• Nie Znaleziono Wyników

Jan Kazimierz Szczęsny - ostatni żolnierz ze swego plutonu

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Jan Kazimierz Szczęsny - ostatni żolnierz ze swego plutonu"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

Zofia Łosiewicz Chmurowa

Jan Kazimierz Szczęsny

- ostatni żołnierz ze swego plutonu

Był związany z Pruszkowem w latach okupacji niemieckiej jako żołnierz plutonu 1721, rekrutują-cego się z pracowników Fabryki Ołówków "St. Majewski", a po woj-nie jako członek pruszkowskiego Koła nr 6 Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej.

Urodził się 30 marca 1926 roku w Brwinowie. Był kilkuletnim chło-pcem, kiedy rodzice przenieśli się do Prużany, gdzie jego ojciec pro-wadził kancelarię adwokacką. Miał osiem lat gdy wstąpił do gromady zuchów, a po dwóch latach złożył przyrzeczenie harcerskie.

Przed wybuchem wojny w 1939 roku, drużyna Janka - podobnie jak całe harcerstwo polskie - została wciągnięta do służby pomocniczej na rzecz armii. Kiedy wojna stała się faktem, wraz ze swymi kolegami z drużyny prowadził na wieży, pier-wotnie służącej do pomiarów topo-graficznych, obserwację przelatują-cych samolotów. Rozpoznawanie sylwetek pojawiających się maszyn, jak również dostrzegane znaki na skrzydłach, nie sprawiamy mu trudności w ich identyfikacji, gdyż lotnictwo i wszystko co z nim związane, było jego pasją od najmłodszych lat.

Wkroczenie bolszewików na tereny Rzeczpospolitej zburzyło dotych-czasowe życie mieszkańców Kresów, przy czym szczególnie dawała się we znaki działalność band białoruskich, tak zwanej „milicji". Rodzina pań-stwa Szczęsnych, wywłaszczona z własnego domu, znalazła tymczasowe schronienie w wiejskiej chacie na peryferiach miasta. Nie zabawili tam długo, gdyż ostrzegł ich były pracownik pana Szczęsnego, że cała jego rodzina jest przewidziana do zsyłki. Ojciec Janka tej samej nocy wyruszył

8 9 -Jan Kazimierz Szczęsny

w czasie służby w plutonie 1721 V I Rejonu „Helenów" (Pruszków) Armii Krajowej

(3)

z domu. Umówiono się, że postara się przedostać do Brześcia, na polską stronę i tam będzie oczekiwać na przybycie reszty rodziny. Wkrótce, zgodnie z ustalonym planem, pani Jadwiga Szczęsna z dwoma synami: Janem i młodszym Markiem wywędrowała do Brześcia, dokąd udało się jej dotrzeć po wielu przygodach z pogranicza koszmaru. Niestety, nie znalazła tam męża. Nie spotkała go już nigdy w życiu. Od chwili kiedy wy-szedł z domu, zaginął po nim wszelki ślad. Po bezskutecznych próbach odszukania męża, pani Szczęsna z synami wyruszyła do Brwinowa, do rodzinnego domu.

Jesienią 1940 roku Janek rozpoczął naukę w Szkole Rzemieślniczej w Pruszkowie, mieszczącej się przy ulicy Narutowicza. Po dwóch latach za-czął pracować w Fabryce Ołówków „St. Majewski" w Pruszkowie. Tam w 1942 roku został żołnierzem Armii Krajowej. Przysięgę złożył w październiku tegoż roku. Zgodnie z zasadą konspiracji należało wybrać sobie pseudonim. Pseudonim Janka łączył się z jego pasją życiową: lot-nictwem. Przeglądał książkę wydaną przez Niemców, gdzie opisano róż-ne typy samolotów bojowych. Otworzył tomik na stronie, gdzie widniał opis i zdjęcie amerykańskiego myśliwca Curtis-P40 „Tomahawk". I w ten sposób znalazł się w ewidencji plutonu 1721 jako strzelec „Tomahawk". Julek Ostrowski - dowódca plutonu - mówił, że Janek był jego najodważ-niejszym żołnierzem. „Tomahawk" wykazał się opanowaniem i odwagą w wielu akcjach zdobywania broni, przy jej przenoszeniu i w akcji na kino w Pruszkowie, gdzie wyświetlano propagandowe niemieckie filmy, których oglądanie, przynoszące ujmę polskiemu społeczeństwu, były zabronione przez władze Polski Podziemnej. Akcja ta nie udała się przez trudny do przewidzenia przypadek.

Po zakończeniu wojny zgłosił się do wojska polskiego, trafiając do swojej wymarzonej broni: do lotnictwa.

