• Nie Znaleziono Wyników

KSIĄDZ PATRON PIOTR WAWRZYNIAK JAKO KAPŁAN30 I 1849 — 9 XI 1910W ciągu tysiąclecia istnienia Państwa Polskiego wielu wybit­nych kapłanów wpływało decydująco na dzieje narodu polskiego,

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "KSIĄDZ PATRON PIOTR WAWRZYNIAK JAKO KAPŁAN30 I 1849 — 9 XI 1910W ciągu tysiąclecia istnienia Państwa Polskiego wielu wybit­nych kapłanów wpływało decydująco na dzieje narodu polskiego,"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)

KS. W ŁA DY SŁAW KA R A SIEW ICZ

KSIĄDZ PATRON PIOTR WAWRZYNIAK JAKO KAPŁAN 30 I 1849 — 9 X I 1910

W ciągu tysiąclecia istn ienia P aństw a P olskiego w ielu w y b it­

nych k apłanów w p ływ ało decydująco na dzieje narodu polskiego, ale n ie w szyscy u m ieli wśród sw ej działalności społecznej czy po­

litycznej zaznaczyć także d obitnie sw ój charakter kapłański.

Absorbow ała ich nieraz tak bardzo aktyw ność zew n ętrzna, że trudno doszukać się u nich, z powodu braku źródeł, m n iejszej lub w iększej czynności ściśle kapłańskiej, a cóż dopiero m ów ić o g łęb ­ szym poznaniu ich życia w ew n ętrzn ego, by dojrzeć ukrytą sp rę­

żyn ę ich działalności.

K siądz P iotr W aw rzyniak tak głęboko w p ły n ą ł na przeobraże­

nie społeczeństw a polskiego w b yłym zaborze pruskim , a szcze­

gó ln ie na w yrobien ie now ego typu kapłana-społecznika, że w arto po przypom nieniu jego zew n ętrznej działalności (porównaj T y­

godnik P ow szech n y” nr 46 z 13 X I 1960, s. 2), spojrzeć na niego jako kapłana, o ile źródła zachow ane na to pozwalają. P isa li o nim:

b lisk i mu ks. prof. UJ K. Zim m erm ann, W ładysław Berkan, k tóry z nim 20 lat w spółżył, a w m aszynopisie znajduje się obszerna m onografia Rusa K usztelana 1.

Urodził się ks. W aw rzyniak rok po W iośnie L udów, po p ow sta­

niu poznańskim , na które siln ie w p ływ ało patriotyczne d uchow ień ­ stw o z ów czesnym arcybiskupem P rzyłuskim * na czele. A tm osfera domu rodzicielskiego, szczególnie opow iadania jego dziadka Mar-

1 J^s. K. Z i m m e r m a n n , Ks. P atron W a w rzyn ia k. K rak ów 1911 Wł. B e r k a n , K s. P atron W a w rzy n ia k — w m oich w sp o m n ien ia ch z p rzedm ow ą ks. J. P r ą d z y ń s k i e g o . P oznań (bez daty). R K u s z- t e l a n , K s. P atron W a w rzyn ia k. (M aszynopis, zn ad u jący sie w B ib lio tece R aczyń sk ich w Poznaniu). W ak tach p erson aln ych k s W aw rzy­

n iaka w A rch iw u m G n ieźn ień sk im p o zo sta ły n ie ste ty ty lk o p race z rv gorosum , d w a lis ty z prośbą o urlop i rezygn acja z n iego z n ow od J choroby w rodzim e. N ie w iad om o, k to te ak ta p erson aln e zab rał a n ie od dał przed rok iem 1939. W obec tego p o w y ż sze p race są jed y n y m i ź r ó d ! ł a m . Praca R. K u sztelan a zaw iera w ie le sk rz ętn ie przed w o jn ą zeb ra- n au k ow ej6rla m eS tety °P rac° w a n ie n ie od pow iad a w ym ogom m eto d y

. • * S. K i e n i e w i c z , S p o łeczeń stw o p o lskie w p o w sta n iu o o z n a ń - sk im 1848 r. W arszaw a 1960, s. 302 i n ast p o w sta n iu p o zn a n -

(2)

cin a, k tó r y w ro k u 1848 w y b itn ą o d g ry w a ł ro lę, w cześn ie ro z b u ­ d z iły w n im d u c h a p a trio ty c z n e g o , ta k że w ro k u 1863 ja k o 1 4 -letn i u czeń g im n a z ju m śrem sk ieg o sa m o w o ln ie u c ie k ł z ła w y sz k o ln e j, b y złączyć się z p o w sta ń c a m i. O czyw iście b ez sk u te c z n ie. D ługo b łą k a ł się po la sa c h , aż w k o ń cu w y g ło d zo n y , p rzem ęczo n y w ró c ił do d om u ro d zicielsk ieg o . O k azy w ał te ra z n iech ęć do n a u k i i d o ­ p ie ro p o d w p ły w e m ry g o ru ojca, k tó r y go w c ią g n ą ł w tr y b u c ią ż ­ liw ego życia w ło ściań sk ieg o , p o sta n o w ił w ró cić n a ła w ę sz k o ln ą 3, gdzie p o tę g o w a ł się jego d u c h p a trio ty c z n y pod w p ły w e m ta jn e j o rg a n iz a c ji szk o ln ej „ M a ria n ó w ” 4, a w o s ta tn im ro k u p o b y tu w g im n a z ju m d z ię k i ks. p ro f. F lo ria n o w i S ta b le w sk ie m u , p ó ź n ie j­

szem u a rc y b isk u p o w i. R elig ijn o ść zaszczep io n a p rzez g łęboko p o ­ b o żn y ch ro d zicó w (m a tk a o fia ro w a ła go p rz e d n a ro d z e n ie m n a słu żb ę Bożą p rz e d c u d o w n y m o b ra z e m M a tk i B oskiej P o cieszen ia w G órce D u ch o w n ej) łączy ła się w ów czas z s iln y m n u r te m p a tr io ­ ty czn y m . P o g łę b iła się w czasie stu d ió w w S e m in a riu m D u c h o w n y m i n a W szech n icy w M o n asterze. S tą d n a p ie rw sz e j sw ej placó w ce w Ś re m ie ja k o m a n s jo n a rz z w ie lk im z a p a łe m ro zp o czął sw ą d z ia ­ łaln o ść d u s z p a s te rs k ą , k tó r a n ie o g ra n ic z a ła się do sam ego K ościoła, lecz ta k ż e o b ję ła życie społeczne, szczególnie g d y pod w p ły w e m

