• Nie Znaleziono Wyników

Objawienie człowieka

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Objawienie człowieka"

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)

Czesław Bartnik

Objawienie człowieka

Studia Theologica Varsaviensia 12/1, 193-201

1974

(2)

CZESŁAW BARTNIK

OBJAWIENIE CZŁOWIEKA

Mój punkt w idzenia problem atyki herm eneutyki antropologii te o ­ logicznej jest n ie mniej akrobatyczny, gdyż w ychodzi z bardzo skom ­ plikow anej konstrukcji, jaką jest teologia historii. Z dużym uprosz­ czeniem podam, że biorę tu dwa celo w o skorelow ane terminy:

her­

m eneutyka

— cziow iek i osadzam je na osi

historia.

Reguła zaś teo- logiczności będzie przypom inała T illichow e

was uns unbedingt an­

geht.

1. W jakim sen sie istnieje antropologia

teologiczna

z punktu w i­ dzenia teologii historii? W zw iązku z tem atem

hermeneutyka antro­

pologii teologicznej

warto przypom nieć jeden charakterystyczny fakt z jeg o rodowodu. O tóż w zestaw ieniu herm eneutyki z pew nym dzia­ łem antropologii, antropologii teologiczn ej, w idzim y zaślubiny, któ­ rych głów nym sw atem był F. S c h l e i e r m a c h e r. On to bowiem stoi u początków now ożytnej, poszerzonej herm eneutyki i zarazem specjalnego nurtu antropologicznego te o lo g ii1. Jakie są podstaw ow e k onsekw encje tej g en ezy romantycznej?

N ajw ażniejszą konsekw encją jest chyba dążenie do całkow itej an- tropologizacji m yśli nazyw anej dotychczas teologiczną. Istotnie w y ­ daje się, że dziś już, o ile można m ów ić o aspekcie teologicznym

(was uns unbedingt angeht)

w antropologii ogólnej, czyli że istnieje dział teologii w antropologii, o tyle nie można w ła ściw ie m ów ić ■— w ścisłym znaczeniu — o aspekcie antropologicznym w teologii, czy ­ li że nie istn ieje specjalny dział antropologii w teologii. Jak to b li­ żej rozumieć? Znane jest stanow isko E. S c h i l l e b e e c k x a , że nie ma antropologii chrześcijańskiej (i w konsekw encji teo lo g icz­ nej), bo chrześcijaństw o nie w n osi niczego now ego w naukę o czło­ w iek u poza podaniem faktu, iż człow iek „został w prow adzony w ta­ jem nicę Łaski B ożej”2. A le stanow isko to uważam za niesłuszne, na­ 1 Por. E. S c h a e d e r , Theozentr ische Theolo gie. Erster geschichtlicher Teil: Der anth ropozentr ische Zug in der d ogm atis chen Theolo gie seit Schleiermacher, Leipzig 21916.

2 Zob. La mission de TEglise, B ruxelles 1969 s. 69 n.

(3)

194

SESJA ANTROPOLOGICZNA [

2

]

w et sprzeczne w sobie. Stw ierdzenie bowiem , że „człow iek został w prow adzony w tajem nicę Łaski Bożej" kładzie podstaw y pod całą antropologię sp ecyficznie chrześcijańską. M oje trudności —■ w sy n ­ tezie teo lo g ii historii —· w yrastają z innego podłoża. Zgadzam się, że nauki naturalne w sw ej historii w yod ręb n iły takie sw oje przed­ m ioty badań, jak A nthropos, Theos, Kosmos, Physis, Historia, mimo że są to zaw sze przedm ioty badania ludzkiego. A le, ściśle biorąc, dla nauki teologiczn ej istn ieje tylk o jeden przedmiot: człow iek. N iew ą t­ pliw ie istnieją tutaj różne treści, które n azyw am y rzeczyw istością, św iatem itd., ale są to jedynie pew ne relacje, p ew n e odniesienia, czy ukierunkow ania m yślne, zresztą w tórne i pochodne, dokonujące się dzięki „rozciągliw ości personalnej" człow ieka. W gruncie rzeczy nie ma w teo lo g ii osobnego działu antropologii, bo cała teologia traktuje o człow ieku i cała jest sw oistą antropologią.

