• Nie Znaleziono Wyników

Przestrzenny i społeczny rozwój Torunia do końca XVIII wieku

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Przestrzenny i społeczny rozwój Torunia do końca XVIII wieku"

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)

Krzysztof Mikulski

Przestrzenny i społeczny rozwój

Torunia do końca XVIII wieku

Rocznik Toruński 25, 19-27

(2)

R O C Z N I K T O R U Ń S K I T O M 25 R O K 1998

P rzestrzenny i społeczny rozwój Torunia

do końca X V III wieku*

K rzyszto f M ikulski

„G dańsk bogaty, Królewiec wielki, Elbląg warowny, T oruń - piękny” - opow iadali niegdyś ludzie n a Pom orzu. Część z tych praw d p rzestała obowiązywać. Z niknęła w m rokach dziejów wielkość Królewca, warowność E lbląga, n ad szarp n ięte zostało bogactw o G dańska - tylko T oruń pozostał piękny. W ynoszące się p onad W isłę m ury obronne, nad nimi sylwety ka­ m ienic, kościołów, wieży ratuszowej stw a rza ją niepow tarzalną panoram ę m iasta, widok, któ ry - jeśli raz się go zobaczy, szczególnie nocą, gdy w św iatłach licznych reflektorów m ury w y ra stają jeszcze wyżej, a wieża k ate­ dry niknie gdzieś w niebieskich przestworzach - musi pozostać w pamięci n a długo.

O początkach tego urokliwego pejzażu nadal wiemy za mało. Co więcej, w m iarę postęp u b ad ań historycznych i archeologicznych przeszłość zam ierzchła jaw i się n a m jak o coraz bardziej tajem nicza. T a nasza nie­ wiedza dochodzi ju ż do tego stopnia, że nie wiemy naw et, w któ ry m roku T oruń otrzy m ał praw a m iejskie. D okładnie zn an a jest d a ta dzienna w ysta­ w ienia słynnego przyw ileju chełmińskiego, k tóry powołał do życia dw a n a j­ starsze m ia sta w państw ie zakonu krzyżackiego - Chełm no i T oruń. Było to 28 gru d n ia, ale... właśnie ta d a ta , um iejscowiona nieszczęśliwie między Św iętam i Bożego N arodzenia a Nowym Rokiem, sta ła się przyczyną n a­ szej niewiedzy. Przodkow ie nasi bowiem liczyli Nowy Rok rozmaicie - bądź od Bożego N arodzenia, bądź od Nowego Roku. W państw ie zakon­ nym obow iązyw ał ten drugi styl, ale... m łody historyk niemiecki w swo­ jej niedaw no obronionej d ysertacji naukowej wykazał, że drogi życiowe św iadków z przyw ileju chełmińskiego wskazują n a ich p o b y t w ziemi

'R e f e r a t w ygłoszony p o d c z a s u ro c z y sto śc i zw iązan ej z w p isan iem T o r u n ia n a lis tę ś w iato w e g o d z ie d z ic tw a k u ltu r y U N E S C O 30 I 1998 r.

(3)

chełmińskiej zim ą 1232/1233 r., a nie, ja k dotychczas przypuszczano, w roku następnym . Może pisarz sporządzający dokum ent zaczął Nowy Rok od Bożego N arodzenia 1232 r. i zgotował n am zagadkę, k tó ra pew nie je ­ szcze czas jak iś będzie zaprzątać um ysły purystów lubiących rozstrzygać pew ne kwestie do końca.

Nie wiemy też ja k m iasto pow stało. Z przekazów najsłynniejszego kronikarza Zakonu P io tra z D usburga wiemy, że T oruń był początkow o założony przy przepraw ie przez Wisłę - w S tary m T oruniu. T am Krzyżacy zbudow ali swój pierwszy gród w ziemi chełmińskiej - n a rozłożystym dębie, a n astęp n ie lokowali m iasto, które jed n a k n a skutek nękających osadników wylewów rzeki w krótce, bo w 1236 r. przeniesiono n a obecne miejsce. Za­ pew ne pow stały w XIV w. przekaz D usburga je s t w części o p arty n a fak tach , w części n a legendzie, k tó ra do jego czasów się zachowała. Co było legendą, a co praw dą? Niektórzy badacze dziejów sugerowali, że w ciągu 3 -4 lat mogło pow stać w S tarym T oruniu m iasto, może naw et obwie­ dzione m uram i, n a pewno z m urow anym kościołem. Przeprow adzono kilka przynajm niej ekspedycji archeologicznych n a pobliskich m iastu łąkach, p róbując wydobyć n a powierzchnię ową „ to ru ń sk ą A tlan ty d ę” - ja k d o tąd jed n ak bez skutku.

