• Nie Znaleziono Wyników

Szkwał : miesięcznik morski, 1939 nr 5

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Szkwał : miesięcznik morski, 1939 nr 5"

Copied!
24
0
0

Pełen tekst

(1)

m

(2)

W s z k ł a c h

GDYNIA — GDAŃSK, PRZYSZŁY JEDEN GIGANTYCZNY PORT.

Jaka p o w in n a b y ć je d y n a p ro s ta k o n s e k w e n c ja da lsze g o ro z ro s tu G d y n i i w z ra s ta n ia o b ro tu n a s z y c h p o rtó w ? N a to p y ta n ie d a ł o d p o w ie d ź , prezes In s ty tu tu B a łty c k ie g o p ro fe s o r u n iw e rs y te tu P ozn a ń skie g o d r S ta n is ła w P a w ło w s k i w s w y m p rz e m ó w ie n iu , o tw ie ra ją c y m w<e L w o w ie d w u d n io w y zja zd n a u k o w y , z o rg a n iz o w a n y przez In s ty tu t B a łty c k i, a p o ś w ię c o ­ n y z a g a d n ie n io m G d y n i i G d a ń s k a .

„ O b r ó t n a s z y c h p o rtó w u s ta w ic z n ie w z ra s ta . — w y w o d z ił pro f. P a w ło w s k i. — Z a c h o d z i p y ta n ie , co b ę d z ie , je ś li o b ró t te n p rz e k ro c z y d la o b u n a s z y c h p o rtó w G d y n i i G d a ń s k a 20 m ilio n ó w tonn? P ozw olę s o b ie p rz e d s ta w ić m o ją fa n ta z ję . O d le g ło ś ć G d y n i o d G d a ń s k a w y n o s i n ie w ie le p o n a d 18 k m lą d e m . P rzestrzeń tą z a p e łn i się p o o s ią g n ię c iu s ta b iliz a c ji o b ro tó w p o rto w y c h n a w y s o k o ś c i 20 m ilio n ó w to n n p rz y s ta ­ n ia m i, m a g a z y n a m i, o ś ro d k a m i h a n d la i p rz e m y s łu i s tw o ­ rz y w ó w c z a s je d e n w ie lk i p o rt G d a ń s k — G d y n ia .

O c z a m i w y o b r a ź n i w id z im y ju ż p rz y s z łe w ie lk ie p o rto w e m ia s to p o ls k ie , m ilio n o w e m ia s to o d P u c k a do N o g a tu i L e ­ n iw k i, k tó re g o s ta ry G d a ń s k jest ty lk o d z ie ln ic ą , p o d o b n ie ja k np . B u d a je st d z ie ln ic ą Buda-Pesztu.

PRZEZNACZENIE GDAŃSKA.

Ó w zja z d In s ty tu tu B a łty c k ie g o s ta ł się p ra w d z iw ą m a n ife ­ s ta c ją p o ls k ie g o ś w ia ta n a u k o w e g o w s p ra w ie na szego w y ­ brzeża. M . i. z a b ie ra li g ło s : w o je w o d a B iły k , prezes O s tro w s k i, p ro fe s o r H a y d e l i in n i.

Im ie n ie m L ig i M o rs k ie j i K o lo n ia ln e j p rz e m a w ia ł w ic e m in i­

ster K o ż u c h o w s k i. P o d k re ś la ją c , że C.O.P., G d y n ia — to w y ­ s iłk i b y w y c h o w a n k o w ie n a s z y c h u n iw e rs y te tó w i p o lite c h n ik z n a le ź li sw e m ie js c e w P olsce b u d u ją c e j — u z a s a d n ia ł, że d la na szej ro z w ija ją c e j się d y n a m ik i g o s p o d a rc z e j p o trze b n e s ą n a B a łty k u o b a p o rty : G d y n ia i G d a ń s k , z k tó r y c h je d e n je st d o p e łn ie n ie m d ru g ie g o .

P o d o b n ie p ro f. L ip iń s k i p o d n ió s ł, że n a le ż y n is z c z y ć w s z e l­

k ie p rz e s z k o d y o d d z ie la ją c e G d a ń s k o d P o ls k i, że n a w y b rz e ­ żu G d y n ia — G d a ń s k m u s i p o w s ta ć w ie lk i o ś ro d e k p rz e m y ­ s łu i że G d a ń s k n ie m oże b y ć o k rę g ie m o b c y m , w y łą c z o n y m z o rg a n iz m u go s p o d a rc z e g o P olski.

PROGRAM REGATOWY JACHTÓW PEŁNOMORSKICH NA 1939 r.

S p e c ja ln a k o m is ja m ie s z a n a z ra m ie n ia Jacht K lu b u P ol­

s k i i O fic e rs k ie g o Y a c h t K lu b u w G d y n i, o p ra c o w a ła b o g a ty p ro g ra m im p re z s p o rto w y c h n a b ie ż ą c y sezon.

P ro g ra m p rz e w id u je n a in a u g u ra c ję sezonu w d n iu 14 m a ­ ja p ie rw s z e r e g a ty z a to k o w e w e w n ę trz n e d la ja c h tó w o b u k lu b ó w n a Z atoce G d a ń s k ie j. N a s tę p n e re g a ty n a s z la k u G d y n ia — W ła d y s ła w o w o o d b ę d z ie się 28 m a ja , d la ja c h tó w 6 -m e tro w y c h i s ta rto w y c h o n a g ro d ę w ę d ro w n ą z w ią z k u k o n ­ c e rn ó w w ę g lo w y c h w G d a ń s k u .

T rzecie r e g a ty z a to k o w e w e w n ę trz n e d la u c z e s tn ik ó w za­

w o d ó w „R o u n d - G o tla n d ” o d b ę d ą się w d n iu 18 czerw ca, a 1 lip c a n a s tą p i s ta rt d o re g a t d o ja z d o w y c h G d y n ia — V is b y z u d z ia łe m ja c h tó w g d a ń s k ic h .

P oza ty m p ro g ra m o b e jm u je :

7 'lip c a s ta rt d o regat- m ię d z y n a ro d o w y c h „R o u n d G o tla n d " ; 16 p o w ró t d o G d y n i ja c h tó w b io rą c y c h u d z ia ł w re g a ta c h

„R o u n d G o tla n d " ;

27 lip c a do 1 s ie rp n ia im p re z y ż e g la rs k ie p o d n a z w ą „ T y ­ d z ie ń S o p o c k i";

13 s ie rp n ia in a u g u ra c y jn e r e g a ty k ą p ie lis k o w e w O r ło ­ w ie M o rs k im ;

20 s ie rp n ia re g a ty z a to k o w e ju n io ró w i w re s z c ie 27 s ie rp n ia n a z a m k n ię c ie sezonu, re g a ty za to ko w e . O p ró c z tego o d b ę d ą się lic z n e w y p r a w y sp o rto w e ja c h ­

p e r y s k o p u

Z RADY NACZELNEJ AZM.

W d n ia c h 29 i 30 k w ie tn ia o b ra d o w a ła w W a rs z a w ie R a­

d a N a c z e ln a A k a d e m ic k ie g o Z w ią z k u M o rs k o - K o lo n ia ln e ­ go R. P. p rz y u d z ia le d e le g a tó w Z w ią z k u z G d a ń s k a , Pozna­

n ia , W iln a , L w o w a , K ra k o w a i W a rs z a w y o ra z p rz e d s ta w ic ie ­ l i Z a rz ą d u G łó w n e g o L M K p. p ro fe s o ra d ra S ta n is ła w a Su­

m iń s k ie g o i p. d y re k to ra S te fa n a S zw e d o w s k ie g o . R a d a p rz y ­ ję ła s p ra w o z d a n ie za o kre s o d lis to p a d a u b . r. (p o p rz e d n ia R. N., do k w ie tn ia rb), złożone przez p re ze sa Z a rz ą d u A Z M i ze s z c z e g ó ln y m z a d o w o le n ie m z a z n a jo m iła się z p rz e b ie ­ g ie m k o n fe re n c y j o d b y ty c h w k w ie tn iu u P a n a In s p e k to ra A r m ii, g e n K a z im ie rz a S o s n k o w s k ie g o .

P o n ie w a ż O ś ro d e k Ż e g la rs tw a M o rs k ie g o w .J ą N a r n i jest n ie z b ę d n y d la c e ló w w ła s n y c h P a ń s tw o w e g o U rzę du P W i W F , P ro te k to r L ig i z d e c y d o w a ł b u d o w ę o ś ro d k a m o rs k ie g o A Z M . K r e d y ty p rz y z n a n e n a te n c e l w ro k u b ie ż ą c y m w y n o ­ szą 30.000 zł.

R a d a N a c z e ln a p o w z ię ła u c h w a łę s u b s k ry b o w a n ia przez Z w ią z e k P o życzki O b ro n y P rz e c iw lo tn ic z e j w w y s o k o ś c i zł. 500, oraz p rz e k a z a n ia z a k u p io n y c h o b lig a c ji n a F und usz O b r o n y M o rs k ie j — ścig acz „ A k a d e m ik " .

ZJAZD POMORZOZNAWCZY WE LWOWIE.

W e L w o w ie o b r a d o w a ł V Z ja z d In s ty tu tu /B a łty c k ie g o Z ja z d te g o ro c z n y p o ś w ię c o n y b y ł z a g a d n ie n io m w y b rz e ż a ze s z c z e g ó ln y m u w z g lę d n ie n ie m G d y n i i G d a ń s k a . W ś ró d re fe ­ ra tó w i p rz e m ó w ie ń w y g ło s z o n y c h n a Z jeźd zie z a s łu g u je n a szczeg ólną u w a g ę re fe ra t p ro f. d r. S ta n is ła w a P a w ło w s k ie g o , k tó ry , g o rą c o o k la s k iw a n y przez z e b ra n y c h p o d k r e ś lił n ie ro ­ z e rw a ln e z w ią z k i łą c z ą c e G d a ń s k z R z e c z y p o s p o litą i ro z w i­

n ą ł p ię k n ą w iz ję n ie d a le k ie j p rz y s z ło ś c i, k ie d y n a w y b rz e ż u p o w s ta n ie je d e n w ie lk i p o rt G d y n ia - G d a ń s k . Z o b o w ią z k u o rg a n iz a c y jn e g o n a d m ie n ia m y , że w p ra c a c h p rz y g o to w a w ­ c z y c h p rz y s z e d ł o rg a n iz a to ro m Z ja z d u z p o m o c ą O d d z ia ł L w o w s k i A Z M .

SEJMIK ŻEGLARSKI.

W d n iu 29 k w ie tn ia 1939 r. w s a li k o n fe re n c y jn e j P a ń s tw o ­ w e g o U rz ę d u W y c h o w a n ia F iz y c z n e g o i P W , w o b e c n o ś c i Z a s tę p c y D y re k to ra P U W F p. p łk . K le m e n to w s k ie g o o d b y ło się z w y c z a jn e W a ln e Z g ro m a d z e n ie P o ls k ie g o Z w ią z k u Że­

g la rs k ie g o .