Uważam, że p ow yższe stanow isko znajduje potw ierdzenie w ana­ lizie formalnej teologii chrześcijańskiej, a także innych teologij, da­ w nych i obecnych. W szędzie zasadą organizacji przedmiotu jest człow iek, naw et w odniesieniu do przedmiotu Éôg. W istocie rze­ czy w szystk ie one n ie traktują — paradoksalnie — o Bogu, ani tym bardziej o św iecie, a tylk o o człow ieku, jakkolw iek osadzają go na takiej osi kom pozycyjnej, która posiada kierunek w zw yż (Bóg) i k ie ­ runek w dół (świat). Chyba najbardziej idealnym przypadkiem takiej antropologizacji religijnej jest Biblia chrześcijańska. Stw ierdzenie takie o czy w iście nie uw łacza teologii. Przeciw nie ukazuje ją jako najstarszą postać w yobrażeń człow ieka o sobie samym.

Drugą k onsekw encją jest ujm ow anie człow ieka jako podstaw ow ej kategorii m etodologicznej. Inaczej m ów iąc w teologii rozważa się człow ieka na sposób człow ieka, na sposób ludzki przez pryzmat m o­ delu w yobrażeniow ego człow ieka, jakkolw iek pod kątem w artości ostatecznej — „co go d otyczy bezw arunkow o i absolutnie". A zatem antropologia oznacza też m etodologię.

Dalszą konsekw encją rom antycznej g en ezy jest w ielop ostaciow ość i w ielorakość antropologii w jej postaciach historycznych. W praw ­ dzie teologia tego typu przyjm uje pew ną kategorię scalającą w p o ­ staci k olektyw u — ludu, ale ze w zględu na podstaw ow ą bazę obja­ w ieniow ą, pozaracjonalną, n iek ied y w prost em ocjonalną prowadzi w praktyce często do najrozm aitszych upostaciow ań historycznych w yobrażenia o człow ieku zarówno na płaszczyźnie ogólniejszej (ma- kroantropologia), jak i indyw idualnej (m ikroantropologia). Trzeba pamiętać, że i każda osoba ma sw oje w yobrażenia antropologiczne. Pomijając bow iem antropologię oficjalną dla doktryny jakiejś w spólnoty, napotykam y na każdym kroku, jakby per m odum actus, indyw idualne obrazy antropologiczne, m ieniące się najrozm aitszym i

(4)

koloram i w każdej jednostce, w każdym czasie. Zresztą ujęcia do­ ktrynalne i p o jęcio w e antropologii są tylk o pew nym odległym tłem dla m nóstw a w yobrażeń o człow ieku, przeżyć człow ieka, tw orzeń człow ieka ·—■ w yn ik ających z całego życia osobow ego, n ie tylko z rozumu.

