• Nie Znaleziono Wyników

Z dziejów pism dla ludu w latach 1866-1905. ("Zorza" i "Gazeta Świąteczna")

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Z dziejów pism dla ludu w latach 1866-1905. ("Zorza" i "Gazeta Świąteczna")"

Copied!
20
0
0

Pełen tekst

(1)

Kmiecik, Zenon

Z dziejów pism dla ludu w latach

1866-1905. ("Zorza" i "Gazeta

Świąteczna")

Rocznik Historii Czasopiśmiennictwa Polskiego 5/1, 84-102

(2)

Z D Z IE JÓ W P IS M DLA LU D U W LATACH 1866— 1905

„Z O R Z A ” I „ G A Z E T A Ś W IĄ T E C Z N A ”

„Z orza” zaczęła się ukazyw ać 5 stycznia 1866 r. w W arszaw ie. R edak ­ torem i w yd aw cą b y ł Józef G ra jn a rt, u rz ę d n ik T ow arzystw a K re d y to w e ­ go. W lata ch 1862— 1863 w y d a ł on trz y to m y dziełka pt. Podarek dla lu d u

naszego. W spółpracow ał także z pism am i etnograficznym i, zamieszczając

różne a rty k u ły z życia wsi. Za osiągnięcia w zakresie e tnografii został w y ­ b ra n y członkiem korespondentem A kadem ii U m iejętności w K rak o w ie1. W połowie 1865 r. G r a jn a r t p o d jął decyzję w yd aw ania pism a dla chło­ pów, rzem ieślników i robotników pt. „Z orza”2. G r a jn a r t s ta ra ł się ta k ukształto w ać oblicze „Z orzy”, aby obok a rty k u łó w p o p u larn onau ko w y ch zamieszczać m a te ria ły służące dla ro zry w k i czytelników . N a łam ach „Zo­ rz y ” zam ieszczano pogadanki religijno-m oralne, wiadom ości o rozw oju przem ysłu, rolnictw a, rzem iosła, ra d y gospodarcze i lekarskie. „Z orza” dru k o w a ła pow iastki, k om edyjki ludowe, opisy innych k rajó w . G łów ny ­ m i w spółpracow nikam i w dziale pow iastek byli J. K. Gregorowicz, M. M arczew ska i E. L eja, n a to m ia st w dziale p o p ularnonauk ow y m : lekarz A. K orw icki, J. A lbrycht. Dział re lig ijn o -m o ra ln y zasilali głów nie księża. Z n am ien ną cechą a rty k u łó w i żywotów św iętych zam ieszczanych w ty m

1 J ózef G r a j n a r t , [w:] W i e l k a E n c y k lo p e d ia I lu s t r o w a n a , t. 15, s. 605. 2 W liś c ie z 20 X I 1865 r. do J . I. K r a s z e w s k ie g o w p r z e d e d n i u p o w s t a n i a p is m a G r a j n a r t p is a ł: „ P r a g n ą c z u ż y tk o w a ć s w e g o r ą c e ch ę c i i j a k i e t a k i e z a s a d y m y śli, z d o ła łe m w y j e d n a ć so b ie p o z w o le n ie n a w y d a n i e od n o w e g o . r o k u p is m a t y ­ g o d n io w e g o lu d o w e g o p n . «Z orza», k t ó r e ściśle p rz e z n a c z o n e b ę d z ie d l a k la s m i e j ­ sk ic h , w ie js k ic h , r z e m ie ś ln ic z y c h i w o g óle w s z y s t k ic h ro b o c z y c h lu d z i, k t ó r y c h p o d w z g lę d e m ro z g a r n ię c i a u m y s ło w e g o p r a w i e u w a ż a ć n a le ż y n a r ó w n i [...] S z e rz e n ie m y ś li z d ro w y c h , u d z ie l a n ie d o r a d w n o w y m ż y c iu i w z m o c n ie n ie t a k s ł a b n ą c e j m o ­ r a l n o ś c i r o d z i n n e j o b o k d z ia ł a n ia n a u m y s ł i s e r c e — są to g łó w n e c z y n n ik i p is m a ; p r z y t y m o h y d z a n ie w a d s p o łe c z n y c h i w d r a ż a n i e się w ży c ie p r a k t y c z n e u ż y tk o w e o r a z część u t y l i t a r n a d la w a r s t w r z e m ie ś ln ic z y c h w «Zorzy» m i e js c e s w o je m ie ć b ę d ą . W p r o g r a m i e w p r o w a d z i łe m jeszcze m o n o g r a f ie n a s z y c h w io s e k i m i a s t z u m ie s z c z a n ie m w s p o m n i e ń z a s łu ż o n y c h osób t y c h w a r s t w ” (Bibl. Ja g ., r k p s 6504,

(3)

Z D Z I E J Ó W P I S M D L A L U D U W L A T A C H 1866— 1905 8 5

dziale by ł ich s k ra jn y c h a ra k te r n aiw no-m oralizatorski. Z a w a rte w nich ten d e n c je w ychow aw cze m ia ły usp ok ajać dążenia e m an cy p acy jn e czytel­ n ik ów pism a.

„Z orza” o sw ych zam ierzeniach religijno-w ychow aw czych w p ro st p i­ sała: „człowiek pobożny, co czyta żyw oty św iętych, bierze zachętę, aby w cierpliw ości znosił sw oją niedolę, pozostanie u leg ły p ra w u i po rząd ko ­ w i”3.

Mimo obietnic za w a rty c h w zapowiedzi, n a łam ach „Z orzy ” niew iele m iejsca zajm ow ały sp ra w y dotyczące życia rzem ieślników i robotników . M a te ria ły przeznaczone dla rzem ieślników zaw ierały opisy uroczystości kościelnych, ży w o ty św iętych ze „sta n u rzem ieślniczego”4. P ism o w ogóle nie dostrzegało średniow iecznych zw yczajów pa n u ją c y c h w rzem iośle i nadm iernego w yzysku uczniów oraz czeladników przez m a js tra . W szel­ kie niepow odzenia, gnębiące rzemiosło, przypisyw ała „Z orza” osłabieniu uczuć relig ijn y ch w śród czeladników i uczniów. W jed n y m z a rty k u łó w a u to r dowodził, że w daw nych czasach, gdy gorliw ie w ykonyw ano p r a k ­ ty k i religijne, żadne niepom yślności nie naw iedzały rzem ieślników 5.

Ten sam c h a ra k te r n aiw n o-m oralizatorski re p r e z e n tu ją .a r ty k u ły i opo­ w iastk i przeznaczone dla chłopów. W „Z orzy” nie z n ajd o w ały odbicia tak istotne spraw y, ja k stosunek chłopów do sam orządu gm innego oraz ich now a rola w życiu społeczeństwa. T endencje z a w a rte w n iek tó ry ch a r t y ­ k u łach św iadczyły, że ich a u to rz y nie rozum ieli jeszcze przem ian, jakie zaszły w życiu w si po uw łaszczeniu. Tak np. a u to r a rty k u łu O z ły c h

ha-3 Z a ło ż e n ia s p o łe c z n o - w y c h o w a w c z e „ Z o rz y ” t a k o k r e ś l a ł G r a j n a r t w „ Z a p o w ie ­ d z i” : „O tóż w y s t ę p u j ą c z p is m e m d la z a le g ły c h o b s z a r ó w s p o łe c z e ń s tw a n a s z e g o — d la m ie sz c z a n , w ie ś n i a k ó w i k la s ro b o tn ic z y c h , p r z e d e w s z y s t k im k r z e w ie n i e z d ro ­ w y c h p o ję ć i z a s a d m u s i m y m ie ć n a celu. T y lk o n a d o b rz e z a p r a w io n y m g r u n c i e r z u c o n e z ia r n o w p i ę k n y k w i a t i p o ż y w n y ow oc w z ró ś ć m oże. W ię c p r z y p o m in a n i e o d w ie c z n y c h p r a w d i za sa d , w ię c w z m a c n i a n ie w ię z łó w sp o łe c z n y c h , p o s z a n o w a n ie o jc ó w i z w ie rz c h n o ś c i; w ię c o h y d z a n ie o p ła k a n y c h s k u t k ó w le n i s t w a i in n y c h n i e ­ sz c z ę s n y c h n a ło g ó w i w a d sp o łe c z n y c h p r z e d oczy i p r o s t y r o z u m c z y te ln ik ó w p r z e d ­ s t a w i a ć i ro z w ij a ć g łó w n ie n a m n a le ż y . C h w i la o b e c n a , z m i e n ia j ą c a b y t w ło ś c ia n , n a d e r j e s t d la n ic h w a ż n a . W p r a c y ic h z b a w ie n ie , p r a c a b y t n ie z a le ż n y z a p e w n ia . L e c z s a m d o b r y b y t n ie u z a c n i a cz ło w ie k a : n a le ż y t a k u ż y w a ć w ła s n o ś c i, a b y o n a w io d ła do c e lu m o r a ln e g o w s p o łe c z n y m r o z w o ju i ła d z ie , do u s z l a c h e t n i a n i a c o ra z szerszego, s a m o d z ie ln ie g m in n e g o życia. G łó w n ą p o d s t a w ą s p o łe c z n e j o ś w ia t y j e s t r e l ig i a i r o d z i m a m o r a ln o ś ć ; b e z r e lig ii i m o r a ln o ś c i n ie m o ż e b y ć o św ia ty . W s z y s t­ k ie t e w z g lę d y z a le c a ć i w y s t a w i a ć b ę d z ie m y ch c ie li c z y te ln ik o m p is m a n a s z e g o za p o m o c ą o d p o w ie d n ic h d o ra d , w ia d o m o ś c i, o b r a z ó w ,. p o w ia s te k , p o e z ji, p rz y p o w ie ś c i i d o ty k a l n y c h p r z y k ł a d ó w . R e lig ia w ie lk o ś c ią s w o ic h o b ra z ó w , p r z y p o w ie ś c i e w a n ­ g e lic z n y c h i ś w ię t y c h p r z y k ł a d ó w — o ży w czego p r z y k ł a d u u ż y c z a ć n a m b ę d z ie ” (B J, r k p s 6699 I I I ,k . 36a, k o r e s p o n d e n c j a J . B lizińskiego).

