• Nie Znaleziono Wyników

Zrzesz Kaszëbskô : pismo Ludu Kaszubskiego, 1947.08.31 nr 71

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Zrzesz Kaszëbskô : pismo Ludu Kaszubskiego, 1947.08.31 nr 71"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

R o k X W e jh e ro w o reiedzie¡a|31 Sierpnia 1947

N a s z a

R o zw a żm y sobie nasze p o ło ż e n ie na zim no.

N a s i p rz o d k o w ie s ie d z ie li na z ie ­ m ia c h p rz y B a łty k u od L a b y az do W is ły . Z n ic h p o z o s ta liś m y jeszcze ty lk o m y, K a s z u b i na P om orzu Gdań skim . J u ż w p o w ia ta c h L ę b o rk, By­

tó w i C z łu c h ó w zn a jd zie m y ty lk o re s z tk i d a w n ie j ta m m ie szka ją cych szczepów ka s z u b s k ic h . 'W ięc d z is ia j m ie szka ją K a s z u b i w pow iata.cn L ę ­ b o rk , W e jh e ro w o , K a rtu z y , K o ś c ie ­ rz y n a , C h o jn ic e i C z łu c h ó w . Jest nas o k o ło 300.000, m oże t y lk o 250.000.

K ilk a p o k o le ń K a s z u b ó w ż y ło — p rze d p ie rw s z ą w o jn ą ś w ia to w ą — bez łą c z n o ś c i z Polską. T y lk o K o ś c ió ł z a jm o w a ł się na m i. M o ż e to b y ło n a ­ szym szczęściem, że nasza zie m ia ta ­ k a b iedna , i że w s k u te k te g o N ie m ­ c y ta k ż e n a m i się n ie in te re s o w a li.

Nasze je d y n e b o g a c tw o — m o ­ rze w d łu g ic h la ta c h o d o so b n ie ­ n ia n d iń z y s k ó w m e ciało, ly m o r y ­ b a c y nad sam ym m o rze m na ż y c ie sw o je ta m za ra b ia ć m o g li. A g d y ro z ra s ta ł się p o r t p o ls k i, nas ta m n ie b y ­

ło . |

A le w ty m d w u d z ie s to le c iu p o m ię d z y w o jn a m i s ta ło się to, co k o n ie c z ­ n ie stać się m u s ia ło . P rz e b u d z ił się lu d . Raz u ś w ia d o m ił sobie s w o ją o d ­ rę b n o ść od in n y c h szczepów p o ls k ic h

a po d ru g ie z a p ro te s to w a ł, g d y chcia no go p o z o s ta w ić na b o ku , g d y ó w ­ czesna P o lska z a b ie ra ła się do k s z ta ł to w a n ia s to s u n k ó w m o rs k ic h bez K aszubów . N a ty m 1le p o w s ta ły n ie ­ p o ro z u m ie n ia , k tó r y c h echa p rz e ­ t r w a ły do d zisie jsze g o dnia.

C h cia n o z nas z ro b ić ja k o b y m niej, szość n a ro d o w ą , k tó r e j zarzucano

„z n ie m c z e n ie ", s k o ro na p o d s ta w ie w s p ó ln e j d ro g i d o m a g a ła się w s p ó ł­

u d z ia łu w ż y c iu gospod arczym i ad­

m in is tra c y jn y m , a w o b e c k tó re j n ie zadano sobie tru d u , je ż e li o d rę b n o ­ ści b y ły o c z y w is te . Bezsprzecznie p rz y ro d z o n a n ie u fn o ś ć K a szu b ó w wo bec w s z y s tk ie g o , co n o w e — a Po­

la ć ^ z p o łu d n ia d la nas b y li „ n o w i __ p rz y c z y n iła się do ta k ie g o u k ła ­ d a n ia się s to s u n k ó w . A le ze s tro n y d r u g ie j p r z y b y il do nas n ie t y lk o lu d z ie p o w a ż n i, s o lid n i. Za ła tw y m in te re s e m g o n iło d u żo „k a n c ia rz y

— po w o jn ie — „s z a b ro w n ik ó w ' , k tó r z y d la te g o t y lk o s te m p lo w a li w s z y s tk ic h K a szu b ó w „s z w a b a m i", b y bez p rze szkó d m o g li im odebrać, co p rze z w o jn ę jeszcze m o g li u ra to ­ w ać.

Je d n a kże czas o k u p a c ji w y k a z a ł d o k ą d K a szu b i należą, je ż e li n a w e t ci, k tó r z y ta k czy ina cze j zm uszeni, b y li p rz y ją ć ,,v o lk s d e u ts c h , p ra w ie w s tu p ro c e n ta c h u z y s k a li r e h a b ili­

tację. N a p e w n o w Polsce c e n tra ln e j b y ło w ię c e j ta k ic h , k tó r z y z N ie m c a ­ m i się z w ią z a li, w ię c e j a n iż e li u nas, je ż e li n ie lic z y m y ty c h , k tó r z y ju z p rze d w o jn ą do m n ie js z o ś c i n ie m ie ­ c k ie j się z a lic z a li.

D z is ia j n ie m oże b y ć n a jm n ie j­

szej w ą tp liw o ś c i. K a s z u b i są i chcą b y ć P o la ka m i. I z te j r a c ji m a ją i chcą m ie ć n ie t y lk o o b o w ią z k i, ale prerwa ja k k a ż d y P olak.

Bezsprzeczne są nasze o d rę b n o ­ ści. W y n ik ły one ta k ż e i z w a ru n ­ k ó w b io lo g ic z n y c h . Z tą d in n i P olacy, s k o ro u nas się o siedlą, p rz y s w o ją sobie w a ru n k i, k tó re nas u fo rm o w a - ; ły , u le g n ą u r o k o w i naszej z ie m i i na- j szej k u ltu ry i żyją Łsię z nam i. , M y zaś* Kaszubi, zżyci z naszą . z i e m i ą i m o r z e m , b ę d z i e m y r a z e m k o r z y s t a ć z n a s z y c h d o św ia d cze ń w ie k o w y c h w p ra c y na m o rz u i w p o rta c h .

W ie m y , że za g a d n ie n ie K a szu b ­ s k ie s to i na r ó w n i ze s p ra w a m i o g ó l- n o -p o ls k im i, d la te g o m y , s p e łn ia ją c nasze o b o w ią z k i tam , g dzie to P o l­

sce p rz y n o s i n a jw ię c e j k o rz y ś c i, bę- j d z ie m y stać na s tra ż y n a szych w s p ó ł j n y e h sp ra w i o b o w ią z k ó w .

„Z rze sz" dom aga się w s p a rc ia i- j

deow eg o i m a te ria ln e g o .

Id e o w a w s p ó łp ra c a z n a jd z ie sw ó j w y ra z w ty m , że w szyscy, k tó rz y m a ją dane k u tem u, przysyła ją ^ s w o ­ je u w a g i. M a m y ty le in te lig e n tó w te ­ o re ty k ó w i p ra k ty k ó w w ka żd e j d z ie d z in ie naszego ż y c ia g o sp o d a r­

czego, k tó r z y na ła m a c h „Z rz e s z y "

m ogą i d la s o lid a rn o ś c i m uszą s łu ­ żyć w s z y s tk im . O n i przede w s z y ­ s tk im m uszą w ie d z ie ć o ty m , że n ie m oże b y ć dobrze je d n o s tk o m , je ż e li n ie dobrze o g ó ło w i.

M a te ria ln a w s p ó łp ra c a m u si p o ­ le g a ć na ty m , że k a ż d y Kaszuba czu­

je się ja k o b y c z ło n k ie m „Z rz e s z y ", k t ó r y zawsze i w szędzie to zaakcen­

tu je i ty m sam ym w e rb u je n o w y c h w s p ó łp ra c o w n ik ó w i c z y te ln ik ó w . J e ś li coś w „Z rz e s z y " n ie podoba się to k o n ie c z n e jest z a w ia d o m ić o ty m re d a kcję , to je s t te n zespół lu d z i, k t ó . y p o d ję li się p ra c y ze sp o le n ia lu

Jan Trepczyk

Zrzesz vctji wołó

V a ji vszetkjicli N aszińcóv, Jak vje le v a j je,

Jó vo łó m do proce Ichcę m jec kol' se.

Ce reboku vd ałi, Ce gburze z naj kro ju Robotnjiku z m jast naj I z vsóv z pode chojn.

Jó zrzeszec chcę vespół.

Chcę mjecz dac i vjid, Chcę v przódk poprovadzec C a łi Kaszebskji Lud!

V e z zdrze na tę zemję - I na morze zdrze,

Jak p jik n i jich króse, Jak chłoscą do se.

Z tim morzę i zem ją Je sprzęgli tv ó j trud, V jic v dobecim jejich Mosz vjidzec svój cud.

Le zrzeszec sę muszisz I trzemac ze mną, I bec choc m alinuszką O rm uzda skrą.

C hcem y g o sp o d a rczyć na K aszu- j bach i chcem y p ra c o w a ć w p o rta c h | i na m orzu. C h c e m y b y ć n ie t y lk o | sza rym ro b o tn ik ie m , ch ce m y ta k ż e w gospodarce, w p o rta c h i na m o ­ rz u k ie ro w a ć , bo m a m y p rz y ro d z o ­ ne dane k u tem u.

T a k m y ślą w s z y s c y K aszubi, a w y k ła d n ik ie m te j m y ś li chce b y ć na­

sze pism o, nasza „Z rz e s z Kaszeb- skó", k tó ra ty m sam ym sta n ę ła w o ­ bec p o d w ó jn e g o zadania.

Raz „Z rze sz" zw ra ca się do w s z y ­ s tk ic h K aszubów . L u d k a s z u b s k i jest b ie d n y . A le nasza b ie d n a z ie m ia sta­

n ie się ź ró d łe m z ło ta , g d y na u czym y się n a s ta w ić c a łą g ospod arkę ha p o ­ trz e b y p o rtó w i m orza. C hcem y sta­

nąć fro n te m do m orza. M u s im y pra- j cow ać, a g d y ch c e m y p ra c o w a ć z w y n ik ie m coraz lepszym , to m u sim y p ó jś ć razem i s o lid a rn ie .