2. W jakim sen sie można m ów ić o herm en eu tyce antropologii teo ­ logicznej z punktu w idzenia teo lo g ii historii? Istnieją rozm aite rozu­ m ienia herm eneutyki: od sztuki tłum aczenia m iejsc trudnych w tek ś­ cie, poprzez m etod ologię języka, aż do sam oobjaw ienia bytu w h i­ storii3. T eologii historii odpowiada n ajw ięcej u jęcie herm eneutyki jako tłum aczenia pierw otnie ludzkiego sam orozum ienia się i rozu­ m ienia bytu, gdzie byt przedm iotow y tłum aczy sieb ie w św iecie i historii4. Jednakże przy takim ujęciu n ie istn ieje h erm en eu tyk a antropologii teologicznej. N ie tylko z tego powodu, że n ie ma takiego działu antropologii w teologii, ale i dlatego, że teologia n ie różni się m etodologicznie od herm eneutyki, tej tłum aczki m ow y Bożej. M ożna rozm aicie budować m odele system atyzacji, ale faktycznie zakresy tych pojęć dążą do tych sam ych zakresów . M ożna choćby m ów ić o herm eneutyce antropologii w sen sie tłum aczenia, w ykładu nauki czy języka o człow ieku, ale m ożna m ów ić rów nież o antropo­ logii herm eneutyki jako o sposobie tłum aczenia się bytu w k atego­ riach antropologicznych, na sposób ludzki. O statecznie w tym w z g lę ­ dzie można zastosow ać jakąś inw ersję: antropologia w znaczeniu przedm iotow ym to nauka o człow ieku, a w znaczeniu podm iotow ym to nauka ludzka i tak samo herm eneutyka fundamentalna w znacze­ niu przedm iotow ym to tłum aczenie człow ieka, a w znaczeniu pod­ m iotow ym to tłum aczenie ludzkie. A zatem trzeba pow iedzieć, że te o ­ logia jest n ie tylk o antropologią, ale także szerzej rozumianą her­ m eneutyką. D okładniej m ów iąc, teologia to pew ne pasmo w antro­ p ologii ogólnej (w zględnie w herm eneutyce fundam entalnej), jakie się nam jaw i na skutek ujęcia jednej lub drugiej pod kątem w ar­ tości bezw zględnej. W szakże ani antropologia ani herm eneutyka n ie 3 Por. M. v a n E s b r o e c k , H ermén eu tiq ue, structuralisme, e x é g è s e , Paris 1968; Die h erm eneutische Frage in der T h eolo gie (w yd. O. L o r e t z i W. S t r o l z ) , Freiburg i Br. 1968; Existentiale Hermen eu tik , (wyd. G. S t a c h e l ) , Zürich 1969; E. C o r e t h, Grundfragen der Hermen eu tik , Freiburg i. Br. 1969; P. R i c o e u r , Le conllit des in terprétation s. Essais d'h er mén eu tiq ue, Paris 1969; F. M u s s n e r , Geschic hte der H erm eneutik v o n Sch leierm ach er bis zur G egenwart, Freiburg i. Br. 1970; R. B a r t h e s , P. B e a u c h a m p (i inni), E xégèse e t herm éutique, Paris 1971; H. C a - z e 11 e s, Ectriture, Parole et Esprit ou Trois a sp ects d e l'Herméneutique, Paris 1971; R. L a p o i n t e , Panorama d e l'herm étique actuelle, Bulletin de T h éologie biblique, 2 (1972) s. 107— 156.

4 Por. M. H e i d e g g e r , Sein und Zeit. T übingen 141967 s. 41 пп.; tenże, U n te rw e g s zu r Sprache, Pfullingen 21960 s. 96 nn.

(5)

196

SESJA ANTROPOLOGICZNA

[4]

jest częścią teologii, jedna i druga — przy szerszym rozum ieniu — stanow i całą teologię. H erm eneutykę antropologii teologiczn ej trze­ ba by w ię c sprowadzić do postaci h erm en eu tyk a h erm en eu tyk i lub teologia teologii. Sform ułow any w yżej tem at m oże uspraw iedliw iać tylk o ujm ow anie herm eneutyki w ęższe jako sztuki tłum aczenia m iejsc trudnych z języka biblijnego na dzisiejszy.

3. H erm eneutyka a historia. Istnieje rów nież p ew n ego rodzaju in ­ w ersja m iędzy herm eneutyką fundam entalną a historią. Z jednej stron y człow iek jako taki zaczyna istn ieć od chw ili, k ied y sieb ie poznaje, kocha i tworzy: akty te w yznaczają etap y i dynam ikę h i­ storyczną. Historia człow iek a jest jakby skutkiem „rozjaśniania się" bytu przedm iotow ego (M. H e i d e g g e r ) . Z drugiej strony h isto­ ria człow ieka jest jego herm eneutyką, bo go w ykłada i tłum aczy, tzn. człow iek jest tłum aczony z w łasnej historii, w niej i przez nią. Tutaj interesuje nas szczególn ie ta druga strona procesu: w y ja śn ia ­ nie się człow iek a w historii, czyli tw orzenie się antropologii reflek­ syjnej.

W chrześcijaństw ie rozpow szechniła się najszerzej n ie tyle te o lo ­ gia historii, co teologia słow a, teologia Biblii, w św ietle której —■ w razie potrzeby — historia jest przeglądana. Jest to w ięc jakaś herm eneutyka zstępująca, jakieś objaw ienie „objawione", gdzie — jak u K . B a r t h a — historia jest predykatem objaw ienia (a nie objaw ienie predykatem historii). O ile skądinąd herm eneutyka jest trójelem entow a: sens pierw otny, m ediacja przekazu (historia) i aktu­ alna recepcja, to w om aw ianym ujęciu redukuje się w ła ściw ie do dw óch elem entów : pierw szego i ostatniego. Historia człow ieka za­ w iera się w samym sło w ie Bożym, a m y m am y ją tylko przyjm ować i ew entualnie odtwarzać w sob ie5.

