• Nie Znaleziono Wyników

Młoda Polska. R. 3, No 8=80 (1840)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Młoda Polska. R. 3, No 8=80 (1840)"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Ro k t r z e c i-.

N" 8 , ( 8 0 ) .

d n i a

12

m a r c a

1 8 4 0 .

P ism o

Mł o d a Po l s k a

w ychodzili będ zie, ja k d o ty ch cza s tr zy ra zy na_m iesiąc ( 1 , 10 i 2 0 ) w nu m erach a rk u szo­

w y ch .

P rzed p ła ta kw artalna na S ty c z e ń , L u ty , M a rze c, je st fr a n k ó w trzy .

Od w iersza z 5 6 lite r ozn ajm ien p ła tn y c h , 25 cen tim ów . W szelk ie listy i p rzesyłk i pieniężne adressow ane maj§

b y ć fr a n c o : a M . E . J a n u szk ie w icz, rue des M a r a is S a in t- G e r m a in , 1 7 , a P a r is .

Wi a d o m o ś c i Ro z m a i t e.

Londyn, 3 Marca. — o Dzień 25 lutego miał być dniem dys*

kussji nad wnioskiem P. Colqułioun w interesie Krakowa; lecz takowy odroczony został, i dyskussja zdaje się nie prędzej jak koło 25 marca następi. Zwłoka ta posłuży do przygotowania pewnych demonstracji opinji publicznej; jakoż w tćj chwili do.

my handlowe tutejsze podpisuję petycję do izb z żądaniem wy.

słania konsula do Krakowa , jako jedyny środek podniesienia obalonego handlu z rzeczpospolitą od chwili jej zajęcia przez obce załogi.

O to je s t petycja znakom itych domów handlow ych , która w lvcli dniach obu Izbom m a b y ć przedstaw ioną.

« Zważywszy o b e c n e p o ło żen ie h a n d lu a n g ie lsk ie g o z R zecząp o sp o litą k rak o w ­ ską, i s tra ty k tó re pon o si A n g tja ze zniszczenia tego h a n d l u , m y n iże j p o dp isani (m ie sz k a n c e i k u p c y L o n d y n u i jeg o o k olic) m am y zaszczyt przed staw ić p rześw ie­

tn ej Izb ie n a s tę p u ją c e fak ta. ■

• Iż p o d c z as k o n g ressu W ie d eńsk iego w s 8 1 5 ro k u , sta ro ż y tn e m iasto K raków i jeg o o k o lic e , sia ty się n ie p o d le g łą R zeczp o sp o litą z o d d z ie ln ą k o n sty tu c ją i r z ą d e m N aro d o w y m . « ,

i Iż stosow nie d o tegoż tra k ta tu , k tó ry p o d p isan y z o s ta ł p rzez A n g lją , ró żn e p rzy w ile je i a ttry b u c je z a g w aran to w an e zo stały tejże R zeczypospolitej , a szcze­

g ó ln ie w o ln o ść h a n d lu przyw ozow ego i wy wozow ego, bez o p ła ty żadnego c ła . >

< lż sk u tk iem ty ch ż e sly p u la c ji , sto su n k i h a n d lo w e m ięd zy A nglją i K r a k o ­ w em s ta ły się źró d łe m znaczn y ch k o rzyści : p rze d m io ty exportow an e z A nglji

(2)

86

s k ła d a ły się z w yrobów ręk o d zieln i k rajo w y ch i to w aró w k olonii A n g ie lsk ic h . ■

« Iż h a n d e l ten k tó ry zdaw ał się w iele obiecyw ać p rze z - i6 l a t , z o s ta ł z n i­

szczony p rzez zajęcie K rak o w a ob ca załogą'. »

< Niżej p o a p isa n i u p ra sz a m y więc p rześw ietn ą Izb ę o przed sięw zięcie środków m o gących zm ien ić dzisiejszy sta n rzeczy , k ló ry o ty le je s t szkodliw y niepodległo- sci , w olności i d o b rem u b y tu K rakow a , o ile in le resso m h a n d lo w y m Anglii.

