• Nie Znaleziono Wyników

Ogólne wprowadzenie w problematykę Sympozjum

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Ogólne wprowadzenie w problematykę Sympozjum"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

Edmund Morawiec

Ogólne wprowadzenie w

problematykę Sympozjum

Studia Philosophiae Christianae 17/1, 139-145

(2)

odnow iony k sz ta łt odw iecznych w a rto śc i filozofii c h trz eśc ija ń sk ie j —

philosophia p eren n is renovata.

T e w łaściw ości filozoficznych p rzem y śleń ks. prof. К . K łó sak a stw o ­ rzy ły duchow y k lim at, w k tó ry m dojrzew ało jego dzieło Z zagadnień

filo zo ficzn eg o poznania Boga, one te ż w y zn a cz ają cele, do re a liz a c ji

k tó ry c h zm ierzać b ę d ą poszczególne ro zw aż an ia niniejszego S ym po­ zjum . P ro p o zy cje ks. prof. K łó sak a zo stan ą p o d d an e d o k ład n iejszej analizie, ab y w ja śn ie jszy m św ietle u k az ały się z a w a rte w n ic h im ­ p lik a c je logiczne, a tra k c y jn e , sk ła n ia ją c e do ak c ep tac ji, albo też d y ­ sk u sy jn e, d o m a g ają ce się w y ja ś n ie ń czy u ściślenia. Sądzę, że bez­ p o śre d n ia w y m ia n a poglądów z obecnym n a sali ich A u to rem p rz y ­ czyni się do tego, a b y ta d y sk u sja o kazała się pożyteczna dla w szy st­ kich jej u czestników i d la całego zebranego tu grona. T ak ie są też m o je życzenia, k tó re w o sta tn im zd an iu m ego przem ó w ien ia p ra g n ę w y ­ raz ić pod a d re se m naszego spotkania.

EDMUND M ORAW IEC

O G Ö L N E W P R O W A D Z E N IE W P R O B L E M A T Y K Ę S Y M P O Z J U M

S ym pozjum o rg an izo w an e przez W ydział F ilozofii C h rześcijań sk iej A T K w łaściw ą m u p ro b le m a ty k ę k o n c e n tru je w okół pod staw o w y ch zag ad n ień w y stę p u ją c y c h w książce ks. K. K łó sak a pt. Z zagadnień

filo zo ficzn eg o p oznania Boga t. I, K ra k ó w 1979, s. 503. W n in iejszy m

„W pro w ad zen iu ” p ra g n ę po k ilk u u w agach, dotyczących tre śc i całej książki, w yłuszczyć p ew n e n a jb a rd z ie j d y sk u to w a n e w e w spółczesnej lite ra tu rz e filozoficznej poblem y, w iążące się ściśle n ie ty le z s a m y m , za g ad n ien iem p o zn an ia Boga, ile rac zej z p ro b le m a ty k ą filozofii Boga ja k o d y sc y p lin ą filozoficzną. D ecyzja ta d y k to w a n a je st fak te m , iż n a S ym pozjum ty m p o d ejm ie się bezpośrednio zag ad n ien ie poznania Boga, n a jp ie rw w aspekcie ogólnym , w sk az u ją c n a jego re la c je w zglę­ d em ra c jo n a ln y c h ty p ó w p o zn a n ia — uczyni to Ks. P ro f. d r hab. S. K a ­ m iń sk i z K U L, n a s tę p n ie w b ezp o śred n im już n aw ią z a n iu do w sp o m ­ n ia n e j k sią żk i za g ad n ien ie to om aw iać się będzie w dw óch n a s tę p ­ n y ch re fe ra ta c h , z k try c h jed en pt. „A spekt teo d ecealn y kosm ogene- zy”, dotyczący p ro b le m a ty k i p ierw szej części k siążk i za ty tu ło w a n e j: „Z ag ad n ien ie p o czątk u tr w a n ia czasowego w szech św iata a pro b lem istn ie n ia B oga”, p rz e d sta w i Ks. doc. d r hab. M. L u b ań sk i, d ru g i zaś pt. „A sp ek t teo d y cealn y abiogenezy”, b ezpośrednio n aw ią z u ją c y do d ru g ie j części k sią żk i z a ty tu ło w a n e j: „Z ag ad n ien ie początków życia organicznego a p ro b lem istn ie n ia B oga”, p rz e d sta w i ks. doc. d r hab. Sz. W. Slaga. U w agi m oje, o k tó ry c h w sp o m n ia łe m w yżej, ograniczę do n ie k tó ry c h za g ad n ień z a w a rty c h w e w stę p n e j części k siążk i ks. K. K łósaka, części k tó re j ty tu ł b rzm i: „W prow adzenie do filozofii Boga. J e j zag ad n ien ia m e tateo rety c zn e i n ie k tó re założenia te o re ­ ty c zn e”.

