• Nie Znaleziono Wyników

Serenissima Respublica Nostra : (na marginesie książki Henryka Wisnera, Najjaśniejsza Rzeczpospolita. Szkice z dziejów Polski szlacheckiej XVI-XVII wieku, Warszawa 1978)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Serenissima Respublica Nostra : (na marginesie książki Henryka Wisnera, Najjaśniejsza Rzeczpospolita. Szkice z dziejów Polski szlacheckiej XVI-XVII wieku, Warszawa 1978)"

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)

Opaliński, Edward

Serenissima Respublica Nostra : (na

marginesie książki Henryka Wisnera,

Najjaśniejsza Rzeczpospolita. Szkice z

dziejów Polski szlacheckiej XVI-XVII

wieku, Warszawa 1978)

Przegląd Historyczny 71/3, 561-569

1980

Artykuł umieszczony jest w kolekcji cyfrowej bazhum.muzhp.pl,

gromadzącej zawartość polskich czasopism humanistycznych

i społecznych, tworzonej przez Muzeum Historii Polski w Warszawie

w ramach prac podejmowanych na rzecz zapewnienia otwartego,

powszechnego i trwałego dostępu do polskiego dorobku naukowego

i kulturalnego.

Artykuł został opracowany do udostępnienia w Internecie dzięki

wsparciu Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego w ramach

dofinansowania działalności upowszechniającej naukę.

(2)

EDWARD OPALIŃSKI

Serenissima Respublica Nostra

(na m arginesie książki H enryka W i s n e r a, Najjaśniejsza Rzeczpospolita. Szkice z dziejów Polski szlacheckiej X V I—X V II w ieku, Państw ow y In sty tu t Wydawniczy,

W arszawa 1978, s. 285)

Rzeczpospolita obejmowała jeden naród szlachecki i „dwa wzajem nie nie­ chętne, a co najm niej nieufne p aństw a” (s. 3) *; „z w yjątkiem dwu tych godnoś­ ci — króla i szlachcica, wszystko inne było koronne lub litewskie, odnosiło się do terytorium jednego tylko państw a lub jego części, tworzyło form y polityczne, podczas gdy tam ta — Rzeczpospolita — pozostawała społeczną” (s. 15). Te i po­ dobne tezy H. W i s n e r a, w ynikają, jak wolno przypuszczać, z niezrozum ienia podstawowego faktu, że unia lubelska nie likw idując odrębności praw no-adm i­ nistracyjnych między K rólestw em Polskim i Wielkim Księstwem Litewskim, po­ łączyła je w jeden wspólny organizm państw ow y — Rzeczpospolitą Obojga N a­ rodów. Korona i Litw a straciła wówczas swe podstawowe arty b u ty państwowe na rzecz Rzeczypospolitej. A utor uznał wprawdzie, że sejm był najwyższą w ła­ dzą Rzeczypospolitej, w ysunął jednak hipotezę o jego dwoistym charakterze (s. 24). Świadczyć o tym może fa k t drukow ania osobnych konstytucji litewskich. Ze stanowiskiem głoszącym dwoistość sejm u nie sposób polemizować, albowiem dys­ kusja nie powinna dotyczyć faktów . Druk odrębnych konstytucji dla Litw y wszedł w życie dopiero po 1609 r. i to sporadycznie; za W ładysława IV zupełnie zanie­ chany, stał się stałą p raktyką dopiero po 1659 r . 2. Sam W isner stwierdza, że w spraw ach zasadniczej wagi konstytucje w dalszym ciągu były w ydaw ane wspól­ nie (s. 25). „Sejm nie był w ładny narzucić swej woli żadnem u z dwóch państw Rzeczpospolitej, żadnem u województwu, ziemi czy pow iatow i” (s. 72). Tezy tej nie da się utrzym ać, albowiem aż do 1652 r. polski parlam ent działał dość spraw ­ nie 3 i mimo sporadycznych protestów poszczególnych ziem potrafił narzucić swe postanowienia zarówno w spraw ach podatkowych (zasada koekwacji) jak i poli­ tycznych (ratyfikacje rozejmów, tra k ta tó w pokojowych). Autor sam sobie zaprze­ cza twierdząc, że wobec fak tu „popraw ienia” konstytucji „społeczeństwo było bez­ silne”, a protesty okazywały się „bez wpływu na bieg w ydarzeń” (s. 76). Zatem, skoro obowiązywały uchwały „popraw ione”, tym bardziej te, których „popraw iać” nie trzeba było! A utor utrzym uje także, że Sejm nie był władzą państwową, lecz władzą społeczeństwa (s. 72). Jest oczywiste, że w każdym systemie dem okratycz­ nym parlam ent jest organem przedstaw icielskim narodu bądź jego części. Posło­

1 L i c z b y w n a w i a s a c h o d n o s z ą s i ę d o s t r o n k s i ą ż k i H . W i s n e г a . 2 V L t . IV , s. 244, 246. J e s z c z e w 1658 r . b y ły w y d a w a n e w s p ó l n e k o n s t y t u c j e , d o ty c z y ły o n e n i e t y l k o , j a k t w i e r d z i a u t o r , k w e s t i i a r i a ń s k i e j . 3 J . M a c i s z e w s k i , K u l t u r a p o l i t y c z n a P o l s k i „ z ło te g o w i e k u ”, [ w : | D z i e j e k u l t u r y p o l i t y c z n e j w P o l s c e , P r a c e X I P o w s z e c h n e g o Z j a z d u H i s t o r y k ó w P o l s k i c h , W a r s z a w a 1977, s. 13. P o d o b n i e W . C z a p l i ń s k i (R o l a s e j m ó w X V I I i c i e k u w k s z t a ł t o w a n i u s i ę k u l t u r y p o l i t y c z n e j w P o l s c e , t a m ż e , s. 44) t w i e r d z i , iż s e j m w p i e r w s z e j p o ł o w i e X V II w . p o d o b n i e j a k i w X V I „ p r z y c z y n i a ł s ię d o s c e m e n t o w a n i a p a ń s t w a , p o g ł ę b i e n i a u c z u c i a j e d n o ś c i o r g a n i z m u p a ń s t w o w e g o ” . 8 P R Z E G L Ą D H IS T O R Y C Z N Y , T O M L X X I, 1980, Z E S Z . 3

(3)

562 E D W A R D O P A L I Ń S K I

wie, reprezentujący swoich wyborców, stanow ią zarazem najwyższy organ w ła­ dzy państw ow ej i władzy społeczeństwa. N iestety W isner nie dostrzegł tej p ra ­ widłowości.