4 X . P. z C h e łm a , S z y m o n S ł u p n i k Pastuszek ά p ó ź n ie j Ś w i ę t y , „ Z o r z a ” , n r 34

z 4 V I I I 1879. .

(4)

w y k n ien ia c h lu d u naszego, w p aździern iku 1866 r., sk arżył się, że chłopi

nie pom agają dw orow i w p iln y c h ro b o tach 6. K ied y jed n a k okazało się, że daw ne zw yczaje podległości pańszczyźnianej chłopów m in ęły b e zpo w ro t­ nie, „Z orza” propagow ała inne sposoby u trz y m an ia hegem onii dw oru w życiu wsi. R edakcja sta ra ła się przede w szystkim przekonać swoich czytelników , że ty lk o dzięki dobrosąsiedzkim stosunkom z dw orem m ogą osiągnąć dobrobyt m ate ria ln y . W różnych arty k u łac h , pow iastkach i opo­ w iadaniach ukazyw ano liczne p rz y k ła d y b ezinteresow nej pom ocy dzie­ dzica dla wsi w zaprow adzeniu now ych m etod gospodarow ania7. R edakcja zwłaszcza ch ętnie dru k o w a ła listy chłopów w y ch w alający ch dobroć swo­ ich sąsiadów-dziedziców. Te sam e ten d en cje społeczne p rze jaw ia ły się w now elkach i pow iastkach zam ieszczanych na łam a ch „Z orzy ” .

Ja w n ie proszlachecki k ie ru n e k pism a nie znajdow ał a p ro b a ty n a w e t w śród pozytyw istów , w idzących w ziem ianach n a tu ra ln y c h opiekunów chłopów. „P rzegląd Tygodniow y” an alizując kilk a n u m eró w „Z orzy” z 1874 r. tak ą m. in. w y d a ł o nich opinię: „Jakaż to rzecz ckliwa, ten d e n - cy jno-dw orska bez skład u i pom ysłu. Z tak im i powieściam i ra z skończyć trzeba. Nie przynoszą one żadnej korzyści an i dworowi, ani ludowi. S to su ­ n e k w ieśniaka jest jeszcze w zb yt świeżej pamięci, ab y o tę kw estię bez­ stro n nie godziło- się trącić. Lepiej milczeć. U kazyw anie ciągłe dobro­ d ziejstw dw oru, gdzie one rzad ko w rzeczyw istości istniały, z a k ra w a na iro n ię”8. T endencyjność dw orska pow iastek i w ierszy zamieszczanych przez red ak cję pism a nie b y ła jed y n y m ich m an kam entem . O dznaczały się one sen ty m entalizm em i banalnością. Ich bohaterow ie pozytyw ni to Ja śk i i A ntki, k tó rz y p ra c u ją gorliwie, szanują p ań sk ą stodołę, las, k orzą się p rze d księdzem i panem . A utorzy tych u tw o ró w tra k tu ją chłopów jak dzieci. Większość tem a tó w nie była ciekawa, rozw iązanie akcji u tw o ru było zw ykle m ało praw dopodobne, u trz y m a n e w duchu naiw no -dew ocy j- nym . P rz y k ła d e m tego ty p u lite r a tu r y jest w iersz o Jak ub ie, k tó ry p r a ­ cow ał w niedzielę p rz y żniw ach: .

6 „... w d z ie ń p o w s z e d n i i p o d c z a s r o b o t y n a g łe j p r ó ż n u j e c ie i sto icie n a w si z z a ło ż o n y m i r ę k a m i, że ja k o ś o b o ję t n ie p a tr z y c ie , że t a m k o m u ś , p a n u lu b k s i ę ­ dzu, zboże w y le c i n a p o lu , k ie d y ś c ie w y s w o je s p r z ą tn ę l i. Co g o rsza, s m u tn o m i b y ło d o w ie d z ie ć się, że dziś w s ty d z i c ie s ię p r a c y , o d k ą d s ta liś c ie się w ła ś c ic ie la m i z ie m i” „ Z o rz a ” , n r 43 z 27 X 1866.

7 P r z y k ł a d e m te g o t y p u j e s t l i s t w d z ię c z n e g o c h ło p a z a p o m o c d w o r u : „C o m ó ­ w ić o n a s i e n iu zboża, k t ó r a z a p o r a d ą W ie lm o ż n e g o P a n a co t r z y l a t a się z m ie n ia , a k tó ż w ie d z ia ł o ty m , że to m o ż e elp^ej u ro d z ić ? I w ie le rz e c z y in n y c h , k tó r e t r u d n o t u o p isać, j a k ty l k o n ie c h W ie lm o ż n e m u P a n u P a n B óg t a k p o c ie s z a i d o p o m a g a , j a k W ie lm o ż n y P a n z a w s z e n a m d o b rz e ra d z is z , a n a w e t i d o p o m a g a s z ” („ Z o rz a ”, n r 26 z 21 \ I 1879),

8 K o n ie c z n y z w r o t w l i t e r a t u r z e lu d o w e j , „ P r z e g l ą d T y g o d n io w y ”, n r 48 z 29 X I 1874.

(5)

Z D Z I E J Ó W P I S M D L A L U D U W L A T A C H 1866— 1905 8 7 [...] I w stó g w ie lk i w n e t co ży w o S k ł a d a ć k a ż e se n a pole. A s ą s ie d z i p a t r z ą k rz y w o , L e c z człe k h a r d y złą m i a ł w olę. A ż u d e r z y ł p i o r u n boży, N a r a z c ię ż k ą zn iszczy ł p ra c ę . M oże t e r a z się u k o rz y , M o d łą w n ie b o z a k o ła c e . Bo choć p r a c ą t y l k o m o ż n a C h w a lić P a n a , m o i m ili, P rz e c ie ż w ś w ię to p r a c a z d ro ż n a , . B óg ją s k a r z e w p r ę d k i e j c h w ili9.

R edakcja często zamieszczała pow iastki lub ich streszczenia z różnych języków, najczęściej z francuskiego. N ależały one jedn ak do. tego samego ro d za ju lite r a tu r y dew ocyjno-m oralizatorskiej. „K łosy” m. in. ta k ją oce­ niały: „W «Zorzy» z n a jd u jem y pow iastki se n ty m e n ta ln e z czasów r e s ta u ­ ra c ji bu rbońskiej, gdzie k o biety u m ie ra ją u ołtarza z miłości, a ani obycza­ je, ani postępki boh ateró w nie m a ją nic wspólnego z żyw iołem l u ­ do w y m ”10.

W „Z orzy” prow adzony był dział p op ularno naukow y. Początkow o sk ła ­ d ały się n a ń życiorysy w y b itn y ch postaci historycznych, jak K opernik, K ochanowski, Rej. Na początku la t siedem dziesiątych coraz częściej w p ro ­ w adzano gaw ędy z fizyki, geologii, przyrody. D otyczyły one jed n a k sp ra w dość szczególnych i nie zw iązanych z codzienną p r a k ty k ą chłopa. Podob ­ nie oderw ane od k o n k re tu b y ły p o rad y gospodarcze zam ieszczane co t y ­ dzień w „Z orzy” . A utorzy ich pisali często, jak upraw iać pola p rzy pom o­ cy m aszyn, budow ać inspekta, hodować róże. B yły one zredagow ane n ie ­ ciekawie.

J a sk ra w e m oralizatorstw o oraz nieudolność red a k c ji w zakresie po d a­ w an ia czytelnikow i wiadom ości pożytecznych w sposób p o p u la rn y b u d ziły zastrzeżenie p ra s y w arszaw skiej. Z pierw szą g ru n to w n ą k ry ty k ą pism a w y stą p iły „K łosy” . Z arzu cały one red a k c ji „Z o rzy”, że zamieszcza u tw o ry o treści b an a ln e j i form ie niep rzy stęp n ej ludowi. „K łosy” postulow ały, aby pism o przeznaczone dla lu d u zaw ierało: „ ja k najw iększą sum ę ty ch w iado­ mości pożytecznych dla jego b y tu tow arzyskiego, społeczno-ekonom iczne­ go, jakich m u nie d a je an i kazalnica, a n i sąsiedztw o, ani dośw iadczenie”11. Śm ielsze koncepcje dotyczące roli oraz zadań pism i lite r a tu r y ludow ej głosili pozytyw iści. „P rzegląd Tygodniow y” dom agał się, ab y pism o p rz e ­ znaczone dla lu d u s ta ra ło się rozjaśnić um ysły, ukazyw ać w p raw d ziw y m

8 „ Z o rz a ” , n r 5 z 1 I I 1872. 10 „ K ło s y ” , n r 375 z 5 I X 1872. 11 T a m ż e .

(6)

św ietle przyrodę, społeczeństwo, przem ysł. Pism o konstatow ało, że obec­ n y s ta n „Z orzy” zupełnie ty m koncepcjom nie odpow iada12.

Z bardziej skonkretyzow anym i koncepcjam i zadań pism a przeznaczo­ nego dla lu d u w y stąp ił w 1874 r. n a łam ach „N iw y” Bolesław P ru s. Dowo­ dził on, że pism o ludow e pow inno przede w szystkim szerzyć wiedzę, zw al­ czać przesąd y i zabobony. A nalizując k ilk a n u m eró w „Z orzy” dochodzi do w niosku, iż „m ało jest treści jeszcze w dzisiejszej «Zorzy», k tó ra b y m ogła szerzyć wiadomości z geografii k r a ju i Europy, n a u k i przyrodzone z uw zględnieniem potrzeb m iejscow ych i dążności prak ty czn y ch , etyk ę tak, jak w yk łada Smiles, n a faktach , nie zaś bajkach, ekonom ię n a sposób F o rstera, wiadom ości dom owe i gospodarskie”13.

