Stanisław Urbański
"Podstawy i relacje w kierownictwie
duchowym we współczesnym
ujmowaniu zagadnień", Wanda
Studencka, Kraków 2000 : [recenzja]
Saeculum Christianum : pismo historyczno-społeczne 8/1, 267-272
czynku w podziem iach obecnej katedry łowickiej. M ógł anonim ow y au to r podpisów p o dać datę śm ierci prym asa A dam a Ignacego K om orow skiego (1759), właściwy rok zejścia z tego św iata prym asa H enryka Firleja (1626, a nie 1628) oraz przytoczyć im iona prym a sów Leszczyńskich: A ndrzeja i Wacława. W szak w naszej polskiej, chrześcijańskiej kul turze im iona odgrywają w ażną rolę, aczkolwiek w ostatnich latach wielu je opuszcza, n a śladując np. teksty niem ieckie.
N a koniec chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na podpisy pod fotografiam i, ukazujący mi łowickie postacie w spółczesne. Np. na s. 22 fotografie p re ze n tu ją zm yślonego ks. bi skupa A lojzego O rszulika, ordynariusza łowickiego oraz niosącego m onstrancję z N aj świętszym S akram entem ks. biskupa Józefa Z aw itkow skiego, sufragana łowickiego. O bie fotografie pozbaw ione są odpow iedniego podpisu. Oczywiście w spółczesny czytel nik pow inien w iedzieć kogo one przedstaw iają, ale np. za dwieście lat ukazane postacie m ogą być anonim ow e.
W ostatnich latach na polskim rynku wydawniczym m nożą się publikacje album ow e. Jest to zjawisko po części pozytywne, bowiem ułatw ia ono wybór prezentów na różne okazje. N ależałoby jed n a k dołożyć większych starań, aby album y zaw ierały nie tylko fo tografie, w ykonane na wysokim poziom ie edytorskim , lecz rów nież adekw atne podpisy odpow iednio przygotow anych autorów .
Ks. J ó ze f M an dziu k
W anda S t u d e n c k a , P ostaw y i relacje w kierow nictw ie du ch ow ym we w spółczesnym u jm ow an iu za g a d n ien ia, K raków 2000.
Z ag ad n ie n ie kierow nictw a duchow ego jest bardzo a k tu a ln e we współczesnym życiu chrześcijanina. Dzisiejszy tryb życia ludzi oraz w arunki społeczne i z nich wypływająca m entalność poszczególnego człow ieka, dom agają się wyjątkow ych osób, któ re byłyby św iadkam i C hrystusa i ukazywałyby drogę do N iego. S p o tk an ie zatem z takim i o so b a mi, czyli kierow nikam i duchow ym i jest powolnym odkryw aniem myśli Bożej za p o śre d nictwem cierpliw ej pracy i w spółpracy. Tym bardziej, że na polu tegoż problem u, różni autorzy przedstaw iają często rozbieżne koncepcje kierow nictw a duchow ego, p o d b u d o w ane m ocno psychologizm em w spółczesnej mody. D la te g o A u to rk a pracy, pragnie ukazać właściwą naukę o kierow nictw ie duchowym , o tym, czy jest p o trzeb n e i koniecz ne, aby m ogło się ono rozw ijać praw idłow o i przynosić oczekiw ane owoce w życiu w e w nętrznym .
W rozdziale pierwszym (s.18-63) A utorka przedstaw ia zadania kierow nictw a du ch o wego. N ajpierw wychodzi ona od ogólnej charakterystyki kierow nictw a duchow ego (s.18-21), jego elem entów jak dialog, wypow iedzenie, słuchanie, spotkanie, rozwój m o dlitwy, uzdrow ienie uczuć, rozeznaw anie duchow e. N astęp n ie om aw ia kierow nictw o ko respondencyjne i kończy rozdział stw ierdzeniem , że nadal jest brak autentycznych kie rowników w życiu K ościoła (s.61).