Po d ru g ie „Z rz e s z " się zw ra ca do w s z y s tk ic h , k tó r z y są i k tó r z y cz u ją się o d p o w ie d z ia ln i za ca ło ść i d o b ro ­ b y t K aszub i naszego p a ń stw a .

d u ka szu b skie g o d la d o b ra K aszu­

b ó w i p a ń s tw a .

P om ię d zy K a szu b a m i są i lu d z ie zam ożni. K ró tk o w z ro c z n i i n ie m ą ­ d rz y p o m ię d z y n im i p rz y g lą d a ją się tru d o m „Z rz e s z y ", n a w y m y ś la ją jej^

ale n ie ru szą palcem , b y je j p rz y jś ć z pom ocą. C zy i tu ta j to ta k b y ć m u ­ si, że lu d sam m u si sobie dać radę i na k o ń c u n a d n im i p rze jść do p o rz ą ­ d k u dziennego?

" J a k k o lw ie k s to s u n k i „Z rz e s z y "

się u ło ż ą : w p ie rw s z e j m ie rz e i przede w s z y s tk im od sa m ych K a szu ­ b ó w je j lo s y zawsze b ędą zależne.

J a k d łu g o „Z rze sz" n ie z n a jd z ie się w k a żd e j w io s c e ka szu b skie j, w k a ż ­ dej je j chacie, ta k d łu g o so lid a rn o ść ka szu b ska n ie bę d zie z u p e łn a i ta k d łu g o n ie w s z y s c y K a szu b i s ta n ę li w n a szym fro n c ie .

A w s p ó ln y fr o n t w s z y s tk ic h K a ­ szu b ó w jest p ie rw s z y m w a ru n k ie m p o w o d z e n ia na drodze do lepszego ju tra . D la te g o k a ż d y K aszuba m u s i czytać „Z rz e s z Kaszubsko .

K ó rb a n ji ka:

P o v je d z o l chtos, K a dze ze vse ju n je gódo i n je d łu g u s z k o a le dze jesz m dą m ó v jic . C eż r te? To be b e ło lecho. I k u ń c K aszebóv. — C®

ba? Cze to le tobaczr i p rz s ro g u n jic k jin ig c bo jako s ta rin k a , co i checze i sv ja ta n je v j i zabeła K a szebjizne ? A n ik , co na m ja s to za abo dzeus ka sze b skji, sta ż e n ji, to n ji m uszą bama? T o b e ło b e do ¡ n a jó K a sz e b jiz n a n j i m le z a ż iv a n ji to b a ć z i i 1 H o la , m e K a s z e b ji jes szczep n a d m o rs k ji sło le c k ji co z o rtu sv ig o n żecó i bełe i jesm e b n o d łe ż e j b jo t k ji szłe m kam a. N je chcem e też go o rtu i d ó v n i m ove, c le naszi w o jc e i v jo lg ji

P rovda, że sle d n je K a s z e b ji b e le veszczei le t*.v:-° n je potrzeb*

dzec e godajem e p o n<

to b u sa ch i b anach i v<

checze. P ro v d a je też checzach n je ta k ja k : ją sę s ta rij m o ve , cho b j i m jid ze sobą B ja łk ji le d a ją , bo n jaste z wc sę v ję c ij tateczne, a c ro z m a jita m a b iv a c , i 1 sę m o ve w o jc ó v . T a k : K a s z e b ji sledno ce ch i ce, d z is i v c h o d a ją v e n o v i P o ls k ji i n a b iv a ją s vja ta . Le p ro v d z e v i 1 vm je sce trz im ó v je rn o cóv. Jiż e béc Kaszebą v a ctobakę, n je je m jt żeszkę, ale m je c d^szr tę poznać n o le p jij po i v a to te n p je rs z i i n o l d 6sze. Je le m o v jic m p ro g e m checze po 1 s trz im je m e n a ję des2 D locze to? Bo prze tim m e m o yę w o jc ó v , że j o n le ż i sę j i vste d ze c nas łą c z i v s v je ce , p r no m n o m je lij z n ją , ko to te ż m ożem e po jin ;

Z g jin a m u ca i r u c l a n jic k sę n je żm jenje tim a s le d n im a Kaszel ró g to b a c z n i może, a k ro je m n o vo cze sn im séjama i p rz ik ła d n im ć ale n ji m ożem e w o p r szebama, ja k to prze naszij z e m ji Bismarke chcele nam v ja r ę i zer có v v e rv a c . A te re jć nasta z n o v im a mja:

i Szczeceno, to c h ce n checze i na w u lic e m p ró c o v a c v e d le nov:

s le d n i trz im a c , co s \

w o s ta ła p o ta tk a c h .

(2)

Nr 71 Zrzesz Kaszëbskô Str. 2

W ia d o m o ś c i

U k ła d handlow y z Fran cją

W Paryżu ogłoszono następujący komu­

nikat oficjalny:

„ Stosownie do instrukcji w sprawie ro­

kowań handlowych, udzielonych dnia 31-go iipCa br. delegacji polskiej przez ministra przemysłu ¡¡ handlu Hilarego Minca oraz de­

legacji francuskiej przez ministra gospodar­

ki narodowej Andre Philipa — pzygotowa- no:

a) układ o bieżącj wymianie towarowej mięziy Polską a Francją w ciągu najbliższych 12 miesięcy.

b) zasady układu o dostawach dóbr inwe sfycyjnych, któreby zostały dostarczone Pol sce przez Francję w ciągu czterech lub pię­

ciu lat wzamian za wzrastające dostawy wę­

gla izi Polski.

Postanowiono wprowadzić w życie pierwszy układ tymczasowy w tęrminfe do 1 grudnia 1947 r. w oczekiwaniu na ostate­

czne zawarcie drugiego układu.

Delegaci francuscy i polscy zbiorą się ponownie w ciągu września w Warszawie, aby omówić problemy finansowe oraz spra­

wy pozostające w związku z ustawą o nacjo nalilzacjii przemysłu w Polsce.

Rokowania w sprawie ostatecznego przy­

gotowania układu o dostawach dóbr inwe­

stycyjnych mają się odbyć w październiku br. w Paryżu.

Dokumenty, dofycaące wyżej wymienio­

nych postanowień zostały podpisane dnia i 20 sierpnia 1947 r. przez ministra Andre Philipa i dyrektora Alphanda ze strony fran­

cuskiej, oraz przez ministra pełnomocnego

■ Adama Rosego ze strony polskiej. (PAP).

i®. Aś-sfis ,<y- i ® - * *

' Ostateczne orzeczenie o nacjonali­

zacji pierw syzch 700 przedsiębiorstw przem ysłow ych

WARSZAWA. W związku z końcowym stadium akcji rozpatrywania zarzutów prze­

ciwko decyzjom o nacjonalizacji przedsię­

biorstw, ogłoszone już zostałey pierwsze o- rzeczenia Ministra Przlen yslu i Handlu o przejęć)" przedsiębiorstw na własność Pań­

stwa. Co-eczenia te są ostateczne i nić pod­

legają zaskarżeniu.

Dotychczas ogłoszono pierwszych 9 o- rzeczeń, dotyczących 691 przedsiębiorstw, co do których nie zostały zgłoszone prawa łub zarzuty w przewidzianym terminie.

Postępowanie wyjaśniające w wojewódz­

kich komisjach do spraw upaństwowienia przedsiębiorstw trwa nadal i dobiega już końca. Główna komisja wznowj swe prace

■ z początkiem września br. (PAP).

W y ro k na sprawców zbrodni puchaczowskiej

LUBLIN. 19 bm. wieczorem Sąd Wojsko­

wy w Lublinie ogłosił wynik w procesie przeciwko sprawcom zbrodni w Puchaczo- I w e .

Główny oskarżony Schmydka Ludwik — j skazany został na karę śmierci i pozbawię- , nie praw obywatelskich i ho no owych c -ar ' konfiskatę majątku na rzecz Państwa.

Na karę śmierci skazan' zoslali również Matuszak W itold oraz Flisiak Lucjan.

Omylińsk; Włodzimierz skazany został na 15 lat więzienia, utratę praw publicz­

nych i honorowych na 5 (at o az konfiskalę ' majątku.

Wakula Stanisław i Pod'e’.ny W itold — skazlani zostali na 12 lat więzienia i " ‘ratę praw obywatelskich na przaciąg 5 lat i na konfiskatę majątku. (PAP).

N o w e 10-złotów ki

Z dniiem 18 sierpnia br. Narodowy Bank Polski wprowadził do obiegu nowe bilety bankowe 10-ciłotowe drugiej emisji z datą Warszawa, 15 maja 1946 r., podpisane prze? prezesa, naczelnego dyrektora i Skar­

bnika Banku.

Bilety te wykonane są na papierze bia­

łym, gładzonym z odcieniem kremowym i bieżącym znakiem wodnym, przeds‘ awiają- tym dużą stylizowaną literę „W ".

W ymiar nowego biletu 10-złotowgo w y­

nosi 128X70 mm.

Całość biletu utrzymana jest w kolorze:

boki — ciemno-wiśniowe, ku. środkom ko­

lor zielony, następnie środek żótto-brązo- wy.

i Bilet nie posiada odzlnaczenm serii i nu­

meracji.

Jednocześnie Narodowy Bank Pońkt za­

znacza, że znajdujące się dotychczas w o- biegu bilety 10-złotowe emisji 1944 r. są nadal prawnym środkiem płatniczym i obie­

gać będą na równi zl biletami nowej emisji.

Przem ysł p apierniczy pracuje dla M in is te rs tw a -O ś w ia ty

WARSZAWA. Komitet ekonomiczny Rady Ministrów oddał do dyspozycji Ministerstwa Oświaty cały niemal przemysł papierniczy

¡i największe w Polsce zakłady graficzne.

Wszystkie podręczniki i książki szkolne, zaaprobowane przez Ministerstwo Oświaty, otrzymały już papier. Ukażą się 396 pod­

ręczników, których nakład przekroczy 14 mil. egzemplarzy.

Odbudowa Pomorza

Na skutek działań wojennych, w gmi­

nach wiejskich Pomorza, zniszczonych było ponad 24.980 budyńków, w 48 miastach niewydzielonych zniszczonych lub uszkodżo nych było ogółem 4.376 budynków, w 5 miastach wydzielonych — 3.346 budyn­

ków.

O szybkim tempie odbudowy Pomorza świadczy fckt, iż w ciągu jednego roku od­

budowano na wsiach 11,505 budynków, w miastach 1.771 domów mieszkalnych, 501 zlakładów przemysłowych, 1.106 gmachów państwowych, samorządowych i użyteczno­

ści publicznej.