W skazując ogólnie n a tre ść ro z p ra w y pt. Z za gadnień filo zo fic z­

n y c h p o znania Boga należy zauw ażyć, że za w iera ona re z u lta ty d łu ­

goletn ich b a d a ń z z a k re su sam ej filozofii Boga, ja k rów n ież je j m e ta - teorii. S k ła d a ją się n a n ią dw ie części poprzedzone szerokim w p ro w a ­ dzeniem , w k tó ry m A u to r d a je w y ra z sw oim poglądom n a szereg

(3)

zagadnień, ta k z z a k resu sam ej filozofii, ja k rów n ież filozofii Boga. W p ierw szej części ro z p ra w y (ss. 111—302) po d jęto zag ad n ien ie po ­ cz ątk u trw a n ia czasow ego w sze ch św ia ta w jego re la c ji do za g ad n ie­ nia p o zn a n ia istn ie n ia Boga. W w y n ik u szerokich om ów ień tego p ro ­ blem u a u to r doszedł do p rześw iadczenia, że sz u k an ie d rogi do p rz e ­ k o n a n ia o istn ie n iu Boga w p rzy ję ciu abso lu tn eg o p o czątk u czaso­ w ego w sze ch św ia ta n ie m oże pro w ad zić do pozy ty w n y ch re z u lta tó w po­ znaw czych n a korzyść tego p rze k o n an ia , p rzéd e w szy stk im d la tego, że nie d a je się w y k azać p raw d ziw o ść tezy, że w szech św iat m a ab so ­ lu tn y p oczątek czasowy, ta k w płaszczyźnie rozum ow ej, przy ro d n iezo - -filozoficznej, ja k rów n ież w płaszczyźnie czysto filozoficznej. W tej części p rac y A u to r pokazał, że sz u k an ie drogi do p rześw iad czen ia o istn ie n iu B oga w p rzy ję ciu ab so lu tn eg o p o czątk u w sze ch św ia ta kończy się, — ja k sam p o d k re śla — ś le p y m zau łk iem (zob. s. 284).

P rz ed m io tem ro zw aż ań części d ru g ie j (ss. 303—503) je st za g ad n ie­ nie początku życia organicznego w re la c ji do p ro b lem u istn ie n ia Bo­ ga. A u to r k ry ty cz n ie om aw ia tu p rze ró ż n e w e rsje a rg u m e n tu „biolo­ gicznego” n a istn ie n ie B oga i w y k a z u je n a jp ie rw , że teza o m a ta fi- zycznej niem ożliw ości p o w sta n ia życia n a ziem i w dro d ze abiogenezy n ie posiad a d o statecznego u za sa d n ien ia , n astęp n ie, że gdyby n aw e t ta k ie u za sa d n ien ie dało się p rzed staw ić, to i ta k z f a k tu czasowego p o cz ątk u życia n a ziem i n iem ożliw e byłoby u za sa d n ien ie istn ie n ia Boga. D okonując ta k ie j oceny w arto śc i dow odow ej a rg u m e n tu b io ­ logicznego a u to r n ie tw ie rd z i b y n a jm n ie j, żeby n ie m ożna było p r a ­ w idłow o pod w zględem logicznym p rzejść od je ste stw obdarzonych życiem org an iczn y m do prześw iad czen ia o istn ie n iu Boga. Z daniem A u to ra je st to m ożliw e pod w a ru n k ie m , że całe ro zu m o w a n ie — jak się w y ra ż a — przetoczy się n a to ry a rg u m e n tu z przygodności rze­ czy (s. 453). Z naczy to, iż zgodnie z m e tateo rety c zn y m i sfo rm u ło w a­ n ia m i z n a jd u ją c y m i się w części książki, sta n o w iąc ej „W prow adze­ n ie ” do czysto przed m io to w y ch rozw ażań, w a rg u m e n ta c ji za istn ie ­ n ie m B oga n ie jest w ażne, czy św ia t je st odw ieczny czy nie, n a s tę p ­ nie, czy istn ie je początek życia organicznego czy nie, w aż n y m i p o d ­ sta w o w y m fa k te m w a rg u m e n ta c ji w sp o m n ia n ej, je st f a k t p rzy g o d ­ ności św ia ta (kosm osu) w zględnie przygodności by tó w żyw ych.

Na tre ś ć „W p ro w ad zen ia” s k ła d a ją się: 1° om ów ienie w ła sn e j k o n ­ cepcji filozofii, ta k w aspekcie jej przed m io tu , ja k rów n ież m etody, 2° k o n ce p cja filozofii Boga, 3° sam a k o n ce p cja b y tu . Z ag a d n ien ia te zostały tu pod jęte, przed e w szy stk im ze w zględu n a to, że zdaniem A u to ra, fo rm y a rg u m e n ta c ji za istn ien iem Boga, w sw ym —· ja k się w y ra ża — szczegółow ym w y ra zie epistem ologicznym i m etodologicz­ n y m sta n o w ią fu n k c ję podzielan ej u p rze d n io te o rii filozofii Boga. S ta n o w ią one (te teorie), n i m niej n i w ięcej, a p rio ry c z n ą d e te rm in a ­ c ję ich szczegółowego w y ra z u poznaw czego. R ów nież k o n ce p cja b y tu ze w zględu n a to, że w szystko, co m ożem y pow iedzieć o Bogu sta n o ­ w i szczególny p rzy p a d e k tego, co p rz y jm u je m y w p rzedm iocie b y tu ja k o takiego, n ie m oże tu być o b o ję tn a (s. 27).

