• Nie Znaleziono Wyników

KS. BISKUP KAZIMIERZ KOWALSKI Ż Y C IO R Y S

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "KS. BISKUP KAZIMIERZ KOWALSKI Ż Y C IO R Y S"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

KS. BISKUP KAZIMIERZ KOWALSKI

Ż Y C IO R Y S

Ks. bp K azim ierz K ow alski ordynariusz chełm iński urodził się dnia 2 III 1896 w Gnieźnie z rodziców Leona i Pelagii z domu Celler. Ojciec ordynariusza chełm ińskiego był nauczycielem . Ks.

bp K ow alski już w domu rodzinnym nabył ducha szczerej poboż­

ności oraz um iłow anie P olski tym bardziej, że ojciec jego objął posadę w Gnieźnie, by nauczać religii w języku polskim; z biegiem jed n ak la t na sk u tek zaostrzenia się k ursu antypolskiego Leon K ow alski w łaśnie ze względu na swą polskość m usiał znosić szy­

kany swoich przełożonych niem ieckich.

P rzyszły A rcypasterz chełm iński uczęszczał w G nieźnie do szkoły podstaw ow ej oraz do g im n a z ju m 1, które ukończył zdając egzam in dojrzałości z w yróżnieniem . W tym że roku zgłosił się do sem inarium duchownego w Poznaniu, a w ładza duchow na skiero­

w ała go na studia, które m iał odbywać na w ydziale teologicznym u n iw ersy tetu w M onasterze. W ybuch I w ojny św iatow ej i zacią­

gnięcie go do w ojska uniem ożliw iły m u rozpoczęcie studiów.

W roku 1915 kanonier K ow alski został w ysłany na front. Do­

piero zw ycięstwo aliantów w roku 1918 pozwoliło m u wrócić do sem inarium . W czasie odpraw iania w stępnych rekolekcji alum n K ow alski dow iedział się o w ybuchu Pow stania W ielkopolskiego i zaciągnął się w szeregi powstańcze. W w ojsku pow stańczym był dowódcą I b aterii I dyonu arty le rii ciężkiej na froncie leszczyń­

skim. P o zw ycięstw ie K azim ierz K ow alski opuścił w ojsko w stop­

niu k ap itan a (później został odznaczony K rzyżem Niepodległości i Odznaką Pow stańca Wlkp.), aby pow tórnie w stąpić do sem ina­

rium duchow nego w Poznaniu i odbyć cykl studiów teologicznych.

Rok akadem icki 1921/22 spędził na w ydziale teologicznym u n iw er­

sy tetu w S trasb u rg u , gdzie zdobył m agisterium z teologii. N astęp­

nie pow rócił do kraju, aby 8 X 1922 r. otrzym ać w G nieźnie z rą k k ard y n ała D albora święcenia kapłańskie.

1 B. K a s p r o w i c z , B y ł e m ju n io re m , Gdynia 1965 s. 21—22.

(2)

W tym że sam ym roku neoprezbiter K ow alski opuścił ojczyznę, by z woli swego arcypasterza oddać się specjalistycznym studiom z filozofii w założonym przez odnowiciela filozofii tom istycznej kard y n ała M erciera W yższym Instytucie Filozoficznym w Lowa- nium . Studia, w czasie których jeszcze mógł się zetknąć z założy­

cielem In sty tu tu , ukończył w roku 1925 uzyskując doktorat z filo­

zofii tom istycznej na podstaw ie rozpraw y: „D ieu dans la philoso- phie de Cieszkowski” 2 — „avec la plus grandę distinction”. O kres w akacji spędzał na p racy duszpasterskiej w śród robotników po l­

skich w e F ran c ji i Belgii. O statni rok 1925/26 p obytu za granicą przepędził w Rzym ie uczęszczając do A ngelicum na w ykłady G ar- rigou-L agrange’a oraz w M onachium, gdzie b ra ł udział w sem ina­

rium M arcina G rabm anna. Po powrocie do P olski ks. dr K azim ierz K ow alski otrzym ał nom inację na profesora filozofii sem inarium duchownego w Poznaniu, a od roku 1927, po przeniesieniu studium filozoficznego do Gniezna, przeprow adził się do swego rodzinnego m iasta, by tam przez siedem lat, tj. do 1935 r. nauczać alum nów filozofii i etyki społecznej oraz w tajem niczać ich na sem inariach w m etodę naukow ą. Ponadto był w ychow aw cą kleryków pełniąc urząd w icerektora. W roku 1930 habilitow ał się z filozofii chrześ­

cijańskiej na w ydziale teologii u ks. prof. K onstantego M ichal­

skiego na podstaw ie rozpraw y: „Filozofia A ugusta hr. Cieszkow­

skiego w św ietle zasad filozofii św. Tom asza z A kw inu” 3. S taran ia w ydziałów teologicznych uniw ersytetów : lwowskiego, wileńskiego, w arszaw skiego, by ks. prof. K ow alski objął k ated rę filozofii na tych w ydziałach, spełzły na niczym, bo k ard y n ał Hlond nie chciał pozbawiać swego sem inarium takiego profesora.

W życiu ogólno-kościelnym i polsko-kościelnym ks. prof. K o­

w alski spraw ow ał następujące funkcje: należał do kom isji U nijnej P ax Rom ana jako delegat p rym asa Polski, by ł delegatem episko­

p atu do A kadem ickich Szkół M isyjnych w Polsce, a wreszcie asy­

stentem kościelnym Stow arzyszenia Mężczyzn K atolickich dla archidiecezji gnieźnieńskiej. W roku 1935 po rezygnacji ks. re k to ra Rolewskiego otrzym ał od k ard y n ała H londa nom inację na rek to ra sem inarium duchow nego w Poznaniu. Na tym stanow isku w y k ła­

dał rów nież m isjologię i teologię pasterską. W ro k u 1937 pow tórnie się habilitow ał n a U niw ersytecie Poznańskim u prof. M. Sobeskiego na podstaw ie rozpraw y zatytułow anej: „Teorie o pięknie i sztuce w tom iźmie i neotom iźm ie”. Jako habilitow any docent prow adził w ykłady z dziejów tom izm u na w ydziale hum anistycznym U ni­

w e rsy tetu Poznańskiego aż do w ybuchu w ojny, a po w ojnie aż do

2 Zob. Filozofia Augusta hr. Cieszkowskie go w św ietle zasad filozo­

fii św . Tomasza z A kw in u , Poznań 1929 s. 19—41.

