!
J
MARCIN JEWDOKIMOW BARBARA MARKOWSKA
Od społecznych technoutopii do posthumanizmu.
Wybrane strategie narracyjne nowych technologii komunikacyjnych
The artide presents an attempt at analyzing selected narratives concerning the new media, seen as new communication technołogies. We look at the con- struction of statements popular in sodal research - including statistical and prognostic research - as well as those carried out in the interactionist para- digm. We indicate their limitations, in particular their utopian and conserva- tive approach manifest in the concept of the information society, which has been dominant in the reflection on the new technologies1 •The conservative approach indicates the use of available dictionaries and concepts, which re- sults in leaving significant elements influencing social life unnoticed, while considering only those secondary in relation to broader sodal processes (the new technologies are not the cause of these processes but their expression).
On the other hand, we treat the utopian approach as one which unreflective1y assumes a positive influence of these technologies on sociallife. In the second part of the article we refer to selected passages of the post-humanist narrative, treated as the basis for indicating other possibilities of problematizing the in- fluence of the new communication technologies onsociałlife.We put forward a cautious thesis that the modes otboth thinking and wriring about new tech- nologies popular in the sociological narratives we have pointed out overlook the key transformations which have been taking place in the sodal field influ- enced by their developments. And these concern the change in the definitions of borh the human and the sodałfield.
Technika jako istota
nowoczesnościTechnologia wniknęław nasze życie tak głęboko, że obecnie nowe tech- nologie komunikacyjneprzestają budzićzdziwienie. Warto jednakprzypomnieć źródłatej rewolucji. Nowe technologie komunikacyjne bowiem to efekt zmian, które rozpoczęły sięjeszcze za czasów Galileusza i Bacona, a w pełni ujawniły sięw epoce zwanej nowoczesnością.Jak wynika z Husserlowskich reflek- sji nad kryzysem nauk europejskich, a także Heideggerowskiego namysłu
1We use the term information socjety interchangeably with knowledge society and network society (sce: Castells 2003).
nadistotątechniki (Husserl1987; Heidegger 2007), zmiany te zakorzenio- nesąmocno w przemianach europejskiej metafizyki. JakpisałHusserl: "Sza- ta idei [matematycznych] sprawia,że za prawdziwe istnienie bierzemy to, co jest jedyniemetodą- metodą służącądo tego, aby w obrębietego, co w świe
cie życia codziennego rzeczywiście doświadczanei dające się doświadczyć, źródłowojedyniemożliwe przewidywania potoczneulepszaćwnieskończo
nympostępie przez przewidywania «naukowe». Przebranie w idee sprawia,
że właściwysens metody,formułyi «teorii»pozostał niezrozumiały i wobec
naiwnościobecnej przy powstawaniu metody nigdy go nie rozumiano" (Hus- serl, 1987: 56-57). Matematyzacja opisu świata zaowocowała utratą jego sensu.Świat zostałodczarowany i pozbawiony znaczenia, jakienadawałamu
obecnośćsacrum i narracja mityczna. Wiedza, której istotąjest technika, nie zna granic, a jej prawdziwym celem nie jestjużpoznanie prawdy, tylko opra- cowanie najlepszej metody wykorzystania cudzej pracy i eksploatacji natury (Horkheimer, Adorno 1994: 20).
Mówiącinaczej, nasz świat społeczny jest stechnologizowany nie tylko w perspektywie materialnej (faktycznego udziału techniki w budowaniu i podtrzymywaniu konstrukcji tego, cospołeczne),alerównież w perspekty- wie idei. Z tego powodu traktujemy w tymtekścietakie terminy, jak techno- logia i nauka zamiennie - jako kluczowe fundamentywspółczesnego świata społecznego.Zarówno technika, jak i nauka w swojej istocie opierają się na odtwarzaniu pewnej procedurypostępowania,co przejawiasięw sferze pro- dukcji i reprodukcji, oraz jakozespół założeń umożliwiającychbadanieświa
ta społecznego (stawianie hipotez, przewidywanie za pomocą metod staty- stycznych czy eksperymentowanie).
Dopiero przedstawiciele szkołyfrankfurckiej Geszcze przed Foucaultem)
odkryjąu Baconasformułowanie,które stanie się kołemzamachowymcałej
dialektyki oświecenia: "władzai poznanie to synonimy". Nowoczesnośćjest technologiczna i naukowa, ale jejracjonalność ma charakter instrumentalny i od panowania nadnaturąprzechodzi do panowania nad ludźmi. "Działa
nie celowo-racjonalne polega zgodnie zeswą strukturą na sprawowaniu kon- troli [...], techniczny rozumspołecznegosystemu działaniacelowo-racjonal- nego nie ujawnia swej politycznej zawartości" (Habermas 1977: 343).
Racjonalnośćinstrumentalna jest formacją historyczną i jako taka ma ogra- niczeniazwiązaneprzede wszystkim z samouzasadnieniem swojej normatyw-
ności i sprawczości jako źródła wartości. Jej "ideologiczność" polega na wyparciu historycznych i politycznychuwarunkowańczyzałożeń, którekryją sięw cieniu jej uniwersalistycznego w charakterze przekazu. Ten typ dyskur- su opisującego ijednocześnie porządkującego światnie jest niewinny i prze- zroczysty jako narzędzie.Rozwój technikiwłaśniew takiej a nie innej posta-
.ci ma olbrzymiwpływna sposób funkcjonowania władzyikształtowanie się
nowoczesnych społeczeństwzwanych społeczeństwamikontroli.
Analiza wybranych narracji socjologicznych ujawnia, że sąone w pewien sposób efektem tak pojętej nowoczesności. Okazuje się, że o ich kształcie decydują powiązania między racjonalnością, technikąa kontrolą społeczną,
któremogą byćpostrzegane jako formy ideologii wytwarzanej przezwładzę.
Niebędziemyw tym artykulezajmować się "polityczną treściąrozumu tech- nicznego", ale raczej przyjrzymy się potencjalnym konsekwencjom takiego
podejścia. Potraktujemy fragmenty Diagnozyspołecznej,naukowych scena- riuszy przyszłości oraz interakcjonistycznych analiz użytkowania telefonów komórkowych jako modelowe narracje socjologiczne2, w których pewne pytania nigdy się nie pojawią, ponieważ ideologicznośćmetodologicznych
założeńnie jest i nie może się staćprzedmiotem autorefleksji.
Co
sięznajduje poza 100 procent?
