• Nie Znaleziono Wyników

Poetyka

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Poetyka"

Copied!
25
0
0

Pełen tekst

(1)

Cesare Segre

Poetyka

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 78/1, 255-278

1987

(2)

B A D A N I A L I T E R A C K I E W E W Ł O S Z E C H . I

P a m ię tn ik L ite r a c k i L X X V III, 1987, z. 1 P L I S S N 0031-0514

CESARE SEGRE

POETYKA

1. Rozm aite znaczenia, jakie w ciągu wieków przyjm ow ał term in

„ poetyka”, m ożna powiązać z program em zapow iedzianym i zrealizow a­

ny m w P oetyce A rystotelesa:

Przedmiotem tego w ykładu niech będzie sama sztuka poetycka, jej istota i rodzaje [forme] oraz właściwości każdego z nich, sposób, w jaki należy ukła­

dać fabułę, aby utwór poetycki był piękny, jego składniki ilościowe i jakościo­

w e, a także w szystkie inne sprawy, które wchodzą w zakres tej dyscypliny badawczej (1447a, 1—13) 4

Trzeba tu zaznaczyć, że eidps ,,form a” odpowiada zasadniczo „ro­

dzajow i” — i tak w łaśnie piszą tłum acze — lecz ma szersze znaczenie

„form y różnicującej i elem entu jak iejś całości”. Tak w łaśnie tłum aczy to G allavotti (1974, s. 263). Nazwa „poetyka” była używ ana do określa­

nia zarów no sam ych tra k ta tó w tego rodzaju, jak i ich treści; w łaśnie od tego drugiego znaczenia biorą swój początek w szystkie pozostałe przypadki użycia tego w yrazu.

„ P o ety k a”, na oznaczenie poietike teclnne „sztuki poetyckiej” już sw ym źródłosłow em (poiein) przypom ina o rzem ieślniczych aspektach

[Cesare S e g r e, urodzony w 1928 r. w Verzuolo (Cuneo). Od 1954 r. w ykła­

dowca na filologii romańskiej uniwersytetu w Trieście, potem w Pawii. Doktor honoris causa U niversity of Chicago, były prezes International Association for Se- miotic Studies oraz współredaktor czasopism „Strumenti critici”, „Autografo”

i „Medioevo romanzo” oraz serii „Critica e filologia” dla w ydawnictwa Einaudi. N aj­

ważniejsze prace teoretyczne: Lingua, stile e società (1963), I segni e la critica (1969), I metodi attuali della critica in Italia (praca zbiorowa, red. M. Corti i C. Segre, 1970), Le strutture e il tempo (1974), Semiotica, storia e cultura (1977), Semiotica filologica (1979), Avviam en to all’analisi del testo letterario (1985).

Przekład według: C. S e g r e , Poetica, hasło w Enciclopedia Einaudi, Einaudi, Torino 1980, t. 10, s. 818—836.

Prace do tego cyklu wybrał oraz notki o autorach przygotował Luigi M a r i - n e l l i . Redakcja naukowa: Joanna U g n i e w s k a . ] .

1 Wszystkie cytaty z Poetyki Arystotelesa według: A r y s t o t e l e s , Poetyka.

Przełożył i opracował H. P o d b i e l s k i . Wrocław 1983. BN II 209.

(3)

tw órczości literack iej. Stanow ią one podstawię w ykładu A rystotelesa, k tó ry jednak idzie dalej, tw orząc ogólną teorię lite ra tu ry . M iędzy w y ­ odrębnieniem k o n k retn y c h technik a ogólnikam i teorii w ahali się i inni autorzy, bądź to sta ra ją c się dostarczyć prak ty czn y ch pouczeń pisarzom , bądź to skłan iając się k u podstaw ow ym problem om teoretycznym . Je st to linia podziału analogiczna do tej, jak a przebiega m iędzy n o rm a ty w ­ n y m odczytaniem P o e ty k i, poszukiw aniem w niej praw , a in te rp re ta c ją filozoficzną, a więc z konieczności u ję tą w aspekcie historycznym .

W każdym razie tr a k ta t A ry sto telesa jest p aradygm atem , z k tó ry m zw iązane są p raw ie w szystkie poetyki późniejsze, z w y ją tk ie m dłuższej przerw y w okresie średniow iecza, k tó re (nie znając jego tekstu ) powo­

ływ ało się n a jeden z u tw orów pochodnych, S z tu k ę p oetycką Horacego.

Dzieło to, m ało znaczące z p u n k tu w idzenia teorii, lecz niezw ykle czyn­

ne w nauczaniu dobrego sm aku i zabarw ione tonem polem icznym , po­

zostaw iło ślady nie tylko w okresie m ilczenia P o etyki, ale i po jej po­

now nym odkryciu (wiek XVI), rów nież ze w zględu n a id iosynkratyczny em piryzm sw ych pouczeń.

2. W koncepcji A ry sto telesa p o etyka i reto ry k a uzu p śłn iają się. Sam A ry stoteles napisał R eto rykę, do k tó re j odsyła czytelnika P o e ty k i tam , gdzie jest m owa o język u i o m yśleniu: „D yskusję n a tem a t sposobu m yślenia (peri ... dianoias) przenieśm y do R eto ryki, bo ta problem atyka wchodzi raczej w zakres jej b a d a ń ” (1456a, 33—36). M yślenie (dianoia) obejm uje a sp ek ty arg u m e n ta c y jn e m owy: „dowodzenie i odpieranie za­

rzu tó w oraz w zbudzenie litości, trw ogi, gniew u i in ny ch uczuć, a po­

n a d to pow iększanie i zm niejszanie znaczenia rzeczy” (1456a, 37 — 1456b, 1; zob. rów nież 1450b, 5— 12).

P rzepracow yw ana przez Rzym ian, aż do Rhetorica ad H erennium i do K w in tylian a w łącznie, zaw arta im plicite w Poetyce reto ry k a stanie się w średniow ieczu praw ie w yłącznym tem atem auto ró w tra k ta tó w o litera tu rz e . Liczne u tw o ry opatrzone takim i ty tu łam i jak Poetria, A rs versificatoria itd. (Faral, 1924) są w zasadzie tra k ta ta m i o retoryce (kla­

syfikacja i definicja tropów , fig u r słow nych i m yślowych), czasam i w zbo­

gaconym i o odniesienia do Horacego, k tó ry już w cześniej zastosował schem at ty p u retorycznego (sztuka poetycka dzieli się na trz y części:

in ven tio , elocutio i a rtife x , zgodnie z alek san d ry jsk ą tria d ą poiesis, poiem a i p o ietes; por. Rostagni, 1930, rozdz. V). D o ktryn a rodzajów bę­

dzie w ykładana, choć zawsze ogólnikowo, n a podstaw ie uchw yconej przez kom en tato ró w zgodności m iędzy dziełam i W ergiliusza i trzem a sty lam i w skazanym i niegdyś przez Cycerona: A eneis to styl wysoki, Georgica — średni, Bucolica — niski. P ow stał w ten sposób kanon, k tó ry w ychodząc od trz e ch rodzajów alek sand ry jskich (tragedia, k om e­

dia, d ram at satyrow y), zastęp u je o statn i człon sa ty rą lub w innych p rzy ­ padkach elegią, lub też, zw iększając tę liczbę do czterech, o bejm u je oba ostatn ie g a tu n k i (Mengaldo, 1978, s. 200— 210).

(4)

S ztuki poetyckie tego rodzaju często określają m ożliwe nied ostatki trzech stylów: chodzi n a ogół o w platanie słów należących do odm ien- nych poziomów. Je st to zarys analizy stosunków m iędzy rodzajam i a rejestram i, analizy rozw iniętej później dopiero w czasach nam w spół­

czesnych. Lecz o zasadzie tej wspom inał już A rystoteles („Z imion —

»złożone« są najstosow niejsze dla dytyram bu, glossy — dla eposu, a m e­

tafo ry — dla jam bów ” (1459a, 9— 11) itd., a znaczące p rzy k ład y jej zastosow ania zn ajd ujem y w utw orach poetów aleksandryjskich.

3. P o etyka A rystotelesa ury w a się w momencie, gdy m owa jest o jam bach i o komedii, dlatego też w ydaje się, iż щ całości k o n cen tru je się ona na tragedii i na epice. Co więcej, zważywszy na zadeklarow ane na zakończenie upodobanie do tragedii, epika zajm uje tu pozycję d r u ­ gorzędną, naw et jeśli znaczącą (dzięki Homerowi). B rak niektó rych ro ­ dzajów i niejednakow a uw aga poświęcana tym, k tóre są omawiane, św iad­

czą, że system atyczna klasyfikacja rodzajów nie leżała w zam iarach autora. A rystoteles opiera swe synchroniczne opisy na w ykładzie diachro- nicznym (znany m u rozw ój tragedii i komedii): jeśli n aw et k ry te ria oceny są tu w yrażone w sposób zdecydowany, są one poparte w y ra fi­

now anym doświadczeniem . Rodzaje przedstaw ione są w perspektyw ie dynam iki jak gdyby podwójnego rozwoju: związanego tak z histo rycz­

nym postępem , jak i oceną porównawczą: wyższość tragedii opiera się na fakcie, iż pełniej realizuje ona arystotelesow ską ideę lite ra tu ry (będąc zresztą w czasach P o e ty k i wiodącym rodzajem literackim ). Jed ny m sło­

w em rodzaje literackie ujm ow ane są przez A rystotelesa odpowiednio do pew nej teorii lite ra tu ry Je st to teoria opierająca się na porów naniu lite ra tu ry z rzeczywistością: pogłębia tem atykę podstaw ow ą dla filo­

zofii greckiej, a poruszaną już, choć w form ie czasami sprzecznych tw ie r­

dzeń, przez sofistów i Platona.

