Krzysztof Mikulski
Przestrzenny i społeczny rozwój
Torunia do końca XVIII wieku
Rocznik Toruński 25, 19-27
R O C Z N I K T O R U Ń S K I T O M 25 R O K 1998
P rzestrzenny i społeczny rozwój Torunia
do końca X V III wieku*
K rzyszto f M ikulski
„G dańsk bogaty, Królewiec wielki, Elbląg warowny, T oruń - piękny” - opow iadali niegdyś ludzie n a Pom orzu. Część z tych praw d p rzestała obowiązywać. Z niknęła w m rokach dziejów wielkość Królewca, warowność E lbląga, n ad szarp n ięte zostało bogactw o G dańska - tylko T oruń pozostał piękny. W ynoszące się p onad W isłę m ury obronne, nad nimi sylwety ka m ienic, kościołów, wieży ratuszowej stw a rza ją niepow tarzalną panoram ę m iasta, widok, któ ry - jeśli raz się go zobaczy, szczególnie nocą, gdy w św iatłach licznych reflektorów m ury w y ra stają jeszcze wyżej, a wieża k ate dry niknie gdzieś w niebieskich przestworzach - musi pozostać w pamięci n a długo.
O początkach tego urokliwego pejzażu nadal wiemy za mało. Co więcej, w m iarę postęp u b ad ań historycznych i archeologicznych przeszłość zam ierzchła jaw i się n a m jak o coraz bardziej tajem nicza. T a nasza nie wiedza dochodzi ju ż do tego stopnia, że nie wiemy naw et, w któ ry m roku T oruń otrzy m ał praw a m iejskie. D okładnie zn an a jest d a ta dzienna w ysta w ienia słynnego przyw ileju chełmińskiego, k tóry powołał do życia dw a n a j starsze m ia sta w państw ie zakonu krzyżackiego - Chełm no i T oruń. Było to 28 gru d n ia, ale... właśnie ta d a ta , um iejscowiona nieszczęśliwie między Św iętam i Bożego N arodzenia a Nowym Rokiem, sta ła się przyczyną n a szej niewiedzy. Przodkow ie nasi bowiem liczyli Nowy Rok rozmaicie - bądź od Bożego N arodzenia, bądź od Nowego Roku. W państw ie zakon nym obow iązyw ał ten drugi styl, ale... m łody historyk niemiecki w swo jej niedaw no obronionej d ysertacji naukowej wykazał, że drogi życiowe św iadków z przyw ileju chełmińskiego wskazują n a ich p o b y t w ziemi
'R e f e r a t w ygłoszony p o d c z a s u ro c z y sto śc i zw iązan ej z w p isan iem T o r u n ia n a lis tę ś w iato w e g o d z ie d z ic tw a k u ltu r y U N E S C O 30 I 1998 r.
chełmińskiej zim ą 1232/1233 r., a nie, ja k dotychczas przypuszczano, w roku następnym . Może pisarz sporządzający dokum ent zaczął Nowy Rok od Bożego N arodzenia 1232 r. i zgotował n am zagadkę, k tó ra pew nie je szcze czas jak iś będzie zaprzątać um ysły purystów lubiących rozstrzygać pew ne kwestie do końca.
Nie wiemy też ja k m iasto pow stało. Z przekazów najsłynniejszego kronikarza Zakonu P io tra z D usburga wiemy, że T oruń był początkow o założony przy przepraw ie przez Wisłę - w S tary m T oruniu. T am Krzyżacy zbudow ali swój pierwszy gród w ziemi chełmińskiej - n a rozłożystym dębie, a n astęp n ie lokowali m iasto, które jed n a k n a skutek nękających osadników wylewów rzeki w krótce, bo w 1236 r. przeniesiono n a obecne miejsce. Za pew ne pow stały w XIV w. przekaz D usburga je s t w części o p arty n a fak tach , w części n a legendzie, k tó ra do jego czasów się zachowała. Co było legendą, a co praw dą? Niektórzy badacze dziejów sugerowali, że w ciągu 3 -4 lat mogło pow stać w S tarym T oruniu m iasto, może naw et obwie dzione m uram i, n a pewno z m urow anym kościołem. Przeprow adzono kilka przynajm niej ekspedycji archeologicznych n a pobliskich m iastu łąkach, p róbując wydobyć n a powierzchnię ową „ to ru ń sk ą A tlan ty d ę” - ja k d o tąd jed n ak bez skutku.