Niezadow olenie ze sta n u „Z orzy” m u sia ły podzielać i te sfery, k tó re ją popierały. T ym n ależy zapew ne tłum aczyć zm iany na stanow isku re d a k to ­ ra, jakie n a stą p iły w lata ch siedem dziesiątych. Od n u m e ru 1 z 4 stycznia 1873 r. w ydaw cą i re d a k to re m „Z orzy” został J a n K a n ty Gregorowicz. Był on jednocześnie re d a k to re m i w ydaw cą „Tygodnika M ód” i „P rzy jaciela Dzieci”. Od daw na zajm ow ał się ośw iatą ludow ą, pisząc opow iadania dla chłopów i elem entarze. Na początku la t sześćdziesiątych, będąc re d a k to ­ rem „K m io tk a”, przyczynił się znacznie do jego ożyw ienia14. J e d n a k za cza­ sów jego red a k c ji „Z orza” nie w zbogaciła się o now e treści an i nie pozbyła się ckliwej ten d e n c ji religijno-m o ralizatorskiej. P o opuszczeniu przezeń red ak cji pism a P r u s słusznie zauw ażył, iż G regorow icz „sędziw y i zasłużo­ n y w spraw ie ośw iaty ludow ej a utor, był raczej w y trw a ły m niż szczęśli­ w y m kierow nikiem «Zorzy»”15. N astęp nie od n u m e ru 14 z 23 kw ie tn ia 1874 r. kierow nictw o pism a objął S tanisław P rzystański, d y re k to r Szkoły H andlow ej, red a k to r E n cyklo p ed ii R olniczej i E n cyklopedii Pedagogicz­

n e j , b y ły dziekan w ydziału m atem atyczno-fizycznego Szkoły G łó w n ej16.

W pierw szych dniach kierow ania „Z orzą” zapow iadał on zm iany w skła­ dzie red ak cji oraz w zbogacenie jej tre śc i17. W krótce i on u stą p ił z red ak cji pism a, nie rea liz u jąc zapow iedzianych obietnic.

11 listopada 1876 r. red ak cję „Z orzy” objął jej założyciel — Józef G ra jn a rt. Opow iedział się on za konsek w etnym ko n ty n u o w an iem konser^

12 „ P r z e g l ą d T y g o d n io w y ” , n r 48 z 29 X I 1874. 13 „ N iw a ” , n r 57 z 1 V 1874. 14 „ P r a w d a ”, n r 38 z 20 I X 8190. 15 „ N iw a ” , n r 57 z 1 V 1874. 16 E n c y k l o p e d i a P ow szech na O lg e lb r a n d a , t. X I I , s. 401. 17 „ R e d a k c ja n ie w y c h o d z ą c w p rz y s z ło ś c i z k i e r u n k u re lig i jn o m o r a ln e g o , p o ­ d a w a ć z a m i e r z a tł u m a c z e n i a n a u k o w e p o to c z n y c h z ja w is k , o p is y w a ż n ie j s z y c h n a u ­ c z a ją c y c h w y p a d k ó w , u s t ę p y z d o ln e z a sz c z e p ia ć z d r o w e p o ję c i a e k o n o m ic z n e , ż y ­ c io ry sy za w z ó r słu żące, w ia d o m o ś c i o w y n a l a z k a c h k l a s p r a c o w n ik ó w w ie js k ic h i m i e js k ic h o b c h o d z ić m o g ą c y c h , a w k o ń c u s to s o w n e p o w ia s t k i i w i e r s z y k i” („Zo­ r z a ” , n r 51 z 19 X I I 1874).

(7)

Z D Z I E J Ó W P I S M D L A L U D U W L A T A C H 1866— 1905

8 9 w a ty w n eg o k ie ru n k u pism a. W końcu l a t siedem dziesiątych i n a początku osiem dziesiątych X IX w. głosy k ry ty c z n e o „Z orzy” p o jaw ia ły się w róż­ n ych pism ach pozytyw istycznych. Ich a u to rz y dom agali się, a b y pism o d a­ w ało swoim czytelnikom przede w szystkim wiedzę, a przez to u łatw iało o rien tację w otaczającym świecie. Jed n ak że G r a jn a r t ignorow ał te rady, a n a w e t się n a nie oburzał. W końcu 1882 r. dał ta k ą odpowiedź k r y t y ­ kom „Z orzy” : „,Raz z obranej drogi w yp ow iadania naszych u p ra g n ie ń nie zejdziem y. Nie zw ażając n a szyderstw a bezw yznaniow ych pisarzy, co się już w m ałej garstce pojaw ili, u n a s n a p ierw szym m iejscu p o staw im y r e li­ gię, pobożność n a ty m gruncie rozw ijać n a d a l będziem y, to co do w zm o­ żenia bytu, kształcenia serca, um y słu p o trz e b n e ”18. „Z orza” pod red a k c ją J. G r a jn a r ta w ychodziła do końca 1886 r. K o n serw aty zm G ra jn a rta , w y ­ raż a ją c y się w m oralizow aniu i m en to rstw ie oraz zam ieszczaniu niew ielu m ate ria łó w odpow iadających zainteresow aniom czytelników , n iem al nie doprow adziło do u p a d k u „Z orzy”. N ajw y m ow n iej św iadczy o ty m s ta ty ­ sty k a p re n u m e ra to ró w pism a. Jeżeli w 1870 r. m iała „Z orza” 750 p r e n u ­ m e ra to ró w 19, to w 1886 r. liczba ich spadła do 45020. N astępcy G r a jn a r ta na stanow isku red a k to ró w „Z orzy” poszli inną drogą. P ierw szym pism em , k tó re nie popełniało błędów „Z orzy ”, by ła „G azeta Ś w iąteczn a” założona przez K o n rad a Prószyńskiego.

P rószy ński urodził się w 1851 r. w M ińsku Litew skim . Od 1864 r. w ra z z rodziną p rzeb y w ał n a Syberii, dokąd deportow ano jego ojca za udział w p racach n a d przygotow aniem pow stan ia styczniowego. W r. 1861 p rz y ­ był on sam do W arszaw y, nie m ając żadnych środków do życia. U trz y m y ­ w ał się z różnych p rac zarobkow ych i rów nocześnie przygotow yw ał się do złożenia egzam inów m a tu ra ln y c h jak o ekstern ista. Po u z y skaniu m a tu r y w stąp ił n a w ydział p rà w a U n iw e rsy te tu W arszawskiego. S tu d ia ukończył w 1876 r .21 Jeszcze jako s tu d e n t rozpocząt p racę n a d z nan ym e le m e n ta ­ rzem , na k tó ry m uczyło się w iele pokoleń dzieci i dorosłych22. P ra cę nad

18 „ Z o rz a ” , n r 49 z 2 X I I 1882. is W y d a w n i c t w a p e r i o d y c z n e w K r ó le s tw ie P o ls k im . „ R o c z n ik H is t o r ii C z a so ­ p iś m i e n n ic t w a P o ls k ie g o ” , t. IV , z. 2, s. 142— 160. 80 M . M a l i n o w s k i , ’W s p o m n ie n ia , s. 17, A r c h i w u m Z a k ł a d u H is t o r ii R u c h u L u d o w e g o . 21 S. F . R e y m o n t . Z y c ie i dz iała ln oś ć K o n r a d a P ró s z y ń s k ie g o , W a r s z a w a 1848, s. 13— 26. . 22 O p o c z ą t k a c h s w e j p r a c y n a d e le m e n t a r z e m P r ó s z y ń s k i p is a ł w 1898 r.: „ W r o ­ k u 1874 k o r z y s t a j ą c z p o b y t u n a w s i n a m a l o w a ł e m n a śc ia n ie je d n e g o b u d y n k u , w i ­ d o c z n e j d la p r z e c h o d z ą c y c h z d a la , g łó w n e p o c z ą t k i do n a u k i c z y ta n ia , a b y w s z y s c y m ie li je p r z e d o c z y m a i u c z y li się j e d n i od d ru g ic h . T o b y ło p o c z ą t k ie m e l e m e n t a ­ r z a śc ien n eg o , k t ó r y n a s t ę p n i e w ty m ż e r o k u u ło ż y łe m i w y d a łe m , a b y w s z y s t k ie w io s k i i c h a ty z a o p a tr z y ć się w n ie g o m o g ł y ” (Bibl. N a r., r k p s 5963, l i s t K o n r a d a P ró s z y ń s k ie g o z 20 I I I 1898 do n ie z n a n e g o a d r e s a t a , k. 12).

(8)

udoskonaleniem e lem en tarza P rószyń sk i ko n ty n u o w ał nadal. W ydał w krótce E lem entarz, a n astę p n ie O brazkow ą n a u kę czytania i pisania do

u ż y t k u dom ow ego, szkolnego i dla sam ouków . Jednocześnie pisał książki

dla chłopów o różnej te m a ty c e 23. W 1875 r. z jego in ic ja ty w y pow stało t a j ­ ne kółko T ow arzystw o O św iaty N arodow ej, staw iające za cel szerzenie ośw iaty w śród ludu przez zakładanie bibliotek, rozpow szechnianie pism, książek, p opieranie w y d a w n ic tw po pu larnonaukow ych. Zniechęcony opa­ now aniem TON przez ludzi o poglądach socjalistycznych, w y stąp ił z tej organizacji, pośw ięcając się p ra c y leg a ln ej24. Jego poglądy w kw estii n a ro ­ dowej odpow iadały koncepcjom pozytyw istów . O dm aw iał celowości dąże­ niom niepodległościow ym o p a rty m o ru ch narodow ow yzw oleńczy i apo- teozow ał p racę organiczną. W yraz ty m poglądom dał w jedn y m ze sw ych listów, pisząc m. in.: „błędne i zgubne są nasze m niem ania o ojczyźnie, o Polsce w grobie i o jej przyszłym zm artw y ch w stan iu . Ojczyzna Polska nie u m a rła b y n ajm niej, nie p o trz e b u je cudów do w skrzeszenia jej, ale żyje nieustannie, bo ojczyzną jest naród, k ra j, nie form a państw a. Z a dużośmy pośw ięcali dla form y, a za m ało, a p raw ie nic dla istoty rzeczy”25. T eren em realizacji jego aspiracji narodow ych była działalność oświatow a w śród lu ­ du. J u ż w 1878 r. w liście do K raszew skiego pisał,- iż wziął „za cel życia dla siebie pracę nad ośw iatą lu d u ”26. B yła to dziedzina ośw iaty narodow ej w ty ch czasach w y ją tk o w o zaniedbana. Wieś pogrążona b y ła w niem al p o ­ w szechnym analfabetyzm ie. Szkolnictw o e lem entarn e, k tó re od 1864 r. przekazano sam orządom gm in ny m i wioskowym , słabo się rozw ijało. C a r­ skie w ładze oświatowe p rzek ształcały jego p ro g ra m na w zór szkół ro sy j­ skich, aż w 1886 r„ za czasów k u r a to ra A puchtina, zupełnie je zrusy fiko ­ w ały. Spowodowało to w ogóle zaham ow anie rozw oju szkolnictw a n a wsi. Pró szy ński rozum iał jak n ik t p rzed nim, iż n ajisto tn iejszą sp raw ą d ziałal­ ności ośw iatow ej w ty ch w a ru n k a ch je st w alka z analfabetyzm em . P o św ię­ cił się on przede w szystk im rozpow szechnianiu sw ych elem entarzy. E le­ m e n ta rz e opracow ane w te n sposób, że uczący się m ógł sam bez pom ocy nauczyciela w ciągu k ilk u n a s tu tygodni opanow ać początki sztuki czy ta­ nia, coraz częściej tra fia ły do adresatów . Do 1898 r. u zysk ały one kilk a w y d ań osiągając olbrzym ią liczbę 525 000 egzem plarzy27. P rószyński p isy ­ w a ł także różne książki popularnonauk ow e dla ludu. D otyczyły one róż­ n ych zagadnień i problem ów . B yły to k ró tk ie życiorysy zasłużonych P o la ­ ków, opisy przyrodnicze, geograficzne, rozpraw ki o sam orządzie gm innym . P rószyński um iał om aw iać n a jtru d n ie js z e sp ra w y w sposób zrozum iały

