Stefan Moysa
Doświadczenie łaski według
Edwarda Schillebeeckxa
Collectanea Theologica 48/4, 191-197
C ollectanea Theologica 48(1978) fase. IV
DOŚWIADCZENIE ŁASKI WEDŁUG
EDWARDA SCHILLEBEECKXA
W stosunkow o k ró tk im czasie od u k a z a n ia się w ielkiego dzieła o Je zu sie a u to rs tw a E d w a rd a S c h i l l e b e e c k x a , w ychodzi spod p ra sy d ru k a rs k ie j dalszy ciąg te j k sią ż k i tw o rzą cy je d n a k sam odzielną całość i .
P odczas gdy w p ierw szy m o p rac o w a n iu chodziło p rzed e w szy stk im o p rze d staw ie n ie Je z u sa historycznego, zam ierzonym celem je st tu ta j opis s p o tk a n ia z N im ta k , ja k przeży li je p ie rw si uczniow ie. T am a u to r chciał w o p arc iu o źródła h isto ry c zn e m ożliw ie d alek o dotrzeć do osoby Jezu sa. B yła to k sią ż k a o Je z u sie h istorycznym , k tó ra n ie z a n ie d b y w a ła C h ry stu sa zm artw y ch w stałeg o . T u m am y k sią żk ę o C h ry stu sie z m artw y ch w sta ły m , k tó r a n ie z a n ie d b u je Je z u sa h isto rii. T am p rz e d sta w ia ł a u to r ocenę początków c h rz e śc ija ń stw a i an a liz ę h isto ry c zn o -k ry ty cz n ą te k stó w . T u chodzi o sam e te k s ty w ic h re lig ijn y m znaczeniu, p rz y czym a b s tra h u je się zasadniczo od an a liz y ic h p o w sta w a n ia .
S p o tk an ie z Je zu se m głęboko zm ieniło całe życie p ierw szy ch uczniów . W N im dośw iadczyli oni zb a w ien ia i ła sk i Bożej. A u to r o p isu je to do św iad czenie n a p o d sta w ie p ism Nowego T estam e n tu , k tó re się s k u p ia ją w okół trz e c h głów nych tra d y c ji: sy noptycznej — m ocno p rz e n ik n ię te j S ta ry m T e sta m e n tem , P aw io w ej — m ię d z y te sta m e n ta ln e j i Ja n o w e j — w czesnochrześ cija ń sk ie j. S c h i l l e b e e c k x stw ie rd z a przy ty m , że dopiero ta k i opis m oże dać p o d staw ę do re fle k s ji in te rp re tu ią c e j, z k tó re j p o w sta je w łaściw a so teriologia czy teologia łask i. P rz y ty m n ależy p am iętać , że teologia Nowego T e sta m e n tu n ie m oże być bezpośrednio a k tu alizo w an a , gdyż z a w iera w sobie szereg histo ry czn y ch u w a ru n k o w a ń i po śred n ictw . D opiero po ich ro zw aże n iu m ożna teologię ła sk i sk o n fro n to w a ć z dzisiejszą rzeczyw istością i odkryć n o rm a ty w n y c h a r a k te r te j teologii d la w spółczesnych ch rz eśc ija n .
Objawienie a doświadczenie religijne
A by uzyskać o dpow iednią b azę dla ro zw ażań p ra g n ie a u to r w p ie rw zre w aloryzow ać p ojęcie d ośw iadczenia religijnego. Często bow iem p a trz o n o na n ie p o d ejrz liw ie ja k o n a przeżycie czysto su b ie k ty w n e, n ie d ając e n ależ y ty ch g w a ra n c ji relig ijn eg o p oznania, k tó re pow inno się opierać n a o b iek ty w n y m o b ja w ie n iu z a w a rty m w słow ie Bożym. S c h i l l e b e e c k x n a to m ia st po w ia d a , że n ie m ożna w ta k m ech an iczn y sposób oddzielać o b iektyw nego o b ja w ie n ia od jego su b ie k ty w n eg o p oznania. O bjaw ien ie bo w iem d an e je st czło w iek o w i je d y n ie w łaśn ie w w e w n ętrz n y m dośw iadczeniu. Bóg n ie o b jaw ia się inaczej człow iekow i, ja k za p o śred n ic tw em lu d z k ich m y śli i słów . S tąd o b ja w ien ie je st n iero złączn ie zw iązane z jego poznaniem . Z tego sam ego pow o d u też n ie m ożna lekcew ażyć ek sp ery m en taln e g o c h a r a k te ru o b ja w ien ia K S. STEFA N M OYSA S J, W A RSZAW A
1 C h ristu s u n d die C hristen. Die G eschichte einer n e u e n L eb en sp ra xis, F re ib u rg -B a se l-W ie n 1977, V erlag H e rd e r, s. 895. P o r. S. M o y s a S J, C h ry
stologia E dw arda S c h ille b e e c k x a , C ollectan ea T heologica 47(1977) z. 1, 211—
192
K S . S T E F A N M O Y S A S Ji a b s tra h o w a ć od n o w y ch dośw iadczeń re lig ijn y ch . P rz ec iw n ie, zadaniem teologii je st b ad a n ie no w y ch dośw iadczeń i ich dalsza an a liz a . D ośw iadcze n ie re lig ijn e zaś je st ty m w ażniejsze, że w n im d an e je s t i to, co w ychodzi poza w szelkie dośw iadczenie, cała o b ja w io n a Boża rzeczyw istość w te j m ie rze, w ja k ie j je st człow iekow i dostępna.