Kolejnym nieporozumieniem jest teza, że „zasięg kom petencji, także w w y­ padku senatorów, nieodmiennie związany był z jednym tylko powiatem, w oje­ wództwem, państwem ; z Wielkim Księstwem Litewskim lub Koroną Polską, nie­ kiedy z królem lub jego dworem, nigdy z Rzeczypospolitą” (s. 27). Otóż, jeśli po­ miniemy upraw nienia senatorów wobec nieszlacheckich grup ludności, to ich kom petencje w pow iatach czy województwach sprow adzają się do zwoływania sejmików elekcyjnych i dowodzenia pospolitym ruszeniem. Istotną rolę politycz­ ną odgrywali w łaśnie na szczeblu ogólnopaństwowym, jako członkowie stanu sej­ mującego — Senatu. O instytucji senatus consulta autor zdaje się zapominać. Miała ona ogólnopaństwowy zasięg działania, osoby wchodzące w jej skład po­ dejmowały, w raz z królem, decyzje polityczne dotyczące całej Rzeczypospolitej.

Dalsze potwierdzenie wyłącznie „społecznego” charakteru Rzeczypospolitej Obojga Narodów, znajduje Wisner w braku „wojska Rzeczypospolitej” i istnieniu całkiem odrębnych arm ii koronnej i litew skiej (s. 167). W nioskowanie to pomija zasadniczy problem jednolitego dowództwa obu armii. Naczelnym wodzem sto­ jącym ponad hetm anam i koronnym i i litew skim i był król! Poza tym, czy w w y­ padku ścisłego współdziałania w ojsk koronnych i litew skich (np. Chocim w 1621 r.) nie można mówić o wspólnym w ojsku Rzeczypospolitej?

Rzeczpospolita posiadała ponadto wspólną hierarchię k ościelną4. F aktu tego W isner nie uważa za przejaw państwowości Rzeczpospolitej. A przecież istnienie jednego Prym asa Regni (podlegał m u zarówno biskup wileński, żmudzki, smo­ leński jak i inflancki) świadczyło o jedności całego organizmu państwowego. A u­ to r pom inął także fakt posługiwania się wspólną monetą. W prawdzie pieniądze koronne miały na rew ersie Orła a litew skie Pogoń, jednak posiadały one wspól­ ną wartość nom inalną i niezależnie od oznakowania były używane na terenie ca­ łej Rzeczpospolitej.

K onsekw encją hipotezy o wyłącznie społecznym charakterze Rzplitej jest prze­ niesienie wszystkich atrybutów bytu państwowego na Koronę i Litwę. Dowodów poszukuje W isner w próbach zdyskredytow ania władz najwyższych Rzplitej na rzecz sejmików, w prow adzeniu przez nie samodzielnej polityki zagranicznej, wreszcie w sferze świadomości obywateli. Jednym z przejawów samodzielności politycznej ma być fakt, że każde z „państw ” z osobna broniło swego terytorium . Litw a osłaniała Inflanty i odcinek granicy z Moskwą, Korona zabezpieczała P ru ­ sy i granice południowe przed T ataram i i Turkam i. Ten podział ról jednakże nie w ynikał z b raku jednolitości polityki zagranicznej, lecz z ogromnego obszaru Rzeczypospolitej; był koniecznością wobec szczupłej arm ii, świadczył o m ądrym gospodarowaniu niew ielkim i siłami zbrojnym i. Z tych samych przyczyn do obro­ ny kresów zwoływano szlachtę z Wołynia czy Podola, a nie z Wielkopolski.

A utor wywodzi, że wypadki m ilitarnego w spółdziałania obu arm ii należały do „rzadkości” (s. 40). Wyliczając je, pom inął wojnę moskiewską 1609—1612, kie­ dy to arm ią koronną i litew ską dowodził król, a następnie Ja n K arol Chodkiewicz, w ypraw ę królewicza W ładysława na Moskwę 1617—1619, której naczelne dowódz­ two spoczywało także w , rękach Chodkiewicza oraz kam panię moskiewską 1660 r. Nie było takiej sytuacji, kiedy z wrogiem zew nętrznym walczyła tylko jedna arm ia, a druga pozostawała bezczynna. Obie arm ie, naw et jeśli nie były form al­ nie połączone, działały w obronie wspólnego państw a, tyle że nie zawsze na tym samym froncie.

4 W p r a w d z i e i s t n i a ł y d w ie a r c h i d i e c e z j e g n i e ź n i e ń s k a i l w o w s k a , j e d n a k a r c y b i s k u p g n i e ź n i e ń s k i j a k o p r y m a s b y ł g ło w ą c a ł e g o k o ś c i o ł a k a t o l i c k i e g o w R z p l i t e j .

(4)

Hipoteza autora o braku wspólnej polityki zagranicznej stoi w sprzeczności z tw ierdzeniem , że „obowiązkiem Litw y jest podporządkowanie się interesom Rzeczypospolitej, to jest K orony”. Co więcej, „Korona Polska czuje się w ładna po­ dejmować samodzielnie działania zbrojne i samodzielnie kończyć je rozejm am i”. Na dowód autor przytacza: w ypraw ę Ja n a Zamoyskiego do M ołdawii i Woło­ szczyzny w 1600 r., zawarcie przez Stanisław a Żółkiewskiego w 1617 i 1618 r. trak tató w pod Buszą i Oryninem oraz w ypraw ę cecorską w 1620 r. (s. 38). Ależ jeśli Korona narzucała Litwie własną koncepcję polityki zagranicznej, tw ierdze­ nie to zakłada jednolitość i sprzeczne jest z przekonaniem autora o b raku w spół­ działania. Powszechne przekonanie, że prow incja, a więc i Litw a musi się pod­ porządkować nadrzędnej racji stanu, nie świadczy jeszcze o dyskrym inacji L it­ wy. W ymienieni przez autora hetm ani koronni, działali zgodnie z ogólną koncep­ cją królew skiej polityki zagranicznej. Zygmunt III sankcjonow ał ich poczynania. Czyżby autor zapomniał, jak ą rolę w Rzeczypospolitej odgryw ał m onarcha? Z ko­ lei rozejm y podpisane przez Krzysztofa Radziwiłła w latach 1622, 1626, 1627 były w św ietle praw a nielegalne, ponieważ zaw arto je bez zgody króla i sejmu. P ro ­ testow ali przeciw nim również Litw ini, o czym autor nie wspomina. Rozejmy te to w yraz swawoli Radziwiłła oraz bezsilności Zygm unta III, a nie argum ent, k tó ­ ry mógł potwierdzać państwowość Litwy.

