• Nie Znaleziono Wyników

Transdyscyplinarność Badań nad Komunikacją Medialną. T. 2 : Osobiste - prywatne - intymne w przestrzeni publicznej

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Transdyscyplinarność Badań nad Komunikacją Medialną. T. 2 : Osobiste - prywatne - intymne w przestrzeni publicznej"

Copied!
220
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)
(3)

Transdyscyplinarność badań nad komunikacją medialną

Tom 2

Osobiste — prywatne — intymne

w przestrzeni publicznej

(4)

NR 3020

(5)

Transdyscyplinarność badań nad komunikacją medialną

Tom 2

Osobiste — prywatne — intymne w przestrzeni publicznej

pod redakcją

Małgorzaty Kity, Magdaleny Ślawskiej

Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego Katowice 2013

(6)

Redaktor serii: Kultura i Język Polski dla Cudzoziemców

Małgorzata Kita

Recenzent

Barbara Bogołębska

Publikacja będzie dostępna — po wyczerpaniu nakładu — w wersji internetowej:

Śląska Biblioteka Cyfrowa www.sbc.org.pl

(7)

Słowo wstępne (Małgorzata Kita, Magdalena Ślawska) | 7

Część  pierwsza

W poszukiwaniu istoty prywatności

Rozdział pierwszy Ewa Kosowska

Prywata i prywatność w kulturze polskiej. Rekonesans | 11

Rozdział drugi

Urszula Żydek-Bednarczuk

Oikos i koine w dyskursie publicznym | 19

Część  druga

Oblicza prywatności upublicznionej

Rozdział trzeci

Mirosława Wielopolska-Szymura

Intymność kontrolowana. Granice prywatności w erze dominacji mediów elektro- nicznych | 37

Rozdział czwarty

Dobrosława Wężowicz-Ziółkowska

Mięso kobiet… albo śmiech na sali. O demokratyzacji sfery intymnej w me- diach | 49

Rozdział piąty Jacek Skorus

„O pomoc wołam, pani redaktor”. O pewnym typie telewizyjnych programów interwencyjnych | 68

Spis treści

(8)

6 Spis treści Rozdział szósty

Magdalena Ślawska

Prywatność opublikowana? O dialogowym kształcie gatunków prasowych | 76

Rozdział siódmy

Katarzyna Sujkowska-Sobisz

Gry prywatnością w internetowych serwisach aukcyjnych | 91

Rozdział ósmy Agnieszka Nęcka

Upublicznić intymność. Strategie tekstowego „bycia pisarzem” po 2000 roku | 113

Część  trzecia

Formy prywatności w dyskursie naukowym

Rodział dziewiąty Marek Piechota

Limeryki. Od intymnej inspiracji do upublicznienia. (Awans czy degradacja?)

| 135

Rozdział dziesiąty Walery Pisarek

Moja i wspólna polszczyzna | 156

Rozdział jedenasty Andrzej Łyda

Frazy nominalne mój mąż i moja żona w amerykańskim dyskursie publicznym mówionym | 166

Rozdział dwunasty Małgorzata Kita

Przejawy dyskursu prywatności w naukowym piśmiennictwie polonistycznym

| 181

Noty o autorach | 209

(9)

Słowo wstępne

Prywatność jest dla współczesnego Polaka wartością wysoko cenioną.

Prawo do prywatności, ochrona prywatności, polityka prywatności — okreś- lają fundamentalne dla jednostki właściwości i zachowania — jej samej i jej otoczenia. Prywatność stanowi o podmiotowości człowieka, o jego wyjąt- kowości. To domena życia, o której zakresie i granicach decyduje on sam, albo mówiąc ostrożniej: chciałby sam decydować.

Dziecko bardzo wcześnie poznaje tę kategorię psycho-społeczną i kul- turową — dzięki rymowance Jana Brzechwy Słoń (Zoo, 2011):

Ten słoń nazywa się Bombi.

Ma trąbę, lecz na niej nie trąbi.

Dlaczego? Nie bądź ciekawy?

To jego prywatne sprawy.

Subtelna gra tego, co prywatne, i tego, co publiczne, towarzyszy czło- wiekowi od zawsze.

Ale też dziś człowiek dobrowolnie unieważnia to prawo do prywat- ności, rezygnuje z niej, by być w przestrzeni publicznej. Czyni tak i jako podmiot tworzący teksty, i jako ich odbiorca.

Granice prywatności w danym miejscu i czasie określa człowiek osa- dzony w określonej kulturze. To, co kiedyś należało do ścisłej sfery prywat- nej, dziś może być tematem bez żadnych ograniczeń poruszanym w prze- strzeni pozaprywatnej.

Prywatność, zwłaszcza postaci historycznych, ważnych, znanych, popularnych przyciąga uwagę odbiorców tekstów (tekstów sensu largo) jej poświęconych.

Prywatność jest kategorią poznawczą, którą posługują się badacze reprezentujący różne dyscypliny naukowe: psychologowie, socjologowie, prawnicy, historycy, antropolodzy, kulturoznawcy, medioznawcy, filologo- wie o różnych specjalnościach.

(10)

8 Słowo wstępne

W tym tomie zawarte są publikacje badaczy z Uniwersytetu Śląskiego, których połączyła refleksja nad istotą i przejawami prywatności i właściwo- ści jej bliskich: tego, co osobiste i intymne. Prezentujemy tu perspektywy oglądu problemu i zjawisk mu towarzyszących: językoznawczą, literatu- roznawczą, kulturoznawczą i medioznawczą.

Uczeni z Uniwersytetu Śląskiego uprawiający różne dyscypliny naukowe spotykają się w ramach cyklu Transdyscyplinarność badań nad komu- nikacją medialną już po raz drugi. W tej książce przyglądamy się mediom jako zasadniczej przestrzeni dyskursu publicznego, ale też umieszczamy je w kontekście jego kilku innych sfer. Choć często podkreśla się podwójną publiczność dyskursu mediów (wszak odbywa się w mediach, czyli pub- licznie, i bardzo często dotyczy spraw publicznych), nam towarzyszy refleksja nad prywatnością i intymnością prezentowaną w nich.

Ukazujemy zatem wkroczenie problematyki prywatnej i językowych manifestacji prywatności w różnych sferach dyskursu publicznego, kon- centrując się szczególnie na polu medialnym jako tej przestrzeni społecznej, która organizuje życie jednostki. Uwagę skupiamy na literaturze pięknej, która doświadczenie intymności ceni szczególnie. Dostrzegamy też wkra- czanie pewnych aspektów prywatnych w sfery dotychczas ją wykluczają- cej — to piśmiennictwo naukowe.

Interesuje nas prywatność jako wielki i ważny temat współczesności, ludzka potrzeba jej chronienia i ujawniania, a z drugiej strony — jej pozna- wania. Zastanawiamy się nad jej potencjałem retorycznym.

Podejmujemy refleksję nad mechanizmami selekcji dokonywanymi przez upubliczniającymi prywatność: swoją lub cudzą.

Zastanawiamy się nad wartością estetyczną dyskursu prywatności;

jak mówi bezlitośnie szczerze postać literacka z powieści Stefana Chwina (Żona prezydenta, 2005):

Gdyby nasza prywatność była pastelowa i słodka jak fotografie z koloro- wych magazynów, nie byłaby żadną prywatnością, bo prywatność, jeśli ma być prywatnością prawdziwą, musi być — nie ma rady — z definicji niepiękna.

Pragniemy, by Czytelnik, przeczytawszy nasze artykuły i eseje, reflek- syjnie spojrzał na wzajemne i płynne przenikanie prywatnego i publicz- nego, jednocześnie opozycyjnego, komplementarnego i synergicznego.

Małgorzata Kita, Magdalena Ślawska

(11)

Część pierwsza

W poszukiwaniu

istoty prywatności

(12)
(13)

Rozdział pierwszy

Prywata i prywatność w kulturze polskiej Rekonesans

Ewa Kosowska

Prywatność to zjawisko kulturowe i historyczne, a zatem to, co wchodzi w jego ramy, jest zmienne i determinowane czasoprzestrzennie. W różnych kulturach rozmaicie przebiega granica między tym, co publiczne, a tym, co indywidualne i osobiste. Prześledzenie chociażby najważniejszych różnic, podobieństw i zależności wymagałoby odrębnych, kompleksowych badań.

Niemniej już na podstawie bardzo wstępnego rozpoznania można orzec, że nie ma takiej społeczności, w której jednostka całkowicie pozbawiona byłaby tego, co przynależne do sfery prywatnej.

Zatem żeby zrekonstruować współczesny model prywatności polskiej, należy uwzględnić jej przynajmniej podwójny kontekst kulturowy: z jed- nej strony pamięć o rozmaitych tradycyjnych, rodzimych formach ochrony człowieka i jego sfery osobistej, z drugiej natomiast wiedzę o sposobach negocjowania tego, co prywatne — w sytuacji imperatywu przejrzystości oraz wzmożonego ataku na obszary uprzednio programowo nieupublicz- niane. Wyraźnej dzisiaj tendencji do wzmożenia kontaktów transkulturo- wych i wspieraniu idei globalizacji przez media elektroniczne towarzyszy aura podejrzliwości wobec wszelkiego rodzaju tabu, w tym także wobec zakazu ujawniania tego, co osobiste.