P ołożenie n a c isk u n a dośw iad czen iu re lig ijn y m i u w y d a tn ie n ie do św iad czalnego c h a ra k te ru o b ja w ie n ia zostało, ja k stw ie rd z a a u to r, p o dyktow ane chęcią w y jśc ia n ap rz e c iw człow iekow i w spółczesnem u, d la któ reg o te k a te gorie są b ardzo w ażne. S c h i l l e b e e c k x uw aża, że zasad n iczą przyczyną dzisiejszego k ry z y su w ia ry je st p rz e d sta w ia n ie Je z u sa i Jego zb aw ienia w p o ję cia ch n ie o d p o w iad a ją cy c h ju ż d ośw iadczeniu lu d z i w spółczesnych. K o n sek w e n tn ie c h rz eśc ija n ie nie są zdolni zdać sp ra w y z nadziei, „k tó ra w n ic h je s t”, ta k , a b y b y ć zrozum ianym przez in n y c h . S łow em — sp raw y religii, Je z u sa i zb aw ien ia w N im s ta ją się bez znaczenia, gdyż m ów i się 0 n ic h w k a te g o ria c h ty lk o h isto ry czn y ch i n ie sz u k a się d la n ic h odpow ied n ik a w życiu dzisiejszym .
T w órcze podejście do dośw iadczenia relig ijn eg o i uczynienie z niego p u n k tu w y jśc ia ro zw aż ań je st n a pew no w ie lk ą zasługą a u to ra . N iew ą tp liw ą p ra w d ą je s t to, że Bóg p rze m aw ia ty lk o za p o śre d n ic tw e m lu d z k ich m yśli 1 poza n im i rzeczyw istość Boża je st człow iekow i tru d n o dostępna. N iem niej je d n a k m ożna zadać pod ad re sem a u to ra p y ta n ie , czy n ależy cie uw zględnił o b iek ty w n y c h a ra k te r o b ja w ien ia , k tó ry sam p rz y jm u je , i dlaczego n ie sp ró bow ał lep iej rozróżnić m iędzy tym , co w o b ja w ien iu je s t o b iek ty w n ie dane a ty m , co zostało p rzy sw o jo n e i p oznane przez człow ieka i je st zależne od jego dośw iadczenia relig ijn eg o . W ydaje się, że p ew n a p ró b a p o d ję ta w ty m k ie ru n k u m ogłaby w nieść w iększy w k ład do teologii i zabezpieczyć a u to ra od zarzutów , k tó re p raw d o p o d o b n ie teologow ie z te j stro n y w y su n ą.
P om ocnym w ty m w zględzie m ogłoby być w iększe p o d k reśle n ie różnicy zachodzącej m iędzy d ośw iadczeniem d an y m p ro ro k o m i a u to ro m sta ro - i no- w o testam en to w y m a ty m dośw iadczeniem , k tó re zostało d an e in n y m w ie rz ą cym . Być może nie ró ż n ią się one zasadniczo, co do sw ojej jakości. N ato m ia st z w ia ry ch rz eśc ija ń sk ie j w y n ik a, że pie rw sz e p o sia d a ja k ie ś jed y n e i w y ją tk o w e znaczenie, a s y ste n c ja D ucha Ś w iętego je st t u szczególna i są one dla p ó źniejszych dośw iadczeń w p ew ie n sposób n o rm a ty w n e . R elig ijn e d ośw iadczenia późn iejszy ch w ierz ący c h ludzi m uszą się bow iem n a n ic h opierać. In aczej b r a k u je im p raw d ziw e j c h rz e śc ija ń sk ie j au ten ty czn o ści i ła tw o w n ic h w ziąć za o b ja w ien ie to, co w y n ik a z su b ie k ty w n y c h n a s ta w ie ń człow ieka.
W reszcie, n ależ y zauw ażyć, że są w o b ja w ie n iu p ew n e dane, k tó re cho ciaż znaczą sta n i p o staw ę człow ieka b ardzo głęboko, n ie m uszą być u ja w nio n e w dośw iadczeniu re lig ijn y m i pozostają dostępne je d y n ie dla w iary . Czy m u si być dośw iadczone su b ie k ty w n ie to, że człow iek ochrzczony, k tó ry n ie z e rw a ł przez g rzech ciężki z Bogiem , je s t Jego p rz y ja c ie le m i synem p rz y b ran y m ? S ą to n a pew no p ra w d y o bjaw ione i w e d łu g tego, co a u to r p ow iada, p ow inny p rz e ja w ia ć się w dośw iad czen iu re lig ijn y m , a je d n a k czę sto nie zachodzi to n a w e t u lu d zi b ard z o w ierzących. Czy m iłość Boża, k tó ra ontologicznie p rze k szta łc a człow ieka, m usi być su b ie k ty w n ie dośw iadczona? Oto p y ta n ia , k tó re sa m o rz u tn ie n a s u w a ją się p rzy le k tu rz e książki.
