Wiadomości gospodarcze
Głos Wielkopolski, środa 25 lipca 2007
4
W ogłoszonym w lipcu ran- kingu samorządów 2007, przygotowanym przez
„Rzeczpospolitą”, Poznań zajął pierwsze miejsce wśród miast na prawach po- wiatu. To sukces, ale że je- stem pesymistką zapytam:
czy utrzymamy to miejsce?
– Istotne jest pytanie o to, co za- decydowało o tej palmie pierwszeństwa. Pod uwagę brano kilkadziesiąt wskaźni- ków, opisujących sytuację eko- nomiczną i społeczną miast, ale moim zdaniem właśnie obecność kapitału zagranicz- nego była jedną z przyczyn zwycięstwa Poznania.
Tak silnie inwestycje zagra- niczne wpływają na rozwój Poznania?
– Niektóre z tych korzyści są widoczne bezpośrednio, ale niemniej ważne, choć trudniej dostrzegalne, są efekty pośred- nie. Powiem nawet, że te nie- dostrzegalne są trwalsze i to one na dłuższą metę decydują o rozwoju miasta.
Te, które wszyscy widzimy, to po prostu większa pro- dukcja i co za tym idzie, większe podatki oraz więk- sze dochody miasta.
– Tak, ponadto szeroko rozu- miane inwestycje dają pracę, dzięki czemu stopa bezrobocia w Poznaniu należy do najniż- szych w Polsce. Zatrudnienie oznacza, że pracownicy otrzy- mują płace, za które chcą coś kupić.
Rosnąca siła nabywcza miesz- kańców sprzyja dalszym inwe- stycjom i tworzeniu miejsc pracy – na przykład w cen- trach handlowo-usługowych, ale nie tylko. Zamożność po-
znaniaków przekłada się także na zwiększony popyt na usługi edukacyjne, kulturalne, czy turystyczne. To cały łańcuch konsekwencji inwestycji za- granicznych, napędzających wzrost gospodarczy.
Chyba każda, nie tylko za- graniczna inwestycja, tak działa?
– Firmy z udziałem kapitału zagranicznego decydują się często na dużo większe inwe- stycje niż krajowe. Mają prze- tarte ścieżki handlowe i cechu- ją się wyższą skłonnością do eksportu niż firmy krajo- we.
A ten wpływ „niewidzialny”?
– To efekt podobny do wlania soku do szklanki wody. Dzięki tym inwestycjom lepsza tech- nologia wolniej lub szybciej, ale zawsze podlega procesom dyfuzji na pozostałą część go- spodarki. Inwestorzy zagra- niczni wprowadzają również nowoczesne metody organiza- cji i zarządzania. Często wy- magają stałego podnoszenia kwalifikacji pracowników.
Jeśli zgodzimy się z opinią o pozytywnym wpływie inwe- stycji zagranicznych na roz- wój Poznania, to nasuwa się pytanie: co zrobić, by je przyciągnąć do Poznania?
– Po pierwsze, należy popra- wiać tak zwany klimat inwe- stycyjny, w którym najważ- niejsze są dobre procedury ad- ministracyjne, związane z uruchomieniem i prowadze- niem firmy.
O tym, że w tej dziedzinie jest jeszcze wiele do zrobienia, świadczą chociażby perypetie Volkswagena Poznań, związa- ne z terenami pod dalsze inwe-
stycje i planami zagospodaro- wania przestrzennego. Inwe- stor powinien być tak obsługi- wany, aby czuł się tutaj przy- datny i mile widziany.
Badania przeprowadzone rok temu przez Akademię Ekono- miczną w Poznaniu wykazały, że jednym z problemów dla in- westorów zagranicznych jest cały czas niejasny podział kompetencji między admini- stracją państwową i samorzą- dową, a także brak informacji przydatnych do prowadzenia działalności gospodarczej.
Zmorą jest przewlekłość róż- norodnych procedur. Bardzo źle postrzegane są częste karu- zele kadrowe w urzędach. Do- brze, że zaczęło działać Miej- skie Biuro Promocji Inwesty- cji, które sprawuje całościową opiekę nad potencjalnymi in- westorami.
Ten życzliwy klimat najła- twiej stworzyć, ale czy on wystarczy?
– Nie, dlatego warto nie tylko cieszyć się z tego, że ktoś zdecy- dował się inwestować w Po- znaniu, ale także spróbować się dowiedzieć, dlaczego zain- westował w innym miejscu, al- bo dlaczego się wycofał. Niedo- ceniany jest wpływ „twardej”
infrastruktury, wpływ tym większy, że jedną z najlepiej rozwijających się dziedzin są usługi logistyczne.
Chodzi tutaj o drogi, mosty, dostęp do przejść granicznych, lotnisko, itp. A kolejna sprawa to szeroko rozumiany kapitał ludzki.
Jednak w firmach zagra- nicznych robotnikami są Po- lacy, a menedżerami na wyż- szych stanowiskach obco-
krajowcy lub co najwyżej przybysze z Warszawy.