Przesiedlenie ofiar powodzi na Ż u ła w y

Chłonność osadnicza woj. mazurskiego jesł obecnie na wyczerpaniu. Wyłania się zaludnienia nizin i Żuław gdańskich, p oło­

żonych między linią kolejową Gdańsk — Tczew z jednej strony, a wałami lewego brzegu Wisły z drugiej, obejmujących 35 tys. ha oraz Żuławy, położone między pra­

wym brzegiem Wisły Nogatem o powierz­

chni 70 tys. ha. Na terenach tych, które w większości zatopione b yły" przez, cofające się wojska niemieckie, przeprowadza, sfe o- becnie akcję osuszającą, — dzięki której uzyska *itę około 40 tys. ha niezwykle żyz­

nej ¡! wartościowej gleby. Część tych tere­

nów jest już osuszona ji wiele zabudowań mieszkalnych nadaje się do natychmiasto­

wej używalności.

Warszawska WRN, która w pow. elblą­

skim wytypowała narazie 86 wzorowych go- spodarsfw dla przesiedleńców, wysyła w tych dn:ach swych delegatów celem osta­

tecznego obejrzenia terenu i przydzielenia reflektantów do powyższych gospodarstw.

A k c ja przysposobienia rolniczo- wojskowego

Z

inicjatywy Ministerstwa Rolnictwa i Re-

i

form Rolnych oraz Ministerstwa Obrony Na- i rodowej młodzież wiejska od lat 16 do 20 objęta została akcją przysposobienia rolni­

czego i wojskowego.

Celem tej akcji jest wychowanie mło­

dzieży w duchu obywatelskim, kształcenie w dziedzin1« rolnictwa. Akcja ta wpłynie feż niewątpliwie na rozwój fizyczny młodzieży wiejskiej. Słowem — w wyniku inicjatywy Ministerstwa Rolnictwa podniesie się dobro­

byt wsi, a tym samym całego kraju.

W kwietniu br. rozpoczęło się organizo­

wanie i formowanie hufców Przysposobie­

nia Rolniczo-Wojskowego.

W każdym powiecie utworzony został inspektorat PRW |i Powiatowa Rada Oświaty Rolniczej.

Hufce gminne z kolei dzielą się na czte­

ry hufce rejonowe tak, że kilka gromad two­

rzy jeden hufiec rejonowy. W bardzo krót­

kim czasie cały nasz kraj został pokryty sie­

cią organizacyjną PRW, a w pracy tej Woje wócbltwo Łódzkie przodowało.

W początkach maja było już zarejestro­

wane w całej Polsce 300.000 młodzieży, z czego w województwie łódzkim 40 tysięcy, dzielącej się na 238 hufców gminnych i 720 rejonowych.

W wojewódzkim Urzędzie WF j PW od­

były się kursy dla instruktorów gminnych, które ukończyło 235 słuchaczy .

Obecnie rozpoczęło się pzeszkolenie pzodowników hufców rejonowych. Pierwszy turnus dla 900 przodowników otwarty zo­

stał, jak już donosiliśmy, w Łęczycy __ dru­

gi w tejże miejscowości rozpocznie się 1 września br.

Program, obok wykładów z dziedziny rolnictwa, obejmuje wychowanie obywatel­

skie, fizyczne \ wykłady ;Z| zakresu przyspo­

sobienia wojskowego.

Ja k Fundusz A p ro w iz a c y jn y zw alcza p o k ą tn y ha nd el zbożem.

U c h w a łą K o m ite tu E konom icznego R ady M in is tr ó w z dn ia 23 m a ja 1947 p o w o ła n y z o s ta ł do ż y c ia Fundusz A p ro w iz a c y jn y , k tó re g o p o d s ta w o w y m celem je s t: zapew ­ n ie n ie d o staw a r ty k u łó w ż y w n o ś c io w y c h dla lu d n o ś c i p ra c u ją c e j m ia s t na ro k b ie ­ żący i p rz y s z ły , oraz u s p ra w n ie n ie o b ro tu zbożem, p rz e tw o ra m i z b o ż o w y m i i p ro d u k ­ ta m i z w ie rzę cym i. W zakre sie o c h ro n y r y n k u w e w nę trzneg o, F. A . m a za zadanie zw alczać w te re n ie p rz y po m ocy sw o ich d e le g a tó w w s z e lk im i d o stę p n ym i śro d ka m i

d y w e rs y jn y ha nd el zbożem, u p ra w ia n y przez osoby n ie p o w o ła n e i u n ie m o ż liw ie n ie w y c ią g a n ia n a d m ie rn y c h z y s k ó w z ha nd lu zbożem.

W ła d z ą nadzorczą F. A . je s t M in is te r ­ stw o P rzem ysłu i H a nd lu, k tó re p rz y w y ­ k o n y w a n iu swego p la n u i re a liz o w a n iu za­

dania w k ie ru n k u .racjonalnego zaopatrze­

nia lu d n o ś c i i u trz y m a n ia w ła ś c iw e g o p o ­ ziom u cen, w s p ó łd z ia ła z M in is te rs tw e m A p ro w iz a c ji, M in is te rs tw e m R o ln ic tw a i Re­

fo rm R o ln ych , oraz K o m is ja m i C e n n ik o w y ­ m i.

C z y n n ik ie m k o o rd y n u ją c y m narząd zenia ty c h w ła d z je s t C e n tra la F unduszu A p ro - w iz a c y jn e g o w W arszaw ie, na czele k tó r e j s to i d y re k to r F. A .

C e n tra li F. A . w W a rs z a w ie po dp orząd­

kow an e są poszczególne od d zia ły, z n a jd u ­ ją ce się w e w s z y s tk ic h w o je w ó d z tw a c h P olski, k tó re w ra z z sw ym personelem sta­

n o w ią o rg a n w y k o n a w c z y C e n tra li F. A . W k a żd ym m ieście p o w ia to w y m p ra c u ­ je poza ty m delegat, k tó re g o zadaniem je s t zb ie ra n ie o d p o w ie d n ic h in fo rm a c ji i o p in ii, p o trz e b n y c h w F. A . i d o p iln o w a n ie , aby w s z y s tk ie zarządzenia F. A . b y ły w y k o n y ­ w ane w terenie.

Z c h w ilą p o w o ła n ia do ż y c ia F. A , za­

ka z a n y je s t d o w o ln y ha nd el zbożem i jego p rz e tw o ra m i przez osoby nie posiadające u p raw nie ń, z a w a rty c h w Dz. U. R. P. nr. 68, poz. 375 z dn ia 11 listo p a d a 1946 r. M a ją c na uw adze d e fin ity w n e z lik w id o w a n ie w y ­ żej w spom nianego n ie le g a ln e g o ha ndlu, F.

A . O d d z ia ł w G dyn i, p o d a je tą dro gą do w ia d o m o ści w s z y s tk im k ie ro w n ik o m m ły ­ n ó w i osobom p ry w a tn y m , z a jm u ją c y m się ha ndlem zboża - i p rz e tw o ra m i' m ącznym i, że do ty c h czynn ości u p ra w n io n e są je d y ­ nie m ły n y k o n c e s jo n o w a n e oraz te m ły n y i p rze dsiębiorstw a , k tó re z o s ta ły przez F.

A . O d d z ia ł w G d y n i u p ow ażnion e do z a w ie ­ ra n ia ta k ic h tra n s a k c ji. W s z y s tk ie m ły n y d o k o n u ją c e p rz e m ia łó w gospodarczych, zo­

bo w ią zan e są uzyska ne z od sypó w zboże za p rz e m ia ł w na tu rz e (m ia rk i) dw a ra z y w m iesiącu, t. j. 1 i 15 p o staw ić do dysp o­

z y c ji F. A . w G dyn i, k tó r y w y d a dalsze o d p o w ie d n ie dysp ozycje. O d b ió r zboża na­

s tę p u je za zapłatą w e d łu g o b o w ią z u ją c y c h cen (bez p re m ii).

W w y p a d k u p rze kro cze n ia nien ie jsze g o zarządzenia, w in n i zostaną p o c ią g n ię c i do o d p o w ie d z ia ln o ś c i k a rn e j w m y ś l u s ta w y z dn ia 2. 6. 47 r. Dz. U. R. P. nr. 43, poz. 218.

Poza ty m F. A . d o k o n u je w te re n ie na cele a p ro w iz a c y jn e na w ła s n y ra c h u n e k zaku pu zbóż i p rz e tw o ró w zbo żow ych oraz a rty k u łó w p ro d u k c ji z w ie rzę ce j bezpośre­

d n io lu b poprzez 1) P rzed się bio rstw a pań­

stw ow e (P. C. H.), 2) P rze d się b io rstw a s p ó ł­

dzielcze (Społem, S p ó łd z ie ln ie ro ln ic z o - h a nd low e i Sam opom ocy C h ło p s k ie j), — 3) P rze d się b io rstw a p ry w a tn e (kon cesjono­

wane m ły n y i kon cesjono w a ne przedsię­

b io rs tw a ) — płacą c dostaw com pe łn ą na­

leżność w e d łu g o b o w ią z u ją c y c h cen na w a ru n k a c h u s ta lo n y c h przez M in is te rs tw o P rzem yślu i H a nd lu, stosując rów noczesną p re m io w ą sprzedaż a r ty k u łó w p rz e m y s ło ­ w y c h .

A k c ja p re m io w a n ia o d b y w a się w y łą c z ­

U ro c zy s fo ś ć p o ś w ię c e n ia

Picsśnicy .

Z in ic ja ty w y Z a rz ą d u O b w ó d ’ P o lskie g o Z w ią z k u Z a ch o d n ie g o w W e jh e ro w ie , zo s ta ł p o w o ła n y do ż y ­ cia K o m ite t, m a ją c y za zadanie z o r­

g a n iz o w a n ie u ro czyste g o o bchod u

I p o ś w ię c e n ia m ie js c e k s te rm in a c ji 12 ty s ię c y m ę c z e n n ik ó w n a ja z d u h it le ­ ro w s k ie g o w P ia śn icy.