3 „Ruch filoz.”, t. 12: 1930—1931 s. 272.

swojej nom inacji. W ro k u 1938 został profesorem filozofii W yż­

szego In sty tu tu K u ltu ry R e lig ijn e j4.

Ks. prof. K ow alski udzielał się usilnie w p racy rekolekcyjnej i duszpasterskiej polskiej inteligencji katolickiej. Po w ybuchu w ojny w 1939 na polecenie ks. prym asa H londa udał się do Polski centraln ej i w schodniej, by zorganizować sem inarium . Skazany na śm ierć przez gestapo u k ry w a ł się w P ełkiniach (diec. p rzem y­

ska) pod przy b ran y m nazw iskiem , które nosili jego przodkow ie:

Józef Powelski. W czasie okupacji był kapelanem kaplicy publicz­

nej, głosił rekolekcje a wreszcie pracow ał w ta jn y m nauczaniu szkolnym i akadem ickim .

Po zakończeniu w ojny w roku 1945 już w m arcu stan ął na czele sem inarium duchow nego dla archidiecezji gnieźnieńskiej i poznańskiej. W następnym roku papież Pius X II m ianow ał ks.

rek to ra Kowalskiego biskupem ch e łm iń sk im 5. K onsekrację o trzy­

m ał dnia 4 V III 1946 r. z rą k k ard y n ała Hlonda przy w spółudziale bpa Zakrzew skiego z Płocka i bpa S tepy z Tarnow a. Jako ord y ­ nariusz zdew astow anej okupacją diecezji oddał się całym um ysłem , wolą i sercem dziełu odbudow y swej ow czarni mimo przeciwności i w ielorakich trudności. A rcypasterz chełm iński w 1947 afiliow ał diecezję do papieskiego dzieła powołań. W uznaniu m ęczeństw a K ap itu ły Chełm ińskiej papież P ius X II przyznał jej dw ie godności, a papież P aw eł VI trzecią godność (archidiakona). W roku 1960 J a n X X III uczynił go konsultorem Kom isji L iturgicznej przygo­

tow ującej m ateriały do II Soboru W atykańskiego, w którego IV sesjach b ra ł czynny udział.

W gronie biskupów polskich ks. bp K ow alski piastow ał stano­

wisko Przewodniczącego Kom isji Sztuki Kościelnej i by ł człon­

kiem Kom isji Studiów KUL-u. W dalszym ciągu jest P rzew odni­

czącym Kom isji M isyjnej E piskopatu oraz K rajow ym D yrektorem Unii A postolskiej.

W życiu diecezjalnym najw iększym osiągnięciem A rcypasterza było zw ołanie i odbycie synodu diecezjalnego w roku 1959.

D Z I A Ł A L N O Ś Ć N A U K O W A

Ks. prof. K azim ierz K ow alski by ł wg zdania sw ych k o n fratró w (np. ks. p ra ła ta Leona Skórnickiego) w najlepszym tego słow a znaczeniu filozofem z Bożej łaski, czyli Bóg uposażył go w zdol-

4 „Mies. kośc.”, R. 53: 1938 s. 387.

5 D ekret w sprawie nom inacji Ks. Dra Kazim ierza K ow alskiego [...}

na Biskupa Ordynariusza Diecezji C hełm ińskiej, „Oręd. Diec. Chełm iń.”, R. II t. 84: 1946 s. 82. Pius XII [...] Dilecto Filio Casimiro K ow alski ...

in Episcopum Culmensem Efecto salutem et apostolicam benedictionem ,

„Oręd. Diec. Chełm iń.”, R. II t. 84: 1946 s. 105.

(3)

ności badaw cze bytu, jako ta k ie g o 6. Zdolności te rozw inął w jed ­ nej z najlepszych, o tw artej na w spółczesną problem atykę filozo­

ficzną szkół, a m ianowicie w Wyższym Instytucie Filozoficznym w Low anium . W ystarczy wspom nieć ucznia kard. M erciera, a pro ­ fesora ks. biskupa K ow alskiego — p ra ła ta Noela w dziedzinie teorii poznania, ks. B althasara, jeśli chodzi o m etafizykę, czy znakomi ­ tego kosmologa Nysa, a z historii filozofii prof. de Wulfa. Z a­

czerpnięta w L ow anium obiektywność i niezależność sądu ch a rak ­ tery zu je poszukiw ania naukow e ks. prof. K ow alskiego od p ierw ­ szej jego pracy, aż do ostatnich naukow ych ro z p ra w 7. Nawet sym patie doktrynalne, czy to do doktryny M erciera, czy do tomizmu dom inikańskiego, nie um niejszyły w ym ienionej obiektywności i niezależności. Co więcej w dziedzinach filozoficznych, które nie stanow iły przedm iotu jego badań, np. w logistyce, okazyw ał w ie l­

kie zrozum ienie dla przydatności tego „narzędzia” uściślenia myśli ch rześc ijań sk ie j8. Bezpośrednie studium św. Tomasza pogłębiło ow e przym ioty um ysłu Ju b ilata, ale nie zgasiło jego entuzjazm u dla nauki tom istycznej. Czy dlatego, że tem peram ent ks. prof.

K ow alskiego skłaniał się w7 kierunku g a u d iu m ? Nie, dlatego, że było to g a u d i u m d e v e r i t a t e . Czy było to ochotne tylko poddanie się Leonow em u zaleceniu Tomasza, zatw ierdzonem u przez kodeks p raw a kanonicznego (kan. 1366 § 2) świeżo opublikow any, czy też przejęcie się ostatnim podówczas hasłem P iusa X I „idźcie do To­

m asza”. Lecz ani tem peram ent, ani szczere posłuszeństw o wobec U rzędu Nauczycielskiego Kościoła nie tłum aczą tom izm u przysz­

łego biskupa chełmińskiego. Można mniemać, że dojrzałego, za­

hartow anego w ojną męża pociągnęły zalety filozofii św. Tomasza, sprow adzające się do służby praw dzie i tylko praw dzie i to z ca­

ły m obiektyw nym podejściem w stopniu możliwTym dla człowieka.

