Krzysztof Uniłowski
Chcieliśmy rynku...
Teksty Drugie : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 1/2 (73/74), 259-268
Krzysztof UNIŁOWSKI
Chcieliśmy rynku.. . 1
C ó ż po Falkiewiczu...
K w i e c ie ń r o k u 2000. N o w y n u m e r „ G a z e ty - K s i ą ż e k ” o tw ie r a ! o b s z e r n y i w ie lc e e n t u z j a s t y c z n y a r t y k u ł P io t r a B ra tk o w s k i e g o , w k tó r y m i n f o r m o w a n o p u b l i c z n o ś ć o p r a w d z iw y m o b j a w i e n i u p r o z a t o r s k i m . A w s z y stk o to, ja k p a m i ę t a m y , w z w ią z k u z p r e m i e r ą N iskich Ł ą k P i o t r a S ie m io n a . P r z y z n a m j e d n a k , że w s p o m n i a n ą edycję d o d a t k u l i t e r a c k ie g o d o „G a z e ty W y b o r c z e j” z a p a m i ę t a ł e m za s p r a w ą i n n e j p u b l i kacji. M i a n o w i c i e w m i e js c u d u ż o p o ś l e d n i e j s z y m , tu ż p r z e d r e k l a m a m i i o g ło s z e n i a m i w ydaw ców , z n a l a z ł e m k r ó t k ą i m p r e s j ę z l e k t u r y i n n e j po w ieści z a t y t u ł o w a nej L ed w ie m rok. T e k ś c ik k ró t k i , ale k ip i ą c y od n a m i ę t n o ś c i , k t ó r ą l e k t u r a w y z w o liła. Bo też w s t r z ą s e s t e ty c z n y i poznaw czy, j a k i m zao w o co w ało s p o t k a n i e z o m a w i a n ą k s ią ż k ą , m i a l n i e m a l c a łk o w ic ie p o r a z i ć d y s k u r s r e c e n z e n t a :niech n ik t nie m ówi, że ją [om aw ianą powieść - K.U.] „pojąi bezw zględnie”, całkow icie zro zu m iał i m a praw o do w ygłaszania sądów uznaw anych za pew ne. N ik o m u tak ie m u nie uw ierzę, niezależnie od tego, czy głosi zachw yt, czy bąka coś o g rafom anii. Ja sam em u so bie nie w ierzę - sobie m yślącem u o tej książce. W łaściw ie p o w inienem zatańczyć coś o tej książce, w ysapać ją i zawyć, rozebrać się i pokazać ciało czytające książkę. T ak ekstaty czn e dzieła w ym agają rów nie ekstatycznego o d b io ru .2
S p o t k a n i e z k s i ą ż k ą by ło s p o t k a n i e m z I n n y m , o d k r y c i e m in n e g o ś w ia t a i i n n e go ję zyka s y t u u ją c e g o się d o k ł a d n i e na a n t y p o d a c h n a r r a c j i , k tó r e w p ie r w s z e j k o lejności tr o sz c z ą się o p o r o z u m i e n i e z ja k n a j s z e r s z y m k r ę g i e m o d biorców . W i e m ,
b N iniejszy szkic został przedstaw iony - jako referat - podczas sym pozjum Literatura
i normalność, które zostało zorganizow ane przez Z akład Poetyki Historycznej IF P UAM
w P oznaniu (11-12 grudnia 2000).
2/ K. M aliszewski Proza polska, „G azeta-Książki” 2000 n r 4. W szystkie następne przytoczenia pochodzą z w ym ienionej publikacji.
w ie m - d y g o t (w yzwolonego z oków dy s k u r s u ? ) ciała i c z y te ln ic z a e k s t a z a , w s z y s t ko to zostało p rz e z re c e n z e n t a s p r y t n i e z a a r a n ż o w a n e (co nie zn a c z y , że u d a n e ) , w y zy sk an e jako a r g u m e n t d o w o d zący zja w is k o w o ś ci k o m e n t o w a n e j pow ieści. D a lsz e p a r t i e o m ó w ie n i a p o k a z u ją , że r e c e n z e n t w cale s p r a w n i e potrafi! r o z p o z n ać i o p is ać z a s a d n i c z ą p r o b l e m a t y k ę u tw o r u . Z e go z r o z u m i a ł , n ie ty lk o d o św iadczył. W a ż n a j e d n a k w ydaje się su g e s tia , iż k o m e n t o w a n e d z ie ł o o cier a się o g r a n i c e w y ra ż a ln e g o , iż b a d a owe g r a n i c e z m u s z a j ą c k o m e n t a t o r a , aby te n zd ał sp r a w ę z g r a n i c d y s k u r s u k r y t y c z n e g o .
J a k o r e d a k t o r j e d n e g o z k w a r t a l n i k ó w l i te r a c k ic h p o w i e d z ia łb y m , że k o le g o m z „ G a z e ty -K s i ą ż e k ” tr a fia ła się g r a t k a nie lad a - r e c e n z j a p ió r a nie byle ko go, bo K a ro la M a lisz e w sk ie g o , rec e n z ja p o św ię c o n a książce ró w n ie ż nie byle ko go, bo A n d r z e ja F a lk iew icza, książce - d o d a j m y - f i r m o w a n e j p rz e z n ie byle ja k i e w y d a w n ic tw o ( W y d a w n ic tw o D o ln o ś l ą s k ie ) , a r o z p o z n a n e j ja ko rzecz m a j ą c a z n a m i o n a a rc y d z ie ła („Taka k s i ą ż k a z d a r z a się ra z na k il k a d z i e s i ą t l a t ” - c z y ta m y w w y ró ż n io n e j w ię k sz ą cz c i o n k ą p r e a m b u l e ) . K ł o p o t ty lko w ty m , że r e c e n z j a u k a za ła się p ó łt o r a r o k u od m o m e n t u w y d a n i a ksią ż k i. W ty m cz asie p o ja w iło się sie d e m n a ś c i e czy o s i e m n a ś c i e edycji „ G a z e ty - K s i ą ż e k ” , s i e d e m n a ś c i e czy o s i e m n a ście sp o s o b n o ści, by obw ieścić c z y te ln ik o m d o b r ą n o w in ę o c zym ś, co „ z d a r z a się ra z n a k il k a d z i e s i ą t l a t ” , a tu p ro s zę - ta k a p l a m a n a d z i e n n i k a r s k i m h o n o rze! Także n a h o n o r z e p e r i o d y k u , k tó r y chce w p ierw s zej k o le jn o śc i i n f o r m o w a ć o li te ra c k i c h n o w o ściach , chce być g o d n y m z a u f a n i a p r z e w o d n i k i e m po k s i ę g a r n ia c h . Z je d n e j s t r o n y a r t y k u ł B ra tk o w s k i e g o , u p r z e d z a j ą c y u k a z a n i e się n a r y n k u p o w ie ści S ie m io n a , z d ru g i e j - ta k i e o p ó ź n ie n i e . R e d a k t o r z y „ G a z e ty - K s i ą ż e k ” o c k n ę li się za pię ć d w u n a s t a alb o w rę c z ju ż po d w u n a s t e j , g d y p ow ie ść F a lk i e w i c z a była pow oli w ycofyw ana z o b ie g u księg arsk ieg o .