K o m ite t ż y w i nadzieję, że w y ło ­ n io n e delegacje, w y je ż d ż a ją c e celem zaproszenia na w y m ie n io n ą u ro c z y ­

stość M a rs z a łk a P o ls k i O b. M ic h a ła R o łę -Ż y m ie rs k ie g o i J. E. Ks. B is k u ­ pa K o w a ls k ie g o , — n ie s p o tk a ją się z o d m o w ą w y m ie n io n y c h d o s to jn i-

| k ó w .

| U ro c z y s to ś ć p o ś w ię c e n ia odbę- I dzie się w n ie d z ie lę d n ia 31 s ie rp n ia rb. w e d łu g n a stę p u ją ce g o p ro g ra m u :

1) Z b ió rk a na r y n k u w W e jh e ro ­ w ie o godz. 7.30

2) W y m a rs z p ie lg rz y m k i na Piąś- n ic ę o godz. 8-mej

3) Godz. 10-ta z b ió rk a p ie lg r z y ­ m e k na k rz y ż ó w k a c h szos w P ia śn i­

cy

4) Godz. 10.30 M sza św. p o ło w a p rz y z b io ro w y c h m o g iła c h , ka z a n ie o k o lic z n o ś c io w e i z b io ro w y śp ie w

„B o ż e coś P o ls k ę ”

/

5) P rz e m ó w ie n ie delega ta Z a rz ą ­ du G łó w n e g o P o lskie g o Z w ią z k u Z a ­ c h o d n ie g o

6) P rz e m ó w ie n ie M arsz. P o ls k i 7) P rz e m ó w ie n ie p rz e d s ta w ic ie la m ie jsco w e g o sp o łe cze ń stw a

8) S k ła d a n ie w ie ń c ó w przez p rz e d s ta w ic ie la P re zyd e n ta R. P. i M a r ­ sza łka

9) P ośw ięcenie k rz y ż ó w na m o ­ g iła c h

10) S k ła d a n ie w ie ń c ó w przez de­

le g a c ję i lu d n o ś ć

11) W rę c z e n ie p a m ią tk o w y c h a l­

b u m ó w re p re z e n ta n to w i P re zyd e n ta R. P. i M a rs z a łk o w i R o la -Ż y m ie rs k ie ­ m u , .

12 ) Z a k o ń c z e n ie u ro c z y s o tś c i o d ­ śp ie w a n ie m „ R o ty ” .

K o m ite t u ro c z y s to ś c i z w ra c a się z g o rą c y m apelem do w s z y s tk ic h in ­ s ty tu c ji, o rg a n iz a c ji p o lity c z n y c h i społecznych , oraz do w s z y s tk ic h o- sób, k tó ry m d ro g a je s t p a m ię ć p o ­ m o rd o w a n y c h przez k rw a w e g o o k u ­ p a n ta ro d a k ó w , o w z ię c ie g re m ia ln e ­ go u d z ia łu w p ie lg rz y m k a c h , celem z ło ż e n ia h o łd u p ro c h o m p o le g ły c h w s p ó łb ra c i. M . S.

n ie na p o dstaw ie b o nó w w e d łu g następu­

jącego schem atu: 1 bon na 200 k g w ę g la po cenach s z ty w n y c h za każde 100 k g z ło ­ żonego zia rn a lu b 1 b o n na 300 k g cem en­

tu po cen. szt. za każde 100 k g złożonego ziarna, lu b 1 bon na p ó l k g s k ó ry po cen.

szt. za każde 100 k g złożonego ziarna, lu b 1 bon na te k s ty lia w w a rto ś c i z ł 1000.

Do cen s z ty w n y c h dochodzą je d y n ie k o s z ty tra n s p o rtu i m a n ip u la c y jn e .

P ró d yce n t z o b o w ią za n y je s t dostarczyć zboże do m ie js c skupu, ro z s ia n y c h po w s z y s tk ic h p o w ia ta c h i m iastach w y d z ie ­ lo n y c h w o je w ó d z tw a gdańskiego. Z w y ż e j w y m ie n io n y c h m ie js c skup u przypada:

1) na s e k to r p a ń s tw o w y 9 p u n k tó w sku­

pu, 2) na s e k to r spó łd z ie lc z y 83 p k t. sku ­ pu, 3) na s e k to r p ry w a tn y 31 p k t. skupu razem 123 p u n k tó w .

D ostaw ca po zło że n iu zboża o trz y m u je zapłatę i b o n y na a r ty k u ły p rz e m y s ło w e i zostaje p o in fo rm o w a n y o sposobie re a li­

z a c ji bonów . Zboże z p u n k tó w skup u zo­

staje przekazane do m ag azyn ów te r y to r ia l­

n ie w ła ś c iw y c h i stam tąd rozd yspo now an e przez F. A . do m ie js c o w o ś c i n a jb a rd z ie j p o trz e b u ją c y c h zboża i m ą k i w danej c h w ili.

W ten sposób F. A . p rz y po m ocy k o n ­ t r o li o b ro tu zbożem i przez u n ic e s tw ia n ie w s z e lk ic h s p e k u la c ji — re a liz u je n o s tu la t ja k n a jw ię k s z e j oszczędności i ; • ">nal- no ś c i w go sp o d a ro w a n iu k r a jo w y m i zaso­

b a m i zbo żow ym i, oraz p rz y c z y n ia się gene­

ra ln ie do p rz e trw a n ia obecnego k ry z y s u zbożowego.

(3)

Str. 3 Zrzesz Kaszubsko

W ia d o m o ś c i ze

W GRĘjCJI

D o w ó d ca p o w s ta ń c ó w gen. M o r- kos ogłosił proklam ację, w k tó r e j u - sta la w y ty c z n e n o w e j k o n s ty tu c ji d la d e m o k ra ty c z n e j G re cji. D e k re t o- b o w ią z u je n a te re n a ch z a ję ty c h przez p o w s ta ń c ó w .

M o n a rc h ia zostanie u su n ię ta , k r ó l P a w e ł u z n a n y ja k o z d e tro n iz o w a n y . A r m ia p o w sta ń cza p ro k la m o w a n a bę dzie ja k o je d y n a le g a ln a .

N a w s z y s tk ic h o d c in k a c h fro n tu w o jska powstańcze fo b ią postępy.

Donoszą, że p o ło w a k r a ju ju ż jest p o d k o n tr o lą p o w s ta ń c ó w . W e wszy s tk ic h m ie js c o w o ś c ia c h zgrom adze­

n ia o b y w a te li, m ężczyzn i k o b ie t p o ­ w y ż e j la t 18, w y b ie ra ją R ady. U tw o ­ rz o n o ta k ż e tr y b u n a ły lu d o w e .

D e le g a t s o w ie c k i G rom yko na p o s ie d z e n iu R a d y B ezp ie cze ń stw a O N Z za ło ży ł veto p rz e c iw re z o lu c ji A u s tr a lii i S ta n ó w Z je d n o c z o n y c h , w k tó r y c h A u s tr a lia w z y w a G re cję , A lb a n ię , B u łg a rię i J u g o s ła w ię do zap rze sta n ia p ro w o k a c ji g ra n ic z n y c h i n a w ią z a n ia ro k o w a ń p o k o jo w y c h , a A m e ry k a c z y n i o d p o w ie d z ia ln y m i za za jścia B u łg a rię , A lb a n ię i J u g o ­ s ła w ię . V e to zo sta ło o d rzu co n e prze c iw g ło s o m ZSRR i P olski.

W z w ią z k u z v e te m G ro m y k a delegat am erykański Johnson oświad czył, iż Stany Zjednoczone podejm ą w sprawie G recji k ro k i w ychodzące poza ram y O rg an izacji N aro d ó w Zje­

dnoczonych.

K o n fe re n c ja w W a s z y n g to n ie

— P ro b le m w ę g la w Z a g łę b iu R u h ry je s t k lu c z e m do re a liz a c ji p la ­ n u M a rs h a lla — ta k o ś w ia d c z y ł k ie ­ r o w n ik a m e ry k a ń s k ie j d e le g a c ji na ko n fe re n cję .

— Z k ó ł . dobrze p o in fo rm o w a ­ n y c h donoszą, że na k o n fe re n c ji w a ­ s z y n g to ń s k ie j A n g lic y p rz e d s ta w ili p ro je k t p o d w y ż s z e n ia c e n - w ę g la

R u h ry o 50 pro c. •

P ro p o z y c ja ta d o tk n ie w p ie r w ­ szym rzę d zie F ra n cję , k tó ra będzie m u s ia ła p ła c ić w y s o k ą cenę za w ę ­ g ie l n ie m ie c k i.

U w a ża się, że A m e ry k a n ie n ie p o d n io są z a rz u tó w p rz e c iw k o p ro ­ je k to w i a n g ie ls k ie m u . P o d w yżka cen w ę g la n ie m ie c k ie g o n a s tą p i ju ż w n a jb liż s z y m czasie. (PAP).

W . B R Y T A N IA

W L o n d y n ie o d b y ły się n a d z w y ­ czajne posiedze nia g a b in e tu , na k tó ­ ry c h ro z p a try w a n o s y tu a c ję fin a n s o -

w ą W . B ry ta n ii. N a trz e c im p osie­

d z e n iu uchw alono zawiesić p rzy w i­

le j z a m ia n y funtów na dolary. M o ż ­ na za m ie n ić fu n ty na ka żd ą in n ą w a ­ lu tę . Fundusz pożyczkow y dolarów zo s ta ł przez rząd W . B rytan ii w yczer pany.

N ie m ie c k i u c z o n y dr Schmidt na czele 12 n ie m ie c k ic h in n y c h u czo ­ n y c h , s p e c ja lis tó w ra k ie to w y c h , w s ta c ji d o ś w ia d c z a ln e j R A F p ro w a d z i d o św ia d cze n ia n a d w s z e lk im i rodza­

ja m i m o to ró w i p o c is k ó w r a k ie to ­ w y c h z o s ta tn ie j w o jn y o ra z nad s ły n n y m i n ie m ie c k im i sa m o lo ta m i m y ś liw s k im i o napęd zie ra k ie to w y m . U cze n i n ie m ie c c y m ie s z k a ją w k o m ­ fo rto w o u rz ą d z o n y c h d om kach. —

S p ro w a d zo n o ta k ż e ic h ro d z in y z N ie m ie c .

mmmmm , ,

K o n fe re n c ja p a n e m ery k o ń s k a W ś ró d u c z e s tn ik ó w k o n fe re n c ji is tn ie ją dąże n ia do p o z y s k a n ia K a ­ na d y, k tó ra m ia ła b y ta k ż e p odpisa ć p a k t o b ro n n y .