23 T a m ż e , k. 10— 17.

21 R e y m o n t , op. cit., s. 47— 54. 25 BN, r k p s 5963, k. 11.

26 B J , r k p s 6510, li s t K . P r ó s z y ń s k ie g o z 17 X I I 1878, k . 338. 27 B N , r k p s 5067, P r ó s z y ń s k i, W y ja ś n ie n i a i d o w o d y , k. 3.

(9)

Z D Z I E J Ó W P I S M D L A L U D U W L A T A C H 1866—1905 9 1

dla czytelnika. Ję z y k jego rozp raw ek był p rosty, pozbaw iony w y rażeń obcych, zaw ierający w iele zw rotów i przypow ieści ludow ych. W celu r a ­ cjonalnego rozpow szechniania książek dla lu du założył w W arszaw ie K się­ garnię. K rajow ą, k tó ra istn iała przez kilka dziesiątków lat. W ko ńcu lat siedem dziesiątych w ystąpił z p ro je k tem założenia pism a dla ludu. P o cząt­ kowo p e rtra k to w a ł z G ra jn a rte m w spraw ie zak up u „Z orzy” . P e r tr a k ta c je jed n a k nie doszły do sk utku, poniew aż właściciel żądał zb y t w ysokiej ceny za „Zorzę”28. W obec tego n a początku 1880 r. postanow ił założyć now e pismo. M iał to być tygo dn ik o nieco innym c h a ra k te rz e niż „Z orza”, p rz e ­ znaczony dla m asow ego czytelnika o najsłabszej u m iejętn ości czytania. O sw ym p ro jekcie P ró szy ń sk i ta k pisał do nieznanego a u to ra w końcu 1880 r.: „Mocno się d aje odczuwać u n a s b ra k pism a, g azety tan ie j i p r a w ­ dziwie p o p u larn ej, k tó ra b y w p ływ ała na sta n um ysłow y i m o ra ln y ludzi m niej oświeconych, p rac u jąc y c h fizycznie i k tó ra b y służyła, z a . ogniwo łączące ich z życiem społeczeństwa. Da Bóg jednak, że się b ra k ten może zapełni; od nowego [1881] ro k u zacznie wychodzić w W arszaw ie pism o pod nazw ą «G azeta Ś w iąteczn a»”29.

Z p rośb ą do w ładz o w ydanie pozwolenia n a założenie „G azety Ś w ią­ tec z n e j” w y stą p ił 2,m a ja 1880 r. H e rm a n Beni, le k to r języka angielskiego U n iw e rsy te tu W arszawskiego, poniew aż P ró szy ń sk i nie był pew ien, że je otrzym a. H. B eni uzyskał pozwolenie n a w ydan ie pism a we w rześniu 1880 r .30 W końcu 1880 r. P ró szy ń sk i zgubił d o k u m en ty zezw alające na w yd aw an ie „G azety Ś w iąteczn ej” . D latego p lano w ane na listopad 1880 r. w y d an ie pierw szego n u m e ru pism a nie doszło do s k u tk u 31. „G azeta Ś w ią­ teczna” zaczęła się ukazyw ać dopiero po o trz y m an iu p rzez Beniego now ych d okum entów w styczniu 1881 r. P ierw szy n u m e r „G azety Ś w ią tec z n e j” nie zaw ierał żadnego p ro g ra m u a n i żadnych obietnic, lecz ty lk o słow a r e ­ d a k to ra skierow ane do czytelników o po w staniu pism a: „Oto czytelnicy mili, n ow y przybysz, «Gazeta Św iąteczna», w progi wasze się zjaw ia. P r z y ­ chodzi on, ab y zaw rzeć z W am i znajomość, pogw arzyć pod W aszym d a­ chem, przynieść W am tro ch ę wieści ze św ia ta i podzielić się dobrym , sło- m em ta k szczerze, ja k poczciwi ludzie zasiadający do w ig ilijn ej w ie­ czerzy” .

„G azeta Ś w iąteczna” zamieszczała a rty k u ły i n o tatk i om aw iające s p ra ­ w y dotyczące gm iny, szkół elem entarny ch , gospodarki rolnej, przem ysłu, ra d y lekarskie, inform acje kościelne, now in y ze św iata, tele g ra m y i inne. Pism o było objętościowo niew ielkie, zaw ierało 4, a później 8 stro n d ru k u

r B ib l io t e k a im . ł o p a e iń s k ic h , r k p s 1962, l i s t K o n r a d a P r ó s z y ń s k ie g o do H e n ­ r y k a W ie r c iń s k ie g o , k. 95.

“ C G I A b f. 776, op. 12, jc h . 36, k.21.

30 „ W a r s z a w s k a G a z e ta P o l i c y j n a ”, n r 235 z 19 X I 1880, 31 C G I A L f. 776, op. 12, jc h . 36, k. 35. .

(10)

o form acie 39 X 28 cm. Zam ieszczało jeden lub dw a większe a rty k u ły , r e ­ sztę stan ow iły n o ta tk i i inform acje. P ró szy ń sk i redagow ał „G azetę Ś w ią­ teczną” n a w zór dzienników . S ta ra ł się, a b y pism o podaw ało jak n a jw ię ­ cej info rm acji bieżących. Ten c h a ra k te r pism a w y raźn ie określił w e w rz e ­ śniu 1881 r., pisząc: „Nie n ależy zapom inać, że pism o nasze nie je st lu ź ­ ny m zbiorem a rty k u łó w służących d la ro zry w k i jak inn e pism a tygodnio­ we, ale p rzede w szystkim je s t m ałą gazetą, k tó ra uw ażać m usi za pierw szy swój obowiązek donoszenie o tym , co się dzieje w k r a ju i n a świecie, i słu­ żenie spraw om bieżącym . P ra g n ie ona być ogniw em łączącym sw ych czy­ telników z ogółem i ze św ia te m ”32.

„G azeta Ś w iąteczna” pozbaw iona była tonu religijno-m oralizatorskiego, rep rezentow anego przez w y d aw n ictw a konserw aty w ne. P rószyń ski ściśle przestrzeg ał zasady uszanow ania godności osobistej chłopa. Bez w y szu k a­ nej frazeologii z serdecznością zw racał się bezpośrednio do braci-chłopów. Od początku p o w stania „G azety Ś w iąteczn ej” sta ra ł się naw iązać ja k n a j­ ściślejszą więź pism a z jego czytelnikam i. W 1882 -r. ogłosił apel do czy­ telników o p rzy sy ła n ie do re d a k c ji listów o ich życiu: „prosim y w szystkich stateczniejszych i um iejący ch pisać ludzi, aby ze swoich okolic donosili o wszelkich w ażniejszych zm ianach, ulepszeniach, u chw ałach gm inn y ch i grom adzkich, w yborach n a u rz ę d y gm inne, o gospodarstwie, o zamożności i zw yczajach lu d u itp .”33 A pel te n nie pozostał bez echa. W odpowiedzi n a niego w pływ ało co tyd zień do red ak cji k ilk a se t listów. Chłopi pisali w nich o p ra c y okolicznych u rzęd ó w gm innych, o sw ych kło­ potach i radościach osobistych, o budow ach kościołów i uroczystościach kościelnych, stanie ośw iaty, o w yp ad k ach oszukiw ania ludności w iejskiej przez różnych szarlatanów , kradzieżach i zabobonach. P ow ażną część tych listów red a k c ja w y k o rzy sty w ała zam ieszczając je w całości lub we f ra g ­ m entach. Co ty d zień dru k o w a ła k ilk a listów w całości. N iektóre ż nich, o treści m ogącej zainteresow ać ogół czytelników , zamieszczała często na pierw szej stronie pism a zam iast a rty k u łu w stępnego. F ra g m e n ty listów, bez podania źródła ich pochodzenia, d ruk ow ano w form ie n o ta te k o róż­ n y ch w ydarzeniach n a wsi. Te n o ta tk i stan ow iły isto tn ą część serw isu in ­ form acyjnego „G azety Ś w iąteczn ej” . R edakcja z ro k u n a rok w y k o rzy sty ­ w ała listy w coraz szerszym zakresie, sta ra ją c się jednocześnie w pływ ać n a ich treść.

W g ru d n iu 1885 r. „G azeta Ś w iąteczna” zw róciła się z k o lejn ym a p e­ lem do sw ych czytelników o pisanie listów zaw ierających inform acje in ­ teresu jące szersze grono czytelników 34.

32 „ G a z e ta Ś w ią te c z n a ” , n r 37, w r z e s i e ń 1881. 33 „ G a z e ta Ś w ią te c z n a ” , n r 50, g r u d z i e ń 1882. 34 „ G a z e ta Ś w ią te c z n a ” , n r 259, g r u d z i e ń 1885..

