• Nie Znaleziono Wyników

Kamena : dwutygodnik społeczno-kulturalny, R. 45 nr 8 (650), 16.IV.1978

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Kamena : dwutygodnik społeczno-kulturalny, R. 45 nr 8 (650), 16.IV.1978"

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

Kupiłeś lub kupisz Fiata 126p? Dobre rady na str. 13

Gasnąca gwiazda Haliny Frąckowiak — str. 12

..Samobójczy t r u p siny wisiał n a chustce... 9 ' str. 7

i URI IN 16 IV 1978 Nr 8 (650) DWUTYGODNIK SPOŁECZNO-KULTURALNY

Kontroluję sklepy

Maciej Podgórski

Helena Gordziej

Oj, nie lubili się oni, nie lubią

Tadeusz Jasiński

(2)

z notatnika

Marek Adam Jaworski

SZPALTA

O SPORCIE

(3)

Aleksander Rozenfeld

W 35 ROCZNICĘ POWSTANIA W GETCIE WARSZAWSKI?!

POLONIJNE SPOTKANIA W RFN Ireneusz J. Kamiński

(4)

Kontroluję sklepy

(5)

Oj, nie lubią się oni, nie lubią...

(6)

J e s t p o m y s ł !

Zygmunt Mikulski

(7)

„Samobójczy trup siny wisiał na chustce..."

Mirosław Derecki

ja się fachu kinowego nie tylko uczyłem, ja W tym Jachu, panie redaktorze, od samego

urodzenia rosłem — p o w i a d a M i e c z y s ł a w Makowski..

D

Z I S I A J jest j u t na emeryturze. A l e przez czterdzieści lat k u l t y w o w a ł rodzinną t r a d y - cję. Jeszcze j e g o dziadek, Romuald M a - ..uw:»iii, załuż^ł przy ulicy Jezuickiej w L u b - linie pierwsze kino stale, jeden z pierwszych w Ów- czesnej Kongresówce „bioskopów". Ojciec pana Mieczysława, również Romuald, prowadził dalej to kino — obecne Kino „Staromiejskie" — już w e p o - ce filmu dźwiękowego. A w okresie II w o j n y świa- towej z narażeniem tycia ratował aparaturę f i l m o - wą przed Niemcami. Wreszcie — Mieczysław M a - kowski przepracował ponad trzydzieści lat w tu- tejszym W o j e w ó d z k i m Zarządzie Kin.

Przez trzy pokolenia Makowscy związani są z k i - nem. Od czterech pokoleń — również z teatrem.

Przecież budynek kina ..Staromiejskiego" pozostaje od 1323 r.f to znaczy od chwili wybuaowania go z przeznaczeniem na teatr, w rękach j e d n e j i t e j sa- m e j rodziny! Rzecz już dzisiaj unikalna w swoim rodzaju w Polsce: budynek przy obecnej ulicy T r y - bunalskiej obchodzi właśnie 155-lecie istnienia. Jako nieprzerwanie działający ..przybytek" sztuki, i 70- lecle wyświetlania tutaj f i l m ó w . Jest j e d y n y m w Polsce, a może jednym z nielicznych na świecie, pierwszym kinem s t a ł y m kontynuującym swoją działalność. P e w n i e j e d y n y m kinem, które zacho- wało dawny w y s t r ó j wnętrza w stanie p r a w i e nie- zmienionym! P r a w i e , ale o tym potein.

Półkoliście otaczające salę loże piętrowe, wsparty na drewnianych kolumnach „paradyz", na który wiodą strome, ciemne, przebijające się przez g r u - bą warstwę murów schody, wysoka scena z nieru- chomą już dzisiaj kurtyną, mroczne, ciasne zaplec/e sceniczne — są prawie takie same, jak w czasach, j d y w świetle świec i naftowych l a m p w y s t ę p o w a - ły tutaj „ i r u p p y " aktorskie pod przewodem T r a p - azów, Rapackich. Kamińskich... Budynek, z w a n y

wówczas teatrem z i m o w y m , lub T e a t r e m M a k o w - skiego. przeżywał s w o j e dni chwały. I upadku — szczególnie po wzniesieniu pod koniec X I X stulecia przy obecnej ulicy Narutowicza okazałego gmachu Teatru Wielkiego. Dopiero filmowa „sotrepryza"

dziadka Romualda Makowskiego spowodowała po- wrót publiczności na widownię... Fakt, że dzisiejsze wnętrze kina „ S t a r o m i e j s k i e g o ' w y d a j e się spadko- biercy rodzinnej tradycji zbyt... nowoczesne. Pan Mieczysław Makowski ze wzruszeniem wspomina nie istniejące już wizerunki czterech Muz na skle- pieniu sali teatralnej oraz pięknie wymalowaną po- stać Apolla z lutnią — nad otworem scenicznym, pluszowe firaneczki, dyskretne lampki nad lożami..

