukowo wątków owych dzie­

jów jest, naszym zdaniem, historia badań dotyczących kategorii ka- tharsis. W herm eneutyce, której przedm iot stanowi Poetyka, herm eneu- tyczna wiedza o pojęciu katharsis i herm eneutyczna sztuka objaśniania 1 interpretow ania tego pojęcia tw orzy niemalże osobny, w artko płynący nurt. Jego źródeł szukać trzeba w czasach, gdy pow staw ały najwcześ-

(3)

niejsze kom entarze do dzieł A rystotelesa, tzn. m niej więcej w I w.

p.n.e.

W epoce odrodzenia, gdy Poetyka A rystotelesa — w ydawana, prze­

kładana na łacinę oraz na języki narodowe i opatryw ana kom entarzam i (które często p rzerastały w ielokrotnie jej objętość) — patronow ać za­

częła autonom izującej się wiedzy o poezji, zagadnienie katharsis podjęte zostało w raz z innym i problemami, które przez badaczy A rystotelesowej teorii poezji były uznane za ważne, w arte dyskusji, a zarazem w ym a­

gające naukowego opracowania i wyjaśnienia. Zaznaczyć trzeba, że w do­

bie renesansu dokonało się także coś więcej. Poetyka A rystotelesa za­

częła ówcześnie funkcjonować jako żywotny elem ent teoretycznej tradycji starożytnej, zyskując tym samym rangę współczynnika w pro­

cesie formowania się nowożytnej teorii poezji. K ategoria katharsis m iała w tym również swój udział. Weszła, wraz z innym i składnikam i A rystotelesow skiej teorii, do pojęciowego zasobu europejskiej poetyki.

H istoria badań nad katharsis nie zakończyła się w odrodzeniu. Ko­

lejne epoki dopisywały do dziejów „herm eneutyki katharsis” następne rozdziały. I w naszych czasach zainteresow anie tą tajem niczą kategorią nie wygasło. Przeciwnie, obserwować się daje, zwłaszcza w ciągu ostat­

niego 30-lecia, jak gdyby ożywienie inicjatyw badawczych w tym za­

kresie 1. Pojaw iają się dość liczne próby rein terp retacji pojęcia oparte na dawniejszych wypowiedziach, ale też w opozycji do nich; zarysow ują się nowe stanowiska polemiczne, m amy również do czynienia z dość w yraźną polaryzacją postaw badawczych, a wreszcie z w ystępowaniem koncepcji znam ionujących odchodzenie od typów eksplikacji u trw alo­

nych w tradycji. Rozważania, które przez stulecia narosły wokół pro­

blemu katharsis, mogłyby same być przedm iotem osobnych analiz.

Coraz częściej też zdarza się, że, w rzeczy samej, przyciągają one uwagę badawczą i dostarczają m ateriału dla swoistej „m eta-w iedzy”. Jeśliby ponownie, tym razem dla opisania sytuacji panującej w zakresie badań nad katharsis, odwołać się do zabiegu m etaforyzacyjnego — trzeba by przyrów nać omawiany stan rzeczy do góry ustaw ionej wierzchołkiem w dół. K ategoria katharsis to szczyt, na którym w spiera się cały masyw

lite ra tu ry przedm iotu.

Nie będziemy tu naw et usiłowali pokusić się o szkicową choćby prezentację kolejnych etapów badań nad katharsis. Chcielibyśmy nato­

m iast w syntetycznym zarysie zawrzeć najogólniejszą charakterystykę

1 L iteratu rę p rzedm iotu znaleźć m ożna m. in. w n a stęp u ją cy ch pracach:

L. C o o p e r , A. G u d e m a n , A B ib l io g r a p h y of th e „ P o e ti c s ” of A r is to t le . N ew H aven 1928. — M. T. H e r r i c k , A S u p l e m e n t to C o o p er a n d G o o d e m a n ’s B ib l io ­ g r a p h y of th e „ P o etics” of A ris to tle . „A m erican Jou rn al of P h ilo lo g y ” 52 (1931). — G. F. E l s e , A S u r v e y of W o r k s on A r i s t o t l e ’s „ P o e tic s”. „C lassical W eek ly ” 48 (1955). Zob. też R. C h o d k o w s k i , N o w s z e p r ó b y i n t e r p r e t a c j i A r y s t o t e l e s o w s k i e j ka th a r sis . W zbiorze: Z za g a d n i e ń l i t e r a t u r y g reckiej. L u b lin 1978.

(4)

О „ K A T H A R S I S ” — R A Z J E S Z C Z E 241

dróg, na których odbywał się rozwój wspomnianych badań, oraz rezul­

tatów uzyskanych w ram ach poszczególnych kierunków badawczych.

Właśnie o nurtach i kierunkach badawczych mówić bowiem można w od­

niesieniu do wiedzy o katharsis, choć znaczenie użytych tu określeń ulec musi oczywiście „pom niejszeniu” , stosownie do sytuacji: chodzi przecież w końcu o wiedzę, która ma jako przedm iotowy układ odnie­

sienia drobny tylko składnik Arystotelesowej Poetyki.

Zanim przystąpim y do zapowiedzianego omówienia — jedna jeszcze dygresja. Posłużyliśm y się — wspominając o rozważaniach badawczych dotyczących Poetyki jako całości, a także o tych dociekaniach, które koncentrują się przede wszystkim (bądź też jedynie) wokół kategorii katharsis — nazwą „herm eneutyka”. Wymaga to pewnych dodatkowych w yjaśnień. O herm eneutyce mówi się na ogół w związku z egzegezą Pisma św. oraz innych przekazów uznanych za obdarzone w aloram i sakralnym i; ponadto zaś w związku z egzegetycznymi badaniami nad arcydziełami lite ra tu ry i kultury. Podkreśla się również fakt, iż h e r­

m eneutyka zmierza głównie do odkrycia i ujaw nienia tego, co utajone;

do wydobycia na jaw tego, co niejawne; do odczytania sensów głębino­

wych, znaczeń „naddanych”, dodatkowych 2.

Poetyka A rystotelesa nie jest pracą o charakterze alegorycznym.

Posiada sens jawny. Odsyła swymi treściam i do wielu zróżnicowanych kontekstów: filozoficznego, etycznego, retorycznego. Ale nie odsyła do ukrytych poziomów znaczeniowych. Dla współpracowników i uczniów A rystotelesa, dla jego współczesnych, tych przynajm niej, którzy w m niej­

szym lub większym stopniu obeznani byli ze spraw am i teorii poezji — była ona najpew niej przekazem całkowicie zrozumiałym i jednoznacz­

nym, choć prawdopodobnie nie najłatw iejszym w odbiorze. Z biegiem czasu jednak swoją czytelność i zrozumiałość w dużym stopniu u tr a ­ ciła.

Trudności interpretacyjne w w ypadku Poetyki w ogólności, a k a te ­ gorii katharsis w szczególności, dają się ująć w dw u zasadniczych p u n k ­ tach: pierwszy z nich to, by się tak wyrazić, wątpliwości związane z identyfikacją kodu, do którego odwołuje się Arystoteles; drugi — to niepewność pow stająca w konfrontacji z określonym „aktem teoretycz­

nym ”, wypowiedzią aktualizującą możliwości systemu. W odniesieniu do katharsis można te kłopoty badawcze opisać, w największym skrócie, następująco. Zrekonstruow ano już, przynajm niej w przybliżeniu, k ate­

gorię katharsis będącą składnikiem współczesnego Arystotelesowi sy­

stemu pojęć religijnych, etycznych, psychologicznych, estetycznych. Nie ma wszakże zgody wśród badaczy co do tego, z jakiego kodu przejął (modyfikując ją zarazem) A rystoteles kategorię katharsis, tworząc swoją

2 Zob. in teresu ją ce u w a g i M. J a n i o n w szkicu H e r m e n e u t y k a („ T ek sty ” 1972, nr 2).

16 — P a m i ę t n i k L i t e r a c k i 1980, z. 4

(5)

teorię poezji. Po w tóre zaś — nie zdołano wciąż jeszcze rozstrzygnąć w sposób ostateczny problem u: czy definicja tragedii, której elem entem jest pojęcie katharsis, korzysta z dwu, czy też z jednego system u teo­

retycznego. Inaczej rzecz ujm ując: czy definicja ta wypowiedziana jest wyłącznie w języku teorii samej sztuki tragediow ej czy również w ję­

zyku teorii i psychologii odbioru dzieła artystycznego.