G dy chodzi o kon cep cję filozofii, to A u to r przez filozofię w znacze­ n iu ścisłym rozum ie, n a jk ró c e j m ów iąc, n a u k ę o aspekcie bytow ości, inaczej m ów iąc, n a u k ę o asp ek cie bycia czym ś istn ie ją c y m realnie. T ę d efin icję p rz y jm u je po p ro stu z tra d y c ji. T w ierd zi bow iem , iż jest to jedno ze znaczeń tra d y c y jn y c h tego te rm in u (s. 27). T ak ro zu m ian ą filozofię p o jm u je się w ro z p ra w ie p lu ralisty c zn ie . Całość filozofii dzie­

(4)

li się n a ogólną i szczegółową. P ierw sza sta n o w i n a u k ę o aspekcie bycia czym ś istn ie ją c y m rea ln ie, bez u w zg lę d n ia n ia ty p ó w b y tu , d r u ­ ga o b e jm u je n a u k i o asp ek cie bycia czym ś istn ie ją c y m re a ln ie w o g ra ­ niczeniu do poszczególnych ty p ó w b y tu . P ierw szą ogólną sta n o w i m e­ ta fiz y k a s(. 59), k tó ra ro z p a tru je b y ty je d n o stk o w e re a ln e w a sp e k ­ cie bytości, d a ją c o n ic h u ję cie m a k sy m a ln ie a b s tra k cjo n isty c zn e , bo z pom inięciem w szelkiego k o n k re tu ja k o tak ieg o z dziedziny o d rę b ­ ności k a te g o ria ln y c h i różnic w zak resie ty p ó w b y tu , a z u w zg lęd n ie­ niem asm ego ty lk o podstaw ow ego a s p e k tu bycia czym ś istn iejący m re a ln ie (s. 56). Do drugiego ty p u filozofii — szczegółow ej, zalicza się filozofię p rzy ro d y , k tó re j p rze d m io te m fo rm a ln y m je st ty p b y tu ja k i c h a ra k te ry z u je rzeczy w y stę p u ją c e w przyrodzie, to je st ty p b y tu p o d ­ legły ru ch o w i w ścisłym znaczeniu (s. 57). Do te j g ru p y filozofii za li­ cza się rów n ież filozofię Boga, k tó rą sta n o w i n a u k a o aspekcie bycia czym ś re a ln ie istn ie ją c y m w zak resie jednego b y tu ja k im je st Bóg (s. 59). T u ta j też należy zaliczyć in n e dyscy p lin y filozoficzne w y ró ż­ n ia n e w tra d y c ji, ja k psychologię filozoficzną czy filozoficzną a n tr o ­ pologię.

Z pozycji ta k ie j koncep cji filozofii A u to r p o d ją ł szero k ą d y sk u sję z p rze c iw sta w n ą k o n ce p cją filozofii p re z e n to w a n ą m iędzy in n y m i przez J. K alinow skiego i M. A. K rą p ca , k tó re j p o d sta w o w ą te z ą jest tw ie rd z e n ie głoszące jedność filozofii. O stateczn y m re z u lta te m p o d ję ­ te j p o lem iki je st stw ie rd z en ie A u to ra, że n a odcin k u re la c ji zachodzą­ cej m iędzy p o b le m a ty k ą m etafizy czn ą a kosm ologiczną K alin o w sk i i K rą p ie c n ie dow iedli epistem ologicznej i m etodologicznej jedności g a tu n k o w e j filozofi w ziętej w je d n y m ze sw ych znaczeń tr a d y c y j­ nych. A le A u to r za raz dodaje, że ta k m ożna u trzy m y w a ć, gdy z a k ła ­ d a się, że w y ra że n ie „byt jako b y t” m u si m ieć tre ść ró żn ą od w y ra ­ żenia: „ b y t ja k o k o n k re tn ie istn ie ją c y ” (s. 56). W skazyw ałoby to, że k la sy fik a c ja filozofii w yżej w y m ien io n y ch je st ściśle zw iązan a z sam ą k o n ce p cją b y tu ja k o takiego. Z re sz tą i k la sy fik a c ja filozofii p rz e d ­ sta w io n a w o m aw ian ej książce odpow iednio k o h e ru je z a b s tra k c jo n i- styczną k o n ce p cją b y tu jako bytu . D y sk u sja n a d p ro b lem em jedności lub p lu ra liz m u filozoficznego p o zn an ia n ie m oże n ie u w zględniać sa ­ m ej koncep cji b y tu jako bytu.