N o i kabina kinowa mieści się dzisiaj wysoko, pod samym sufitem, a nie — na wysokości pierwszego piętra. Światło projektora przechodziło niegdyś tuż nad głowami widzów siedzących w loży. Niesforni dowcipnisie lubili puszczać w czasie searuu — „ z a - jączki"* na ekranie.

Romuald Makowski-senlor z a w i a d y w a ł teatralno- filrnowym interesem przy ulicy Jezuickiej, ale włas- ność budynku przeszła na Makowskich ze strony Jego małżonki, Julii z Rodakiewlczów, córki zna- nefto na początku ubiegłego stulecia lubelskiego a r - chitekta i budowniczego Łukasza Rod akie wicza. któ- ry — pełen inwencji i przedsiębiorczości — w U - tach 1822—1824 teatr ó w własnym sumptem w y s t a - wił. Romuald Mukowskł musiał posiadać nie m n i e j energii od teścia, b o kiedy zakładał pierwszy w Lublinie kinematograf ( w Stanach Zjednoczonych zwany w owych czasach „nickelodeonem"), dobie- gał osiemdziesiątki. Zmarł tuż przed I wojną świa- tową przeżywszy lat dziewięćdziesiąt z okładem.

Jer> spadkobierca, również Romuald, liczył sobie .wtedy niewiele ponad dwadzieścia lat!

W piątek, 3 stycznia 1»08 r.. pojawiło się w m i e j - scowym „ K u r j c r z e " prowndronyrn przez znanego lekarza i społecznika, dr Biernackiego, ogłaszania następującej treści;

Nowość w Lublinie Thedtre Optiąue Parisien

ulica Jezuicka

W TEATRZE MAKOWSKIEGO Wspaniały program w 3 oddziałach Najnowszego francuskiego BIOSKOPU

Dziś między innymi wystawiona iest:

Dla chorej matki. Kura z włosami. Przestępstwo w porach. Narzeczona ochotnika. Dyscyplina i ludz- kość. Mtnonoska podczas burzy. Nieszczęsna 500-

rublówka. Przygody strażaka.

Szczegóły w programach. Początek w święta i so- boty od godz. 1 pp. do II wieczw dnie powszednie od g. 3 pp. do II w.

Kinematograf, z w a n y bloskopem, musiał być nie lada sensacją dla lublinian. Ó w cud techniki za- gościł wreszcie w Ich mieście na stole! Z gazet wiedziano wiele o rozwoju wynalazKu braci L u - miere; co pewien czas nawiedzali też miasto w ę d * równi przedsiębiorcy kinowi organizujący „ p r e z e n -

tacje", najchętniej w salach teatralnych. Jako s w o - isty dodatek do granych tego dnia na scenie w „ ż y - w y m planie" (jak by się dzisiaj powiedziało) lek- kich komedii. Była to zresztą zasada powszechnie na świecie stosowana.

Okres jarmarczny kina, Jego okres w ę d r o w n y , skończył się około roku 1007. W Lublinie pierwszy pokaz stne ma tog raj u i maszyny koncertowej odbył się w m i e j s c o w y m teatrze w styczniu 1890 r. — a w i ę c w trzy lata po historycznej projekcji braci L u m i e r e w Paryżu I w dwa lata p o p i e r w s z e j p o l - skiej p r o j e k c j i w K r a k o w i e . Na scenie grano k o m e - dię Jana Szutkiewicza „ P o p y c h a d ł o " ; Jako główną atrakcję wieczoru w y ś w i e t l a n o szereg krótkich f i l - m i k ó w , m. in.: „ A r t y l e r i a powstańcza na Kubie",

„ P r z y b y c i e pociągu w pełnym biegu", „Wysadzenie okrętu przez torpedowiec w powietrze". Zaprezen- towano leż polski m i n i - f i l m : „Zaspany dorożkarz i wyprzęgnięcie konia", w którym rolę tytułową k r e - o w a ł znakomity polski aktor, Kazimierz Junoszu- StępowskL T w ó r c ą filmu był pionier polskiej kine- matografii inżynier K a z i m i e r z Prószyński.

