• Nie Znaleziono Wyników

"Odbiór liryki w klasach maturalnych", Zenon Uryga, Warszawa-Kraków 1982 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Odbiór liryki w klasach maturalnych", Zenon Uryga, Warszawa-Kraków 1982 : [recenzja]"

Copied!
9
0
0

Pełen tekst

(1)

Mieczysław Inglot

"Odbiór liryki w klasach

maturalnych", Zenon Uryga,

Warszawa-Kraków 1982 : [recenzja]

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 74/3, 424-431

(2)

w adzał się do n astęp u jący c h „p ra w d ” : P rzy b y szew sk i to w zorcow y d ek ad en t, czyli d em o ra liz ato r m aluczkich, otacza się to w arz y stw em o w ątp liw e j re p u ta c ji obyczajow ej, jego zaś dokonania lite ra c k ie to k w in te se n c ja p seu d o m o d ern isty czn e- go g rafo m ań stw a. N ietru d n o zauw ażyć, że w iele z tych obiegow ych, w sum ie dość pry m ity w n y ch sądów i opinii p rze trw a ło do dziś w św iadom ości p rze cię tn y ch odbiorców lite ra tu ry .

P rzed sta w io n a tu ta j, z konieczności w ogrom nym uproszczeniu, p ro b le m a ty k a prac z k o n feren c ji n aukow ej pośw ięconej je d n em u z n ajw y b itn ie jsz y c h p isarzy M łodej Polski p otw ierdziła, w y d aje się, iż pow oli zm ienia się obraz a u to ra i m ie j­ sce jego dzieła w h isto rii lite r a tu r y polskiej, że stopniow o „ re h a b ilitu je s ię ” tw ó r­ czy dorobek pisarza. Co p raw d a, n a d a l w iększe za in te re so w an ie w zbudza P rz y b y ­ szew ski jako filozof, m yśliciel, estetyk, lecz jednocześnie p rac e np. B urka, W yki i W ojnow skiej św iadczą o m ożliwości zu pełnie nowego odczy tan ia jego dzieł lite ­ rackich. P rzybyszew ski — by użyć o k reśle n ia T om asza B u rk a — k usi dzisiaj h i­ storyków lite ra tu ry ; przede w szystkim p o w in ien być je d n a k pokusą dla w y d a w ­ ców: zasługuje bow iem , aby jego tw órczość poddana została nie tylko n au k o w e j, ale i w spółczesnej czytelniczej w ery fik ac ji.

Irene usz Sikora

Z e n o n U r y g a , ODBIÓR L IR Y K I W K LASA CH M ATURALNYCH. W a r­ szaw a—K ra k ó w 1982. P aństw ow e W ydaw nictw o N aukow e, ss. 202, 2 nlb. + e r r a ta na w klejce.

Do godnych re fle k sji opracow ań z za k resu d y d a k ty k i lite ra tu ry , do ta k ic h książek, ja k Teoria literatury w szkole. Z badań nad recepcją liryk i (W arszaw a 1979) Bożeny C hrząstow skiej, jak L e k tu r a w szkole. Z zagadnień k o m u n ik a c ji lite­

rackiej (W rocław 1978) W ładysław a D y naka i D y d a k ty c z n e p ro b le m y odbioru prozy arty sty czn e j (K raków 1981) J a n a Polakow skiego czy, z drugiej strony, Przygoto ­ wanie do odbioru dzieła literackiego (W rocław 1977) W ojciecha P aste rn iak a , do

zbiorów propozycji m etodologicznych p rez en to w an y c h w ta k ich p u b lik a cjac h , ja k

Now oczesne te ndenc je w d y d a k ty c e literatury i ję z y k a polskiego (Rzeszów 1974), L ite raturoznaw stw o i m e to d y k a (W rocław 1977) oraz K s ztałtow anie św iadomości literackiej uczniów (W rocław 1979), p rzy b y w a k siążk a Z enona U rygi.

P rz y b y w a i — ja k n a d obrą pracę badaw czą p rzy sta ło — u sta w ia się p o le ­ m icznie w obec w spom nianego pow yżej dorobku. Ś ciślej: w obec dw óch isto tn y ch k ie ru n k ó w w dotychczas u p raw ia n ej d y d ak ty ce lite ra tu ry , tj. kulturoznaw czego i pragm atycznego. „T rzeba przyznać, iż p rzy w ątłej bazie refle k sji nad odrębnością naukow ą d y d ak ty k i lite ra tu ry groźba podpo rząd k o w an ia analiz i studiów n ac isk o ­ wi h isto ry c zn o -k u ltu ro w ej p ersp ek ty w y sta je się w p ra k ty c e aż nadto re a ln a . S tu d ia n ad le k tu rą w szkole m ogą się staw ać fra g m e n te m b a d a ń n ad k u ltu rą i ży­ ciem literac k im , d y sta n su ją c się od prakseologicznego n u r tu rozw ażań d y d ak ty cz­ n ych” (s. 9).

T ak w ygląda je d n a stro n a obiekcji U rygi. Je st to obiekcja k iero w an a b ez­ pośrednio w obec książki D ynaka, ale w istocie o b e jm u je szerszy k rąg ad resató w , k rąg iskupiający badaczy w rocław skich (k tó ry m pod p ew nym i w zględam i se k u n ­ duje C hrząstow ska), k rąg, którego hasłem w yw oław czym i pro g ram em zarazem je st ro zp raw a Szkoła w k u ltu r z e literackie j X I X i X X w i e k u 4

1 M. I n g 1 o t, Szkoła w k u ltu r z e literackie j X I X i X X wieku. P roje kt progra­

mu badań. W zbiorze: Kształtow anie świadomości literackiej uczniów. W rocław

(3)

R E C E N Z J E

425

P ra g m aty k o m , w szczególności zaś P a ste rn ia k o w i i jego uczniom — w ytyka U ryga innego ro d za ju m a n k a m e n ty . Z d an iem a u to ra recenzow anej książki, po pierw sze, p rzy w ią zu ją oni zb y t w ielką w agę do skutecznej organ izacji pracy i do metod re a liz a c ji określonego, z góry p rzy jęteg o p rogram u, po drugie, p om niejszają znaczenie em pirii, o b se rw ac ji rea lió w p ro ce su dydaktycznego.

