• Nie Znaleziono Wyników

Z życia biskupa przemyskiego : (Aleksandra Trzebieńskiego)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Z życia biskupa przemyskiego : (Aleksandra Trzebieńskiego)"

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

(Hleksandra Trzebieńskiego).

I.

V stanie świeckim.

W XV w. w ziemi lwowskiej w wiosce o dwie mile od sto­ licy położonej, w Czyżykowie, osiadłą była rodzina Czyżykowskich. W drugiej połowie następnego w ieku spotykam y w Czyżykowie na jednym z działów dzielnego i zasłużonego ojczyźnie rotm istrza, Jastrzębca M ikołaja Trzebieńskiego. W nagrodę zasług na polach w ojennych otrzym ał on od króla dożywocie na sąsiednich królew- szczyznach: H erm anow ie, Biłce i nieistniejących dziś W ięcsławi- cach; w 1570 r. otrzym ał sołectw o w Sokolnikach, a we dw a lata później G rzędę wt dożywocie. D zierżaw ił nadto Lisiatycze, -— sło­ wem w sędziwym wieku mógł się cieszyć krw awo zapracowanym chlebem, należąc do zamożnych obyw ateli stołecznego pow iatu ziemi ruskiej.

Synów miał Mikołaj dwóch, których w 1590 r. obdzielił m a­ jątkiem . Starszem u Stanisław ow i dał sw ą połow ę Czyżykowa, część H erm anow a i 700 zł. p. na spłatę długów gotów ką, m łod­ szemu Janow i — Biłkę, W ięcslaw ice i puszcze przyległe: Pobocz i Jacków . Stanisław , starszy s y n 1), żonaty był z Ew ą z

Narajo-*) Daty gen ealogiczne N iesieckiego H erbarz (IX, ІЗЬ) i innych biogra­ fów jak P aw łow sk iego Premislia sacra itd. wymagają uzupełnień. Ojcem A le­ ksandra T. nie b ył Mikołaj, jak podają niektórzy, lecz Stanisław, syn Mikołaja, jak trafnie m ówi Niesiecki 1. c.; obacz dział dóbr, uczyniony p rzez Mikołaja dla syn ów Stanisław a i Jana 1590 roku (Terr. L eop. 34 p. 163), oraz zeznanie ze strony Aleksandra T. syna Stanisław a na rzecz stryja sw ego Jana z 1610 r. (Terr. Leop. 44, 677). Ewa z Narajowa, córka Benedykta Narajowskiego

(3)

pod-76 Z ŻYCIA BISKUPA PR ZEM Y SK IEG O .

wa, córką B enedykta, podstolego halickiego, z której miał jed y n a­ ka A leksandra, a która po śmierci męża, w 1592 r. w eszła p o r a z drugi za mąż za P iotra z O ssy Ożgę, referendarza koronnego i sta­ rostę Trem bow elskiego. Ród Jastrzębców , osiadłych na Czyżyko­ wie jedną już tylko posiadał latorośl: A leksandra,—stryj bowiem tegoż, Jan, osiedlił się w Przemyskiem

Dzięki matce i opiekunom, otrzym ał A ndrzej staranne w ycho­ wanie. W ysłano go naw et za granicę, na zachód, do Niemiec, do Francyi... niewiadomo czy w tow arzystw ie m agnackiego lub też pa- trycyuszow skiego s y n a 2), czy też samego. Młódź polska chętnie cią­ gnęła na zachód, do najsłynniejszych ów czesnych wielkości w Bra- bancyi, na u niw ersytet w Lowanium, do Sorbony paryskiej, na uniw ersytety włoskie; i z Rusi dążyli do ognisk ośw iaty synowie możnych i patryc joiszó w, a wraz z nimi, lub w ich tow arzystw ie, i pragnąca w iedzy uboższa szlachta. W nosząc z korespondencyi