- Kiedy usiądzie się w kabinie pilota i poczuje się w dłoniach stery, wszystko znika ze świadomości. Jesteś tylko ty i maszyna, i niebo nad to-bą. To może wydawać się niezrozumiałe... To trudno wytłumaczyć, ale tak jest - mówił Janek.

Po odbyciu służby wojskowej ukończył studia na Politechnice Warsza-wskiej i rozpoczął pracę w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego (dziś już nie istniejącego). Zajmował tam wysokie stanowisko, ale nigdy nie wyjawił szczebla, jaki zajmował w hierarchii służbowej. Musiał być to jednak szczebel wysoki, skoro według jego słów odwiedził urzędowo kil-kadziesiąt krajów.

Z chwilą przekroczenia wieku emerytalnego pracował jeszcze na nie-pełnym etacie w Instytucie Biologii Molekularnej i Komórkowej.

Miał odtąd więcej czasu dla siebie, włączył się więc w nurt życia kom-batantów jako członek Koła nr 6 Światowego Związku Żołnierzy Armii

(4)

-Krajowej w Pruszkowie. Dopóki pozwalał na to stan jego zdrowia, uczęsz-czał na zebrania Koła, dwukrotnie uczestniczył jako prelegent w rajdzie młodzieży do miejsc pamięci narodowej na terenie Pruszkowa i okolic. Zajmował stanowisko przy Fabryce „St. Majewski" i tam opowiadał przy-chodzącym kolejno grupom młodzieży o historii swego plutonu i jego akcjach. Pisał bardzo ciekawe wspomnienia opublikowane na łamach "Przeglądu Pruszkowskiego" w numerach 2/1993 i 1/1998. Wielka szkoda, że choroba nie pozwoliła mu wykorzystać w pełni jego niewątpliwych zdolności literackich. W jego wspomnieniach ujawniła się osobowość pa-trioty, wrażliwość i odwaga, przy czym nigdy nie eksponuje siebie same-go, stara się zawsze być niejako na boku wydarzeń.

O Jego śmierci, która była ogromnym zaskoczeniem, dowiedziałam się 22 grudnia. Odszedł 20 grudnia 2003 roku. Pogrzeb nastąpił 23 grud-nia w Jego rodzinnym Brwinowie. Z uwagi na czas przedświąteczny i za-wiadomienie o Jego śmierci w przeddzień pogrzebu, nie zdołano zorgani-zować pocztu sztandarowego na ostatnią drogę Janka. Ale za to Wódz Zastępów Anielskich zesłał w zimowy dzień pogrzebu Janka prawdziwie wiosenną pogodę. Nad ziemią rozpiął błękitny sztandar nieba i zapalił słońce - najpiękniejszy znicz nadziei i życia, które - choć zgasło - trwa wspomnieniem w sercach tych, którzy pozostali.

« S

1

1

Л

1

л

11 listopada 1999 roku. Prezydent ni. Pruszkowa jan Starzy ński wręcza Janowi Szczęsnemu Krzyż Armii Krajowej i dyplom pamiątkowy

Cytaty

Powiązane dokumenty

We wtorek około godziny 11.00 wyślę Ci ćwiczenia do zrealizowania (temat e-maila: j.polski, ćwiczenia 19 maja). Bardzo

Przez chwilę rozglądał się dokoła, po czym zbliżył się do cesarskiego podium i kołysząc ciało dziewczyny na wyciągniętych ramionach, podniósł oczy z wyrazem

Starzenie się społeczeństw polega na wzroście udziału osób starszych w ogólnej liczbie ludności, jest zatem konsekwencją wydłużenia się trwania życia

Oceny kontroli korelują z makiawelizmem osoby oceniającej i partnera dla obu płci, lecz zależność ta jest silniejsza w grupie mężczyzn (R = 0,418 w przypadku osoby oceniającej i R

Zdrowie to stan pełnej fizycznej, duchowej i społecznej pomyślności, stan dobrego samopoczucia – dobrostan, a nie tylko brak choroby, defektów fizycznych czy. niedomagań

Różnica ta, jak wiadomo, wywodzi się z analizy wzorców kultury japońskiej dokonanej przez amerykańską antropolog Ruth Benedict, a polega przede wszystkim na tym, że

Uczniowie wraz z nauczycielem przeprowadzają analizę i interpretację wiersza Albatros Charlesa Baudelaire’a. Uczniowie wskazują na poszczególne składniki utworu, które można

27 G. Almond, Approaches to Developmental Causation, [w:] Cris, Choice and Change: Historical Studies of Political Development, G. Huntington, Trzecia fala demokratyzacji,