Nr. 18 . C e n a p o je d y n c z e g o n u m e r u ISO, 000 m&. p o lsfd cti.
W torek, 22-go stycznia 1924 roku. Rok. 4.
(Wychodzi codziennie z wyjątkiem niedziel I Swląf). f - ---1
CENA PRENUMERATY
na poczcie i u agentów 1.800.000 mkp. mies.
Z powodu waloryzacji obowiązuje dopłata
we wysokości 1.400.000 mkp.
4 Nie dam y ziem i, skąd nasz ród!
Adres Redakcji i Administracji: K atow ice, u lic a W a rsz a w sk a 58.
TELEFON: Katowice Nr. 1330. Konto czekowe 301 546.
P
Reklamy: 0,18 zł. fr. za w. mm.Ogłoszenia: 0,06 „ „ za w. mm.
Za nieścisłość podanych ogłoszeń telefo
nicznie nie bierzemy odpowiedzialności.
k ---
— __________&
P m jd en t BßjcitciiomM podpisał statut Banio Emisylnego.
Doniosłe znaczenie Banku dla sanacji skarbu. — P. Wojciechowski pierwszym akcjonariu
szem Banku.
W a r s z a w a , 21. 1. (Tel. od wl. kor.) W dniu wczorajszym powrócił ze Spały sen.
Karpiński i przywiózł z sobą podpisane przez P. Prezydenta Rzeczypospolitej rozporządze
nie, zawierające statut Banku Emisyjnego.
W a r s z a w a , 21. 1. (Pat.) Prezydent Rzeczypospolitej podpisał statut Banku Pol-
\ ekiero. Statut ten ogłoszony będzie w jednym i najbliższych numerów Dziennika Urzędo
wego. Komitet organizacyjny, powołany na
podstawie tego statutu, ustali w najbliższych dniach i ogłosi warunki zapisu na akcje ban
ku. Wobec faktu, że powstanie banku Pol
skiego ma zapewnić zdrowy obieg pieniądza, jakoteż .stabilizację, można liczyć się z powo
dzeniem subskrypcji. Nadmienić należy, że P. Prezydent zapisał się na liżcie jako pierw
szy z okcjonarjuszów Banku Polskiego, sub
skrybując 25 a-kcyj i podkreślając tern samem znaczenie, jakie powstanie Banku Polskiego posiada dla rozwoju finansów państwa, - —0 0 0 0 0 —
Ezęd Boiec fcrpzp w przemyśle.
P rem jer G rabski o zasadach u sta la n ia p l a c rob otn iczych . —
Ustawa w sprawie
t-eat- robocia na u k oń czen iu . — U k ła d y h a n d lo w e z sąsiad am i złagodzą p rzesilen ie.waża za zdrowe i godne poparcia,
co eięW a r s z a w a , 22. 1. (Tel. od wlas.
koresp.) Dziś zjawiła się u preinjera Grabskiego delegacja komisji centralnej klasowych związków zawodowych, która przedstawiła postulaty w sprawie
p łac rob otn iczych , bezrooocia i zażegn an ia k ryzy
su w
p rzem yśle.Premjer oświadczył, że zasady, w y tknięte w sprawach plac robotniczych, u-
zaś tyczy
sp ra w ybezrobocia, to odpowied
nia ustawa jest już na ukończeniu i szyb
kie jej przeprowadzenie przez Sejm i Se
nat rząd uważa za najpilniejsze swoje za
danie. Wkońcu premjer zakomunikował, że w ceiu zapobieżenia bezrobocia i kryzy
sowi przemysłowemu rząd zamierza za
wrzeć szereg układów handlowych z są
siadami.
—ooOoo—
Układy zarclow i w przemyśle »łśiiennlczp.
K o n flik t m iądzy przem ysłem i ro b o tn ik a m i. — P rzem ysłow cy proponują w aloryza
cję zarobków .
Ł ó d ź , 21. 1 (Ä. W.) W dniu dzi
siejszym o godz. H odbyła się w Związku Przemysłu Włókienniczego Państwa Pol
skiego przy ul. Piotrkowskiej konferencja,
0.zwołana przez przemysłowców celem wy-
y świetlenia sprawy stosowania przez prze
mysłowców wskaźnika drożyźnianego za pierwszą połowę stycznia. N a konferencji tej w obecności przedstawicieli przemy
słowców i robotników reprezentanci prze
mysłowców oświadczyli robotnikom, że wskaźnika drożyźnianego, obliczonego przez komisję statystyczną za pierwszą po
łowę stycznia w wysokości 88,24%, prze
mysłowcy przyjąć nie mogą ze względu na trudne warunki bytowania, podkreślając,
żeprzyjęcie tego wskaźnika jeszcze silniej wpłynie na konieczność redukcji pracy w fabrykach. Natomiast przemysłowcy za
proponowali waloryzację zarobków we
dług mnożnika przedwojennego, podkreś
lając, że o ile związki zawodowe nie zgo
dzą się na waloryzację, na tych podsta
wach, przemysłowcy uczynią to na własną rękę w swoich fabrykach. Przedstawicie
le robotników, nie mając tak daleko idą
cych pełnomocnictw, oświadeeyli, że mu
szą uciec się do opinji sfer robotniczych.
Zaznaczyć należy, że wszystkie związki zawodowe w Łodzi stoją na stanowisku bezwzględnego załatwienia przez przemy
słowców podwyżki 88,24% obliczoną za pierwszą połowę stycznia i zaznaczają, że od tego nie odstąpią. Łódzki „Express“
wwydaniu wieczornem pisze, że
przem ysłow cy włókienniczy w Łodzi zawieszą
wypłft-ty z powodu szalonych potrzeb gotówki na spłatę podatku. Organizacje kupiec
kie, pisze „Express“, zamierzają wystąpić do rządu z memorjałem o odroczeniu ter
minu płatności ze względu na ogólną sy
tuację w przemyśle.
W o l e z t i k atastrofy.
Zaściankowość polskich umysłów spra
wia,
że
traktujem y swoje wewnę-że
traktujem y, źe traktujem y swoje wewnętrzne bolączki, jako wyłącznie i specjalnie polskie, bez związku z ogólną sytuacją w świecie. W ydaje się nam, że kwestja np.
drożyzny dolega nam jedynie
i
że wypływa Ona tylkoz
własnych naszych niedomagać państwowych, gospodarczychi
finansowych.Je st to błąd, pochodzący
z
krótkowidztwa.Panuje powszechnie złudzenie, że obecny o- Irros powojenny powinien i może sprowadzić warunki bytowania przynajm niej przedwojen
ne, jeżeli nie lepsze. O tern ludzie marża, do tego dążą, Należy jednak rozstać się
z
optymizmem w tym względzie. Dobrobyt, któ
ry posiadała Europa przed wojną, już nie wróci.