N o w o testam e n to w a teologia zb a w ien ia i ła sk i
P y ta n ia te je d n a k n ie k w e stio n u ją zasadniczego to k u m yśli a u to ra . W o p arc iu o sw oje „p ro le g o m en a” s ta ra się S c h i l l e b e e c k x sfo rm u ło w ać szeroko o p rac o w a n ą teologię zb a w ien ia i ła sk i i te j sp ra w ie pośw ięca zasadniczy trz o n sw ojej k siążk i. C h a ra k te ry sty c z n e je s t p rz y ty m , że n ie od dziela on oby d w u pojęć. U w aża bow iem , że te rm in charis u ży w an y głów nie przez św. P aw ła w y ra ż a darm ow ość, a w ięc sposób o trz y m a n ia zbaw ienia,
DOŚWIADCZENIE ŁASKI
czyli raczej fo rm a ln ą s tr u k tu r ę o b ja w ien ia . Je d n a k ż e k to m ów i o fo rm a ln e j s tru k tu rz e o b ja w ien ia , ju ż w y ja ś n ia przez to treść o trzy m a n e g o d a ru , i na od w ró t: sam a tre ść d a ru m ów i ju ż coś o sposobie jego o trzy m an ia. S tą d te dw a p o ję cia zbaw ien ia i ła sk i są ściśle ze sobą zw iązane.
A u to r rozpoczyna od szerokiego om ów ienia pojęć ch a n a n i chesed w S ta ry m T estam encie, k tó re oznaczają ta m zw rócenie się p ełn e m iłości i pełną łask aw o ści m iłość Bożą. P o trz e b n e m u to je s t ze w zględu n a w ielk i w pływ , ja k i te p ojęcia w y w a rły n a a u to ró w Nowego T estam e n tu . Z tego też w zględu a n a liz u je an alogiczne p ojęcia w S eptu ag in cie, k tó re są w p ew n y m sto p n iu w y ra ze m h ellen isty cz n ej in te r p re ta c ji p ism S tareg o T estam e n tu . N astępnie szeroko z a jm u je się zasadniczym i lista m i św . P a w ła k o n c e n tru ją c się n a jego p o ję ciu u sp raw ie d liw ie n ia. Z in n y c h listów , k tó ry c h a u to rs tw a n ie p rz y p i s u je bezpośrednio P aw ło w i, om aw ia szeroko L ist do K olosan, ja k o w y raz życia g m in m a ło az ja ty ck ic h , i L ist do E fezjan, w k tó ry m zw rac a uw agę na pokój C h ry stu sa w śró d n arodów . L ist do H eb rajczy k ó w rozw aża S с h i l l e - b e e с к X w p e rsp e k ty w a c h eschatologicznych i p rz e d sta w ia św iat przyszłości jako w ielk ą ła sk ę Bożą. L isty p a s te rsk ie są w y ra ze m w ia ry K ościołów już ustab ilizo w an y ch i m ów ią o Je zu sie C h ry stu sie ja k o osobistym u k a z a n iu się ła sk i Bożej. W reszcie a u to r szeroko om aw ia całą lite r a tu r ę Ja n o w ą , w k tó rej c e n tru m stoi Jezus, św ia d ek Bożej m iłości.
T a część k sią żk i je st n a pew no im p o n u jąc y m osiągnięciem , przede w szystkim egzegetycznym . A u to r zagłębia się w d aleko id ą c ą an a liz ę filolo giczną i w chodzi w szczegółow e w ą tk i, k tó re dość daleko o d b ie g ają od głów nego to k u m yśli. C zasam i czy te ln ik je st nieco p rzy w alo n y ta k w ielką eru d y c ją , chociaż a u to r d b a o to, ab y być zrozum iałym nie ty lk o przez f a chow ych teologów i egzegetów . N ależy w yrazić podziw dla jego u m iejętności m ów ienia w sposób p rzy stę p n y o tru d n y c h i fach o w y ch sp raw ac h . W k a ż dym ra z ie m ożna pow iedzieć, że m am y tu p rze d staw io n ą n ie ty lk o teologię ła sk i, ale całą teologię poszczególnych pism Nowego T estam e n tu . Z aw dzię czam y to zapew ne ta k ż e te m ato w i, k tó ry je st n a p ra w d ę c e n tra ln y i p o rzą d k u je tre śc i o b ja w ien ia Nowego P rz y m ie rz a.
