• Nie Znaleziono Wyników

View of Some Negative Features of Contemporary Culture and their Justifications

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "View of Some Negative Features of Contemporary Culture and their Justifications"

Copied!
18
0
0

Pełen tekst

(1)

R O C Z N IK I F IL O Z O F IC Z N E T o m X L V II, zeszy t 2 1999

E D M U N D M O R A W I E C W a r s z a w a

NIEKTÓRE NEGATYWNE CECHY

WSPÓŁCZESNEJ KULTURY I ICH UZASADNIENIA

I. SŁOWO „KULTURA”

Etym ologicznie słowo „kultura” wywodzi się od łacińskiego słow a co la re i znaczy tyle, co „pielęgnow ać” , „ u sz la ch etn iać” . B liższa analiza ję z y k o w a sensu tego wyrażenia wskazuje, że pielęgnacja czy uszlachetnianie to czynność dotycząca zawsze pewnego przedmiotu. Uszlachetnia się zawsze coś. T o „coś” , by mogło poddać się procesowi pielęgnacji, u s zlac hetniania, w inno zaw ierać w sobie zdolność do stania się szlachetnym. Rzeczowe określenie kultury, n ie ­ zależnie od tego, w ja k im aspekcie by się j ą opisyw ało, z a w iera myśl, która mieści się w jej określeniu etym ologicznym . W yraz bow iem „kultura” od naj­ dawniejszych lat wiązano z tą pracą, przez k tórą człow iek opanow uje czy udo­ skonala swe biologiczne otoczenie, ale i z tym je g o wysiłkiem , przez który zmierza on do uszlachetnienia osobow ości intelektualnej i m oralnej w sobie i u in n y ch 1. Dzisiaj słowo to w szerokim sensie oznacza całość ludzkich za cho­ wań i działań oraz ich wytworów.

Słowo „kultura” obecnie używane je st w języ k u potocznym i naukow ym . W pierw szym zdaje się być używ ane na oznaczenie niepełnego zakresu ludz­ kich działań i ich wytworów . W języku naukow ym zaś obejm u je ono pełny zakres tych działań i ich w ytworów . W języku p o tocznym słow em „ k u ltu ra ” obejm uje się działalność cz ło w ie k a i jej rezultaty, lecz zw ykle takie, które ujawniają się w tworach człowieka „na pokaz” . W tym języku słowem „kultu­

N i e t o inna wersja tego tekstu zost ała o p ublik ow ana w: C o d a je w sp ó łc ze sn e m u c z ło w ie k o ­

wi stu d iu m f ilo z o fii k la s y c zn e j. W a r s z a w a 1997, s. 7-26 .

(2)

1 9 8 E D M U N D M O RA W IEC

r a ” o k re śla się rów nie ż swoisty styl zachow ania się człow ieka, m ówiąc np.: „ten cz ło w ie k za chow uje się kulturalnie lub niekulturalnie” . Słow o „niekultu­ ralne z a c h o w a n ie ” je s t bliskoznaczne słowu „b arbarzyńskie” , „nieokrzesane”, „ g ru b ia ń sk ie ” , „z w y ro d n iałe”, a n aw et czemuś, co je s t w ja k im ś sensie „pier­ w o tn e ” . P o d k reśla się, że słowo „kultura” w języ k u potocznym ma zazwyczaj sens opisowy, w artościujący lub norm atyw ny, je s t je d n a k w ielorako rozumia- ne~. W języku naukow ym istnieją j u ż dzisiaj setki definicji kultury . U tworze­ nie je d n e g o zna cze n ia tego słowa w tym języku m ogłoby nastąpić dopiero w przypadku dok o n an ia analizy poszczególnych definicji, funkcjonujących w różnych koncepcjach kultury spotykanych w literaturze naukowej. Wymienia się dzisiaj następują ce konce p cje kultury: norm atyw ną, krytyczną, psycholo- gizującą, socjologizującą, ontologizującą, teologizującą, re d u k c y jn ą i holis­ tyczną, realistyczną i idealistyczną, naturalistyczną, sym boliczną oraz genetycz­ ną, stru k tu raln ą i funkcjonalną4. P odsta w ą takich w yróżnień, j a k się zdaje, są wielorakie aspekty, w jakich w różnych dziedzinach ludzkiego życia podchodzi się p o zn a w cz o do zjaw iska społecznego, którym je st kultura.

Biorąc pod uwagę zawarte w tych koncepcjach kultury jej określenia, można zauw ażyć, że kulturę p ojm uje się w nich j a k o swoiste zjaw isko społeczne, sprowadzające się w sposób mniej lub bardziej wyraźny do „życia duchowego” człow ieka, a ściślej m ówiąc, do j e g o przejaw ów . K ultura nie tylko powstaje, m oduluje się w obrębie tego, co nazwano tu życiem duchow ym człowieka, ale - ja k się zdaje - jest zew nętrzną form ą tego życia. Świata czysto przyrodnicze­ go oraz św iata n adprzyrodzonego nikt nie zalicza do kultury, i to niezależnie od uściśleń, ja k im podlega treść słowa „kultura” oraz jeg o zakres w takich czy innych jej określeniach5. W arto tu podkreślić, że nawet scjentystyczny natura­ lizm nie w a h a się określać kultury ja k o „duchow ego ż y c ia” człowieka.

Słow o „życie duch o w e” je st zwykle odnoszone bądź do konkretnej jednost­ ki, bądź do grup społecznych. W aspekcie statycznym życie duchow e to tyle, co wyposażenie człowieka - a wtórnie także grup społecznych ja k o podmiotów - w system wartości i celów kierujących ich działaniem. Słowa „w yposażenie” nie należy rozumieć przestrzennie, w sensie, że w podm iocie wartości te i cele

- Por. A. B r o n k, K u ltu r a , w: L e k sy ko n f i l o z o f i i k la s y c z n e j, red. J. H e rb u t, L u b lin 1997, s. 333.

3 W ie le c e n n y c h info rmacji na tem at w ielo ra kie go z n aczen ia słow a „ k u lt u ra ” znaleźć m ożna w: M. G o 1 o n k a, K u ltu r a ja k o s y ste m , P o z n a ń 1992.

1 Por. B r o n k , art. cyt., s. 333. 5 P or. R o d z i ń s k i, dz. cyt., s. 229.

(3)

NIEK TÓ RE N EGATYW NE C E C H Y W SPÓ ŁC ZESN EJ KU LTU RY 1 9 9

tkw ią na sposób tkw ienia konkretnych p rz e d m io tó w w ja k im ś m iejscu, lecz w takim sensie, że k o nstytuują one o sobow ość podm iotu ludzkiego, w z ię tą w sensie psychologicznym, a więc jako swoisty zespół dyspozycji wrodzonych i nabytych, co należy rozumieć, że „w ypełniają” so b ą owe dyspozycje, zw ła sz­ cza wrodzone. Analogicznie należy pojm ow ać to słowo w o d n iesieniu do s p o ­ łeczności ludzkich. Społeczność je s t w yposażona w dany system wartości, gdy system ów jest z a sad ą życia i funk c jo n o w an ia tej społeczności. M a się tu na myśli wartości - począwszy od moralnych, sakralnych, aż po w artości g o s p o ­ darcze - oraz cele, ja k ie sobie człow iek staw ia do realizacji i ja k i e realizuje. Użyte tu wyrażenie „system ” w skazuje na sw o istą o rg anizację tych w artości i celów. Ow a organizacja sprow adza się do tego, że z o s ta ją one (w artości i cele) jako elementy mniej lub bardziej uzgodnione. Każdy taki elem ent z na­ tury rzeczy jest w jakiś sposób ustawiony w stosunku do innych i ja k o ś „p rzy ­ krojony” do tej całości, j a k ą stanowi dana o sobow ość c z ło w ie k a czy dan a grupa społeczna, w ramach której dochodzi do głosu, zespołow o czy indyw idu­ alnie, inw encja intelektualna i inicjatyw a działania. S yste m w artości i ce ló w uważa się tu za je d e n z ważnych czynników specyfiki ludzkich je d n o ste k , a wtórnie także grup społecznych.