O we re a lia to zdaniem U rygi „podstaw ow y re g u la to r doboru treści p rzed ­ m iotu, m etod i o rg anizacji p ra c y ” (s. 10). J a k czytam y dalej: „P rzy ta k im założeniu rozszerza się zasadniczo pole badaw cze d y d ak ty k i lite ra tu ry i zm ienia się sposób pojm ow ania jej zadań. M ożna bow iem z uzasad n ien iem tw ierdzić, że w pierw szym rzędzie p o w in n a ona — przez analizę sposobów k o n ta k to w a n ia się m łodzieży z lite ­ ra tu rą , m o ty w acji tych k o n ta k tó w , źródeł tru d n o ści i u w aru n k o w a ń procesu po­ zn aw an ia lite ra tu ry w szkole — przygotow yw ać koncepcje n auczania, ok reślać zasady doboru m a te ria łu i u k ła d u treśc i w p ro g ra m ac h n au czan ia oraz ustalać n ajk o rz y stn ie jsz e strateg ie p o zn a w an ia lite r a tu r y jako podstaw y do szczegółowych prac m odelow ych czy ek sp ery m en taln o -p ro g n o sty cz n y ch w zakresie m etod n au c za­ nia. O biektem b ad a ń d y d a k ty k i lite r a tu ry staw ać się może rów nież przy ta k im ujęciu zadań dyscypliny sa m a szkoła jako ce n traln e ogniwo system u in icjacji lite ­ rackiej i pośrednictw a, tw orzące o kreślone n aw yki sięgania po dzieło oraz stereo ­ typy o dbioru i w arto śc io w an ia lite r a tu r y ” (s. 10).

T y m sam ym , zgodnie z w cześniej ju ż sygnalizow anym i sym patiam i m etodo­ logicznym i 2, U ryga sy tu u je sw oje b a d a n ia na te re n ie o k reślonym m ianem spo­ łecznej k o m u n ik a cji lite ra c k ie j *. I n te re s u ją go rzeczyw iście sposoby czytania dzieł literac k ich , szerzej — o d b io ru tychże dzieł, i re la c ja m iędzy odbiorem uczniow ­ skim a, z jed n ej strony, d y re k ty w a m i k o n k rety z ac y jn y m i za w arty m i w dziele oraz, z drugiej strony, analogicznym i d y re k ty w a m i fu n k cjo n u jący m i w obrębie danej k u ltu ry literac k iej.

T ak sprofilow anem u p ro g ra m o w i b a d a ń p rzy św iecają cele „dośrodkow e”, a m ianow icie zarów no in te n c ja m ody fik o w an ia procesu nauczania, dydaktycznych m etod in ic ja cji lite ra c k ie j, ja k i in te n c ja fo rm u ło w an ia w niosków pod adresem w szystkich piszących dla odbiorcy szkolnego, aby w sposobie historyczno- i teore- tycznoliterackiego w y k ład u u w zględnili m ożliw ości i potrzeby odbiorcy.

U ryga zak ład a słusznie (i tezę sw oją d o k u m e n tu je szeroko), iż liry k a je st n a j­ b ard z iej „ lite ra c k im ” ro d z a je m w śród in n y ch do k ręg u lite ra tu ry pięknej p rzy ­ należnych. P rzede w szystkim zaś liry k a w spółczesna, w k tó re j zachodzi zjaw isko szczególnej kondensacji środków ek sp re sji, k tó re za R om anem Jakobsonem o k re­ ślam y m ianem języka poetyckiego i k tó re uw aża się za w yróżnik swoistości lite ­ rac k ie j tekstów . S tąd też przed m io tem z a in te re so w ań U rygi sta je się w łaśnie liry ­ ka X X w ieku. K siążka ta jest m ianow icie, w sw ojej em pirycznej części, relacją z b a d a ń nad uczniow skim odbiorem n a stę p u ją c y c h 10 te k stó w poetyckich: Dziew­

c z y n y B. L eśm iana, Ballad i rom ansów W. B roniew skiego, K sięży c świeci T. Róże­

w icza, U w rót doliny Z. H e rb e rta , Pło nącej ż y r a fy S. G rochow iaka, Radości

pisa-2 J. P o l a k o w s k i , Z. U r y g a , B adania nad k o m u n ik a c ją literacką z per­

s p e k t y w y d y d a k ty k i. „P a m ię tn ik L ite ra c k i” 1978, z. 4. — Z. U r y g a , Z u r Proble­ m a t i k der A d ä q u ith e it der Rezeption u n d die literarische Bildung. W zbiorze: L ite r a r n y tekst. Literarne vzdelanie. B ra tisla v a 1981.

8 Zob. J. L e v y , Teoria in form ac ji a proces k o m u n ik a c ji literackiej. P rzeło­ ży ła L. P s z c z o ł o w s k a . W antologii: Współczesna teoria badań literackich za

granicą. O pracow ał H. M a r k i e w i c z . T. 2. K rak ó w 1972. — R. L e s n a k, Pro­ b le m y badawcze k o m u n ik a c ji literackiej. W zbiorze: O współczesnej k ulturze lite­ rackiej. T. 1. W rocław 1973. — J. L a 1 e w i с z, K o m u n ik a c ja ję z y k o w a i literatura.