S tąd pochodzi przekonanie ks. prof. Kowalskiego, że tom izm z za­

sady daje podstaw y, które są w stanie umożliwić rozw iązanie w szystkich zagadnień, jakie przynosi postęp nauk szczegółowych 9.

K to szuka praw d y w pełnej in telektualnej abnegacji, ten nie może obojętnie przejść obok system u średniow iecznego m ędrca, ty m bardziej, że filozofia tom istyczna stanow i syntezę oznaczającą się organiczną budow ą i w ew nętrzną logiką, choć „ochrzczenie”

6 U jm ujem y filozofię w g zasad arystotelesow sko-tom istycznych naj­

bliższych ks. prof. K ow alskiem u, nie osądzając ujem nie innych ujęć.

N aszym zdaniem naw et i w nietom istycznym filozofow aniu zdolności do filozoficznych badań usposabiają do prób rozwiązania tego rodzaju problemów.

7 C. A. G r a i f f , L o v a n io scuola di. Enciclopedia filosofical v. III, Venezia-Rom a 1957 p. 170—172.

8 M y ś l k a to lic k a w o b e c lo giki w s p ó łc z e s n e j, Poznań 1937, s. 6.

9 P o g lą d y n o w o c z e s n e o energii a t o m o w e j a nau ka filozoficzna o m a t e r i i i fo r m ie . Spraw. Pozn. TPN I i II kwart. 1946, Poznań 1946 s. 5, 54.

arystotelizm u nie było łatw e i mimo, że tomizm, ja k każda sy n ­ teza, może w pew nych szczegółach wyw oływ ać k ry ty k ę i rzeczy­

wiście ją w yw oływ ał, czego dowodzi krytycyzm filozoficzny X IV wieku.

Obiektyw ność filozofii św. Tomasza zapalała w yznaw ców u k o ­ chaniem tej doktryny, szczególnie w sytuacji filozoficznej i ogólno­

ludzkiej w okresie poprzedzającym i następującym po I w ojnie św iatow ej (w ystarczy wspomnieć spotkanie w ielkiego historyka filozofii Gilsona z m yślą tom istyczna). Oto, o ile się nie mylimy, w yjaśnienie od strony psychologicznej genezy tom izm u ks. prof.

Kowalskiego.

P osłuchajm y jego definicji filozofii neotom istycznej: „neotomiz- mem nazyw am y nowoczesny system filozoficzny, k tó ry stanow i z jednej strony w znow ienie zasadniczych nauk, zaw artych w scho­

lastyce, zwłaszcza filozofii św. Tomasza z A kw inu, a z drugiej p rzy jm u je w szystkie rozumowo pew ne i praw dziw e dorobki m yśli­

cieli w szystkich czasów” 10. C ytow ana definicja podaje jako róż­

nicę gatunkow ą neotom izm u określenie „now oczesny”, uściślając ją w te n sposób, że neotom izm przejm uje cały pew ny i praw dziw y dorobek m yślicieli w szystkich czasów7. W ten sposób wzbogaca on naukę Tomasza, lub dostarcza z osiągnięć nauk szczegółowych m ateriał do nowej syntezy, ale zawsze w zgodzie z zasadam i filo­

zofii św. Tomasza. N astępnie owa nowoczesność nie w yklucza wcale, by wzorem w łaśnie Tom asza z A kw inu spożytkować roz­

trząsania m yślicieli w szystkich czasów tak, iż synteza, o której mowa, jest dziełem filozofii całej ludzkości z tym jednak, ze o rga­

niczną łączność zapew niają jej zasady Tomasza z A kw inu. Należy jeszcze bliżej określić term in: „pew ny i praw dziw y dorobek m yśli­

cieli”. T erm in „pew ien” odnosi się do tez uznanych za n iew ą tp li­

we. Ale jakie jest k ry teriu m praw dziw ości? Zgodność rozum u z rzeczywistością, którą ocenia rozsądek. F unkcja ta należy do jego istoty. Ubogacenie tom izm u now ym i osiągnięciami jest pod­

porządkow ane zasadzie tożsamości, przy czy nowości oraz arysto te- lesowskiej nauce o akcie i p o te n c jin . Widzimy zatem, że neotc- mizm w sw ym rozwoju chce być z jednej strony nauką a u te n ­ tyczną św. Tomasza, ale ustaw icznie rozw ijającą się, a z drugiej podoprządkow aną postulatom zdrowego rozsądku, aczkolwiek, jak to tra fn ie zauw ażył ks. prof. K ow alski, ten zdrow y rozsądek w u ję ­ ciu tom istycznym nie jest identyczny ze zdrow ym rozsądkiem To­

masza Rheida 12.

10 Tamże, 1932 s. 13—15.

11 G a r r i g o u - L a g r a n g e , T h o m ism e . D ictionnaire de Theologie Catholiąue t. X V -1, s. 832—833.

12 P o d s t a w y filozofii, Gniezno 1930 s. 96—97.

(4)

Działalność ks. prof. Kowalskiego płynęła dwoma n u rtam i:

profesorskim i pisarskim . A jed n ak ten tom ista w przekazyw aniu nauk m istrza chętnie staw ał się, o ile ta k m ożna powiedzieć, pla- tonikiem , bo z zam iłow ania przem aw iał i słowami u dostępniał poglądy w ielkiego dom inikanina. Żywe słowo było ulubionym przez ks. prof. Kowalskiego sposobem dzielenia się praw dą zaklętą w średniow iecznym tekście. Ze w zględu na to, że w ykłady i r e ­ fe ra ty au to ra u jrzały św iatło dzienne jako pisma, dlatego można je traktow ać (i ta k podaliśm y w bibliografii) jako twórczość p iś­

mienniczą przyszłego biskupa.

N aprzód Ju b ila t był profesorem , i to sem inaryjnym , i by ł w y ­ kładowcą uniw ersyteckim jako dw ukrotnie habilitow any docent.