P r z y tej o koliczności m am y zaszczyt p rzy p o m n ieć prześw ietnej Izb ie o b ietn icę zro b io n ą w P a rla m en c ie w r . 1 836 przez M inistra Spraw Z agran iczny ch , p o d łu g k tó re j , K raków m ia ł p o sia d a ć k o n su la A ngielskiego; coby by ło n ajdzielniejszym śro d k ie m d o ożyw ienia i u trz y m an ia h a n d lu m iędzy A nglją i tem wolnem m ia ste m . * L o n d y n , i m arc a 1840 r .

D . 6 Marca. Mocja P . C olqu hou n w sku tek listu P . P eal żądającego im ieniem negocjantów lo n d y ń sk ic h o d ro cz e n ia chw ilow ego w in te re s ie h a n d lu z T u rc ją , o d ło żo n ą 'została bez oznaczen ia czasu . W szakże P . E llis czło nek p a rtji za ch o ­ wawczej ośw iadczył d . 5 b . m . iż d n ia 17 uczyni w niosek w przed m io cie stanu obecnego R zeczypospolitej K rak o w sk iej.

Kraków, 27 Lutego. — « Bardzo wyborna przyszła wam myśl wydrukowania osobno przymówienia Ojca świętego i przysłania go do nas. Znaleźliśmy tlómaczenie jego doskonałem a wszyscy z niego są kontenci bo czytać mogą w polskim języka loczegoby po łacinie nie rozumieli. Stan naszego kościoła jest bardzo smu­

tny, a senat nie daje się wyprzedzić innym rządom rozszarpanej Polski, które znają w ozem leży jej wynarodowienie , i dla lego wszędy widać prześladowanie wiary katolickiej. Nad klasztorami j trzyma ciągle szatan wyciągniętą rękę Schindlera prezydującego senatowi. Nie mogąc ich wprost skasować , chce je wyludnić aby same przez się upadły. Tak nazwanym obcokrajowym ( to jest Polakom nieurodzonym w okręgu) bez paszportu emigracyjnego nie będzie wolno w tutejszych klasztorach przebywać. Łatwo przewidzieć skutek tego rozporządzenia. Senat rozsądza dekre- ta władzy duchownej w sprawach duchownych szukających j protekcji rządu, a władza duchowna poddaje się protokulóm | kommissji, święlokradzkim reskryptom. Świeżo senat przykazał i konsystorzowi aby wszelkie nadal korrespondencje z Rzymem , |j

nie wprost jak dotąd bywało , ale drogą dyplomatyczną, to jest jj przez senat przesyłane były. Jedynym tedy naszym organem, i może być Młoda Polsha, jeżeli tylko jej wydawcy, jak się z tem i|

oświadczają , szczeremi są i będą katolikami , a więc : Polaka- i m i , bo my tu te dwa miana za jedno uważamy. Oby lak i mię- i dzy wami było. «

(Kommunikowane).

(3)

— W K sięgarni polskiej p rzyjm uje się prenum erata na dzieło Jo ach im a Lelew ela : E tudes N u ir» isma li q u es et Archeologiques (p re m ie r yolum e — lype gaulois , ou celtique.)_. Tom ten skladad się będzie ze 4 zeszytów ; 3 textu a czw arty z tablicam i chronologi- cznem i i rycinam i. C ena tom u fi*. 12. Zeszyt pierwszy w yjdzie w m iesiącu kw ietniu — form at in-8vo m a j ..

N ow e książki : De la diplopie uni-oculaire ou d o u b le vision d!uń ceil, p a r Y ictor Szokalski Paris in-4 lo. Dziennik lekarski TEsculape, da) obszerny ro zb ió r tej pracy naszego spółziom ka w onegdajszym n u m erze.

— Ecole lh eo riq u e et pratique dUiorlogcrie et de m ecanique a D ijon dirigee p a r MM. H a n n o t, Jabłoński et G ie , Dijon 18 4 0 , in -8 v o .

—^ W ia r a , N adzieja i m iłość czyli Polacy na tułactw ie w r . 1840 przez J . S. in -8 v o ; cena 60 c ., dla E m igr. 40 , z przesł. 50 c.