Obie kwestie bardzo wyraźnie wiążą się z aspektem przestrzennym rozumianym tak dosłownie, jak i metaforycznie. Prywatność bowiem zawsze w jakiejś mierze oznacza wytyczenie obszaru, poza którego gra- nicami rozpoczyna się jakaś sfera nie-prywatna, niekiedy traktowana jako cudza, a niekiedy jako swojska i wspólna. W sensie proksemicznym wypada przyjąć, opierając się na ustaleniach Edwarda T. Halla (2009), że prywatność najściślej związana jest ze sferą wytyczoną przez tzw. dystans

Wydział Filologiczny Instytut Nauk o Kulturze Zakład Teorii i Historii Kultury

(14)

12 Ewa Kosowska

intymny, bliższy i dalszy, ale także może obejmować różne rodzaje dystansu towarzyskiego. Dopiero dystans zakładający ponadtrzymetrową odległość między ludźmi, określany mianem społecznego, zdaje się ją likwidować, a przynajmniej osłabiać. Pytanie o to, czy można bezwarunkowo stwier- dzić, że dystans społeczny wyklucza prywatność całkowicie, pozostawiam tu jako problem otwarty.

W tradycji polskiej prywatność ma bardzo wyraźne związki nie tylko z ciałem, traktowanym jako indywidualna własność człowieka, lecz także z „duchem” stojącym na straży moralnie słusznych wyborów między inte- resem osobistym a publicznym. Prawo do całkowitej nienaruszalności kor- poralnej nie było dane każdemu. Przeciwnie — wynikało ono z określonych przywilejów stanowych. Najważniejszy z nich to neminem captivabimus, zapewniający szlachcicowi nietykalność osobistą. W praktyce rozumiano go z jednej strony jako zakaz więzienia bez sądu, a z drugiej — utożsamiano z obowiązkiem natychmiastowego pomszczenia zniewagi, jaką było wtar- gnięcie w przestrzeń prywatną. Znane z historii liczne pojedynki, których przyczyną było mimowolne chociażby dotknięcie cudzego ciała, przyczy- niły się do sformalizowania zasad etykietalnych i kodeksów honorowych.

Przestępstwami karanymi śmiercią bez względu na stan społeczny były między innymi raptus puellae lub podpalenie. Gwałciciel atakował prywat- ność dziewczyny, a odbierając jej dziewictwo, jednocześnie sięgał po włas- ność jej ewentualnego męża; podpalenie naruszało mir domowy. Kobieta wnosząca skargę o napaść powinna okazać wyraźne znamiona oporu wobec gwałciciela — w przeciwnym razie była posądzana o wszeteczeń- stwo. Natomiast za podanie w wątpliwość dobrego prowadzenia się szlach- cianki oszczerca musiał obelgę „odszczekać” spod ławy, a poszkodowa- nemu — na przykład szlachcicowi nazwanemu „takim synem” — wypłacić odszkodowanie w wysokości grzywny za zabójstwo1. Zrównanie tych prze- stępstw oznaczało, że wszelkie naruszanie własności, traktowanej jako ele- ment prywatnej sfery szlachcica, podlegało w Pierwszej Rzeczypospolitej najdalej idącej ochronie. Natomiast tzw. prawa kardynalne, do których zaliczano wolną elekcję, liberum veto, możliwość wypowiadania posłuszeń- stwa królowi oraz przywileje dotyczące własności ziemskiej i sprawowania urzędów, stawały w obronie szeroko rozumianej prywatności, często utoż- samianej ze szlachecką wolnością. Granice tej wolności wyznaczane były przez nie do końca sformalizowane normy moralne, przez owego „ducha praw”, który poddawał osądowi opinii publicznej ewentualne nadużycia w zakresie korzystania z przywilejów oraz indywidualnych możliwości.

Prywatne poglądy, podobnie jak prywatna własność przyrodzona (ciało) i odziedziczona bądź nabyta (majętność), składały się na sferę najpilniej

1 O zależnościach tych pisałam szczegółowo w książce: Kosowska 1990.

(15)

13 Prywata i prywatność w kulturze polskiej. Rekonesans

strzeżonych dóbr, gwarantujących rozkwit indywidualizmu. Indywidua- lizmu, który z czasem stał się wzorem idealnym w obrębie każdego stanu i przekształcił w rozpoznawalną cechę narodową.

Dzisiaj można uznać za paradoks, że ważnym instrumentem obrony prywatności w dawnej Polsce, jak również w całej feudalnej Europie, było jej swoiste upublicznienie. Społeczna kontrola rozciągała się nawet nad życiem intymnym, stojąc na straży określonych norm moralnych. Sama organizacja instytucji dworu królewskiego, książęcego czy magnackiego zakładała milczącą obecność służby i zaufanych dworzan, spędzających noce i dnie w bezpośredniej bliskości pana i pani. Wystarczyło klaśnię- cie w dłonie, by poprosić o pomoc lub wydać odpowiednie zlecenia.

Odległość mierzona tym sygnałem akustycznym w praktyce zezwalała na wkraczanie służby czasem w bardzo intymne rejony życia władców.

Na Zachodzie obecność często znacznej liczby dworzan towarzyszących obrzędom pokładzinowym, narodzinom i śmierci czyniło publicznymi akty dzisiaj uznawane za fundament prywatności. Władcy polscy ograni- czyli do minimum teatralny wymiar obrzędów przejścia na dworze kró- lewskim — praktycznie jedynie umieranie przez długi czas było aktem publicznym. Jednocześnie instytucja spowiedzi pozwalała kapłanom na kontrolowanie tych rejonów życia osobistego, które niekiedy nawet zaufa- nej służbie nie były znane. W renesansowych poradnikach małżeńskich, takich jak chociażby Modlitewnik Stanisława Ptaszyckiego (Modlitewnik dla kobiet z w. XVI. Ułomek z rękopisu senatora Konstantego Małkowskiego, wyd. Stanisław Ptaszycki, Kraków 1905), pojawiają się wyraźnie zwerba- lizowane wskazówki dotyczące zachowań niedopuszczalnych w małżeń- skiej alkowie. Sformułowane tam zakazy obejmują między innymi roz- mowy męża z żoną na temat przeżyć intymnych. Z drugiej strony, prawo pierwszej nocy pozwalało szlachcicowi na korzystanie bez poczucia winy z seksualnego urozmaicenia, ale jednocześnie naruszało prywatność nowo powstającej rodziny chłopskiej.

Do XIX wieku, a niekiedy nawet później, małżeństwa aranżowane, zawierane często wbrew woli przynajmniej jednej ze stron, były oczywistą praktyką podporządkowania jednostki interesowi rodziny a nawet narodu.

Opierając się na podobnych świadectwach, można przyjąć, że koncepcja prawa jednostki do życia osobistego, obecna w myśleniu europejskim od starożytności, nabrała realnych kształtów w dobie romantyzmu, a zaczęła być naprawdę ważna od drugiej połowy wieku XIX. W Polsce pozostającej wówczas pod zaborami życie prywatne i osobiste często podporządkowane było bieżącym wymogom sytuacyjnym i modelowi patriotyzmu. Małżeń- stwa sąsiadów traktowano jako oczywistość, a brak więzi uczuciowej nie zawsze był przeszkodą w ich zawieraniu. Nie darmo, zwłaszcza wśród wykształconych kobiet, napady migreny, melancholii i histerii przekształ-

(16)

14 Ewa Kosowska

ciły się w szeroko praktykowane techniki obrony własnej prywatności.

Jeżeli dodamy do tego fakt, że wskutek zniszczeń wojennych, pożarów, powodzi i innych klęsk żywiołowych, dostępna powierzchnia mieszkalna bywała niekiedy wykorzystywana do maksimum — okaże się, że problem ograniczonej prywatności, rzutujący na nieudane życie intymne wielu mał- żeństw, dopiero stosunkowo niedawno zaczęto rozwiązywać systemowo.

W sukurs prywatności przyszedł model nowoczesnej rodziny nuklearnej2. Jednakże, o ile z punktu widzenia ochrony prywatności młodych małżon- ków oddzielne i samodzielne mieszkanie uznawane jest dzisiaj za oczy- wistość, o tyle rodzina wielopokoleniowa nadal traktowana bywa często jako optymalna w procesie właściwego wychowywania dzieci. A dzieci skądinąd rzadko stoją na straży prywatności domu, stosunkowo łatwo je podejść i uzyskać informacje o relacjach wewnątrzrodzinnych3, co wska- zywałoby na brak naturalnych mechanizmów separacji tego, co prywatne, od tego, co społeczne.

W obszarze społecznej warstwy kultury polskiej doszło zatem do wypracowania bardzo zróżnicowanej i wyrafinowanej palety wzorów ide- alnych i rzeczywistych, regulujących zachowania społeczne z uwzględnie- niem stanu, wieku, płci, statusu, majątku i roli społecznej poszczególnych osób. Prawo do określonego traktowania uznawane było za element włas- ności prywatnej, a jego naruszenie skutkowało określonymi sankcjami.

Prawdopodobnie dlatego tak w Polsce, jak i w innych europejskich państwach feudalnych, stosowano wobec przedstawicieli niższych stanów tzw. kary hańbiące. Obnażano ich, poddawano torturom, wystawiano na pośmiewisko, publicznie tracono, odmawiając prawa do „dobrej śmierci”.