T eologia słow a posiada jeszcze dwa ujęcia: w ew nętrzne, czyli odnoszące się do w yrazu historii w sło w ie i zew nętrzne, czyli op ie­ rające się na stosow aniu słow a do historii (św ieckiej).

1) Sądzę, że u jęcie w ew nętrzne, zw ane też apriorycznym, można sprowadzić do pew nej struktury podstaw ow ej,którą m erytorycznie n ależałoby sform ułować w ten sposób: człow iek stanow i com posi­ tum z nieba i ziemi, duszy i ciała, w ieczn ości i czasu, życia i śm ier­ ci, dobra i zła, w ygranej i przegranej, bytu i nicości. N a czele stoi krótka formuła genetyczna: człow iek w yw od zi się z elem entów ziem skich i niebieskich. W prawdzie chrześcijaństw o posiada jeszcze

5 Por. O. C u l l m a n n, Christ et le tem ps, N eu ch âtel 21966; tenże, Le salut dan s l'histoire (tł. z niem .), N eu ch âtel 1966; H. I. M a r r o u , T héolo ­ gie de l'histoire. H erm éneutiq ue et esc hatolo gie, Paris 1971 s. 45 nn.j E. C a s t e l l i (i inni), La théologie de l'histoire. R évéla tio n et histoire, Paris 1971.

(6)

inną kategorię: historię Jezusa Chrystusa (o czym na końcu), ale bar­ dzo długo preferow ało ow ą strukturę opozycyjną, że człow iek to ciało z ziem i a duch od Boga. M ożna sądzić, że gd yb y kerygm a chrześcijańska kształtow ała się w kręgu kultury staroegipskiej, to n iechybnie w y licza ła b y 5 elem entów człow ieka: ciało, ducha b osk ie­ go (khu), p sych e (ba — krążącą w o k ó ł ciała), sobow tóra (ka — oso­ bow ości) i form y mumii (khat). O dpow iednie w arianty od n osiłyb y się i do historii człow ieka. A le i tutaj nie ma istotnego przekroczenia pierw otnej struktury opozycyjnej: ciała-ducha, człow ieka-B oga itd. W Biblii, której n ie chodziło o n au k ow y opis człow ieka, struktura opozycyjna ma raczej charakter p ew n ego „sposobu m ówienia". Opo­ zycja ta m oże być rozm aicie przekształcana: albo przez n egację k tó­ regoś bieguna, albo przez utożsam ianie obydwu, albo przez różnego rodzaju ich w iązanie. To ostatnie utarło się jako rozw iązanie chrze­ ścijańskie. A le n ie oznacza to jeszcze, żeb y chrześcijaństw o m iało w y jść poza szukanie znajdujących się pod ręką znaków. Ono rów nież okazuje się poddane ow ej opozycji strukturalnej jako nieuniknionej tak, że pow staje podejrzenie, czy to nie jest tylk o sposób m ów ienia w yn ik ający ze struktury języka i m yślenia, które m uszą być opozy­ cyjne, a n ie z przedmiotu? Być m oże w ięc, że p oszczególne bieguny tych opozycji n ie oznaczają niczego, a stosow an ie w ielorak ie w sz y ­ stkich opozycji jest tylko pierw szym przejaw em „szukania s ię ” czło ­ w iek a i odróżniania od tego, co nim nie jest.