Spraw a kom plikuje się dodatkowo, jeśli uw zględnimy przekształce­

nia, jakim podlegają elem enty systemowe w konkretnym „użyciu” ich przez Arystotelesa. Dla pojęcia katharsis „użycie” to oznacza zarazem przetw orzenie w kategorię wiedzy o poezji (chociaż — dodajm y — nie jest to akt pierwszorazowy, term inem literackim stała się bowiem ka­

tharsis znacznie wcześniej, do nadania jej takiej rangi przyczynili się m. in. sofiści oraz Platon). Z jakiegokolwiek bowiem rep ertu aru poję­

ciowego: z religii, etyki, psychologii czy estetyki zaczerpnął A rystoteles tę kategorię — przywoławszy ją, poddał równocześnie istotnym tra n s­

formacjom. Nie w ystarczy zatem wskazanie prow eniencji w prowadzo­

nego do Poetyki pojęcia, trzeba również uchwycić istotę jakościowych zmian, które się w nim dokonały.

Jeśli z kolei, nie wychodząc już poza granice wiedzy o poezji, za­

stanow im y się nad skonstruow aną przez A rystotelesa definicją trag e­

dii — staniem y wobec analogicznej konieczności: uzm ysłowienia sobie innowacji, jakie tow arzyszyły teoretycznem u aktowi sform ułow ania owej definicji. Bez względu bowiem na to, czy uznam y tę wypowiedź jedynie za przejaw zainteresow ania n atu rą samej sztuki tragediow ej, czy też dostrzeżemy w niej również owoc refleksji nad zjawiskiem odbioru tragedii, powinniśmy mieć na uwadze w spółczynnik twórczej inwencji charakteryzujący teoretyczne koncepcje A rystotelesa. Uwidocznia się on szczególnie wyraziście na przykładzie pojęcia mimesis, fundam ental­

nego zarówno dla całej wyłożonej w Poetyce teorii, jak też dla teorii tragedii. A rystotelesowska mimesis, choć wywiedziona z naukow ej tra ­ dycji greckiej, przede wszystkim z myśli Platońskiej, wzbogacona jest równocześnie o pierw iastki nowe. Uwzględnienie ich to podstawowy w arunek prawidłowego rozszyfrowania tekstu Poetyki. Teoretycznolite- racka kategoria katharsis, w ystępująca nb. w Poetyce raz tylko, pojaw ia się w ścisłym związku z pojęciem mimesis. Oba stanow ią cząstkę tego samego członu definiującego, oba służą objaśnieniu pojęcia tragedii.

Przyw ołajm y obecnie słynną Arystotelesowską definicję, o której według słów W ładysława Tatarkiewicza, „wypisano jeśli nie morza, to jeziora a tra m en tu ”. Przytoczym y ją w dwu różnych tłum aczeniach pol­

skich:

J est ted y traged ia n aślad ow czym p rzed sta w ien iem czyn n ości [akcji] p o w a ż­

nej, skończonej w sobie, o ok reślon ej w ielk o ści, p rzed sta w ien iem w y ra żo n y m w m o w ie ozdobnej, przy czym k ażdy rodzaj ozdób jest w ła ś c iw y p o szczeg ó l-

(6)

О „ K A T H A R S I S ” — R A Z J E S Z C Z E 243

n ym częściom , za pom ocą osób d ziałających , a n ie przez op ow iad an ie, i d ok o­

n u ją cy m przez w zb u d zen ie lito ści i trw o g i [w ła ściw eg o sobie] oczyszczenia te g o rodzaju afek tó w .

T raged ia jest n a śla d o w czy m p rzed sta w ien iem ak cji pow ażn ej i zam k n iętej;

p osiad a określoną w ielk ość; jest tw orem m o w y ozdobnej, a w każdej sw ej części od m ien n ej; m a p ostać n ie op ow iadania, lecz działania; w zbudza w sp ó łczu cie i strach i przez to oczyszcza te u c z u c ia 3.

Podobnie jak próby przekładowe dokonywane w innych językach, tak też tłum aczenia polskie nie są w stanie wyzwolić nas całkowicie od uczucia niepewności, nie gw arantują pełnej adekwatności znaczeniowej w stosunku do oryginalnego tekstu. W toku drobiazgowych analiz filo­

logicznych wykazywano niejednokrotnie, iż kłopoty związane z praw id­

łowym rozumieniem A rystotelesa rozpoczynają się na poziomie języ­

kowym, w w arstw ie słownikowej i syntaktycznej jego wypowiedzi. Bez względu jednak na to, na jakich decyzjach filologicznych w sparte są tłum aczenia, nie zmniejszają w niczym trudności interpretacyjnych, które rozpoczynają się wówczas, gdy dane nam sensy usiłujem y zrozu­

mieć i wyjaśnić.

Pojęcie katharsis współtworzy końcową część Arystotelesowskiej de­

finicji tragedii. W w ersji oryginalnej brzmi ona: „di’eleou kai fobou perainousa ten tön toiouton pathematön katharsin” (Poetyka, VI. 1449 b 27—28). Filologiczne analizy tego zdania (którego podmiotem jest tra - gediowa mimesis) w ydobywały z całą skrupulatnością na jaw w szystkie zasadzki, które w tym krótkim tw ierdzeniu czyhają na kom entatora i interpretatora.

„Dia” — czy ma sens instrum entalny? czy też raczej oddaje k ieru ­ nek? Innym i słowy: czy „oczyszczenie” dokonuje się za pomocą uczuć litości i trwogi, czy też poprzez te uczucia, niejako wskroś nich?

„Perainein” — czy to tyle co 'spełniać się, urzeczywistniać, realizo­

wać’? czy też może 'doprowadzić do końca, osiągać, uzyskiwać (coś ja ­ ko) rezu ltat’?

„Toiouton” — czy jest zaimkiem wskazującym (i rów na się „touton”)?

czy raczej naw iązuje tylko do wyrazu „pathematön” i znaczy 'tego ro ­ dzaju (afekty)’?

Z kolei: czy w yrażenie „tön toiouton pathëmatôn katharsin” powinno być uważane za konstrukcję wprowadzającą „zw ykły” genetivusl czy też genetivus separativus'i W drugim przypadku przekład m usiałby ulec zmianie na ‘oczyszczenie od uczuć’.

A wreszcie — ileż możliwości sem antycznych kryje się w słowie

„pathêma” : czy chodzi o ‘uczucie’, czy też o ‘doznanie duszy (wzrusze­

* T r z y p o e t y k i k la s y c z n e . A r y s t o t e l e s — H o r a cy — P seu do-L on gin os . P rzeło ży ł i opracow ał T. S i n к o. W yd. 2, zm ien ion e. W rocław 1951, s. 13. B N II 57. — A r y ­ st o te le s, D a v i d H u m e, M a x Sch ele r. O tr a g e d ii i tragiczn ości. W ybór, p rzed m ow a i op racow an ie W. T a t a r k i e w i c z a . K rak ów 1976, s. 25.

(7)

nie)’? a może nie służy ono wcale oznaczaniu faktu psychicznego, lecz literackiego? „Litość” i „trw oga” bowiem w języku Poetyki (który nie jest przecież językiem psychologii) może znaczyć tyle co ‘naśladowcze przedstaw ienie charakteryzujące się em otywną jakością trw ogi i litości’.

I na koniec sama „k a t h a r s i s czy posiada sens religijny ('ekstatyczne wyładowanie zintensyfikow anych uczuć’)? etyczny (wówczas byłaby równoważnikiem znaczeniowym słowa „purificatio” ‘oczyszczenie, u lep­

szenie moralne, przetworzenie etycznie korzystne’)? medyczny (a więc oznacza ‘działanie zbliżone do funkcjonowania lekarstw a w organizm ie’)?

estetyczny (odwołuje się do swoistej, estetycznej transform acji uczuć)?

ściśle literacki (odsyła do procesu „zachodzącego” w dziele, w nim uzy­

skującego pełnię i zarazem swój koniec)?

Rozliczne koncepcje, które narosły przez stulecia wokół wypowiedzi o katharsis, były już w ielokrotnie poddawane rozm aitym zabiegom klasyfikacyjnym . Dla naszych aktualnych potrzeb badawczych p rze­

prowadzim y możliwie najogólniejszy podział — poprzestaniem y na ge­

neralnej typologizacji, która pozwoli nam rozdzielić jedną tylko linią rozliczne teorie interpretacyjne. Po jednej stronie tej linii znajdą się koncepcje, które w cielają kategorię katharsis do szeroko pojętej teorii odbioru tragedii oraz do teorii zadań i celów twórczości tragicznej.

W obszarze rozciągającym się po drugiej stronie wspom nianej linii po­

działu usytuować wypadnie poglądy, zgodnie z którym i katharsis należy do wiedzy, której przedm iotu doszukiwać się trzeba w w ew nętrznej sferze zjawisk tragediowych. Te ostatnie koncepcje są — dodajm y to od razu — „młodsze” co do czasu swej krystalizacji, słabiej utrw alone w tradycji i bez porównania mniej liczne aniżeli teorie receptyw no- -funkcjonalne.