(4)

nia W. S zym borskiej, W s tę p u do p o e t y k i Z. Bieńkow skiego, Pastorałki z króla mi

J. H arasym ow icza, Psalm u o nożu w plecach T. N ow aka i R ów nania serca J. P rz y ­ bosia.

Są to b ad a n ia o p arte na w y p raco w an iach n a zadany te m at: J a k czytasz, o d ­ czuw asz i rozum iesz w iersz, k tó ry otrzym ałeś do in te rp re ta c ji? „W ypracow anie, stanow iące re z u lta t p obudzenia le k tu rą u tw oru, w iąże w sobie cechy m etody in tro - sp e k cy jn e j z w łaściw ościam i analizy w ytw orów ucznia. U m ożliw ia ono opis doznań pod w pływ em le k tu ry , sprecyzow anie postaw y w obec u tw o ru i w ypow iedzenie sądów w arto ściu jący ch , a także m niej lub bard ziej św iadom e u ze w n ętrzn ien ie podłoża psychicznego i społecznego, na któ ry m ro zw ija ją się określone sposoby podejścia do lite ra tu ry i k ry te ria jej oceny. W ty m sensie je st narzęd ziem in tro - spekcji. Rów nocześnie [...] zaw iera w sobie elem ent streszczenia, k tó re je st do k u ­ m e n ta ln y m zapisem p rze k ład u oryginalnego kodu, ja k im p osługuje się utw ó r, na język i system w y obrażeń odbiorcy. Ja k o efekt odbiorczej re k o n stru k c ji u tw o ru w y p ra co w a n ie pozw ala w ięc dotrzeć do w łaściw ości recepcji tak że drogą p ośrednią, ró żn ą od in tro sp e k c ji” (s. 45—46). I dalej: „W tej spontaniczności m a te ria ły in tro - sp ek cy jn e uzyskane przy pom ocy w y p raco w an ia m a ją wyższość n ad d an y m i p o ­ chodzącym i z a n k ie t i w yw iadów , k tó ry m słusznie zarzuca się in te rw e n c ję w b a ­ d a n ą rzeczyw istość przez sam choćby system p y tań , obcych w obec sy stem u po­ znaw czego odb io rcy ” (s. 46).

B ad an iam i o bjęto 491 uczniów klas m a tu ra ln y c h w trzech liceach ogólno­ kształcących K rakow a i dw u liceach n a te re n ie śred n ie j w ielkości m iast p rze m y ­ słow ych w ojew ództw a krakow skiego. U zyskano 1778 w ypow iedzi: w ty m ty lk o 412 (ok. 23°/o) a u to rstw a chłopców , co je st zgodne z p ro p o rc jam i płci w tego ty p u szkołach, w szczególności w klasach o p ro filu hum anistycznym .

A utor postaw ił sobie trzy zadania. Otóż n a jp ie rw postanow ił u stalić typologię „progów tru d n o śc i” w p rz y sw a ja n iu utw orów lirycznych. N a tej po d staw ie s ta ra ł się z kolei zre k o n stru o w a ć m echanizm y p rzy sw a ja n ia poezji przez m łodzież. P o ­ śred n io zaś n asu w ały się obserw acje pozw alające ocenić o ddziaływ anie szkoły w zak resie podnoszenia (bądź obniżania) k u ltu ry odbioru.

T ym isamym, p re z e n tu ją c zabiegi opisowe, p rac a m iała także zaow ocow ać i za­ ow ocow ała efe k tam i w postaci sądów w artościujących. Z godnie z n ajnow szym i k ie ru n k a m i w b ad a n ia c h nad k o m u n ik a cją literac k ą a u to r założył n ie w y k o n a l­ ność o p era cji in te rp re ta c y jn y c h , k tó re byłyby w pełni w obec dzieła ad e k w atn e . Z a R ené E sca rp item w prow adził pojęcie „tw órczej z d ra d y ” czytelnika. U znając w ielopostaciow ość adek w atn eg o dialogu odbiorcy z dziełem , zdetronizow ał dom i­ n u ją c ą dotąd w literatu ro zn aw czo nastaw io n ej dydaktyce w iarę w a u to ry ta ty w n ą w yższość stylu „czytania znaw ców ”.

C hciałbym w ty m m iejscu mocno podkreślić w alor ta k iej postaw y. P rz y jm u ją c istn ien ie n ad rzęd n ej (czasem n aw e t w ięcej: „jedynie słu szn ej”) in te rp re ta c ji, zubo­ żam y przebieg procesu dydaktycznego. N iezależnie od m otyw ów , k tó re o ta k im au to ry ta ty w n y m podejściu do te k stu decydują. Może to być bow iem zarów no w ia ra w m ożliw ość „ostatecznego doczy tan ia” u tw o ru (w iara n eg u jąc a istn ien ie tzw. m iejsc niedookreślenia w dziele lite r a c k im 4), ja k i chęć p o d trzy m an ia a u to ry te tu nauczyciela czy badacza. W te n sposób nie tylko „m rozim y” dialog, ale tak że u d a ­ re m n ia m y szansę p o ja w ien ia się in te rp re ta c y jn e j niespodzianki. Nie m ożem y b o ­ w iem zakładać, że św iadom ość odbiorców kierow anego przez nas procesu d y d a k ­ tycznego jest jedynie m niej lub bard ziej b iern y m odbiciem ustalonych a p rio ­ rycznie konw encji. To, co dzieje się w św iadom ości potocznej, w literac k iej św ia­

4 Zob. H. M a r k i e w i c z , Proble m m iejsc niedookreślenia w dziele literackim . W: P rze kroje i zbliżenia d a w n e i nowe. W arszaw a 1976.