G dy chodzi zaś o m etodę filozofow ania, A u to r m iędzy in n y m i w y ­ ra ż a się, iż filozofia w in n a m a te ria ln ie opierać się n a em pirycznej fe ­ nom enologii. O w e m a te ria ln e o p arcie filozofii o z e b ran y m a te ria ł w ra m a c h b a d a ń em p iry czn ej fenom enologii m a, zdaniem a u to ra , w ielkie znaczenie dla filozofii, gdyż ja k się w y raża, zakotw icza m ocno w naszym dośw iadczeniu przedfilozoficznym tj. potocznym i nau k o w y m , sfo rm u ło w an ia i w yw ody filozoficzne (69). U żyty tu te rm in „em p i­ ry czn a fenom en o lo g ia” n ie oznacza b y n a jm n ie j ta k ie j, lu b in n e j w e r­ sji fenom enologii E. H u sserla. J e s t to rac zej ta k a dziedzina p o zn a­ n ia w k tó re j chodzi o czysto em piriologiczne u ję cie isto ty (65). W ty m zaś em piriologicznym u ję ciu chodzi o isto tę ze zjaw iskow ego p u n k tu w idzenia. P rzed m io tem , czyli ty m , do czego odnosi się w ty m p rz y ­ p a d k u an a liz a em piriologiczna, je st zjaw isko, a le ro zu m ian e po lin ii re a lizm u epistem ologcznego i m etafizycznego, a w ięc ja k o pew ien a s p e k t re a ln ie istn iejący c h przed m io tó w z o b ręb u św ia ta przy ro d y (s. 66 dop. 123). Z d an iem A u to ra te m a te ria ły ja k ie m ogą być z e b ran e w ra m a c h b a d a ń „fenom enologicznych” dotyczących em piriologicznie u ję te j isto ty ro z p a try w a n y c h asp ek tó w rzeczyw istości, są h ete ro g e ­ niczne w sto su n k u do tego, co się z n a jd u je w filozofii. M a teria ły te

(5)

ró żn ią się pod w zgędem języka pojęciow ego ja k i m elto d y ich g ro ­ m adzenia. N iem niej sta n o w ą m a te ria ln ą bazę dla filozofii. P rzejście od nich do filozofii w znaczeniu śaisłym d o k o n u je się w drodze za­ m ian y em piriologicznej p ersp e k ty w y pojęciow ej n a p e rsp e k ty w ę o n to - logiczną, in aczej m ów iąc, to przejście polega n a u jm o w a n iu w szy st­ kiego, co znam y z em piriologicznego dośw iadczenia, w aspekcie b y tu ja k o ta k ieg o lub określonego ty p u bytu . N astęp n y m e ta p e m filozofo­ w an ia, po w p ro w a d ze n iu ok reślo n ej in te rp re ta c ji filozoficznej d la ro z­ p a try w a n y c h d an y c h „fenom enologicznych”, je st poces w y o d rę b n ia n ia im p lik a c ji ontologicznyeh ty p u re d u k c y jn eg o d la tw ie rd z e ń odnoszą­ cych się do ty c h danych. N a te j drodze, zd an iem a u to ra , m ożna u s ta ­ lić s tr u k tu r ę ty p ó w b y tu i b y tu ja k o takiego. N a ta k ie j drodze do ­ chodzi się ta k ż e do stw ie rd z e n ia istn ie n ia B oga (ss. 69—70).

To, co w y d a je się, w y m ag a p o d d an ia d y sk u sji celem ja śn ie jsz e ­ go zro zu m ien ia za ry so w a n ej k o n cep cji filozofii, ja k ą przed staw io n o w ro z p ra w ie jest: 1° p ro b lem fenom enologii em p iry czn e j ja k o p e w ­ n ej dziedziny p oznania, z uw zg lęd n ien iem je j sto su n k u do n a u k szczegółow ych, a w zw iązku z ty m w y ra źn iejsz e o k reśle n ie znacze­ n ia te rm in u : „dane fenom enologiczne” w ze staw ien iu z te rm in e m : „d a n e em p iriologiczne”, 2° p ro b lem tra n sp o z y c ji filozoficznej po zn a­ n ia em piriologicznego, przy k tó re j chodzi, m ów iąc językiem A uto ra, o p rze jście z em piriologicznej p ersp e k ty w y pojęciow ej n a pojęciow ą p e rsp e k ty w ę ontologiczną. T a tra n sp o z y c ja b u d zi p ew n e za strzeżenia ze w zględu n a zasadniczą różnicę ję zy k a z je d n ej stro n y fen o m en o ­ logii em p iry czn ej, k tó re j język, ja k A u to r zaznacza m a c h a ra k te r ję ­ zyka czysto fenom enalistycznego, a n a w e t zd a je się z n im utożsam iać (s. 64 dop. 120), z d ru g ie j zaś języka klasy czn ej filozofii. K lasyczna m e tafiz y k a, czy filozofia dotyczy zupełnie rżnego a s p e k tu rzeczyw i­ stości, niż dzieje się to w n a u k a c h szczegółow ych, lu b w an a liz ie e m ­ piriologicznej sta n o w ąc ej, w ażn y elem en t w fenom enologi em p iry cz­ nej. F ilozofia klasyczn bow iem u ra b ia sw oje po jęcia w op arciu o in n y m a te ria ł im piryczny, niż d zieje się to w a n a liz ie em p irio lo ­ gicznej.

