• Nie Znaleziono Wyników

Niektóre aspekty wyjaśniania.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Niektóre aspekty wyjaśniania."

Copied!
39
0
0

Pełen tekst

(1)

R O C Z N I K I F I L O Z O F I C Z N E T o m X V I I , z e s z y t 3 — 1969

ZY G M U N T H A JD U K

NIEKTÓRE ASPEKTY WYJAŚNIANIA

Jeden z podstaw ow ych m otyw ów aktyw ności ludzkiej znajduje się w sferze intelektualnego zapotrzebowania poznawczego, a dotyczy m niej lub bardziej dySkursywnego zrozum ienia psychofizycznego bytu czło­

w ieka i otaczającego go środowiska. N ie jest w ięc dziełem przypadku, że już starożytnej reflek sji filozoficznej nad poznaniem i św iatem nie było obce p ytan ie o tłum aczenie, w yjaśnianie, tzm. pytanie: „Dlaczego jest tak a tak?” 1. P ytan ie to jest w ieloznaczne, stąd różne odpowiedzi na nie są determ inow ane poprzez określone konteksty, w jakich ono w ystępuje.

Oto kilka przykładów takich kontekstów , które pozwolą na w stępne w y ­ różnienie niektórych sposobów w yjaśniania, jakim i posługujem y się w różnych typach d yscyp lin naukow ych 2.

1. D laczego sum ow anie kolejnych, całkow itych liczb nieparzystych, z których pierw sza jest jedynką, daje w w yniku liczbę, będącą kwadra­

tem liczby całkow itej (np. 1 + 3 + 5 + 7 + 9 = 25 = 5 2)? Odpowiada­

jąc na to pytanie, n ależy odwołać się do „prawdy koniecznej” rozumia­

nej w ten sposób, że jej negacja prowadzi do zdania sprzecznego. W ra­

m ach popraw nych odpow iedzi należy podać dowód ustalający taką praw ­ dę oraz okazujący koniecznościow y charakter „faktu” wyjaśnianego.

W arunki te są dopełnione, jeśli rozum owanie przebiega w edług form alnie popraw nego schem atu rozum owania, którego przesłanki mają koniecznoś­

ciow y charakter. W naszym przypadku przesłankam i będą przypuszczal­

nie postulaty arytm etyki. Ich koniecznościow y charakter będzie zagw a­

rantow any, jeśli np. można je skonstruować w ten sposób, że ich praw­

dziw ość jest w ynikiem znaczeń w ystępujących w nich wyrażeń.

2. D laczego na zew nętrznej ściance szklanki osiadają krople pary w odnej, jeśli w yp ełn im y ją wodą o tem peraturze niższej od tem peratu­

ry otoczenia? Ogólnie rzecz biorąc, zdarzenie to m ożna w yjaśnić w ten 1 K. A j d u k i e w i c z , D o w ó d i W y ja śn ia n ie , [...] S z k ic e filo z o fic z n e , W ar­

s z a w a — K rak ów 1964, s. 211.

2 E. N a g e 1, T h e S tr u c tu r e o f S cien ce. P ró b lem s in th e L o g ic o f S c ie n tific E x p la n a tio n , N e w Y ork 1961, s. 16—20.

(2)

sposób: gdy 'szklankę w yp ełn im y wodą, tem peratura szklanki jest niższa od tem peratury otoczenia. W pow ietrzu znajduje się para wodna, która się skrapla, kiedy pow ietrze jest w kontakcie z pow ierzchnią o niż­

szej tem peraturze. Od strony form alnej ten przypadek w yjaśniania, po­

dobnie jak poprzedni, posiada charakter dedukcyjny. Różnica m iędzy przypadkiem 1. a przypadkiem 2. leży w tym , że zarówno fak t w y ja ś­

niany, jak rów nież przesłanki w yjaśniające w przypadku 2. nie są prawdam i koniecznym i, ale zdaniami opartym i na doświadczeniu.

3. Dlaczego w ciągu ostatnich 25 la t X IX w. m niej (procentowo) katolików aniżeli protestantów z krajów europejskich popełniło sa­

mobójstwo? W odpowiedzi przytaczano znany fakt, że organizacja, w ra­

mach jakiej żyją katolicy, w w iększym stopniu aniżeli organizacja, w ramach jakiej żyją protestanci, przyczynia się do zadzierzgnięcia w ięzi społecznej pom iędzy członkam i Społeczności, co pozw ala przetrw ać osobiste sytuacje stressow e. Faktem w yjaśnianym je st zjaw isko histo­

ryczne, opisane w sposób statystyczn y w przeciw ieństw ie do zjaw iska indyw idualnego, opisanego w przypadku 2. Proponow ane 'tłumaczenie nie jest w ięc próbą w yjaśniania indyw idualnego przypadku sam obójstwa.

W prawdzie przesłanki w yjaśniające n ie są kom pletne, jednak niektóre z nich posiadają charakter statystyczny. Poniew aż przesłanki w yjaśn ia­

jące nie są dokładnie w yszczególnione, trudno rozstrzygnąć, jaka jest logiczna struktura wyjaśniania. Można by w szakże założyć, że ukryte przesłanki dadzą się w yeksponować, co pozw oliłoby dostrzec dedukcyjny charakter wyjaśniania.

4. Dlaczego lód unosi się na powierzchni wody? Faktem w yjaśnianym jest w tym przypadku prawo ogólne, stw ierdzające związek pew nych cech. Zostaje ono w yjaśnione, kiedy się w skaże, iż jest ono logiczną konsekw encją innych praw: prawa stwierdzającego, że gęstość lodu jest m niejsza od gęstości wody; praw a Archim edesa oraz praw ustalających w arunki równowagi ciała, gdy działają różne siły. N ależy dodać, że w szystkie przesłanki w yjaśniające są prawam i ogólnym i, w przeciw ień­

stw ie do przypadków 2. oraz 3.

5. Dlaczego dodanie do w od y soli kuchennej obniża jej punkt za­

marzania? Przypadek w yjaśniany jest znowu prawem. W tym w zględzie nie ma różnicy w porównaniu z przypadkiem 4. Tłum aczenie polega na wyprow adzeniu tego prawa z zasad term odynam iki, łącznie z pew n ym i założeniam i, dotyczącym i składu niejednorodnych m ieszanin. N ie można zatem m ów ić o różnicy pom iędzy przypadkiem 4. i 5. w aspekcie form al­

n ym struktury wyjaśniania. Niem niej przesłanki w yjaśniające w ydają s ię posiadać odrębne cechy, interesujące z m etodologicznego punktu w i­

dzenia. Zasady term odynam iki, jakie w ystępują pośród przesłanek w y ­

(3)

NIEKTÓRE ASPEKTY WYJAŚNIANIA

87

jaśniających, stanow ią założenia zakresowo szersze aniżeli praw a w y ­ m ienione w poprzednich przykładach. W przeciw ieństw ie do tych praw w założeniach term odynam iki w ystępują pojęcia teoretyczne, jak np.

p ojecie energii, entropii, które nie w ydają się być w yraźnie 'powiązane z jaw nie ustaloną procedurą pom iarow ą cech reprezentowanych przez te pojęcia. Założenia takie noszą nazw ę teorii w odróżnieniu od praw eksperym entalnych.

6. Dlaczego pokolenie m ieszańca grochu otrzym ane drogą sam ozapy- len ia w yk azu je praw idłow ość dającą się w yrazić liczbowo stosunkiem 3 : 1 . Zdanie to w yjaśn ia się na podstaw ie ogólnych założeń Mendla teorii dziedziczności, łącznie z założeniam i dotyczącym i genetycznej struktury grochu. Podana praw idłow ość posiada charakter statystyczny i jest sform ułow ana jako w zględna częstość danej cech y w określonym zespole elem en tów . Po w yeksponow aniu przesłanek w yjaśniających oka­

zu j e . się, że niektóre z n ich posiadają rów nież charakter statystyczn y.

Przypadek 6. jest podobny do przypadku 5. w tym, że w śród przesłanek w yjaśniających znajdują się założenia teoretyczne. Cecha różniąca te przypadki leży w tym , że w kontekście 6. zdanie w yjaśniane, jak również przesłanki w yjaśniające są praw am i statystycznym i.

7. D laczego Cassius p rzygotow yw ał zam ach na życie Cezara? Fakt, jak i n ależy w yjaśnić, jest indyw idualnym zdarzeniem historycznym . Jeśli w ierzyć Plutarchow i, w yjaśn ien ie tego zdarzenia należałoby oprzeć na uczuciu nienaw iści Cassiusa do tyranów . Jeśli nie uw zględnia się innych założeń ogólnych, np. założenia o sposobie m anifestow ania n ie­

naw iści w danej epoce kulturow ej przez osoby należące do określonego stanu społecznego, tłum aczenie to będzie niekom pletne. Tego rodzaju założenia są uogólnieniam i statystycznym i, które uprawdopodabniają zdarzenia w yjaśniane. D rugą cechą wyróżniającą przypadek 7. od pozo­

stałych jest to, że przesłanki w yjaśniające zawierają p ew ien m om ent p sychologiczny (np. stan y em ocjonalne).