2) W ujęciu stosow anym historyczność człow ieka jest mimo w sz y ­ stko brana raczej od zewnątrz: człow iek to zjaw isko alfalne i ome- galne, z zachodzącym i w nim przekształceniam i m iędzy dobrem a ziem, znajdująca się na osi ruchu: albo ku biegunow i p ozytyw n e­ mu (Bóg, zbaw ienie, w ieczn ość), albo — negatyw nem u (nicość, potę­ pienie, bezsens). G łównym w ięc tem atem tego zjaw iska jest albo rozjaśnianie tego obrazu Bożego (człow ieka) w czasie, albo jeg o za­ cieranie, czyli Theosis utracalna i odzyskiw alna. W tym często lubo­ w ano się w podkreślaniu rosnącej w czasie od ległości historycznego człow ieka od jego obrazu Bożego. W n iek tórych kierunkach doszło do jednostronności w próbach ukazania, jak to historia jest ob jaw ie­ niem negatyw nym : odsłania, w yd ob yw a na jaw i rozwija zło kryjące się w naturze ludzkiej. Zresztą pogląd y te n ie b y ły odosobnione w chrześcijaństw ie. Np. D zieje H e r o d o t a , W o jn a Peloponeska T u k i d y d e s a , P aństw o P l a t o n a i bodajże cała grecka histo- riozofia, bazują na przekonaniu, że historia słu ży obnażaniu złej na­ tury ludzkiej, zarów no jednostki jak Polis. Od skutków tego proce­ su m oże uw olnić jed yn ie siła antyhistoryczna: św iat w ieczny, boski. W form ie skorygow anej trzeba pow iedzieć, że w ed łu g założeń bi­ blijnych historia objaw ia nie tylk o zło człow ieka, ale i dobro.

(7)

1 9 8 SESJA ANTROPOLOGICZNA

[6]

4. H erm eneutyka w stępująca w teologii historii. Oprócz herm eneu­ tyki zstępującej, zew nętrznej i „objawionej" istn ieje jeszcze herm e­ neutyka w stępująca, w ew nętrzna w stosunku do historii człow ieka, niejako „objawiająca". Trzeba sobie zdaw ać sprawę, że część w y ­ bitnych teologów odrzuca istnienie takiej herm eneutyki (J. D a - n i é l o u , Y. C o n g a r, H. U. v o n B a l t h a s a r i inni), tw ier­ dząc, iż n ie istnieje żadna m ożliw ość poznania teologiczn ego z h i­ storii, n aw et z historii K ościoła. A le sądzę, że trzeba przyznać rację tym, którzy w idzą w historii nie jakąś siłę antyludzką i antyboską, ale raczej jako p ew n ego rodzaju D em eter człow ieka. N iew ątp liw ie, historia m oże być rozm aicie rozumiana, jednak nie m oże być ani bez zdolności rodzenia, ani poza sferą działania Ducha Ś w ięteg o 6. Przynajmniej można przyjąć tw ierdzenie W . P a n n e n b e r g a , że historia uniw ersalna jest rów nież chrześcijańska i jest w spólnym horyzontem um ożliw iającym kom unikację m iędzy słow em Biblii a konkretnym człow iekiem 7.

Żeby przekroczyć szybko próg rozważań m etodologicznych, które dla historii — jak słusznie zauw ażył H e g e l — są raczej sterylne i żeb y nie dać pożyw ki sceptycyzm ow i, spróbuję naszkicow ać, co z punktu w idzenia teologio-h istoryczn ego historia objaw ia niejako p ozytyw n ie o człow ieku, przede w szystkim jego w łasna historia, h i­ storia ludzkości. W ydaje się, że szkice te pod jednym w zględem zbiegają się z rysami biblijnym i, a pod innym —■ dopełniają tamte.

1) N iew ątp liw ie na przestrzeni całych dziejów sprawdza się bi­ blijna struktura zła i dobra w ludzkości, a naw et dobra i zła w jed ­ nym i tym samym człow ieku. W ten sposób historia pokonuje c z y ­ sto artystyczną tw órczość, gdzie często ludzie dzielą się na całk ow i­ cie dobrych i całk ow icie złych, bez procesu w ew nętrznego przecho­ dzenia z jednego aspektu w drugi. W chrześcijaństw ie taki radykal­ n y podział jest odnoszony raczej tylk o do św iata duchów, a w ię c św iata pozahistorycznego. Ponadto w idzeniu biblijnemu trzeba przy­ znać trochę racji w tym w zględzie, że istotnie obnażanie zła tk w ią­ cego w naturze ludzkiej jest bardzo jaskraw e i ekspresyw ne.