G dy chodzi n a to m ia st o filozofię Boga, ja k ju ż w spom niano, p o ję ta je st ja k o autonom iczna, o d ręb n a d y scy p lin a filozoficzna w ra m a c h filozofii ro zu m ian ej ja k o n a u k i o aspekcie bycia czym ś istn iejąw cy m re a ln ie (s. 27). M ieści się ona poza obrębem m e tafiz y k i i filozofii p rz y ­ rody. N iem niej odrębność jej i autonom czność je st specyficzna pod w zględem m etodologicznym a to dlatego, że ja k sam a u to r w y ra ża się, c h a ra k te ry z u je ją p lu ra liz m m etodologiczny. U ja w n ia się on w tym , że w p u n k cie w yjścia, filozofia Boga k o rz y sta z d an y c h p o ­ z n a n ia m etafizy k aln eg o , n a u k przy ro d n iczy ch o raz filozofii p rz y ro ­ dy (s. 71). T ę zależność A u to r p o d k re śla b ard z o w y raźn ie. S tw ierd za m iędzy innym i, że ab y m ożna było się poruszać w sposób sensow ny (na te re n ie filozofii Boga) trz e b a sta le odnosić się do m e tajęz y k a, k tó reg o języki n a u k p rzyrodniczych, filozofii p rzy ro d y i sam ej filo ­ zofii Boga b y łyby szczególnym p rzypadkiem . W spom niane w yżej ele­ m e n ty w p rz ę g n ię te są w służbę ostatecznego w y ja ś n ie n ia św iata, ro z­ p a try w a n e g o w sw ych n a jb a rd z ie j c h a ra k te ry sty c z n y c h i n a jb a rd z ie j zasadniczych w łaściw ościach ontycznych, dzięki czem u u z n a je się ją jako p e w n ą całość d o k try n a ln ą (s. 73).

P rz y ta k ie j kon cep cji w y łan ia się pro b lem zależności filozofii Boga od n a u k przyrodniczych. A u to r ilu s tru je go n a p rzy k ła d zie w y k o rz y sta n ia n a u k szczegółow ych w u fo rm o w a n iu p u n k tu w y jścia

(6)

kin e ty cz n ej a rg u m e n ta c ji za istn ien iem Boga. W yraża się ta m pogląd, że przy filozoficznych o p era cja ch d e fin icy jn y c h r u c h u trz e b a k o rz y ­ stać p o średnio z tego, co n a te re n ie fizy k i pow iedziano n a te m a t sto ­ su n k u r u c h u do m a terii. Tę p o śred n ią zależność A u to r ro zu m ie w te n sposób, iż uw aża, że in aczej będzie się a rg u m e n to w ać za istn ien iem Boga, gdy p rz y jm u je się, w ra m a c h p rzyrodniczego ob razu św iata, że ciała nieożyw ione są p er se n ie ru c h o m e a inaczej, gdy je st się zd a ­ nia, że ru c h sta le p rzy n a leż y do m a te rii (s. 72). A u to r je st zdania, że teza: ciała nieożyw ione logicznie w iąże się z filozofczną k o n ce p cją r u c h u w y ra żo n ą przy pom ocy te rm in ó w : a k t i m ożność (s. 71 dop. 136, s. 72). D latego też odrzuca się tę d efin icję ja k o n ie n a d a ją c ą się do opisania, czy też w y ra ż e n ia n a tu ry ru ch u , ja k i o b se rw u je m y w do ­ św iadczeniu potocznym (s. 71). Co w ięcej a u to r zd a je się uw ażać, iż klasyczne o k reślen ie r u c h u p re te n d u ją c e do opisy w an ia jego n a tu ry sta n o w i d ow olną k o n s tru k c ję p ojęciow ą (s. 71). dow olną w ty m zn a ­ czeniu, że n ie liczy się z rzeczyw istością ru c h u , o k tó re j m ów ią n a u k i fizykalne.