W edług swej teorii A rystoteles przeprow adza obronę lite ra tu ry (prze­

ciwko potępieniu ze strony Platona), w ykazując jej w artość poznawczą.

K oncepcja m im esis, k tó ra form alizuje stosunek do rzeczywistości, do­

pełnia gnozeologiczną koncepcję sztuki, w edług k tó rej przyjem ność w y­

w oływ ana jest przez rozpoznaw anie i rozum ienie rzeczywistości p rzed ­ staw ionej i k tó ra podnosi znaczenie katharsis jako efektu końcowego, tzn. pokonania nam iętności przez świadomość. W ten sposób, przez w y­

odrębnienie cyklu m im esis— przyjem ność—świadomość, A rystoteles w łą ­ cza do swej teorii gnozeologicznej możliwe orientacje hedonistyczne lub psychologiczne, k tórych nie neguje.

M im esis nie jest naśladow aniem k on kretnych faktów , lecz u n iw er- saliów działania ludzkiego: stąd też waga takich pojęć jak możliwość, praw dopodobieństw o i konieczność, jak rów nież preferow anie zdarzeń niem ożliwych, lecz praw dopodobnych w stosunku do możliwych, ale n ie­

praw dopodobnych (1460a, 27— 29), i przekonanie o wyższości poezji jako

„w izji tego, co ogólne”, n ad historią, która jest zawsze historią jednost-

17 — P a m ię t n ik L ite r a c k i 1987, z. 1

(5)

kow ą (1451b, 6— 12; por. 1459a, 21— 25). To w łaśnie w obrębie tej teo rii zn ajd u jem y w zbudzające podziw stw ierd zenia zapow iadające i w y p rze­

dzające to, co później sfo rm u łu ją form aliści: zespolenie elem entów akcji (1451a, 30— 36), k lasy fik acja typów pow iązań (1452a, 12— 22) i typów zm iany biegu w y d arzeń (perypetia, rozpoznanie i bolesne lub zgubne zdarzenie), rozróżnienie m iędzy w łaściw ą fab ułą i epizodam i (1455b, 16— 23). Można by praw ie u trzy m y w ać (ale z naszej w spółczesnej p e r­

spektyw y), że P o e tyk a je st w ielką teo rią fabuły.

4. Recepcja P o e ty k i to m.in. dzieje ciągłego przeinaczania. Z arysy definicji rodzajów (tragedia i epika są przez A ry sto telesa w yróżnione za pomocą k ry te rió w d y stry b u c y jn y c h — rozm aite kom binacje środków, przedm iotów i sposobów naśladow ania (1447a, 14—29) — i taksonom icz­

nych: długość, ty p m etru m (1449b, 9— 19)) zostają naty ch m iast rozw inięte w kan ony obejm ujące nie tylk o rodzaje główne, ale i podrodzaje. K a ­ no n y te znajdą się w obliczu ciężkiej próby, k iedy trzeba będzie zastoso­

w ać je do u tw orów średniow iecznych i w czesnorenesansow ych całko­

wicie obcych kanonow i: od B oskiej K om edii D antego do powieści ry c e r­

skiej, lub też k ied y trzeb a będzie znaleźć uzasadnienie dla rodzajów pow stałych w łaśnie w XV I i XVII w. (por. § 6).

„D egen eracja” system u arystotelesow skiego jest jeszcze w yraźniej widoczna w m anipulow aniu pojęciam i m im esis i praw dopodobieństw a, tak ściśle ze sobą pow iązanym i u samego A rystotelesa. M im esis często staw ać się będzie (od D ionizjusza z H alikarnasu do Scaligera), n a śla ­ dow aniem arcydzieł klasycznych — będących już w ysublim ow aną m e­

diacją m iędzy n a tu rą a w yrazem literack im — bądź też bezpośrednim o dtw arzaniem faktów i osób; do pojęć praw dopodobieństw a i n iep raw ­ dopodobieństw a zostaną dodane, su btelnie n a w e t rozróżniane, ab su rd i cudowność; już tw órcy aleksandryjscy, a za nim i i reto rzy łacińscy, w p row adzają rozróżnienie m iędzy plasm a (res fie ta), m edos (fabu la) i istoria (fama). K atharsis i przyjem ność zostają na nowo z in te rp re to ­ w ane w św ietle now ych ideologii, chrześcijańskiej, oświeceniowej lub sensualistycznej.

Rzucającą się w oczy konsekw encją in te rp re ta c ji n o rm atyw n ej jest znaczenie, jakie au to rzy tra k ta tó w p rzy p isu ją jedności czasu i akcji, a tak że dodanie (Castelvetro) jedności m iejsca nie znanej A rystotelesow i, k tó ry zresztą zapew niw szy trag ed ii w y raźne pierw szeństw o, w tym w zględzie proponow ał już szersze w y korzystyw anie środków opisowych.

To w łaśnie dram atu rd zy , od Lope de Vega do W iktora Hugo (przedm o­

wa do C rom w ella, 1827), będą kw estionow ać w artość ty ch reguł.

Lecz to przeinaczanie, o k tó ry m w spom nieliśm y, zw iązane jest z d ru ­ giej stro n y z żyw otnością m odelu arystotelesow skiego, k tó ry przysw a­

ja ją rozm aite filozofie i ten d en cje estetyczne, znajdujące w nim pod­

staw ow y zasób środków opisow ych i k lasyfikacyjnych, ciągle d ający się udoskonalać. W każdym razie bezpodstaw ne jest przekonanie, jakoby

(6)

poetyki XVI i XVII w. stanow iły jednolity blok i odpow iadały jakiem uś konw encjonalnem u i scholastycznem u schem atowi: przeciw nie, czasami form ułow ano tam niezw ykle tra fn e propozycje kry tyczne i historyczno­

literackie.

H istoria tra k tató w o poetyce jest naszym zdaniem daleka od zbież­

ności z historią teorii literackich rów nież i z n astępujących powodów:

a) czasami, choć nie zawsze, au to rzy poetyk rep re z en tu ją n ajbardziej now atorskie m om enty refleksji na tem at działalności literackiej, często w yrażające się zajm ow aniem stanow isk stronniczych lub okolicznoś­

ciowych i polem icznych; b) istnieją okresy, w który ch tra k ta ty o poetyce nie pojaw iają się wcale lub rzadko, a jednocześnie bardzo intensyw nie rozw ija się reflek sja n ad litera tu rą ; c) form ułow anie reg u ł dotyczących produkcji literackiej w ykazuje tendencje do rozw ijania niezależnych poglądów (również jeśli chodzi o zm iany w całości system u literackiego), gdy tym czasem m yślenie teoretyczne o zjaw iskach artystycznych, po­

cząw szy od XVIII w., coraz w yraźniej abstrahow ać będzie od aspektów opisow ych i norm atyw nych.

5. Choć przetłum aczona na łacinę przez W ilhelm a z M oerbeke jesz­

cze u schyłku średniow iecza P o etyka pozostawała nadal nie znana; ró w ­ nież i tłum aczenie kom en tarza Aw erroesa, dzieło H erm anusa A lem anusa (wiek XII), zaczęło krążyć dopiero po w ydaniu drukiem w W enecji w 1481 r. (D eterm inatio in poetria Aristotelis). O pełnej znajomości m ożna mówić od m om entu pojaw ienia się łacińskiego przekładu Valli (1498) i w ydania tek stu greckiego przez Aida M anucjusza w 1508 r.

Począw szy od r. 1541 w Padwie, Ferrarze, itd. prowadzono publiczne le k tu ry (Lom bardi i Maggi), a bardzo liczne były też kom entarze: po łacinie pisali Francesco R obortello (1548), Bartolom eo L om bardi i V in­

cenzo M aggi (1550), P ietro V ettori (1560), A ntonio Riccoboni (1599); po w łosku zaś Lionardo Salviati (1564), Ludovico C astelvetro (1570), Ales­

sandro Piccolom ini (1575) i inni. Aż trz y są tłum aczenia n a język włoski.

To im ponująca praca egzegetyczna, k tó ra pozostawi ślad rów nież w tw ó r­

czości autorów sam odzielnych poetyk.

Trzeba zauważyć, że dopiero w drugiej połowie XVI w., praw ie jednocześnie z pojaw ieniem się kom entarzy, poetyki zdecydow anie od­

w ołują się do m odelu arystotelesow skiego. W cześniej podstaw ow ym źród­

łem jest Horacy: nie tylko dla De arte poetica (1527) Vidy, lecz rów nież dla pierw szych czterech części P o e ty k i (1529) Trissina, k tó ry w ykorzy­

stu je rów nież dopiero co odnaleziony tekst De vulgari eloquentia, dla Poetica (1536) B ernardina Daniello, nastaw ionej w całości, podobnie jak poprzednia, na tek sty włoskie, i dla schem atycznej i podręcznikow ej A rte poetica (1551) G irolam a Muzia. x Ą . r y s t o t e l e s (P o etyka i R eto ry k a ) zaczyna przew ażać w księgach V— VI P oetyki (1562, lecz napisane około 1549) Trissina, k tó ry cy tu je zeń całe fragm enty, kontam inu jąc je jednak z Platonem , D ionizjuszem z H alikarnasu i D antem .

