• Nie Znaleziono Wyników

EŁDS św. ANTONIEGO z PADWY

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "EŁDS św. ANTONIEGO z PADWY"

Copied!
56
0
0

Pełen tekst

(1)

W ' n Rocznik III. Zeszyt dziewiąty i dziesiąty.

Wrzesień — październik. 1898.

gns --- -— --- --- ■ --- -

EŁDS św. ANTONIEGO z PADWY

w ychodzi w Krakowie co m iesiąc.

Cena całego rocznika z góry zapłacona wynosi koronę, w Prusiech markę.

A d r e s o w a ć :

O . N o r b e r t G o l i c l i o w s k i , Redaktor „Głosu św A ntoniego11 w klasztorze B raci M niejszych

w Krakowie n a S tradom iu.

O ś w i a d c z e n i e R e d a k c y i :

W myśl dekretów Urbana VIII. z 13. marca 1625 i 5. lipća 1634 w sprawie wypadków cudownych oświadczamy, że naszym sprawozdaniom w „Gło­

sie św. Antoniego z Padw y“ czysto tylko histo­

ryczną przyznajemy w arto ść, nie wyprzedzając ani przesądzając orzeczeń Stolicy świętej, której zawsze i wszędzie chcemy okazać uległość i po­

słuszeństwo.

*

W K R A K O W IE NA STRADOM IU, NAKŁADEM K LA ­ SZTORU BRACI M NIEJSZY CH , P R Z E D T E M OO. B E R -

^ NARDYNÓW.

(2)

g » ---

Wyciąg ze statutów

pobożnego Stowarzyszenia św, Antoniego z Padwy.

I. Cel.

Cel je s t podwójny:

1. Dzięki składać P. Bogu za osobliwszy przywilej jakim się cieszy św. Antoni z Padwy w niebie i na ziemi.

2. Prosić św. A ntoniego, aby c i, co się do Niego udają w potrzebach duszy i ciała, albo szukają królestw a bożego i jego sprawiedliwości doznali wysłuchania t. j .:

a) aby poganie, niewierni, żydzi, heretycy schyzmatycy, znaleźli światło wiary, którego nie mieli lub mając utracili;

b) aby grzesznicy, tak drodzy św. Antoniemu, znaleźli łaskę bożą utraconą przez grzech, i aby wrócili do Boga przez prawdziwą pokutę;

ej aby zakonnicy trzech reguł św. Franciszka Serafickiego, szukali gorliwie skarbu serafickiego, złożonego w regule i ustawach zakonnych, i aby go znalazłszy, troskliwie tego skarbu strzegli;

d) aby ubodzy znaleźli chleb powszedni;

e) aby c i, którzy cześć lub fortunę utracili, takow e odzyskali.

II. Obowiązki.

Aby celu wyż wykazanego dopiąć, stow arzy­

szeni powinni:

3. odmawiać codzień po trzykroć Chwała Ojcu, itd., dziękując Bogu w Trójcy św. Jedynemu za moc udzieloną św. Antoniemu z Padwy;

4. odmawiać co dzień na cześć św. Antoniego z P a­

dwy, responsoryum „Si quaeris“ z modlitwą lub natomiast Ojcze nasz, Zdrowaś i Chwała;

(3)
(4)

T --- GŁOS św. ANTONIEGO z PADWY.

T r e ś ć : 1. Od Redakcyi. 2. Ż y w o t św. A ntoniego z Padw y. 3. W izerunek M atki Bożej w R zeszo­

wie. — D okum enta — h isto ry a o M atce Bożej w R zeszow ie. 4. W iersz ku czci M atki Bożej B o­

lesnej. 5. P rzychylność N. X X . B iskupów dla R e ­ dakcyi G łosu św. A ntoniego z P adw y. 6. P rz e ­ m ow a do czcicieli św. A ntoniego z P ad w y w K ra ­ kowie. 7. K orespondencye z K o n stan ty n o p o la i Brzeżan. 8. P olecenie obchodów D rogi K rzyżow ej, ii. D alszy ciąg kół i kółek pob. S tow arzyszenia n ieustającej D rogi K rzyżow ej. 11. Polecenia. 12.

Dziękczynienia. 13. Ja łm u ż n y otrzym ane — ro z ­ dane.

Od Redakcyi.

P o n ie w a ż n in iejszy n u m er G łosu św . A n to n ie g o z P ad w y j e s t zd w o ­ jo n y , to te ż ła sk a w i czy teln icy n a ­ stęp n y n u m er G łosu d o sta n ą aż w l i ­ sto p a d zie b. r.

(5)

W Ǥ&

*

Część historyczna.

Żywot św. Antoniego z Padwy.

Ciąg dalszy.

P ew ien żołn ierz m iał za m ałżo n k ę b ar­

dzo p ię k n ą , sk ro m n ą, p o b o żn ą niew iastę.

I te w łaśnie je j p rz y m io ty w yw ołały w m a ł­

żo nku strasz liw ą zazdrość i pow ątp iew an ie o je j zacności. C hociaż n ajm n iejszą czy n ­ nością n ie d ała do te g o pow odu. Z aczął j ą tra p ić i g n ęb ić bez końca. S z a ta n p o d d ał m u zb ro d n icze n arzęd zie do ręki, którem u godził śm ierteln ie sw ą uczciw ą to w a ­ rzyszkę. K ie d y j ą u jrza ł k o n ając ą, w ów czas z p rz e ra ż e n ia ochłonął, i czem prędzej z a ­ czął uciekać, chcąc ujść z pod rą k s p ra ­ w iedliw ości. W szalonej ucieczce sp o ty k a 0 . A n to n ieg o . D okąd ta k b ieżysz? — p y ta O. A ntoni. R a ż o n y te m za p y ta n iem ze łz a ­ m i opow iada sw ą zbrodnię. O. A ntoni, li­

to śc ią zd ję ty , każe m u w rócić z e so b ą do dom u. A leż m nie w ezm ą do w ięzienia — o d p arł zbrod niarz. C h odźm y — p o w tó rz y ł Św ięty. P a r ty tą siłą, w z y w ając ą g o do p o ­ w rotu, n a w ra c a sw e k ro k i i pro w ad zi 0 . A n to n ieg o n a m iejsce zbrodni. T am z a s ta ­ j ą je szc ze p rz y życiu b ie d n ą ofiarę. O. A n ­ to n i ro b i z n a k K rz y ż a św iętego n ad urnie-

■ < ® «

(6)

rającą. I k tó ż nie zdum ieje się n ad siłą w szech p o tężn ą te g o znaku U k rz y żo w a n eg o ? N iew iasta u m iera ją ca w sta je zdrow a, ra n a śm ierteln a znikła. Cud te n rozw iał te ż w szelkie niesłuszne p o d ejrz en ia za zd ro sn e­

go m ęża. O d tąd zg o d a i zaufanie o b o p ó l­

ne zd o b iły ich pożycie.

K tó ż nie zrozum ie, że słusznie śp iew a­

m y na cześć św. A n to n ieg o z P ad w y : „jeśli cudów dozn ać chcem y — idźm y do św.

A n to n ie g o 11. O to je szc ze je d e n dow ód tej cu ­ dow ności Ś w iętego. P ew ien ojciec z P ad w y — im ieniem P io tr, m iał c z te ro le tn ią córeczkę, nazw an ą P ad ew ia n k ą (P adovana). B y ła n ie ­ szczęśliw ą. N iety lk o b y ła k a le k ą n a obie nogi, ale do teg o cierp iała n a p adaczkę. J e j o jciec słysząc o tern, ja k cudow nym je s t znak K rz y ż a św iętego, u czy n io n y p rzez O.

A ntoniego, niesie sw ą córkę do N iego i prosi Go, ab y j ą p rzeżeg n ał. 0 . A n to n i nie odm aw ia p ro śb ie zb o lałe g o ojca, w e j­

rzą? ze w spółczuciem n a to n ę d z n e dzie­

cię i uczynił nad n iem d u ż y z n a k K rz y ż a św iętego. W te j chw ili n ó ż ę ta u dziew czynki się p ro stu ją, w staje i zupełnie zd ro w a p ie ­ szo w raca z ojcem do dom u. E p ile p sy a rów nież w ięcej się nie p okazała. G d y się o tern P ad ew czy c y dow iedzieli p o w tarzali so­

bie: O. A n to n i j e s t rów nież p o tężn y m w u cz y n k ach ja k i w słow ach. C. d. n.

(7)

Cudowna, łaskam i słyn§ca M atka Boża w Rzeszowie.

(8)

■m

0 Najśw. Maryi P. w Rzeszowie.

I. Streszczenie historyi.

D n ia 8 w rześnia 176B ro k u w łożono k o ­ ro n y z ło te na głow ę N. M aryi P a n n y i J e j D z ie ciątk a J e z u s w R zeszow skim kościele 0 0 . B ern ard y n ó w , czyli B raci M niejszych.

K oro n acy i, w im ieniu k a p itu ły W a ty k a ń ­ skiej, d o k o n ał z p o lecen ia ów czesnego ofi- cy ała P rze m y sk iej dyecezyi ksiądz A rc y b i­

skup lw ow ski, W acław H iero n im h ra b ia S ierakow ski. K siądz k o ro n a to r był p rz e d ­ tem b iskupem p rzem yskim od r. 1742 do 1759, i ja k o ta k i zaśw iadczył by ł r. 1753 o ła sk a c h i cu d a ch d o zn an y ch p rz y w ize­

ru n k u M atki B ożej w k la sz to rn y m kościele rzeszow skim . N a stę p c a je g o ks. M ichał z G ran o w a W o dzicki ju ż nie żył, um arł bow iem z p o czątk iem r. 1763, a d y ecezy ą rząd ził ksiądz Ig n a c y E ra n ciszek K rz y ż a ­ now ski, B iskup S ald y ceń sk i i oficyał je n e - ra ln y P rzem y sk i. On to n a m ocy d e k re ­ tu k a p itu ły W a ty k a ń sk ie j dał zezw olenie, a b y ko ro n acy i d o k o n ał w yż w spom niany A rc y b isk u p lw ow ski.