stolego lw ow skiego, a w dow a po S tanisław ie T. w ystęp uje w 1Ь92 г. (Terr. Leop. 33, p. 901) jako żona secundo voto Piotra Ożgi, starosty T ręm bow elskie- go (Ter. Leop. 51, p. 59, 345, 894, 896) i jako w dow a po tym że (Castr. Leop. 378, p. 2645). Że A leksander Trzebieński (tak się podpisuje: nie Trzebiński), ożenił się z Anną z O ssy córką Mikołaja Ożgi, Ł ow czego lw ow sk iego, w p o­ czątkach roku 1617, mamy dowód w zapisie opraw y i w zajem nego dożyw ocia (Ter. Leop. 50, p. 448, 58S) z lutego 1617, w cessyi A nny z dóbr Lipicy na rzecz rodzeństw a sw ego, (Ter. Leop. 69, p. 1069 i 51 p. 900) i w zapisce przyw ian- ka, (Ter. L eop. 53 p. 1085). W aktach z roku 1636 w ym ieniona jest jako ś. p. olim Anna (Castr. Leo. 124, p. 1691— 3). S yn ow ie Marcin i Piotr w ym ienieni są w akcie działu dóbr z 1636 (Castr. Leop. 124. p. 1691 tudzież 387 p. 1830). Nie je st też ścisłym przekaz N iesieckiego, że następstw em klęski rodzinnej, gdyż syn ow ie Aleksandra w cześnie zmarli, b ył obiór stanu duchow ne­

go. w łaśnie bow iem akt działu dóbr podpisał Aleksander 3 grudnia 1636 r. ja­ ko kanonik krakowski i dziekan sandomierski C. L eop 387, 1. c. To pew na, że przed ojcem zmarli obaj synow ie, jak to podaje Piasecki Chronica p. 505 a za nim Potocki (Opera, Centuria virorum p. 107). Zaraz bowiem po śm ierci Aleksandra w ystępują jako sukcessorow ie tylko córki Aleksandra: R egina z Ma- ryanną; pierw sza w yszła za Stanisław a K ow alskiego, druga była żoną Jakóba Potockiego, matką Aleksandra, Kaspra i Maryanny Potockich. (Castr. L eop. 396 p. 134, 148 z roku 1645 tudzież Ter. L eop. 64 p. 776 z roku 1651). Piotra (jakiegoś spotykam y w aktach z r. 1650 i 1655 wraz z żoną Urszulą Dymidecką (Ter. Leop. 64 p. 713 Castr. Leop. 141 p. 1443, 1445), ale nie jest on krewnym R eginy i Maryanny. K sięgi tu i poniżej cytow ane znajdują się w Arch, aktów grodz, i ziem skich w e L w ow ie.

') Ob. zobow iązanie Aleksandra w zględem stryja z 1610 r. Ter. Leop. 44, p. 677.

2) Możnaby tak w nioskować z miru, jaki posiadał Aleksander w śród m ie­ szczaństwa; Ż elechow ski Ben. p o św ięcił mu sw e Digestum iuris Saxonici, druk. w Zamościu 1643 r.

(4)

późniejszej z Erykiem Puteanem , sły m ^ m swego czasu uczonym hum anistą i historykiem, m ożnaby wnosić, że około 1606 r. uczył się w Low anium , skąd zapewnie pojechał do Paryża, aby się tam oddać nauce praw a i obcych języków; podążył i do innych k ra­ jów: do Niemiec, może i do W łoch dla uzupełnienia w ykształce­ nia. Zapew nie w Jenie słuchał Justusa Lipsiusa a w Liège Ska- ligera; mógł w Paryżu zbliżyć się do Casaubona; był bow iem , jak mówi Piasecki, w wymowie ćwiczonym i hum anistycznie w ykształ­

conym m ężem *). W iadom o też, że za granicą dał dow ody zdol­ ności i bystrości, a także i wyższego polotu umysłu, układał bo­ wiem zwyczajem ówczesnym w łacińskiej mowie wiersze, chw alo­ ne naw et przez znawców i p o e tó w 2).