W isner zwraca uwagę, że w czerwcu 1648 r. szlachta lidzka uzależniała „udzie­ lenie subsydium Koronie” w walce z Chmielnickim od objęcia przez hetm ana li­ tewskiego naczelnego dowództwa (s. 40)5. Postaw a Litwinów na sejm ie konwo- kacyjnym był jasna. Stanisław A lbrecht Radziwiłł „kanclerz W.X.Litt. od w szyst­ kich przym aw iał się, ale mianowicie o H etm any radził, aby Rzplita używała ich MPP, H etm anów W.X.Litt. jako było podczas pospolitego ruszenia pod Cho- cimską wojną, gdzie Reym ent w ojenny powierzony był sław nej pamięci JMP. Chodkiewiczowi”. Poparł go podkanclerzy litewski, Kazimierz Lew Sapieha: „my mam y obydwóch hetm anów jeszcze przysięgłych, jeśli nas w tym używacie goto­ wiśmy owych z królem posłać, ale conditione taki, żeby za przyjściem P.H etm a- na naszego tam ci obozowi H etm ani rządów wszystkich ustąpili, jako był pod Cho­ cimiem G eneralnym H etm anem sław nej pamięci JM P.Chodkiewicz” 6. Postaw a L it­ w inów nie była więc wyrazem odrębności państwowej Litwy, czy separatyzm u jej mieszkańców. Trudno było spodziewać się, aby hetm ani litewscy poszli pod komendę regim entarzy (nie hetmanów!) koronnych. O b rak u współdziałania w 1648 r. obu zjednoczonych arm ii zadecydował nie separatyzm litew ski czy wza­ jem na nieufność, ale polityka kanclerza Jerzego Ossolińskiego chcącego rozwiązać kw estię kozacką drogą rokowań. Ponadto od jesieni 1648 r. Litwa m usiała w al­ czyć z dyw ersyjnym i oddziałami kozackimi na Polesiu, a także przygotować się do odparcia spodziewanego atak u Moskwy. Obawę ta k ą w yrażał już 21 m aja 1648 Jerzy Hlebowicz, wojewoda trocki w liście do Bogusława R adziw iłła7. Szlachta połocka z 10 uchwalonych poborów aż 8 przeznaczyła na obronę swego woje­ wództwa 8.

Odkąd Zygm unt III w 1588 r. zaprzysiągł S tatu t Litewski, król mógł rozda­ wać królewszczyzny i urzędy na Litwie tylko jej mieszkańcom. Wszakże zasa­ da rozdaw nictw a królewszczyzn i urzędów wyłącznie szlachcie miejscowej odno­

5 N b . s z l a c h t a l i d z k a d o m a g a ł a s ię o b j ę c i a p r z e z h e t m a n a l i t e w s k i e g o n a c z e l n e g o d o ­ w ó d z t w a o b u a r m i i . A G A D , A R , d z . I I , k s i ę g a 10, s. 280; D i a r i u s z s e j m u k o n v . o k a e y j r . e30 1648 r . e A G A D , A R , d z . I I , k s i ę g a 10, s. 295. 7 A G A D , A R , d z . V , t e k a 113, n r 5225. U p a t r y w a ł o n n i e b e z p i e c z e ń s t w o d la R z e c z p o s p o ­ l i t e j „ n a j b a r z i e j o d M o s k w y ” .

8 A G A D , A B , d z . II, t e k a 9, n r 1226: U c h w a ła k a p t u r o w a w o je w ó d z tw a p o ło c k ie g o . 27 s i e r p n i a 1648.

(5)

564 E D W A R D O P A L I Ń S K I

siła się do każdego województwa, a naw et powiatu. Dalej w sprzeczności z tw ier­ dzeniem, że „Najwyższą i w istocie jedyną w ładzą Litw y stały się po roku 1569 sejm iki” (s. 20) stoi fakt, że Litw ini nie zawsze zgadzali się z decyzjam i sejm u w spraw ach podatkowych. Postąpiło tak w 1611 r. województwo nowogródzkie (s. 23). W isner i tu ta j dopatruje się odrębności Litw y; a przecież każde wojewódz­ two, zarówno koronne jak i litewskie, mogło odmówić zgody n a podatki propo­ nowane przez sejm. Podobnie zakaz nie przekraczania granicy między Koroną a Litw ą przez w ojska obu prow incji w ynikał z troski o aprow izację armii. Także szlachta koronna bardzo pilnowała, aby kw arciani przebyw ali na Ukrainie, a nie w innych częściach Rzplitej. N atom iast w akcie konfederacji generalnej w arszaw ­ skiej z 1648 r. zabraniającej Litw inom „ciągnącym przeciwko” Kozakom p rzek ra­ czania granic koronnych (s. 18), należy raczej dopatryw ać się wpływów pokojo­ wych dążeń Ossolińskiego, aniżeli oznak separatyzm u czy wzajem nej niechęci.