Aliści — jak się rzekło — TheAtre Optiąue P a r l - sien, który zagościł na stałe w teatrze przy ulicy Jezuickiej, w pamiętnym styczniu 1008 r. przesta- w a ł być już przygodną rozrywką. Wyznacza! po- czątek określonemu, nowemu masowemu z j a w i s k u kulturowemu. Niezależnie od głosów zachwytu i głosów krytykU jakie mu miały odtąd towarzyszyć.

N i e tylko w Lublinie uważano kinematograf za roz- r y w k ę niegodną człowieka kulturalnego.

Theiitre Optiąue Parlslen stanowił wszakże ma- gnes dla przedstawicieli wszystkich f o r m a e j i spo- łecznych. Publiczność oszalała nagle na punkcie lu- belskiego „nickelodeonu". Za dwadzieścia kopiejek

(w A m e r y c e , w tego rodzaju kinach bilet można było kupić za „ n i c k e l " — monetę plęciocentową) miało się w zasięgu ręki najodleglejsze najwspa- nialsze cuda 1 dziwy tego świata. Kasa Teatru W i e l - kiego świeciła pustkami, a u Makowskiego było za- wsze pełno. W „Kalendarzu Lubelskim" na rok 1900 Zdzisław Piasecki oceniając miniony sezon teatralny, pisał: . Konkurencję teatrowi uczyniły takie dwa bio skopy, vel kinematograjy, i te miały zawsze zapełnioną widownię. Tok się dzie- je nie tylko w Lublinie (...) Prasa wszędzie ten ob- j a w notuje, wskazując rozmaite środki zaradcze.

ale glos prasy w tej kwestyi nie znajduje posłu- chu u publiczności. N o bo i Jakże by! Teatr Wielki dawał Słowackiego, lub nawet f r y w o l n ą „Wesołą w d ó w k ę " , a iluzjon s ulicy j e z u i c k i e j M

parował uderzenie „Wyścigami automobili- stów w e F r a n c j i " , „Jajkami Wielkanocnymi", „ Z e m - stą A l gierki w arabskich górach" oraz: „Teściowa nie pojedzie w i ę c e j na jarmark". Dyrektor teatru stawał do boju z „Piękną Heleną" w odwodzie, a pan Makowski walił go na odlew „Pocałunkiem cza- rodziejki", „ D w o m a r y w a l a m i " i „Biedną świnią".

A miał jeszcze w rezerwie: .„Murzyna i policjanta",

„Piekarza I marynarza", „Zonę zbytkownłeę", „Spóź-' niotiego pana młodego" i... „Biuro małżeństw w A m e r y c e " . A na dodatek „Romans scansonistkł"!

Były więc zdania na temat kulturotwórczeJ roli ki- na r a d wyraz rortileżne i kiedy z e r a y dul tor Bier- nacki proponował w 1900 r. przybyłemu do Lublina

z odczytem L e o Belmontowi wybranie się d o kisa, czynił to z lekką nieśmiałością, aby przypadkiasn uczuć znanego publicysty, literata i krytyka — m e urazić. I wymieniał — j a k b y na wiasne w y t ł u - maczenie — nazwiska dwóch panów przyjezdnych s Zakopanego (Stefana Żeromskiego i poety Jaaa Indiańskiego — przyp. MO.), którzy _ c o dsseń Udali do ktnemutograju...

A l e bo tez repertuar ówczesnych iluzjonów przedstawiał się na ogół tak. Jak to scharakteryao- w a ł w s w e j „Baśni o kinematografie* u m i M i a s w J w „Świecie", w 1000 r.. Wacław Wolski:

W księżycowej, zbrodniczej, przedmieścunoej pustce.

Rozciągnięty tragicznie trup gacha pod murem.^

List fatalny pod lampy krwawym abarmrem^.

Samobójczy trup siny, wiszący na chustce.- Broczące krwią tragedie, dziwy niesłychane!

Matka siwa, w kochanku poznająca syna...

Od rozkładu zielona, zabita hrabina.^

Zbir, jak mucha, na stromą drapiący się ścianę.