— Zeszyt piąty Polski O zdobniczej ju ż został ogłoszony i obej­

m u je następne przedm ioty : o T eatrze polskim arty k u ł drugi przez W ojciecha Sow ińskiego. O kościele i klasztorze T ynieckim , i po­

w ieść z epoki współczesnej pod tvtułem Michalina , przez O lim pię Chodżk ow ę. Zeszyt ten ozdobiony je sł przedziw nej roboty p o p ier­

siem W ojciecha Bogusław skiego , tw órcy teatru narodow ego p o l­

skiego i w idokiem Tyńca n ad W is łą , rytow anym w Londynie.

W następnym n um erze pow iem y parę słów o tyra now ym zeszy­

cie.

— Uwagi krytyczne nad arty k u łem tyczącym się E ossji um ie­

szczonym w G azecie frankfurckiej pod dniem 22 kw ietnia r. 1839 , z włoskiego przełożone. Paryż 1840, in -8 v o , sir. 32.

W d r u k u : Ż y w o t Tomasza O strowskiego przez -Antoniego Ostro- j wskiego sen. w oj. tom d ru g i. Głów niejsze przedm ioty są : Polity­

czne usposobienie Polaków pod koniec b y tu xięztwa warszaw skiego, wypadki pierw szej połow y r . i 8 1 2 ; ówczesny stan E u ro p y ; przy­

gotow ania do drugiej w ojny polskiej. Je n era ln a konfedaracja p o lsk i; w ojna 1 8 1 2 ; zajęcie xięztwa warszawskiego przez wojska rossyjskie; w ypadki polityczne 1 8 1 3 i 1814; upadek N apoleona,jego pow rot z wyspy E lb y , studniow e panow anie, W aterloo , pow tórna a b d y k acja'; losy wojska polskiego i spraw y polskiej w c ią g u wspo- m n io n y ch trzech lat ostatnich , w łącznie do szóstego Polski p o ­ działu czyli do kongressu wiedeńskiego i t. d.

— Poezja na cze ść sp ra w y d em okratycznej, Ludow i polskiem u przez je d n e g o z tułaczy poświęcona (XXVI sonetów^.

— Ludm iła , p o w ieść p r z e z Leona U Irycha wierszem n ap isan a, p rzed m io t historyczny z epoki ostatniego pow stania.

— N akładem d ru k a rn i M arylskiego wyszedł K r ó tk i ry s życia

«/. O . S za m cckieg o , ozdobiony jego w izeru n k iem , in 4 , przedaje się w kom m issji funduszów , na cel wysławienia zm aiłem u pomni-

(4)

88

k a. Dodano także głos deputow anego W ołow skiego m iany na po­

grzebie posła Szanieckiego.

— W księgarni Z upańskiego w Poznaniu w yszedł X . Hugona K ołłątaja : pam iętnik o stanie duchow ieństw a katolickiego i in ­ nych wyznań w połow ie X V III w ieku.

— N arbuta dziejów narodu litew skiego w yszedł lom V I, P an o ­ w anie W itolda w wieku XV zaw ierający, ze czterem a rycinam i na kam ieniu.

— Onacewicz w ydaje historją Litwy we 3ch tom ach.

— W e W rocław iu wyszły nakładem S ch letera: Pom niki Dziejów Polski w ieku X V II. W y d ał je A- Podgorski. Między i n nem i zawie­

rają : mowy sejm ow e Jakóba Sobieskiego , Jerzego O ssolińskiego i innych ; instrukcje sejm ikow e ; listy W ładysław a IV ; Maskiewi- cza dyaryusz wojny m oskiew skiej w Litw ie 1659 ; genealogję domu K oniecpolskich napisaną przez Zygm. Stef. K oniecpolskiego.'

— W e Lwowie wychodzi obecnie 5 pism czasow ych : 1) Gazeta Lwowska ; 2) Rozmaitości pism o zabaw kow e litera ck ie. R edakto­

rem obu je st J . N. K a m ie ń sk i; 3) Tygodnik rolniczo»przem ysłow y, re d . J . W . K o ch ań sk i; 4) Dziennik m od paryzkich , red . Tomasz Kulczycki (kraw iec); 5) Lwowianin w yd. Z ieliński. Je st także n a­

dzieja , że zakład księgozbioru im ienia Ossolińskich dziś pod zawia- dow stw em Adama K łodzińskiego będący, rozpocznie dalsze wy-

| daw anie Czasopisma naukowego.