„ k u ltu r k a m p f u ” b is k u p i n iem ieccy g ło sili h asło : k to chce coś z n a ­ czyć, m u si u d zielać się społecznie. J u ż podczas sw ego p o b y tu n a Z a ­ chodzie, w M o n a ste rz e , zap o z n a ł się p ra w d o p o d o b n ie z p o tę ż n y m

w ów czas ru c h e m z a in ic jo w a n y m p rzez A d o lfa K o lp in g a (t 1865), k tó ry zao p ie k o w a ł się m ło d zieżą rzem ie śln ic zą , c z e lad n ik am i, i b u ­ dzącym się w k a to lic k im sp o łeczeń stw ie n ie m ie c k im ru c h e m so­

c ja ln y m p o d w p ły w e m b is k u p a m o g u n c k ie g o W. E. K e tte le ra (t 1877) 5. P o trz e b a o p ie k i n a d m łodzieżą m ia s ta Ś re m u b y ła w ie lk a , p o n iew aż m ło d zież o d d a n a b y ła g rz e w b ila rd a , w k a rty , lo te rii i n ie d b a ła o fa c h o w e w y k sz ta łc e n ie , a ty m m n ie j o w y ro b ie n ie w e w n ę trz n e . N ie le p ie j by ło w śró d sta rsz y c h , szczególnie w to w a ­ rz y stw ie p rz e m y sło w y m (rzem ieśln ik ó w ), k tó re b ard zo p o d u p ad ło . S iln ą sw ą in d y w id u a ln o śc ią i d o sk o n a ły m p sy ch o lo g iczn y m p o ­ dejściem ro zpoczął ks. W a w rz y n ia k u c ią ż liw ą p ra c ę w śró d m ło ­ dzieży w to w a rz y stw ie czeladzi k a to lic k ie j p rzez u tw o rz e n ie szkoły w ie c z o rn e j, p o g a d a n k i z d zied zin m łodzież in te re su ją c y c h . C elem było w ych o w ać m ło d zież re lig ijn ą , p a trio ty c z n ą , trzeźw ą, s u m ie n ­ n ą , pod w zg lęd em fac h o w y m w y k sz ta łc o n ą a szczególnie u czciw ą 6.

J a k głęb o k o p o jm o w ał uczciw ość, p o z n a je m y z jego p ó źn iejszeg o o św ia d c z e n ia w obec p ew n eg o rz e m ie śln ik a , k tó ry z a m ie rz ał o tw o ­

rzyć w ła s n y w a rs z ta t: „ g d y k to ś ro z trw o n i w ła sn y m a ją te k — 3 R. K u s z t e l a n , dz. cyt., s. 16, 34—5.

4 A. M a r w i c z, Filomaci. Grudziądz 1931.

5 R. K u s z t e l a n , dz. cyt., s- 744. W. E. K e 11 e 1 e r, Die Arbeits- frage u n d das C h r iste n tu m r. 1864.

6 R. K u s z t e l a n , dz. cyt., s. 75 i n.

czego się n ie c h w a li — to w re sz c ie je s t jego rzecz, a le człow ieka, k tó r y b y p rz y w ła sz c zy ł sobie choć je d e n fe n y g z cudzego m a ją tk u , n a le ż y o d d ać pod sąd ja k o z ło d zieja, choćby b y ł w ie lk im d y re k ­

to re m , i sta w ić go pod p rę g ie rz o p in ii p u b lic z n e j p rz e d ra tu sz e m w P o z n a n iu ” . P is a ł p ó źn iej ów rz e m ie śln ik o ty m : „M ów ił to do m n ie z ta k im p rz e k o n a n ie m i p o d n ie sio n ą rę k ą , że jeszcze dziś po 30 la ta c h czu ję w ra ż e n ie jego m o w y i dreszcz, ja k i m n ie p rz e ­ ch o d ził” 7. W y c h o w a n iu m ło d zieży i sp o łeczeń stw a śrem sk ieg o s łu ­ ży ły ta k ż e i zab aw y : m a jó w k i, u ro czy sto ści p o św ięco n e ro cznicom n a ro d o w y m i o b yczajom n a ro d o w y m (Sobótka). P ra w d o p o d o b n ie w p ły w a ł n a n ieg o ks. S ta b le w sk i, k tó r y ju ż w ów czas zazn aczy ł się sp o łeczn ą d z ia łaln o ścią, i p o p rz e d n ik jego n a s ta n o w is k u p a tro n a sp ó łek ks. A u g u s ty n S za m a rz e w sk i, k tó ry d zia ła ł w n ie d a le k ie j Ś ro d zie. N ie w iem y , czy sły szał z u s t jego słow a: „ K a p ła n p o w in ie n p o d n o sić m o ra ln o ść n ie ty lk o n a u k ą , ale ta k ż e śro d k a m i m a te r ia l­

n y m i” i „ P ra c a m o ja w sp ó łk a c h w ię c e j u m o ra ln ia n iż w sz y stk ie m o je k a z a n ia ” 8, A le jego p ó ź n ie jsz a w sp ó łp ra c a z ks. S z a m a rz e w ­ sk im w sk a z a ła b y n a w czesne p o z n a n ie się z n im . N a p e w n o o ży ­ w iało go p o d o b n e u sp o so b ien ie, sk o ro ju ż n a w iecu k a to lic k im w T o ru n iu 27 w rz e ś n ia 1891, u rz ą d z o n y m pod w p ły w e m e n c y k lik i L eo n a X III R e r u m n o v a ru m , z alecał p ra c ę c h a ry ta ty w n ą w sto ­ w a rz y s z e n ia c h św. W in c e n te g o a P a u lo ja k o g łó w n ą sp rę ż y n ę d z ia ­ ła ln o ści, b y k łaść ta m ę tw ie rd z e n iu so cjalistó w , ja k o b y K ościół o p o trz e b y lu d z k ie się nie s ta ra ł. P o d k re ś lił to słow am i: „m y czy­

n e m p o k azać m u sim y św ia tu , że je s te ś m y k a to lik a m i n ie z im ie n ia ty lk o ” 8a. W ro k u 1907 p o w ie d z ia ł w W a rsz a w ie n a k u rs ie d la k a ­ p ła n ó w jeszcze d o b itn ie j i p ię k n ie j: „C zy m y , księża, m ie liśm y o b o ję tn ie p a trz e ć , ja k lu d g in ie , czy m a m y b e zczy n n ie p rz y g lą d a ć się, g d y n a sz dom się p ali? N ie o d stę p u ją c o łta rz a — z n ieg o c z e r­

p a ć siły i m oc i n a m aszczen ie w ia ry b o jo w n ik ó w C h ry stu so w y c h — je d n ą r ę k ą o p a rc i o o łta rz — d ru g ą cegłę po cegle k ła d ą c pod f u n ­ d a m e n ta sp o łeczn ej b u d o w y — d u c h e m B ożym o ż y w ie n i k u liśm y m iecz, co o d p ie ra ł k rzy ż a c k ie zak u sy . I ja k o n g iś Iz ra e lic i p rz y b u ­ d o w ie ko ścio ła jero zo lim sk ieg o b r a li w je d n ą rę k ę k ie ln ię , a w d r u ­ gą m iecz, ta k i m y dziś to ro b ić p o w in n iśm y M oże k sią d z , o g ra n i­

cz a ją cy się ty lk o n a z a k ry s tii, w e jd z ie do n ie b a , a le p o w ia d a m , że całk o w ite g o sw ego o b o w iązk u n ie s p e łn ia , gdyż p o w in ie n w y jść z z a k ry s tii p o m ięd zy lu d ” 9.

R o zu m iał, że p o d staw a m a te r ia ln a je s t k o n ie c z n a do p o d źw i- g n ię c ia sp o łeczeń stw a, szczególnie do o b ro n y w obec w z ra sta ją c e g o n a c is k u g e rm a n iz a cy jn e g o . P rz e d e w sz y stk im s ta ł się g o rliw y m

7 W. B e r k a n, dz. cyt., s. 69—70.

8 R. K u s z t e l a n , Ks. Patron A ugustyn Szam arzew ski Poznań 1918, s. 41.

8a Tamże.