N ieu stan n e łaski, dozn aw an e od B o g a za p rz y c z y n ą M aryi w kościele R zeszow skim , sk ło n iły p rzeło żo n y ch ów czesnej p ro w incyi

(9)

ru sk iej 0 0 . B ern a rd y n ó w , ab y sta tu ę cu­

dow nej M atki B ożej z D zieciątk iem Je z u s ukoronow ać. S pisano cuda, a skoro je z a ­ tw ierd ził B isk u p dyecezalny, w ysłano O.

J a n a K a p istra n a K w olka, byłego prow in- cyała do R zym u. W y je c h a ł on ze S okala 27 w rześnia 1758 r. a do W iec zn eg o M ia­

sta p rz y b y ł 4 g ru d n ia te g o ż ro k u '). K a p i­

tu ła W a ty k a ń sk a, p rz ejrzaw szy doku m enta, ju ż 15 g ru d n ia teg o ż re k u w ydała dekret, p o zw alający n a k o ro n acy ę. Z dek retem w ró ­ cił O. K w olek 20 m arc a 1754 ro k u 2). D la niew iadom ych p rz y czy n k o ro n a c y a się od ­ w lekła, n a stęp n ie p rzeniesienie ks. B isk u p a P rze m y sk ieg o n a arcy b isk u p stw o lw ow skie r. 1759 sp ow odow ało zak o n n ej prow incyi p rzeło żo n y ch o p o sta ra n ie się o n ow y d e ­ k re t k ap itu ły W a ty k a ń sk iej. S tało się to r. 1760 w k w ie tn iu 3). Z now u p ełn e trz y la ta u p ły n ę ły nim do k o ro n a cy i p rz y s tą ­ piono. K o ro n y zło te sp raw ił by ł ś. p. ksią­

żę L ubom irsk i, p a n dziedziczny m iasta R ze­

szow a z p rzy leg ło ściam i. K siąd z Ig n a c y F ra n c isz e k K rzy żan o w sk i, je n e ra ln y ofieyał d yeeezyi P rze m y sk iej, w ezw ał drukow anym okólnikiem z d n ia 9 sierp n ia 1768 r. du-

') Z n o tatek kroniki klasztoru Sokalskiego.

2) D okum ent dotyczący um ieszczam y niżej str.

I 277.

3) O dnośny dek ret przy taczam y niżej str. 281.

(10)

®» <#

¥ '

chowieńsfcwo i lud p rzem y sk i n a korona- cyę M atki B ożej R zeszow skiej z w y ra ź n ą w zm ianką, że tej koronaoyi dok o n a 8 w rz e ­ śnia ksiądz A rc y b isk u p lw ow ski, W acław H ieronim z B o gusław ie S ie ra k o w s k i'). Z d o ­ k u m e n tó w W a ty k a ń sk ie j k ap itu ły ja k o te ż z odezw y ks. je n e ra ln e g o ofieyała w y p ły ­ wa:

1) że s ta tu a M atki B ożej w kościele 0 0 . B e rn a rd y n ó w j e s t starożytną, cudowną, przez M ajestat Boży łasicami, dla dobra ludu zosta­

wioną 2);

2) że p rz y ty m w izeru n k u od r. 1513 aż do r. 1753 b e z u sta n n ie ludzie łask od B o g a za p rz y c z y n ą M aryi doznaw ali;

3) że ś. p. T eo d o r L ubom irski, spow o­

d o w a n y w d zięcznością, a p rz ed nim ojciec je g o J e r z y L u b o m irsk i w raz z inn ym i m a­

g n a ta m i stara li się o k o ro n a c y ę 3);

4) że łask i i cuda, d o znane p rz y w ize­

ru n k u N. M aryi P. w kościele klaszto rn y m R zeszow skim , z o stały p rzez k om isyę d u ­ cho w n ą sp raw d zo n e i p rzez B isk u p a p rz e ­ m yskiego z a tw ie rd zo n e ;

5) w odezw ie ks. B isk u p a K rzy żan o w -

‘) Okólnik te n podajem y niżej str. 286.

2) D ziw ić się zaiste należy, że w tym roku n ie­

baczni ludzie, nie znający dokum entów , ośmielili się zaczepić ta k w ażne szczegóły.

3) K siążę J e rz y doznał cudow nego zleczcnia oka (z kazania X. Malyszki).

(11)

skiego statua M atki Bożej w kościele 0 0 . B e rn a rd y n ó w nazwaną, j e s t cudowną.

K o ro n a c y a o d b y ła się w rzeczy sam ej r.

176B dnia 8 w rześnia, a k o szta p o k ry ła J o a n n a ze S zteinów L ub o m irsk a, w dow a po ś. p. Je rz y m L ubom irskim . P ro w in cy a- łem po ra z trze ci prow incyi ruskiej p o d ó w ­ czas b y ł w yż w spo m n ian y O. K a p istra n K w olek, g w a rd y an em zaś k la sz to ru rz e ­ szow skiego by ł A ndrzej Jo rd a n , le k to r j u ­ b ilat św. teologii, były M isyonarz w Ziem i św iętej, au to r dzieł teologicznych. P rze z n a stę p n y c h ośm dni o d p raw ian o u ro czy ste n a b o ż e ń stw a z kazaniam i. Z zakonu 0 0 . B ern a rd y n ó w praw ili k az an ia O. Z eno B łę ­ dow ski, a u to r k siążk i o cudow nej M atce B ożej w R zeszow ie, O. P au lin U rbanow ski, p ro k u ra to r k an o n iza cy i Bł. J a n a z D u k li O. X y s tu s D zięciołow ski z k laszto ru K ry - sty n o p o lsk ieg o , O. A lex y B ieg ań sk i z k la ­ s z to r u . S okalskiego, O. A kw ilin Sokołow ski, te o lo g n a d w o rn y u hr. P o to c k ieg o , s ta ro ­ s ty Ś n ia ty ń sk ie g o . M ieli te ż k azan ia X . T o ­ m asz A lek san d er M ałyszko, k an o n ik k a te ­ d ra ln y z P rze m y śla, X . G ajew ski i B o ro w ­ sk i T o w a rzy stw a Jezu so w eg o , pierw szy ze Lw ow a, d ru g i z L u b lin a, ksiąd z P opiel, O.

D om ański, dom in ikanin z Ł a ń c u ta , O. Go zdaw ski k a rm e lita z T rem b o w li i O. M ar- celian k a rm e lita z L u b lin a, O. Z ałbrzyk ow - ski ex p ro w in cy ał try n ita rz y , ksiąd z D om ań-

(12)

ski pro b o szcz ropczy ck i, ksiąd z T o k arsk i pro b o szcz rzeszow ski, i ksiądz k an o n ik p r z e ­ m yskiej k a te d ry : O ęcler J a n K a n ty , i ks.

O peydow icz k an o n ik k a te d ry lw ow skiej 1).

K a zań wyż w spom nianych kaznodziei na razie nie m am y. P iszący te n a rty k u ł w y n a­

lazł r. 1895 w śród ru p ieci k laszto rn ej b i­

b lioteki leżajskiej kazanie d rukow ane, w y ­ głoszone p rzez X . M ałyszkę n a n ie sz p o ­ ra c h d n ia 8 w rześnia 1763 r . 2). "W kazaniu tern m ów ca n aw ał Rzeszów miastem Bo&em i w ykazał, dlaczego N. P an n ie n ależ y się korona, że statua M atki B ożej w R zesz o ­ wie j e s t cudowną. A lbow iem M arya dw una- n a stu ludziom w zrok u tra c o n y przyw róciła, trz y d z ie stu pięciu ludzi ciężko ch o ry ch zdro wiem obdarzy ła, pięciu k onającym , a czte- rym u to n ięty m życie dała, od dw óch czar­

ta w ypędziła, trz y d z ie stu innym ró ż n e ła ­ ski w yśw iadczyła. W sz y scy ci po cieszeni pod przysięgą o d o zn a n y ch ła sk a c h zaśw iad­

czyli.

Od koronacy i, św ietnie o dpraw ionej nie u staw a ły łaski. M ieszkańcy z R zeszow a,

') N otatki te znalazł re d a k to r Głosu św. A nto­

niego r. 1895 w kronice klasztoru Zbaraskiego.' 2) O ddrukow ane znajduje się w książeczce w y ­ danej przez O. F erd y n an d a M oralskiego w R ze­

szowie r. 1897 p. t. K ró tk ie N abożeństw o do N.

Maryi P. cudam i słynącej w kościele 0 0 . B e rn a r­

dynów w R zeszow ie.

(13)

A lbigow ej, G-wożnicy, Ł ąk i, Z głobien ia, Sło- ciny, D rabinianki, C hodaków ki, C hm ielnika, Ja sła , a n a w e t i ze L w o w a doznaw ali c u ­ dów i d o b ro d z ie jstw B o ży ch za p rz y czy n ą M atki B ożej rzeszow skiej. T o te ż r. 1863 od 8 — 15 w rześnia obchodzono stu le tn ią p a m ią tk ę ko ro nacyi, n a k tó rą zjec h ał ś. p.

ks. A rc y b isk u p F ra n c isz e k X a w e ry W ierz- chleyski, b y ły B iskup przem yski. K o szta o b ch o d u p o k ry ł ś. p. E ra z m S krzyński, sy n ­ d y k klaszto ru . Grwardyanem w r. 1863 w R zeszow skim k la sz to rz e był ś. p. O, M ichał D ziełski, p ro w in cy ałem ś. p. 0 . L o ­ tu s Mosler. N a nieszczęście w k ró tc e po k o ro n a cy jn y m o b chod zie n iezn a n y złodziej w y k ra d ł złote, pośw ięcone k o ro n y z ro k u 1763. O b ecn y g w a rd y a n k laszto ru i a k tu a l­

ny d efin ito r prow incyi, O. H ip o lit Smiałow- ski, za w iedzą i pozw oleniem w yższych w ładz duch o w n y ch p o sta ra ł się o odnow ienie ko­

ro n a cy i cudow nej M atki B ożej. N ow e k orony ze sk ład ek czcicieli R zeszow skich, oraz z d a­

ró w p rzez n iew iasty złożonych, w ykonał a rty sta -z ło tn ik k ra k o w sk i p. W ład y sła w W o jciechow ski. O dnow ienia k o ro n acy i i po­

św ięcenia d o k o n a J . E k sc e le n c y a B iskup P rz e m y sk i ksiądz Ł u k asz O sto ja Solecki.

