• Nie Znaleziono Wyników

Widok Trawersem przez glob: studia postkolonialne i teoria globalizacji

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Widok Trawersem przez glob: studia postkolonialne i teoria globalizacji"

Copied!
20
0
0

Pełen tekst

(1)

Dorota Ko³odziejczyk

Trawersem przez glob: studia

postkolonialne i teoria globalizacji

Celem mojego artyku³u jest przeanalizowanie znaczenia kategorii przestrzen-nych w studiach postkolonialprzestrzen-nych. Kategorie te s¹ widoczne w samej problema-tyce postkolonializmu, jeœli zdefiniujemy ten obszar jako próbê naszkicowania od nowa map nowoczesnoœci w ten sposób, aby pokazaæ jej umiejscowienie i lo-kalnoœæ.1 Wa¿noœæ kategorii przestrzennych uwidacznia siê równie¿

w metafory-ce jêzyka postkolonializmu. Dyskusja, czy studia postkolonialne s¹ bardziej pod-porz¹dkowane paradygmatom historii, czy tez paradygmatom geografii (a raczej kartografii podbojów imperialnych), toczy siê ju¿ od jakiegoœ czasu. Nie jest moim zamiarem opowiedzenie siê po ¿adnej ze stron, a to z tego powodu, ¿e historio-grafiê europejsk¹ ³¹czy z geografi¹ ekspansji kolonialnej wzajemnoœæ obopól-nych inspiracji i zale¿noœci. Celem mojej analizy jest przekonanie czytelnika, ¿e ten charakterystyczny “niepokój przestrzenny” studiów postkolonialnych lokuje tê dziedzinê poœród wspó³czesnych teorii globalizacji.

Postkolonializm podj¹³ siê szeregu badañ na temat, jak idea nowoczesnoœci konsolidowa³a siê równolegle do rozwoju kartografii centrum/peryferii, czyli kar-tografii kolonialnej ekspansji europejskich imperiów. Rewizje postkolonialne dokona³y siê w wielu dyscyplinach: historii – Subaltern Studies Group,2

antropo-logii kulturowej, literaturze, oraz cultural studies. W najwiêkszym uogólnieniu mo¿na powiedzieæ, ¿e we wszystkich tych obszarach postkolonializm ma na celu podwa¿yæ logikê temporalnoœci,3 na której zosta³a oparta koncepcja

nowocze-snoœci. W miejsce uniwersalizuj¹cego historyzmu postkolonializm proponuje ró¿nicuj¹c¹ kartografiê podmiotowoœci, w której umiejscowienie podmiotu, jego pozycyjnoœæ, jego wewnêtrzne napiêcie pomiêdzy ruchem (migracj¹, podró¿¹, wykorzenieniem) a trwaniem w miejscu (zadomowieniem, zakorzenieniem) uka-zuje to¿samoœæ jako heterotopiê: miejsce, gdzie spotyka siê kilka ró¿nych, czêsto niekompatybilnych lub wzajemnie obcych przestrzeni. Wykorzystanie definicji heterotopii z kategorii œciœle przestrzennych na to¿samoœciowe ma rewolucyjny efekt – ukazuje ona niewystarczalnoœæ dychotomii ja/inny, koniecznej dla celów analitycznych w konstruowaniu spójnej to¿samoœci, lecz wyrzucaj¹cej niebez-pieczeñstwo kryzysu i niezgodnoœci wewnêtrznej bezpiecznie na zewn¹trz.

Metaforyka jêzyka postkolonializmu, a zw³aszcza to, jak operuje on metafora-mi przestrzennymetafora-mi, odzwierciedla zaanga¿owanie dziedziny w zadanie gruntowne-go przemyœlenia podstaw humanistyki i nauk spo³ecznych tak, aby by³y w stanie œledziæ trajektorie podzia³ów spo³ecznych oraz wzory dominacji i marginalizacji. Postkolonializm zawsze wykazywa³ siê specjalnym wyczuleniem na problematykê kulturowych/narodowych granic, granic przynale¿noœci, linii podzia³u, które ka¿¹

(2)

nam rozró¿niaæ miêdzy narodem a mniejszoœciami. W rezultacie tej zwiêkszonej czujnoœci, jeœli mo¿na znaleŸæ wspólny mianownik dla krytyków postkolonialnych tak od siebie oddalonych metodologicznie i politycznie jak Edward Said, Gayatri Chakravorty Spivak, czy Benita Parry (co odpowiada z grubsza podzia³owi na in-spiracje Foucaultem, dekonstrukcj¹, oraz materializmem marksistowskim), to bê-dzie to œwiadomoœæ, ¿e ka¿d¹ to¿samoœæ kulturow¹, ka¿d¹ umiejscowion¹ podmio-towoœæ nale¿y postrzegaæ nie jako zamkniêt¹ ca³oœæ, lecz jako interakcyjn¹ – a mo¿e te¿ wielojêzyczn¹ – i z pewnoœci¹ dynamiczn¹, strukturê. A jeœli wielojêzyczn¹, to w przypadku wielu postkolonialnych obszarów, wielojêzyczn¹ ‘upiornie’:4 jest to

jednojêzycznoœæ nawiedzana innymi, zapomnianymi jêzykami. Wezwanie do ‘trans-narodowo’ (w przeciwieñstwie do ‘miêdzy‘trans-narodowo’) zakorzenionej wyobraŸni jest podstaw¹, czy te¿ wspólnym pocz¹tkiem, rozmaitych, czêsto ze sob¹ skonflik-towanych nurtów postkolonializmu. ‘Trans-narodowy’ jest okreœleniem, które za-wiera krytykê statycznych modeli to¿samoœci, i nie oznacza bynajmniej kwestiono-wania sensu samej to¿samoœci (dywagacje, które ci¹gn¹ siê wokó³ postkolonializmu od ‘zarania’ – czy jest to kolejny przejaw postmodernizmu, czy mo¿e walka z tym-¿e, a szczególnie jego rzekomym nihilizmem – odbijaj¹ siê echem w³aœnie w re-fleksji nad to¿samoœci¹). Okreœlenie to pokazuje raczej, ¿e dla znacznej liczby ludzi na œwiecie poczucie domu jako zakorzenienia pozostaje s³abe, jest nieosi¹galnym luksusem, a nie przedmiotem kontestacji. ‘Trans-narodowy’ z indeksem postkolo-nialnym ka¿e nam zauwa¿yæ, w jaki sposób lokalnoœæ nie pozostaje w miejscu, jako ¿e jest czêœci¹ procesów ci¹g³ych zmian. ‘Trans-narodowy’ oznacza tak¿e krytycz-n¹ uwagê zwrócokrytycz-n¹ ku procesom globalizacyjnym, lecz jest to uwaga, która nie pozwala postrzegaæ relacji globalny/lokalny jako równoznacznej z podzia³em na aktywny/bierny.

Najwa¿niejsze jest jednak to, ¿e takie w³aœnie umiejscowienie ‘pomiêdzy’ – na pograniczu ró¿nych wersji geografii i historii, ka¿e zadaæ pytanie o wytrzyma-³oœæ, czy te¿ trwa³oœæ postkolonializmu. Jak zauwa¿y³ kiedyœ Ali Behdad, post-kolonializm jest spóŸniony. Pojawi³ siê jako refleksja nad post-kolonializmem i anty-kolonialnymi walkami, wojnami, ruchami. By³by wiêc postkolonializm prób¹ odczytania kolonialnej przesz³oœci i jej wspó³czesnych nastêpstw nie tylko dla celów archiwalnych i analitycznych. Podstaw¹ postkolonializmu jest dekoloni-zowanie myœli. Wydawa³oby siê, ¿e wystarczy ‘tylko’ nazwaæ i opisaæ wszystkie mechanizmy powstania, rozwoju i legitymizacji w³adzy kolonialnej, aby lonializm sta³ siê domen¹ badaczy rzeczy przesz³ych. Jako taki, powinien postko-lonializm oczekiwaæ w³asnego schy³ku. Jest to z za³o¿enia dziedzina przejœcio-wa, która w wersji optymistycznej mog³aby zakoñczyæ siê pe³nym rozliczeniem historii kolonializmu, lecz, w wersji realistycznej, na naszych oczach przechodzi w analizê globalizacji.

Logik¹ teorii postkolonialnej powinno byæ d¹¿enie do tego, aby sama jej na-zwa uleg³a przedawnieniu. To w³aœnie przestrzenna œwiadomoœæ charakterystyczna dla najciekawszych motywów w postkolonializmie, œwiadomoœæ, ¿e œwiat jest struktur¹ o wiele bardziej skomplikowan¹ i wielostronnie dynamiczn¹ ni¿

(3)

binar-ny uk³ad: metropolia i peryferie, sprawia, ¿e komponent ‘postkolonialbinar-ny’ staje siê coraz bardziej œladem w trans-narodowych – wieloosiowych i wielokierunko-wych – studiach nad kultur¹, które s¹ podstaw¹ postkolonializmu. Dla przyk³adu: w teoriach zajmuj¹cych siê szczelinowoœci¹ [interstitiality] przestrzeni spo³ecz-nej, szczególnie w teorii pogranicza i antropologii globalizacji,5 wyraŸnie widaæ

sygnaturê postkolonialn¹.

Jednoczeœnie kategoria literatury postkolonialnej, jeszcze niedawno funda-mentalna dla postkolonializmu, szybko traci swoj¹ wa¿noœæ. Inaczej mówi¹c, z bie-giem czasu kategoria ta, nigdy zreszt¹ nie w pe³ni zaakceptowana przez œrodowi-ska pisarzy lub badaczy literatury z obszarów by³ych kolonii, ujawnia swój niejednoznaczny status, oraz nieprzystawalnoœæ do nowych zjawisk literackich, chocia¿by takich, jak literatura wielokulturowych metropolii. ‘Literatura postko-lonialna’ mo¿e oznaczaæ wszystko, od literatury produkowanej w krajach post-kolonialnych (Indie, Karaiby, Nigeria, RPA, Kenia; bardziej dyskusyjnie: Austra-lia, Kanada, Irlandia; w nowych rozwiniêciach postkolonializmu poza obszar jêzyka angielskiego, poza historiê kolonializmu brytyjskiego, literaturê franko-foñsk¹ – Algieria, Maroko, Senegal, Karaiby francuskie, literaturê ‘hispanic’, czyli latynosk¹, szczególnie pogranicza amerykañsko-meksykañskiego, czy filipiñsk¹, tak, ¿e zasiêg terminu ‘literatura postkolonialna’ staje siê zatrwa¿aj¹co globalny), do literatury tworzonej przez pisarzy pochodz¹cych z by³ych kolonii i osiad³ych w metropolii (Sam Sevlon, Caryl Philips, itd.). Czêsto znów kategoria ta oznacza i jeden, i drugi typ jednoczeœnie, czego przyk³adem mo¿e byæ niedawny noblista V.S. Naipaul, lub te¿ znakomity pisarz z Gujany, Wilson Harris.