(5)

R E C E N Z JE

427

domości uczniów, może być rów nie godne uw agi, ja k to, co m a do zaoferow ania tra d y c ja in te rp re ta c y jn a , k tó rej rzecznikam i jesteśm y. T ak ą strateg ię b ad a ń nad św iadom ością społeczną re p re z e n tu ją m. in. au to rzy p racy T h e A uto ritaria n Perso­

nality 8. T a k ą tezę w zastosow aniu do rzeczyw istości szkolnej głosiłem tak że

w ro zp raw ie U czniow ska ko n k re ty za c ja le k tu r y pozaszkoln ej i je j m iejsce w li­

te rackiej świadomości m ło d zie ży e.

„R zeczyw isty o d b io rca poezji sta je [...] wobec podw ójnego zadania: m usi nie tylko w ykonać o p era cje p rzew idziane dla w irtu aln eg o czytelnika, ale rów nież przezw yciężyć opór p rz e strz e n i k u ltu ro w e j, ja k ą m iędzy nim i dziełem nagrom adził czas. Rozpiętość m iędzy ta k im zadaniem a u m iejętnościam i odbiorcy i jego w iedzą je st z dydaktycznego p u n k tu w idzenia p roblem em o pierw szorzędnym znaczeniu” (s. 74) — pisze U ryga, om aw iając „w e ry sty cz n ą” le k tu rę ta k ich zanurzonych w tra d y c ji tekstów , ja k Ballady i romanse czy U w rót doliny, i zm ierzając do u s ta le n ia 'z a k re s u oraz sensu pierw szego z om aw ianych progów trudności, a m ia ­ now icie b a rie ry k u ltu ro w ej w szkolnym odbiorze liryki.

S p ra w a to o k ap italn y m znaczeniu dla reflek sji nad istotą i zadaniam i szkoły w przek azy w an iu m łodzieży u m iejętności poznaw ania nie ty lk o le k tu ry , ale ta k że p rocesu h istorycznoliterackiego. D otąd uw ażano, że h isto ria lite ra tu ry w szkole w in n a p rzy b rać p ostać „ p u n k to w ą” . D zieła literac k ie („p u n k ty ”) m iały być w ty m ujęciu czymś w ro d za ju „okienek”, p en etro w an y ch z uw agi na sw oją w łasną, n ie ­ p o w tarz aln ą s tru k tu rę , jednocześnie zaś tra k to w a n y c h fu n k cjo n a ln ie , jako „w zier­ n ik ” k u zaw artości „k o m n at”, czyli poszczególnych epok h isto ry c z n o lite ra c k ic h 7. Z le k tu ry książki U rygi m ożna w ysnuć inny w niosek, zm ierzający do sk ra jn ie odm iennego, a przy ty m bard ziej „ciągłościow ego” u jęcia procesu h isto ry czn o lite­ rackiego w szkole. P o stu lu ją c w yposażenie m łodzieży w określony „zasób k u ltu ­ row ych stereo ty p ó w za p ew n ia ją cy w zględną jednolitość porozum iew ania się m ię ­ dzy p o k o len iam i” (s. 84), tra k tu je on lekcję te k stu i lekcję procesu zarazem ja k o pole n au c za n ia języka k u ltu ry .

L ite ra tu ry różnych n arodów m a ją o d ręb n ą konsystencję. Są lite ra tu ry o c h a ­ ra k te rz e — by ta k rzec — aw angardow o cyw ilizacyjnym . N ieprzypadkow o w y b itn y przed staw iciel tego typu lite ra tu ry , J e a n -P a u l S a rtre , po ró w n ał dobre te k sty lite ra c k ie do b an a n ó w : są tylko w tedy sm aczne i ja d aln e , gdy są św ie ż e 8. I są lite r a tu r y trad y c y jn o k u ltu ro w e, sp raw ia jąc e sw oim odbiorcom pew ne kłopoty in ­ te rp re ta c y jn e (jeżeli, oczyw iście, uzna się tra d y c ję za kłopot, a nie za w ezw anie do dialogu). Do ta k ich lite r a tu r należy polska. I k ry ty k , k tó ry m a o to do niej prete n sje , ta k fo rm u łu je sw oje za rzuty:

„N asza lite ra tu r a sta je się h erm ety czn a przez coraz silniejsze zakorzenienia się w e w łasnej m itologii i w chochołach, w eselach, polonezach itp. [...] C oraz częściej [...] b u d u je system nieczytelnych dla w ielu odw ołań do h istorii, do lite ­ r a tu ry . T w orzy się zespół sygnałów , k tó re dla »wiedzącego« czytelnika stanow ią isto tę te k stu , dla »niewiedzącego« zaś ich niedostrzeżenie często pow oduje n ie ­ czytelność tej lite r a tu r y ” *.

5 T. W. A d o r n o , E. F r e n k e l B r u n s w i k , D. J. L e v i n s o n , R. N a- v i t t S a n f o r d , T h e Autoritarian Personality. New Y ork 1950.

® M. I n g 1 o t, U czniowska ko n k re ty za c ja le k tu r y pozaszkoln ej i je j miejsce

w literackiej świadomości młodzieży. „D ydaktyka L ite ra tu ry ” (Zielona Góra) t. 3

(1979).

7 Zob. M. G ł o w i ń s k i , Szk o ln a historia literatury: w prow adzenie w tradycję. W zbiorze: Olimpiada literatury i ję z y k a polskiego. W arszaw a 1980.

8 Zob. J. W e i g h t m a n , T he Concept of the Avant-G arde. L ondon 1973, s. 13. 9 K. Z a w r a t , Próba rem anentu. „ K u ltu ra ” 1981, n r 7/8, s. 175.

(6)

T ak brzm ią zarzuty. A rg u m en ty o b ro n y m ożna znaleźć zarów no w te k sta c h .samej lite ra tu ry , np. w M ojej ojczyźnie N orw ida, w ierszu p rzy w o łu ją cy m p ro g ra ­

mowo tra d y c ję k u ltu ry śródziem nom orskiej, ja k w o pracow aniach, w śród k tó ry ch w yróżnić należy szkice K azim ierza W yki zeb ran e w tom ie O potrzebie historii li­

teratu ry (1966).