8. D laczego H enryk VIII Chciał uniew ażnić sw oje m ałżeństw o z K a­

tarzyną Aragońską? D la w yjaśnienia 'tego historycznego zdarzenia przy­

tacza się m ięd zy innym i fakt, ż e królow i chodziło o m ęskiego potom ka — n astępcę tronu. Próbę uniew ażnienia m ałżeństw a w yjaśnia się podając św iadom ie podjęte środki do zrealizow ania określonego celu. Różnica p om iędzy przypadkiem 7. i 8. opiera się na odróżnieniu dyspozycji psychicznej od św iadom ego w yznaczenia sobie celu działania.

9. D laczego spotykam y u naczelnych układ oddechowy? Przedm io­

tem p ytan ia jest podanie sposobu działania tego układu w całym orga­

nizm ie. W odpow iedzi fizjologia w skazuje na nieodzowność tlen u przy

(4)

spalaniu substancji pokarm owych w organizm ie oraz na instrum entalną rolę tego układu w przyswajaniu przez organizm tlenu z p o w ie tr z a 3.

Ta funkcja układu oddechowego przyczynia się do sprawnego przebiegu innych czynności organizmu.

10. Dlaczego język angielski w dzisiejszej postaci zaw iera ty le słów pochodzenia łacińskiego? N ależy w yjaśn ić fakt historyczny, będący zło­

żonym układem językow ych n aw yków ludzi żyjących w określonym czasie oraz na określonym terytorium . Odpowiedź na pytanie „Dlacze­

go?” w 'tym przypadku zakłada uw zględnienie sposobu .ew olucji pew ­ nego układu od form w cześniejszych do form y obecnej. W yjaśnienie faktu historycznego dom aga się uw zględnienia następujących w czasie zmian pew nego układu zdarzeń. Poniew aż układ nie jest określony pra­

wami dynam icznym i, rozw ażany układ n ie zostanie w yjaśn ion y przez określenie go dla stadium początkow ego. W yjaśnianie genetycznie, bo 0 'takie w ty m wypadku chodzi, ma skom plikow aną strukturę ze w zględu na to, że fakt w yjaśniany jest w y n ik iem św iadom ego działania ludzkiego.

Podany rejestr typow ych odpow iedzi na p y ta n ie „Dlaczego?”, nazy­

w anych przeważnie 4 w yjaśnianiem n ie w yczerpuje w szystkich kontek­

stów tego pytania. Przytoczone k on tek sty pozwalają w szakże dokonać w stępnych rozróżnień w yjaśniania, z jakim i spotykam y się w różnych dyscyplinach poznania naukow ego. Można b yło zauważyć, że przesłanki w yjaśniające pozostają w różnych relacjach logicznych do zdania w y ­ jaśnianego. Na tej podstaw ie m ożna by podjąć próbę w yróżnienia kilku typ ów w yjaśniania naukowego: 1. w yjaśn ian ie dedukcyjne, 2. w yjaśn ia­

nie probabilistyczne, 3. funkcjonalne (teleOlogiczne) oraz 4. genetyczne 5.

Najpierw przedstaw im y w najogólniejszym zarysie — uświadam iając sobie dyskusyjność w ielu przedstaw ionych tu poglądów — charakter 1 odrębność pow yższych operacji.

W yjaśnianie dedukcyjne, uw ażane nieraz za w zorzec w yjaśniania w ogóle, zachodzi, gdy zdanie w yjaśniane (explanandum ) w y n ik a z prze­

słanek w yjaśniających (explanans). Przypadki 1-—6 stanow ią w zasadzie 8 H. S z a r s k i , T łu m a c z e n ie fa k tó w p r z e z n a u k i b io lo g iczn e , „Studia L ogica”, 8 (1958) 299— 303.

4 E. P. N ik itin w y s u w a pod adresem u jm ow an ia w y ja śn ia n ia ja k o odp ow ied ź na pytan ie „D laczego?” tak ie zastrzeżenia: a) brak b ezpośredniego w y szczeg ó ln ie­

n ia isto tn y ch cech w y ja śn ia n ia , b) na sk utek w ielozn aczn ości w y rażan ia „dlaczego”

an alizu je się jego różne k o n tek sty znaczeniow e, co p row ad zi do p om in ięcia w sp ó l­

nych cech w yja śn ia n ia . K ied y utrzym u je się, że poszczególn e rodzaje w y ja śn ia n ia stan ow ią różne odp ow ied zi na w y m ien io n e p ytan ia, w te d y p o w sta je n ieb ezp ieczeń ­ stw o sp row adzen ia różnych rodzajów w y ja śn ia n ia do w y ja śn ia n ia przyczynow ego.

Por. N a tu r a n a u k o w e g o w y ja ś n ia n ia i w sp ó łc z e s n y p o z y ty w iz m , „W oprosy F iło so fii”, 8 (1962) 98.

5 N a g e l , T h e S tr u c tu r e , s. 20—26.

(5)

NIEKTÓRE ASPEKTY WYJAŚNIANIA

89

przykłady takiego tłum aczenia, co n ie znaczy, że one nie różnią się m iędzy sobą, jak to w id zieliśm y w yżej. Dodajm y jeszcze, iż w yjaśnianie to dotyczy i takiego przypadku, gdy explanandum stanow i prawo sta­

tystyczne.

W yjaśnianie probabilistyczne zachodzi w tedy, gdy zdanie w yjaśniane jest uprawdopodobniane przez zdania w yjaśniające. Z tym tłum acze­

niem spotykam y się zazw yczaj, kiedy przesłanki w yjaśniające zawierają założenia statystyczn e o pew nej klasie elem entów , podczas gdy expla- nandum jest zdaniem o pew n ym elem encie tej klasy. Ilustracją takiego tłum aczenia jest głów nie przypadek 7. Czasem uważa się, że tłum aczenie probabilistyczne stan ow i chw ilow o tylko doniosłe stadium w yjaśniania.

W zasadzie dąży się jednak do w yjaśniania dedukcyjnego i dlatego w y ­ jaśnianie probabilistyczne n ie jest odrębnym typem w yjaśniania. W pro­

cesie „udedukcyjniania” zastępuje się założenia statystyczne, będące przesłankam i w yjaśniania, tw ierdzeniam i uniw ersalnym i. W w ielu jed­

nak w ypadkach trudno podać tego rodzaju prawa, stąd trudno w y k lu ­ czyć zagadnienie w yjaśniania probabilistycznego z ogólnej dyskusji na tem at w yjaśniania. J est kw estią kontrow ersyjną, czy w w yjaśnianiu probabilistycznym przesłanki zawsze zawierać m uszą tw ierdzenia sta­

tystyczne, c z y też tego ty p u w yjaśnianie zachodzi i wówczas, gd y prze­

słanki uprawdopodobniają explanandum w jakim ś sensie niestatystycz- nym . Do w yjaśniania probabilistycznego zalicza się cza sem 6 te w szystkie przypadki, k ied y w yjaśnienie polega na w ykazaniu, że fakt w yjaśniany b y ł w danych warunkach „prawdopodobnym ’’ w jakim ś ogólnym sensie, n iezależnie od tego, czy na podstaw ie przesłanek można przypisać zda­

niu w yjaśnianem u określone prawdopodobieństwo liczbowe, czy też nie.

W pew nych dziedzinach badania naukow ego tłum aczenie polega na w skazaniu funkcji, jakie spełnia przedm iot jednostkow y dla zrealizowa­

nia p ew n ych cech w ram ach określonej całości, do której należy, albo też w yjaśn ian ie polega na ustaleniu roli, jaką odgryw a pew na czynność w doprowadzeniu do określonego skutku. Tego rodzaju tłum aczenie nazyw a się zw ykle funkcjonalnym w zględnie teleo lo g iczn y m 7. W takim rodzaju tłum aczenia używ a się zazwyczaj następujących zw rotów języ­

kowych: „aby”, „ze w zględ u ”, „z uw agi” itp. W niektórych przypadkach w yjaśniania teleologicznego jest w yraźne odw ołanie się do zdarzenia przyszłego. Na podstaw ie p ow yższych stw ierdzeń daje się w yróżnić dw a przypadki w yjaśniania funkcjonalnego. N ajpierw można szukać takiego

6 T e n ż e , P rin c ip le s o f th e T h e o r y o f P r o b a b ility , In te r n . E nc. o f U n ifie d S c ie n c e , t. I, C hicago 1939.

7 R ela cję w y ja śn ia n ia fu n k cjon aln ego do teleologiczn ego poruszają m ięd zy in ­ n ym i; R. B. B r a i t h w a i t e , S c ie n tific E x p la n a tio n , C am bridge 1959 (1953) 335—

336; J. H. W o o d g e r , B io lo g ica l P rin c ip le s , L ondon 1929, s. 327.

(6)

w yjaśnienia dla poszczególnego stanu rzeczy, zachodzącego w określo­

nym czasie, co ilustruje przypadek 8. Funkcjonalnie m ożna rów nież w y ­ jaśniać pew ną cechę, w łaściw ą w szystkim układom pew nego rodzaju, niezależnie od czasu, w jakim one istnieją, czego ilustracją jest przypa­

dek 9.