Do kraju pow rócił m łody dziedzic Czyżykowa po zw}rcięskiej w praw dzie wojnie Zygm unta III z Moskwą, ale też w czasie w e­ w nętrznych niepokojów, urosłych przez konfederacye żołnierskie i w czasie zanoszących się zewsząd now ych wojen. Zwyczajem ówczesnym w stąpił do kancelaryi królew skiej, dając się tu poznać z biegłości w piórze, w skutek czego rychło otrzym ał nominacyę na sekretarza królew skiego. Jako sekretarz, odwiedził niebawem rodzinne strony i ujął sobie szlachtę lwowską, tak zaletami serca i ducha, jako też gorącą, a w niczem przez pobyt zagraniczny nie zmniejszoną, chęcią służenia ojczyźnie. Zm arł był podów czas pi­ sarz ziemski Lwowski, Andrzej Lahodow ski, a szlachta, zwołana przez w ojew odę na sejmik elekcyjny, w ybrała m łodego dziedzica z Czyżykowa jako jednego z czterech kandydatów na wakujący urząd pisarski. W y b ó r króla padł na A leksandra Trzebieńskiego, który też otrzym ał nom inacyę z datą 26 grudnia 1614 r . 3). Król chętnie widział na stanowiskach ziemskich ludzi nowych, zdolnych, na których mógł polegać w czasach zamieszek żołnierskich i to w stronach, w których jeszcze gdzieniegdzie wzniecały ogień p o ­

*) et arte decendi et humanioribus studiis non vulgariter excultus. Pia­ secki Chronica, p. 44S.

2) Andrzej Kanon. S. J., który dedykow ał p oezye sw e Trzebićńskiem u, pisał odę na cześć poezyi Trzebieńskiego; ob. Juszyński, D ykcyonarz poetów polskich, II, 262.

3) Ter. Leop. 49 p. 3 — b, w nom inacyi tej czytamy: Secretario nostro uno ex electis, is enim nobilissim a ac de decessoribus nostris optim e m erita familia ortus, maiorum suorum vestigia insistendo... Germániám Gallias aliasque Christiani orbis partes diligenter perlustravit, ubi linguarum petitia auctus... variarum scientiarum, praesertim iuris peritia excultus, in aulam nostram se contulit.

(5)

78 Z ŻYCIA BISKUPA PRZEM Y SK IEG O .

zostałe zarzewia rokoszu Zebrzydowskiego, a nad którem i wisiał ustawicznie miecz pogański.

U rząd pisarza należał w praw dzie do niższych urzędów ziem­ skich, ale daw ał sposobność do w szechstronnego poznania praw a i procesu polskiego, i to pod sędzią Janem Swoszow skim (autor skróconego procesu); nadto—do poznania życia, stosunków i po­ trzeb szlachty i ziemi, a był podnietą do wzięcia żywego udziału w życiu publicznem stołecznego pow iatu województwa.

Młody pisarz ożenił się z A nną, córką łowczego lwowskiego, Mikołaja Ożgi, urządził dom w rodzinnym Czyżykowie, nabył część od sąsiada, w ydzierżaw ił królewszczyzny, słowem uczynił sw ą po- zycyę obyw atelską jaknajbardziej pew ną i niezależną, aby z tym większym skutkiem módz pracow ać dla ojczyzny. W zarządzie m a­ jątk u rodzinnego widzimy go jako rządnego gospodarza, atoli bynajmniej nie pogrążonego w spraw ach pryw atnych ze szkodą publicznych Zam ożny z domu, uzyskaw szy spadek po stryju,