O istnieniu litew skiej świadomości państw ow ej świadczyć ma wypowiedź Krzysztofa Radziwiłła wobec Zygm unta III w 1588 r.: „Nie prow incja, a zgoła królestw o i rzeczpospolita Wielkie Księstwo Litewskie było — — póki nas w ie­ lebna unia nie nadw ątliła” (s. 13). Radziwiłł używa tu czasu przeszłego, mówi, że Litw a była organizmem państwowym w przeszłości „póki nas w ielebna unia nie nadw ątliła”; obecnie zaś Wielkie Księstwo Litewskie spadlo do rangi pro­ wincji. Co więcej, zdanie to w yraźnie utożsamia pojęcia królestwo — państw o — — Rzeczpospolita! Kiedy Radziwiłł Sierotka pisze do b rata Jerzego w 1577 r. „Wasza Miłość Litwin, nie Polak” (s. 17) dzieje się to zaledwie w 8 lat po zaw ar­ ciu unii lubelskiej, a poza tym wypowiedź ta jest przede w szystkim św iadec­ tw em świadomości narodowej a nie państw ow ej. W arto też zwrócić uwagę, że większość kw estii spornych między Koroną a Litw ą miała, oprócz lokalnych pa- triotyzmów, również m aterialne podłoże. I tak, w proteście przeciw włączeniu Smoleńszczyzny do Korony w 1611 r. szło o odzyskanie przez Litw inów (głównie Sapiehów) dóbr utraconych na początku XVI w .9. Podobnie brak zgody Litwinów na płacenie upom inków Tatarom , czy reform a kw arciana królewszczyzn litew ­ skich w ynikały z niechęci do ponoszenia zwiększonych ciężarów na rzecz państwa. Identyczną postaw ę przyjm ow ała szlachta koronna, usiłująca przerzucić na króla obowiązek płacenia upominków.

W isner podnosi też kw estię niechętnego stosunku Polaków do Litwinów, tra k ­ tow ania ich z wyższością, pobłażliwością i kpiną (s. 34). A przecież zawsze, gdy mamy do czynienia z jednostkam i, grupam i czy narodam i o w yraźnie określonej osobowości spotykam y się z podobnym zjawiskiem. Nie zapatrujm y się wyłącznie na litera tu rę satyryczną. „Zacny naród litew ski po długich kłótniach wojennych in unum Reipublicae przywiedziony”, powiedział na sejm iku średzkim w 1618 r. prym as W awrzyniec G em bicki10. „Bracia naszy Polacy” pisał w 1611 r. Lew S a­ pieha do Janusza R adziw iłłan . Powszechność takich sform ułowań nie potwierdza tezy o wzajem nej niechęci Polaków i Litwinów.

Czym była „N ajjaśniejsza Rzeczpospolita” dla ówczesnej szlachty? Sform uło­ w ania zarówno ak t sejmikowych jak i korespondencji p ry w a tn e j12 świadczą jed-9 K . K o g n o w i c k i , Ż y w o t L w a S a p i e h y , S a n o k 1855, s. 50. M ię d z y i n n y m i d l a t e g o t-e w S a p i e h a j u ż w 1609 r . p ą p i e r a ł w o j n ę z M o s k w ą . 10 A k t a s e j m i k o w e w o j e w ó d z t w p o z n a ń s k ie g o i k a lis k ie g o , w y d . W . D w o r z a c z e k . t. I, cz. 2, P o z n a ń 1962, s. 32. 11 A r c h i w u m • d o m u R a d z i w i ł ł ó w , L i s t y R a d z i w i ł ł a S i e r o t k i , J a n a Z a m o y s k i e g o , L w a S a ­ p i e h y , „ S c r i p t o r e s R e r u m P o l o n i c a r u m ” t . V I I I , w y d . A . S o k o ł o w s k i , K r a k ó w 1385. s. 253. ' 12 C h c ia łb y m w ty m m ie js c u p o d z ię k o w a ć b a r d z o p r o f . d r J . M a c is z e w s k ie m u z a u d o ­ s t ę p n i e n i e m a t e r i a ł ó w k w e r e n d y p r z e p r o w a d z o n e j p r z e z z e s p ó ł b a d a w c z y P r o b l e m u M . S0, w s k ł a d k t ó r e g o w c h o d z i r ó w n i e ż a u t o r n i n i e j s z y c h u w a g .

(6)

noznacznie, że tak szlachta koronna jak i litew ska uznawały Rzeczpospolitą za or­ ganizm państw ow y 13. H etm an litew ski Ja n K arol Chodkiewicz stw ierdza expressis verbis: „Nie umieliśmy ochronić m ajestatu pańskiego, nie umieli okryć nagości swojej; która acz potrzebowała folgi, jednak nie miała brać sukienki z niesławy Rzeczypospolitej, z upuszczenia dwóch przedniejszych każdego państw a ozdób, m ęstwa i stateczności” lĄ. Dla współczesnych Rzeczpospolita stała się synonimem p a ń s tw a 15. Przekonanie o państwowym charakterze Rzeczypospolitej było więc głęboko zakorzenione w świadomości braci szlacheckiej. Zarówno szlachta ko­ ronna jak i litew ska pod pojęciem Rzeczypospolitej rozum iała także s e jm 16. N aj­ częściej w aktach sejmikowych pow tarzają się zwroty in facie totius Reipublicae; rzadziej w ystępują sform ułow ania „sine consensu J.Kr.M ci i R zplitej”. Zwrot: „cała R zplita” oznacza zawsze wszystkie trzy stany se jm u ją c e 17. Król pominięty jest z reguły wtedy, gdy szlachta chcąc podkreślić nielegalność czyjegoś postępo­ w ania eksponuje osobę m onarchy i wyłącza ją sztucznie z stanów sejm ujących 18. Czasami używano określeń oznaczających jednocześnie państw o i sejm. Jan A nto­ ni Chrapowicki w racając z Drohiczyna z p ertrak tacji z wojskowymi oświadczył, że „wypowiedzieli służbę i posłuszeństwo, póki będą ukontentow ani od Rzeczy­ pospolitej” 19. Stany sejm ujące stały się dla szlachty synonimem państw a; w kon­ sekwencji, nastąpiło całkowite utożsam ienie organizmu państwowego i sejmu.