P rofesor wyższych uczelni ma podaw ać zarys w ykładanego p rz ed ­ m iotu w sposób dostępny dla słuchaczy, a niem niej w inien w zbo­

gacić przedstaw ienie m ateriału w ynikam i swej sam odzielnej p ra c y naukow ej. Tak było i z ks. prof. K ow alskim . Możemy dziś, oczy­

wiście częściowo, przekonać się o jego m etodzie w ykładów z dwóch podręczników, jak ie ogłosił: P o d s t a w y f ilo z o f ii i Z a r y s lubelski, w k tó ry m opublikow ał teorię poznania, m etafizykę i estetykę.

Sposób w ykładania ks. prof. K ow alskiego nie był łatw y. Te trudności pochodziły nie tylko np. z powodu jeszcze niew yrobionej polskiej term inologii scholastycznej. W swej pracy h ab ilitacyjnej pisze autor: „nie jesteśm y i w im ię praw d y nie możemy być zw o­

lennikam i owej łatw ej filozofii, która w łatw ości swej bardzo często i błąd swój zam yka; suponujem y natom iast ze strony czy­

telników 13 czynną w spółpracę i sam odzielne rozw iązanie naszki­

cow anych nieraz m yśli” u . W ykłady ks. Kowalskiego nie ty łk a w form ie książkow ej, ale jeszcze bardziej jako prelekcje, w ym a­

gały od słuchaczy w ysiłku. Co w ięcej, skłaniały do refleksji, po­

budzały do zastanow ienia się nad zagadnieniam i filozoficznym i, naw et, a może szczególnie w tedy, kiedy słuchacz nie zgadzał się, skoro stw ierdzał napięcie między p ra k ty k ą a ab strak cją m e ta fi­

zyczną, do której odważnie prow adził profesor sw ych studentów'.

P rofesor nie w ykładał w sposób p rz y ję ty w klasycznych podręcz­

nikach filozofii tom istycznej w sem inariach. Jego podręcznik, sza­

nując zasadniczo jasność dydaktyczną, przedstaw ia zagadnienie w sposób bardziej nowoczesny, niż jego poprzednicy (J. G redt) i rów ieśnicy (np. C. Boyer) i więcej pociągający.

Zagadnienia, którym i się interesow ał, jakie badał w sw ych analitycznych studiach oraz przedstaw iał syntetycznie w sw ych książkach, należały do teorii poznania i estetyki.

M ając na uw adze epistem ologię, trzeba stw ierdzić, że ks. prof.

K ow alski jest sam odzielnym kontynuatorem m yślicieli low ańskich,

13 Tym bardziej ze strony słuchaczy.

14 Filozofia [...] C ie s z k o w s k ie g o , s. 3.

zarów no M erciera ja k i Noela, a m ianowicie zajął się gruntow nie realizm em bezpośrednim .

P osłuchajm y, co ks. prof. K ow alski rozum ie przez realizm bezpośredni. „W yrazem »realizm bezpośredni« określam y tę teorię epistem ologiczną, k tó ra zasadza się na tw ierdzeniu, że człowiek um ysłem swoim poznaje bezpośrednio przedm ioty w sobie nieza­

leżne od wszelkiego działania podm iotu poznającego” 15. Ks. prof.

K ow alski uzasadnia rozw iązania wym ienionego problem u teorio- poznawczego; wychodząc od kom entarza, jak i dał M ercier do To- maszowego tek stu D e V e r i t a t e I art. 9 (w k tó ry m zaw ierał się psychologiczny rozbiór sądu), doszedł nasz polski neotom ista po­

przez studia Noela do sam odzielnego rozw iązania omawianego zagadnienia. W ykazał on bow iem realizm bezpośredni, doprow a­

dzając go do zasady tożsam ości11.

W estetyce, w brew kard. M ercierowi (nawet!) ks. prof. K ow al­

ski dowodził transcendentalności piękna, bo „piękno posiada w zna­

czeniu swoim, jako cechę istotną, harm onię b y tu z poznaniem jako ta k im ” 17.

Pozw olim y sobie zauważyć, że pogląd ks. prof. Kowalskiego, o ile się nie m ylim y, więcej odpowiada m etafizyce i nastaw ieniu m etafizycznem u Tomasza, niż opinia przeciw na.

Ks. prof. K ow alski rów nież jest autorem k ilku p rac (zob. niżej) z historii filozofii. Na ich czoło w ysuw a się jego rozpraw a h ab ili­

tacyjna, poświęcona filozofii Cieszkowskiego. Poniżej ty tu łu czy­

tam y „Studium porów naw cze”. P raca ta obudziła swego czasu żywy oddźwięk, czego dowodem są liczne recenzje. Żadna, o ile nie m y ­ lim y się, nie zw róciła uw agi na określenie „studium porów naw ­ cze”. Czy to oznacza, że synteza tom istyczna jest k ry te riu m oceny filozofa wielkopolskiego? Mogło ta k być, chociaż pozw alam y sobie pow tórzyć w ą tp liw o ść18, czy byłaby to słuszna m etoda oceny dla historii filozofii. Ta gałąź wiedzy pow inna oceniać w ew nętrzną logikę badanego system u, zgodność jego poszczególnych tez oraz zbadać źródła jego elem entów . N atom iast uczynić z jednego sy ­ stem u m iernik oceny drugiego oznacza oceniać w g z góry zajęte]

pozycji, k tó ra nieraz jest diam etralnie różna, niż zasadnicze poglą­

dy studiow anego system u. Co innego w yraża term in i sam a rzecz

„studium porów naw cze”. Oczywiście m ateriał do rozpraw y jest czerpany z dziejów nowożytnej myśli filozoficznej w Polsce z uw zględnieniem tła ideowego, ale porów nuje się tezy Cieszkow­

skiego z zasadam i tom istycznym i i podaje się dowody na p ra w ­ dziwość tych ostatnich.

15 P o d s t a w y , s. 138.

18 Tamże, s. 126— 129, 142—147.

17 Z a gadn ien ie p ięk n a , Gniezno 1932 s. 75.

18 W. E b o r o w i c z, L e s e tu d e s co n te m p o ra in e s su r saint A u g u stin en Polo gne. W: Aug. Mag. t. II, Paris p. 1145.