S k ą d to o p ó ź n ie n i e ? Z a w i n ił re c e n z e n t ? „ D o p i e r o te r a z p ow ie ść M i s tr z a A n d rz e j a (jak m ów i się o F a lk i e w i c z u w P o z n a n i u ) tr a fiła m i do r ą k . . . ” - tł u m a c z y M aliszew sk i. D z iw n e u s p r a w i e d liw ie n ie . „Tera z” to zn a c z y kie dy? W k w i e t n i u ro k u 2000 czy m o ż e w st y c z n iu , a m o ż e w g r u d n i u lu b la t e m p o p r z e d n i e g o ro k u ? A jeśli do L edw ie m roku M a l is z e w s k i d o t a r ł z o p ó ź n i e n i e m , to co ro b ili r e d a k t o r z y tu d z i e ż i n n i w s p ó łp r a c o w n i c y „ G a z e ty - K s i ą ż e k ” ? D o p r z e k o n a n i a tr a fia m i w y ja śn i e n ie n a jp r o sts z e : nic nie robili, b o w ie m z a k ł a d a l i , że k s i ą ż k a s y g n o w a n a n a z w i sk i e m A n d r z e j a F a lk i e w i c z a nie m o ż e być ż a d n y m w y d a r z e n ie m .
J a k ż e to? C h o d z i p rz e c i e ż o A n d r z e j a F a lk ie w ic z a , je d n e g o z tu z ó w naszej h u m a n i s t y k i. A tak! N i e c h sobie F a lk i e w i c z b ę d z ie „ M i s t r z e m A n d r z e j e m ” dla p o z n a ń s k i c h i nie tylko p o z n a ń s k i c h p olonistów , ale k to o n i m słyszał n a l i t e r a c k i m r y n k u ? P r z e s a d z a m , bo p rz e c i e ż k o n ie c k o ń c ó w „ G a z e t a - K s i ą ż k i ” p ow ie ść F a l k i e wicza ra czyła zau w aży ć i, p i ó r e m M a l is z e w s k i e g o , s k o m e n to w a ć ? N i e p r z e s a d z a m , bo o p u b l i k o w a n i e rec e n z ji po o s i e m n a s t u m i e s i ą c a c h od u k a z a n i a się k s i ą ż k i to m u s z t a r d a po obied zie. Ż a d n e to o m ó w i e n i e o d o m i n a n c i e s p r a w o z d a w c z o - in f o r - m a c y j n e j, ale zale dw ie coś n a k s z t a łt w y p isó w z p a m i ę t n i k a l e k t u r K a ro la M a l i szew skiego, w y im e k z jego D ziennika pozornego, k tó r y d la n ie p o z n a k i o d z i a n o w k o s t i u m recenzji. Z a r a z e m n iezłe alibi n a w y p a d e k , g d y b y p ow ie ść F a lk ie w ic z a
Uniłowski Chcieliśmy rynku
o d b it a się sz e r sz y m e c h e m w g etcie z w o l e n n i k ó w b a r d z i e j w y r a f i n o w a n e j p ro z y - m y r ó w n ie ż ją z a u w a ż a m y , n a w e t jeśli jest „ e k s p e r y m e n t a l n a ” , n a w e t po o s i e m n a s t u m i e s i ą c a c h , n a w e t jeśli t y m c z a s e m z d ą ż y ł a p r z e g r a ć sw oją sz ansę. P r z y z a ł o ż e n i u , że ją w ogóle m iała .
J u ż od d o b r y c h k i l k u lat n ie p o tr a f ię u w o ln ić się od p r z y k r e g o w r a ż e n i a , że l a n su jąc z u p o r e m g o d n y m le pszej s p r a w y p o k u p n e pow ie ści, z a r a z e m u s u w a m y z po la w i d z e n i a n a jc i e k a w s z e utw ory . W ię c e j, t r a c i m y je b e z p o w r o t n i e , bo c h o c ia ż k s i ą ż k i p o z o s t a ją , to od p is a r z y o d w r a c a m y się wszyscy - wydaw cy , c z a s o p i s m a , k ry ty cy i c zyte ln ic y. I p ro s z ę m i n ie w m a w ia ć , że w ła ś c i w y m m i e j s c e m d la k o m e n to w a n ia L edw ie m roku F a lk i e w i c z a są sp e c j a li s ty c z n e p e r i o d y k i l i te r a c k ie , nis z o w e d w u m i e s i ę c z n i k i o ra z k w a r t a l n i k i . R ó w n i e ż te c z a s o p i s m a , śl e p o w p a t r z o n e w wy- s o k o n a k l a d o w ą p ra s ę , p rz e ś c ig a j ą się w z a c h w y ta c h n a d d o m n i e m a n y m i b e s t s e l l e r a m i. E l e k t r o n i c z n y o d p o w i e d n i k B ib lio g ra f ii Z a w a r to ś c i C z a s o p i s m p o d h a s ł e m
L ed w ie m rok w y m i e n i a ty lko tr z y rec e n z je . W i e m , B Z C z n ie o d n o t o w u j e w s z y s t k i e
go (nie o d n o to w a ła , p óki co, re c e n z j i M a l is z e w s k i e g o ), ale a k t u a l i z a c j a w y k a z u n ie z m i e n i ł a b y raż ą c e j d y s p r o p o r c j i ; d la p o r ó w n a n i a - P ra w ieko w i p o ś w ię c o n o ( n a d a l o p e r u j ę d a n y m i B ib l io t e k i N a r o d o w e j ) co n a j m n i e j d w a d z ie ś c i a t r z y sz kice k r y ty czne . S k ą d owa d y s p r o p o r c j a ? R a z jeszcze o d d a j ę głos M a l i s z e w s k i e m u :
W ędrując p rzez pogranicze języka, [Falkiew icz - K.U.] p o d d ał go licznym p ró b o m ... n iekiedy ponad w ytrzym ałość i języka, i rozleniw ionego czytelnika. N a m arg in esie rodzi się py tan ie - czym ów czytelnik jest rozleniw iony? Sądzę, że tak zw aną lite ra tu rą środka, która „pom pow ana” p rzez in te resy m edialno-w ydaw nicze zaczyna robić w Polsce za „całą prozę w spółczesną” .