S p ra w o z d a n ie z d z ia ła ln o ś c i Z a rz ą d u P.Z.Ż. z ło ż y ł z e b ra ­ n y m Prezes p. p łk . d y p l. W . K iliń s k i. P ra c a Z a rz ą d u w y k o ­ n y w a n a b y ła w ra m a c h p o s z c z e g ó ln y c h K o m is ji, o p ra c o w u ­ ją c y c h z a d a n ia p o w ie rz o n e im przez Z arząd , b ą d ź też w y s u ­ n ię te przez o rg a n iz a c je zrzeszone w Z w ią z k u . D ru g ą d z ie d z i­

n ą s p e c ja ln ie tr o s k liw ie p rz e s trz e g a n ą b y ła p o lity k a ż e g la r­

s k a Z w ią z k u , z a ró w n o w k ra ju , ja k i n a te re n ie ' z a g ra n ic z n y m . D o ty c h c z a s o w a a k c ja P o ls k ie g o Z w ią z k u Ż e g la rs k ie g o , s k ie ro w a n a p rz e w a ż n ie n a ż e g la rs tw o ś ró d lą d o w e , w o k re s ie s p ra w o z d a w c z y m co ra z b a rd z ie j p rz e ja w ia z a in te re s o w a n ia s p ra w a m i m o rs k im i, co z n a la z ło s w ó j w y r a z p rz e d e w s z y s t­

k im w p ra c a c h k o m is y j.

OBOZY AZM W JASTARNI.

O b o z y M o rs k ie 1939 ro k u o d b ę d ą się w O ś ro d k u Ż e g la r­

s tw a M o rs k ie g o w J asta rn i w czterech tu rn u s a c h : 1. 26.V . — s tw a M o rs k ie g o w J asta rn i w czterech tu rn u s a c h : 1. 26.V I. — 15.V II, 2. .17.V I I — 5 ,V III, 3. 7 .V III — 26.V111, 4. 28.V111 — 16.1X.

D la u c z e s tn ik ó w p rz e w id z ia n e s ą r e js y n a ja c h ta c h S z k w a ł, Jurand, P a n n a W o d n a , W o je w o d a P o m o rs k i i K rzyszto f A r c i­

szew ski, k tó re o d w ie d z ą szereg p o rtó w . Koszt trz y ty g o d n io w e ­ go p o b y tu n a ob ozie w y n o s i 65 zł, z n iż k i k o le jo w e z a p e w n io n e ja k coro cznie. Z g ło s z e n ia p r z y jm u ją O d d z ia ły A Z M -u w G d a ń ­ sku, P ozn an iu, W iln ie , L w o w ie , K ra k o w ie i W a rs z a w ie . O b o ­ zy b ę d ą a n o n s o w a n e w p o s z c z e g ó ln y c h ś ro d o w is k a c h przez O d d z ia ły i Z a rz ą d G łó w n y A Z M .

O b o z y k o b ie c e o d b ę d ą się p o d a u s p ic ja m i p. gen. M a ­

(3)

NR 5 W A R S Z A W A . M A J 1939 R. ROK V I

ZYGMUNT GORGOL _ N / . i '

N a z j a z d t o r u ń s k i

Nie mogąc z powodów odemnie niezależnych wziąść udziału w Walnym Zjeździe De­

legatów L M K w Toruniu, podaję te uwagi do wiadomości wszystkich zainteresowanych.

„Liga M orska i Kolonialna n a czoło swych zagadnień^

w ysuw a obecnie w ychowanie morskie młodzieży".

(z przemówienia Pana Generała Broni Kazimierza Sosnkowskiego w G dyni 10.11.1939 r,)

W y p o w ie d z i w ła d z L M K , u c h w a ły w a ln y c h Z jazd ów i R a d y G łó w n e j, zasadnicze p o s u n ię c ia b u d żeto w e i rea ­ liz a c ja szeroko z a kre ślo n eg o p ro g ra m u w y c h o w a n ia m o rskie g o m ło d z ie ż y u s p ra w ie d liw ia ją w zu p e łn o ści w y s tą p ie n ia Z w ią zku, k tó ry od szeregu la t p ro w a d z i n a w y ż s z y c h u c z e ln ia c h rob otę lig o w ą . A k a d e m ic k i Z w ią z e k M o rsko - K o lo n ia ln y jest o d ta k d a w n a przed­

m io te m u za sa d n io n e g o z a in te re s o w a n ia ze s tro n y L M K , że w s tę p y i p rz e d s ło w ia w y d a ją się zbędne, ty m b a r­

dziej, iż w y c h o w a n ie m o rskie m ło d z ie ż y a k a d e m ic k ie j w h ie ra rc h ii o m a w ia n y c h za g a d n ie ń zn a jd zie n ie w ą tp li­

w ie m ie jsce za kre ślo n e n ie ty lk o czasem o b ra d a le i cię­

żarem g a tu n k o w y m p ro b le m u . D late go o g ra n ic z a ją c się do p rz e d s ta w ie n ia s p ra w y w s y n te ty c z n y m skrócie, w c h o d z im y in m e d ia s res.

L.M .K. s k u p ia ją c w s w y c h szeregach społeczeństw o od p rze dszko la n ie m a l do o s ta tn ic h la t czynnego ż y c ia o b y w a te ls k ie g o n ie d o ta rła w p ie rw s z y m d z ie się cio le ciu sw ego is tn ie n ia do w y ż s z y c h u czelni, n ie d o ta rła w spo­

sób z o rg a n iz o w a n y , a w ię c je d y n ie skuteczny. L ukę p o w s ta łą przez w y ję c ie m ło d z ie ż y a k a d e m ic k ie j spod zasięgu d z ia ła ln o ś c i lig o w e j m ia ło w y p e łn ić za w ią zan e w ro k u 1932 sto w a rzysze n ia o g ó ln o p o ls k ie ■— A k a d e m ic ­ k i Z w ią z e k M o rs k i, o be cnie M o rsko - K o lo n ia ln y . C zy Z w ią z e k s p e łn ił n ad zie je, ja k ie p o k ła d a li w n im jego za ło życiele?

N am , stronie z a in te re sow a ne j, tru d n o o d p o w ie d z ie ć n a to p y ta n ie z p o m in ię c ie m a rg u m e n tó w p o le m ic z n y c h , znacznie ła tw ie j ze s ta w ić d otych cza so w e o s ią g n ię c ia A Z M -u .

W n ie s p e łn a siedem ła t Z w ią ze k ro z w ija ł konsekw et- n ie sw oje a g e n d y p ro w a d z ą c a n a lo g ic z n ie do p ro g ra ­

m u L M K p ra c ę że g la rs k ą ś ró d lą d o w ą i m orską, a k c ję w d z ia le h a n d lu m orskieg o i k o lo n ia ln e g o , oraz szero­

ko z a k ro jo n ą i o b e jm u ją c ą c a ły teren a k a d e m ic k i akcję' n a rzecz F O M -u p o d n a z w ą z b ió rk i n a ścigacz „ A k a d e ­ m ik ". W o m a w ia n y m okre sie A Z M w y s z k o lił o k o ło ty ­ siąc ż e g la rz y m o rs k ic h n a co ro czn ych o bo zach w Ja­

starni, z a s ilił k a d rą in s tru k to rs k ą in n e p o ls k ie o rg a n iz a ­ cje żeglarskie,, z a p o c z ą tk o w a ł i p o p ro w a d z ił n a s w y m . te re nie k o lo n ia ln ą i h a n d lo w o - m o rs k ą p ra c ę d okszta ł­

c e n io w ą o b e jm u ją c ą z a g a d n ie n ia ogólne, ja k i w y m a ­ g a ją c e sp e cja liza cji.

P ro p a g a n d o w a p ra c a A Z M -u za z n a c z y ła się ostatnio w n a jb a rd z ie j u d a n y c h im p re za ch s ię g a ją c y c h poza te­

re n a k a d e m ic k i, że w s p o m n im y z b ió rk ę n a F O M . Jeżeli:

o d s k ro m n y c h z e brań w ś c is ły m g ro n ie c z ło n k ó w sekcji,, poprzez s e m in a ria k o lo n ia ln e , d och od zi się do p ie rw sze ­ go w Polsce K u rsu K o lo n ia ln e g o w G d y n i, któ re m u urzę­

d u ją c y w ic e p re m ie r n ie o d m a w ia p ro te kto ra tu , od p ły ­ wem z a to k o w y c h d la p o c z ą tk u ją c y c h do d a le k ic h re j­

só w g ło ś n y c h w p ra s ie p o ls k ie j i obcej, od d o ry w c z y c h z b ió re k n a F O M do o g ó ln o p o ls k ie j a k c ji z b ió rk i n a ści­

gacz „ A k a d e m ik " — to p ra c ę o rg a n iz a c ji u zna ć n ależy- za p o z y ty w n ą , o s ią g n ię c ia za pisać n a plu s.

G dzież jest w ta k im razie p rz y c z y n a o w y c h ro z d ź w ię - k ó w i n ie p o ro z u m ie ń m ię d z y A Z M i LM K , ja k ie od p ie rw ­ szych la t is tn ie n ia Z w ią z k u są p rze d m io te m ciąg łej, tro s k i w ła d z lig o w y c h ,s ta łe g o n ie z a d o w o le n ia c z ło n k ó w A Z M -u? Bo n ie n a le ż y u k ry w a ć , iż m im o o b u s tro n n e j1 d o b re j w o li k ie ro w n ik ó w L ig i i Z a rz ą d ó w A Z M -u , tem ­ p e ra tu ra -h a rm o n ijn e j w s p ó łp ra c y to się w znosi, to o p a ­ da, ta rc ia is tn ie ją i o p ó ź n ia ją , a lb o w ręcz u n ie m o ż li­

w ia ją ta k p o ż ą d a n y proces u n ifik a c ji. P rzyczyn is tn ie ­

___ ____________________________ I

(4)

ją ce g o sta nu rzeczy jest k ilk a . Do n a jw a ż n ie js z y c h n a le ­ żą, n ie w ła ś c iw y p o g lą d n a rodzaj i c h a ra k te r p ra c A Z M -u i nie do sta te czna zn ajom o ść w a ru n k ó w p ra c y Z w ią z k u i jeg o m o żliw o ści.

U p o d s ta w p ra c y L M K le ż y szeroko ro z b u d o w a n a p ro p a g a n d a w y ra ż a ją c a się, szczególnie w terenie, prze­

w a g ą m o m e n tó w ro c z n ic o w y c h n a d k o n s tru k ty w n y m i.