IN D O N E Z J A

Rząd U S A z a p o w ie d z ia ł rz ą d o w i ! R e p u b lik i In d o n e z y js k ie j, że n ie hę- ! cizie p o ś re d n ic z y ł w k o n flik c ie z H o ­ la n d ią , o ile R e p u b lik a n a d a l o b sta ­ w a ć b ędzie p rz y p o ś re d n ic tw ie m ię ­ d z y n a ro d o w y m . Rząd U S A m ia ł za­

m ia r do s k ło n ie n ia obu s tro n dc z !ik w id o w a n ia spor u o w ła s n y c h siła ch .

H olenderski kom unikat do n o si o postępa ch w o js k h o le n d e rs k ic h na drodze do s to lic y J o g ia k a rta . R ó w ­ n ie ż na w y s p ie M a d u ra to czą się w a l k i, ta k samo w c e n tra ln e j części Ja­

w y .

P re zyd e n t re p u b lik i in d o n e z y j­

s k ie j o ś w ia d c z y ł, że w o js k a a rm ii re ­ p u b lik a ń s k ie j będą p ro w a d z ić w a lk ę aż do ostatecznego z w y c ię s tw a . W Ł O C H Y

P om iędzy W io c h a m i a S tanam i Z je d n o ­ c zo n ym i z a w a rty zosta ł u k ła d h a n d lo w y . Prasa am e rykań ska i część w ło s k ie j po d­

k re ś la ją znaczenie p o m o cy am e rykań skiej', k tó ra ma się w y ra z ić w s k re ś le n iu zobo­

w iązań w ło s k ic h w w y s o k o ś c i 1 m ilia rd a d o la ró w . Tem u p rz e c iw s ta w ia „ A v a n t i” , że koszta u trz y m a n ia a rm ii a m e ry k a ń s k ie j w W łosze ch oraz osób w y s ie d lo n y c h w o- b r /ć u h w ynoszą c c n a jm n ie j 500 m ilio n ó w do la rów .

Jedna z k la u z u l u k ła d u dom aga się od rządu w ło s k ie g o odszkodow ań za s traty, po niesio ne przez o b y w a te li a m e ry k a ń s k ic h

w ich m a ją tk u na te ry to riu m W ło c h w w y ­ n ik u w o jn y . K la u z u la ta od no si się w p ie r­

w szym rzędzie do in te re s ó w a m e ry k a ń ­ s k ic h k o m p a n ii n a fto w y c h .

Jak p o d k re ś la d z ie n n ik „G lo b o ", to w a ­ rz y s tw a n a fto w e zam ierzają zużyć u z y s k a ­ ne w ten sposób fundusze na zakup d a l­

szych w ło s k ic h te re n ó w i r a fin e r ii n a fto ­ w ych .

N IE M C Y

M ó w i S shum acher

M o s k w a . C h a ra k te ry z u ją c o sta tn ie p ro ­ w o k a c y jn e p rze m ó w ie n ia Schum achera, w y ­ głoszone przezeń na zje ździe s o c ja ld e m o ­ k ra tó w w B e rlin ie , „P ra w d a " stw ierdza, że ten z a ja d ły n a c jo n a lis ta n ie m ie c k i u s iłu je w y k o rz y s ta ć dla s w ych c e ló w różn ice zdań m ie dzy s o ju s z n ik a m i ,w spra w ie N iem ie c.

,.Z nie słych a n ą 1 bezczelnością — pisze

„P ra w d a " — w y p o w ie d z ia ł się S chum acher

■ na rzecz r e w iz ji zasadnicżych p u n k tó w de­

k la r a c ji poczdam skiej. S chum acher n a w o ­ łu je do zm ia n y obecnej g ra n ic y p o lsko - n ie m ie c k ie j, ale za to zgadza się c a łk o w i­

cie na przekazanie R u h ry ob cym m on op o­

listom.. C a ły m s w ym prze m ó w ie n ie m u s i­

łu je S chum acher dowieść, że g o tó w je s t słu żyć w s z e lk im p lan om ekspan sjon istycz- nym , b y le b y ty lk o celem ic h b y ł pochód na w s c h ó d ".

„P ra w d a " podkreśla, że w ten sposób Schum acher m im o w o li zde m asko w ał je d e n z u k ry ty c h ce ló w p la n u M a rsh a lla , p o ch w a ­ la ją c M a rs h a lla za to, że p la n je go może

„z w o ln ić N ie m c y od re p a ra c ji". „O szczer­

cza i p ro w o k a c y jn a m ow a Schm achera — ko ń c z y „P ra w d a " — rzuca ś w ia tło na rze­

c z y w is te ob licze p ra w e go s k rz y d ła s o c ja l­

d e m o k ra c ji n ie m ie c k ie j, k tó ra n ie k rę p u ją c się, re k la m u je szeroko swą gotow ość do w y s łu g iw a n ia się m on op olo m a m e ry k a ń ­ skim , c ho cia żby za cenę ro z c z ło n k o w a n ia N iem iec. (PAP).

G en eral K e a tin g do da je o tu c h y h itle ro w c o B e rlin (PAP.) U s tę p u ją c y ze sta n o w iska zastępcy d o w ó d c y a m e ryka ń skie g o w Niem czech — g e n e ra ł K ea ting , o św iad czył, iż przyszłość N ie m ie c z a le ż y w w ie lk im Stopniu od u rz e c z y w is tn ie n ia pla n u M a r­

sh a lla i w s p ó łp ra c y n a ro d ó w e u ro p e jskich . W s p ó łp ra c ą cz te re c h ,m o c a rs tw — je g o zda­

niem — p rz y n ie s ie je d y n ie w ów czas w y ­ n ik i, je ż e li „p o d n ie s ie się stopę ż y c io w ą i zapew ni przyszłość n a rod u n ie m ie c k ie g o ” . K e a tin g w e z w a ł N ie m c ó w do p o k ła d a n ia w ia ry w S tan y Z jednoczone, k tó re pragną w s z y s tk ie g o najlepszego dla N iem iec.

F rancja

Z a k o ń c z y ł sie£ w L y o n ie ko n g re s p a r tii s o c ja lis ty c z n e j. R e zolucją k o ń c o w ą p a rtia zgadza się na w sp ółp racę z p a rtia m i m ie ­ szczańskim i, a jednocześnie dom aga się od rządu w ię k s z e j a k ty w n o ś c i państw a w dzie­

dzin ie gospodarczej, b a rd z ie j lib e i lit y k i w k o lo n ia c h , n a tych m ia sto przestania działa ń w o je n n y c h w nach, zm niejszenia k re d y tó w w o ji

Z b io ry w ZSRR.

M o s k w a (PAP.) Z b io ry są w to k u na U k ra in ie , B ia ło ru si, d o lin i w c e n tra ln y c h re jo n a c h ZSRR i n<

W d o lin ie W o łg i i w ś ro d k o w e j R r y są ju ż n ie m a l na u k o ń c z e n ii gru p y, k tó re o d z n a c z y ły się w al s pe łn iając p o w ie rz o n e im zadani, proc., u z y s k a ły p ra w o m ia na b p ra c y s o c ja lis ty c z n e j. R ó w no le gle ra m i rozpoczęto ju ż w szeregu ZSRR pierw sze zasiew y jesienne.

H IS Z P A N IA

W s k ła d z ie to rp e d ó w i a w porcie Kadyks nastąpił ny wybuch.

Z a ch o d zi obaw a, że lis ta z w yn o szą ca ju ż 1000 z a b ity c l d łu ż y się o dalsze o fia r y po b y c iu z w ło k z n a jd u ją c y c h się n a ch dom ów , k tó re p rz e s z u k n przez ty s ią c e ro b o tn ik ó w .

Prasa fra n c u s k a do n o si, ; o fia r e k s p lo z ji w K a d y k s ie z p rze kra cza c y fr y u rz ę d o w o 5 Z g ra n ic y h is z p a ń s k o -fra n c u s noszą, że w w y n ik u e k s p lo z ji o k o ło 2 ty s ię c y osób, a 6 ty s i n io s ło rany.

W w ie lk ic h stoczniach i n a ch d la ło d z i p o d w o d n y c h , ry c h podczas w o jn y u k r y w

n ie m ie c k ie flo ty lle p o dw od n le je pożar. O g ie ń o b ją ł 1 d z ie ln ic ę m ie s z k a n io w ą .

W o js k a h is z p a ń s k ie otocz- dylts, o d c in a ją c w s z e lk i ko n ta m ia sta ze św iatem .

Z w ia d o m o ści, ja k ie nad H is z p a n ii, w y n ik i, że u c z e n i 1 cy, k tó r z y z n a le ź li s c h ro n i H is z p a n ii, z b u d o w a li w K

ć

w ie lk ie la b o ra to ria chem iczne b o ra to ria c h ty c h n a s tą p iła ek k tó ra s p o w o d o w a ła je d n ą z n szych k a ta s tro f, o g ie ń przedo z chem icznego la b o ra to riu m senału, p o w o d u ją c w y b u c h 1 ped i 11 ty s ię c y b om b g łę b in

W M a d ry c ie o b ra d u je bez w y rada m in is tró w nad p rz y c i s k u tk a m i e ks p lo z ji. N ie <

d o tą d żadnego o fic ja ln e g o k k a tu , lecz zarządzono c a łk o w la c ję m iasta.

D z ie n n ik „H u m a n ité " donc e k s p lo z ji w K a d y k s ie , z a p y li

„S k ą d p ochod zą to rp e d y i k tó re w y b u c h ły ? C zy Fr ir m ożność p ro d u k o w a n ia ta k \ ilo ś c i am u n icji?

USA I ¿s cü

i s r

§31

P rz y c ic h ły w ia d o m o ści co do „P la n u M a rs h a lla ", a n a tom ia st uw ag a św iata s k ie ­ ro w a n a je s t na k o n fe re n c ję w W a s z y n g ­ ton ie, gdzie U S A i W . B ry ta n ia ta rg u ją się o Zagłębie R u hry. O co w te j grze chodzi?

O dp ow iada na to ko re sp o n d e n cja D ouglas a w „R z e c z y p o s p o lite j". N a jw a ż n ie js z e u stę­

p y p rz e d ru k u je m y .