Zgodnie z tym, co powiedziano wyżej o relacji zachodzącej między osobowo­ ścią ludzką a system em wartości i celów, prz y jm u je się, że ow o w y posaż enie człowieka, a konsekwentnie grup społecznych, w takie lub inne wartości i cele konstytuuje to, co można nazwać byciem człow ieka czy grup społecznych jak o podmiotów. „Bycie” jest fundamentem życia duchowego człowieka, wyrażające­ go się w szeroko pojętym działaniu, w ystęp u jąc y m w postaci prz e tw a rz a n ia samego siebie oraz zastanych stanów rzeczy, a także je st ostatecznym u za s a d ­ nieniem kultury. Owo działanie bowiem, jego wew nętrzna struktura i u k ie ru n ­ kowanie, je st n aturalną k o n sek w e n cją „ b y c ia ” cz ło w ie k a lub bycia grupy spo­ łecznej. Praw da ta wyraża się w tw ierdzeniu a g ere se ą u itu r esse.

Pierwszym krokiem w kierunku tworzenia tak rozumianej kultury je st ś w ia ­ dome, wolne przetwarzanie dochodzącego spontanicznie do głosu w człowieku ślepego instynktu, jako źródła działania. Ów instynkt w ystępuje w postaci b li­ żej nieokreślonego, biologicznego tylko pożądania, budzącego się w człow ieku odruchowo. D ziałania wyrażające się w tego rodzaju po żą d an iu i d ziała nia bezpośrednio z nim związane nie stanow ią j e sz c z e kultury, lecz raczej tw orzy­ wo kultury. Jest to jakaś „knieja” , dzika, pierw otna, k tó rą należy d o p iero o p a ­ nować, ujarzmić, nadać jej takie lub inne formy. D o p ie r o św iad o m e, w olne nadaw anie takiej bądź innej formy zaspokajaniu swych natu ra ln y ch potrzeb oraz naturalnych, stałych i powszechnych tendencji jest ju ż elem entem kultury.

(4)

200 ED M U N D M ORAW IEC

Nie dok o n u je się ono bez udziału wartości i zw iązanych z nimi celów. Dalsze kroki w yw odzą się ju ż z tego, co jest jakoś kulturowe, choć niekoniecznie musi być kulturowe w dodatnim znaczeniu6. „Kulturowe” jest więc to, co w jak ik o l­ wiek sposób świadczy o świadomej, wolnej, ludzkiej decyzji indywidualnej lub zbiorow ej, „ w y c iś n ię te j” w takim czy innym tw orzyw ie dostarczonym przez świat przyrody, którego c z ą s tk ą je st także człowiek.

C złowiek, będąc od pierwszej chwili swego zaistnienia osobą, nie rodzi się gotowy, wykończony. Przez całe życie się hum anizuje lub dehumanizuje. Jest pierwszym podmiotem, a zarazem pierwszym, najwyższym przedmiotem kultury, jest tym, co się tworzy, i tym, kto tworzy. W konsekwencji takiego tworzenia powstaje w człowieku jakby „druga natura”, w jakim ś sensie sztuczny sposób bycia. Istotną funkcję w tworzeniu się tej „drugiej natury” pełni akceptowanie przez osobę lu dzką odpow iedniego systemu wartości. Wartości nadają w e­ w n ę trz n ą i ze w nętrz ną formę całemu życiu duchow em u człow ieka oraz życiu duchowemu ludzkich społeczności. To one sprawiają, że czasem występują czyn­ ności św iadom e i rozumne - w takim sensie, że w ypływ ają z psychofizycznej jednostki obdarzonej władzą rozumu - które jednak ze względu na to, że opiera­ j ą się na określonym systemie wartości, m ogą być równocześnie bezrozum ne i złe. M ów im y w ówczas o „odczlow ieczeniu” jednostki czy grupy społecznej, powstałą zaś na takim podłożu kulturę nazywamy antyhumanistyczną, urągającą godności człowieka. Bezpośrednim uzasadnieniem takich procesów jest system wartości i celów, kierujących pierwszym czy pierwotnym formowaniem się ludzkiej osobowości. Używ a się tu terminu „bezrozum ne”, ponieważ „rozum ­ ność” kultury, jej „racjonalność” nie oznacza jedynie tego, że działania, z któ­ rych wywodzi się to, co kulturowe, zapodmiotowane są w jednostkach psycho­ fizycznych, obdarzonych w ładzą poznawczą, którą nazywa się rozumem, ale oznacza to fakt, że działania takie w yw odzą się z jednostek psychofizycznych lub grup społecznych, które mają rozumny, racjonalny, obiektywny system warto­ ści i system celów. Tak pojęta kultura, ja k o zjawisko społeczne, jawi się jako uprzedm iotow ienie ludzkich myśli, idei - ludzkich w sensie jednostki lub okre­ ślonych grup społecznych - urzeczywistniane przy udziale określonego systemu wartości. Poprzez tak pojętą kulturę człowiek egzystuje w trzech środowiskach: w przyrodzie, we własnej naturze i w wytworzonej przez siebie kulturze.

Problem systemu wartości w kształtowaniu człowieka lub środowiska społecz­ nego nie jest błahy. Wyrazić go można w pytaniach: Czym w ogóle są wartości?

(5)

NIEKTÓRE N EG ATYW NE C EC H Y W SPÓ ŁC ZE SN EJ KULTURY 201

Jaki jest ich sposób istnienia? Jakimi cechami system wartości p ow inien się charakteryzować?

Na pierw sze dwa pytania istnieje wiele odpowiedzi. T echniczne poglądy na temat natury wartości, ich sposobu istnienia, zrelatywizowane są przede wszyst­ kim do koncepcji z jednej strony samej rzeczywistości, a z drugiej także p o zn a­ nia. Koncepcji natury wartości jest tyle, ile kierunków i stanowisk filozoficz­ nych. Wśród stanowisk w tej kwestii wyróżnić m ożna takie, w e dług których wszelkie wartości m ają charakter podmiotowy, oraz takie, według których warto­ ści są własnościami realnie istniejących rzeczy, a także stanowiska głoszące, że wartości stanowią odrębny świat przedmiotów.

Ogólnofilozoficzne założenia w kwestii pojm o w an ia wartości utru d n iają jednoznaczne, rzeczowe rozumienie wartości. Każde bowiem podaw ane określe­

nie jest zawsze podbudow ane założeniami jakiegoś systemu filozoficznego. Podanie jednoznacznego określenia wartości utrudnia także fakt, że to, co stano­ wi wartość, wyraża się terminem ogólnym, którego desygnatam i są niezwykle różnorodne wartości, określane chociażby takimi nazwami, j a k „d o b ro ” , „uży­ teczność” , „efektywność” , „piękno” , „tragiczność” , „ w d zięk ”, „s zlachetność” , „trafność” , „pewność” itd. Wiele z tych szczegółowych wartości stanowi p rzed­ miot od dawna wyodrębnionych dyscyplin, najczęściej należących do nauk szcze­ gółowych. Każda z tych dyscyplin ma „w łasne”, urobione na swym gruncie, pojęcie kultury. Utworzenie ogólnego pojęcia wartości, które wykraczałoby poza ramy określeń zawartych w naukach szczegółowych - inaczej mówiąc, ujmowało­ by wartości w aspekcie obcym naukom szczegółowym - je st zależne od tego, czy analizując rozmaite wartości szczegółowe, znajdzie się taki ich aspekt, który nie jest objęty rozważaniami nauk szczegółowych. Tylko w ówczas byłoby ró w ­ nież pole badań dla innej, bardziej ogólnej aksjologii niż aksjologie szc zegóło­ we. W tej sprawie poglądy s ą niejednolite. Istnieją stanowiska, w edług których ogólna teoria czy filozofia wartości nie je st konieczna, w ystarczą szczegółow e teorie wartości. Reprezentanci takiego stanowiska głoszą nawet, że nie jest ona możliwa, rozbieżności bowiem między poszczególnymi rodzajami wartości czy ich „rodzinami” są tak duże, iż przekreślają możliwość traktowania ich łącznie, poprzez sprowadzenie niejako do wspólnego m ianow nika pod ja k im ś w z glę­ dem7. Istnieje także inne stanowisko, według którego taka ogólna teoria wartości jest możliwa. Jedną z racji przemawiających za taką teorią jest to, że pod ad re­ sem wartości można postawić wiele sensownych pytań, które nie d a d z ą się w ogóle postawić w ramach żadnej ze szczegółowych aksjologii i do m ag ają się

(6)

202 E D M U N D M O RAW IEC

odpowiedzi na płaszczyźnie ogólniejszej. Taka teoria wartości, pojęta jako osob­ na dyscyplina, jest teoretycznie wcześniejsza w stosunku do wszystkich szczegó­ łowych aksjologii.