2 6 8 RECENZJE I OMÓWIENIA
[10]
W rozdziale drugim (s.64-82) p. S tudencka p rezen tu je przymioty i obowiązki kierow nika duchow ego jak: miłość, solidna wiedza teologiczna, psychologiczna, która jest p o trzebna po to, aby nie wyrządzić szkody osobie kierow anej (s. 69). Kierow nik duchowny pow inien wziąć pod uwagę zrozum ienie sam ego siebie, okoliczności, a także w ypraco wany dorobek osoby kierow anej, zasady i praw a psychologiczne (tam że). B rak tej w ie dzy zaś przeszkadza w postępie duchowym (tam że). Trzecim przym iotem kierow nika jest dośw iadczenie, które u zupełnia nabytą wiedzę. K ierownik winien być znawcą ludz kiej psychiki, prow adzić głębokie życie duchow e, być otw arty na Słowo B oże (s.70-71), stosow ać obraz ojca i m atki, albow iem w Bogu przenikają się te dwie postaw y (s.72-73). R o ztro p n o ść jest kolejnym przym iotem . C hodzi o roztropność nadprzyrodzoną oraz na tu raln ą w form ie pew nej przyrodzonej bystrości um ysłu (s.73). Kierow nik duchow ny p o w inien być też człow iekiem modlitwy i praktykow ać m odlitw ę w staw ienniczą. Pozwala o na także w oczyszczeniu jego sądów , odczuć, błędnych ocen (s.76). B ardzo ważnym przym iotem jest dyskrecja, zachow anie specjalnej czujności i ostrożności w rozm ow ie z innymi ludźm i. Z kolei łagodność wyraża się w autentyczności albo w zgodności z sa mym sobą, w em patii i akceptacji, lub w bezw arunkow ym pojm ow aniu drugiego czło w ieka (s.79-81). Pokora zaś ukazuje kierow nikow i duchow em u jego właściwe m iejsce, pozw ala dostrzegać piękno w osobie kierow anej, daje gw arancję, że działanie D ucha Św iętego nie natrafi na przeszkody i nie ulegnie deform acji (s.82).W rozdziale trzecim (s.83-119) A u to rk a opisuje przymioty i obowiązki osoby k iero wanej. Pierwszym przym iotem jest otw arcie serca. Pełne otw arcie polega na tym, aby kierow nik m ógł jasno widzieć stan duszy, i aby dusza była o tw arta na działanie Boga. O znacza to też rozpoznanie woli Bożej (s.84-86). Z kolei w rozum ieniu posłuszeństw a nie chodzi o w ym uszone podporządkow anie. A le chodzi o posłuszeństw o Słowu B oże mu, k tóre kierow nik pom aga kierow anem u zin terp reto w ać w jego kon k retn ej sytuacji (s.86-87). Chodzi o obow iązek posłuszeństw a D uchow i Św iętem u (s.88).W ażną rolę w posłuszeństw ie odgrywa dojrzałość osobow a, prow adząca do naśladow ania C hrystusa (s.91). Pełnienie woli Bożej rozum iane jest jak o w ezw anie Boże skierow ane do człow ie ka i jako jego w olna odpow iedź (s. 93).W ymaga ono wielu wyrzeczeń. Przez po d d an ie się woli Bożej człowiek dochodzi do świętości (s.94-96).K olejnym przym iotem osoby kierow anej jest w olność „od czegoś” czyli od zła, wolność „do czegoś”, czyli do prawdy i d o b ra (s.90). Jest ona też darem D u c h a Św iętego, który spraw ę uśw ięcenia powierzył wolnej woli człow ieka (s.99). Stąd też praw dziw a w olność polega na niem ożności d o k o nania złego w yboru (s.100). W olność A u to rk a w iąże z pok o rą.O zn acza ona uznanie swojej m ałości, zależności od Boga i ludzi oraz należy do owoców D u ch a Św iętego (s. 100-104).Wreszcie miłość, k tóra jest jed n ą z najtrudniejszych um iejętności w życiu człowieka. Pozwala ona miłować człow ieka w Bogu i dla Boga (s. 106-108).A utorka zw raca uwagę, że obow iązkiem osoby kierow anej jest m odlitw a, w yrażająca otw arcie się na poruszenia D ucha Świętego. To O n rozpala człowieka, pozw ala mu oderw ać się od stw orzeń i ośw ieca go swoim św iatłem (s.109-110). P. Studencka do dalszych przym io tów osoby kierow anej zalicza w iarę, łagodność, zaufanie i szczerość, cierpliw ość i wy trw ałość, w ierność. Ta o statnia cecha polega na spełnianiu zwykłych czynności, czyli
w ierność w małych rzeczach. Z achow anie zaś wierności Bogu oznacza o ddanie się J e mu. Spraw ia ona, że człowiek swój kontakt z Bogiem o p iera stopniow o na coraz m oc niejszej w ierze, miłości. Wyklucza ona przymus zew nętrzny. Pom aga przełam yw ać eg o istyczne postawy itd. (s.117-118).