A n g lic y z g o d z ili się zrezygnow ać ze s w y c h p la n ó w n a c jo n a liz a c ji Z agłęb ia R u hry. W iększo ść ty c h , -k tó rz y g lo s o w a li za P artią Pracy, u w a ż a li, że c ię ż k i p rz e ­ m y s ł Z agłębia R u h ry będzie o d da ny pod k o n tro lę czy to n ie m ie c k ie g o rządu dem o­

k ra ty c z n e g o , czy też n ie m ie c k ic h z w ią z k ó w z a w o d o w ych pod nadzorem sojuszniczym .

N ie w ie lu t y lk o m o g ło sobie w ów czas w y o b ra z ić , że za dw a la ta rząd P a rtii Pra­

c y przekaże spow rotem p rz e m y s ł Z agłęb ia S aa ry je g o d a w n ym w ła ś c ic ie lo m , N ie m ­ com w spom aganym przez m o n o p o lis ty c z n y kap iL ał a m e ryka ń ski. Jasn y je s t dziś fa k t, że przyszłość Z a g łę b ia R u h ry spoczyw a ju ż w rę k a c h rząd u S tanów Z je d n o c z o n y c h i p lu to k ra tó w , k tó r z y m a ją w p ły w na ten xząd. W ie lc y businessm ani am e rykań scy

z a g łę b ili swe zęb y w Rj*hrze i trze b a b y o w ie le m o c n ie js z y c h lu dzi, n iż B e v in i A tt- lee, ab y ic h stam tąd w y rw a ć .

W dążeniu do o siąg nię cia sw ych ce ló w a m e ry k a ń s k i w ie lk i k a p ita ł m ia ł ró ż­

nego ro d z a ju s o ju s z n ik ó w : s o ju s z n ik ó w b ry ty js k ic h , s o ju s z n ik ó w n ie m ie c k ic h i — na jp o tę żn ie jsze g o z e . w s z y s tk ic h — b ra k do la ró w , od czuw any przez A n g lię , oraz je j niezdolność czy pozorną niezdolność, do u trz y m a n ia w s tre fie b r y ty js k ie j dostaw ż y w n o ś c i na o d p o w ie d n im poziom ie.

Rząd P a rtii P racy zam ierzał p rz e p ro w a ­ dzić n a c jo n a liz a c ję Z a g łę b ia R u hry, s ta w ia ­ ją c na czele a d m in is tra c ji tam tejszego prze m y s lu lu dzi, k tó rz y n ig d y nie odznaczali się entuzjazm em dla p la n u n a c jo n a liz a c ji.

P ow ie rze nie ta k ie m u zesp o ło w i d z ie ł9 n a c jo n a liz a c ji i d e m o k ra ty c z a c ji Z agłęb ia R uhry, m ożnaby p o rów nać z po w ie rzen iem spra w ja k ie g o ś T o w a rz y s tw a M is y jn e g o L i­

dze W o ju ją c y c h A te is tó w .

N a stę p n ym og n iw e m w ła ń cu ch u w y ­ padków , k tó re d o p ro w a d z iły do k o n fe re n ­ c ji w a s z y n g to ń s k ie j, są N ie m c y , w y b ra n i przez w y ż e j w s p o m n ia n y zespół dla w p ro ­

w a dzenia w ży c ie p o lit y k i b r y ty js k ie j (ja ­ k a k o lw ie k b y ona b y ła ).

W c ią g u os ta tn ic h ; ty g o d n i u tw o rzo n a została w s tre fie anglo - a m e ry k a ń s k ie j D w u stre fo w a Rada Gospodarcza, k tó r e j . c z ło n k o w ie z różn ych p a r ty j b y li w y z n a ­ czeni przez w s p ó ln y zarząd w o js k o w y , cho­

ciaż n o m in a ln ie p o p a rł on je d y n ie sw ym a u to ry te te m glo so w a n ie w poszczególnych k ra ja c h n ie m ie c k ic h . ,

S o c ja ld e m o k ra c i i ch rze ścija ńscy dem o­

k ra c i o trz y m a li po ró w n e j, ilo ś c i m iejsc, n a to m ia st k o m u n iś c i o trz y m a li ty lk o dw a m iejsca, a drobne p a rtie p ra w ic o w e , o w ie le słabsze , od k o m u n istó w , o trz y m a ły do p o ­ d z ia łu .pięć m iejsc. W s z y s tk ie pięć stan o­

w is k o trz y m a ła p ra w ic o w a U n ia C brześci- ja ń s k o -D e m o k ra ty c z n a (CDU).

Po 1918 r. fa b ry k a p o tę g i n ie m ie c k ie j a g re s ji . została od bu do w an a d z ię k i k a p ita ­ ło w i am e ryka ń skie m u , lecz w ów czas A m e ­ ry k a n ie fig u r o w a li je d y n ie ja k o w ie rz y c ie ­ le, zachęceni p ro cen te m w w y s o k o ś c i 10 do 15 pro cen t. T y m razem w y s tę p u ją ja k o p a rtn e rz y , a zy s k to n ie ty lk o z w y k ły p ro ­ cent, lecz to, o co ju ż d w u k ro tn ie k u s ili się -k a p ita liś c i n ie m ie c c y — d o m in a c ja nad św iatem . A m e ry k a po sia dając ró w n ie ż Z a­

g łę b ie R u h ry m ia ła b y k o n tro lę nad 55 proc.

ś w ia to w e j p r o d u k c ji s ta li i nad : ś w ia to w e j p ro d u k c ji węgla.

A m e ry k a n ie są p e łn i ufności, nieudolność w op an ow a niu czarneg i zna le zien iu dostatecznego p o k ry ap row izacyjnych. dla ro b o tn ik ó w n ie js z y c h ga łę zi p rz e m y s łu w ich

„z m ię k c z y ła " A n g lik ó w , k tó r z y rc w ie w o ła ją o pom oc. A m e ry k a n ie n ili się do tego „z m ię k c z e n ia " 1

przez o b ie tn ic e a następnie przez ni czenie żyw ności, p rz y pom ocy k tó re d z ie w a li się A n g lic y w y e lim in o w a ć i ry n e k ; A n g lia o w zięcie na siebie 8C cię żaru im p o rtu do s tre fy b r y ty js k ie j.

A m e ry k a n ie uw ażają, iż nadszed o d p o w ie d n i dla z m ia n y z a p a try w a ń : ziom prze m ysłu n ie m ie c k ie g o .

W p ra w d z ie są w D e pa rta m encie ludzie, k tó rz y u w a ż a ją ; żę n ie nale na d e p tyw a ć ta k bardzo na o d c is k i so ju s z n ik o m — A n g lii i F ra n c ji, 1

też in n i, k tó r z y m a ją ty lk o lekcew d la c h w ie jn y c h rząd ów A ttle e i Ram a po sia dają z b y t w ie lk ą w ia rę w e v m oc do la ra, a b y uw ażać za n ie ir w y e lim in o w a n ie ty c h dw ó ch rządów stąp ien ie ic h przez „s iln y c h lu d z i"

d y c h z w o le n n ik ó w A m e ry k i, ja k C ł i de Gaulle.

(4)

Str. 4 Zrzesz Kaszubsko Nr 71

o iliw lo n ł

N A X iV NIEDZIELĘ

PO Z E S Ł A N IU P U C H A Ś W ,

KO LEKT A

Strzeż, p ro s im y Cię, Panie, K o ­ ś c ió ł S w ó j n ie u s ta n n ą o p ie ką , a p o ­ n ie w a ż ś m ie rte ln a n a tu ra lu d z k a bez C ie b ie ostać się n ie m oże, n ie c h T w o ja c ią g ła pom oc o b ro n i nas od z ły c h rzeczy, a p ro w a d z i do z b a w ie ­ nia.

LEKCJA (pał. 5)

B raco! V e d le decha g ospod arzlą, te j n je m dzeta b rz a d o v a v c h ę tk ji n a jig o celska. Bo ce ls k o b jo tk u je p ro c e m d e c h o v ji. D ech zós p ro ce n t ce lsku , bo n 6 są v z a je m n o p ro c e m n i.

ta k , że n je v s z e tk o v a d a rv o ta ro - b jic , co besta chcą.

A ta k k je j D u c h v a ji p ro v a d z i nje p o d n ó ie g o ta Z a k o n o v ji. V id o rra są s p ra v e celska, a w o n e są: k ę tre , s v ji- n ja rs tv a , njevstedn osc, vszetecznosc p o g a n s tv o , z a ż e g n iv a n ji, n je p rz e c e l- s tv o , n je z g o ra n ji, zozdrosc, górz. do- d zenji, p a rte , k a c e rs tv a , n jeżecz- uota, m o rd a rs tv o , p ijija ñ s tv o , b a lo - a n ji i tim jin s z i r ó v n i: w o c h te rn ic h va m a p o v jo d o m i ja k je m kjedes rze k, że n i, co ta k v e ró b ja ją , K ró le - s tv a B o żig o nje d o stą p ją . A brza d e m D echa są: redóse, m je ło sc, ciszo, cer- p le v o s c , ła g o d n o ść, d o b ro ć, v e ro z - ! m jaosc, v je rn o s c , skrom ność, v s trz e - | m ję z le v o s c , czestosc. P rocem ta k jim j n ji m ó Z a k o n m oce. W o n ji są do C h ristu sa , cało svo je w u k rz iż o v e le rażę z k re v jis ta tą i chętkam a.

E W A N Q E L I A ( M a t . 61 O n e g o czasu: M ó w ił Jezus u cz­

n io m sw o im : N ik t n ie m oże d w o m p a n o m s łu ż y ć : bo a lb o je d n e g o bę­

dzie n ie n a w id z ił, a d ru g ie g o będzie m iło w a ł: a lb o p rz y je d n y m sta ł b ę ­ dzie, a d ru g im w zg a rd zi. N ie m oże­

cie B o g u s łu ż y ć i m am onie. D la tego w a m p o w ia d a m , n ie tro s z c ie się o duszę w aszą, c o b yście je d li, a n i cia- j ło wasze, czym b yście się o d z ie w a li.