Skoro je d n a k zakorzenienie w tra d y c ji, w ięcej: p e rm a n e n tn e zak o rzen ian ie się w trad y c ji — uznam y nie tylko za cechę, ale zarazem za w arto ść naszej lite ra tu ry , to jednym z podstaw ow ych zadań szkoły sta je się w yposażanie ucznia w w iedzę 0 fu n d am e n taln y ch te k sta c h k u ltu ry śródziem nom orskiej i narodow ej. T ak ą g ra ­ m atykę k u ltu ry albo inaczej — głęboką stru k tu rę naszej rzeczyw istości lite ra c k ie j — tw orzą: k u ltu ra klasyczna, tek sty ju d eo -ch rześcijań sk ie, folklor. D obrze się dzieje, że ta k ie w łaśnie, sy n te ty z u jąc e i „ponadhiistoryczne” spojrzenie n a k u ltu rę zn a jd u je dziś u p rzy w ilejo w an e m iejsce zarów no w opraco w an iach n aukow ych, ja k 1 w p ro je k ta c h program ów szkolnych 10.

P am iętać p rzy ty m należy, iż ta k ie k u ltu ro w e „b a riery d źw ięk u ” w y ra sta ją przed uczniem nie tylko w p erspektyw ie, lecz także (a może: przede w szystkim ) w retro sp ek cji. Iż podobne (a może odm ienne?) b a rie ry k u ltu ro w e u ja w n ia ją się gdzieś na pograniczu lite ra tu ry staro p o lsk iej i O św iecenia. Ale to już zagadnienie odrębne.

K olejną b arie rę , z re k o n stru o w a n ą na podstaw ie b ad ań , tw orzy w typologii U rygi b a rie ra języka poetyckiego. P rzez to pojęcie rozum ie a u to r „system bodź­ ców, k tó ry ch ro la polega na k ie ro w a n iu uw agi odbiorcy na różnorodne asp ek ty w ypow iedzi .przez n a ru sz an ie u trw alo n y c h w jego św iadom ości i n aw y k a ch ste re o ­ typów języ k o w o -p ercep cy jn y ch ” (s. 112— 113). Są to bodźce program ow o k u m u lo ­ w ane w te k sta c h p rzynależnych do n ie k tó ry ch k ie ru n k ó w poetyckich (A w angarda krak o w sk a, poezja lingw istyczna), ta k że ich opan o w an ie sta je się m ożliw e jedynie dzięki znajom ości określonych d o k try n poetyckich.

O sta tn ią z o m aw ian y ch w p racy b a rie r stanow i b a rie ra p ostaw i spraw ności recep cy jn ej. J e s t to, zdaniem badacza: „zespół dyspozycji osobow ych człow ieka w chodzącego w k o n ta k t z utw o rem lirycznym , a w szczególności postaw w obec tego u tw o ru oraz spraw ności i naw yków o p eracyjnych w analizie i syntezie jego pierw iastk ó w . S ystem ów, w ytw orzony na g ru n cie dotychczasow ego dośw iadczenia estetycznego i edukacyjnego, w spółdecyduje w procesie odbioru dzieła o jego ro zu ­ m ieniu, d o znaw aniu jego w artości i ap ro b acie lub odrzuceniu, a w k onsekw encji o rozw oju m otyw acji dalszych k o n ta k tó w z liry k ą ” (s. 152).

Są to m o tyw acje sw oiste dla m łodzieży szkolnej. „ Ja nic z tego nie rozum iem , ja k ie to g łu p ie” 11 — oto c y ta t w sk azu jący n a znaczenie ap ro b a ty i dezap ro b aty w odbiorze liry k i, w jej rozum ieniu i przeżyw aniu.

Je st ta k ich spostrzeżeń, cennych i pouczających, w ięcej. Np. p o d k reśla ją c w a­ lory brzm ieniow e i obrazow e słow a poetyckiego pisze U ryga: „W ydaje się, że szkoła w zbyt m ałym stopniu zużytkow uje zarów no spraw dzone już, ja k i o tw ie ra ­

10 Zob. np. P ro je kt program u nauczania ję z y k a polskiego w liceum ogólno­

kształcącym. „P o lo n isty k a” 1981, n r 5, s. 480. Szerzej za jm u ję się tą k w estią w re fe ­

racie K s z ta łty ciągłości. O ponadczasowo ści w procesie historycznoliterackim , w y­ głoszonym na k o n feren c ji pn. „ L ite ra tu ra i d zieje” w g ru d n iu 1982. M ateriały k o n ­ fe ren c ji m a ją ukazać się d ru k ie m w r. 1984.

11 Cyt. za: H. E 1 z e n b e r g, Kłopot z istnieniem. A f o r y z m y w porządku czasu. K raków 1963, s. 103. A utor p rzytacza w yznanie uczennicy, k tó re znakom icie ilu s tru ­ je w ysuw ane przez U rygę „sw oistości” szkolnego odb io ru treści nauczania.