(11)

Z D Z I E J Ó W P I S M D L A L U D U W L A T A C H 1866— 1905 9 3

W n a stęp nych lata ch zaczęły coraz częściej pojaw iać się n a łam ach p i­ sma a rty k u ły chłopów o sw ych gospodarstw ach. R edakcja sta ra ła się za­ mieszczać p rzede w szystkim opisy gospodarstw wzorow ych. Dlatego w g ru d n iu 1893 r. ogłosiła k o n k u rs n a n a pisanie przez chłopów a r ty k u ­ łów o ich gospodarstw ach, jak u p ra w ia ją role, jakich u ż y w a ją nawozów, czym żyw ią in w e n ta rz i jakie u z y sk u ją dochody35. Na k o n k u rs w płynęło 20 prac. Dw ie z n ich nagrodzono, a k ilk a opublikow ano w piśm ie36. Do „G azety Ś w iąteczn ej” o swoich kłopotach i osiągnięciach pisy w ali także chłopi z a jm u ją c y się pszczelarstw em . R edakcja, zamieszczając głosy sa­ m ych chłopów o sp ra w ac h rolniczych, s ta ra ła się p rzełam y w ać u sw ych czytelników niechęć i podejrzliw ość wobec postęp u rolniczego, podając k o n k re tn e p rz y k ła d y uzyskiw ania w iększych dochodów przez tych gospo­ darzy, k tó rz y w p ro w ad zali ulepszone m eto d y u p ra w y roli i racjonalnego chow u in w en tarza.

R edakcja „G azety Ś w iąteczn ej” prow adziła rów nież ożywioną akcję udzielania p o ra d p ra w n y c h dla chłopów. B yła to w y jątk ow o pożyteczna akcja w czasach p an o w an ia w szechw ładnej a d m in istra c ji rosyjskiej, któ ra, w y k o rz y stu ją c nieśw iadom ość i b ra k znajom ości przepisów w śró d chło­ pów, dopuszczała się n ajró żn iejszy ch nadużyć. Do red a k c ji codziennie w pływ ało w iele listów z p rośbą o w y jaśn ien ie różnych spraw . O dpow iedzi n a staw ian e w nich p y ta n ia zamieszczało pismo. O dpow iedzi ty c h „G azeta Ś w iąteczna” daw a ła w k ażd y m n u m erze 50— 70. N ap ływ listów b y ł jed nak ta k duży, że nie b y ła w stan ie odpowiedzieć n a w szystkie szybko, po nie­ waż, ja k w y jaśniała, „je d n a głowa, p a ra oczu, p a ra r ą k i c z te ry k a r t y g a ­ zety ry ch lej w szystkiem u podołać nie m ogą”37.

K ierow nictw o red a k c ji „G azety Ś w iąteczn ej” od początku jej istn ie ­ nia spraw ow ał n iem al w yłącznie Prószyński. Jego a rty k u ły i n o ta tk i w y ­ p e łn ia ły po w ażną część pism a. W początkow ym okresie w y d a w n ic tw a przez pew ien okres czasu pom agał P rószyńskiem u J u lia n Laskow ski (ps. Korabicz), późniejszy re d a k to r „Echa Łom żyńskiego” . P isy w a ł on n a te m a ty rolnicze, p ro w ad ził akcję przeciw ko em igracji chłopów do A m e­ ryki. N astępn ie w p racach red a k c y jn y c h „G azety Ś w ią tec z n e j” b rała udział Cecylia G ładow ska (ps. J u lia n Morosz). Zam ieszczała w piśm ie po ­ w iastki. P o niej podobną p rac ę w red a k c ji p row adziła A m elia Bortnow ska. R ed akcja posiadała także k rą g w spółpracow ników stałych i przygodnych. P rz ez pierw sze dziesięć la t stale w spółpracow ał z „G azetą Ś w iąteczn ą” J a n Skotnicki. P isyw ał, p od pseudonim em Rola lu b R, korespondencje i a rty k u ły o sto su n k ach n a w si w Lubelszczyźnie. Do stałych w sp ó łp ra­ cow ników pism a należał M ichał M usioł, chłop-sam ouk. Zam ieszczał

35 „ G a z e ta Ś w i ą t e c z n a ” , n r 676, g r u d z i e ń 1893.

26 U p o m i n e k O b r a z k o w y „ G a z e t y Ś w i ą t e c z n e j” n a 1896 r o k .

(12)

w „Gazecie Ś w iąteczn ej” korespondencje, a rty k u ły o życiu ludności w iej­ skiej sw ych okolic oraz pow iastki. Z pism em w spółpracow ali także: znany etn o g raf — Z y g m u n t Gloger, h isto ry k — Tadeusz K orzon, lek arz — F ranciszek G ru d a oraz a u to rz y pow iastek — F a u s ty n a M orzycka i J. G ra j- n a rt. Dział p o rad rolny ch w „G azecie” prow adził przez dziesięć la t w y ­ b itn y fachow iec z tej dziedziny, re d a k to r „G azety R olniczej”, a u to r k sią­ żek i a rty k u łó w z zakresu hodow li i gleboznaw stw a, A n ton i Strzelecki. P o ra d y p rak ty c zn e z zakresu pszczelnictw a zamieszczał n a łam ach pism a w y b itn y znaw ca tego przed m io tu ·— K arol Lewicki. P rószyń sk i dążył do rozszerzenia działu p o rad rolnych, lecz n a p o ty k a ł duże tru d ności w zna­ lezieniu odpow iednich w spółpracow ników 38. Podobne k łop o ty m iał z in n y ­ m i działam i. W celu pozyskania w spółpracow ników z ta le n te m p o p u la ry ­ zatorskim „G azeta Ś w iąteczn a” od 1885 r. urządzała co p ew ien czas k on ­ k u rsy na n apisanie a rty k u łó w i pow iastek. P ró szyński przeznaczał na n a ­ grody dla w yróżnionych u tw o ró w w każdym konkursie 100 rb. A u to r u b iegający się o nagrodę m usiał napisać pow iastkę rozśm ieszającą, a za­ razem „pożyteczną, zrozum iałą dla w szystkich po wsiach i m iasteczkach” o objętości 300— 800 w ierszy d ru k u . N agrodę m iał otrzym ać ten, którego u tw ó r był n a jle p szy i bez po p raw ek na d a w a ł się do d r u k u 39. P rószyń ski sądził, iż k o n k u rsy w yłonią now ą k a d rę stałych w spółpracow ników 40. Na p ierw szy k o n k u rs w p ły n ę ły 63 rękopisy. K om isja oceniająca w składzie: A. Bądzikiewicz, M. Brzeziński, J. K. Gregorowicz, W. K o ra ty ń sk i, F. Ł a ­ gowski, W. Nowicki, A. P ietkiew icz i K lem ens Junosza Szaniaw ski, nie p rzyzn ała żadnem u u tw o ro w i nagrody. Zaleciła ty lk o p o praw ien ie trzech p ow iastek i w y d ru k o w a n ie ich w „G azecie”41. Na d ru g i kon ku rs, urządzo­ n y w 1888 r., w płynęło 50 pow iastek i 27 arty k u łó w . N agrodę otrzym ała L udm iła B ronisław a N akęska za pow iastkę O P io trk u i Płonce*2. Trzeci k on k u rs red ak cja urząd ziła w 1889 r. K om isja konkursow a otrzym ała 25

38 „ G a z e ta Ś w ią te c z n a ” , n r 634, l u t y 1893.

39 O s w y c h z a m i a r a c h w ty m z a k r e s ie p is a ł w 1893 r.: „ R a d z i b y ś m y d z ia ł g o ­ s p o d a r s k i w ię c e j jeszcze r o z s z e rz y ć w «G azecie», a le t r a f i a m y n a n i e p r z e b y t ą t r u d ­ ność. O to n a s i p is a r z e ro l n i w d r o ż e n i .są p rz e w a ż n ie w p o tr z e b y i w a r u n k i g o sp o ­ d a r s t w w ię k s z y c h , t a k i c h zaś, k tó r z y b y u m i e li i ch c ie li p is a ć d la p o ż y tk u g o sp o ­ d a r s t w d r o b n y c h , j e s t z b y t m a ł o ” („ G a z e ta Ś w ią te c z n a ”, n r 258, g r u d z i e ń 1895).,

40 „ G a z e ta Ś w ią te c z n a ” , n r 844, m a r z e c 1897.

41 T a k o t e j s p r a w i e p is a ł: „ Z n a la z ło się z a le d w ie k i l k a osób w s p i e r a j ą c y c h p is m o s w ą p r a c ą i z d o ln o ś c ia m i. W s p ó ł p r a c o w n ic t w o o g a r n i a ty l k o część p o tr z e b i c z y n n o ści w ściśle o k r e ś lo n y m z a k re s ie . D a le k o n a m do teg o s p o k o ju , ja k i d a je m y ś l, że w r a z i e c h o ro b y lu b in n y c h w y p a d k ó w p r o w a d z o n e d zieło n ie z a c h w ie je się i n ie z a m r z e z b r a k u s ił” . N a d z ie j a i c h ę ć z n a le z ie n ia w s p ó łp r a c o w n i k ó w b y ła g łó w n ą p r z y c z y n ą k il k a k r o t n e g o o g ła s z a n ia w „G a z e c ie Ś w ią t e c z n e j ” k o n k u r s ó w n a p o w ia s t k i i n a o p is y w sz e lk ie g o ro d z a j u . „ G a z e ta Ś w ią te c z n a ”, n r 281, m a j 1886.

(13)

Z D Z I E J Ó W P I S M D L A L U D U W L A T A C H 1866— 1905 9 5

pow iastek i 18 arty k u łó w . Nie w yróżniono żadnego u tw o ru , poniew aż nie odpow iadały one w a ru n k o m 43. N a c z w a rty k o n k u rs odby w ający się w 1893 r. w p ły n ę ły 53 rękopisy. N agrodę przyznano Zofii G niew skiej za pow iastkę O M arysi sierotce44. W 1899 r. na 30 u tw o ró w nad esłan y ch ko­ m isja nie p rz y z n a ła 'ż a d n e m u n a g ro d y 45. P odobna sy tu a c ja b y ła w 1902 r. Mimo rekordow ej liczby 111 n ad esłan y ch u tw orów żaden nie odpowiadał w aru n k o m k o n k u rsu 46. N a o statnim konkursie, zorganizow anym w 1903 r., w yróżniono trz y u tw o ry : Ostatnia próba, Ziarno i D w a j przyja ciele47. K on­ k u rsy p rzyn iosły re d a k c ji kilka ciekaw ych opow iastek i arty k u łó w , lecz nie w yłon iły now ej k a d ry stałych w spółpracow ników 48.