‘) Majątkowe sprawy Trzebieńskiego objaśniają następujące akta: I tak k rólew szczyzny posiadał A. jeszcze od dziada Mikołaja, który miał d ożyw ocie na Grzędzie (Cast. Leop. 335, p. 474) dzierżaw ił też Lisiatycze (Castr. Leop. 336, p. 998) i B iłkę królewską (Castr. Leop. 339, p. 1260, 1263). Po ojcu dostał mu się w spadku Czyżyków i część H erm anow a (Ter. Leop. 34, p. 163 cf. Castr Leop. 359, p. 1194, Г209); praw dopodobnie po stryju, Janie, Biłka, W ięcsław ice i puszcza P obocz i Jacków. W 1618 r. ojczym, Piotr Ożga, wraz z żoną swą, Ewą Narajowską, (matką Aleksandra), za konsensem królewskim cedują prawa sw e do królew szczyzn Grzędy, S ieciechow a i Brzuchowieckiej W oli, tudzież do połow y m łyna i stawu w Grzybowicach A leksandrowi Trzebieńskiem u i żonie, tudzież dzieciom tychże (Ter. Leop. Ы, p. 345. Castr. Leop. 37], p. 1600). Na­ byw a także przez cesy ę w tym że roku od Mikołaja Kuropatwy w ieś Prusy (Castr. L eop. 371, p. 1600) a w następującym roku od Mikołaja Brzozdow skiego część Czyżykow a (T er. Leop. 51, p 1949, Castr. Leop. 372. p. 594), którą jed ­ nak puścił zastaw em Janowi W arszaw skiem u (Ter. Leop. 51, p. 2163 Castr. Leop. 372, p. 515). W 1629 r. nabyw a od Anuy z Białobok, w dow y po Janie Gralu Tarnowskim , cesyę prawa do p o ło w y Bóbrki i w si Ląk, Ł anów i Pięt- niczan (Castr. Leop. 380, p. 1951—4), atoli ustępuje H erm anów sędziem u lw o w ­ skiemu, Mikołajowi Narajowskiemu; Bóbrkę puścił w dzierżaw ę Maryanowi Głębockiem u i Katarzynie S w oszow skiej, m ałżonkom (Castr. Leop. 383, p. 2900). W 1633 r. nabyw a w ójtostw o i 4 łany w Rodatyczach i ceduje prawa sw e Bia- łoskórskim (Castr. Leop 384, p. 1396, 1663) a zap ew n e do Prus, za konsensem królewskim , - Piotrow i i Annie Cieszyńskim (Ter. Leop. 62, p. 1046) Jak w idzi­ my, są to w szystko niemal nabytki na królew szczyznach przez cesye, co zazw y­ czaj nabyw ano przez spłatę w golow iźnie, a że tej brakło A leksandrowi, do­ w odem zaciągi długów , dochodzących do znacznej kw oty—kilkunastu tysięcy złotych od Baczyńskiej (Ter. Leop. 54, p. 819), od arcybiskupa L w ow sk iego P róclinickiego 2000 zł. (Ter. Leop. 55, p. 241), od Piotra C ieszyckiego (Ter. 64, p. 348) od m niszek konwentu Św . Katarzyny lw ow skich (Ter, Leop. 63, p.

(6)

nie pow iększa majątku, lecz, jak to dowodnie wiemy, zaciąga naw et długi na służbę Rzpltej, dożywocia bowiem, jakie po ojcu posiadał na Biłce, Grzędzie, Sieciechowie, lub te, które przez cesye pozyskał na Bóbrce, Łąkach i Łanach, zaledwie w ystarczały na opędzenie licznych w ydatków , podejmowanych z tytułu pisar­ stw a, a później podkom orstw a i ustaw icznych służb publicznych. Szlachetna dum a nie pozw alała mu sięgać po jakąś bogatszą kró- lewszczyznę, co widząc podskarbi koronny, przyjazny mu Hermo- laus Ligęza, pośpieszył mu z pomocą, w ydzierżawiając kilkakrotnie uchw alane na sejmach pobory ale niewiadomo czy prócz rozli­ cznych nieprzyjem ności i trudności w zbieraniu podatku, dośw iad­ czył dzierżawca podatków z przyjacielskiej podskarbiego usługi jakiejś większej korzyści. Nie zniechęcony żadnemi przeciw nościa­ mi, oddaw ał się całą duszą spraw om pow iatu i Rzpltej. Tem w ła­ śnie pozyskał serca braci i już na sejmiku wiszeńskim z 11 kw ie­ tnia 1619 r. obrano go marszałkiem, a więc przedstawicielem szla­ chty nietylko pow iatu jednego, ale trzech pow iatów w ojew ództw a ruskiego, zbierających się na obradach wojewódzkich w W iszni.

O dtąd coraz częściej w ystępuje pisarz lwowski jako głow a i rep rezen tant szlachty wojewódzkiej i to w czasach Cecory i C ho­ cimia, w czasach Żółkiewskiego i Chodkiewicza, kiedy zarów no mienie jak i życie trzeba było nieść na szańce zagrożonej ojczyzny i bronić całego chrześciaństw a, którego ona była przedm urzem . Szczególniej zasłuż}^ się podów czas dziedzic Czyżykowa, jako ko ­ misarz do zapłaty żołnierzy i rycerstw a, pow racającego z wj^prawy tureckiej, nie żałując pracy i trudów , aby tylko jaknajrychlej za­ spokoić tych, którzy, bohatersko nadstaw iając piersi, szafowali krew w w alce z przem agającem i siłami w rogów krzyża. Była to misya, narażająca nietylko na niezmierne fatygi i prace, ale, jak się trafnie król wTyraził, na nienawiść naw et, a wym agająca wiele równowagi, zimnej krwi, jak z drugiej strony bystrości i rozumu. Oceniając