C zyż dusza n ie jest w a żn ie jsza n iż j poka rm ? i c ia ło n iź li odzienie? W e j- j r ż y jc ie na p ta k i n ie b ie s k ie , iż n ie 1

sie ją , a n i n ie żną, a n i z b ie ra ją do g u m ie n , a O jc ie c w asz n ie b ie s k i ż y ­ w i je. C zy k to z w as o b m yśla ją c m o ­ że p rz y d a ć do w z ro s tu sw ego ło k ie ć jeden? A o o d z ie n ie czem u się tro s z ­ czycie? P rz y p a trz c ie się lilio m p o l­

nym , ja k ro sn ą : n ie p ra c u ją , n ie przę dą. A p o w ia d a m w am , iż a n i S alo­

m o n w e w s z y s tk ie j c h w a le s w o je j n ie b y ł o d z ia n y ja k je d n a z ty c h . A je ź liż tra w ą p o ln ą , k tó ra dziś je s t, a ju tr o bę d zie w p ie c rzucona, Bóg ta k p rz y o d z ie w a , ja k o ż d a le k o w ię c e j w as m a łe j w ia r y ! N ie trw ó ż c ie się te d y , m ó w ią c : Cóż b ę d z ie m y jeść, albo co b ę d zie m y p ić, albo c z y m b ę ­ d z ie m y , się p rzy o d z ie w a ć ? Bo tego w s z y s tk ie g o p o g a n ie p iln ie szukają.

A lb o w ie m O jc ie c w asz n ie b ie s k i w ie , że te g o w s z y s tk ie g o p o trz e b u je ­ cie. S z u k a jc ie te d y n a p rzó d K r ó le ­ s tw a B ożego i s p ra w ie d liw o ś c i jego, a to w s z y s tk o bę d zie wara przyd a n e .

N A U K A

D w a p rz e c iw n e o b o z y n ie p rz y ja ­ c ie ls k ie n ie c h nam staną na oczach.

Jeden ja k d ru g i g o to w e do b o ju , p e ł­

ne zapału, p e łn e ż o łn ie rz a i b ro n i. A k ie d y w a lk a rozgorzeje, rz u c a ją się na siebie i w a lc z ą zap a m ię ta le , w a l­

czą zażarcie i u p a rc ie , aż s iln ie js z y i

zw ycię ża . |

O to tego o b ra zu w o je n n y c h o b o ­ zó w u ż y ł P aw eł, a p o s to ł św. w d zi- . siejszej le k c ji n ie d z ie ln e j, a b y p o k a - j zać nam o w e m oce: m oc d o b ra — D ucha i m oc z ła — c ia ła , k tó re n ie u ­ sta n n ie ze sobą p ro w a d z ą w o jn ę .

W n ę trz e naszej duszy to w ie lk ie j p o le b it w y d w ó c h n ie p rz y ja c ie ls k ic h j obozów , k tó r y c h o k o p y ś ro d k ie m id ą J duszy. Jeden obóz n a zyw a św, P a - j w e ł p a rtią c ia ła , a d ru g i p a rtią d u ­ szy. Cóż to za p a rtia ciała?

To nasza do z łe g o s k o n n a n a tu ­ ra, s m u tn y po p ra o jc u A d a m ie spa­

dek. Tę skażoną, s k ło n n ą do z ła n a ­ tu rę , n o s im y w sobie poprzez ż y c ie i choć o c h rzcze n i je ste śm y, n ie zo­

sta ła p rz e z w y c ię ż o n ą . O na to p ro - J w a d z i nas do zła, do grzechu. O na j w a lc z y p rz e c iw d o b ru .

S p ó jrz m y ż na m o m e n t naszym j sercem na o w y c h z ły c h ż o łn ie rz y , a 1

ra cze j zbó jcó w , k tó r y c h szatan w o - , d z i — o w y c h z obozu cia ła . O to k i l ­ k a z n ic h : p o ró b s tw o — k ę tre . C zyż n ie m a ic h w naszym lu d z ie ka s z u b ­ skim ?! Ile ż u nas dziś ta k z w a n y c h p a n ie n i m ło d z ie ń c ó w ? Jakże n a d u ­ ż y w a ją p rz y s z łe g o u rz ę d u ro d z ic ie l­

skiego, m a c ie rz y ń s tw a i o jc o s tw a ! R obią za b a w kę sobie z n a jc z c ig o d ­ n ie js z y c h w ż y c iu c z ło w ie c z y m rz e ­ czy. O to je d e n ze z b ó jc ó w z obozu cia ła . A lb o w e śm y np. n ie p rz y ja ź ń , n ie p rz y ja c ie ls tw o . Ile ż z n o w u tego w ś ró d nas! M y się n a w e t w ro d z in ie n ie m o że m y p ogod zić. O jc ie c ta k , a syn in a cze j. C óż m ó w ić o są sie d ztw ie o w si, o naszej c a ło ś c i k a szu b skie j?

A m y p rze cie ż ta k ja k w e d le c ia ła je s te śm y w s z y s c y b ra ć m i jednego sezzepu ka szu b skie g o , g d zie m o w a nas łą czy, o b y c z a j, w s p ó ln e k ło p o ­ ty , w s p ó ln e cele — ta k w e d le d u ­ szy jesteśm y d z ie ć m i je d n e g o O jc a n ie b ie s k ie g o , b ra ć m i C h ry s tu s a przez ch rze st ś w ię ty . I u n a s,n ie zg o d a ? I da je m y te m u z b ó jc y — n ie p rz y ja ź ń górę, p o z w a la m y na p a n o w a n ie m ię ­ d zy nam i. A lb o p ija ń s tw o . M ó j Bo­

że, m ó j Boże! C zy je s t dobrze p o d j ty m w zg lę d e m na n a szych Kaszu- j bach. P ije ojcie c, p ije syn, ro z p ija | się w io s k a i p a ra fia cała. S p ó łd z ie l- | n ie n ie są w sta n ie d o s ta rc z y ć te g o \ s tra s z liw e g o w ro g a n ie t y lk o duszy, ale w p r z e w ie lk im s to p n iu i cia ła . A z d ro w ie podupada, c ia ło sta je się p o ­ d atne do ch o ró b , w o la sła b n ie , p o d a t na na ka żd e zło, na k a ż d y grzech.

C z ło w ie k ta k i m k n ie ja ko c z o łw ie k i d la Boga i d la lu d ^ i, d la o jc z y z n y i d la Kaszub. Na Boga! N ie p o z w ó lc ie w y g r y w a ć z b ó jc y p ija ń s tw u i n ie - p rz y ja ź n i! R a tu j lu d u k a s z u b s k i swe c ia ło i duszę sw o ją .

S p rz e c iw m y się z b ó jc y naszem u w obozie zła, a sp ó jrzm y na obóz d ru g i — dobra!

Ś w ię ty P aw eł, a p o sto ł, m ó w ią c o D uchu, m a na m y ś li tu D ucha Ś w ię ­ tego, k t ó r y w c h rz c ie ś w ię ty m da­

ro w a n y nam zost4ł, k t ó r y w ie d z ie nas u s ta w ic z n ie w z w y ż , do Boga. O n je s t w nas p o c z ą tk ie m w s z e lk ie g o dobra, w s z y s tk ie j c n o ty i w ia ry . Z N ie g o , D u ch a Ś w ię te g o je s t i nasze

v í s t u s /

u m iło w a n ie p o k o ju , nasza ła g o d n o ść w y ro z u m ia ło ś ć , nasza pobożn ość i w ie rn o ś ć ka szu b ska Bogu.

T a k te ra z zro z u m ie m y , że d w a te o b o zy w c ią g łe j są ze sobą w a lce , obóz c ia ła i obóz ducha. O d ra n a do w ie c z o ra w naszym p o w s z e d n im żg - ciu , w dom u c z y poza dom em . W p o ­ lu , na w o d zie , p rz y p ra c y i w y tc h n ie ­ n iu , w szędzie te d w a o b o zy się w ażą.

C zęsto je s t to w a lk a w s w y c h p o z y ­ cja ch , ze s w y c h ro w ó w ja k b y ś m y , K aszubi, p o w ie d z ie li. N a p rz e m ia n u d e rz a ją o w i p rz e c iw n ic y do ofenzy- w y . Toczą się n ie k ie d y w ie lk ie b i t ­ w y , a n a w e t m a m y d z ie ń g e n e ra ln e j o fe n z y w y ! I w te d y rz e c z y w iś c ie trz e ­ ba n a tę ż y ć s ił, a b y s p ra w y n ie p rz e ­ grać, a b y ją w y g ra ć . A b y obóz d o ­ b ra u nas zaw sze b r a ł górę. A b y o- bóz c ia ła n ig d y n ie p rz e z w y c ię ż a ł obozu naszego ducha! O b y n a m ię t­

no ści i c h ę tk i naszego c ia ła rz e c z y ­ w iś c ie w ch rz c ie ś w ię ty m z o s ta ły u- k rz y ż o w a n e .

T a k te ra z c h y b a dobrze z ro z u ­ m ie m y, dlaczego k o ś c ió ł na zie m i, k o ś c io łe m w o ju ją c y m z o w ie m y . Bo ja k w poszczególnej duszy, ta k i w c a ły m k o ś c ie le ś w ię ty m ta w a lk a trw a . W a lk a szatana z d o b re m — C h rystu se m Panem naszym .

Ks. F. G,

O d pust

W ie lk i K ack. T e g o ro c z n y odpust p a tro ­ na K o ś c io ła św. W a w rz y ń c a , p rz y p a d a ją c y na 10 sierpnia, o d b y ł się p rz y w ie lk ie j rze ­ szy w ie rn y c h . W re m o n tu ją c y m się k o ś c ie ­ le pod w e zw an ie m św iętego P atrona, p ro ­ boszcz ks. Jan Sieg o d p ra w ił u ro czystą su m ę . O d p u s to w e k a z a n ie w y g ło s ił do lu d u ks. F i. G rucza z Sopot. M im o n ie p o g o d y o d b y ła się u rp c z y s ta pro ce sja do źró d ła M a rii, znanego z m ie js c a m o d litw i p ie l­

g rzym o w an ia , ale też z uroczego m iejsca, położonego tuż nad to re m G d y n ia — K a rtu z y

Proboszcz ks. Sieg z s w o im i p a ra fia n a m i w od b u d o w ie zniszczonego k o ś c io ła w y ­ k a z u je w ie le zapału i pośw ięcenia. T y m b a rd z ie j, g d y zw a żym y, że w io s k a le ż y w ruina ch. C zcigodnem u P roboszczow i i d z ie l­

n e j p a ra fii szczęść Boże w o s ią g n ię c iu ta k w z n io s łe g o celu. (r)

Ks. Sieg

¿zapomniana rocznica

Papież Pius X , u b o g i a je d n a k bogaty, , ła g o d n y i p o k o rn e g o serca, n ie z w y c ię ż o n y j ob rońca w ia r y k a to lic k ie j, z d e cyd o w a n y do ; o d n o w ie n ia w s z y s tk ie g o w C h rystu sie , p o ­ bo żnie zm a rł 20 s ie rp n ia A . D. 1914.