Nastąpił przew rót ekonomiczny
w świecie.
Polega on na wysychaniu głównego źródła bogactw»
Europy,
na upadkuwielk, przemysłu.
iRoman' Dmowski poświęca temu wielkie
mu zagadnieniu w numerze pierwszym z tego roku ,,Przeglądu Wszechpolskiego“, który u- każe się za kilka dni, artykuł wstępny, będą
cy dla polskiej opinji publicznej wprost re
welacją.
W ojna zniszczyła, według niego, organi
zację gospodarczą Europy. W ywołała ona za
stój w wytwórczości i handlu europejskim, rozstrój komunikacji, dezorganizację rynka pieniężnego, zubożenia krajów europejskich.
Rynki pozaeuropejskie, główne źródła do
brobytu Europy, zostały zagarnięte w czasie wojny przez Stany Zjednoczone i Japonię, a przytem kraje zamorskie, korzystając z wojny rozwinęły u siebie olbrzymi przemysł własny.
W ich szeregu na pierwszem miejsca stanęły Chiny, jako kraj, posiadający wszystkie su
rowce, najgęstszą ludność i taniego a praco
witego robotnika.
.Wywołuje te stopniową ruinę przemysłu
europejskiego. Wywóz t Europy stale się zmniejsza w latach powojennych, zjaw iają się miliony bezrobotnych, mimo, że wojna zabrała od pracy przeszło 10 milionów ludzi w zabi
tych i ciężko okaleconyoh.
Nie mo-żna się łudzić nadzieją, twierdzi Roman Dmowski, że klęska gospodarcza Eu
ropy, której dziś jesteśm y świadkami, jest tylko czasową. Przeciwnie, trzeba, przewidy
wać, źe wywóz wytworów przemysłu z Euro
py będzie coraz bardziej spadał, że liczba, bez
robotnych będzie rosła. Logika faktów, na
’.tóre R. Dmowski się powołuje, mówi, że wy
rok dziejów, skazujący naszą część świata na szybkie zubożenie, jest nieodwołalny.
K atastrofa ta spada największym cięża
rem na kraje najbogatsze, w życiu gospodar- rzem przodujące. Nie wzięto jej w rachubę przy budowania nowego pokojowego układu politycznego Europy. Główną tego przyczy
ną było, że rok 1920, rok organizowania się polityki europejskiej, zamaskował prawdę. Na rynkach światowych, niezaopatrywanych na
leżycie podczas wojny, taki był głód na towa
ry, takie ich zapotrzebowania, że w onym rok*
wywóz z państw przemysłowych dosięgną!
cyfr niebywałych. To zawróciło ludziom w głowach
i
dało fałszywe założenie planom gospodarczym i politycznym. Rozczarowanie nastąpiło prędko. W r. 1921 wywóz z Euro
py spadł już o połowę w porównaniu z po
przednim i dalej wciąż spada.
Państwa europejskie zaczynają się spo
strzegać, że zorganizowały się nad stan 1 wskutek tego ogłosiły hasło o-szczędnośei, re dukcji budżetów i urzędników.
J e st to tylko początek i niepodobna dziś przewidzieć,, do czego doprowadzi nieubłaga
na konieczność. I niepodobna dziś jeszcze wyobrazić sobie, jak się przystosuje do no
wego położenia polityka wewnętrzna państw europejskich i jakie zmiany zajdą pod jego wpływem w położeniu miedzynarod-owem.
To pewna, źe zmiany nastąpią i to rychło.
Ale czas najwyższy o tern myśleć T odpo
wiedni plan ratunku budować. Stoimy bowiem w obliczu katastrofy europejskiej, której skutki i dla Polski będą poważne. K. L.
W a m i: rozjemcza w kontraktach handlowych.
W ażn e p ostan ow ien ie L ig i N a r o d ó w . — J e g o praw om ocność.
G e n e w a , 22.
1.Z sekretariatu Ligi Narodów donoszą, że rząd Rzeszy nie
mieckiej podpisał uchwałę Ligi Narodów o wprowadzeniu klauzul rozjemczych w kontraktach handlowych. Odnośny pro
tokół opracowany przez wydział gospo
darczy Ligi i zatwierdzony przez ostatnie zebranie został podpisany już przez 10 państw— a według statutów Ligi nabiera mocy obowiązującej już przy podpisaniu go przez dw a państwa.
o ...
BÄ3
Połączenie okrętowe Gdańsk— Sztokholm.
W a r s z a w a , 22. 1. (Teł. od wł. kor.) Poselstwo polskie w Sztokholmie donosi, że za kilka tygodni otwarta będzie bezpośrednia ko
munikacja okrętowa pomiędzy Gdańskim a Sztokholmem.
Zamoyski przybędzie do W ar
szawy z opóźnieniem.
W a r s z a w a ,
22. 1.(Tel. od włas.
koresp.) Przyjazd ministra spraw zagra
nicznych Zamoyskiego uległ małej zwło
ce. P, Zamoyski przybędzie do Warsza
wy w niedzielę lub w poniedziałek.
Pensje dla kawalerów orderu
„Virtnti Militari“.
W a r s z a w a , 22. 1. (Tel. od wł. kor,) Odbyła się konferencja przedstawicieli min.
skarbu z przedstawicielami min, spraw woj
skowych w sprawie wypłacenia pensji zale
głych kawalerom orderu „Virtuti Lilitari“.
Min spraw wojskowych wystąpiło z propozy
cją, aby pensje zaległe od 1920 r. do paździer
nika 1923 r. wypłacone były w bonach zło
tych, dalsze w gotówce. Ministerstwo skarbu zasadniczo godzi sec na te propozycje, pewne objekcje ma jednak komisarz oszczędnościo
wy Moskalewski, z którym w dalszym ciągu mają się odbywać w tej sprawie narady,
Kandydat na „jedno z zachod
nich województw“.
W a r s z a w a , 22. 1. (Tel. od wł. kor.)
„Praglad Wieczorny donosi, że w planie zmian na stanowiskach wojewodów przewi
dziane są przedewszystkiem zmiany w woje
wództwach zachodnich, następnie i wscho
dnich. Plan ten opracowany będzie przez Ra
dę Ministrów jeszcze w tygodniu bieżącym.
Podobno jedno z województw zachodnich o- bejmie dotychczasowy poseł N, P. R-u dr.
Wachowiak. (Dr. Wachowiak obejmie chyba Pomorze, gdyż Poznań go nie chce, a na Sląak h ą ni* nadaje. Przyp. Rod.)
Zwłoka w podróży posła Darowskiego.