– To tylko część prawdy. Szefa- mi i członkami zarządu po- znańskich filii firm zagranicz- nych są już także Polacy, a nie- rzadko poznaniacy. Wspo- mniany przez panią podział pracy przestaje być zasadą, ale – nawet jeśli tak jeszcze bywa – trzeba tym bardziej wspoma- gać kształcenie dobrych mene- dżerów czy specjalistów od ba- dań i rozwoju. Tylko dobre ka- dry mogą przyczynić się do za- korzenienia firm zagranicz- nych w Poznaniu. To zakorze- nienie oznacza szerokie więzi z firmami lokalnymi – ośrod- kami badawczymi, dostawca- mi, wykonawcami usług itp.
Wielką rolę do odegrania ma tutaj akademicki charakter Po- znania – ponad dwadzieścia
uczelni, ponad 130 tysięcy stu- dentów, nie ma też już proble- mu wśród młodej kadry ze znajomością języków obcych.
Te liczby robią naprawdę duże wrażenie na potencjalnych in- westorach zagranicznych.
Powiem nie bez ironii – tak duże, że nasi absolwenci wyjeżdżają „na zmywak” za granicę.
– Nie oznacza to jednak wcale, że z punktu widzenia naszych długofalowych interesów go- spodarczych są oni „straceni”.
Część z nich kiedyś wróci, le- piej wykształcona, z większym doświadczeniem i bogatsza.
Niektórzy przebywając za gra- nicą, będą rozwijać biznes z Polską. Nie można również nie dostrzegać, że część absol- wentów uczelni poznańskich robi naprawdę szybkie i popi-
sowe kariery w koncernach za- granicznych obecnych w Po- znaniu. Niektórzy awansują nawet bardzo wysoko i zajmu- ją stanowiska w centralach firm wielonarodowych. Z dru- giej strony oczywiste jest, że uczelnie poznańskie muszą wykazać się większą elastycz- nością i umiejętnością dopaso- wania się do rynku pracy. Co- raz częściej podejmowane są takie próby. Nie jest trudno do- wiedzieć się, jakich fachow- ców potrzebuje dany inwestor.
Właśnie z takiej wiedzy zrodzi- ła się wspólna inicjatywa UAM, Politechniki Poznań- skiej i Akademii Ekonomicz- nej, polegająca na uruchomie- niu wspólnego, unikatowego kierunku studiów pod nazwą techniczne zastosowania In- ternetu. •
Profesor Marian Gorynia jest szefem Katedry Strategii i Polityki Konkurencyjności Międzynarodowej Akademii Ekonomicznej w Poznaniu
Zagraniczni inwestorzy
wymagają
Z profesorem Marianem Gorynią, o zagrożeniach dla rozwoju Poznania, rozmawia Maria Nowak
Każdy będzie mógł zostać kontrolerem
ŚRODOWISKO | Internet umożliwi wszystkim wgląd do danych o zanieczyszczeniach, hałasie oraz odpadach
Nowe rozporządzenie mini- stra środowiska zobowiązuje do prowadzenia i udostęp- niania wszystkim zaintereso- wanym danych związanych z korzystaniem środowiska.
Dotąd do szczegółów doty- czących emisji zanieczyszczeń, produkcji odpadów, sposobów ich zagospodarowania, a także poziomu hałasu mieli dostęp przede wszystkim urzędnicy.
Zgodnie z rozporządze- niem, które weszło w życie po- wstaną wojewódzkie bazy da- nych, w których te informacje będą zbierane i udostępniane zainteresowanym.
By z nich skorzystać, wystar- czy Internet.
Po raz pierwszy pełne dane dotyczące także gospodarowa- nia odpadami będą dotyczyły roku 2006. Później będą weryfi- kowane co roku. Dokładne ba-
danie emisji zanieczyszczeń do powietrza będzie dokony- wane nie rzadziej niż co pięć lat.
Jednak najważniejsze dane, zwłaszcza dotyczące stref, w których emisje przekraczają dopuszczalne normy będą we- ryfikowane co roku.
Także co roku powietrze bę- dzie badane w aglomeracjach, w których liczba mieszkańców przekracza 250 tysięcy osób.
Co roku będą także weryfi- kowane pomiary hałasu. Te jednak będą dokonywane wszędzie, gdzie liczba miesz- kańców przekracza 100 tysięcy osób.
Publicznie dostępne będą także dane, dotyczące korzysta- nia ze środowiska.
Każdy zainteresowany bę- dzie mógł przeczytać przygoto- wywane oceny oddziaływania na środowisko przez planowa-
ne inwestycje, a także strategii planów i programów.
Przedsiębiorcy, którzy są zobowiązani do przedstawia- nia raportów o korzystaniu ze środowiska będą robili to na- dal na niezmienionych zasa- dach. Podobnie będzie ze spra- wozdaniami o wytwarzaniu odpadów i gospodarowaniu nimi. Cała różnica polega na tym, że raporty te, jeśli zo- staną przyjęte przez odpo-
wiednie urzędy będą upublicz- niane. Podobnie będzie z decy- zjami administracyjnymi, po- stanowieniami i wnioskami lo- kalizacyjnymi.
Zdaniem ministerstwa przejrzystość tych procedur zapobiegnie podejrzeniom o stronniczość w podejmowa- niu decyzji czy nawet korup- cję, a tym samym wbrew pozo- rom ułatwi życie przedsiębior-
com. MON
FOT. PIOTR JASICZEK