W wyniku działań wojennych, w których dochodziło do konfrontacji róż- nych systemów wartości, zdarzało się, że również szlachcic mógł być osten- tacyjnie pozbawiony przysługujących mu uprzednio przywilejów. W efek- cie następowało celowe i z reguły drastyczne naruszenie miru domowego i nietykalności osobistej, połączone z niszczeniem bądź rabunkiem rucho- mego i nieruchomego prywatnego majątku.

W tym kontekście należałoby podkreślić, że wszelkiego rodzaju rewo- lucje, wskutek których najczęściej także dochodziło i nadal dochodzi do zniszczeń we wszystkich obszarach kultury, w istocie rzeczy są próbą utrzy- mania systemu dotychczasowych przywilejów, ale jednocześnie znamien-

2 Zdaniem A. Tofflera rodzina nuklearna jest efektem zmiany gospodarki agrarnej w industrialną. Por. Toffler 1985: 55 i nn.

3 Dlatego między innymi profesjonalna etyka antropologa przez długi czas zabra- niała mu rozmów z dziećmi na tematy otaczane społecznym tabu. C. Lévi-Strauss, który przyznał się do uzyskania od małych dziewczynek z plemienia Nambikwara danych na temat ich prawdziwych, ale utajnianych imion, ostatecznie nie opublikował zdobytych informacji. Por. Lévi-Strauss 1964: 258.

(17)

15 Prywata i prywatność w kulturze polskiej. Rekonesans

nej ich redystrybucji. Pojawiające się współcześnie próby wykorzystania przemian rewolucyjnych do budowy społeczeństw demokratycznych pro- wadzą często do zderzenia rozmaitych sposobów pojmowania wolności i prywatności, do koegzystencji odmiennych historycznie norm moralnych i obyczajowych, do konfrontacji pozornie indywidualnych, ale w istocie głęboko uwzorowionych postaw i zachowań. Rola mediów w ukazywa- niu i interpretowaniu tych procesów jest nie do przecenienia. Problem w tym, że mimo formalnie respektowanej w warstwie języka „poprawności politycznej”, ogólny wydźwięk przekazu dotyczącego systemów wartości wypracowanych w krajach spoza obszaru Europy i USA, najczęściej wska- zuje na kontynuację i propagowanie postaw europocentrycznych.

Zmierzam do tego, że fundamentalne pytanie o zmianę granic pry- watności w kulturze współczesnej, o to, co osobiste, prywatne, intymne w przestrzeni publicznej, wiąże się z trudno redukowalnymi zaszłościami, kształtującymi indywidualny stosunek każdego z nas do obserwowanych zdarzeń i zjawisk. Przekaz rodzinny i środowiskowy, lokalna obyczajo- wość, elementarne normy wychowania, skala zaakceptowanych odstępstw od wpajanych wzorców, niekiedy brak takich wzorców i nieumiejętność ich wyabstrahowania, a czasem celowa destrukcja, prowadzą do upowszech- niania się zmasowanych ataków na cudzą prywatność przy jednoczesnej wzmożonej ochronie prywatności własnej. Żaden paparazzo, zawodowo wkraczający w przestrzeń intymną celebrytów, nie jest zainteresowany publikacją w mediach własnego wizerunku. Ciekawe, że wizerunki naj- bardziej nawet wścibskich fotoreporterów podlegają swoistej ochronie — ich twarze pokazywane są migawkowo, najczęściej w tłumie, w sposób, który w praktyce uniemożliwia identyfikację, za to pozwala nadal uprawiać profesję zawodowego podglądacza cudzej prywatności. Natomiast media z upodobaniem (jeśli tylko nie stoi to w sprzeczności z literą prawa) eks- ponują prywatne wizerunki tzw. osób publicznych, przyłapanych na czyn- nościach nielicujących z powagą urzędu. Dziennikarze — w imię prawa społeczeństwa do informacji — udostępniają nie zawsze sprawdzone dane kompromitujące zwłaszcza znane osoby. W dobie zakwestionowania zasad- ności kary śmierci nadal nie obowiązuje moratorium na śmierć cywilną.

Kategoria śmierci cywilnej ma stosunkowo długą historię i wiąże się z manifestowaniem niezgody na bezkarność osób, które lekceważą normy moralne, a niekiedy — w szczególności w warunkach zapewniających bez- karność — także prawne. „Umykanie ręki”, towarzyski ostracyzm, trak- towanie kogoś „jak powietrze”, czyli najprostsze sposoby niezwracania uwagi na człowieka, który sprzeniewierzył się ogólnie respektowanym war- tościom, były tradycyjnymi sposobami okazywania mu braku szacunku.

Wyższym stopniem niechęci i pogardy było spoliczkowanie przeniewiercy, czyli akt naruszenia jego prywatności w sposób ostentacyjnie obraźliwy.

(18)

16 Ewa Kosowska

Gdy Sienkiewiczowski pan Kmicic, ciągle jeszcze banita, ale już nawró- cony na drogę obywatelskiej cnoty, zamierza dać nauczkę panu Kuklinow- skiemu, najpierw upewnia się, czy wolno mu z posłującym szlachcicem rozmawiać prywatnie. Dopiero wtedy wymierza mu policzek z komenta- rzem: „Prywatnemu, nie posłowi!”. To znamienna scena: posłujący szlach- cic podlegał jakby podwójnej ochronie. Oprócz przywileju nietykalności z tytułu stanu przysługiwała mu nietykalność z racji reprezentowania maje- statu państwa bądź przynajmniej godności zwierzchnika. Nietykalność poselska czyniła z osoby prywatnej osobę publiczną, przyznawała jej spe- cjalną ochronę na czas pełnienia funkcji. Teoretycznie posłowi wolno było wszystko, ale w praktyce podlegał on ocenie i kontroli społecznej znacz- nie silniejszej niż człowiek prywatny. „Złożenie na bok poselskiej szarży”, zrzeczenie się immunitetu przywracało jednostce status zwykłego członka danej społeczności i zarazem konfrontowało z zewnętrznymi ocenami jej własnych słów i czynów. Wśród nich zawsze były takie, które odbierano jako prospołeczne i przeciwnie — proindywidualistyczne. W dawnej pol- szczyźnie, mistrzowsko wykorzystywanej przez Sienkiewicza, określenie

„prywata” to coś innego niż ochrona własnej sfery prywatnej; to zaspoka- janie osobistych potrzeb czy ambicji kosztem interesu publicznego, Rzeczy- pospolitej, wspólnego dorobku, wspólnego bezpieczeństwa i wspólnych wartości. Privata res to przeciwieństwo res publica. W Polsce szlacheckiej kładziono duży nacisk na tę różnicę. Ochrona dóbr przed zajazdem sąsiada była obowiązkiem wobec rodziny, dziedzictwa przodków i własnego honoru. Pomnażanie rodowego majątku kosztem najeżdżanego sąsiada bywało naganne, ale dopuszczalne. Natomiast czerpanie zysków ze zdrady i sprzeniewierzenia, opuszczenie w potrzebie władcy, sprzeniewierzenie się interesowi narodowemu uznawano za prywatę właśnie, a ta, w przeci- wieństwie do prywatności, była ze wszech miar naganna.

Można by postawić tezę, że to rozróżnienie jest współcześnie w Polsce obdarzone znacznie słabszą dystynkcją. Zasadnicza linia demarkacyjna oddzielać ma przede wszystkim prywatne od publicznego. Na straży pry- watności stoi prawo, w tym ustawa o ochronie danych osobowych, prawo do ochrony danych wrażliwych czy indywidualnego wizerunku, ale jed- nocześnie w imię interesu publicznego można w majestacie prawa (np.

wyrokiem sądu) te dobra indywidualne naruszyć (praktycznie jest to często także naruszenie prywatności rodziny oskarżonego, którego dane i wize- runek podaje się do publicznej wiadomości). W sprzeczności z ochroną tego, co prywatne, staje zawodowy interes dziennikarzy, co w praktyce przekłada się na nie zawsze uczciwą solidarność profesjonalną, która coraz bardziej przekształca media w „czwartą władzę”. Zabawne, że szantaży- sta, żądający zapłaty za zachowanie w tajemnicy zdobytych informacji, jest dzisiaj, podobnie jak przed laty, uznawany za przestępcę. Ale dziennikarz,

(19)

17 Prywata i prywatność w kulturze polskiej. Rekonesans

który — najczęściej też za pieniądze — ujawnia coś, co miało pozostać czyjąś prywatną własnością, cieszy się społecznym uznaniem. Zapewne dlatego, że dzięki niedyskrecji dziennikarza my, opinia publiczna, mamy dostęp do informacji o ekscytujących wyczynach naszych bliźnich i uzysku- jemy iluzoryczną możliwość wyrobienia sobie własnego zdania o ich prze- stępstwie. To oznacza, że w rzeczywistości wciąż pielęgnujemy potrzebę zaglądania do talerza sąsiada i kontrolowania wydatków jego żony. Nasze stare nawyki i przyzwyczajenia, ukształtowane w mikrospołecznościach lokalnych, nałożone na ideę globalnej wioski, nadal skutkują imperatywem obserwowania innych oraz chęcią wkraczania w ich prywatność — pro- porcjonalną do chęci ochrony naszej własnej prywatności. Media poma- gają nam zaspokoić ciekawość; zaczynamy się na nie oburzać, gdy sami jesteśmy takiej ciekawości obiektem. Być może warto by przypomnieć, że nasi przodkowie uznawali ciekawość za pierwszy stopień do piekła: współ- czesny człowiek też nie jest przygotowany na psychiczny ekshibicjonizm, nie jest też gotów na całkowite odarcie z prywatności, denerwuje go cudze wścibstwo i cudze nadmierne zainteresowanie. Ale jednocześnie bardzo nie lubi być „niedoinformowany”. Od kiedy informacja stała się towarem, prywatność uzyskała znaczną wartość rynkową. A rynek — od momentu wynalezienia tej instytucji — zawsze był symbolem tego, co publiczne, otwarte i nastawione na wymianę. Na rynku nie ma miejsca na to, co nie- dostępne i niemożliwe do wydobycia. W naszej współczesnej kulturze już chyba tylko myśli podlegają takiej ochronie, bo nawet sny stały się przed- miotem psychoanalitycznych interpretacji. Formalizująca się ochrona pry- watności wyraźnie sugeruje, że jesteśmy o krok przed utratą jej ostatnich przyczółków.