W a r s z a w a , 23. 1. (Tel. od właa.
koresp.) Nowo mianowany poseł polski przy rządzie sowietów, Darowski, wyjeż
dża do Moskwy w pierwszej połowie lute
go. Odroczenie wyjazdu spowodowane zo
stało przygotowaniami materjałów do u- kładu polsko-rosyjskiego: handlowego tranzytowego i konsularnego.
Nowy poseł włoski w Warszawie.
W a r s z a w a , 22. 1. (Tel. cd włas.
koresp.) Nowy poseł włoski w Warsza
wie, Mayoni, który już przybył do War
szawy, wręczy swoje listy uwierzytelnia
jące natychmiast po powrocie Prezydenta Rzeczypospolitej ze Spały.
Prace komisji sejmowych.
W a r s z a w a # 21. 1. (A.. W.) Dziś w sejmie rozpoczęły się pracę przerw ane okre
sem świątecznym- Obraduje komisja budże
towa, w środę komisja prawnicza w znoył dyskusję o ustawie o ochronie lokatorów.
Zlikwidowanie strajku meta
lowców w Opolskiem.
K a t o w i c e , 21. 1. (Pat.) Niem. organi
zacja zawodowe na Śląsku Opolskim donoszą, iż strajk w przemyśle metalowym na Śląska Opolskim został ukończony. Obecnie podjętd już całkowicie pracę w hucie Donnersmarcik«) w górnośląskich zakładach koksowych przed
siębiorstwa Oberbedarfu, w elektrowniach i in
nych. Rokowania, które toczyły się w ubiegły czwartek we Wrocławiu, za pośrednictwem ministra Severinga, nie dały wprawdzie ża
dnego wyniku, jednakże pomimo to 40 pro
cent strajkujących podjęło już wówczas pracę#
tak, że rokowania stały się zbyteczne. Praca!
podjęta została na warunkach, podyktowanych
przez pracodawców. ,
:-S tr. 2k. a o H i a c
ś l ą s k i. On! a 22-go stycznia. 3924 r.
ä ä p M S c i niemieccy zrnjnowaii swoją markę.
P a r y ż , Si- i. "(Ptad Polwuije. Drugi homii.e* raoczcznavtxtw zoibrał sie dzisiaj na Pierwsze poeiedzenie. Baarthcn w przemówie
n ie powitalneto podkreślił wspólność celów oba komitetów, wskazał na oczekujące je tru dne w la n ia . Następnie Barthou zaznaczył, że. rz ą d R z e s z y daleki jest od tego, by* za- przecząc ucieczce kapitałów niemieckich za granicę. Ucieczka tych kapitałów okazała, sie Szkodliwą dla równowagi budżetu i stabili zal
eli waluty niemieckiej, Przedsięw zięte przez rząd niemiecki środki okazały się bezsku
teczne. Barthou przypomniał, że Mac Konna w grudniu 1932 t. określił kapitały niemieckie
> o . granic* w sumie jednego miliarda, dolarów.
Dfferencje angielsko-francaskie.
P a r y ż . 21. 1. (Pat.) W edług doniesie
nia. „Petit. Jo u rn al“ z Londynu, w dobrze po
informowanych kałach angielskich krąży wia
domość, iż angielski ambasador w P aryżu o- trzym ał rozkaz poczynienia kroków u Fodnoa- rego w sprawie wydanych przez francusko-1 belgijski zarzad kolejowy zarządzeń na tere
nie okupowanym, dotyczących przedew szy- atkiem komunikacji w strefie angielskiej.
N a ostaniem posiedzeniu K om itetu Ekonom icznego R ady M inistrów omawia
no środki, zm ierzające do ochrony wy
twórczości krajow ej w okresie sanacji skarbu, przyczem w ybrano w tym celu specjalną komisję. Postanowiono przy
stąpić r całą energją do praoy nad opano
waniem cen w złocie w czasie krytycznym . W koń cu ustalono zastosowanie umów zło
gowych z dostawcami rządowymi,
* »
Wczoraj w południe wyjechała z K ra kow a do Cham onix delegacja narciarska, na zawody olimpijskie. W skład tej eks
pedycji w chodzą: pułkow nik Osmólski, B tijak. Szeptowski. pani Zientkiewicz i narciarze w o jsk o w i.. P A. T,
* *
.. "Gdańskie, .związki zawodowe ogłosiły oderwę d.o robotników wszelkich kategorii, zw racając się przeciwko przedłużeniu dnia prący, k tó ry w edług odezwy godzi w n a j
żywotniejsze interesy klasy robotniczej.
N adto związki zwróciły się przeciwko od-
Zatarg Jngosławji z Niemcami o odszkodowania.
T71 e d e ń , 21. 1. (Pat.) Do »Neue Freie Presse“ donesz* » Belgradu, że wiadomość, jakoby w sprawie świadczeń Rzeszy niemiec
kiej przyszło do porozumienia miedzy Niem
cami a Jugosław j*, jest nieprawdziwa. Dzien
niki donoszą, że rokowania w tym przedmio
cie przybrały obrót niepomyślny. Rząd jugo
słowiański ma zam iar zastosować represje przeciwko obywatelom niemieckim i własności niemieckiej w Jugosław ii, w razie, gdyby Niemcy nie zgodziły sie r a kontynuowanie do
staw reparacyjnyoh.
Układy włosko-jugosłowiańskit w toku.
B e l g r a d , Si. 1. (Pat.) Skuposyna, od
będzie najbliższe posiedzenie dnia 23. bm.
Zaraz po otwarciu Skupczyny, przystąpi Pa
sie z do rekonstrukcji gabinetu. P lanow ana:
podróż Pasicza i Nraoieza do Rzymu, me do
zna przez to zmiany. Mussolini ■ wystosował do Belgradu prośbę, ażeby układy między Włochami a Jugosław ią były podpisane je szcze przed rozwiązaniem włoskiej izby depu-
łączemu okręgu gdańskiego z centralnej organizacji niemieckiej, równającej się u- tworzeniu gdańskiej unji zawodowej- —
*
*„Librę Parole“ wyraża zadowolenie z tego powodu, że wielki patrjota i szczery przyjaciel Francji, jakim jest Maurycy Zamoyski, którego imię związane jest z wszystkiemi w ostatnich czasach doniosłe- mi i chlubnemi wypadkami w Polsce, obej
muje stanowisko ministra spraw zagra
nicznych, ażeby służyć w ten sposób je
szcze skuteczniej -solidarnym interesom Francji i Polski. (P. A. T.)
* «
L o n d y n , 21. 1. (F, A T.) Dziś rar no wyruszyły normalnie pociągi daleko
bieżne. Funkcjonują ta k ie "tramwaje i ko-
«1 ■ 1 • e, ■ • « . , • ■ .■ . * ... r
reje- podziemne.