Zacznijmy od dekonstrukcji narracji Diagnozyspołecznej2007 na temat nowych technologii komunikacyjnych jako pewnego rodzaju utopii. Podsta- wowe pytania, które stawiane są przed badaniami ilościowymi na temat nowych technologii komunikacyjnych, to pytania o ichdostępnośćoraz roz- powszechnienie. Wyznaczenie takiego celuskłania równieżdo poszukiwania przyczyn i zakresu odstępstwa od "normy pełnego stechnologizowania", jak
można nazwać założenie stojącezatymibadawczymi poszukiwaniami. Oto frag- ment tekstu: "Jednak nie wszyscy mają dostęp do nowych technologii i nie wszyscy mogą czerpać z nich korzyści. Podstawowym zagrożeniem związa
nym z powstawaniemspołeczeństwainformacyjnego jest problem wyklucze- nia z niego całych regionów geograficznych i grup społecznych.Zjawisko tak zwanego cyfrowego wykluczenia (digital divide) odnosi się do systema-
2Jak za Robem Klingiem iRobertąLambzauważaAlek Tarkowski (2008), media i nowe techniki komunikacyjnezwiązanez rozwojem naukowej innowacyjności wytwarzająspecyficzny rodzaj dyskursu opartego nacałościowejwizji rozwoju, któregopodstawąjest koncepcjaprzyszłości.Kling i Lamb (1996)
wyróżniająkilkamatryc dyskursywnych, zbudowanych naróżnychramach epistemologicznych i traktowa- nych jako typy idealne: 1)utopijność,2)antyutopijność,3)społecznyrealizm, 4) teoriaspołecznaorazS) analityczny redukcjonizm (por. Tarkowski 2008: lOS).W naszej analizie nie przyjmujemy tego rozróżnie
nia, aleprzywołujemyzewzględuna jegobliskośćwstosunku do naszego polazainteresowań.Itak,dwa pierwszepodejścia wydają się dominujące, ponieważobie perspektywyzakładają, że takie zjawisko, jak Internet madecydujący wpływna zmianyspołeczne(pozytywny lub negatywny). Tego typu utopijne lub dystopijnemyśleniejestkonieczną reakcjąna dynamiczne zmiany, którychjesteśmy świadkami.W zasadzie albo media i nowe technologie komunikacyjneuważa sięzakonieczną kontynuacjępierwszychnarzędzi, którewytworzył człowiek,awięcjeszcze w epoce paleolitu (Latour), albo traktuje sięje jakojakościową zmianę, przejściezrealnościwwirtualny cyfrowyświat,który nie jest prostym odbiciem realnegoświata,
tylko czynnikiemuśmiercającymraz na zawszerealnośćtwardejrzeczywistości(Baudrillard).
41
tycznych różnicw dostępie i korzystaniu z komputerów i Internetupomię
dzy osobami o różnym statusie społeczno-ekonomicznym (wykształceniu,
dochodach, zawodzie), pomiędzy osobami na różnychetapach życia, męż
czyznami i kobietami, atakże pomiędzy różnymiregionami [...]. Przyjrzyjmy
się więc, jakwygląda korzystanie z komputerów, Internetu i telefonów ko- mórkowych ze względu na różneczynniki społeczno-demograficzne" (Dia- gnoza ..., s. 274). Od razu nasuwa się pytanie, czy rzeczywiście problem cy- frowego wykluczenia jest podstawowymzagrożeniem związanymz rozwojem nowych technologii komunikacyjnych? Albo inaczej: dlaczego problem ten sytuowany jest jako fundamentalny? Można powiedzieć, że taka hierarchia problemów wynika z wizji w pełnistechnologizowanegospołeczeństwajako normy - takiego, w którym bycie pozbawionym dostępudo technologii in- formatycznej oznaczaspołecznewykluczenie. Tego typunonnatywnośćujawnia
sięw konstrukcji tabel i wykresów,zawierających oś zmierzającądo 100 pro- cent pełnegonasycenia nowymi technologiami komunikacyjnymi.
Technolltopią nazywamy właśnie bezrefleksyjnie pozytywną ewaluację postępu technologicznego, jakrównież koncentrowanie praktyki badawczej na mierzeniurozdźwięku międzystanempożądanym(owym 100 proc.) a sta- nem obecnie osiągniętym. Z całym zdecydowaniem chcemy podkreślić, że
tekst Diagnozy społecznej traktujemy jako epifenomen pewnego szerszego zjawiska. Nieinteresująnas deklarowane lub ukryte cele jego autorów(choć widać wyraźnie, że są one bardziej związane z prowadzeniem szeroko rozu- mianej polityki społecznej,czyli zdecydowanie uosabiają strukturę wiedzy-
-władzy) ani warunki, w których tekstpowstawał(forma raportowa, zlecenie itd.). Skupiamysię na analizie efektu końcowego, którymoże podlegaćinter- pretacji - jako tekstmówiący coś więcej, niż jest w nim literalnie zapisane.
Przytoczmy jeszcze parę znaczących fragmentów. Jak czytamy: ,,[...] co- razwiększa dostępnośćtechnologii informacyjno-komunikacyjnych to wdużej
mierze efekt zapotrzebowania indywidualnych użytkowników" (s. 268).
Zapotrzebowanie - pojęciezesłownika ekonomii - traktowane jest jakogłów
ny czynnik rozwoju nowych technologii w Polsce, z czymwyśmienicie współ
gra pojęcie indywidualnych użytkowników. Zapotrzebowanie to domena indywidualnych, racjonalnie działającychkonsumentów. Skorowięcindywi- dualne potrzeby konsumentów napędzają zmiany społeczne w Polsce, to oczywisty wydaje się fakt, że w Polsce rewolucja technologiczna (nowych technologii) już się dokonała, choć na razie w perspektywie ideologicznej.
Najlepszym dowodem jest wspomniana koncepcja cyfrowego wykluczenia, awięc wskaźnika odstępstwaod normy uczestniczenia wspołeczeństwieopar- tym na nowych technologiach. Takie rozumienie logiki przemianzwiązanych z nowymi technologiami komunikacyjnymi wskazuje jednocześnie, że wyni-
kają one z zapotrzebowania (a więc rozwój technologiczny jest społecznie pożądanym kierunkiem rozwojuspołecznego),oraz żeprzemiany świataspo-
łecznego sąrezultatemzapotrzebowań,decyzji czy postaw jednostek. W takiej teorii człowiekowizostaje przypisana moc zmianyświata społecznego, co za- razem oznacza umniejszenie roli samych nowych technologii, których roz- wój jest możliwy dopiero jako efekt wtórny wobec zmian zależnych od po- szczególnych członków społeczeństwa. Założenie o zapotrzebowaniu indywidualnychużytkownikówokazujesię niepokojące. Należybowiem przy-
jąć, żerozwój technologiczny, przejawiający sięw ciągłym wzroście dostępu
do Internetu oraz rosnącej liczbie telefonów, jest stanem pożądanymprzez indywidualnychużytkowników.Wydaje się, żeteza tawymagałabypotwier- dzenia, tym bardziej że dotyczyinteresującejnas relacji między człowiekiem
a nowymi technologiami komunikacyjnymi. Takie interpretowanie postaw opiera się bezpośredniona dominującymdyskursie technologicznego opty- mizmu, który ma to do siebie, żesam siebie legitymizuje. Władzaopiera się
na rozwoju techniki, a ta pozwala opanować świat i wykorzystać go jako zasób, natomiast rozwój technologii ma wsparcie wewładzy,która go spon- soruje (Horkheimer, Adorno 1994).