(5)

Owe zasady wg ks. Ja n a Salam uchy 19 są „porządnie p rzed sta­

w ione”, przeto uw ażam y rozpraw ę ks. prof. Kowalskiego za s tu ­ dium spekulatyw ne z dziedziny m etafizyki tom istycznej zestaw io­

nej z poglądam i filozofa z W ierzenicy. W ty m stanie rzeczy ks.

prof. K ow alski ustrzegł się od łatw ego i nienaukow ego k ry ty ­ cyzmu przeciw nego m etodzie historycznej. Niech nam wolno b ę ­ dzie zauważyć, że ks. prof. K ow alski nie popadł w błąd, który popełnił znakom ity histo ry k filozofii G ilso n 20. W arto też p rzy ­ pomnieć, że recenzentem ks. prof. Kowalskiego był najlepszy pol­

ski historyk filozofii, ks. K onstanty M ich alsk i21. Inne studia h i­

storyczne, poświęcone teorii poznania św. A ugustyna i porów na­

niu jego epistem ologii z noetyką św. Tomasza odznaczają się tym i sam ym i przym iotam i, co rozpraw a o Cieszkowskim.

W iek XX, ja k wiadomo, ma n ajbardziej aktualne, w prost p a­

lące zagadnienie, a mianowicie spraw ę społeczną, którą ludzkość musi rozwiązać. Ks. prof. K ow alski nie był socjologiem, ale z a j­

m ował się z zam iłow ania do nauki św. Tom asza i z profesorskiego obowiązku etyką społeczną. Oczywiście zgodnie ze swym i zam iło­

w aniam i przedstaw ia filozofię m oralną jako wiedzę spekulatyw ną i praktyczną, realn ą i norm atyw ną. Ten neotom ista dba o w yłoże­

nie przede w szystkim podstaw teoretycznych filozofii m oralnej, czyli zw iązków z m etafizyką i teorią poznania, jak rów nież jej w artości praktycznej czyli społecznej.

B yła mowa o tym , że ks. bp K ow alski przem aw iał na tem at filozofii św. Tomasza. Znaw ca tom izm u był i jest jego entuzjastą, dlatego też stał się jego apostołem. W łaśnie w tej sprawcie należy zwrócić uw agę n a często przebijające się pow iązania z odrodze­

niem. Term inologicznie i rzeczowo łączy się w ym ienione pojęcie z atm osferą filozoficzną panującą w Europie po pierw szej w ojnie św iatow ej oraz z sytuacją ogólnoludzką i narodow ą, szczególnie inteligencji polskiej.

Po epoce pozytyw izm u nastąpił w filozofii europejskiej zw rot do m etafizyki. W ystarczy wspom nieć W e r t - M e t a p h y s i k oraz: Win- delbanda, R ickerta, a we F ran cji Bergsona. Z w rot ten w m etafi­

zyce nasam przód oznaczał tylko uznanie w artości ducha 22, ale już u łatw iał przyjęcie przez współczesnych m etafizyki spirytualistycz­

nej św. Tom asza z A kwinu. Ks. prof. K ow alski w sw ym referacie praskim wygłoszonym na zjeździe tom istycznym podniósł odpo-

19 „Prz. filoz.”, R. 35: 1932 s. 152.

20 E. G i l s o n , In tro d u ctio n a l’e tu d e de saint A u g u stin , Paris 1943 p. 146.

21 A. U s o w i e z, K. K ł ó s a k, K o n s t a n t y M ichalski, Kraków 1949, s. 41.

22 G. C a l o g e r o , M etafisica. W: Enciclopedia Italiana, v. 23 Roma 1934 p. 22.

w iedniość zachodzącą między m etafizyką tom istyczną a asp ira­

cjam i współczesnej umysłowości. Również odrodzenie narodowe, czyli odbudow a państw a polskiego nakazyw ała pogłębić uśw ia­

dom ienie religijne polskiej inteligencji. Należało, zachow ując w szystkie w artości daw nych związków m iędzy religią a narodo­

wością, ukazać rozumow e uzasadnienie św iatopoglądu chrześcijań­

skiego i w iary nadprzyrodzonej. N iew ątpliw ie in telektualizm tom i- styczny oddaw ał pod ty m względem najw iększe usługi, dlatego w łaśnie, że był i jest intelektualizm em . P rzeto ks. prof. Kowalski z całym naciskiem podkreślał w artości odrodzeniowe tom izm u dla życia polskiej inteligencji katolickiej.

W reszcie ks. prof. K ow alski zajm ow ał się z zam iłow aniem misjologią i propagandą idei m isyjnej w śród m łodej inteligencji katolickiej. W kład ks. prof. Kowalskiego n a ty m polu ch a rak te­

ryzow ał się zastosow aniem zasad tom istycznych do misjologii. A u­

to r m usiał ustrzec się przerostu teorii w stosow aniu doktryny wielkiego dom inikanina. Przecież rzeczywistość m isyjna i histo- ryczno-m isyjna była inna, niż w w iekach średnich. Kościół od czasów B enedykta XV, ustanaw iając m iejscową hierarchię, zerwTał z kolonializmem. Ideologia rasistow ska, szerząca się wówczas w Niemczech, w yw ierała swój w pływ i na stosunki ludzi białych z przedstaw icielam i ras kolorowych. A mimo to w szystko w n a­

szkicow anym położeniu ideowym i historycznym zasady św. To­

masza z A kw inu dostarczały przesłanek do w yciągnięcia w łaści­

w ych wniosków co najm niej dla sform ułow ania zasad należytego ujm ow ania stosunków między rasam i. Ks. prof. K ow alski ponadto w ykazał, że tomizm dopomoże do rozw iązania aktu aln y ch pro b le­

mów rasowych.

Ks. K ow alski był redaktorem kolekcji „S tudia G nesnensia”

i k w artaln ik a „Teologia p ra k ty c zn a” oraz rocznika „A nnales Mis- siologicae”.