A u to rk a jednak zaznacza, że om ów ione przym ioty i obowiązki nie wyczerpują wszystkich możliwości osoby kierow anej (s.l 18).
N astępny rozdział pracy, czyli czwarty (s.120-203), a zarazem ostatni stanow i moim zdaniem trzon badań A utorki. P. S tudencka opisuje trudności w relacji między kierow ni kiem duchowym i osobą prow adzoną podczas kierow nictw a duchow ego. D użo uwagi pośw ięca trudnościom wewnętrznym , które w polskiej literatu rze jeszcze są słabo an ali zow ane na gruncie badań teologicznych. Jest to bardzo trudny problem , poniew aż doty czy trudności w ew nętrznych typu osobow ościow ego. D latego cenna jest A utorki analiza osobow ości (s.121-127) i charakterów jak nerwowiec, m elancholik, choleryk (s.127-131) oraz typów: pasjonista, realista-sangw inik, flegm atyk, typ am orficzny i apatyczny (s.131- 142). Z pu n k tu teologii duchowości bardzo w artościow e jest stw ierdzenie A utorki, że osoby posiadające poszczególne typy m ogą zostać świętymi, jeśli trw ale w spółpracują z łaską Bożą i pracują nad w yrobieniem swojego ch arak teru . Tak bogata gam a typów charakterologicznych dom aga się ró żnorodnego i w ielopłaszczyznow ego życia w e w nętrznego. U św iadom ienie sobie faktu, że człowiek żyje dla Boga i że w Bogu znajduje p ełn e szczęście, pow inno być p unktem wyjścia w walce o prawy charakter. W praw dzie nie sposób zm ienić tem p eram en t, lecz siła woli i pom oc nadprzyrodzona m ogą dokonać opanow ania, przem iany w rodzonego usposobienia (s.141).
B ardzo ciekaw e jest ujęcie w pracy zagadnienia kierow nictw a osób typu pannoidal- nego. K ierow nik pow inien u takiej osoby tępić party k u larn e przyjaźnie, szukanie p o chwał i tytułów, paniczną chęć ucieczki przed upokorzeniam i, u p a rte trw anie przy w ła snych sądach; w inien także zachow ać cierpliw ość i serdeczność (s.143).Z aś w kierow nic twie osób histerycznych przew odnik w inien wlać w podopiecznego pogodę ducha, p o m óc m u podjąć tru d n ą w alkę życiową z w ielką roztropnością. Nie wolno pozostaw ić go sam ego z jego problem am i (s.145).
A u to rk a rów nież docenia kierow nictw o osób o reakcjach obsesyjno-kom pulsywnych, k tóre dom aga się otw arcia duszy przed przew odnikiem , aby mógł stępić ostrze sk ru p u łów i myśli obsesyjnych. O becnie dąży się do połączenia roli kierow nika z rolą psychote rapeuty. P. S tudencka zdaje sobie spraw ę, że w tym zakresie niezbędna jest elem en tarn a znajom ość psychologii klinicznej, znajom ość zaburzeń życia psychicznego, któ re doty czą życia religijnego oraz um iejętność rozpoznania najczęściej pojaw iających się chorób psychicznych (s.148-149). Jednocześnie A u to rk a jest św iadom a, co jest bardzo ważne w pracy, iż psy ch o terap eu ta nie m oże zastąpić roli kierow nika duchow ego. M oże on ja ko znaw ca psychiki pom agać kierow nikow i w jego pracy, natom iast kierow nik jak o „eks p e rt” od spraw duchowych mógłby pom agać p sychoterapeucie w pracy. Istnieje pew na zależność w zajem na (s.150).