9 W. B e r k a n , dz. cyt., s. 101—102.

(3)

p ro p a g a to re m oszczędności i trzeźw o ści. U b o k u k się d z a F lo ria n a S ta b le w sk ie g o I0, g d y te n z o sta ł a rc y b isk u p e m , d zięk i z n a m ie n n e j m o w ie w y g ło szo n ej w T o ru n iu n a z a m k n ię c ie w iecu k ato lic k ie g o , m ógł ks. W a w rz y n ia k n a sz ero k ą sk alę, ja k o p a tr o n sp ó łek , z w ie l­

k ą sw o b o d ą o d d a w a ć się p ra c y sp o łeczn ej. W p ły w a rc y b is k u p a b y ł ta k w ie lk i n a d u c h o w ie ń stw o i n a rozw ój p ra c y sp o łeczn ej, że ks. p ro f. U J W ła d y sła w C h o tk o w sk i n a k u rs ie k ra k o w s k im (1913) m ógł pow iedzieć: „M yśm y je d li chleb, k tó ry n a m p rz y g o to w a ł ks.

a rc y b isk u p S ta b le w s k i” . A czasem p ra c o w a ło 225 k a p ła n ó w , k tó ­ rz y z a sia d a li w z a rz ą d a c h lu b w ra d a c h n ad z o rc z y ch sp ó łek budząc przez to z a u fa n ie w sz ero k ich m asach n . S tą d p o w sta ł n o w y ty p k a p ła n a -sp o łe c z n ik a . J a k z w y k le w ta k ic h w a ru n k a c h b y w a , n ie w szyscy g a r n ę li się do p ra c y sp o łeczn ej, n a jc zęściej w s k u te k w y ­ g o d n ic tw a , ale te ż ty m g o rliw ie j k ry ty k o w a li ks. W a w rz y n ia k a m ów iąc o n im z d o c in k iem , że „w słu żb ie z ło ta czas t r a w i” u w a ż a ­ jąc, że k a p ła n -s p o łe c z n ik je s t „ tr u tn ie m w w in n ic y P a ń s k ie j” . P ię k ­ n ie p o w ied ział w p rz e d m o w ie do w sp o m n ie ń W ł. B e rk a n a ks. p r a ła t Jó zef P rą d z y ń s k i, m ę c z e n n ik z D a c h a u 12: „ P o w sta ła koło n ieg o w ręcz p ra k ty c z n a szk o ła d u s z p a s te rs tw a i n ie tr u d n o b y ło b y je d ­ n y m tc h e m w yliczyć d łu g i z a stę p k a p ła n ó w p ie rw sz y c h w K ościele a n ie o s ta tn ic h w a k c ji sp o łe c z n e j” .

J a k fa łsz y w a b y ła o cen a d z ia ła ln o śc i d u sz p a ste rsk ie j ks. W a w ­ rz y n ia k a p rzez „k ró tk o w id z ó w żółcią ży ją c y c h i k a rm ią c y c h d r u ­ g ic h ” 13, m ó w i n a m r z u t o k a n a jego d z ia ła ln o ść p a ra fia ln ą , g d y w ro k u 1898 o b ją ł p ro b o stw o w m ieście M ogilno. P rz y św ie c a ł p rz y k ła d e m w słu ż b ie Bożej ja k i sp o łeczn ej. W cześnie o d p ra w ia ł M szę św ., słu c h a ł S p o w ied zi św. aż do o sta tn ie g o p e n ite n ta n a czczo (a u m ia ł ju ż w Ś re m ie p rz e d o d p u ste m w ciąg u d n ia w y s łu ­ chać 240 osób), o d p ra w ia ł sum y, g ło sił k a z a n ia , n a u k i sta n o w e w b ra c tw a c h , g d y z je żd żał do M o g iln a n a n ie d z ie le i św ię ta i czas W ielkiego P o s t u 14. Jeg o p o tę ż n a in d y w id u a ln o ść siln ie o d d z ia ły ­ w a ła n a p a ra fia n , p o c ią g a ła o b o ję tn y c h w e w ie rz e i w p ra k ty k a c h re lig ijn y c h , z d o ła ła n ie ra z p o je d n a ć z B ogiem n ie w ie r z ą c y c h 15.

N ig d y p a ra fia n ie jeg o n ie d o z n a li u sz c z e rb k u w opiece d u s z p a s te r­

sk ie j, p o n ie w a ż m ia ł zaw sze dw óch w sp ó łp ra c o w n ik ó w d o b ra n y c h n a jo p o w ie d n ie j. Z a sa d ą jeg o było: „Ź le ro b i te n , co d la p u b lic z n e j czy n n o ści z a n ie d b u je d om ow ych o b o w iązk ó w ” 16.

10 L. T r z e c i a k o w s k i , P o lity k a po lskich kla s posiadających w W ielkopolsce w erze C aprw iego (1890— 1894), Poznań 1960, s. 104—105.

11 L. B e r n h a r d , Das polnische G e m ein w e sen im preussischen S ta a t, II A uflage, Leipzig 1910, s. 372.

12 W. B e r k a n , dz. cyt., s. VII i VIII.

13 W. B e r k a n , dz. cyt., s. VIII.

14 Ks. K. Z i m m e r m a n n, dz. cyt., s. 46, 47.

15 R. K u s z t e 1 a n, dz. cyt., s. 755, 766.

16 W. B e r k a n , dz. cyt., s. 66; ks. K Z i m m e r m a n n , dz. cyt., s. 47—48.

a

P o d czas sw ego p o b y tu w B e rlin ie ja k o p o seł (1894— 1898), b ę ­ dąc jeszcze m a n s jo n a rz e m w Ś re m ie , b a rd z o c h ę tn ie i g o rliw ie u d z ie la ł się d u s z p a s te rs tw u w śró d k o lo n ii p o lsk iej w B e rlin ie i okolicy. O d p ra w ia ł Msze św ., m ie w a ł k a z a n ia , słu c h a ł S p o w ied zi św . P is a ł o ty m w liście do d ra E n g lic h a : „ P y sz n ą m ia łe m o s ta tn ią n ie d z ie lę , o d 7 ra n o do 12 s łu c h a łe m S p ow iedzi św ., k azałem w T e m p e lh o f” . O czyw ista, że n ie z a n ie c h a ł ta k ż e p ra c y w to w a ­ rz y s tw a c h 17. N a w e t sw ój p o b y t w A m e ry c e u ż y ł do a p o sto lstw a i b u d z e n ia d u c h a n aro d o w eg o , p o je d n a n ia d u sz p a ste rz y z p a r a f ia ­ n a m i, k sięży z h ie ra rc h ią k o śc ie ln ą ls.