L u b i ę a lu zje l i te r a c k ie ( p a t r z Apollo i M arsjasz) w w y p o w i e d z ia c h k r y t y c z n y c h , M a l is z e w s k i jest m i n a d t o b r a t e m w o b r o n i e s t r a c o n e j s p r a w y L ed w ie m roku, a l i ś c i... magis am ica veritas. W y ja ś n i e n i e , n a k tó r e w sk a z a ł k ry t y k , w y d a je m i się zb y t ła twe, p o z w a la le d w ie „ o d f a j k o w a ć ” p r o b l e m . E k o n o m i c z n e b o w ie m p o d s t a w y f u n k c j o n o w a n i a n a w e t n a j b a r d z i e j p r ę ż n y c h w y d a w c ó w l i t e r a t u r y p ię k n e j (w y ciąg ający ch rę ce po p a ń s t w o w e d o ta c j e n a w e t wtedy, g d y d r u k u j ą a u t o r ó w r z e k o m o p o p u l a r n y c h ) są n a z b y t w ą tłe , żeb y m o g li oni d y k to w a ć w a r u n k i , ż e b y ich i n t e r e s o m b e z res zty p o d p o r z ą d k o w a l i się k ry ty cy b ą d ź r e d a k t o r z y c z a s o p i s m . Z r e s z t ą W y d a w n ic t w o D o l n o ś l ą s k i e to o ficy n a o d u ż y m p r e s t i ż u , w ięc t e o r e t y c z n i e „ G a z e t a - K s i ą ż k i ” w i n n a b yć o w ie le ła s k a w s z a d la w ła s n e g o re k l a m o d a w c y . T o te ż by w a, w s z e la k o p o d w a r u n k i e m , iż p u b l i k u j e on a u t o r ó w w yso k o n o t o w a n y c h na lite r a c k ie j gie łd z ie , a n a j l e p ie j ty ch , k tó r z y n ie z a w o d n i e o t r z y m a j ą n o m i n a c j ę do N a g r o d y N ik e.
W je d n y m p u n k c i e z g a d z a m się z M a l is z e w s k i m : „ ta k zw a n a l i t e r a t u r a ś r o d k a ” i s t o t n i e „z a c z y n a ro b ić za «całą p r o z ę w s p ó łc z e s n ą » ” . P o w i e d z i a ł b y m n a w e t, że ju ż ro bi. Ale d z ie j e się t a k n ie za s p r a w ą s a m e g o w y łą c z n i e d y k t a t u r y n k u , r o z l e n i w i e n i a c z y te ln ik ó w czy tr o s k i w y d a w c ó w o swoje zyski. O w s z e m , jest coś n i e p o k o ją c e g o w ty m , że ta k r e n o m o w a n a o ficy n a ja k „ Z n a k ” , r z e k o m o - p o d o b n i e ja k te l e w i z y jn a „ d w ó j k a ” - o ficy n a d la w y m a g a ją c e g o odbio rcy , p r z y o k a z ji o b u edycji
k o n k u r s u na ksią ż k ę p r o z a t o r s k ą wysy ia do a u to r ó w w y r a ź n e sy gnały: i n t e r e s u j ą nas w y łą c z n i e pow ie ści i zbio ry o p o w i a d a ń z cz y te ln ą a n e g d o tą , w y ra z iś c ie z a r y s o w a n y m tł e m s p o ł e c z n o -o b y c z a jo w y m , sz c z y p tą d u s z o z n a w s t w a b ą d ź m e t a f i z y c z n y m o d d e c h e m . P r o s i m y o r o z r a c h u n k i i n t e li g e n c k ie , o św ia ta p rz e d s t a w i a n i e , 0 ro z lic z e n ia z c z a se m re a l n e g o s o c j a li z m u czy zgoła - e p o k ą Balc erow icza. P r a p rz y c z y n y tego w szystkie go s z u k a ł b y m j e d n a k gd zie in d z i e j, m i a n o w i c i e - w p e w nej id e o lo g ii lite r a c k ie j, k tó r ą s a m i w y m y ś l il iś m y , by n a s t ę p n i e b e z w o ln ie się jej p o d d a ć . U d z ia ł k r y ty k ó w w ow ym z b o ż n y m d z ie l e byl d u ż o w ię k sz y , n iż oni sam i gotow i b y lib y przyznać. W ł a ś n i e k ry t y k a w s p ó łt w o r z y ła k o n i u n k t u r ę dla „ l i t e r a t u r y ś r o d k a ” , ok re ś liła w zorzec jej recepcji. Ba! w y k re o w a ła jej p u b li c z n o ś ć . O głosiła w reszcie i s t a n ę ła na s tra ż y jej m o n o p o l u .
W imię rynku
C h y b a n a jd o n o ś n ie j o k ło p o t a c h w s p ó łc z e s n e j l i t e r a t u r y z w ł a s n y m u p r a w o m o c n i e n i e m m ów ił w Apetycie na P rzem ianę J e r z y J a r z ę b s k i 3. N i c d z iw n e g o - Ja- rz ę b s k i d o b r z e p a m i ę t a , że jeszcze n i e d a w n o w ysoka r a n g a l i t e r a t u r y w y d a w a ła się b e z s p o r n a . T r u d n ie j więc pog o d zić m u się z ty m , że d zis ia j poezja i p ro za z n a la z ły się w sp o łeczn ej p ró żn i. Waga p r o b l e m u jest ty m w ię k sz a , iż p o ja w ił się on z n i e n a c k a . N i e b y li ś m y n a ń p rz y g o t o w a n i , a lb o w ie m do r o k u 1989 p o ls k ie ży cie li te ra c k i e ro zw ijało się w s y tu acji s z t u c z n i e p o d t r z y m y w a n e j h e g e m o n i i d r u k u . D o ty ch cz aso w a o b o ję t n a na p r z e m i a n y t e c h n o l o g ic z n e h i e r a r c h i a m e d i ó w była w i n te r e s ie p a te r n a li s ty c z n e j władzy. Ł a tw ie j b o w ie m k o n tr o lo w a ć sp o ł e c z n y obieg słowa d ru k o w a n e g o a n iże li m e d i a e le k t r o n i c z n e . T e c h n o lo g i c z n e z a p ó ź n i e n i e k r a jów re a l n e g o s o c j a li z m u m i a ło p rz y c z y n ę nie ty lko w n ie w y d o ln o ś c i s y s te m u e k o n o m i c z n e g o , ale ró w n ie ż w ty m , iż w ła d z a n ie była z a i n t e r e s o w a n a ro zw o jem 1 u p o w s z e c h n i e n i e m d o s t ę p u do e l e k t r o n i c z n y c h śr o d k ó w p r z e k a z u . U b o c z n y m s k u t k i e m byl d u ż y sp o łeczn y p r e s t i ż ś r o d o w i s k l i te r a c k ic h , zw łaszcza ty ch n a s t a w io n y c h s c e p ty c z n ie lu b w rogo do p a n u j ą c e g o p o r z ą d k u p o lity c z n e g o . W ła d z a alb o k o k ie to w a ła pisarzy, alb o z n i m i n e gocjow ała. A jeśli n a w e t walczy ła, to p r z e cież ty m s a m y m p o ś r e d n i o p o tw ie r d z a ła ich s p o ł e c z n ą do n io s ło ść.