Ciesz się i rad u j R zeszow ie i w szystka n a okół ziem io! D ziękuj B ogu, że w śród C iebie i n ad to b ą kró lu je M arya, M atka B oża od trz y s ta o śm dziesiąt i pięć lat.

&: Oto---

(14)

Ł aski, cu d a i p o ciech y p ły n ą z N ieb a przez J e j rę ce n a m ieszkance tw o je. P o w stań lu d u i w znieś rę ce dzięk czy n n e do T ronu M aryi za w szy stkie dobro d ziejstw a, którem i B ó g ciebie j a k ongi i tw oich p rzodków za J e j orędow nictw em o b d arza: A lbigow a, C hm ielnik, C h u d ak ó w k a, C zudec, Drabi- n ia n k a , G-wożnica, Ja sło , K ra sn e , Ł ąk a, Ł ańcut', Ł u kaw iec, B ud ziej ów, R zeszów , Sędziszów , S ło c in a, Z alesie i Z głobień, z w szystkich ty c h m iejscow ości pow inien się w zb ijać hy m n ch w ały dla d o b re g o B o ­ ga, pieśń w dzięczności dla B ożej R o d zi­

cielki w cudow nym J e j w izeru n k u R z e ­ szow skim .

W w yż p rz y to c zo n y ch m iejscow ościach doznali ludzie łask i za p rz y c z y n ą M aryi, dośw iad czają i dzisiaj — a więc p rzeszłe i ob ecn e czasy n iech p o d a d z ą sobie dłonie u stóp cudow nego R zeszo w sk ieg o 1) w izeru n ­ k u M aryi P . W d zięczn o ść j e s t kw iatem m i­

łości, j e s t za d atk iem n a p rzyszłość w celu p o zy sk a n ia M aryi opieki. D aj B oże, ab y ta k było.

') Szczęśliw y nasz Zakon w Polsce. Skempe, W ilno, K raków , P raga, Sokal, L eżajsk, K a ln a ry a Z ebrzydow ska i R zeszów są dow odem , że Z ak o ­ now i naszem u oddaw ano m iejsca cudam i słynące.

*

(15)

II. Dokumeoła koronacyjne ‘).

A .

H e n ry k , B azy lik i SS. X II . A postołów , Ś w ięteg o R zy m sk ieg o K ościo ła k ap łan k a r­

dynał, książę E b o ra ceń sk i, najśw iętszej B a­

zyliki księcia A p o sto łó w w R zym ie archi- p re sb ite r i kościoła S. M aryi w P o rtic o k om endarz, ja k o te ż K a p itu ła i kanonicy te jż e n ajśw iętszej B azyliki.

N iedaw no te m u J . O. książę Ś w iętego R zy m sk ieg o P a ń s tw a : T e o d o r L ubom irski, sta ro sta B ogusław ski i g e n e ra ł m ajor, d ó b r m iasta R zeszo w a z p rzyległościam i pan dziedziczny i w łaściciel, ja k o te ż : m a g n a ­ ci i m ieszk ań cy w zm iankow anego m iasta R zeszow a, oraz O. J a n K a p is tra n K w olek, exp ro w in cy ał p ro w in cy i R u sk iej, Z akonu B raci M niejszych św. F ra n c is z k a od Obser- wy, zw yczajn ie B ern a d y ń sk im zw anego, w im ieniu te ż Ojców teg o ż Z ak o n u w m ie­

ście R zeszow skim , w d yecezyi P rzem y sk iej, w y k azali Nam, że w ich kościele k la sz to r­

nym , w tem że m ieście, pod w ezw aniem N.

M aryi P . W n ieb o w ziętej, zn a jd u je się tejże P a n n y B o g a R o d zicy z J e j D zieciątkiem Je z u s, n a rę k u trzy m an em , starożytny oraz

') W iarogodnego tłóm aczenia z łacińskiego do­

konał R e d ak to r G łosu św. Ant. z P.

» i

(16)

cudowny o b ra z') p rzez B oski M a je sta t ła skam i, d o b ro d ziejstw am i w sław iony. O św iad­

czyli zarazem , że ty c b d o b ro d z ie jstw do zn a je bez p rz e sta n k u lu d od te jż e N. M a­

ry i P a n n y od ro k u ty sią c z n e g o p ię ć se tn e ­ go c z te rn a ste g o aż po dziś dzień. S tą d ju ż ś. p. J . O. ojciec teg o ż k sięcia J e r z y 2), S.

R . P ań stw a, książę L ubo m irsk i, w ielki ch o ­ rą ż y k o ro n n y postan o w ił prosić N as o ko- ro n a cy ę B o g a-R o d zicy , D ziew icy dla po m n o żen ia pob o żn o ści w iernych. Ś m ierć atoli n ie dozw oliła m u teg o za m iaru d o k o n ać 3).

D lateg o w yż w spo m n ian y J . O. książę, idąc w ślad sw ojego ojca, ró w n ą p o b o ż n o śc ią k u N. M aryi P. pow odow any, p ra g n ą c oraz, a b y g o rą ce n a b o ż eń stw o w iern y ch z dnia n a dzień się w zm agało i p o m ienio ne nab o żeństw o w y ższą czcią p o m n o żo n e zostało, p ro sił w raz z ty m iż O jcam i N ajp rzew iele- b n iejszeg o k siędza W acław a S ie rak o w sk ie­

go, B isk u p a P rzem y sk ieg o , o w y d a n ie świa-

’) Raczej s ta tu a czyli rzeźba z d rzew a w ykonana 2) W dokum encie m ylnie p o d a n o : G regorius.

P a trz dokum ent następny.

3) ^;,P ; książę J e rz y Ignacy L ubom irski h rabia n a W iśniczu i Ja ro sła w iu generał le jtn a n t kaw a- lery i w ojsk ruskich r. 1739 20 listo p ad a zapisał 102 złp. na w ieczną lam pę do M atki Bożej R ze­

szow skiej. R oku zaś 1752 8 listopada zapisał 2000 złp., aby codzień po godzinach kanonicznych o d m a ­ wiali zakonnicy: P o d T w oją obronę i je d n o Z d ro ­ w aś M arya z ludem po kazaniu. (K ronika klaszt.)

(17)

d ec tw a o łask ac h i d o b ro d z ie jstw a ch d o ­ zn a n y ch od N. P a n n y p rz y w spom nianym obrazie, a to w celu za łą cze n ia te g o ż św ia­

d ec tw a do p ro śb y N am p rz ed ło ży ć się m a­

jące j n a pozw olenie u ro czy stej koronacyi.

S ko ro to św iadectw o od k siędza B isk u p a uzyskali, przesłali j e w raz z p rośbam i usil- nem i do N as w ystósow anem i, abyśm y, k tó ­ ry m praw o k o ro n o w a n ia św iętych, a cu d a­

mi sły n ący c h o brazów B ożej R odzicielki p rz y słu g u je, raczy li zlecić p o m ien io n ą ko- ro n a cy ę tem u ż N ajp rzew ieleb n iejszem u księ­

dzu B iskupow i P rzem yskiem u, alb o n a w y­

p a d e k je g o n ieobecnności lub przeszkod y, innem u, za je g o zezw oleniem B iskupow i te g o ż K ró le stw a P olskiego. K o ro n o w an ia zło tem i k o ro n am i te g o o b ra zu w raz z N.

D zieciątk iem Jez u s, j a k w yżej n a ręk u trzym anem , do praszali się zw łaszcza, że N as zapew niono, że n a te n cel k o ro n y złote kosztem w łasnym te g o ż J . O. księcia T eo ­ d ora L u b o m irsk ieg o w ykonane zo stały , oraz, że N am dano przyrzeczenie, ja k o od Naszej N aj prze w ielebni ejszej K a p itu ły n ig d y n a p rz y sz łość tak ich k oron żąHać nie będą.

Grdy tę. sp raw ę p rzedłożono K a p itu le w P a ­ n u w ażnie n a d n iu 10 g ru d n ia o d p ra w io ­ nej, skoro rzecz d o k ład n e ro z strząsn ę łiśm y , sta ro ż y tn o ść o b ra zu zauw ażyliśm y, oraz c u ­ d a i łaski, k tó re m i W szechm ocny i d o b ry B ó g ra czy ł św. o b ra z w sławić, g d y zbada-

(18)

liśm y w N aszem archiw um przech o w an e św iadectw a te g o ż N. B iskupa P rzem y sk ieg o , zezw oliliśm y ch ętn ie n a koronacyę. U fni te d y w ro z tro p n o ść, p o b o żn o ść te g o ż N.

księdza B isk u p a P rzem y skiego, albo n a w y ­ p a d e k je g o p rz eszk o d y lub nieobecności, in n eg o ź N. B isk u p a p rz eze ń subdelegow a- nego, k ażd em u z N ich u ro czy stą k o ro n a ­ cyę przed sięb io rącem u zastę p stw o N asze i rzeczonej k a p itu ły zlecam y i udzielam y.

N adm ieniam y atoli, że k o ro n złoty ch, o k tó ­ ry c h była w zm ianka, i k tó re k osztem w ła­

snym rz eczo n eg o J . O. księcia L u b o m ir­

skiego spraw ion e zostały, an i te ż in n y ch k oron od N aszej K a p itu ły zup ełn ie n a p rz y ­ szłość kied y k o lw iek d o m ag ać się n ie m ożna.