Przypadek 10. jest przykładem w yjaśniania genetycznego. Jest ono stosowane do w yjaśniania zdarzeń indyw idualnych, cech zdarzeń indy­

w idualnych jak rów nież cech, charakteryzujących całe grupy zdarzeń, bądź to ku ltu row ych r bądź przyrodniczych.

W yjaśniając genetycznie n ależy określić szereg zasadniczych etapów pośrednich, poprzez które przechodzi rozw ażany układ. W takim tłum a­

czeniu przesłanki w yjaśniające będą zaw ierały m iędzy innym i zdarzenia szczegółow e, które opisują przeszłe stany rozważanego układu. Odnośnie do przesłanek w yjaśniania genetycznego n ależy dodać jeszcze dwie uwagi: w przesłankach ty c h nie uw zględnia się w szystkich etap ów po­

średnich; zdarzenia, które są uw zględniane jako przesłanki w yjaśn ia­

jące, dobiera się zazwyczaj na podstaw ie m ilczących założeń, dotyczą­

cych związków przyczynow ych, jakie zachodzą pom iędzy poszczególnym i zdarzeniami w rozważanym szeregu etapów pośrednich. Zatem obok zdań szczegółow ych przesłankam i w yjaśniającym i są ponadto ogólne za­

łożenia o związkach przyczynow ych pom iędzy różnym i rodzajami zda­

rzeń. Te ogólne założenia m ogą być prawam i rozwoju, w ted y m ianow icie, kiedy rozważany układ uważa się za elem ent klasy układów rozw ijają­

cych się w podobny sposób. Np. analiza rozwoju cech gatunkow ych w biologii pozw ala ustalić tego rodzaju prawa. W innych przypadkach te ogólne założenia m ogą być bliżej nieokreślonym i uogólnieniam i o treści statystycznej. Jednak w żadnym przypadku przesłanki w yjaś­

niające nie stanow ią w arunku wystarczającego dla faktu w yjaśnianego, chociaż są przypadki, kiedy przesłanki ustalają w arunki konieczne dla faktu w yjaśnianego 8.

Jest kw estią dyskusyjną, czy w yjaśnianie genetyczne stanow i odręb- ny typ w yjaśniania. W yjaśnianie to traktuje się czasem czysto nom olo- gicznie 9. Dla genetycznego tłum aczenia pew nego zdarzenia n ie w ystar­

czy jedynie w yróżnić następujące po sobie e ta p y pośrednie, należy ponadto okazać, że każdy etap pośredni prowadzi do następnego na podstaw ie ogólnej zasady, która przynajm niej uprawdopodobnia zdarze­

8 L ogiczną analizę w y ja śn ia n ia genetycznego w ram ach h isto rii przeprow adza N a g e 1, T h e S tr u c tu r e , s. 564— 568.

9 C. G. H e m p e 1, E x p la n a tio n in S c ie n c e a n d in H is to r y , [W :] F r o n tie r s o f S c ie n ce a n d P h ilo so p h y , London 1962, R. G. C olodny [ed.]|, s. 23; t e n ż e , A s p e c ts o f S c ie n tific E x p la n a tio n , [W:] A sp e c ts o f S c ie n tific E x p la n a tio n , N ew Y ork — L ondon 1965, s. 449.

(7)

NIEKTÓRE ASPEKTY WYJAŚNIANIA 9 1

nie przyszłe, gdy dane jest zdarzenie poprzednie. W tym sensie nastę­

pujące po sobie etapy zjaw iska fizycznego, np. swobodnego spadania ciała, m ożna uważać za szereg genetyczny, którego różne etapy —• sch a­

rakteryzow ane przez zm ienne położenia i pędu dla różnych chwili t — pozostają w zwiążku, w yrażonym przez praw a uniw ersalne. W yjaśnianie gen etyczn e ma w ięc zastosow anie i w fizyce, co zachodzi w ów czas, kiedy traktujem y to w yjaśn ian ie czysto nom ologicznie. W historii, dla której ten ty p w yjaśniania jest charakterystyczny, w yjaśnianie genetyczne nie ogranicza się do aspektu czysto nom ologicznego, ale jest uw zględniony rów nież aspekt deskryptyw ny.

W dalszym ciągu eksponowania różnych znaczeń i kontekstów ter­

m inu „w yjaśnianie” zaznaczam y, że w odpowiedzi na pytanie „Dlaczego?”

przytacza się czasem nie tyle procedurę poznawczą lub jej w ynik, które posiadają charakter w yjaśniania, ile raczej podaje się racje, pow ody dla poparcia pew nego przekonania 10. Podać takie racje znaczy wskazać zda­

nie w zględ n ie szereg zdań dla uprawdopodobnienia określonego przeko­

nania n . W yjaśnić przekonanie znaczy ustalić, dlaczego dana osoba pod­

trzym uje to przekonanie. N ie m ożna m ieszać ze sobą tych dwu odpo­

w ied zi na pytanie „Dlaczego?”. W ty m artykule interesują nas tylko te odpow iedzi na to pytanie, które są w yjaśnianiem 12; Pom ija się rów ­ nież rozum ienie w yjaśniania pojętego jako klarow anie znaczenia w y ­ rażeń, w ystępujących w dyskutow anej tezie, z czym m ożna się spotkać np. w tradycyjnyc'h podręcznikach filozofii. W spomnianego zaibiegu po­

znaw czego dokonywano w ramach tzw . status ąuaestionis tezy.

W m ow ie potocznej „w yjaśnianie” jest rozum iane tak szeroko, że stosuje się n ie tylko do odpow iedzi na pytanie „Dlaczego jest tak a tak?”, lecz rów nież do odpowiedzi na inne pytania. Z drugiej strony nie zawsze odpow iedź na pytanie „D laczego?” będzie m ożna zgodnie z m ową po­

toczną nazw ać w yjaśnianiem . Są rów nież przypadki, w których w yjaś­

nianie w ca le nie jest odpowiedzią na określone pytanie ł3.

Można wskazać pew ne przypadki, służące za punkt w yjścia pew nych uw ag na tem at w yjaśniania potocznie rozum ianego. 1. M echanik sam o­

chodow y w yjaśn ia pew ną część samochodu, kiedy m ówi, jak n ależy się 10 J. H o s p e r s , A n I n tr o d u c tio n to P h ilo so p h ica l A n a ly s is , E nglew ood C liffs 1961, s. 178; I. S c h e f f l e r , T h e A n a to m y o f I n ą u ir y , London 1964, s. 19.

11 T erm in racja p osiad a c a ły sze re g znaczeń, k tórym i n ie b ęd ziem y się tutaj zajm ow ać.

12 Procedurą poznaw czą różną od w y ja śn ia n ia , będącą w szak że odp ow ied zią na p y ta n ie „D laczego?” je s t uzasad nianie, dow odzenie. R elacje m ięd zy tym i operacjam i an alizu je: A j d u k i e w i c z , D o w ó d , s. 213— 220.

18 J. P a s s m o r e, E x p la n a tio n in E v e r y d a y L ife , in S c ie n ce a n d in H isto ry ,

„H istory and T heory”, 2 (1962) 106—107.

(8)

nią posługiwać, do czego ona służy. 2. Przy. stole nazwano pewną potra­

w ę „grysikiem ”. Pani domu w yjaśnia, że jest to drobna kasza pszenna.

W tym przypadku w yjaśnianie przybiera form ę definicji. 3. K iedy uczeń spóźnia się na lekcję, nauczyciel dom aga się w yjaśnienia, które w tym przypadku jest uspraw iedliw ieniem . 4. K iedy pew ien fragm ent w ypra­

cowania jest niejasny, nauczyciel prosi ucznia o w yjaśnienie tego frag­

m entu. Będzie ono polegać na sparafrazowaniu tego fragm entu; uczeń m usi okazać, jak kw estionow any fragm ent w ypracow ania w iąże się z całością. 5. Można pytać, jakim i środkami lokom ocji osoba P w róciła do domu. W yjaśniając, osoba P m ówi, że najpierw jechała sam olotem następnie pociągiem. W yjaśnianie eksponuje poszczególne etapy znanego uprzednio faktu powrotu osoby P do domu.

Już tych kilka przykładów w yjaśniania potocznie rozum ianego poz­

wala stw ierdzić to, że w spólnym elem entem w yróżnionych przypadków w yjaśniania jest stan pew nego zakłopotania, pow ątpiew ania, który ma być rozwiązany przez w yjaśnianie. Sytuacja, w. której osoba P domaga się tłum aczenia, jest stanem niew iedzy szczególnego rodzaju, kiedy oso­

ba P nie potrafi sobie w ytłum aczyć zaskakującej ją sytu acji i kiedy nie wiadomo, w jaki sposób n a leży działać. W yjaśnienie pozw ala podjąć ponownie przerwane działanie. W yjaśnianie potocznie rozum iane ma zazwyczaj charakter p rzy c zy n o w y 14. Żądając tłum aczenia faktu, pyta- m y o jego przyczynę. Gdy za przekręceniem kontaktu żarówka się nie zapali, staram y się znaleźć w yjaśnienie tego zdarzenia przez w ykrycie jego przyczyny w żarówce, przewodach lub bezpiecznikach ,15. M ówi się również, że chodzi o w skazanie różnicy pom iędzy dwom a zjaw iskam i przez zwrócenie uw agi na okoliczność, która w określonych w arunkach daje powód do powyższego rozróżnienia. Tym i dwom a zjaw iskam i mogą być kolejne stadia tego sam ego układu, np. stadium przedm anufaktu- rowe i m anufakturow e w gospodarczej historii Stanów Zjednoczonych.