N i e m i e c k i krytyk, J o c h e n H ö r i s c h , w tych sło w ach op is y w ał f u n k c j o n o w a n i e li t e r a t u r y w N R D , a d o d a m od r a z u , że - m o i m z d a n i e m - jego d i a g n o z a o d p o w ia d a t e m u , co się d z ia ł o b o d aj we w s z y s t k ic h k r a j a c h n ie g d y s ie j s z e g o „ o b o z u p o k o ju i p o s t ę p u ” :
L ite ratu ra w N R D była osobliw ą „sferą ch ro n io n ą k u ltu ry ” - z całym jej an ac h ro n ic z nym , nieom al m uzealnym w dziękiem , w łaściw ym dla sztucznie zakonserw ow anych k rajo brazów i k ultur. [...] W ciąż istn iał tu w stan ie n ien aru szo n y m , w osobliw ej form ie, m ono pol książki - w raz ze w szystkim i nieodłącznym i, u jm ującym i aspektam i: przezroczystoś cią języka, centralizm em stolicy, in te lek tu aln ą in ty m n o ścią, ze sztuką subtelnej aluzji,
' Zob. J. Jarzębski Apetyt na Przemianę. Notatki o prozie współczesnej, Kraków 1997 (zwłaszcza szkice Punkt wyjścia: koniec historii czy ktyzys fabuły?, Przestrzeń lileralmy i Nowe szaty lileraluty polskiej).
Uniłowski Chcieliśmy rynku.
niew idocznym i g ran icam i m iędzy lite ra tu rą i po lity k ą, pow szechnym a u to ry tetem p o etów oraz szczególnie m ilą dla kulturow ych konserw atystów m ożliw ością uw ażania się za razem za nowoczesnego i uzn an eg o .4
N a p r o g u la t d z ie w ię ć d z ie s i ą ty c h , k u z d u m i e n i u „ k u l t u r o w y c h k o n s e r w a t y s t ó w ” , li te r a c k i r e z e r w a t ro z s y p a ł się n ic z y m d o m e k z k a rt. P o d t r z y m y w a n i e m i ły c h z ł u d z e ń , iż w ysoka r a n g a jest p r z y p i s a n a d o s z t u k i słowa po wsze czasy, s p r a w i ło , że o k a z a l iś m y się z u p e ł n i e n ie p r z y g o t o w a n i do r o z w a ż a n i a k w estii m i e j sca i z a d a ń l i t e r a t u r y z c h w ilą z e p c h n i ę c i a k s ią ż k i i w ogóle - słowa d r u k o w a n e g o - n a p o ś l e d n i ą p ozycję w h i e r a r c h i i m ediów .
W ty m s t a n ie rzeczy ja k i m ś ro z w ią z a n i e m okazał się ry n ek . R y n e k k siążk i ora z idei. To p u b li c z n o ś ć m i a ia d o k o n a ć w y b o ru glos ując na sw oich fa w orytów w ła s n y m i p i e n i ę d z m i , k r e u j ą c n a t u r a l n ą i b e z s p o r n ą h i e r a r c h i ę - w sz a k jed y n ie książki po- k u p n e m a j ą s t a tu s fa k tu s p ołecznego, r e z o n u j ą w sz erokie j ś w ia d o m o ś c i, w yzw alają e m ocje. Są n a jw a ż n ie jsz e , bo ty lko to, co p rz e c z y t a n e , o d d z i a ł u j e n a d y s k u r s p u bliczny. A p rz e c z y t a n e prz e z ty sią ce i ty siące m a b e z s p o r n ą p rz e w a g ę n a d ty m , co p rzeczy tały jedynie setki lu b d z ie s ią tk i. P r o b l e m u p r a w o m o c n i e n i a li t e r a t u r y p o zo stał n iejak o w z a w ie s z e n i u , b o w ie m to nie tyle l i t e r a t u r a m i a ła w y s tą p i ć z jak ąś ideą s am ej siebie, p rz e o b r a z ić ś w ia d o m o ść cz yte ln ik ów , ile raczej p u b li c z n o ś ć m i a ła m a n if esto w ać swoje potrzeby, p is a rz e zaś w i n n i o d p o w ie d z ie ć na jej z a m ó w ie n ie . To p u b li c z n o ś ć m i a ła z d e cydow ać, jak a l i t e r a t u r a przew aży: o w a lo r a c h ro zryw kow ych czy e d u k a c y j n y c h , z a b ie ra ją c a glos w d e b a ta c h p u b li c z n y c h czy s k u p i o n a na sobie s am ej, zd r a d z a j ą c a się z s y m p a t i a m i p o li ty c z n y m i czy n e u t r a l n a .
W ą t p i ę j e d n a k , b y d e cy zje sz e r o k ie j p u b l i c z n o ś c i by ły n a p r a w d ę s u w e r e n n e . C z y m b o w ie m k i e r u j ą się k li e n c i k s i ę g a rń ? W y łą c z n ie w ł a s n y m i p o t r z e b a m i i g u s tem ? I czy n a jd o n i o ś l e js z a sp o ł e c z n ie l i t e r a t u r a to t a k a , k t ó r a b e z b ł ę d n i e r o z p o z n a je owe p o t r z e b y o ra z g u s t a ? O czyw iście k li e n c i k s i ę g a r ń k i e r u j ą się r ó w n ie ż s n o b i z m e m , c h ę t n i e p o s t ę p u j ą za m o d ą , c h ę t n i e p o t w i e r d z a j ą z a s t a n ą lu b z a s ł y s z a n ą h i e r a r c h i ę l i t e r a c k i c h w artoś ci. N i e p o z o s t a ją o b o j ę t n i na re k l a m ę , k t ó r a nie ty lko - n ie k i e d y dość n a t r ę t n i e - głosi w y b i t n o ś ć a u t o r a i k s i ą ż k i, ale r ó w n ie ż s u g e r u je , jakie są p o t r z e b y i g u s t a k li e n te l i. R y n e k l i t e r a t u r y p ię k n e j - ja k k a ż d y i n n y - jest r ó w n ie ż sferą w m ó w ie ń . N a j l e p i e j a n o n i m o w y c h , o z a t a r t y m , n i e w y r a ź n y m lu b n i e p e w n y m a u t o r s t w i e , bo w ła ś n i e t a k i e n a js z y b c ie j się r e p r o d u k u j ą , d u ż o szybciej n iż o p i n i e znaw ców, n a w e t tych o n i e k w e s t i o n o w a n y m a u t o rytecie . L i t e r a t u r a s p o ł e c z n ie p o ż ą d a n a to t a k a , o k tó r e j m ó w i s i ę l ub w i e s i ę , że jest p o ż ą d a n a p r z e z w ięk szo ś ć nabyw ców. M ó w i się, lu b w ie o ty m s k ą d i n ą d . T a k n a p r a w d ę t r u d n o w s k a z a ć n a i n s t a n c j ę o r z e k a j ą c ą , n a b e z s p o r ne źró d ł o p o w ie la n e j p rz e z n a s o p i n i i - g d z ie ś o ty m u sł y s z e li ś m y , l u b p r z e c z y t a liśmy, к t o ś n a m p o w i e d z i a ł ...
47 J. H örisch Verdienst und Vergehen der Gegenwartsliteratur, w: Deutschsprachige
Gegenwartsliteratur. Wieder ihre Verächter, F ran k fu rt a/M ain 1995; por. tłum aczenie szkicu
na język polski J. H örisch O zasługach i przemijaniu literatury współczesnej, przel. E. K upiak, „FA-art” 1996 n r 3, s. 172.