941, 1149; 6,000 zl.) od ojczyma sw eg o (Ter. Leop. 59, p. 894) i od Ż ebrow skiego (Ter. Leop. 64, p. 102). Ostatecznie utrzymał się nietylko przy rodzinnym majątku C zyżykow ie ale nadto przy królewszczyznach, Grzędach i B óbrce z Lanami, Lan­ kami i Piętniczanam i, które to dobra dostały się 1636 r. synom Piotrowi i Mar­ cinow i, za konsensem królewskim (C. Leop. 124, p. 1693, C. Leop. 387 p. 1830). ') Podskarbi koronny Herm olaus L igęza w ydzierżaw ił mu 3 czerw ca 1Ć27 r. czw arty grosz podolski (Ter. Leop. 55, p. 909); tak samo w 1629 r. pu­ ścił mu w arendę uchw alone w sejm ie podatki (Castr. Leop. 380, p. 2273) a 1 maja 1632 r. w yd zierżaw ił mu do w ybierania czwarty grosz podolski in tripto (Castr. Leop. 383, p. 3236).

(7)

8 0 Z ŻYCIA BISKUPA PRZEM YSKIEGO.

te zalety, w ybrała go szlachta jeszcze w 1622 r. jak o kandydata na wakujący podówczas urząd podkomorzego, a król 26 sierpnia t. r. zatwierdził go na tej godności, pierwszej w ziemi po wojewodzie i kasztelanie — (princeps nobilitatis), podnosząc w nominacyi „nie- tylko zasługi ziemiańskie na sejmikach, ale nadto spraw ność jako posła na sejm, który we wszystkich spraw ach, jakie mu tylko po- ruczono, dobro ojczyzny miał na oku“, jako „niestrudzony ko­ misarz około zapłaty w ojsk chocimskich" J). O d 1619 r. począw­ szy, na pięciu generalnych sejmikach wiszeńskich widzimy go m ar­ szałkiem i imię jego spotykam y w licznych aktach ziemiańskiego samorządu, na orędziach sejmikowych i w instrukcyach, daw anych posłom do W arszaw y, na rachunkach, składanych przez poborców i szafarzy; w ybierano go posłem na sejm w 1621, 1622, 1626, 1628, i 1632 r. i to z ziemi lwowskiej, jako też raz z ziemi halickiej. Co więcej, na sejmie koronacyjnym 1633 r. wyznaczono go deputa­ tem do boku hetm ana, celem obmyślenia hiberny i prow iantu wojsk, dalej komisarzem do taksy tow arów , a w 1634 r. sejm w ybiera go jako komisarza stanu rycerskiego do boku hetm ańskiego dla za­ płaty wojsku, kom isya zaś zapłaty, w której zasiadali prócz het­ m ana dwaj w ojew odow ie Bracław ski i Podolski, obrała go swym marszałkiem. Z drugiej znowu strony i król, ceniąc zdolności czyn- nego dziedzica Czyżykowa, porucza mu do załatw ienia najtrudniej­ sze komisye, a m ianowicie gdy szło o zadośćuczynienie zasadom sprawiedliwości przy zażaleniach poddanych z pow odu ucisku staro­ ścińskiego, lub o przeładow anie ich podatkami, jak np. w 1620 i 1623 r. Z trudnych tych komisyi w yw iązyw ał się tak dobrze, że naw et sejm w 1623 r. w ybrał go komisarzem w bardzo trudnej sprawie pow ściągnienia konfederacyi i ukrócenia swawoli żo łn iersk iej2).

*) W nadaniu podkom orstw a, datowanem w W arszaw ie 26 sierpnia 1622 r. (Ter. L eop. Ь4, p. 749) m ów i król: cum alias sepius tum certe in conventibus particularibus et comitiis regni generalibus, dum nuntii terrestris munus obiret, optim e videre licuit, cum in omnibus negotiis virtutis bonique publici studio- sus patriae incolumitatem caeteris rebus anteferet eiusque com modis singula- riter faveret. Sed et h aec com m issio ad transigendum cum militibus bello tur- cico redeuntibus, cum aliis quoque eius fidei et dexteritati demandata, abunde certe eius virtutem testatur, cum nullum laborem subterfugiendum, nullas mo- lestias et invidiam vitando, ea quae pacis erant, dextre et anim ose tractaret...