W ażne, chociaż również różnorako rozwiązywane, jest pytanie drugie, doty­ czące własności, jakim i winien się charakteryzować system wartości, aby być konstruktywnym w dziedzinie kultury. Zajmując stanowisko, że system wartości j e st najistotniejszym punktem odniesienia do świadom ego i wolnego ludzkiego działania, oraz zakładając, że jest on zasadą kulturowego życia człowieka, przyj­ m uje się ja k o odpow iedź na to pytanie tezę głoszącą, że system wartości, jeśli ma być konstruktyw ny w dziedzinie życia kulturowego człowieka, winien się charakteryzow ać c e c h ą racjonalności w sensie ontycznym, czyli prawdą. Taką własność przypisuje się systemowi wartości, który jest ściśle związany z prawa­ mi natury świata w ogóle, a człow ieka w szczególności. Chodzi tu o prawa nie tylko porządku ontycznego, ale także moralnego. Sprawdzianem tak pojętej racjo­ nalności systemu wartości jest to, że jego realizacja nie tylko nie zagraża istnie­ niu człow ieka i otaczającego go świata, ale istnienie to rozwija i chroni przed zagładą.

W tych rozważaniach zajm ujem y stanowisko aksjologiczne, według którego wartości nie m a ją charakteru subiektyw nego, to znaczy nie w yra żają tylko stosunku podmiotu do rzeczy. Nie są więc konstruktami podmiotu - czy to jego strony em ocjonalnej, czy intelektualnej - ale są czymś, co m a charakter przed­ m iotowy, czyli przynależy do rzeczy, stanowi realny aspekt rzeczy. Uważa się tu, że w artość je s t - najogólniej mówiąc - w łasnością rzeczy, rozumianej jako to, co istnieje konkretnie, o ile rzecz staje się przedm iotem aktów pożądaw

-o

czo -p o zn a w czy c h . Term in „ w ła s n o ś ć ” je s t tu rozum iany dwojako: szeroko, transcendentalnie, i wąsko, kategorialnie. W pierw szym wypadku wartości są związane z sa m ą bytow ością i wówczas sprowadzają się do pewnych jej aspek­ tów. Do takich asp e k tó w bytu zalicza się prawdę, dobro, piękno. W drugim wypadku chodzi o takie własności, które zw iązane są z pewnymi tylko, wąski­ mi kategoriam i bytu, a nie z każdym poznawanym bytem. W śród wartości jako w łasności k ategorialnych w yróżnia się zwykle: w italne (zdrowie, siła), arty­ styczne (piękno, ład) i m oralne (sprawiedliwość). Nie są one zw iązane z każ­ dym prz ed m io te m naszego p o z n a n ia 9. To właśnie one, j a k o własności

rozpo-x Por. M. A. K r ą p i e c , F ilo z o fia b y tu a z a g a d n ie n ie w a rto śc i, „ Z n a k ''. 17 (1 9 6 5 ), nr 4 ( 1 3 0 ), s. 43 0.

y P r e z e n t o w a n e tu s t a n o w i s k o j e s t t y p o w e d la fi lo zofii k las y cz n ej n u r t u re alis ty cz n eg o . Z a u w a ż a się j e sz cze góln ie w o p r a co w a n iac h M. A. Krąpca. N a temat wa rtości w y p o w ia d a ją się ta k ż e w c y t o w a n y m wyżej n u m e r z e „ Z n a k u " : T. C z e ż o w s k i , W. T a t a r k i e w i c z , R. Ingard en,

(7)

NIEKTÓRE N EG A TY W N E C E C H Y W S PÓ ŁC ZE SN EJ K ULTURY 2 0 3

znane przez podmiot, w yzw alają w nim akt p ożą dania lub odrzucenia, po p ro ­ stu swoistej asercji, najczęściej ubarw ionej em ocją. W a rto tu dodać, że syste­ mu wartości o takich cechach może dostarczyć człow iekowi praw dziw a wiedza o rzeczywistości, tj. n iezafałszow ane rozeznanie bytu w ogóle, a ludzkiego bytu i tego, co je s t dla niego dobre, w szczególności, krótko m ó w iąc - p r a w d a 10.

II. S Ł O W O „ W S P Ó Ł C Z E S N A K U L T U R A ”

Nie jest rzeczą łatwą określić bliżej, co rozumie się przez termin „w spółcze­ sna kultura” . Jeśli rozpatryw ałoby się kulturę od strony fu n k c jo n a ln ej, ja k o postępow anie twórcze, m ające na celu przetwarzanie zastanych stanów rzeczy niezależnie od tego, czego by to przetw arzanie dotyczyło, to charak tery zu jąc kulturę współczesną w tym aspekcie, należałoby wskazać na specyfikę w szyst­ kich istniejących tu elem entów konstytuujących tak p o ję tą kulturę w okresie zwanym „ w sp ó łc zesn y m ” . Przede w szystkim należałoby bliżej określić, j a k wygląda w czasach współczesnych ten czynnik, który m a bezpośredni w pływ na sam charakter czynności kulturowych. N ależałoby więc bliżej uśw iad o m ić sobie system wartości w łaściw y w spółcz esnem u c z łow ie kow i, specyficzny charakter celów, jakim i człow iek żyjący w epoce w spółczesnej k ieru je się w życiu twórczym , a może naw et należałoby sięgnąć w d ziedz inę m otyw acji jego wyborów. Analogicznie należałoby postąpić, gdyby kulturę roz p atry w a ło się w aspekcie statycznym, ja k o sw o istą m anifestację życia d u c h o w e g o c z ło ­ wieka, wyrażającą się w jego tworach, łącznie z nim samym. Wówczas należało­ by ukazać pewne własności tak pojętej kultury, wskazać na ich racje i zestawić je z tymi, które występują w kulturze nie nazywanej współczesną, a występują­ cą w epokach m inionych. T ak ie zadanie j e s t praktycznie n iere alizo w a ln e w tych konkretnych warunkach.