-P ró szyń ski wciąż m usiał w ykonyw ać podstaw ow e p race red ak cy jn e w „Gazecie Ś w ią tec z n e j” oraz pisyw ać do n iej w iele a rty k u łó w i notatek. Ta ciężka p rac a n a d w e ręż y ła jego zdrow ie49. '

P ró szyń ski szukał różnych sposobów w yjścia z tej tru d n e j sytuacji. Nie mogąc w yb rać spośród w spółpracow ników pism a swego zastępcy ogłosił w 1897 r. k o n k u rs n a „następcę p isa rz a ” „G azety Ś w iąteczn ej” . E w en tu a l­ n y k a n d y d a t n a zastępcę re d a k to ra m usiał odpowiadać n a stę p u ją c y m w a ­ ru n k o m : m usiał okazać się g ru n to w n y m w ykształceniem ogólnym; w inien znać język polski i łatw o się nim posługiw ać; orientow ać się w stosunkach społeczno-ekonom icznych K ró lestw a, w jego w a ru n k a ch b y tu i p o trze­

43 „ G a z e ta Ś w ią te c z n a ”, n r 444, lip ie c 1889. 44 „ G a z e ta Ś w ią te c z n a ” , n r 649, c z e rw ie c 1893. 45 „ G a z e ta Ś w ią te c z n a ” , n r 963, c z e rw ie c 1899. 4S „ G a z e ta Ś w ią te c z n a ” , n r 1125, lip ie c 1902. 47 „ G a z e ta Ś w ią te c z n a ” , n r 1164, k w ie c ie ń 1903. 48 „ G a z e ta Ś w i ą t e c z n a ”, n.r 884, m a r z e c 1893; P r ó s z y ń s k i t a k o w e k o n k u r s y o c e ­ n ił : „ P r z y n io s ły k i l k a u t w o r ó w z n a k o m ic ie n a p is a n y c h , a le n i e s t e t y p r z e z a u to r ó w p rz y g o d n y c h , k tó r z y n ie m ie li i n ie m a j ą b y n a j m n i e j z a m i a r u z a w o d o w i p i s a r s k i e ­ m u lu b d z ie n n i k a r s k i e m u się p o św ięcić. W y w o ła ły te k o n k u r s y k i l k a in n y c h к га с d o b rz e o b m y ś la n y c h , n ie p o z b a w io n y c h p e w n y c h w a r to ś c i, a le w y k o n a n y c h ta k , że m u s ie l iś m y s p o r o jeszcze s w e j p r a c y i c z a s u im p o św ię c ić , a b y n a s t ę p n i e w « G aze­ cie Ś w ią te c z n e j» d r u k o w a ć . C el w ię c g łó w n y p r z e z k o n k u r s y o w e n ie z o s ta ł o sią g ­ n i ę t y ” (BN, r k p s 5963. L i s t P r ó s z y ń s k ie g o do A d a m a S z y m a ń s k ie g o z 25 I I I 1899,

k. 7). ■ ■

49 W 1899 r. P r ó s z y ń s k i w y r a ź n i e p is a ł o ty m : „O d l a t t r z y d z ie s tu ju ż n ie m i a ­ łe m a n i je d n e g o ty g o d n i a z u p e łn e g o w y p o c z y n k u . P r a c a i n ie p o k ó j n ie u s ta n n i e . O d l a t zaś 19 życie p ę d z ę g o rą c z k o w e , s y p ia m 5— 6 r a z y n a ty d z ie ń , a b a r d z o często 24— 48 g o d zin b e z p r z e r w y c z y n n y m i p r z y t o m n y m b y ć m u s z ę , n ie k ł a d ą c się a n i n a c h w ilę. B lisc y i l e k a r z e n a z y w a li m e z d r o w ie ż e la z n y m , g ro ż ą c j e d n a k , że do p o r y d z b a n w o d ę nosi. P r a w d ę m ó w ili. O d p e w n e g o c z a su m o c n o n a z d r o w iu s z w a n k u ­ ję. C z u ję , że s to p n io w o j e s t m i c o ra z ciężej, g o rzej. L e k a r z e k a ż ą lecz y ć się, a ja k o p ie r w s z e le k a r s t w o z a le c a ją o d e r w a n ie się od z a ję ć n a czas d łu ższy , w y p o c z y n e k . W p r z e c i w n y m r a z i e z a p o w ia d a j ą sz y b k i i z u p e łn y r o z s tr ó j n e r w o w y , śle p o tę , a m o ­ że ś m ie r ć r y c h ł ą . I s a m w ie m i n s ty n k t o w n i e , że to w s z y s tk o w is i n a d e m n ą . L e c z

(14)

bach; um ieć pisać popularnie, a b y czytelnicy go rozum ieli, a re d a k c ja nie potrzebow ała wnosić popraw ek; w in ien się w ykazać ideowością w p ra c y ośw iatow ej, „chleb i w ygody osobiste” nie p ow inn y być jego celem, lecz „ isto tn e dobro i przyszłość n a ro d u ” ; g ru n to w n ie przestudiow ać d o ty c h ­ czasowe roczniki „G azety Ś w iąteczn ej”, ab y poznać m eto d y jej r e d a ­ gowania.

K o n k u rs nie przyniósł oczekiw anych rezultatów . K om isja oceniająca k w a lifik a c je 'k a n d y d a tô w n a podstaw ie nad esłan y ch u tw o ró w nie znalazła nikogo odpow iadającego w arunkom . W obec tego Prószyński, nie mogąc podołać w p ełn i obowiązkom re d a k c y jn y m ze w zględu n a p o garszający się s ta n zdrow ia, nosił się z zam iarem sprzedania „G azety Ś w iąteczn ej” . W li­ ście z 25 m arca 1899 r. do swojego p rzy ja cie la A dam a Szym ańskiego pisał, iż chętnie odprzedałby „G azetę” spółce, w k tó re j sam b y r a d nabyć jeden u d ział50. W 1905 r. prow adził p e rtr a k ta c je z Prószyń sk im o zakup „G azety Ś w iąteczn ej” A ntoni Osuchowski, p rzy szły prezes Polskiej M acierzy Szkol­ n e j51. P e r tr a k ta c je te nie doszły do sk u tku. P rószy ński do końca swego ży­ cia kierow ał re d a k c ją „G azety Ś w ią tec z n e j”.

T rudności red a k c y jn e odbiły się w p ew n y m stopniu n a poziomie lite ­ rack im pism a. W lata ch dziew ięćdziesiątych X IX w. i na początku X X w. red a k c ja „G azety Ś w ią tec z n e j” w prow adziła zwyczaj n a w e t k ilk a k ro tn e ­ go p rze d ru k o w y w an ia a rty k u łó w już daw niej zamieszczonych. Nie zm ie­ niło to jed n a k c h a ra k te ru an i oblicza pism a. P ró szy ń sk i dążył do tego, ab y pism o było użyteczne oraz niosło pomoc chłopu w jego życiu p r y w a tn y m i społecznym. R edakcja sta ra ła się dać chłopu niezbędną w iedzę o in sty ­ tu cjach i urzędach, z k tó ry m i się n a co dzień styk ał, oraz znajom ość p rz e ­ pisów i zarządzeń dotyczących jego u p ra w n ie ń i obowiązków. Oto ty p o ­ w e t y t u ł y .a rty k u łó w „G azety Ś w iąteczn ej” : J a k się starać o św iadectw a

dające praw o do p o ży cze k z b a n ku włościańskiego, J a k un ika ć procesów dzieląc ojcowiznę, O zebraniach g m in n y c h , Zakładanie szkół gm in n ych , Obow iązki i prawa dozorców kościelnych itp. R edakcja d aw ała tak że rady,

ja k zakładać sklepy spółkow e na wsi oraz organizować k a sy oszczędno­ ściowe, straże ogniowe. Za najp iln ie jsz ą p otrzebę wsi uw ażała red ak cja sp raw ę upow szechnienia oświaty. Od p oczątku istnienia „G azeta” tem u zad aniu pośw ięcała w iele m iejsca. Z achęcała chłopów do zakładania szkół. P o d aw ała inform acje, ja k je organizować. Zam ieszczała inform acje, a n a ­ w e t u ch w ały ty c h wsi, k tó re założyły szkoły. N aw oływ ała chłopów do

--- i

50 BN, r k p s 5963, k. 9.

51 A. O s u c h o w s k i t a k p is a ł 20 V I 1905 do P r ó s z y ń s k ie g o : „ P o z w a la m sobie w p o ­ w o ła n iu się n a n a s z ą o s t a t n i ą ro z m o w ę u p r z e j m i e p r o s ić S z a n o w n e g o P a n a do m n ie w t e n c z w a r te k , t j . 22 bjm ., w c e lu z a p o z n a n ia się z d w o m a lu b tr z e m a o s o b a m i r e ­ f l e k t u j ą c y m i n a n a b y c ie » G a z e ty Ś w ią te c z n e j« d la d a ls z e g o o m ó w ie n ia s p r a w y ”

(15)

Z D Z I E J Ó W P I S M D L A L U D U W L A T A C H 1866— 1905 9 7

otaczania tro skliw ą opieką szkół i nauczycieli. W la ta c h ru sy fik ac ji szkol­ n ictw a „G azeta Ś w iąteczna” propagow ała w znow ienie sam ouctw a n a wsi. P ró szy ń sk i n a łam ach pism a udzielał r a d i wskazów ek, jak n ależy p o stę ­ pować p rz y n auczaniu z jego elem entarzy. O m aw iał m eto d y opanow ania dalszych etapów sam okształcenia przez odpow iedni dobór i w y ko rzy stanie lek tu ry . D aw ał w „G azecie” co pew ien okres przeg ląd lite r a tu r y dla sa ­ m ouków.