2) Można dow odzić, że historia ludzka, ten człow iek rozciągnię­ ty w czasie, ukazuje całą panoramę ludzkiego fenom enu duchow ego. Panorama ta jest rozległa: od zjaw isk sam oobrony organizmu ludz­ k iego aż po tw órczość kulturową, artystyczną i religijną. N ie chcę 6 Por. bliżej: J. D ' H o n d t , H e g e l Philosophe de l'histoire v iv a n t e , Paris 1966; H. C a z e l l e s , M. C a r r e z (1 inni), Parole et a v è n e m e n t de· Dieu, Paris 1972; J. C o l e t t e , Histoire et absolu, Paris 1972.

7 Por. H erm en eu tik und U niv ersalg eschichte , Zeitschrift für T heologie und Kirche, 60 (1963) 90— 121; Th eolo gie als G es chic hte (wyd. J. M. R o ­ b i n s o n i J. В. С о о b), Zürich 1967.

(8)

twierdzić, że w historii da się w ykazać naturę ducha ludzkiego, ale na przestrzeni całych dziejów ludzkich fenom en duchow y jest z p e­ w n ością w yraźniej dostrzegalny i ujm owalny.

3) Historia objaw ia niejako od w ew nątrz potęgę człow ieka, jego w ładzę nad przyrodą i św iatem aż do nadziei nieograniczonego tw o­ rzenia. Prawda ta była nieraz interpretowana antybiblijnie. N iek tó ­ rzy utrzym yw ali, że w Biblii, zw łaszcza w N ow ym Testam encie, gdzie panuje idea odgórnego odkupienia z łaski Bożej, potępiony jest w szelk i czyn h istorycznie i docześnie tw órczy, a ideałem jest czło ­ w iek bierności historycznej. Jed yn y w yjątek m iałby stan ow ić czyn m oralny, jak k olw iek i ten zdaw ał się polegać w y łą czn ie na sztuce ucieczki od św iata lub cierpliw ego znoszenia „w oli Bożej". N ie jest to jednak słuszne. Dziś — n ie bez zasługi m aterializm u historyczne­ go — i teologia dostrzega w historii w yłan iającą się w ielk ość czynu ludzkiego h istoryczn ego i doczesnego. Musi to oznaczać pew ną m o­ dyfikację w patrzeniu na człow ieka, bo dochodzi n o w y w yraźny punkt w idzenia: badanie człow iek a z punktu jeg o historycznego czynu.

4) D zieje ludzkie ubogacają ciągle biologiczn y i przyrodniczy i k os­ m iczny obraz człow ieka, częściow o nieznany Biblii, bądź to operują­ cej ów czesnym obrazem człow ieka, bądź to w sw ej teologii p osługu­ jącej się jed yn ie jakimś bliżej niesprecyzow anym obrazem „ciała ludzkiego". W historii ujaw nia się szczególn ie człow iek jako e le ­ ment przyrody oraz rośnie w yraźnie poznanie analityczne m aterial­ nych struktur człow ieka łącznie z m ierzalnością psyche. N ie bez znaczenia jest przy tym ujaw nienie całego problemu seksu. D ość w spom nieć, że o ile w Biblii poglądy na seks opierały się raczej na przesłankach m oralnych, o tyle rozwój historyczn y człow iek a uka­ zuje jego n o w y aspekt tw órczy.

5) Chyba najw iększą siłą, jaką „odkryła" historia, jest wym iar sp ołeczn y człow ieka, niejako objaw ianie się rzeczyw istości sp ołecz­ nej. D aw niej w Biblii m ieliśm y puste — jak się zdaw ało — idee Kró­ lestw a Bożego, K ościoła, M istycznego Ciała Chrystusa, Ludu Boże­ go itp. Tym czasem historia sprawiła, że rzeczyw istość społeczna po­ jaw iła się przed nami jako pew nego rodzaju druga przyroda.