Literatura

Hall E.T., 2009: Ukryty wymiar. Warszawa.

Kosowska E., 1990: Postać literacka jako tekst kultury. Rekonstrukcja antropologicznego modelu szlachcianki w „Potopie” Henryka Sienkiewicza. Katowice.

Lévi-Strauss C., 1964: Smutek tropików. Warszawa.

Toffler A., 1985: Trzecia fala. Warszawa.

(20)

18 Ewa Kosowska Ewa Kosowska

Self-interest and privacy in the Polish culture Reconnaissance

Summary

The article is an attempt at looking at the historical background of the category of

“privacy” and “self-interest” in the Polish culture. The author suggests that an attitude to what is private and public, ingrained in a traditional moral system and supported by a constituted law, is a basis of many individual and group motivations, choices and behav- iours observed nowadays. A part of them is reflected, and sometimes also multiplied in the system of the media communication. However, the specificity of the media, consisting, among others, in searching for sensations and permanent violation of tabooed areas sub- stantially violates a traditional understanding of privacy and makes changes in the social culture on the scale of the experiences of one generation. However, it is impossible to say to what an extent people are mentally and culturally ready for a radical change of the so far existing model of privacy.

Key words: privacy, Polish culture, media communication

Ewa Kosowska

Der Eigennutz und die Privatsphäre in polnischer Kultur Die Erkundung

Zusammenfassung

In ihrem Artikel möchte die Verfasserin, historische Herkunft der Kategorien „Pri- vatsphäre“ und „Eigennutz“ ergründen. Ihrer Meinung nach ist die Einstellung zum Pri- vaten und Öffentlichen im traditionellen ethischen System eingewurzelt und durch erlas- sene Gesetze unterstützt; sie ist auch die Grundlage von vielen gegenwärtig auftretenden individuellen und kollektiven Motivationen, Wählen und Verhalten. Einige Einstellungen werden erkennbar und manchmal auch multipliziert in dem System der medialen Kom- munikation. Doch spezifische Handlungsweise der Medien, die einer Sensation nachjagen und permanent unantastbare Bereiche verletzen, beeinträchtigt den gewohnheitsmäßigen Sinn der Privatsphäre und verursacht erhebliche Veränderungen im Bereich der sozialen Kultur im Laufe einer Generation. Es ist aber schwer zu beurteilen, inwieweit der heutige Mensch psychisch und kulturell bereit ist, das bisher geltende Modell der Privatsphäre radikal zu ändern.

Schlüsselwörter: Privatsphäre, polnische Kultur, mediale Kommunikation

(21)

Rozdział drugi

Oikos i koine w dyskursie publicznym

Urszula Żydek-Bednarczuk

Publiczne, osobiste, prywatne, intymne w przestrzeni komunikacyjnej to pojęcia stale obecne w dzisiejszych mediach. Potoczność przenika do oficjalności, ta zaś zmienia swoje tradycyjne znaczenie. Współczesne opi- sanie potoczności jako kategorii językowej i kulturowej oraz prywatno- ści w ramach kategorii socjologicznej, kulturowej i psychologicznej musi odbywać się w perspektywie badań interdyscyplinarnych. Przyjmuję, że potoczność/codzienność i prywatność należą do sfery języka oraz zacho- wań występujących w komunikacji interpersonalnej, ale też masowej.

W literaturze lingwistycznej prywatność należy do potoczności, zaś w klasyfikacjach przyjmuje się relację: oficjalne/publiczne — potoczne/

prywatne. Potoczność:

■ jest używana przez społeczeństwo do celów przede wszystkim komuni- katywnych, nie wyłączając poznawczych i emocjonalnych, bez których żaden język istnieć nie może;

■ jest to język, jakim posługujemy się na co dzień, używając go jako środka porozumiewania się na tematy wspólne nam wszystkim (Furdal 1977:

151);

■ zawiera w wypowiedzi elementy prywatne, intymne zarezerwowane tylko dla kontaktu indywidualnego;

■ dotyczy spraw osobistych innych ludzi, a w wypowiedziach są poru- szane tematy tabu.

Władysław Lubaś pisze, że „potoczność jest językową aktualizacją systemu do uzusu w naturalnej mowie; w systemie językowym przejawia się ona poprzez uproszczone struktury” (Lubaś 2003). To podejście języko- wo-komunikacyjne w najnowszych badaniach potoczności/prywatności jest za wąskie, ograniczone paradygmatem strukturalizmu. Dzisiaj o potocz-

Wydział Filologiczny Instytut Nauk o Kulturze Zakład Komunikacji Kulturowej

(22)

20 Urszula Żydek-Bednarczuk

ności mówimy także pod kątem ontogenezy, procesu myślenia potocznego (Hołówka 1986), uwzględniając też zasady, które rządzą owym myśleniem.

Należą do nich (Schütz 1970):

zasada generalizacji prostych doświadczeń życiowych: ubierz się ciepło w zimie, bo się zaziębisz, choroby rodzą się z brudu, więc myj ręce i owoce;

■ zasada stosowania schematu odniesienia — dotyczy typów i schematów towarzyszących nam na co dzień, np.: dzień, noc, słońce grzeje, deszcz pada, łyżka służy do jedzenia;

■ zasada typizacji — zdeterminowanej przez doświadczenie i kulturę, np.

typowy polski ptak — wróbel, typowy owoc — jabłko;

■ zasada myślenia antropocentrycznego — wszystko, co nas otacza, jest widziane i określane z perspektywy Ja — centralnie usytuowanego w przestrzeni (Warchala 2003: 37);

■ zasada ukonkretnienia abstrakcji polegająca na zastosowaniu codzien- nej metafory typu miłość to droga (rozchodzimy się, schodzimy z właściwej drogi życiowej, życzymy nowożeńcom: wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia). Podobnie w metaforze: czas to pieniądz: czas tracimy, oszczę- dzamy go, gubimy, inwestujemy swój czas, wykorzystujemy go (Lakoff, John- son 1988);

■ zasada funkcjonowania w komunikacji interpersonalnej, ale też w maso- wych środkach przekazu.

Do kolejnych cech potoczności należą wiedza zdroworozsądkowa, która ma przede wszystkim charakter instrumentalny, oraz interak- cja konieczna do porozumiewania się ludzi. Potoczność nie ma jednak tylko wymiaru językowego. W wielu koncepcjach mieści się w kulturze.

Nawiązuje bowiem do antropocentryczności. Badacze wykorzystują do jej opisu cechy pojawiające się zarówno w sferze tworzywa językowego, jak i w płaszczyźnie wartości, to jest presuponowanych założeń ontolo- gicznych oraz poznawczych postaw i ocen, a także w modelu komunika- cyjnym (relacji nadawczo-odbiorczych) (Bartmiński 1991: 18). Towarzyszy im potoczny, językowy obraz świata, w którym słownictwo odnosi się do człowieka, jego najbliższego otoczenia i elementarnych stosunków mię- dzyludzkich. Mamy różne rejestry potoczności, a wśród nich rejestr pry- watny, intymny. Kolejne ujęcia potoczności dotyczą komunikacji. Jeżeli jest to język nasz codzienny — polszczyzna codzienna, to wymaga on interakcji i połączenia przez sprzężenie zwrotne nadawcy i odbiorcy.

Samo komunikowanie, jako świadome i celowe, służy również socjaliza- cji i umiejętnościom wchodzenia w role oraz wykorzystania do tego celu nabytych dzięki doświadczeniom ról społecznych i rozróżniania sytua- cji publicznych, a także prywatnych. Jawi się nam kategoria potoczności w formie płynnej, dynamicznej, a o jej cechach decydują w większym lub mniejszym stopniu zarówno bezpośrednio umotywowane doświad-

(23)

21 Oikos i koine w dyskursie publicznym

czenia ludzi, cechy interakcyjne warunkujące sposób komunikowania się, jak i rozumienie sytuacji wynikających z naszej interakcji (Lakoff, Johnson 1988: 57). W rezultacie potoczność upatruje się dzisiaj jako część wspólną wielu zbiorów, które są w ciągłym ruchu. Wśród wyznaczników dominuje umieszczenie człowieka w kulturze wraz z jego zachowaniami pozajęzykowymi i językowymi, uwarunkowanymi sytuacją, interakcją i komunikacją.

Schemat 1 Model potoczności/prywatności

Źródło: Żydek-Bednarczuk 2010: 390.