Coś pew nego o mieście wiemy dopiero od m om entu, gdy wrosło w ziemię n a stałe. Ślady odciśnięte w gruncie w postaci zarysów ulic i placów są dziś najcenniejszym i zabytkam i pozostaw ionym i nam przez założycieli m iasta. Ale i ów układ ulic w ydaje się nie w pełni czytelny dla historyków - je s t zagm atw any, sieć uliczna Starego M iasta m a dw a przynajm niej p u n k ty centralne - plac wokół dzisiejszej katedry Świętych Janów i R ynek. W trakcie moich b ad ań nad histo rią T orunia natknąłem się n a fa k t wręcz niem ożliwy - w środku m iasta istn iała w X III w. „w yspa” . W cześniejsi badacze, bardziej racjonalnie myślący, starali się ow ą wyspę usytuow ać w m iejscu najbardziej właściwym i niedalekim , bo pośrodku n u rtu Wisły. Jeden z historyków przesiedlił w ten sposób poza obręb murów m iej skich połowę rady i lawy miejskiej, każąc tym dostojnym obyw atelom oglądać sylwetę m iasta z najbardziej dogodnego, ale niezbyt wygodnego, bo w ilgotnego miejsca. T rzeba więc było wysiłku kopernikańskiego, by w strzym ać n a chwilę rzekę, a wyspę przenieść n a miejsce położone wyżej - w sam środek m iasta - do bloku obejm ującego kamienice m iędzy k ated rą, ul. Żeglarską, Łazienną i Szeroką. Wiele wskazuje n a to, że to właśnie ten rejon stal się zalążkiem tworzonego od 1236 r. m iasta. „W y sp a ” była może miejscem obronnym , otoczonym walem, za któ ry m kryli się w ra
zie niebezpieczeństw a pierwsi osadnicy. Potem , kiedy pow stały wały, a n a stęp n ie m ury obronne, sa m a „w yspa” stra ciła sens, teren w yrów nano i pobudow ano n a nim domy, w których ze względu n a bliskość Rynku m ieszkali chętnie n ajb o g a tsi kupcy i rajcy.
M iasto rozw ijało się bardzo szybko, ale etapam i. Najszybciej roz planow ano ulice w południowej części Starego M iasta - wokół „w yspy” . Mogło to mieć m iejsce jeszcze w 1. połowie X III w., n a pewno przed 1251 r. G łów nym szlakiem ulicznym była dzisiejsza ul. K opernika (wówczas św. A nny), k tó ra prow adziła z „w yspy” w kierunku czynnej nadal prze p raw y w S ta ry m T o runiu. W krótce jed n ak okazało się, że założenie m iasta w ty m punkcie było inw estycją tak udaną, że trzeb a je n atychm iast po szerzyć, by zmieścić wszystkich kupców nadciągających ze Śląska, pobli skich ziem polskich, wreszcie z dalekiej W estfalii i Lubeki - ojczyzn m iast hanzeatyckich i h a n d lu bałtyckiego. W toruńskim m uzeum do dzisiaj zachowały się w itraże z herbam i dawnych wielkich rodzin patrycjuszow - skich: von Allenów, Hitfeldów, W atzenrodów , Teudenkusów, vom Wegów, rodziny von Soest, które grom adnie przybyw ały do m iasta w X III-X IV w.