To, co jest d ob re i p ożą da ne w p ra c y starszego sp ołe ­ czeństw a, o kazu je się tru d n e do p rz y ję c ia w ś ro d o w i­

s k u a k a d e m ic k im . Z a in te re s o w a n ia studenta id ą w k ie ­ ru n k u d a le k o posu niętej s p e c ja liz a c ji, to też n ie chę ć do częstych w y s tą p ie ń o rg a n iz a c y jn y c h w fo rm ie ob­

c h o d ó w i a k a d e m ii, jest u z a s a d n io n a i z ro zu m ia ła . Jak­

k o lw ie k A Z M zg od nie z in te n c ją L ig i ro z b u d o w a ł i u trz y ­ m a ł tę fo rm ę p ra c y , przerost je j n a d p ra c ą ko n s tru k ­ ty w n ą , za ja k ą u w a ż a m y w s z e lk ie szkolenie, jest n ie p o ­ ż ą d a n y i s p o ty k a się ze s łu s z n y m i zastrzeżeniam i m ło ­ dzieży. O c z y w iś c ie n ie m ó w ię tu o u d z ia le rep re zen ta cyj w d o ro czn ych u ro czystościa ch b ąd ź p o m o c y w ich o rg a ­ n iz o w a n iu . Te fo rm y p ra c y n ie n a s u w a ją zastrzeżeń

C ie k a w a e w o lu c ja , ja k ą przeszedł i przechodzi A Z M o d ro k u 1932 do c h w ili obecnej, za zna czająca się p o g łę ­ b ie n ie m za in te re s o w a ń fa c h o w y c h z o dsu n ię cie m do­

tych czas h o n o ro w a n y c h n a p la n d a lszy, e w o lu c ja od ja c h tu do fra c h tu jest b ardzo zn am ie n na . N ic n ie p o w in ­ no stać n a przeszkodzie, b y u m o c n ić z a in te re s o w a n ia fa c h o w e z o g ra n icze n ie m w y s tą p ie ń u ro cz y s to ś c io w y c h do nie zbę dn e go m in im u m .

O g ra n ic z e n ie m o ż liw o ś c i Z w ią z k u do w szelkieg o

„p u s z k a rs tw a ", przez co ro z u m ie m y przeróżne, c h o ć b y n a jb a rd z ie j zaszczytne p o s łu g i p ra k ty k o w a n e n a d łu ż ­ szą m etę, p rz y n o s i Lidze w ię c e j szkód n iż ko rzyści, od­

stręcza m ło dzie ż od p o z y ty w n e j i tw órczej p ra c y o c h a ­ rakte rze p ro g ra m o w y m . E lem ent a k a d e m ic k i p ra g n ie w n o s ić n o w e w a rto ś c i do ż y c ia zb io ro w eg o, p ra g n ie , co p o d k re ś la liś m y w ie lo k ro tn ie , b y ć tw ó rc z y m in stru m e n ­ tem n ie zaś b ie rn y m narzędziem , w szędzie tam , gdzie w a ru n k i n a to z e z w a la ją i potrzeb a c h w ili tego w y m a ­ ga. O c z y w iś c ie przeszkolenie w p ra c y pom ocniczej je st ko nieczn e i u p ro g u u c z e ln i m o żliw e , n ie m n ie j je d ­ n a k n ie jest m o ż liw e u trz y m y w a n ie d w u d zie sto p a ro le tn ie g o , m y ś lą c e g o c z ło w ie k a w stanie in fa n ty liz m u , p o n ie w a ż p la n o w a n ie p ra c y n ie może w y n ik a ć z przej­

ściow e j z a c h c ia n k i lecz z p o trz e b y k o n s tru k ty w n e g o m y ­ ślen ia.

N iedostateczna zn ajom o ść w a ru n k ó w p ra c y Z w ią z­

k u i jeg o m o ż liw o ś c i z a c ią ż y ła fa ta ln ie n a stosunku w ła d z L M K do A Z M .

P a m in ię to is to tn y m em ent, iż z a s a d n iczym o b o w ią z ­ k ie m stu de nta są stu dia , że w interesie d o b ra zb io ro w e ­ go le ż y tra k to w a n ie s tu d ió w n a p ie rw s z y m p la n ie , po to w ła ś n ie , b y po ic h u k o ń c z e n iu m óc w y d a jn ie j p ra c o ­ w a ć . W a ru n k i p ra c y n a w y ż s z y c h u c z e ln ia c h o g ra n i­

cz a ją u d z ia ł a k a d e m ik ó w w p ra c y o rg a n iz a c y jn e j do s ie d m iu m ie się cy, to jest od p a ź d z ie rn ik a do k w ie tn ia

w łą c z n ie . M a j i czerw iec m uszą b y ć p o św ię co n e egza­

m in om , je ż e li n a d m ie rn e j lic z b y że la znych stu de ntów n ie m a m y p o lic z y ć n a k a rb n a jp o żyte czn ie jszych choć­

b y stow arzyszeń.

N ie przeszkadza to p ra c y w okre sie w a k a c y jn y m i p ra c a podczas w a k a c y j jest w y k o n y w a n a . O ile za­

strzeżenie co do okresu p ra c y d o ty c z y w s z y s tk ic h sto­

w a rzysze ń a k a d e m ic k ic h , o ty le w a ru n k i p ra c y A Z M -u są b ardzo sp ecjaln e, W ię kszość o d d z ia łó w Z w ią z k u n ie m a u m o ż liw ia ją c e g o p ra c ę o rg a n iz a c y jn ą lo k a lu , d w a z n ic h n ie m a ją go w c a le . D oryw cze z a p o m o g i n ie roz­

w ią z u ją s p ra w y , o rg a n iz a c ja , któ re j za rzą d g ło w i się przez p ó ł roku , gdzie m a m ieszkać, p ra c u je je d y n ie k o ­ sztem w y s iłk ó w n ie w s p ó łm ie rn y c h do o sią gn ięć. N ie ­ k o ń czą cą się od la t s p ra w a le g a liz a c ji w in n a znaleźć w reszcie sw ój fin a ł. N ie b ę d z ie m y w s p o m in a li szkód, ja k ie b ra k u s a n k c jo n o w a n e j o g ó ln o p o ls k ie j fo rm y d zia ­ ła n ia w y rz ą d z ił o rg a n iz a c ji.

O b o k d w u z a le g a liz o w a n y c h d otych czas o g ó ln o p o l­

skich stow arzyszeń a k a d e m ic k ic h w in n o b y q i trzecie.

L ic z y m y n a p o p a rc ie L M K w M in is te rs tw ie W.R. i O.P., o czeku ją c z p e łn y m z a u fa n ie m n a w y n ik i starań.

P rzekonani, że n ie m a przeszkód, k tó ry c h n ie m ożna prze zw ycię żyć, tru d n o ś c i n ie d a ją c y c h się usunąć, u w a ­ ż a m y za rzecz k o n ie c z n ą w y ra ź n e o k re ś le n ie sto sun ków m ię d z y L M K i A Z M . P o w ią z a n ie o rg a n iz a c y jn e n a w s z y s tk ic h szczeblach h ie ra rc h ii w y d a je się n a m n ie ­ zbędne, u d z ia ł m ło d e g o e le m e n tu w p ra c y lig o w e j k o ­ n ie czny. N ie m ożna u trz y m y w a ć d łu żej tego sta nu rze­

czy, w k tó ry m , p rz y c a łk o w ity m p o p a rc iu o fic ja ln y m , n a ­ p o ty k a m y n a c ią g łe tru d n o ś c i i z a p o ry w d ąże niu do p rocesu je d y n ie słusznego, p rocesu u n ifik a c ji. Jedną jest L M K , i A Z M , o ile m a się ro z w ija ć , w in ie n m ie ć dostęp do w s z y s tk ic h jej urządzeń i u d z ia ł n ie ty lk o w je j p ra ­ cach, a le i w je j w ła d z a c h . P ionerzy Z w ią z k u m o g ą d łu ­ go i z p o ż y tk ie m p ra c o w a ć w dziedzinie, która w la ta c h a k a d e m ic k ic h b y ła prze dm iote m szczególnego ic h z a in ­ te re so w a n ia , c z ło n k o w ie Z w ią z k u w in n i w w ię k s z y m niż d otych czas s to p n iu ko rz y s ta ć z o p ie ki, d o ś w ia d c z e n ia i w y ro z u m ia ło ś c i w ła d z LM K .

K onieczne jest, b y k u ra to ro w ie O d d z ia łó w w eszli do w ła d z o k rę g o w y c h L M K w szędzie tam , gdzie jeszcze w n ic h n ie z a s ia d a ją , b y prezesi O d d z ia łó w A Z M b y li c z ło n k a m i za rz ą d ó w o k rę g ó w LM K , b y w R adzie G łó w ­ nej i Z arządzie g łó w n y m L M K A k a d e m ic k i Z w ią z e k M o r­

sko - K o lo n ia ln y u z y s k a ł o d p o w ie d n i u d z ia ł. P o nie w aż u c h w a ła W o ln e g o Z jazd u D e le g a tó w A Z M z m a rc a ubie- b łe g o ro k u o p rz y s tą p ie n iu Z w ią z k u do L M K w c h a ra k te ­ rze c z ło n k a zb io ro w eg o n ie z a p e w n iło n a m p rz e d s ta w i­

c ie ls tw a n a Zjeździe, o d p o w ie d n ie w n io s k i z ło ż y liś m y do Z arzą du G łó w n e g o LM K . O c z e k u je m y ic h rozp atrze nia z prze św ia dcze nie m , że p ra c a a k a d e m ik ó w jest Lidze po ­ trzeb na i że z a p e w n ie n ie tej p ra c y o d p o w ie d n ic h w a ­ ru n k ó w jest p ie rw s z ą potrzebą w y m a g a ją c ą n a jry c h le j­

szego zaspokojenia.

(5)

J. F.

N a m a r g i n e s i e m e m o r i a ł u

W u b ie g ły m m ie s ią c u Z arząd G łó w n y A k a d e m ic ­ kie g o Z w ią z k u M orsko - K o lo n ia ln e g o R. P. w ys to s o ­ w a ł do Z arzą du G łó w n e g o L ig i M o rs k ie j i K o lo n ia ln e j m e m o ria ł, w k tó ry m p o d k re ś lił m ię d z y in n y m i ko niecz­

ność tro s k liw e j o p ie k i n a d n ie lic z n ą dziś jeszcze g ru p ą a k a d e m ik ó w p o ls k ic h , o d d a ją c y c h się s a m o d z ie ln n y m stu d io m w zakresie n a u k i u m ie ję tn o ś c i m o rs k ic h oraz k o lo n ia ln y c h . R e a liz a c ja pow yższego p o s tu la tu spro­

w a d z i za sobą dalsze z a in te re s o w a n ia s p ra w a m i m o ­ rza i k o lo n ii w ś ró d m ło d z ie ż y a k a d e m ic k ie j a także w ś ró d m łodszego p o k o le n ia p ra c o w n ik ó w n a u k o w y c h .