Z faktu, iż Rzeczypospolitą uważano za wspólną ojczyznę, W isner nie wy­ ciągnął dalszych wniosków (s. 35). Otóż w świadomości społeczeństwa szlachec­ kiego pojęcie ojczyzny obejmowało cale państwo. „Toż słusznie i afficere ma i województwo nasze, jako niepoślednia część Rzplitej w tej ojczyźnie naszej” — — stw ierdzała w 1625 r. szlachta województwa ru sk ieg o 20. Takie rozumienie oj­ czyzny było zbliżone do naszego współczesnego. Tezę tę potw ierdzają sform uło­ w ania w ystępujące często w aktach sejmikowych: „Ojczyzna spólna m atka n a ­ sza”, „R.P. nasza a miła nam wszystkim ojczyzna”, „wszystka R.P. najm ilsza oj­

із A r c h i w u m d o m u R a d z i w i ł ł ó w , s. 244; A r c h i w u m d o m u s S a p i e h a n a e , w y d . A . P r o ­ c h a s k a , L w ó w 1892, s. 359; A k t a s e j m i k o w e w o j e w ó d z t w a k r a k o w s k i e g o t . I , w y d . S. K u t r z e b a , K r a k ó w 1932, s. 395—396; t a m ż e t. I I , K r a k ó w 1953 s. 249; A k t a G r o d z k i e ł Z i e m s k i e , w y d . A . P r o c h a s k a , t. X X IV , L w ó w 1931, s. 8—10; A k t a G r o d z k i e i Z i e m s k i e , t. X X , w y d . A . P r o c h a s k a , L w ó w 1909, s. 246; t a m ż e , s. 264; A k t a s e j m i k o w e w o j e ­ w ó d z t w p o z n a ń s k i e g o i k a l i s k i e g o t . I, c z . 2, s. 291; A G A D , A r c h i w u m P u b l i c z n e P o t o c ­ k i c h , 31, t. I I , s. 141; t a m ż e , t. I , s. 519. u K o r e s p o n d e n c j a J a n a K a r o la C h o d k i e w i c z a , w y d . W . C h o m e n t o w s k i , W a r s z a w a 1875, s . 172: J . K . C h o d k i e w i c z d o Z y g m u n t a I I I , 22 m a j a 1613. 35 A k t a s e j m i k o w e w o j e w ó d z t w p o z n a ń s k i e g o i k a l i s k i e g o t . Œ, cz. 1, s. 346: „ W i e m y , ż e k a ż d a R . P . g r u n t u j e s i ę n a s p r a w i e d l i w o ś c i ” , p i s a ł a 14 l u t e g o 1607 d o A d a m a S ę d z iw o ja C z a r n k o w s k i e g o s z l a c h t a w i e l k o p o l s k a z e b r a n a n a z j e ź d z ie k o l s k i m ; p o r . t a k ż e A k t a G r o d z ­ k i e i Z i e m s k i e t. X X , s. 186; A k t a s e j m i k o w e w o j e w ó d z t w a k r a k o w s k i e g o t. I I , s. 88. ie A k t a s e j m i k o w e w o j e w ó d z t w p o z n a ń s k i e g o i k a l i s k i e g o t . I , c z . 2, s. 302; A k t a s e j m i ­ k o w e w o j e w ó d z t w a k r a k o w s k i e g o t. I, s . 134; t a m ż e , s. 282; A k t a G r o d z k i e i Z i e m s k i e t. X X , s. 194— 195; t a m ż e , s. 214. 17 p i s m a r o k o s z o w e 1606— 1608 t. II , w y d . J . C z u b e k , K r a k ó w 1918, s. 92: „ i n i e r o z ­ d z i e l a m j a W K M c i o d R z p l i t e j , g d y ż t o j e d n o b y ć m a i c o n i u n c t i m z a w s z e c h o d z i , i k t o t o d z i e l i ć c h c e , ź le c z y n i ’', s t w i e r d z a ! J a n Z a m o y s k i n a s e j m i e 1605. 18 A k t a s e j m i k o w e w o j e w ó d z t w a k r a k o w s k i e g o t. II , s. 89: „ I ż K s i ę s t w o L i t e w s k i e ---m i---m o --- p o z w o l e n i a J . K . M . i R . P . z a w a r ł o i n d u c y j e z G u s t a w e ---m --- i k o ---m u t a c y j e z a m k ó w c z y n i ł o im o p r a w o i w ł a d z y R . P . ’\ 19 D i a r i u s z J a n a A n t o n i e g o C h r a p o w i c k i e g o t. I , w y d . T . W a s i l e w s k i . W a r s z a w a 1978, s. 236; A k t a s e j m i k o w e w o j e w ó d z t w p o z n a ń s k i e g o i k a l i s k i e g o t. I, cz. 1, s. 26; t a m ż e , e. 126; A k t a s e j m i k o w e w o j e w ó d z t w a k r a k o w s k i e g o t . I I , s. 89. 20 A k t a G r o d z k i e i Z i e m s k i e t. X X , s. 222.

(7)

566 E D W A R D O P A L I Ń S K I

czyzna nasza” 21. Ten uczuciowy stosunek do Rzeczypospolitej pięknie w yraził W ładysław IV w liście na sejm ik proszowski w 1632 r.: „Miłość ojczyzny tej którąśm y rów no z mlekiem w pierwszym dzieciństwie za pokarm m ieli” 22. Rzeczpospolitą nazywano „m atką naszą”, „m atką naszą m iłą”, „m atką nas w szyst­ kich” a . Szlachta uważała się za synów R zeczypospolitej24; za synów jej uw aża­ no także Inflantczyków 25, mimo że ich związek z Polską był stosunkowo nie­ dawny. Stosunek uczuciowy do własnego państw a podkreślają przym iotniki: zac­ na, m ila itp . x .