(7)

R E C E N Z J E

429

jące się obecnie drogi d ziała n ia w ty m k ie ru n k u . Z an ied b an a je st p ra k ty k a w ygła­ szania utw o ró w w całej sw ej bogatej gam ie form , od ćw iczeń re c y tac y jn y ch na le k cja ch po sw obodne w ieczory poezji. N a w iększą uw agę zasłu g u ją porów naw cze an alizy n a g ra ń poezji re c y to w an ej lub śpiew anej i sam odzielna re je s tra c ja na taśm ie m agnetofonow ej w łasnych propozycji czy ta n ia te k stó w ” (s. 146). Z n a tu ry rzeczy n ajszerszy w ac h larz propozycji fo rm u łu je a u to r p rzy końcu pracy. W skazuje tam na konieczność re d u k c ji d y d aktycznie u k ieru n k o w an eg o k o m en tarza na rzecz po­ mocy n aukow ych k o n stru o w an y c h na zasadzie otoczki, n a zasadzie zbioru m a­ te ria łó w k u ltu ro w y ch p rz y d a tn y c h przy sam odzielnym p o konyw aniu b a rie r (s. 183). Z w raca uw agę na u m ie ję tn e łączenie dysk u rsy w n y ch i „w zruszeniow ych” form in te rp re ta c ji poezji (s. 184) czy n a m etodykę „przekładu in tersem iotycznego” (is. 187), ta k bard zo w ażną w sy tu a c ji inw azji ikonicznych fo rm e k sp re sji literac k iej (teatr, film , telew izja), fo rm cieszących się w śród m łodzieży szczególnie dużym za in te re ­ sow aniem .

K sią żk a U rygi, ja k każda m on o g rafia hum an isty czn a, pro w o k u je rów nież do w ypow iedzi polem icznych. C hciałbym tedy upom nieć się o w y jaśn ien ie zasad do­ b o ru te k stó w poetyckich w ytypow anych do badań. W yjaśnienie, że w iersze te „nie m ieszczą się najw yżej w skali tru d n o ści wispółczesnej p oezji” (s. 42), je st w y jaśn ie­ n iem in tu ic y jn y m i na d o b rą spraw ę w in n o być o p a rte na ja k ich ś propedeutycznych o b se rw ac ja ch „ tru d n o śc i” i „łatw ości” w odbiorze szkolnym . O tak ich b ad an iach pisze w p raw d zie U ryga n a s. 168, ale tr a k tu je je jako nie zrealizow aną możliwość. K o lejn e zastrzeżen ia bud zi u to p ijn y p o g ląd U rygi na re a lia przym usu szkolnego. Z d an iem m oim (i m oich uczniów -w spółpracow ników ) przym us szkolny (z w szelkim i k on sek w en cjam i, zarów no w sferze d ziała ń dydaktycznych, ja k i w sposobie fu n ­ k cjonow ania tek stó w w szkole) jest elem e n te m n a stałe p rzypisanym do s tru k tu ry szkoły ja k o in sty tu c ji społecznej. Je st on m ożliw y do u sunięcia tylko w „społe­ czeństw ie bez szkoły”, tak im , ja k ie p o stu lu je w sw ojej książce Ivo Illich 12. U ryga tra fn ie zauw aża zjaw isk a dy d ak ty czn e w y n ik ając e z istn ien ia przym usu. Należy do nich au to ry ta ty w n o ść n auczyciela z jed n ej stro n y , a z drugiej — dążenie uczniów do jednoznaczności w in te rp re ta c ja c h poezji (s. 135), m im o że będzie to jednoznaczność różnie przez różnych odbiorców pojm ow ana. Z przym usu szkolnego i fo rm a rty k u la c ji w y n ik a przew aga m yślenia dyskursyw nego nad czynnościam i w y obraźni w in te rp re ta c ja c h szkolnych (s. 129).

W reszcie — te n d en c ja do p atriotyczno-społecznej w y k ład n i tek stó w poetyckich. O m aw iając np. „ideologiczną” in te rp re ta c ję Pastorałki, pisze U ryga, że w y n ik ające stąd pogw ałcenie reg u ł odbioru, w yznaczonych przez konw encję g atu n k o w ą (wy­ raż o n ą przecież w tytule!), „niekoniecznie św iadczy o ig norow aniu ow ych norm

w sy tu a cjach p ry w a tn e j le k tu ry , że m ożna je n aw e t w pew nym stopniu uznać za konsekw encję szkolnej sy tu a c ji k o m u n ik a cy jn ej, sk ła n ia jąc ej ucznia do w y k az a­ nia się u m ie ję tn o ścią d o ta rc ia do w ychow aw czych o ra z ideow ych treści u tw o ru ” (s. 99). A przecież, n iezależnie od tego, u zn aje U ryga m ożliwość zaw ieszenia p raw sy tuacyjnego odbioru, zarów no od stro n y ucznia, ja k i od stro n y nauczyciela, bądź też tychże p raw ak cep tacji, co oczyw iście elim in u je zjaw isko p rzym usu (zob. s. 35). D zieje szkolnictw a w sk az u ją niezbicie, że jest to tylko możliwość.

Na k ry ty cz n ą re fle k sję zasługuje rów nież u w aga U rygi k iero w an a przeciw um ie jsc o w ian iu b a d a ń n ad fu n k c ją szkoły w k u ltu rz e literac k iej. Na pew no — b a d a n ia te, z p u n k tu w idzenia „ek o lo c en try cz n ej” d y d ak ty k i lite ra tu ry , są b a d a ­ n ia m i „odśrodkow ym i”, bo tr a k tu ją szkołę jako w ażną, ale zarazem je d n ą z w ielu in sty tu c ji szeroko pojm ow anego życia literackiego. T ru d n o je d n a k ta k rozum ianej

(8)

persp e k ty w ie odm ów ić ra c ji istn ien ia w o b ręb ie d y d ak ty k i lite ra tu ry . W końcu: „publiczność lite ra c k ą tw orzą ci, k tórzy uczęszczali lub uczęszczają do iszkoły. Szkolne n aw y k i czytelnicze to te, k tó re są przysw ojone n ajg łęb iej i z k tó ry m i n a jb a rd z ie j należy się liczyć. K u ltu ra lite ra c k a , jej zakres, p ra w a rządzące p a ­ m ięcią społeczną o lite ra tu rz e i zapom inaniem społecznym są przed e w szy stk im k sz tałto w an e przez szkołę. Szkoła je st dziedziną działan ia określo n ej p o lity k i k u ltu ra ln e j, określo n y ch fo rm k o n tro li społecznej” 18. In sty tu c y jn e i e d u k a cy jn e m echanizm y w ykształcone przez szkołę fu n k c jo n u ją w innego ty p u in sty tu c ja c h życia literackiego czy n aw e t ogólnospołecznego.