P ozw alam y w N aszem im ieniu, ab y z w yż w spom niany ch B isk u p ó w w y ra żo n y , św ięty obraz B o g a R o d zicy z tem że N ajśw iętszem D zieciątkiem J e z u s k o ro n o w a ć zechciał, tj.

n a głow y N ajśw . P a n n y i D z ie ciątk a J e ­ zus, na ob razie w ty m ż e kościele się z n a jd u ­ jący c h , k o ro n y w łożył, i u ro czy sto ści te jż e ko- ro n a c y i w e d łu g spo so b u i z cerem oniam i, obrzędam i, p rzez N as zw ykle używ anem i, dokonał. W sz y stk ie zaś p rz y w ile je od N as w p o d o b n y ch w y p a d k ach udzielane, w z u ­ pełności, o ile m ożem y i pow inniśm y, ni- n iejszem w P a n u udzielam y i nad ajem y . W dow ód w iaro g o d n o ści w szy stk ich tu w y­

ra ż o n y c h szczegółów nak azaliśm y niniejsze

(19)

mp ---

*pism o z a o p a trz y ć w łasnoręcznem i p o d p isa ­ m i: N ajp rzew iełeb n iejszeg o k siędza k an o n i­

k a N aszej K a p itu ły S e k re ta rz a i te jż e N.

B azyliki N o ta ry u sz a i k an clerza, oraz pie częcią N aszej K a p itu ły , k tó rej pieczęci w p o ­ d o b n y ch w y p ad k ach używ am y. W y d a n o z rzeczonej N ajśw iętszej B azyliki i z z w y ­ kłego m iejsca k ap itu larn e g o zbaw czego ro k u od N aro d zen ia P . N. J e z u s a C h ry stu ­ sa, ty siącz n eg o sied em setn eg o pięćd ziesią­

te g o trzecieg o , In d y k c y i R zym skiej p ierw ­ szej, dnia 12 grud n ia. W y słan o zaś to p i­

smo d n ia 15 g ru d n ia, za 24 ro k u P o n ty fi­

k a tu N a jśw iętszeg o w C h ry stu sie P a n u O jca i P a n a N aszego, B en ed y k ta , z Bożej O pa­

trzn o ści P a p ie ż a X IV .

M. f P. F ilip Atnadei

kanonik sekretarz.

Franciszek M arya Lovenzinus Tejże S. B azyliki kanclerz.

B .

H e n ry k ty tu łu s. M aryi z a T y b re m S. R . K.

k ap łan k ard y n ał, kiążę E b o ra ceń sk i, za B o ­ ż ą i S to licy A p o sto lsk iej łask ą A rc y b isk u p k oryncki, N ajśw iętszej B azy lik i księcia A po stołów w R zy m ie A rc h ip re s b ite r i t. d. J a -

(20)

k oteż K a p itu ła i K a n o n ic y te jż e N a jśw ię­

tszej B azyliki.

J . O. k siążę S. R . P. T eo d o r L u b o ­ m irski s ta r o s t a ') B ogusław ski i g en erał m ajor, d ó b r m iasta R zeszow a z p rz y - ległościam i p an dziedziczny i w łaściciel, ja - ko też inni m agnaci i m ieszk ań cy pom ienio- nego m iasta R zeszow a, oraz O. J a n K api- s tra n K w olek, ex p ro w in cy ał prow incyi R u ­ skiej Z ak o n u B raci M niejszych S. F ra n c isz k a R e g u la rn e j O bserw acyi, zw yczajnie B e rn a r­

dyńskim zw anego, w im ieniu O jców teg o ż Z akonu w rzeczonem m ieście R zeszow ie, dy ecezy i P rzem ysk iej, in n y m r a z e m 2) ju ż przedłożyli, że w ich kościele k laszto rn y m w tem że m ieście, pod w ezw aniem N. M aryi P. do N ieba w ziętej, z n a jd u je się te jż e B o ­ g a R o d zicy D ziew icy z J e j N ajśw iętszem D zieciątkiem J e z u s n a rę k u trzy m an em , starożytny, oraz cudowny obraz p rz ez B oski M a je sta t łask am i i d o b ro d ziejstw am i w sła ­ w iony. O św iadczyli zarazem , że ty c h d o b ro ­ dziejstw do zn aje lu d bez p rz erw y od teżej N. M aryi P. od ro k u ty siącz n eg o p ię ć se t­

nego c z te rn a ste g o aż do ty c h czasów. S tą d ju ż ś. p. J . O., ojciec teg o ż J . O. księcia, J e -

') W dokum encie łacińskim opuszczono te n w yraz.

2) T. j. w ro k u 1753.

(21)

r z y ') S. R . P . k siążę L ubom irsk i, w ielki C horąży koronny , postan o w ił prosić N as o koronaoyę te jż e B o g a R odzicy-D ziew icy d la p o m n o żen ia pobożn ości w iernych. Śm ierć a to li zam ysł je g o p rzerw ała. D lateg o w spo­

m n ian y J . O. książę, id ąc w ślad sw ojego ojca, i rów nem n ab o ż eń stw em ku N. M aryi P. p o w odow any , p ra g n ą c oraz, ab y g o rą ca po b o żn o ść w iern y ch zaw sze z dniem k a ­ żdym b ard ziej k w itła i pom ienione n a b o ­ żeństw o osobliw szą czcią było pom nożone, p ro sił w raz z tym iż O jcam i N go k siędza W a c ła w a S ierakow skiego, B isk u p a P rz e ­ m yskiego, o w y staw ien ie św iadectw a o ła ­ skach i d o b ro d z ie jstw a ch od w spom nianej N. M aryi B o g a R odzicy D ziew icy d o zn a­

nych, a to w celu załączenia te g o ż św iade­

c tw a do p rośby, N am p rz ed ło ży ć się m a ją ­ cej, n a pozw o lenie u ro c zy stej koronacyi.

S koro to św iad ectw o od k siędza B isk u p a uzyskali, p rz esłali je N am w raz z usilnem i p ro śb am i do N as w ystósow anem i, abyśm y, k tó ry m p ra w o k o ronow ania, św ięty ch a cu ­ dam i ja śn ie ją c y c h , obrazów B o g a R o d zicy przy słu g u je, ra czy li zlecić po m ien io n ą ko- ro n a cy ę tem uż N a jp rzew ieleb n iejszem u k się­

dzu B iskupow i P rzem y skiem u, albo n a w y ­ p a d e k je g o n ieo b ecn o ści lub przeszkody ,

') W tym dokum encie napisano popraw nie ( J e ­ rzy) Georgius.

k

. ---

(22)

in n em u p rzezeń w ybranem u, teg o ż K ró le ­ stw a B iskupow i. K o ro n o w an ia złotem i ko ronam i teg o św iętego o b ra zu z N. D z ie ciąt­

kiem Je z u s d opraszali się, zw łaszcza, że Nas upew niono , iż n a te n cel k o ro n y złote są ju ż w yk o n an e kosztem teg o ż J . O. księ­

cia T eo d o ra L ubo m irsk ieg o , i że n ig d y na przyszłość od N aszej K a p itu ły tak ich ko ­ ro n żą d ać nie będą. D o tej p ro śb y się p rz y ­ ch y lają c n a k ap itu le m ianej d n ia 15 g ru ­ dn ia 1758 r. pozw oliliśm y i udzieliśm y wyż w spom nianem u N -em u B iskupow i P rz e m y ­ skiem u, ab y w N aszem z a stę p stw ie u ro c zy ­ s tą k o ro n a cy ę przedsięw ziął. O bszerniej o tern m a d eleg a cy a n a piśm ie od N as w y­

słan ą do te g o ż N -go B isk u p a P rz e m y sk ie ­ go. Ś lad teg o ak tu zn a jd u je się u p o d p isa ­ n eg o kanclerza. S koro zaś teg o ro d z aju a k t k o ro n a cy jn y n ie by ł w y k o n an y , a ten że N a jp rzew ieleb n iejszy B isk u p d e le g a t p rz e ­ nosi się obecnie n a in n e bisk u p stw o ') i po- m ienionej k o ro n a cy i te ra z p rz ep ro w ad zić nie m oże, stą d O. B e n e d y k t K o tfic k i2), te ­ goż Z ak o n u prow incyał, w raz z O jcam i d e­

finitoram i p ro w in c y i ru sk iej N as pon o w n ie prosił, abyśm y, skoro z b isk u p stw a P rz e ­ m yskiego p rz en iesio n y zo stał ksiądz B iskup d e le g a t do in n ej dyecezyi, n a now o zlecili

■) P a trz w yżej str. 270.

Był po raz p ierw szy prow incyałem od 1757 24 czerw ca do 1760 25 lipca.