Nie mniejsze trudności spraw ia także ustalenie, co należy rozum ieć przez słowo „współczesny” w zastosowaniu do kultury jak o jednej z form życia ludz­ kiego, gdy się je bierze w aspekcie chronologicznym . M o ż n a by w p ra w d zie przyjąć w ówczas takie rozum ienie słowa „w sp ó łc z e s n y ” , ja k ie obo w iąz u je

A. B. S tę p ie ń i snni.

10 W y ją tk o w o in te res u jące uw agi na tem at w a rto ś ci w o g ó le, a s z c z e g ó ln i e w artośc i c h r z e ­ ścijańskich, znaleźć można w: A. B r o n k, Z ro zu m ie ć ś w ia t W spółczesny, L u b lin 1998. W a r t o ­ ściom c h rześcij ańskim au to r p o ś w ię c a cały r o z d ział pt. W a rto ści c h r ze śc ija ń s k ie (itwas’i a m a to ­

(8)

2 0 4 E D M U N D M O RA W IEC

w je d n e j z dziedzin kultury, k tó rą je s t filozofia, i m ów iąc o kulturze w spół­ czesnej, mieć na myśli kulturę zam ykającą się w okresie takim, w jakim zamy­ ka się filozofia w spółczesna. Należy je d n a k sobie uśw iadom ić, że podziału filozofii na starożytną, średniowieczną, nowożytną i współczesną nie dokonano m echanicznie. Jeśli filozofię podzielono w taki sposób, to zasadniczo uczynio­ no tak dlatego, że zauważono pewne radykalne przeobrażenia świadomościowe, które najbardziej uw yraźniły się w filozofii i nauce. G ranice zachodzące mię­ dzy w spom nianym i epokami nie s ą ostre. N ajbardziej bowiem radykalne prze­ obra żen ia za chodzą ce we w spom nianych dziedzinach zazwyczaj prz ygotow y­ wane s ą w dłu g im czasie. S ta n o w ią rezultaty w ielorakich przyczyn, same zaś skutki s u m u ją się stopniowo i dopiero w pew nym m om encie d o p ro w a d z a ją do nowej ery. N ietrudno byłoby dostrzec w pełni rozw oju średniow iecza sympto- maty myśli starożytnej, w myśli nowożytnej osiągnięcia myśli średniowiecznej, a w myśli w spółczesnej łatwo dostrzec myśl nowożytną. Jeśli tak je s t w przy­ padku filozofii i nauki, jako swoistych dziedzin kultury, to można także przyjąć zach o d ze n ie analogicznej sytuacji w innych dziedzinach życia kulturowego człow ieka. M im o takich trudności, nazwę „ w s p ó łc z e sn a ” , w połączeniu z na­ z w ą „ k u ltu ra ” , rozum ieć się tu będzie tak, ja k się j ą pojm uje w odniesieniu do filozofii.

I I I . N I E K T Ó R E N E G A T Y W N E T R E N D Y W S P Ó Ł C Z E S N E J K U L T U R Y

Dzisiaj co raz częściej m ówi się o kryzysie kultury. B liższa analiza tego zjaw iska wskazuje, iż m ów iący o kryzysie m ają na myśli bądź zjawisko trans­ form acji, transm utacji, m etam orfozy k u ltu ry 11, bądź pew ne ważne załam ania zachodzące w procesie jej rozwoju. Ich zdaniem, o załamaniach tych świadczą dające się zauważyć negatywne zjawiska w życiu indywidualnym i społecznym człowieka. U jaw niają się one, gdy się je rozpatruje nie tyle w relacji do innych o kre sów niż w spółczesność, ile w relacji do podstaw ow ych d ó b r człow ieka jak o osoby. Słowo „podstawowe dobra” osoby ludzkiej oznacza tu system war­

tości zaw ierający prawa, które gw arantują rozwój człowieka jako osoby zarów­ no w je g o „ w a rstw ie ” materialnej, fizycznej, ja k i duchow ej. Ow e negatywne zjaw iska różnie się klasyfikuje. Nie sposób ich wszystkich tu wymienić. W spo­ mnę jedynie trzy trendy, które w ydają się być fundamentalne, w tym sensie, że

11 Por. J. M i z i ń s k a, P o n o w o c z e s n o ś ć a p r a w o do m e ta m o rfo zy w re fleksji n a d natu rą , „ E t h o s " , 9 (1 9 9 6 ) , nr 1-2 (3 3 - 3 4 ) , s. 184.

(9)

NIEK TÓ RE NEG A TY W N E CEC H Y W SPÓ ŁC ZESN EJ K ULTURY 205

d a ją o sobie znać w każdym z przejaw ów życia k u lturow ego i co w ięcej, na swoim poziomie, w y d a ją się być u zasadnieniem dla ca łe g o szeregu n e g a ty w ­ nych przejaw ów tego życia. U z a sa d n ia ją one - j a k się zdaje - m iędzy innym i zaniżanie standardów obyczajow ych, estetycznych, religijnych i m oralnych oraz eskalację w yzw alania nam iętności, pogardy dla intelektu, rozum u i

roz-1 9 . . . . ,,.

sądku , co jest równoznaczne z uzasadnianiem sytuacji kryzysowej w spółcze­ snej kultury.

Jednym z takich trendów je s t sekularyzacja. S eku lary z acja ja k o zjaw isko społeczne w istocie swej sprowadza się do uw a ln ian ia cz ło w ie k a od u w z g lę d ­ niania w jeg o twórczym działaniu wartości w ykraczających p o z a doczesność. Zakłada się tu, że takie uwzględnianie dotychczas istniało. N a terenie so c jo lo ­ gii spotkać można różne określenia sekularyzacji. Przy p ew nym uproszczeniu można powiedzieć, że jest to proces historyczno-kulturowy, w którym w ystępu­ je jako istotny moment skoncentrowanie całej działalności ludzkiej jed y n ie na życiu doczesnym, na rzeczywistości ziemskiej. Zjawisko sekularyzacji im pliku­ je w sobie proces emancypacji kultury od elem entów religii. S prow adza się do eliminacji transcendencji z um ysłow ości c z łow ie ka oraz w ja k im ś stopniu do zaniku instytucji i praktyk religijnych. P roces ten o bejm uje p ra w ie w szystkie dziedziny ludzkiej twórczości. Obejm uje dziedziny ekonomii, moralności, sądo­ wnictwa, edukacji, lecznictwa, rekreacji, a przede wszystkim i fundam entalnie dotyczy wiedzy ludzkiej. W tej ostatniej dziedzinie objaw ia się w tłumaczeniu świata i wszystkiego, co do niego należy, łącznie z człow iekiem , elim in u ją c z góry powoływanie się na racje transcendentne w stosunku do świata i człowie­ ka. Za głów ną cechę sekularyzacji należałoby uw ażać uciec zkę od takich fu n ­ dam entalnych zagadnień, nurtujących człow ieka od n a jd aw n ie jszy ch czasów , jak powód istnienia tego, co istnieje, pytanie o sens istnienia człowieka i wiele innych podstaw ow ych pytań. Inną w łasn o śc ią tego trendu, o b j a w ia j ą c ą się w dziedzinie ludzkiej działalności, je s t uzasadnianie m otyw acji d ziała n ia nie wykraczającego poza kategorie celów doczesnych. Te dwie własności sekulary­ zacji są wyjątkow o kryzysogenne w k u ltu rz e 13.

Drugim trendem charakterystycznym dla współczesnej kultury jest desakrali- zacja. Jest to proces eliminowania elem entów sakralnych, a wśród nich funkcji

12 J. M i z iń s k a w a rty kule N o w e b a rb a r z y ń s tw o , z a m i e s z c z o n y m w: C zy k r y z y s w a r to ś c i?

O dczyty filo zo ficz n e (red J. M izińska, T. Szkoiut, Lubli n 1993), z ja w isk o w s p ó łc z e s n e g o zaniża­

nia s ta n d a r d ó w o b y c z a jo w y c h n a z y w a n e o b a r b a r z y ń s tw e m .

'■ Po r. P. M a z a n k a, K ilk a u w a g na te m a t s e k u la r y z a c ji, w: C o d a je w s p ó łc z e s n e m u

(10)

2 0 6 E D M U N D M O RAW IEC

religijnych, z przekonań ludzkich oraz ludzkich postaw. Istotnym elem entem tego procesu jest zagubienie przez człow ieka p o czucia s a c ru m , poczucia tego, co święte. W yróżnia się de sakralizację pożyty w ną i negatywną. Zjawisko pozy­ tywnej desakralizacji wyraźnie występuje od czasów najdawniejszych i daje się zauważyć także w czasach współczesnych, lej zadaniem nie jest eliminowanie sa cru m z rzeczyw istości ziemskiej, ale je d y n ie ułatw ienie rozpoznania jego istoty poprzez oczyszczenie go, jak o objawiającego się, funkcjonującego w rze­ czywistości ziemskiej (w p rofanum ). M ówiąc ogólnie, desakralizacja pozytyw­ na p o le g a na oczyszczeniu sacrum z uw arunkow ań historycznych, na jego odideologizow aniu, demitologizacji i desocjologizacji. Rzeczywistość, o której mowa, jest tu znakiem, który pozwala dostrzec absolutną różnicę między stwo­ rzeniem a Stwórcą. W tym znaczeniu wzięta desakralizacja chroni świat przed p s e u d o s a c ru m ! 4.

