• Nie Znaleziono Wyników

"Monachomachja" a "Orland szalony"

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Monachomachja" a "Orland szalony""

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Mieczysław Brahmer

"Monachomachja" a "Orland szalony"

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 25/1/4, 568-570

(2)

5 6 8 II. M ISCELLANEA.

„Monachomachja“ a „Orland szalony“.

Stosunek Krasickiego do A rjosta oddawna zwrócił n a

siebie uwagę historyków literatury polskiej. Zajął się nim bli­

żej już N eh rin gx), krótko i trafnie scharakteryzow ał go Piłat 2)r

przed paru zaś laty prof. Bruchnalski raz jeszcze szczegółowo

omówił tę sp ra w ę 3). O ile mi jednak wiadomo, zajmowano się

dotąd jedynie wpływem epika włoskiego na M yszefdę, w związku

z tem przytaczając poświęcony Arjostowi ustęp z dzieła O ry-

m otwórstwie i rymotwórcach. Nie wspomina się natom iast ferra-

ryjskiego poety, mówiąc o „wojnie m nichów “, i także w bardzo

sumiennej pracy p. G ąsiorow skiej4) b rak wzmianki o autorze

Orlanda szalonego.

A przecież trudno nie pomyśleć natychm iast o Monacho-

machji, gdy w XIV pieśni poematu Arjosta czyta się strofy,

opisujące wędrówkę świętego Michała. Archanioł niebieski na

rozkaz Boży poszukuje najpierw Milczenia, by pod jego osłoną

sprowadzić pod Paryż chrześcijańskie posiłki, a następnie

Niezgody, mającej wzniecić zamęt w pogańskim obozie (cy-

tuję przekład Piotra Kochanowskiego):

G dziekolw iek Michał św ięty obraca skrzydłami, Obłoki uciekają z czarnemi chmurami,

Niebo się w ypogadza i św ieci w esoło, Sam ma około sieb ie w ielk ie złote koło;

Siekąc rzadkie pow ietrze, m yśli, gdzie się spuścić I gdzieby się najpierwej miał udać i puścić, Żeby nieprzyjaciela słów nalazł, M ilczenie, Któremu pierw sze odnieść zam yśla zlecenie.

Gdzie m ieszka, gdzie się baw i, sam w sobie rozbiera, Na ostatek tem one sw e m yśli zaw iera,

Że pew nie nigdzie indziej, jedno m iędzy m nichy W kościołach i klasztorach mieszka on bóg cichy, Gdzie są m ow y i słow a w szystkie tak w ygnane, Że po w szystkich komorach mają napisane „M ilczenie“ 1 tam, kędy psałterze śpiewają, 1 tam , kędy jadają i kędy sypiają.

Tusząc, że tam być m iało, leciał sporszem lotem I częściej po powietrzu m achał skrzydłem złotem, Spodziewając się pew nie, że pokój z cichością Miał tam naleść i m iłość z św iętą pobożnością; Ale skoro w szedł w klasztor archanioł w ybrany, Zarazem się obaczył, że beł oszukany.

Pow iedziano mu, że tu już w ięcej M ilczenie Nie byw a sam o, tylko pisane na scienie.

’) P o e zja K rasickiego (S tu d ja literackie, Poznań 1884).

ł) H istorja p o e z ji p o lsk iej X VIII w ieku, opr. L. Bernacki, L w ów 1908, str. 133.

3) W stęp do wydania M y s ze jd y , Lwów 1922, nakładem czasopism a „Exlibris“ (por. zwłaszcza str. XXIX—XXXI i XXXVI)

4) Zofja G ą s i o r o w s k a , Źródła M onachom achji K rasickiego , W ar­ szawa 1920 (Prace Tow. Nauk. Warsz. Nr. 9).

(3)

II. M ISCELLANEA. 5 6 9

I że o pobożności, pokoju, pokorze I o m iłości próżno pyta się w klasztorze. Prawda, że tam za w ieku daw nego m ieszkały, Ale je gniew , łakom stw o, obżarstw o w ygnały, Pycha, zazdrość, nienaw iść, gnuśność, próżnow anie. A nioł się onej w ielkiej dziw uje odm ianie

I przechadza się m iędzy dziw am i onem i I obaczy Niezgodę nagle m iędzy niem i, Niezgodę, którą Twórca, gd y go w ypraw ow ał, Po M ilczeniu zarazem n aleść rozkazowa!. Dopiero się archanioł niepodobnie zdumiał, Bo że ją miał w A w ernie naleść, tak rozumiał, A teraz ją w tem nowem piekle m iędzy mszami I m iędzy — ktoby beł rzek ł? — nalazł psałterzam i. W ydziw ić się nie może tem u, że tam była, Mniemając, że naleść ją m iał wziąć czasu s iła ...