Zatrzym ajm y się najpierw przy interpretacjach należących do pierw ­ szego typu. Wszystkie one, bez względu na ostatecznie przybraną postać, m ają wspólny punkt wyjścia. Jest nim założenie, iż końcowa część A rystotelesowskiej definicji określa oddziaływanie sztuki tragediow ej na odbiorcę. Zadanie owo rozumiano jako wzbudzenie, wywołanie lub uaktyw nienie uczuć (zwłaszcza litości i strachu) i zarazem ich „oczysz­

czenie”. Zanim przejdziem y do egzemplifikacji (w której znajdzie się też miejsce dla uwidocznienia — choć pobieżnego tylko — historycznych fluktuacji w zakresie „teorii funkcjonalnej”), zatrzym ajm y w pamięci pierw szą z przesłanek składających się na wspomniane założenie: tra g e ­ dia oddziałuje emocjonalnie.

Przesłanka druga kieruje uwagę badawczą ku tym zjawiskom w psy­

chice odbiorcy, które zachodzą po reakcji emocjonalnej, czyli właśnie ku procesowi kathartycznem u. I w tym momencie następuje znam ienne zróżnicowanie postaw interpretacyjnych w zależności od tego, w jakiej tradycji naukowej (stanowiącej kontekst dla Poetyki A rystotelesa) po­

(8)

О „ K A T H A R S I S ” — R A Z J E S Z C Z E 245

szukuje się prow eniencji kategorii katharsis, jakie przyznaje się jej treści.

Zwrot w stronę trad y cji orficko-pitagorejskiej spraw iał, że starano się związać analizowany term in z sensem religijnym czy też religijno- -obrzędowym, z treściam i kultów orgiastycznych, z myśleniem sp iry ­ tualnym . Często kojarzono też w tym nurcie badawczym kathartyczne działanie tragedii z wpływem muzyki na dusze ludzkie i dowodzono bliskości obu pojęć katharsis — tego z teorii muzyki i tego z teorii poezji. „Oczyszczenie” pojęte w duchu religijnym miało być elem entem siatki pojęciowej, która spajała je z kategorią „inicjacji”, „w tajem ni­

czenia”, „mistycznego szału”, duchowego „uniesienia” i „entuzjazm u”.

Pokrew nych nieco, choć zarazem bardziej zróżnicowanych znaczeń dla tak zakwalifikowanej katharsis doszukiwano się również w pismach P la­

tona 4.

Znacznie silniej ugruntow ała się jednak inna postawa in te rp re ta ­ cyjna, medyczną czasem zwana z powodu analogii, która odegrała istot­

ną rolę w kształtow aniu się tej postawy. Trudno z całą pewnością wskazać antyczne jeszcze źródła takiego sposobu objaśniania katharsis, ale trzeba bez w ątpienia przypomnieć tu poglądy neoplatoników. Jam - blich (IV w. n.e.) stw ierdzał:

A fe k ty zam k n ięte w n aszym w nętrzu stają się g w a łto w n iejsze, a w y d o b y te na zew n ą trz sp ełn ia ją się, oczyszczają i biorą k on iec w sk u tek n am ow y, n ie przem ocy. D la teg o w tra g ed ii [i kom edii] patrząc na cudze a fek ty , czyn im y je w ła sn y m i, dop row ad zam y do w ięk szej m iary i oczyszczam y.

Zbliżoną opinię w yrażał Proklos (V w. n.e.):

S p e łn ie n ie a fek tó w na p rzed sta w ien iu [w teatrze] czyni nas od nich w o l­

nym i na potem [tj. w ż y c iu ]5.

W epoce renesansu znaleźli się wśród licznych kom entatorów Poetyki A rystotelesa i teoretyków poezji również tacy, którzy podjęli sugestię rozumienia katharsis jako oczyszczenia duszy od afektów (czemu, jak sądzono, towarzyszyć musiało odczucie przyjemności, stanowiące zara­

zem realizację „zewnętrznego” celu tragedii, jej — mówiąc słowami scholastyków — „przyczyny celowej”).

Antonio Sebastiano M inturno, autor wielkiego tra k ta tu O poecie (1559), dokonujący, jak wskazuje już sam ty tu ł pracy, oglądu dzieł poe­

tyckich z perspektyw y ich twórcy, wypowiedział się za rozumieniem katharsis jako oczyszczenia duszy z afektów, za pośrednictwem w zbu­

dzonych w odbiorcy litości i trwogi; tragedia, zdaniem M inturna, na­

4 Z aw arte w m y śli P la to ń sk iej p ojęcia k a th a r sis om aw ia m. in. P. V i c a i r e w pracy: P laton . C r it iq u e li tté ra ire . P aris 1960, s. 153— 255.

5 Cyt. za: T. S i n k o , Z a r y s his to rii li t e r a t u r y g r e c k i e j. T. 1. W arszaw a 1959, s. 919.

(9)

śladuje: „ut misericordia captanda incutiendoque terrore anim um a per- turbationibus expiet” 6.

Wśród badaczy XVI-wiecznych, którzy w podobny sposób odczyty­

wali sens A rystotelesowskiej wypowiedzi, dają się zauważyć dwie te n ­ dencje. Jedna z nich prow adziła do objaśniania ak tu katharsis jako samounicestwienia się uczuć litości i trwogi; innym i słowy, te właśnie uczucia wzbudzane przez tragedię (i, jak sądzili niektórzy, doprowadzone do pew nej ekscytacji) ulegać m iały następnie „samozagładzie”. P rze­

staw ały istnieć albo też przynajm niej traciły swe napięcie i swoją siłę.

Tendencja druga skłaniała do innego nieco rozumienia: uważano, iż chodzi o uwolnienie od uczuć lub o „rozluźnienie” emocjonalnego n a­

tężenia duszy (przynoszące ulgę przeżyw ającem u człowiekowi), zarazem jednak sądzono, że proces ten nie m usi polegać na usuw aniu bądź też

„rozładow yw aniu” tych samych uczuć, które początkowo zostały w y­

wołane. Tragedia zatem, budząc uczucia litości i trwogi, oddziaływać może za ich pośrednictwem na pewne (jakościowo zbliżone) emocje, może wypierać, łagodzić lub neutralizow ać inne, analogiczne przeżycia, w ywołując zmiany w kształcie duchowego pejzażu.

Koncepcje renesansow ych kom entatorów Poetyki traktow ać trzeba jako antecedencje teorii, którą rozwinął, a także udokum entow ał, n a­

dając jej przy tym postać niem alże interpretacyjnej doktryny, X IX - -wieczny uczony niemiecki, Jacob Bernays 7. Odwołał się on w sw ych rozważaniach do niektórych fragm entów Polityki A rystotelesa i p rzed­

stawionych tam poglądów na tem at zjawiska katharsis m uzycznej. S ztu ­ ka muzyczna, której oddziaływanie na odbiorców rozpatruje A rystoteles w Polityce, rozum iana jest przezeń dość szeroko (rozumienie to do­

puszcza udział słowa); wśród jej zróżnicowanych funkcji w ym ienia się doprowadzanie do stanu entuzjastycznego uniesienia, ekscytow anie d u­

szy słuchacza. A rystoteles stw ierdza m. in.:

F let n ie d ziała na uczucia k ojąco, lecz raczej org ia sty czn ie, to też n a leży go stosow ać w tak ich ok oliczn ościach , w których chodzi raczej o w y z w o le n ie uczuć an iżeli pouczen ie. [VIII. 1341 a ] 8

Jak rozum iał A rystoteles owo „wyzwolenie uczuć”, w yjaśnia n astę­

pująca wypowiedź:

U czu cie [...], które w duszach n iek tó ry ch z w ie lk ą p rzeja w ia się siłą , o d ­ zyw a się w e w szy stk ich duszach, a ty lk o tu w w ię k sz y m , tam w m n iejszy m stopniu, tak np. u czu cie lito ści i strach u , a tak że i za ch w y tu ; bo i do tego u czucia są n iek tórzy skłonni. W id zim y przecież, że pod w p ły w e m św ię ty c h p ieśn i lu d zie tacy, k tó rzy p o sły szą m e lo d ie w p r a w ia ją c e d u szę w sta n za ch w y tu , u spokajają się, jak b y za ży li ja k ieś lek a rstw o i środek u śm ierzający.

* A. S. M i n t u r n o, De poeta . V e n e tiis 1559, s. 63.

7 J. B e r n a y s , G r u n d z ü g e d e r v e r l o r e n e n A b h a n d l u n g d e s A r i s t o t e l e s ü b e r W i r k u n g d e r T ragödie. B resla u 1857.

8 A r y s t o t e l e s , P o lity k a . Z d o d a tk iem p se u d o -A r y sto te le so w sk ie j E k o n o m ik i.

P rzeło ży ł i p rzyp isam i opatrzył L. P i o t r o w i c z . W arszaw a 1964, s. 352.