S p ra w y ja k ie należałoby p rze d y sk u to w ać z o kazji p rze d staw io n y c h tu poglądów , a k tó re są w ciąż a k tu a ln e to m iędzy in n y m i: 1° S to ­ su n ek filozofii Boga, w ra m a c h te j kon cep cji filozofii w ogóle od stro n y ich p rze d m io tu do m etafizyki, czy też nie. Je że li w y stę p u je, to je st ona częścią m etafizyki, albo też d y d ak ty cz n ie w ydzieloną, sze­ rze j ro zp rac o w a n ą te o rią Boga. Jeżeli nie, to ro d zi się p y ta n ie, czym je st m e tafiz y k a ab s tra k c jo n isty c z n a ja k o n a u k a filozoficzna ostatecz­ n ie tłu m ac zą ca rzeczyw istość. Co tu oznaczać będzie w y ra że n ie: „o sta­ te cz n ie” i czego będzie dotyczył te n ty p tłu m ac ze n ia. Być m oże o g ra ­ niczać się będzie do a s p e k tu istotow ego rzeczyw istości, pozostaw iając n a boku tłu m ac ze n ie istn ie n ia bytu . 2° S p ra w a sto su n k u zależności filozofii Boga, ja k o n a u k i o jed y n y m bycie ja k im je st Bóg, od n a u k p rzyrodniczych, od filozofii p rzy ro d y i m etafizyki. P y ta n ie dotyczy ty p u zależności. Czy chodzi o zależność m etodologiczną? W p rz y ­ p a d k u jej sto su n k u do m etafizyki, sądzę że m ożna m ów ić o w sp o m ­ n ia n y m w yżej ty p ie zależności, b io rąc pod uw agę, że ja k o w y o d rę b ­ n io n a w k la sie n a u k filozoficznych będzie d y sc y p lin ą niesam odzielną. N adto język ty c h trze ch dyscyplin, zgodnie z ich defin icjam i, z n a j­ d u je się n a ty m sam ym poziom ie sem antycznym . D otyczy bow iem tego sam ego ty p u a s p e k tu św iata, n a w e t przy ab stra k c jo n isty c z n e j koncep cji b y tu . In aczej się sp ra w a p rz e d sta w ia z zależnością filozo­ fii Boga w jej p u n k cie w y jśc ia od n a u k szczegółowych. W om aw ian y m p rz y p a d k u chodzi o w y k o rz y sta n ie d a n y c h fizyki p rzy k o n stru o w a ­ n iu d efin icji filozoficznych. Czy chodzi tu o tra n sp o n o w a n ie pojęć je d n ej dziedziny, w ty m p rz y p a d k u pojęć fizykalnych, n a p ojęcia filo ­ zoficzne? Je śli ta k to trz e b a p am iętać o ty m , iż in n y a s p e k t rzeczy­ w istości je st przed m io tem n a u k fizy k a ln y ch a in n y przed m io tem n a u k filozoficznych. A sp ek ty te w y zn a cz ają specyficzne znaczenia pojęć, a k o n se k w e n tn ie te rm in ó w w yżej w sp o m n ian y ch dziedzin w iedzy. Je śli n ie je st to m etodologiczna zależność, a ta k głosi a u to r om aw ian ej tu k siążk i (s. 72) to p o w sta je n a d a l o tw a rte p y ta n ie — ja k a ? genetyczna, h eu ry sty czn a, epistem ologiczna. T a o sta tn ia zachodzi, gdy N2 ocenia w iary g o d n o ść re z u lta tó w poznaw czych lu b d o sta rc za ra c ji dla oceny praw d ziw o ści (w iarygodności) re z u lta tó w poznaw czych N1. P ow iedzenie, że chodzi o zależność p o śred n ią , o ty le sp raw y n ie ro zw ią zu je , że n ie w id ać p o d sta w do u ży w an ia tak ieg o te rm in u . P ow iedzenie „zależność p o śre d n ia ”, jeśli bliżej nie zo stanie z d e te rm in o w a n e i to zd e te rm in o w a

(7)

-n e m etodologicz-ne, je st to bow iem -naz w a w y ra ż a ją c a w łaściw ość p ro ­ cesu n a u k o w o tw órczego, ja k im je st u ra b ia n ie pojęć, m etodologow i w łaściw ie nie w iele m ów i, albo w ogóle nic (Mocno p o d k re śla ł te n m o m en t S. K am iń sk i, zab. „S tud. P hil. C h rist.”, 4(1958) n. 2 r. 240. 3. S p ra w a in te rp re ta c ji klasy czn ej d efin icji ru c h u w ścisłym tego sło­ w a znaczeniu. S ta w ia n y w książce za rzu t, iż w sp o m n ia n a m etafizy cz­ n a d efin icja r u c h u nie w y ra ż a n a tu ry ru c h u , o k tó ry m m ow a, u z a sa d ­ n ia n a je st k o liz ją je j logicznych k o n se k w e n cji z ro zstrzy g n ięciam i n a u k p rzy ro d n iczy ch a ściślej m ów iąc — fizyki. A u to r w je d n y m ze sw oich a rty k u łó w pisze, że gdyby ta d efin icja w y ra ż a ła ad e k w tn ie n a tu rę ru c h u , w ów czas je j k o n se k w e n cje logiczne, k tó re u ja w n ia ją się w p o sta ci p o p raw n ie sk o n stru o w an e g o a rg u m e n tu k inetycznego n ie p o w in n y w chodzić w żad n y m p rz y p a d k u w k o n flik t bezpośredni, czy p o śre d n i z tym , co od stro n y n a u k o w e j i filozofii p rzy ro d y w ie ­ m y w sposób p ew n y o p rzy ro d zie (zob. „S tu d . P h il. C h rist”. 1968 n. 2 s. 90). Sądzę, że is tn ie ją p odstaw y, ab y w ra m a c h te j koncep cji filozofii m yśl tę u w ażać za zasadę, w o p arc iu o k tó rą ro zstrzy g ało b y się w a rto ść poznaw czą tez m e tafiz y k aln y c h . Z d an iem a u to ra , k lasycz­ n a d efin icja r u c h u k o lid u je, ze w zględu na sw e logiczne k o n se k w e n ­ cje, z w spółczesną te z ą fiz y k a ln ą w y ra ż a ją c ą sto su n e k ru c h u do m a ­ te rii, a głoszącą, że ru c h je st sta łą w łasnością m a terii. N ato m ia st do­ sk o n a le fu n k c jo n u je z tą sa m ą te z ą fizyki sta ro ż y tn e j, głoszącą b ie r ­ ność m a te rii w sto su n k u do ru ch u . S tąd te ż a u to r b ard z o w y ra źn ie po d k reśli, że gdy n ie będzie się b ra ć pod u w ag ę poglądów fizyki w spółczesnej n a te m a t sto su n k u ru c h u do m a terii, w p ro w a d zi się m im o sw ej w oli ju ż daw no zarzu co n e u ję cie m a te rii ja k o czegoś biernego, poruszanego w yłączn ie z z e w n ą trz (s. 72). Tezę fizy k a ln ą u w a ż a n ą za pew n ą, nie u le g a ją c ą w ątp liw o ści, a w y ra ż a ją c ą fak t, że ru c h sta le p rzy n ależy do m a te rii, że je s t jej sta łą w łasn o ścią (s. 72) a u to r n az y w a p o d te k ste m fizy k a ln y m k in e ty cz n ej a rg u m e n ta c ji za istn ien iem Boga.