Desakralizacja negatywna sprowadza się do odrzucenia sacrum jak o czegoś różnego od p rofanum i co więcej - do uznania za sacrum tego, co nim nie jest i być nie może, mianowicie czegoś z doczesności. W konsekw encji tak pojęta desa k ralizac ja bezpośrednio prow adzi do kultu wartości ściśle związanych z rzeczyw istością doczesną. Zmierza do takich zjawisk, jak kult perfekcji tech­ nicznej, idoli sportowych, nauki i techniki, pseudom istyka, a nawet narkom a­ nia, jed n y m słowem, powoduje redukcję sacrum do czysto świeckiej rzeczywi­ stości. Jest sw oistą postacią profanacji sacrum . Tak pojęta desakralizacja jest w kulturze zjaw isk ie m negatyw nym .

Innym trendem negatywmym współczesnej kultury jest dający się zauważyć proces odzw yczajania jednostek i zorganizowanych grup społecznych od tego, co chrześcijańskie, co je st związane z religią chrześcijańską. N a tu raln ą konse­ kw encją takiego procesu jest zjawisko społeczne określane nazwą „dechrystiani- z a c ja ” . W y raża się ona z kolei w zaniku praktyk religijnych, co prowadzi do elim inow ania e lem e ntów sakralnych z przekonań i postaw indywidualnych, ze struktur organizacyjnych, a nawet z funkcji religijnych. Na skutek tego religia ch rz e ś c ija ń sk a w indyw iduach ludzkich i społecznych strukturach stopniowo staje się obcym elem entem. Jeśli pozostaje, przybiera postać w yraźnie instru­ m e n ta ln ą i zaw sze je s t b ra n a w w ym iarach doczesności. T y p o w ą c e ch ą tego

14 Po r. R. Ł u k s z y k, B. S n e 1 1 a, D e s a k r a liz a c ja , w: E n c y k lo p e d ia k a to lic k a , t. III, Lu bli n 1985, s. 1189-1190. Czytelnik może tam znaleźć wiele cennych u w a g na temat desa krali­ zac ji p o z y ty w n ej.

(11)

NIEK TÓ RE NEG A TY W N E C E C H Y W SPÓ ŁC ZESN EJ KULTURY 2 0 7

zjawiska jest rów nież utożsam ianie religijności z in s ty tu c jo n a ln o śc ią i trak to ­ wanie jej wyłącznie jako przejaw u naturalnych więzi s p o ł e c z n y c h 15.

Wymienione tu trendy uważa się za znaki świadczące o kryzysie w spółcze­ snej kultury, gdyż p rz e ja w ia ją się w praktycznych d ec yzjach w sp ó łcz esn eg o człow ieka i o b iektyw izują w całej je g o działalności. W s zczególny sposób widoczne s ą w jeg o moralności, religijności, uprawianiu nauki, sztuki, a także w polityce. W trendach tych u ja w n ia ją się negatyw ne postaw y ludzkie, które konstytuują to, co się nazyw a stylem m yślenia, a n aw et życia człow ieka. To właśnie te postawy wydają się być przyczyną, która pozbaw ia człowieka możli­ wości dogłębnego, a zarazem prawdziwego rozpoznania otaczającej człow ieka rzeczywistości oraz związanych z n ią podstawowych, ogólnoludzkich wartości.

Jedną z takich postaw człowieka jest naturalizm, ujawniający się w interpre­ tacji wszelkich zjawisk w kategoriach praw naturalnych, w negow aniu samoist- ności wszelkich czynników duchow ych, ich reduk o w an iu p o zn a w cz y m (w za­ leżności od dziedziny kultury) do czynników jedynie i w yłącznie naturalnych. Postawa człowieka o cesze naturalizmu, jako elem ent kulturowy składający się na to, co nazwaliśmy „życiem duchow ym ” człowieka, może uzasadniać i fakty­ cznie, w wielu przypadkach uzasadnia zawężenie odpowiedzialności człow ieka do wym iarów w yłącznie naturalnych. Nie widząc głębszych pod staw w s p o ­ mnianej odpowiedzialności, głosi się pogląd, iż tkw ią one w systemie wartości, zw łaszcza m oralnych, w yrastających je d y n ie z naturalnych potrze b sp o łe c z ­ nych, które stanow ią ostateczną rację formy regulacji stosunków m iędzy­ ludzkich.

Inną, nie mniej wyraźnie widoczną postaw ą jest liberalizm myślenia i działa­ nia, graniczący w czasach współczesnych wręcz z anarchizmem. U zew nętrznia się w w ielorakich działaniach, w zależności od dziedziny życia ludzkiego. W etyce liberalizm w spółczesny przybiera najczęściej po stać sytuacjonizm u, co - na skutek wielorakości grup społecznych, kultur i sytuacji e g z y ste n c ja l­ nych - powoduje, że nie daje się wyróżnić zbioru wartości, którym m o żn a by przypisać o b iektyw ną użyteczność niezależnie od s y tuacyjne go k o n t e k s t u 16. Postaw a liberalizmu nie je st bez znaczenia dla k ształto w a n ia się u c z łow ie ka obrazu jego moralności. Jak każda inna postawa, wyznacza ona charakter ludz­ kiego działania w określonych dziedzinach życia. Jest n ajbliższym u z a s a d n ie ­

15 Por. tam że, s. 1190-1 1 9 1 .

16 Po r. J. Ż y c i ń s k i. A p o te o z a r e la ty w izm u e ty c z n e g o w p o s tm o d e r n iz m ie , „ E t h o s ” , 9 (1 996), nr 1-2 (3 3 -3 4 ), s. 172.

(12)

2 0 8 E D M U N D M O RA W IEC

n iem w postęp o w a n iu człow ieka je g o indyw idualizm u, a zarazem subiekty­ wizmu.

Z p o sta w ą liberalizmu wiąże się ściśle postawa relatywizm u. Obserwuje się j ą w fu n k c jo n u ją cy ch obecnie w kulturze o ce n ach system ów wartości i ich realizacji. C e c h u je j ą nega cja absolutnych i pow szechnie ważnych wartości. W po staw ie tej system w artości nie stanowi czegoś pierw otnego, w jakim ś sensie stałego, a zarazem zew nętrznego w stosunku do d ziałania i d o św iad ­ czenia, zarówno indywidualnego, ja k i społecznego, lecz wynika on z działania w postaci doraźnego celu i środków jeg o realizacji. Nie m a wartości poza rela­ c j ą śro d e k -c e l. C ele ogólne (sam e w sobie) nie s ą możliwe, istn ie ją jedynie cele k onkre tne i doraźne. P odział na środki i cele je s t podziałem arbitralnym, w y n ik ając y m z różnych punktów widzenia. W artości s ą k onkretne i zmienne. O s ta te c z n ą ich r a c j ą są potrzeby i pragnienia u zasadniane p ra k ty k ą ż y c ia 1 \ Tak ro z u m ia n y relatyw izm uza sadnia u w spółczesnego człow ieka dow olność j e g o postępow ania przede wszystkim w takich dziedzinach, j a k religia, m oral­ ność, polityka.