Okolicznością pozwalającą wprowadzić to rozróżnienie jest, zdaniem n ie­

których, zanikanie importu.

P ytan ie „Dlaczego?” jest staw iane nie tylko na poziom ie poznania potocznego czy w naukach przyrodniczych, ale rów nież na poziom ie poznania filozoficznego 16. Ograniczając najogólniejsze uw agi na tem at w yjaśniania filozoficznego do m etafizyki ogólnej w jej klasycznym rozu­

14 Tam że, s. 111; ks. S. M a z i e r s k i , F iz y k a ln e a filo z o fic z n e w y ja ś n ia n ie r z e ­ c zy w is to ś c i, „Roczniki F ilozoficzn e”, 7 (1959), z. 3, s. 41..

15 J. M e t a l l m a n n , W p ro w a d z e n ie d o n a u k filo z o fic z n y c h , K rak ów 1939, s. 68.

16 S. K a m i ń s k i , W y ja ś n ia n ie w m e t a fi z y c y „Roczniki F ilozoficzn e”, 14 (1966), z. I i ś. 43—70. P y ta n ie „D laczego?” n a te ren ie m eta fizy k i an alizu je m ięd zy in n ym i W. S t r ó ż e w s k i , O za sa d n ic ze p y ta n ie m e ta fiz y k i, „Znak”, 17 (1965) 3— 11.

(9)

NIEKTÓRE ASPEKTY WYJAŚNIANIA

93

m ien iu stw ierdzam y, że w y ja śn ia n ie 17 dokonuje się poprzez poznanie w łaściw ych przyczyn danej r z e c z y 18. Postaw ić pytanie „Dlaczego?”

w filozofii A rystotelesa, znaczy pytać, dlaczego jakaś cecha przysługuje jakiem uś przedm iotow i. Pytać, dlaczego jakaś rzecz jest nią samą, zna­

czy nie pytać w o g ó le 19. A by pytanie „Dlaczego?” — czy li „Dzięki jakiem u to elem entow i coś jest czym ś w danym aspekcie?” — było sensow ne, m uszą być w danej rzeczy lub w danym układzie rzeczy w yróżnione elem en ty, które tłum aczą, dlaczego coś jest w łaśnie takie w określonym aspekcie. Żadna bow iem rzecz niezłożona nie w ym aga tłum aczenia. Złożenie danej rzeczy bow iem z w ielu elem en tów lub też złożenie pew nego układu z w ielu bytów jest w yraźnym stw ierdzeniem pluralizm u bytow ego, który w arunkuje sensow ne pytanie o przyczyny w różnych aspektach, dotyczących zarówno poszczególnych bytów , jak rów nież ich zbioru.

Zagadnienie w yjaśniania w ujęciu filozofii klasycznej jest zasadniczo różne od w yjaśniania rozum ianego potocznie, jak rów nież od w yjaśnia­

nia przyrodniczego, co p łyn ie m iędzy in n y m i stąd, że w spom niane uję­

cia niefilozoficzne w yjaśniania są „poza” system em filozofii klasycznej.

G dyby w ięc n a w et pew ne sform ułow ania dotyczące w yjaśniania na po­

ziom ie potocznym lub przyrodniczym b y ły zbieżne ze sform ułowaniam i filozofii k lasycznej, to jednak będziem y m ieli do czynienia z inną treścią tych sform ułow ań. N ie m ożna bow iem sprowadzać do siebie języków:

filozofii klasycznej, potocznego i nauk p rzyrod n iczych 20.

N a tle pow yższych uw ag o w yjaśnianiu przyrodniczym , filozoficz­

n ym oraz o w yjaśn ian iu języka potocznego spróbujem y scharakteryzo­

wać niektóre w spółcześnie k rystalizujące się aspekty w yjaśniania przy­

rodniczego (sc. fizykalnego). Te sposoby w yjaśniania nazw iem y w yjaś­

nianiem strukturalnym , system ow ym , pragm atycznym i kanonicznym . P roblem atyka w yjaśniania spolaryzow ana w okół tych um ow nie propo­

now anych nazw roboczych będzie stanow ić kolejno przedm iot dalszych rozważań. A utorem w iodącym w tych rozważaniach będzie Karol Gu­

staw H em pel, a to z tego w zględu, iż form ow anie się w yróżnionych 17 Z agad n ien ie w y ja śn ia n ia i jeg o stosun ku do opisu w ram ach filo zo fii poza- sch olastyczn ych an alizu je m ięd zy in n y m i E. T o m s , E x p o s itio n a n d E x p la n a tio n ,

„P h il.”, 25 (1950) 253—265.

18 S . K a m i ń s k i , M. A. K r ą p i e c , Z te o r ii i m e to d o lo g ii m e ta fiz y k i, L ub lin 1962, s. 223.

19 M. A . K r ą p i e c, •S tr u k tu r a b y tu . C h a r a k te r y s ty c z n e e le m e n ty s y s te m u A r y s to te le s a i T o m a sza z A k w in u , L ub lin 1963, s. 17.

80 W y jaśn ian ie w se n sie filo z o fii klasycznej zastosow an e do tłu m aczen ia fiz y ­ k a ln eg o sp otykam y: P. H o e n e n , C osm ologia, R om ae 1956, s. 370, 382— 388, 393, 406, 443— 445, 448.

(10)

i odpowiednio ponazyw anych aspektów w yjaśniania dokonuje się w po­

w ażnym stopniu pod w p ływ em publikacji tego autora 21.

Odrębność strukturalnego aspektu w yjaśniania zaznacza się najpierw w ten sposób, że w ysu w a się, przynajm niej w niektórych wypadkach, zastrzeżenia co do opinii, jakoby w yjaśnianie miało być odpowiedzią na pj/tanie „Dlaczego?” 22. W ramach tego ujęcia w yjaśniania, nazyw a­

nego nieraz w yjaśnianiem przez m ech an izm 23 w zględnie w yjaśnianiem przez ukryty m echanizm 24, co jeszcze nie znaczy, że jest to w yjaśnianie m ech an istyczn e2S, uw zględnia się głów nie aspekt gnozeologiczny, nie zacieśniając analiz tylko do strony form alnej w yjaśniania. M ówiąc o tym aspekcie w yjaśniania m am y na uwadze głów nie relację podm iotu do przedmiotu w p ozn an iu 2®. Zgodnie z tą koncepcją celem w yjaśniania jest odkrycig istoty rzeczy; odm ienne sposoby w yjaśniania stanow ią jedynie różne etapy^prowadzące dó odkrycia tej istoty, ukazują różne jej a sp e k ty 27. Sam o w yjaśnianie określa się jako ujaw nianie istoty w zględnie w ew nętrznej natury badanego przedm iotu 28. Ta ostatnia sta­

now i złożny układ w ielopoziom ow y cech k onstytutyw nych, tźn. takich, bez których przedm iot n ie b yłby tym w łaśnie przedm iotem . Związek pom iędzy w spom nianym i cecham i jest n azyw any prawem. Stąd w y ­ jaśnić znaczy też podporządkować dane zjaw isko określonem u prawu (układowi praw) 29. K iedy istotę określi się jako strukturę o nieskończo­

21 C. G. H e m p e 1, P. O p p e n h e i m , S tu d ie s in th e L o g ic o f E x p la n a tio n ,

„Phil. S ci.”, 15 (.1948) 135— 175; H e m p e l , A s p e c ts .

22 W yżej podano racje, dla których w y su w a się to zastrzeżenie. O baw a N ik iti- na, jakoby w iązan ie w yja śn ia n ia z odpow iedzią na pytan ie „D laczego?” p row ad ziło do sp row adzen ia różnych typ ów w y ja śn ia n ia do w y ja śn ia n ia p rzyczynow ego, n ie w y d a je się uzasad nione choćby dlatego, że; 1. odróżnia się w yraźn ie przypadk i w y ja śn ia n ia fa k tu em pirycznego od w y ja śn ia n ia p raw czy h ip otez w y ższeg o rzędu;

2. rozw ój nau k i stw arza zapotrzebow an ie na n ow e ty p y w y ja śn ia n ia różne od w y ­ jaśn ian ia przyczynow ego. Por. B r a i t h w a i t e , S c ie n tific , s. 319 nn.; H e m p e l , O p p e n h e i m , S tu d ie s , s. 135— 136.

23 P. B r i d g m a n , T h e L o g ic o f M o d e rn P h ysic s, N ew Y ork 1928, s. 45— 50.

W w yja śn ia n iu ty m i elem en tam i, poprzez które się w y ja śn ia , są zazw yczaj e le ­ m en ty z zak resu m ech an ik i k lasyczn ej. B rid gm an rozszerza w sza k że w y ra żen ie m ech anizm rów n ież n a inne d zied zin y fizyk i.