Obok potoczności/prywatności występuje oficjalność przyporządko- wana do publicznych zachowań komunikacyjnych. W lingwistyce pojęcie

„publiczny” możemy zastąpić określeniem „oficjalny”. Kategoria oficjal- ności/publiczności z punktu widzenia lingwistyki i komunikacji pojawiła się w latach 80. (Dunaj 1994; Markowski 1992). Oficjalność ściśle wiąże się z sytuacją. Dla W. Lubasia tekst oficjalny pojawia się w kontakcie ogól- nym (Lubaś 2003: 100—103), występuje więc przekaz jednokierunkowy, od nadawcy do zbiorowego odbiorcy. Z taką sytuacją mamy np. do czy- nienia w komunikacji masowej. Zwraca na to uwagę również A. Markow- ski (1992), który twierdzi, że w oficjalnym języku nie ma zmienności ról.

Socjolingwistycznie rozumiana oficjalność to sytuacja zdeterminowana zasadą komunikacyjną, zasadą, która pozwala użytkownikowi języka dobierać odpowiednie środki językowe zgodnie z rozpoznaną i rozwi-

(24)

22 Urszula Żydek-Bednarczuk

jającą się sytuacją. Występuje tu słownictwo wspólnoodmianowe, nie- nacechowane ekspresją, zarezerwowaną dla potoczności. A. Markow- ski oficjalność/publiczność łączy z kontaktem językowym, uznając za jej istotę występowanie nadawcy i odbiorcy w roli reprezentantów jakieś grupy czy organizacji, nie zaś jako osoby prywatne. Istotnym następ- stwem tego faktu jest zachowanie znacznego dystansu między uczestni- kami aktu komunikacyjnego. To z kolei ma bezpośrednie konsekwencje dla języka, jakim posługują się Polacy w sytuacjach oficjalnych (Markow- ski 1992: 117—123). Kategoria oficjalności zależy również od warunków minionej epoki, w której łączono semantykę wypowiedzi z odpowied- nią etykietą i czynnikami politycznymi oraz socjokulturowymi. Oficjal- ność bywa różnie rozumiana przez uczestników aktu komunikacji. Jed- nym z jej wyznaczników jest status społeczny, rola i ranga użytkownika komunikacji. Właśnie czynniki socjologiczne i sytuacja decydują o oficjal- ności, więc należy traktować ją jako kategorię socjologiczną, a nie tylko językową. Obciążona jest też ona zwyczajem i oficjalnością etykietalną, skonwencjonalizowaną, traktowaną jako filtr. Dochodzi do tego dystans

„determinowany przez sytuację symetrii i asymetrii statusu społecznego uczestników aktu mowy: poziom asymetrii statusów wpływa wprost pro- porcjonalnie na dystans. Sytuacja symetrii status ów dystans likwiduje”

(Warchala 2003: 115).

Pozostał nam do zdefiniowania dyskurs. Dyskurs publiczny to zda- rzenie komunikacyjne, które podlega pewnym formom umowy i doty- czy określonych dziedzin życia. Jego cechą charakterystyczną jest inter- akcja i interaktywność. Dyskurs publiczny funkcjonuje jako instrument rozumu publicznego (Chłopicki, Gajda, red. 2008: 20), pojmowanego w kategoriach krytycznej refleksji dotyczącej sposobów ludzkiego postę- powania w społecznych interakcjach. Dla Jürgena Habermasa ideałem rozumu publicznego jest działanie komunikacyjne (Habermas 1999).

Cechuje więc dyskurs publiczny: dialogowość, retoryczność, rozum- ność, obecność reguł kulturowo zdeterminowanych (Chłopicki, Gajda, red. 2008: 22; van Dijk 2001; Kloch 2006). Z punktu widzenia semiotyki dyskurs publiczny to wyznaczona przez zinstytucjonalizowane relacje podmiotów i sytuacji zsemiotyzowana przestrzeń, która wytycza zakres tematyczny i określa funkcje pragmatyczne (Grzmil-Tylutki 2007: 40).

Ma więc formę znakową, będącą ustrukturyzowaniem wiedzy. Każdy odgrywa w takim dyskursie swoją rolę, zgodną z protokołem dyskursu publicznego. Jego cechę charakterystyczną stanowi więc oficjalność/pub- liczność.

Kontekst społeczny dyskursu odnosi się do Arystotelesowskiego roz- różnienia trzech przestrzeni społecznych:

(25)

23 Oikos i koine w dyskursie publicznym

1. Oikos — terytorium prywatne, na którym codziennie się spotykamy twarzą w twarz ze znajomymi sobie ludźmi i ustalamy warunki współ- życia;

2. Ecclesia — odległy, wyższy i rzadko odwiedzany obszar, gdzie porząd- kowane są sprawy publiczne, wpływające na życie każdego z nas;

3. Agora — obszar pośredni; ani prawdziwie prywatny, ani w pełni pub- liczny — ale tu spotykają się sfera prywatna i publiczna oraz następuje translacja między oikos i ecclesia.

Dzisiaj wyróżniamy:

sferę prywatną (oikos) — czyli sferę relacji i interesów rodzinno-towa- rzyskich;

sferę publiczną (koine) — czyli sferę stosunków i wartości szerszej wspól- noty — społeczeństwa (Gajda 2008: 15—16).

Stawiam tezę, że dyskurs publiczny w swojej postaci wraca do Ary- stotelesowskiej agory, łącząc to, co publiczne, z prywatnym. Wprowadza tematy i treści osobiste, intymne, prywatne, a zatem też emocje i agresję.

Ważną rolę odgrywają w tym procesie media. Treści zawarte w dyskur- sie publicznym dotyczą tematów społecznie ważnych, rozstrzyganych za pomocą rozumnej argumentacji. To ideał. Tradycyjny dyskurs publiczny cechował się ustalonymi przedstawieniami, działaniami i strategiami.

Potoczność nie tylko obecna jest w codziennym języku, ale na stałe zadomowiła się w mediach. Jej wejście w sferę publiczną podyktowane zostało następującymi warunkami:

■ zmiana modelu dyskursu publicznego reprezentowanego w mediach (dwa przełomy: 1980/1981, 1989/1990), zacieranie się oficjalności i nieofi- cjalności;

■ poszukiwanie wiarygodności słowa w mediach;

■ wejście nowego typu tekstów i gatunków, np. reklama, talk show;

■ umasowienie potoczności/prywatności — wprowadzenie jej pomię- dzy kulturę wysoką, rozumianą jako monolog nadawcy i konceptuali- zacja wiedzy nadawcy, a kulturę masową, rozumianą „jako mówienie ze względu na odbiorcę, a więc jego językiem, konceptualizując świat odbiorcy” (Warchala 2003: 201).

Zachowania publiczne uległy przeobrażeniom. Ważną rolę odgry- wają w tym przełomie media. Modyfikacji uległy bowiem role nadaw- ców i odbiorców. Dziennikarze, publicyści, politycy odpowiedzialni za dyskurs medialny nie tylko reprezentują instytucje, lecz także siebie.

Zamieniają pojęcie publiczny na indywidualny. Propozycja: wypowiedź dla wszystkich przekształca się w wypowiedź: każdy dla siebie. Duży wpływ na ten stan rzeczy ma rozwój Internetu i powstanie Web 2.0, gdzie nowi aktanci są interaktywni i nie tylko partycypują w nowych mediach, lecz także z nimi kolaborują. Wzmagają się żądania o transparentność infor-

(26)

24 Urszula Żydek-Bednarczuk

macji, demokratyczną partycypację i postęp w rozwoju społeczeństwa obywatelskiego. Publiczny charakter Internetu i powstanie różnych toż- samości, a także anonimowość powodują, że dyskurs w dawnym kształcie traci swoje znaczenie. Zmienia się schemat działania w dyskursie pub- licznym. Przedstawienia, czyli treści, formy argumentowania, cytowania sięgają do kultury codzienności, a więc do potocyzmów. Działania wyzna- czone przez my — wy — oni zamieniły się w działania ja — mnie — ze mną.

Informacje wyparte są przez potoczne środki perswazyjne, wyznaczające perspektywę mówiącego. Konotują one znaczenia i emocje przynależne osobie, a nie całej społeczności. Odmiany dyskursu publicznego wyka- zują społecznie uregulowane i kulturowo zmienne cechy na poziomie słownictwa, typów argumentacji i językowego stylu. Oto wybrane przy- kłady z dyskursu publicznego, zawierające elementy potoczne, osobiste, intymne:

W Rosji giną ci, którzy wejdą w drogę byle kacykowi;

Obligacje drogowe sprzedały się na pniu;

No to prywatyzujemy;

Potrzebna kasa? Zastaw się;

Białe ściany i sufity? Czemu nie?

Nagłówki prasowe, „Gazeta Wyborcza”, 12 sierpnia 2009

Rolą nagłówka nie jest więc tylko informowanie. Ma on także funk- cję fatyczną i ludyczną. Zachęca do kupna, reklamuje. To właśnie efekt potoczności, nawiązania szybkiego kontaktu z odbiorcą i mówienia jego językiem. W warstwie językowej mamy więc słowa kolokwialne, nace- chowane, ale też potoczne związki frazeologiczne. Potoczność bywa także wykorzystywana w perswazji. Ujawnia się szczególnie w felietonach. Oto przykłady potocznych fragmentów służących przekonywaniu, nawoływa- niu do zmiany opinii i oceny:

Kaziu, nie świruj, dał mi — jak dawniej mawiano „pełny odpór w imieniu kolegów, którzy sterują dziś SEP […];

[…] jeszcze nie jestem wygasłym wulkanem ani stetryczałem ramolem, na jakiego mnie pan lansuje […];

Dziś idzie o to, aby ograć przeciwnika i wyjść na swoje […].