Z a in te rs o w a n ie to n astręczy z czasem potrzebę roz­

w ią z a n ia p ro b le m u s tu d ió w m a ry n is ty c z n o - k o lo n ia l­

n y c h . — Jeśli chodzi o n ie któ re z e sp o ły za g a d n ie ń , to p ro b le m s tu d ió w m a ry n is ty c z n o - k o lo n ia ln y c h m ó g ł­

b y b y ć ro z w ią z a n y n a w e t i dziś, c h o ć b y w m ierze is tn ie ją c y c h m o żliw o ści. W y s ta rc z y w ty m celu, b y k ie ro w n ic y o d p o w ie d n ic h z a k ła d ó w , p ra c o w n i i sem i­

n a rió w p rz y u n iw e rs y te ta c h , a k a d e m ia c h i in n y c h u c z e ln ia c h w y ż s z y c h u w z g lę d n ia li w sposób b a r­

dziej szcze gó ło w y te w s zystkie z a g a d n ie n ia , k tó ry c h p rze d m io t łą c z y się bezpośrednio ze s p ra w ą m orza lu b k o lo n ii, m ieszcząc się zarazem w p ro g ra m ie b a d a ń n a u k o w y c h odnośnego z a k ła d u , p ra c o w n i czy też se­

m in a riu m .

M o ż liw e też jest za le can ie przez k ie ro w n ik ó w w spo m n ian ych, o ś ro d k ó w b a d a ń "n a u k o w y c h , b y p ra ­ c u ją c y p o d ic h p rz o d o w n ic tw e m d o k to ra n c i, m a g is tra n ­ ci i d y p lo m a n c i b ra li ja k o te m a ty do s w y c h p ra c d o k ­ torskich, m a g is te rs k ic h i d y p lo m o w y c h także i te za­

g a d n ie n ia , k tó ry c h p rz e d m io t łą c z y się ze s p ra w a m i m orza i k o lo n ii, a w szczególności z a g a d n ie n ia p o li­

ty k i h a n d lu i k o m u n ik a c ji m o rskie j, h a n d lo w e g o p ra ­ w a m orskiego, a d m in is tra c ji ż e g lu g i m orskiej, m ię d z y ­ n a ro d o w e g o p ub lic z n e g o p ra w a m orskieg o i k o lo n ia l­

nego, h is to rii g o sp o d a rstw a m orskieg o i k o lo n ia ln e g o , o c e a n o g ra fii, a s tro n o m ii n a u ty c z n e j, m e te o ro lo g ii mórz, z o o lo g ii i b o ta n ik i m orskiej oraz k o lo n ia ln e j, ro ln ic tw a i h o d o w li tro p ik a ln e j, m e d y c y n y i h ig ie n y p o rto w e j, o krę to w e j oraz tro p ik a ln e j itp.

N a p o p a rc ie p ro p o n o w a n e g o tu ro z w ią z a n ia p ro ­ b le m u s tu d ió w m o rs k ic h i k o lo n ia ln y c h m o ż n a b y n a d ­ m ie n ić, że już w c h w ili obecnej s p o tyka się w y k ła d o w ­ ców , u w z g lę d n ia ją c y c h w g ra n ic a c h s w y c h p rze dm io ­ tó w także i z a g a d n ie n ia zw ią za n e z m orzem , w y k ra ­ cza ją c o c z y w iś c ie poza ra m y prze pisa ne go p ro g ra m u . E xe m p li g ra tia : D ocent N a ta lia G ą s io ro w ska - G ra b o w ­ ska (U.J.P.) p ro w a d z ą c ć w ic z e n ia z h is to rii g o s p o d a r­

czej u w z g lę d n ia w szerokim stosunkow o zakresie k w e ­ stie o e le m e n tach gospodarczo - m o rskich ; profesor Jan N a m itk ie w ic z (U.J.P.) p ro w a d z ą c s e m in a riu m z p ra w a h a n d lo w e g o i w e k s lo w e g o z o rg a n iz o w a ł sam orzutnie

„s e k c ję m o rs k ą ", w któ re j k ilk u , se m in a rz y s tó w p o ś w ię ­ ca się s a m o d z ie ln y m stu d io m w zakresie h a n d lo w e g o p ra w a m orskieg o i ubezpieczeń m o rskich ; profesor M i­

c h a ł K a m ie ń s k i (U.J.P.) w y k ła d a a stro no m ię sferyczną i p ra k ty c z n ą , u w z g lę d n ia ją c p rz y ty m szeroko astrono­

m ię że glarską .

Streszczając w ię c p ow yższe u w a g i p rz y jd z ie się do w n io s k u , że o rg a n iz a c ja s tu d ió w m a ry n is ty c z n y c h i k o ­ lo n ia ln y c h w Polsce w in n a iść — n a ra z ie p rz y n a j­

m n ie j — raczej po lin ii p io n o w e j, w g łą b , bez rozsze­

rz a n ia ty c h s tu d ió w n a o g ó ł m ło d z ie ż y a k a d e m ic k ie j, w sposób już n ie ty le n a u k o w y , te oretyczny, ile p o p u ­ la ry z a to rs k i, p ra k ty c z n y . — N a p o d o b n y m za s a d n i­

czym sta n o w isku stoi w s w y c h d e z y d e ra ta c h n a p rz y ­ szłość także i Z arząd G łó w n y A k a d e m ic k ie g o Z w ią z­

k u M o rsko - K o lo n ia ln e g o R. P., p rz y jm u ją c je d n a k w y ­ ją te k w zglę de m s tu d ió w h a n d lo w e g o p ra w a m orskie ­ go, któ re n ie m oże b y ć o p a n o w a n e już po* p rz y g o to ­ w a n iu o g ó ln y m , p ro p e d e u ty c z n y m , a w y m a g a n adto w szechstronnego i szczegółow ego w p ro w a d z e n ia .

H a n d lo w e p ra w o m orskie b o w ie m , m im o jeg o p o ­ k re w ie ń s tw o z p ra w e m h a n d lo w y m t.zw. o g ó ln y m , ce­

c h u je się lic z n y m i szczególnościam i i o d rę b n o ścia m i, p rz e s ą d z a ją c y m i o je g o sam oistności ja k o p rze dm iotu w y k ła d a n e g o . Z d ru g ie j z n ó w strony, h a n d lo w e p ra ­ w o m o rskie jest n ie ty lk o d zie dzin ą sa m ą d la siebie, a le także u m ie ję tn o ś c ią p o d s ta w o w ą d la ja k ic h k o lw ie k s tu d ió w z za kre su e k o n o m ik i m orskiej. Z ty c h też po ­ w o d ó w w s z y s tk ie d ro b n e n a w e t kw e s tie tego p ra w a w y m a g a ją n a jg łę b sze g o i najszerszego u ję c ia w ob ec n ie be zpie czeń stw a n ie d o u c tw a w ś ró d s tu d iu ją c y c h . N ie w ie le p rz y ty m w n ie ś ć m oże z w y k ła egzegeza p o ­ z y ty w n y c h p rz e p is ó w ko d e k s o w y c h .

U n iw e rs y te c k ie s tu d iu m h a n d lo w e g o p ra w a m o r­

skiego re p re zen to w a n e jest w Polsce przez prof. Józe­

fa S u jko w skie g o z P o zna n ia i prof. W ła d y s ła w a So­

w iń s k ie g o z W a rs z a w y . N ie n a le ż y ono do p rze dm io ­ tó w fa w o ry z o w a n y c h , co jest n ie w ą tp liw ie s z k o d liw y m uprzedzeniem s ię g a ją c y m d a w n ie js z y c h jeszcze cza­

sów. A k tu a ln e p o trze b y i z a in te re s o w a n ia przeczą dziś te m u u przedzeniu.

N a jw ła ś c iw s z y m ro z w ią z a n ie m p ro b le m u s tu d ió w h a n d lo w e g o p ra w a m orskieg o b y ła (b y u tw o rze n ie sp e cja ln e g o In s ty tu tu P ra w a M o rs k ie g o (np. p rz y U n i­

w e rs y te c ie Józefa P iłsu d skie g o w W a rs z a w ie n a w zór istn ie ją ce g o już In s ty tu tu P ra w a Lotniczego i Z a g a d ­ n ie ń G o s p o d a rc z y c h L otn ictw a), gdzie h a n d la w e . p ra ­ w o m o rs k ie z n a la z ło b y n a jw ię c e j d la sieb ie m iejsca, o b o k m ię d z y n a ro d o w e g o p u b liczn e g o p ra w a : m o rs k ie ­ go, p ra w a m orskieg o a d m in is tra c y jn e g o (zw anego ta k ­ że p a ń s tw o w y m ) itp. -— S tu d iu m h a n d lo w e g o p ra w a

3

(6)

m orskieg o o b ję ło b y w te d y n ie ty lk o w y k ła d y p o z y ty w ­ n y c h p rz e p is ó w a le i w y k ła d y o ch arakte rze h is to ry c z ­ n y m oraz różne ć w icze n ia , p o le g a ją c e n a in te rp re ta c ji s k o m p lik o w a n y c h n ie ra z d o k u m e n tó w h a n d lu m o r­

skiego, ja k np. c z a rte ry i ko n o s a m e n ty , znane nam , lu d z io m z lą d u , p rze w a żn ie ze słyszen ia.

Przypuszczać n a le ż y , że g łó w n a trud no ść z o rg a n i­

z o w a n ia ta k ie g o In s ty tu tu p o le g a n a b ra k u o d p o w ie d ­ n ic h z a sob ów p ie n ię ż n y c h . Jednakże i tą tru d n o ść d a ­ ło b y się p oko na ć, je ś lib y w z ię ło się za w zór d o ś w ia d ­ czenie, o sią g n ię te p rz y o rg a n iz o w a n iu In s ty tu tu Praw a Lotniczego i z a g a d n ie ń G o s p o d a rczych L o tn ic tw a .

JERZY FIODOROW

M o r z e w f o t o g r a f i c e

W ie lu jest a m a to ró w fo to g ra fu ją c y c h m orze, m a ło fo to g ra fó w o ry g in a ln y c h , u trw a la ją c y c h życie n ie co­

dzienne, a z p e w n e g o interesu jące go p u n k tu w idze nia, u w a ż a ją c y c h sw ój te m a t za p ro b le m a rty s ty c z n y .

A m a to r ro b ią c y p a m ią tk o w e z d ję c ia jest za d o w o ­ lo n y ze sw ego n ib y a ry ts ty c z n e g o zd ję cia, a rty s ta

u p ra w ia ją c y fo to g ra fik ę ja ­ ko ta k ą z a d o w o lo n y ze swe­

go id e a łu , pozostającego w sztuce n a zawsze je d n a k w sferze id e a łó w . Przecięt­

n y in te lig e n t w ra ż liw y n a p ię kno , n ie ze psu ty a b s tra k - cjon izm e m szuka w dziele a rty s ty c z n y m czegoś z co­

d zie nn ej sa rz y z n y sw ego ży ­ cia, a n ie o d e rw a n e j no­

w e j rze czyw isto ści i n a p ra w ­ dę jest m ile z a c h w y c o n y , g d y zn a jd z ie to czego szu­

ka, czu ją c się w s p ó łtw ó rc ą d o k o n a n e g o d z ie ła . A ta ­ k ic h fo to g ra fó w - m a ry n i- stó w n ie m a m y , n ie ty lk o zresztą m y . C a ły ś w ia t n ie może p o c h lu b ić się w ie lu w y b ra n y m i.