Tymczasem już w kulturze popularnej ten optymizm jest zdecydowanie krytykowany - głównieprzez wprowadzenie figury hackera i outsidera, któ- rzy na różnesposoby negująstechnologizowany system. W tym miejscu za- pytajmy, dlaczego owi tzw. indywidualni użytkownicy chcą budować tego typuspołeczeństwo.Wynika towłaśniez uznania zmiany społeczno-techno
logicznej za pożądanąi przyczyniającą się do polepszenia pozycji jednostki.
W powszechnym mniemaniu nowe technologie komunikacyjne związane są
zarówno z powiększeniem się sfery wolności, jak i zwiększeniem kapitału
ekonomicznego. "Co więcej, osoby, które korzystają z komputerów, choć zmieniają pracę równie często co pozostałe osoby, to jednak znacznie czę
ściej robią to zwłasnej woli. Znacznie częściej też podejmują pracę lepiej
płatnąlub znajdują pracę dodatkową. W ostatnim roku lepsząlub dodatko-
wą pracę zdobyło aż 16 proc. użytkowników i tylko 7 proc. pozostałych
osób" (s. 286).
Zastanawiającejestrównież założenie, że korzystanie z Internetu popra- wi komunikację między obywatelami a instytucjami, a nie zmieni jej czy pogorszy:
"J
ednym zważnychaspektów Internetu jestmożliwośćzapewnie- nia lepszej komunikacji w kontaktach pomiędzyobywatelami a państwem i jego administracją" (s. 287). Wzmianka o lepszej komunikacji jest kolejnym elementem technoutopii, zakładającej przejrzystośći bezproblemowość ko- munikowania się. Możnaby przecież równie dobrze sformułowaćto w ten sposób, że przeniesienie sfery politycznej (a zwłaszcza kontaktu wyborca -43
polityk) do cyberprzestrzeni W pewnym sensie utrudnia czy ogranicza ko-
munikację. Z politykami w siecibędą moglisię kontaktować wyłączniewy- . borcy mający dostęp do Internetu (powraca w tym miejscu problem wyklu- czenia), a dzięki zmianie samej formy komunikacji zmieni się również jej przekaz (do tej tezy McLuhana wrócimy w dalszej części tekstu)3.
Nasze główne wątpliwości odnośniedo tego typu problematyzacjibiorą się z uznania w pełni stechnologizowanego społeczeństwaza normę, awięc przyjęcia, żejednostki swobodnie ichętnie korzystająz tego typu organizacji
społecznej. Takie założenie pomija pytania o zależności między technologią
ajednostkąitechnologią a społeczeństwem,co wynika z utopijnej i ideolo- gicznej konstrukcji omawianego tekstu. Pytania o te dwie relacje muszązo-
stać podniesione i zrobimy to w dalszej części tekstu. W tym miejscu przyj- rzyjmysięinnej odmianie technoutopii,jakąjest zjawiskoambient intelligence (w skrócie AmI).
Nawet nie
czuję, żejestem cyborgiem, czyli o
pęknięciachwizji
przyszłościW lutym 2001 r. ISTAG (Information and Communication Technologies Advisory Group przy Komisji Europejskiej) przedstawiłaraport z pracy nad scenariuszami inteligentnego otoczenia na rok 20104• Ponieważ bliżej nam obecnie do momentuzakładanejrealizacji scenariuszyniżpublikacji, wiemy
już, że nie wszystko potoczy się zgodnie z przewidywaniami. Warto jednak
przyjrzeć się zawartym tamszczegółowymwizjom rozwojuspołecznegoz po- nadnarodowej perspektywys. Scenariusze spreparowane przez europejskich badaczy koncentrują się na przedstawieniu świata zdominowanego przez
środowiskoAmI, a więc inteligentnego otoczenia, którego funkcjonalność
polega na możliwości nieskończonejkomunikacji i zdolności do wymiany informacji: ,,[...] abydziałać, [AmI] musipolegaćna odpowiednich i wystar-
czających informacjach pochodzącychod ich użytkowników" (Rocker i in.
2005: 1). System taki jest ,,[...
J
wcielony w otoczenie, świadomykontekstu - urządzenia mogą rozpoznać ciebie i twój kontekst sytuacyjny, spersonali-3Ostrożnośćnakazujerównieżprzekonanie jednego znajważniejszychbadaczy Internetu Manuela Castellsa: "Logikęsieciopartąna infrastrukturze Internetu charakteryzuje to,żemiejsca (i ludzi)można równiełatwo włączyćdo sieci, co z niejwyłączyć"(Castells 2003: 266). Co nie zmienia faktu,żeod paru lat kampanie wyborcze, które nietoczą sięw sieci zapomocąportalispołecznościowych,niemająszansy nawygraną.
4http://cordis.europa.eu/fp7/ietiistaglhome_en.htrnl (21lisropada 2009).
sPierwsze prace nad stworzeniem technologiiumożliwiających komunikację wewnętrzną między
przedmiotamii jednocześnie ludźmijako użytkownikami miałymiejsce w Media Lab w MIT. Opisane
zostaływ pracach Williama Mitchella, City
or
Bits(1995), E-topia (1999), za: Castells 2003: 262-265.44
zowany - mogą być dostosowane do twoich potrzeb, adaptujące się- mogą zmieniać sięw odpowiedzi na twoje zachowania, antycypujące- urządzenia mogą antycypowaćtwoje pragnienia bez twojegoświadomego wpływu(me- diation)"6.Najlepszym wcieleniem idei AmI jest projekt inteligentnego domu, który uczysięi dostosowuje do profilu swojegoużytkownika- jego"tożsamo
ści,wzorówużytkowaniai preferencji" (Rocker i in. 2005: 1), czyli tego, co lubi
robići kiedy to lubirobić (głośnamuzyka wieczorem, a spokojna i cicha rano?), czego potrzebuje, gdy czuje się źle (przyciemnienie), a czego, gdy czuje się
dobrze. Działanie urządzeń połączonychw inteligentneśrodowiskowymaga pobierania informacji bezpośrednio od użytkownika- przez "przyglądanie
mu się". Potrafiąone reagowaćna zmiany zachowań użytkownika,przysto-
sowując się do nich, a także wyczuwać niewyrażonei nieświadome sygnały wysyłane przez człowieka? Podsumowując: inteligentne otoczenie to cało
ściowysystem urządzeńnastawiony na zaspokojenie naszych nie tylko pod- stawowych, alerównieżemocjonalnych ispołecznych (poczuciebezpieczeń
stwa, informacja o świecie zewnętrznym) potrzeb.