(10)

O „ K A T H A R S I S ” — R A Z J E S Z C Z E 247

T ak ie sam o w ra żen ie m uszą o d czu w a ć ci, k tórzy są sk łon n i do u czu cia l i ­ tości i strachu i w ogóle lu d zie w r a ż liw i, inni zaś, o ile kogoś k tóreś z Łych uczuć poruszy; w sz y sc y jed n ak od czu w ają w tak im razie p ew n e oczyszczen ie i u lgę połączoną z rozkoszą. P o d o b n ie i śp ie w y o takim oczyszczającym d uszę charakterze sp raw iają lu d ziom n ieszk o d liw ą u ciech ę. [VIII. 1342 a ] 9

W poglądach sform ułow anych w Polityce znalazł Bernays uzasad­

nienie dla swoich dążeń interpretacyjnych zm ierzających do wykazania, że tragedia dokonując aktyw izacji uczuć doprowadza zarazem owe emo­

cje do szczególnego natężenia, spraw ia, iż następuje jak ,gdyby prze­

kroczenie norm alnej m iary afektów; końcowym etapem tego procesu jest „rozładowanie”, stan, w którym uczucia tracą swą „agresywność”, ustępują miejsca uspokojeniu, ukojeniu; dokonuje się oczyszczenie z uczuć, którem u tow arzyszy przeżycie ulgi i przyjemności. P unkt wi­

dzenia Barnaysa spotkał się z uznaniem zainteresow anych problem em katharsis badaczy XX-wiecznych. Nawiązując do jego interpretacji, starali się oni równocześnie o bardziej precyzyjne rozpatrzenie końco­

wej fazy procesu oddziaływania sztuki tragediow ej: fazy, w której afek- tyw ne pobudzenie przem ienia się w stan przyjem nej ulgi. Na m argine­

sie rozpatryw anej tu koncepcji należy uczynić jedno zastrzeżenie. Zwo­

lennicy jej nie są mianowicie zgodni co do tego, czy Arystotelesow i chodziło o całkowite „wygaszenie” afektów, czy też jedynie o ich uko­

jenie. Druga możliwość w ydaje się (jeśli oczywiście akceptuje się wspom nianą teorię interpretacyjną) bardziej prawdopodobna. Poruszając bowiem w Etyce nikomachejskiej rozm aite zagadnienia życia afektyw - nego człowieka, A rystoteles zwraca uwagę na konieczność zajęcia w łaś­

ciwej postawy wobec uczuć, ich etycznej transform acji. Sam fakt aktyw ­ ności em ocjonalnej uważa jednak za coś naturalnego, nie podkreśla szczególnie (w przeciw ieństw ie do Platona) ani jej „chorobliwego”, ani w ogóle negatywnego charakteru. Nie kw alifikuje afektów jako czegoś

wstydliwego w życiu duchowym człowieka.

O ile zwolennicy stanowiska „medycznego” w interpretow aniu ka­

tharsis zwracali się ku Polityce A rystotelesa, o tyle badacze aprobujący etyczny punkt widzenia poszukiw ali argum entacji właśnie w teorii etycznej, postulującej poddanie afektów „rządowi” cnót i charakteru.

Pierwsze kroki na drodze etycznego objaśniania katharsis poczynione zostały również już w odrodzeniu. Łacińsiki term in „purgatio” (odpo­

w iednik greckiej nazw y „katharsis”) znaczył w teorii etycznej tyle co

„purificatio” — ulepszenie, m oralnie pozytywne przekształcenie uczuć.

Sądzono, iż tragedia wzbudza w praw dzie uczucia, równocześnie jednak oddziałuje kształcąco na charak ter, „ethos”, „usposobienie duszy”, od którego zależy właściwa reakcja na afekty. Pod wpływem charakteru (pojęcie to, zaznaczmy z naciskiem, różniło się znacznie od przyjętego w psychologii i etyce dzisiejszej, m. in. tym , że nie musiało odnosić

9 Ib id e m , s. 355.

(11)

się do indyw idualnych aspektów duszy ludzkiej) uczucia zyskiwać mogły nowe nacechowanie. Owocem kontam inacji: wzbudzenia afektów przez naśladow aną w tragedii rzeczywistość oraz ich etycznego „ulepszenia” — jest przyjemność, pojęta tym razem jako rezu ltat m oralnej „obróbki”

uczuć, ich wyregulowania, ukształcenia 10.

Omówione dotychczas koncepcje posiadają jedną cechę wspólną. Cały ciężar „gry in terp reta cy jn ej” przeniesiony jest w obręb wiedzy o od­

biorcy. To o niego w gruncie rzeczy chodzi, a nie o dzieło sztuki tr a ­ gicznej. Na przeciwległym biegunie sy tu u ją się te teorie, które czynią z kategorii katharsis element opisowej wiedzy o dziele tragediow ym (nie pozbawionej wszakże nb. domieszek norm atywizm u). Na rzecz po­

staw y badawczej określanej czasem jako stru k tu raln a, gdyż wiąże się ona ze skupieniem zainteresow ań wokół problem ów budowy tragedii, opowiedział się w latach pięćdziesiątych obecnego stulecia am erykański uczony, Gerald F. Else n . S tarał się on dowieść, że koncepcja katharsis mieści się całkowicie w im m anentnie ukierunkow anej teorii tragedii i w spółtw orzy teoretyczny opis dzieła tragediowego. Zgodnie ze swym przekonaniem Else analizuje kolejne człony A rystotelesow skiej definicji tragedii. Nawiązuje ponadto do nauki A rystotelesa o tzw. jakościowych częściach tragedii (w nom enklaturze łacińskiej: „partes qualitatis”), których w Poetyce wyliczono sześć: fabuła, charaktery, w yraz słowny, myśl, w ystaw a sceniczna i śpiew. Odwołuje się też do tw ierdzeń doty­

czących podstawowych „składników ” fabuły tragicznej: rozpoznania, pe­

ry p etii i pathosu — czyli cierpienia. A oto podstawowe p u n k ty w y­

znaczające przewód myślowy Elsego. Polem izując z teorią Bernaysa wskazuje on przede wszystkim na pomijanie przez nią wewnętrznego kontekstu, jaki dla pojęcia katharsis tw orzy sam a Poetyka. Else postę­

puje w prost przeciwnie. Poetyka jest dla niego wyłącznym niem al te ­ renem poszukiwań badawczych.

Z wymienionych przez A rystotelesa „składników ” fabuły tragedio­

wej uwagę Elsego przyciąga przede wszystkim pathos. Definiowany przez A rystotelesa jako „działanie niszczące i bolesne [praksis fthartikë e odynëra] ” (Poetyka, XI. 1452 b 11) — okazuje się zjawiskiem literac­

kim, a nie psychicznym, przynależy do fabuły tragediow ej, a nie do d u ­ szy ludzkiej (jako cierpienie w sensie psychologicznym). Else przy-

10 W śród X V I-w ieczn y ch zw o len n ik ó w k o n cep cji etyczn ej b y ł m. in. V. M a g g i

— b ad acz i kom en tator P o e ty k i . Z p óźn iejszych rep rezen ta n tó w teg o n urtu w y m ie ­ nić wrarto G. E. L e s s i n g a — jako autora H a m b u r s k i e j d r a m a t u r g i i (1767— 1769).

W osta tn ich czasach w ą tek ety czn y pow raca w b ad an iach nad k a th a r s is , na ogół jed n ak w postaci ek lek ty czn ej, tj. w p ow iązan iu z in n ym i p rop ozycjam i in terp re­

ta cy jn y m i.

11 G. F. E l s e , A r i s t o t e l e ’s „ P o etics” : „The A r g u m e n t ”. L eid en 1957. Tu r ó w ­ n ież w ie le in form acji b ib liograficzn ych , a także szk icow a ch a ra k tery sty k a k ieru n ­ k ó w in terp reta cy jn y ch w d zied zin ie w sp ó łczesn ej w ie d z y o ka th a r sis .

(12)

O „ K A T H A R S I S ” — R A Z J E S Z C Z E 249

pominą tu spory wyrosłe na podłożu analiz semantycznych dwóch wymiennie stosowanych przez Arystotelesa term inów: „pathos” i „pa­

thëma”. W toku owych polemik zwrócono uwagę na alternatyw ę róż- noznaczności bądź też synonimiczności obu wyrazów. Else opowiada się za drugą możliwością, ale nie poprzestaje na tej decyzji. Stara się w y­

kazać, iż term iny „pathos” i „pathëma” odnoszą się do rzeczywistości dzieła tragediowego, a nie do emocjonalnych mechanizmów odbioru.

„Pathos” jako elem ent fabuły odznacza się, zdaniem Elsego, specy­

ficzną jakością tragiczną, zdolnością do wywoływania litości i trw ogi.