— Galicji w obrazach wyszło.zeszytów dw anaście.

— P . Szukiewicz zajm uje się przekładem poezji Czelakowskiego

« Ohlas p js n j ces kich . »

— August Merbaoh ukończył przekład niem iecki historji lite­

ra tu ry polskiej W iszniew skiego tom 1.

— W Magazin fu r die L ite ra tu r des A uslandes No 18 i 19 t. r.

znajduje się tłóm aczenie pow ieści Lucjana Siem ińskiego : O grody

! i P o e c i, pod napisem : D er D ich ter T rem becki in park Sofiowka.

} — Franciszek G audy znany poeta niemiecki k tó ry także pięknym wierszem przełożył na ję^yk niem iecki śpiew y h ist. Niemcewicza um arł w tych dniach w B erlinie (z T y g . P o zn .J .

— Sławian w yznania rzym sko-katolickiego , ja k o to : Polaków , i Czechów, Słow aków , M oraw czyków , W endow ,R uśniaków ,S erw jan Kroatów je s t I 5 ,0 0 0 ,0 0 0 . Protestantów , ja k o to : Polaków , Serw jan . W en d y jsk ic h , C z ech ó w , Morawczyków i Słowaków 1 ,5 0 0 ,0 0 0 . j Unitów, Ruśniaków czyli Rusinów w Rossji i G alicji 3 ,0 0 0 ,0 0 0 .

Reszta Sław ian wyznaje relig ją greko-katolicką.

(M unch. p o lit. Z eitu n g ).

Numer następny w yjdzie 25 Marca i zakończy część pier­

wszą tomu trzeciego. — C zęść druga rozpocznie się dnia 10 Kwietnia,, ■— Ktoby sobie ży c z y ł nadal pismo Młoda Polska od­

bierać, raczy p rzed tym czasem nadesiać opfatę prenumeracy/ną.

(5)

U k a z a ło się w R zy m ie p ism o , po Jo b n o w y szłe o d dw oi u rz y m s k ie g o , a p rz y n a jm n ie j n o szące u rz ę d o w ą c e c h ę , z a ty tu ło ­ w a n e : U w a g i krytyczn e n a d artyku łem , dotyczącym . R o s s /i, u m ieszczonym w G azecie F r a n k fu r c k ie j p o d d n ie m 2 0 K w ie tn ia 1839 ro ku . N ie p o sp ieszy liśm y z ro z g ła sz an ie m go po m ięd zy k a to lik a m i p o lsk im i. K to n as w id ział z ta k ą s k rz ę tu o ś c ią podej­

m u ją c y ch k a ż d e słow o p rz y b y łe z R z y m u , teg o m oże zad ziw i dzisiaj o c ią g an ie się n a s z e ; m ieliśm y do teg o n a s z a p o w o d y , z a ­ sa d z o n e g ło w n ie n a znajo m o ści sy tu a cji k a to licy z m u i s ta n u u m y ­ słó w w P o lsc e , ja k o też ich zob o p ó ln y ch w zg lęd ó w .

A le k ie d y fra n c u s k ie k a to lic k ie d z ie n n ik i p ism o to u m ie ś c iły , dajem y je c z y te ln ik o m p o lsk im , n ie ch cą c a b y im w p ad ło w rę c e b e z ż ad n y c h p o p rz e d n ic h uw ag, ab y zro d ziły się g o rz k ie ow oce z te g o z e tk n ie n ia się z je d n a j s tro n y d ziw aczn y ch p rz e sa d ó w p o ls k ic h o n a tu r z e w ład zy w o g ó le ,z d ru g ie j, p ism a rz e c z y w i­

ście sła b e g o w n ie k tó r y c h sw ych częściach .

N a p rz ó d , u w aży ć tr z e b a , że ta odpow iedź fra n k fu rc k ie j g a ze ­ cie n ie w y p ły w a b y n a jm n ie j z d u ch o w n ej po w ag i p a p ie ż a , a le j e s t p o p r o s tu a k te m p o lity k i rz y m s k ie g o d w o r u ; p o lity k i n ie­

z m ie rn ie o stro ż n e j i s łu s z n ie , b o m a św ię te in te r e s a do zacho­

w an ia , a d z ię k i n a sz em u z ep su ciu i b ezb o żn o ści n ie m oże ra c h o ­ w a ć ja k za czasó w w ielk ieg o H ild e b ra n d a , n a s p ó td z ia ła n ie m iljonów w ie rn y ch .