W zw iązku z ta k im u ję cie m zag ad n ien ia w y stę p u je znow u szereg problem ów . M iędzy in n y m i sp ra w a koniecznego c h a ra k te ru pozn an ia fizykalnego w ogóle, a w szczególności s p ra w a w arto śc i poznaw czej tezy stw ie rd z a ją c e j, że ru c h je st sta łą w łasn o ścią m a te rii. W ty m o sta tn im p rz y p a d k u chodziłoby o w a rto ść poznaw czą (pew ność) tego, co ona głosi, oraz o jej przed m io t, to do czego się odnosi, to o czym m ów i. W zw iązku z p ie rw sz y m za g ad n ien iem n ależy zauw ażyć, że na ogół te o rio m fizy k a ln y m p rz y p isu je się c h a ra k te r p ro b a b li- styczny. W zw iązku z d ru g im zagadnieniem , w y łan ia się k w estia, czy te rm in „w łasnoś6” w fizyce oznacza to sam o, co te n sa m te rm in , w filozofii.

Część c z w a rtą i o sta tn ią „W p ro w a d ze n ia” sta n o w i p re z e n ta c ja w ła sn e j koncep cji b y tu . K ró tk o m ów iąc, je st to a b s tra k c jo n isty c z n a k o n ce p cja b y tu . P o w sta je ona w dro d ze w y o d rę b n ie n ia w b y ta c h r e ­ alnych, d an y c h n a m w d ośw iadczeniu a s p e k tu bycia czym ś is tn ie ją ­ cym rea ln ie. To u ję cie ab s tra k c jo n isty c z n e b ytow ości je st nie ty lk o uję cie m ogólnym , lecz ta k ż e analo g iczn y m (s. 85—86). Do tego p o ję ­ cia dochodzi się w dro d ze a b s tra k c ji zw an ej a b s tra c tio p rae cisiv a, to ta lis sim u l et fo rm a lis, sed im p e rfe cta , k tó ra w e w szy stk im , со w ja k ik o lw ie k sposób je st re a ln y m p rze d m io te m k o n k re tn y m , pom ija w szelkie d e te rm in a c je ja k o ta k ie c h a ra k te ry sty c z n e dla poszczegól­ n y ch in d yw idułów , czy n a w e t k a te g o rii lu b ty p ó w bytów , b y za trzy m a ć się je d y n ie n a asp ek cie by cia czym ś istn ie ją c y m realn ie. A u to r p o d ­

(8)

k reślą , że p rz y ta k im p o czy n an iu nie p o m ija się b y tu , gdy n ie b ie rz e się pod u w ag ę w sk az an y c h d e te rm in a c ji ja k o ta k c h , p oniew aż w łaśn ie u w zg lęd n ia się je, o ile są bytem . P o n ad to , p o d k re śla się że w d ro ­ dze te j a b s tra k c ji, w y o d rę b n ia ją c a s p e k t n a jb a rd z ie j zasadniczy w szy stk ich re a ln y c h przed m io tó w k o n k re tn y c h n ie p o m ija się w n im istn ien ia. A sp ek t te n o b e jm u je istn ien ie, k tó re tu u ja w n ia się ju ż ja k o n a jb a rd z ie j p ie rw o tn y ak t. J e s t to istn ie n ie a b s tra k c y jn ie u ję te (s. 48—49).

To, co b y łoby in te re su ją c e w zw iązk u z ty m , co w yżej pow ied zia­ no o procesie tw o rz e n ia się p ojęcia b y tu , to p ró b a bliższej c h a r a k te ry ­ sty k i te j a b s tra k c ji ja k o o p era cji poznaw czej. W y d a je m i się, że d o ­ piero w ów czas m ożna coś pew nego pow iedzieć o jej rez u ltac ie , gdy się zobaczy, co sta n o w i je j bazę w yjściow ą, ja k k o n k re tn ie w y g ląd a jej p rzebieg i za raze m je j s tru k tu r a , co decyduje, że p o dm iot pozn ający z a trz y m u je się n a czymś, co sta n o w i n a jb a rd z ie j zasadniczy a s p e k t każdego b y tu . G dyby to zrealizow ać, fra g m e n ty o p isu jące tw o rze n ie się po jęcia b y tu ja k o b y tu m iałoby c h a r a k te r m n ie j d e k la ra ty w n y .