Zauw aża się także w życiu współczesnych społeczeństw wyraźnie zaznacza­ j ą c ą się postawę konsumpcjonizmu. Powoduje ona dominowanie, w pragmatyce prywatnego i publicznego życia człowieka, priorytetu pogoni za zyskiem m ate­ rialnym i m aterialnym dobrobytem . N a cec h o w an a je s t wręcz „kultem życia”, j a k o k ultem uży w an ia d ó b r m aterialnych bez względu na otoczenie. Postaw a ta w y w ie ra negatyw ny w pływ na całość życia społecznego, m. in. rozluźnia więzy m iędzyludzkie, w dużej mierze atom izuje życie społeczne, prowadzi niekiedy do skrajnego indyw idualizm u urągającego ludzkiej godności.

W y m ien io n e tu wyżej postaw y p rz era d zają się w swoiste ideologie. W ich ideologizacji zdaje się tkwić największe niebezpieczeństwo. Jako swoiste ideo­ logie, stanow iąc integralne elem enty „w y p o sa żen ia” ludzkich osobowości w porządku intelektualnym, kierują ludzkim życiem w ogóle, a życiem kulturo­ wym w szczególności. W ten sposób wyznaczają charakter kultury jak o przeja­ wu życia duch o w eg o człow ieka.

1' Po r. H. B u c z y ń s k a - G a r e w i c z , R e la ty w iz m , w: F ilo zo fia a n a u k a , W ro cław 1987, s. 48 7.

(13)

NIEKTÓRE NEG A TY W N E CECH Y W SPÓ ŁC ZE SN EJ KULTURY 2 0 9

IV. U Z A S A D N I E N I A N E G A T Y W N Y C H W Ł A S N O Ś C I W S P Ó Ł C Z E S N E J K U L T U R Y

W spom niane wyżej negatyw ne cechy, ja k ie c h a ra k te ry z u ją ku ltu rę w s p ó ł­ czesną, nie stanow ią zjawiska pierwotnego. S ą w pełnym tego słowa znaczeniu k o nsekw encją splotu wielu czynników . B ezp o śred n im j e d n a k ich u w a ru n k o ­ waniem, o czym m ożna było się ju ż przekonać, j e s t sam człow iek, nie ja k o abstrakt, lecz konkretny człowiek, ujęty od strony swego „ w y p o sa ż e n ia ” treś­ ciowego, wyrażającego się w tym, czym aktualnie on je s t jak o ten oto człowie- k, ja k o ta oto osoba, a zarazem osobow ość, p rz ede w szystkim w „ w a rstw ie ” świadom ościowo-wolitywnej, chociaż nie tylko. N a tę „ w a rs tw ę ” s k ład ają się postawy i wyrosłe na nich systemy wartości. Warto tu jeszcze raz przypom nieć zasadę agere se q u itu r esse. T o w łaśnie ludzkie esse j e s t o s tatec zn y m fu n d a ­ mentem kryzysu współczesnej kultury. Jest bowiem „wyposażone” w niewłaści­ we postawy i niewłaściwe systemy wartości. Te ostanie są wadliwe, a ich wadli­ wość polega na tym, że nie z a w ie ra ją w artości o cha rak terze niezm iennym , absolutnym, ogólnie mówiąc, nie zaw ierają stałego, absolutnego i odpowiednio hierarchicznego świata celów i norm nie tylko nie zagrażających człowiekowi, lecz także gw arantujących je g o w szechstronny rozwój. S zcz ególne znaczenie ma tu odejście od prawdy i dobra jako ostatecznych kryteriów kierowania dzia­ łaniem ludzkim, a zarazem ja k o kryteriów istnienia działania. W p ra w d z ie o d ­ chodzenie od tych wartości ujaw niało się krok po kroku w historii „ ro z w o ju ” ludzkiej myśli i ludzkiego działania, je d n a k we w spółczesności stopień tego odejścia znacznie wzrósł. Jak zaznaczono wyżej, ukształtow ane esse, odniesio­ ne do współczesnego człowieka, nie je st zjawiskiem pierwotnym , lecz również w pewnej „w arstw ie” tw orem kulturow ym . Stanow i b o w iem rezultat w pływu wielorakich czynników, ale przede wszystkim - ja k się wydaje - jest kształtowa­ ne w swej warstwie świadomościowo-wolitywnej w ied z ą o człow ieku i świecie oraz o tym wszystkim, co się z tymi dw o m a p rzedm iotam i wiąże. F ilo z o fia i nauka o d g ry w a ją istotną rolę w kształtow aniu się św iadom ości człow ieka. Odejście więc od stałych, niezm iennych wartości nie je s t zjaw iskiem arbitral­ nych ludzkich decyzji, lecz faktem uzasadnionym .

W historii esse ludzkiego m ożna zauważyć różne sposoby odchodzenia czło­ wieka od świata wartości powszechnych i koniecznych. W jed n y m z nich, jaki daje się zauważyć, odejście od tego rodzaju w artości dok o n u je się w imię prawdy, w imię racjonalnego sposobu myślenia, a je g o u za s a d n ie n ie m jest rozwój z jednej strony nauki, a z drugiej - filozofii. H isto ria tych dziedzin poznania informuje, że rozwój nauki i związane z nim niektóre now o powstałe

(14)

2 1 0 E D M U N D M O RAW IEC

systemy filozoficzne, w imię troski o prawdę, zacieśniły wartościowe poznanie do p o zn a n ia w yłącznie w łaściw ego naukom szczegółowym . W tej sytuacji tw ierd z en ia w y rażające podstawowe, absolutne prawdy o świecie i człowieku, rozp o zn aw a n e na terenie filozofii klasycznej, zostały w ykreślone z rejestru sen so w n y c h zdań racjonalnych. N a zasadzie troski o w artościow e poznanie, absolutny charakter podstawowych wartości uzasadnianych w filozofii klasycz­ nej za negow ały rów nież systemy filozoficzne, które racjonalności poznania św iata i c z ło w ie k a u p a tru ją w poznaniu rozpoczynającym się w punkcie w yj­ ścia od analizy podm iotu, w yposażonego bądź w idee, bądź w aprioryczne formy ujm ow ania rzeczy transcendentnych. W tej klasie sposobów odchodzenia od stałych, n iezm iennych w artości należałoby um ieścić także systemy filozo­ ficzne rozp o czy n a ją ce filozofow anie od analizy j ę z y k a oraz te, które w spo­ mnianej wartości p oznania u p a tru ją w poznaniu, którego n o rm ą jest konkretny podmiot jako wypadkowa wielorakich czynników, od biologicznych począwszy, a na socjalnych skończywszy.

Istnieje też sposób o dejścia od wartości absolutnych dokonujący się nie w imię p ra w d y w sensie klasycznym czy k o h erencyjnym ani też nie w imię troski o ścisłość poznania, ale w imię w ogóle negacji tak rozumianej prawdy i troski o ścisłość poznania prowadzącego do prawdy, a nawet w imię destruk­ cji prawdy, wręcz jej pogardy. Stanowisko takie nazywa się dzisiaj postm oder­ nizmem. Ten rodzaj filozoficznego patrzenia na świat i życie bardzo często

1 R

nazyw a się filozofią nie budowania, ale destrukcji . Przy pew nym u p ro sz cze­ niu m ożna powiedzieć, iż chodzi tu o takie systemy filozoficzne, ja k empiryzm m eto d o lo g ic zn y i kierunki do niego naw iązujące, ra cjonalizm wraz z w łaśc i­ w ym mu aprioryzm em i filozofią analityczną, egzystencjalizm oraz postm oder­ nizm. W skażm y na niektóre przynajmniej momenty tych kierunków filozoficz­ nych, które - ja k zauważono - odegrały istotną rolę w kształtow aniu się stanu w spółczesnej kultury.