O b e jm u ją c p ro b o stw o w M o g iln ie, z a s ta ł z a n ie d b a n y kościół, c m e n ta rz , b u d y n k i p a ra fia ln e . O d n o w ił kościół, ro zszerzy ł i o to ­ czył m u re m c m e n ta rz , za c h o w u ją c jego c h a r a k te r p o lsk i, n a k tó ­ ry m p ó źn iej w m y śl sw ego ży czen ia spoczął w śró d p a ra fia n . J e ­ d y n ie p le b a n ię m a łą , c iasn ą, n ie w y g o d n ą p o zo staw ił, d o b u d o w u ją c ty lk o w e ra n d ę 19. P o d ją ł się ty c h re n o w a c ji n ie m a ją c p ie n ięd zy . P o n ie w a ż w ied ział, ja k p o d a tk i k o ścieln e ścią g a n e w ów czas przez k o m o rn ik a w w y p a d k u opieszało ści lu b z a le g a n ia w y w o ły w a ły go­

ry cz w se rc a c h p a r a f ia n do k ościoła, u b ezp ieczy ł się n a życie do w y so k o ści p o trz e b n e j do re m o n tu su m y a tę po lisę u b ezp ieczen io w ą z a s ta w ił w b a n k u celem p o ży czen ia p ie n ię d z y n a p rz e p ro w a d z e n ie n a p ra w y b u d y n k ó w i u rz ą d z e n ia c m e n ta rz a . P a r a f ia n ie zaś d o b ro ­ w o ln y m i sk ła d k a m i sp ła c a li m u w c ią g u k ilk u la t d łu g z a c ią g n ię ty w b a n k u 20. P rzez to, że ks. W a w rz y n ia k od u c ią ż liw y c h p o d a tk ó w u w o ln ił p a r a f ia n , w y p rz e d z ił d e k r e t k a r d y n a ła H lo n d a , k tó ry zn ió sł p rz y m u so w e p o d a tk i, a zlecił n a k ła n ia ć w ie rn y c h do d o b ro ­ w o ln y c h o fia r. T ru d n o dociec, ile w ła sn y c h p ie n ię d z y w łożył w g o sp o d arczą d ziałaln o ść p a r a f ia ln ą . B ył b o w iem oszczędny w sw o ich p o trz e b a c h . U m e b lo w a n ie m ia ł sk ro m n e . N ie p o sia d a ł żad n eg o p rz e d m io tu u p o d o b a n ia lu b u m iło w a n ia , b y ło w jego m ie sz k a n iu ty lk o to, co o d p o w ia d a ło celow i o g ó ln em u życia. J a d a ł sk ro m n ie , jeg o p o siłk i s k ła d a ły się z n a jz w y k le jsz y c h p o tra w . A le jego o rg a n iz m w y m a g a ł w iele, bo „p o sta w ę m ia ł w y so k ą n a d z w y k łą m iarę... w szy stk o by ło u n ieg o w ie lk ie : tu łó w , n o g i, ręce, lecz o d p o w ie d n ie j p ro p o rc ji” . W obec tego siln ie j n iż in n i o d czu w ał też k o n ie c z n e o g ra n ic z e n ia w je d z e n iu , g d y le k a rz e w s k u te k jego ch o ró b z a le c ali m u d ie tę o ra z m n ie jsz e posiłki. T ru d n o m u było n ie ra z zach o w ać tę d i e t ę 21. G d y p rz e w id z ia ł, że d łu g o g o d z in n e o b ra d y u n ie m o ż liw ią m u d alsze p o siłk i, u m ia ł ra n o n a zap as się

17 R. K u s z t e l a n , dz. cyt., ś. 328; W. B e r k a n , dz. cyt., s. 4 5.

18 R. K u s z t e l a n , dz. cyt., s. 344.

18 Ks. K. Z i m m e r m a n n , dz. cyt., s. 22, 48.

20 Ks. K. Z i m m e r m a n n , dz. cyt., s. 48; W. B e r k a n, dz. cyt., s. 55.

21 W. B e r k a n , dz. cyt., s. 34— 36, 38; ks. K. Z i m m e r m a n n , dz. cyt., s. 22, 44.

(4)

posilić. In a c z e j b y ło o d św ięta, sk o ro goście się z je c h a li, a p rz y j­

m o w ał w g o śc in n e p ro g i sw ego d om u 22 n a p o w a ż n e ro z p ra w y sp o ­ łeczn e sze ro k ie k o ła o b y w a te lsk ie . S p ra w y o św ia to w e , a szczególnie T C L , s ta n o w iły p rz e d m io t częsty ch d y sk u sji.

Z ad ał k ła m z a rz u to w i, że słu ży z ło tu , p rzez h o jn e d a ry n a cele społeczne, n a w y k sz ta łc e n ie m łodzieży, n a p o trz e b y ro d z in lu b osób c ie rp ią c y ch z p o w o d u ch o ro b y . N ie ra z chcąc zachow ać w p ły w n a p o trz e b u ją c y c h i p o w strz y m a ć od ła tw e g o b r a n ia p ie n ięd zy , d a w a ł je w fo rm ie pożyczek, chociaż w ie d z ia ł, że n ie doczeka się z w ro tu 23. W iem y o d czło n k a „ M a ria n ó w ” u cz n ia g im n a z ju m śre m - skiego A. M a rw ic z a 24, że „K s. W a w rz y n ia k b a rd z o w ie le czy n ił d la k sz ta łc e n ia się m łodzieży... W ied zieli o ty m ty lk o s ta rs i stu d e n c i n a w szech n icach , k tó ry m p o d p isy w a ł b e z n a d z ie jn e w e k sle ” . N a j­

lep ie j c h a ra k te ry z u ją jego b r a k p rz y w ią z a n ia do p ie n ią d z a i c z y n ­ n ą m iłość b liźn ieg o w ła s n e słow a: „N ie m oże m i im p o n o w ać n i ­ czym te n , k to d la u ciśn io n e g o n ie m a z ro z u m ie n ia i w sp ó łczu ­ c ia ” 25. A k c ję c h a r y ta ty w n ą zalecił ju ż w ro k u 1891 n a w ie c u w T o ­ r u n iu , ja k o n a jle p s z ą b ro ń p rzeciw k o n ie p rz y ja c io ło m K ościoła, k tó rz y tw ie rd z ą , ja k o b y K ościół o p o trz e b y lu d zk o ści nic się n ie s t a r a ł 26. P a s e k św . F ra n c is z k a , k tó ry n o sił p o d p asem p ra ła c k im p rz y p o m in a ł m u n ie u s ta n n ie d u c h a fra n c isz k a ń sk ie g o , k tó ry m ch ciał żyć. P o d ró że, k tó re p o d e jm o w a ł czy to d la o d p o czy n k u , czy zd ro w ia lu b d la ro z sz e rz en ia h o ry z o n tu , z a stę p o w a ły u niego sy ­ s te m a ty c z n e s tu d ia u n iw e rs y te c k ie 27.

J a k w szyscy w ie lc y lu d z ie m ia ł ks. W a w rz y n ia k ta k ż e w rogów . P o są d z a n o go o n ie d o stę p n o ść , ale n ie słu sz n ie . B ył d o s tę p n y o w ła ś ­ ciw ej p o rze w k w e s tia c h rzeczy w iście w a ż n y c h . Ł a tw ie j m ożna b y ło do n ieg o d o trzeć, g d y p rz e b y w a ł w M o g iln ie niż w P o z n a n iu , gdzie d z ia ła ł w e d łu g p la n u d o k ła d n ie ułożonego. M u siał być ty m b a rd z ie j b ezw z g lę d n y m w obec n a trę tó w , k tó rz y ch cieli m u o d e ­ b ra ć ta k c e n n y czas, im w ięk sze d o b ro całego sp o łeczeń stw a z a le ­ żało od jego p r a c y 28. M iał n ie p rz y ja c ió ł w śró d ty ch , k tó ry m ro z ­ tro p n o ść n a k a z y w a ła odm ów ić pożyczki lu b p o sad y , chociaż to cz y n ił n ie ra z d y p lo m a ty c z n ie . U w ażan o go b o w iem za człow ieka, k tó r y u d z ie la posad. K s. Z im m e rm a n n 29 p o d k re śla , że ks. W a w rz y ­ n ia k n ie k ie ro w a ł się a n i sy m p a tią o so b istą , a n i se n ty m e n ta ln o śc ią , a n i fa n ta z ją p rz y p o le c a n iu i p rz y jm o w a n iu n a po sad y , d b a ł ty lk o

22 Ks. A. L i s i e c k i , Sp. ks. Patron W aw rzyniak, „Przegląd ośw ia­

to w y ”, Rok V, z. 12 s. 354; ks. K. Z i m m e r m a n n , dz. cyt., s. 44.