Jedna z gazet medjolańskich donosi, że prezes
m in is tr ó wMussolini będzie kandy
dował na posła w Mediolanie i Neapolu,
(P. 'A. T.) ' '
Przed nową formą rządów
w Grecji.
A t e n y , Li. 1. (Pat.) , Venrsstoi odbył wczoraj konferencję z przywódcami partyj o- pozyęyjnych i podkreślił, że tylko plebiscyt może wykazać, w jaki sposób położenie ma być uregulowane. K onstytuanta nie może już długo istnieć i nowe wybory powinny być roz
pisane laknajprędzej.
F R A N K W A L O R Y Z A C Y JN Y . W a r s z a w a , 21. 1. (A. W.) Frank wa
loryzacyjny na, dzień 23. bm, został ustalony na 1890 006
aaalfabeti.
K lątw ą polskiej publicystyki na Ślą
sku jest, że do pracy dziennikarskiej tu na tym najw ażniejszym terenie, gdzie co
dziennie nasuw a się cały szereg ,zagad
nień, które omawiać i rozstrzygać należy z spokojem i rozwagą, zabrali się an alfa
beci. Jeżeli wziąść takiego „P olaka“ do ręki, ta k ą „Robotniczą“-, albo „Głos G ór
nego Śląska“ niejakiegcś K ustosa, —- to poza m ałemi w yjątkam i me znajdziemy w nich ani jednego należycie przem yślanego arty k u łu — najczęściej zaś natkniem y się na a rty k u ły polemiczne, pisane przez róż
nego g a tu n k u cienkomózgowców, którzy dostają czerwonego obłędu — jakiegoś wprost delirium trem ens — na widok rze
czowego artykułu napisanego w organie obozu innego.
O rgan analfabetów politycznych N. P.
Rów „ P o la k “ usiłuje w rozbrajaj ąco-pro- stacki sposób gryźć nas za a rty k u ł pod nagłówkiem „W am piry“, zamieszczony w num erze IStym naszego pisma.
Zazwyczaj nie odpowiadamy n a n a p a ści naszych przeciw ników — uważając, że
„głupim ustępować należy“. Gdy jednak głupota ta zaczyna rozlewać się poza cztery ściany redakcyjne i zatruw ać poję
cia czytelników, musim y z obowiązku pu
blicystycznego zaw ołać v e to !
W olno analfabetom nie zdobyć się na w łasny program polityczny i społeczny co jest. już tylko rezultatem paraliżu móz-:
gowegó, ja k im ‘dotknięte śą' dostojne głów
ki eńperowśkie,- —~ w olno im bredzić trzy po trz y — äle nie wolno pociesznym głu p taskom zabierać się db k ry ty k i czyj eg >
kólwiek stanowiska, gdy rozum ich poza p a rty jn e podwórko wybiec, nie zdoła.
ŁaBMKaaBSt:
tow any dl.
1. ZEM BR ZU SKI.
1 pssietB Ę raczaict.
W dniu dzisiejszym upływ a la t sześć
dziesiąt ' jeden od wybuchu powstania styczniowego. Obecnie, kiedy technika wojskowa, osiągnęła imponujące, w prost rezultaty, kiedy przyzwyczailiśm y się n a w szystko patrzeć przez pryzm at realizm u, to wypowiedzenie w ojny przez garstkę lu dzi. uzbrojonych w strzelby myśliwskie^
pra.dżiawskie szable, potężnem u bądź co bądź państw u, wydaje się nam czemś w prost szalonem albo bezmyślnie rom an
tyczną imprezą. I gdy patrzym y na skut
ki, jakie wywołało pow stanie styczniowe dla całego zaboru rosyjskiego, gdy widzi
my. że n a długie la ta zamienił się on na sm utne cm entarzysko, zapewne skłonni je
steśmy' rzucić ciężkie słowo potępienia na inicjatorów powstania.
Byłoby to jednak rzeczą nader nie
spraw iedliw ą: dziś m y nie m am y praw a ich potępiać, choćby dlatego, że powsta
nie styczniowe faktycznie wywołało w po
lityce europejskiej tak i układ stosunków, k tó ry umożliwił odrodzenie się naszej Oj
czyzny.
• . Kwest ję polska jeden z publicystów nazwał „ciężkiem im ponderabile“ (impon- derabile —- to nazw a w fizyce dla ciał po
zbawionych w agi). Ta paradoksalna na pierwsze wrażenie nazwa najlepiej odda
je istotę kwestii polskiej w dobie poroz- biorowej. Była ona niby pozbawiona wa
gi, niby nie istniała wcale, albo jeżeli kie
dykolwiek powstawała, to tylko jako za
gadnienie w ew nętrzne państw rozbioro
wych, «*■ a jednak ileż to razy zjaw iała się ona, jak widmo jakieś zagrobowe przed politykam i europejskim i i zmuszała ich do tych lub innych kroków. Nic in nego. jak tylko kw est ja polska stan ęła na przeszkodzie utw orzeniu się zaprojekto
wanego w r. 1858 przez ks. m ałżonka A l
berta •sojuszu an giel sko-tr&nc usko-r osy j- ąfcjego, k jg fy w a ł być .ostoją pokoju ®
E uropie i k tó ry doszedł do skutku w tak wiele la t później. Ile krw i nap-suła ta nieszczęsna kwest ja dyplom atom rosyj
skim i francuskim w okresie od 1861 do 1863 r., — kiedy to chciano naw iązać nici lepszych stosunków pomiędzy Paryżem a Petersburgiem ,
Było wiele przyczyn, k tó re wywoły
wały żywe zainteresow anie się społeczeń
stwa francuskiego wydarzeniam i politycz
nemu w Polsce. Przedew szystkiem sym- patja, jaką się n aró d nasz cieszył we F r a n cji i od czasu w ojen napoleońskich, — Dużo też sym patji we wszystkich sferach społecznych zdołała zjednać sobie em igra
cja polska, k tó ra po rew olucji 1831 r. — znalazła, tam przytułek. N astęp n ie P o la
cy ze swemi dążeniami wolnościowemi u- ważani byli zą, symbol rewolucyjności, dla tego też .wiele jednostek o bardziej burz- liwem usposobieniu, darzyło Polaków sym patją, nie przez wzgląd n a naszą spra
wę, k tórej częstokroć naw et nie rozum ieli, ale przez um iłowanie idei rew olucji. Tym to w łaśnie powodom zawdzięczać musimy przyjaźń kuzyna cesarza N apoleona IEf, ks. Ludwika N apoleona (żartobliw ie zwa
nego ks. P lon-P lon), którego rezydencja Palais Royal była zawsze gościnnie otw ar
ta dla naszych rodaków . Jego to m owa, wypowiedziana w senacie francuskim w r. 1861 po pam iętnych w ydarzeniach w W arszawie, wyw ołała w ielką konsterna
cję w P etersburgu. — W reszcie — m u
simy przyjąć jeszcze jeden czynnik — przyjaźń, jaką naród nasz zawsze darzył Papież P iu s IX . On m iał wielki wpływ na cesarzową E ugenję, t a znów na swego męża. O na to będąc inspirowana z W aty k a
nu, starała się nakłonić swego męża do czynnej interw encji n a korzyść Polski.