Coś pew nego o mieście wiemy dopiero od m om entu, gdy wrosło w ziemię n a stałe. Ślady odciśnięte w gruncie w postaci zarysów ulic i placów są dziś najcenniejszym i zabytkam i pozostaw ionym i nam przez założycieli m iasta. Ale i ów układ ulic w ydaje się nie w pełni czytelny dla historyków - je s t zagm atw any, sieć uliczna Starego M iasta m a dw a przynajm niej p u n k ty centralne - plac wokół dzisiejszej katedry Świętych Janów i R ynek. W trakcie moich b ad ań nad histo rią T orunia natknąłem się n a fa k t wręcz niem ożliwy - w środku m iasta istn iała w X III w. „w yspa” . W cześniejsi badacze, bardziej racjonalnie myślący, starali się ow ą wyspę usytuow ać w m iejscu najbardziej właściwym i niedalekim , bo pośrodku n u rtu Wisły. Jeden z historyków przesiedlił w ten sposób poza obręb murów m iej­ skich połowę rady i lawy miejskiej, każąc tym dostojnym obyw atelom oglądać sylwetę m iasta z najbardziej dogodnego, ale niezbyt wygodnego, bo w ilgotnego miejsca. T rzeba więc było wysiłku kopernikańskiego, by w strzym ać n a chwilę rzekę, a wyspę przenieść n a miejsce położone wyżej - w sam środek m iasta - do bloku obejm ującego kamienice m iędzy k ated rą, ul. Żeglarską, Łazienną i Szeroką. Wiele wskazuje n a to, że to właśnie ten rejon stal się zalążkiem tworzonego od 1236 r. m iasta. „W y sp a ” była może miejscem obronnym , otoczonym walem, za któ ry m kryli się w ra­

(4)

zie niebezpieczeństw a pierwsi osadnicy. Potem , kiedy pow stały wały, a n a stęp n ie m ury obronne, sa m a „w yspa” stra ciła sens, teren w yrów nano i pobudow ano n a nim domy, w których ze względu n a bliskość Rynku m ieszkali chętnie n ajb o g a tsi kupcy i rajcy.

M iasto rozw ijało się bardzo szybko, ale etapam i. Najszybciej roz­ planow ano ulice w południowej części Starego M iasta - wokół „w yspy” . Mogło to mieć m iejsce jeszcze w 1. połowie X III w., n a pewno przed 1251 r. G łów nym szlakiem ulicznym była dzisiejsza ul. K opernika (wówczas św. A nny), k tó ra prow adziła z „w yspy” w kierunku czynnej nadal prze­ p raw y w S ta ry m T o runiu. W krótce jed n ak okazało się, że założenie m iasta w ty m punkcie było inw estycją tak udaną, że trzeb a je n atychm iast po­ szerzyć, by zmieścić wszystkich kupców nadciągających ze Śląska, pobli­ skich ziem polskich, wreszcie z dalekiej W estfalii i Lubeki - ojczyzn m iast hanzeatyckich i h a n d lu bałtyckiego. W toruńskim m uzeum do dzisiaj zachowały się w itraże z herbam i dawnych wielkich rodzin patrycjuszow - skich: von Allenów, Hitfeldów, W atzenrodów , Teudenkusów, vom Wegów, rodziny von Soest, które grom adnie przybyw ały do m iasta w X III-X IV w.