„G azeta Ś w iąteczna” także w iele uw agi pośw ięcała sam orządom gm in­ nym . W ty ch czasach sam orządy gm inne b y ły jed y n ą form ą działalności społecznej ludności wsi. Pism o sta ra ło się, żeby s ta ły się one rzeczyw isty ­ m i re p re z e n ta n ta m i interesów gm iny wobec władz, a nie ich narzędziem . Zaznajam iało chłopów z przepisam i o p rzędach gm inn ych p rze d ru k o w u ją c te sam e a rty k u ły co pew ien czas. Radziło chłopom, a b y b ra li a k ty w n y udział w zebraniach i w y b ie ra li na stanow iska w ó jtó w ludzi, k tó rz y będą u m ieli rep re z en to w a ć in te re s y g m in y5?. J e d n a k w la ta c h w a lk i chłopów z ru syfik acją, o zaprow adzenie języka polskiego w gminie, sądzie i szkole, „G azeta Ś w iąteczn a” zajęła wobec w ypadków stanow isko b ard zo p o ­ wściągliwe. Zam ieszczała info rm acje o ty ch w y d arzen iach tylko ze źródeł oficjalnych. W tych lata ch p rz e rw a n y został ży w y k o n ta k t „G azety Ś w ią­ tec z n e j” z czytelnikam i w iejskim i.

P ró szy ń sk i w „G azecie” bardzo rzadko w ypow iadał się w sp raw ach stosunków chłopów z dw orem . „G azeta Ś w iąteczn a” nie u ja w n ia ła ta k służalczego sto su n k u do d w oru ja k „Z orza” za czasów red a k c ji G ra jn a rta . Nie oznaczało to jednak, aby P ró szy ń sk i p o p iera ł idee em an cyp acji spo­ łecznej chłopów spod p a tro n a tó w dw oru. B ył on zw olennikiem ścisłej h a r ­ m onii m iędzy klasam i i w a rstw a m i ówczesnego społeczeństwa. Takie też zasady postępow ania w stosunkach c h a ty z d w orem propagow ał n a łam ach „G azety Ś w iąteczn ej”. „G azeta Ś w iąteczn a” prow adziła d ługoletnią akcję prop agan do w ą przeciw ko w alkom s e rw itu to w y m chłopów. S ta ra ła się wpoić swoim czytelnikom w iejskim przekonanie, iż mogą oni uzyskać rea ln e korzyści z likw idacji se rw itu tó w ty lk o n a drodze polubow nego po­ godzenia się w si z dw orem . Na czołowym m iejscu zamieszczała głosy chło­ pów opow iadających się za rozstrzyganiem sporów se rw itu to w y c h n a tej drodze lub donoszących o fak ta ch likw id acji służebności tą m etodą. Tak np. „ G azeta” w 1885 r. donosiła, iż chłopi ze wsi Sulm ow e „serdeczne dzięki sk ła d a ją P a n u Bogu, iż im dał ta k i ro zum [...] za owe służebności teraz m a ją po kilka m orgów dobrej ziemi. Z p o g ard ą zaś w y m a w ia ją n a ­ zwiska ty ch sąsiadów, co ich w b łą d w prow adzali i odstręczali od ułożenia się z dw orem ”53. In n y m p rzy k ła d em tej p ro p ag a n d y było p ię

t-52 „ G a z e ta Ś w ią te c z n a ”, n r 78, lip ie c 1882.

53 W t e j s p r a w i e t a k p is a ła r e d a k c j a w „ G a z e c ie Ś w ią te c z n e j” : „ W ó jt p o tr z e b y g m in y w ła d z o m u r z ę d o w y m p r z e d s ta w ia , w ó j t z a g m i n ą w s z ę d z ie o b s t a w a ć i i n t e

(16)

now anie chłopów nie godzących się n a u k ład a n ie z dw orem w spraw ie li­ k w id a c ji s e rw itu tó w 54. .

K o n se rw a ty w n e oblicze „G azety Ś w iąteczn ej” u jaw n iło się w yraźn ie w lata c h rew o lu c ji 1905— 1907. Pism o ostro potępiało s tra jk i robotników i chłopów, prze strz e g ają c czytelników w iejskich przed w y stąp ien iam i r e ­ w o lu c y jn y m i i tłum acząc, iż „społeczeństw o to je st ogrom na spółka: im le­ piej k ażd y w nim do ogólnego dobra się przy kład a, ty m lepiej i tobie w nim będzie” . W k o n k lu zji ta k ą w y raziło m yśl: „ te n c ały przebieg zależy od pop rzedniej u p ra w y um ysłów . O sta ły c h też czytelników »G azety Św iątecznej« jesteśm y pew ni, że n a żadne bezdroża w ciągnąć się nie d a ­ dzą” . P ró szy ń sk i pod w yrażeniem „uprzedn iej u p ra w y um y słó w ” m iał na m y śli cało kształt dotychczasow ej działalności w ychow aw czej „G azety Ś w ią tec z n e j”, pro p ag u jącej zgodę c h a ty z dw orem w imię jedności n a ro ­ dowej. T ą a k c ją w ychow aw czą u to ro w ał drogę n a w ieś endencji, w y su ­ w ającej w swoim p ro g ra m ie społecznym te sam e p o s tu la ty 55. „G azeta ś w ią te c z n a ” przyczyniła się znacznie do upow szechniania czy telnictw a na wsi. B yła ona pism em , k tó re czytali szeroko chłopi, częściowo też ro b o t­ n icy 56. „G azeta Ś w iąteczn a” b y ła spośród pism przeznaczonych dla ludu, jak „Z orza” , „R ola”, n a jb a rd zie j poczytna. W 1904 r. osiągnęła ona nie n o to w a n y p rzez inne tego ty p u w y d a w n ic tw a liczbę 13 000 nakładu.

' P ró szy ń sk i był także w spółw łaścicielem „Z orzy” . W listopadzie 1886 r. na spółkę z M aksym ilianem M iłguj-M ałinow skim zakupił za 2600 rb. „Z orzę” od J. G ra jn a rta . W edług um o w y m ieli z osiągniętych zysków

r e s ó w je j b r o n i ć p o w in ie n . C zy m o ż n a p o w ie d z ie ć , że d la g m i n n ia k ó w w s z y s tk o je d n o , te n czy ó w ? C zy z a w s z e c z ło w ie k od p r z y p a d k u b ę d z ie ic h g ło w ą ? D ziw i to n a s , że jeszcze ty l e w g m i n a c h j e s t n ie r o z w a g i i że b r a c i a n a s i w y p o w i a d a j ą t a k i e ' b e z m y ś ln e z d a n i a ” („ G a z e ta Ś w i ą t e c z n a ”, n r 446, c z e rw ie c 1885).

54 „N ie c h c ie liś m y się zg odzić n a z m i a n ę s łu ż e b n o śc i, a t e r a z ż a ł u j e m y — p is z e do n a s je d e n z g o s p o d a r z y s p o d B e łc h a t o w a . W ieś s k ł a d a się z d y m ó w d w u d z ie s tu . P o p r z e d n i d z ied z ice c h c ie li u ło ż y ć się z n a m i o z m i a n ę s łu ż e b n o śc i, a le g r o m a d a się n ie z g o d z iła [...] A t e r a z m a m y n ie d o l ę z n a s z ą s łu ż e b n o ś c ią , bo la s n a m n is z c z ą ta k , że n ie b ę d z ie m y m ie li z n ie g o n i j a k i e j k o rz y ś c i” . „ G a z e ta Ś w ią te c z n a ”, n r 1264, 1905. 55 H. J a b ł o ń s k i , Z e s t u d ió w n a d p o c z ą t k a m i N a r o d o w e j D e m o k r a c j i, „ P r z e ­ g lą d H is t o r y c z n y ” , 1955, t. X V I. 5S P r ó s z y ń s k i p is a ł o t y m z j a w is k u w je d n y m ze s w y c h li s t ó w w 1898 r. n a ­ s t ę p u ją c o : „ S z c z e g ó ln ie p o c ie s z a ją c y m j e s t f a k t , że p r z e d p ł a t n i k a m i s ą n i e m a l w y ­ łą c z n ie ci cz y te ln ic y , d la k t ó r y c h « G a z e ta Ś w ią te c z n a » je s t p rz e z n a c z o n a , n ie zaś p r o t e k t o r o w i e z w y ż s z y c h s ta n ó w . Co w ię c e j, p o p ie r a c z a m i b a r d z o g o rliw y m i o ś w ia ­ ty s t a j ą się s a m i c z y te ln ic y «G azety» w ło ś c ia n ie , r o b o t n ic y fa b r y c z n i, po tr o s z e d r o b ­ n a sz la c h ta . N ie t y l k o u d z ie l a ją o n i o d c z y ta n e p r z e z sie b ie n u m e r y s ą s ia d o m , a le c o r a z częściej się z d a rz a , że u b o g i c z ło w ie k , co s a m z a le d w o c z y ta ć u m ie , o szczędza g ro s z i cz y n i ze s w y c h p ie n ię d z y o fia rę , z a k u p u j ą c d r u g i e g z e m p la r z «G azety» n a z a c h ę t ę d la k o g o ś w t a k i e j w io sc e , gdzie jeszcze lu d z ie n ie s ą d o c z y ta n ia w d r o ż e n i i n ie c h c ą s a m i p ła c ić z a s ie b ie ” (BN, r k p s 5963. L i s t K . P r ó s z y ń s k ie g o do A . S z y ­ m a ń s k ie g o , k. 8). '

(17)

Z D Z I E J Ó W P I S M D L A L U D U W L A T A C H 1866— 1905 9 9

z w y d a w n ic tw a otrzym yw ać 6% dochodu od w łożonych kapitałów . N a to ­ m ia st M aksym ilian M alinow ski jako re d a k to r p o n ad to 50 rb. m iesięcznie p e n sji57. P ie rw sz y n u m e r „Z orzy” podp isany przez M alinowskiego, jako re d a k to ra i w ydaw cę, u k azał się w pierw szych dniach stycznia 1887 r. „Z orza” za czasów red a k to ra M alinowskiego posiadała n a stę p u jąc e działy: a rty k u ły religijne, życiorysy św iętych, wiadom ości kościelne, obrzędy i zw yczaje religijne; powieści i opow iadania; p ogad anki nauk o w e o niebie i ziemi, o zw ierzętach, roślinach i ra d y o u trz y m a n iu zdrow ia; opow iada­ nia o n aro d ach i ich obyczajach, opisy sław nych miejscowości, podróże i odkrycia; a rty k u ły na te m a ty społeczne, wiadom ości i przepisy praw ne; przem ysł d ro b n y i dom owy; listy do „Z orzy” ; wiadom ości zagraniczne; co słychać w k r a ju i zdarzenia w k ra ju ; rozm aitości.