W sposobie funkcjonowania kategorii ‘literatura postkolonialna’ widaæ jed-nak tendencjê do faworyzowania autorów tej ostatniej w³aœnie grupy, czyli pisa-rzy-imigrantów (Rushdie, Naipaul, etc.). Indeks ‘postkolonialny’, którego zada-niem by³o od pocz¹tku okreœlenie pewnej ró¿nicy – literatura np. w jêzyku angielskim, ale nieco ‘inna’ od g³ównego nurtu literatury brytyjskiej: bo jêzyk ma inny idiom, bo autor nie jest Brytyjczykiem, albo przynajmniej nie jest nim z po-chodzenia – otó¿ indeks ten zaciera tak naprawdê lokalnoœæ literatury, chocia¿ pocz¹tkowo mia³ j¹ niejako podkreœlaæ, i pozwala siê przyw³aszczyæ metropolii. W rezultacie, w obrêbie tej kategorii pisarze ‘metropolitalni’, tacy jak V.S. Na-ipaul, zyskuj¹ rangê autorytetu na temat peryferii, która pozbawiona jest swojej specyficznej lokalnoœci, jak zauwa¿y³ Edward Said,6 i staje siê abstrakcyjnym

oznacznikiem wtórnoœci, braku produktywnoœci i samodzielnoœci, politycznej inercji itd. W ka¿dym swym znaczeniu, literatura postkolonialna oznacza tak czy inaczej pewien stopieñ wspó³dzia³ania z metropoli¹, która, choæ od dawna jest przedmiotem ataku i postkolonialnej ‘zemsty’, wci¹¿ jednak jest najwa¿niejszym i najwiêkszym konsumentem ró¿nicy, w tym ró¿nicy kulturowej. W tym sensie, wed³ug opinii niektórych krytyków postkolonializmu, zadaniem powieœci post-kolonialnej jest w g³ównej mierze handel ró¿nic¹.7

Byæ mo¿e lepszym kontekstem dla kategorii ‘postkolonialny’ jest wiêc jêzyk i miejsce, lokalnoœæ – dlatego te¿ osobiœcie wolê i promujê okreœlenia takie jak:

(4)

‘anglojêzyczna’ lub ‘francuskojêzyczna’ literatura Karaibów, w miejsce zbyt nie-jasnej geograficznie, kulturowo i spo³ecznie literatury ‘postkolonialnej’. Ponad-to, pojawi³ siê nowy interesuj¹cy typ powieœci pod pewnym tylko k¹tem spo-krewnionej z problematyk¹ postkolonializmu. Powieœæ ta przerasta ramy definicji literatury postkolonialnej; jej tematyka przedstawia ogrom przestrzennego roz-proszenia i przep³ywu ludzi i ca³ych generacji szeroko poza dychotomiê impe-rialnej metropolii i kolonialnych peryferii. Powieœæ tê, z autorów mo¿na wymie-niæ Salmana Rushdiego; Amitava Ghosha; czy te¿ nowych bestsellerów jak Hari Kunzru i Zadie Smith; proponujê nazwaæ powieœci¹ globalizacji. Jej g³ównym tematem jest doœwiadczenie emigracji/imigracji – przemieszczenia – przedsta-wione w pejza¿ach uskoków tektonicznych i w fabule nieustannego przekracza-nia granic na politycznych, kulturowych, etnicznych, i rasowych mapach.

Metaforyka przestrzeni rozszczepionych, wielorakich ‘pomiêdzy’ i ‘poprzez’, najcelniej opisuje kondycjê postkolonialn¹.W jêzyku teorii postkolonialnej jest to w³aœnie heterotopia:pojemna granica miêdzy rebeli¹ a kapitulacj¹. Pokrótce przeanalizujê dwa przyk³ady. Gayatri Chakravorty Spivak, która wypracowa³a koncepcjê procesu kolonizacji jako ‘worlding’ (sam termin jest celowo dwuznaczny – oznacza ‘uœwiatowienie’– podniesienie miejsc zajêtych podbojem kolonialnym zachodnich imperiów do rangi cz³onka ‘œwiata’, czyli historii, nowo¿ytnoœci, in-dustrializacji itp.; termin ma wszak¿e drug¹ stronê – ‘worlding’ jako proces sepa-rowania kolonii od imperium, proces, który doprowadzi³ do podzia³u na Pierwszy i Trzeci Œwiat). Drugim przyk³adem jest Homi Bhabha, który rozwija teoriê kul-tury jako przestrzeni granicznych i szczelinowych: naród pomiêdzy swoj¹ funk-cj¹ ‘pedagogiczn¹’ a ‘performacyjn¹’; podmiot kolonialny pomiêdzy wiern¹ imi-tacj¹ wzorców imperialnych a podstêpnym przerysowaniem i zniekszta³ceniem dyskursu imperialnego.

Oboje wyznaczaj¹ sobie za cel wypracowanie projektu ‘trans-narodowej pi-œmiennoœci’8 oraz ‘trans-nacjonalnoœci’,9 jako przeciwieñstwa uniwersalizuj¹cych

tendencji nowo¿ytnoœci, z postkolonialnej perspektywy widzianej jako przede wszystkim ekspansja i konsolidacja imperializmu. Projekt taki musia³by stawiæ czo³a wyzwaniom, jakie niesie ze sob¹ koniecznoœæ t³umaczenia kulturowego, rozumianego jako rozszczepianie g³adkiej powierzchni kultury i penetrowanie jej granic; odkrywanie ‘trzeciej przestrzeni’10 jako marginesu, z którego mo¿liwy jest

opór wobec rozmaitych si³ niweluj¹cych lokalnoœæ i ró¿nicê. Czytelnik od razu zauwa¿y w tym projekcie krytyczny stosunek wobec procesów globalizacyjnych, które przez wielu krytyków postkolonialnych, i Spivak wyraŸnie siê tutaj wypo-wiada, widziane s¹ jako neokolonialna ekspansja Zachodu, dziœ g³ównie w for-mie amerykanizacji. Zarówno Spivak, jak i Bhabha oskar¿ani byli czêsto o zas³a-nianie trudnych i nierozwi¹zanych problemów postkolonializmu teoretycznym kuglarstwem.

Dwaj g³ówni oponenci teorii postkolonialnej, zw³aszcza reprezentowanej przez Spivak i Bhabhê, to Arif Dirlik i Aijaz Ahmad,11 sprzeciwiaj¹cy siê przerostowi

(5)

postkolonialnych, oraz proponuj¹cy materialistyczn¹ krytykê w problematyce postkolonialnej. Obaj oponenci establishmentu postkolonialnego wskazuj¹ na bardzo wa¿ny dylemat postkolonializmu, a mianowicie na nierozstrzygniêty pro-blem w³asnoœci terminologii i metodologii, które stanowi¹ podstawê postkolo-nialnego aparatu krytycznego. Po pierwsze, krytyków postkolonialnych raz po raz nachodzi poczucie winy, ¿e s¹ niejako kolaborantami metropolii, mimo, ¿e wiêkszoœæ z nich okreœla siê jako opozycja wobec ‘postkolonializmu metropoli-talnego’, czyli takiego, który inspirowany jest g³ównie trendami w teoretycznych debatach zachodniej akademii. Linia podzia³u miêdzy postkolonializmem ‘me-tropolitalnym’ a ‘rebelianckim’ nie do koñca co prawda odpowiada podzia³owi na centrum i peryferie, lecz te¿ ma coœ z napiêcia miêdzy tym, co uchodzi za globalne, i tym, co uchodzi za lokalne. Arif Dirlik krytykuje postkolonializm, albo wrêcz odmawia tej dziedzinie racji bytu, oskar¿aj¹c go o niemo¿noœæ wy-rwania siê z klatki (zachodniego) jêzyka teoretycznego. Sprawa jest o wiele bar-dziej skomplikowana ni¿ idea poszukiwania oryginalnoœci: w³asnego jêzyka filo-zofii. Tym bardziej, ¿e Arif Dirlik, i wielu postkolonialnych krytyków mu pokrewnych, w koñcu równie¿ opiera siê na filozofii na wskroœ zachodniej, jak¹ jest marksizm. Chodzi tutaj raczej o rozwiniêcie projektu uw³aszczeniowego, wynikiem którego bêdzie nie kolejne zjawisko kooptacyjne, lecz mo¿liwoœæ ana-lizy kulturowej poza paradygmatem normatywnego Zachodu i derywacyjnych peryferii.12 Treœci¹ krytyki Dirlika, Ahmada, nieco nowszych rozwiniêæ San

Ju-ana lub Neila Lazarusa,13 jest wiêc sprzeciw wobec wspó³winy postkolonializmu

we wcielaniu Trzeciego Œwiata w obrêb dyskursu zachodniego, w wyniku czego Trzeci Œwiat staje siê jedynie ‘horyzontem egzegetycznym’ (Bhabha) dla wiedzy, w domyœle zachodniej.