N a m ię d z y n a ro d o w y c h s a lo n a c h s p o ty k a m y ty lk o trzech a rty s tó w w ie lk ie j ska­

li, o z d e k la ro w a n y m stylu , p rz e p ię k n ie s y n te ty z u ją c y c h m orze. Są to G. L. A . B la ir, F. S ch en sky i F. J. M o rtin e r.

W s z y s c y trzej o d tw a rz a ją m orze w szerokiej rozpięto­

ści a rty s ty c z n e j.

M o rtim e r w y b ija się n a czoło m a ry n is tó w , z a jm u ­ ją c m ie jsce n ajlep szeg o m a ry n is ty ś w ia ta . N ic d z iw ­ nego. T y lk o s y n k ró lo w e j m órz m ó g ł o s ią g n ą ć tu ta j

szczyt i i stw o rz y ć ta k p a te ty c z n ą s y m fo n ię m orza.

M y m a m y ta k m a ło m orza, nasza fo to g ra fik a jest z b y t m ło d a , a ż e b y m o g ła k o n k u ro w a ć z M o rtim e re m , p o m im o to m ło d e p o ls k ie ta le n ty w z a w ro tn y m ry tm ie

d ążą do d o sko n a ło ści, s ta ra ją c się stw o rzyć n o w ą p ie śń n a cześć sw ego m orza.

W b ie ż ą c y m ro k u p o k a z a liś m y n a I w y s ta w ie fo­

to g ra fik i m orskiej w e L w o w ie ja k ie p o s ia d a m y s iły u p ra w ia ją c e fo to g ra fik ę m orską.

W iln o n ie z n a la z ła się n a sz a ry m ko ńcu , w p o ło w ie k w ie tn ia o rg a n iz u je w y s ta ­ w ę fo to g ra fik i stu de ntów W . S. P., U. S. B. N a w y ­ sta w ie p o ło w ą e ksp o n a tó w z a ję ły m a r y n y p. H a lin y Ł e p k o w s k ie j - G iecew icz. Z m a ry n is tk ą p. H a lin ą Lep- k o w s k ą s p o tk a liś m y się w W a rs z a w ie n a I w y s ta w ie F o to g ra fik i O jczyste j a n a j­

tęższe je j pla nsze z d o b ią o- b e c n ie tekę za gran iczną , k tó ra zastanie w y s ła n a w c e la c h p ro p a g a n d o w y c h do szeregu k r a jó w euro­

p e js k ic h i za m o rskich . H a ­ lin a Ł e p k o w s k a - G ie ce ­ w ic z jest to m a ry n is tk a , w y ra ż a ją c a p rze w a żn ie spo­

k o jn y o g ro m m orza. Z dję ­ c ia je j n ie b u d z ą n a p rę ­ żenia, ja k M o rtim e ro w s k a sy m fo n ia . Jest to h y m n , do ­ stojności m orza, k la s y c z ­ nego sp o k o ju bezbrzeżnej d a li, d a ją c y w y p o c z y n e k w s z y s tk im o rg a n o m i zm y ­ słom , u trz y m u ją c y w id z a ja k n a jd łu ż e j w sp o ko ju bez o b ja w ó w zm ęczenia, a b y za c h w ilę o b u d z ić z z a d u m a n ia le kko , b o ja ź liw ie ot ta k po ko biece m u, b ia łą g rz y w ą n a b ie g a ją c e j fa li. I m orze w z b ie ra , gra w ia tr n a w a n ta c h , a m e lo d ia cre sce n d u ją c zw iększa się do forte, ra p te m z ry w a się i le c i h e n d a le k o d a le k o w bezbrzeżną d a l i z n ó w zacisze, a w id z s p o k o jn ie od­

d y c h a p e łn ą p ie rs ią p o d z iw ia ją c fo to g ra m y stw orzo­

ne z ekstazy, z z a c h w y tu , z p rz e ż y c ia a rtystyczn e g o .

(7)

W starym porcie

f o t. 11. Ł e p k o w s k a -G ie c e w ic z

MŚCISŁAW WRÓBLEWSKI s/y „Poleszuk*

W ś ró d la s ó w i rzek N is k ie j G w in e i

Szerokie, proste, za cie nio ne w y s o k im i m a n g a m i u li­

ce C o n a k ry . N iskie , p a rte ro w e d o m k i k o lo n ia ln e , d u ­ żo o g ro d ó w , b a rw n y , r u c h liw y ta rg m u rz y ń s k i „m a rc h é in d ig è n e ", ja k to n a z y w a ją Francuzi; a k o ło n ie go s k le p z szylde m : „ V ia lla , chasseur des c h a im a n s ".

Ł o w c a k ro k o d y li. N a p is ten z a in try g o w a ł nas odra- zu: p o w ia ło od n ie go p ra w d z iw ą A fry k ą , n ie ta k ą , ja ­ k a istn ie je dziś — A fry k a p la n ta to ró w , d o m ó w h a n d lo ­ w y c h i a d m in is tra c ji, a le ta k ą , o ja k ie j się cz y ta ło w a w a n tu rn ic z y c h p o w ie ś c ia c h w d z ie c in n y c h la ta c h •—

A fry k ą m y ś liw y c h , w ie lk ic h p rz y g ó d , w a lk z tu b y l­

cam i.

Z a szliśm y o c z y w iś c ie do s k le p u odrazu: m a s y skór k ro k o d y lic h , a rty s ty c z n ie p o m y ś la n e to re b ki, o p ra w y do książek, k ilk a w y p c h a n y c h k ro k o d y li. D z iw n y zapach.

C z a rn i s łu ż ą c y o b ja ś n ia ją nas, że w ła ś c ic ie l tego z a k ła d u , p a n V ia lla , jest obecnie n a p o lo w a n iu , że n ie w ia d o m o , k ie d y p rz y jd z ie : ju tro czy za m iesiąc.

„ A g dzie p o lu je ? " — „N ie w ia d o m o ".

C ie k a w o ś ć n aszą jeszcze p o d n ie c a li z n a jo m i, tw ie r­

dząc, że ó w V ia lla to c z ło w ie k in te re s u ją c y , że n a pew - n o b y nas z a c ie k a w iło ze tknię cie się z n im .

„ O n b y W a m n a o p o w ia d a ł d o p ie ro h is to rii. O ! A o p o w ia d a ć to on lu b i" .

Ż y ła ta p osta ć w m o je j w y o b ra ź n i: p rz e d s ta w ia ł m i się, ja k ja k iś k a n a d y js k i m y ś liw y w d łu g ic h b u ta ch , s ię g a ją c y c h p a c h w in , w skórzanej k u rtce i futrzanej czapce; n ie o d s tę p n a fu z ja prze w ie szon a przez ra m ię , n a p ie rs ia c h skrzyżo w a n e p a s y od torb m y ś liw s k ic h .

B y ł to o c z y w iś c ie a bsu rd , bo przecież w a ria t ta k u b ie r a łb y się w u p a ln e j A fry c e , a le ta k w ła ś n ie przed­

s ta w ia ł się m ojej w y o b ra ź n i p ra w d z iw y m y ś liw y , a przecież n ie w ą tp liw ie ta k im b y ł ó w ło w c a k ro k o d y li.

Z a c h o d z iłe m k ilk a k ro tn ie do je g o p ra c o w n i, chcąc w reszcie zestaw ić tw ó r w y o b ra ź n i z ż y w y m c z ło w ie ­ kie m , lecz z a n o s iło się n a to, że o p u ś c im y A fry k ę , a V ia lla b ęd zie ty m ta je m n ic z y m „P a n ę m ", o k tó ry m cza rn i s łu ż ą c y m ó w ią z sza cun kie m i o d ro b in ą stra­

chu, że p o lu je n ie w ia d o m o g dzie i w ró c i n ie w ia d o m o k ie d y .

(8)

I n a g le p rzedostatniego d n ia naszego p o b y tu w C o n a k ry k o n s u l p o ls k i w G w in e i, p a n S a lk o w s k i, m ó­

w i, z n iż y w s z y tajem niczo g ło s: ,,V ia lla p rz y je c h a ł . Id z ie m y do n ie g o n a ty c h m ia s t.

T a k dobrze z n a n y n a m sklep. M u rz y n i w m ilcze ­ n iu w s k a z u ją nam d ro gę do d ru g ie j iz b y . P a nu je tam p ó łm ro k ; n a ś ro d ku o lb rz y m ia d re w n ia n a kadź, d w a t cz a rn i p łó c z ą w n ie j skóry.

Z b o k u w c ie n iu n a n is k im s to łk u siedzi ja k iś czło­

w ie k , rz u c a ją c p ó łg ło s e m u w a g i czy rozka zy i obser­

w u ją c u w a ż n ie robotę.

N ie p o trz e b u je m y p y ta ć , w ie m y odrazu: to on, V ia lla .

P rz y w ita n ie . N ie p rz e jm u je się z b y tn io n a s z y m i o d w ie d z i­

n a m i: w ie lu m u s i m ie ć ta kich gości.

Jest je d n a k grzeczny: u dzie ­ la k ró tk ic h o b ja ś n ie ń , d a ją c a l­

b um z fo to g ra fia m i do przejrze­

n ia . Ilb u m — to w s p a n ia ła p ra c a V ia lli: o lb rz y m ia ksią- ga, o p ra w n a w skórę k ro k o d y ­ la n a jw ię ksze g o , ja k ie g o u d a ­ ło się V ia lli u p o lo w a ć . Z adzi­

w ia o b m y ś le n ie szczegółów i ce lo w e w y z y s k a n ie w .a ściw o - ści skó ry. N a jc e n n ie js z ą czę­

ś c ią s k ó ry k ro k o d y la jest t.zw.

„ k a j" , tj. z g ru b ia ła ta rcza -—

łu s k a n a k a rk u ; s ta n o w i on w s p a n ia łą ozdobę o k ła d k i a l­

b u m u , leżąc p o ś ro d k u n ie j n i­

b y ta rcza h e rb o w a , p o d z ie lo ­ n a n a czte ry p o la — czte ry łu ­ ski k a ju .

O k ła d k a s p o d n ia — to skó­

ra z o g o n a z d w o m a p a s a m i o g rom ne go g rze b ie n ia , które s ta n o w ią n ib y n ó ż k i -— pod- sta, n a któ re j o p ie ra się księ g a .