(XIV, 7 8 - 8 2 ) .

Niezgoda, której niezwykłą postać opisał Arjost w n astęp­

nych zwrotkach (83—4) szczegółowo, pojawi się później w Or-

landzie przy pracy (XVIII, 26 пп., XXIV 113—14), lecz właśnie

pierwszy jej występ utkwić musiał przedewszystkiem w p a­

mięci księcia biskupa warmińskiego. Od atmosfery włoskiej

epopei odbiegły bowiem wyraźnie te strofy. Zostawiając na

uboczu świat rycerskich bojów i romansowych powikłań, przy­

stanął tu Arjost na chwilę pośród zakonnych braci, iżby nie

minąć sposobności i, dając upust swej satyrycznej wenie, ugo­

dzić w grzechy główne mnichów, którzy zresztą z akcją Or-

landa w żadnym nie pozostają związku *). Krasicki, który po­

em at Arjosta tak bardzo sobie upodobał i niejeden raz miał

go na myśli, pisząc Myszefdę, nie mógł przeoczyć i tego epi­

zodu jako kronikarz wojny mnichów, ujętej przecież w włoską

oktawę, a nie w aleksandryn francuski. Nie przeczy to bynaj­

mniej wskazywanemu oddawna wpływowi Boileau’a*),

oddzia-*) Podobna tendencja kazała mu też lubieżnym uw odzicielem zrobić pustelnika (VIII, 45 nn). Z tej samej w eny począł się zresztą niejeden ustęp w w łoskiej n ow elistyce i poezji, — w ystarczy przytoczyć dla przykładu choćby jedną zw rotkę w ysoko cenionej przez Krasickiego heroikom icz- nej epopei T a sso n ieg o : „Quivi trovar’ che Ί prete de la Cura — Già confor­ tando aneor g li agonizzanti, — Gli, assolvea da’ peccati, e ponea cura — Fra i paterni ricordionesti e santi, — Se ’n dito anella avean per avventura, — О ne le borse о n e l giubbon contanti; — E per guardargli da gli furti altru i,— Li togliea in serbo, e li m ettea со su i“ (La secchia ra p ita , I 58; por. charak­ terystyk ę biskupa tam że, I 52). — O stosunku autora O rlanda do religji p. ostatnio Henri H a u v e t t e , L ’ A riosłe e t la p o ésie chevaleresque à F errare

au d é b u t du X V III siècle, Paryż, Champion, 1927; str. 227—30.

2) We Fraucji szybko zresztą dostrzeżono w łosk ie źródło dotyczącego ustępu P ulpitu. Już Desm arets de Saint — Sorlin pisał w D éfense du р о е т е

h éroïqu e: „Toute la fiction de la Discorde est prise de 1’ A rioste“, a ch o­

ciaż dziś przesadne to twierdzenie ograniczyć przyszło, niem niej w pływ Arjosta uznano tu i w szczegółach wykazano w yraźnie (Ob. Gabriel M a u g a in ,

Boileau e t V Italie, Paryż Champion, 1912; „B ibliothèque de 1’ Institut Français

(4)

5 7 0 II. MISCELLANEA.

ływanie obu obcych pisarzy sprzęgło się w Monachomachji

z sobą, przyczem prawodawca francuskiego klasycyzm u w ysu­

nąć się musiał zdecydowanie na plan pierwszy, jak au tor już

nie przypadkowo wtrąconego epizodu, ale całego na ten tem at

utw oru. Bo wprawdzie u Krasickiego Niezgoda zajmuje o wiele

mniej miejsca i rolę mniejszą niż u Arjosta odgrywa, za wzo­

rem też swojej francuskiej, a nie włoskiej siostrzycy „śwista

żądłami najeżonych wężów“ zwłaszcza zaś zadzierżgnięcie przez

nią akcji poem atu łączy silnie Monachomachfę z P u lp ite m x),

lecz w wierszach

A gdzie m ilczenie bywało nieczyste W szczyna sję rozruch i odgłos zajadły

brzmi echo dość wyraźne tak silnie podkreślonego w przy­

toczonych strofach Arjosta przeciwstawienia, a obraz pędzą­

cego wśród obłoków św. Michała — związany bezpośrednio

z wprowadzeniem na widownię Niezgody w Orlandzie — przy­

czynił się może do tego, że w locie wiedźmę swą uchwycił

Krasicki, w przeciwstawieniu do człapiącej piechotą jędzy

Boileau’a*).