Powstanie takiego inteligentnegośrodowiskatraktowane jest jako zjawi- sko jednoznacznie pozytywne. Jeden ze scenariuszy opisuje kobietębiznesu, która wyrusza na negocjacje handlowe do "dalekiego kraju na wschodzie".
Zamiast wielu urządzeńwykorzystywanych przez biznesmenów wpodróży
(laptop, palmtop, telefon komórkowy itd.) na nadgarstku ma tylko "P-Com", spersonalizowane urządzenie komunikujące.To urządzenie bierze na siebie
ciężar przygotowań do podróży, międzyinnymi wykupuje wizę, rezerwuje hotel i wynajmuje samochód. Już po dotarciu na miejsce komunikuje się
z innymiurządzeniami:telefoniczniełączy sięzcórkąkobiety (niepytającjej o zgodęnarozpoczęcietakiej rozmowy),przesyłającinformacje o jej potrze- bach, personalizuje pokój hotelowy, który "przystosowujesiędo jej «osobowo-
ści»zaraz, jak tylko wchodzi" (s.4)8 - zmieniasiętemperaturawnętrzaiświa
tło,naściennymekraniewyświetlone zostająobrazy, gra jej ulubiona muzyka, a po powrocie ze spotkania biznesowego monitoruje jej serce i w efekcie diagnozy sugeruje odpoczynek. Co ciekawe, jedynym prawdziwymczłowie
kiem, którego spotyka kobieta, jest boy hotelowy, który wnosi jej walizkę.
W innym scenariuszuczłowiekzostajewyposażonyw "wbudowane w ubra- nie (albo wszyte w ciało)" (s. 5) urządzenie komunikacyjne stanowiącejego awatara. Owe "D-Me jest zarazem urządzeniem uczącym się o Dimitriosie
6http://en.wikipedia.org/wikilAmbient)ntelligence
7G. Ferguson rozumieinteligencjęjakozdolnośćuczeniasię,J.Piaget - zdolność rozwiązywania problemów, aw:Stero jakozdolnośćadaptacji do nowych warunków i wykonywania nowychzadań.
W tym znaczeniu inteligentne otoczenierzeczywiściejest inteligenme.
8ftp://ftp.cordis.europa.eulpub/istldocs/istagscenarios2010.pdf
45
[bohaterze scenariusza] z jego interakcji ześrodowiskiem iurządzeniemkomu-
nikującymsię, działającymi samodzielniepodejmującymdecyzje" (s. 5). Co robi D-Me? Odpowiada na telefony do Dimitriosa, naśladując jego głos i akcent, przekazuje mu rozmowy dopiero w momencie, gdy stwierdza, że jest onaważ
na. Komunikacja zaczynawięc odbywać sięwielotorowo, a przy tym bez udzia-
łu świadomości "właściciela" urządzenia.W takiej sytuacji informacja przestaje
byćbowiem skierowana doczłowieka,a stajesię funkcjąsystemu. Samczłowiek związanyz takimurządzeniemżyjew pewien sposób w iluzji sprawczegodziała
nia (agency), ponieważ wie o świecie zewnętrznymi o sobie tyle, ilepowiedzą
muurządzenia.Faktycznapodmiotowośćzostaje wpisana w siećrelacjimiędzy urządzeniami iludźmi,czego nie zauważają autorzy scenariusza.
Widać, żetego typu prognozyzderzają sięzniemożnościąkonsekwentnego opisu zmian, o których traktują,zewzględuna wiaręw jednorodnośćludzkiej
podmiotowości. Autorzyutrzymują, że człowiekz wszczepionym urządzeniem
komunikacyjnym wciążpozostanie człowiekiem(a nie cyborgiem), próbując
zawszelką cenę zachowaćprzekonanie o niezmiennej ludzkiej podmiotowości
(i jednocześnie sprawczości). Nie zauważają również, że w opisywanym przez nichświeciebezsensowna stajesięsamapodróżkobiety biznesu(mogła przecież zorganizować wideokonferencję). Kobieta jednakwybrała sięw podróż, którą umożliwiłjej globalny system. Ten system zawiera nie tylko informacje o sferze publicznej, alerównieżte prywatne (pomiar rytmu serca,ulubioną muzykęitd.);
komunikacjamiędzy urządzeniamiodbywasiębezzapośredniczenia świadomo
ści człowieka,a jej efekty sugerująspersonalizowane zachowania (np. odpoczy- nek). Stojąceza tymi zmianamiwartości odsyłajądo zwiększeniaefektywności
w życiucodziennym, amplifikacji relaksu i rozrywki, ułatwieniakonsumpcji i zachowania bezpieczeństwajako automatycznych uzasadnieńdla tego typu technologii9•Innymwyśmienitymprzykłademtychprzeoczeńjest wspomnia- ny w pierwszym scenariuszu boy hotelowy, którego można traktowaćjako me-
taforęrozmywaniasię granic tego, co ludzkie i nieludzkie. W tym scenariuszu gra rolę pęknięcia,przez które prześwitujeostatni skrawek realnego światafi- zycznej, absurdalnej pracy, która nieuległajeszcze technoracjonalizacji.
Nowe technologie
wperspektywie interakcjonistycznej
Do analizy wpływunowych technologii na życie społeczneaplikowana bywarównieżperspektywa interakcjonistyczna. W artykule na tematużycia
9Tymczasem grupa ISTAG - związanaz KE - widzi w systemie AmIcośjeszcze: wielowymiarowe szanse dla Unii Europejskiej, którewesprzeć mająprocesy demokratyzacji i budowania nowych wspólnot (awięcwzrostkapitału społecznego),a w odniesieniu do jednostkizwiększeniepoczudabezpieczeństwa
inowych form rozrywki, pracy oraz naukimożliwychdo realizowania w przestrzeni domu.
46
telefonów komórkowych przez nastolatki Dylan Tutt stwierdza: ,,[...] dla na- stolatków telefon komórkowy stanowi zarówno narzędziekomunikacji i od- grywania [performance] służącedokształtowaniatożsamości(Tutt 2005: 58).
Analizy autora wskazują, że rola telefonu komórkowego w procesie kształ
towania tożsamościnastolatków jest bardzo istotna. To właśnie telefon ko- mórkowy pozwala "zachowywać się niezależnie w stosunku do swoich rodziców" (ibidem, s. 60). W innym miejscu Tutt zauważa, że możliwość wysyłaniaSMS-ów ,,[...] daje młodzieży niezaprzeczalnie większą kontrolę
nad komunikacjąw porównaniu z ich rówieśnikami, którzy komunikują się
zapomocątelefonów stacjonarnych" (ibidem, s. 61).Można więc powiedzieć, że telefony komórkowe wzmacniają młodzieżw jej niezależności, co z kolei
związane jest z kształtowaniem jej tożsamości. Procesy te nie zależą jednak odmożliwościdostarczanych przez sameurządzenia,alesąwsteczne w sto- sunku do szerszych przemianwspółczesnego światazachodniego (m.in. dłuż
sze ekonomiczne uzależnienie młodych ludzi od rodziców czy wzrastająca
demokratyzacja relacji w rodzinie), które skutkujątym, że ,,[...] życie mło
dych ludzi stanowi oscylację między zależnościąiniezależnością [...]. Walka i negocjacjepomiędzy rodzicami i ichdziećmi często odzwierciedlająsprzeczny status społeczny współczesnego młodego człowieka, balansującego między
próbami bycianiezależnym od rodziny,jednocześnie pozostającekonomicz- nie zależnymprzez coraz dłuższy okres" (ibidem).