г) Działalność je g o na sejmikach i sejmach jest dość często zaznaczana w laudach sejm ikowych, instrukcyach, Voluminach legum i w innych aktach; i tak na generale W iszeńskim 11 kwietnia 1619 r. jest m arszałkiem sejmiku, tak sa­ mo na sejmikach 21 lipca 1621 r. i grudniow ym 1622 r. jest w W iszni m ar­ szałkiem . W idzim y go też zaw sze jako posła, w yb ran ego na sejm, tak na

(8)

Jak z tego pobieżnego przeglądu w ypływ a, życie publiczne ziemianina, a dodajm y i dygnitarza pow iatow ego, było trudném i znojnem, wymagało wielu nakładów i pracy, a dodać należy—za­ parcia się i pośw ięcenia życia i mienia; narażało nadto na utratę sp o k o ju ]), miru, a czasem naw et dobrego imienia pośród braci szlachty. Podkom orzy nie utracił ani miru ani dobrego imienia, zawsze bowiem na licznych komisyach, sądach, zjazdach i sejmi­ kach byw ał najpilniejszym pracownikiem, mającym dobro publi­ czne na oku. T ą gorliwością w służbie publicznej daje on stale przykład dobry, i to tak dalece, że np. nie opuszcza żadnego zbroj­ nego popisu szlachty, tak zwanego okazow ania, wie bowiem, że stara ta instytucya miała na celu przyuczyć ziemian do gotowości bojowej w czasach wiszących zewsząd u granic Rzpltej wrogów, kiedy to sądów zwykłych niemożna było odpraw ow ać z powodu inkursyi tatarskich, ja k to nieraz sam podkom orzy oznajmiać musiaj w sąd zie2). A by dać zachętę i podnietę dla tych, którzy niechętni

w spomnianych sejm ikach, jako też i na sejmikach z 15 w rześn ia 1626 r. z 5 czer­ wca 1628 r. z 23 października 1629 r , z 20 lutego 1632, na których wszystkich p rzew odniczył obradom jako marszałek. W 1632 r. 16 lipca, jako p oseł z ie ­ mi halickiej, podpisał konfederacyę generalną w arszawską (Vol. 1. III 740) a na sejm ie warszaw skim z 28 sierpnia 1634 r. jako poseł ziemi lw ow skiej, b ył ró­ w nież czynnym i zdaw ał tam spraw ę z powierzonych sobie funkcyi publicz­ nych. Komisarzem był m ianowany p rzez króla w raz z Samuelem Starzechow - skim, podkomorzym lw ow skim , w 1620, r. dla zbadania krzywd m ieszkańców Mikołajowa ze strony Jana Ostroroga, dzierżaw cy tej królew szczyzny (Castr. Leop. 373, p. 1614,1642): w 1625 r. wraz z Łukaszem Kalińskim, sufraganem lw o w ­ skim ,—dla zbadania powodu buntów poddanych starostw a lw ow skiego (Castr. Leop. 3T7, p. 432); w 1635 r. w raz z pisarzem ziemskim, Ożgą, celem skontro­ lowania, czy m ieszczanie lw ow scy odstąpili kamienic now ych na m ieszkanie Żydom (Castr. Leop. 386, p. 763); w 1634 r. do rozgraniczenia dóbr królew ­ skich od pryw atnych (C. Leop. 385, p. 304, 437). Na sejm ach, jak warszawskim w 1623 r., b ył obrany d elegatem do rady senatorskiej, celem powściągnienia sw aw oli żołnierskiej (Vol. leg. III, 449); w 1633 r.—do boku hetmana, celem na­ znaczenia hiberny i obm yślenia prowiantu, tudzież jako delegat do ustanow ie­ nia taksy tow arów (^ol. leg. III, 7S9, 807); na dw uniedzielnym W arszawskim sejmie w 1634 r. jako komisarz stanu rycerskiego do boku hetmana i do za­ płaty wojsk (Vol. leg. III, 833, 837); a w 1635 r. w e L w ow ie kom isarze do bo­ ku hetmana obierają go marszałkiem komisyi do zapłaty wojsku (Castr. Leop. 386, p. 163 inn.).