R obota p ię k n a , o ry g in a ln a , ce lo w a. Ja je d n a k b a r­

dziej o b s e rw u ję z p o d o k a tw ó rcę tego p ię k n e g o przed­

m iotu, n iż sam a lb u m .

W ra ż e n ie isto tnie n ie z w y k łe . B y n a jm n ie j n ie dozna­

ję ro z c z a ro w a n ia ; rzeczyw istość n ie u stęp uje w c a le m a rze n iu . M y ś liw ie c n ie n o s i w p ra w d z ie d łu g ic h b u ­ tów , lecz le k k ie p rz e w ie w n e p a n to fle , n ie p o c i się w sk ó rz a n y m u b ra n iu , lecz sw o b o d n ie p orusza się w le k ­ k ie j koszulce z k ró tk im i rę k a w a m i i w k ró tk ic h k o lo ­ n ia ln y c h s p o d e n k a c h do k o la n (u nas takie noszą ty l­

ko harcerze — tu n ie m a l w szy s c y !), a le m a zato in n e c e c h y n ie z w y k łe , ude rza jące .

Przede w s z y s tk im b ije od tej p osta ci w ie lk a s iła fi­

zyczna. Potężne, w ręcz n ie z w y k łe b a ry , g ru b y ka rk , ra m io n a i ły d y ja k u cyk lo p a . W y d a je się n is k i i d z iw ­ n ie szeroki, ja k iś k w a d ra to w y , choc, g d y staję p rzy n im , w idzę , że n ie jest w c a le niższy ode m nie.

A le to n ie n ie z g ra b n y a tleta : c ia ło potężne, lecz jednocześnie sprężyste, ru c h y energiczne, szyb kie .

Z tw a rz y ude rza stanow czość i jed no cześn ie coś n ie s y m p a ty c z n e g o , ja k a ś złosc cz y o k ru c ie ń s tw o •—

tru d n o p o w ie d z ie ć ; w k a ż d y m razie ostra to tw arz, tw a rz b rz y d k a i tw a rd a , o grom ne czarne b rw i, w ą s k ie zaciśnięte usta, w ie lk a n a w p ó ł ły s a czaszka.

O b ja ś n ie n ia . Bierze trz y fra n k i od je d ne go c e n ty ­ m etra szerokości skó ry, zd ob y w a w c ią g u je d n e j n o c y 30 do 40 skór, co s ta n o w i o k o ło 3000 fra n k ó w .

O ! to w ię c n ie ty lk o ro m a n ­ ty k a , to przede w s z y s tk im ś w ie tn y interes. M y ś lim y , ja k go w z ią ć p o d w ło s , że b y nas z a b ra ł ze sobą n a p o lo w a n ie , z g ó ry już je d n a k o cze ku je m y o d p o w ie d z i o d m o w n e j: n ie po ­ lu je się ta k o drazu z p ie rw s z y m le p s z y m gościem z brzegu, za w ie le z n im może b y ć kło p o tu .

T ym czasem V ia lla g od zi się n a nasze to w a rzystw o , odrazu i bez zastrzeżeń. N a d ru g i dzień p o w s ta je p ro je kt, a b y go za^

b ra ć n a m ie jsce p o lo w a n ia jachtem .

V ia lłi p o m y s ł ten w y d a je się d o s k o n a ły m .

O ósm ej w ieczo re m m a m y go już n a p o k ła d z ie z cz a rn y m s łu ż ą c y m i n ie p ra w d o p o d o b -

\ n ie ciężka s k rz y n ią , p rz y któ ­ rej ła d o w a n iu o m a l n ie to p i­

m y b ą c z k a u sch od ków , o ja ­ k ie w ie c z n ie ro z b ija się fa la . Po­

tem p rz y w y ła d u n k u z b ą c z k a n a ja c h t z n o w u o m a l że s k rz y n ia n ie idzie n a dno. N areszcie w szystko

szczęśliw ie o s ią g a p o k ła d „P o le s z u k a ".

G o ś c io w i naszem u p o k a z u je m y jach t, p rz y jm u je ­ m y go k a w ą .

II. Rzeka — to najlepsza droga.

O d e jś c ie n a z n a c z y liś m y n a godz. 12 w nocy, a b y n aza ju trz ra n o w c h w ili z a c z yn a ją ce g o się p rz y ­ p ły w u b y ć już u u jś c ia rzeki F o re ca ria h , w g łą b któ re j m ie liś m y p oże glow a ć.

Vialla, łowca krokodyli

f o t. W ró b le w s k i

(9)

P rz e le w a m y jeszcze naftę z puszek do b a k ó w i w re ­ szcie o 12-ej p o d n o s im y k o tw icę .

P rzy le w e j b u rc ie p rz e s u w a ją się z w o ln a ś w ia tła p o rto w e C o n a k ry , przed n a m i cza rn a noc, id z ie m y n a w y c z u c ie . N a p ra w o z w o ln a m ija nas ja k iś cień: do­

brze, to b o ja w y ty c z a ją c a fa rw a te r w e jś c io w y do p o r­

tu w ś ró d o k o lic z n y c h p ły c iz n . K ilk a jeszcze ta k ic h cie ­ n i i... w o ln a d ro g a przed n a m i.

Kurs w p ro s t n a u jście F ore caria h . K ła d z ie m y się spać, ty lk o w a c h to w y czuw a, o ś w ie tlo n y m d ły m ś w ia ­ te łk ie m k o m p a s o w y m ...

M o m e n t przed św item , g o d z in a p ią ta ; stoję n a w a c h c ie . O c z y sta ra n n ie p rze szuku ją h o ry z o n t po le ­ w e j b u rcie , szu ka ją c ś w ia tła la ta rn i n a w y s e p c e M a- ta c o n y , k tó ra le ż y już n ie d a le k o u jś c ia F ore caria h .

N ap ró żn o je d n a k w y s ila m w zro k: ś w ia tła n ie w ida ć.

Jesteśm y coraz m ocn ie j za n ie p o k o je n i: coś tu m usi b y ć n ie w p orząd ku.

Za c h w ilę w y c h o d z i n a p o k ła d V ia lla , z a g a d k a się w y ja ś n ia : „T a la ta rn ia w ła ś c iw ie n ie istnieje. L a ­ ta rn ik ie m jest cza rn y, to w y s ta rc z y ."

Ś w ita. N a h o ry z o n c ie z a ry s o w u je się m d ło cień w y ­ s p y M a ta c o n y . A ś w ia tła la ta rn i n ie w id a ć .

Bab el monsour meknes

f o t . W ró b le w s k i

Na targu w K indy i

f o t. W ró b le w s k i

Do lic h a , je d n a k czuje się, że to A fry k a , c z y ż b y w E u ropie ta k a rzecz b y ła m ożliw a ?

W s ta je dzień. W s c h ó d s ło ń ca zza cię ż k ic h czerw o­

n y c h o p a ró w . - T y le już ta k ic h w s c h o d ó w o b s e rw o w a ­ liś m y , w y d a je się to w szystko m ocno m onotonne.

N ie ro b i w ra ż e n ia , p rz y tła c z a ja k im ś ciężarem . To n ie rześki, ra d o s n y p o ra n e k w Polsce, już z ra n a czuje się p rz y tła c z a ją c y ciężar d n ia .

W tej c h w ili p o w in n iś m y b y ć już u u jś c ia rzeki, a tu jeszcze k a w a ł d ro g i. S p ó ź n iliś m y się, to jasne. S pow o­

d u je to opó źnien ie nasze o 12 g o d zin bo gdzieś ta m na rzece b ę d z ie m y m u s ie li czekać n a n o w y p rz y p ły w , inaczej n ie p rz e jd z ie m y ła ń c u c h ó w s k a ł z a g ra d z a ją ­ c y c h drogę. Jednak najcięższe p rzejście czeka nas tu u u jś c ia rzeki: to potężne m ie liz n y , rzucone n a k ilk a m il w morze. N ie m a tu boi, a n i ż a d n y c h zn akó w , trzeba k ie ro w a ć się p sim sw ędem p rz y ich w y m ija n iu .

C ią g n ą c się pasem szerokim m n ie jw ię c e j n a dzie­

sięć, a m ie js c a m i n a k ilk a d z ie s ią t m il w z d łu ż w y b rz e ­ ża „cz a rn e g o lą d u " , s ta n o w ią w ła ś n ie o z d ra d liw o ś c i ż e g lu g i w ty c h m ie jscach . M ożn a n ie w id z ie ć lą d u , a w je c h a ć n a m ie lizn ę ; d la te g o też trzeba się trz y m a ć z d a ła o d brzegów , a to z k o le i u tru d n ia o rie n ta cję .

W ie d z ie liś m y to w szystko z o p o w ia d a ń i te o rii, te­

raz po raz p ie rw s z y p ró b u je m y tego w p ra k ty c e .

(10)

S ta ra m y się d o k ła d n ie okre ślić, w k tó ry m m ie jscu się z n a jd u je m y , g d y ż od tego za le ży w y z n a c z e n ie d a l­

szego k u rs u i m in ię c ie m ie liz n , które gdzieś ta m cza ją się przed n a m i. Je d yn ym z n a n y m n a m p u n k te m jest w y s p a M a ta c o n y . W y z n a c z a m y je j k ie ru n e k i n a oko o c e n ia m y o dleg łość.

B ierzem y O st ten N ord, k u rs w p ro s t m ię d z y d w ie m ie liz n y . W re szcie b u d z i się V ia lla , p o tw ie rd z a nasz kurs. W le w o i p ra w o od nas k o tłu je się i p ie n i — to m ie liz n y . W c ią ż s o n d u je m y — g łę b o k o ś c i 3 do 4 m e­

trów , id z ie m y w ię c p ły c iz n a m i.

C h w ila m i z a c z y n a m y k o ły s a ć się n a w iększe j ła li

— to w s k a z ó w k a , że w je ż d ż a m y n a jeszcze p łytsze m ie jsca, a ta fa la to d a le k i

o d d zw ię łc fa li p rz y b o ja . To ostrzeżenie d la nas, że z m y ­ liliś m y trochę k ie ru n e k , z b li­

ża ją c się za na dto k u m ie ­ liznom .

T a k k o m b in u ją c d o c h o ­ d z im y w reszcie do u jś c ia rzeki. Ś rodek je g o jest za­

g ro d z o n y ła ń c u c h e m s ka ł, m o ż liw e do p rz e jś c ia są je ­ d y n ie k a n a ły p rz y o b u brze­

gach . Ja w y b ra łe m k a n a ł brzegu b liż s z y nam , V ia lla jednakże każe n a m przecho­

dzić p o d d ru g i brzeg, p o n ie ­ w aż ta m tę d y idzie g łó w n y nurt. W s k a ź n ik ie m n u rtu jest w y ra ź n y p as zm ętnia- łej w o d y , p o k ry ty liś ć m i i g a łę z ia m i, — w y ra ź n ie w i­

dać, ja k b ru d n y m i sk rę ta m i w ije się p o d p rz e c iw le g ły brzeg. T rz y m a ją c się w c ią ż tego p a s a m ija m y b a rie rę sk a ł. T ru d n o ści m a m y za sobą — p rzed n a m i rozpo­

ściera się potężna rzeka, ro b ią c a w ra ż e n ie raczej za­

to k i m o rskie j. S o n d u je m y : je d e n a ś c ie m etrów . P ły tk ie i niebezpieczne jest ty lk o u jście i m orze p rzed ujściem , u sia ne m ie liz n a m i.