6) Historia ukazuje niezw yk łą dynam ikę i siłę —■ lekko tylko w Bi­ blii zaznaczonego — ludzkiego dążenia do trwania, do trwania n ie ­ przem ijającego: Na szerszą skalę czyni to historiografia w szystkich ludów i w szystk ich czasów . Dążenie to staje się wprost głów ną siłą historyczną: w w ytw orach ludzkich, szczególn ie w sztuce, w w a l­ ce z przyrodą i kosm osem , w technice, w rozwoju nauk, w p ogłęb ia­ jącej się in ten sy w n o ści i ek sten syw n ości m yślenia, n aw et w w ię k ­ szym uw zględnianiu dysproporcji m iędzy aspiracjami a rzeczyw i­

(9)

200

SESJA ANTROPOLOGICZNA [8] stością, m iędzy dobrem a złem w św iecie, w narastającym niepokoju egzy sten cji ogólnośw iatow ej.

7) Zdaje się, że pogłębia się ■—· naszkicow ane w Biblii — poczucie historyczności: dzięki naukom lepiej się rysują początki człow ieka, ogólnie przedstaw iane m itycznie, a także urealnia się ew entualność kresu historii ludzkości, wew nątrz zaś tych granic staje przed w sp ó ł­ czesnym człow iekiem coraz w yższa odpow iedzialność (np. w obec bro­

ni m asow ej zagłady).

Ten rodzaj objaw iania się człow ieka w historii nie musi być rozum iany jako w yłączn ie naturalne. Historia ta nie tylk o m oże sta­ now ić horyzont herm eneutyczny dla nadprzyrodzonego objaw ienia łączący to objaw ienie z historią każdej jednostki ludzkiej, ale może być także m iejscem nadprzyrodzonego objaw ienia Ducha Św iętego, posłanego przez Syna i tw orzącego historię zbaw czą na kanw ie h i­ storii naturalnej. Przynajm niej trzeba przyjąć, że w historii każdego człow ieka działa jakaś łaska herm eneutyczna, będąca czym ś bardziej zw iązanym z konkretną historią, niż tekst biblijny o człow ieku. Po­ nadto dlaczego odrzucać m ożliw ość naturalnego objaw iania się czło­ w iek a sobie samemu, a w ięc w zrostu sam opoznania antropologicz­ nego? Tym bardziej, że nie musi to być poznanie w yłączn ie p ojęciow e

oraz w pełni utem atyzow ane.

Trzeba przyjąć, że objaw ianie się człow iek a nie tylk o się dokonu­ je, ale ciągle wzrasta tak zresztą, jak i poznanie objaw ienia nad­ przyrodzonego. N a pew no n ie jest to postęp m echaniczny, ani pro­ stolinijny. W idzim y tak także cofanie się i przegrane. A le ostatecznie rysują się pew ne, choćby m inim alne postępy. Jeśli naw et nie roz­ w iązuje się tzw. problem u człow ieka, to osiągnięciem jest przynaj­ m niej narastanie ostrości tego problemu, napięcia, natarczyw ości. Ostatnia jakby forma tego postępu — jakby postępu hom inizacji i hum anizacja u T e i l h a r d a d e C h a r d i n —■ zależy najw ięcej od struktury osob y ludzkiej. A le w łaśn ie ten aspekt osobow y jest najw iększą tajemnicą.

I w reszcie w arto w ykorzystać słuszną uw agę, że historia to nie tylko interpretacja człow ieka i deklaracja o człow ieku, ale to tak­ że przekształcanie, tw orzenie. Historia się interpretuje i tw orzy, tak samo człow iek. W ten sposób pow staje nie tylko herm eneutyka w y ­ jaśniająca, ale także tw orząca8.

5. Chrystus jako objaw ienie człow iek a i sanaoobja^ienie cz ło w ie­ ka. W śród założeń teo lo g ii historii głów ną kategorią aprioryczną jest Jezus Chrystus, nie ty le jako rzeczyw istość sama w sobie, ile w aspekcie m etodologicznym , jako kategoria n aszego w idzenia, po­

8 Por. C. G e f f r é., La théologie de l'histoire com m e problèm e her­ mén eutiq ue, W: H erm éneutiq ue et es chatolo gie, Paris 1971 s. 56 nn.