Jednakże jest to zdolność skierowana „do w ew nątrz” tragedii, a nie w stronę odbiorcy. Wywołane „uczucia” nie są efektem oddziaływ ania sztuki tragediow ej na psychikę odbiorców, lecz są rezultatem k o n stru k ­ cyjnej działalności poety, pochodną stru k tu ry utw oru. Takie pojm ow anie pathosu można, pod w arunkiem , że uzna się sem antyczną rów now aż­

ność term inów „pathos” i „pathëma”, rozciągnąć także na definicję tragedii i odczytywać w yrażenie „toiouton pathëmatôn” jako form ułę określającą „bolesne działania” (naśladowane przez tragedię), a nie uczucia. Co do tych ostatnich, oznaczonych w A rystotelesow skiej defi­

nicji term inam i „litość” i „trw oga” — Else wspiera swoją eksplikację analizą sem antyczną słowa „perainein”. W ykazuje, iż może ono ozna­

czać proces stopniowego realizow ania się w dziele zjawiska oczyszcze­

nia, polegającego na „puryfikacji”, uw olnienia od zmazy; zatem uznania bohatera, a ściślej: popełnionych przezeń działań (takich jak np. m atko- bójstwo), mimo całej ich straszliwości — za usprawiedliwione z m o ral­

nego punktu widzenia.

W przebiegu tragediow ych w ydarzeń, sądzi Else, dochodzi do udo­

wodnienia, iż bohater, który przekroczył praw a boskie lub ludzkie do­

puszczając się przestępstw a, jest w ,gruncie rzeczy niewinny, nie był bowiem świadom, że popełnia zbrodnię (jak np. Edyp, który pojął za żonę swą m atkę, nie wiedząc, iż jest to jego m atka). Litość i trw oga, które „w yłaniają się” jak gdyby stopniowo z rozwoju tragicznych w y­

darzeń, m ają n aturę niejako mieszaną: są aktam i em ocjonalnym i (przy czym, jak już wspomniano, należą do stru k tu ry utw oru tragicznego), ale równocześnie m ają w sobie coś z racjonalnego osądu — pow stają w ścisłym związku z przeświadczeniem o niewinności bohatera, należą jakby do sfery, która nadbudow uje się nad „światem przedstaw ionym ” tragedii i zawiera em otywno-oceniającą reakcję na ten „św iat”. W szyst­

kie te dopełniające się w dziele tragediow ym procesy (gdyż i afekty, i urzeczywistniające się w m iarę ich krystalizacji oczyszczenie, rozu- mane są przez Elsego procesualnie) m ają za podłoże naśladowanie poe­

tyckie, w sensie mimetycznego odtw arzania czy też raczej mimetycznego wyobrażania działań; „zakotwiczone” są w fabularnej płaszczyźnie utw o­

ru. Istotną rolę w w ytw orzeniu się litości i trwogi i w „spełnieniu się”

aktu katharsis odgrywa mom ent „rozpoznania [anagnorisis]”, dzięki

(13)

którem u objawia się czystość m otywacji kierujących postępow aniem bohatera.

In terp retacja, którą proponuje Else, zastępuje więc odczytania psy- chologizujące — odczytaniam i „stru k tu raln y m i”. Wciela emocje, a także katharsis — do dzieła poetyckiego. WT takim ujęciu tragedia dostarcza

„uprzedm iotow ionych” niejako emocji, zobiektywizowanych i zn ajd u ­ jących się na zew nątrz odbiorcy, który podczas recepcji dzieła wchodzi w k o n ta k t z owymi afektam i i aktem „oczyszczenia”. Samo oddziały­

w anie tragedii na odbiorcę interesuje Elsego w znacznie m niejszym stopniu; w każdym razie nie sprowadza on tego oddziaływania do p ro ­ cesu finalizującego się w akcie wzbudzenia i „oczyszczenia” uczuć u od­

biorcy. Rozumie je raczej jako proces, którego rezultatem jest pow sta­

nie w duszy odbiorcy intelektualno-w zruszeniow ych doznań — w sensie zrozum ienia i przeżycia stru k tu ry tragedii w jej fabularnym i afektyw - nym aspekcie. Doznaniom tym tow arzyszy odczucie przyjemności; przy czym zaznaczyć należy, iż koncepcja Elsego zapewnia kategorii p rzy ­ jem ności równocześnie inny status ontologiczny — przyjem ność nie ty lk o jest przez tragedię w ywoływana, jest również jej integralnym 1

„składnikiem ”, produktem jej w ew nętrznej stru k tu ry . W ujęciu Elsego akt odbioru tragedii obejm uje zarówno recepcję jego fabularnej s tru k ­ tu ry , ja k też stru k tu ry em ocjonalnej. Jest ponadto, jak już wspom nie­

liśm y, doświadczeniem specyficznej, „naddanej” niejako w stosunku do plan u emocji — przyjemności. Niewątpliwą zaletą propozycji Elsego w ydaje się przeniesienie uw agi na płaszczyznę samego dzieła tragedio- wego. Słuszna jest też obserwacja, iż dawniejsze, zwłaszcza medyczne koncepcje katharsis utożsam iały ją na ogół z celem tragedii. Tymczasem, jak trafn ie zauważa Else, A rystoteles m iał na m yśli raczej proces, którego rzeczywistym i w ielokrotnie w Poetyce wzmiankowanym ce­

lem m iała być przyjemność.

Teoria in terpretacyjna Elsego budzi jednak pewne zastrzeżenia. W y­

w ołuje je przede wszystkim swoją ekspansywnością i sui generis „agre­

syw nością”. Odczytanie przezeń końcowego fragm entu definicji tragedii jako sform ułow ania odnoszącego się do bolesnych i pełnych grozy dzia­

łań (nie zaś do uczuć litości i trwogi) w ydaje się dosyć wątpliw e.

D yskusyjna pozostaje również bez w ątpienia spraw a katharsis — oczysz­

czenia owych tragicznych zdarzeń w trakcie procesu rodzenia się (w stru k tu rze utw oru) afektów litości i trwogi.

Nasz sum aryczny przegląd chcielibyśmy zakończyć przyw ołaniem jednego jeszcze typu in terpretacji, które określa się często m ianem

„estetycznych”. Jednym z renesansow ych jego promotorów był, co w arto przypomnieć, kom entator Poetyki A rystotelesa, tłum acz jej i in­

te rp re ta to r, znakom ity badacz włoski Lodovico C aste lv etro 12.

12 L. C a s t e l v e t r o („P o e t i c a ” d ’A r i s t o t e l e v u lg a r i z z a t à e t sp osta . B a sel 1576.

<Wyd. 1: 1570)) w zasadzie op o w ia d a się za in terp reta cją „m ed yczn ą” ; p rzy ró w ­

(14)

О „ K A T H A R S I S ” — R A Z J E S Z C Z E 251

W swojej uproszczonej, początkowej postaci koncepcja estetyczna opierała się na przekonaniu, iż tragedia wzbudza „norm alne” przeżycia emocjonalne, oddziałuje więc podobnie jak inne, rzeczywiste obiekty zdolne do w ywoływania uczuciowej reakcji człowieka. Zasadnicza róż­

nica, na którą zwracano uwagę, polegała na tym , że procesowi pobu­

dzenia afektów towarzyszyło — jak sądzono — doznanie przyjem ności estetycznej. R ezultatem tego połączenia m iała być swoista dewiacja dokonująca się na terenie ludzkiej psychiki. Mianowicie afektom takim, jak litość i trwoga, których przeżywanie związane jest ziwykle z odczu­

ciam i niem iłym i — w w ypadku sztuki tragediow ej (także w ogóle poezji, jeśli koncepcję tę uogólniano) towarzyszą doznania przyjem ne. Tę w łaśnie dewiację, „sztuczną” przem ianę charakteru natu raln y ch emo­

cji, Platon poddawał szczególnie ostrej krytyce.

Bardziej skomplikowaną w ersję wspom nianej koncepcji znaleźć można w pracach kom entatorów i badaczy późniejszych. Współczesnym jej reprezentantem jest m. in. Samuel H. B u tc h e r13. Nie w nikając we w szystkie niuanse tej propozycji przyw ołam y jednak jeden z jej podstawowych wątków. Butcher sądzi mianowicie, iż uczucia strachu i litości, które w życiu realnym niosą ze sobą coś dręczącego i m rocz­

nego — wzbudzone przez tragedię, uzyskują zarazem, dzięki wpływowi rzeczywistości tragediow ej, zdecydowanie odmienną naturę. Przechodzą z „niższych” form emocjonalnych w „wyższe”, bardziej w ysublim o­

wane. Przem iana, jakiej podlegają uczucia wywołane w duszy odbiorcy, przypom ina nieco zjawisko, którym zajmowali się zwolennicy teorii etycznej. „M elioracja” uczuć ma wszakże w omawianym ostatnio przy­

padku charakter „ulepszenia” przez dodanie pierw iastka estetycznego, nie zaś — przez m oralną „popraw ę” afektów.