Gwoździem po szybie, „Gazeta Wyborcza”, 10 sierpnia 2009 Ale w Internecie ta polska choroba osiągnęła skalę, której z niczym nie da się porównać. Bo internetową debatą zawładnęła nieobliczalna, ale bardzo aktywna grupa chamów, debili, idiotów, nieuków i pospolitych nieokrze- sanych głupków […].

Chamstwo hula w Internecie, „Gazeta Wyborcza”, 10 sierpnia 2009

(27)

25 Oikos i koine w dyskursie publicznym

Słownictwo potoczne występujące w prasie dotyczy kilku zakresów (Lubaś 2000: 86—88). Potocyzmy:

■ występują w tekstach degradujących osoby, instytucje, państwa;

■ decydują o ironicznym, a w konsekwencji negatywnym stosunku do zdarzeń, programów i czynności. Znajdują się w nagłówkach, informa- cjach, komentarzach prasowych, felietonach i esejach;

■ spełniają funkcję osadzenia tekstów w sytuacjach socjolingwistycznych (grupy społeczne, wiek, zawód, sytuacja komunikacyjna);

■ pełnią funkcję ludyczną — bawią i wprowadzają luz, oraz fatyczną — pozwalają szybko nawiązać relacje nadawczo-odbiorcze;

■ pojawiają się w różnego typu figurach retorycznych i są stosowane w grach słownych i komunikacyjnych.

Radio to medium wykorzystujące funkcję kanału ustno-słuchowego.

Musi więc w realizacji przejąć funkcję kanału wzrokowo-słuchowego.

Potoczność jest obecna w radiu w szerokim wymiarze. Charakteryzuje ją spontaniczność, nieprzygotowanie, nacechowanie emocjonalne. Szcze- gólnie w radiach niepublicznych, jak: RFM FM, Radio Zet i inne, wszyst- kie rozmowy na antenie, rozmowy ze słuchaczami, komentarze obfitują w słownictwo potoczne. Występują też konstrukcje składniowe o charak- terze kolokwialnym, np.:

Zapowiedź piosenki z dedykacją: dla dzidziusiów i tatusiów, dla tych, którzy nie śpią lub nie mogą zasnąć, dla fanów metalu, dla pewnej pani Irenki (ona wie).

W niniejszym gronie panuje bardziej osobista atmosfera, można się lepiej zrozumieć niż w większym kręgu rodzinnym, kiedy jest dość chaotycznie i nie można nigdy… wszyscy nie słuchają jednej osoby, tylko tworzą się grupki przy stole.

Pora na Juniora, Radio Lublin, 1997

Podobnie jak w prasie, potoczność w radiu pojawia się w jednostkach tekstu pełniących funkcje: informacyjną, perswazyjną, fatyczną i grzecz- nościową. Szczególną rolę odgrywa w języku prezenterów, którzy usi- łują dzięki potoczności nawiązać kontakt ze słuchaczami. Dziennikarze ci ukształtowani są przez kulturę masową, a więc język potoczny jest ich chle- bem powszednim. Potoczność we współczesnym radiu przejawia się głów- nie w używaniu leksyki charakterystycznej dla kontaktów nieoficjalnych:

rodzinnych, towarzyskich i przyjacielskich (Mielczarek 2005: 325). Widać to w pauperyzacji form grzecznościowych: mówienie „na ty”, zarówno do prezenterów, jak i gości, bez względu na wiek. Język jest mało staranny, czę- sto zaś występuje mówienie o niczym, w którym uzewnętrznia się funkcja perswazyjna w postaci zwrotów: Słuchajcie nas, Bądźcie z nami oraz słow-

(28)

26 Urszula Żydek-Bednarczuk

nictwo emfatyczne i nacechowane emocjonalnie, np.: koszmarny, wstrętny, zajebisty, światowy. Tendencję do podkreślenia wyjątkowości realizuje się, stosując przedrostki: mega-, super-, arcy-, hiper-. Wiele zapowiedzi traci cha- rakter informacyjny na rzecz reklamowego. Polszczyzna mówiona w sytu- acji oficjalnej, obowiązująca w radiu, przechodzi do historii. W jej miejsce wkracza wszechobecna potoczność.

Telewizja i Internet to dwa najmłodsze media. Wykorzystują kanał wzro- kowo- słuchowo-werbalny. Słowo, dźwięk, obraz wirują i wzajemnie się uzu- pełniają. Dochodzi do tego interaktywność, pozwalająca za pomocą e-maila łączyć się z dziennikarzami w czasie trwania audycji. W Internecie interak- tywność to podstawa komunikacji. Ogromną rolę odgrywa tu także potocz- ność. Jego najważniejsze składowe kształtują wzory publicznego komu- nikowania, nadają konkretną postać ikonosferze codzienności. Widoczne są w „językach” polityków, celebrytów i kształtują konwencje mówienia w określonych sytuacjach. W czasie oceny występów par tańczących na lodzie czy śpiewających „gwiazd” słyszymy w telewizji wypowiedzi, np.:

A. Ja mam różę od „konia”;

B. Boże ja chcę być różowym dynamitem;

C. No syneczku, no 10;

D. Może uda wam wcisnąć się w szparę między Dodą Elektrodą a, a Feel;

E. Ha ha, w szparę?

D. No w szczelinę;

D. Twoja piosenka taka nie będzie, no, no taka, taka spokojna?

F.  No, ja będę siedziała;

G. Reżyser mnie pewnie zabije, ale ja muszę. Muszę to powiedzieć. Oni wszystko zagrają, co mój mały umysł i chory umysł wymyśli w nocy.

B. Panowie, ja do was nic nie mam, ale kocham was;

D. Byliście różnymi jurorami;

B. Ale nie byliśmy w filharmonii;

A. No daj buzi.

Program „Taniec z gwiazdami”, TVN, 2008

W rozmowach i monologach programów o charakterze talk show często powtarzają się zwroty silnie nacechowane, przesycone skrajną potocz- nością, której ogólny wydźwięk sprawia wrażenie wypowiedzi wulgar- nej, wskutek nagromadzenia dużej liczby ostrych kolokwializmów, np.:

Ewelina: Łukasz jest po prostu ciotą nie z tej ziemi, jest dla mnie dupkiem i żałuję, że w ogóle te kwiaty od niego przyjęłam, […] ale generalnie sikam na niego sikiem prostym, […] popatrzyłam na niego i sobie pomyślałam, Ewelina, […] gdzie ty masz oczy, dziewczyno, przecież zobacz, pryszcz na pryszczu, w ogóle ryj jakiś wykrzywiony.

Program reality show „Bar”, Polsat, 2007

(29)

27 Oikos i koine w dyskursie publicznym

Podobne zjawisko obserwujemy w Internecie. Wulgaryzacja wypowie- dzi i skrajna potoczność dotyczy zwłaszcza komentarzy i uwag do wypo- wiedzi, np. celebrytów czy dziennikarzy. Ilustruje to komentarz do artykułu prof. Jana Hartmana Sieć to ostra jazda.

Hihihoho:

Ty profesorku qrrrva j-bany, co ty qrrrva p-dolisz, że ty qrrrva niby taki mądry i łagodny i chamstwo po główce uprzejmie głaszczesz, bo jesteś od chamstwa mądrzejszy. I teraz pewnie myślisz, że chamstwo miło się do cie- bie uśmiechnie? A g-wno, chamstwo mówi ci p-dol się w d-pę, profesorku j-bany, j-biemy cię, nie potrzebujemy qrrrrva twojego j-banego pozwolenia, żeby bluzgać i żeby ci na pysk się spuścić.

Forum dyskusyjne, www.gazeta pl [data dostępu: 2 listopada 2011]

Potoczność/prywatność i oficjalność/publiczność w mediach traktuję jako kategorię o rozmytych brzegach. Mnożą się bowiem przy jej opisie pytania: Kto wyznacza taką sytuację językową? Czy to jest kategoria socjo- logiczna, czy zależy wyłącznie od sytuacji? Na zmianę statusu oficjalności niemały wpływ mają przemiany społeczne, polityczne i obyczajowe. Języ- koznawcy zaznaczają, że oficjalność/publiczność wiąże się z poczuciem i świadomością językową. Dzisiaj jednak to nie wystarcza do opisu.

Media w dyskursie publicznym charakteryzuje komercjalizacja i uryn- kowienie oraz wynikający z nich etyczny relatywizm. I to właśnie jest nie- bezpieczeństwem dla dyskursu publicznego. Kolejna zmiana, a może już przełom, dotyczy fragmentaryzacji publiczności i wypowiedzi (Haber- mas 1999). Publiczność staje się aktywnym nadawcą w dyskursie, a uży- cie danego medium, np. Internetu, powoduje, że następuje zmiana ról pełnionych w komunikacji. Dodatkowym elementem jest interaktywność i obecność każdego w komunikacji z każdym, ale też duża wariantyw- ność, zarówno w zakresie publiczności, jak i tematów oraz treści wypo- wiedzi. Prostota w obsłudze mediów powoduje, że zmienia się pojęcie oficjalności wypowiedzi, a selekcja informacji (gatekeeper) odbywa się na zasadach ekonomicznych i rynkowych. Zachowania komunikacyjne na forum publicznym przyjmują nową postać i pełnią inne funkcje — poli- tycy, publicyści inscenizują wypowiedzi, robią z debaty — show (debaty są dostępne online), chcą pozyskać publiczność i elektorat, wprowadzają więc formy kolokwialne, „stosują zasadę rytualnego dezawuowania orien- tacji na przekładalność perspektyw” (Czyżewski, Kowalski, Piotrowski, red. 1997: 46). Konflikt i jego eskalacja stają się stałą dominantą w dyskur- sie publicznym.