W skazałem tu n a p ew n e ty lk o za g ad n ien ia, k tó re n a rz u c a ją się w tra k c ie cz y ta n ia „W p ro w a d ze n ia” o m aw ian ej n a ty m S ym pozjum książki, ja k o n a d o m a g ają ce się szerszego ich p rze d staw ie n ia . T akie p rze d staw ie n ie p rzyczyniłoby się do w y raźn iejszeg o za ry so w a n ia om a­ w ia n e j ta m sam ej k o n ce p cji filozofii.

STA N ISŁA W K A M IŃ S K I

P O Z N A N IE B O G A A T Y P Y R A C J O N A L N E G O P O Z N A N IA

1. T ypy rac jo n aln e g o p oznania. 2. P o s tu la ty sta w ia n e p o zn an iu Boga. 3. W łaściw y ty p rac jo n a ln e g o p o zn an ia Boga.

T ru d n o zaprzeczyć, iż p o zn an ie B oga sta n o w i dziś n ajw a żn iejsz y i n ajp iln ie jsz y p ro b lem m yśli ch rz eśc ija ń sk iej. W y d aje się przeto słuszne n ie p rze sta w a ć p o d ejm o w an ia no w y ch p ró b jego rozw iązania. N ależy je d n a k zdaw ać sobie spraw ę, że w iele czynników przeszk ad za skuteczności ty c h prób. M am tu szczególnie n a u w ad z e jed en z nich, m oże n a jb a rd z ie j p rze szk a d zając y — niezgodność w u sta le n iu k r y te ­ riów , za pom ocą k tó ry c h ocenia się, k ie d y p o zn a n ie B oga je s t n a j­ w łaściw sze. O czywiście, n ie chodzi tu je d y n ie o u w a ru n k o w a n ia p ły ­ n ące z ró żn y c h poziom ów in te le k tu a ln y c h p odm iotów tego p o zn a­ nia. B a rd z ie j k o n tro w e rsy jn e są zm iany, k tó re u k sz ta łto w a ły się w w y n ik u historycznego ro zw o ju p o sta w m yślow ych lu d zi w ogóle. R acjonalność, obiektyw ność, pew ność i p ra w d a w sensie k lasycznym p rz e sta ły bow iem fu n k cjo n o w a ć ja k o je d y n e sp raw d zian y b ez d y sk u ­ sy jn e rz e te ln e j w iedzy filozoficznej. O bok ty c h w y su w a się często k r y te r ia b a rd z ie j liczące się z m e n taln o ścią now oczesnego człow ieka, k tó ry ulega w coraz w iększym sto p n iu m odzie n a irra c jo n a liz m , s u ­ b ie k ty w izm (zw łaszcza w p ostaci an tro p o c en try z m u ), fallib iliz m i n a ró żn e od m ian y p rak siz m u . N ie b r a k w reszcie pró b łączenia ty c h p rz e ­ ciw staw n y c h po stu lató w . N ieraz chciałoby się pozn an ie Boga oprzeć n ie ty lk o n a w iedzy o b iektyw no-kosm ologicznej, lecz ta k ż e n a ży­ w y m d ośw iadczeniu osobistym , n ie ty lk o n a ra c jo n a ln y c h a rg u m e n -

Cytaty

Powiązane dokumenty

Zadaniem szkół dla dorosłych jest stała promocja idei kształcenia przez całe życie, dlatego całożyciowe uczenie się nie może być rozumiane jako krótkotrwałe

appears to have been an extensive review of jurisprudence, Respondent has not been able to cite a single majority decision where an international court or

Badania prowadził zespół pod kierownictwem d oc,dr hab,Aleksandry Cofty-Broniew skiej, Finansował Wydział Kultury w Inowrocławiu, P ierw szy Bezon badań. Obozowiska z

Multiresidue determination of antibiotics in preserved eggs using a QuEChERS-based procedure by ultrahigh-performance liquid chromatography tandem mass spectrometry.. Li,

Jak już zostało wspomniane, człowiek jest jedyną znaną istotą poszukują­ cą sensu swego istnienia. Potrzeba sensu jest egzystencjalną potrzebą człowie­ ka,

W podsum owaniu, profesor Koterski wskazał, że nauczanie społeczne Jana Pawła II wykorzystuje zasady filozofii w sposób głęboki i trwały a poprzez o d ­ wołanie się

108 A Numerical Method for Mean Drift Forces Acting on a 3-D Body Under Wave and Current. by Tzung-hang Lee and

To avoid wavelength ambiguity in MWL’s, undesired orders are suppressed by chirping the array of arms in the demultiplexer.. Simulations show that a suppression of adjacent orders