Po 1251 r. rozplanow ano więc Rynek, który stał się o d tąd centrum m iasta, m u ram i obwiedziono pozostający wcześniej poza ich obrębem klasztor i kościół franciszkanów . N a m iejscu usytuow anego nieopodal grodu słowiańskiego Postolska rozlokowali się w tym czasie Krzyżacy, rozpoczynając budow ę swojego zam ku, który miał im zapewnić kontrolę m ilita rn ą i udział w zyskach handlow ych rozwijającego się błyskawicznie T orunia. Ju ż wkrótce, bo w 1264 r. założony został kolejny ośrodek m iejski - Nowe M iasto. W przeciw ieństwie do Starego, gdzie dominowali kupcy, a z rzemiosł n ajb o g atsi - piwowarzy, piekarze i rzeźnicy, Nowe M ia sto zostało założone jak o centrum rzem iosła toruńskiego. M iastem rządziły cztery wielkie cechy - piwowarzy, garbarze, sukiennicy i kuśnierze. Taki skład społeczny m ia sta powodował, że nie było ono konkurencyjne wo bec swego starszego odpow iednika. O ile wielcy kupcy-hurtow nicy ze Starego M ia sta żeglowali po B ałtyku, Morzu Północnym i podróżowali po całej niem al E uropie Środkow o-W schodniej, docierając z tow aram i do Lwowa, K rakow a, W rocław ia, o tyle miejscowi rzemieślnicy produkow ali n a rynek lokalny - toruńskie szare sukno, gorsze gatunkow o od swych ni derlandzkich odpow iedników , ale za to tańsze, znajdow ało nabywców w ziemi chełm ińskiej, n a K ujaw ach i w Lęczyckiem oraz n a Mazowszu.
M iasto rozw ijało się dalej. Olbrzym i ruch budowlany i napływ ludności powodow ał konieczność rozwoju wytwórczości niezbędnej do za
spokojenia rosnących potrzeb. Pierwsze młyny toruńskie pow stały za pew ne n a przedzam czu, pod całkow itą kontrolą Krzyżaków. Już w 1259 r. pow stał m łyn n a przedm ieściach - w Trzeposzu, dziś nie istniejącym , położonym przy terasie wiślanej gdzieś w połowie drogi m iędzy m ostem kolejowym a osiedlem Na Skarpie. W XV w. do Zakonu należały 4 młyny: dw a n a przedzam czu, Trzeposz i Nowy Młyn - leżący przy do dzisiaj istniejącym Kaszowniku. Zakon zezwolił też mieszczanom ze S tarego M ia s ta n a posiadanie własnych młynów - piwowarzy mielili swoje słody w tzw. m łynie końskim, w którym żarn a poruszane były przez konie, m ia sto użytkow ało n a d to dw a małe m łynki - jeden nad Kaszownikiem , drugi (zwany p o tem Żabim M łynem) n a Rybakach.
T oruń nie pow stałby bez swoich cegielni. Aż d o tąd w literatu rze utrzym yw ał się pogląd, że mury, z których pow stało m iasto i zam ek, pochodziły z dwóch tylko cegielni. Dzisiaj wiadomo, że w X III w. istn iała cegielnia zakonna nad S tru g ą Toruńską, a zapew ne w tym sam ym czasie lub niewiele później pow stały co najm niej 3 cegielnie miejskie nad W isłą: przy sam ych m urach miejskich wraz z w apiennikiem , d ru g a n a terenie obecnego O grodu Botanicznego i trzecia n a terenie obecnego P ark u Miej skiego. Wokół m ia sta powstawały więc obiekty przemysłowe, ro zrastały się przedm ieścia, n a których osiedlali się ubożsi rzemieślnicy: kołodzieje, garncarze, kowale, pszczelarze, tragarze - nazwy poszczególnych zawodów zapisane zostały w nazwach ulic, dziś ju ż nie istniejących. N ad W isłą funkcjonow ały 3 łaźnie, po dwie znajdow ały się w obrębie m urów S tarego i Nowego M iasta, je d n a - tzw. łaźnia W atzenrodego - n a Przedm ieściu C hełm ińskim . Nad W isłą pow stał po rt, który przynajm niej do końca XIV w. był p o rtem m orskim , obok - w pobliżu B ram y K lasztornej - d ziałała stocznia, gdzie budow ano zapewne mniejsze jednostki do obsługi h an d lu rzecznego. N a terasach wiślanych, m iędzy m iastem a Kaszczor- kiem , rozpościerały się winnice należące do najbogatszych kupców.