Nale¿y zwróciæ szczególn¹ uwagê na to, jak badania nad kolonialnym zarz¹-dzaniem przestrzeni¹ i jego postkolonialnymi – przechodz¹cymi w globalne – im-plikacjami spotykaj¹ siê z jêzykiem teorii we wspólnym zadaniu konceptualizacji ró¿nicy. W obrêbie owych badañ mo¿emy wyodrêbniæ kilka g³ównych obszarów: a) relacja peryferii do metropolii, g³ówny przedmiot badañ teorii i literaturoznaw-stwa postkolonialnego; b) przemieszczenia kulturowe na skutek kolonialnych spotkañ – w tym kontekœcie konceptualizacja mimikry [naœladownictwa] i hy-brydowoœci jako widocznych efektów procesu ‘worlding’ – przyjmowania do œwiata; c) globalizacja jako proces, który zmusza do przedefiniowania lokalno-œci: miejsca, regionu, pañstwa narodowego wobec globalnych interakcji, które przekraczaj¹ granice tego, co lokalne i zak³ócaj¹ jego integralnoœæ, albo przynaj-mniej zmieniaj¹ jego strukturê. Wspólnym celem we wszystkich tych obszarach badañ jest poszukiwanie nowych kierunków namys³u teoretycznego nad ponad-narodow¹/pañstwow¹ przestrzeni¹ kulturow¹, tak, aby unikn¹æ nie tylko banal-nej, ale przede wszystkim nie do koñca prawdziwej linii podzia³u na globaln¹ jednolitoœæ (co implikuje, ¿e procesy globalizacyjne zmierzaj¹ do ustandardo-wienia i ujednolicenia wszelkich ró¿nic) i zró¿nicowan¹ lokalnoœæ. Nowe œcie¿ki s¹ konieczne, aby opis procesów globalizacyjnych by³ adekwatny do

(6)

skompliko-wania i zró¿nicoskompliko-wania zjawiska, czyli do tego, aby mieæ krytyczny wgl¹d w glo-balizacjê bez demonizowania jej. W moim przekonaniu postkolonializm ju¿ jakiœ czas temu przerós³ swoj¹ lokalnoœæ – rozumian¹ jako historyczno-geograficzne naznaczenie doœwiadczeniem dominacji kolonialnej. Jako dyskurs teoretyczny i zró¿nicowana wiedza, przekroczy³ postkolonializm swój pocz¹tkowy obszar dzia-³ania, którym by³a analiza dyskursu kolonialnego i kolonialnej historii, a tak¿e ich wspó³czesnych przejawów jako przyk³adów postkolonialnoœci, czy te¿ ‘kon-dycji postkolonialnej’. Wydaje mi siê wiêc, ¿e ostanie rozwiniêcia w studiach postkolonialnych, szczególnie tam, gdzie krytycznie analizowana jest konceptu-alizacja przestrzeni kulturowej i jej powi¹zania histori¹ kolonializmu, jest naj-cenniejszym przyczynkiem do wiedzy o globalizacji, a tak¿e najciekawszym no-wym rozwiniêciem w studiach postkolonialnych.

Dzieje siê tak prawdopodobnie dlatego, ¿e podstaw¹ i warunkiem studiów postkolonialnych zawsze by³a lokalnoœæ. Pomimo wielostronnych krytyk i oskar-¿eñ o dostarczanie zachodniej teorii przedmiotu analizy, postkolonializm, ustana-wiaj¹c siê rzecznikiem peryferii w opozycji do dyskursywnej dominacji metro-polii, nawet, jeœli sama koncepcja peryferii jest najczêœciej jedynie strategicznym miejscem opozycyjnoœci, uœwiadamia i aktywnie promuje zmianê postrzegania przestrzennych skutków kolonialnych podbojów. Mapa kolonialna, jak pokazuje Graham Huggan w swoim studium powi¹zañ pomiêdzy kartografi¹ a koloniali-zmem,14 wpisuje w ‘naturalny przedmiot’ (œwiat, który, jak twierdzi, wiernie

na-œladuje) uprzedni¹ obecnoœæ Zachodu. W tym w³aœnie sensie zadaniem postkolo-nialnego odczytania mapy na nowo jest przemieszczenie ‘oryginalnej’ obecnoœci Zachodu poprzez ukazanie sztucznoœci tej¿e, czyli ujawnienie, ¿e orygina³ jest protez¹.15 Jeœli przyjmiemy, ¿e literatura postkolonialna jest wyzwaniem dla

ko-lonialnej mapy, wówczas, wed³ug Huggana, ‘mapa nie jest ju¿ d³u¿ej wizualnym paradygmatem dla ontologicznego niepokoju, którego Ÿród³em s¹ nieudane pró-by zdefiniowania narodowej kultury; przeciwnie, mapa staje siê miejscem pro-duktywnego niepodobieñstwa’.16

Porównanie dwóch tekstów bêdzie przyk³adem dla tezy Huggana. J¹dro ciem-noœci Conrada jest najlepszym przyk³adem na to, jak moment najwy¿szego triumfu ekspansji imperialnej jednoczeœnie ujawnia klêskê tego przedsiêwziêcia, a szcze-gólnie jego misji cywilizacyjnej. The Palace of the Peacock [Pa³ac pawia] Wilso-na Harrisa jest, podobnie jak J¹dro ciemnoœci, tak¿e opisem podró¿y w g³¹b inte-rioru. Podró¿ Marlowa w dó³ rzeki Kongo przynosi inne poznanie, ni¿ to antycypowane w dzieciñstwie, gdy fascynowa³y go bia³e plamy na mapach, ku-sz¹c obietnic¹ wielkich odkryæ. Mapa kolonialna, której g³ównym zadaniem jest zape³nienie bia³ych miejsc nazwami ustanowionymi przez kolonizatora, oznaj-mia stan w³asnoœci to¿samy z rozprzestrzenianiem siê postêpu. Przestrzeñ ulega racjonalizacji, lecz doœwiadczenie Marlowa uczy go zupe³nie czegoœ przeciwne-go. Zarówno mapa kolonialna, jak i zapiski wys³annika cywilizacji, Kurtza, pro-wadz¹ wprost do j¹dra: nieopanowanej ¿¹dzy w³adzy. W The Palace of the Pe-acock Harrisa motyw podró¿y inspirowany jest prac¹ autora jako kartografa

(7)

i zawiera echa jego fascynacji bogactwem interioru, wobec którego wszystkie narzêdzia nazewnicze i kartograficzne s¹ niewystarczaj¹ce. W J¹drze ciemnoœci Marlow jako ch³opiec ulega pokusom podboju, którego obrazem jest mapa, a na-stêpnie odkrywa, ¿e mapa jest jednym z narzêdzi utajniania prawdy o koloniali-zmie; w The Palace of the Peacock Harrisa podró¿ w g³¹b interioru jest podró¿¹ niekoniecznie do pocz¹tku czasu, jak w J¹drze ciemnoœci, lecz przede wszystkim podró¿¹, która czas linearny, a wiêc samo pojêcie historii jako chronologicznego nastêpstwa wydarzeñ, uniewa¿nia. Podró¿ taka pokazuje, jak niewystarczaj¹ca jest kartografia i diachronia – potrzebny jest zupe³nie nowy jêzyk, który umo¿li-wi³by zarysowanie wielowymiarowych powi¹zañ miêdzy czasem, przestrzeni¹, mitem i snem. Ró¿nica w funkcjonowaniu mapy w obu powieœciach mo¿e stano-wiæ podstawê do zdefiniowania ró¿nicy miêdzy powieœci¹ kolonialn¹ a postkolo-nialn¹. Dla pierwszej paradygmat dominacji kolonialnej nie jest do przezwyciê-¿enia – nawet jeœli jest przedmiotem krytyki. Dla drugiej zaœ paradygmat przezwyciê¿enia jest g³ównym tematem, ale te¿ i problemem – poszukiwanie nowego jêzyka, szkicowanie nowych map, to powracaj¹ce tematy i metafory, któ-rych celem jest w³aœnie odkrycie ‘niepodobieñstw’ znosz¹cych izomorfizm mapy, kultury, historii w narracjach narodu, pañstwa, czy te¿ imperium.

Rysowanie map na nowo, czy te¿ przeszkicowanie poprzednich sprawia, ¿e nale¿y poddaæ rewizji podstawê dynamiki kolonialnej – czyli zwi¹zek metropolii i peryferii. Wczesny postkolonializm poszukiwa³ mo¿liwoœci odwrócenia hierar-chicznego podzia³u globu po kolonializmie w narracjach ‘odwróceñ’. W poszu-kiwaniu dziedzictwa postkolonializm lat 80. inspirowa³ siê antykolonialnymi ide-ami pan-afrykanizmu i ‘negritude’, inspiracje te ³¹cz¹c z triumfalizmem ‘dyskursywnej zemsty’ – atakiem pisarstwa z by³ych kolonii na g³ówny nurt lite-racki metropolii. St¹d s³awne tytu³y z tego okresu, które s¹ dziœ w kanonie myœli postkolonialnej: ‘Imperium odpisuje w odwecie’,17 recenzja Salmana Rushdiego

dla Times Literary Supplement, tytu³ zapo¿yczony nieco póŸniej do pierwszego studium ustanawiaj¹cego paradygmaty literatury postkolonialnej, The Empire Wri-tes Back, autorów Ashcroft, Griffiths.18 Jak to zwykle bywa z tekstami

zarysowu-j¹cymi podstawy nowej dziedziny, ten równie¿ sta³ siê obiektem surowej krytyki. Pierwszym zarzutem jest zbyt ³atwe przezwyciê¿enie (post)kolonialnego para-dygmatu binarnego: ‘dominuj¹ca metropolia’ i ‘przyt³umione peryferie’, ponie-wa¿ w logice zwrotu w hierarchii zawarte jest potwierdzenie nierównoœci. Po-dzia³ na literaturê mistrzów: ‘angielski’ metropolii i literaturê odrzuconych: ‘angielski’ peryferii, z pewnoœci¹ by³ potê¿nym impulsem do rewindykacji kano-nów, lecz tak¿e niós³ ze sob¹ groŸbê, ¿e podzia³, ktory mia³ emancypowaæ, wzmoc-ni jeszcze bardziej istwzmoc-niej¹c¹ hierarchiê.

Przyk³adem mo¿e byæ Derek Walcott, noblista z 1992 roku, który pokaza³, ¿e jêzyk ‘pomniejszy’ – angielski nasycony karaibskim ‘pidgin’, nie tylko tworzy poezjê, ale te¿ jêzyk ‘wiêkszy’, jêzyk angielski mistrzów, poddaje ogl¹dowi nie jako aspirant, lecz jako pe³noprawny w³aœciciel, który operuje nim wed³ug uzna-nia. Przyk³adem przeciwnym zaœ jest kolejny noblista rodem z Karaibów, V.S.