W miejsce dyskusji wszedł spór i, zgodnie z nową retoryką, musi koń- czyć się on wygraną albo przegraną rozmówców, a stopień jego emocjonal- ności jest zawsze wielki. W tym miejscu wypada powołać się na koncepcję

(30)

28 Urszula Żydek-Bednarczuk

Jeana Baudrillarda, zgodnie z którą to nie masy odbiorców są manipulo- wane i uwodzone przez współczesne środki masowego przekazu, lecz odwrotnie: środki masowego przekazu ulegają manipulacji i uwiedzeniu przez masy (Baudrillard 2005: 97—119). Dodatkowo wzmacnia się chaos w dyskursie publicznym. J. Baudrillard diagnozuje współczesną kulturę jako „fazę fraktalną”, ta zaś wypełnia znaczenie chaosu w dyskursie pub- licznym, rozumianego jako nieregularne, niespójne opisywanie wydarzeń, zmienności i przypadkowość wartości (Baudrillard 2005). Taka diagnoza otwiera pole do tego, co prywatne, intymne, zakazane sferą tabu, a przede wszystkim potoczne. Kolejna cecha dyskursu publicznego dotyczy „uwie- dzenia” rozumianego w kategoriach językowych i kulturowych. Słowa mają moc, potrafią urzekać, zwodzić, okłamywać, przekonywać, onieśmie- lać, zniechęcać lub pobudzać do działania. To właśnie J. Baudrillard napi- sał: „[…] przedmiot pragnienia można po prostu zdominować […], pod- miot pragnienia z kolei należy uwieść” (Baudrillard 2005: 171). Owym podmiotem pragnienia jest w tym przypadku zarówno nadawca/nadawcy, jak i publiczność w dyskursie. J. Baudrillard opisał „uwiedzenie” w kate- goriach gry, wyzwania, relacji właściwych pojedynkowi i strategii pozo- rów (Baudrillard 2005: 11—12). Język dyskursu publicznego musi działać na wyobraźnię, pokazywać codzienność, ale też bawić — stąd zwraca się uwagę na ludyczność i fatyczność. Retoryka „przedstawiciela” i orientacja na szarego człowieka otwiera pole dla potoczności, emocji. Odbiorca staje się prosumentem, zaś dysponenci środków masowego przekazu nasta- wiają się na konsumpcję i potrzeby rynku (publiczności). Przesunięcia w ramach hierarchii ważności oraz w przedstawieniach, strategiach i argu- mentacjach związane są z medialnym wizerunkiem osób występujących w dyskursie. Abdykacja tradycyjnych intelektualistów i elit z dyskursu publicznego na rzecz mariażu elit symbolicznych z mediami, prowadze- nie gry, inscenizowanie swojego wizerunku otwiera nowe przestrzenie dla potoczności.

Przytoczone wcześniej przykłady potocznych zachowań językowych, poruszanie tematów osobistych, agresja i wulgaryzacja języka — to nowe składniki w dyskursie. Zmienia się więc jego schemat. Dzisiaj dyskurs jest ideologizowany, uwikłany w tematy zastępcze, jałowe spory o przeszłość, symbole i rozliczenia. Dokonuje się prywatyzacja dyskursu publicznego.

Zaczyna cechować go niedowład myślowy i chaos aksjologiczny (Czyżew- ski, Kowalski, Piotrowski, red. 1997). Przyczyny tego stanu rzeczy upa- truję w pomieszaniu dyskursu publicznego z politycznym i prywatnym.

Winę zaś za taki stan rzeczy ponosi wprowadzenie do dyskursu kategorii potoczności/prywatności. Niemałą rolę odgrywają tu współczesne media, a przede wszystkim Internet. Wprowadzenie potoczności/prywatności w dyskurs publiczny jest wynikiem fragmentaryzacji, interaktywności,

(31)

29 Oikos i koine w dyskursie publicznym

multimedialności, nowych praktyk komunikacyjnych, prostoty w dostępie do dyskursu publicznego i otwartości w komunikacji internetowej (Hohfeld 2011). Współczesny układ dyskursu publicznego ukazuje schemat 2.

Schemat 2 Współczesny układ dyskursu publicznego

Źródło: Opracowanie własne.

To, co należy do dyskursu prywatnego, a zawiera tematy osobiste, intymne, wyraża emocje, wraz z wulgaryzacją wypowiedzi przeszło do dyskursu publicznego ze względu na transformacje tego ostatniego.

Zmiany zachodzące we współczesnym dyskursie publicznym wskutek wkroczenia w jego obszary potoczności i prywatności można opisać, wska- zując cechy charakterystyczne:

■ zacieranie się oficjalności i nieoficjalności;

■ umasowienie potoczności;

■ zmiany w schemacie wypowiedzi: w informowaniu, komentowaniu i argumentowaniu;

■ zerwanie z normą dyskursu publicznego na rzecz wariancji oraz sposobu wypowiedzi i myślenia szarego człowieka;

■ zmiany w przedstawieniach, działaniach i strategiach w dyskursie;

■ zmiana konsumenta w prosumenta, dewaluacja elit symbolicznych;

■ fragmentaryzacja wypowiedzi;

■ wzrost znaczenia funkcji fatycznej i ludycznej;

■ wprowadzenie chaosu rytualnego i uwodzenia;

■ wpływ multimedialności i nowych praktyk komunikacyjnych — otwar- tość, interaktywność, myślenie hipertekstowe;

■ zmiana w gatunkach wypowiedzi.

Nie mamy więc sytuacji i wypowiedzi prywatnych, przeznaczo- nych tylko dla wybranych, chronionych tajemnicą. Obecnie dominuje w Internecie agora — to, co prywatne, w każdym momencie może stać się publiczne i w tym należy upatrywać niebezpieczeństwa w mediach.

W płaszczyźnie werbalnej następuje redukowanie tych elementów — słowa pisanego i mówionego, które według użytkownika są nieistotne ze względu na komunikację, a wprowadza się na to miejsce ikony, obrazy, dźwięki. Ważna bowiem jest funkcja fatyczna i ludyczna, a nie zawsze

Przedstawienia:

tematy i treści publiczne i prywatne, osobiste, intymne

Strategie:

personalizacja, uwiedzenie, konsumpcja, rynek Schematy działania

informowanie, perswadowanie, manipulowanie, zmienne wartościowanie — nastawienie na szarego człowieka

(32)

30 Urszula Żydek-Bednarczuk

informacyjna. Obok leksyki kolokwialnej kolejną cechą potoczności obec- nej w dyskursie publicznym są powtórzenia, wpisujące się w estetyczne kody, które prowadzą do akceptacji konwencji, jakimi posługuje się kultura (Kloch 2006: 189—190). Na to czekają odbiorcy. Powtórzenie konwencji tematycznych, gatunków czy raczej formatów z nieznacznymi modyfika- cjami stanowi wymiar dzisiejszego dyskursu. Taka codzienność ma okreś- loną postać znakową, ma swój wygląd — to matryce kształtujące świa- domość. Przecież język modeluje świadomość, choć jej nie determinuje.

Język potoczny ma jeszcze jeden wymiar — etykietuje, wytwarza złudze- nia, że jakaś cecha jest stałą właściwością. Potoczność w znaczeniach języ- kowych i prywatność w aspekcie kulturowym przejawia się też w zaba- wie, w myśl sloganów — nie bawisz się, nie żyjesz; być na luzie; wyluzuj.

Tak jawiącą się potoczność jako kategorię trudno opisać i sklasyfikować.

Dawne podziały na komunikację prywatną i publiczną, kulturę wysoką i niską w dyskursie medialnym nie znajdują zastosowania. Mamy więc dyskurs publiczny eklektyczny z punktu widzenia poetyk tekstowych.

Potoczność/prywatność, która kształtuje nasze codzienne doświadcze- nie kultury, jest w dyskursie publicznym zbiorem tekstów niejednorod- nych, obsługujących różne dziedziny społecznego bytowania (zob. sche- mat 3). Zmiany w zachowaniach komunikacyjnych sprawiają, że dyskurs

Schemat 3 Efekt kumulacji w dyskursie publicznym

Źródło: Opracowanie własne.

(33)

31 Oikos i koine w dyskursie publicznym

publiczny z wszechobecną potocznością rozwija się. Mamy więc do czy- nienia z efektem kumulacji (Czyżewski, Kowalski, Piotrowski, red. 1997:

98—99).

Wielokierunkowe odniesienia schematu pokazują obszary wpływu i zmian w dyskursie. Generalną perspektywę teoretyczną stanowi pragma- tyzm, interakcjonizm, lingwistyka dyskursu. Dyskurs publiczny możemy śledzić przez ścieżki, które stanowią łańcuch uwarunkowań zewnętrznych i wewnętrznych. W tym kontekście da się sformułować efekt kumulacji cha- rakterystyczny dla dyskursu publicznego. Idea matrycy uwarunkowań i ścieżek może być uznawana za presupozycję schematu dyskursu pub- licznego. Poszczególne matryce należy postrzegać jako przebiegi procesu zmian i transformacji, np. faza interaktywna dotyczy interakcji rutynowych

— publicznych i prywatnych. Kolejna kumulacja dotyczy łączenia ścieżki konwencjonalno-rytualnej z prywatnością/potocznością. Łańcuch tych uwarunkowań zmierza ku ścieżce interpretacyjnej, warunkowanej również medialnością. Towarzyszą im zmiany w schematach działania, przedsta- wieniach (treści i tematy) oraz strategiach (por. schemat 1, Hohfeld 2011).