C ały ten kom pleks (m iasta i przedm ieścia) obejm ował w m omencie swego najw iększego rozkw itu, w końcu XIV w., około 20 tysięcy mie szkańców. Ówczesny T oruń, obok G dańska, K rakow a i W rocław ia, należał do najw iększych m iast n a obecnych ziemiach polskich.
Kolejne wieki nie były już tak łaskawe dla gościnnego p o rtu n ad W isłą. Błyskawiczny rozwój G dańska w drugiej połowie XIV w. spowodował w kolejnym półwieczu stopniowe wypieranie kupców toruńskich z h an dlu morskiego. Kurczące się kontakty handlowe to ru n ia n powodowały też ubożenie m iasta. W XV w. wielki handel toruński legł w
gru-zach. Miejscowi kupcy musieli szukać dla siebie i m ia sta innego miej sca n a m ap ie gospodarczej Połski, do której T oruń został włączony w 1454 r. W isłą zaczęło spływać do p o rtu gdańskiego zboże z szlacheckich folwarków i chłopskich pól. K upcy toruńscy, korzystając z praw a pier w okupu tow arów spław ianych W isłą, przejmowali znaczne ilości zboża i sprzedaw ali je w G dańsku, zazwyczaj w tych okresach, w których zboże to osiągało najw yższe ceny - n a przednów ku. Praw kupców toruńskich przed zakusam i gdańszczan i p rotestam i szlachty polskiej bronił ja k lew jed en z najw ybitniejszych synów tego m ia sta - biskup warm iński Łukasz W atzenrode, potom ek toruńskich patrycjuszy, a zarazem p ro tek to r i wuj najw ybitniejszego to ru n ia n in a - M ikołaja Kopernika. Łamiący toruńskie praw o sk ład u kupcy, po d ążający z tow arem do G dańska innym i dro gam i niż przez T oruń, chw ytani byli przez rozsyłane po całym Pom o rzu G d ań sk im straże miejskie, a ich tow ary konfiskowano. N a handlu zbożem wyrósł nowy toruński p a try cjat: Eskenowie, którzy tak w spaniale rozbudow ali p o tem sw oją rezydencję, Krügerowie, von der Lindenowie - rządzący później też w G dańsku, Koyenowie - którzy pozostaw ili po so bie ilu stro w an ą dziesiątkam i herbów rodzin spokrewnionych genealogię, Strobandow ie - tw órcy gim nazjum toruńskiego i reform atorzy m iasta.
Rozwój h an d lu zbożowego spowodował rewolucję w zabudowie. Do jego prow adzenia konieczne były m agazyny - spichlerze. W cześniej, przed połow ą XV w. toruńscy kupcy zbożowi mieszkali przy południow ym biegu ul. M ostowej. N a zapleczach domów, od strony murów zamko wych znajdow ały się n ajstarsze, ale i nieliczne spichlerze. W ciągu je d nego stu lecia (1450-1550) pow stało w T oruniu około 60 nowych m aga zynów n a zboże. Zam ieniano n a nie dawne dom y mieszkalne, szczególnie przy ulicach położonych bliżej Wisły. N iektóre uliczki boczne straciły w ogóle swój wcześniejszy m ieszkalny charakter - spichlerze „opanow ały” ul. C iasną, znaczną część zabudow y przy R abiańskiej, najdogodniej, przy bram ach, położone działki przy Sw. Ducha, Mostowej i Łaziennej. Do dzisiaj m ożem y obserwować pozostałości po owym „E ldorado” zbożowym w p ostaci licznych zachowanych zabytków tego typu. Niedługo jed nak, oczywiście w w ym iarze historycznym , cieszył się Toruń z pozycji pośrednika m iędzy pro d u cen tam i zboża i G dańskiem . Już w pierwszej połowie XV I w. coraz potężniejsi gdańszczanie i szlachta wymogli n a królu zniesienie toruńskiego praw a składu. Niecałe pół wieku później udział kupców toruńskich w h andlu zbożowym został ograniczony do m i nim um . B ardzo znam iennym przejaw em tego procesu było przejęcie na
w łasność najw iększych i najlepiej położonych spichlerzy toruńskich przez gdańszczan w drugiej połowie XVI w.