Koncepcje estetyczne jeszcze bardziej skomplikowane i w yrafinow a­

ne odżywają ostatnim i czasy w teoriach, które, zgodnie zresztą z no­

m en klaturą stosowaną przez ich przedstawicieli, nazwać można te ra­

peutycznym i 14. Fundam entem podtrzym ującym te konstrukcje teo re­

tyczne jest pojęcie mimesis, a także pewna właściwość przedstaw ień n a­

śladowczych. Właściwość ta bywa nazyw ana „dystansem estetycznym ” bądź też „obramowaniem estetycznym ”. Została ona — co niektórzy

n u je d ziałan ie tra g ed ii do działan ia w in a rozcieńczonego w odą. E m ocje, k tó re budzi sztu k a tra g ed io w a — to w ła śn ie tak ie w in o o słabszej m ocy. D zięk i tem u uczucia n a tu ra ln e, siln e (tym sam ym szk od liw e), w y p iera n e są przez ow e sztu k ą w zb u ­ d zone em ocje. W k on cep cji d otyczącej k a th a r s is n a ło ży ły się jak b y na sie b ie ogól- n o teo rety czn e przek on an ia C a stelv etra co do celu poezji, jakim m iała być p r z y je m ­ ność, n ie w y k lu cza ją ca jednak m o żliw o ści pożytku.

13 S. H. B u t c h e r , A r i s t o t l e ’s T h e o r y of P o e t r y a n d Fine A rt. L ondon 1894.

W yd. 4: 1932.

34 Zob. m . in. u jęcie p rob lem u k ath arsis w pracy: J. D a w y d o w , S z t u k a ja k o z j a w i s k o socjolo giczne. P r z y c z y n e k do c h a r a k t e r y s t y k i p o g l ą d ó w e s t e t y c z n o - p o l i - t y c z n y c h P la to n a i A r y s t o t e l e s a . P rzeło ży ł K. P o m i a n . W arszaw a 1971.

(15)

m ają za złe reprezentantom tego n u rtu badawczego — nie tyle w ydo­

by ta z tekstu Poetyki A rystotelesa, ile w sposób nieco sztuczny w yde- dukow ana. Zjawisko „obram owania estetycznego” analizowane jest na ogół na podstawie tych wypowiedzi A rystotelesa w Retoryce i Poetyce, w których dowodzi on, iż naśladowanie przedm iotu z n atu ry nieprzy­

jemnego — jest przyjem ne właśnie dlatego, że je st prezentacją mime- tyczną. Właśnie od tego m om entu rozpoczynają się domysły i hipotezy interpretacyjne. Prowadzą one do wniosków, form ułowanych niekiedy w sposób dość kategoryczny, iż odbiór dzieła sztuki poetyckiej, a więc także i tragediow ej, zawiera współczynnik dystansu. Odbiorca ma świa­

domość rozdżwięku istniejącego między rzeczywistością a tym , co przed­

stawione. Słowem, w uproszczeniu: m a poczucie nierealności tw oru sztu­

ki poetyckiej.

W łaśnie ten akt eliminacji rzeczywistego ch arakteru obiektów, z któ­

rym i styka się odbiorca poezji, staje się głównym źródłem przyjem ­ ności estetycznej. Czy jednak iluzoryczna rzeczywistość sztuki poe­

tyckiej może budzić naturalne, prawdziwe emocje? Zjawisko dystansu estetycznego musiałoby objąć swym zasięgiem również uczuciową reak­

cję odbiorcy. Tym samym afekty wzbudzane przez tragedię byłyby pozbawione w aloru pełnej naturalności. W takim razie dzięki poezji, a sztuce tragediowej w szczególności, mógłby się realizować odrębny kształt życia emocjonalnego.

Łatwo jest zwykle poddawać krytyce to, co zostało już dokonane.

Nie taki też cel przyświeca naszym rozważaniom. Jeśliby jednak spoj­

rzeć na przypom inane tu ta j teorie nie tyle pod kątem ich niedociągnięć metodologicznych i niejasności m erytorycznych, ile pod kątem zasad­

niczych w ystępujących w nich „pominięć”, okazałoby się, że: teorie koncentrujące się wokół odbiorcy „gubią” na ogół problem poetyckiej m im esis; koncepcja estetyczna wspomagana jest dobudowywanymi i dość chybotliw ym i konstrukcjam i myślowymi; w teorii „ stru k tu ra ln e j” ulega właściwie unicestw ieniu problem budzenia wzruszeń (a przecież o tym zadaniu poezji A rystoteles w Poetyce napom yka parokrotnie, w yraźnie m a przy tym na myśli oddziaływanie na odbiorcę). W szystkie zaś wy­

m ienione koncepcje interpretacyjne nie przyw iązują wagi do zadań, jakie przypisane zostały przez A rystotelesa poetyckiem u naśladowaniu.

Naśladowanie jest zasadniczym czynnikiem definiującym sztukę poe­

tycką i sztukę tragediową. A skoro tak, im itacyjnym i poczynaniami poety pow inny być objęte także i te jakościowe aspekty rzeczy, które m ają w artość „w zruszeniową” (w sensie zdolności aktywizowania uczuć).

Jakkolw iek bezpośrednim i najważniejszym obiektem zainteresowania tw órcy dzieł tragediowych są, jak w ynika z definicji, czynności ludzkie, nie wyklucza to jednak ogarnięcia m im etyczną twórczością również innych przejawów rzeczywistości. Jeżeli jednak św iat tragedii jest świa­

tem naśladowczycłT przedstaw ień (które — szeroko , rozum iane — mogą

(16)

O „ K A T H A R S I S ” — R A Z J E S Z C Z E 253

być również „odtw orzeniam i” lub „w yobrażeniam i” em otywnych ja ­ kości), w takim razie trzeba odnieść do niego ten rodzaj oddziaływania, który przypisany zostaje przez A rystotelesa wszelkiemu naśladow nic­

tw u :

ί Bo to, na co w rzeczy w isto ści patrzym y z przykrością, to sam o ogląd an e na obrazie w jak n ajd ok ład n iejszym p rzed staw ien iu sp raw ia nam radość, np.

k szta łty n a jw strętn iejszy ch zw ierząt i trupów . P rzyczyn a leży w ty m , że u cze­

n ie się je s t n a jw y ższą rozkoszą n ie ty lk o filo zo fó w , a le rów n ież w sz y stk ic h in n ych lu d zi, ty lk o że ci krótko biorą udział w tej rozkoszy. [ P o e ty k a , IV.

1448 b 11— 1 5 ]15

Równocześnie tem u „pouczającem u” naśladowaniu poetyckiem u przy ­ pisana zostaje filozoficzna ogólność (której nie posiadają dokonania h i­

storyków).

W oparciu o te sugestie, w ykryte w rozprawie A rystotelesa, podej­

mowane są w naszych czasach nowe próby interpretacji kategorii ka­

tharsis — w duchu intelektualistycznym . Do badaczy, którzy już znacz­

nie wcześniej usiłowali nadać tem u pojęciu znaczenie właśnie intelek­

tualne, należał na początku XX w. uczony niemiecki S. O. H a u p t16.

Jednakże proces pouczania — uczenia się, jakiego źródłem m iała być, zdaniem H aupta, tragedia ujęta przez pryzm at teorii A rystotelesow - skiej — nie z wiedzą jest związany, a przynajm niej nie z wiedzą n au ­ kową. Przypom ina raczej m isteryjne „oświecenie” (odpowiadałby mu łaciński term in ,,illustratio”), dzięki którem u odbiorca czerpie z losu tragicznych bohaterów — pożyteczną i przyjem ną zarazem naukę.

Badacz współczesny, L. Golden, doszukuje się w tragediow ej kathar­

sis oddziaływania wywołującego w odbiorcy reakcję myślową:

A zatem traged ia m u si p ow od ow ać proces u czen ia się p o leg a ją cy na p rze­

chod zen iu od szczegółu do ogółu w od n iesien iu do sy tu a cji bu d zących lito ść i trw o g ę, a prow ad zący do w y ja śn ia ją ceg o w g lą d u lub w n iosk u , k tó re m y k o­

ja rzy m y z p rocesem u czen ia się. To jest w ięc o sta teczn y cel tra g ed ii, jak jest on o k reślo n y przez A ry sto telesa w rozw ażaniach P o e t y k i poza form aln ą d e­

fin icją t r a g e d ii17.