C z y ż można się dziwić, ze już wkrótce po o t w a r - ciu pierwszego w Lublinie „bioskopu" do redakcji

„ Z i e m i L u b e l s k i e j " nadszedł list Widza przypadko- wego, (zamieszczony następnie również na lamach

„ K u r j e r a " ) , będący pierwszym w historii lubelskiej

„ k r y t y k i f i l m o w e j " głosem zdecydowanego protestu:

Szanowny redaktorze! Szczególny gust publicznoś- ci lubelskiej jaskrawo uwydatnia się na tzw. przed- stawieniach dla dorosłych, szczelnie zapełniających widownię teatrzyku p. Makowskiego, noizącym o- becnie szumną nazwę: „TheAtre Optiąue Parisien*.

Zdaje się, i e nie ma człowieka z jakim takim wy- chowaniem i tak pozbawionego smaku estetycznego, żeby w produkcjach bioskopu nie znalazł tego, czym one są: szkaradzieńst v?a pornograf ji, cynicznie wyuzdanej i maskującej się tak zwanym mCenre parisien", mające) być „nowością" dla dorosłych.

Niestety, ta „nowość" stara jak świat ściąga nie tylko dorosłych, ale także młodziej, niedorostków a nawet dzieci! (...) Jako przypadkowy unds na nie- dzielnym przedstawieniu widziałem tam główki dzieci na galerii, słyszałem oklaski młodych aa w i - dok najcytuczniej wyuzdanego obrazu, przedstawia- nego w realnie plugawy sposób. Czyż powinniśmy tolerować bez protestu takie szerzenie zepsucia?.

Czyż mamy podtrzymywać materialnie osobistości, które, zdradzając niemieckimi napisami na ekranach, skąd pochodzi francuski bios kop, polujący na pol- skie kieszenie, szerzą pornografię.

Biedny Makowski senlorl G d y b y ż wiedział, d o czego doprowadzą w siedemdziesiąt lat później t e g o r s z ą c e sceny, w których „wszeteczne" amant- ki pokazywały nagie (!!!) ramiona, nogę powjrtrJ kostki (!!!) lub poddawały się lubieżnej pieszczocie morskich fal w długich d o ziemi koszulach! Do „ i n - w a z j i seksu na ekranie", do porno-filmów. porno- shopuw... Ach, milcz serce, milcz wyobraźni! Spuść- m y lepiej na to, na migotliwy ekran iluzjonu w s t y d - liwą kurtynę...

W związku z ogromnym zainteresowaniem, p o w - s t a j e wkrótce w Lublinie drugi btoskop. W e wtorek, 17 marca 1008 r. w gmachu hotelu „Janina" przy ulicy 3 Maja 6 (tam. gdzie dzisiaj mieści się K u - ratorium!!!) otwarto konkurencyjny Teatr-bioskop

„ O a z a " . Od t e j pory obydwa kina bedą ze sobą za- wzięcie rywalizowały. W t e d y też właściciel „ T b e - i t r e Optiąue Parisien" wprowadzi (20 marca 1060 r.) ;>o ras pierwszy specjalne seanse, z których do- chód przeznaczy na wpisy dla biednych uczniów szkoły im. Staszica.

W 1012 r. było już w Lublinie sześć kinematogra- f ó w . Henryk O a warecki w ksląice: „ O dawnym Lublinie", podaje ich n a z w y : „Biosfeop Lubelski",

„Moderne" przy Krakowskim Przedmieściu, ..Lusf przy Lubartowskiej, „RusoUeo" przy Zamojskiej i

„Kultura". K i n o „ K u l t u r a " mieściło się przy obec- n e j ulicy Kościuszki. W ostatnich miesiącach 1011 r. powstało kino „ O a z a " ( w innym miejscu nit JD- aza" z 1008 r j . które po litach przekształciło się (po gruntownych przebudowach) w znane przed- wojenne reprezentacyjne kino Lublina „Corso".

(8)

400 LAT NA BOROWINIE

ROZMOWA Z LEK. MED. JÓZEFEM RAJCHLEM, NACZELNYM LEKARZEM UZDROWISKA IWONICZ

I w o n ! c z Z d r ó j . Sala koncertowa

L I S T Z Z A M O Ś C I A

MOŻE PRZESADZAM...

(9)

Dora Gabe

Damian P. Damianów Paweł Mątew

(10)

TOMASZ • KRÓL POLSKI...

T o m a s z Wojcin.ski, „ k r ó l p o l a k i "

Krzysztof Zuchora

Ireneusz J. Kamiński

(11)

PORTRET

Wiesław Horabik

Janus z Stycze ń

(12)

G a s n ą c a g w i a z d a

Haliny Frąckowiak

lstvan Grabowski

„Samobójczy trup siny wisiał na chustce..."