Sam o k o ry to rzeki, szerokie, g łę b o k ie , obfite w w o ­ dę, jest ła tw e do żeglugi.

P rz y p o m in a m sobie naszą W is łę — ta k c h y b a m u ­ s ia ła w y g lą d a ć , g d y k ra j c a ły b y ł p o k ry ty p o tę ż n y m i la s a m i — w te d y to c h y b a m u s ia ła b y ć ta k ą potężną, o b fitą w w o d ę rzeką.

D zisiejsza W is ła , u s ia n a m ie liz n a m i, n ik n ie w p ro s t p rz y tej d ru go rzę dn e j rzece a fry k a ń s k ie j.

Z a k rę c a m y w p ra w o . O d potężnego k o ry ta odcho­

d z ą liczn e o d n o g i — to poszczególne rzeki, k tó ry c h to k o ry to jest w s p ó ln y m ujście m . W je ż d ż a m y w g łó w n ą z n ic h : F o re ca ria h . Brzegi zw ę ża ją się: w id a ć już teraz w y ra ź n ie , że to rzeka a n ie jezioro (takie b o w ie m w ra ­ żenie ro b iło potężne u jś c ie rzeki).

K o ryto rzeczne, ujęte w z w a rte ś c ia n y zieloności:

to m a n g ro w ie , z w a n e przez F ra n c u z ó w „ p a lé tu v ie r".

D ziw n e to drzew a. R osną n a te re na ch b a g n is ty c h , u tw o rz o n y c h przez n a m u ł rzek, z a le w a n y c h przez m o r­

skie p rz e p ły w y . P ień w z n ie s io n y n a d ziem ią, d ź w ig a ­ n y przez łu k o w a to rozchodzące się korzenie. K a żd y n ie p o z o rn y b ia ły k w ia te k po p rz e k w itn ię c iu w ypu szcza d łu g i korzeń w p ro s t do ziem i. Te korzenie, w y ra s ta ją c e

gdzieś z g ó rn y c h g ałęzi, w d łu g ie n ie ra z n a k ilk a n a ś c ie m etró w , tw o rzą c a łe k o ta ­ ry , z w is a ją c e p ow ażn ie, b a r­

dzo m a lo w n ic z e . O ko prze­

n ik a nieco w g łą b b rze gó w

t

ty lk o p rz y u ś cia ch strum ie ­ n i, za zna czon ych n a jczę ­ ściej d rą g a m i, n a k tó ry c h ry b a c y w ie s z a ją sieci do ła ­ p a n ia r y b w y p ły w a ją c y c h ze strum ien i. W ty c h m ie j­

scach oko p rz e n ik a n ie co w b a g n is ty c h la b iry n t m an- g ro w ió w . Z a k ą tk i te d z iw ­ n ie n ie do stę pn e — c z ło w ie k z a p a d łb y się ta m do b rz u ­ cha. D z iw n ie w y g lą d a ta k a m a sa b ło ta . W id o k to dziw n ie o b cy, egzotyczny, z C a ły ten k ra j u tw o rz o n y jest przez n a m u ł rzek, n a ­ n ie s io n y c h z g ó ry . T a lą d o - tw ó rcza p ra c a o d b y w a się n a d a l, o czym ś w ia d c z y c h o ć b y szeroki pas m ie liz n Orzebrzeżnych.

Zresztą n ie w szędzie w i­

d z im y te re n y n iskie , b ło tn i­

ste, co p e w ie n czas zb liża się do rzeki brzeg w yższy, suchszy, p o k r y ty ro ś lin n o ś c ią b ru ssy, p a lm a m i, b y za c h w ilę u s tą p ić zn o w u m o n o to n ii te re n ó w b a g n is ty c h . D w a ra z y n a ty k a m y się na w io skę . Brzeg w yższy, z w a rta ś c ia n a ro ślin n o ści, p rz e rw a n a pasem szerokim le d w ie n a o sie m d ziesią t do stu m etrów .

P otężny serow iec, n ib y s tra żn ik p iln u ją c y w s i; n a d w o d ą p o c h y la ją swe d e lik a tn e pióropusze p a lm y k o k o ­ sowe; w g łę b i d a le j od brze gu w id a ć spiczaste d a c h y c h a t m u rz y ń s k ic h .

W p o b liż u w io s e k szerokie p o la n y n a d brzegiem rzeki, „ p a lé tu v ie r " są tu w y c ię te — sterczą je d y n ie

(11)

Motorówka Vialli fot. W/óOtewski

d z iw a c z n ie p o w y k rę c a n e n a g ie ic h korzenie. Pełza w ś ró d n ic h d y m — c z a rn i u s iłu ją je w y p a lić , b y u z y ­ skać te re n y p o d u p ra w ę ryżu. O c z y w iś c ie c a łk o w ic ie n ie u d a ję się w y p a lić ty c h ko rze ni i sterczą oto sm ut­

nie, n ib y b ia łe ko ści o lb rz y m ó w , a całość w y g lą d a n ib y ja k ie ś ogrom ne cm en tarzysko . M ię d z y p n ia m i rżysko po zeszłorocznym ry ż u cze rw on ym . Ryż u p ra ­ w ia się. tu ty lk o w porze deszczowej, choć przecież ła t­

w o m o ż n a b y i w porze suchej z a p ro w a d z ić iry g a c ję p ól. N a to już je d n a k tu b y lc y z d o b y ć się n ie potrafią ...

a ry ż trzeba sp ro w a d z ić z In d o c h in , p o n ie w a ż m ie jsco ­ w eg o n ie w y s ta rc z y n a p o trz e b y k ra ju .

N a ry ż o w is k a c h s z a ła s y z tra w y , u s ta w io n e n a w y ­ so kich p o la c h — tu ta j p rz e b y w a ją Stróże ry ż o w is k a , p iln u ją c y , b y n ie z a k ra d li się d oń złodzieje. K o ło w io ­ ski B e rika z a c z y n a ją się k a m ie n ie . Jesteśmy już spóź­

n ie n i; w o d a zaczyna o p a d a ć — m u s im y iść w b re w p rą d o w i i n ie po n a jw y ż s z y m stanie w o d y , g d y ż w s zystkie p o ro h y są p o kryte .

N a szczęście V ia lla zna rzekę p ie rw szo rzę dn ie — p o lo w a ł już tu d w a razy, a p a m ię ć m a n a d z w y c z a jn ą ;

p a m ię ta k a ż d y zakręt, p oka zuje m ie jsca, w k tó ry c h u p o lo w a ł w iększe k ro k o d y le , i co teraz d la nas n a j­

w ażniejsze, zna d o s k o n a le p ołoże nie k a m ie n i p o d ­ w o d n y c h . Stoję o b o k n ie go n a d zio bie statku, b y za pa ­ m ię ta ć m o ż liw ie n a jd o k ła d n ie j ro z k ła d k a m ie n i, bo w ra c a ć już b ę d z ie m y bez n ic z y je j p om ocy.

Z p o czą tku jeszcze ja k o ta k o . o d tw a rz a m sobie obraz m ija n y c h przeszkód lecz po g o d zin ie ia k ie j ja z d y g u b ię się w chaosie. V ia lla tłu m a c z y m i, że przecież te k a m ie n ie w id a ć d osko na le , — n ie ste ty ja ic h do ­ strzec n ie potrafię.

Jakiś w y ją tk o w y o s try zakręt — to k o n ie c p oroh ów . O d d y c h a m g łę b ie j — o d n io s łe m w ra ż e n ie ze s łó w V ia lli i z jego k ie ro w a n ia statkiem , że c a ła rze ka z a s y ­ p a n a jest k a m ie n ia m i, ty lk o trzeba m ię d z y n im i zrę­

cznie la w iro w a ć .

Za c h w ilę w y n u rz a ją się n a le w y m b rzegu ja k ie ś b u d y n k i — F ore caria h .

,,Już F o re c a ria h '', w y r y w a m i się m im o w o li.

„P o w in n iś m y tu b y ć od sześciu g o d z in ", m ó w i z ły m g ło sem V ia lla . B la sk zachodzącego słoń ca. R zuca m y k o tw ic ę o 30 m. od brze gu p rzed b u d y n k ie m fir m y Pa- terson. S o n d u je m y : d w a m e try d w a d z ie ś c ia , a w o d a d op ie ro n ie d a w n o zaczęła o p a d a ć. S o n d u je m y w ię c z b ą c z k a k u b rze go w i. G łę b o k o ś ć ta sam a, k u ś ro d k o w i rzeki dno n a g le się pod no si. N a jle p ie j w ię c będzie zo­

stać n a m ie jscu, n ie d o z n a m y u szkod zen ia n a w e t je ś li trochę s ią d z ie m y n a p ia s k u p rz y najniższej w odzie.

Po V ia llę p rzyjeżd ża m o to ró w k a . Za c h w ilę m a w ró cić, b y za b ra ć n as n a p o lo w a n ie . N a p ie rw s z ą noc id ę ja z H enochem , b o w ie m m o to ró w k a m oże za b ra ć n a jw y ­ żej d w ó c h n a d p ro g ra m o w y c h p asażerów .

c. d. n.

F u n d u j m y ś c i g a c z

„ A K A D E M I K "

K o n t o

P. K. O. 42.000

(12)

Inż. FRANCISZEK CHRZANOWSKI

O rg a n iz a c ja ry b o łó s iw a w e F ra n c ji

P o m y ś ln y ro z w ó j ry b o łó s tw a g w a ra n tu je w znacznej m ie ­ rze je go w z o ro w a o rg a n iz a c ja , a rę k o jm ię p o w o d z e n ia d a je S p ra w n e d z ia ła n ie je g o n a jd ro b n ie js z y c h k o m ó re k , s h a rm o n i- z o w a n y c h i s k o o rd y n o w a n y c h z c a ło ś c ią . W ty m ro z u m ie n iu a u to r n in ie js z e g o a r t y k u łu z a z n a ja m ia ją c c z y te ln ik ó w z o rg a ­ n iz a c ją r y b o ró s tw a fra n c u s k ie g o , p ra g n ie p rz e d s ta w ić , ja k F ra n c ja , k tó re j ry b a c tw o , o b o k a n g ie ls k ie g o , n o rw e s k ie g o i n ie m ie c k ie g o u c h o d z i za n a jle p ie j z o rg a n iz o w a n e , p ro b le m te n ro z w ią z a ła .