24 R. H a r r 6, A n In tr o d u c tio n to th e L ogic o f th e S c ie n c e s, London 1960, s. 32—33.

25 E. P. N i k i t i n, T y p y w y ja ś n ia n ia n a u k o w e g o , „W oprosy F iło so fii”, 10 (1963) s. 37.

26 A. S c h a f f, G łó w n e za g a d n ie n ia i k ie r u n k i filo zo fii, Cz. I. T e o ria p o zn a n ia , W arszaw a 1960, s. 30.

27 N i k i t i n, N a tu ra , s. 99.

28 B. M. K i e d r o w , P rz e d m io t i w ię ź w z a je m n a n a u k p rz y r o d n ic z y c h , tł.

z ros. S. A m sterd am sk i i in., W arszaw a 1965, s. 18, 75.

29 N i k i t i n, T y p y , s. 30.

(11)

NIEKTÓRE ASPEKTY WYJAŚNIANIA 9 5

nej liczbie porządków w zględ n ie poziom ów, w ted y i proces w yjaśniania okaże się nieskończonym procesem ujaw niania isto ty przedm iotu. Tej funkcji nie spełnia opis, rozum iany jako bezpośrednie ustalenie rezul­

tatów danych eksperym entalnie za pom ocą określonych w danej nauce układów oznaczania. Tak np. opisując zjaw iska związane z akustycznym efek tem Dopplera eksperym entator ustala m iędzy innym i odległość m iędzy obserw atorem a źródłem głosu, częstotliw ość drgań oraz pręd­

kość obserw atora w zględem źródła. Obserwator stw ierdza, że przy zbli­

żaniu się do źródła dźw ięku podw yższa się w ysokość tonu, zaś przy oddalaniu — w ysokość tonu jest niższa. W yjaśniania tego zjaw iska do­

konuje się w skazując, że istota jego leży w tym , że w przypadku, k ied y obserwator porusza się w stosunku do źródła drgań z prędkością w zględ­

ną v, to częstotliw ość drgań v, jaką rejestruje obserwator, jest różna od częstotliw ości w ysyłan ej przez źródło, p rzy czym różnica jest tym w iększa, im w iększa jest prędkość ruchu obserwatora w stosunku do źródła. Jeśli przez c oznaczym y prędkość rozchodzenia się ruchu falo­

w ego w danym ośrodku, otrzym am y na częstotliw ość drgań związek:

v = vo (1 H--- )

c

w przypadku, k ied y obserw ator porusza się w kierunku źródła, i wzór:

v = v0 ( l - ^ - )

w przypadku, kiedy obserw ator porusza się w kierunku przeciw nym niż źródło. Jak w idać z tych wzorów, pozorna zmiana częstotliw ości drgań jest tym w iększa, im w ięk szy jeśt stosunek prędkości w zględnej ruchu obserw atora w zględem źródła do prędkości ruchu falow ego 30.

K olejną cechą gnozeologiczną w yjaśniania jest to, że ujaw nianie isto ty przedm iotu w yjaśnianego dokonuje się poprzez stw ierdzenie w e ­ w nętrznego zw iązku pom iędzy faktem w yjaśnianym a innym i faktam i w zględnie odpow iadającym i im tw ierdzeniam i danej dyscypliny. Np.

przyspieszenie jonów w zm iennym polu elektrycznym cyklotronu jest ograniczone. Przekraczając tę granicę jon y zaczynają się opóźniać w zglę­

dem pola. Fakt ten w yjaśniono w skazując na jego zw iązek z relatyw i­

stycznym efek tem w zrostu m asy jonów przy określonej prędkości.

Skoro w yjaśn ian ie ukazuje istotę przedm iotu oraz jego w ew nętrzne zw iązki z innym i przedmiotami, stąd w oparciu o w yjaśnianie jest m oż­

30 T e n ż e , N a tu ra , s. 96; I. A d a m c z e w s k i , F iz y k a , W arszawa 1957, s. 125.

(12)

liw e ścisłe przew idyw anie zdarzeń, co stanowi trzecią teoriopoznawczą cechę w yjaśniania st.

D w ie są różne podstaw y podziału w yjaśniania strukturalnego, scha­

rakteryzow anego w yżej od strony gnozeologicznej. N ajpierw różnego rodzaju prawa naukowe, w ystępujące w w yjaśnianiu. I tak, w yróżnia się, zależnie od rodzaju prawa, w yjaśnianie przyczynow e, funkcjonalne, genetyczne, strukturalne itd.32. W zależności zaś od poznawczego statusu wyjaśniających zabiegów poznaw czych w yróżnia się w yjaśnianie przez analogię, prawa naukowe itd.33.

W ym ienione rodzaje w yjaśniania nie są w praktyce badania nauko­

w ego izolowane, lecz w ystępują łącznie. W yjaśnianie stanow i przecież w ieloetapow y proces poznaw czy, uorganizow any w poziom y, gdzie każdy etap jest kolejnym stopniem na drodze do uzyskania m ożliw ie w szech­

stronnego poznania badanego przedm iotu. Skoro zaś analizow any aspekt w yjaśniania nazwano strukturalnym , to dlatego, że poznając strukturę przedmiotu, tzn. zasadę w ew nętrznego u organ izow an ia34, ujaw niam y doniosłą ceohę (ich układ) istoty, zatem realizuje się w ty m przypadku w yjaśniania m ożliw ie dokładnie cel w yjaśniania ogólnie pojętego.

W yjaśnianie strukturalne polega na ujaw nianiu w ew nętrznych ele­

m entów w yjaśnianego przedm iotu z jednej s tr o n y 35 oraz na form uło­

waniu koegzystencji tych elem entów z drugiej strony. Praw a struktu­

ralne 36 w zględnie koegzy^tencjalne odzw ierciedlają niezm ienniczy spo­

sób w ew nętrznej organizacji elem entów w określoną całość. Przykładem mogą służyć prawa chem ii, krystalografii, krystalochem ii. Te ostatnie np. używ ane do tłum aczenia w łasności fizycznych i chem icznych m etali w zależności od rozm ieszczenia jonów, cząstek. K iedy w danej dziedzinie poznania jeszcze nie sform ułowano praw strukturalnych, w ted y m a się do czynienia ze Strukturalnym w yjaśnianiem m odelow ym . P olega ono na tym , że dla danego przedm iotu, którego pew ne cech y są znane, jed­

nak w yjaśniająca je struktura nie została jeszcze ujaw niona, dobiera

81 N i k i t i n, N a tu r a , s. 100.

32 T e n ż e , T y p y , s. 31.

33 T e n ż e , N a tu ra , s. 99.

34 In n e rozu m ienia „struktury” por.: A. M a r c h , D ie p h y s ik a lis c h e E r k e n n - tn is u n d ih re G r e n z e n , B raunsch w eig 1964, s. 3.

35 J. S e g a 1, D ie b eso n d e re n G e s e tz m a s s ig k e ite n d e r B e w e g u n g s fo r m „ L eb en ”, [W:] N a tu r w is s e n s c h a ft u n d P h ilo so p h ie, B erlin 1960, G. H arig, J. S c h le ifs te in [eds], s. 267; W. H e i s e n b e r g , F iz y k a a filo zo fia , tŁ z ang. S. A m sterdam ski, W arszaw a 1965, s. 158.

36 J. M e t a l l m a m n , D e te r m in iz m n a u k p rz y r o d n ic z y c h , K rak ów 1934, s. 273.

(13)

NIEKTÓRE ASPEKTY WYJAŚNIANIA

97

się m odel o znanej już strukturze, a którego cechy są podobne do cech badanego p rzed m io tu 37.

Strukturalna organizacja nie dotyczy jedynie w ew nętrznej strony przedm iotu. Jest on strukturalnie uorganizow any również od zewnątrz.

D ow olny przedm iot w ystęp u je zazwyczaj w obrębie jakiegoś układu.

Jow isz np. łącznie z naturalnym i satelitam i stanow i układ o pewnej w ew nętrznej strukturze. Ten układ stanow i w szakże Element układu słonecznego. Istota przedm iotu jest określona jego w ew nętrzną struk­

turą, a le i m iejscem oraz funkcją, jaką pełni w układzie, którego jest elem entem . Stąd w yjaśn ian ie strukturalne polega nie tylko na ujaw ­ nieniu w ew nętrznej struktury przedm iotu (w yjaśnianie strukturalne w ew nętrzne), ale i na ukazaniu m iejsca i roli, jaką ten przedm iot pełni w określonym układzie w stosunku do tego przedm iotu zew nętrznym 38.

Na przełom ie w. X IX i X X w związku z rozwojem m ikrofizyki w y ­ różniono w yjaśnianie m ikrostrukturalne. P ew ne zjawiska obserw ow ane na m akropoziom ie w yjaśnia się poprzez ujaw nianie ich mikrostruktur, tzn. przez odw ołanie się do „głębszych” poziom ów rzeczyw istości fizycz­

nej 39.