23 Ks. K. Z i m m e r m a n n , dz. cyt., s. 36.

24 A. M a r w i c z, dz. cyt., s. 23.

25 Ks. K. Z i m m e r m a n n , dz. cyt., s. 40.

26 R. K u s z t e l a n , dz. cyt., s. 778.

27 Ks. K. Z i m m e r m a n n , dz. cyt., s. 30.

28 Ks. K. Z i m m e r m a n n , dz. cyt., s. 38.

29 Tamże, s. 34, 35.

o fachow ość i uczciw ość. D lateg o p o w sta ła o n im o p in ia ja k o o czło w iek u n ie u ż y ty m .

S p o g lą d a ją c n a w ie lk ie su k c e sy ks. W a w rz y n ia k a w d z ie d z in ie sp o łeczn ej, jego w y so k i a u to r y te t w e w sz y stk ic h d z ie d z in a ch życia, m o żn a b y sądzić, że m u się życie ła tw o u k ła d a ło , że s tą p a ł po ró ­ żach bez kolców . T ym czasem , p r z y p a tr u ją c się g łęb iej jego d z ia ­ ła ln o śc i p o z n a je m y , że liczn e m ia ł tru d n o ś c i, p rz y k ro śc i, co w ięcej d o z n a ł n ie je d n e j k rz y w d y n a w e t w d zie d z in ie spółdzielczości, gdzie ta k w id o czn e b y ły jego z asłu g i. C hociaż p o z o rn ie sp o k o jn y , z im n y , b a rd z o siln ie re a g o w a ł n a d o z n a n e n ap aści, z a rz u ty , z a ­ czepki, ta k że n ie ra z ty lk o n a d z w y c z a jn y m w y siłk ie m w o li d o b ija ł do w y zn aczo n eg o przez sieb ie te r m in u w a k a c ji, b y n a ty c h m ia s t po n im w y je c h a ć ja k n a jd a le j od sw oich, g in ą c d la św ia ta . W ów czas

„przez p a rę ty g o d n i żył z u p e łn ie sam , p rz e s ta w a ł ty lk o ze so b ą ” . Po p e w n y m czasie „ d rg n ę ła w n im d u sza, o d p o w ied ziało serce, p rz y sz ły po d o z n a n y c h b ó lach p ie rw sz e łzy p rz e b a c ze n ia , p ie rw sz e m y śli o k ra ju ... w ra c a ł do życia do lu d z i” ja k p isze ks. Z im m e r­

m a n n w e d łu g re la c ji u s tn e j ks. W a w rz y n ia k a . S zczególnie k o ją c o o d d z ia ły w a ła n a n ieg o p ię k n a p rz y ro d a , w śró d sk a ł p o łu d n io w e j S ło w iań szczy zn y , czy n a K o rfu lu b K orsyce. B ył b o w iem w ie lk im m iło śn ik ie m p rz y ro d y ju ż od la t w czesn y ch , bo w M o n a ste rz e obok te o lo g ii s łu c h a ł w y k ła d ó w z d z ie d z in y p rz y ro d y i f i z y k i 30.

P o m im o , że g łęboko się p rz e jm o w a ł n ie słu sz n ą k ry ty k ą i k rz y w ­ dą, n ig d y n ie m y śla ł o o d w e c ie 3J. B ędąc ś w ie tn y m p sy ch o lo g iem ta k k ie ro w a ł s p ra w a m i, a b y m u zro b io n o p ro p o zy cję ja k ie j sam p ra g n ą ł... „g d y n ie m ógł p o k ie ro w a ć ta k , ja k w e d łu g jeg o p o jęcia d o b ro s p ra w y w y m ag ało . N ie s ta w ia ł rzeczy n a o strz u noża, n ie p ię tn o w a ł, n ie p o tę p ia ł, n ie w y c o fy w a ł się, lecz p ra c o w a ł, czekał, w y c h o w y w a ł lu d zi, z y sk iw a ł z w o le n n ik ó w sw oich idei i w p ro w a ­ d zał w in s ty tu c je — n ie m ogąc pow ozić, n ie d a ł się zep ch n ąć z w o ­ zu, g d y u ro b ił sobie w iększość, o d b ie ra ł c u g le ” . N a jo strz e jsz y m k ry ty k o m i o p o zy cjo n isto m zlecił s p ra w ę k ry ty k o w a n ą do d alszeg o p ro w a d z e n ia , b y m ogli w y k azać, że u m ie ją się le p ie j w ziąć do d zieła lu b że ich p r o je k t je s t słu szn y . O czyw ista, o ile n ie m ogli w ie lk ie j szk o d y zro b ić 32. U m iał też, g d y tego d o m a g a ły się w yższe w zg lęd y , pośw ięcić sw ą zasadę. S p o k ó j n ie o p u szczał go n ig d y . O p o w ia d a ją c y — g o rą czk o w ał się, a o n słu c h a ł, b y ja k n a jle p ie j rzecz zro zu m ieć i ro zw in ąć sw ój p la n . T w a rz jego n ie z d ra d z a ła n ig d y w ra ż e ń o d n ie sio n y c h ze słó w m ów cy. G dy p rz y sz ła n a n ieg o k o le j, sp o k o jn ie ro zp o czy n ał sw e w y w o d y . D y sk u sję u ła tw ia ł m u w yższy poziom p a trz e n ia n a k w e stię , szerokość i w sz e c h stro n n o ść w id n o k rę g u , życzliw ość d la sp ra w y , o b ie k ty w n o ść w obec p rz e c iw -

30 Tamże, s. 42, 43; R. K u s z t e l a n , dz. cyt., s. 36, 37, 51, 101.

31 Ks. K. Z i m m e r m a n n , dz. cyt., s. 23, 34, 42, 43; W. B e r ­ k a n , dz. cyt., s. 80, 81.

32 Ks. K. Z i m m e r m a n n , dz. cyt., s. 24, 25.

(5)

n ik ó w i h u m o r 33. M ów cą z Bożej ła sk i n ie b y ł, ale co p o w ied ział, b yło zw ięzłe, d o sa d n e i rzeczow e. M ożna do n ieg o stosow ać sło w a R o ch efo u cau ld a, że w ie lk ic h lu d zi c e c h u je zw ięzłość w w y ra ż a n iu m y ś l i 34.

M iał w ład czą n a tu r ę , s tą d m ożem y m u p rz y p isa ć te m p e ra m e n t c h o le ry k a , ale b y ł to te m p e ra m e n t o p a n o w a n y , w y ro b io n y aż do p o d ziw u . U czuciow ość g łęb o k a, rz a d k o p rz e ja w ia ją c a się n a ze­

w n ą trz , p o d trz y m a n a s iln ą w olą, a le z n a n a b liższem u o to c zen iu , wrsk a z u je n a p o łączen ie c h o le ry k a z m e la n c h o lik ie m 35.