P oruszony tu ta j d y lem at m a je d n a k znaczenie szersze. J a k w iadom o, różnico­ w anie poszczególnych dyscyplin n aukow ych polega na specyfice: a) celów, b) m etod i c) za k resu bad ań . Otóż U ryga jednoznacznie w iąże d y d ak ty k ę lite ra tu ry ze szkolnictw em i ze szkołą jako in sty tu cją. B adacze w rocław scy (W. D ynak, J. K ol- buszew ski, A. W. L ab u d a , T. P atrza łek , C. W ichary i niżej podpisany) ro zszerzają zakres p e n e tra c ji badaw czej naszej dyscypliny. U w ażam y, iż p rzedm iotem uw agi d y d a k ty k a lite ra tu ry je st społecznie zorganizow ana e d u k a cja lite ra c k a — niezależ­ nie od ro d za ju i k sz tałtu organ izu jącej in sty tu cji. Do takiego tra k to w a n ia zak resu d y d ak ty k i lite ra tu ry up o w ażn iają nas k o n k re tn e fa k ty z dziejów ośw iaty n a ro d o ­ w ej. T ak ie stanow isko leży też u p odstaw defin icji d y d ak ty k i lite ra tu ry sfo rm u ło ­ w an ej w naszym środow isku 14.

P rz ed dziesięciu la ty re d a k to r „T ekstów ” Ja n u sz S ław iń sk i podzielił się z czy­ te ln ik a m i tego pism a gorzką refle k sją n ad sy tu a cją w m etodologii b ad ań lite ­ rackich. N ajogólniej rzecz biorąc, tyczyła ona ulotności i zm ienności ró żnorod­ n ych literatu ro z n aw cz y ch m etodologii i d e s tru k c y jn y c h sk utków tego sta n u rzeczy dla w arsz ta tó w poszczególnych b a d a c z y 1δ. W św ietle rozw ażań tego uczonego li­ te ra tu ro z n a w stw o stanęło przed d y lem atem : ulegać m odzie bądź też n ara zić się n a z a rz u t m etodologicznego kon serw aty zm u . W podtekście „żalów ” Sław ińskiego fo rm u ło w an y był apel o poszukiw anie skali pozw alającej na efek ty w n e w artościo­ w anie rozlicznych i ciągle now ych szkół m etodologicznych.

K siążka U rygi d o k u m e n tu je tezę, że je d n y m ze źródeł ta k iej skali w artościo­ w an ia je s t p ra k ty k a społeczna; w tym k o n k re tn y m w y p ad k u : p ra k ty k a szkolnej e d u k a c ji literac k iej.

W śród zaobserw ow anych przez badacza „sw oistości” uczniow skiego stylu od­ b io ru są praw idłow ości godne uw agi te o re ty k a i h isto ry k a lite ra tu ry . O n iek tó ry ch z nich ju ż tu w spom niałem . N ależy do nich p ouczająca a p ro b a ta dla koncepcji o tw arte g o czy tan ia dzieła literackiego. W a rt odn o to w an ia w y d aje się też w y n ik a­ ją cy z rozeznania w p o trzebie ed u k a cji literac k iej nacisk na szukanie trw ały ch i stałych fu n d am e n tó w „g ra m aty k i k u ltu r y ”. Te w łaśnie p o trzeby społeczne sygna­ liz u ją w arto ść o rie n ta c ji „a rch ety p icz n y ch ” w m etodologii b a d a ń literac k ich . Roz­ w ażania U rygi w sk azu ją na te cechy uczniow skiego odbioru, k tó re w zbogacają m otyw acje literac k ich k ontaktów . Będzie to np. dążenie do o d k ry w a n ia przez li­ te ra tu r ę w łasnej osobow ości (s. 24). R ozw ażania te zm uszają te o re ty k a lite ra tu ry 18 S. Ż ó ł k i e w s k i , P ro b le m y szkolnej k o m u n ik a c ji literackiej w badaniach

polskiej k u l t u r y narodowej. W zbiorze: Kształtow anie świadomości literackiej ucznió w. W rocław 1979, s. 9.

14 Zob. M. I n g l ó t , Problem odbiorcy w p u b lik acji n a u k o w e j z d zie d zin y m e ­

to d y k i nauczania literatury. W zbiorze: L ite r a tu ro zn a w stw o i m e to d y k a . W rocław

1977, s. 7—8.

(9)

R E C E N Z J E

431

do kolejn ej reflek sji. T ym razem do odm iennego spojrzenia na k ategorię au to ra , lekcew ażoną przez n ie k tó re k ie ru n k i m etodologiczne.

P rz ed p a ru la ty A lek san d e r W it L a b u d a p y ta ł na łam ach „T ekstów ” : „Czy lite ra tu ro z n a w c a może pom óc szkolnej p o lo n isty ce?” 1β. I odpow iadał n a to p y ta ­ nie pozytyw nie. K siążka U rygi w sk a z u je n a p ojaw ienie się także p ra k ty k i o d ­ w ro tn e j: uczy, że d y d a k ty k a lite ra tu ry m oże pom óc literatu ro z n aw stw u .

M ieczysław Inglot

H e n r y k L e b i e d z i ń s k i , ELEM ENTY PRZEKŁADOZNAW STW A OGÓL­ NEGO. W arszaw a 1981. P aństw ow e W ydaw n ictw o N aukow e, ss. 162 + 2 nlb.