(7)

W pływ Horacego jest jeszcze w idoczny w Della vera poetica (1555) C apriana, w De poetica (1579) V iperana i w eklektycznym dialogu De poeta (1559) M intu rn a (obok P latona, Cycerona, K w in tyliana, itd.), lecz A rystoteles zajm u je tu w ażniejszą pozycję i wszyscy au to rzy z a trzy m u ­ ją się n ad jego podstaw ow ym i pojęciam i: Capriano, zastanaw iając się n ad relacją m iędzy n aśladow aniem i inw encją i n ad h iera rc h ią rodzajów (podzielonych n a poezję n a tu ra ln ą i m oralną), M inturno, dzieląc każdy z trzech w ielkich rodzajów na trz y poziom y w edług h iera rc h ii stylów i postaci. D otyczy to rów nież bard ziej oryginalnych w o statnim d w u ­ dziestoleciu pism P atrizieg o (La deca istoriale, La deca disputata, 1586;

następ n y ch osiem m iało pow stać później), k tó ry przypisaw szy trz y w iel­

kie kateg orie literackie czynnikow i boskiem u, n a tu ra ln e m u i ludzkiem u, klasy fik u je ich w y tw o ry w edług sposobu kom unikow ania i fun kcji p ra g ­ m atycznych, i D enoresa (Poetica, 1588), k tó ry kładzie nacisk na cel m o­

ra ln y i społeczny i d aje dowód przedbarokow ego sm aku, podkreślając znaczenie zaskoczenia jako środka g w arantu jącego skuteczność n a śla ­ dow ania. Na n ajw yższy praw dopodobnie poziom teoretyczny, poza k o ­ m entarzem C astelvetra, wznosi się Poetices libri V II (1561, lecz n a p i­

sane przed 1558) C aesara Scaligera. W tym im ponującym dziele te m a ­ ty k a ary stotelesow ska zostaje rygo ry stycznie usystem atyzow ana, n a w e t za cenę p rzeciw staw ienia się sam em u A rystotelesow i. Z najdziem y tu ciekaw e podejście do k w estii języka (słowa pośredniczą m iędzy ludźm i a przedm iotam i; m owa p oetycka pośredniczy m iędzy n auk am i m o raln y ­ m i a n atu raln y m i). Rów nież Scaliger h ierarch izu je rodzaje literackie, stosując skalę, k tó ra od Boga zstępu je aż do najn ikczem niejszych ludzi.

W pływ w łoskich autoró w (przede w szystkim Scaligera) jest niezw y ­ kle szeroki. Philosophia A n tig u a Poética (1596) Pin ciana włącza części opisowe w ra m y filozofii tw órczości a rty sty czn ej. M am y tu do czy­

n ienia z próbam i w łączenia do m ate ria łu źródłowego w zasadzie k la ­ sycznego rów nież średniow iecznych i hum anisty czny ch hiszpańskich ro ­ dzajów literackich. W pływ Tassa jest w idoczny w e frag m en tach pośw ię­

conych epice. Z Tassem zw iązany jest rów nież Casales, k tó ry form u łując schem atyczne reg u ły w Tablas poéticas (1617), odw ołuje się bardziej do Horacego i arystotelesow skiej R e to ry k i, niż do P o etyki. Scaliger zaś dom inuje w De tragoediae constitutione (1611) H olendra D aniela H ein- siusa i w De artis poeticae natura ac constitutione, Poeticae institutiones, De im itatione (1647) niem iecko-holenderskiego autora Vossiusa, p racy będącej system atyzacją system atyzacji. Całkowicie poddana w łoskim w pływ om jest Apologie fo r P oetrie (1595) P h ilip a Sydneya, poświęcona współczesnej poezji angielskiej; w pływ y włoskie, obok horacjańskich, widoczne są w sztukach poetyckich fran cu sk iej P lejady , np. R onsarda (1565, a jeszcze bardziej w pośm iertn ej przedm ow ie do Franc jady), jak rów nież późniejszych, aż do V auquelina de la F resn ay e (1605). Dopiero w 1610 r. pojaw ia się w e F ra n cji poetyka porów nyw alna z ary sto te le-

(8)

sowskim i poetykam i włoskimi: Académ ie de l’A r t poétique P ie rre ’a de D eim ier.

6. W historii poetyk powinno się brać pod uwagę rów nież prace po­

święcone poszczególnym rodzajom czy pojedynczym utw orom . Odpo­

w iadają one zazw yczaj wymogom polem iki (w ychw alanie lub k ry ty k o ­ w anie utw orów współczesnych, a w każdym razie aktualnych) i dlatego też prow adzą do wiele w yjaśniającego sprzężenia zasad teoretycznych z p rak tyczny m doświadczeniem , czynnym lub biernym , sztuki. Co w ię­

cej, w łaśnie dlatego, że zajm u ją się tylko jednym rodzajem lub jednym tekstem , na dalszym planie staw iają one troskę o obraz całości w raz z jego obowiązkowym i sym etriam i. Wiele z ty ch pism można określić jako pam flety lub m anifesty, odznaczające się ukierunkow aniem na. da­

n y m om ent i apologetycznym lub naw ołującym tonem , charak tery sty cz­

nym i dla tego rodzaju tekstów (por. § 14).

K iedy P o etyka A rystotelesa ponownie rozpoczęła swój pom yślny obieg, rodzaje literackie przedstaw iały zupełnie inny obraz niż ten, jaki znał A rystoteles: dlatego też w ielu autorów (m.in. Scaliger) woli powo­

ływ ać się na lite ra tu ry klasyczne, grecką i rzym ską (gdy poetyki przed- arystotelesow skie zajm ują się praw ie w yłącznie litera tu ra m i w językach narodow ych: np. Trissino i Daniello, lub naw et współczesnymi, np. Tho­

m as Sibilet, 1549, Jacques P elletier, 1555, ltd.).

Lecz rzeczywistości literackiej nie można było uniknąć. W Hiszpanii problem ten się nie pojaw ił, ponieważ poetyki m iały tam słaby oddźwięk w życiu artystycznym : kiedy Lope de Vega chciał pokazać, że zna n a j­

nowsze teorie, napisał El arte nuevo de hacer comedias (1609), nie grze­

szący zbytnim przekonaniem hołd dla reg u ł tragedii, k tórym sprzeci­

w iały się i trad ycja, i upodobania ludu, do k tórych kom edie Lope de Vegi przede w szystkim się stosowały. Lecz w Italii panow ał praw ie n ie­

podzielnie k u lt Boskiej K om edii Dantego, a powieść rycerska Boiarda i A riosta cieszyły się powodzeniem i poważaniem : teo retycy poddali to dziedzictwo w eryfikacji w m yśl doktryny. Jeśli chodzi o K om edię, nie bardzo dającą się zaliczyć do poem atów epickich, a jeszcze m niej, po­

m im o usiłow ań, do trag ed ii lub kom edii, to trzeba przypom nieć takie nazw iska jak C astravilla (1572), Jacopo Mazzoni (1572 i 1587), Sassetti (1573), B orghini (1573), B ulgarini (1576, 1579, 1588), Capponi (1577);

zw olennicy podkreślają jej aspekt m oralny, alegoryczny, święty, zw ra­

cają uw agę na możliwości perlokucyjne i zazw yczaj bronią raczej w a r­

tości poem atu niż jego zgodności z regułam i, k ierując się przesłankam i bardziej indukcyjnym i niż dedukcyjnym i.

D yskusja na tem at powieści odbywa się w dw u etapach, częściowo się na siebie nakładających, poniew aż po opublikow aniu Jero zolim y w y ­ zw olonej klasyfik acja tego rodzaju literackiego nab iera cech kon fro n­

tacji m iędzy utw o rem Tassa a O rlandem szalonym , konfrontacji, w k tó ­ rej każdy z ty ch utw orów m a swoich zagorzałych zwolenników.

(9)

W pierw szym etapie F o rn a ri (1549), Pig na (1554), G iraldi Cintio (1554), Orazio A riosto (1585), itd. w ram ach sporu „staro ży tn ik ó w ” z „now o- ży tnikam i” przed staw iają powody historyczne i estetyczne, dla k tó ry ch powieść rycersk a rozw inęła się w świecie rom ańskim , na m iejscu obu­

m arłej epopei, i stosuje się do niej inne no rm y (wielowątkowość akcji);

P a triz i (1585) odw raca w ręcz ten problem , sprzeciw iając się A ry sto te­

lesow i en bloc. W drugiej fazie ośrodkiem zainteresow ania jest już poe­

m at Tassa, obm yślony na podstaw ie poglądów teoretycznych i bronio­

n y w bardzo in te lig e n tn y sposób m .in. przez, samego autora; do k w estii podnoszonych ju ż w cześniej (jak np. jedność akcji, respektow ana przez Tassa, a przez A riosta nie) dochodzi teraz problem stosunku praw d y do historii, jak również, w zw iązku z chrześcijańską inspiracją, spraw y alegorii i odw oływ ania się do tem ató w religijnych. Spośród uczestników tego sporu przypom nę, poza Tassem (1585, 1586, 1587, 1594), takie n a ­ zw iska jak Salviati (1585, 1586, 1588), P eilegrino (1585), Lom bardelli (1586), G uastavini (1590, 1592), M alatesta (1589, 1596), itd.