Podaneprzykłady wskazują, żetelefon komórkowy traktowany jest zgod- nie z Goffmanowską metaforyką dramaturgicznąjako elementpozwalający
na odgrywanie jednostkomwłasnegospektaklu, negocjowania i narzucania
własnychdefinicji sytuacji. W tej perspektywiepozostająone jedynie bierny- mi narzędziami, używanymi do wytwarzania gryspołecznej. Jednakże łatwo zauważyć, że telefony komórkowe, jako jeden z najbardziej powszechnych elementów nowych technologii, zostająnierozerwalnie wplecione w relacje
społeczne. Nie tylko wpływają na ich ksztah, ale przede wszystkimumożli
wiająich występowanie.
Telefon komórkowy jest - dosłownie- narzędziemwykorzystywanym do realizacji celówspołecznych,w tym przypadkuwynikającychzespołecznej roli nastolatka we współczesnych społeczeństwach zachodnich. Podkreślmy, zda- niem autora nie jest tak, że użytkowanietelefonu komórkowego zmienia pro- cesy kształtowania tożsamości nastolatków. Telefon staje się narzędziem wy- korzystywanym do samego kształtowania tożsamości (np. dzięki budowaniu
niezależnościwobec rodziców). Pojawieniesięnowych technologii interpretu- je się tu jako epifenomen szerszych, czy "głębszych", zmian społecznych.
Przytoczonewcześniej trzy narracjełączywiara w sprawczośći integral-
ność człowieka. Człowiektraktowany jest jako stwórca świata,a technolo- 47
gie jakosłużącemunarzędzia,które samoistnie niemogą być źródłemzmian w życiu społecznym. Z drugiej strony graniceczłowiekaiczłowieczeństwa- w logice tych narracji - nie mogą zostać przekroczone (człowieknie może stać sięcyborgiem nawet po wszyciu wciałoimplantuurządzeniakomunika- cyjnego). W takim ujęciu teoretycznym, człowiekpozostaje jedynym pod- miotem w świecie społecznym, a zmiany nowych technologii traktowane są
jako przejrzyste, tzn. zrozumiałe ipodporządkowane jego kontroli.
Narracje posthumanistyczne
Problem, który - naszym zdaniem - stanowi sedno scharakteryzowanych
wcześniejnarracji iuniemożliwia imosiągnięcie przekonującej spójności,to antropocentryzm. Chodzi tu oklasyczną humanistyczną wizję, w którejczło
wieka traktuje się jako miarę "wszechrzeczy i centrum zainteresowańba- dawczych" (Dornańska2008: 11). Przyjmując nieświadomie takiezałożenie
(które należy poniekąddo dyskursu nadal dominującego,awięc i represyj- nego w stosunku do nieludzi10), zawęża się program badawczy. Ogranicze- nie to wynika z tego, żenie podważa siępodstawowej roli człowieka,które- go definicja zostaje przyjętaza pewnik, poza podejrzeniami i pozarefleksją.
Tymczasem, jak podkreśla Ewa Domańska, należy przyjrzeć się problema-
tyczno~ki antropocentryzmu jako obowiązującej epistemologii społecznej:
"Zainteresowanie rzeczami izwierzętamioraztowarzyszącemu kolejne zwro- ty (zwrot ku rzeczom, zwrotku materialności,atakże zwrot performatywny czy zwrot ku sprawczości)nie sąefektem intelektualnych mód, poznawczej
ciekawościawangardowych badaczy, alewynikająznarastającego przeświad
czenia,żeobecne sposobymyśleniao świecie nie odpowiadają zachodzącym
w nim zmianom (inżynieriagenetyczna, transplantologia, psychofarmakolo- gia, nanotechnologia)" (Domańska2008: 12).
Perspektywa posthumanistycznaumożliwia więcprzynajmniej dwie rze- czy. Po pierwsze - dostrzeżenie etycznego (i politycznego) charakteru relacji historycznego bytu zwanego człowiekiem z różnymi innymi bytami, które na zasadzie definicjipozostają wyłączone z obszaru tego, co ludzkie, a więc
zarazemobjęte ochroną prawną11 •Po drugie - zluzowanie humanizmu, czyli
10Zwierząt, roślin, przedmiotów, ale szerzej można tumyślećo takich podmiotach, którymgłos przyznałydopiero takieprądy myślowe,jak feminizm czy studia postkolonialne. Teprzykłady wyraźnie wskazująnahistorycznośćdefinicjiczłowieka(a tym samym jej polityczny i ideologiczny wymiar). Por.
Haraway 2003.
11Przykładem takiego wkluczaniasąobecnie małpy człekokształtne objęte prawami człowieka w Hiszpanii Gest to argument zapoważnymrozpatrywaniem perspektywy posthumanistycznej jako tra-
fiającejwaktualność).
48
uczynienie samej definicji tego, co ludzkie i cospołeczne, płynnąi historycz- nieustalaną. W konsekwencji oznacza toakceptacjęna "zaludnianie"świata
przez nowe podmiotowości,w zależnościod wymogów kontekstu.
O ile w naukach społecznychprzedstawiona perspektywa pozostaje cią
gle nowością, o tyle w sztuce i kulturze popularnej od dawna dostrzega się posthumanistyczny wymiar nowych technologii. W dziełach sztuki filmo- wej, takich jak Terminator; Łowca Androidów czy bardziej współczesnych
Dystrykt9 iSurogaci,możnanie tylko dostrzec przesuwaniesięgranic tego, co ludzkie i kształtu społeczeństwa pod wpływemzmian technologicznych (tym zajmowano się jużpod koniec lat siedemdziesiątych),ale również fak- tycznie przemyślanei zilustrowane ich konsekwencje. Pojawiają się w nich sytuacje wynikłe z mutacji człowiekazkosmitą (konsekwencje emocjonalne i społeczne, jak w Dystrykcie 9) czy prawie całkowitego przeniesienia się
"człowieka"w światwirtualny (skutkispołecznei polityczne, jak wSuroga- tach). Eksplorowaniem granic tego, co ludzkie ispołeczne zajmujesię rów-
nieższtuka.PrzykładyStelarca czy bioartuświadczą, że równieżtu wyczuwa
się zmianę jakościową w myśleniu o człowieku i życiu społecznym, która umyka humanistycznym itechnospołecznym wizjom przemian. Gdyby psy- choanalitycznie spojrzeć na teorie systemów społecznych, można by ujrzeć między nimi (tymi systemami) ruch wyparcia - obawy i pytania, które nie
mogą pojawić sięw jednym z systemów, wcałej pełni objawiają sięw innych.