W ysoko c e n ił godność k a p ła ń sk ą . O d n o sił się do każdego k a ­ p ła n a z n a le ż y tą czcią, c h ę tn ie p rz e b y w a ł w g ro n ie k a p ła n ó w i p o ­ m a g a ł w d u sz p a ste rstw ie . S ta w a ł te ż w o b ro n ie każd eg o p o k rz y w ­ dzonego k o n f r a tr a . „M nie sta rc z y , je śli k to ś n o si o bojczyk, a b y s ta ­ n ą ć w jego o b ro n ie i n ieść m u pom oc” 36. S zczególnie d b a ł o d o b ro m a te ria ln e sw o ich w sp ó łp ra c o w n ik ó w , n a w e t z u sz c z e rb k iem d la sw oich d o c h o d ó w 37. N a jw y b itn ie jsz y m w y ra z e m jego tro s k i o d o ­ b ro k a p ła n ó w , u trz y m a n ie d u c h a w s p ó ln o ty k a p ła ń s k ie j, by ło p ie rw sz e sto w a rz y sz e n ie zaw o d o w e k a p ła ń s k ie „ U n ita s” , założone w p o ro z u m ie n iu z w ła d z ą d u c h o w n ą . M iało ono n a celu z je d n o ­ czen ie k a p ła n ó w , u ła tw ie n ie im p rz e p ro w a d z e n ia a k c ji u b e z p ie ­ czen io w ej n a życie, od w y p a d k u lu b o g n ia , ja k te ż o b ro n ę czci w obec p o ja w ia ją c y c h się w p ism a c h c o d z ie n n y c h b e z p o d sta w n y c h o sk a rż e ń i z n ie sła w ie n ia . D o p ro w ad ził do tego, że z a n im u m iesz­

czono u w ła c z a jąc e w iad o m o ści o d u c h o w n y c h , zasięg an o in fo rm a ­ cji w „ U n ita s ” . O sta tn io w y d a w a n o n a w e t d la p ism k a to lic k ic h w iadom ości re lig ijn e , z a w ie ra ją c e g o to w e a r ty k u ły tre ś c i ap o lo - g ety c z n e j i re lig ijn e j i o s to s u n k a c h k o ścieln y ch . W y k lu czo n e b y ły s p ra w y p o lity c z n e i p o le m ik i p a r ty jn e 3S.

D bał też o z d ro w ie i w y p o czy n ek k o n fra tró w . G dy podczas sw e j p o d ró ży po G a lic ji zap o z n a ł się z p ię k n y m z a k ą tk ie m k r a ju naszego: Z a k o p a n e m , założył o so b n y dom w y p o czy n k o w y d la k się ­ ży, d a ją c n a u tw o rz e n ie go 10 tys. k o ro n . „ K siężó w k a” , ta k ją n a z w a ł p ie rw sz y je j d y re k to r ks. P ło sz y ń sk i, s ta ła się z czasem n ie ty lk o m ie jsc e m o d p o czy n k u , lecz ta k ż o k a z ją do w z ajem n eg o p o z n a n ia , o m ó w ie n ia bo lączek i z a d a ń d u c h o w ie ń stw a całej P o l­

sk i 3S.

33 Tamże, s. 19.

34 W. B e r k a n , dz. cyt., s. 53; Ks. K. Z i m m e r m a n n , dz. cyt., s. 20, 21.

35 O jego tem peram encie m elancholika św iadczy jego rozm iłow anie w przyrodzie i opisy przyrody znajdujące się w w ypisach z książek przez niego dokonanych. R. K u s z t e l a n , dz. cy t., s. 101.

36 Ks. K. Z i m m e r m a n n , dz. cyt., s. 50.

N ie m o żn a p o m in ąć jego w k ła d u w' in s ty tu c ję zało żo n ą p rzez a rc y b is k u p a F. S ta b le w sk ie g o : D ru k a rn ię i K się g a rn ię św . W o j­

ciech a, k tó re j z a d a n ie m by ło w y d a w a n ie i ro z p o w sz e c h n ian ie k s ią ­ żek , p is a n y c h w d u c h u k a to lic k im . O rg a n iz a c ja te j in s ty tu c ji i s tą d p ły n ą c y je j rozw ój je s t jeg o z a s łu g ą 40. Jeszcze n ie z b a d a n o , ja k d a le c e k ie ro w n ic tw o p o stę p o w a ło w m y śl g łó w n e j z a sa d y ks.

W a w rz y n ia k a , że n a le ż y w y d a w a ć ob o k k siążek , k tó re p rzy n o szą d o ch o d y , ta k ż e k sią ż k i św iad czące o ro z w o ju k u ltu r y p o lsk ie j, n a u k o w e j i lite ra c k ie j treści.

K s. W a w rz y n ia k b y ł z w y k ł m a w ia ć 41 „iż n ie je s t o d p isa n ia , ty lk o do d z ia ła n ia ” , d lateg o n ie z n a jd u je m y po n im żad n eg o p a ­ m ię tn ik a , k tó ry b y n a m d a ł k lu cz do jeg o w m ętrza, ja k to u c z y n ił k a n c le rz a u s tria c k i, w y b itn y m ąż s ta n u , ks. Ig n a c y S eip el, z o sta ­ w ia ją c n o ta tk i o sw o im życiu w e w n ę trz n y m . A je d n a k , n a p o d ­ s ta w ie jeg o b a rd zo sk ro m n e j sp u śc iz n y p ise m n e j (k ilk a listó w i je d e n d łu ższy r e f e r a t w ręk o p isie) p rz e d e w sz y stk im czerp iąc z p ra c y ks. Z im m e rm a n n a , k tó r y s k rz ę tn ie z e b ra ł w ie le fa k tó w z ży cia re lig ijn e g o ks. W a w rz y n ia k a , i ze w sp o m n ie ń W. B e rk a n a , m o ż e m y p o zn ać jego g łęb o k ą pobożność, p rz y ro d z o n e bodźce d z ia ­ ła n ia i g łó w n e cechy jego c h a ra k te ru .

W M o g iln ie i P o z n a n iu c o d z ie n n ie c z e rp a ł m oce n a d p rz y ro d z o n e w e M szy św . i z k u ltu N ajśw iętszeg o S e rc a Je z u sa , k tó r y o d lis tu p a s te rs k ie g o W 'ydanego w o b liczu „ k u ltu r k a m p f u ” p rzez a rc y b i­

s k u p a L e d ó ch o w sk ieg o (19 IX 1872) począł siln ie się ro z w ija ć 42.

G łęb o k o w łączy ł się w n u r t te g o k u ltu , sk o ro m ia ł zw yczaj zobo­

w ią z y w a ć k a p ła n a p ra g n ą c e g o m u się odw dzięczyć za p rz y słu g ę , do o d p ra w ia n ia M szy św. k u czci N ajśw iętszeg o S e rc a Je z u sa w sw o jej i n t e n c j i 43. N a d z w y c z ajn ą cześć i w ie rn o ść w obec M a tk i N a jśw ię tsz e j p rz e ja w ia ł w c o d z ie n n y m o d m a w ia n iu ró ż a ń c a , czy w d o m u , czy w w a g o n ie , czy n a sta c ji. P ie lg rz y m o w a ł do c u d o w ­ n eg o m ie jsc a w G ie trz w a łd z ie, C zęstochow ie, K a lw a rii, a 2 la ta p rz e d śm ie rc ią p o p ro w a d z ił ja k o k ie ro w n ik d u c h o w n y liczn ą p ie l­

g rz y m k ę p o lsk ą do L o u r d e s 44. Z a m ie rz a ł ta k ż e u d ać się do Z iem i Ś w ię te j i do R z y m u 45.