W innych p rzy p adk ach dysk u sje dotyczyły kw estii zgodności z n o r­

m am i niedaw no pow stałych rodzajów literackich, np. tragikom edii (po­

lem ika m iędzy G uarinim , Denoresem , A lbertim , Ingegnerim , itd. na te ­ m at W iernego pasterza tegoż G uariniego, lata 1586 i następne): ci, k tó rzy tę zgodność w ykluczali, pow oływ ali się na zasadę odpowiedniości m iędzy rodzajam i literackim i a przed staw iany m i w arstw am i społecznymi, odpo­

wiedniości, o k tó re j w spom inał już A rystoteles, a k tó re j znaczenie zostało później w yolbrzym ione w XVI w.: system literack i m iał być odzw ier­

ciedleniem nieruchom ego m odelu św iata; poza tym zw racali oni uwagę·

na pom ieszanie poziom ów jako n a zagrożenie dla pedagogiczno-m oralnej fu n k cji sztuki, W istocie n u rt guarinow ski nie tylko k ład ł nacisk n a ciągłą zmienność system u literackiego, lecz opow iadał się zdecydow anie za hedonistyczną in te rp re ta c ją lite ra tu ry . Nie zabrakło rów nież i d y ­ skusji na tem a t rodzajów literackich sztucznie ożywionych w hołdzie dla A rystotelesa, np. n a tem a t trag ed ii Speroniego Сапасе e Масагео (około 1541), obok k tó re j m ożna postaw ić Orbecche (1541) i D ydonę (1542) Giraldiego, i inne, bardziej jeszcze klasyczne w charak terze u tw o ­ ry; tu ta j — proszę zwrócić uw agę na d aty — tem aty k a arystotelesow ska została subteln iej u jęta i dokładniej przeanalizow ana, lecz nie w y nik ły stąd nowe propozycje dla d o k try n y (na tem a t tego w szystkiego zob.

W einberg, 1961).

M iędzy poetykam i ogólnym i a polem ikam i zaobserw ow ać więc m ożna p ew n ą rozbieżność. Polem iki, pam flety, m anifesty sta ją się m iejscem nie tylko dojrzew ania poetyki historycznej, lecz rów nież rodzenia się świadom ości niezależnej k ry ty k i literack iej; z pewnością w tek stach ty ch m ożna już zaobserwow ać pożyteczną rozbieżność m iędzy teorią i p ra k ­ ty k ą w sztuce.

(10)

7. Przypuszczenie, jakoby poetyki w yw arły h am ujący w pływ na ży­

cie literackie, nie jest bardzo uzasadnione. Trzeba by się co najw yżej zastanowić, w jakim stopniu same poetyki zostały w ykorzystane do ce­

lów rygorystycznej atm osfery k ontrreform acji. Pozostaje faktem , że okresy i m iejsca, w k tó rych arystotelesow skie praw odaw stw o odznacza­

ło się najw iększą siłą oddziaływ ania, to te, w k tó rych u trw alan ie się sm aku klasycystycznego i racjonalistycznego odkryw ało swą n a tu ra ln ą zbieżność z P o etyką i jej kom entatoram i. N ajbardziej pozytyw nym p rzy ­ k ładem jest tzw. epoka klasycyzm u we Francji.

Francja, k tó ra w XVI w. n iezbyt aktyw nie uczestniczyła w w y p ra­

cow yw aniu poetyk, k tó ra lekcew ażyła lub odrzucała jedności a ry sto te ­ lesowskie, k tó ra w czasach P le ja d y w ychw alała lite ra tu rę „now ożytną”

i do pierw szych la t XVII w. uw ielbiała rodzaje mieszane, szczególnie w teatrze (tragikom edia, sielanka dram atyczna, lecz rów nież poem at h e- roikom iczny), około r. 1630 staje si% k rajem jedności arystotelesow skich i tragedii. Lecz jeśli naw et reg uły są tu te same, to inne jest ich uza­

sadnienie: naśladow nictw o naw iązuje (za spraw ą Scaligera) bardziej do w ielkich m odeli niż do rzeczywistości; praw dopodobieństw o łączy się z wiarogodnością, nośnikiem niezbędnym dla realizacji funkcji m oralnej, i z decorum (bienséance), elem entem o zasadniczym znaczeniu w k u ltu ­ rze ary sto k raty cznej i elitarn ej; sam a akceptacja A rystotelesa m a spe­

cyficzną wym owę, poniew aż opiera się na prześw iadczeniu o zgodności jego reguł z nakazam i rozum u. A poza tym zasada jedności stw arzała dogodne w aru n k i dla coraz bardziej w yraźnych psychologicznych zało­

żeń tragedii: „Jedność czasu, jedność akcji, jedność m iejsca, to trz y równoległe, choć czasem niezależne, form y jednego praw a, zasadniczego dla sm aku klasycznego, praw a k o n cen tracji” (Bray, 1957, s. 288).

W centraln y m punkcie tej epoki żywej refleksji nad poetyką odbywa się w ielka dyskusja na tem at jedności (1632— 1639), k tó ra swój szczyt osiąga w sporze o Cyda (1638) C orneille’a (przypom nę tu jego tra fn ą uw agę o „jedności in try g i lub przeszkody stojącej na drodze zam iarom bohaterów ”); n ajb ard ziej zw arte poglądy głosił Je an Chapelain (będący rów nież obrońcą Adonisa M arina, przedstaw ionego jako przykład nowo­

żytnej epiki), uporządkow ane w nioski przedstaw ia P oétique (1639) La M esnardière’a, nieprzypadkow o ury w ająca się na poezji dram atycznej.

Jed y n ie ugrun to w an iu zasad służy natom iast S ztu k a rym otw órcza (1674) Boileau, dużo bliższa (co nie jest bez znaczenia) Horacem u niż A rysto­

telesowi: bardziej niż teoria jest to pam flet, poza dowcipnym i uszczyp­

liwościam i pod adresem przeciw ników literackich bogaty w ra d y p ra k ­ tyczne i wypow iedzi n a tem at dobrego smaku.

U tw orow i M artina Opitza Buch von der D eutschen P oeterey (1624) przypadło natom iast w udziale sform ułow anie wskazówek co do d oj­

rzew ających w łaśnie tendencji rozw ojow ych now ożytnej lite ra tu ry n ie ­

(11)

m ieckiej. K siążka jest jedynie suchym streszczeniem głów nych poetyk w łoskich i H einsiusa, z licznym i p rzy k ład am i z poezji francu skiej; za­

w iera jed n ak o ryginalne uw agi na tem a t prozodii germ ańskiej i rym u.

J e st to p rzy kład sprow adzenia do płaszczyzny synchronicznej pew nej diachronii (w k tó re j N iem cy nie uczestniczyły). P roblem pow iązania z poetyką lite ra tu ry narodow ej, k tó ra, jak się uw aża, po trzeb u je teo re­

tycznych uzasadnień, daje się zauw ażyć rów nież w Essay on D ram atic P oesy (1668) D ry d ena lub też, w form ie w y raźnej ksenofilii, w późnej Poetica (1737) Ignacio de Luzäna, k tó ry p ro pagu je swe neoklasyczne ideały w ychw alając C orneille’a i P. R Rapina, a k ry ty k u ją c Lope de Vegę, Góngorę i C alderona. A nalogiczny p u n k t w yjścia re p re z e n tu je V ersuch einer kritisch en D ic h tk u n st (1730) G ottscheda, polem izującego ze ,,złym g u stem ” baroku, k tó ry chce on zastąpić p rzejrzy sty m i reg u ­ łam i zgodnym i z ideałam i oświeceniowym i.

8. Lecz poczynając już od epoki baroku, tra k ta ty p rzy jm u ją swobod­

niejsze form y, zw racają się k u obszarom p ro d uk cji literackiej szczegól­

nie k ry ty czn y m (np. m etafora), otw arcie n aw iązu ją do ten d en cji k u ltu ­ row ych, czy to będzie konceptyzm lub A rkadia, czy też Ośw iecenie lub neoklasycyzm . X V III w iek jest przede w szystkim św iadkiem narodzin e stety k i jako dyscypliny bard ziej filozoficznej niż literackiej. Nie trzeb a przyp 'm inąć etapów tej in te le k tu a ln e j przygody. Leibniza i K a n ta łączy reflek sja nad sztuką jako poznaniem ; dla pierwszego z nich jest to czynnik pośredniczący m iędzy zm ysłam i a intelek tem , dla drugiego — m iędzy spekulacją a wolą m oralną. Uczeń Leibniza, B aum garten, pisze pierw szą A esthetica (1750), ,,n auk ę o poznaniu zm ysłow ym ” . P row adząca od Vico do Schellinga i H egla linia rozw oju (wyłącznie idealna) u jm u je potem sztukę jako pew ien określony m om ent w rozw oju, lub: w cyklu, poznania; w edług Vica i Hegla jest to m om ent pierw otny, w edług Schel­

linga — m om ent n a jb a rd zie j podniosły, m om ent Absolutu, przezw ycię­

żenia a n ty te zy n a tu ra — duch. W ydaje się, że zainteresow anie całą sztuką, a nie tylko lite ra tu rą , ujm ow anie jej w sposób dynam iczny, ten d en cja przeciw na form ułow aniu recep t, pow inny zatrzeć wszelki ślad po poe­

tykach. Tak się jedn ak nie stało.