S am a w ielość o m a w ian y c h w ątk ó w u św ia d am ia, ja k tru d n o je st ta k ą teologię zam knąć w z w a rtą syntezę. A u to r u siłu je po d jąć to za d an ie i z a sta n a w ia się n a d p o w ta rz a ją c y m i się w e w szy stk ich p ism ac h elem e n ta m i s tr u k tu ra ln y m i, w k tó ry c h w y rażo n e je st o trzy m an e zbaw ien ie w Jezu sie. Z w ra ca w ięc p rzede w szy stk im uw agę, że ła sk ę Bożą w S ta ry m T estam encie' nie m ożna pojm ow ać czysto w ew n ętrz n ie, ja k o p ełn e m iłości zw rócenie się Boga k u człow iekow i, ale ja k o postaw ę, k tó ra rów nocześnie p rz e ja w ia się n a ze w n ątrz , w h isto ry c zn y m d z ia ła n iu zb aw iający m , ra tu ją c y m i d ają c y m szczęś cie człow iekow i. T ak ie ro zu m ien ie n a rz u c a h e b ra js k i sposób m y ślen ia, gdzie b r a k ro zró żn ien ia m iędzy w e w n ę trz n ą postaw ą, a jej z e w n ętrzn y m p rz e jaw em .
I ta k ła sk ą je st, w ed łu g a u to ra , p rzede w szy stk im Je zu s C h ry stu s, całe Jego życie, p rz e sta w a n ie z ludźm i, zw łaszcza z b ie d n y m i, upośledzonym i i g rzesznikam i. To życie z n a jd u je sw ój szczytow y p u n k t w śm ierci i z m a rt w y ch w sta n iu , co też je s t n ajw y ż sz y m p rz e ja w e m ła sk i w sto su n k u do czło w ieka. W N ow ym T estam e n cie p rzew aża też pogląd, że dopiero z m a rtw y c h w sta ły C h ry stu s ud ziela człow iekow i d a ru D ucha i eschatologicznego zb a w ienia. J a k za te m p rz e d sta w ia się w N ow ym T estam en cie tre ść zbaw czej ła sk i udzielonej w C h ry stu sie Jezu sie? K o n k re ty z u je się ona głów nie w edług dw óch m odeli: b a rd z ie j ju ry d y czn eg o m odelu „ p rz y b ra n ia za synów ” i b a r dziej ontologicznego m odelu „n a ro d zen ia z B oga”. O synostw ie Bożym m ów i głów nie św. P aw eł, k tó ry z n a jd u je się n a lin ii S tareg o T estam e n tu . W p i sm ach Ja n o w y c h n a to m ia st p rz e w a ż a ją w ypow iedzi o n a ro d z e n iu z Boga dzię k i d ziała n iu D ucha Ś w iętego. D uch Ś w ięty je s t szczytem i źródłem w szystkich in n y c h darów . P ew n ą sy n te ty c zn ą fo rm u łą poglądów Ja n o w y c h i P aw iow ych je s t w y ra że n ie „D uch sy n o stw a ” — p n eu m a hyiotesias, k tó re n ap o ty k am y
zarów no u św. P aw ła, ja k u św. J a n a Duch' Ś w ięty je s t, w edług au to ra, rzeczyw istością dośw iadczalną: pozw ala bow iem człow iekow i dośw iadczyć sy n o stw a Bożego, gdyż w N im m ów i on do Boga „O jcze” .
P o dstaw ow a ła sk a ad o p cji czy n aro d z en ia z Boga n a z w a n a je st też w P iśm ie św. w yzw oleniem i odkupieniem . P o w sta je w ięc p y ta n ie, z czego i do czego ona w yzw ala. T u S c h i l l e b e e c k x p rz y ta c z a szereg pod staw o w y ch pojęć, k tó re to za g ad n ien ie n a ś w ie tla ją . Nie m ożem y n ic w ięcej zrobić, ja k je w yliczyć zaznaczając, że k ażde z n ic h p o p ie ra a u to r szczegó łow ą b ib lijn ą d o k u m e n tac ją . A w ięc: zbaw ienie i u ra to w a n ie (soteria i so-
dzein) w y rw a n ie z niew oli, uw olnienie w zam ian za okup, pogodzenie n a s tę
p u ją c e po skłóceniu, o d k u p ie n ie ja k o zadośćuczynienie, o d k u p ie n ie od g rze chów przez zadośćuczynną o fiarę, odkup ien ie ja k o p rzeb aczen ie grzechów , u sp raw ie d liw ie n ie i u św ięcenie, uw oln ien ie do w spólnoty, uw oln ien ie do m i łości b r a tn ie j, uw oln ien ie do w olności, odnow ienie człow ieka i św ia ta , zw y cięstw o n a d m ocam i dem onów . Ju ż z tego zesta w ien ia w idać, że Nowy T estam e n t o p isu jąc zb a w ien ie n ie o g ranicza się do ogólników , ale je s t b a r dzo k o n k retn y . C złow iek zo staje w yzw olony od g rze ch u i w in y , od k o m p le k sów lę k u p rze d losem , k tó re k o n c e n tru ją się w szy stk ie w o k ó ł zagad n ien ia śm ierci. Z ostaje też w yzw olony od sm u tk u , rozpaczy, b eznadziejności, n iew oli i niespraw ied liw o ści. A do czego zo staje człow iek w yzw olony? Do w olności, sp raw iedliw ości, pokoju, św iętości, życia etycznego.