M imo jed n ak tak zdawałoby się niekorzystnych zm ian sytuacji han dlowej T oruń trw ał i w drugiej połowie XVI w. przeżywał naw et okres krótkotrw ałej drugiej swej świetności. Kupców toruńskich znowu uratow ała W isła. T ym razem jednak nie musieli oni ju ż spuszczać statk ó w n a jej wody, wręcz przeciwnie. N a mocy przywileju królewskiego z 1496 r. m iasto otrzym ało praw o do w ybudow ania stałego m ostu przez Wisłę. S tan ął on ostatecznie około 1500 r. M iasto stało się dostępne „suchą sto p ą ” dla kupców podążających coraz liczniej po trak tac h ówczesnej Rze czypospolitej - z tow arem zapakow anym na wozy konne (odpow iedniki dzisiejszych T IR -ó w ). Kupcy ci podążali z zachodu n a wschód, wioząc sukno, przypraw y, w ina reńskie, sól, a w racali n a zachód, wywożąc skóry, wełnę, tow ary orientalne sprow adzane z krajów W schodu. W y m ian a to warów dokonyw ała się n a wielkich jarm ark ach organizowanych n a szlaku. Z F ran k fu rtu i Lipska kupcy przejeżdżali do P oznania, G niezna, a dalej do T orunia. T u też docierali ze swymi tow aram i gdańszczanie, kupcy z W ilna, G rodna, Mohylewa, Lublina, W rocławia. Stopniowo więc, w ciągu X V I w. T oruń przeistacza! się po raz kolejny, tym razem z pośrednika w h andlu zbożowym w m iasto wielkich zjazdów kupieckich, m iejsce wy m iany tow arów między wschodem i zachodem Europy. K upcy toruńscy zao p atru jący się w G dańsku w poszukiwane tow ary zam orskie: śledzie, sól, tow ary kolonialne, przypraw y i sukna angielskie i niderlandzkie, docie rali w X V II w. aż n a południow o-w schodnie kresy Rzeczypospolitej - n a W ołyń, do Kijowa i Lwowa, dokonując korzystnych transakcji handlow ych. M ost zbliżył też do m iasta Kujawy, skąd przybyw ała licznie szlachta i ta m tejsi m ieszczanie n a toruńskie targi. Wraz z rozwojem h andlu lądowego rosło też znaczenie szlaku prowadzącego z T o ru n ia n a wschód, w kierunku P ru s Książęcych, Mazowsza i Litwy. Szlak ten przechodził przez R y nek Nowomiejski, wokół którego, podobnie ja k przy dzisiejszych ulicach św. K atarzy n y i Królowej Jadw igi, chętnie osiedlali się kupcy, d o tąd nie spotykani w tej części m iasta. Ślady ich bytności w tym rejonie przetrw ały do dziś w postaci późnorenesansowych i wczesnobarokowych kamienic. T oruń zaczął się zrastać, wyrównywały się dysproporcje społeczne m iędzy S tary m i Nowym M iastem , podział ze średniowiecza przypom inały już tylko m ury i bram y kończące Szeroką i Szewską.