W ciągu stuleci określono i sform ułow ano zasadnicze problem y zwią­

zane z celam i sztu ki i z budow ą tek stu literackiego. Z d ru giej stro n y p ierw otn y katalog rodzajów zaw iera praw dopodobnie ty p y tekstów , jeśli n aw et nie n a jb ard ziej podstaw ow e, to p rzy n ajm n iej dobrze opisane i być może zw iązane z przesłan k am i o c h a ra k te rz e un iw ersalnym . D la­

tego też m ożna zrozum ieć, że u Vica i u głów nych przedstaw icieli idea­

lizm u m ożna odnaleźć, i to wcale niem ałe, pozostałości schem atów A ry ­ stotelesa. Vico k reśli np. id ealną historię rodzajów i gatunków w pow ią­

zaniu z trzem a epokam i życia społecznego ludzkości; F rie d ric h Schlegel p ostulu je stw orzenie poetyki historycznej, k tó ra stanow iłaby podstaw ę dla teo rii poezji, poniew aż dzieła nie m ożna ocenić, nie biorąc pod uw agę

(12)

g atu n k u i rodzaju, do którego należy, Hegel w swej now atorskiej an a­

lizie (i historii) rodzajów literackich idzie w iernie śladam i autorów tra k ­ tató w o poetyce.

K rańcow y przejaw reflek sji estetycznej, w yraźne rozróżnienie, jakie przeprow adza Croce (1936), m iędzy sądem estetycznym i sądem em pi­

rycznym , jak gdyby w prow adzało porządek i jasność do tej skom pliko­

w anej sytuacji, o k tó re j w łaśnie mówiliśmy:

Sąd estetyczny, który opiera się na kategoriach rozumowych, a w ięc na pojęciach czystych, jest w swej istocie sądem filozoficznym, a nie empirycznym, tak jak filozoficzna, a nie empiryczna, jest Estetyka, metodologia tego sądu i nauka o kategorii piękna (...) Wszystko to wcale nie oznacza, jakoby nie były prawomocne zarówno empiryczny osąd piękna, jak i empiryczna Estetyka lub Poetyka, złożona z pojęć empirycznych wraz z ich specyficzną funkcją polega­

jącą na klasyfikowaniu, a nie na poznawaniu i ocenianiu (...) Empiryczna Poetyka nie obejmuje i nie jest niczym innym, jak tylko szeregiem, nieprzerwanie rosną­

cym dzięki postępującej klasyfikacji, tych dwóch rodzajów pojęć obrazują­

cych: pierwszy z nich można by nazwać o c e n i a j ą c y m lub raczej k r y ­ t y k u j ą c y m , a drugi — k w a l i f i k u j ą c y m lub raczej c h a r a k t e ­ r y z u j ą c y m (Croce, 1936, wyd. 1963, s. 160—161).

Są to tw ierdzenia, w któ ry ch sporna jest już sam a ich< w artość filo­

zoficzna (przeciw staw ienie pojęć czystych i pojęć em pirycznych), lecz któ re przede w szystkim w yolbrzym iają do m aksim um różnicę m iędzy ocenianiem „pięk n a”, k tó re powinno abstrahow ać od form , w jakich historycznie w yrażała się sztuka, a rozum ieniem poetyk, w idzianych jedynie w ich funkcji n o rm aty w n ej i klasyfikacyjnej, bez brania pod uw agę częstych zbieżności i in terak cji m iędzy poetykam i i tendencjam i sm aku artystycznego lub ekspresyw nym zaangażow aniem artystów . Są to tw ierdzenia, k tóre polem icznie m ożna by odwrócić i na pierw szy plan w ybić rzeczyw istą ciągłość procesu tw orzenia poetyk w pow iązaniu z sy­

tu acjam i kulturow ym i, a nie niepodw ażalny c h a ra k te r osądu estetycz­

nego, praw dziw ego jedynie w tedy, gdy przyjm iem y i uznam y za osta­

teczne (jakim i nigdy być nie mogą) założenia pew nej filozoficznej teorii.

9. W ynika już stąd, że tra k ta ty o poetyce są zawsze w ynikiem kom ­ prom isu m iędzy w dużej części odziedziczonymi zasadam i i ak tualny m i tendencjam i w k u ltu rze. P roporcje ulegają zmianom w zależności od zaangażow ania au tora we współczesną m u problem atykę i jego w rażli­

wości na epokę, w k tó rej żyje. In n y m zagadnieniem są im m anen tne poe­

ty k i poszczególnych dzieł, poszczególnych autorów lub w yróżniających się okresów literackich; poetyki rozum iane jako świadomość form alna arty stó w lub całych okresów, dająca się w yprow adzić z ich praktycznej działalności, jak również, co oczywiste, z ich otw arcie w yrażanych prze­

konań. Pojaw ianie się kolejno po sobie takich poetyk i życie lite ra tu ry stanow ią jedno i to samo. Szczególny rozwój takich badań nastąpił we W łoszech w ram ach refleksji rozw ijającej się po śm ierci Crocego (Bin- ni), w szczególności fenom enologicznej (Banfi, Anceschi), jako reakcja

(13)

na dotychczasow e negow anie roli świadom ości w twórczości a rty sty c z ­ n e j (por. P a jan o 1970).

P ro g ram ta k i był częściowo zbieżny z postulatam i, k tó re sform ułow ał Schlegel (por. § 8) i jako jeden z pierw szych zrealizow ał B lankenburg (1796— 1798), a k tó re później w odm ienny sposób przedstaw ili rosyjscy form aliści. Ci ostatni w sposób bardziej k o n k retn y pojm ow ali historię poetyk jako sy stem aty zację na płaszczyźnie historycznej badań n ad fo r­

m am i i stylam i, jak rów nież (np. Tynianow ) n ad ro dzajam i literackim i.

A w czasie, gdy W łosi pod w pływ em dyskusji z poglądam i Crocego ogra­

niczali się do rozw ażań o ch arak terze ogólnikowym, nie w ykraczając poza ra m y płodnej zresztą d y sk u sji o c h arak terze filozoficznym, Rosjanie grom adzili przeb o g aty plon analiz form alnych i tem atycznych, k tó ry w ręcz dom agał się uporządkow ania. N ajbardziej syntetyczne określenie, ile z prog ram u form alistów może przekształcić się z poetyki opisowej w poetykę historyczną, zn ajdu je się może w ty ch zdaniach W inogradowa:

Poetyka literacka obejmuje badanie rozwoju historycznego i przekształceń stylów, aspektów i rodzajów literatury, w ich typow ych i typologicznych w cie­

leniach, i opiera się na stylistyce historycznej literatury artystycznej jako na, jednej ze sw ych głównych podstaw, nie tylko z punktu widzenia czysto języko­

wego, lecz również ze w zględu na naukę o literaturze. W łaśnie na tym polega nowa i specyficzna cecha poetyki jako dyscypliny historycznej i autonomicznej

<1972, s. 232—233; por. s. 192 i 208).

Ale do tej p ro b lem aty k i pow rócim y jeszcze w konkluzji, poniew aż teraz trzeba w spom nieć o n ajb ardziej now atorskich aspektach rew olucji form alistycznej, prow adzącej później do stru k tu ra liz m u i sem iotyki.

10. W prow adzając no w y sposób odczytyw ania utw orów literackich, podkreślając różnicę m iędzy pow szechnym użytkow aniem a literackim użyciem języka, aż do tra k to w a n ia lite ra tu ry jako epifenom enu „lite­

rackości” włącznie, form aliści próbow ali stw orzyć podstaw y pewnego ro­

d zaju „poetyki ogólnej”. W ty m n urcie m ieści się stanow iąca praw ie jego syntezę i podsum ow anie nied aw n a analiza Todorova, k tó ry odwo­

łu je się w łaśnie do opozycji referen cjaln o ść— poetyckość. P oetyka jako badanie cech fu n k cji poetyckiej p rzejaw iającej się w „literackości” m a n a celu zdaniem au to ra określenie jej elem entów ; krótko mówiąc staw ia­

łab y ona sobie za cel przedstaw ienie

teorii struktury i funkcjonowania wypow iedzi literackiej, teorii dającej zestaw m ożliwości literackich, na którego tle istniejące dzieła literackie ukazują się jako ich szczególne, zrealizowane przypadki <Todorov, 1984, s. 12).

Poety ka nie pow inna więc zajm ow ać się poszczególnym i utw oram i literackim i, lecz m ożliwościami, jakie stw arza w ypow iedź literacka, w i­

dzianym i jako „ab strak cy jn e s tru k tu ry , z logicznego p u n k tu w idzenia wcześniejsze od sw ych p rzejaw ów ” (Todorov, 1968, s. 113)2. Możliwości

2 [Z powodu zmian wprowadzonych przez Todorova do kolejnych w ydań Poetyki (por. Note sur la présente édition w wydaniu z 1973 r.) przytaczane przez autora cytaty z tłum aczenia włoskiego okazały się w kilku przypadkach niem ożliw e do zidentyfikow ania w w ydaniu polskim. — Przypis tłum.]