Kolejny podp u n k t tegoż paragrafu porusza zagadnienie kierow nictw a mężczyzn, ko biet i ludzi starych. W podpunkcie tym cenna wydaje się p rezentacja psychiki kobiety
2 7 0 RECENZJE I OMÓWIENIA
[12]
i mężczyzny (s.151-156). Głównym zadaniem kierow nika jest pom óc kobiecie w oczysz czeniu życia em ocjonalnego, zaś przypadku mężczyzn pow ażne traktow anie. K ierow nic two ludzi starych udow adnia A uto rk a jest również konieczne, gdyż pom aga w pokony w aniu wad starości, ale wymaga cierpliwości, czasu itp.
Bardzo w ażne są w duchowej pracy trudności dotyczące problem u opo ru wobec zm ian, czyli zaakceptow ania nowych form zachow ania, wobec własnej przem iany. Trud ności w relacji pom iędzy osobą kierow aną a Panem , obejm ujące lęk przed u tra tą więzi z Bogiem. Przyczyną tego oporu w ew nętrznego mogą być wątpliwości co do tego, czy modlitw a jest prawdziwa itp. Sposobów na objaw ienie się oporu w ew nętrznego jest tak wiele, jak szeroka jest pomysłowość osoby m odlącej się (s.159-165). Trudności dotyczące treści rozmów polegają na nieum iejętności wysławiania się, nie opisania odczuć, uczuć itp. W ażne jest tutaj otw arcie się w obec osobistych spraw, w obec niechęci zw ierzania się (s.161-162). Problem przeniesienia, czyli zniekształcenia swojego w yobrażenia o kierow niku duchowym pojaw ia się przy częstym spotykaniu się przez dłuższy okres czasu, zwłaszcza gdy są poruszane najbardziej bolesne sprawy osobiste. Wówczas rodzą się uczucia pozytywne lub negatywne (s.162). O soba kierow ana może ulec reakcji przenie sienia, gdy całą uwagę kieruje na prow adzącego, a nie na Boga i Jego działanie (s.163).
Drugi p arag raf tegoż rozdziału, a zarazem zam ykający pracę przedstaw ia trudności zew nętrzne. N a pierwszym miejscu A u to rk a wym ienia różne zachow ania i postaw y oso by kierow anej. Z ależą one od danej osoby, od jej potrzeb i cech, od ilości spo tk ań z kie row nikiem duchowym, zwłaszcza w początkow ym okresie (s.l64).T rudności te m ogą być też w yrażone przez odpow iednie postaw y czy zachow ania osoby kierow anej podczas sa mej rozmowy (s.163), pragnienie zm iany kierow nika, uzasadniając swoje dążenie a rg u m entam i, że jej nie rozum ie i nie chce pom óc (s.166). M oże być też obaw a, że rozm ow a m oże dojść do osób trzecich (tam że).
A utorka dużo uwagi pośw ięca trudnościom wynikającym z języka ciała jak gesty, po staw a ciała, ton głosu. A lbowiem um iejętności porozum iew ania się m ają wpływ na ko n takty m iędzyludzkie, a także na poczucie w łasnej wartości (s.167). Z asadniczą rolę tutaj odgrywa m owa głowy, przez której ruchy wyraża się stan psychiczny człow ieka (s.169) oraz zespoły gestów (s.170-171), czyli n aruszenie sfery dystansu tzw. sfery intym nej. Z a akceptow anie lub odrzucenie przez innych zależne więc będzie od tego, jakie mamy p o szanow anie dla przestrzeni intym nej drugiego człowieka (s.171).
W tym procesie pracy form acyjnej - zdaniem A utorki - należy zwrócić uwagę na „ge sty dłoni” (s.172-174) jak „uścisk dło n i” (s.174-178), „splecione d łonie”(s.l77-178), ręce ułożone w „wieżyczkę” (s.178-179), gesty z użyciem kciuka (s.180-182). O sobno p. Stu dencka omawia gesty ręki dotykające twarzy: chowanie ust (s.183-185), pocieranie oka (s.185), pocieranie ucha (s.186), barieiy rąk (s.187-189), bariery nóg (s.189), gesty z o k u lara m i (s.189-190). Pewną rolę odgrywa również organizacja miejsc siedzących (s. 191-193), problem kryzysów w życiu człowieka (s.193-197). W tym procesie też należy zwrócić uwagę na trudności kierow nika duchowego (s.199-202), jego postaw ę (s.202-203).