P o m im o że m ia ł św ieck ich gości u sieb ie, n ie z a n ie c h a ł u d z ia łu

40 W. B e r k a n , dz. cyt., s. 60; Ks. K. Z i m m e r m a n n , dz. cyt., s. 55.

41 R. K u s z t e l a n , dz. cy t., s. 459; Ks. K. Z i m m e r m a n n , dz.

c y t., s. 20. Dodać należy, że „posiadał piękną a kulturalną cechę na­

tych m iastow ego odpowiadania każdem u na listy ”; W. B e r k a n , dz.

c y t., s. 49.

42 Ks. J. N o w a c k i , D zieje A rc h id ie c e zji P o zn a ń sk ie j, t. I, P o­

znań 1959, s. 383.

43 Ks. K. Z i m m e r m a n n , dz. cyt., s. 49.

44 W. B e r k a n , dz. cyt., s. 64; Ks. K. Z i m m e r m a n n , dz. cyt., s. 49.

45 R. K u s z t e l a n , dz. cyt., s. 370.

(6)

w n ie sz p o ra c h i p o c ią g a ł p rz e z to za sobą in n y c h k a p a łn ó w p rz e ­ b y w a ją c y c h u n ieg o . Z pod ziw em p o d k re śla A. C h o ło n ie w s k i48, k tó r y go o d w ied ził ro k p rz e d jego śm ie rc ią : „ P rz y iście s p a r ta ń ­ skim o b ied zie (p rz y je c h ał n ie zgłoszony), p o d w ie c z o rk u i w ie c z e rzy o ra z p rz e c h a d z k a c h po p a r a f ii m o g ile ń sk ie j to czyła się ro zm o w a p rz e ry w a n a p rz y k ła d n ie k lę k n ię c ie m do m o d litw y i w s tą p ie n ie m do p o b lisk ieg o kościoła, g d y p o ra k u te m u n ad eszła... k sią d z X X w ie k u p rz y ży w ej św ieck iej d z ia ła ln o śc i b y ł n a jw id o c z n ie j p rz e ję ty sw ą ro lą słu g i B ożego” . S zczególne n a b o ż e ń stw o m ia ł do sw ego p a tr o n a i p a tro n ó w a rc h id ie c e z ji g n ie ź n ie ń sk o -p o z n a ń s k ie j:

św . W o jciech a i S ta n is ła w a , skoro ich k a z a ł um ieścić n a o rn a c ie p rz y w ie z io n y m z A m e ry k i n a sw o je s e k u n d y c je 47. D zięki te m u , że z lu b o ścią w y p isy w a ł sobie w iersze, k tó re b y ły ilu s tra c ją je g o w n ę trz a , sp o ty k a m y się z w ierszem , k tó r y m ó w i g o rą c y m i sło w am i o p o tęd ze m o d litw y , co sk rz y d ła m i sw y m i w zn o si czło w iek a do n ie b a , w z m a c n ia siły u fn o ści i w ia ry a w se rc u ro d zi d o b re p rz e d ­ sięw zięcie i z n ie b a sp ro w a d z a b o sk ie d a ry 48. M ów i n a m te n w ie rsz , ja k W'ysoko c en ił m o d litw ę . P o d w p ły w e m m o d litw y w n ik a ł też głęb o k o w sieb ie, ja k o ty m św iad czą sło w a z lis tu w y ję te : „M asz z re sz tą ra c ję , że b a rd z o dużo je s t egoizm u ja k o m o ty w w d z ia ła n iu lu d zk im . N a to n ie m a ra d y . To zło trz e b a zw alczać, tęp ić, a sze­

rzyć p o ż y teczn ą o św ia tę , d o b ro b y t i zacność c h a r a k te r u ” 49. A po sw oim ju b ile u s z u k a p ła ń s k im pisze: „ J u b ile u s z m ój tro c h ę z b y t g ło śn y p rz e m in ą ł. D ał o n sposobność do ro z m y śla n ia b a rd z o p o ­ w ażnego. P r z y ta k ie j o k a z ji człek się oblicza ze sobą, o b ra c h u n e k zaś zaw sze u p o k a rz a . J a k ż e chęciom m ało o d p o w ia d a r e z u lta t” 50.

N azy w an o go „ ty ta n e m p ra c y ” , „ ż e lazn y m p a tro n e m ” (w p rz e ­ c iw s ta w ie n iu do B ism a rc k a żelazn eg o k a n c le rz a). I rzeczy w iście p o dziw iać trz e b a , ja k o lb rz y m ie j p ra c y u m ia ł d o k o n ać w y k o rz y s tu ­ ją c k ażd ą ch w ilę. J u ż w cześn ie, w Ś re m ie , u ło ży ł sobie p la n d z ia ­ ła n ia w e w n ę trz n e g o i z e w n ę trz n eg o . W je d y n y m z a c h o w a n y m r ę ­ k o p isie z n a jd u je się r e f e r a t p t.: „W sło w ach ty lk o chęć w id zim y , w d z ia ła n iu p o tę g ę ” (M ickiew icz). W n im p o z n a je m y , ja k p o jm o ­ w a ł sw o je z a d a n ie życiow e. C zy tam y : „Co czynić n ależy , a b y d o ­ b rz e życie p o jąć i zdobyć so b ie z a słu g i? P rz e d e w sz y stk im n a le ż y p raco w ać, p o zn ać sieb ie, sw e d o b re i złe sk ło n n o ści, w y g o to w ać p la n p ra c y , o k re ślo n y w e d łu g sił i m ożności i w y k o n a ć go z w a l­

czając w szelk ie p rz e sz k o d y ” 51. C ałe jego życie św iad czy o re a liz a c ji ty c h słów .

46 A. C h o ł o n i e w s k i , Ks. W aw rzyniak o Wielkopolsce. W spo­

m nienie z w izy ty w Mogilnie. „Rzeczpospolita”, 1922, nr 291.

47 R. K u s z t e l a n , dz. cyt., s. 367.

48 Tamże, s. 362.

49 Tamże, s. 361.

50 Tamże, s. 370.

51 Ks. K. Z i m m e r m a n n , dz. cyt., s. 33.

N ie m n ie j u rz e c z y w istn ił d ru g ą zasad ę: „ Je żeli chce się d ru g im p rz y słu ż y ć , w p rz ó d y ży w o t sw ój w in ie n u m a c n ia ć p o ję c ia m i, s ta ­

n ą ć w y żej n a d ty ch , k tó ry m p rzew o d zić zam y śla, p o w in ie n u sta lić c h a ra k te r... G dy z a sad y o p rą się n a żyw ocie czy sty m i n ie p o k a la ­ n y m , n ie c h a j idzie z B ogiem n a p rz ó d , bo n ie n a p ró ż n o d zieło ro z ­ pocznie. P r a w d a a lb o w iem będ zie m u celem i ow oce w przyszłości u w ie ń c z ą p ra c ę jego... Do te j w a lk i z ty m w ięk szą re z y g n a c ją , z ty m w ięk szy m n a tę ż e n ie m p rz y stą p ić p o w in ie n , chcąc k ied y ś zo stać k a p ła n e m n a ro d u , stró ż e m uczuć i m y śli jego, m a ją c y m czu ­ w a ć n a d p o stę p e m o św iaty ... N iech aj w p rz ó d y życiem po k aże, że z d o le n je s t do p o św ięcen ia k o n ieczn eg o w k a żd y m w a ż n ie jsz y m p rz e d s ię w z ię c iu ” 52. Z ta k ą g o rliw o śc ią u ra b ia ją c sieb ie s ta ł się ks.