&•

(23)

-<§»

tę ż e k o ro n acy ę N ajprzew ieleb n iejszem u k się ­ dzu M ichałow i W odzickiem u — B iskupow i N om inatow i, n a stę p c y na tem że b isk u p stw ie P rze m y sk ieg o i O rdyn ary u szo w i teg o ż m iej­

sca, gdzie w spo m n ian y o b ra z cześć odbiera, lub n a w y p a d ek je g o przeszkody, in n em u B iskupow i p rz e z e ń w yznaczonem u. W s k u ­ te k ty c h zm ian zaszły ch odczy taliśm y p rz e ­ d ło żo n ą N am p o n o w n ą p ro śb ę n a N aszem k ap itu larn e m zeb ran iu , w B ogu praw n ie złożonem , dnia ósm ego, co d o p iero u p ły n io • nego kw ietn ia. D o tej w ięc p ro śb y p rz y c h y ­ liliśm y się i ob ecn ie u fa ją c ro z tro p n o śc i i p o ­ bożności teg o ż N -go k sięd za B isk u p a P rz e ­ m yskiego, lu b g d y b y b y ł przeszkodzonym , in n eg o N -go B iskupa, p rz eze ń w yznaczyć się m ająceg o, zlecam y i udzielam y, w za­

stęp stw ie N aszem i N aszej k ap itu ły , d o k o ­ n an ie uro czy stej, pow yższej k oronacy i. N a ­ d ajem y te sam e p rzy w ileje, o ja k io h o b szer­

niej w spom n ieliśm y w p ierw szem N aszem piśm ie. W dow ód w iarogodności w szystkich tu w y ra żo n y ch szczegółów i u stęp ó w n a ­ kazaliśm y nin iejsze pism o z a o p a trz y ć wła- snoręcznem i pod p isam i: N ajprzew ieleb n iej- szego księd za kan o n ik a, N aszej k a p itu ły s e k re ta rz a , ja k o te ż N. B azy lik i n o ta ry u sz a i k an clerza, oraz p ieczęcią N aszej kapitu ły, k tó re j to pieczęci w p o d o b n y ch uży w am y w y p ad k ach . D an o w R zy m ie z rzeczonej N. B azy lik i i z m iejsca N aszych zw yczaj

(24)

n y c h z e b ra ń k ap itu la rn y c h ro k u od N aro ­ dzenia P. N. J . Chr. 1760, J n d y k c y i rz y m ­ skiej 8. D nia zaś 3 m aja w ysłano nin iejsze pism o w I I ro k u P o n ty fik a tu N a jśw iętszeg o w ty m że C h ry stu sie O jca i P a n a naszeg o K lem ensa, z B ożej O p atrzności P a p ie ż a X III.

M. f P . K arol Origo

kanonik sekretarz.

Franciszek M arya Lovenzinus T ejże S. Bazyliki kancle z.

c.

Odezwa Najprzewielebniejszego ieneralnego Oficyała dyecezyi Przemyskiej do probo­

szczów, dziekanów i przełożonych zakon­

nych ')•

Ignacy Franciszek Krzyżanowski B is k u p S a ld y c e ń sk i

K anclerz K ated raln y i Oficyał G ener. Przem yski.

W sz y stk im i k ażdem u z o so b n a, ta k św ieckich ja k o i zak o n n y ch w dy ecezy i

') O dezwę tę drukow aną w r. 1763 przechow uje A rchiw um k la szto ru R zeszow skiego.

(25)

P rzem y sk iej kościołów przełożonym , ja - k o teź i Ich m o ściom X X . D ziekanom , P ro ­ boszczom i P lebano m , tu d zież i w szystkiem u w iernem u lu dow i w ieczn eg o od P a n a B o g a błogosław ieństw a. N iez g ru n to w an a p rz e p a ­ ścistej m iłości B oskiej k u n arodow i lu d z­

kiem u dobroć, k tó ra na uw olnienie z p ie r­

w orodnego g rz e c h u p rzez A dam a zaciągnio- neg o ; a p o te m n a ca ły naród ludzki zlew a­

ją c e g o się: na w ysw obodzenie k aż d eg o cz ło ­ w ieka od w iecznego zatrace n ia, te n od w ie­

ków stw o rz en ia w niedościgłym an i p o ję­

tym rozum em ludzkim z p rz ejrze n ia sw ojego uczy n iła w y n alazek i sposób, k ied y B óg O j­

ciec W szech m o g ący J e d n o ro d z o n e g o p rz ed wieki S y n a sw ojego J e z u sa C h ry stu sa p ra w ­ dziw ego M esyasza z Grórnych O lim pów w ży w o t p rzed w ieki i w szelkich rzeczy stw o ­ rzeniem , o b ra n ej, p rz ejrzan ej, P rz e n a jd o - stojn iejszej, N iepok alan ej M aryi zaw sze P a n n y za k o o p e ra c y ą D u c h a P rz e n a jśw ię ­ tszeg o zesłać i spuścić nam ra c z y ł i m ię­

d zy so b ą B ogiem , a n aro d em ludzkiem , po sobie za n a jp ie rw sz ą P o śred n icz k ę i za n a ­ rodem ludzk iem in te rc e sso rk ę postanow ił.

K tó re j to M aryi n a d in n e udzielone n a jz a ­ cniejszy w szczególności przyw ilej in te re ­ sow ania się za grzeszn ik am i; i o cokolw iek pob o żn ie g rzeszn ik p rosić będzie p rzez Ma- ryę, w szystko otrzym a, n adał. A b y te ż je j chw ałę i Im ię N ajsłodsze M aryi n iety lk o

(26)

_ — * » w N iebie Św ięci P a ń s c y i w y b ra n i B oscy n ieu stan n ie sławili, ale też i tu n a ty m p a ­ dole p łaczu n aró d lu d zk i w ielbił i codzie- nie ro z p am ięty w ał po całym świecie, a m ia now icie po w ielu n a d e r m iejscach tu w K o ­ ro n ie P olskiej i w ielkiem K sięstw ie L ite w ­ skim w o b razach J e j łask aw ą i cudow ną n ad p rzy ro d z o n y m sposobem uczynił, i c z y ­ nić nie p rz estaje. P rz e to m y, k tó rzy ty le łask, dobro d ziejstw , faw orów , pociech i r a ­ tu n k u w p o trze b ach naszy ch od M aryi do- znaw am y; sp osobić pow inniśm y się do z a ­ w dzięczania przez p o b u d k i m o d litw z e ­ w n ę trzn y ch ku T ej najosobliw szej P ocie- szycielce naszej. A ja k a J e j g o dność i p re ­ ro g a ty w a teg o po nas w yciąga, aby śm y za te d o b ro d z ie jstw a nam w yśw iadczone z serc n aszych J e j czynili, dzięki i ofiary n a le ż y ­ te, zaczym że je s t zd aw n a w sław iona za ła ­ skaw ą i cudowną w ob razie sw oim kościele W ie le b n y c h O jców B ern a rd y n ó w w R z e ­ szow ie. W a s w szystkich w ierności C h rze­

ścijań sk ie n a k o ro n a cy ę J e j , k tó ra się tam że w R zeszow ie p rz ez J . W . N ajprzew iele- b niejszego Im ci księdza W a c ła w a H ie ro n i­

m a z B ogusław ie S ierak o w sk ieg o A rc y b i­

sk u p a lw ow skiego d n ia ósm ego p rzyszłego blisko m iesiąca w rześnia, to j e s t w sam dzień N a ro d zen ia N ajśw iętszej M aryi P a n ­ n y w ro k u tera źn iejszy m 1763 p u blicznie i solennie, o d p raw o w ać z n abo żeństw em ,

nb _

<1®

(27)

p rocesyam i i o d p u stam i p rzez całą o k taw ę trw ać będzie, inw itujenay i obw ieszczam y;

z upew nieniem każdego, k to b y w sw oich tro sk ach , dolegliw ościach, duszy i ciała p o ­ trz e b a c h ch ciał i ży czy ł sobie, p rzez sp o ­ w iedź S a k ra m e n ta ln ą żal za g rz e c h y i p rz y ­ ję c ie N ajśw iętszej K om unii przez in terces- sy ą N iep o k alan ej M aryi sk u te k i m iłosier­

dzie o trzy m a ć n a pom ieniony dzień, lub w o k taw ie k ażd eg o d n ia m a się spieszyć nietęskliw ie. A b y zaś te n p ro ces po całej d yecezyi P rzem y sk iej by ł czem prędzej o g ło ­ szony, pod p ra sę d ru k a rsk ą po d ać i Im ściom X X D ziekanom , k tó rz y b y go via cursoria po D e k a n a ta c h sw oich rozesłali i p u b lik o ­ w ać ja k najpilniej kazali rozkazaliśm y.

D au w B rzozow ie d n ia 9 sie rp n ia 1763 roku.

X . Ignacy Franciszek Krzyżanowski B iskup S aldyceński Oficyał Przem yski.

L. S.

Jan Płazinkiewicz

A post. i k o n sy sto rz a przem yskiego pisarz.

J. K. M.

se k re tarz mp.

(28)

D.

Sprawozdanie z obchodu stuletniego.

W ed łu g zapisków ś. p. O. M ichała D zielskiego gw ard y an a ówczesnego.

R o k u P ań sk ieg o 1863, dnia 6, 7 i 8 w rze­

śnia o d b y ła się ja k n ajsolenniej u ro czystość stu letn ie j p am iątk i k o ro n acy i N. M. P . c u ­ dam i słynącej w k laszto rz e rzeszow skim 0 0 . B e rn a rd3m ów, pod przew odnictw em N ajp rzew ie le b n iejszeg o k sięd za A rc y b isk u ­ p a K saw ere g o W ierzeh lejsk ieg o , w asysten- cyi J W . k siędza A n to n ieg o M anasterskiego, podów czas n o m in ata n a b iskupstw o p rz e ­ m yskie a k an o n ik a 1 • ow skiego i in fu łata żółkiew skiego, oraz ks. in fu ła ta p rzem yskiego Jó z e fa H o p p e g o i ks. F ra n c isz k a Slósar- czyka, in fu ła ta tarnow skiego.

N a te j u ro c zy sto ści było 150 kap łan ó w różnego sto p n ia i g o dno ści o b o jg a obrzęd u t. j. łaciń sk ieg o i g re ck o -k a to lick ieg o ze w szy stk ich trze ch dyecezyi, ja k o to : lw ow ­ skiej, przem yskiej i tarn o w sk iej.

N a tę uroczj^stość niezliczona m asa n a ­ ro d u zg ro m a d ziła się z całej G alicyi, k o n ­ g resów ki i o k ręg u krakow skiego, ta k iż m o żn a bez w szelkiej p rz e sa d y ra c h o w a ć od 80 do 100 ty sięcy. A lbow iem całe m iasto

$S>

®t> 4 9

(29)

i n a p rzed m ieściach p o la ta k b y ły n ap eł n io n e narodem , że tru d n o b y ło p rz ejść po m ieście. N a bo żeństw o solenne p rzez trz y dni odpraw iało się n a ogrodzie za kościo­

łem k laszto rn y m z k azan iam i n a n ieszp o ­ ra ch p rzez w szystkie dni.