Literatura

Bartmiński J., 1991: Styl potoczny jako centrum systemu stylowego języka. „Poradnik Językowy”, z. 1—2.

Baudrillard J., 2005: O uwodzeniu. Warszawa.

Chłopicki W., Gajda S., red., 2008: Współczesny polski dyskurs publiczny w perspektywie mię- dzykulturowej. Kraków.

Czyżewski M., Kowalski S., Piotrowski A., red., 1997: Rytualny chaos. Studium dyskursu pub- licznego. Kraków.

Dijk van T.A., 2001: Badania nad dyskursem. W: Dijk van T.A., red.: Dyskurs jako struktura i pro- ces. Warszawa.

Dunaj B., 1994: Kategoria oficjalności. W: Kurzowa Z., Śliwiński W., red.: Współczesna polszczy- zna mówiona w odmianie opracowanej (oficjalnej). Kraków.

Furdal A., 1977: Językoznawstwo otwarte. Opole.

Gajda S., 2008: Dyskurs publiczny — przybliżenie pojęcia. W: Chłopicki W., Gajda S., red.: Współ- czesny polski dyskurs publiczny w perspektywie międzykulturowej. Kraków.

Grzmil-Tylutki H., 2007: Gatunek w świetle francuskiej teorii dyskursu. Kraków.

Habermas J., 1999: Teoria działania komunikacyjnego. T. 1: Racjonalność działania a racjonalność społeczna. Warszawa.

Hohfeld R., 2011: Öffentlichkeit im digitalen Zeitalter. Abbruch der gesellschaftlichen Kommunika- tion. [Referat wygłoszony na 46. Kolokwium Lingwistycznym w Sibiu: Quo vadis Kom- munikation? Kommunikation — Sprache — Medien].

Hołówka T., 1986: Myślenie potoczne. Heterogeniczność zdrowego rozsądku. Przedmowa M. Czer- wińska. Warszawa.

(34)

32 Urszula Żydek-Bednarczuk

Kloch Z., 2006: Odmiany dyskursu. Semiotyka życia publicznego w Polsce po 1989 roku. Wroc- Lakoff, G., Johnson M., 1988: Metafory w naszym życiu. Warszawa.ław.

Lubaś W., 2000: Słownictwo potoczne w mediach. W: Bralczyk J., Mosiołek-Kłosińska K., red.:

Język w mediach masowych. Warszawa.

Lubaś W., 2003: Polskie gadanie. Podstawowe cechy i funkcje potocznej odmiany polszczyzny.

Opole.

Markowski A., 1992: Polszczyzna końca XX wieku. Warszawa.

Mielczarek A., 2005: Język prezenterów radiowych. Poznań.

Schütz A., 1970: On Phenomenology and Social Relations. Chicago.

Warchala J., 2003: Kategoria potoczności w języku. Katowice.

Żydek-Bednarczuk U., 2010: Kategoria potoczności w dyskursie medialnym. W: Klincková J., red.:

Odkazy a výzvy modernej jazykovej komunikácie. Banská Bystrica.

Urszula Żydek-Bednarczuk

Oikos and koine in a public discourse

Summary

The author puts forward a hypothesis that a public discourse goes back to the Aris- totle’s agora, combining the public with the private. It introduces personal, intimate and private topics and contents, including emotions and aggression. An important role in this process is played by the media.

Former divisions into a private and public communication, as well as a high and law culture in a media discourse are not used. Thus, what appears is a public and eclectic dis- course from the point of view of text poetics. Colloquialism/privacy that shapes an eve- ryday culture experience is a collection of heterogeneous texts, and serving various fields of a social existence in the public discourse. Changes in communicative behaviours made the public discourse with an omnipresent colloquialism develop. Hence, we come across the culmination effect.

Key words: privacy, formality, colloqiualism, public discourse, social space according to Aristotle

Urszula Żydek-Bednarczuk

Oikos und koine im öffentlichen Diskurs

Zusammenfassung

Die Verfasserin stellt die These auf, dass sich der öffentliche Diskurs seiner Form nach auf Aristotelische Agora bezieht, indem er das Öffentliche mit dem Privaten verbindet. Er berührt private, intime Themen und führt Emotionen und Aggression ein. Eine wichtige Rolle spielen dabei Massenmedien.

(35)

33 Oikos i koine w dyskursie publicznym

Frühere Unterteilung in private und öffentliche Kommunikation und in hohe und nie- drige Kultur findet bei einem medialen Diskurs keine Anwendung mehr. Wir haben also mit einem öffentlichen Diskurs zu tun, der vom Standpunkt der Textpoetik eklektisch ist.

Die Umgangssprachlichkeit/Privatsphäre, die auf die tägliche Erfahrung der Kultur Ein- fluss hat, erscheint im öffentlichen Diskurs als eine Sammlung von inhomogenen, verschie- dene Bereiche des gesellschaftlichen Lebens betreffenden Texten. Die sich verändernden Kommunikationsformen haben zur Folge, dass sich öffentlicher Diskurs rasch entwickelt (Kumulationseffekt).

Schlüsselwörter: Privatsphäre, Unpersönlichkeit, Umgangssprachlichkeit, öffentlicher Dis- kurs, gesellschaftlicher Raum nach Aristoteles

(36)
(37)

Część druga

Oblicza

prywatności upublicznionej

(38)
(39)

Rozdział trzeci

Intymność kontrolowana Granice prywatności

w erze dominacji mediów elektronicznych

Mirosława Wielopolska-Szymura

Skłonność do interesowania się sferą prywatną bardziej niż sferą publiczną możemy tłumaczyć między innymi tym, co Stanisław Ossow- ski ujął jako naturalną potrzebę ludzką — „potrzebę wrażeń”. Według autora U podstaw estetyki kieruje nami „potrzeba wżycia się w inne światy, potrzeba przeżywania, przynajmniej w charakterze obserwatora, zda- rzeń, których rzeczywistość nie może nam dostarczyć” (Ossowski 1949:

184). S. Ossowski podkreśla także, że autotelicznym wymiarem doznań estetycznych jest „życie chwilą” — realizujące się dzięki możliwości ode- rwania się od „tu i teraz”, zapomnienia, na moment, o otaczającej rze- czywistości. Wszechludzkiej potrzebie wrażeń „zawdzięcza swoje powo- dzenie zarówno nędzny romans awanturniczy lub sensacyjny film, jak i subtelna powieść psychologiczna i dramat Szekspira lub Sofoklesa”

(Ossowski 1949: 185).

Osobistą pustkę emocjonalną wypełniają cudze doświadczenia, dozna- nia i emocje, dostarczane przez sztukę, ale i medialne przekazy. A ponie- waż to, co intymne/prywatne lepiej wypełnia emocjonalną lukę — ciekawi szczególnie. Zainteresowanie tą sferą pogłębia fakt, że jest ona zwykle bar- dziej zakryta i niewidoczna dla przypadkowego obserwatora, że stanowi niedostępny wymiar życia ludzkiego. Jednak kontrolowanie, ogranicza- nie dostępu innych do własnej prywatności współcześnie bywa utrud- nione, jeśli patrzeć na to zjawisko z perspektywy przemian kulturowych i politycznych (jawność wybieralnej władzy), zwłaszcza w erze ekspansji mediów elektronicznych.

Wydział Nauk Społecznych

Instytut Nauk Politycznych i Dziennikarstwa Zakład Dziennikarstwa

Cytaty

Powiązane dokumenty

Tagged values are not always (and usually not) shown in the graphical notation. However, this could be viewed as violating the GML encoding rule that stereotypes are used

Dyskusja po referacie Jana Drausa "Uniwersytet Jana Kazimierza we Lwowie w latach 1939-1944". Prace Komisji Historii Nauki Polskiej Akademii Umiejętności 7,

Może gdy wykształcą się nowe gatunki oraz organizm człowieka zacznie się przyzwyczajać do warunków Czerwonej Plane- ty, egzystencja Marsa będzie samodzielna.. Rozwinięcie

Autorka 3 rozpraw naukowych, 6 podręczników szkolnych, 2 progra- mów nauczania, około 85 artykułów naukowych oraz monografii z zakresu współczesnego języka polskiego,

Intymność, uprzed- miotowiona przez manipulujących nią aktorów, staje się towarem, który wykorzystują oni jako środek do tego, by być widzialnymi w przestrzeni

Innym aspektem przeładowania wizualnego przestrzeni miasta przez reklamy jest także słaba czytelność komunikatu.. Może ona wynikać zarówno z błędów warsztatowych twór-

Ryc. Kinds of privacy and behavior by people in public places: a) anonymity, b) intimacy with friends, c) intimacy with family, d) postures that express a desire to strengthen ties

Jeśli przyjąć, że wymienione stanowiska i  interpretacje coś mówią o  przedmiocie pedagogiki społecznej, to od razu nasuwa się zasadnicze py- tanie: o  jakiej