(8)

Naipaul, który z kolei identyfikuje siê z jêzykiem (by³ego) imperium jako dosko-na³oœci¹, a próby samodzielnej ekspresji z by³ych kolonii odrzuca jako nieuchron-nie nieuchron-nieudolne imitacje nieuchron-niedoœcignionego wzorca. Owe dwa przyk³ady, zasadni-czo pokazuj¹ce odmienne funkcjonowanie hierarchii metropolia/peryferie, s¹ tak czy inaczej dowodem na wyw³aszczenie i samo-alienacjê spo³eczeñstw doœwiad-czonych kolonizacj¹. Poezja Walcotta z pewnoœci¹ nie jest triumfalistyczna – z jed-nej strony ma to byæ odwet za narzucenie jêzyka, lecz te¿ jest to odwet pokonane-go kolonialn¹ jednojêzycznoœci¹. Trudno te¿ dopatrzyæ siê triumfalizmu u Naipaula. W jego powieœciach perspektywa z pozycji metropolii jest stwierdze-niem koniecznoœci i klêski jednoczeœnie.

Odwrócenie hierarchii nale¿y traktowaæ raczej jako projekt, ni¿ dokonane za-danie, choæ i wtedy nie pozbywa siê go do koñca problematycznoœci. Jeœli, w uproszczeniu, postkolonializm mia³by siê spe³niæ jako emancypacja peryferii poprzez takie operowanie dominuj¹cym wci¹¿ dyskursem i jêzykiem, w wyniku którego zwraca siê on przeciwko sobie i staje siê narzêdziem opozycji, wówczas tak czy inaczej wrócilibyœmy do wyjœciowego problemu, jakim jest alternatywa. Jeœli dominuj¹cy dyskurs zawiera w sobie podstawy do samoprzezwyciê¿enia, powstaje pytanie, czy nie powielamy w ten sposób logiki postêpu zawartej w hi-storiografii imperialnej. Jak zauwa¿y³a Ann McClintock w znanym artykule ‘The Angel of Progress’19 [Anio³ postêpu], jest jeszcze zbyt wczeœnie, aby pozwoliæ

sobie na wykoñczenie skomplikowanej historii imperializmu metanarracj¹ postê-pu. W tym sensie mo¿na postrzegaæ odwrócenie paradygmatycznej hierarchii jako przyk³ad, jak przestrzenna relacja wci¹¿ podporz¹dkowuje siê historycznym wy-jaœnieniom. Czyli: peryferie uczyni¹ z narzêdzia dominacji, jak¹ jest jêzyk kolo-nizatora, broñ przeciwko tej¿e dominacji i obal¹ hierarchiê, która skazywa³a ich na gorszy status. Historia nowo¿ytnych dezintegracji imperiów kolonialnych ob-fituje w przyk³ady kusz¹cego historyzmu: nap³yw imigrantów by³ych kolonii sta-nowi koniec ery, w której prawa obywatelskie opiera³y siê na kategorii narodo-woœci, a raczej etnicznego pochodzenia, i skutkuje chwalebnym rozszerzeniem praw obywatelskich. Modelowi odwetowemu nie mo¿na odmówiæ prze³omowej roli w promowaniu pisarstwa z peryferii poza kolonialnym jeszcze paradygma-tem literatury Wspólnoty Narodów [Commonwealth]; model ten spe³nia równie¿ wa¿n¹ funkcjê eurystyczn¹, jako ¿e opiera siê na zasadzie dynamiki i wzajemne-go napiêcia. Jednak¿e, oprócz wspomnianei wzajemne-go ju¿ efektu auto-demokratyzacji dyskursu kolonialnego, który model ten mo¿e implikowaæ, ma on zasadnicz¹ wadê: zamyka twórczoœæ i myœl krajów by³ego imperium w relacji do metropolii.

Po ponad dwóch dekadach obecnoœci studiów postkolonialnych w takich dys-cyplinach, jak literaturoznawstwo, cultural studies, antropologia kulturowa, hi-storia, area studies itd., kwestia zdekolonizowania mapy pozostaje wiêc wci¹¿ otwarta. W wersji ‘miêkkiej’ bêdziemy mogli obserwowaæ poszerzanie przestrzeni miêdzy liniami podzia³ów, eksplorowanie nisz, szpar miêdzykulturowych, rozsz-czepieñ jêzyka, ambiwalentnych hybrydyzacji na styku wartoœci, dziedzictw, po-gl¹dów. W wersji tej postkolonializm postrzegany jest jako specyficzna

(9)

derywa-cja ‘zachodniego’ postmodernizmu20 – specyficzna, bo jednoczeœnie stanowi¹ca

niejako warunek postmodernistycznych przesileñ. Czy mamy tutaj do czynienia bardziej ze zjawiskiem ‘wymyœlania tradycji’ [Hobsbawm], czyli dorabianiem pocz¹tków do narracji filozoficznej w³aœnie rozwijanej, jak¹ jest postmodernizm, czy te¿ mo¿e z intensywn¹ metaforyzacj¹, a wiêc i uniwersalizacj¹ znaczenia postkolonializmu, trudno rozstrzygn¹æ. W efekcie jednak znów docieramy do wyjœciowego problemu, jakim jest diaboliczne wrêcz sprzêgniêcie peryferii z me-tropoli¹. Choæ postkolonialna mapa odzwierciedla zmiany, zasadniczy paradyg-mat nie uleg³ zachwianiu. Dlatego te¿ postkolonializm skazany jest na status dys-kursu derywacyjnego. Mimo, ¿e jêzyk teoretyczny postkolonializmu jest oczywiœcie jêzykiem ‘zachodniej’ filozofii, a w³aœciwie w³aœnie dlatego, krytyk postkolonialny nie mo¿e operowaæ nim niewinnie. St¹d tocz¹ca siê ju¿ wiele lat debata miêdzy ‘materialistami’ w postkolonializmie a ‘dekonstrukcjonistami’, wci-œniêta jest w dodatkow¹ ramê ideologiczn¹, w której ci pierwsi maj¹ pozycjê aktywistów, czy te¿ ‘organicznych intelektualistów’, a drudzy ‘postkolonialistów metropolitalnych’, lub te¿ ‘informatorów’. W uproszczeniu, debata zesz³a ju¿ doœæ dawno od kwestii zniesienia binarnoœci nêkaj¹cych studia postkolonialne i skon-centrowa³a siê na meta-poziomie, na dociekaniu, kto lepiej reprezentuje sprawy peryferii, i, tym samym, kto ma wiêksze prawo wypowiadaæ siê w jej imieniu. Ten uproszczony obraz pokazuje, ¿e w dwuznacznym zakorzenieniu postkolo-nializmu w filozofii zachodniej problem tkwi nie tyle w kwestii w³asnoœci: kto jest posiadaczem dyskursu, ani te¿ w kwestii transcendentalnoœci – czy postkolo-nializm mo¿na uznaæ za autorytet krytyczny wobec Zachodu, lecz w próbach wy-pracowania i zdefiniowania podmiotu postkolonialnego.

Podmiot postkolonialny, czy te¿, w innych s³owach, podmiot wypowiedzi z perspektywy postkolonialnej, jest to koncepcja, która po³owicznie jest koniecz-noœci¹, a po³owicznie fiaskiem w dyskursie postkolonialnym. Realizowana jest w kilku g³ównych modelach: 1) ‘subaltern’, podmiot wystêpuj¹cy z pozycji stra-tegicznie niemo¿liwej mo¿liwoœci wypowiedzi – podmiot kolonialny, któremu dos³ownie i symbolicznie odebrano jêzyk (Spivak); 2) hybryda (Homi Bhabha), postulat wielosk³adowej i elastycznej podmiotowoœci, który jednak pozostaje w teorii Bhabhy horyzontem ideologicznym raczej, ni¿ zrealizowan¹ form¹, zw³aszcza, kiedy Bhabha chce nas przekonaæ, ¿e postulat ten zrealizowa³, a mia-nowicie w jego spo¿ytkowaniu derridiañskich koncepcji differance i suplementu; 3) model natywizmu (Benita Parry), który, chocia¿ powo³uje siê na Frantza Fano-na jako fundamentaln¹ inspiracjê, przemilcza jego ostr¹ krytykê ideologii Fano- naty-wistycznych przedstawion¹ w The Wretched of the Earth. Wszystkie te modele ³¹czy wysi³ek umiejscowienia podmiotu, wykazania jego specyficznoœci i lokal-noœci, a tym samym zdeuniwersalizowania jego podstaw. Z³o¿ony proces ‘de-uniwersalizacji’ dokonuje siê na dwóch poziomach: na jednym uniwersalizm no-wo¿ytnoœci/nowoczesnoœci ukazany jest jako lokalny (lokalna projekcja uniwersalistyczna, Dipesh Chakrabarty z jego projektem prowincjalizacji Euro-py), na kolejnym poziomie dokonuje siê artykulacji podmiotu z pozycji, które

(10)

ukazuj¹ jego nieci¹g³oœæ w sensie historycznym/spo³ecznym/to¿samoœciowym, a tak¿e jego marginalnoœæ i szczelinowoœæ. Niepowodzenie prób zapewnienia sta-bilnego podmiotu postkolonialnego jako miejsca wypowiedzi krytycznej jest w tym sensie nieuchronne, ¿e, s³owami Spivak, stanowi ono œwiadectwo niepowodzenia samego procesu dekolonizacyjnego.21

Kolonializm dla krytyka postkolonialnego jest, znów s³owami Spivak, ‘prze-moc¹, która umo¿liwia dyskurs’ [‘enabling violence’]. Oczywiœcie, w tym wa-runku zaistnienia krytyki postkolonialnej, a tym artykulacji podmiotu postkolo-nialnego, tkwi zasadniczy b³¹d logiczny, aporia postkolonializmu: przemoc umo¿liwia udzia³ w dyskursie kolonizatora, tak jak kapitalizm w postaci ekspan-sji terytorialnej uprzemys³awiaj¹cej siê Wielkiej Brytanii pchn¹³ Indie na tory historii œwiata. Aporiê postkolonialnej wypowiedzi Homi Bhabha lokuje w ‘nie-przyjaznym domu powieœci’ nawiedzanym jêzykami.22