D n ia 1 t. j. w nied zielę celeb ro w ał sum ę ks. n o m in a t A n to n i M anasterski potyfikal- nie, a k azan ie m iał ks. W a le n ty P adow icz, proboszcz z Je ż o w eg o , d e k a n a tu leża jsk ie­

go, a na n ieszp o rach k az ał ks. Jab c zy ń sk i, w ik ary z K osiny, d e k a n a tu leżajsk iego.

D n ia 2 celeb ro w ał W . ks. k an o n ik M i­

chał K ró l z T arnow a, a k az ał ks. D zik ow ­ ski w ik ary ze S to b ie rn y a n a nieszp o rach ks. W o jtech o w sk i, Je z u ita .

D n ia 3 celeb ro w ał J . E . ks. A rcy b isk u p F ra n c isz e k K saw . W ierzch le jsk i w asy sten - cyi dw óch in fu łató w i licznego d u ch o w ień ­ stw a.

W p o n ied ziałek p o p o łu d n iu o godzinie trzeciej o d b y ła się p rocesya po m ieście z cu d o w n ą s ta tu ą N. P. M aryi, k tó rą ośm iu kap łan ó w : czterech zakonników (B e rn a rd y ­ nów ) a c z te re c h dziekanów (św ieckiego du­

chow ieństw a) n a przem ian. P o d c z a s te j so ­ len n ej procesyi, k tó rą p row adził N a jp rze- w ieleb n iejszy A rc y p asterz w asy sten cy i trzech in fu łató w w yż w sp o m n ian y ch i ta k licznego d u ch o w ień stw a św ieckiego i z a ­ konnego, p rz y p ięciu o łta rz a c h w m ieście,

(30)

I# ‘ --- 4®

’ w

odśpiew ano piąć ew angelii sto so w n y ch do uro czy sto ści N. P . M. R ó żań c a św.

P o o statn iej o dśpiew anej ew angelii, zło­

żono cu d ow n ą s ta tu ą n a o łta rz u za k ościo­

łem , n iesioną p rzez A rc y p a ste rz a i trze ch infułatów . Oj było to, było n ab o żeń stw o solenne, bo te n lud boży k o rz y ł sią przed T ą K ró lo w ą n ieb a i ziem i i nie o d stąp y w a ł J e j przez ca ły czas, ale w dzień i w n o ­ cy ciągle a ciągle w y śp iew y ał ró ż n e a różne pieśni n a cześć i chw ałą B o g u w T ró jcy św. J e d y n e m u i N ajśw . M aryi, M atce J e ­ zusa C h ry stu sa P a n a naszego. A O na też w y jed n ała u S y n a S w ego tem u ludkow i łaski, bo te ż to nie było p rzez p rz e c ią g tej uroczystości żad n eg o zg orszenia, ja k to sią dziać zw ykło po o d p u stach ; a w R zeszo ­ wie n a ta k liczn e zgrom ad zen ie n ik t a n ik t nie w idział pijanego, ani te ż in n eg o w y­

p a d k u p rz y tak im n a tło k u nie było, — dziąki d ziąki P a n u Je z u so w i i N ajśw . M aryi P a n ­ nie, M atce Je g o .

N a on czas b y ł P ro w in cy a le m W iel. O.

L e tu s M ozler, a P rze ło ż o n y m k o n w etn u O.

M ichał D zielski, definitor ak tu aln y .

N a tą so len n ą u ro c zy sto ść w szystkie k o ­ sz ta p o d ją ł J . W . P a n K lem en s de Z arem ­ b a S krzyński, dziedzic P o d zam cz a z przy- ległościam i, ja k o S y n d y k k la sz to ru rzeszow ­ skiego. N iech m u za to B ó g w y n a d g ro d z i a M atk a B o sk a sw ą p rz y c z y n ą n iech m u

& s>

W®--- <§»

(31)

w y je d n a k o ro nę w ieczną w królestw ie nie- bieskiem . A m en.

W iersz ku czci M ałki Bożej Bolesnej

U łożyła T. W. w K rakow ie 1898 r.

M atko B olesna n ad ziejo nasza, K tó ra ś ju ż ty le dla n a s cierpiała, N iech m yśl o T obie, sm u tk i ro zp rasza, G dyś nas za dzieci S w oje uznała.

B o chociaż tro sk i i boleść sro g a C zęsto nam za sn ąć nie dają,

G d y T y, M atuchno, w estchniesz do B oga, W n e t nieszczęśliw i u lg i doznają.

W śró d n ie d o sta tk u i p rzeciw ności, S trzeż od ro zp aczy, p o k u s zw ątpienia, M atko b ła g a m y T w o jej litości,

P rzem ień w pom yślność, w szy stk ie cierpienia.

A g d y n ad e jd z ie śm ierci godzina, I w szyscy stan iem w O bliczu B oga, N ie odstęp u j n as M atko je d y n a ,

A ż n am się w ieczność u śm iechnie błoga.

(32)

Przychylność ze strony Najprzewielebniej- szych Biskupów dla Redakcyi Głosu św. An­

toniego z Padwy.

W e L w ow ie J . E . ks. A rcy b isk u p 27 m a r­

ca 1896 do 1. 1136 pozw olił, ab y po prze- g ląd n ien iu k aż dorazow ego ze szy tu m iesię­

cznika p rzez ks. D ra św. T eol. Jó z e fa B il- czew skiego w olno było dru k o w ać „G łos św. A n to n ieg o z P a d w y “ z dodan iem : Z a pozw oleniem Z w ierzchn ości duchow nej.

Od chw ili przen iesien ia R ed ak c y i do K r a ­ kow a J . O. książę B iskup pozw o lił d n ia 10 p aź d ziern ik a 1897 r. do 1. 4179, ab y po p rzeg ląd n ien iu k aż do razow ego ze szy tu p rzez ks. D ra J u lia n a B ukow skiego rów nież w olno było d ru k iem ogłaszać n asz m iesięcznik ku czci św. A n to n ieg o z P ad w y . G łos św. A n ­ to n ieg o z P ad w y poleco n y zo stał p rzez w szy stk ich N aj prze w ielebni ej szy ch B isku pów w k raju . Z a te łask i ośm iela się R e- d a k c y a G łosu św. A n to n ieg o z P ad w y w y ­ razić N aj prze w ielebniejszym księżom B isku­

pom n ajży w sze u n iżo n e podzięki.

(33)

R y c i n a 0. L e k s y c k i e g o .

Ż yciorys tego kapłana był n a stro n n icy 184.

(34)

P o le c e n ie

czci św . A n to n ieg o z P a d w y z a k o n n ik o m .

P o b u d k a seraficka w y d a n a n a ro zk az O.

J e n e ra ła Z a k o n u p o leca n a b o ż e ń stw a do św. A n to n ieg o z P a d w y te m is ło w y '): „Ś w ię­

te g o A n to n ieg o z P a d wy, chw aleb n eg o w Z a­

konie n aszym C udotw órcę, k tó re g o całe ch rześc ijań stw o czci i' w zyw a, m y tem wię­

cej czcić i w zy w ać p o w in n iśm y 14.

T ą z a sad ą pow ołani p rzełożeni k laszto ­ rów zap ro w ad zili w to rk o w e n a b o ż e ń stw a w pro w in cy i N iep o k a la n eg o P oczęcia N.

M. P .: w e L w ow ie, w K rakow ie, R zesz o ­ wie, S am borze, T arnow ie, A lw ernii. W pro- w incy M atki B. B olesnej: w W ieliczce, K ra k o w ie u św. K azim ierza.

i) W ydanie w polskiem tłóm aczeniu str. 399 w K rakow ie r. 1893.

(35)

#§>■

f

K ilk a słó w

wygłoszonych w Krakowie przy Wtęrkowem nabożeństwie.

Czcigodni Czciciele!

W y ra ż a m w am ży w ą podziękę, żeście poszli za po w szech n y m głosem św. A n to ­ niego z P . On to spraw ił, że ta św iąty n ia zo stała ożyw ioną, że z p o d cieni J e g o oł­

ta rz a setk i k o ro n co m iesiąc d o staw a ły się ubogim .

N a p ły w w asz coraz częstszy n a w to rk o ­ we n a b o ż e ń stw a b y ł ja sn y m dow odem w iel­

kiej w aszej u fności do św. C udotw órcy.

D w ie zaś pięk n e uro czy sto ści 15 lu teg o i 13 czerw ca zło tem i lite ra m i p o w in n y się za­

pisać w p am ięci w aszej. K ielich sreb rn y z ozłoconą p a te n ą św. A n to n iem u ofiaro­

w an y 15 lutego, k om unie św. u stó p o łta ­ rz a św. C u dotw órcy w dzień J e g o św ięta p rz y ję te okazały, że św. A n to n i p rz y c ią g a serca do B o g a i je oczyszcza, uświęca.

T a p u szk a : C hlebem św. A n to n ieg o zw ana, karm iła, po cieszała praw dziw ie ubog ich. T u znow u dowód, że św. A n to n i n ie ty lk o d b a o duszę, ale i o m a te ry a ln e p o trz e b y m a s ta ­ ran ie.

Co w ięcej z ra d o śc ią se rca m o g ę to p o d ­ nieść, że B ó g w iele ludzi pocieszył wysłu-

§ ;

P&--- «•

(36)

c h u jąc ich p ro śb y za w staw iennictw em św.

A ntoniego. Z ró ż n y c h stro n k ra ju nadeszły podziękow ania.

A ch n iech rośnie chw ała dla B oga, a cześć dla n aszego O piekuna.

G d y b y u nas w ięcej było ofiarności, w ię­

k sza w dzięczność i praw d ziw a po bożność, bez za p rze cze n ia w zm ogło b y się źródło d o b ro d z ie jstw B o ży ch dla nas, a dla u b o ­ g ich p o m n o ży ło b y się ro zdaw nictw o chleba pow szedniego.