W iek XVI był też pom yślny dla toruńskiego rzem iosła. Bogacący się bardzo szybko n a skutek rozwoju rynków lokalnych i toruńskich ja r
m arków piw owarzy zaczęli konkurować z kupcam i o sprawow anie władzy w mieście. Krawcy i szewcy wykupyw ali n a własność dzierżawione do tąd tylko od p a try c ja tu kamienice. O d połowy XV w. do m iasta przybyw ała wciąż szersza rzesza im igrantów z południa. W połowie XVI w. T oruń był m iastem , w k tó ry m mówiło się po polsku. P a try c ja t i bogate ce chy pozostały przy języku przodków - niemieckim. Już jednak piwo warzy, którzy musieli utrzym yw ać kontakty z mieszkańcami okolicznych wsi i szlachtą, używali w XVI w. polskiego n a co dzień, w dokum entach łacińskich używali też polskich form nazwisk. Wachschlagerowie po polsku określali się ja k o Woszczykowie, Hupauffowie - jak o Góreccy, Auschwitzo- wie jak o G aw ronow ie itd . W całości polski pozostaw ał plebs i mieszkańcy przedm ieść.
W iek XV I przyniósł ze sobą również wielkie przem iany w dziedzi nie religii. W mieście zwyciężyła ostatecznie d o k try n a M arcina L utra. P ro te stan ty z m niósł now'e idee społeczne, powodował konieczność nowego uregulow ania spraw ustrojow ych m iasta. Cieszący się znaczną au to n o m ią u stro jo w ą T oruń rządzony byl przez dożyw otnio obieranych rajców , od 1523 r. ustalono ich liczbę n a 16. Po 1557 r. ra d a przejęła nadzór n ad m ają tk iem byłych katolickich instytucji kościelnych, szpitali i szkół. Ówczesny b u rm istrz Ja n S troband zainicjował powołanie gim nazjum aka demickiego w T oruniu. Za datę p ow stania gim nazjum przyjm uje się rok 1568, ale sam proces p rzekształcania szkoły parafialnej w nowoczesne gim nazju m hum anistyczne zaczął się wcześniej, a zakończył w raz z reform ą szkoły przeprow adzoną przez syna in icjato ra - jednego z n ajw ybitniej szych toruńskich mężów stan u - Henryka S tro b a n d a w 1585 r. W czasie, gdy byl on ra jc ą, a n astępnie burm istrzem (la ta 1586-1609) dokonała się w mieście kolejna „rew olucja” , ty m razem ustrojow a. S tro b an d zainicjował reform y prow adzące do pełnej centralizacji władzy w mieście w rękach rad y - pow ołano tzw. kam larię m iejską, zmodyfikowano lub opracow ano od nowa s ta tu ty większości cechów rzemieślniczych, wprow adzono jed nolity zarząd przytułków , kościołów i szkól, unorm ow ano zarząd tzw. groszem sierocym , w prow adzono nowy podział adm inistracyjny m iasta i przedm ieść n a kw artały. W tym sam ym okresie zlikwidowano odrębne m iejsca o brad rajców i lawy nowomiejskiej, zam ieniając ratusz nowomiej- ski n a m agazyn spółki kupieckiej S trobandów , pobudow ano nowy gm ach w arty i bursę d la uczniów gim nazjum , przebudow ano ratusz i arsenał, przygotow any został p lan budow y nowoczesnych, bastionow ych fortyfi kacji obronnych. W tym też czasie nasiliła się walka rady z w łasnością
szlachecką w ew nątrz m iasta, władze u tru d n ia ły wzrost sta n u po siad a n ia katolickich instytucji kościelnych, przede w szystkim sprow adzonych właśnie wówczas do T orunia jezuitów . Za rządów S tro b a n d a zaham ow any został napływ ludności katolickiej do cechów toruńskich. Było to swego ro d zaju zapow iedzią nasilającego się konfliktu wyznaniowego m iędzy lu teran am i a katolikam i. Przez przeszło wiek utrzym yw ały się jed n a k za sady tolerancji religijnej, które znalazły oddźwięk w zorganizow anej w T oruniu dyspucie teologicznej m iędzy przedstaw icielam i różnych odłam ów chrześcijaństw a - tzw. Colloquium C h a rita tiv u m z 1645 r.