Bardzo często wskazuje się na wiek XVII jako punkt graniczny, od którego za czął się proces elim inacji wartości absolutnych, uzasadniający wspom niane wyżej negatyw ne trendy współczesnej kultury. Jest to wiek powszechnie

nazy-18 U jej pod staw wys tępu ją takie tradycje filozoficzne, jak postnietzscheańska, której głów ny­ mi prz ed sta w icie la m i są: Heideg ger, Sartre, Gadam er; trad ycja prag m aty zm u lub p o stdarw inow - skiej filozofii a m e ry k ań s k ie j, k t ó r ą tworzą: James, D ewey, K uhn; tradyc ja postpozytyw istycznej we rsji f ilo zo fii an ality c zn e j, której p r z e d s t a w i c i e la m i są: Q u in e , P u t n a m i D a v id s o n . N a takie ź ró d ła tego nu rtu filozofii w s półc zesnej w skaz ał R ichard R o rty w sw oim referacie wy gł osz onym w maju 1995 roku w Instytucie Filozofii i So cj olo gii P A N w W arszaw ie. Zob. A. G r z e g o r- c z y k, P o s tm o d e r n iz m p r z e c iw k o p r a w d z ie , „ E t h o s ” , 9 (1 9 9 6 ) , nr 1-2 (3 3 - 3 4 ) , s. 152-153.

(15)

N IEK TÓ RE NEG A TY W N E C EC H Y W SPÓ ŁC ZE SN EJ K ULTURY 2 1 1

wany „wiekiem rewolucji nauk o w ej” . Jest to także w iek „rew olucji” w filozo­ fii. W tym wieku w nauce wyraźnie krystalizuje się em piryzm m etodologiczny ze swoistym matematyzmem. W dziedzinie filozofii rodzi się filozofia p o d m io ­ tu z w łaściw ym jej racjonalizm em i aprioryzmemem. W ów czas zaczęła się też tworzyć inna niż dotąd koncepcja racjonalności poznania, która w późniejszych okresach coraz bardziej się zacieśniała. Zm iany w tych d zied z in ach nie były bez znaczenia dla ciągle rozwijającej się kultury. Miały bow iem istotny wpływ na kształtowanie się koncepcji wartości, które w tym rozumieniu kultury odgry­ w a ją isto tn ą rolę.

Empiryzm metodologiczny, ograniczając zakres wartościow ego poznania do ciasno pojętego dośw iadczenia, w y e lim inow ał zupełnie w artość p o z n a w c z ą twierdzeń w yrażających ogólnoludzkie wartości. D okonało się to na drodze eliminacji filozofii klasycznej z zakresu poznania racjonalnego, w której w arto­ ści te zn a jd u ją sw oje uzasadnienie. Stąd podstaw o w e za g ad n ien ia m etafizyki klasycznej dotyczące religii i norm moralnych - ogólnie m ówiąc, absolutnych, niezm iennych wartości - uznaw ane za zagadnienia bez p rze d m io to w e , zostały zepchnięte w dziedzinę uczuć i emocji człowieka. W konsekwencji takie term i­ ny, j a k „absolut” , „dobry” , „zły”, „p o w in n o ść ” , „ o b o w ią z e k ” , nie o zn a c z a ją niczego rzeczywistego. Jeśli w tym stanow isku akceptuje się j a k ą ś filozofię, to tylko filozofię b u d o w a n ą m eto d ą i n d u k c y jn ą bądź filozofię p o z n a n ia ja k o filozofię nauki lub języka naukowego. W tak pojętej filozofii problem wartości absolutnych nie w ystępuje i wystąpić nie m oże z racji samej jej natury. S tu ­ dium wartości ograniczone zostało do opisu tego, co w danych rejonach kultury je s t uznaw ane za w artościow e, bądź do analizy języka , w którym w artości te zostały wyrażone, jak to w większości jest u reprezentantów filozofii analitycz­ nej. B ezpośrednim następstw em takiego stanow iska filozofic znego je s t p o j a ­ wienie się w kulturze naturalizmu oraz towarzyszącej mu sekularyzacji i desak- ralizacji, wraz ze wszystkimi ich konsekw encjam i.

R acjonalizm z w łaściw ą mu p o s ta w ą aprioryczną, ch a ra k te ry sty c z n y dla filozofii podmiotu, c a łą problematykę wartości absolutnych umieszcza w strefie podm iotow ej. Wartości te są albo ideami w ypełniającym i św ia d o m o ś ć , nie mającymi wiele w spólnego z rzeczyw istością, albo subiektyw nym i tylko kate­ goriami umysłu. Zgodnie z tym kierunkiem m yślenia, ź ró d łe m ra cjonalności świata oraz ludzkiego działania je st ludzki podmiot. Świat wszelkich wartości nabiera charakteru wyłącznie subiektywnego, w znaczeniu nierealnego. P o d sta­ wowe dla etyki tradycyjnej pojęcie celu ja k o d o b ra sp ro w a d zan e je s t bądź w sferę kategorycznego im peratyw u moralnego, bąd ź w sferę po słu s z e ń s tw a prawu i nakazom, bądź bliżej nieokreślonej godności c z ło w ie k a itp. T a k rozu­

(16)

2 1 2 E D M U N D M O RA W IEC

m iane wartości są w zasadzie konstruktam i rozumu, a nie czymś, co zostało odkryte w rzeczyw istości poddanej filozoficznej analizie. A utentyczna religia c h rześc ijań s k a zastąpiona została „religią rozum ow ą”, niewiele m ając ą wspól­ nego z c h r z e ś c ija ń s tw e m 19.

W a ż n ą rolę w kształtowaniu oblicza współczesnej kultury odegrał nurt filo­ zofii zwany egzystencjalizmem. Niezależnie od jego postaci, charakteryzuje się on w tym aspekcie odejściem od wszelkich filozofii przedm iotowych i od filo­ zofii ujętych system ow o, a więc scjentystycznych, sem iocentrycznych lub logikalnych. Filozofię rozumie się w nim jako jeden z podstawowych sposobów egzystencji. Odejście, o którym mowa, wyraża się w negacji istnienia w bytach naturalnych tego, co nazywa się „istotą” , co stanowi coś stałego, raz na zawsze określonego, w pew nym stopniu także niezmiennego. Egzystencjaliści przekre­ śla ją istnienie stałych wartości, które by kierow ały św iatem i jeg o rozwojem. Dotyczy to także człow ieka. C złow ieka nikt według żadnej idei nie „uczynił”, znalazł się na świecie znikąd, nikt ani nic z góry jego własności nie przesądza, to, jaki będzie, zależy od tego, co sam z siebie zrobi. Istotę m ają jedynie przed­ mioty św iata kulturow ego, poniew a ż człow iek j e tw orzy w edług pewnych myśli, idei. P oza docz esn y m istnieniem, jeg o trw o g ą i troską, nic nie istnieje. W szystko, co inne, co je st uw a żan e za byt, je s t tylko abstrakcją, fik cją lub w y m ysłem ludzkim . W y m y słem ludzkim je st przede w szystkim wszystko, co trwałe: Bóg, w ieczne wartości, w ieczna materia. P oza człow iekiem je s t tylko nicość, która zdaje się mieć charakter absolutny. Poza so b ą człowiek nie znaj­ duje żadnych ogólnych praw, żadnych wartości, żadnych nakazów, które mogły­ by kierow ać j e g o postępow aniem . Nie ma żadnej etyki ogólnej, która by roz­ strzygała, ja k człow iek powinien żyć. N igdzie nie je s t napisane, że trzeba być uczciw ym . R ó w n ież w sobie człow iek nie znajduje nic, na czym mógłby się oprzeć. Jego istnienie nie je s t re alizac ją żadnej „idei c z ło w ie k a” czy „natury lu d zk iej” . Jedno i drugie j e s t fikcją, a z fikcji nie m ożna nic wydedukować. Jeśli s ą j a k ie ś wartości w świecie, to tylko te, które człow iek sam stworzy. C złow iek je s t wolny, czy chce czy nie chce. Jest skazany na wolność, musi wciąż wybierać, decydować. Każdy wybór, decyzja są zasadniczo

równowarto-- • 2 0

setow e .