W jaki sposób można wprowadzić tego typu krytyczną perspektywędo opisu zmian, jakiezachodząw społeczeństwie?Wydaje się, żeposthumanizm
można wprowadzaćtylnymi drzwiami, nie traktującgo jako kontrpropozycji wobec najczęściej spotykanych typów narracji (omówionych wcześniej), ale raczej jakokonsekwencję funkcjonujących jużanaliz socjologicznych. Chodzi
zwłaszcza o takie analizy, które podnoszą kwestię nieprzejrzystościrelacji medium - rzeczywistość (McLuhan),stawiają kwestięrozwoju nowych tech- nologii w nie do końca różowym świetle(Baudrillard) lub są świadomenie-
przewidywalności ich konsekwencji (Castells).
Od galaktyki Gutenberga do galaktyki Internetu
Przyjmując perspektywęczysto historyczną, to Marshall McLuhan był
pionierem w badaniu kultury medialnej. Społeczeństwo kultury masowej, które narodziło się wraz z pojawieniemsię telewizji i reklamy, ulega coraz szybszym przemianom, które nie tylkosąnieodwracalne, aleteż niemożliwe
do adekwatnego zdiagnozowania zapomocą analizy opartej na relacji pod- miotowo-przedmiotowej. O ile telewizja jako medium dotykalne,wręczcie- lesne,wpłynęłabardzo nasferę fantazmatyczną(załóżmy, żeto reklama tele- 49
wizyjnanauczyła nas pragnień), o tyle obecnie coraz bardziej ustępuje pola cyberprzestrzeni (Kerckhove 1996). Kwestiadostępudo komputera rozstrzy- ga, po której stronie granicy cywilizacyjnejsię znajdujemy. WedługMcLuha- na, społeczeństwocybernetyczne wytwarza rozproszone punkty oporu, tzn.
sieć jest w tym momencie przestrzenią społecznąo charakterze anarchicz- nym, gdzie człowiek ma wreszcie szansę zetknąć się z energią tego, co spo-
łeczne12• Wierzyłongorącow edukacyjnemożliwościglobalnej wioski. Dla- tego gdyby żył, zpewnością byłby entuzjastą społeczeństwa internetowego, które jawisię jako zdecentralizowane, interaktywne iwyraźnie sprzeciwiają
ce się kulturze masowej, z której przecież się wywodzi.
Jednakżekonsekwencje dynamicznego rozwoju mediów cyfrowychmożna zinterpretować całkiem inaczej, o wiele bardziej pesymistycznie, w czym przoduje francuski socjolog Jean Baudrillard. Jegogłówne przesłanie można
bystreścić następująco: media przestały być środkiem służącym człowieko
wi. Konsekwencjąrozwoju logiki produkcji jest logika symulacji i niepostrze-
żone przejście do nowej epoki społeczeństwawirtualnego. Media stały się
"narzędziem",które uzyskało autonomięi obecnie strukturalizują świat,
w którym żyjemy, gdyżwszystko, co istnieje, jest zmediatyzowane. Tym sa- mym, można powiedzieć, żeto mediatworzą przestrzeń publiczną,nad któ-
rą nikt z nas -ludzi - nie ma kontroli (por. Markowska 2004).
Bardziej neutralne stanowisko zajmuje,nawiązując wyraźniedo wizji McLu- hana, Manuel Castells, kreśląc w swoich pracach obraz galaktyki Internetu (Rantanen 2005: 141). W tym momencie faktem jest, że "Internet stanowi
tkankęnaszego życia", czyli jestgłównym źródłemzmiany i wytworzenia no- wej strukturyspołecznej, jakąjestspołeczeństwo sieci (Castells 2003: 11-12).
To, co jestuderzające u Castel1a, to bardzo trzeźwy osąd paradoksalnej sytu- acji: mimoże Internet opanował całkowicie przestrzeń społeczną, wpływając
na jej głębokie przekształcenie, to nadal pozostaje on zjawiskiem nieznanym, niezbadanym w swych nie do końcaprzewidywalnych konsekwencjach. "Po- mimowszechobecnościInternetu, jego natura, jezyk i ograniczenia niezostały
dobrze poznane, no możezwyjątkiem kwestii ściśle technicznych" (Castells 2003: 13). A wzwiązkuz tym z definicji ulega on ideologicznymzniekszałce
niom, ponieważnikt nie zna prawdy, a to, co wydaje się przezroczyste i bez- pieczne, może być jednocześnie największym zagrożeniem,a na pewno czyn- nikiem gwałtownych przemian społecznych, który wywróci na nice nasze ustalone w XX w. nawyki komunikacyjne, naturę więzi społecznych, kwestie
12Stądopór Chin,państwa niewątpliwietotalitarnego, wobec rozprzestrzeniającego sięInternetu jako synonimuwolności,demokracjiielementu obrony prawczłowieka: władze chińskie wydały wojnę sieci,powołały specjalną policjęizamknęły dostępdo kilkusettysięcystron internetowych.
50
społeczeństwa obywatelskiego, tożsamości, odpowiedzialności. Do wyboru mamy albo fumrologiczne utopie w rodzaju tychdotyczącychAroI, albo kata- stroficzne dystopie wieszczącekoniecwięzi międzyludzkich.
Możliwością wyjściaz owej patowej symacji, sprowadzającej siędo zde- terminowanego albo-albo, jest wskazanie możliwości obiektywizującychnar- racji, krytycznychizdystansowanych, które nienaginająprzedmiom do swo- ich utartych torów myślenia,tylko dokonują wysiłku wytworzenia nowej perspektywy badawczej - postantropocentrycznej, którabędziebardziej ade- kwatnym sposobem opisu zmieniającej sięna naszych oczach rzeczywistości społecznej.Sceptycyzm iostrożnośćCastellsa polega naświadomości,że sła
bo jeszcze rozumiemy rzeczywistośćibyć może już na zawsze jesteśmyska- zani na ten stan - to kwestiarozmijających się prędkości."Tendencje te ozna-
czają triumf jednostki, choć nie do końca wiemy, jaki będzie ich koszt
społeczny.Chyba że założymy, że jednostki rzeczywiście rekonstruująwzo- rzec interakcji społecznychza pomocą nowych technologii po to, by stwo-
rzyć nową formę społeczeństwa: społeczeństwo sieciowe" (Castells 2003:
153). Wyraźnieporzuca on prognozy i proroczy ton na rzecz analizy funk- cjonowania Internetu jakodominującegoczynnikawpływającegona zmiany w gospodarce (e-biznes), polityce i społeczeństwie.