(14)

te dają się pogrupow ać na różnych poziomach: na poziomie dyskursu (w takie p a ry jak: wypowiedź — wypowiedzenie, dyskurs ab strak cy jn y — dyskurs przenośny, denotacja — konotacja, m owa zależna — m owa n ie­

zależna, itd.); na poziomie n a rra c ji w pow iązaniu z gam ą punktów w i­

dzenia, na poziomie stru k tu ry organizującej (porządek logiczny, czasowy, przestrzenny). Zostaje tu ponownie zastosowane, choć z pew nym i inno­

w acjam i, pojęcie praw dopodobieństw a, podporządkow ane przede wszys­

tk im pojęciu g atu nku (prawdopodobne jest to, co reguły g atun ku uw ażają za takie), po drugie zaś powszechnej opinii, k tó ra „funkcjonuje (...) jako reguła gatu nk u odnosząca się do wszystkich gatunków ” (Todorov, 1984, s. 30).

Również i propozycja Todorova kończy się postulatem o charakterze historiograficznym : skoro nie istnieje ew olucja litera tu ry , to m am y do czynienia z ew olucją właściwości dyskursu literackiego, skoro rodzaje nie istn ieją w abstrakcji, to żyją one w historii sw ych cech konstytutyw nych.

D latego też

konieczne jest (...) zastosowanie zasad poetyki, by idąc za przeprowadzonymi za ich pomocą klasyfikacjam i śledzić przekształcenia tego czy innego aspektu dyskursu literackiego. Jest to nowy typ badań, który przeciwstawia się opisowi, lecz który tak jak on powiązany jest z elastycznym pojęciem historii literackiej (Todorov, 1968, s. 167).,

Lecz rozdzielanie m owy potocznej od dyskursu literackiego, jeśli n a ­ w e t okazało się owocne w badaniach nad elem entam i k o n sty tuty w ny m i lite ra tu ry , szerzej nie dało się już zastosować. I oto najw iększy spadko­

bierca form alistów energicznie sprow adza poetyckość z pow rotem do sfe­

ry języka jako funkcję, k tó ra zawsze jest w nim obecna, choć w ystępuje w zm iennym stopniu, przew ażając natom iast w dyskursie literackim , gdzie nie w yklucza jed n ak istnienia innych funkcji. Odpowiednio do sześciu elem entów k o n sty tuty w n y ch kom unikacji (nadawca, kontekst, przekaz, ko n tak t, kod, adresat) sześć m iałoby też być funkcji kom unikacji językow ej (em otywna, referencyjna, poetycka, fatyczna, m etajęzykow a i konatyw na); Jakobson (1976, s. 36) przypisuje w łaśnie poetyce rolę ba­

dania „funkcji poetyckiej w jej stosunku do innych funkcji językow ych”;

dlatego też

poetyka — w szerokim sensie tego słowa — zajmuje się funkcją poetycką nie tylko w poezji, gdzie jest ona nadrzędna w stosunku do innych funkcji języ?- kowych, lecz także poza poezją, gdzie jakaś inna funkcja jest nadrzędna w sto­

sunku do poetyckiej.

Skoro więc badania nad językiem ogólnym w ym agają udziału poetyki, tam gdzie m am y do czynienia z właściwą dla niej funkcją, badania nad językiem literackim z kolei obejm ują również obszar języka ogólnego, poniew aż funkcja poetycka nie w ystępuje nigdy w stanie czystym . Stąd też pow staje możliwość zdefiniow ania w now y sposób rodzajów lite­

rackich:

(15)

Osobliwości poszczególnych gatunków poetyckich powodują różne zhierar­

chizowanie innych funkcji językowych, które w nich uczestniczą — przy nier zmiennie dominującej funkcji poetyckiej. Poezja epicka, skierowana na osobę trzecią, posługuje się w znacznym stopniu referencyjną funkcją językową; liryka zorientowana na pierwszą osobę łączy się ściśle z funkcją emotywną; poezja drugiej osoby jest nasycona funkcją konatywną i ma charakter proszący lub rozkazujący, w zależności od tego, czy pierwsza osoba jest podporządkowana drugiej czy też druga — pierwszej (ibidem, s. 33).

Po tak energicznym podk reślen iu jedności języka Jakobson może po­

zwolić sobie na rozpoczęcie poszukiw ań „odrębności” języka poetyckiego.

Jego uw agi o wszechobecności ry tm u , o zespalaniu się tendencji m eta ­ forycznej (przew ażającej w rom antyzm ie) i m etonim icznej (przew ażającej w realizm ie), o w ieloznaczności spowodow anej nakładan iem się funkcji poetyckiej n a refe re n c y jn ą i w ogóle koncentrow aniem się przekazu po­

etyckiego n a sobie sam ym , zn ajd u ją spójne podsum ow anie w ogólnej zasadzie, w edług k tó rej „fu n k cja poetycka — to pro jek cja zasady ekw i­

w alencji z osi w y b o ru n a oś kom b in acji” (ib id em , s. 34), tzn. słowa, k tóre osoba m ówiąca w y b iera z pionowego p a rad y g m atu możliwości synoni- m icznych (ekw iw alencje), przez pisarza są podporządkow yw ane w e­

w n ętrzn ym praw om skojarzeń, harm onii, pow tórzeń, altern acji, w ram ach syntagm y (kom binacji), k tó ra staje się poziomą osią ekw iw alencji. J e st to zarys, w k tó ry m zostały ustalone ogólne i ponadczasowe elem enty ję ­ zyka poetyckiego i jego możliwości. Lecz dla naszych rozw ażań, p rzy ­ n ajm niej w p rzy ję ty m zakresie, p rzy d atniejsze jest zachow anie słowa p o etyka w jego historycznych znaczeniach, p rzy całej ich różnorodności.

11. M ożna powiedzieć, że tra k ta ty o poetyce są m apam i działalności literackiej, m ożliw ie kom pletnym i, nakreślon ym i m etodą ind uk cy jn ą (na podstaw ie istniejącej lite ra tu ry ) lub d edukcyjną (na podstaw ie ogól­

nych zasad u znanych za obow iązujące lub też często wychodząc od skon­

frontow ania schem atów pochodzących od A rystotelesa i arystotelików z obserw ow aną rzeczyw istością literacką). In d uk cja i dedukcja m ieszają się czasami ze sobą, także w zależności od różnych tem peram entów fi­

lozoficznych sam ych teoretyków .

W m apach tych w ażną rolę o dgryw ają rodzaje literackie, zważywszy, iż stanow ią one ty p y budow y tekstów , k tó ry m zazwyczaj podporządkow a­

ne są inne form y. M iędzy rodzajam i literackim i i poetykam i typ u arysto- telesowskiego istn ieje więc bardzo ścisły związek. I rzeczywiście epoki, w k tó rych podw aża się wagę rodzajów literackich lub w k tó ry ch rodzaje literackie przechodzą widoczne zm iany, są rów nież epokami, w który ch nie pow stają poetyki.

W śród form , k tó ry ch badanie ""staje się m ożliwe dopiero po zdefinio­

w aniu rodzajów literackich, są rów nież style, jeśli term in styl rozum ie się jako podzbiór języka literackiego stosowanego lub mogącego znaleźć zastosowanie w ram ach p ew nych rodzajów lub w celu w yrażenia pew nych treści (por. § 2).

(16)

Można przyjąć, że kom pleksow e uporządkow anie działalności literac­

kiej dokonane w tra k ta ta c h o poetyce, poza tym , że jest m odelem lite­

ra tu ry , stanow i rów nież pewien model św iata. Spośród licznych arg u ­ m entów , jakie m ożna przytoczyć, niech w ystarczy słynne „koło W ergiliu- sza” , gdzie trzem stylom (hu m ilis, mediocris, gravis) odpow iadają trzy w arstw y społeczne (pastor, agricola, miles), trz y ty p y postaci (Tityrus i Meliboeus, T riptolem us i Coelius, Hector i Ajax), tro je zw ierząt (oms, bos, equus), trzy rodzaje narzędzi (baculus, aratrum , gladius), trzy ob­

szary tery to rialn e (pascua, ager, urbs i castrum), a w końcu i trz y ga­

tu n k i roślin (fagus, pomus, laurus i cedrus). Koło W ergiliusza jest więc m odelem św iata przypisanym (podporządkowanym ) m odelowi literack ie­

m u. Model ten okaże się w yraźnie topologiczny, gdy zauważym y, że usytuow anie przestrzenne rozdziela pascua i ager z jednej strony, a zaj­

m ujące pozycję centraln ą i dom inującą urbs i castrum z drugiej.

Topologiczny c h a ra k te r ma zresztą i klasyfikacja stylów, poniew aż m iędzy h um ilis i m ediocris istnieje różnica, jak by się dzisiaj powiedziało, poziomów, a stylu s gravis nazyw any byw a rów nież wysokim lub sublim is, tzn. na najw yższym poziomie. Poziomy stylów są oczyw istym i m etafo­

ram i odpow iadających im poziomów społecznych.