N iestrudzenie p odejm ow ane są p ró b y w y o d rę b n ie n ia tran slato lo g ii jako sam o­ dzielnej dyscypliny n au k i; czy je d n a k sam odzielność w jej sy tu a c ji je st w ogóle do pom yślenia? Zw ażyw szy, że pole b ad aw czej aktyw ności n a u k i o przekładzie sta n o w i szeroko w idziana k o m u n ik a c ja m iędzyludzka, a k o n k re tn ie — tek sty sfo rm u ło w an e w różnych kodach w e rb a ln y c h , w ypad n ie odpow iedzieć na to p y ­ ta n ie przecząco. T ak bow iem zak reślo n y p rze d m io t b a d a ń w ym aga nieustannego odw o ły w an ia się do a p a ra tu r y pojęciow ej w łaściw ej różnym dyscyplinom , h u m a ­ n isty czn y m i ścisłym . G dy w ięc w c e n tru m za in te re so w an ia tran slato lo g a um ieści­ m y n p . tłum aczenie arty sty czn e, n a jb a rd z ie j p rz y d a tn e okażą się narzęd zia stoso­ w a n e przez różne gałęzie lite ra tu ro z n a w stw a , z p oetyką i sty listy k ą n a czele. Gdy u w ag ę skupim y n a k o m u n ik a cji uży tk o w ej, potocznej, w ów czas p rio ry te t będzie m ia ła ling w isty k a w sojuszu z socjologią i psychologią. T eoria n au czan ia języków o b cy ch uru ch o m i re fle k sję g lo sodydaktyczną, a te o ria in fo rm ac ji i cy b ern ety k a p rz y d a d z ą się, gdy w grę w chodzić zacznie p rz e k ła d m aszynow y. Logicy sp ró b u ją stw o rzy ć logistyczną teo rię p rze k ład u , a antropolodzy i etnografow ie dorzucą k o ­ m e n ta rz na te m at k u ltu ro w y ch k o n te k stó w tłum aczeń. ltd .

In te rd y sc y p lin a rn y m odel tra n sla to lo g ii pro w ad zi z jed n ej strony do zaciera­ n ia je j autonom icznej odrębności, lecz z d ru g iej — pozw ala n a b u d ow anie nau k i o s tru k tu rz e i m etodach korzystnie n ie jed n o ro d n y ch , w k tó rej ra m a c h poszczególne te o rie czy n aw e t o k ru ch y teorii w za jem się o św ie tla ją, k o m e n tu ją i uzu p ełn iają. J e s t bow iem n a u k a o przekładzie dziedziną pogranicza, n ad b u d o w u ją cą sw e p o ­ m y sły nad innym i teoriam i: procesu tw órczego, procesu kom u n ik acji, w tym także lite ra c k ie j, fenom enu k o n ta k tó w językow ych, itp. S pośród trzech dziedzin szcze­ gółow ych w chodzących w obręb n a u k i o przek ład zie — teorii, h isto rii i k ry ty k i p rz e k ła d u — n a jb a rd z ie j pło d n a i ró ż n o ro d n a w swej pom ysłowości je s t nie­ w ą tp liw ie teoria.

K o dyfikatorzy w spółczesnych k ie ru n k ó w tran slato lo g ii ty m się różnią od d aw n iejszy ch , że s ta ra ją się w m iarę m ożności u n ik a ć norm atyw ności, nie u ch y la­ ją c się jednakże od w arto ścio w an ia. W yżej sta w ia ją opis i analizę m echanizm ów tr a n s la to rs k ic h niż p ro d u k o w a n ie re c e p t reg u lu ją c y c h postępow anie tłum acza. Dla o ceny p rzekładu p rzy jm o w a n e są różne k ry te ria , najczęściej fu n k cjo n a ln e, a w ięc u zależn io n e od celów tow arzyszących jego p o w stan iu , od in te n c ji tłum acza, od p o trz e b i oczekiw ań odbiorcy. „Szkoły p rz e k ła d u ” — to najczęściej sam i p rze k ła- d o w cy , ich in d y w id u aln e p ra k ty k i, u o g ó ln ia n e i naśladow ane, bądź przeciw nie, s ta ją c e się przed m io tem u ta jo n ej lub ja w n e j polem iki, ja k to się często zdarza w sy tu a c ji serii przek ład o w ej.

18 A. W. L a b u d a , C zy litera tu ro zn a w ca m oże pom óc szk o ln ej polonistyce? „ T e k s ty ” 1976, n r 3.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Considering this gap in literature, this study will focus on: (1) the prod- uct-market iterations and the actions taken by entrepreneurs in their attempt to identifying a

De berekening wordt uitgevoerd om na te gaan of de grensdiepten volgens Hallermeier overeen komen met de veronderstelde ondergrens van de aktieve zone op 8 meter diepte (Stive,

This intemational symposium was jointly sponsored by the Office of Naval Research (Fluid Dynamics Program), the National Research Council (Naval Studies Board), and the University

Wil men een uitspraak doen over de stabiliteit van het gehele werktuig, dan zal een uitgebreide calculatie benodigd zijn waarbij met name gekeken dient te worden naar wat de invloed

Jacques van Marken, founder of the Dutch Yeast and Methylated Spirits Factory and the Agnetapark in Delft, felt at one with his workers, and was the first businessman in the

We demonstrate how this procedure provides realistic 3D urban models in an easy and effective way, by using it to texture a publicly available point cloud from a terrestrial laser

The catchment water balance can be calculated with the components of precipitation (P), evapotranspiration (ET), discharge of the Bulang stream (Q), deep groundwater

In the Ultimate Limit State stability calculations the loads are multiplied with a load factor ands and the soil parameters are divided by a material factor (Design Approach 3