P r z y „Z o rzy” u k azy w ał się co ty d zień 8-stronicow y dodatek pt. „Po­ ra d n ik dla H an d lu jący ch oraz dla Gospodyń i M niejszych Posiadaczy Rol­ n y c h ” . J a k widać, zaw artość „Z orzy” była obfitsza niż daw niej oraz b o­ gatsza i bardziej różnorodna niż „G azety Ś w ią tec z n e j” . Na czoło p ro b le ­ m a ty k i pism a w y b ija ły się a rty k u ły o treści p o pularn on auko w ej. Ilość te ­ go ro dzaju a rty k u łó w z biegiem czasu jeszcze się zw iększyła po zlikw ido­ w an iu działu religijnego. M alinow ski już od pierw szych d n i redagow ania pism a jask raw o odciął się od daw nego m oralizatorsko-dew ocyjnego tonu „Z orzy” . O p arł się n a now ych w spółpracow nikach, znających znakomicie opisyw any p rzedm iot i u m iejących pisać popularnie. R e k ru to w a li się oni p rzew ażn ie z sekcji w ydaw niczej tajn eg o K oła O św iaty L udow ej. Do „Zo­ r z y ” pisyw ał a rty k u ły przyrodnicze i geograficzne z n any p o p u lary z ato r M ieczysław Brzeziński, p o w iastki i opow iadania — w y b itn a działaczka tajn eg o szkolnictw a n a wsi, A ntonina G eld-Sm iśkow a, pisu ją c a pod p se u ­ donim em Antoszki.

M alinow ski w ciągał do w spółpracy z „Z orzą” znanych literató w . W „Z o rzy” b y ły dru k o w an e now ele i fra g m e n ty n iek tó ry ch utw oró w H e n ry k a Sienkiewicza, K lem en sa Juno szy Szaniawskiego, i innych. Do działu rolniczego pisyw ał a u to r licznych książek n auk ow ych i p opu larn y ch z zakresu gleboznaw stw a i u p ra w y — E d m u n d Jankow ski.

Pism o było przeznaczone dla czytelnika bardziej w yrobionego um ysło ­ wo. R ed akcja s ta ra ła się, a b y pism o było czytyw ane w m ieście i n a wsi. P o d ty tu ł pism a brzm iał „Pism o tygodniow e z obrazkam i dla mieszczan,

57 P r ó s z y ń s k i t a k p is a ł o z a w a r c iu u m o w y z M a lin o w s k im : „W je s ie n i 1886 p r z y ­ ch o d z i z p r o p o z y c ją , ż e b y n a b y ć «Zorzę» od G r a j n a r t a . Z r a z u n ie c h c ia łe m , a le w z ią łe m do n a m y s łu . S t o s u n k i m o j e z c e n z u r ą b y ły b a r d z o n a p r ę ż o n e . B y łe m w c ią g ­ łe j n ie p e w n o ś c i o «G azetę», to m i p o d s z e p n ę ło , ż e b y m i e ć coś n a w s z e lk i w y p a d e k w o d w o d zie. Z d e c y d o w a ł e m się p o d w a r u n k i e m , ż e b y m ó j u d z ia ł p o z o s ta ł w t a j e m ­ n ic y p r z e d c e n z u r ą i .G r a j n a r t e m , p o n ie w a ż te n d a w n ie j w u k ł a d a c h ze m n ą o g r o m ­ n ie się d r o ż y ł” (BN, r k p s 5067. K. P r ó s z y ń s k i, W y ja ś n ie n i a i d o w o d y ) .. . .

(18)

posiadaczy rolnych i w łościan” . Je d n a k treść pism a, zwłaszcza dział spo­ łeczno-ekonom iczny, o p a rty b y ł przede w szystkim n a stosun kach i w y ­ darzeniach z życia w si58. Także niem al w szystkie listy dru k o w an e w „Zo­ r z y ” pochodziły od chłopów.

K rą g spraw , k tó re poruszało pismo, był skrom ny. „Z orza” pisała o u ro ­ czystościach kościelnych, zw alczała zabobony, alkoholizm , piętno w ała n ie ­ uczciw ych urzędników gm in ny ch i pow iatow ych, d aw ała in form acje o in ­ sty tu c ja c h zw iązanych z ro ln ictw em i przep isach p ra w n y c h 59. A u to rem a rty k u łó w z tej dziedziny był M. M alinowski. W początkach swej d ziałal­ ności red a k to rsk iej sta ł on n a stanow isku solidaryzm u klasowego, uznając za cel sw ej akcji w ychow aw czej w śród chłopów doprow adzenie do zgody c h a ty z d w orem 60. Pod koniec la t dziew ięćdziesiątych, zapew ne n a sk u tek k o n tak tó w z ludow cam i galicyjskim i, n a czoło swej akcji publicystycznej w y su w ał inne problem y. Za najp iln ie jsz ą spraw ę uw ażał w zrost a k ty w ­ ności chłopów na polu działalności społeczno-ekonom icznej. P ropagow ał zwłaszcza zakładanie n a w si sklepów spółdzielczych, spółek rolnych, kas oszczędnościowych. „Z orza” daw ała często rela cje o ru c h u gospodarczym w śród chłopów czeskich i duńskich, a b y p rzekonyw ać sw ych czytelników , że ty lk o n a tej drodze m ogą podnieść sw ą gospodarkę i osiągnąć większe dochody. Pism o propagow ało rów nież rozw ój przem ysłu ludowego. Zale­ cało zakładanie n a w si zespołów spółdzielczych zajm u jących się tkactw em , koszykarstw em i garncarstw em . D aw ało in stru k cje , jak organizować te zespoły, zamieszczało in form acje o k u rsach dla chłopów p rag n ący ch się

58 M a l in o w s k i s w o je s t a n o w i s k o o k r e ś lił w n a s t ę p u j ą c y c h s ło w a c h : „ K a ż d y to p rz y z n a , że d o b ro og ó ln e w t e d y d o p ie r o z a p a n u j e w sp o łe c z e ń s tw ie , k ie d y o ś w ia t a p r z e c i ś n i e się do k a ż d e j r o d z in y , a g d z ie u s p o s o b i j ą do r o z u m n e g o fa k t y c z n e g o w y ­ c h o w a n ia d z ia te k , z k t ó r y c h m a j ą w y r o s n ą ć n ie tfylko lu d z ie m o r a ln i , a le i p o ż y ­ te c z n i c z ło n k o w ie k r a j u . W te d y te ż g d y o d d z ie ln e ro d z i n y b ę d ą p o jm o w a ł y s w o je o b o w ią z k i w c a łe j ro d z in ie s p o łe c z e ń s tw a z a p a n u j e zg o d a, a d ą ż n o ś c i n a s z e b ę d ą s k i e r o w a n e n ie t y l k o do o g ó ln eg o p o j e d n a n i a się, a le i do p o z y s k a n i a szczęścia i d o ­ b r o b y t u ” . „ Z o rz a ” , n r 25 z 23 V ! 1887.

5S O w a d z e ty c h s p r a w ś w ia d c z y n a j w y m o w n i e j n a s t ę p u j ą c e w y d a r z e n i e o p is y ­ w a n e p r z e z „ K r a j ” : „ L u b lin . M ie js c o w a g a z e t a o p o w ia d a b a r d z o c ie k a w y f a k t z p r a k t y k i g m in n e j. P e w i e n p is a r z g m i n n y z a u w a ż y ł, iż t y g o d n i k i lu d o w e « G a z e ta Ś w ią te c z n a » i «Zorza» b r u ż d ż ą m u b a rd z o . U cząc m i a n o w ic ie ch ło p ó w , ja k ie ic h są p r a w a i o b o w ią z k i w o b e c i n s t y t u c j i g m i n n y c h , u n ie m o ż li w i a ły n a d u ż y c ia . G d y np. ż ą d a ł z a p ł a t y z a cz y n n o śc i u r z ę d o w e , p r z y n o s ili r n u n u m e r y g a z e ty i p o k a z y w a li c z a rn o n a b ia ły m , że m u się n ic n ie n a le ż y . C tó ż p o m y s ło w y p is a r z p o c z ą ł w g a z e ­ t a c h ' u s tę p y , k t ó r e m u m o g ły szkodzić, z a m a z y w a ć a t r a m e n t e m lu b f a r b ą d r u k a r ­ sk ą ! [...] M ó g ł zaś to ro b ić , bo p is m a w d r o d z e z p o c z ty d o a b o n e n tó w p rz e c h o d z iły p r z e z k a n c e l a r ię w ó jta . G d y się p r e n u m e r a t o r z y p y ta li, co z n a c z ą t e c z a r n e ła t y , o d ­ p o w ia d a ł, iż to w y k r e ś l e n i e c e n z u r y ” ( „ K r a j ”, n r 2 z 13 I 1896).

Cytaty

Powiązane dokumenty

podlaskiego do roku 2020 wskazuje się na działania, mające na celu wsparcie przedsiębiorczości w tym regionie, poprzez angażowanie w ten proces podmiotów z obszarów biznesu,

to zobaczymy, że drugi jest rzeczywiście znacznem rozszerzeniem pierw­ szego — zwykle, ale nie zawsze. Bobrzyńskiego o Kazaniach sejmowych Skargi, w takiej podanym

Jeżeli komu, to zaiste myśli polskiej nie uchodzi zaba­ wiać się w raka; jeżeli reakcya, zastój i krystalizacya groźnem są dla zdrowia każdego narodu, to

W sekcji II, której przedm iotem zainteresowań były osoby z niepełnosprawnościam i na rynku pracy (M oderatorzy: prof. Sochacka) odniesiono się do praktycznych

Wspo­ mniany prorektor oraz menedżer szpitala zauważyli, że dawniej podejmo­ wanie funkcji zarządczych przez lekarzy w Polsce było dla nich bardzo atrakcyjne

We determined chromosome copy number based on coverage analysis of short-read alignments to the genome assembly of CBS 1483 (Fig. 2 and Additional file 3 : Figure S2)..

To demon- strate the ability of generated clusters to reconfigure based on changes in the environment (changes in supply and demand), time periods for which clustering is performed

[r]