Odbiór tragedii jest zatem równoznaczny z aktem intelektualnym . W tekstach filozofów greckich (m. in. Epikura) odnajduje zarazem Golden potw ierdzenie dla tego ,właśnie sensu term inu katharsis, który stanow i p un kt wyjścia jego analiz, tzn. dla rozumienia katharsis jako

„rozjaśnienia” czy też „w yjaśnienia” rozumowego (ang. „intellectual clarification”).

15 T r z y p o e t y k i k la s y c z n e , s. 8.

16 S. O. H a u p t : D ie L ösung d e r K a t h a r s i s - t h e o r i e d e s A r is to t e le s . Z naim 1911; W i r k t d ie T r a g o e d ie a u f d a s G e m ü t o d e r d e n V e r s t a n d , o d e r d ie M o r a lit ä t d e r Z u s c h a u e r ? B erlin 1915.

17 L. G o l d e n , M i m e s i s an d Cath ars is. „C lassical P h ilo lo g y ” 64 (1969), nr 3.

T ę i in n e w y p o w ie d z i G old en a om aw ia C h o d k o w s k i (op. cit.).

(17)

Z odmienną nieco propozycją w ystąpił H. D. F. K itto. Według niego ostatecznym celem tragedii nie je st katharsis jako naukow e poznanie, lecz uzyskana przez odbiorcę możliwość pełniejszego i głębszego rozu­

m ienia rzeczy, w niknięcia w istotę zjawisk, z pominięciem tego, co przypadkowe. Jest ona w arunkow ana konstrukcją m im etycznej rzeczy­

wistości tragediow ej (z in terp retacji stru k tu raln ej czerpie K itto m. in.

takie pojm owanie term inu „pathemata”, które czyni zeń synonim „pa­

thos” — jako składnika fa b u ły )18.

O dnotujm y jeszcze sugestię bułgarskiego badacza, A lexandre Ni- czewa. N ajkrócej można by przedstawić ją w takim sform ułow aniu: jest to próba przełożenia na język teorii odbioru — tw ierdzeń ukształtow a­

nych w obrębie in terp retacji „struk tu ralistyczn ej”. Niczew uważa bo­

wiem, iż wzbudzone w odbiorcy przez tragedię litość i trw oga są zwią­

zane z „błędną opinią” odbiorcy co do bohatera. W skutek konstrukcji zdarzeń tragediow ych okazuje się, że bohater dopuścił się przestępstw a, a odbiorca, który go początkowo uniewinnił, przeżywa „oczyszczenie” — transform ację swego błędnego m niemania. Równocześnie wygasa w nim trw oga (spowodowana losami bohatera) i litość, które okazują się uczuciami — w świetle rozwiązania zdarzeń — nie uzasadnionymi.

Oddziaływanie tragedii w ytłum aczone zostaje przez Niczewa jako p ro ­ ces w yw ołujący emocje ,(na krótko) i zarazem tłum iący afektyw ną reakcję; ustaje ona jeszcze przed zakończeniem aktu re c e p c ji19.

Reprezentanci koncepcji intelektualistycznej nie tracą ani na chwilę z pola widzenia koncepcji mimesis i pojęcia celu poetyckich p rzedsta­

wień. To założenie, bez w ątpienia ,słusz;ne, staje się jednak dla nich okazją do nazbyt, jak sądzić można, swobodnego kojarzenia poszcze­

gólnych elementów pojęciowych A rystotelesow skiej teorii poezji i do odkryw ania relacji tam, gdzie są one problem atyczne.

Aby to nasze przypom nienie kłopotów związanych z interpretow a­

niem kategorii katharsis było czymś odrobinę więcej aniżeli tylko re­

miniscencją o charakterze historycznym, pragnęlibyśm y dopełnić ni­

niejsze rozważania pewnym zabiegiem badawczym.

Nie będzie to — podkreślm y — doprowadzona do ostatecznej postaci próba nowej in terp reta cji pojęcia katharsis. Spostrzeżenia nasze nie mogą do rangi takiej próby pretendow ać przede w szystkim z racji swej prowizoryczności i szkicowości. Pozostają na poziomie hipotez doty­

czących możliwości interpretacyjnych. To, co chcielibyśmy tu zasygna­

lizować, jest w jakiejś mierze produktem przem yśleń związanych z uświadomieniem sobie „pominięć” zauważalnych w poszczególnych teoriach interpretacyjnych, ale też równocześnie właśnie z ustaleń owych teorii czerpie inspiracje. Prócz tego jednak pomocy w rozwiąza­

18 H. D. F. K i t t o, C ath arsis. T h e Cla ssic al T ra d itio n . W zbiorze: L i t e r a r y and Historical S tu d i e s in H onor of H. C apla n. N ew Y ork 1966.

19 A. N i 6 e V , L ’É nig m e d e la c a th a r sis tr a g iq u e dan s A r is to t e . S o fia 1970.

(18)

О „ K A T H A R S I S ” — R A Z J E S Z C Z E 255

niu tajem nicy katharsis raz jeszcze spróbujem y poszukać u samego A rystotelesa.

R ekonstrukcja A rystotelesowskiej „teorii uczuć” wym agałaby oglą­

du, pod tym właśnie kątem , wielu pism. Przy różnych bowiem okazjach i w różnych pracach pojawiało się zagadnienie afektów. Jeden punkt wszakże w ydaje się tu najistotniejszy: afekty (w sensie 'uczucia, n a­

m iętności’) charakteryzują się w rozumieniu A rystotelesa swoistą trw a ­ łością. Zależą od szeroko pojętych (a więc obejm ujących dyspozycje, stany, zdolności) jakości duszy; ściślej zaś — n atu rą jakościową odzna­

czają się „zdolności” w arunkujące przeżycia emocjonalne. W Etyce nikomachejskiej A rystoteles pisze:

Otóż, p o n iew a ż trojak ie są zjaw isk a w życiu psych iczn ym : n am iętn ości, zd oln ości i tr w a łe d ysp ozycje, p rzeto d zieln ość ety czn a m u si n ależeć do je d ­ nego z tych trzech rodzajów . N am iętn ościam i n azyw am : p ożądanie, gn iew , strach , od w agę, zaw iść, radość, m iłość, n ien a w iść, tęsk n otę, zazdrość, lito ść — w ogóle w szy stk o , czem u to w a rzy szy przyjem n ość lub przykrość; zd oln ościam i zaś n a zy w a m to, dzięk i czem u m ożem y doznaw ać w y m ien io n y ch w yżej n a m ię t­

n ości, w ię c d zięk i czem u zdolni je ste śm y [np.] g n iew a ć się, sm u cić się lub li­

tow ać; tr w a ły m i w reszcie d ysp ozycjam i n a zy w a m to, d zięk i czem u od n osim y się do n a m iętn o ści w sp os6b w ła śc iw y lu b n ie w ła ś c iw y [...]. [II. 5. 1105 b 23—2 4 ]20

„Zdolności” są więc jak gdyby początkiem procesów emocjonalnych, które zachodzą w człowieku — rzecz to godna podkreślenia — w sposób niespodziewany, bez udziału świadomej decyzji; zaznacza bowiem A ry­

stoteles, iż „w gniew lub strach popadam y niezależnie od postanow ie­

nia” (II. 5. 1106 a 9 )21. Tym zresztą m. in. różnią się uczucia od działań intelektualnych, w arunkow anych „dyspozycjam i”, uzależnionych od ro ­ zumowego osądu, nam ysłu i właśnie — od postanowienia.

Uczucia, czyli, by ta k się w yrazić, afektyw ne stany duszy, zakorze­

nione są w n atu rze ludzkiej, we wrodzonych „określeniach” duszy człowieka; przyczyny ich m ają w sobie trw ałość i niełatw o poddają się przem ianom . W Kategoriach A rystotelesa czytamy:

To u sp o so b ien ie, z k tórym się człow iek rodzi, jako rezu lta tem p ew n y ch n iezm ien n ych a fek tó w , b y w a n a zy w a n e jakością; na przykład sza leń stw o , g n ie w - liw o ść i ty m podobne, bo w e d łu g nich lu d zi się k w a lifik u je, n a zy w a ją c ich sza leń ca m i i g n ie w liw y m i. [VIII. 9 b 33] 22

Nieco wcześniej, w tym samym traktacie, A rystoteles daje definicję jakości: „Jakością nazyw am to, na mocy czego rzeczy są w pewien

20 A r y s t o t e l e s , E t y k a n ik o m a c h e js k a . P rzełożyła, op racow ała i w stęp em poprzedziła D. G r o m s к a. W arszaw a 1956, s. 53— 54.

21 I b i d e m , s. 54.

22 A r y s t o t e l e s , K a t e g o r i e i H e r m e n e u t y k a . Z d od an iem Isagogi P o r f i- r i u s z a. P rzeło ży ł, w stęp em i p rzyp isam i opatrzył K. L e ś n i a k . W arszaw a 1975, s. 30.