Dobr¹ stron¹ tego typu niepowodzeñ jest to, ¿e stymuluj¹ potencja³ krytyczny postkolonializmu w kontraœcie do teorii opieraj¹cych siê na pozornie bardziej pomyœlnym modelu podmiotowoœci. Jednym z nich jest multikulturalizm, zespó³ dociekañ nad tym, jak pañstwo ma zarz¹dzaæ wielokulturowym spo³eczeñstwem w zgodzie z tradycj¹ liberalnej demokracji. Jednym z najsilniejszych bodŸców do rozpoczêcia debaty jakieœ dwie dekady wstecz by³y ¿¹dania studentów na ame-rykañskich campusach, aby poszerzyæ program akademicki w naukach spo³ecz-nych i humanistyczspo³ecz-nych tak, aby reprezentowa³ ró¿norodnoœæ grup spo³eczspo³ecz-nych sk³adaj¹cych siê na s³uchaczy. Dla tych architektów multikulturalizmu, którzy chc¹ wyprowadziæ jego podstawy tradycji liberalizmu, kwestia pogodzenia indy-widualizmu, na którym liberalizm siê opiera, z to¿samoœci¹ zbiorow¹, jest wci¹¿ trudnym problemem. Same rozbie¿noœci w definiowaniu grup spo³ecznych – kto jest mniejszoœci¹, jak okreœliæ relacjê mniejszoœci do wiêkszoœci i instytucji pañ-stwowych, jakie modele wspomagania ró¿norodnoœci kulturowej powinno siê pro-mowaæ – pokazuj¹, ¿e definicje te opieraj¹ siê wci¹¿ na nastêpuj¹cym problemie: do jakiego stopnia mniejszoœæ mieœci siê w ramach tolerancji wiêkszoœci? Jeœli wiêc dobrze siê tym debatom przyjrzeæ, zauwa¿ymy, ¿e w wiêkszoœci z nich mamy do czynienia niekoniecznie z propozycjami pog³êbionego spojrzenia na ró¿no-rodnoœæ kulturow¹, jej dynamikê i interakcyjnoœæ, lecz tak naprawdê z postêpuj¹-c¹ biurokratyzacj¹ i banalizacj¹ ró¿nicy. Widaæ to na przyk³adzie amerykañskiej polityki to¿samoœciowej – ‘identity politics’ – z powodzeniem operuj¹cej na uni-wersytetach. Jest ona niejako kwintesencj¹ tego, co Stanley Fish nazwa³ kiedyœ ‘multikulturalizmem butikowym’,23 czyli takim, który, w uproszczeniu, promuje

ró¿nicê jako konsumencki towar: nieco narodowej kuchni i folkloru, nieco mi-tycznych przedstawieñ ojczyny przodków, ca³kiem sporo interesu politycznego.

Debatê na temat multikulturalizmu postrzegam jako przeciwieñstwo do wy-si³ków postkolonializmu, który walczy z etnograficznymi (w efekcie czêsto etno-centrycznymi) implikacjami izomorfizmu to¿samoœci, miejsca i kultury. Izomor-fizm ten, kiedyœ fundamentalny dla konsolidacji dyskursu kolonialnego, d³ugo te¿ tkwi¹cy w za³o¿eniach antropologii kulturowej i etnografii, obecnie determinuje

(11)

sposób, w jaki liberalizm projektuje zarz¹dzanie kultur¹ w polityce multikultura-lizmu. Co ró¿ni postkolonializm od multikulturalizmu, to w³aœnie kwestia dy-stansu miêdzy trzema kategoriami: miejscem, kultur¹, i to¿samoœci¹. Po pierw-sze, multikulturalizm w swej dominuj¹cej postaci nie jest w stanie powiedzieæ nam zbyt wiele na temat, jak grupy spo³eczne powstaj¹, reprodukuj¹ siê czy od-nawiaj¹, jak wpó³graj¹ miêdzy sob¹, jak jednostki okreœlaj¹ swoj¹ relacjê wobec grup, których s¹ cz³onkami. Po drugie, w wiêkszoœci programów multikultura-lizm opiera siê na koncepcji ró¿norodnoœci, która bliska jest gettu kulturowemu, poniewa¿ zak³ada stabilnoœæ i niezmiennoœæ grup mniejszoœciowych. Choæ nie mo¿na przeceniæ wartoœci projektów multikulturalizmu, i zanegowaæ wymiernych sukcesów, g³ówny nurt debaty dowodzi, ¿e czêsto wa¿niejsze jest dla debatuj¹-cych pokazanie pojemnoœci liberalizmu, ni¿ przeformu³owanie kryteriów uzna-nia ró¿norodnoœci poza protekcjonaln¹ tolerancj¹. Ró¿norodnoœæ w polityce mul-tikulturalizmu nie jest traktowana jako wyzwanie dla koncepcji to¿samoœci, a wiêc, na d³u¿sz¹ metê, dla pozycji i w³adzy grupy dominuj¹cej. Dyskusje co jest cywi-lizowanym dialogiem, jakie s¹ granice tolerancji, s¹ dowodem na to, ze ró¿norod-noœæ, w pojêciu podmiotu wypowiedzi na rzecz multikulturalizmu, jest proble-mem, czynnikiem zagra¿aj¹cym fundametowi demokratycznego pañstwa. Granica na ‘my’ i ‘oni’ jest wci¹¿ podstaw¹ dialogu. Nie ma w projektach multikulturali-mu pytañ, jak dominuj¹ca grupa mo¿e zagra¿aæ obywatelskim prawom mniejszo-œci. Postêp mierzy siê odniesiem do poprzednich nieudanych asymilacyjnych modeli, nie zaœ do wyzwañ, które pojawiaj¹ siê na bie¿¹co. Polityka multikultura-lizmu jest raczej prób¹ dowiedzenia hojnoœci pañstwowych instytucji w promo-waniu (czytaj ‘tolerow promo-waniu’) wielokulturowoœci. Rezultatem takiej hojnoœci s¹ podzia³y etniczno-rasowe oraz inne opieraj¹ce siê na esencjonalistycznie pojêtej to¿samoœci. Mno¿¹ siê one np. w programach akademickich. Choæ ma to miejsce w imiê pluralizmu, podstawowy podzia³ na wiêkszoœæ/mniejszoœæ i wszystkie jej pochodne odnosz¹ce siê do rasy, narodowoœci, itd., pozostaje w du¿ej mierze nie-zak³ócony, podporz¹dkowany standardowi pozornie tylko kulturowo nienacecho-wanych instytucji.24

Postkolonializm d¹¿y do przerysowania map, które obecnie przedstawiaj¹ je-dynie rozproszone monady (Michaelsen, Johnson). Podstawowym zadaniem jest rozbicie triady miejsce/kultura/to¿samoœæ, i zaproponowanie w zamian szereg modeli przenikania siê i nak³adania, porowatoœci granic. W uogólnieniu, zadanie to polega na œledzeniu przemieszczeñ widocznych po rozszczepieniu owych trzech podstawowych kategorii. Proces ten ma dowieœæ, ¿e nie mamy do czynienia z se-kwencj¹ zdarzeñ: wyjœciowa jednoœæ, rozszczepienie, rozproszenie. Zbyt ³atwo zreszt¹ sekwecja ta wyjaœnia³aby skomplikowane mechanizmy spo³eczne prostym historyzmem. Wiêkszy nacisk na przestrzennoœæ to¿samoœci, a mo¿e raczej pro-cesów to¿samoœciowych, daje szansê uchwycenia miejsc krzy¿owania siê wielu form to¿samoœci i zarysowania kierunków interakcji. Mimo, ¿e propozycje prze-suniêcia uwagi krytycznej z historycznych uwarunkowañ to¿samoœci na przestrzen-ne spotka³y siê z oskar¿eniem, ¿e w rezultacie doprowadz¹ do ucieczki

(12)

w syn-chroniê, warto przekonaæ siê do tej metody. Rzeczywiœcie, gdy weŸmiemy pod uwagê dorobek Homiego Bhabhy, zauwa¿ymy, ¿e nie przyk³ada on wagi do su-miennego kontekstualizowania historycznych uwarunkowañ przyk³adów, na któ-rych siê opiera, konstruuj¹c np. model mimikry kolonialnej, czy hybrydyzacji dyskursu kolonialnego. Jest to jednak zaniedbanie strategiczne – nie jest celem Bhabhy przepisanie historii, lecz rozproszenie jej, i mam na myœli historiê kolo-nialn¹, na wiele pomniejszych i nieci¹g³ych historycznych rzeczywistoœci (narra-cji), tak, aby powsta³ bodziec do myœlenia o ‘trans-nacjonalnoœci’ jako ‘proble-mie nadawania znaczenia szczelinowym pasa¿om i procesom ró¿nicy wpisanej w przestrzeñ ‘pomiêdzy’, w za³amanie siê czasu, z którego przêdzie siê globalny tekst’.25

Wezwanie, aby szkicowaæ mapy globalizacji poprzez poszukiwanie znaczeñ dla miejsc wypowiedzi na liniach podzia³u, a nie wewn¹trz wytyczanych przez nie obszarów, przechodzi w efekcie w wezwanie do kwestionowania arbitralno-œci tych¿e podzia³ów poprzez ukazanie, jak ma³o wyraziste i nieci¹g³e s¹ ich gra-nice. Postkolonialne rozwa¿ania, jak rysowaæ mapy globalizacji, podkreœlaj¹ klu-czowe znaczenie granic dla tego procesu. G³ówne pytanie to: jak przedstawiæ to¿samoœæ, aby zachowaæ jej z³o¿onoœæ, na któr¹ sk³ada siê rasa, etnicznoœæ, na-rodowoœæ, przynale¿noœæ klasowa, p³eæ spo³eczna, itd.? Byæ mo¿e, gdy granica przestaje byæ arbitraln¹ lini¹ i staje siê przestrzeni¹ interakcyjn¹, gdy binarnoœæ podzia³u gubi siê w nieokreœlonoœci pogranicza, a z jednoczesnoœci tego, co we-wn¹trz i poza wy³ania siê Trzecia Przestrzeñ [Third Space], wówczas otwiera siê mo¿liwoœæ przezwyciê¿enia dialektyki podzia³u i linearnoœci historyzmu.