I odw ro tn ie, g d y b y praw dziw i ub o d zy korniej g a rn ę li się do B oga, częściej szli do spow ied zi do S to łu P . w św. A ntonim zn a le źlib y stałeg o sw ego O piekuna.

Korespondencye.

Konstantynopol 1 lipca 1898.

1) "W B u rn a b a t p rz y S m y rn ie w A zyi M niejszej, la t te m u 8, niejak iś pan, z p rz y ­ cz y n y pod ró ży sw ej kilkudniow ej, pow ie­

rzył dw a klucze od kasy żelaznej, zw iąza­

ne ze sobą, słu żącej sw ojej, k tó ra, by je nie zgubić, m iała j e p rz y sobie. D n ia n a ­ stęp n eg o , po odjeździe pana, k ied y w odę cz erp a ła z cy stern y , klucze w pad ły do niej

(37)

i n iep o d o b n o było ich w yciągnąć, dopóki cy ste rn a b y ła pełną, a tu p an z p ow rotem m iał się ich dopom inać. A je służąca m iała s ta tu e tk ę św. A nto n ieg o , do k tó re g o w iel­

kie m iała n ab ożeństw o . O bw iązała j ą w ięc szp a g atem i w puściw szy do w ody, m ach ała n ią we w szy stk ie stro n y z p ro śb ą do św.

A n to n ieg o o klucze, ale i z g ro ź b ą, że s ta ­ tu e tk ę nie w yciągnie, d opóki kluczy z nią nie dostanie. I w rz ecz y sam ej, k ied y p o ­ czuła w rę k u w iększy ciężar i s ta tu e tk ę w yciągnęła, zo b a czy ła z w ielką rad o ścią sw oje k lucze n a szyi św. A nto n ieg o .

2) N iedaw no tem u, m ło d y J a n R u dżiery , syn o b e rż y sty w K o n sta n ty n o p o lu , pom o­

dliw szy się p rz ed fig u rą św. A nto n ieg o w n aszy m kościele, w ystaw ioną, ja k to t e ­ ra z czynią, dla u p ro sz en ia sobie łask p o ­ trz e b n y c h a ubog im chleba, w y c zy tał z a ­ razem z książek tam położonych, ja k to św. A n to n i zw raca ludziom rz ecz y zg u b io ­ ne. N ie p rz y p o m n ia ł sobie m łodzieniec, aby co zg u b ił; pom im o te g o w rzucił do s k a r­

b on k i je d n e g o fra n k a z p ro śb ą do św. A n ­ to n ieg o , aby, je ż e li co zgubił, m u to z w ró ­ cił. I teg o d n ia jeszcze, k ied y zab ierał się do pisania, p oczuł w k ałam a rzu ja k ą ś za­

w adę, w ięc poszukaw szy gw oździa w y cią­

g n ą ł nim coś n a k s z ta łt pieniądza, w k tó ­ rym p o obm y ciu p o zn ał lirę an g ielsk ą czyli 25 franków , k tó re niezaw odnie ju ż daw no

(38)

w k ałam a rzu leżały i niew iadom o ja k się doń dostały.

8) T en że J a n R u d żiery , la t tem u 4, p o ­ m im o w oli ojca, pow o d o w an y litością, d a­

w ał p rz ez czas dłuższy p ew n em u fra n c u ­ zow i je d z e n ie na k re d y t, aż do sum y 4 lir tu rec k ich , czyli 92 franków , k tó re francuz o d je ż d ż a ją c p rz y rz e k ł m u odesłać z F ra n - cyi. A le J a n n ap ró żn o je p rzez 4 la ta o cze­

kiw ał i je ju ż za zg u b io n e uw ażał. A ż ta te g o sam ego dnia, k ied y znalazł 25 franków w kałam arzu , zjaw ił się i te n francuz p rz e ­ p ra sz a ją c m łodego R u d żiere g o , że dopiero te ra z uiszcza się ze sw ego długu, i do 4 lir dodał pó ł liry dla sług o b erży sty . J e d n o i dru g ie zd a rze n ie p rz y p isu je Jan- R u d żiery p rzyozynie św. A nto n ieg o .

Oto trz y d ow ody, że św. A n to n i P a d e w ­ ski zw raca p obo żn y m swoim rz ecz y z g u ­ bione.

O. M ikołaj Kiefer Z akonu Br. M niejszych. P roboszcz

w K ontantynopolu.

1) Z B rzeian pisze nam O. H e n ry k R a- gan, ta m te jsz e g o k laszto ru p rz eło żo n y :

B ardzo, bardzo przep raszam , że dop iero te ra z p rz esy łam sp raw ozdanie z naszeg o o d p u stu św. A ntoniego.

W kościele n aszy m o d b y ła się w spaniale

(39)

uro czy sto ść św. A n to n ieg o z P a d w y w dniu 13 czerw ca b. r. T en, na całą okolicę sze roko i daleko w cudow nym -tutejszym o b ra ­ zie ja śn ie ją c y , w ielki C u d o tw ó rca św. A n ­ toni, ściąg n ą ł do u b o żu c h n eg o kościółka sw ego w ielkie tłu m y ludu. J u ż w w ilią J e g o uro czy sto ści cisnęły się rzesze do stóp t e ­ go Św iętego, ju ż to p o lecając Mu ufnie to siebie, to sw oją rodzinę, to sercu sw em u n ajd ro ż szy ch , to swój dob y tek , — ju ż to p ro sz ąc Go o odw ró cen ie ciążących lub g ro żący ch n ieszczęść i przeciw ności. W w i­

lią u ro c zy sto ści po n ieszp o rach w ygłosił k azan ie w ję z y k u ruskim p rz ed fig u rą św.

A nto n ieg o , z e w n ątrz kościoła, cz cig o d n y i pow szechnie sza n o w an y ks. k a te c h e ta M i­

kołaj Sadow ski, zach ęc ając g orącym i sło ­ w am i lu d do czci B o g a w Ś w ięty ch Je g o . W sam d zień u ro c z y sty odp raw ił sum ę p rzed tą ż fig u rą św. A n to n ieg o przew . ks. k a n o ­ nik L e o n a rd Solecki, pro b o szcz m iejscow y;

w czasie sum y w y pow iedział rzew ne i w zru ­ szające k azan ie cz cig o d n y ks. W ład y sła w B auer, p ro b o szcz obrz. łać. z N arajow a, w y ch w alając w sp an iałe cn o ty św. C udo­

tw órcy. W czasie o d p u stu około trz y d z ie s tu księży słuchało spow iedzi ludu, to te ż do S to łu P ań sk ieg o p rz y stą p iło około 4 ty się ­ cy osób, licząc razem p o b o żn y c h ta k ła c iń ­ skiego ja k g re ck ieg o o b rząd k u . O gólna li­

czba p o b o żn y c h p ątn ik ó w dochodziła do 8

(40)

!■ ą>

ty sięcy . T ak liczn e ze b ran ie ludu w czasie te g o o d p u stu p a m ię ta ją ludzie p rz ed ośm iu laty .

J e d n o , choć z bólem serca, zaznaczyć m uszę. Oto lu d tu te js z y o d p u st zasad za p rz ew aż n ie n a licznem z e b ran iu się w k o ­ ściele, a ta k za w iększy o d p u st u w a ża ten, g d zie się zgrom adzi w iększa liczb a p ą tn i­

ków . G arn ie się do św. spow iedzi, ale nie z tak im zapałem , ja k w in n y ch stro n ach , a o odp raw ian iu D ro g i k rzyżow ej, o odm a­

w ianiu k o ro n k i czy różańca, o śpiew aniu stó so w n y ch pieśni p o b ożnych, p raw ie ż a ­ d nego n iem a pojęcia. G dzieindziej p o b o ­ ż n y p ą tn ik odp u sto w y nie p o jm u je o d p u ­ stu bez o d p ra w ien ia k ilk ak ro tn eg o D ro g i k rzyżow ej, bez o dm aw iania koronek, bez u staw iczn eg o śp iew an ia pieśni pobożnych.

N a tak im o d puście to każdem u k ap łan ow i serce rośnie, g d y widzi, ja k lu d p ra g n ie n ak a rm ić du szę sw oją ro zm aitem n a b o ż e ń ­ stw em i oddaw ać obficie hołd P a n u B ogu i Ś w iętym J e g o ! . . . O bow iązkiem naszym b ęd z ie p o uczyć i zachęcić lu d okoliczny do p o d o b n eg o a rc y k o rz y stn e g o od p raw ia­

n ia odpustów , a ufam y, że się nam to uda p rzy łasce i pom ocy B ożej, i p rz y zba- w iennem działaniu ta k pow szech nie w ielce cenio n eg o m iesięcznika ku czci św. A n to ­ niego, pod ty t. „G łos św. A n to n ieg o z P a- d w y “.

® $

(41)

Dopisek ze strony Redakcyi:

Je śli w duchu O. G w ardyana ^ rzeżań sk ieg o pój­

dą inni G w ardyanie, bez zaprzeczenia cześć Świę­

tego i dobro dusz ludu się podniesie.

Polecenie obchodów Drogi krzyżowej.

P o b u d k a seraficka, w y d a n a z polecenia ś. p. O. B e rn a rd y n a z P o rtu g ru a ro , J e n e ­ ra ła Z akon u, zaleca zako n n ik o m n ab o ż eń ­ stw o do M ęki P ań sk iej. O dezw a i z a ch ęta w y stosow an a do zako n n ik ó w m oże po słu ­ ży ć ta k ż e za zach ętę i dla ludzi św ieckich.

O to są słow a z a c h ę t y 1): Z e w szech m iar przystoi, ab y B rac ia M niejsi, id ąc za w sp a­

niałym p rz y k ła d em św. P a try a r c h y sw ojego, szczeg ó ln ą odznaczali się go rąco ścią w n a­

b o żeń stw ie do M ęki P ań sk iej. K tó ż bow iem nie wie, z ja k im zap ałem pobożności czcił M ękę P a ń sk ą m ąż te n św ięty, k tó ry o trz y ­ m ał n a ciele sw ojem p ię tn a ra n Z baw icie- low ych? Z p o b u d k i te j czci M ęki C h ry stu ­ sowej ułożył szczególne oficyum M ęki Pań-

') P obudka seraficka, w ydanie polskie w K ra ­ kow ie r. 1893, str. 389 i t. d.