R y b a c y

N a d r y b a c tw e m w e F ra n c ji c z u w a ją d w a d e p a rta m e n ty p rz y M in is te rs tw ie M a r y n a r k i H a n d lo w e j: O m ó w im y d e p a r­

ta m e n t r y b a c k i. R o z p a d a się o n n a c z te ry w y d z ia ły , z k tó ry c h w y d z ia ł p r a w n y re g u lu je u s ta w o d a w s tw o ry b a c k ie w k r a ju i p rz y g o to w u je k o n w e n c je m ię d z y n a ro d o w e , zarzą dza p o lic ją na d b rz e ż n ą , c z u w a n a d z d ro w o tn o ś c ią r y b a k ó w . O p ie k ę z w ią z k o m u b e z p ie c z e n io w y m , k a s o m p o ż y c z k o w y m i tra n ­ s p o rto w y m z a p e w n ia w y d z ia ł g o s p o d a rc z y , z k o le i w y d z ia ł h a n d lo w y p ro w a d z i k a lk u la c ję ry b a c k ą , w y d z ia ł o s o b o w y p o z a s p ra w a m i p e rs o n a ln y m i c z u w a n a d In s c rip tio n m a ritin e , in s ty tu c ją spo łe czno - w o js k o w a zrzesza ją ca p rz y m u s o w o w s z y s tk ic h r y b a k ó w i ż e g la rz y z a w o d o w y c h .

N a le ż y d o d a ć , że k a ż d y s ta te k p o ru s z a ją c y się w o b rę b ie fra n c u s k ic h w ó d p rz y b rz e ż n y c h , w zatoce, p o rc ie lu b k a n a le , p rz e p ły w ie i rzece m u s i b y ć p ro w a d z o n y przez z a w o d o w y c h r y b a k ó w - F ra n c u z ó w , p rz y c z y m z a ło g a s k ła d a się p r z y n a j­

m n ie j z trzech c z w a rty c h z o b y w a te li fra n c u s k ic h .

Zrzeszeni w te j in s ty tu c ji s łu ż ą o b o w ią z k o w o w m a r y n a r ­ ce w o je n n e j w s to p n iu p ia s to w a n y m w m a ry n a rc e h a n d lo ­ w e j. K o rz y s ta ją o n i z u b ezp iecze ń in w a lid z k ic h i z kas c ho­

ry c h , o trz y m u ją p rz y ty m bez tru d u m o n o p o l p o ło w ó w i in n e k o rz y ś c i ta k ie ś c is łe i sw o is te fo rm y zrzeszenia w s z y s tk ic h r y b a k ó w i lu d z i u p r a w ia ją c y c h z a w o d o w o ja z d ę m o rs k ą m a ­ m y p o z a F ra n c ją ty lk o w I ta lii i w H is z p a n ii.

P om oc m a te ria ln a d la r y b a c tw a jest p rz e d m io te m g łę b o ­ k ie j tro s k i p a ń s tw a , k tó re ro z b u d o w a ło i u trz y m u je szereg in ­ s ty tu c ji. tu n a le ż ą z w ią z k i u b e z p ie c z e n io w e , k a s y p o ż y c z k o ­ w e , to w a rz y s tw a h a n d lo w e i in n e . P o w s ta n ie Z w ią z k ó w Ubez­

p ie c z e n io w y c h d a tu je s ię o d 1901 ro k u . Z a k ła d a n e przez w ła ­ ś c ic ie li s ta tk ó w r y b a c k ic h i n a rz ę d z i p o ło w u d ą ż ą d o z a p e w ­ n ie n ia b e z p ie c z e ń s tw a m ie n ia i z re d u k o w a n ia n is z c z y c ie l­

s k ie g o d z ia ła n ia ż y w io łu m o rs k ie g o . Z a rz ą d z w ią z k u s p ra w u ­ je k ilk u o s o b o w a r a d a w k tó re j s k ła d w c h o d z i z u rz ę d u p rze d ­ s ta w ic ie l In s c rip tio n m a ritin e . R a da , w y ją w s z y p rz e d s ta w i­

c ie la w ła d z , p ra c u je h o n o ro w o . O p e ru ją c k a p ita łe m o b ie g o ­ w y m i g ro m a d z ą c re z e rw y , z w ią z k i u b ezp iecze ń d o s z ły w ro ­ k u 1932 do lic z b y 72 u b e z p ie c z a ją c 4285 c z ło n k ó w n a 100 m i­

lio n ó w fra n k ó w . S z a c o w a n ia w a rto ś c i u b e z p ie c z o n y c h stat­

k ó w i n a rz ę d z i d o k o n y w a ł m ie js c o w y kom is a rz .

K a s y p o ż y c z k o w e , p o w s ta łe w ro k u 1913 m a ją za z a d a n ie u m o ż liw ia ć je d n o s tk o m p rz e d s ię b io rc z y m w y k o n y w a n ie za­

w o d u d ro g ą u d z ie la n ia p o ż y c z e k n a b u d o w ę s ta tk u lu b za­

k u p n a rz ę d z i p o ło w u . N a le ż ą do n ic h r y b a c y czterech k a te ­ g o rii, a w ię c u trz y m u ją c y się w y łą c z n ie z ry b a c tw a , in w a li­

d z i b ę d ą c y w ła ś c ic ie la m i s ta tk u , k o n c e s jo n a riu s z e ora z ro ­ d z in y w y m ie n io n y c h . P o życzki s ą n is k o - lu b b e zp ro ce n to w e , k ró tk o te rm in o w e . K a s y o k rę g o w e z a s ila p a ń s tw o s u b w e n c ja ­ m i do 3,5 m ilio n ó w fra n k ó w rocznie. W a ru n k ie m s p ra w n e g o fu n k c jo n o w a n ia K as p o ż y c z k o w y c h są re g u la rn e s p ła ty zobo­

w ią z a ń g w a ra n to w a n e u b e z p ie c z e n ia m i.

O b e c n ie ro z ró ż n ia się w e F ra n c ji szereg s p o s o b ó w ub ez­

p ie cze ń n a s p ła tę p o ż y c z k i n p . przez zab ezp iecze nie n a h ip o ­ tece s tatku, p o rę k ę k o n ta k tu w e w ła ś c iw e j k a s ie u b ezp iecze­

n io w e j, zab ezp iecze nie s p ła ty w to w a rz y s tw ie u b e zp ie cze ń n a ż y c ie itp .

R y b a c k ie to w a rz y s tw a h a n d lo w e w y s tę p u ją w fo rm ie s p ó łe k , s y n d y k a tó w i z w ią z k ó w . K a p ita ł o b ro to w y p o w ię k ­ s z a ją n ie ra z przez p o ż y c z k i w o k rę g o w y c h K a s a c h po życz­

k o w y c h o w y s o k o ś c i n ie p rz e k ra c z a ją c e j p o tró jn ie d la d łu ­ g o te rm in o w y c h , p ię c io k ro tn ie d la k ró tk o te rm in o w y c h w ła s n e ­ go k a p ita łu z a k ła d o w e g o . Ś c is łą k o n tro lę p a ń s tw o w ą n a d d z ia ła ln o ś c ią o m ó w io n y c h to w a rz y s tw s p ra w u je M in is te rs tw o M a r y n a r k i H a n d lo w e j. R a d a k o n tro ln a s k ła d a się z senato­

ró w , d e p u to w a n y c h , d e le g a tó w R a d y M in is tró w , p rz e d s ta w i­

c ie li p a ń s tw o w y c h , re s o rtó w g o s p o d a rc z y c h i O b w o d o w y c h

„K a s p o ż y c z k o w y c h .

P on ie w aż w s k ro m n y c h ra m a c h a r t y k u łu tru d n o jest sze­

rzej o m ó w ić fra n c u s k ie z w ią z k i za w o d o w e , c e c h y i k o rp o ­ ra c je ry b a c k ie , o g ra n ic z y m y się do n a jw a ż n ie js z y c h . Z ało żo­

n y w ro k u 1884 c e n tra ln y z w ią z e k w ła ś c ic ie li o k rę tó w zrzesza w s z y s tk ic h w ła ś c ic ie li — F ra n c u z ó w . Z w ią z e k p o s ia d a d z ie ­ sięć o d d z ia łó w , z k tó ry c h p ie rw s z y , o d d z ia ł r y b a c tw a m o r­

sk ie g o d z ie li się n a ry b o łó s tw o w ie lk ie i m a łe , te n o s ta tn i n a g r u p y r y b a c tw a ś le d z io w e g o i m a k re lo w e g o . S ie d z ib ą z w ią z ­ k u jest P aryż, c e le m o b ro n a in te re s ó w zrzeszo nych i re p re ­ ze n ta cja . A n a lo g ic z n e z a ło ż e n ie p o s ia d a is tn ie ją c y o d 1905 ro k u c e n tra ln y z w ią z e k h o d o w c ó w o s try g , oraz p o w s ta ły w ro k u 1933 c e tra ln y z w ią z e k fa b ry k a n tó w k o n s e rw . Z w ią z e k ten p o w s ta ł d ro g ą zrzeszenia p o s z c z e g ó ln y c h z w ią z k ó w p ro ­ w in c jo n a ln y c h w N a ntes, B o rd e a u x, B o u lo g n e i in n y c h . B ro­

n ią c in te re s ó w fa b ry k a n tó w k o n s e rw ry b n y c h , h a n d la rz y - h u rto w n ik ó w , r y b a k ó w , b la c h a rz y , re p re z e n tu je w a ż n ą g a łą ź ż y c ia r y b a c k ie g o w e F ra n c ji.

Cytaty

Powiązane dokumenty

NAZWA INWESTYCJI : Budowy odcinka przyłącza kanalizacji sanitarnej oraz zewnętrznej instalacji kanalizacji sanitarnej wraz z podłączeniami do 128 altan, świetlicy, hydroforni

Drukarnia Bydgoska Spółka Akc„

Łączny wolumin powierzchni magazynowych w Bydgoszczy wynosi 350 tys. Do największych obiektów należą Logistic &amp; Business Park Bydgoszcz i Panattoni Park Bydgoszcz – oba po 49

Informacja o pomocy otrzymanej przez wnioskodawcę w bieżącym roku podatkowym oraz w okresie dwóch lat podatkowych poprzedzających dzień złożenia wniosku o udzielenie pomocy

REKLAMA Diamentowy Pakiet Pakiet Złoty Srebrny Pakiet Brązowy Pakiet Pakiet Duży Pakiet Mały Mlodzież Pakiet Sponsor Meczu. Miejsce

- opracować plan bezpieczeństwa i ochrony zdrowia stanowiący element zabezpieczenia BIOZ całego placu budowy Uniwersytetu Gdańskiego - roboty ziemne wykonać zgodnie

Sekretariat redakcji przyjmuje: poniedziałki, środy, piqiki od

− Przy czym gwarancja liczona jest w miesiącach od dnia podpisania protokołu odbioru maszyny będącej przedmiotem zapytania przy spełnieniu minimalnego warunku 12