4 D ośw iadczał podkom orzy na sw ym urzędzie rozmaitych przykrości w latach 1625, 1627 i 1629 (Castr. Leop. 377 p. 1544; 378; p. 3083; 380 p. 3231, 3377, 3482), a naw et z powodu administracyi ceł spotkały go zarzuty ze strony Stefana Potockiego starosty Kamienieckiego, z których się sądownie oczysz­ czać musiał. (Castr. Leop 377 p. 576, 577).

*) Por. np. Castr. Leop. 371, p. 1981; Castr. L eop. 375, p. 1994.

(9)

8 2 Z ŻYCIA BISKUPA PRZEM YSKIEGO.

byli wojennym króla zamiarom, a zaw stydzać tych, którzy w brew pow staniu rycerskiem u od wojny się usuwali, staje zawsze pierw ­ szy podkom orzy na polach lwowskich u Ś w iętego Krzyża, bądź też staw ia poczet zbrojny, gdy dla zajęć rozmaitych z polecenia króla nie był w ziemi obecnym. W niebytności w ojew ody ziem ruskich, zacnego Jana Daniłowicza, później Stanisław a Lubom ir­ skiego, tudzież kasztelanów lwowskich, odbyw ał się popis szlachty przed nim, jako najwyższym z kolei urzędnikiem ziemskim, a pod­ ówczas, jak to ze spisów, z polecenia jego starannie sporządzo­ nych, widoczne, pilnie przestrzegał w szechstronnej, ochotnej i w d o ­ brem uzbrojeniu przysposobionej gotow ości do w ojny *).

P odobnie jak Zygm unt III, cenił i syn tegoż, następca, król W ładysław IV, zasługi podkom orzego lwowskiego. Zapewne cenił w ysoko cywilną odwagę, z którą w ystąpił podkom orzy na sejmie konw okacyjnym 1632 r., zarów no jak i w ojenną dzielność podczas w ypraw y Smoleńskiej w następnym roku. Co do wspomnianego sejmu pozostaw ił nam w spółczesny historyk 2) treść mowy podko­ morzego, oddając mu pochw ałę jako m ówcy i hum anistycznie w y­ kształconem u mężowi. Należało odeprzeć skargi Krzysztofa R a­ dziwiłła, hetm ana polnego koronnego, podów czas marszałka izby poselskiej, skarżącego się na ucisk różnow ierców i stawiającego zbyt w ygórow ane żądania dla dysydentów . Tom asz Zamoyski m ó­ wił najpierw z ram ienia senatu przeciwko marszałkowi, następnie w ystąpił podkomorzy, podnosząc, jako poseł swego w ojew ództw a z naciskiem, że jego ziomków nigdy nie uciskano, jakkolw iek ci różni są w iarą od katolików; zaznacz}'!, że traktuje się ich z go­

*) Akta p opisow e, tak zw ane spisy ziem ian na okazywaniu, ciekawe p o ­ mniki instytucyi, która w braku lepszej organizacyi zmarniała w końcu, do wodzą, że Aleksander Trzebieński ściśle sp ełn iał powinności dobrego obyw a­ tela, jakie i z racyi popisu na nim ciążyły. W polu Ś w iętego Krzyża pod L w ow em notują wspom niane akta zaw sze jego obecność — i tak 19 kwietnia 1621, 20 kwietnia 1626 r , 12 kwietnia 1627 r., a na spisach z 24 kwietnia 1628 r., z 8 kwietnia 1630 r.. 28 kwietnia 1631 r. i 19 kwietnia 1632 r. popis odbywa się w braku w ojew ody i kasztelana przed nim, jako podkomorzym , a w ięc z g o ­ dności najwyższym po nich urzędnikiem ziem skim . Są też te akta w zorow o prow adzone i w szystko, cokolwiek odnosiło się do gotow ości bojowej, w nich za­ notowano. W idzim y z dalszych aktów, że 4 kwietnia 1633 r. staw ił poczet zbrojny, a tak samo jeszcze i na popisie z 13 kwietnia 1638 r. W akcie popisow ym z 24 kwietnia 1634 r. czytamy: Podkom orzy lw ow ski na ten czas jest IMci w Turczech w K onstantynopolu posłem króla IMci i Rzptej do cesarza turec­ kiego posłanym , jednak poczet swój in armis do popisu przez szlach etnego Ja­ na W ojciech ow skiego stawił.