T ak czy ow ak, id e a r y n k u m i a ła k il k a w alorów. P o n ie w a ż r y n e k p o s t r z e g a n o ja ko d o b r o d z i e js t w o p r z e m i a n s p o ł e c z n o - p o l ity c z n y c h , to l i t e r a t u r a p rz e z r y n e k u p r a w o m o c n i o n a o t r z y m a ł a handicap, swego r o d z a j u p u n k t y za s ł u s z n e p o c h o d z e nie. D a le j, p r a w d z iw a lu b r z e k o m a p o p u l a r n o ś ć s t a w a ł a się n a m i a s t k ą w a rto ś c i li te r a c k ie j, co było s zczeg ó ln ie c e n n e w s y tu a c ji, gd y n i e m a l w sz y stk ie k r y t e r ia służące w a r to ś c io w a n iu l i t e r a t u r y z d a w a ły się w ą tp li w e . S u k c e s r y n k o w y ro z w ią zyw ał n a d t o rę ce k ry t y k o m . Z azw yczaj w o g r a n i c z o n y m s t o p n i u d e c y d o w a li oni o p o w o d z e n iu ksią ż e k , m ogli w s z e la k o u w ie r z y t e l n i ć s a m y c h siebie , w s p i e rając ty t u ły o ra z a u torów , k tó r z y z n a le ź li się w o r b i c ie z a i n t e r e s o w a n i a śr o d k ó w m asow ego p r z e k a z u .
A imię jego - D D M
Je śli nie r y n e k s a m w so bie, nie p u b li c z n o ś ć i nie krytycy, to k to w t a k i m razie d e c y d u je o p o w o d z e n iu tej lu b i n n e j książki? M o ż e - ta k i t r o p p o d s u w a K in g a D u n i n w g ło ś n y m sz k i c u N orm alka - „ d o m i n u j ą c y d y s k u r s m e d i a l n y ”? W e w s p o m n i a ny m szk icu z n a j d u j ę je d n a k dając ą d o m y ś le n i a zw lo kę a n a li ty c z n ą . P o le g a o n a na tym , że a u t o r k a n ie do k o ń c a w y ja ś n i a , czym jest zło w rogi D D M , ów p r a w d z iw y c z a rn y c h a r a k t e r jej a r t y k u łu . N i e w y ja ś n i a r ó w n ie ż , k to jest d y s p o n e n t e m tego d y s k u r s u , ch o ć m n i e j w ięcej w i a d o m o , gd z ie ów c h w a s t p le n i się n a j b u j n i e j ( te le w iz ja , ra d io , w y s o k o n a k ia d o w a p ras a). N i c d z iw n e g o . T r u d n o to u c z y n ić , sk oro D D M stanow i
centralę bardziej dem okratyczną, rozm ytą i u siłującą zam askow ać fakt swego istn ie n ia, jednak z pew nością niezw ykle spraw ną w u sta la n iu h iera rch ii, lansow aniu m ód i uniew aż n ian iu w szystkiego, co się w jej ram ach nie m ieści5.
Z d u m i e w a j ą c e słowa! O k r e ś l a ją c D D M m i a n e m ta j e m n i c z e j „ c e n t r a l i ” , D u n i n s u g e r u je , iż m a m y sp r a w ę z cz y m ś p o k r o j u d y s k u r s u b e z p o d m i o t u , d y s k u r s u , k t ó ry u s t a n a w i a s a m siebie. O w sz e m , wszyscy je s te ś m y jego f u n k c j o n a r i u s z a m i , ściś lej - je s te śm y p o d p i ę t y m i d o ń u r z ą d z e n i a m i p e r y f e r y jn y m i, ale n i k t n a n ie g o nie w yw iera ż a d n e g o w pły w u.
H m . . . w izja tr o sz k ę z l i t e r a t u r y science fictio n . P o w ie d z i a ł b y m n ie c o inaczej: D D M nie tyle jest, ile p o w i n i e n s i ę j a w i ć ja k o a n o n im o w y , w id m o w y , „ n i e m a t e r i a l n y ”, b o w ie m jest to z a s a d n i c z y w a r u n e k jego sk u t e c z n o ś c i . D D M b o w ie m m a d z iałać na p r a w a c h f o r m u ł y m a g ic z n e j: jego o r z e c z e n i a n a t y c h m i a s t , m ocą sa m e j w y p o w ie d z i, z y s k u j ą s t a t u s faktów. K s ią ż k a z a t e m , k tó r ą D D M ogłasza w y d a r z e n i e m ro k u , ty m s a m y m staje się w y d a r z e n i e m ro k u . N a ty m w łaśn ie polega n ie z w y k ła s p r a w n o ś ć , z jak ą ów d y s k u r s u s t a la h i e r a r c h i e , la n s u je mody, czy s p y c h a w o b s z a r n i e i s t n i e n i a w sz y stk o to, co p rz e m il c z a .
Z b io r o w y m p o d m i o t e m D D M są wszyscy jego użytk o w n icy . Ż a d n a be z o so b o w a pras a, ra d io , te lew izja , ż a d e n p o z b a w io n y lu d z k i e j tw a rz y i w y z b y ty lu d z k i c h u czu ć m e d i a l n y m o l o c h , ale wydawcy, re d a k t o rz y , d z i e n n i k a r z e , g r e m i a e k s p e r t ó w
Uniłowski Chcieliśmy rynku.
i ju r o r ó w , p is a r z e , k s i ę g a r z e i ic h klie n c i. N o i kry ty c y , k ry t y c y , krytycy. S k ą d te n p o w s z e c h n y akces? O c h , z w ie lu w zględów . D l a z y s k u i p r e s t i ż u c h oćby. P e w n i e te ż d la t e g o , by n ie o d s t a w a ć od reszty. Ale m y ś lę , że r ó w n ie ż z i n n y c h , b a r d z i e j z a s a d n i c z y c h pow odów .
D D M b o w ie m o p e r u j e e fe k to w n ą i efe k ty w n ą , bo ła tw ą w o b s ł u d z e , k o n c e p c j ą ję zyka. C h o d z i o d y s k u r s , k tó r y p r a g n i e być w s z e c h o b e c n y i t r a n s p a r e n t n y , z a w ia d u j ą c prz y ty m sferą faktyczności - ta k w y ra ż a się jego w ła d z a . D y s k u r s d o m i n u j ą c y m a d o s t ę p do fa któw (jest d y s k u r s e m n a jl e p ie j p o i n f o r m o w a n y m ) i u d o s t ę p n i a im siebie , by je r e p r o d u k o w a ć . Jego p o d sta w o w ą fig u rą b ę d z ie ta u t o lo g i a , p o w ta r z a n i e (w n ie s k o ń c z o n o ść ) tego, co m ó w ią fakty, k tó r e „ m ó w ią s a m e za s ie b ie ” .