O tem wszystkiem wiedziano w P e ters
b u rg u i dlatego też w ybuch pow stania, choć od dawna, już był spodziewany, wy
wołał popłoch prawdziwy, nie ze względu na. m ilita rn e siły powstańców, lecz — ze względu na te zam ieszania dyplom atycz
ne, jakie ten fak t mógł wywołać. S ta ra no się i g u «tezpjecggjB pod ,Wjęgi§dęHł
dyplomatycznym . A u strji Rosja, m ogła | być pewna, bo wszak przed kilk u n astu la-
jty , gdy m onarchja rak u sk a znalazła się w krytyoznem położeniu z powodu rew olucji w ęgierskiej, ratow ał go kosztem dużych ofiar cesarz rosyjski (za co otrzym ał nie
zbyt pochlebny przydom ek „policm ajstra E uropy“), Stosunek do P ru s przedsta
wiał się zagadkowo, trzeba więc było za
bezpieczyć się od wszelkich możliwych nie
spodzianek ze strony tego sąsiada- "W kilka dni po wybuchu powstania, jeszcze w styczniu 1863 r. przybył do W arszawy pruski generał (nazwiska jego nie mogę sobie przypom nieć)
zpełnom ocnictwami od swego rządu do zaw arcia tajn ej kon
wencji w ojskow ej' z Rosją. K onw encja ta k została zaw arta, treść jej nie jest zna
na, wiadomo tylko, ze P ru sy obowiążały się do zachow ania wobec pow stania w Polsce życzliwej neutralności, za co znów R osja dała bardzo daleko idące zobowią
zania na przyszłość n a tu ry polityczno- wojskowej.
N a Zrealizowanie tych zobowiązań nie czekano zbyt, długo w B erlinie. O pierając się na tej tajn e j konwencji w arszaw skiej z r. 1863, zaw artej, jak powiedziałem, pod wpływem w ypadków . w Polsce, ówczesny kierow hik polityki państw a pruskiego lir, O tto v. Bisrnarck-Schonhąusen przystąpił dc urzeczywistnieni a swego da wnego pla
nu — usunięcia A ustrji i ze Związku państw niem ieckich i Wysunięcia, na jej miejsce P ru s. R osja m usiała obojętnem okiem patrzeć na klęskę A u strji pod S a dową, choć tam na jej polach rozpadło się w gruzy istniejące od r. 1815 święte przym ierze między Rosją, A u strją i P r u sami, k tó re było ciężkim kam ieniem gro
bowym. na. m ogile Polski. Dopóki ono istniało, nie mogło być mowy o jej wskrze
szeniu. ■
XW P a ry ż u zda wado sobie spraw ę z do
niosłości zwycięstwa pod Sadową i w yni
kającego stąd niebezpieczeństwa dla po
koju E uropy — a w pierwszym rzędzie F rancji, i dlatego tłum y na ulicy tam
k r a y W y % „ R e y a n o h a pour. W # * * «A już wręcz podłością, któ rą
je d y n ieanalfabetom się wybacza, jest, gdy piśmi- dło, które w żadnem swem num erze nie zdobyło się n a a rty k u ł w yśw ietlający zgubną dla P olski działalność wielkiego przem ysłu, — k tó re tylko tum aniło demo
kratycznym frazesem robotnika, po to, ab y odwrócić jego uwagę od ściskających go z dniem każdem bardziej kleszczy k a p ita listycznych, — napada na organ, k tó ry je
dyny tu na Śląsku w ykazyw ał zgubne skutki roboty baronów przem ysłu ślą:kie
go, za to właśnie, że tę prace spełniał su
m iennie, kierując się poczuciem naród o?
wy oh interesów.
Głodzenia „P olaka“ o endecji pom ija
my wzgardliwem milczeniem.
„ P o lak “ powiedział, co wiedział — a wiedza jakakolw iek nie była nigdy zaletą cienkomćzgowców z redakcji tego piemi- dła. Stanowczo natom iast odeprzeć m u
simy podłe kłamstwo „ P o la k a “, k tóry przypisuje nam tw ierdzenie, jakoby pod
wyżka zarobków robotniczych wpływała na spadek m arki. M yśmy zawsze dowo
dzili i W ykazywali liczbam i, że wielki przemysł ru jn u je państw o — a tem sa
mem wszystkie jego warstwy, — więc i robotnika. B ezstronny robotnik sam to będzie mógł stwierdzić. Posiada bowiem bardzo często więcej pojęcia i więcej zmy
słu państw owego od enperow skick prowo
dyrów, którzy posłują n a koszt jego i wy
gadują w sejmie i na wiecach godzinami głupstw a, również za pieniądze biednego robotnika. To też robotnicy zaczynają odwracać się z pogardą od piśmidła, które tylko tum anić umie i jego p a rtji i. idą jedni więcej na lewo, drudzy przechodzą na praw o.
św ia t idzie naprzód — życie odwraca się od tych, którzy zatęchli
w w ła d n e»głupstwie.
Takie jest prawo życia —- i na, to rady nie ma.
—— o -
S E N S A C J Ą
teg o ro czn eg o k a rn a w a łu b ęd zie B A L H A L LE R C ZY K Ó W , k tó r y odbędzie się . w so b o tę dnia
26. b. m.
pod protek toratem i z udziałem najznakt*
m ilszych o so b isto ści ś w i a t a p o l i t y c z n e g o , d z i a ł a c z y s p o ł e c z n y c h , l i t e r a t ó w , a r t y s t ó w , w o j
s k o w y
c h i d z i e n n i k a r z y.IW P etersb u rg u m ilczano, bo usta mieli zakneblowane konwencją warszawską. "
Gdy P ru sy w r, 1871 w sposób zdra
dziecki wyw ołały w ojnę z F rancja, opie
rając się n a tej samej konwencji, ogoło
ciły zupełnie z wojska swą wschodnią g ra nicę i stojące tam korpusy bodajże naj
lepszego swego w ojska przerzuciły mo
m entalnie na plac boju. J a k ą one oĄ&
g ra ły rolę w dziejach tej ta k brzem iennej w skutki wojny — o tem wie każdy, tak, że dziś z pewnością powiedzieć możemy»
że P ru sy zawdzięczają swe zwycięstwo tej okoliczności, że ze spokojem posłać mogły na płac boju swe korpusy wschodnie.