L a ta dw udzieste XV II w. przyniosły pierwsze zw iastuny up ad k u m ia sta. Spalone w 1629 r.. przedm ieścia toruńskie już nigdy nie zostały odbudow ane. Nowe fortyfikacje bastionow e z lat czterdziestych X V II w. objęły tylko obszar m ia sta w obrębie murów i ograniczyły jego rozwój przestrzenny. Pogłębiający się kryzys gospodarczy, zniszczenia kolej nych wojen polsko-szwedzkich, wielki kryzys demograficzny w drugiej połowie XVII w., wywołany pogorszeniem się sytuacji m aterialnej mie szkańców, powodowały upadek m iasta. D la zobrazow ania rozm iarów tych klęsk przytoczę tylko, że jeżeli w obserwowanej grupie zam ożnych rodzin toruńskich jeszcze n a początku XV II w. do lat spraw nych dożywało około 70% urodzonych żywo dzieci, to w końcu XVII w. ju ż tylko 25%. Kryzys gospodarczy i społeczny powodował też nasilenie konfliktu wyznaniowego. W historii nie pierwszy to przypadek, że winnych p ogarszania się sytuacji m aterialn ej, niemożności społecznego awansu, szukano przede w szystkim w śród „obcych” wyznaniowo czy też pod względem etnicznym . T aka też była, upraszczając oczywiście i pom ijając wiele przyczyn bezpośrednich, geneza konfliktu luteranów z katolikam i - głośnego tu m u ltu toruńskiego z 1724 r., któ ry doprowadził do splądrow ania kolegium jezuickiego przez p ro testan tó w , a następnie ścięcia n a mocy w yroku sądu królewskiego win nych dopuszczenia do tej sytuacji przywódców społeczności luterańskiej.
T oruń osiemnastowieczny byl m iastem pustoszejącym . Pożary z czasu oblężenia przez Szwedów w 1703 r. spowodowały czasową ruinę ra tu sza, spłonęła cała zachodnia pierzeja R ynku, wiele spichrzów i domów mieszkalnych n a Przedzam czu i przy Małych G arbarach. T ylko część tych obiektów później odbudow ano. N a miejscu spalonych kam ienic przy R ynku sta n ą ł nowy kościół luterański (dziś w posiadaniu jezuitów ). W raz z rozw ojem W arszawy przenosili się tam najw ybitniejsi profesorowie gim n azjum toruńskiego. Po okresie względnie pomyślnej k o n iunktury gospo darczej w trzeciej ćwierci tego stulecia, nastąp ił I rozbiór R zeczypospolitej.
Co p raw d a T oruń przeszedł pod panow anie pruskie dopiero w 1793 r., ale b lokada gospodarcza m iasta po 1773 r., a w następstw ie rozbiorów roz pad ryn k u wiślanego i likw idacja dotychczasowych powiązań handlow ych, spow odowały w yludnienie m iasta i jego upadek gospodarczy.
H istoria je s t jed n ak przew rotna. D la ówczesnych mieszkańców m iasta były to niew ątpliw ie czasy trudne. Z coraz większym wysiłkiem odbudo wywali swoje rujnow ane domy, zazwyczaj ograniczali się do ich napraw y, p ozostaw iając solidne fundam enty z XIV w. Z pu n k tu w idzenia d n ia i uro czystości dzisiejszej możemy n ato m iast powiedzieć, że gospodarcze pery p etie T o ru n ia w X V III-X IX w. pozwoliły mu zachować takie oblicze i tak ą masę obiektów zabytkow ych ze. szczególnie widocznymi perłam i architek tu ry gotyckiej, że dzisiaj sta je się on jednym z elem entów światowego dziedzictw a kultury.