T y m c z a s e m d y s k u r s , w szelki d y s k u r s , z a s a d z a się ( m ó w i ą c R i c o e u r e m ) n a dia- le k t y c e z d a r z e n i a i z n a c z e n i a . M o w a m e d i a t y z u j e m i ę d z y n i m i , w iąże, l u b u s i łu j e p o w ią z a ć z d a r z e n i e ze z n a c z e n i e m , a d e k o n s t r u k c j a d o p o w ie , iż p o ś r e d n i c t w o m o w y jest m o ż l iw e w y łą c z n i e w w a r u n k a c h ź ró d ł o w e g o o p ó ź n i e n i a w d y s k u r s i e z a r ó w n o z d a r z e n i a , jak i z n a c z e n i a . Je śli j e d n a k p r z e b i e g od z d a r z e n i a d o z n a c z e n ia d o k o n u j e się (dla a d r e s a ta ) d o s t a t e c z n i e sz y b k o , to b ę d z i e m y m i e li w r a ż e n i e to ż s a m o ś c i je d n e g o z d r u g i m . K a ż d a k u l t u r a p r z y p i s u j e u m o w n y s t o p i e ń zero n a s y c e n i a d y s k u r s e m a k u r a t t e m u m e d i u m , k t ó r e p e łn i w niej k lu c z o w ą rolę. L i t e r a t u r a i k ry t y k a li t e r a c k a s z u k a ją c e sw oje go m i e js c a na r y n k u , a w ię c s k a z a n e n a k o n k u r o w a n i e z te le w iz ją o ra z m e d i a m i e l e k t r o n i c z n y m i , m u s z ą u p o d o b n i ć się d o ty ch o s t a t n i c h t a k d a le c e , jak to ty lk o m ożliw e. P r z e d e w s z y s t k im m u s z ą z a p r z e c z a ć d y s k u r s y w n e m u c h a r a k t e rowi te go m e d i u m , k tó r y m s a m e się p o s ł u g u ją . T a k a l i t e r a t u r a o r a z ta k a k ry t y k a , w z o r e m D D M , c h l u b i ą się w łaściw o ś cią, k t ó r ą - rz ecz c ie k a w a - u z n a j e m y za z n a m i e n n ą d la p o rn o g r a f ii . Z a c i e r a j ą c d y s k u r s y w n o ś ć , w z m a g a j ą il u z ję n a o c z n o ś c i , b e z p o ś r e d n i e g o d o s t ę p u d o tego, co p r z e k a z u j ą , zaś ty m s a m y m - rz ecz n i e s ł y c h a n ie w a ż n a - „ o b i e k t y w i z u j ą ” swój p r z e k a z , c z y n ią go n i e p o d w a ż a l n y m fa k t e m .
S a m r y n e k l i te r a c k i s t a n o w i c z ąstk ę D D M , ściślej - jest jego p e r f o r m a t y w e m . D y s k u r s d o m i n u j ą c y o p o w ia d a o r y n k u , p r e z e n t u j e w y d a r z e n i a , k tó r e m a j ą t a m m i e js c e , ale też d u ż o w ięcej - r e p r e z e n t u j e r y n e k , p r o g r a m u j e i s y m u l u j e g o . D D M u n i e o b e c n i a sieb ie w ła ś n i e po to, by u o b e c n i ć r y n e k , p r z e o b r a z i ć go w d a n ą fa k t y c z n ą . Z a s p r a w ą D D M ró w n ie ż r y n e k m ó w i s a m za siebie . T o w a r e m b ę d ą c y m p r z e d m i o t e m o b r o t u ry n k o w e g o są - z a u w a ż m y - n ie ty lko k siążk i. R ó w n i e ż au to r z y , ic h w i z e r u n e k m e d i a l n y o r a z i n t e r p r e t a c y j n e k o m u n a ł y w y r a ż a ją c e p e w n ą id e o lo g ię s p o ł e c z n ą . K s ią ż k i i w y d a r z e n i a l i t e r a c k i e są s p o s o b n o ś c i ą do „ o b i e k t y w i z a c j i ” id e o lo g ii k a ż d e g o z p o d m i o t ó w D D M - l i t e r a t u r a z d a je się „ w y ra ż a ć ” to, co - n a s z y m z d a n i e m - p o w i n n a w y ra ż a ć . W b r e w p o z o r o m c h o d z i o s p r a w ę b a r d z o p o w a ż n ą - p r z e m i a n ę p r z e d s ą d ó w , p o s t u l a t ó w p o li ty c z n y c h czy - po p r o s t u - p o b o ż n y c h życzeń w „ t w a r d e ” fa k ty sp o ł e c z n e . Pow ie ści d l a klas y ś r e d n ie j, k t ó r y c h d o m a g a ł się o n e g d a j J a r z ę b s k i 6, b ę d ą b o w i e m d o w o d e m n a i s t n i e n i e
6/ Zob. Św iat w zwierciadle prozy. Rozmowa z Jerzym Jarzçbskim, w: P. C zapliński, P. Śliw iński Kontrapunkt. Rozmowy o książkach, Poznań 1999, s. 88.
(w Pols ce) klas y ś r e d n ie j. P o d o b n i e k s i ą ż k i, p o w ie d z m y , f e m i n i s t y c z n e d o w o d z ą - w r a m a c h D D M - re a l n o ś c i p ro b l e m ó w , o k tó r y c h m ow a w ty ch k s ią ż k a c h .
W y m i e n i o n e p o k r ó t c e w ła ściw ości D D M cz y n ią go s z c z e g ó ln ie p o r ę c z n y m n a r z ę d z i e m sp o łeczn ej m a n i p u l a c j i . T r u d n o ż ą d a ć - ja k to czyni w N orm alce K in g a D u n i n - b y D D M ro zw ażał, ro z m y ś la ł , d y s k u t o w a ł o k w e s ti a c h b l i s k i c h se r c u a u to r k i szkicu. D D M b o w ie m nic zego n ie ro zw aża, o n ic z y m nie d y s k u t u j e . O n j e d y nie r e p r e z e n t u j e s a m siebie , p r z e d s ta w ia j ą c tę a u t o p r e z e n t a c j ę ja k o o r z e k a n i e 0 rzeczyw isto ści.
Literackość literatury (i jej krytyka)
D o ty c h c z a s w w ię k s z y m lu b m n i e j s z y m s t o p n i u - ale zaw sze - l i t e r a t u r a w p ły w ała n a h is to r y c z n e postaci D D M . N i e k i e d y n a w e t o k r e ś la ła ic h w zorce o raz no rm y. To się z m i e n ił o . P ę k n ię c i e zary s o w ało się ju ż na p r o g u e p o k i m o d e r n i z m u . Z n a k o m i t a część w ielk iej l i t e r a t u r y now oczesnej d o w o d z iła , że s a m e fa k ty nic zego nie m ó w ią , alb o że dy s k u r s , w szelk i d y s k u r s (nie tylk o d o m i n u j ą c y ) p o z o s t a je z a w sze o d d a l o n y z a ró w n o od z d a r z e n i a , j a k i od zn a c z e n i a . A j e d n o c z e ś n ie , że d y s k u r s jest je d y n ą d a n ą n a m faktycznością.