P rz y z n a je m y p rz ec ie ż c h ę tn ie , że p isa rz U w a g k ry tyczn ych z łą p o rę w y b ra ł do czy n ien ia su b te ln y c h o d ró żn ień pom iędzy n iep rz y ja c ió łm i C h r y s tu s a a M ik o łajem o d ry w a jąc y m dziś p rz ez g w a łt i p o d s tę p ty le ow ieczek od k o śc io ła . D alej : a u to r k ła d z ie p o słu sz e ń stw o w ładzy \a k o p r a w o za s a d n ic ze , a p o w s ta n ie p rz ec iw niej p rz y jm u je je d y n ie z a w y ją t e k ,

za

f a k t tam u jąc y n a stę p s tw a szkodliw s 2 y eh fa k tó w . S łu sz n ie — g d y b y b o w iem i n s u r r e k c ja b y ła z a p isa n a ja k o p ra w o w k o n s ty tu c ja c h p o lity c z n y c h , a cóż d o p iero w r e li g j i ! ż ad n e społeęzeristw o trz e c h d ni o s ta ć b y się n ie m ogło : a le ż a łu je m y , że a u to r s z u k a ją c w zo ru p ra w n e g o p o 'w stania p rz e c iw k o w ła d zy , c o fn ął się aż do o b ra z o b u rc ó w , a p o m in ą ł p ię k n e i p a m ię tn e p rz y k ła d y z d w u n a ste g o , tr z y n a s te ­ go i c z te rn a s te g o w ie k u , u św ięco n e w k a to lic y z m ie ów czesnem p rz y c z y n ie n ie m s ię p a p ie ż ó w , a n a w e t b ra n ie m p rz e z n ich n a się in ic ja ty w y ty c h ru c h ó w .

. W o g ó le , a u to r U w a g k ry ty cz n yc h s ta r a ł się ścieśn ić n ie ­

z m ie rn ie k o n iec zn o ść tego w y j ą tk u , m o że p rz y p ro w a d z ić go do

n ie p o d o b ie ń stw a . O p in ja jeg o m a p rzeciw so b ie po w ażn iejszy sąd

w ie lu p is a rz y k o ś c ie ln y c h , a g łó w n ie są d stan o w czy h is to rji

k a to lic y z m u . S a m w re śc ie a u to r ro b i to w y zn an ie : b y ł czas ,

k ie d y n a w schodzie i zachodzie zg o d n ie są d zo n o , że w n ie ja k im

(6)

9 0

p rzy p a d k u p r a w id ła chrześcija ń stw a n ie za b ra n ia ły p o d d a n y m w yb ić się z p o d p o słu szeń stw a sw ych m o n a rc h ó w .

Z daje nam się nie odrzeczy p rz y to c z y ć tu ta k ż e z d an ie Je g o S w ię to b liw o ś c i, o d n iesio n e nam p rzez u s ta n ie s k a la n e k ła m ­ stw e m . K ie d y papież m iał ogłosić lis t o k ó lu y do c h rze śc ija ń stw a z pow odu pism x ięd z a L atn en a is , c z y ta ł rę k o p is m pew nem u a rc y b is k u p o w i (dziś k a r d y n a ło w i) , zasięg ając je g o r a d y : a r c y ­ b is k u p w y ra z ił obaw ę a b y p ew n y ch m iejsc listu nie w zięli k a to ­ licy za b ezw zględne p o tę p ie n ie w szy stk ieg o co w ychodzi po za o p ó r b ie rn y przeciw t y r a n j i ; papież o d p o w ie d z ia ł, że co do tego n a u k a kościoła n a z b y t j e s t z n a n a , a b y słow a listu m ogły zi odzić p o d o b n e n iep o ro z u m ie n ie .