12. Zauw ażyliśm y już (§ 5— 6), jak często poetyki odw oływ ały się do pewnego m odelu św iata. Tendencja ta p rzetrw ała rów nież w utw orach, któ re daleko w tyle pozostaw iły za sobą schem aty poetyk. N ow atorska, choć dzisiaj przeceniana, próba Jollesa, by określić einfache Formen, proste form y w yrazu odpow iadające „jednostkom w yd arzeń ”, odw oływ a­

ła się do pewnego, otw arcie w yrażonego m odelu świata. W szystkie ro­

dzaje ludzkiej działalności sprow adza Jolies do trzech podstaw owych:

upraw y, produkcji i interpreto w an ia, odpow iadających pierw otnem u po­

działowi pracy m iędzy chłopów, rzem ieślników i kapłanów . Również i ję ­ zyk, jak utrzy m u je Jolies, upraw ia, produkuje i in terp retu je: jego m a­

teriałam i są elem enty św iata, k tóre w yodrębnia i porządkuje:

Za każdym razem, gdy język uczestniczy w tworzeniu takiej formy („formy, którą można by uchwycić jako przedmiot i która miałaby jakąś swą wartość i swą spójność”), za każdym razem, gdy pojawia się w takiej formie, by przy­

prowadzić ją do jakiegoś porządku lub by zmienić jej porządek i przekształcić ją, możemy mówić o formach literackich (Jolies, 1974).

Frye natom iast (1977, s. 45— 46) odwołuje się do innej topologii, opie­

rającej się na opozycji wysoki (szlachetny) / niski (ludowy lub prostacki).

Mam tu n a m yśli teorię „sposobów w yobrażania”, k tó ra jest rozwinięciem P o e tyk i (1448a). W edług F ry e ’a można rozróżnić m i t , w k tó ry m b ohater

„przew yższa jako typ zarówno innych ludzi, jak i ich środow isko”; r o- m a n с ę, w której w ystępuje bohater „stojący wyżej od innych ludzi i od swego środow iska”; sposób w y s o k o m i m e t y c z n y (epika i tragedia), w k tó ry m bohater jest przyw ódcą „przew yższającym ran gą innych ludzi, lecz nie swoje n a tu ra ln e środow isko”; sposób n i s k o m i m e t y c z n y

(17)

(komedie, powieści i realistyczne nowele), gdzie bohater „nie przew yższa ani innych ludzi, ani swego środow iska (...), jest to k to ś taki, jak m y ”;

a n a koniec sposób ironiczny, w k tó ry m bo h ater „stoi niżej od nas pod względem siły lub in telek tu , tak aby dać n am w rażenie, iż obserw ujem y obraz przedstaw iający niem ożność działania, fru stra c ję lub a b su rd ” .

O m odelu św iata m ożna też mówić i w innym sensie. K iedy teoretycy poetyki p roponują, by w łączyć tę dyscyplinę do rygorystycznego schem atu ludzkich działań (a czyniono tak przede w szystkim w XVI w.), dążą oni do pow iązania jej na stałe z pew ną określoną sferą, do przypisania jej pew nych określonych celów i „u zasadnień”, jak gdyby przez z arejestro ­ w anie w szelkich m ożliw ych rodzajów działania chcieli przedstaw ić w przeglądzie takich działań odbicie m apy św iata uw ażanego za n ie­

zm ienny.

Badacze lite ra tu ry , k tó rzy w ogóle zajm ow ali się któ rąś z poetyk, zaw ­ sze próbow ali określić jej stopień norm atyw ności. Jeśli sprow adzić za­

gadnienie do pojęć lingw istycznych różnica polegałaby na tym , czy w y ­ powiedzi form ułow ane są w form ie rozkazującej („Należy postępować tak a ta k ”, itp.), czy w tw ierdzącej („S praw y w yglądają ta k a ta k ”).

Różnica ta je st praw ie bez znaczenia.

Skoro już raz stw ierdzono, że św iat jest uporządkow any w pew ien określony sposób, a system literack i jest w znacznej m ierze homologiczny, użytkow nikow i poetyki nie pozostaw ia się żadnej możliwości inicjatyw y 0 szerszym zasięgu.

To dlatego w łaśnie n a ogół okresy i prąd y, w k tórych poetyki czynnie funkcjonow ały, to epoki u stanaw iania, zachow yw ania lub przyw racania.

1 to dlatego w łaśnie w takich okresach toczyła się gw ałtow na polem ika wokół poetyk lub przeciw ko nim.

Bardziej oczywiste je st już w ielokrotnie pow tarzane stw ierdzenie, że każdy pow rót [re viv a l] poetyki arystotelesow skiej pociąga za sobą rów ­ nież anachroniczne przenoszenie m odelu św iata z czasów A rystotelesa do rzeczywistości odległej o w iele stuleci.

Z drugiej stro n y n iedaw ne studia n ad p oetyką w ykazały niew ielką w artość rozw iązań ty p u rom antycznego lub idealistycznego, które całko­

wicie negują przydatność pojęcia rodzaju literackiego, u w ażają retory kę za n iep rzy d atn y re p e rtu a r środków i sław ią swobodę tw órczą poety w sto­

sun ku do w szelkich schem atów , jakie p roponuje m u tra d y c ja i k u ltu ra jego czasów. A od kied y rozw inęła się poetyka historyczna, stw ierdzono, iż historia lite ra tu ry składa się w łaśnie z historii form , tzn. ich p rze­

kształcania się i ponownego u k ładan ia w now e system y pod naciskiem kolejnych ten d en cji k u ltu ro w y ch (por. § 9).

13. Do rozw ażań n a tem a t poetyki historycznej trzeba jednak wrócić, wychodząc od tezy § 12 m ówiącej o system ach m odelujących. Słabość poetyk polega na tym , iż pow ołują się one n a model św iata rozum iany

(18)

im plicite jako niezm ienny. Nie w ystarczy jednak zastąpić pojęcia nie­

zm ienności pojęciem zmienności.

Podstaw ow ym faktem jest to, że każdy m odel św iata im plikuje pe­

w ien antym odel. Przytoczę tu ujęcie tego problem u przez sem iotyków radzieckich (Iw anow i inni, 1973, s. 10, 12):

W opisie z zewnętrznego punktu widzenia kultura i niekultura ukazują się jako strefy wzajemnie uzależnione i wzajemnie sobie niezbędne. Mechanizm kultury to urządzenie przekształcające sferę zewnętrzną w wewnętrzną: dezor­

ganizację w organizację, profanów w e wtajemniczonych, grzeszników w spra­

w iedliwych, entropię w informację. Ze względu na fakt, że kultura nie żyje jedynie dzięki opozycji między sferą wewnętrzną a sferą zewnętrzną, lecz rów­

nież dzięki przechodzeniu od jednej sfery do drugiej, nie ogranicza się ona do w alki z „chaosem” zewnętrznym, lecz jednocześnie potrzebuje go, nie tylko unicestwia go, lecz ciągle go tworzy. Jedno z powiązań kultury z cywilizacją (i z „chaosem”) polega na tym, że kultura nieprzerwanie rezygnuje, na korzyść swego przeciwieństwa, z niektórych „wykorzystanych” już elementów, które przekształcają się w stereotypy i funkcjonują w niekulturze. W ten sposób w samej kulturze następuje wzrost entropii kosztem maksymalnego zorganizo­

wania.

W związku z tym można powiedzieć, że każdemu typowi kultury odpowiada w łaściw y mu typ „chaosu”, który wcale nie jest pierwotny, jednolity i zawsze sobie równy, lecz reprezentuje równie aktywne działanie człowieka, co sfera organizacji kulturowej. Każdemu historycznie danemu typowi kultury odpowiada pewien typ niekultury, który jest tylko mu w łaściw y <„.)

Dlatego też z punktu widzenia obserwatora zewnętrznego kultura będzie się ukazywać nie jako nieruchomy, zrównoważony w aspekcie synchronicznym mechanizm, lecz jako urządzenie dychotomiczne, którego „działanie” realizuje się jako wdzieranie się porządku w sferę nie uporządkowaną i przeciwstawne mu wtargnięcie sfery nie uporządkowanej do obszaru zorganizowanego.

Ta dialektyczna w izja k u ltu ry może doskonale znaleźć zastosowanie do działalności literackiej, jeśli zm ienim y nieco przedm iot rozważań. N ikt tak jak pisarz nie wyczuw a m niej lub bardziej świadomie sfer m glistych, jeszcze nie uporządkow anych i niejasnych; nie wyczuwa i nie skłania się ku nim. To w łaśnie pisarze w ypróbow ują i odsłaniają antym odele, spora­

dycznie lub system atycznie wychodząc poza granice tego, co znane, co uporządkow ane. To oni w łaśnie przesuw ają te granice, z zapałem lub z go­

ryczą, dy skretnie lub z niepoham ow aną siłą.

Jeżeli model św iata w ystępujący im plicite w poetykach nie odznacza się trw ałością, to dlatego, że chciałby być nie tylko ostateczny, ale i w y­

czerpujący: tym czasem nie p rzy staje on n aw et do swej w łasnej epoki.

A zm iany system u literackiego można z pewnością ująć, idąc za p rzy ­ kładem Tynianow a, jako w ynik zmian stosunków i w zajem nej pozycji m iędzy poszczególnym i form am i lub rodzajam i literackim i, krótko mó­

wiąc, jako diachroniczne reperku sje układów synchronicznych, pod w a­

runkiem , iż dodamy, że zm iany te są odbiciem rozm aitych układów za­

chodzących w konfrontacji m iędzy m odelem a antym odelem .