W idzimy więc z tego. że potęga P ru s wzrosła ta k szybko w ciągu kilku la t tylko dzięki temu, że R osja m usiała za
chowywać się wobec tego fa k tu biernie, a była. do tego zmuszona przez konwencję warszawską, wymuszoną na niej w skutek polskiego pow stania. Od tego czasu rosły potęga i wpływy P ru s, wciągając w swą orbitę naw et Rosję, k tó ra zaczęła się od pich uzależniać w r. 1893,
T ak więc pow stanie styczniowe po
ciągnęło za sobą ta k daleko idące-skutki, o jak ich ani m arzyć m e m ogli jego kiero
wnicy. Osłabienie A ustrji i Francji.
Wzrost potęgi P ru s — sa bezpośrednrem następstw em splotu wydarzeń politycz
nych, przez nie wywołanych.
Cóż innego wywołało w r. 1914 wielką wojnę światow ą, jak nie przesadny roz
wój m ilitaryzm u w nowych Niemczech ? Śmiało więc powiedzieć możemy, że w dość znacznym stopniu do wywoła
nia wojny światowej, k tórej jednym z na
stępstw jest powstanie niepodległej P ol
ski, było pow stanie styczniowe. Tak więc w jego rocznicę pomyślmy z wdzięcznością o naszych ojcach, którzy . ginęli o fiarn ie na polach bitew, w więzieniach moskiew
skich, kopalniach Sybiru, bo nasza nie
podległość zawdzięczamy im w znacznym stopniu.
Cześć więc im m ech będzie na w ie k it
G O N I E C S ^ Ą S K l.
Zmian® w ilazpirnsnln fanStjoaapjasz® prpatnpti.
Zakład Ubezpieczeń Społecznych W o
jewództwa Śląskiego — W ydział Fuk-cjo- narjuszy pryw atnych —- w K rólew skiej H ucie donosi nam co n astęp u je:
Dalszy spadek w artości pieniądza spo
wodował w ostatnim czasie spotęgowanie drożyzny, k tó ra uczyniła koniecznem pod
wyższenie w ynagrodzeń za pracę. Jedno
cześnie m usiały także świadczenia z u- bezpieczeń być podwyższone. Aby prze
to pokryć zwiększone w ydatki stało się
podwyższenie składek do ubezpieczenia funkcjonarjuszy pryw atnych . nieodzo- wnem.
Rozporządzeniem tedy Pana W ojewo
dy z dnia 15 stycznia 1924 r., które wy
dane zostało w porozum ieniu z Radą W o
jewódzką na podstawie arty k u łu IV u- stawy z dnia 20 listopada 1923 r. — Dz.
U. ŚI. N r. 42 poz. 207 —■ zaprowadza się od 1 stycznia 1924 r. następujące klasy poborów i składek:
Klasa Przy miesięcznej wypłacie — miesięcznych poborach
Miesięczna
składka Klasea
13 ponad 90000000 do 120000000 mkp. 3900000 13
14 120000000 150 000 009 5000 000 14
15 1501*00 000 200000 000 6500000 15
16 200000000 300 000000 9 30000D 16
17 300 000 000 400000 000 13 000 009 17
18 400 000 000 500000000 16 800000 18
19 500 000 000 , 700000000 22400000 1ST
20 700 000 000 1 000 000 000 «9 31 600 000 20
21 I 000 000 000 1500 000 000 46600000 21
22 1 500 000000 • 2000000000 6 5 200000 22
23 200- 000 000 2 500000 000 * 83 000 000 23
24 2 500 000 000 mkp. 102 400 000 24
dek podwyższono wszystkie ren ty przez dodatki drożyźniane wynoszące przy ren
tach em erytalnych, wdowich i wdowcach za miesiąc styczeń 1924 r. 3 000 000 mkp.
od 1 lutego 1924 r. miesięcznie 6 000 000 mkp. przy rentach sierocych za miesiąc
styczeń 1924 r. 1 500 000 mkp., od 1 lu tego 1924 r. miesięcznie 3 000 000 mkp.
za każde dziecko.
K rólew ska H u ta. dn. 17. stycznia 1924 D yrektorjum .
(— ) C z e r n y .
Z a m i a s t t r a n u I W
dla dzieci oraz osób wątłych i anemicznych poleca
się znany cd
ffij
lat wielu
E C O R O L
Nr. Rejestru M. Z. P. 214.
Magistra
A. Bukowskiego
Warszawa.
Marszałkowska 54
Sprzedaż w Aptekach i Składach aptecznych!
Wystrzegać się nal'adox
„itv-fk. i i i,
*
Dnia. 22-go stycznia 1924 r.
L ist P oznański.
Poznań, 18. stycznia 1924.
Gdybym napisał, że żyjemy w epoce lo
dowej, nie przesadziłbym wcale, albowiem góry śniegu, pozmiatanego sta ra n n ie na brzegi ulic, zalegają jezdne chodniki na
szego m iasta. M agistrat nasz, genialny, ó ile chodzi o wym yślanie podatków i pod
wyższanie ceny biletów tram w ajow ych (jedna jazda kosztuje już u nas 250 tysię
cy), udaje naiwnego, gdy chodzi o^ wywo
żenie śniegu i widząc, że śnieg, jak leżał, ta k leży, zaapelował w dziennikach do w ła
ścicieli powózek, żeby bezinteresownie mi eg z ulic wywozili. J a k dotąd bez skut
k u ! Przeciw nie znalazł się *toś, kto za
proponował, żeby wojskowość, jako w ła
ściciel wielu nieruchomości w mieście dała dobry przykład i śnieg z przed swych gmachów usunęła.
T ak ie zawianie śniegiem m a niekiedy dobre strony. Z powodu bowiem u tru d nionej kom unikacji ustał chwilowo wywóz żywności z W ielkopolski do W arszawy i n-a Górny Śląsk (co musieliście przykro odczkć) i nagle Poznań został zalany, czy zasypany masłem i mięsem. I o dziw, n a kilka dni potaniało masło, a naw et i mięso stało się dostępne także dla urzędników państwowych. Podobno n a targow icy by
dła był w owych dniach spęd taki, jakie
go najstarsi ■ i najgrubsi rzeźnicy poznań
scy nie pam iętają, a handlarze bydła, wi
dząc, że w dniach tych do interesu mogą dopłacić, rzucali się z pięściami na rzeź-
\ pików i popadli w rozpacz praw ie taką, ja k właściciele kinem atografów z powodu w y sokiego podatku miejskiego, o czem ostat
n i raz W am donosiłem. Gorętszego uspo
sobienia paskarze grozili naw et strajkiem , ale ja uważam bezrobocie naszych paska- rzy za niemożliwe, tak im ta „praca“ we
szła w krew.