(19)

sposób określane” (VIII. 8 b 25) 23. W dalszej części pracy zarysow uje opozycję pomiędzy jakościami, w szczególności zaś jakościami dozna­

niowymi a doznaniami („pathëtikai paiotëtes” — ,,pathë”). Stw ierdza:

Bo jeżeli b lad ość i ciem n a cera p o w sta ły w sta n ie n atu raln ym , n a zy w a ją się jak ościam i (w szak ze w zg lęd u na nie je s te śm y tak czy tak ok reślan i) [...].

N atom iast te stan y, które p ow stają z przyczyn ła tw o u su w a ln y ch i szyb k o p rze­

m ijających , n azy w a ją się d oznaniam i (pathë), a n ie jak ościam i; bo n ik o g o się n ie k w a lifik u je w ed łu g nich. A ni b ow iem ru m ien iącego się ze w sty d u n ie n a ­ zy w a m y czerw on ym , an i też bled n ącego ze strachu n ie n a zy w a m y b lad ym ; p o w iem y raczej, że czegoś doznał. T akie sta n y n a zy w a się d ozn an iam i [w zru ­ szeniam i], a n ie jakościam i. [VIII. 9 b 1 9 ]24.

Analogią tej opozycji jest wspom inana już konfrontacja em otyw - nych zdolności duszy, jej życia uczuciowego („pathos”) z „doznaniam i duszy [pathë]”. K onfrontacja ta w prowadza pojęcie czegoś, co jest du­

chowym odpowiednikiem zjawiska „w rażeń zmysłowych”.

Te natom iast stany, które pow stają z przyczyn szyb k o się zm ien ia ją cy ch , n azyw ają się afek ta m i [w zruszeniam i]; na przykład, jeżeli ktoś d ozn ał p r z y ­ krości, to jest z tego pow odu rozdrażniony. B o jeżeli ktoś sta je się rozd rażn io­

n y , gdy m u się przykrość przydarzy, to jednak n ie n a zw iem y go g n iew n y m , lecz p ow iem y o nim , że został czym ś w zruszony. T ak ie w ięc sta n y n azyw ają się r a ­ czej a fek tam i, a n ie jak ościam i. [VIII. 9 b 33] 25

Przekład polski przytoczonej ostatnio wypowiedzi określa owe prze­

lotne, nietrw ałe stany, które są przedm iotem uwagi A rystotelesa, m ia­

nem afektów — wzruszeń. Taka decyzja term inologiczna w pełni jest zrozumiała, jako że umożliwia ona zachowanie wierności wobec ory­

ginalnego tekstu. Równocześnie jednak w arto może uświadomić sobie, że panująca w świecie duszy różnorodność znajdowała często ten sam w yraz w teoretycznym opisie — i na odwrót: te same zjawiska ozna­

czane byw ały kilkoma różnymi nazwami. W ielofunkcyjność i chw iej- ność semantyczna cechująca grecką nom enklaturę nie została prze­

zwyciężona w naukowym nazewnictwie łacińskim. „Affectio”, „affectus”,

„passio”, „perturbatio” — to term iny spełniające w języku teorii ła­

cińskiej funkcje niejednokrotnie w ym ienne, czasem też w yzyskiwane przez badaczy równocześnie dla określania odmiennych faktów psy­

chicznych.

Pozostawiając na uboczu spory term inologiczne, należy wszakże dokonać pewnego, choćby prowizorycznego rozpoznania sytuacji na tym odcinku nom enklatury Arystotelesowskiej, który ma istotne znaczenie dla badań nad pojęciem katharsis. Mając na uwadze potrzeby tych badań wyprowadzić można z języka teorii duszy pew ną wskazówkę, która powinna okazać się przydatna do dalszych naszych rozważań.

23 I b i d e m , s. 27.

24 I b i d e m , s. 30.

25 I b i d e m , s. 30—31.

(20)

O „ K A T H A R S I S ” — R A Z J E S Z C Z E 257

A mianowicie: uczucia nie są tym samym co afektyw ne doznania duszy.

A proces wzruszania w sensie budzenia uczuć różni się od wzruszania, które jest w ywoływaniem afektów — doznań. Przeżycie emocjonalne, uczucie, pow staje jako reakcja na rzeczywistość, z którą styka się człowiek. A ściślej — stym ulowane jest przez pewne jakości tkwiące w rzeczach i faktach zew nętrznych (takie, jak np. „bolesność” w yda­

rzeń, „cudowność” zjawisk, „groźność” sytuacji). One to apelują do em ocjonalnej stro n y duszy i spraw iają, że (dzięki zakorzenionym tam i od n a tu ry danym „zdolnościom”) następuje aktyw izacja uczuć, czło­

wiek dostaje się pod panow anie namiętności. W taki sposób P laton pojm ował funkcjonow anie poezji, a sżtuki tragediow ej w szczególności.

I chociaż dostrzegał inne jesżcze mechanizmy oddziaływania dzieł poe­

tyckich na odbiorcę, to jednak szczególnie niebezpieczne i szkodliwe — z moralnego i społecznego punktu widzenia — wydało mu się właśnie to, że są one adresow ane do „emocjonalnego p ierw iastka” w człowieku, że go podsycają i żywią 26.

A rystoteles także zwracał uwagę na rozbudzenie uczuć, jakie do­

konuje się w ludzkiej duszy pod wpływem twórczości artystycznej. Ale omawiał rzecz głównie na przykładzie retoryki. I nie przypadkiem za­

mieścił w ram ach swej teorii retorycznej roztrząsania na tem at n atu ry poszczególnych afektów (w Retoryki ks. III). W subtelnej analizie w y­

kazywał, na czym polega przeżycie emocjonalne i jakie towarzyszą m u odczucia, Pisząc m. in. o złości, stw ierdzał, iż jest to „połączone z p rzy ­ krością dążenie do widocznego odwetu za widoczne lekceważenie oka-

•zane bezzasadnie czemuś, co dótyczy nas samych, albo czemuś, co dotyczy naszych przyjaciół” (Retoryka, II. 1378 a ) 27. Dopełniał ten sąd spostrzeżeniem:

ze złością zw ią za n e jest zaw sze p ew n e za d o w o len ie p ły n ą ce z n ad ziei na u k a ­ ran ie [w innego], p o n iew a ż p rzyjem n ie jest m y śleć, że się osiągn ie to, do czego się dąży. [II. 1378 b ] 28

I wreszcie konkludował:

P o w ie d z ie liśm y ted y, na kogo lu dzie się złoszczą, jak i z jak ich p ow od ów . O b ow iązk iem m ó w cy jest, o czy w iście, d op row ad zen ie słu ch aczy do takiego sta n u , w k tórym by się zło ścili, i przek on an ie ich, że p rzeciw n icy są w in n i tego, co p o w o d u je złość słu ch aczy, i że ci p rzeciw n icy są tacy, jacy b yw ają lu d zie, k tórzy budzą złość. [II. 1380 a ] 29

Pod kątem zadań mówcy rozpatruje A rystoteles rozm aite aspekty stru k tu raln e mowy retorycznej. Z jej „części” najbardziej niejako

„w ysunięty” ku słuchaczowi-odbiorcy okazuje się epilog. A rystoteles nakazuje retorow i:

26 Zob. na ten tem at u w a g i D a w y d o w a (op. cit., passim ).

27 Cyt. w e d łu g p rzek ład u P o m i a n a w: D a w y d o w , op. cit., s. 280.

28 Cyt. jw . 29 Cyt. jw ., s. 281.

17 — P a m i ę t n i k L i t e r a c k i 1980, z. 4

Cytaty

Powiązane dokumenty

Brak porozumienia w polskim parlamencie w kwestii podejmowania uchwał upamiętniających rzeź wołyńską przekłada się także na niemożność ustanowienia dnia 11 lipca

isą

Concrete was the main material used to build the military bunkers along the Warta and Widawka line.. The “Military Engineering Manual” indicates exactly

Zakłada się, że satysfakcja z życia wśród osób starszych maleje wraz z wiekiem, głównie z po- wodu pogorszania się stanu zdrowia.. Niemniej jednak rezultaty badań

Praktyka wskazuje, że w przypadku pracowników wykonujących pracę na rzecz misji w Polsce pozwanym będzie najczęściej przedstawiciel państwa (ambasador, konsul) albo jego

Analizę przeprowadzono dla małych miast (miast liczących do 20 tys. miesz- kańców według stanu na 31 grudnia 2018 r.) położonych w strefach bezpo-

Nikt nie ma tu wy³¹cznoœci, a jedyn¹ zasad¹ winno byæ, aby podejmuj¹c leczenie raka wargi byæ przygotowanym do mo¿liwoœci wykonania szerokiego wachlarza metod resekcji

Irrespective of the deglacial history and sublithospheric mantle viscosity, we find higher gradients of present-day uplift rates (i.e. higher amplitude and shorter wavelength) in