P onadto ks. prof. K ow alski zorganizował M iędzynarodowy Zjazd tom istyczny w P oznaniu w r. 1934 i b ra ł czynny udział w Tom istycznym Zjeździe w P radze w r. 1932 i w r. 1934 w Mię­

dzynarodow ym K ongresie filozoficznym w P radze, a w r. 1936 w II M iędzynarodow ym K ongresie Tom istycznym w Rzymie oraz w III Polskim Zjeździe filozoficznym w K rakow ie w r. 1936.

Na tym możemy zakończyć krótki i bardzo szkicowy przegląd działalności naukow ej ks. prof. Kowalskiego. Był on i jest zawsze w yznaw cą tom izm u pojm ow anego w duchu szkoły low ańskiej.

Oczywiście wierność szkole kard. M erciera nie oznacza niew olnic­

tw a, lecz w skazuje tylko, że ks. prof. K ow alski czerpał od kard.

M erciera i jego następców d y rektyw y jak sam odzielnie rozw ijać m yśl św. Tomasza.

Ideą przew odnią ks. K ow alskiego było w dziedzinie naukow ej

(6)

pokazywać wszystkim, tj. i duchownym, i świeckim, skarbiec myśli tomistycznej. Ona miała i ma dawać zasady, w które wyposażony człowiek inteligentny potrafi bodaj usiłować rozwiązać najbardziej aktualne zagadnienia filozoficzne i praktyczne. Podobnie filozofia Tomasza najlepiej służy pogłębieniu i zrozumieniu (o ile to moż­

liwe) tajemnic wiary świętej.

D Z I A Ł A L N O Ś Ć A P O S T O L S K A

Kard. Mercier — urzekający wzór ks. prof. Kowalskiego — wziął za dewizę swych rządów biskupich słowa św. Pawła: „A p o­

stoł Chrystusa Jezusa” (II Kor 1,1). Podobnie i ks. prof. Kazi­

mierz Kowalski był apostołem Jezusa Chrystusa. Spełniał to apo­

stolstwo już jako profesor seminarium, będąc wicerektorem tegoż zakładu duchownego w Gnieźnie i rektorem Seminarium Duchow­

nego w Poznaniu. Apostolstwo wychowawcy kandydatów do ka­

płaństwa polega na przygotowaniu moralnym i umysłowym mło­

dzieży duchownej do możliwie najlepszego przyjęcia sakramentu kapłaństwa. Ale nie tylko to. Pozwolimy sobie wyrazić przekona­

nie, że wychowawca kleryków ma całą swą osobowością wpłynąć na psychikę młodzieży duchownej, by wyrzeźbić w niej rysy Zba­

wiciela. Co więcej, dobry duchowny pedagog winien dać alumnom zadatek tak głębokiego życia modlitwy, by o tę skałę rozbiły się wszystkie burze życiowe. Wychowawca, aby spełnić powyższe za­

danie, powinien przede wszystkim być mężem modlitwy. Koniecz­

nym następstwem tak pojętego oddziaływania wychowawczego będzie zaufanie, jakim wychowankowie go obdarzą. W końcu w y ­ chowawca seminaryjny to dobry i to bardzo dobry człowiek, ale budzący u wychowanków szacunek względem siebie.

Bez wyjątku wszyscy wychowankowie ks. prof. Kowalskiego się zgadzają, że zawsze dawał on im przykład życia rozmiłowanego w modlitwie. Był on wzorem życia, które w praktyce czerpało swój sens z modlitewnego kontaktu z Bogiem. Był on dobrym, choć wymagającym wychowawcą, który pilnie strzegł karności seminaryjnej. Jego ulubionym wskazaniem pedagogicznym i asce­

tycznym była zasada: Qui regulae viv it, D eo vivit.

Ks. Kazimierz Kowalski był również zamiłowanym rekolekcjo­

nistą głoszącym nauki kapłanom. Czynił to chętnie i utrwalił je częściowo na piśmie np. w Spiritus sanctitatis. Ks. prof. Kowalski był tak poszukiwanym rekolekcjonistą rzesz kapłańskich, że na­

wet w czasie wojny, nie zważając na niebezpieczeństwo, pod przybranym nazwiskiem Józefa Powelskiego wygłosił w Kalwarii Zebrzydowskiej dla kapłanów diecezji krakowskiej rekolekcje, później opublikowane pt. Regina Cleri.

Praca pedagogiczna w seminarium nie wystarczała gorliwości ks. prof. Kowalskiego. Jego apostolski zapał kazał mu być dusz­

pasterzem polskiej inteligencji nie tylko w znaczeniu zaznajomie­

nia jej z tomizmem. Ks. prof. Kowalski był wielce poszukiwanym i cenionym rekolekcjonistą szerszych warstw inteligencji. Ks. prof.

Kowalski opracował nawet teorię rekolekcji. Była ona trafnie do­

konanym zastosowaniem zawsze aktualnej metody ignacjańskiej do zasad teologii św. Tomasza.

Ponadto ks. prof. Kowalski był, jak słyszeliśmy, opiekunem polskiej młodzieży akademickiej zapalonej ideałem misyjnym. Jego w pływ wychowawczy i ascetyczny widoczny jest do dziś w szere­

gach dawnych entuzjastów misji.

Godzi się wreszcie wspomnieć o przywiązaniu dawnych po­

wstańców wielkopolskich do swego dowódcy. Jeden z nich oświad­

czył niżej podpisanemu: „Gdybyśm y we wrześniu mieli takich oficerów, jakim za czasów powstańczych był ks. bp Kowalski, nie ponieślibyśmy klęski” .