Cennym elem entem pracy jest też usytuow anie podstaw ow ego nurtu badań w k o n tekście czasów posoborow ych w raz z jego uw arunkow aniam i społeczno-religijnym i.
D zięki tem u m ożna w pracy dostrzec pew ien związek jaki zachodził między nurtam i my ślowymi autorów zachodnich a nurtam i teologicznymi autorów polskich w rozum ieniu kierow nictw a duchow ego, i ich ocenę w świetle w spółczesnej nauki Kościoła.
R angę naukową niniejszej pracy podnosi bardzo dokładne a zarazem trudne zebranie i opracow anie interdyscyplinarnej literatury w języku polskim i uzupełnionej w językach obcych, dokum entów Kościoła, wykorzystanie niektórych dyscyplin teologicznych i psy chologii w ukazaniu postaw i relacji w kierownictwie duchowym, trudności w relacjach przew odnik a osoba kierow ana. Stąd konieczne sięgnięcie do pozycji z psychologii i z psy chopatologii, które uzupełniają wiedzę czerpaną z dzieł teologicznych. W iele z tych pozy cji zostało napisanych w wyniku długoletniej i cierpliwej obserwacji, praktyki i badań.
A utorka na podstaw ie obecnych badań, ukazuje naukow o udokum entow any, cieka wy i realny p o rtret psychologiczny kierow nika, osoby kierow anej, szczególnie zw racając uwagę na rolę uczuć, tak bardzo istotną w m om encie spo tk ań o ch arak terze przew od nictwa duchow ego, z uw zględnieniem tzw. przeniesienia i k o n trp rzen iesien ia uczuć. Wówczas, zdaniem A utorki, istnieje konieczność w yrobienia u kierow nika um iejętności analizy własnych uczuć i skojarzeń, sam ooceny, a przede wszystkim postawy silnej wiary. A le zarów no w ybór kierow nika, jak i jakość relacji „kierow nik -osoba kierow ana” zależy od osobow ości obydwu partnerów ; od realnych i idealnych obrazów przew odników . O b razy te zm ieniają się odpow iednio do postaw w obec kierow nika.
Trzeba podkreślić, że jakkolw iek A utorka naw iązuje o n a do opracow ań psychologii i przyjęcia przez kierow nika postaw podobnych do terapeutycznych, to jed n ak jej wy w ód nie zatraca c h arak te ru teologiczno-religijnego, zwłaszcza w IV rozdziale pracy. p. S tudencka jest św iadom a, że jest to relacja daleko wybiegająca poza ludzki kontakt, choć tylko ten da się badać i opisać. Też i znaczenie tego ludzkiego k ontaktu jest o tyle wielkie, o ile pom aga on w naw iązaniu i pogłębieniu k o n tak tu osobistego z Bogiem. C hociaż docenia propozycję zastosow ania terapii skoncentrow anej na osobie kierow a nej, to ostatecznie p ro p o n u je podejście, które m ożna nazwać skoncentrow anym na B o gu, a właściwie na działaniu D ucha Św iętego w człowieku. D lateg o nie absolutyzuje zn a czenia psychologii. O dw ołując się do koncepcji różnych teorii psychologicznych, wiemy że jednym z w arunków psychoterapii jest to, że musi być inkongruentny p artn er. P o d o b nie i w kierow nictw ie duchowym. Albow iem kierow nictw o duchow e m a być w spółpracą z D uchem Świętym. W tej w spółpracy znaczącą rolę odgrywają przym ioty kierow nika i osoby kierow anej, k tó re w sposób precyzyjny przedstaw iła A u to rk a w II i III rozdziale, a także relacje osobow e pom iędzy nimi ukazane w IV rozdziale.
Z asługą p. W. Studenckiej jest to, że p otrafiła w pracy ukazać nowość badań w z ak re sie kierow nictw a duchow ego. W ykorzystując wyniki badań różnych autorów w dziedzi nie przew odnictw a, przeprow adziła refleksję w św ietle nauczania Kościoła, teologii, do konując dobrej syntezy z różnych źródeł, z opracow ań wielu autorów i różnorodnych prób ujęcia tego tem atu. Powyższa in terp retacja A utorki m oże być pom ocą w doprow a dzeniu człowieka do świętości, do pełnego zjednoczenia z Bogiem . Takie spójne ujęcie różnych postaw (ukazane także obrazow o) i relacji w kierow nictw ie duchowym może pom óc w wydaniu owoców w postaci ściślejszej więzi chrześcijanina z Bogiem.