Wydaje się, żekoncepcja Castellsa prezenmjespołecznyrealizm. Podkre-
ślaon wielokrotnie, że żyjemyw kulturze realnejwirtualności, co sprawia,że
najbardziej palącą kwestią staje się sama komunikacja i jej związki z władzą (Castells 2009). Zgodnie z klasycznym już stwierdzeniem McLuhana "Me- dium is the message", które oznacza,że materialność wytwarzająca/odpowie
dzialna za proces komunikacyjny wpływaw sposób zasadniczy na zawartość
przekazu, wybór sposobu komunikacji rozstrzygajużw pewnym sensie o tym, comoże byćpowiedziane13•Gdy twierdzimy,że"Internet jest polem bitwy, na którymdziśw erze informacji toczysięod nowa fundamentalna walka o wol-
ność", to jasne jest, że decydujemy się traktować cyberprzestrzeń jako prze-
strzeń publiczną,która stanowi jedyne istotneźródło zagrożenia,aleteż może
się stać źródłemocalenia dla "globalnej wioski" (Castel1s 2003: 194).
Kolektyw i nowa Konstytucja
Krok dalej w zawieszaniu starychi przebrzmiałychopozycji robi francu- ski socjolog nauki Bruno Latour. Jego kategoria kolektywu pozwala przemy-
śleć relację międzytechnologiami a społeczeństwem jakorelację dynamicz-
13Casrells dorzuca,nawiązującdo McLuhana: "komunikacja jestrównieżprzekazem" (za: Rantanen 2005: 142).
51
ną. Kolektyw to ciągle na nowo definiująca się, otwarta zbiorowośćludzi i rzeczy (tego, co nieludzkie). "Kolektywłączy dawną władzęnatury idawną władzę społeczeństwa w jedno, umożliwiając nowe rozdzielenie władz, co
więcej, oznacza onsamą procedurę przyłączaniakolejnych aktorówspołecz
nych i umożliwienie im sformułowaniapropozycji" (Latour 2009: 318).
Zwróćmy uwagę, że jako negocjowany w demokratycznym procesie pod- miot zmiany społecznej kolektyw cechuje historyczna i czasowazmienność, umownośćgranic, wrażliwość na zróżnicowanie świata. Tak sformułowana
definicja jestjednocześniepostulatem ekologii politycznej,oznaczającejprze- kroczenie opozycji między naturą a społeczeństwem, na której opierał się
dotychczasowypodziałnauk o faktach iwartościach.
Stara Konstytucja, awięcnowoczesny sposób rozumieniaświata społecz
nego, dzieliła światna dwie "izby", jak mówi Latour: światfaktów, z który- mi się nie dyskutuje, i władzy, jaką posiadali eksperci mający bezpośredni dostępdo owych faktów (po stronie Natury) orazniższą izbę wartościkonstru- owanychspołecznie,awięc jużz gruntu podejrzanych, zawsze gotowych do obalenia, pozornych, niezwiązanychztwardą rzeczywistością.Porównywa- na z rewolucją francuską nowa Konstytucja ekologii politycznej postuluje
urządzeniejednego wspólnego świata,w którym wszystkie bytybędą miały
swoich politycznych reprezentantów czy rzeczników. Wszystkie bytywspół
działającew sieciach i jako aktanty (nośniki działań) zasługująna mianopeł
noprawnych aktorów społecznych. Każdy przedmiot ma swoją społeczną historię, co dla Latoura oznacza, że jestwspółtwórcą naszego świata i nale-
żałobywreszcie to przyznać.
Podważenieczyteż zluzowanie granicpodmiotowościnie jestwyłącznie
- powtórzmy jeszcze raz - postulatem ideologicznym i epistemologicznym, ale również konieczną odpowiedzią na zmieniające się warunki życia spo-
łecznego. Nowoczesna Konstytucja jestzupełnie nieadekwatna zarówno do epistemologii, jak i ontologiispołecznej,która corazczęściejstajesię ontolo-
gią wirtualności, związanąz nowymi mediami strukturyzującymi pole spo-
łeczne. Faktycznie, nowe technologie komunikacyjne podważają antropo-
centryczną wizjęichużytkownika- z indywiduumczyniąmultiduum, które
może jednocześnie funkcjonowaćw kilku sytuacjach społecznych, posługu
jąc się różnymi tożsamościami,przy czymżadnanie jest "prawdziwa" (ozna~
cza to zarazem zmianę pojęciaczasu społecznego). Multiduum oznacza jed-
noczesną wielość tożsamości i niestabilność kategorii ciała. "Różnica nie przebiegawięc między mowąarzeczywistościąpowąskiejgrani referencji - tak jak w danym modelu polemicznym, w którymoświadczenia byłypo pro- stu prawdziwe lub fałszywe, ale pomiędzy propozycjami zdolnymi zbudo-
wać aparaturę czułąna najdrobniejsze zmiany a propozycjami, które w obli- 52
czu nawetnajwiększych zróżnicowań pozostająniewzruszone" (Latour 2009:
133). Jakwidaćgranicamiędzytym, copożądanea niechciane opierasięna odrzuceniujęzyka ilościowego,który umożliwiałporównywanie wszystkie- go ze sobą i gwarantował spójność opisuświata za cenęwielokrotnych wy-
kluczeń tego, co nie mieściło sięw granicach miary. Posthumanistyczna per- spektywa postuluje wprowadzenie języka czułego na najdrobniejsze nawet
różnice jakościowe, tak by język zamiast upraszczać - oddawał złożoność świataw całej jegowielorakości.
Moralność
i technika, czyli polityka narracji
W artykule staraliśmy się pokazać, że w typowych narracjach socjolo- gicznych wciążobecna jest nowoczesna wiara w podmiotowość przynależ
ną wyłącznie człowiekowi. Takiezałożenie wpływa na sposób problematy- zacji i podejścia do tematu funkcjonowania nowych technologii komunikacyjnych w życiu społecznym. Są one albo "demonizowane" (jako element dehumanizujący!)albo społecznie "ubezwłasnowolnione" - wierzy
się, żeich rozwój zależyod intencjonalnegodziałania człowieka,a w związ
ku z tym mamy nad nimi pełną kontrolę.To założenie prowadzi z kolei do wiary w pozytywnywpływtechnologii nażycie społeczne, będącej źródłem
technoutopii. Myśląco świecie społecznym jako oświecie ludzkim, nie do- strzega się, naszym zdaniem, przemian tak świata,jak i samego człowieka.