Szlachta była świadoma, że Rzeczpospolita jest jej dziełem. Z ebrana na sej­ m iku proszowskim w 1653 r. określiła się „jako m iłujących tej ojczyzny synów, jako cnych Polaków i nieodrodnych potomków sławnych przodów swoich, którzy tę R.P. ufundow ali i d o t ą d --- w wolności św iata wszystkiego narodu zazdrośnie zachowali” эт. N astąpiła więc pełna identyfikacja szlachty ze swoim państw em . Jeśli Ludw ik XIV mógł o sobie powiedzieć, że państw o to ja, to polska brać szla­ checka mogła tw ierdzić, że państw o to m y 28. Regaliści wielkopolscy protestując przeciw zjazdowi kolskiem u w 1590 r. oświadczyli, że był on zwołany „nie od R.P., nie od wszystkich braci naszych, ale od niektórych ludzi” ®. Świadomość owej tożsamości szlachty z państw em znalazła swe odbicie w ideologii rokoszowej. Ro­ kosz czyli sejm konny, składający się teoretycznie z całej szlachty, sta ł zarówno ponad sejmem, (który był jedynie reprezentacją szlachty), jak i ponad królem ^ „Bo teraz iura m aiestatis zostaje przy R.P., a województwo każde m em brum jest R.P., którem u wolno i zjazd sobie naznaczyć i wszystko pro bono publico stano­ wić” — stw ierdzała w czasie bezkrólewia po śm ierci Zygm unta III szlachta k r a ­ kowska 31. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że podczas interregnum, najw iększą rolę polityczną, przynajm niej w teorii odgrywała cała szlachta (kaptury powiatowe i wojewódzkie, elekcja viritim ), to owe iura maiestatis w rozum ieniu współczes­ nych zostaw ały przy wszystkich obywatelach. Stąd dopiero wywodziła się władza szlachty poszczególnego województwa. Rzeczpospolita była zatem związkiem całej szlachty, do którego jako nieodłączną część włączano i k r ó la yi, zaw ierając z nim przedtem umowę (artykuły henrykowskie i pacta conventa). W spólnota ta może być oczywiście nazw ana form ą społeczną. Ma niew ątpliw ie rację Wisner, kiedy twierdzi, że Rzeczpospolita przyjęła tak ą postać. Myli się jednak uważając, że była to jej postać jedyna. Jak dowodzą realia praw no-ustrojow e Rzplitej i

bada21 P o r . A k ta G r o d z k ie i Z i e m s k i e t. X X , s. 203, t. X X IV , s. 123; A k t a s e j m i k o w e w o j e -t v ó d z -t w p o z n a ń s k i e g o i k a l i s k i e g o -t . I, c z . 1, s. 85; -t a m ż e , s. 81. P r ó c z t e g o w ź r ó d ł a c h z a u w a ż y ć m o ż n a w y s t ę p o w a n i e t e r m i n u o j c z y z n a w z n a c z e n i u o j c o w i z n y (p o r . A k ta s e j r m - k o w e w o j e w ó d z t w a p o z n a ń s k i e g o i k a l i s k i e g o cz. 1, s . 145). 22 A k t a s e j m i k o w e w o j e w ó d z t w a k r a k o w s k i e g o t. II, s. 141. 28 P o r . A k t a G r o d z k ie i Z i e m s k i e t. X X , s. 5; A k t a s e j m i k o w e w o j e w ó d z t w a p o z n a ń ­ s k i e g o i k a l i s k i e g o t. I, c z. 1, s. 195; t a m ż e , s. 106; t a m ż e , s. 118. 24 A k t a s e j m i k o w e w o j e w ó d z t w a k r a k o w s k i e g o , t . I I , s. 476. 25 T a m ż e , t. I I , s. 197. 2β P o r . A k t a s e j m i k o w e w o j e w ó d z t w p o z n a ń s k i e g o i k a l i s k i e g o t. I, c z . 1, s. 184; t a m ż e , s. 303; t a m ż e , s . 371. 27 A k t a s e j m i k o w e w o j e w ó d z t w a k r a k o w s k i e g o t. U . s. 47G. 28 P is m a r o k o s z o w e t. I I , s. 413; „ R o k o s z j e s t w ie l k i e r u g o w e p r a w o , n a k t ó r y m s ą d z i s ię g e n e r a l i t a s c u m o f f i c i a l i b u s ” . 29 A k t a s e j m i k o w e w o j e w ó d z t w p o z n a ń s k i e g o i k a l i s k i e g o t. I , c z . 1, s. 136. 30 P i s m a r o k o s z w e t. I I , s . 404: „ g d y p r a w o p o s p o l i t e z o s t a w u j e p r z y J K M c i d i g n i t a t e m , p r z y s e n a c i e g r a v i t a t e m , p r z y s t a n i e ś l a c h e c k i m a l b o r y c e r s k i m s u m m a m p o t e s t a t e m ” . 31 A k t a s e j m i k o w e w o j e w ó d z t w a k r a k o w s k i e g o t . I I , s. 148—149. 32 P i s m a r o k o s z o w e t. IL, s. 403: „ K t ^ r a t o R z p l i t a z ło ż o n a j e s t z t y c h t r z e c h s p o s o ­ b ó w : e x m o n a r c h i a , a r i s t o c r a t i a e t d e m o c r a t t a . J e s t w n i e j k r ó l , j e s t s e n a t , j e s t s t a n r y ­ c e r s k i , j e d n a k t e t r z y s t a n y s t a w a j ą s i ę j e d n y m c i a ł e m R z p l i t e j ” .

(8)

nia nad świadomością jej obywateli, Rzeczpospolita była przede wszystkim orga­ nizmem politycznym — państw em . '

„Koronę Polską, jeśli nie w pełni utożsam iano z Rzecząpospolitą, to co n a j­ m niej traktow ano jako główny jej zrąb” stw ierdza W isner (s. 38), powołując się na Fabiana Birkowskiego mówiącego o Rzeczypospolitej Korony Polskiej. Odnosi się wrażenie, że autor zna tylko jedno znaczenie pojęć „Polska” i „K orona” (Ko­ rona Polska). Otóż współcześni nader rzadko utożsam iali Polskę z Rzecząpospolitą. Szlachta zebrana w 1625 r. w Wiszni prosząc o indygenat dla A ndrzeja Batorego argum entow ała: „prosi krew jego zacna a z zacnej krwie m atki syn, z domu Ich Mci pp. Kostków u nas tu w Polszczę urodzony i wychowany, JMć pan Jędrzej Batory, aby do indygenatu w tej Rzeczpospolitej przypuszczony być m ógł” 33 Po- znańczycy i kaliszanie w in stru k cji na sejm 1607 r. piszą: „W arunek wolnej elekcji w Wiślicy namówiony podoba się nam z przydaniem , co też rokosz w arow ał, stro­ ny przejezdek cudzoziemskich do Polski” M. W obu przypadkach szlachta używa w yrażenia Polska zam iast Rzplita, wówczas gdy chodzi o konfrontację z cudzo­ ziemcami. N atom iast dość często w aktach sejmikowych i korespondencji w ystę­ puje pojęcie Polski rozum iane jako Korona w granicach adm inistracyjnych po 1569 r. Z reguły towarzyszyło m u wówczas pojęcie Litwy, rozum ianej jako Wielkie Księstwo Litew skie po 1569 r.35 Polska to czasami Korona bez P r u s 36, niezm iernie rzadko Korona bez Rusi lub Korona bez Podlasia. Pierwszego sform ułow ania użyła szlachta halicka, drugiego Sierotka R adziw iłł37. Wreszcie term in Polska oznaczał W ielkopolskęæ. Je st to również bardzo rzadki w ypadek i spotkaliśm y się z nim wyłącznie w źródłach, których tw órcam i byli Wielkopolanie.