W te j ogólnej syntezie b ib lijn e j m ieści się też p rzep ro w ad zo n e przez a u to ra odróżnienie m iędzy ty m , co w N ow ym T estam e n cie je st p raw d ziw ą teologią i posiada znaczenie eschatologiczne, a ty m , co je st ty lk o historycznie u w aru n k o w an e . D otyczy to n a jp ie rw okoliczności, w ja k ic h z n a jd o w ały się pierw sze gm iny ch rz eśc ija ń sk ie. B yły one w ów czesnym św iecie czym ś n ie zw ykłym i obcym . N a m yślen ie ch rz eśc ija n w ty m czasie w p ły w ały też w znacznej m ierze k ate g o rie p lato ń sk ie, a w ięc p rze ciw sta w ien ie złego św ia ta m a te rii i dobrego, ściśle oddzielonego od poprzedniego, św ia ta idei. W ty m św ie tle rozum iem y lep iej n aw o ły w a n ia Nowego T estam e n tu , by n ie żyć w e d łu g zasad św ia ta, a szukać p rzede w szystkim K ró lestw a Bożego. Te w ez w a n ia k o n k re ty z u ją się później jeszcze w y ra źn iej w p ow iedzeniu D id a ch é: „N iech p rzy jd z ie ła sk a i n ie c h nrzem in ie te n św ia t” , k tó re m ożna uw ażać za zasadniczą te n d e n c ję całej duchow ości n o w o testam en to w ej. T ak i d u a listy czny ob raz św ia ta b y ł h isto ry c zn ą fo rm ą, w k tó re j w ów czas realizo w ało się zbaw ien ie przez łaskę. P rz y a k tu a liz a c ji Now ego T e sta m e n tu n ależy dlatego p am iętać, że eschatologiczne spełn ien ie życia ła sk i nie n ależ y do tego św iata. O becne życie ła sk i n a to m ia st je st „zapośredniczone” przez d zisiejszą sy tu a cję, a w ięc s ta n p lu ralizm u , w k tó ry m ch rześcijan ie n ie m a ją m onopolu n a p o p ra w ie n ie św ia ta i tro sk ę o przyszłość ludzkości. U siło w a n ia ch rz eśc ija ń sk ie po zo stan ą też dziś bez echa, jeżeli K ościoły n ie b ęd ą w ty m św iecie św ia d k am i w olności, now ości i spraw iedliw ości.
D alej s ta ra się a u to r zilu stro w ać sw oją tezę n a p a r u p rzy k ła d ac h . O dpo w ia d a w ięc w p ierw n a p y ta n ie, czy m ożna z zach o w an ia się ch rz eśc ija n w obec s tr u k tu r społecznych ów czesnego św ia ta w yciągnąć p ew n e n a k a z y d o tyczące ich obecnej p o sta w y w sp ra w a c h społecznych. P ie rw si ch rześcijan ie żyli w po rząd k u , k tó ry u zn a w ał n iew o ln ictw o i d ziałali w ra m a c h tego po rzą d k u , nie m yśląc o zn iesien iu in sty tu c ji, k tó ra b y ła źródłem n ie sp ra w ie d li w ości. N iem niej s ta ra li się ukazać dynam iczną m oc E w an g e lii w dziedzinie p rze m ian y w aru n k ó w społecznych, w sk az u ją c n a konieczność m ożliw ie n a j lepszego i ludzkiego tra k to w a n ia niew olników , ja k o ty m św iadczy list św. P a w ła do F ilem ona. U k a z u je on, że posłan n ictw o o n ad c h o d zą cy m K ró le stw ie Bożym m a znaczenie polityczno-społeczne, n a to m ia st sposób, w ja k i ów cześni ch rz eśc ija n ie p ra g n ę li odnow ić społeczeństw o, je st historycznie u w aru n k o w an y . In n y m podobnym p rzy k ła d em je st sto su n ek Je zu sa , a ta k że św . P aw ła, do w ładzy p olitycznej. A u to r je st zdania, że pow iedzenia Jezusa: „O ddajcie cesar: ow i co cesarskiego...” nie m ożna in te rp re to w a ć dogm atycznie,
D O Ś W I A D C Z E N I E Ł A S K I
gdyż było ono w y n ik ie m ów czesnej sy tu a cji. N ow y T esta m e n t d a je bow iem k ilk a różn y ch m odeli zach o w an ia się c h rz eśc ija n in a w obec w ładzy p a ń stw o w ej i n ie a b so lu ty z u je polity k i.
Z b aw ie n ie eschatologiczne a zbaw ienie doczesne
D opiero w cz w artej części sw ojej k siążk i z a jm u ją c e j o sta tn ie dw ieście stro n przechodzi S c h i l l e b e e c k x do w łaściw ej a k tu a liz a c ji tem atu . S ta w ia w ięc problem , ja k re a liz u je się dzisiaj dośw iadczenie w ia ry ap o sto l skiej i w ja k ic h z kolei h isto ry c zn y c h u w a ru n k o w a n ia c h się ono ukazuje.