A stary „bioskop" przy ulicy Jezuickiej? Co pe- wien czas zmieniał nazwę, miewał lepsze i gorsze lata. Natomiast zachował w większości swoją pub- liczność. P o staremu przychodzili mieszkańcy Sta- rego Miasta, młodzież z Kalinowszczyzny i z Tata- rów. Na sali słychać było różnojęzyczną mowę, bo tłumnie uczęszczała tutaj okoliczna ludność żydow- ska. W dwudziestoleciu międzywojennym dawał również na Jezuickiej przedstawienia teatr Idy K a - mińskiej przyjeżdżający na gościnne występy z Warszawy.

W czasie pierwszej w o j n y światowej, po śmierci starego Romualda Makowskiego, zmieniono nazwę kiłia na „Panteon". Potem, na pewien okres, zamar- ła działalność filmowa. A l e około roku 1029 znowu i i Jezuickiej zaczął terkotać samotny aparat pro- jekcyjny. Zakładano do niego ogromne bębny mo- gące pomieścić cztery akty filmu — 1200 metrów bieżących taśmy! W ten sposób w czasie seansu mo..na było robić tylko jedną przerwę, na w y m i e - nienie szpuli. W ciasnej kabinie kinowej dokonywał cudów z tym aparatem kinomechanik Stanisław Poppe. Jego matka grała pod ekranem na pianinie jako tzw. „taper".

J ic/.y.Uw Makowski, istotnie — jak zwyk ł ma- w.ać Uzi.iaj — r ó s ł w tym kinie, w fachu f i l - mowym... Dziadek zmarł zanim chłopiec przyszedł na .iw! t, Mieczysław od najmłodszych lat musiał po iaj*ać ojcu w prowadzeniu rodzinnego interesu.

Przeszedł wszystkie stopnic „wtajemniczenia". Od biletera i rozklejacza afiszów w mieście po dyplo- mom nego kinooperatora, a wreszcie — organizato- ra V/iuowni.

Dziadka znał tylko z opowieści, często przesiąk- li iętych tajemniczością... Podobno dziadek jeździł przed iaty do Petersburga z petycją o ułaskawienie więźniów skazanych za udział w Powstaniu

Styczniowym. W rodzinie Makowskich istnieje też legenda, i e dziadek Romuald chronił w czasie pow- stania rannych polskich żołnierzy, w tajemnych niszach w murze nad wejściem na galerię teatru...

Przez długie lata Makowscy przechowywali pie- czołowicie zbiór starych afiszów i ulotek filmowych jeszcze z początków stulecia, a przede wszystkim

— zabytkowy, pierwszy aparat projekcyjny do f i l - mów dźwiękowych: sprzęgnięty z rodzajem patefo- nu. Na ogromnych, bakelitowych płytach nagrany był głos A l Jolsona, bohatera słynnego „Śpiewaka jazzbandu". Niestety, wszystko to po wojn«e zostało bezmyślnie zniszczone przez obcych ludzi.

Ostatnim przed wojną kinomechanikicm był u Makowskich Władysław Domański, dzisiaj główny mechanik w kinie „Kosmos". A dalsze przedwo- jenne nazwy kina to: „Wiedza", „ A d r i a " i „Rialto".

(Również w pierwszych latach powojennych kino nazywało się „Rialto". Dopiero na początku lat pięćdziesiątych przemianowano j e na „Staromiej- skie").

Na początku września 1030 r. na „Rialto" spadły dwie niemieckie bomby, uszkadzając część murów od ulicy Klonowicza. Romuald Makowski junior, o j - ciec Mieczysława, przystąpił już w październiku do

prac remontowych. Wkrótce potem kino przejęli Niemcy; rodzinę Makowskich wyrzucili z Ich miesz- kania...

„Rialto" było kinem, które wznowiło działalność prawie zaraz po wyzwoleniu Lublina. Pierwszy se- ans — projekcja „ T ę c z y " Marka Dońskiego według

powieści Wandy Wasilewskiej, odbył się 30 wrześ- nia 1044 r. Na wiele seansów przychodziła t ama Wanda Wasilewska, ciekawa reakcji widowni... W e - dług innych źródeł — pierwszymi filmami w y ś w i e - tlonymi w „Rialto" były przywiezione przez w y z w o - leńcze wojska dokumentalne krótkometrażówki w o - jenne. polskie I radzieckie. W każdym razie „ T ę - cza" była na pewno pierwszym po wyzwoleniu po- kazanym w Lublinie filmem fabularnym.