Najczęściej zatem term in Polska był odpowiednikiem Korony. Sform ułowania, w których Polska oznaczała Koronę niepełną, trafiały się rzadko i w in teresu ją­ cym nas okresie zanikały. Ich istnienie dowodziło pamięci o samodzielności pew ­ nych terytoriów , np. Rusi, bądź innej ich przynależności państw ow ej, np. P ru s i Podlasia. Pojęcie Polski oznaczające Wielkopolskę sięgało okresu wczesnopia- stowskiego. Obok tych zanikających znaczeń, zaczęło się pojaw iać sformułowanie, w którym Polska oznaczała całość wspólnego organizm u państwowego — Rzecz­ pospolitą.

Szlachta w drugiej połowie XVI i pierw szej połowie XVII w. używała pojęcia Korona w dwóch znaczeniach. Najczęściej występowało ono jako sform ułow anie — Korona i W. Ks. Litew skie (bądź Litwa), rzadziej „Korona ta i W. Ks. L it.”, wreszcie sporadycznie „wszystka K orona i W. Ks. Lit.” зд. W yrażenia te oznaczają Koronę w granicach adm inistracyjnych po 1569 r. Znacznie rzadziej rozumiano pod tą nazw ą całą Rzeczpospolitą: przede wszystkim w legacjach królew skich na sejmiki, przeważnie w związku wyrazowym „wszystka K orona”, „Korona Polska”, rzadko tylko K o ro n a 40. Szlachta posługiwała się nim raczej w yjątkowo, nieraz w połączeniu wyrazowym „R.P. K orony Polskiej” 41. W ówczesnych źródłach

wy-es A k t a G r o d z k i e i Z i e m s k i e t. X X , s . 222. 34 A k t a s e j m i k o w e w o j e w ó d z t w p o z n a ń s k i e g o i k a l i s k i e g o t. I, c z. 1, s. 372, 373; t a m ż e , S. 371. 35 p o r . T a m ż e , s. 43; A r c h i w u m d o m u R a d z i w i ł ł ó w , s. 31; A r c h i w u m d o m u S a p i e h ó w , s. 109; A k t a s e j m i k o w e w o j e w ó d z t w a k r a k o w s k i e g o t. I I , s. 212. Зі A k t a s e j m i k o w e w o j e w ó d z t w a k r a k o w s k i e g o t . I , s . 255. 97 A k t a G r o d z k i e i Z i e m s k i e t. X X I V , s. 123; A r c h i w u m d o m u R a d z i w i ł ł ó w , s . 38. 38 A k t a s e j m i k o w e w o j e w ó d z t w p o z n a ń s k i e g o i k a l i s k i e g o t. I, cz. 1, s. 217. 39 A k t a G r o d z k i e i Z i e m s k i e t. X X , s. 156: t e g o r z a d k i e g o s f o r m u ł o w a n i a u ż y ła s z l a c h t a w i s z e ń s k a . 40 P o r . A k t a s e j m i k o w e w o j e w ó d z t w p o z n a ń s k i e g o i k a l i s k i e g o t . 1, c z. 1, s. 33, c z . 2, s. 18, 98; A k t a s e j m i k o w e w o j e w ó d z t w a k r a k o w s k i e g o t . II , s. 532. 41 A k t a s e j m i k o w e w o j e w ó d z t w p o z n a ń s k i e g o i k a l i s k i e g o c z. 1, s. 420. P o z a t y m u ż y ­ w a n o a n a l o g i c z n y c h s f o r m u ł o w a ń J a k i w a k t a c h k a n c e l a r i i k r ó l e w s k i e j .

(9)

568 E D W A R D O P A L I Ń S K I

stępowały także w yrażenia „R.P. n a s z a --- to zacne K rólestw o”, „Królestwo te ”, „wielkie K rólestw o”, w którym Rzplitą utożsam iano z K rólestw em P o lsk im 42.

W arto przypomnieć, że pojęcie Corona Regni Poloniae pojawiło się już u schył­ ku rozbicia dzielnicowego i oznaczało wszystkie terytoria, które kiedykolwiek należały do Polski. Nic zatem dziwnego, że po 1569 r. szlachta polska zaczęła traktow ać całe państwo jako Corona Regni Poloniae. W źródłach znalazło to swoje skrótowe odzwierciedlenie: Rzeczpospolitą określano jako „Koronę”, „wszystką Koronę”, bądź „Koronę Polską ’. Nie doszukiwalibyśmy się w tym , w przeciw ień­ stwie do H. W isnera, jakichkolw iek prób pomniejszenia roli Litwy, używano je ­ dynie pojęcia głęboko zakorzenionego w tradycji, a jednocześnie awansowano przy tym samym Litwę do rangi Królestwa.

Istniały zatem dwa znaczenia Korony — szersze i węższe. Pewnych analogii doszukiwać się można w tytulaturze władców Polski w średniowieczu. Mieszko III Stary, jako książę Wielkopolski, ty tu łu je się d u x Poloniae, obejm ując zaś stanowisko seniora używa ty tu łu d u x totius Poloniae 43. Zarówno W ładysław Łokietek, jak i Kazimierz Wielki, obok ty tu łu króla polskiego używali również tytułów : książę krakow ski, sandom ierski, sieradzki, łęczycki, kujaw ski etc.44. W XV w. potrzeba ta już nie istniała i Jagiellonowie zarzucili starą tytulaturę. Jednocześnie przyby­ w ały nowe tytuły w raz z rozwojem terytorialnym państw a; w roku 1454 księcia pruskiego a od 1569 cały szereg innych. C harakterystyczne, że owa ty tu la tu ra już nie zniknęła. Nie oznacza to naturalnie, że w świadomości społeczeństwa nie za­ chodziły procesy integracyjne. W prost przeciwnie, widać je w yraźnie na przy­ kładzie stopniowego utożsam iania pojęcia Polski z Rzecząpospolitą.