2 7 2 RECENZJE I OMÓWIENIA [1 4 ]
Praca p. W andy Studenckiej pozwala czytelnikowi spojrzeć na kierow nictw o d u ch o we w św ietle aktualnych potrzeb duchowych ludzi wierzących. U kazuje zarazem treści, któ re stanow ić m ogą ważny m ateriał dla duszpasterzy itd.
Ks. Stanisław Urbański
M. S o c h a, U . S z t a n d e r s k a, Strukturalne podstawy> bezrobocia w Polsce. W arsza wa PW N 2000, ss. 340.
C harakterystyczną cechą okresu transform acji polskiej gospodarki było pojaw ienie się wielu nowych i skom plikow anych zjawisk. D o nich z pew nością zaliczyć należy za g adnienie bezrobocia, k tó re na stałe w pisało się już w k rajo b raz polskiej rzeczyw isto ści. Przyczyny takiego stan u rzeczy to: u p a d ek w ielu państw ow ych zakładów pracy, re stru k tu ry zacja gospodarki, likw idacja PG R -ów , zróżnicow anie geograficzne o raz niski poziom w ykształcenia ludności. P rezen to w an a publikacja k o n c en tru je swoją uwagę p rzed e wszystkim na przyczynach i skutkach bezrobocia stru k tu raln eg o w Polsce, któ re po siad a swoje charakterystyczne uw arunkow ania. C ałość analiz składa się z w prow a dzenia, sześciu rozdziałów i zakończenia. W rozdziale I n a podstaw ie teorii, a także wiedzy em pirycznej o rynkach pracy w krajach uprzem ysłow ionych, form ułow ane są w stępne hipotezy dotyczące przyczyn bezrobocia stru k tu raln eg o , k tó re określa się jako niedopasow anie stru k tu ry podaży do stru k tu ry popytu na rynku pracy. Jego przyczyna mi są: w zrost p o stęp u technicznego, niskie kw alifikacje zaw odow e, geograficzne ro z m ieszczenie zakładów pracy oraz brak m obilności siły roboczej. R ozdział II n atom iast pośw ięcony jest zm ianom , jak ie zaistniały na polskim rynku pracy w latach 1990-1998 o raz ich skutkom . A utorzy stw ierdzają, że :” Pierwszy e ta p transform acji został u k ie runkow any p rzed e wszystkim na tw orzenie rynkow ego o to czen ia p odm iotów g o sp o darczych i na stabilizację m akroekonom iczną(głów nie na usunięcie nad m iern eg o p o pytu). W ślad za tym pojaw iły się reform y system owe: zm iana zasad działania p o d m io tów gospodarczych se k to ra nierynkow ego lub ich pryw atyzacja (co było najbardziej ra dykalną form ą przejścia od zasad nierynkow ych do rynkowych). Z przekształceniam i system owym i w iązały się zm iany popytu na p racę, w raz z nimi zaś ujaw niło się b ezro b o cie nazyw ane przez nas transform acyjnym , bo wynikało z system owych przekształceń g o sp o d a rk i” (s. 69). Kolejnym istotnym w nioskiem jest to, że bezrobocie w Polsce ch a rakteryzuje się stosunkow o długim czasem trw ania, co w konsekw encji oznaczać m oże duże kłopoty w jego ograniczaniu. W ystąpiły także trw ałe, grupow e różnice na rynku pracy, k tó re dotyczyły płci, w ykształcenia oraz m iejsca zam ieszkania. A utorzy je d n o znacznie stw ierdzają, iż podstawowym źródłem trw ałości polskiego bezrobocia są zm iany system ow e i stru k tu raln e, jak ie miały m iejsce w w ielu gałęziach gospodarki. W analizow anym okresie czasu w zrost z atru d n ie n ia w ystąpił w usługach, handlu i g a stronom ii. W rozdziale III d o k onano szacunków stopy b ezrobocia stru k tu raln eg o w polskiej gospodarce. Stw ierdzono, że sp ad ek stopy tego rodzaju bezrobocia jest zja