D Z I A Ł A L N O Ś Ć B I S K U P I A

Ks. bp Kowalski przyszedł do diecezji, która dopiero od paru miesięcy zaczynała wracać do życia. Przyszedł do niej odwołany ze stanowiska rektora seminarium, niemniej wyposażony w nad­

przyrodzone przymioty apostoła. Wśród listów, jakie nominat otrzymał z okazji swej konsekracji, wyróżnia się pismo dziś już nie żyjącego ks. rektora Konstantego Michalskiego, który go habilito­

wał z filozofii chrześcijańskiej na Wydziale Teologicznym Uniwer­

sytetu Jagiellońskego:

„P om orze w pisało się w m ózgi ludzkie na zawsze, ono ostatecznie stało się pretekstem do rozpalenia pożaru światowego. Z tej ziem i, z jej w ybrzeży łączy się Polska ze św iatem i n aw za jem ; ta ziem ia m a [...]

zarówno sw oją odrębną dziejow ą rolę i osobliwe zadanie, gdyż przez nią przetaczać się będą najsilniej prądy dziejowe, które sięgają w m a­

sy, tam się będą dokonyw ały w ielkie przypływ y i o dpływ y, na tę zie­

m ię skierowane będą oczy zagranicy. Rządy na tej ziem i m ają swoje osobliwe trudności i dlatego w czasie sakry b yłem duchem z Eksce­

lencją. B yłem tam także dlatego, że żyliśm y przez pew ien czas atm o­

sferą stworzoną w Louvain przez K ardyn ała M erciera. K ied y filozof ze środowiska low ańskiego przyjm u je sakrę, nie m oże zapomnieć o tej w ielkiej postaci, nie m oże nie prosić P. Boga, żeby ona była w jego dziele jedną z przewodnich gw iazd” 2S.

Znakomity historyk filozofii ujął w kilku słowach i zadania, jakim miał sprostać nowy arcypasterz, i dyskretnie naszkicował krzyż biskupi oraz wskazał na jedną z gwiazd przewodnich każ­

dego lowańczyka, a mianowicie postać kardynała Merciera. Niech nam będzie wolno za przykładem ks. Konstantego Michalskiego,

23 List z 10 V III 1946 r.

2 — N a s z a P r z e s z ło ś ć t. X X X I V

(7)

histo ry k a filozofii i m yśliciela, rzucić okiem na działalność b isk u ­ pią ks. prof. Kowalskiego.

Ks. bp K ow alski objął z w oli papieża P iusa X II rządy diecezji chełm ińskiej jak o M ile s C h r is ti i jak o taki je spraw uje. Ks. W i­

z y tato r A postolski R atti, późniejszy P ius XI, ta k go nazw ał jeszcze jak o kleryka. Zasadniczą cechą żołnierza jest m ęstwo. Męstwo w g Tom asza odznacza się cierpliw ym i niezłom nym trw aniem w czasie przeciw ności oraz odw ażnym n atarciem i zw ycięstw em przeszkód na drodze zbaw ienia (2ae, qu. 123, a rt. 3). Jed e n i drugi elem ent ta k pojętego m ęstw a b y ł i jest potrzebny każdem u bisk u ­ powi, a specjalnie był potrzebny O rdynariuszow i chełm ińskiem u, jeżeli przypom nim y sobie sytuację pow ojenną w diecezji, w której 335 księży zginęło. Tragiczne la ta w ojny i okupacji ze w szystkim i okropnościam i zaciążyły na kapłanach, którzy ochotnie stanęli do pracy. W ty m stanie rzeczy najw ażniejszym zadaniem ks. bpa K ow alskiego było uzupełnienie lu k w szeregach kapłańskich. Na ty m odcinku jego stara n ia poszły w dwóch kierunkach, a m iano­

w icie od sam ego początku sw ych rządów troszczył się o re k ru ta c ję k le ru zapew niając sobie w tym w zględzie pomoc całego Kościoła.

Jeśli chodzi o pierw szy kierunek, to O rdynariusz otoczył w ielką troską sw oje sem inarium . O bjaw iała się ona w doborze rektorów , w ychow aw ców i profesorów . Ks. bp K ow alski dbał i dba o poziom naukow y swego zakładu, czego ukoronow aniem była afiliacja jego sem inarium do W ydziału Teologicznego Papieskiego U niw ersy tetu L aterańskiego w roku 1965. Bp O rdynariusz będąc, ja k zaznaczy­

liśm y w yżej, m ężem m odlitw y, zapew nił sobie pomoc m odlitew ną całego Kościoła w spraw ie nowych pow ołań przez agregację w ro­

ku 1947 do Papieskiego Dzieła Pow ołań (o czym była w yżej mowa).

Oczywiście, w tej samej kw estii zw rócił się o poparcie i do swego k leru już na początku sw ych rządów ustanaw iając N iedzielę P o ­ w ołań K apłańskich. Ten sztu rm do nieba w skazuje, że Bp O rdy­

nariusz troszczy się nie m niej niż o poziom naukow y kleryków , o ich w yrobienie w ew nętrzne i o szczerość ich pow ołań (por. liczne egzorty i przem ów ienia w ygłaszane w Sem inarium ). W stosunku do sw ych alum nów Ks. K ow alski jest dobrym ojcem, którego ojcow ską pow agę um ieją oni ocenić.

Stosunek biskupa do jego kapłanów jest jedną z n ajw a żn iej­

szych cech ch a rakteryzujących rządy każdego ordynariusza. Ks.

B iskup, przychodząc do diecezji chełm ińskiej m iał nią w łodarzyć w zupełnie zm ienionych w a ru n k ach niż te, do których by ł p rz y ­ zw yczajony przed wojną. In n a była sytuacja Kościoła, inne środki oddziaływ ania, inne wobec dew astacji spowodowanych okupacją możliwości m aterialne. Te ostatnie opierały się tylko (ale to już bardzo dużo) na ofiarności w iernych. W szystkie te okoliczności spraw iały, że większa jeszcze niż daw niej m usiała być spójnia

m iędzy biskupem a duchow ieństw em . Bez przesady można stw ier­

dzić, że duchow ieństw o tw orzyło a c ie m b e n e o rd in a ta m . Stało się to dzięki dobroci, w yrozum iałości i tak to w i O rdynariusza oraz synow skiem u oddaniu kapłanów , którzy w idzieli i w idzą w B isku­

pie swego ojca i pasterza. P ogłębieniu należytej więzi istn iejącej m iędzy biskupem i jego duchow ieństw em służyły zjazdy ducho­

w ieństw a, które m iały na celu zorientow anie duszpasterzy w p ro ­ blem ach dnia i to w p rzek ro ju diecezjalnym , k rajo w y m i ogólno- kościelnym. Jeszcze w iększy w pływ w y w ierały i w y w ierają reko­

lekcje kapłańskie głoszone przez staran n ie dobieranych rekolekcjo- nistów . N ajw ażniejszy jed n ak w pływ na pogłębienie tej jedności ma bezpośredni k ontakt duchow ieństw a ze swoim O rdynariuszem czy to w czasie w izytacji pasterskich, uroczystości kościelnych, jubileuszów kapłańskich, czy też podczas indyw idualnych spotkań i rozm ów bądź to w stolicy biskupiej, bądź po parafiach.