(42)

skiej z m iejsc p sa łte rz a i in n y ch ksiąg w y­

b ra n y c h i tak o w e często odm aw iał. Św. B o ­ n a w e n tu ra z teg o w zględu ta k się o Nim w y ra ził: J e z u s C h ry stu s U k rz y żo w a n y p r z e ­ b y w a ł u staw icznie ja k o w iązanka m irry w ło ­ nie je g o . "W zap ale g o rącej m iłości ku U k rz y ­ żo w anem u p ra g n ą ł zupełnie b y ć p rz e isto ­ czonym . Z ate m i m y ro z w aża jm y często M ękę P a ń s k ą z g łę b o k ą czcią i u w ielb ie­

niem *). S łuszna to rzecz i spraw iedliw a.

Sam P a n J e z u s do teg o nas w zyw a p rzez p ro ro k a m ów iącego: O w y w szyscy, k tó rz y idziecie p rzez drogę, obaczcie, a p rz y p atrzc ie się, je śli j e s t boleść, ja k o boleść m o ja (T reny I. 12). R o zw ażać n a le ż y M ękę P a ń sk ą ze szczerą b o leścią serca, albow iem ja k o Sza- weł, p iln u jąc szat, p o m ag ał tym , któ rzy S zczep an a kam ienow ali, (D zieje Ap. V II.) ta k i m y grzesząc, p om agaliśm y żydom , k tó rz y P . Je z u s a ta k o k ru tn ie ukrzyżow ali.

A lbow iem , g d y b y k to z m iłosierdzia i m i­

łości je d y n ie zechciał śm ierć ponieść za w in o w ajcę, czyliż m ó g łb y ów w inow ajca

*) R edakcya G łosu św. A ntoniego z Padw y w y­

dała osobną książeczkę n ieustającej D rogi krzy­

żowej, w której, oprócz innych m odlitw , je s t także cała Męka P ań sk a w edług czterech ew angelij u ło ­ żona. Cena książeczki 15 ct. (32 fenigów.) D zi­

siejszy O. P ro w in c y ał O. Ł ukasz D ankiew icz ro z ­ porządził, aby zakonnicy co p iątek w spólnie D ro ­ gę k rzyżow ą obchodzili.

(43)

bez łez p a trz e ć na ta k i w idok? Z aiste, g d y ­ by p a trz a ł suchem i oczym a, b y łb y p o c z y ­ ta n y za w y rz u tk a ludzkości. P o d o b n ież i człow iek m ając y p rz e d oczym a o b ra zy U k rz y żo w a n eg o w kościele, na ulicy, w do ­ m u i sp o ty k a ją c j e w szędzie, je śli nie zw raca n a n ie n a le ż y te j uw agi, j e s t niew d zięczn i­

kiem , je s t człow iekiem tw ard y m i okrutny m .

Korzyści z obchodów Drogi krzyżowej.

Z p o b o żn eg o ro z w ażan ia i czci u sta w i­

cznej M ęki P ań sk iej obfite i w iele znaczące zb ieram y ow oce: p o zn a je m y bow iem n ie ­ o g ra n ic zo n ą C h ry stu sa P a n a k u n am m iłość i p o b u d za m y się do o d w zajem nienia się m i­

ło ścią za m iłość. P o z n a je m y cen ę duszy naszej, za k tó rą C hry stu s P a n krew sw oją przelać raczył. N ie m niej te ż p o zn a je m y n iezm iern ą w ielkość g rz ech u i u czym y się nim brzydzić. M ęka C h ry stu so w a j e s t dla n a s źródłem n iew y czerp an em łask : B ędziecie czerp ać w o dy z ra d o ścią ze zdrojó w Zba- w icielow ych (Izaj. X I I . 3). M ęka P a ń sk a je s t pociech ą w e w szy stk ich tro sk a c h n a ­ szych; C h ry stu s bow iem z w ielkim k rz y ­ żem p o p rz e d z a nas, a m y z m ałym p o s tę ­ p u jem y za Nim. C h ry stu s w reszcie je s t w zorem w szy stk ich cnót, dan y ch nam do naśladow ania, ja k o sam m ów i: D ałem w am

(44)

p rz y k ła d , ab yście ja k o m j a w am uczynił, ta k i w y czynili (J a n Y I I I 15).

Pobudka do obchodów Drogi krzyżowej dla zakonników i tercyarzy.

O prócz w yż p o d a n y c h pow odów , p o b u ­ dzający ch w szy stk ich ch rześcijan do u w iel­

bienia M ęki C h ry stu sa P. szczególne jeszc ze p o b u d k i m a ją B rac ia M niejsi do ćw iczenia się w tem n ab o ż eń stw ie.

S zczycą się b ow iem nazw ą synów i n a ­ śladow ców teg o M ęża, k tó ry n ie ty lk o ro z­

p am ięty w a ł u staw iczn ie M ękę P a ń s k ą z naj- po bo żn iejszem w sercu uczuciem , lecz z a ­ słu ży ł nosić p a m ią tk ę tej N ajśw iętszej M ę­

ki, w y ra żo n ą n a ciele sw em p iętn am i ra n C hrystusow ych. N a d to Z akonow i S erafickie­

m u ju ż n ie m ai od siedm iu w ieków p ow ie­

rz o n ą je s t zaszcz y tn a stra ż i o b słu g a ty c h m iejsc św iętych, k tó re z o stały uśw ięcone sam ąż M ęką C hrystusow ą. D la ro zszerzan ia coraz w iększego m iędzy w iernym i czci M ę­

ki C h ry stn sa P an a, Z ak o n nasz w prow adził po b o żn e ćw iczenie D ro g i krzyżow ej, k tó re P a p ie ż e w zbogacili licznem i odp u stam i i P rze ło ż o n y m naszym udzielili w ładzę na k an o n iczn e za p ro w ad zen ie stacy i D ro g i krzy żo w ej. N ależy zatem , ab y B rac ia M niej­

si, p ra c u ją c y n ad ro zk rzew ien iem i za leca­

niem w iernym tej p ra k ty k i, a zarazem do

(45)

k o rz y sta n ia z liczn y ch odpustów , sam i czę­

sto odp raw iali to n ab o ż eń stw o i p o zy sk i­

w ali o dpusty . W w ielu k la sz to ra c h Z akon u n asz eg o n ie ty lk o k ażdej so b o ty całe z g ro ­ m adzenie o d p ra w ia sta c y e D ro g i krzyżow ej, ale też, idąc za p o bo żnem zw yczajem , o d ­ p ra w ia ją je Z ak o n n icy pry w atn ie, praw ie k aż d eg o dnia. Z w yczaj, zaiste, ch w aleb ny i g o d zien naśladow an ia.

0 nieustającej drodze krzyżowej.

"W G łosie św. A n to n ieg o z P ad w y w I I roczniku, ja k o też w zeszy tach w styczniu i m a rc u b. r. w ykazaliśm y m iejscow ości, gdzie zaw iązały się k ó łk a i k o ła n ie u sta ­ ją c e j D ro g i krzy żo w ej. Od o sta tn ie g o w y­

k azu m ożem y poszczycić się z n a stę p u ją - cem i now em i p o w stałem i kołam i:

I: w Bujakowie na Górnym 11. Ju lia n n a Bortel.

Szląsku zebrał zelator p. 12. F lo re n ty n a Fudalla.

Antotoni Schaffner. 13. Jo a n n a Mansfeld.

14. Jo a n n a F udalla.

1. A dolf Schom bara. 15. F ranciszka M ansfeld.

2. W aw rzyniec W iduch. 16. A lbina Podeszw ik.

3. F ran ciszek 17. Jo a n n a Kocur.

4. J e rz y D rya. 18. Ja d w ig a Schom bara.

5. Antoni Schaffner, zel. 19. K on stan ey a W ieezo- 6. M arya W iduch. rek.

7. M arya Borczyk. 20. Ju lia n n a W ieczorek.

8. M arya Grigla. 21. M arya W ojtyczka.

9. F ra n cisz k a Schom- 22. A nastazya K asprow -

bara. ska.

10. Ja d w ig a M ansfeld. 23. K arolina K alisz.

& -flt»

Cytaty

Powiązane dokumenty

Piotra Lombarda zdawał się nawet uzna- wać wzajemną podległość obu władz – duchowej i świeckiej – w podporządko- wanych im dziedzinach, pisał bowiem, że obie te

cym w Pannonii, staje się jasny i zrozumiały odnośny ustęp Passio, że Wojciech z Saksonii w prawdzie in Polaniam regionem cursum direxit, ale nie doszedł tam

żącą zawaleniem się stojącą przy tymże wieżę, pozbawiony funduszów na tą repera- cyą potrzebnych, za zezwoleniem Konsystorza Jeneralnego w Krakowie, wypuścił

Rozszerzy się za­ kres stosowanych przez niego pojęć, ścisła logika dopuści do głosu tłumaczenie bardziej psychologiczne.. As pe kt psychologiczny trzeba tu koniecznie

To też ważny element jego życia i element pokuty ponieważ człowiek pokutują- cy za swój czyn bierze odpowiedzialność za życie tamtego człowieka, któremu przerwał bieg życia

wotnie wyobrażała ona zimę i że przez wykonanie tego obrzędu lud spodziewa się z pod władzy zimy prędzej się uwolnić i nadejście wiosny

stywał ją do celów szerszych, do niesienia poznanej prawdy ludziom, którzy jej nie znali. Wielu pochlebnymi słowy kreśli się w literaturze historycznej postać

nia książkę, która wyjaśniała naturę nabożeństwa, wskazywała na jego przedmiot, którym jest niezmierzona Miłość Bożego Serca względem ludzi, wyniszczającego się za