Po 1251 r. rozplanow ano więc Rynek, który stał się o d tąd centrum m iasta, m u ram i obwiedziono pozostający wcześniej poza ich obrębem klasztor i kościół franciszkanów . N a m iejscu usytuow anego nieopodal grodu słowiańskiego Postolska rozlokowali się w tym czasie Krzyżacy, rozpoczynając budow ę swojego zam ku, który miał im zapewnić kontrolę m ilita rn ą i udział w zyskach handlow ych rozwijającego się błyskawicznie T orunia. Ju ż wkrótce, bo w 1264 r. założony został kolejny ośrodek m iejski - Nowe M iasto. W przeciw ieństwie do Starego, gdzie dominowali kupcy, a z rzemiosł n ajb o g atsi - piwowarzy, piekarze i rzeźnicy, Nowe M ia­ sto zostało założone jak o centrum rzem iosła toruńskiego. M iastem rządziły cztery wielkie cechy - piwowarzy, garbarze, sukiennicy i kuśnierze. Taki skład społeczny m ia sta powodował, że nie było ono konkurencyjne wo­ bec swego starszego odpow iednika. O ile wielcy kupcy-hurtow nicy ze Starego M ia sta żeglowali po B ałtyku, Morzu Północnym i podróżowali po całej niem al E uropie Środkow o-W schodniej, docierając z tow aram i do Lwowa, K rakow a, W rocław ia, o tyle miejscowi rzemieślnicy produkow ali n a rynek lokalny - toruńskie szare sukno, gorsze gatunkow o od swych ni­ derlandzkich odpow iedników , ale za to tańsze, znajdow ało nabywców w ziemi chełm ińskiej, n a K ujaw ach i w Lęczyckiem oraz n a Mazowszu.

M iasto rozw ijało się dalej. Olbrzym i ruch budowlany i napływ ludności powodow ał konieczność rozwoju wytwórczości niezbędnej do za­

(5)

spokojenia rosnących potrzeb. Pierwsze młyny toruńskie pow stały za­ pew ne n a przedzam czu, pod całkow itą kontrolą Krzyżaków. Już w 1259 r. pow stał m łyn n a przedm ieściach - w Trzeposzu, dziś nie istniejącym , położonym przy terasie wiślanej gdzieś w połowie drogi m iędzy m ostem kolejowym a osiedlem Na Skarpie. W XV w. do Zakonu należały 4 młyny: dw a n a przedzam czu, Trzeposz i Nowy Młyn - leżący przy do dzisiaj istniejącym Kaszowniku. Zakon zezwolił też mieszczanom ze S tarego M ia­ s ta n a posiadanie własnych młynów - piwowarzy mielili swoje słody w tzw. m łynie końskim, w którym żarn a poruszane były przez konie, m ia­ sto użytkow ało n a d to dw a małe m łynki - jeden nad Kaszownikiem , drugi (zwany p o tem Żabim M łynem) n a Rybakach.

T oruń nie pow stałby bez swoich cegielni. Aż d o tąd w literatu rze utrzym yw ał się pogląd, że mury, z których pow stało m iasto i zam ek, pochodziły z dwóch tylko cegielni. Dzisiaj wiadomo, że w X III w. istn iała cegielnia zakonna nad S tru g ą Toruńską, a zapew ne w tym sam ym czasie lub niewiele później pow stały co najm niej 3 cegielnie miejskie nad W isłą: przy sam ych m urach miejskich wraz z w apiennikiem , d ru g a n a terenie obecnego O grodu Botanicznego i trzecia n a terenie obecnego P ark u Miej­ skiego. Wokół m ia sta powstawały więc obiekty przemysłowe, ro zrastały się przedm ieścia, n a których osiedlali się ubożsi rzemieślnicy: kołodzieje, garncarze, kowale, pszczelarze, tragarze - nazwy poszczególnych zawodów zapisane zostały w nazwach ulic, dziś ju ż nie istniejących. N ad W isłą funkcjonow ały 3 łaźnie, po dwie znajdow ały się w obrębie m urów S tarego i Nowego M iasta, je d n a - tzw. łaźnia W atzenrodego - n a Przedm ieściu C hełm ińskim . Nad W isłą pow stał po rt, który przynajm niej do końca XIV w. był p o rtem m orskim , obok - w pobliżu B ram y K lasztornej - d ziałała stocznia, gdzie budow ano zapewne mniejsze jednostki do obsługi h an d lu rzecznego. N a terasach wiślanych, m iędzy m iastem a Kaszczor- kiem , rozpościerały się winnice należące do najbogatszych kupców.