W k ry p c ie Św. P io tra je s t grób, a na czarn ej m a rm u ro w e j p ły c ie te n napis: „O to 20 s ie rp n ia 1914 zgasi ten w ie lk i papież, k t ó r y n ic z y m in n y m nie c h c ia ł b y ć ja k p ro ­ s ty m duszpasterzem w ie js k im , a z w o li O p a trzn o ści zosta ł papieżem , a m im o to nie prze sta ł b y ć ty m p ro s ty m duszpasterzem, w m v ś l e w a n g e lii u b o g im duchem i ubogim m a ją tk ie m w n a jc e n n ie js z y m k o ście le i m a rm u ro w y m pałacu. W ie r n y lu d go dosko­

nale zrozu m iał. N ie z a trz y m u je się przed Jego w s p a n ia ły m p o m n ik ie m w katedrze, lecz zstęp uje do Jego skrom n eg o grobu, a b y tam się p o m o d lić — nie za niego, czczonego św iętego, lecz na Jego in te n c ję ; w ie rz y , że w c ię ż k ic h k ry ty c z n y c h c h w i­

la c h ob cho dzi Rzym duchem -stróżem ; sta­

ru s z k o w ie , k tó ry m k ie d y ś b ło g o s ła w ił, p ro ­ w adzą sw e w n u czę ta do Jego grobu, b y na nim s k ła d a li k w ia ty i z Jego b ło g o s ła w ie ń ­ stwem w ra c a li do s w y c h dom ów.

U b o g i a Jednak b o ga ty.

B y ł czas, gd y m a ły B eppi Sarto, póź- ! n ie js z y Pius X , o suchym c h le b ie w ę d ro w a ł J

5 km do s z k o ły w C a ste lfran co, b ie d n y lecz w e s o ły , p iln y i u z d o ln io n y syn lis to ­ w ego i s łu g i gm innego; pom oc szlachetnego o b y w a te la u m o ż liw iła m u w stęp do sem i­

n a riu m w Padw ie; nareszcie s ta w a ł u stóp o łta rz a 23 -le tn im ne op rezbyte rem i o d p ra ­ w ił p ry m ic ję w k o ś c ie le w C aste lfran co przed s ła w n y m obrazem M a tk i B o s k ie j G iorg io neg o. Z a s ły n ą ł p ra c o w ito ś c ią i m i­

ło s ie rd z ie m w ik a riu s z e m w Pom bolo, p a ra ­ f i i n ie o krze sa n ych h o d o w c ó w b y d ła — ta ­ k im b y w a ł ja k o proboszcz w N alzano, ta ­ k im ja k o b is k u p M o n tu c y , ta k im ja k o k a r ­ d y n a ł w e n e c k i. M im o sw e j p ra c o w ito ś c i n ig d y n ic n ie posiadał, ro zd a ją c w s z y s tk o m ię d z y u b o g ich i c ie rp ią c y c h , n ie oszczę­

dza ł ży c ia w Salcano w czasie c h o le ry , k tó ­ ra d z ie s ią tk o w a ła Jego p a ra fię i Go w c ią ­ g ły m u trz y m y w a ła ru c h u k o ło c h o ry c h i cie rp ią c y c h .

Łagodny 1 pokornego serca.

C h c ia ł pozostaw ać p ro s ty m plebanem w ie js k im ; O patrzność p o s ta w iła Go na n a j­

w y ż s z y m szczeblu godności; na s to lic y apo­

s to ls k ie j. G d y w lip c u 1903 r. z W e n e c ji się w y b ie r a ł na w y b ó r no w ego papieża, w y k u p ił b ile t p o w ro tn y i p o je c h a ł do R zy­

m u ja k o n a ju b o ższy i n a js k ro m n ie js z y z k a rd y n a łó w ; t y lk o je d n ą rzecz w a rto ś c io w ą

po sia d a ł: zegarek z ło ty , dar W e n e c ja n in a ; n ie w y p a d a ło go sprzedać, bo na n im b y ł 1 w y r y t y he rb k a rd y n a ls k i; h o jn y p a ra fia n in , znając bezgraniczne m iło s ie rd z ie swego biskupa, z g ó ry ty m w y łą c z y ł p rze jście tego cennego p re z e n tu do in n y c h rą k w drodze sprzedaży.

N iezw yciężo ny obrońca w iary chrześcijańskiej.

W spółczesne n ie d o w ia rs tw o łączące pod ty tu łe m „m o d e rn iz m " p ra w ie w s z y s tk ie h e ­ re z je w ie k u z a a ta k o w a ł śm iało, u m ie ję tn ie i szczęśliw ie; ro z p ę ta ł burzę, k tó ra z drzew a K o ś c io ła s trą c iła gałęzie suche i zm urszałe, ale też całe n ie d o w ia rs tw o p o s ta w iła na n o g i do silnego pre c iw u d e rz e n ia , k tó re m ie jsca m i, przede w s z y s tk im w e F ra n c ji i M e k s y k u m ia ło p rz e jś c io w e pow odzenie.

Zdecydowany wszystko odnowić w Chrystusie.

Rozpoczął o d n o w ie n ie od samej K u r ii R z y m s k ie j przez je j reo rg a n iza cję , usp ra­

w n ie n ie i usu nięcie n ie p o trz e b n y c h prze­

ro s tó w ; z re fo rm o w a ł p ra w o k o ście ln e ; za­

ło ż y ł In s ty tu t B ib lijn y , d b a ły o na u ko w ą czystość Pism a Św. i je g o szerzenie na c a ły m św iecie ; p o le p s z y ł kate chizm i b re ­ w ia rz ; d e k re ta m i odnośnie w y c h o w a n ia i w y k s z ta łc a n ia k le r u d ą ż y ł do p o p ra w y u- p a d łe j m o ra ln o ś c i przez tw o rz e n ie k a d r nie ! t y lk o uczo nych lecz przede w s z y s tk im | ś w ię ty c h ka p ła n ó w . D b a ły o ducha k o ś c ie l­

nego w nabożeństw ach w y ru g o w a ł z śpiew u |

i m u z y k i k o ś c ie ln e j obce ś w ie c k ie n a le c ia -^

ło ś c i. Z achęcał k a to lic k ic h p o lity k ó w i re ­ fo rm a to ró w s o c ja ln y c h do ś m ia łe j cz y n n o ­ ści w duchu e w a n g e lii, p ro p a g o w a ł m is je w ś ró d pogan, nie przecząc g w a łto w n y c h p o trze b d u c h o w y c h sam ych c h rz e ś c ija n ze- św ietczon ych. N a c h o ro b y du chow e chrze­

ś c ija n je d n o p o le c a ł le k a rs tw o ; dzienną i częstą a p rz y ty m ja k n a jr y c h le j p rz y jm o ­ w aną K o m u n ię św.

N ie żądał obowiązkowej starochrześcijań­

skiej dziennej Kom unii św.

N ie p rz y w ra c a ł ś w ia tu sta ro c h rz e ś c ija ń ­ sk ic h p r a k ty k sa kra m e n ta ln ych , ja k u d zie ­ la n ie K o m u n ii św. n ie m o w lę to m tuż po . chrzcie św. lu b roznaszanie J e j przez m ło ­

dzież k a to lic k ą do c h o ry c h i nieobecnych.

C h c ia ł, b y m ło d zie ż n a w y k ła do częstej K o m u n ii ś w „ g d y dzienna ukaże się n ie ­ m o ż liw ą , b y ja k n a jry c h le j b y ła do sa­

k ra m e n tó w św. p rz y ję ta i w du chu T a rc y - zjusza, co z g in ą ł w o b ro n ie K o m u n ii św. na ry n k u rz y m s k im od p o g a ń skich tow a rz y s z y , g o tow a b y ła do w s z y s tk ic h o fia r dla C h ry ­ stusa E ucharystycznego.

M in ę ło 33 la t ód zgonu Papieża E ucha- rystiij, k tó r y u m a rł z z g ry z o ty na w id o k strasznej w o jn y ro zp ę ta n e j przez N ie m c ó w ich napadem na Belgię. U m a rł, lecz Jego d zie ło ż y je na d a l i w ym a g a p o g łę b ie n ia i rozszerzenia, b y p rz e ję ło i o d ro d z iło w s z y ­ stko w C h ry s tu s ie E uch arystycznym .

(Dokończenie nastąpi.)

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wiązka światła przechodząca przez prosty układ optyczny, złożony z jednej soczewki, rozszczepi się zarówno na granicy powietrze/soczewka, jak i na granicy soczewka/powietrze,

zb ytn ią sam odzielność i niedostateczne liczenie się z Radą tow arzystw a, k tó ra liczyła 0-ciu członków... Chcesz z njeho mjec njeprzejacela, pożecze mu

woli się rozwija. Daleko jednak jeszcze do przedwojennego jej rozmachu i po- z omu. Ale najblższa przyszłość zdaje się zapowiadać jak najlepsze wyniki. Stale

PRINCETOWN. Czy stała siedziba Organizacji Narodów Zjednoczonych znajdować się będzie w Princetown?. Delegacja Narodów Zjednoczonych

Za Komitet Organizacyi iy Red.. Jak wiadomo, w piątek dnia 21 grudnia miał się odbyć wieczór literacko-muzyczny. Całej imprezie patronowała Pow. Wszystko zdawało

de oryginalnym studiom kaszubskim. W celu zwracało się do co sławniejszych stów o współpracę. Dąbrowskie- Aoeller wszakże nie przyjął oferty, tłu- ąc się

między behawioralnym i społeczno-uczenio- wym ujęciem naśladowania i uczenia się przez obserwację pojawia się wówczas, kiedy chce- my wyjaśnić takie jego przypadki, w których

” Gwarancją dla prywatnego biznesu powinna być formuła promesy wykupywanej przez NFZ pod przyszłe usługi zarówno dla właściciela publicznego, jak i