W ojna i okupacja spow odow ała niem ałe rozprzężenie obycza­

jów w śród w iernych i tem u należało skutecznie zapobiec. Różne środki przedsięw ziął A rcypasterz chełm iński, by odnowić duchow e oblicze swej diecezji. U czynił to w prow adzając D ni E ucharystycz­

ne (Pierw szy C zw artek, P ierw szy P iątek, P ierw szą Sobotę). N a­

stępnie ustaw icznie zabiega o pogłębienie uśw iadom ienia re lig ij­

nego w śród w iernych i nauczanie młodzieży p raw d w iary. U koro­

now aniem tej jego działalności był synod diecezjalny, k tó ry m iał duże znaczenie i dotąd w yw iera w ielki w pływ na akcję duszpa­

sterską. Stosow anie ty ch środków zgodnie z diagnozą m oralno-re- ligijną swej ow czarni było możliwe dlatego, że Bp O rdynariusz zna swoich w iernych. Poznał ich w czasie w izytacji, którym i objął w szystkie parafie, a n iektóre d ekanaty odwiedził 2—3 razy. N a­

w iedzając p arafie Ks. bp K ow alski chętnie posługuje się Słowem Bożym. W idzieliśmy już poprzednio, że jako profesor ochoczo i gorliw e w yjaśn iał swoim słuchaczom filozofię św. Tomasza, p a ­ m iętam y, że jako k ap łan był poszukiw anym rekolekcjonistą. P rz y ­ rodzone jego zdolności jak o mówcy wzbogacone w ieloletnią i róż­

norodną p ra k ty k ą w ydały i w ydają swój plon w kaznodziejstw ie biskupim. Zyskało ono ta k w ielkie uznanie, że głosił rekolekcje- dla episkopatu Polski.

ID E E P R Z E W O D N IE D Z I A Ł A L N O Ś C I B I S K U P I E J

Idee rządzą św iatem , choćbyśmy tym ideom nie n adaw ali zna­

czenia platońskiego. Jak ie były i są idee przew odnie A rcypasterza chełm ińskiego? W ywodzą się one z całej jego osobowości tj. z n a ­ staw ienia wielce gorliw ego k ap łan a i w ybitnego uczonego. Godzą się one tak, ja k zespalały się w duszy i um yśle genialnego dom i­

nikanina X III w ieku oraz w czasach nam bliskich um ysłowości w ielkiego prym asa Belgii, k ard y n ała M erciera. W reszcie trz e b a

(8)

podnieść, że ta k ja k w ym ienione w zory, Ks. bp K ow alski jest mężem Kościoła o tw arty m n a w szystkie jego potrzeby. K ró tk o m ó­

w iąc idee przew odnie O rdynariusza chełm ińskiego sprow adzają się do najw iększej uzasadnionej teologicznie i filozoficznie czci Bożej oraz do podaw ania chleba n auki C hrystusow ej, zaw sze je d ­ n a k z pełnym uszanow aniem p ra w rozum u ludzkiego. W p ra k ty c e ta w ielka cześć Boża, ja k ą jest p rzejęty , uczyniła go apostołem k u ltu S erca Bożego i N ajśw iętszej E ucharystii. U w ielbienie Bo­

żego P la n u Z baw ienia je s t podstaw ą i źródłem gorącej pobożności m ary jn e j (5 koronacji cudow nych w izerunków NMP). N astępnie le k ru ta c ja k leru i pow ołanie zakonne ciągle przy św iecają jego działalności pasterskiej.

Ks. B iskup O rdynariusz, ja k każdy biskup katolicki, troszczy się i zabiega o zaistnienie i pogłębienie życia łaski w duszach sw ych w iernych oraz o straż n ad ty m życiem. Jego w ielk a g o rli­

wość każe m u rów nież być żołnierzem C hrystusow ym na m isy j­

nych fro n ta ch Kościoła. Ks. B iskup K ow alski zatem ta k ja k za dni sw ej młodości, ta k i za sw oich rządów biskupich jest praw dziw ym czcicielem Ojca w duchu i praw d zie (por. J. 4, 23).

Cytaty

Powiązane dokumenty

TS Interior Pufa/pojemnik DEKO 78x38x38 - ciemnoszara, jasnoszara TS Interior Pufa/pojemnik RIKO.. ciemnoszara, jasnoszara TS Interior

Więcej kompetencji przenieść z urzędów na NGOsy, decyzje oddać w ręce wspólnych rad/komisji z udziałem NGOsów i urzędników.. Jawność kryteriów i wystawianych ocen wniosków

Zakupu gruntu oraz prac przygotowawczych, takich jak uzyskanie zezwoleń i przeprowadzenie studiów wykonalności, nie uznaje się za rozpoczęcie prac... MAZOWIECKIM – w

Dostawca (Sprzedawca) zobowiązuje się do dostawy (sprzedaży) Odbiorcy (Kupującemu) węgla, miału i oleju opałowego do szkół na terenie gminy Mniów w sezonie grzewczym 2010/2011

Główne dane techniczne ekspresów BCC01 – BCC02.

W dalszej części pracy zostanie zanalizowany w pływ zastosowanej m etody dostępu do m edium transmisyjnego CSMA/CD na param etry transmisji m ow y i jakość

Szczęśliwy ten pan korespondent „Czasu“, on pierwszy miewa najlepsze wiadomości, powiadają nawet, że on zna tego kelnera osobiście.. W kołach m inisterjalnych

Właśnie wtedy działy się te męskie sprawy między nami - w ciszy, jak na OIOM-ie.. Tylko mężczyźni potrafią tak milczeć - pełnymi zdaniami,