A by je d n a k n a to p y ta n ie odpow iedzieć, a n a liz u je n ap rz ó d a u to r dw a zag ad n ien ia. M ów i w p ie rw o przyszłościow ym n a s ta w ie n iu w spółczesnego człow ieka, p rz e ja w ia ją c y m się w różnych, tw orzo n y ch przez niego utopiach, w k tó ry c h szuka on zb aw ien ia. N astęp n ie szeroko om aw ia za g ad n ien ia cie rp ie n ia i jego in te rp re ta c ji w n ajw a ż n ie jsz y c h sy stem a ch filozoficznych i re lig ijn y ch . P rz e d sta w ia w ięc szerokie w y m ia ry p ro b lem u c ierp ien ia pod k re ś la ją c p rzy ty m , że je st to b a rd z ie j ta je m n ic a niż p roblem , gdyż n a p ła szczyźnie czysto in te le k tu a ln e j pozostaje ono bez ro zw ią zan ia. F a k te m jest, iż m im o p ew n y ch pozy ty w n y ch sk u tk ó w , cierp ien ie pozostaje złem , którego P a n Bóg n ie chce. M ów iąc języ k ie m św. T o m a s z a cierp ien ie je st p e w n y m b ra k ie m , czym ś n eg a ty w n y m i ja k o ta k ie nie m oże pochodzić od Boga. W obec tego p rzed człow iekiem stoi zad an ie p rzezw yciężenia cie rp ie n ia i to zarów no w w ym iarze in d y w id u a ln y m , ja k i społecznym . O bu ty c h w y m ia ró w n ie m ożna od siebie oddzielać. W szczególności n ie m ożna lekcew ażyć w y m ia ru społecznego u w o ln ien ia i w yzw olenia. P o w sta je p y ta n ie, czy w o l ność dzieci Bożych nie je st zw iązan a w ja k im ś sto p n iu z w yzw oleniem spo łecznym i czy n ie n ależ y jej uw ażać za in te g ra ln ą część zb a w ien ia esch a to logicznego. W ty m k ie ru n k u id ą w szelkie teologie w yzw olenia i s ta r a ją się, k a ż d a n a sw ój sposób, rozw iązać p ro b lem sto su n k u h isto rii lu d z k iej do h i sto rii zbaw ienia. P ró b y te a u to r om aw ia syntety czn ie, ale dość w yczerpująco. S c h i l l e b e e c k x p rz e d sta w ia ta k ż e w łasn e ro zw iązan ie problem u. K ładzie n a jp ie rw n a c isk n a zw iązek, ja k i zachodzi m iędzy sam ow yzw ole- n iem człow ieka a zbaw ieniem eschatologicznym . P o d k re śla przy ty m , że c a ł k o w ite sam ow yzw olenie je st niem ożliw e, gdyż człow iek zaw sze sp o tk a się z cierp ien iem choćby ta k im , ja k cierpienie z m iłości, z pow odu w iny, z po w odu w łasnego o g ran ic ze n ia i śm iertelności. N ie pow inno to je d n a k p rz e szkadzać, ab y p odjąć w im ię w ła sn e j c h rz eśc ija ń sk iej identyczności w alk ę o w yzw olenie człow ieka i w sp ó łp rac ę z in n y m i w te j dziedzinie.
Zachodzi konieczność w y ja śn ie n ia d y skutow anego za g ad n ien ia: ja k i p o w in ie n być sto su n ek c h rz eśc ija n do p o lity k i. S c h i l l e b e e c k x p o w tarz a jeszcze ra z zn a n ą te zę o p o litycznej n e u tra ln o śc i c h rz eśc ija n w ty m sensie, że n a m ocy sw ojej w ia ry n ie są oni zobow iązani do d zia ła n ia n a rzecz o k re ślonej p a r tii politycznej. Nie oznacza to je d n a k , ab y relig ia n ie m ia ła ża dnego znaczenia dla polity k i, w p ro st p rzeciw nie. R eligia w p ra w d zie n ie sa- k ra liz u je żadnej fo rm y polity czn ej, n ie je st sam a przez się za u stalonym p o rząd k iem a n i te ż n ie dąży do o b alen ia istn iejące g o p o rzą d k u . D latego nie m ożna używ ać jej ja k o n arz ę d z ia do sp e łn ia n ia ta k ie j czy in n e j fu n k c ji p o litycznej. R eligia n a to m ia st m a do w n iesien ia w życie polityczne swój w łasn y , specyficzny w k ład . B ędzie to zaw sze w zięcie w obronę człow ieka o raz ujęcie się za p o trze b u jąc y m i i uciśnionym i. T a p o sta w a w y p ły w a nie ty le ja k o w niosek z ogólnego po jęcia relig ii, ale je st d a n a w osobie Jezusa C h ry stu sa. W N im czerpie c h rz eśc ija n in isto tn y m otyw d ziała n ia p olitycz nego. Ma on obow iązek zw alczania w szystkiego, co człow ieka poniża, u n ie m ożliw ia m u ludzkie życie, za k u w a w k a jd a n y n iew oli duchow ej czy m a te ria ln e j, uniem ożliw ia k o rz y sta n ie z jego ludzkich praw .