C ały ten kom pleks (m iasta i przedm ieścia) obejm ował w m omencie swego najw iększego rozkw itu, w końcu XIV w., około 20 tysięcy mie­ szkańców. Ówczesny T oruń, obok G dańska, K rakow a i W rocław ia, należał do najw iększych m iast n a obecnych ziemiach polskich.

Kolejne wieki nie były już tak łaskawe dla gościnnego p o rtu n ad W isłą. Błyskawiczny rozwój G dańska w drugiej połowie XIV w. spowodował w kolejnym półwieczu stopniowe wypieranie kupców toruńskich z h an ­ dlu morskiego. Kurczące się kontakty handlowe to ru n ia n powodowały też ubożenie m iasta. W XV w. wielki handel toruński legł w

(6)

gru-zach. Miejscowi kupcy musieli szukać dla siebie i m ia sta innego miej­ sca n a m ap ie gospodarczej Połski, do której T oruń został włączony w 1454 r. W isłą zaczęło spływać do p o rtu gdańskiego zboże z szlacheckich folwarków i chłopskich pól. K upcy toruńscy, korzystając z praw a pier­ w okupu tow arów spław ianych W isłą, przejmowali znaczne ilości zboża i sprzedaw ali je w G dańsku, zazwyczaj w tych okresach, w których zboże to osiągało najw yższe ceny - n a przednów ku. Praw kupców toruńskich przed zakusam i gdańszczan i p rotestam i szlachty polskiej bronił ja k lew jed en z najw ybitniejszych synów tego m ia sta - biskup warm iński Łukasz W atzenrode, potom ek toruńskich patrycjuszy, a zarazem p ro tek to r i wuj najw ybitniejszego to ru n ia n in a - M ikołaja Kopernika. Łamiący toruńskie praw o sk ład u kupcy, po d ążający z tow arem do G dańska innym i dro­ gam i niż przez T oruń, chw ytani byli przez rozsyłane po całym Pom o­ rzu G d ań sk im straże miejskie, a ich tow ary konfiskowano. N a handlu zbożem wyrósł nowy toruński p a try cjat: Eskenowie, którzy tak w spaniale rozbudow ali p o tem sw oją rezydencję, Krügerowie, von der Lindenowie - rządzący później też w G dańsku, Koyenowie - którzy pozostaw ili po so­ bie ilu stro w an ą dziesiątkam i herbów rodzin spokrewnionych genealogię, Strobandow ie - tw órcy gim nazjum toruńskiego i reform atorzy m iasta.

Rozwój h an d lu zbożowego spowodował rewolucję w zabudowie. Do jego prow adzenia konieczne były m agazyny - spichlerze. W cześniej, przed połow ą XV w. toruńscy kupcy zbożowi mieszkali przy południow ym biegu ul. M ostowej. N a zapleczach domów, od strony murów zamko­ wych znajdow ały się n ajstarsze, ale i nieliczne spichlerze. W ciągu je d ­ nego stu lecia (1450-1550) pow stało w T oruniu około 60 nowych m aga­ zynów n a zboże. Zam ieniano n a nie dawne dom y mieszkalne, szczególnie przy ulicach położonych bliżej Wisły. N iektóre uliczki boczne straciły w ogóle swój wcześniejszy m ieszkalny charakter - spichlerze „opanow ały” ul. C iasną, znaczną część zabudow y przy R abiańskiej, najdogodniej, przy bram ach, położone działki przy Sw. Ducha, Mostowej i Łaziennej. Do dzisiaj m ożem y obserwować pozostałości po owym „E ldorado” zbożowym w p ostaci licznych zachowanych zabytków tego typu. Niedługo jed ­ nak, oczywiście w w ym iarze historycznym , cieszył się Toruń z pozycji pośrednika m iędzy pro d u cen tam i zboża i G dańskiem . Już w pierwszej połowie XV I w. coraz potężniejsi gdańszczanie i szlachta wymogli n a królu zniesienie toruńskiego praw a składu. Niecałe pół wieku później udział kupców toruńskich w h andlu zbożowym został ograniczony do m i­ nim um . B ardzo znam iennym przejaw em tego procesu było przejęcie na

(7)

w łasność najw iększych i najlepiej położonych spichlerzy toruńskich przez gdańszczan w drugiej połowie XVI w.