(19)

14. Poczynając od XV I w. upow szechnia się, a później w czasach nowo­

żytny ch zaczyna dom inow ać now y typ projek tow an ia lite ra tu ry : rep re ­ z en tu ją go przedm ow y, p am flety literack ie i m anifesty. Przedm ow y, pam - fle ty i m an ifesty (w dalszym ciągu dla zwięzłości używ ać będziem y tylko tego ostatniego term in u ) c h a ra k te ry z u ją się na ogół następ u jącym i ce­

chami: 1) persp ek ty w ą zdecydow anie diachroniczną, w ty m sensie, że k w estionują one obow iązujący system literacki, a w każdym razie propo­

n u ją zm iany takiego system u, najczęściej częściowe; 2) pow iązaniem z pew nym m odelem św iata, w ty m sensie, że u zasadniają konieczność od­

nowy, pow ołując się n a w ym agania a k tu aln ej k u ltu ry , k tó rej nie zado­

w ala obow iązujący system ; 3) zastąpieniem sform ułow ań naw ołujących sform ułow aniam i n o rm aty w n y m i w łaściw ym i dla poetyk.

Te trzy cechy m ają zrozum iałe przyczyny. P ierw sza jest konsekw encją fak tu , że niezaakceptow anie system u literackiego nie może prow adzić do zap rojektow ania innego system u — byłoby to tylko abstrak cy jn e w yob­

rażenie. A utor lub k ry ty k może jedynie w ybić ten elem ent system u, k tó ­ r y uw aża za n ajb ard ziej p rzestarzały, a w każdym razie w ym agający zmian. Dopiero czas może pokazać, jakie rep e rk u sje dla całego system u pociągnie za sobą ta zm iana. D ruga cecha zw iązana jest ze świadomością pow iązań m iędzy system em literack im i m odelem św iata: uśw iadom ienie sobie zm ian zaszłych w m odelu św iata rów na się stw ierdzeniu nieadek- w atności system u literackiego. O statn ia cecha jest spraw dzianem p raw o ­ mocności: ten, kto sądzi, iż przem aw ia w im ieniu m odelu św iata u zna­

nego przez w szystkich za obow iązujący, może przybierać ton rozkazujący;

ten zaś, kto przem aw ia w im ieniu jak iejś sw ojej w łasnej w izji związku teraźniejszość—przyszłość, m usi starać się przekonać innych.

15. M iędzy poetykam i a m anifestam i m ożna dostrzec tę dialektyczną relację w y tw ó r/ak t, ergon/energeia, n a k tó re j opiera się istnienie języ­

ka. P oety k i opisują całość system u literackiego (odzw ierciedlając model św iata u znany za w łaściw y w odpow iadającej im kulturze), m anifesty zaś w y rażają dążenia now atorskie, k tó re niekoniecznie m uszą się zrealizować, lecz k tó re nieodw ołalnie m uszą w ytrącić system z równowagi, w yw ie­

rając nacisk na poszczególne elem en ty składow e i ich zespoły, w łączając do sfery objętej m odelem stre fy odpow iadające antym odelow i.

Dzięki sw ym założeniom o ch arak terze synchronicznym i ogólnie kon­

serw aty w ny m poetyki mogą trak to w ać leżący u ich podstaw model św iata jako im m anentny: jego niezm ienność może być przedstaw iona jako coś znanego, a ostateczny c h a ra k te r może być uznany za coś naturalnego.

Ktoś, kto działa w ram ach pew nej poetyki, dokonuje innow acji, n a j­

częściej form alnych, k tó re jego zdaniem nie naruszą m odelu św iata. P o ­ tem zaś dopiero k w estią czasu będzie w ykazanie, czy innow acje o cha­

rak terze ilościowym w pew nym m omencie doprow adzą do skoku jakoś­

ciowego, tzn. w yrażą i potw ierdzą zm iany w m odelu św iata.

(20)

P u n k te m w yjścia przedm ów i m anifestów jest natom iast uśw iado­

m ienie sobie faktu, że obow iązujący model św iata jest p rzestarzały i zbyt ciasny; co p raw da nowe k ieru n k i rozwoju, k tóre lansuje się raz w tonie apologetycznym , raz profetycznym , propaguje się w ram ach technik, ję ­ zyka, itd. (lecz również, i to w czasach now ożytynych coraz częściej, w r a ­ m ach tem atyki), ale otw arcie wiążąc je z ty m m akroskopow ym zja­

wiskiem , że św iat, wobec którego staje litera tu ra , nie jest już tym sa­

m ym , co im m anen tn y św iat poetyk.

Ja k to jed n ak byw a tam , gdzie w grę wchodzą kw estie języka, ak t może zostać zrealizow any jedynie za pomocą w ytw oru, naw et jeśli może on być uży ty oryginalnie. Pisarz nie może w ym yślić jakiegoś języka kom ­ pletn ie nie znanego sw ym słuchaczom lub czytelnikom . Podobnie nie może on nie brać pod uw agę rodzajów literackich i obowiązujących form:

może tylko m odyfikować je, zmieniać, kontam inow ać, stapiać. A nie za­

leży to jedynie od wym ogów kom unikacji: sam au tor je st częścią pew ne­

go społeczeństw a kulturow ego i rozum uje, posługując się jego kodami.

Język uczy nas jeszcze jednego. Wszelkiego rodzaju innow acje doty­

czą zawsze elem entów jednostkow ych, choć mogą one być bardzo liczne i rzucające się w oczy. N ikt nie m arzy o tym , by odnowić system języ­

kow y w całości. Zm iany system u są nie dającym i się zaprogram ow ać i z trudnością dającym i się przew idzieć konsekw encjam i ogółu zmian za­

szłych w elem entach jednostkow ych. Dlatego też m anifesty rzadko p ro ­ g ram u ją now y typ system u literackiego: postu lu ją raczej zmiany, często praw dziw e rew olucje, lecz o charakterze cząstkowym . O tw ierające się na przyszłość w yłom y mogą potem powiększać się w sposób nieograni­

czony.

16. D ialektyczny związek m iędzy poetykam i i m anifestam i m a w yłącz­

nie znaczenie teoretyczne. W historii lite ra tu ry zaznaczył się jedynie p e ­ w ien środkow y okres, pow iedzm y m iędzy XVI a XV II w., k iedy to w spółistnieją poetyki i m anifesty, niezależnie od nadaw anej im nazw y.

W okresie późniejszym raczej zdyskredytow ane poetyki pojaw iają się co­

raz bardziej sporadycznie.

Stopniow a przew aga m anifestów łączy się bez w ątpienia z u g ru n to ­ w yw aniem się koncepcji literackich, które uznają wyższość su b iek ty ­ w izm u nad trad ycją, odchylenia n ad norm ą, oryginalności nad konw encją.

K onkretniej będziem y mogli uchwycić te k ieru n ki rozwoju, jeśli zauw a­

żymy, że historia lite ra tu ry jest również historią stopniowego oddziela­

nia się produkcji literackiej od jej funkcji publicznych, n aw et rep rezen ­ tacyjnych, jakie pełniła daw niej, a jakie tylko na k rótko ponownie pod­

jęła. To odłączanie się pozostawiało coraz szerszą swobodę inicjatyw ie jednostki, zm uszając jednak pisarzy do każdorazowego odkryw ania, i to czasem w sposób wręcz akrobatyczny, tych związków ze zbiorowością, jak ie w innych czasach były p unktem w yjścia. Takie związki ze społe-

18 — P a m ię t n ik L ite r a c k i 1987, z. 1

Cytaty

Powiązane dokumenty

Dla tego produktu obowiązkowe jest zawarcie umowy ubezpieczenia AC oraz Bezpieczny Kredyt lub GAP a także zawarcie umowy odkupu przez dealera.. Przedstawione parametry nie

Powyższe informacje powstały w oparciu o aktualnie dostępne dane charakteryzujące produkt oraz doświadczenie i wiedzę posiadaną w tym zakresie przez producenta. Nie stanowią

Ist eine innovative Therapie für Menschen, deren Hauptproblem eine mangelnde Spannkraft der Haut ist.. Die Wirkungen der Behandlung umfassen die Verbesserung des Gesichtsovals

Czosnkowa zaprosił dziewczyny na herbatkę i poopowiadał im trochę o historii stolicy i o tym, jak dobrze żyje się tu wszystkim?. Naj dowiedziała, że kiedyś pewnej

• glebowy – mikroorganizmy zasiedlające glebę w pobliży korzeni rośliny, stanowiące rezerwuar partnerów do interakcji z rośliną. Czynniki wpływające na mikrobrom rośliny

Ceny mogą ulec zmianom bez uprzedniego zawiadomienia w przypadku zmian cen przez producenta, zmian podatkowych, przepisów celnych lub innych przyczyn.. Wyposażenie seryjne i

Dozownik z nawilżaczem, zakres 0-17 l/min, mocowany na szynie DIN/MODURA z uchwytem, wężem i wtykiem kątowym AGA. Dozownik z nawilżaczem, zakres 0-17 l/min, mocowany na szynie

aleksandra.dabrowska@ifj.edu.pl za potwierdzeniem otrzymania e-maila.. Pliki ofert złożonych drogą elektroniczną będą otwarte w tym samym terminie co oferty złożone pisemnie