D otychczasow a analiza strukturalnego ujęcia w yjaśniania pozwala na w ysu n ięcie pew nych w niosków . Otóż w spom niano już, że to ujęcie akcentuje teoriopoznaw cze podejście do w yjaśniania. Można w ięc pytać o odniesienie zdań w zględnie układów zdań w yjaśniających i w yjaśnia­

n ych do rzeczyw istości w yjaśnianej. Można też było zauw ażyć próby interesow nia się sam ą rzeczyw istością, istotą bytów fizycznych, a w ięc jakąś sw oiście pojętą ontologią 40. A kcentow anie zw łaszcza aspektu onto- logicznego jest w zasadzie obce H em plowi, który jest raczej bliższy zm odyfikow anej tezie M anifestu K oła W iedeńskiego, w edług której nauka nie zaw iera tw ierdzeń o istocie przedm iotów 41. W strukturalnym ujęciu w yjaśniania była n astępnie m ow a o w yjaśnianiu przez prawo, m odel, jednak H em pel rozum ie tego rodzaju w yjaśnianie w inny sposób.

t Podkreśla się, iż jedną z cech w yróżniających fizyk ę współczesną

87 N i k i t i n, T y p y , s. 36— 37.

88 T am że, s. 37—38.

89 Z agad n ien ie w ielopoziom ow ej* rzeczyw istości fizyczn ej analizu je D. B o h m, C a u s a lity a n d C h a n ce in M o d e rn P h y sic s, London 1958. T łum aczenie istotn ych cech m ech a n ik i k w a n to w ej przy pom ocy poziom u su b k w an tow ego p rzed staw ia Bohm w pod ręczn ik u Q u a n tu m T h e o r y , N ew Y ork—London, s. 365—382.

40 A . F i s c h e r, D ie p h ilo s o p h is c h e n Grv.ndla.gen d er w is s e n s c h a ftlic h e n E r k e n n tn is , W ien 1947, s. 44.

W is s e n s c h a ftlic h e W e lta n sc h a u u n g . D er W ie n e r K r e is , W ien 1929, cap. II.

(14)

od fizyki klasycznej jest brak oglądowości. M etodologow ie f iz y k i42 eksponują tę cechę jako istotną cechę w yjaśniania na poziom ie atom o­

w ym . W yjaśniając np. barw ę i zapach chloru stw ierdzeniem , że gaz ten składa się z cząstek, z których każda posiada w spom niane cechy, w ted y

— zgodnie z opinią w ielu fiz y k ó w 43 — n ie w yjaśnia się w ogóle. To, co w yjaśniam y, n ie m oże stanow ić racji w yjaśniającej. Owszem, w yjaś­

nia się np. dynam iczne zachowanie się k u li bilardow ej przez odw ołanie się do podobnego zachowania innej kuli, która przy zetknięciu prze­

kazuje kuli pierw szej pew ną część energii kinetycznej. W yjaśnia się ruch m asy pow ietrza przez odw ołanie się do ruchu cząstek powietrza.

Nie można jednak w yjaśniać ruchu każdego przedm iotu twierdząc, że przedm iot ten zawiera cząstki w ruchu. O gólnie daje się powiedzieć:

Chociaż każdy człon klasy zdarzeń daje się w yjaśnić poprzez inne człony te j klasy, to jednak klasa jako całość n ie m oże b yć w yjaśniona przez określony człon tej k lasy. W szystkich poglądowych w łasności przedm io­

tów, łącznie w ziętych, nie m ożna w yjaśn ić poprzez odw ołanie się do pew nego przedm iotu, który te cech y posiada 44.

W yjaśnianie atom owe zawsze w ykluczało w łasności Wtórne. W spół­

cześnie cząstkom elementarnym odmawia

się

również odpowiedników

własności pierw otnych, jak tradycyjnie rozum iane w ym iary, położenie i w łasności dynam iczne. W fizyce klasycznej podstaw ow e b y ły w łasności statyczno-kinem atyczne; odnośnie do m ikrocząstek w ielk ości te b y ły determ inow ane przez w ielkości dynam iczne. Bazow ym pojęciem m ikro- fizyki jest 'pojęcie interakcji. N ew tonow sko-daltonow ski a to m 45 nie w y ­ jaśnia obserw acji z zakresu w spółczesnej m ikrofizyki. D la ich w yjaśn ie­

nia uznano atom za złożony układ cząstek subatom ow ych, których nie można rozumieć na sposób

cząstek

fizyk i klasycznej 46, chociażby z tego

Względu,

że np. elektron zachow uje się

bądź

jako cząstka,

bądź

jako fala. Pojęcie elektronu konstruuje się w ten sposób, by je m ożna od­

nieść i do korpuskularnego, i do falow ego „oblicza” elektronu, co w y ­ klucza jego obserw owalność.

N ależałoby jeszcze zwrócić uw agę na dw a różne ujęcia w yjaśniania strukturalnego. R óżniłyby się od dotychczas analizowanego w yjaśniania

42 N. R. H a n s o n , P a tte r n s o f D isco v e r y , .C am bridge 1965, s. 119— 121; t e n ż e , T h e C o n c ep t o f P o sitro n , Cam bridge 1965, s. 42— 43.

48 C. M a x w e l l , A to m , [W:] S c ie n tific P a p e r s, London 1890, t. II, s. 471, 480;

P. A. M. D i r a c , Q u a n tu m M ech a n ics, O xford 1930, s. 3.

41 H a n s o n , T h e C o n c ep t, s. 42.

46 D la N ew ton a zasadniczą, obok niepod zielności, cechą atom u b y ł ruch, dla D altona — m asa.

4C L. de B r o g 1 i e, T h e R e v o lu tio n in P h y s ic s, L ondon 1954, s. 60.

(15)

NIEKTÓRE ASPEKTY WYJAŚNIANIA 9 9

odm iennością u ję c ia 47. E lem entem w spólnym byłoby odw oływ anie się do w yjaśniającego statu su praw strukturalnych.

P ierw sze ujęcie, diam etralnie różno od stanow iska N ikitina, repre­

zentuje B raithw aite. Zrozum ienie jego stanow iska w interesującej nas k w estii jest uw arunkow ane jego koncepcją prawa, m ówiąc dokładniej — uogólnień koegzysten cji cech. Stąd próba uw yraźnienia m om entów za­

sadniczych dla tego typu uogólnień. Braithw aite w yróżnia uogólnienia będące w sp ółistn ien iem cech od regularnych sukcesji, precesji i rów - noczesności, a w ięc uogólnień, w których w ystęp u je param etr c z a s u 48.

Uogólnienia pierw szego rodzaju mogą stw ierdzać konkom itancję cech w tej samej rzeczy {zdarzeniu), m ianowicie: co posiada cechę A, posiada i cechę B, np. każdy gatunek cukru jest rozpuszczalny w w odzie. N a­

stępnie uogólnienia te odnoszą się do dwu zdarzeń. Pozostają one do siebie w relacji R, przy czym zdarzenie pierw sze posiada cechę A, zaś zdarzenie drugie — cechę B. Podobne tw ierdzenia w ypow iada się w przypadku trzech lub w iększej liczby zdarzeń. Przytoczone przypadki można nazw ać uogólnieniam i w spółistnienia c e c h 49.

Czy tego rodzaju uogólnienia pełnią funkcję wyjaśniającą? Otóż B raithw aite na pierw szym poziomi^ w yjaśniania, n a którym chcem y w ytłu m aczyć jednostkow e fa k ty em piryczne, w yróżnia w yjaśnianie przyczynow e oraz te le ó lo g icz n e50. W w yjaśnianiu przyczynow ym w y ­ stępują w sposób w yraźn y lub ukryty prawa przyczynow e, stanow iące podklasę w stosunku do klasy praw przyrody w ogólności (law s of na­

turę) **.

Można zatem z pow yższego rozróżnienia wnosić, że B raithw aite nie w yróżnia w yjaśniania strukturalnego jako odrębnego typu w yjaśniania naukow ego. Czy jednak brak w yróżnienia odrębnego typu w yjaśniania nie pociąga za sobą negacji w yjaśniającej funkcji uogólnień w spółistnie­

nia cech? W arunkowa odpow iedź w yd aje się odpowiadać intencjom B raithw aite’a. D latego nie podejm ując szczegółow ej analizy kryteriów, w ysu w an ych pod adresem praw p rz y ro d y 52, stw ierdzam y tylko, że jeśli

« T łu m aczen ie w u jęciu B r a ith w a ite ’a k w a lifik u je się do tzw . m odelu kan o­

niczn ego w yja śn ia n ia .

48 R. B. B r a i t h w a i t e , S c ie n tific E x p la n a tio n , C am bridge 1959 (1953), s. 9, 308— 309, 310; ks. S. M a z i e r s k i , P ra w a p rz y r o d y ja k o u o gólnienia in d u k c y jn e ,

„R oczniki F ilo zo ficzn e”, 11 (1963), z. 3, s. 16— 17.

4‘ B r a i t h w a i t e , S c ie n tific , s. 9.

so T am że, s. 319— 320.

s* T am że, s. 321.

5« e . n a g e 1, A B u d g e t o f P ro b le m s in th e P h ilo so p h y o f S c ie n c e , „Phil.

R ev .”, 66 (1957) 217—218.

(16)

uogólnlienia konkomitaincji cech spełniają kryteria praw przyrody, w ted y pełnią one funkcję w yjaśniającą 53.