M imo jed n ak tak zdawałoby się niekorzystnych zm ian sytuacji han­ dlowej T oruń trw ał i w drugiej połowie XVI w. przeżywał naw et okres krótkotrw ałej drugiej swej świetności. Kupców toruńskich znowu uratow ała W isła. T ym razem jednak nie musieli oni ju ż spuszczać statk ó w n a jej wody, wręcz przeciwnie. N a mocy przywileju królewskiego z 1496 r. m iasto otrzym ało praw o do w ybudow ania stałego m ostu przez Wisłę. S tan ął on ostatecznie około 1500 r. M iasto stało się dostępne „suchą sto p ą ” dla kupców podążających coraz liczniej po trak tac h ówczesnej Rze­ czypospolitej - z tow arem zapakow anym na wozy konne (odpow iedniki dzisiejszych T IR -ó w ). Kupcy ci podążali z zachodu n a wschód, wioząc sukno, przypraw y, w ina reńskie, sól, a w racali n a zachód, wywożąc skóry, wełnę, tow ary orientalne sprow adzane z krajów W schodu. W y m ian a to ­ warów dokonyw ała się n a wielkich jarm ark ach organizowanych n a szlaku. Z F ran k fu rtu i Lipska kupcy przejeżdżali do P oznania, G niezna, a dalej do T orunia. T u też docierali ze swymi tow aram i gdańszczanie, kupcy z W ilna, G rodna, Mohylewa, Lublina, W rocławia. Stopniowo więc, w ciągu X V I w. T oruń przeistacza! się po raz kolejny, tym razem z pośrednika w h andlu zbożowym w m iasto wielkich zjazdów kupieckich, m iejsce wy­ m iany tow arów między wschodem i zachodem Europy. K upcy toruńscy zao p atru jący się w G dańsku w poszukiwane tow ary zam orskie: śledzie, sól, tow ary kolonialne, przypraw y i sukna angielskie i niderlandzkie, docie­ rali w X V II w. aż n a południow o-w schodnie kresy Rzeczypospolitej - n a W ołyń, do Kijowa i Lwowa, dokonując korzystnych transakcji handlow ych. M ost zbliżył też do m iasta Kujawy, skąd przybyw ała licznie szlachta i ta m ­ tejsi m ieszczanie n a toruńskie targi. Wraz z rozwojem h andlu lądowego rosło też znaczenie szlaku prowadzącego z T o ru n ia n a wschód, w kierunku P ru s Książęcych, Mazowsza i Litwy. Szlak ten przechodził przez R y­ nek Nowomiejski, wokół którego, podobnie ja k przy dzisiejszych ulicach św. K atarzy n y i Królowej Jadw igi, chętnie osiedlali się kupcy, d o tąd nie spotykani w tej części m iasta. Ślady ich bytności w tym rejonie przetrw ały do dziś w postaci późnorenesansowych i wczesnobarokowych kamienic. T oruń zaczął się zrastać, wyrównywały się dysproporcje społeczne m iędzy S tary m i Nowym M iastem , podział ze średniowiecza przypom inały już tylko m ury i bram y kończące Szeroką i Szewską.

W iek XVI był też pom yślny dla toruńskiego rzem iosła. Bogacący się bardzo szybko n a skutek rozwoju rynków lokalnych i toruńskich ja r ­

(8)

m arków piw owarzy zaczęli konkurować z kupcam i o sprawow anie władzy w mieście. Krawcy i szewcy wykupyw ali n a własność dzierżawione do tąd tylko od p a try c ja tu kamienice. O d połowy XV w. do m iasta przybyw ała wciąż szersza rzesza im igrantów z południa. W połowie XVI w. T oruń był m iastem , w k tó ry m mówiło się po polsku. P a try c ja t i bogate ce­ chy pozostały przy języku przodków - niemieckim. Już jednak piwo­ warzy, którzy musieli utrzym yw ać kontakty z mieszkańcami okolicznych wsi i szlachtą, używali w XVI w. polskiego n a co dzień, w dokum entach łacińskich używali też polskich form nazwisk. Wachschlagerowie po polsku określali się ja k o Woszczykowie, Hupauffowie - jak o Góreccy, Auschwitzo- wie jak o G aw ronow ie itd . W całości polski pozostaw ał plebs i mieszkańcy przedm ieść.