Nie chodzi tutaj o to, ¿e postkolonializm jest szczególnym adwersarzem wspó³-czesnej historiografii. Nie s¹dzê równie¿, aby w nieufnoœci postkolonializmu wobec projektów historiograficznych mo¿na by³o widzieæ postmodernistyczny zanik wiary w wielkie metanarracje. Traktowanie studiów postkolonialnych jako akademickiej bojówki demonizowanego (bo nigdy niezdefiniowanego) postmo-dernizmu jest sta³ym elementem krytyki konserwatywnej prasy amerykañskiej. Krytyka ta nie jest w najmniejszym stopniu merytoryczna i odzwierciedla raczej typowe niezrozumienie miêdzy dziennikarskim i akademickim stylem pisania. Postkolonializm w swym ostro¿nym traktowaniu pisma historii jest dziedzin¹ œwiadom¹ historycznoœci dyskursu w ogóle, czyli jego zmiennoœci w zale¿noœci od czasu i miejsca. Rewizje historii zarówno kolonialnej jak i anty-kolonialnej (podstawowej dla rozwoju nacjonalizmów sprzeciwiaj¹cych siê dominacji kolo-nialnej) s¹ zbyt wa¿nym elementem studiów postkolonialnych, aby og³osiæ ahi-storycznoœæ lub anty-hiahi-storycznoœæ dyscypliny. Niuansem, bez którego jednak nie sposób zrozumieæ podstaw dzia³ania postkolonializmu, jest uaktywnienie hi-storii przez pokazanie, ¿e jest czêœci¹ teraŸniejszoœci. Wezwanie Gayatri Chakra-vorty Spivak, aby zmieniæ kierunek studiów postkolonialnych i przeformu³owaæ je na miêdzy-narodowe studia nad kultur¹ [roz³¹cznoœæ zaznaczona celowo], czy te¿ poszukiwania Bhabhy trans-narodowego wielorakiego uniwersalizmu, to wcze-sne i wa¿ne g³osy w postkolonializmie sygnalizuj¹ce koniecznoœæ wypracowania

(13)

teorii teraŸniejszoœci. W teorii takiej œwiadomoœæ historyczna by³aby wa¿nym czynnikiem analizy krytycznej. Z projektów, które zarysowuj¹ koncepcjê wielo-stronnej i wielokierunkowej ‘rozci¹gniêtej’ teraŸniejszoœci mo¿na wymieniæ na-stêpuj¹ce: Subaltern Studies Group, której g³ównym celem by³o/jest umiejsco-wienie w kolonialnej i postkolonialnej (narodowej) historii g³osów grup ‘podrzêdnych’; projekty ‘mundializacji’, w której pomniejsze ‘satelity’ przejmo-wa³yby i zmienia³y, czy te¿ dostosowywa³y, globalne (czyt. Zachodnie) paradyg-maty czyli, inaczej mówi¹c, s¹ to projekty lub próby teoretyzowania potencja³u „krytycznego kosmopolityzmu”. Tytu³y wielu ostatnio opublikowanych prac w ob-szarze postkolonializmu zdradzaj¹ silniejsz¹ potrzebê mówienia o nowoczesno-œci/teraŸniejszoœci tak, aby ukazaæ nowoczesnoœæ nie jako pojedynczy moment (wy³oniony w konkretnym czasie i miejscu), lecz jako rozproszony i roz³¹czny konglomerat wydarzeñ i dyskursów: Dipesh Chakrabarty Provincializing Europe i Habitations of Modernity; Walter Mignolo Local Histories/Global Designs: Coloniality, Subaltern Knowledges, and Border Thinking; Arjun Appadurai Mo-dernity at Large. Cultural Dimensions of Globalization; E. San Juan Jr. After Postcolonialism. Remapping Philippines – United States Confrontations; Geeta Chowdhry i Sheila Nair, Power, Postcolonialism, and International Relations. To jedynie kilka przyk³adów jak postkolonializm dryfuje w kierunku studiów nad lokalnoœci¹, regionalizmem, i globalizacj¹.

Wszystkie te interdyscyplinarne badania nad fluktuacjami lokalnoœci i prze-mieszczenia (lub, w jêzyku Gauttariego i Deleuza deterytorializacji i reterytoria-lizacji – ich metafora k³¹cza jako modelu ³¹czenia miejsc poza logik¹ binarnoœci jest czêstym odniesieniem w studiach postkolonialnych), pokazuj¹ koniecznoœæ przedstawienia ró¿nicy jako aktywnego pogranicza miêdzy wiêkszoœci¹ a mniej-szoœci¹, poza ograniczeniami to¿samoœciowo okreœlonej ró¿norodnoœci, czyli kultury poza polityk¹ multikulturalizmu. Co wiêcej, g³osy ze strony antropologii kulturowej sygnalizuj¹ potrzebê uchwycenia ró¿nicy poza kultur¹.26 W innych

s³owach, jest to potrzeba takiego okreœlenia granic kultur, narodów, etnicznoœci itd., aby pokazaæ, ¿e zwi¹zek przestrzeni i kultury jest o wiele bardziej chwiejny i nierówny, ni¿ zwykliœmy myœleæ. Akhil Gupta pisze: ‘fragmentaryczna prze-strzeñ bêd¹ca podstaw¹ definicji antropologii jako studium kultur (w liczbie mno-giej) mo¿e stanowiæ jeden z powodów, dlaczego nie uda³o siê do tej pory napisaæ historii antropologii jako biografii imperializmu’.27 Autor ten, wzywaj¹c do

wiêk-szego uczulenia na sposób konceptualizacji przestrzeni w antropologii, zwraca uwagê, ¿e funkcj¹ granicy nie jest bynajmniej zapewnienie temu, co zakreœla, spójnoœci i zwartoœci. Granica, a przede wszystkim jej ‘szczelinowy’ obszar zwa-ny pograniczem, jest heterotopi¹. Jest to przestrzeñ otwarta na ‘konceptualizacjê ró¿nicy kulturowej bez odwo³ywania siê do ortodoksyjnej idei „kultury”’.28

Otwar-cie takie oznacza dwie rzeczy. Po pierwsze, pokazuje, ¿e umiejscowienie kultury jest zawsze zmienne. Prace antropologów takich jak Amitav Ghosh (In an Anti-que Land) ujawniaj¹ rzecz zdawa³oby siê oczywist¹, lecz zapomnian¹ w tradycji badañ nad kultur¹, a mianowicie to, ¿e dynamiczny potencja³ kultury nie jest

(14)

by-najmniej cech¹ nowoczesnoœci. Po drugie, heterotopia pogranicza jest t¹ prze-strzeni¹, w której jedna ze sta³ych cech kultury – samo-diasporyzacja – spotyka siê z inn¹ potê¿n¹ si³¹ deterytorializacyjn¹ – z ‘zespo³ami dzia³añ kulturowych, które nie przynale¿¹’.29 Gupta odnosi siê tutaj do Fredrica Jamesona,

definiuj¹ce-go postmodernizm jako kulturow¹ dominantê w du¿ym stopniu spokrewnion¹ z wolnym przep³ywem kapita³u w dobie póŸnego kapitalizmu.30 W kategoriach

przestrzennych coraz trudniej wiêc myœleæ o miejscu kultury jako wypadkowej grupy spo³ecznej, ci¹g³oœci historycznej i relacji do ca³oœci polityczno-geogra-ficznej takiej jak pañstwo. Gdy weŸmiemy pod uwagê znaczenie si³ ‘deterytoria-lizuj¹cych’ – banalnym wrêcz przyk³adem s¹ media i cyberprzestrzeñ – oka¿e siê, ¿e ka¿da lokalna jednostka kulturowa jest tylko punktem na drodze rucho-mych pejza¿y spo³ecznych i kulturowych.

Poszukiwanie miejsca ‘poza kultur¹’, czyli poza bezproblemow¹ zgodnoœci¹ to¿samoœci, kultury, jêzyka, etnicznoœci itd., jest w podstawowym sensie poszu-kiwaniem lokalnoœci jako ¿ywego doœwiadczenia œwiata. Arjun Appadurai, autor Modernity at Large: Cultural Dimensions of Globalization (1996), który w ten w³aœnie sposób definiuje przedmiot badañ antropologa kultury, rozpoczyna sw¹ analizê procesów globalizacyjnych od podstawowego pytania: jak uchwyciæ to, co lokalne, w ‘nowym porz¹dku niestabilnoœci’.31 W tej paradoksalnej sytuacji,

gdy p³ynnoœæ i przemieszczenie staj¹ siê zasad¹ porz¹dku, ‘ruchome obrazy na-potykaj¹ zdeterytorializowan¹ widowniê, w wyniku czego powstaj¹ diasporycz-ne sfery publiczdiasporycz-ne’.32 Zarówno dla Appaduraja, jak i Gupty, kwestia lokalnoœci

stanowi znaczn¹ trudnoœæ, zw³aszcza w kolonialnym/postkolonialnym kontekœcie. Gupta zwraca uwagê, ¿e znalezienie miejsca dla ‘hybrydowych kultur postkolo-nialnoœci’33 jest bardzo problematycznym zadaniem, a to dlatego, ¿e trzeba zadaæ

sobie pytanie, czy kultury te stanowi¹ jedynie si³ê zak³ócaj¹c¹ ³¹cznoœæ miejsca/ kultury/narodu (to¿samoœci zbiorowej), czy te¿ raczej tworz¹ now¹ kategoriê kul-turow¹. Na polu literatury problem ten mo¿na ciekawie obrazuje kontrast miêdzy dwoma pisarzami: V. S. Naipaulem i Salmanem Rushdiem. Tam, gdzie Naipaul widzi klêskê postkolonialnoœci (w sensie kondycji kultury postkolonialnej), czyli w jej, jak to widzi, niemo¿noœci samodzielnej myœli i tworzenia, Rushdie widzi wielki potencja³ uwolniony w procesach derywacji, melan¿ów, krótko mówi¹c, w nicowaniu starego na nowe.