Wyraźnie podkreślato Manuel Castells,pisząc, żetaknaprawdę nie wiemy, jak zmieniasię nasz świat. A zmiany te prowadządo konieczności przekształcenia
definicji człowieka, a tym samym jego udziału wżyciu społecznym. Z drugiej strony dostrzegamy "zaludnianie" świata społecznegonowymi podmiotami
(nieludźmi),którychsprawczośćzaczynabyć zauważana.W efekcie dynami- każycia społecznegoulega transformacji, która jak najszybciej powinnastać się przedmiotem socjologicznych analiz.
Właśniedlatego Latourprzykładatakdużą wagędo krytyki relacji nauka - polityka - technologia: wiara w pewnośćfaktów i ich oddzielenie od war-
tościto fundament nowoczesnej Konstytucji, która ukrywa swój ideologicz- ny wymiar. "Konstytucja,którą chcielibyśmy stworzyć,stanowi [...],żejedy- nym sposobem kompozycji wspólnegoświata,awięciuniknięciana dalszym etapie wielości interesów i różnorodności przeświadczeń, jest nierozdziela- nie nawstępiei poza procedurami tego, co wspólne, od tego, co partykular- ne" (Latour 2009: 143). Jak inaczejmożnabybyło dążyćdo wspólnego dobra?
To samo widzieliśmy w odniesieniu do Diagnozy, w której tylko bada się
fakty społeczne.Jednak kierunek badania ijęzyk raportowania są związane
zbieżącymipotrzebami politycznymi i ekonomicznymi (zarządzanie państwem
53
i rozwój rynku), a jednocześnie wpływają na tworzenie epistemologii spo-
łecznej. Pisząc"jak jest", bezwiednie wytwarzamywizję"jak powinnobyć".
Możliwe, że jest to nieuniknione, a jednak wydaje się, że należy przynaj- mniej podejmować wysiłek uświadomieniasobie tej konieczności.
W tym sensie o technologiachmożnaby pomyśleć jak o zmiennej kon- stelacji aktantów składających się na Latourowski kolektyw. Byłby to gest zarazem etyczny, bowłączającynowe podmioty do polityki, jak i polityczny
(wedługLatoura,każde włączenienowego bytu do kolektywu odbywałoby się zapomocą głosowania). W ten sposóbmożemyrazemprzesądzaćo kie- runku zmian i granicachświata społecznego,a nie rozstrzygaćo nim w mil-
czącej umowie. W takiej sytuacji postulatem metodologicznym staje się re- fleksja nad założeniami związanymiz użyciem konkretnych danych
wyjściowych.Odzałożeńniemożnauciec, jednak ujawnienie i przedyskuto- wanie ichuwikłańideologicznych pozwoliwspółksztahowaćkierunek prze- mian społeczno-technologicznych,a nie prognozować samospełniające się
przepowiednie na podstawie niewypowiedzianych racji, co jest mechanizmem charakterystycznym dla przemocy symbolicznej (Bourdieu 2004: 45). Wy- starczy,iż zgodzimy się, że sam wybór przez nas ram narracji jest wyborem zarazem politycznym, bo decydującymo wizji świata, jak i etycznym,wpły
wającymna moje relacje z innymi bytami (które w pewnym momenciemogą
"stać się" podmiotami).
Bibliografia
Baudrillard
J.
2005, Symulakry i symulacja,przeł. S. Królak, Warszawa, Wydawnictwo Sic!Bourdieu P. 2004, Męska dominacja, przeł. L. Kopciewicz, Warszawa, Oficyna Naukowa Nomos.
Castells M. 2003, Galaktyka Internetu. Refleksje nad Internetem, bizne- sem ispołeczeństwem, przeł. T. Hornowski, Poznań,Rebis.
Castells M. 2009, Communication Power, Cambridge, OxfordUP.
Deleuze G. 1990, Postscriptum ospołeczeństwachkontroli,przeł. M. Her- rer, http://www.ekologiasztuka.pVseminarium.foucaultlarticles.php?cat_id=5
Czapiński
J.,
PanekT.(red.) 2007, Diagnozaspołeczna,raporty: www.dia- gnoza.com (21 listopada 2009).Domańska E. 2008, Humanistyka nie-antropocentryczna a studia nad rzeczami, "KulturaWspółczesna"nr 4, s. 9-21.
Habermas
J.
1977, Technika i nauka jako "ideologia", w: SzackiJ.
(red.), Czy kryzys socjologii?, Warszawa, Czytelnik.54
Haraway D. 2003, Manifest Cyborgów: nauka, technologia i feminizm socjalistyczny latosiemdziesiątych, przeł. S. Królak, "PrzeglądLiteracko-Fi- lozoficzny" nr 1(3), s. 49-88.
Heidegger M. 2007, Pytanie otechnikę,w: Odczyty i rozprawy, przeł.l Mizera, Warszawa, Aletheia, s. 7-38.
Horkheimer M., Adorno T.W 1994, Dialektyka Oświecenia.Fragmenty filozoficzne, przeł. M. Łukaszewicz,Warszawa, Wydawnictwo IFiS PAN.
Husserl E. 1987, Kryzys nauk europejskich i fenomenologia transcenden- talna, przeł. S. Walczewska, Kraków, Papieska Akademia Teologiczna.
Kerckhove D. de 1996,Powłokakultury. Odkrywanie nowej elektronicznej
rzeczywistości, przeł.W Sikorski,P.Nowakowski, Warszawa, ZNI "Mikom".
Kling R., Lamb R. 1996, Analyzing Visons of Electronic Publishing and Digital Libraries, http://rkcsi.indiana.edu/archive/kling/pubs/EPUB6.htm
Latour B. 2009, Polityka Natury, przeł. A. Czarnacka, Warszawa, Wy- dawnictwo Krytyki Politycznej.
Latour B. 2002, Morality and Technology, "Theory, Culture & Science"
vol. 19 (5/6), s. 247-260.
Markowska B. 2004, Społeczeństwoa media. Dwugłos: Baudrillard - McLuhan, "Kultura Popularna" nr 1 (7), s. 53-64.
McLuhan M. 2001, Wybór tekstów, red. E. McLuhan, F. Zingrone,przeł.
E. Różaiska, lM. Stokłosa, Poznań,Zysk i S-ka.
Rantanen T. 2005, The message is the medium: an interview with Manu- el Castells, "Global Media and Communication" 1, s. 135-147.
Rocker i in. (Rocker
c.,
Janse M.D., Portolan N., Streitz N.) 2005, User Requirements for Intelligent Home Environments: A Scenario-Driven Ap- proach and Empirical Cross-Cultural Study, dostępny na: http://por- tal.acm.org/citation.cfm?id= 1107581, s. 1 (21 listopada 2009).Tarkowski A. 2008, Social and Technical Construction of the Internet, Its Users and Uses (manuskrypt pracy doktorskiej).
Tutt D. 2005, Mobile Performances of a Teenager: A Study of Situated Mobile Phone Activity in the Living Room, "Convergence: The International Journal of Research into New Media Technologies" vol. 11, nr 2, s. 58-75.
55