S to su n ek ch rz eśc ija n in a do p o lity k i je st je d n y m z a sp ek tó w rea liza cji ziem skiego zbaw ienia, k tó re w edług n ie k tó ry c h teologów je s t in te g ra ln ą czę
1 9 6 K S . S T E F A N M O Y S A S J
ścią zb aw ienia eschatologicznego. O gólnie biorąc, p y ta n ie o zb aw ienie jest dzisiaj n ie ty lk o zasadniczym p y ta n ie m w szy stk ich relig ii, lecz rów nież przedm iotem za in te re so w an ia n a u k h u m an isty czn y ch , różn y ch te c h n ik i d zia łań . Owszem, stało się sp ręż y n ą lud zk iej eg zy sten cji i całej h isto rii. Z d ru giej stro n y h isto ria lu d zk a n ie d a je ca łkow itej odpow iedzi n a pro b lem zb a w ienia. T a odpow iedź m oże p rzy jść ty lk o od Boga w fo rm ie d a ru , k tó ry dla c h rz eśc ija n okazał się w olnością w Je zu sie C h ry stu sie. C ała tru d n o ść polega n a o k reślen iu , czym je st ta wolność. Je że li się pow ie, że polega ona na zb aw ien iu tra n sc e n d e n tn y m , to ła tw ie j ta k ie zbaw ien ie o kreślić w spo sób n eg a ty w n y , ja k o istn ie n ie bez b ó lu i cierpień, św ia t „bez łez” . P ozy ty w n e o k reśle n ia n a to m ia st w p o ję cia ch św ia ta naszego d ośw iadczenia je st bardzo tru d n e . O jcow ie greccy m ów ili o p rze b ó stw ien iu człow ieka, ale było to ty lk o w y ra że n ie in n y m i słow am i tego, że Bóg je st zb aw ien iem człow ieka, k tó re rów nież pozytyw nie n ie da się w yrazić. S ta ry i N ow y T estam e n t w y ra ża to sam o w słow ach: „A ni oko nie w idziało, a n i ucho n ie słyszało...” (Iz 64, 3; 1 K o r 2, 9). N iem niej zbaw ienie ostateczne n ie „sp ad a z gó ry ” n a człow ieka, je st ściśle uzależnione od tego, ja k człow iek re a liz u je je n a ziem i, o czym św iadczy scen a S ąd u O statecznego (Mt 25, 34— 40).
Do zb aw ienia należy w sposób isto tn y p rzezw yciężenie śm ierci. Ś m ierć bow iem fu n d a m e n ta ln ie k w e stio n u je w szelkie ludzkie zbaw ienie. C h a ra k te ry sty cz n e je st, że m ów ienie o życiu po śm ierci n a s tę p u je w h isto rii lu d z k o ści zaw sze w k o n tek ście relig ijn y m . B yło ono p rze d m io te m ro zw ażań każdej relig ii. T akże w szystkie relig ie u w aż ały życie po śm ierci n ie za w y n ik w ła snych zabiegów człow ieka, ale za d a r Boży. To zaś szerokie re lig ijn e p rz e k o n an ie znalazło w c h rz eśc ija ń stw ie oparcie w w ierze w z m artw y ch w sta n ie Je z u sa C h ry stu sa. Było to p rze k o n an ie , że Je zu s m im o śm ierci żyje n ad al, a śm ierć n ie odłączyła go od sw oich w yznaw ców . D zięki m ocy Bożej, k tó ra zw ycięża śm ierć, Jezu s żyje n ad a l. S tą d śm ierć dla ch rz e śc ija n in a n ie je st o sta tn im słow em o życiu, gdyż sprzeciw ia się te m u jego dośw iadczenie z je dnoczenia z Je zu se m C h ry stu sem , dzięki k tó re m u je st p rze k o n an y , że cier p ien ie i śm ierć n ie m ogą go odłączyć od Boga.
W ty m p rz e k o n a n iu leży potężna życiow a siła. Ź ró d łem bow iem nadziei ch rz eśc ija ń sk iej n ie je st ucieczka od św ia ta, ale p rześw iad czen ie, że obecne życie z B ogiem m a dzięki z m a rtw y c h w sta n iu Je zu sa sw oje p rzedłużenie w w ieczności. In ten sy w n o ść zaś tego życia zależy od o d d an ia się sp raw ie bliźniego. Im głębsze za angażow anie dla bliźniego, ty m w iększa w spólnota z Bogiem , ty m też p ew n ie jsz e źródło n ad z ie i leżące w zm artw y c h w sta n iu C h ry stu sa. D latego też c h rz eśc ija ń sk ie p ojm ow anie zb a w ien ia n ie je st in d y w id u alisty czn e. C hodzi w n im o zbaw ienie i w yzw olenie w szy stk ich ludzi. N ad zieja c h rz eśc ija ń sk a n a zbaw ien ie całej ludzkości p rz e sta je być w ia ro - godna, jeżeli c h rz eśc ija n in n ie w sp ó łp rac u je w a k tu a ln y m w yzw oleniu całej ludzkości.
M im o zak o rzen ien ia zbaw ien ia eschatologicznego w w yzw o len iu docze snym S c h i l i e b e e с к x zastrzega się w y ra źn ie przeciw w szelkim próbom sp ro w ad za n ia d ziałalności zbaw czej ty lk o do w y m ia ró w doczesnych. W yzw o lenie nie je s t id en ty czn e z re a liz a c ją p o stęp u ludzkiego. N aw et m ożliw ie doskonałe społeczeństw o n ie w y cz erp u je całej rzeczyw istości i zaw sze będzie nosiło w sobie cechy p rze ciw ie ń stw a i ro zd arcia. Z b aw ie n ie zatem może przy jść ty lk o od góry, od jedynego zbaw czego d z ia ła n ia Boga, k tó ry p rz y j m ie w szystkie św ięte, d obre i p ię k n e d ziała n ia ludzkie, a le też je przew yższy i z re aliz u je w n ajw yższy, sobie ty lk o dostępny sposób.