A le skoro znowu zaczepiłem o kine
m atografy, muszę W am donieść, że zaata
kow any w płatnym kom unikacie przez właścicieli kin M agistrat, w yjaśnił sprawę i pokazało się, że publiczność usiłowano w błąd wprowadzić, bo podwyżka obowią
zywała tylko * wieczór Sylwestrowy, a .»resztą: na podatek; nie. idzie 75% warto- ,4ei całego.biletu, a 25% dla przedsię bior
ców, tylko do ceny biletu, k tó rą pobiera przedsiębiorca, dolicza się 75% jako po
datek. Zresztą groźny s tra jk kinem ato
grafów trw ał tylko n a Sylwestra.
Żyjemy w okresie pogwiazdkowym, stąd różne towarzystwa urządzają gwiazd
ki dla biednych dzieci. T ak też i O rgani
zacja Obywateli P racy, któ ra dzięki sprę
żystości kierownictw a staje się coraz bar
dziej znaną w Poznaniu, urządziła w ubie
głą niedzielę w jednej z hal T argu Poz
nańskiego sym patyczną i piękną uroczy
stość gwiazdkową dla dzieci swoich człon-
*' Z p o lsk ic h A ten....
(Carpe diem... Z X IX . kongres« socjali
stycznego w Krakowie, Biadania „Czasu“
aa temat waloryzacji. Teatraija. Muzy
ka w Krakowie. Pokłosie gwiazdkowe.
Sylvester. Coś niecoś o redukcjach. „Dol
ce amor di povertade“...)
W przeddzień zwaloryzowania poczty przypom niało nam się przysłowiowe: „C ar
pe diem“, aby bodaj „wieczorem“ na m etr
„zwaloryzowanego węgla“ zarobić... Bo zima nie na żarty, jakby się też uczepiła łacińskiego „carpe diem“ , codzień coraz więcej nam zsyła „białego puchu śniego
wego“, z 10 do 15 stopni mrozem, a że ta
„pierzyna z nieba“ nie grzeje..., więc każe m yśleć o węglu... A myśl tu przy próż
nej kieszeni, którą i tak życie szarpię!...
Podobno nikt nic znał głodnego Salomo
na, nietylko w Polsce, ale i w Europie, ba
(JP i za Oceanem są i byli syci Salomonowie,” którzy z pełnego używać i użyć umieli...
D ow cipni chcą waloryzować uczciwość i czyste ręce w Polsce, ale podobne za
chcianki są w sferze futurystycznych pragnień, że musimy „waloryzować“ dłu
go, zanim w a l o r y uczciwości i prawości charakterów zaczną bez „w aloryzacji“
tw orzyć napraw dę Polskę, o jakiej ma
rzyliśm y w czasach wysoko zwaloryzowa
nych ideałów, a m niej potrzeby waloryza
cji życia, by je pchnąć na tory normalne...
Pięć lat" „niezw äleryzow anej“ gospodarki tak . się odbija n a sytuacji, tak woła a la r
mująco.... Bo uczciwość i praw ość są w P olice, ale je powojenna m alig n a zysków ta k w szary k ąt zepchnęła, iż nie rychło wskaże nam od nowa ideały pracy, po
święceń, miłości Ojczyzny, aby nie po
trz e b a było uciekać się do ostateczności...
ków i biednej dziatw y reem igrantów po
mieszczonych w barakach w Głównej pod Poznaniem . Uroczystość zaszczwńł ks. bi
skup Eukomski, k tó ry wygłosił piękne przemówienie do rodziców i zgromadzonej dziatwy. Wzdłuż bali ustaw ione były sto
ły, na których leżały całe stosy najrozm ait
szych podarków gwiazdkowych, oznaczo
nych num erami, w postaci ubrań, obuwia, słodyczy, bielim y i t. p. N um erów było 4000. Każde dziecko wyciągało przy wej
ściu num er z urny, w edług którego otrzy
m ywało podarek. Część dzieci jednako
woż nie stawiła się na term in i tym miano podarki rozdać w innv dzień. Skorzystała z tego jakaś szajka złodziejska, k tó ra za
kradła się następnej nocy do hali i wy
niosła stam tąd większy zapas obuwia (war
tości 2 m il jardy) i jeszcze 150 m iljonów w gotówce. Złodzieje kradną, gdzie się da, co się da i komu się da.
A tymczasem w zimie, przypom inającej w K rakowie, nie ulice A ten czy Rzymu, ale... Moskwy, tuż w dniach peświąteoz- nych, zwozili „izwoszczyki“ krakowscy,
„czerwonych gości“, n a X IX . kongres so
cjalistyczny. jaki obradował w salach M a
gistratu ... W idocznie po 6, listopada, trzeba było czemś „odrodzić“ ducha w splam ionej arm ji czerwonej, więc .kon
gres“, jak b y n a ironię losu, do Krakowa zwołano! Radzono, krzyęzano (poseł Bo
browski i redaktor H aecker, ci „o donoś
nym głosie“ Diomedesi arm ji starego A- cliilla — Daszyńskiego j o greckim nosie semickim Perla-TIefajstosa, kującego wszy
stkim tarcze w „R obotniku“ warszaw
skim...), aż wreszcie głos B arlickiego zwy
ciężył, iż trzeba ratow ać auto ry tet socja
listyczny i wejść na arenę publiczną, ba i w Sejmie gardłować, aby się „fecisse a li
quid videatur“, że przecież Polska P a r t ja Socjalistyczna, to druga w Europie ..La
bour P a rty “.., A ngielska niem a 0. listo
pada z plamą krwi niezm ytej... A glory
fikow anie tego dnia i bohaterstw o czy- nów-mordów, to nieco obniża etykę, gdzie ostatecznie są ideały, ale w nie wierzyć i w edług nich działa, chyba jedyny Bole
sław Limanowski, k tóry milczał n a tym kongresie, bo ceni ideały, nie „socjali
stycznie zwaloryzowane hasła“ w K rako
wie...