Appadurai nawi¹zuje do swojego w³asnego przejœciowego zwi¹zku z postko-lonialnoœci¹. Najpierw, jeszcze w Indiach, gdy widzia³ siê jako wcielenie angiel-skiego d¿entelmena, czyli doœwiadcza³ typowej fantazji naœladownictwa kolo-nialnego; nastêpnie, ju¿ w Ameryce, jako fascynacjê bezwzglêdn¹ i uzale¿niaj¹c¹ si³¹ tego kraju. Ksi¹¿ka Modernity at Large jest prób¹ utworzenia podstaw dla ‘teorii przerw’ [‘theory of rupture’], która stanowi³aby narzêdzie do analizowania globalizacji przebiegaj¹cej po roz³¹cznych trajektoriach przep³ywu mediów, ide-ologii, kapita³u i etnicznoœci34 Arjun Appadurai wprowadza w ruch to, co

Clif-ford Geertz nazwa³ ‘œwiatem w kawa³kach’35 – œwiat poza podzia³ami, które

(15)

studium globalizacji Appaduraja jest wyobraŸnia jako logika dnia codziennego. WyobraŸnia w rzeczywistoœci globalnych przep³ywów nie jest czynikiem kom-pensacyjnym dla jednostki przyt³umianej spo³ecznymi nakazami; nie jest to wiêc eskapistyczna fantazja, lecz wa¿ne Ÿród³o dzia³ania na przeciêciu globalnych, ‘za-poœredniczanych przez media przedstawieñ’ z lokalnym ¿ywym doœwiadczeniem œwiata. WyobraŸnia ma si³ê tworzenia z pamiêci i pragnieñ diaspory – która jest tutaj synonimem rozproszenia i przemieszczenia – nowego Ÿród³a identyfikacji i si³y dla zbiorowoœci. Tak powstaj¹ ‘nowe mitografie’ – ‘postacie/tematy dla no-wych projektów spo³ecznych, nie tylko kontrapunkt dla pewników dnia codzien-nego’.36

WyobraŸnia, jak dowodzi Appadurai, zamienia biern¹ konsumpcjê towarów i przedstawieñ w aktywny proces przepisywania tych¿e w ‘lokalne repertuary/pro-gramy ironii, gniewu, humoru i opozycji’.37 Komentuj¹c na temat wybuchów

nie-nawiœci etnicznej w ró¿nych miejscach globu, a szczególnie w Europie lat 90., przestrzega przed tendencj¹ do odczytywania odnowionych nacjonalizmów jako fali pierwotnego sentymentu. Grozi to podzia³em na narody/spo³ecznoœci wolne od nacjonalistycznego uk¹szenia, w domyœle kraje Europy zachodniej, lub szero-ko rozumiany Zachód, i resztê – spo³ecznoœci wci¹¿ ulegaj¹ce pierwotnym emo-cjom nienawiœci rasowej i etnicznej, a wiêc niejako biologicznie nacjonalistycz-ne. Appadurai widzi w wojnach etnicznych lat 90. rezultat manipulowania to¿samoœci¹ i ró¿nic¹ kulturow¹ dla celów politycznych. Jego definicja kulturali-zmu jako ‘œwiadomej mobilizacji ró¿nic kulturowych na u¿ytek wiêkszej narodo-wej lub trans-narodonarodo-wej polityki’38 podkreœla ró¿nicuj¹cy, w przeciwieñstwie do

substancjalnego, aspekt kultury. W ideologii nacjonalistycznej nie mówi siê o ró¿-nicy kulturowej jako dynamicznym aspekcie ka¿dej kultury, lecz o autentyczno-œci jako podstawie to¿samoo autentyczno-œci narodowej, która z definicji jest zagro¿ona. Appa-durai wydaje siê nie zauwa¿aæ, ¿e autentycznoœæ taka równie¿ jest ‘wymyœlona’,39

a wiêc wyobraŸnia równie¿ spe³nia wa¿n¹ rolê w powstaniu i formowaniu pro-gramów nacjonalistycznych/fundamentalistycznych. Podkreœla on rolê wyobraŸ-ni pozytywwyobraŸ-nie opozycyjn¹ wobec polityki autentycznoœci. W roli tej wyobraŸwyobraŸ-nia wspó³gra w tworzeniu nieortodoksyjnych, ruchomych i hybrydowych praktyk kulturowych, w których autentycznoœæ rozumiana jako paszport do pe³nopraw-nego dzia³ania kulturowego jest albo niewa¿na, albo wrêcz nieistniej¹ca. Jego przyk³ady – bary karaoke w Korei, w których hity popularnej muzyki zachodniej imitowane s¹ z wiernoœci¹, która zaciera granice miêdzy wykonaniem autentycz-nym a naœladowaautentycz-nym; masowa popularnoœæ telenoweli hinduskich w Nigerii, do tego stopnia, ¿e scenariusze filmowe staj¹ siê scenariuszami dla ¿ywych biografii – mo¿na uzupe³niaæ bardziej bliskimi nam przyk³adami – np. m³odzi raperzy z blo-kowisk polskich miast; itd. W przyk³adach tych mamy do czynienia z procesami zaw³aszczania i identyfikacji opartych na sile wyobraŸni jako kluczowej dla ¿y-cia strategii.

Postkolonialny komponent w teoriach globalizacji rozprasza narracjê ‘glo-balnej ekumeny’, scenariusza autorstwa Ulfa Hannerza (ROK), zgodnie z którym

(16)

to scenariuszem ‘kultura peryferyjna bêdzie krok po kroku asymilowaæ importo-wane znaczenia i formy, stapiaj¹c siê stopniowo z centrum’.40 Teoria globalizacji

inspirowana studiami postkolonialnymi, ale te¿ trudniejszym do okreœlenia ze-spo³em wp³ywów dawnych struktur kolonialnych na wspó³czesne spo³eczeñstwa, który w artykule tym nazwa³am ‘kondycj¹ postkolonialn¹’, ma swoje Ÿród³o w kon-cepcji kultury rozumianej nie jako akumulacja treœci, lecz jako ‘strategia ¿ycio-wa’. W miejscu tym widoczne jest powi¹zanie miêdzy Akhilem Gupt¹, Homim Bhabh¹, i Arjunem Appadurajem. Bhabha stawia sobie za cel wypracowanie kon-cepcji kultury w której ró¿nica aktywizuje siê wewn¹trz i w przekraczaniu granic kultury. Gupta, nawi¹zuj¹c do podstawowej zasady socjologicznej, mówi¹cej, ¿e ka¿da forma postrzegania, a wiêc tworzenia, miejsca, jest spo³ecznym konstruk-tem, pokazuje, jak kultura podró¿uje trawersem poprzez miejsca, destabilizuj¹c podzia³ na ‘my’ i ‘oni’.41 Mobilnoœæ ta, jak podkreœla, uzmys³awia koniecznoœæ

zbudowania teorii szczelin, rozwiniêcia topografii opartej na wielowymiarowych siatkach, tak, aby umiejscowienie kultury w klasie, p³ci spo³ecznej, rasie, etnicz-noœci, jêzyku, religii, zachowa³o swój interakcyjny, a wiêc i polityczny, charak-ter. Appadurai z kolei obiera za cel badañ kulturê w jej formie przymiotnikowej, czyli z pewnoœci¹ nie zamkniêty byt, lecz ¿yw¹ rzeczywistoœæ ‘rozszerzonej te-raŸniejszoœci’.

Œledz¹c wszechobecnoœæ globalnych pejza¿y, któr¹ mo¿na zdefiniowaæ w in-spiracji Jamesonem jako rozproszon¹ po œwiecie – globalnie zdeterytorializowa-n¹ – kulturow¹ formacjê Zachodu, a przy tym koncentruj¹c na heterotopiach po-wsta³ych na skutek globalnych przep³ywów, teoria globalizacji, inspirowana postkolonializmem, staje siê dyskursem pozycyjnoœci. ‘Pozycyjnoœæ’ oznacza tutaj miejsce dla krytycznego ogl¹du, niejako transcendentalne wobec totalnoœci si³ globalizuj¹cych, a jednak wewnêtrzne. Oznacza te¿ miejsce, w którym ‘niesamo-witoœæ [‘the uncanny’] ró¿nicy kulturowej’ okazuje siê byæ ‘osobliwoœci¹ tego, co znane’ [‘strangeness of the familiar’].42 Jest to równie¿ miejsce, z którego

pro-muje siê now¹ kosmopolityczn¹ myœl.43 Taki krytyczny (Mignolo) lub

spo³eczni-kowski (‘grassroots’ – Appadurai)44 kosmopolityzm ma szansê rozwin¹æ siê z,

w s³owach Homiego Bhabhy, z potrzeby oparcia naszego poczucia wzajemnoœci w kondycji zmiennoœci. Amitav Ghosh napisa³ w In an Antique Land: ‘wszyscy jesteœmy podró¿nikami po Zachodzie’. Stwierdzenie to nie pozbawione jest prze-bieg³oœci, poniewa¿ ten w³aœnie Zachód w sposób widoczny gubi sw¹ wyrazi-stoœæ i to¿samoœæ, a przy tym w³adzê, w zapiskach podró¿ników z rodzaju Gho-sha. Czytelnik jego powieœci i narracji antropologicznych zastanawia siê, czy ma do czynienia z nowym, samo-œwiadomym orientalizmem, jako ¿e autor ten in-krustuje swoje teksty niezwykle bogatym egzotycznym detalem. A mo¿e poetyka celowej, czêsto ironicznej egzotyki sygnalizuje pojawienie siê takiego w³aœnie nowego kosmopolityzmu, osadzonego w rodzimych jêzykach i pejza¿ach?

‘Rodzimy kosmopolita’, termin Homiego Bhabhy,45 który podkreœla

paradok-salnoœæ nowej ‘globalnej ekumeny’ – ekumeny opartej na grze ró¿nic – bliski jest w swojej wewnêtrznej sprzecznoœci koncepcji jednojêzycznoœci Derridy: 1.