W a w rz y n ia k u o so b ien iem p o św ię c e n ia , a szczególnie o b o w ią z k o ­ w o ści i p u n k tu a ln o ś c i, bo te c n o ty u w a ż a ł za n ie z ło m n e p ra w id ła p r a c y sp o łeczn ej. J a k głęboko p o jm o w a ł słow o „ o św ia ta ” w y n ik a z fa k tu , że n a w e t w k ó łk a c h w ło śc ia ń sk ic h , w k tó ry c h § 13 S ta tu tu w y k lu c z a ł s p ra w y re lig ijn e i p o lity c z n e , ta k ż e głosił p o u c z e n ia r e ­ lig ijn e w sw o ich p o g a d a n k a c h 53.

N ie ra z u g in a ł się pod c iężarem p ra c y , sk o ro p is z e 54: „ J a n a ­ p r a w d ę u p a d a m pod b rz e m ie n ie m p ra c y , g d y b y ś m i o d ją ł tę n a ­ d z ie ję , że od 23 lip ca odpocznę, to b y m u p a d ł” . I słu sz n ie o d czu w ał w ś ró d sw o ich w y c z e rp u ją cy c h , d e n e rw u ją c y c h o b o w iązk ó w w ie lk ą p o trz e b ę o d p o czy n k u i ro z ry w e k . D ało m u to życie to w a rz y sk ie i g ro n o p rz y ja c ió ł, do k tó ry c h jego p rz y w ią z a n ie było g o rą c e i g łę ­ b o k ie . A le n ig d y o so b iste p rz y je m n o śc i n ie p rz e sz k a d z a ły m u w w y p e łn ie n iu o b o w iązk ó w lu b o b i e t n i c 55. Z a s ta n a w ia ł się też n a d k w e stią , czy p raco w ać w o ln ie j a d łu ż e j, czy też z cały m w y ­ s ile n ie m , ch oćby i k ró tk o i p o w ia d a : „K tóż w ie, ja k d łu g o p ożyję, a żyć k ró tk o i n ic n ie ro b ić, s tra c h g d y b y p rzy szło s ta n ą ć z p ró ż ­ n y m i rę k o m a ” 56. P ra c ę sw o ją n a d p o d n ie sie n ie m b y tu m a te r ia l­

n eg o i in te le k tu a ln e g o w sp o łe c z e ń stw ie p o lsk im p o jm o w a ł bow iem ja k o p o sła n n ic tw o B o ż e 57. „R elig ii n ie c z y n n e j ta k sam o n ie ro z u ­ m ia ł d la lu d zk o ści, ja k czynów lu d z k ic h bez B oskich idei... U niego B óg i jeg o k ró le stw o n a ziem i sta ło p rz e d w sz y stk im i n a d w sz y st­

k im ” p isze o n im ks. Z im m e r m a n n 58.

J e d e n z p u b lic y stó w , k tó r y ja k w y żej p o d an o , o d w ied ził ks.

W a w rz y n ia k a w ro k u 1909 p isze o nim : „K s. W a w rz y n ia k b y ł czym ś w ięcej n iż n a jw ię k sz y m p o z n a ń sk im b a n k ie re m , w ięcej n iż p o d z iw ia n y m p rzez N iem ców p rz y w ó d c ą spółek, k tó re za jego go-

52 R. K u s z t e l a n , dz. cyt., s. 355, 358.

53 Tamże, s. 224, 244, 245.

54 Tamże, s. 360.

55 Ks. K, Z i m m e r m a n n , dz. cyt., s. 33, 41.

66 R. K u s z t e l a n , dz. cyt., s. 361 (list z 8 II 1896).

57 Ks. K. Z i m m e r m a n n , dz. cyt., s. 60, 61.

58 Tamże, s. 61, 58.

(7)

sp o d a rk i w te d y w ła ś n ie d o ch o d ziły n ie m a l do m ilia rd a m a re k o b ro tu . K s. W a w rz y n ia k b y ł n a jw ię k sz y m P o la k ie m , ja k ie g o P o ­ z n a ń sk ie w y d ało od czasów K a ro la M arc in k o w sk ie g o i śm iało m o żn a p o w ied zieć, je d n y m z n a jw ię k sz y c h lu d z i, ja k ic h r a s a p o l­

sk a w y d a ła w ogóle w z a k re sie n a ro d o w e j o b ro n y ” 59. A d o d ać trz e b a , że s ta ł się n a js k u te c z n ie js z y m w y ch o w aw cą sp o łe c z e ń stw a w k a rn o śc i, p u n k tu a ln o ś c i i su m ien n o ści. P rz e d e w sz y stk im s tw o ­ rz y ł ty p k a p ła n a , k tó ry s ta w ia n a p ie rw sz e m iejsce o b o w ią z k i k a ­ p ła ń sk ie , a z a ra z em p a m ię ta , że n ie m oże być d o b ry m k a p ła n e m , g d y ró w n o c z e śn ie n ie p e łn i sw o ich o b o w iązk ó w ja k o o b y w a te l o d p o w ie d n io do p o trz e b sp o łeczeń stw a 60.

59 A. C h o ł o n i e w s k i , art. cyt.; W. J a k ó b c z y k , K s. P iotr W a w rzy n ia k. W: W y b itn i W ielko p o la n ie X I X w ie k u . Praca pod red.

prof. UAM W. Jakóbczyka, Poznań 1959, s. 388.

80 Ks. K. Z i m m e r m a n n , dz. cyt., s. 60.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Gdy więc po śmierci Zygmunta Augusta przystąpiono do wyboru nowego króla, ubiegała się o tron polski cała moc zagranicznych książąt. Najwięcej stronników

stwowym porządku prawnym. Poszczególne kongregacje to odpowiedniki mini- sterstw i w tym rozumieniu Sekcja ta jest Kongregacją Sprawiedliwości. Zakres działania tej

Obok wielu pięknych przymiotów posiadali dawni Słowianie i wady niemałe, a z tych główną była niezgoda, brak łączności, jedności i łatwe lgnięcie do

Rzekli więc królowie : starajmy się, aby narody zawsze b y ły głupie, a tak niepoznają sił swoich, i żeby się k ł ó ­ c iły s sobą, a tak niepołączą się s

pośw ięcać odpow iednio dużo czasu na popraw ę kom unikacj i, uczenie k on ­ struktywnego rozw iązyw ania konfliktów, rozm ow y o bieżących problem ach w klasie, budow anie

Po okresie Księstwa Warszawskiego, milcząco uznał istotną rolę bardziej ra­ dykalnych zmian w zakresie równouprawnienia różnych warstw społeczeństwa polskie­ go

We image positive velocity perturbations beneath the border faults of the eastern flank of the Red Sea in Yemen, beneath the Danakil Horst, and in central western Afar in the

I rzek}i królowie: jeźli rozszerzymy cześć tego bałwana, tedy jak naród bije się z narodem, tak potem bić się będzie miasto z miastem, a potem człowiek z człowiekiem..