W iek XV I przyniósł ze sobą również wielkie przem iany w dziedzi­ nie religii. W mieście zwyciężyła ostatecznie d o k try n a M arcina L utra. P ro te stan ty z m niósł now'e idee społeczne, powodował konieczność nowego uregulow ania spraw ustrojow ych m iasta. Cieszący się znaczną au to n o m ią u stro jo w ą T oruń rządzony byl przez dożyw otnio obieranych rajców , od 1523 r. ustalono ich liczbę n a 16. Po 1557 r. ra d a przejęła nadzór n ad m ają tk iem byłych katolickich instytucji kościelnych, szpitali i szkół. Ówczesny b u rm istrz Ja n S troband zainicjował powołanie gim nazjum aka­ demickiego w T oruniu. Za datę p ow stania gim nazjum przyjm uje się rok 1568, ale sam proces p rzekształcania szkoły parafialnej w nowoczesne gim ­ nazju m hum anistyczne zaczął się wcześniej, a zakończył w raz z reform ą szkoły przeprow adzoną przez syna in icjato ra - jednego z n ajw ybitniej­ szych toruńskich mężów stan u - Henryka S tro b a n d a w 1585 r. W czasie, gdy byl on ra jc ą, a n astępnie burm istrzem (la ta 1586-1609) dokonała się w mieście kolejna „rew olucja” , ty m razem ustrojow a. S tro b an d zainicjował reform y prow adzące do pełnej centralizacji władzy w mieście w rękach rad y - pow ołano tzw. kam larię m iejską, zmodyfikowano lub opracow ano od nowa s ta tu ty większości cechów rzemieślniczych, wprow adzono jed ­ nolity zarząd przytułków , kościołów i szkól, unorm ow ano zarząd tzw. groszem sierocym , w prow adzono nowy podział adm inistracyjny m iasta i przedm ieść n a kw artały. W tym sam ym okresie zlikwidowano odrębne m iejsca o brad rajców i lawy nowomiejskiej, zam ieniając ratusz nowomiej- ski n a m agazyn spółki kupieckiej S trobandów , pobudow ano nowy gm ach w arty i bursę d la uczniów gim nazjum , przebudow ano ratusz i arsenał, przygotow any został p lan budow y nowoczesnych, bastionow ych fortyfi­ kacji obronnych. W tym też czasie nasiliła się walka rady z w łasnością

(9)

szlachecką w ew nątrz m iasta, władze u tru d n ia ły wzrost sta n u po siad a­ n ia katolickich instytucji kościelnych, przede w szystkim sprow adzonych właśnie wówczas do T orunia jezuitów . Za rządów S tro b a n d a zaham ow any został napływ ludności katolickiej do cechów toruńskich. Było to swego ro d zaju zapow iedzią nasilającego się konfliktu wyznaniowego m iędzy lu­ teran am i a katolikam i. Przez przeszło wiek utrzym yw ały się jed n a k za­ sady tolerancji religijnej, które znalazły oddźwięk w zorganizow anej w T oruniu dyspucie teologicznej m iędzy przedstaw icielam i różnych odłam ów chrześcijaństw a - tzw. Colloquium C h a rita tiv u m z 1645 r.

L a ta dw udzieste XV II w. przyniosły pierwsze zw iastuny up ad k u m ia­ sta. Spalone w 1629 r.. przedm ieścia toruńskie już nigdy nie zostały odbudow ane. Nowe fortyfikacje bastionow e z lat czterdziestych X V II w. objęły tylko obszar m ia sta w obrębie murów i ograniczyły jego rozwój przestrzenny. Pogłębiający się kryzys gospodarczy, zniszczenia kolej­ nych wojen polsko-szwedzkich, wielki kryzys demograficzny w drugiej połowie XVII w., wywołany pogorszeniem się sytuacji m aterialnej mie­ szkańców, powodowały upadek m iasta. D la zobrazow ania rozm iarów tych klęsk przytoczę tylko, że jeżeli w obserwowanej grupie zam ożnych rodzin toruńskich jeszcze n a początku XV II w. do lat spraw nych dożywało około 70% urodzonych żywo dzieci, to w końcu XVII w. ju ż tylko 25%. Kryzys gospodarczy i społeczny powodował też nasilenie konfliktu wyznaniowego. W historii nie pierwszy to przypadek, że winnych p ogarszania się sytuacji m aterialn ej, niemożności społecznego awansu, szukano przede w szystkim w śród „obcych” wyznaniowo czy też pod względem etnicznym . T aka też była, upraszczając oczywiście i pom ijając wiele przyczyn bezpośrednich, geneza konfliktu luteranów z katolikam i - głośnego tu m u ltu toruńskiego z 1724 r., któ ry doprowadził do splądrow ania kolegium jezuickiego przez p ro testan tó w , a następnie ścięcia n a mocy w yroku sądu królewskiego win­ nych dopuszczenia do tej sytuacji przywódców społeczności luterańskiej.