A u to r kończy sw oje zasadnicze w yw ody ta k ą p ró b ą o k reśle n ia zb aw ie n ia : „W iara w zbaw ienie, k tó re pochodzi od Boga w Jezu sie, je st to do bro w o ln ie w zięte n a siebie przek o n an ie, k tó re człow iek w yznaje. To p rze k o n an ie je s t zapośredniczone przez K ościoły ch rz eśc ija ń sk ie i rów nocześnie w y ra s ta z życia. T reścią tego p rze k o n an ia je st fa k t, iż w zm ien n y ch w a ru n k a c h m ożem y dośw iadczyć, że jesteśm y w yw yższeni p o n ad św ia t sk o ń
D O Ś W I A D C Z E N I E Ł A S K I
czony, a to dzięki ab so lu tn ie n iezasłużonej i h o jn e j, m iło sie rn e j i so lid a r n ej obecności Bożej. D ośw iadczam y zaś tego m im o iż w w a ru n k a c h naszej skończoności p rzeżyw am y raczej nieobecność Bożą” (s. 822).
M ożna przypuszczać, że d ru g ie podstaw ow e dzieło S c h i l l e b e e c k x a posiad a nie m n iejsze zn aczenie i w zbudzi n ie m niejszy oddźw ięk niż p ie rw sze. P od ad re sem k sią ż k i o Je zu sie k ry ty k a , zw łaszcza w N iem czech Z a chodnich, w y su n ęła liczne za strze że n ia, k tó re p rze w id y w a liśm y w naszym om ów ieniu. W ydaje się, że a u to r w ra m a c h założeń sw ojej p rac y dużo z tej k r y ty k i sk o rzy stał i o sta tn ia jego k sią żk a o p iera się n a g ru n cie o w iele b a rd z ie j u stab ilizo w an y m . P rz y c z y n ia ją się do tego szerokie, w ielostronne i zrów now ażone a n a liz y teologii b ib lijn e j op raco w an e pod k ą te m w idzenia przed e w szystkim w e w n ę trz n e j tre śc i ksiąg, n ie zaś a k tu a ln y c h potrzeb. W iel k ą zasługą a u to ra je st u k az an ie i u za sa d n ien ie n a szerokim tle tego, że w c a łym o b ja w ie n iu n o w o testam en to w y m chodzi o zb aw ienie człow ieka p rzez Bo ga w C h ry stu sie Je zu sie i około te g o m o ty w u skupia się zasadnicza treść ksiąg Nowego T estam e n tu .
Z d ru g iej stro n y a u to r u w zględnia szeroko zarów no w spółczesną a n tro pologię, ja k też w szelkie p rą d y duchow e w spółczesności, je j potrzeby, p ra g n ie n ia i dążenia. P o d e jm u ją c cele teologii politycznych, w znosi się on je d n a k p o n ad chęć u czynienia z n ie j n arz ę d z ia w a lk i politycznej i je st p rz e d sta w icielem teologii zarów no zaan g ażo w an ej, ja k i zrów now ażonej, nie sto ją ce j a n i n a p raw ic y , a n i n a lew icy. S c h i l l e b e e c k x n ie m ógł u n ik n ą ć p o sta w ien ia problem ów w spółczesności w y n ik a ją c y c h z dzisiejszej sy tu a cji polity czn ej, jeżeli chciał u p ra w ia ć teologię, k tó ra m ia ła b y coś do p ow ie
dzenia dzisiaj i z n a jd o w ała się n a służbie E w angelii. T ak ie przedsięw zięcie zaś je st zaw sze ryzy k o w n e, n a ra ż a teologię n a fa lę zm ienności lu d z k ich w a ru n k ó w i k r y ty k i ze stro n y ty c h , k tó rzy w teologii są n a s ta w ie n i przede w szystkim n a p ra w d ę n ie zm ien n ą i je j k o n te m p la cję . W ydaje się je d n ak , że obydw a k ie ru n k i z n a jd u ją sw oje u za sa d n ien ie i m ogą w nieść sw ój w k ład do życia K ościoła, jeżeli b ęd ą się trz y m a ły w ia ry ap o sto lsk ej i nie będą sz u k ały a d a p ta c ji za w szelk ą cenę. W y d a je się, że to się au to ro w i udało i w ra m a c h w łaściw ego sobie m y ślen ia stw orzył syntezę w ia ry i w spółcze sności, czy też an a liz ę d ośw iadczenia relig ijn eg o przeżyw anego dzisiaj, sy n tezę n a pew no o ry g in aln ą, k tó ra w p ły n ie zarów no n a re fle k s ję teologiczną, ja k też n a różne k ie ru n k i ch rześcijań sk ieg o za an g ażo w an ia się w św iecie.