O d k r y c ie , iż rzeczyw is to ść zaw sze jest n a m d o s t ę p n a w p o s t a c i z m e d i a ty z o w a - nej, m a o b e c n ie s t a t u s p e w n ik a . M o ż n a z e ń j e d n a k w y ciąg ać d w o ja k ie w n io sk i. P ierw sze s t a n o w i s k o w ydaje z n a m i e n n e d la u ż y tk o w n ik ó w D D M : s t a t u s f a k t u s p o łeczn eg o o ra z a t r y b u t obecności p r z y s łu g u je je d y n i e t e m u , co s t a n o w i p r z e d m i o t p rz e k a z u . Z w r ó ć m y uw ag ę, że ta k a i n t e r p r e t a c j a o d d a l a p r o b l e m u w i k ł a n i a fa k tu i jego o b e c n o śc i w prz e k a z ; to, co p r z e k a z y w a n e , is tn i e je „ s i l n i e j ” , „ w y ra z iś c ie j” niż s a m a t r a n s m i s j a . Z goła in acz ej w y g lą d a to w r a m a c h d r u g i e j opcji, k tó r a k ła d z i e n a c is k na fizyczną fa k ty czn o ść sam ej m e d i a ty z a c j i - d y s k u r s jest z ja w i sk i e m fizy czn y m , a k t e m , d z i a ł a n i e m p o le g a j ą c y m na o d r a c z a n i u z d a r z e n i a 1 o d k ł a d a n i u zn a c z e n ia .
P o w ta r z a m - to, co o d k ry ł a l i t e r a t u r a now o c z e sn a , nie p r z e s ta ł o być w ią żące. W rę c z p rz e c i w n i e , jest n a sz y m c o d z i e n n y m d o ś w ia d c z e n i e m . P r z e d l i t e r a t u r ą i k ry t y k ą li te r a c k ą o tw ie r a ją się dw ie m ożliw ości. M o g ą o ne, o w sz e m , s z u k a ć dla siebie m ie js c a w o b r ę b i e D D M , ale za cen ę - b a g a te la - s p r z e n i e w i e r z e n i a się lite- rack ości. M o g ą te ż a k c e n t o w a ć w ła s n e u w ik ła n i e w język, w ła s n ą d y s k u r s y w n o ś ć , co oczywiście r ó w n ie ż m a swoją cenę. O z n a c z a zgodę na s t a t u s d y s k u r s u p e r y f e r y j nego, bo o p o z y c y jn e g o w z g lę d e m D D M . To j e d n a k nie m u s i być ró w n o z n a c z n e z b r a k i e m z n a c z e n i a , w a rto ś c i i do n io s ło ś c i sp o łeczn ej. A u t o r y t e t b o w ie m l i t e r a t u ry zale ży od s i ł y o p o r u , jaki b ę d z ie on a sta w ia ła u to p i i k o m u n i k a c j i t r a n s p a - r e n t n e j , ukry w a ją c e j is t n i e n i e m e d i u m .
T ak a l i t e r a t u r a oczywiście is tn ieje. P r z y k ł a d e m L ed w ie m rok F a lk i e w i c z a , ale p rz e c i e ż nie ty lko te n utwór. G orzej, że nie z n a j d u j e o n a . . . N ie , nie c h o d z i o b r a k czyte ln ik ów . C i zaw sze się z n a jd ą , bo zaw sze is tn i e ć b ę d z ie g ro n o osób s e t n ie z n u d z o n y c h b a n a l n o ś c i ą i m yślo w ą p u s t k ą , k tó r a zieje z tzw. l i t e r a t u r y śro d k a. D l a li te r a tu r y , k tó r ą m a m na uw a d z e , b r a k u j e m i e js c a w p r z e s t r z e n i sp o ł e c z n e j, b r a k u j e c h o ć b y nis zy czy „ g a r a ż u ” (na więcej t r u d n o z r e s z tą liczyć), ale to jest ju ż w in ą k r y
Uniłowski Chcieliśmy rynku
tyki, k tó r a n a l i t e r a t u r ę z r z u c a w s z y s t k ie w ła s n e sł a b o ś c i i g rz e c h y , a p r z e d e w s z y s t k im - n ie w ie rz y , a b y l i t e r a t u r a m i a ł a do p o w i e d z e n i a coś, co ty lk o o n a p o tr a f i ł a b y p o w ied zie ć.
M o ż n a by p o d e jr z e w a ć , że w ła ś n i e z b r a k u w ia ry w l i t e r a t u r ę w z ię ły się p o n i ż sze słowa:
Z aletą powieści jest to, że n i e z g ł a s z a ż a d n y c h w y g ó r o w a n y c h p re tensji: to książka d o w c ip n ie -sm u tn a, o p arta na sen ty m en taln ej rozkoszy, rzew nym bólu, urokliw ym sm u tk u .7(podkr. - K.U.)
P a m i ę t a j m y j e d n a k , iż w ła ś c i w y m n a d a w c ą w y p o w i e d z i n ie jest p o d p i s a n y p od n ią P r z e m y s ła w C z a p l i ń s k i , lecz W y d a w n ic t w o W.A.B., k t ó r e w y b r a ło i z a m i e ś c i ło n a o k ła d c e k s i ą ż k i a k u r a t t e n f r a g m e n t r e c e n z j i w e w n ę t r z n e j . C z a p l i ń s k i p rz e c ie ż m ó g ł w swojej re c e n z j i m ó w ić coś z u p e ł n i e in n e g o . B r a k w y g ó r o w a n y c h a m b i c j i o w sz e m m o ż e być z ale tą, ale tej k o n k r e t n e j , o m a w i a n e j p r z e z k r y t y k a pow ie ści; b o w ie m byw a o n z a le tą tylko wte dy, g d y w y n i k a z ce ln e g o r o z p o z n a n i a p r z e z a u t o ra sw oic h m o ż liw o śc i p i s a r s k i c h czy skali w ła s n e g o t a l e n t u 8. P r z e c i ę t n y p is a r z m o ż e s p r o s ta ć w y m a g a n i o m l i t e r a t u r y ro z r y w k o w e j, m o ż e n a p i s a ć k s i ą ż k ę „dow - c i p n i e - s m u t n ą ” , m o ż e stw o rzy ć s y m u l a t o r e m o c j i, k t ó r y t a k t o w n i e , z z a c h o w a n i e m sto so w n ej m i a r y p r z y p r a w i n a s o d r e s z c z y k ro z k o s z y (ale s e n t y m e n t a l n e j ! ) , pozw oli n a m d o z n a ć b ó lu (ale rzew nego!) i s m u t k u (ale uro k liw e g o !). W sz y s tk o p o d o p i e k ą s p e c j a li s tó w o d r y n k u k s i ą ż k i, g w a r a n t u j ą c y c h c z y t e l n i k o m k o m f o r t b e z p ie c z n e j lek tu ry . P rz e d a w k o w a n i e rozkoszy, b ó l u i s m u t k u n a m t u t a j n ie grozi.