W każdym zaś razie, wobec stwierdzonych nie od dziś

związków M gszeidy z Ariostem, epizod Orlanda szalonego po­

śród „źródeł“ Monachomachji wymienić się godzi, choćby tylko

uznać go przyszło za jedną jeszcze zachętę do podjęcia satyry

na mnichów, zachętę daną Krasickiemu przez poetę, którego

zaliczał do swych zbliżonych p isarzy 3).

Mieczysław Brahmer.

’) Por. Stanisław P s z o n , R em iniscencje w M onachom achji i W ojnie

ch ocim skiej K rasickiego, P am iętnik L iteracki 1908 (VII), str. 142 — 3; W łady­

sław F o l k i e r s k i , Ś la d y B oileau’a w M onachom achji i S a tyra ch K rasickiego,

B iblioteka W a rszaw ska 1914, III, str. 321 2; G ą s i o r o w s k a , /. c., str. 5.

2) Por. : „ . . . la D iscorde encor toute noire de crim es — Sortant des Cordeliers pour aller aux M inimes — S ’arresta près d’un arbre au pié de son P a l a i s . . . “ (Le lutrin, I, 25 nn).

3) U bocznie warto jeszcze paru słow am i dotknąć stosunku Krasickiego do Tassoniego, warto zwłaszcza w obec tego, że prof. Bruchnalski podkreślił siln ie nader przychylny sąd księcia biskupa o w łoskim poecie i w skazał konieczność bliższego zbadania tej sprawy, oczekując po niem , jak się zdaje, bardzo ciekaw ych w yników (/. с., str. XVIII, XXXIII — XXXIV). Stw ierdziła już p. Gąsiorowska, „że o w p ływ ie poematu w łoskiego jako całości na Mo-

nachom achję nie mo ż n a . . . m ów ić, co w ięcej, . . . że i fragm enty n ie zawa­

żyły na niej w sposób u ch w ytn y“ (j. w., str. 8). To sam o powtórzyć należy, gdy idzie o M yszejd ę, mającą — podobnie jak i M onachom achja — tę wyż­ szość nad Porw anem w iadrem , że jest to utw ór krótki, co w epice heroi- komicznej stanow i niew ątpliw ą zaletę. Chociaż bow iem niejeden ustęp poem atu Tassoniego zachow ał św ieżość po dziś dzień, chociaż tkw i dotąd sporo vis comica w charakterystykach w ojow ników , w groteskow ym opisie w alk czy w stosunku autora do starożytnego Olimpu, to przecież przydługie „przeglądy“ w ojsk i powtarzające się bitw y nużą w spółczesnego czytelnika.— W szczegółach możnaby snuć pew ne analogje: i tak w pieśni pierw szej obu poem atów spotykam y opis m iejsca przyszłych, niezw ykłych zapasów

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wbrew sprawującym władzę i kontrolę społeczną, demos zaprotestował przeciwko krzyw­ dom, jakie znosił i chciał, aby wysłuchiwano jego głosu, aby głos ten

• Pamiętaj o poleceniu z poprzedniej lekcji: „Zwróć uwagę na ilość wapnia w swojej codziennej diecie (obserwuj, czy Twój organizm dostaje codziennie porcję tego

Jedną z najsłabiej poznanych jest tak zwany wobbly hedge- hog syndrome (WHS), co na język polski można przetłumaczyć jako „zespól chwie- jącego się jeża”..

Tomasz Merton przekonuje, że pokój na świecie zależy od walki duchowej jaką toczymy w naszych sercach, że tak naprawdę zależy od każdego z

Rozw ażania te dotyczą takich zagadnień, jak: ta jem ­ nica zawodowa adwokata, im m unitet adwokacki, praw o do w ynagrodzenia, ochro­ na prawna oraz inne uprawnienia

Bezpieczniej więc będzie nie kusić się o zbyt ścisłe precyzow anie d a ty pow stania obrazu przem yskiego, lecz poprzestać na u staleniu d lań szer­.. szych

Nauczanie społeczne Jana Pawła II określa precyzyj­ nie charakterystyczną cechę różnego rodzaju totalitaryzmów, nawet tych, któ­ re przez większościowe

In the last two decades, several measures have been proposed to prevent or delay the formation of congestion at sags, and to reduce its severity. In general, those measures can