Zanim uw zględnim y ustosunkow anie się Hem pla do w yjaśniającego statusu praw strukturalnych, zw rócim y uWagę na now e elem enty, które do rozważanego zagadnienia w n iosły prace M etallm an n a54. Autor ten nie tylko wyróżnia niesprowadzalne do praw przyczynow ych i sta ty s­

tycznych prawa koegzystencji, ale próbuje tę odrębność uzasadnić.

U siłuje również zakw estionow ać stanow iska opozycyjne, jak np. opinie Schlicka, powołującego się na to, że cech y m aterii są zm ienne, a jako takie podlegają prawu przyczynow ości. A utor uchyla ten zarzut tw ier­

dząc, że choćby prawdą było, iż w szystkie cech y dadzą się sprowadzić do procesów, to stąd nie m ożna w nosić, że w szystko, co jest zdarzeniem, tym sam ym już podlega prawom p rzy czy n o w y m 55. Przecież i prawa statystyczne mogą dotyczyć procesów, a uznaje się je za równorzędne z przyczynowym i. Zgodnie z M illem , prawom przyczynow ym odpowiada ogólna zasada przyczynowa głosząca, iż „w szystko, co m a początek, musi m ieć swoją przyczynę” 56. M etallm ann w skazuje, iż rów nież d^a praw koegzystencjalnych można podać ogólną zasadę, stanow iącą sym etryczny odpowiednik ogólnej zasady przyczynow ości. Zajadę taką form ułuje au­

tor następująco: „każdy przedm iot natury, dający się opisać za pomocą cech, można w łączyć w klasę, która charakteryzuje się trw ałą koegzy­

stencją cech i n ależy do hierarchii klas o rosnącej trw ałości koegzy­

sten cji” 57.

Prawa koegzystencjalme układają się w hierarchię analogiczną do układu praw przyczynow ych, na czele której znajduje się sform uło­

w ana ogólna zasada, i dlatego można tu budować sw oiste teorie, stano­

w iące podstaw ę w yjaśniania, którego jednak nie da się sprowadzić do w yjaśniania przyczynow ego, utożsam ianego z koleli na gruncie fizyk i i chem ii z w yjaśnianiem w ogóle. W zakresie w yjaśniania dokonyw ało się jeszcze innego nieprawom ocnego utożsam ienia, w w yn ik u którego w yjaśnić zjawiska fizyko-chem iczne znaczyło redukować je do m echa­

nicznych i w yjaśniać prawam i m e ch a n ik i58. Podobnie jak w zajem nie niesprowadzalne .są różne ty p y praw, tak m a się rzecz z różnym i rodza­

jam i w yjaśniania. Chemia np. nie w yjaśnia przyczynow o w łasności 58 B r a i t h w a i t e , S c ie n tific , s. 302, 303.

54 D e te r m in iz m ; E le m e n ty d e te r m in iz m u p rz y c z y n o w e g o , „Przegląd W spółcz.”

(1928); V o n d e n P r in z ip ie n d er N a tu r g e s ó tz lic h k e it, „A rchiv fu r system . P h ilos.”, (1929).

65 M e t a l l m a n n , D e te r m in iz m , s. 274— 280.

56 Tam że, s. 319.

57 Tam że, s. 320.

56 Tam że, s. 335.

(17)

NIEKTÓRE ASPEKTY WYJAŚNIANIA 1 0 1

chem icznych ołow iu poprzez strukturę atom ow o-elektronow ą tego pierw iastka i nie utrzym uje, że ta struktura jest przyczyną cech fizyko- -chem icznych ołow iu. Przyporządkow uje ona określonym w łasnościom m akroskopowym , np. spektralnym , pew ne w łasności strukturalne, jak ładunek jądra, liczba elektronów itp., cz y li podaje koegzystencję: w łas­

ności chem iczne — w idm o — ładunek jądra, oraz prawu strukturalne­

mu, które tę koegzystencję streszcza. M am y tu do czynienia z w y ja ś­

nianiem , ale nie przyczynow ym . Chemia tłum aczy te cechy na podsta­

w ie ustalonego prawa oraz liczby porządkowej p ierw ia stk a 59.

M etallm ann ukazuje m echanizm , tłum aczący psychiczne opory w uznaniu w yjaśniającego w aloru praw strukturalnych. Za taki stan rzeczy czyni odpow iedzialnym obciążenia historyczne. Przyczynow o usi­

łowano zrozum ieć otaczający nas św iat od początku teoretyzującego m yślenia. Inaczej ma się rzecz z koegzystencjam i, ich funkcją oraz m oż­

liw ym i granicam i zasady przyczynow ości. W w yjaśnianiu przyczynow ym odw ołujem y się do asym etrycznych zw iązków m iędzy asym etrycznym i członam i, jakim i są zdarzenia, zaś w w yjaśnianiu strukturalnym posłu­

gu jem y się zw iązkam i sym etrycznym i, zachodzącym i m iędzy sym etrycz­

nym i członam i (cechami). To, że w yjaśnianie strukturalne m ogło się w ydaw ać problem atyczne w porównaniu z w yjaśnianiem przyczynowym , staje się jasne, gdy w eźm ie się pod uw agę m om ent przyzw yczajenia do drugiego rodzaju w yjaśniania oraz to, że w prawach przyczynow ych jest coś „bardzo zdum iew ającego” 60.

Jakie jest stanow isko H em pla w interesującej nas k w estii w yjaśnia­

nia strukturalnego? Rozważm y w tym celu przypadek wahadła m ate­

m atycznego, które w ykonuje pełne w ahnięcie w ciągu dwu sekund, co w yjaśniam y odw ołując się do długości w ahadła i do znanego twierdzenia:

T == 2111 / —

X 8

Praw o to w yraża ilościow y związek pom iędzy długością i okresem w a­

hadła dla danej ch w ili t. Praw a tego rodzaju nazyw a się czasem pra­

w am i k oegzystencji w odróżnieniu od praw następstw a, które dotyczą zmian pew nego układu w czasie 61. Praw o wahadła pozw ala nie tylko wnosić o okresie przy znanej długości, ale i odwrotnie, znając długość można w nosić o okresie. O dwołanie się do zdania, stwierdzającego dłu­

59 Tam że, s. 336— 337.

eo W yrażenie P. Jordana. Por. M e t a l l m a n n , D e te r m in iz m ,'s. 333.

oi c . G. H e m p e l , D e d u c tiv e -N o m o lo g ic a l v s. S ta tis tic a l E xp la n a tio n , [W:]

M in n e s o ta S tu d ie s in th e P h ilo so p h y o f S c ie n c e , t. III, M inneapolis 1962, H. F eigl, G. M a x w ell [eds], s. 108.

(18)

gość wahadła, oraz do prawa uważa się w zasadzie za w yjaśn ien ie okresu wahadła, chociaż można by również zdanie stw ierdzające okres w ahadła łącznie z tym prawem uważać za w yjaśnienie długości wahadła. P rzy­

kład ten wyraża m yśl, że zm ieniam y długość w ahadła w sposób dow olny i tym sam ym kontrolujem y jego okres, jako „zmienną zależną”, pod­

czas gdy procedura odwrotna nie w ydaje się m ożliwa. H em pel k w estio­

nuje takie tw ierdzenie, ponieważ zm ieniam y dowolnie okres w ahadła zmieniając odpowiednio jego długość. Te dw ie w ielkości są w zajem nie uzależnione, na skutek czego przy określonym położeniu w ahadła nie da Się zm ienić jego długości tak, by jednocześnie nie u legł zm ianie jego okres 62.

W pow yższym przykładzie w yjaśniono fakt, najogólniej rzecz biorąc, przez odwołanie się do innego faktu równoczesnego z pierw szym . Oka­

zuje się, że pew ne zdarzenie m ożna w yjaśnić przez odw ołanie się do zdarzeń czasowo następczych w stosunku do zdarzeń w yjaśnianych. Dla przykładu rozważm y strum ień św iatła, biegnący od punktu A znajdu­

jącego się w określonym ośrodku optycznym do punktu B innego ośrod­

ka optycznego, który graniczy z pierw szym w zdłuż pow ierzchni płaskiej..

Zgodnie z zasadą F erm a ta 63 Strumień biegnie torem o najkrótszym czaisie przebiegu w porównaniu z innym i m ożliw ym i torami. K tóry z nich będżie torem strum ienia, zależy od w spółczynników refrakcji danych ośrodków. Zakładając, że tor jest określony zgodnie z zasadą Fermata, przyjm ujem y nadto, że tor ten przebiega przez punkt C, po­

średni w stosunku do punktów A oraz B. P ow yższy fak t m ożna w y ­ jaśnić przy pom ocy przyjętej zasady, łącznie z danym i o ośrodkach optycznych oraz o tym , że prom ień św iatła przebiegł z punktu A do punktu B. Innym i słow y, strum ień św iatła w punkcie B stanow i jeden z elem entów explanans, zaś strum ień św iatła w punkcie C stanow i expla- nandum tego w y ja śn ia n ia 64.

Przechodząc do podania dalszych w niosków z przeprowadzonej ana­

lizy w yjaśniania strukturalnego i podejm ując próbę ^um iejscow ienia”

stanowiska H em pla na siatce uw zględnionych stanow isk, m ożna podać następujące uwagi.