Z ad a n ie w ięc zchodzi do o zn aczen ia co w łaśn ie u p ra w n ia jęcie się do b ro n i przeciw ko w ład zy , w ja k im c za sie , w ja k ic h oko li­

cznościach ; zad an ie z w ik ła n e , a k tó reg o ro z w iąz an ie n ależy nie do p a p ie ż a , a le do su m ien ia k ato lik ó w p rz ez tę ż w ład zę ciśnio- n y c h . W o b ecn y m ra z ie a u to r U w a g krytyczn ych o ty le b y łb y lep szy m sę d z ią od k ato lik ó w p o ls k ic h , sto so w n o ści lu b n ie s to ­ sow ności p o w s ta n ia , o ile m ia łb y w ięk szą niż o ni znajom ość p o trz e b ich w ia ry , ich n aro d o w o ści i s ta n u k a to licy z m u w P o ls c e .- C o k o lw iek b ą d ź , p ism o k a n c e la rji rzy m sk iej św iad czy o s ta ­ ły m o p o rz e sto licy ap o sto lsk ie j p rzeciw rz ąd o m m o sk iew sk im w P o lsc e ! T en o p ó r je s t po w o ln y , ta k się p rz y n ajm n ie j z d aje niecierp liw o ści naszej , bo m y ży cie n a s z e ra c h u je m y na la ta , kościoł sw oje n a w ie k i, a le b ęd zie s ta ły , n iesk o ń czo n y . J e s t on ty lk o b ie rn y , w rzkom o sobie z ap rzecza p ra w a ję c ia się c z y n u , p rzecież zach o w u jąc s k a r b w ia ry , co p rz e z d ziw n e z rzą d ze n ie B oga j e s t z ara ze m całem b o g a ctw e m n aro d o w o ści n a s z e j , do­

zw oli ila m , w d a n y m vazie , sp e łn ie n ia fa k tu p o w sta n ia.

— Mamy św ieży znów dow ód u sp o so b ień R z y m u w jego o d p o ­ w iedzi n a p ro śb ę s e n a tu k ra k o w sk ie g o . W iad o m o że w r . 1818 pap ież P ju s V II sk a so w ał w iele k la s z to ró w w P o ls c e '{ na u c z y ­ nione m u p rz ed sta w ien ie że te k la s z to ry dla sz c zu p ły ch dochodów n ie m ogą bydź p rzy zw o icie u tr z y m a n e ; w z eszły m r o k u s e n a t k ra k o w s k i odw ołał się do p a p ie ża a b y ro z ciąg n ą ć to p o sta n o w ie ­ n ie do k la s z to ró w w olnego m ia s ta K ra k o w a . J . S . o d m ów ił

o s ta te c z n ie . •} -

— J e g o S w ię to b liw o ś ć , w d n iu 21 teg o m iesiąca m ieć będzie

p rz em o w ę w k o n s y s to r z u , z rz ec zy in te re s ó w k ato licy zm u

w P o lsc e .

Cytaty

Powiązane dokumenty

ności wszyscy ludzie oświcceńsi , a Emigracia nie Czekając nawet lat 30, zamienić się może w ciało arcy-szanowne, ate nie będące już w stanie podołać

wy wsparcie 646 osobom zapewnił. Kiedy chodziło o pierwszy zasiłek w roku 1834 oświadczono że przyznanie jest tylko na rok bieżący. Odtąd jed' nakże co rok je

Biorę to postanowienie tym chętniej, że miło mi jest oddać sprawiedliwość miszkańcom Wielkiego-Xięstwa , za wierność i przywiązanie z jakiemi oparli się

nictwa, i podpisać na te ostatnie wszystkie potępienia jakie na się ściągnęły. Tak, zło jest wielkie, naglące, trzeba walczyć przeciwko niemu. Ale jesl-li prawdą aby

cej ducha poświęcenia, Francja jest bardziej zdolna pokochać się w jakiejś idei niżeli które bądź europejskie społeczeństwo, co są dwa główne znamiona do

kładnie objąć ani nawetszczegułowo określić ducha katolickiego, i który zawsze przywodzącym, zawsze ożywiającym, zawsze zwy- cięzkim w przeszłości tego

Stać się więc mogło, że w wioskach bez pana, a których mała musiała być liczba za czasów chrześcijańskich, urzędnik sta ł się dziedzicznym t.. panem jak na

Zdaje się jednak, że trafność opisów należy się pierwszej, trafność myśli i uwag ogólnych drugiej.. Często już tu napotykają się te