B ez w z g lę d u j e d n a k na to, jak ie by ły w łaściw e i n t e n c j e C z a p l i ń s k i e g o , p r z y t o c z o n e słowa w y d a ją m i się zło w ro gie. W is to cie i n t e r e s o m l i t e r a t u r y d u ż o lepiej s łu ż ą k s i ą ż k i n i e w y z b y te , lecz p e łn e „ w y g ó ro w an y ch p r e t e n s j i ” , n a w e t jeśli ich p r e t e n s j e o k a z u j ą się b e z p o k ry c ia . Ta gra n a ogól k o ń c z y się p r z e g r a n ą , n ie m o ż n a j e d n a k - b e z s z k o d y dla p r e s t i ż u l i t e r a t u r y - ju ż p r z e d jej ro z p o c z ę c i e m r e z y g n o w ać z najw yższej st aw ki.
G d y le k k ą r ę k ą z w a l n i a m y l i t e r a t u r ę z p o w in n o ś c i g ry o n a jw y ż s z ą sta w k ę , w ó w czas p r z e d k r y t y k ą staje n ie b e z p i e c z e ń s t w o p r z e o b r a ż e n i a się - r a z jeszcze się g a m po szkic J o c h e n a H ó r i s c h a - w ro d zaj
sam ow olnej rozryw ki. N ie bez pow odu M arcel R eich-R anicki jest od daw na uw ażany za najb ard ziej znaczącego i wpływowego krytyka literackiego. G ardzi on lite ra tu rą jak n ik t in n y i doskonale p o trafi tę pogardę okazywać. [...] D la niego książki są p ig u łk ą p o d n ie cającą.9
77 Zob. M. Ławrynowicz, Kino „Szpak”, Warszawa 2000. Zacytow ana opinia C zaplińskiego zam ieszczona została na czwartej stronie okładki.
87 Takie też znaczenie przytoczonych słów wynika z kontekstu, w którym pojaw iły się one w recenzji wydawniczej. Szczęśliwie doczekała się ona publikacji. Zob. R C zapliński
Historia kina w Palenicach, „K urier C zytelniczy - M egaron” 2000 nr 67.
C elow o p rz y t o c z y łe m o p i n i ę o k r y t y k u (czy m o ż e - 6oofe-dżokeju), k t ó r y ró w n ie ż w Polsce u c h o d z i! za p o s t a ć s y m b o li c z n ą , za p ra w o d a w c ę s p o s o b u o b ecn o ści l i t e r a t u r y w ś r o d k a c h m as o w eg o p r z e k a z u . U c h o d z i! dopóty , d o p ó k i n ie obra zi! n a s z y c h m ediów , w y ra ż a ją c się z l e k c e w a ż e n i e m o ic h l i t e r a c k i c h p u p i l a c h . M e d i a l n y te a t r gestów, licytacja na slogany. T rz e b a w ię c lek k o so b ie w ażyć li t e r a t u r ę , by straszyć ją - ja k to czyni J a r o s ła w K le jn o c k i - w ła ś n i e R e i c h - R a n i c k i m :
Sosnowski jest poetą przez znaczną część naszej polskiej krytyki cenionym . M oże d la tego, że nie m am y naszego M arcela R eicha-R anickiego, który zapew ne postaw iłby tej twórczości niew ygodne py tan ia o jej p rzesian ia dające się ująć w relacjach czlow iek-św iat, czlow iek-rzeczyw istość. To bow iem , co o feruje nam Sosnowski, jest propozycją sp ełn ian ia się człowieka w sferze czysto estetycznej. [...] Z pew nością ci wszyscy, z kręgu znajom ych poety, którzy czytają podobne teksty i o ddają się dyskusjom o poznanych w spólnie utw o rach, entuzjastycznie przyjm ą Zoom jako przejaw d ojrzalej, przem yślanej kom pozycji. I z równym entuzjazm em oddadzą się grom identyfikacyjnym - skąd ten cytat? D o kogo naw iązuje Sosnowski w tej frazie?10
T y m c z a s e m w a rto ś ć poezji A n d r z e j a Sosn o w sk ieg o n ie w y n i k a z jej rz e k o m e g o e s t e t y z m u lu b s k ł o n n o śc i do u k ł a d a n i a li t e r a c k i c h sz a r a d , lecz s t ą d , że p y ta o na o czło w ie ka i świat. P y ta na serio , ze ś m i e r t e l n ą po w agą. By m ó c to zro b ić, m u s i j e d n a k rozw ażać sp r a w ę u w i k ł a n i a czło w ie k a i rzeczyw is to ści w d y s k u r s . M u s i też e k s p o n o w a ć w ła s n ą d y sk u r sy w n o ś ć . To k w estia i n t e l e k t u a l n e j o ra z a rt y s ty c z n e j uczciw ości, nie zaś o b n o s z e n i a się a u t o r a z w ła s n ą eru d y c ją .
Pozycja twórczości Sosn o w sk ieg o jest nie c o d z iw n a . Ś ro d k i m a s o w e g o p r z e k a z u o k a z u ją poezji szczególne désintéressement (w o so b a c h jej żyw ych k la s y k ó w h o n o r u j ą n ie tyle poezję , ile k u l t u r ę n a r o d o w ą ja ko ta k ą ) , więc k ry t y k a p o z o s t a w i o n a s am ej sobie m ogła stw orzyć dość se n s o w n ą h i e r a r c h i ę zja w isk. A le je d n o c z e ś n i e ta s a m a k ry t y k a , z a p a t r z o n a w języ k śr o d k ó w m as ow ego p r z e k a z u , nie p o t r a f i ł a p o w ie d z ie ć d u ż o se n s o w n e g o o ty m , co ja k o b y ceni. O tw órczości S o sn o w sk ie g o p o w ie d z ia ła tyle, co nic: po e z ja t r u d n a , „ u c z o n a ” , n a f a s z e r o w a n a n i e z r o z u m i a ł y m i a l u z j a m i ja k i n d y k n a d z i e n i e m i c h y b a ja koś s p o w in o w a c o n a z p o s t m o d e r n i s ty c z n ą filozofią. K le jn o c k i m a rację. C z e g o ś ta k i e g o nie m o ż n a tr a k t o w a ć p o w a ż nie ani ty m b a rd z i e j cenić. Ale je d n o c z e ś n ie K le jn o c k i nie m a racji. Ta po e z ja nie jest ani sz a r a d ą , a n i h ie r o g li f e m , a n i o d m i a n ą s t a re g o quizu te le w iz y jn e g o X Y Z . J e s t c z y m ś d o czyta nia. P r o b l e m je d y n i e w ty m , że on s a m nie p o tr a f i lu b n ie chce jej p rzeczytać.
D laczego? W ł a ś n i e d la t e g o , że nie wierzy, by l i t e r a t u r a c o k o lw ie k jeszcze m i a ła d o po w ie d z e n i a , by o p ła c a ło się p o d ją ć tr u d cz y ta n ia . A sk o ro k ry t y k ju ż nie w ierzy w l i t e r a t u r ę , to ab y żyć, m u s i w ierzyć w r y n e k b ą d ź w ja k ą k o l w i e k i n n ą z a s t ę p c z ą wia rę . C h c ie l iś c i e r y n k u ? T ak, chcie liś m y! W ię c jego la s k a z o s t a ła n a m d a n a . . .
10//J. Klejnocki, X Y Z . „L atarnik” 2000 nr 48. Adres strony internetowej: http://w w w .latarnik.pl/czytaj/isbnP83-7220-205-2.