1° Wspomniano już w yżej, że uw zględniając to, co nazwano sw oiście rozumianą ontologią, trudno stanowisko H em pla uw ażać za ‘Zbieżne ze stanow iskiem Nikitina. Braithw aite zaś w yraźnie stw ierdza, że prawa przyrody stanow ią pojęciow e narzędzie organizow ania w ied zy em pirycz­

nej oraz p rzew id yw an ia6S. M etallm ann utrzym uje (czego nie zauważa 62 Tam że, s .-109.

68 E. H o p p e , G e sch ich te der P h y s ik , B rau n sch w eig 1965 (1926), s. 253, 254.

64 H e m p e l , A s p e c ts , s. 353.

65 B r a i t h w a i t e , S c ie n tific , s. 339; por. rów nież R. C a r n a p , P h y s ik a lis c h e

(19)

NIEKTÓRE ASPEKTY WYJAŚNIANIA

103

się u Hempla), że prawom strukturalnym odpowiada ogólna zasada ko- .egzystencjalności. Jednym z jej elem entów jest składnik ontologiczny, będący sw oistym założeniem m ów iącym o ustroju przyrody ®6. Ten skład­

nik zakłada zasadę pow tarzalności zw iązków (nazywaną przez autora zasadą częściow ej tożsamości), co jest ściśle związane z pow tarzalnością elem en tów tych zw iązków (w języku autora zasada indukcji). Od prób ontologizujących teorię fizykalną odgranicza się Duhem . Uznaje się cza­

sem tłum aczenie jako zadanie teorii fizykalnej, dokładniej ziaś —• samą teorię fizykalną uważa się za tłum aczenie. To ostatnie pojm uje Duhem jako ukazyw anie rzeczyw istości „zaw oalow anej” przez zjawiska, pozna­

w ane przy pom ocy z m y s łó w 67. Obszerny m ateriał uzasadniający oraz ilu str u ją c y 68 m a słu żyć za potw ierdzenie zdania, że teoria fizyczna nie stanow i w yjaśniania w w yżej podanym sensie 69. Jeślib y teorię fizyczną uw ażać za tłum aczenie, w ted y jej cel nie zostanie osiągnięty, chyba że usunięto by postrzeżenia celem poznaw czego ujęcia realności fizycznej.

Np. dośw iadczenia N ew tona nad dyspersją św iatła nauczyły nas roz­

kładać św iatło słoneczne. Okazało się, że m ożna je rozłożyć na szereg barw m onochrom atycznych, co jednak nie znaczy, że dotarliśm y do jakiejś realności, że w yjaśn iliśm y postrzeganie barw. D la skonstruowa­

nia tego rodzaju w yjaśniania należałoby w p ierw stw ierdzić jako pewne, że treści postrzeżeniow e jako sw oje tło posiadają odrębną od postrze­

gania realność. N ie sposób zaś odpowiedzieć na to pytanie nie stojąc na gruncie pew nego typu m e ta fiz y k i70. D uhem ow i zaś Chodziło o w y ­ raźne odseparow anie tych dw u różnych dziedzin poznania. Próba ta, przynajm niej odnośnie do zagadnienia teorii fizykalnej, jest podstawą do zaszeregow ania tego autora do kierunku energetystyczn o-fenom ena- listycznego. N ie m ożna jednak uważać, by Duhem a fenom enalizm przyj­

m ow ał skrajną postać. U trzym yw ał on, iż prawa fizyki, m im o że nie inform ują o realności transcendentnych przedm iotów, m ów ią coś o ich uporządkowaniu 71.

2° Odnośnie do w yjaśniającego w aloru praw koegzystencji stw ier­

dzam y, że zarówno N ikitin, jak i M etallm ann, w przeciw ieństw ie do B raith w aite’a i Hempla, nie analizują tego zagadnienia łącznie z róż­

B e g r iffs b ild u n g , K arlsruh e 1926, s. 49; E. H. H u t t e n , T h e L a n g u a g e o f M o d e rn P h y sic s, L ondon 1956, s. 222.

66 M e t a l l m a n n , D e te r m in iz m , s. 321.

87 P. D u h e m , T h e A im a n d S tr u c tu r e o f P h y s ic a l T h e o r y , tł. z franc. P.

W ien er, P rin ceton 1954, s. 7.

68 T am że, s. 8— 19.

69 T am że, s. 219.

10 T am że, s. 9— 10.

71 T am że, s. 26—27.

(20)

nym i poziomami w yjaśniania. Stanow isko B raithw aite’a i H em pla nie jest jednolite. Otóż Braithw aite, jak już wspom niano, na pierw szym poziom ie w yjaśniania w yróżnia tylko w yjaśnianie przyczynow e oraz teleologiczne,. nie wspom inając nic o w yjaśnianiu strukturalnym . S ta­

nowisko Hempla jest inne, gdyż uważa, że w yjaśnianie nie jest w yłączną funkcją praw przyrody. P ierw szy poziom naukowej system atyzacji (obej­

mującej obok w yjaśniania p o st- oraz prognozowanie) nazyw a Hem pel poziom em em pirycznych uogólnień. Ten poziom jest w łaściw y dla w cześ­

niejszych stadiów w rozwoju dyscyplin naukowych, a charakteryzuje się ustalaniem praw naukow ych. N a tym poziom ie w yjaśniam y w opar­

ciu o potocznie rozum iane uogólnienia, zawierające treść fizykalną. Tak np. żelazo rdzew ieje w w ilgotn ym powietrzu, drzewo unosi się, zaś żelazo nie utrzym uje się na pow ierzchni w ody. Na tym 'poziomie w y ­ jaśniam y również, gdy pow ołujem y się na ilościow e prawa fizykalne, jak prawa Keplera, Galileusza, H ooke’a, oraz na prawa o konkom itan- cjach obserw ow alnych cech fizykalnych, funkcjonalnych, anatom icz­

nych, spotykanych w botanice czy zoologii szcze g ó ło w ej72. W nosim y stąd, że w yjaśnianie strukturalne jest w łaściw e dla dyscyplin teoretycz­

nie nie zaawansow anych.

3° Przedstaw iam y w końcu relację m iędzy praw am i k oegzystencjal- nym i a prawam i następstw a. W przeciw ieństw ie do M etallm anna, Hem­

pel uważa, iż prawa te są na ty le odrębne, że nie można sprowadzać jednego ich rodzaju do drugiego. Z praw a koegzystencji, wiążącego określone param etry, daje się w yprow adzić prawa następstw a, dotyczące zmian tych param etrów, przypadających na jednostkę czasu. Np. prawo w yrażające okres w ahadła m atem atycznego jako funkcję jego długości pozwala na drodze rachunkowej przejść do dalszego prawa, m ianowicie:

Jeśli długość wahadła ulega 'zmianie, to zmiana okresu przypadająca na jednostkę czasu w dow olnej chw ili jest proporcjonalna do zm iany długości, przypadającej na jednostkę czasu podzieloną przez pierw iastek kw adratow y z długości w ahadła dla tej samej ch w ili 73.

Zatem w pew nych sytuacjach trudno jest przeprowadzić ścisłą gra­

nicę pom iędzy prawam i koegzystencjalnym i a prawam i sukcesyw nym i.

To samo bow iem zdanie, w yrażające koegzystencjalne prawo przyrody, sform ułow ane przy pom ocy orzeczników d yspozycyjnych m ożna sfor­

m ułow ać bez n ich i w ów czas otrzym a się form ułę o postaci prawa suk­

cesyw nego 74. Zatem w ed łu g Hempla w yjaśnianie przy pom ocy praw 72 C. G. H e m p e l , T h e T h e o re tic ia n ’s D ile m m a : A S t u d y in th e L o g ic o f T h e o r y C o n stru c tio n , [W:] A s p e c ts, ś. 178.

78 T e n ż e , D e d u c tive -N o m o lo g ic a l, s. 108.

74 M a z i e r s k i , P ra w a p rz y r o d y , s. 17.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Militarny rodowód strategii spowodował też zainteresowanie naukow- ców kwestią przechodniości umiejętności zarządczych między dowodzeniem oddziałami wojskowymi a

Uzasadnieniem takiego widze­ nia fundamentu prawa naturalnego jest sama „godność światła rozumu”, który jako byt idealny jest nieskończony, a więc stanowi

(a) Wafer-level fabrication process of the PEDOT: PSS microstructures embedded on a 9 μm-thick PDMS membrane.; (b) SEM images of the microstructures corresponding to the strain

To develop the framework, first in Section 2 the Endsley and Jones model [6] for N humans in a sociotechnical system was captured in a formal setting. Based on this elaboration,

Military training matters outside of schools belong to the field of com- petences of the Ministry of national Defence, which cooperates in civ- il defence moral and doctrinal

W ramach kanonicznego modelu wyjaśniania uwzględnia się głównie aspekt logicznej struktury wyjaśniania. Należałoby jednak zwrócić uwa­ gę na problematykę

Mgr Tadeusz Seniów – archeolog, muzealnik, działacz społeczny.. Nadwarciański Rocznik Historyczno-Archiwalny nr

(702) Chcemy i rozporządzamy, aby wszyscy nasi prewoci i nasi bajlifowie powstrzymywali się od wymawiania słów, które odnoszą się z lekceważeniem do Boga,