Siedemdziesięciu pięcio letni „Czas“
biada pessymistycznie n a tem at „w alory
zacji“. W idzi puste pociągi, dwie godziny pracujących łistonoszów, m iljony bezro
botnych... . O poczciwy staruszku! Do
tychczas dattonizm spojrzeń na lewo kolo- ryzował ci życie w Polsce, jużeś w idział umiłowanego „generała“ w fotelu prezy
denta ministrów, swojego redaktora w ga
Towarzystwo b. jeńców Polaków we F ran cji z siedzibą w Poznaniu odbvło z początkiem m iesiąca Nadzwyczajne W alne zebranie. Okazało się, że poza wicepreze
sem p. Porazićskim żaden członek zarzą
du się nie stawił, Z refe ra tu wiceprezesa okazało 'się, że w r. 1923 tow arzystw o nie odbyło ani jednego zebrania,. że członko
wie zarządu stracili kontakt miedzy sobą, że urzeczywistnienie celów, jakie Towa
rzystwo w r. 1921 wzięło na eiebie, ani o krok naprzód nie postąpiło. P o ożywionej dyskusji postanowiono likwidację tow arzy
stwa, a w ykonania § 1. sta tu tu przelać na Związek H allerczyków . Do komisji lik
widacyjnej zostali w ybrani pp. Spychała, W ojtkiew icz i Pluciński, wszyscy
zPozna
nia. W szystkie pretensje do likw idujące
go się tow arzystw a należy wnieść piśm ien
nie pod adresem p. Spychały Poznań, ul.
Bydgoska 4a do 15. lutego 1924.
binecie Spraw Zagranicznych, aż iluzje prysły i widzisz: „czarną w aloryzację“, jakby frazesam i . „Stańczyka“-,,W esela“ , ä swojego kum a z la t ,czarno-żółty m“, prawisz na lamach pism a kazania... A cze
muż milczałeś gdy „waloryzowano“ ideały na ta n ią zachłanność w Polsce...
W Polsce młodość ducha i czynów zwycięża tę starą, przedwojenną nawycz- kę przekory i u p artej n a tu ry , kiedy się już pisze 75 lat, jednym i tymsamym stylem !
T eatr K rakow ski za to się śmiał i ra duje, boć n a afisz wszedł nasz hum orysta, Fredro, a jego: „G w ałtu, co się dzieje“...
krzyczy zdrowo, z braw urą bez sarmatyz- mu, ale z w ykw intem dowcipu, jaki w per
łach sypie nasz, polski, hojny Molier...
Zato muzyka w K rakow ie nieco straciła na tętnie i życiu, jakie dotychczas zakreś
lała obfitym repertuarem i częstymi gość
mi (występam i!) zagranicznych i swoj
skich wielkości. Beethovenowskie poran
ki uiecu nudnm bo n ij są to praw dziw ie symfoniczne (brak k a rty w czasie VT.
symf. Beetkovena!) biesiady, gdziebyśmy łączyli myśl. serce w pełni
zakordami wzniosłej muzyki... Zawsze (a i w K ra kow ie:) ińóieliiłjsm y słyszeć B eitliocena, W agnera, czy Chopina, albo Rachmanino
wa w tej sal i t w ów p jtnych, a nie w u- ło m rjrh fra g m en ,ach....
Mało przyniosło tegoroczne pokłosie art.-lit. gwiazdkowe. Poezje wcale nie tej siły lirycznej, k tó rab y chwilą bądźcobądź tradycji i św ięta skupiały w wierszu, n at
chnionym, uroczystym... P atos musi w ta kich razach łączyć się ze szczerością, ale i z siłą talentu... Lepszą okazała się pro
za, bo arty k u ły Chrzanowskiego czy K al
lenbacha, naprawdę dają obraz kultury, a
Str. S.
O odbywającym uię obecnie u nas Ty
godniu Związku O brony Kresów Zachod
nich doniosę W am obszerniej w następ
nym liście. idem.
■i—o o o o o —
K ronika
W ojewództwa Śląskiego.
Księża-jubRac!, w roku 1924. W bieżą
cym roku obchodzić będą 25-letni jubileusz kapłaństwa, następujący księża w obrębie
Ad
ministracji Apostolskiej: 1) Ks. Emil Bemac-ki, proboszcz w Dolnych Rydułtowach, powiat rybnicki (21. czerwca). 2) Ks. Paw eł Czaja proboszcz przy kościele iw . Józefa w Król- Hucie (21. czerwca). 3) Ks. Franciszek Dłu
gosz, proboszcz w Studzionce, powiat pszczyń
ski (31. czerwca). 4) Ks. Józef Kulig, pro
boszcz w Boguszcwicach, powiat rybnicki (21 czerwca). 5) Ks. Józef Kulig, proboszcz w Orzeszu, p o w iej pszczyński (21. czerw ca!
6) Ks. Paw eł Loss, pozasłużbowy administra
tor w Pawłowicach, powiat pszczyński <21.
czerwca). 7) Ks. Ja n Sitko, kapelan w Ka
mieniu, powiat świętochłowicki (27. sierpnia).
Dwudziestopięcioletni jubileusz miejscowy ob
chodzić będą: 1) Ks. Józef Hahulski, pro
boszcz w Pawonkowie, powiat Itiblinieoki (23, sierpnia). 2) Ks, W iktor Loss, proboszcz i dziekan w Pawłowicach, pow. pszczyński
(21.
października). 3) Ks. Franciszek Miczek, pro
boszcz
w
Warszowicach, powiat pszczyński(4.
września).
4)
Karol R iedel proboszczw Po-
grzebieni, powiat rybnicki (1. maja).Wyjaśnienie Dyrekcji Kolei Państwowej.
Odnośnie do notatek umieszczonych w „Goń
cu Śląskim* w Nr. 9 z 11-go bm. i w Nr. 12 z 15-go bm. pod tytułem „Prośba robotników pod adresem Dyrekcji kolejowej w Katowi
cach“ i „Konkurencja niemieckiej kolejki elektrycznej z Polską koleją państwową" po
daje Dyrekcja Kolei Państwowej w Katowi
cach następujące wyjaśnienie:
Z
powodu znacznych trudności ruchowo-trakcyjnych, .jakie się wyłoniły w obecnej porze wskutek za
wiej! śnieżnych i silnych mrozów, zmuszone była Dyrekcja kolejowa ograniczyć czasowo ruch pociągów osobowych. Przejściowe, tę o- graniczenia konieczne były celem usunięcia znacznych opóźnień pociągów pasażerskich w yw ołanych. właśnie powyżej podanemi przy
czynami ws'zystik. zatem inne względy musiały ustąpić głównemu celowi
t.
j. utrzym ania Prawidłowego ruchu kolejowego Ograniczają#
ruch pociągów starała się jednak Dyrekcja u- względnić ile możności
potrzeby ogółu podró
żującej publiczności
i zastanowiła obieg jedynie takich pociągów, które na podstawie prze
prowadzonych ścisłych badań wykazały naj
mniejszą frekwencję podróżnych. Zastano
wienie innych pociągów wywołałoby daleko większe niezadowolenie interesowanych pasa
żerów, w szAtególności ze strony robotników,