Dlaczego stary lubelski „bioskop", zdetronizowa- ny przez późniejszą technikę dostąpił cm zc/ytu stania się „pierwszym" kinem na wyzwolonych pol- akieb terenach? Dzięki odwadze Romualda M a k ó w - •

skiego — syna, który widząc, że Niemcy ewakuująe się zabierają ze wszystkiej? kin aparaturę, zabary- kadował się na głucho w pustym, ciemnym budyn- ku, pozostał nieczuły na kołatania i krzyki żołnie- rzy. Gdyby hitlerowcy mieli więcej czasu i wyła- mali drzwi, zostałby prawdopodobnie rozstrzelany..

Umarł, długowieczny jak wszyscy Makowscy, w 1080 r. w wieku 76 lat.

Mieczysław Makowski poznał wkrótce po wyzwo- l e n i u , w 1044 r„ porucznika Andrzeja Llwnicza z

Czołówki Filmowej Wojska Polskiego. Zapropono- wał mu on wfpółpracę Ł tworzącym się właśnie Od-, działem Kinofikacji przy Wydziale Propagandy Fil- m o w e j Resortu Informacji i Propagandy P K W N . 1 października 1044 r. lubelscy pracownicy kinowi u- tworzyli przy Resorcie Kultury P K W N — Związek Zawodowy Pracowników Filmowych. Przewodni- czącym został Władysław Wiśniewski, a sekreta- rzem Mieczysław Makowski.

Przez wiele następnych lat prowadził Wydział Rozpowszechniania Filmów W Z K i wszyscy, którzy mieli w Lublinie coś wspólnego z filmem, pamięta- ją dobrze krępą,, rumianolicą sylwetkę „pana kierownika". Dzisiaj jest na emeryturze. No i oczy- wiście— dalej działa. Spotykam go na zebraniach zarządu dyskusyjnego klubu filmowego przy Lu- belskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, zarządu — któ- remu prezesuje

I wtedy najczęściej nie tylko wspominamy dawne czasy, ale zastanawiamy się wspólnie, co po- cząć; żeby dawny „Thć&tre Optique Parislen" czyli kino „Staromiejskie" otoczyć właściwą opieką kon- serwatorską, żeby prawdziwi fachowcy z „pekaze- t ó w " przywrócili mu dawny wdzięk, żeby nie była ono drugorzędnym kinem dzielnicowym, ale taką placówką z historycznymi tradycjami, na Jakie — zasługuje. Zaprzepaszczono kiedyś okazję urządza- nia w ..Staromiejskim" ogólnopolskiego muzeum ki- nematografii. Może by tutaj urządzić filię war- szawskiego „Iluzjonu", kino-zabytek, czy co tam jeszcze?...

Kch, marzenia, marzenia...!

(13)

Kącik „Malucha"

Samochód

kupiony I...

PRASA

LUBELSKA PISAŁA

Wybrała: Anna Orzechowska

(14)

KALEJDOSKOP

„Silna czwórka"

amerykańska

(15)

OJ, NA LUZIE, NA LUZIE I

D O N O S NA WITKACEGO

„ O C H R O N K A "

ŻEROMSKIEGO

WIZERUNEK LUBLINIANINA?

Pismo Lubelskiego Oddziału Związku Literatów Polskich

Założyciele Kazimiera Andrzej Jaworski i Zenon Waśniewski

(16)

TELEGRAMY

O TEATRACH

Wizyta w OKP-ie

Romuald Lenech

Cytaty

Powiązane dokumenty

Mirosław Derecki... Niepokojący

Slad na białym śniegu czyli cena płetw... „Szyłem flagę

Zbigniew Puchalski Konrad Ziętal Bolesław Wł... POLONIJNE SPOTKANIA

Założyciele Kazimierz Andrzej Jaworski i Zenon

LUBLIN 19 111978 Nr 4 (646) DWUTYGODNIK SPOŁECZNO-KULTURALNY Witold

Mamy obecnie w Polsce około 6 tysięcy zespołów amator- skich działających w większości w oparciu o fachową pomoc, chociaż wciąż jeszcze za mało jest instruktorów i to:

Czasami ludzie czytają wiersze i plączą....

wtedy, o miły, nie trwoży mnie nic co się potem wydarzy.. Nie cofaj twego błogosławieństwa, pozostaw mi