T oruń osiemnastowieczny byl m iastem pustoszejącym . Pożary z czasu oblężenia przez Szwedów w 1703 r. spowodowały czasową ruinę ra tu ­ sza, spłonęła cała zachodnia pierzeja R ynku, wiele spichrzów i domów mieszkalnych n a Przedzam czu i przy Małych G arbarach. T ylko część tych obiektów później odbudow ano. N a miejscu spalonych kam ienic przy R ynku sta n ą ł nowy kościół luterański (dziś w posiadaniu jezuitów ). W raz z rozw ojem W arszawy przenosili się tam najw ybitniejsi profesorowie gim ­ n azjum toruńskiego. Po okresie względnie pomyślnej k o n iunktury gospo­ darczej w trzeciej ćwierci tego stulecia, nastąp ił I rozbiór R zeczypospolitej.

(10)

Co p raw d a T oruń przeszedł pod panow anie pruskie dopiero w 1793 r., ale b lokada gospodarcza m iasta po 1773 r., a w następstw ie rozbiorów roz­ pad ryn k u wiślanego i likw idacja dotychczasowych powiązań handlow ych, spow odowały w yludnienie m iasta i jego upadek gospodarczy.

H istoria je s t jed n ak przew rotna. D la ówczesnych mieszkańców m iasta były to niew ątpliw ie czasy trudne. Z coraz większym wysiłkiem odbudo­ wywali swoje rujnow ane domy, zazwyczaj ograniczali się do ich napraw y, p ozostaw iając solidne fundam enty z XIV w. Z pu n k tu w idzenia d n ia i uro­ czystości dzisiejszej możemy n ato m iast powiedzieć, że gospodarcze pery­ p etie T o ru n ia w X V III-X IX w. pozwoliły mu zachować takie oblicze i tak ą masę obiektów zabytkow ych ze. szczególnie widocznymi perłam i architek­ tu ry gotyckiej, że dzisiaj sta je się on jednym z elem entów światowego dziedzictw a kultury.

Cytaty

Powiązane dokumenty

In the case of cryopreservation of em- bryos, I look at how the process of eugenic selection generates a preference for the healthier embryos over the weaker ones, and in the case

Wśród 'Jam* można, generalizując ich zmienność, wyróżnić obiekty zasobowe gromadzące produkty żywnościowe /"spichrze*/, obiekty Śmietnlakowe, piece o glinianej

Na podstawie analizy zebranych danych ilościowych i jakościowych podję- to się oceny skuteczności działań edukacyjnych opartych na idei neoolimpizmu zrealizowanych w ramach

Drugie miejsce oraz Puchar ufundowany przez ORA w Krakowie zdobyła drużyna Izby katowickiej, na której czele stała adw.. Dalsze miejsca zajęły w kolej­ ności

był biuletyn informacji publicznej (jako preferowane źródło informacji wskazało BIP niespełna 77% mieszkańców gmin woj. Tego entuzjazmu dla BIP nie potwierdzają jednak

rocznicy urodzin Ada- ma Mickiewicza, 1995 (organizator — Katedra Języków Słowiańskich); kon- ferencja poświęcona życiu i twórczości pisarzy polskich, urodzonych na

Note that the model validation (Figure 3e,f) indicated that the neglect of rainfall in the model caused an underestimation of water levels in the inland reach of the river

Przyjmując wprowadzony wcześniej podział na panie „niezaangażowane w podejmowanie decyzji”, „podejmujące decyzję na zasadach partnerskich” oraz „główne