(10)

znaw ania i system atyzow ania. Od niedaw na w ysu w a się coraz c zęś­ ciej, że kategoria ta ma charakter kategorii całk ow icie historycznej: Chrystus jest historią św iętą i kategorią tej historii. W tym sen sie jest to też m odel interpretacyjny w szelk iej historii i każdego czło ­ w ieka. Sięga On początku w szelk ieg o bytu (Rdz 1,1), tkw i w staw a­ niu się doczesności (W cielenie), transcenduje czas ku w ieczn ości w śm ierci i zdarzeniach paschalnych aż do tajem nicy Przebóstwie- nia. Posiada przegrane (prawa życia) i w ygrane, podlega rze czy w i­ stości społecznej, posiada olbrzym ie n ap ięcie egzystencjalne.

O statecznie w ięc sp ecyficzn ie chrześcijańską herm eneutyką h i­ storii ludzkiej jest Jezus Chrystus: objaw iany przez Ojca, w historii sw ego życia i otoczenia oraz sam się objaw iający w sw ej historii, sam siebie poznający w sw ej tw órczości (Łk 2,40) i w sw ej roli hi- storio-zbawczej. Istnieje jednak kontynuacja. Jedno i drugie obja­ w ien ie narasta w historii, żeb y dojrzeć w paruzji. Trwa objaw ianie się Jego Bóstwa i C złow ieczeń stw a. Jedno i drugie okazuje się jako fakt niepow tarzalny i nieodtw arzalny, a jednocześnie jako m odel i zadanie każdego człow ieka (Bóstwo to sym bol dążenia do Boga), oraz jako siła już nie tylk o tłum acząca człow ieka, lecz także prze­ twarzająca go i podnosząca. W tym — można pow iedzieć —· obja­ w iającą rolę daw nego ciała przejm uje częścio w o historia, zw łaszcza historia zbaw ienia jest sw oistym ciałem Chrystusa. W ten sposób historia jest w p ew ien sposób herm eneutyką Chrystusa, jak Chry­ stus jest fundam entalną herm eneutyką historii.

Na płaszczyźnie praktycznej w sp ółczesn e zadanie teologii dziejów w zakresie om aw ianego tem atu w idziałbym jako głoszen ie nadziei na częściow ą przynajmniej poznaw alność człow ieka, w łaśnie z jego dziejów , a jednocześnie — w brew niektórym uproszczeniom nauk szczegółow ych (biologii, cybernetyki, p sych ologii, socjologii, religio- logii itp.) —■ podkreślania mimo w szystk o tajem niczości tego zjaw is­ ka, o czy w iście tajem nicy w znaczeniu p ozytyw nym i w zniosłym .

MICHAŁ CZAJKOWSKI

SOLIDARNOŚĆ BOGA Z NAM I (Mk 1,4— 14)

„N ie ma antropologii chrześcijańskiej, lecz: przez łaskę Bóg jest blisko człow ieka". Te proste słow a E. S c h i l l e b e e c k x a 1 znaj­

Cytaty

Powiązane dokumenty

Przebieg pooperacyjny był powikłany przedłu- żonym drenażem opłucnej i zaburzonym gojeniem rany po drenie. Z powodu zmniejszenia stężenia hemoglobiny we krwi chory

Dysphagia refers to the feeling of difficulty in the passage of food from the oral cavity, through the throat and esophagus, to the stomach.. The cause may be a motility disorder or

Stwierdzenie objawów klinicznych chorób, w przebiegu których obecny jest objaw Raynauda, upoważnia do rozpoznania zespołu Raynauda..

Nauczyciel rozpoczyna zajęcia od rozmowy z uczniami na temat ich praw i obowiązków, które wiążą się z ich kontaktami z innymi ludźmi. Następnie nauczyciel dzieli klasę na

Rozpozna- nie MF folikulotropowego, podobnie jak innych chłoniaków skóry, ustala się na podstawie obrazu klinicznego oraz badań dodatkowych (histopatologicznego

Proponowane mechanizmy powstania udaru w zakresie unaczynienia obu ACA obejmują: 1) skurcz naczyniowy po przebytym krwotoku podpajęczynówkowym, 2) zator lub za- krzepicę w

Hiperteloryzm jako wspólny objaw wielu zespołów uwarunkowanych genetycznie – praca poglądowa.. Zazwyczaj wykonuje się operację metodą Tessiera, która polega na nacięciu

It has been proven that in patients burdened by traditional risk factors related to such diseases, pri- marily lipid metabolism disorders, arcus adiposus of