(17)

Za-wsze mówimy tylko jednym jêzykiem [który nie jest moim jêzykiem, poniewa¿ jestem Obcym w jêzyku, który zamieszkujê]; 2. Nigdy nie mówimy jednym jêzy-kiem. Mówiæ swoim jêzykiem tak, aby byæ zrozumianym, a jednak utrzymaæ ró¿-nicê i lokalny idiom, znaczy tyle, co mówiæ w t³umaczeniu. Jest to proces ‘odpo-dobnienia’ lingua franca globalnego jêzyka poprzez t³umaczenie na lokalne rodzime jêzyki. W metaforze t³umaczenia kulturowego docieramy do sedna pro-blematyki lokalnoœci i globalnoœci. T³umaczenie jest tym procesem jêzyko-wym, który, jeœli nawet najlepiej przeprowadzony, pozostawia œlady usuniêtej obecnoœci. W tym sensie stan lokalnoœci i zadomowienia, które jest wynikiem migracji – ‘przeniesienia przez jêzyk’, czyli t³umaczenia w³aœnie, nawiedzane jest poczuciem ‘osobliwoœci tego, co znane’. Przyk³adów na tak¹ œladow¹ obec-noœæ jest mnóstwo: dla Derridy Pary¿ jest w³aœnie tak¹ spektraln¹/upiorn¹ metro-poli¹; Londyn Naipaula to miasto skarla³ego ducha dawnej œwietnoœci. Nawie-dzanie ma te¿ odwrotny kierunek: Stuart Hall, jedna z najwa¿niejszych postaci brytyjskich cultural studies, pamiêta, ¿e jako ch³opiec wiedzia³ wiêcej o ¿onki-lach z wiersza Wordswortha, ni¿ o tropikalnych kwiatach na Jamajce, gdzie miesz-ka³. Podobne doœwiadczenie notuje George Lamming w metaforze œniegu w tro-pikach. Nowa wyobraŸnia przestrzenna nie jest wiêc tak do koñca nowa – jej podstaw¹ jest stan opóŸnienia, przyjœcia w nastêpstwie poprzednika, podró¿y w granicach Zachodu, który jest metonimi¹ globalnoœci. Lecz sposób, w jaki za-inspiruje szkicowanie nowych map, zw³aszcza map to¿samoœci i przynale¿noœci kulturowej, mo¿e mieæ zasadnicze znaczenie w promowaniu aktywnego uczest-nictwa w procesach globalizacyjnych.

Przypisy:

1 Dipesh Chakrabarty, Walter Mignolo, Graham Huggan, do których bêdê jeszcze siê odnosiæ. 2 Grupa historyków, którzy od lat 80. wydali seriê prac na temat historii Indii – kolonialnej

i postkolonialnej, ze szczególnym uwzglêdnieniem udzia³u grup spo³ecznych (ch³opi, niskie kasty, niedotykalni), wyeliminowanych w g³ównym nurcie historiografii Indii, w anty-kolonialnej mobi-lizacji. G³ówne nazwiska: Ranajit Guha, Partha Chatterjee e.a.

3 Lawrence Grossberg, Identity and Cultural Studies. Is That All There is?, w: Stuart Hall,

Paul du Gay, red., Questions of Cultural Identity, Sage, 1997, s. 87–107.

4 Jacques Derrida, Jednojêzycznoœæ Innego, czyli…, „Literatura na œwiecie”, grudzieñ 1998. 5 W postkolonializmie Homi Bhabha, The Location of Culture, Routledge 1994, Gloria

Anzal-dua Borderlands=la frontera, the new mestiza, 1987, tak¿e Akhil Gupta, James Fergusson, Arjun Appadurai, Renato Rosaldo itd.

6 Edward Said, Intellectuals in the post-colonial world, „Salmagundi” 70/71, 1986, s. 44 – 64. 7 Kwame Anthony Appiah, Is the ‘Post-’ in Postmodernism the ‘Post-’ in ‘Postcolonial?’,

„Critical Inquiry” 17 (winter 1992).

8 Gayatri Chakravorty Spivak, Teaching for the Times, w: McClintock, Anne; Mufti, Aamir;

(18)

9 Homi Bhabha, The Commitment to Theory, w: Location of Culture, 1994.

10 Edward Soja wykorzystuje termin Henri Lefebvre’a [Third Space] w: Thirdspace: Journeys

to Los Angeles and Other Real-and-Imagined Places, Maiden MA, Oxford, Blackwell Publishers.

11 Aijaz Ahmad, In Theory: Classes, Nations, Literatures, Verso 1992; Arif Dirlik, The

Post-colonial Aura, „Critical Inquiry” 20:2, 1994.

12 Partha Chatterjee, Nationalist Thought and the Colonial World: a Derivative Discourse?

Zed Books, 1986.

13 E. San Juan, Jr., After Postcolonialism: Remapping Philippines – United States

Confronta-tions, Rowman & Littlefield Publishers 2000; Neil Lazarus, Nationalism and Cultural Practice in the Postcolonial World, Cambridge University Press 1999.

14 Graham Huggan, Decolonizing the Map: Post-Colonialism, Post-Structuralism and the

Cartographic Connection, w: Adam, Tiffin, red., Past the Last Post, Harvester Wheatsheaf, Lon-dyn 1991.

15 Derrida, Jednojêzycznoœæ… 16 Tam¿e, s. 129.

17 Salman Rushdie, The Empire writes back with a vengeance, „Times Literary Supplement”,

oraz Commonwealth Literature Does not Exist, Imaginary Homelands, Granta Books 1992.

18 Bill Ashcroft, Gareth Griffiths, Helen Tiffin, The Empire Writes Back: Theory and Practice

in Postcolonial Literatures, Routledge 1989.

19 Ann McClintock, The Angel of Progress… w: Patrick Williams, Laura Chrisman, Colonial

Discourse Analysis and Post-Colonial Theory, Harvester Wheatcheaf 1994.

20 Robert Young, White Mythologies: Writing History and the West, Routledge 1991. 21 Spivak, Teaching for the Times, w: McClintock, Mufti, Shohat, s. 496.

22 Bhabha, The World and the Home, w: McClintock, Mufti, Shohat, s. 445 – 455.

23 Stanley Fish, Boutique Multiculturalism, or Why are Intellectuals Afraid of Hate Speech?,

„Critical Inquiry” 23 (1997), s. 378–396.

24 Will Kymlicka, Politics in the Vernacular: Nationalism, Multiculturalism, and Citizenship,

Oxford University Press 2001.

25 Bhabha, Commitment to Theory, s 217. [‘problem of signifying interstitial passages and

processes of difference inscribed in the in-between, in the temporal break-up that weaves the glo-bal “text”’]

26 Zob. Akhil Gupta, Lila Abu-Lughod.

27 Akhil Gupta, James Ferguson, Beyond „Culture”: Space, Identity, and the Politics of

Diffe-rence, w: Rosaldo, Renato; Inda, red.: The Anthropology of Globalization. A Reader, Blackwell 2002, s. 67.

28 Tam¿e, s. 77. 29 Tam¿e, s. 77.

30 Fredric Jameson, Postmodernism or the Cultural Logic of Late Capitalism, Duke University

Press 1991.

31 Arjun Appadurai, Modernity at Large: Cultural Dimensions of Globalization, University of

(19)

32 Tam¿e, s. 4.

33 Gupta, Ferguson, s. 66.

34 „Etnicznoœæ” ma tu znaczenie celowo szerokie – oznacza du¿e grupy spo³eczne, do których

nie pasuje definicja narodu, jako ¿e ich cech¹ jest przemieszczenie, ani diaspory, poniewa¿ nie jest to jeszcze stan osadzenia w nowym miejscu.

35 Clifford Geertz, Œwiat w kawa³kach, t³um. Dorota Ko³odziejczyk, w: Marcin Brocki, Dorota

Wolska, red., Clifford Geertz. Lokalna lektura, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagielloñskiego, seria Anthropos, 2002.

36 Appadurai, Modernity at Large, s. 6. 37 Tam¿e, s. 7.

38 Tam¿e, s. 25.

39 Zob. Eric Hobsbawm, Terence Ranger, wyd., The Invention of Tradition, Cambridge

Uni-versity Press 1983.

40 Ulf Hannerz, Notes on the Global Ecumene, w: Rosaldo, Inda, s. 12. 41 Gupta, Ferguson, s. 77.

42 Bhabha, The World and the Home, s. 447, 449.

43 Seria czasopisma „Public Culture”, wydana pt. Millennial Quartet, Chicago University Press

2000.

44 Walter Mignolo, The Many Faces of Cosmo-polis: Border Thinking and Critical

Cosmopo-litanism „Public Culture” 2000, 12 (3): 721–748; Arjun Appadurai, Grassroots Globalization and the Research Imagination, „Public Culture” 2000, 12 (1), s. 1–19.

(20)

Cytaty

Powiązane dokumenty

Czy nie zachodzi błąd materialny (przesłanka jest fałszywa) bądź błąd bezpodstawności (przesłanka trudna do weryfikacji)B. Czy nie zostały wzięte pod uwagę

(b) On the fundamental side, mouse models can also be used to identify cancer drivers (through sequencing and genetic screening) and for drug screen- ing. In contrast to

Warto tak˙ze zauwa˙zy´c, ˙ze warto´s´c TRUE jest zawsze konwertowana do liczby 1, za´s FALSE do 0.. Maj ˛ ac dany wektor logiczy sprawdzi´c, ile znajduje si˛e w nim

[r]

2001, s. Williams Jr., M.L. Young, Zarządzanie ryzykiem a ubezpieczenia, Wyd. Williams Jr., R.M. Heines, Risk Management and Insurance, ed.. Podmio- ty gospodarcze

Takie przedstawienie pełni funkcję sygnalizacyjną, a w szczególności m em oratyw ną (przypominając o tym, że wiszący na krzy­ żu Chrystus pomimo cierpień, nie przestał

Jeżeli reszta z dzielenia jest różna od zera, to należy kontynuować algorytm (wyznaczyć kolejną resztę), dokonując uprzednio następującego

Informacja zwrotna: Uczeń przesyła zdjęcie wykonanych zadań tylko na adres mailowy:sprache3@wp.pl.W razie pytań można skontaktować się poprzez mail