(10)

dnością, dopuszczając do wszelkich przyw ilejów stanu szlachec­ kiego, do pokrew ieństw , do służby publicznej, do urzędów i d}r- gnitarstw i do udziału w radach i dobrodziejstw ach publicznych. Błędów ich żaden dobry katolik aprobow ać nie może, ani też na­ uka ich, owa mistrzyni, skażona błędami, nie może iść w porów na­ nie z naszą sędziw ą inatroną—Kościołem; w iadom o wszakże, że mi­ strzyni ta je st córką nieszlachetnego apostaty, że je st spraw czynią zam ętów i różnic, od których w yznaw cy jej noszą nazwę i słusznie heretykam i są nazwani... Mowa ta, w w ykw intnej w ypowiedziana formie, w yw arła wielkie w rażenie na izbie; świadczyła ona nadto 0 niem ałym zasobie odwagi cywilnej podkom orzego, zarów no jak 1 o tem, że w podróżach swych zagranicznych, czerpiąc nauki z w ykładów inow ierców , obcując tam ustaw icznie z nimi, nie utracił wiary, z u st matki i krajow ych m istrzów zaczerpniętej, a w ko­ ściele utw ierdzonej i raczej ustalił jeszcze mocniej swe przekona­ nia katolickie, do których obrony każdej chwili był gotow ym , jak był zawsze gotow ym do obrony ojczyzny.

Nie znam y szczegółów z pobytu jego pod murami Sm oleńska, wiemy tylko o objawie dobrodziejstw , które król w listopadzie 1633 r. pod Sm oleńskiem okazał po d k om o rzem u 1). Najlepszym do­ wodem należytej oceny odwagi podkom orzego ze strony króla je st to, że rów nocześnie wyszczególnił go, obierając go—jednego z po­ śró d w ielu—na swego posła wielkiego do grożącego w ojną Mura- da IV, do Carogrodu.

(d. n.)

A N T O N I P R O C H A S K A .

‘) Mamy tu na myśli datowane pod Sm oleńskiem 4 listopada 1633 r. ze­ zw olen ie królew skie, na m ocy którego król pozw ala Aleksandrowi Trzebieńskie- mu i żonie jego cedow ać k rólew szczyzn ę w si 1’rusy na rzecz Piotra i Anny Cieszyckich (Ter. L eop. 62, p. 1046).

Cytaty

Powiązane dokumenty

Laboratoria są więc traktowane jako całości o charakterze kolek- tywnym, zarówno z perspektywy wewnętrznej (miejsca niekończących się interakcji pomiędzy badaczami,

Danilo Facca, Instytut Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk, Warszawa Andrzej Gecow, Instytut Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk,

gliśmy, iż wcisnął się w m iejsce Tym owskiego, który się ukrywał, na sekretarza Rady A dm inistracyjnej” ; J... tej przeciwstawił się m in ister17, w tedy na

(red.), Polski model wykonywania kary pozbawienia wolności wobec kobiet, matek dzie- ci do lat trzech, [w:] Kobieta w więzieniu – polski system penitencjarny wobec kobiet w latach

W pierwszych dniach października 2003 roku Katedra Historii Filozofii Staro­ żytnej i Średniowiecznej, Międzywydziałowy Zakład Badań nad Antykiem Chrześ­ cijańskim i

17 KC zgoda przedstawiciela ustawowego osoby ograniczonej w zdolności do czynności prawnych potrzebna jest do ważności czynności prawnej, przez którą osoba ta

jednym z podstawowych warunków historii genetycznej 700. W ramach nauk przyrodniczych badacz pracuje jedynie na stopniu ogólności, ponieważ interesuje go tylko bycie i zachowanie

3. Zasadniczą różnicą, która oddziela koncepcję Maslowa od innych teorii osobowości opartych na przyjęciu potrzeby jako głównej zmien­ nej osobowości jest