H. Wisner eksponując „państwowość” Korony i Litw y używa w odniesieniu do nich term inu państwo, sugerując, że w podobny sposób ujm ow ali kw estię w spół­ cześni. Otóż szlachta posługiwała się pojęciem państwo także w kilku znaczeniach. O jednym z nich, które odnosiło się do Rzplitej, wspominaliśmy powyżej. Dość często w aktach sejmikowych w ystępują w yrażenia: „państw a JKM ci”, „państw a R zplitej”, które oznaczają Koronę i L itw ę 45. Czy jednak szlachta rozum iała w tym w ypadku term in państwo jako organizm państwowy? Takiej in terp retacji przeczą spotykane w źródłach sform ułowania. Lew Sapieha pisze w 1601 r. do Krzysztofa Radziwiłła, „że tfen nieprzyjaciel [Szwedzi] nie m iał n i g d y --- serca gdy kiedy o państw a K orony Polskiej i W. Ks. Lit. m iał się kusić” 46. T utaj państw o oznacza po prostu prowincję! Czy jednak wszystkie prow incje nazywano państw am i? „Po nieznośnych c ię ż a r a c h --- nigdy praw ie na tę Koronę i wszystkie prow incje jej n ie b y w a ły c h --- ^ T atarskie ferocissimae inkursii państw a ruskie, podolskie i w o­ łyńskie w popiół obracając” skarżyła się w 1622 r. szlachta k ra k o w sk a 47. W in stru k ­ cji na sejm 1598 r. poznańczycy i kaliszanie zalecali „aby poseł w ielki szedł do Moskwy dla uczynienia przym ierza, aby i to [?] czego nam jeszcze z Moskwą nie dostawa, tj. siewierskie państw o et societas belli przeciwko Turkow i w ytargow ana być mogła” 4*. Z reguły szlachta nazyw ała państw am i te prowincje, które były w przeszłości samodzielnymi księstwami, np. ks. siewierskie, wołyńskie, halickie (Ruś). Określenie zaś Korony i Litw y term inem państw o oznaczało pamięć o ich samodzielnym bycie państwowym. T raktując sform ułow ania w ystępujące w źród­

42 T a m ż e , S. 446,. 192. CZ. 2, s. 40. 43 K D W lk p . t . I , £. 25. 28. 44 K D P o l. t. I, s. 185, 189. 45 A k t a s e j m i k o w e w o j e w ó d z t w a k r a k o w s k i e g o t . II, s. 245—24«; L i s t y S ta n is ła w a Ż ó łk ie w sk ie g o 1584— 1620, K r a k ó w 186«, s. 144. ’ 4» A r c h i w u m d o m u S a p i e h ó w , s. 2 68:' S a p i e h a d o K . R a d z i w i ł ł a , W iln o 31 m a j a 1601. 47 A k t a s e j m i k o w e w o j e w ó d z t w a k r a k o w s k i e g o t. I, s. 409. 48 A k t a s e j m i k o w e w o j e w ó d z t w p o z n a ń s k i e g o i k a l i s k i e g o t. I, cz. 1, s. 206.

(10)

łach dosłownie i m odernizując problem autor utożsamił pojęcie państw o oznacza­ jące prow incję z pojęciem organizm u politycznego.

Analiza akt sejm ikowych i korespondencji wykazuje, iż szlachta, tak koronna jak i litew ska, traktow ała Rzplitą jako wspólne państwo. Jednocześnie świado­ mość, iż Rzeczpospolita była jej dziełem doprowadziła do utożsam ienia się społe­ czeństwa z organizmem państwowym. Wykształciło się (przynajm niej w śród szlach­ ty) nowoczesne pojęcie ojczyzny obejm ujące obszar całego państw a — Rzplitą. Postępująca stopniowo integracja Korony i Litwy nie oznaczała ani zaniku różnic praw no-ustrojow ych, ani też kresu poczucia w łasnej odrębności. Litw ini nie za­ tracili pam ięci o samodzielnym bycie państwowym Wielkiego K sięstw a i k u lty ­ wowali nadal przywiązanie do swoich tradycji. Sprzyjał tem u w pełni system de­ m okracji szlacheckiej ułatw iający utrzym yw anie lokalnej tożsamości obyczajowej. Strzeżenie przez koroniarzy odrębności Korony, przez Litwinów L itw y nie było w yrazem nieufności, świadectwem separatyzm u czy też dowodem b rak u poczucia wspólnej państwowości. Była to cecha charakterystyczna Rzeczypospolitej, której jedność opierała się na różnorodności. Nie dostrzegł tego wszystkiego H. W isner i sztucznie wyeksponował różnice istniejące między Koroną a Litwą, podnosząc je do rangi odrębności państwowych.

Cytaty

Powiązane dokumenty

(a) Response of the nanotube device 1 to the driving frequency at 4.2 K using the two-source setup.. The large off-resonance current has a purely

Очевидно, что «в той или иной мере интерпретация – всегда самовыражение читателя» 1 , поэтому неудивитель- но, что культурные деятели рубежа XIX-XX

На эти же особен- ности эссеистики Терца не раз указывали исследователи 28 , и об этом же пишет сам автор в книге Путешествие

This fact is followed by numerous statistic reports, which rank right to a fair trial (and particularly one of its aspects - length of proceedings) as applications most

Wydaje się zatem, że „zmącony i nieszczęśliwy” człowiek z wiersza Miłosza jest twórcą, który wskutek utraty „rytmicznych szeptów” dajmoniona zagubił poczucie ładu

Table 5 shows that for the control subjects the pharmacokinetic parameters estimated with subject specific AIF models had an increased CV compared to

Drugi rozdział (ss. Jego autorem jest dominikanin Mark Said, dzie­ kan W ydziału Prawa Kanonicznego Papieskiego U niw ersytetu św. Na końcu tegoż rozdziału autor

Sprawdzenie wy oku jest obowiąz­ kiem adwokata prowadzącego sprawę. Zaniechanie tej czynności jest narusze­ niem obowiązków zawodowych pełno­ mocnika strony i