W egz yste ncjalizm ie podkreśla się osobliw ość ludzkiego bytowania. Inter­ pretuje się j e antydeterm inistycznie, subiektywizująco, akcentuje się sytuacyj- ność egzystow ania, je g o p o z n a w c z ą nieprzejrzystość, zem ocjonalizow anie,

19 Po r. M. A. K r ą p i e c, C zy c z ło w ie k b e z c elu , „ C z ł o w i e k w k u l tu r z e ” , 1995, s. 30-34. 20 P or. W. T a t a r k i e w i c z , H is to r ia f il o z o f i i , t. III, W a r s z a w a 1970, s. 3 4 8 -3 5 2 .

(17)

NIEK TÓ RE NEG A TY W N E CEC H Y W SPÓ ŁC ZESN EJ KU LTU R Y 2 1 3

nastrojowość. Filozofię człowieka cechuje ostra świadomość bytowych uw arun­ kowań i kontekstów życia ludzkiego. W tym aspekcie egzystencjalizm rozwija teorię sensu życia ludzkiego, głosząc bądź nihilistyczny pogląd o ostatecznym jego bezsensie i pesymizm co do ludzkich działań (Sartre i c z ęścio w o H e id e g ­

ger), bądź zajm ując postaw ę trw ożliw ego optym izm u, p ły n ą c e g o z wiary w zbawczą moc Jezusa Chrystusa (Kierkegaard), bądź wreszcie zawieszając ocenę tej sensowności lub poddając j ą skrajnej subiektywizacji (Jaspers). M o ra ln o ść wiąże się z w o ln ą dec yzją jedn o stk o w ą, p o d e jm o w a n ą w konkretnej sytuacji. Decyzjonalne sam ostanow ienie je s t naczelną, w pew nym sensie j e d y n ą w a rto ­ ścią k onstytuują cą sam obytow anie jednostki. Z a sa d n ic z ą zatem p o w in n o ś c ią człow ieka je s t przyjęcie odpow iedzialności za re alizow anie w oln o ścio w e g o

• 91

stylu bycia .

Poglądy filozoficzne egzystencjalistów , w w arstw ie głoszonego przez nich subiektywizmu, sytuacjonizmu, indywidualizmu, a konsekw entnie relatywizm u i skrajnego liberalizmu - j a k się zdaje - dop ro w a d zo n e zostały do skrajności w postm odernizm ie. Dokonało się to w nim szczególnie przez absolu ty za cję skrajnie pojętej w olności człow ieka i uczynienie z niej najw yższej wartości. Doprowadziło to do swoistej atomizacji struktury życia społecznego, w yrażają­ cej się w tym, iż społeczności ludzkie sta n o w ią je d y n ie luźne grupy, luźne w tym sensie, że myślące odmiennie. Odm ienność m yślenia i tw orzenia jest tak radykalna, że nie zawiera w sobie m om entów wspólnych, jednoczących, a brak tych momentów ostatecznie uzasadniany jest s a m ą k o n c e p c ją człow ieka i jego wolności. W spom niane negatyw ne cechy współczesnej kultury i zw ią zane z nimi własności, ja k sekularyzacja, desa kralizac ja czy d ec hrystia nizac ja , w epoce postm odernizm u nabrały now ych treści, a zarazem w dużym stopniu

9 9

nowych uzasadnień .

Nie da się ukryć, mając na uwadze rozumienie kultury ja k o życia duchow e­ go człowieka i je g o przejawów, że wspom niane rozwiązania filozoficzne, ch a ­ rakterystyczne dla wymienionych wyżej podstawowych nurtów filozofii, odegra­ ły istotną rolę w pow staw aniu tego, co nazwano tu sekularyzacją, desakraliza- cją i dechrystianizacją, jako negatyw nych w łasności „ż y cia” w spó łcz esn eg o człowieka, a rów nocześnie zjaw isk św iadczących o kryzysie w spółczesnej kultury. W każdych z tych nurtów filozoficznych za u w aż a się z e p ch n ięcie podstawowych wartości, ja k o swoistych w łasności św iata realnego, bąd ź w

- 1 Por. A. W a w r z y n i a k , E g z y s te n c ja liz m , w: E n c y k lo p e d ia k a to lic k a , t. IV, s. 7 4 0 -7 4 4 .

(18)

214 E D M U N D M O RAW IEC

dziedzinę więzi społecznej, bądź w dziedzinę tworów emocjonalnej strony czło­ wieka, bądź w sferę idei lub kategorii apriorycznych u m ysłu ludzkiego, czy najzw yklejszych tworów człowieka. Każdy z wym ienionych tu kierunków filo­ zoficznych dokonuje owych „zepchnięć” - ja k można zauważyć - we właściwy sobie sposób i w p ro w ad za w łasne rozstrzygnięcia. Jeśli stan współczesnej kultury przyczy n o w o wiąże się z takimi rozstrzygnięciam i, które powstały w w yniku od ejścia od filozofii klasycznej, to n a w ró t do filozofii klasycznej w ydaje się być konieczny do jej uzdrow ienia.

S O M E N E G A T I V E F E A T U R E S O F C O N T E M P O R A R Y C U L T U R E A N D T H E I R J U S T I F I C A T I O N S

S u m m a r y

T h e a u th o r p o in ts to three negative trends that are manifest in various fields o f c onte m pora ry c u lt u re and th at p ro v e its crisis. T h e y are s e c u la r is a tio n , d e s a c r a lis a tio n and dechristianisatio n. In th es e t r e n d s c ertain n e g a tiv e h u m a n attitu d e s are rev eale d : n a tu r a lis m in in te r p r e tin g all p h e n o m e n a , lib e r a l i s m a n d a n a r c h is m in t h in k i n g and acting, relativ ism a n d c o m s u m p tio n is m . T h e s e a ttitu d e s are t r a n s f o rm e d in to p e c u l i a r id e o lo g ie s ru lin g c u lt u ral life.

T h e fo u n d a tio n o f th e cris is o f th e c o n te m p o r a r y c u ltu r e is man, the h u m an e s s e , furnished wi th i m p r o p e r a tt i tu d e s a n d s y s te m s o f v a lu e s (e s p ec ially d e p a r tu r e from th e truth and good) . T h e s ource o f th e d e p a r t u r e fr o m th e ab so lu te valu es is m eth o d o lo g ic al em piricism , rationalism w ith its a p r io r i s m a n d a n aly tic al p h ilo s o p h y , e x is te n tia lis m a n d p o s t - m o d e r n i s m .

T h e p a p e r is c o n c lu d e d with the p ro p o s itio n that it is necessary to return to classical p h ilo s­ o p h y in o r d e r to „ h e a l ” c o n te m p o r a r y cult ure.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Udowodnij, że w dowolnym ostrosłupie o podstawie będącej czworokątem wypu- kłym odcinki łączące środki ciężkości ścian bocznych ze środkami przeciwleglych krawę- dzi

Les analyses effectuées afin de voir dans quelle mesure les appellations contemporaines des maladies continuent leurs anciennes dénominations et quel est le rapport entre

Udowodniono statystycznie istotny wpáyw niektórych cech konsumentów, jak páeü, wiek, wyksztaácenie, dochody, Ĩródáa dochodów, typ rodziny na zakupy i spoĪycie owoców

Wraz ze wzrostem czasu przelotu maleje częstotliwość rezonansowa systemu, która jest miarą zmian naprężeń, czyli istnieje korelacja pomiędzy zmianami naprężeń

Następcza niemożliwość świadczenia producenta rolnego z umowy kontraktacji Niniejsze opracowanie poświęcone jest zagadnieniu następczej niemożliwości świadcze- nia

Powoli obniżającą się liczbę seminarzystów zaczęli zastępować studenci świeccy przyjmowani na nowe kierunki, które ks. Bernard (przy współpracy niektórych nowych

Współczesna kultura, jak wynika z poczynionych obserwacji, nie tylko wypeł- niona jest niezliczoną liczbą chrematonimów jako konsekwencja mnożących się obiektów