• Nie Znaleziono Wyników

Emigranci polscy na studiach we Francji w latach 1832-1848

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Emigranci polscy na studiach we Francji w latach 1832-1848"

Copied!
23
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

Emigranci polscy na studiach w e Francji w latach 1832—1848

P ra c a m oja n a d em ig racją polską w e F ra n c ji w lata ch 1832— 1848 pom yślana je s t jak o uzu p ełnien ie b a d ań n a d społeczeństw em polskim w o kresie m iędzypow staniow ym X IX w ieku. P o d jęłam się p rzebadan ia grup y , k tó ra odpow iadałaby w a rstw ie in teligencji po w stałej w ty m czasie w K ró lestw ie i pozostałych ziem iach polskich zn ajd u jąc y c h się pod zaboram i. N ie m a dotychczas opracow ań, k tó re zajm o w ałyby się życiem codziennym em igrantów , zaro b kam i ani procesem w tap ian ia się em igracji polskiej w społeczeństw o francuskie. W ielka E m ig racja budziła zainteresow anie badaczy z ajm u jący ch się h isto rią polityczną i o jej po­

litycznej ro li pisano p rzed e w szystkim . P odkreślano oczyw iście jei fu n k cje k u ltu ra ln e , tam przecież tw orzyli n ajw ięk si polscy poeci, k sz ta ł­

tow ały się postępow e p ro g ra m y społeczne i tam działała e lita um ysłow a n arod u . Te cechy c h a ra k te ry sty c z n e upo w ażniają w łaśnie do podjęcia b adań, celem ustalen ia w jak im sto pn iu em ig racy jn a e lita um ysłow a w pływ ała na u kształto w an ie się m as em giracyjnych . W pływ na k ra j je s t b ard ziej znany. Z ajm ow ali się ty m h isto ry cy lite r a tu r y i k u ltu ry . Nie w iadom o jed n a k ja k przed staw iał się ogół uchodźców politycznych

— w e F ra n c ji było ich ponad 6000 — co rep re z en to w a li w chw ili p rz y ­ bycia, jak ie były losy tych, k tó rz y n ie m ogli, bądź nie chcieli w rócić do k ra ju 1.

O pracow anie tego te m a tu n ależy rozpocząć od zbadan ia g ru p y P o­

laków , k tó rz y znalazłszy się w e F ra n c ji po u p a d k u pow stan ia listopa­

dowego stu d io w ali na w yższych uczelniach fran cusk ich . B yli to ludzie o dużej św iadom ości naro d o w ej, od po rn i na k lęski życiow e i posiadający odpow iednie zdolności; oni też m ogli odegrać w ażną ro lę w dalszych dziejach em igracji.

P u n k te m w yjściow ym do stw orzenia k a rto te k i n azw isk b y ły różnego ro d zaju słow niki, p rzede w szy stk im M. T y r o w i c z a , Tow arzystwo D em okratyczne Polskie. P rzyw ódcy i kadry członkowskie, Polski Słow ­ n ik Biograficzny, Słow nik lekarzów polskich S. K o ś m i ń s k i e g o ,

1 W ostatnich latach ukazały się dwie duże prace m ów iące o kulturalnym i naukowym znaczeniu em igracji polskiej w e Francji oraz kilka artykułów o tej tem atyce: M. S t r a s z e w s k a , Zyc ie literackie W ielk iej Emigracji.

1831— 1840, W arszawa 1970; D. R e d e r o w a , Polski em ig ra c yjn y ośrodek nauko­

w y w e Francji w latach 1831— 1872, W rocław 1972; H. K u r d e - B a n o w s k a L u t z o w a , Działalność o św iatow a P olaków za granicą w okresie Wielkiej Emi­

gracji w l. 1831— 1846, „Przegląd H istoryczno-O św iatow y” 1973 nr 3, s. 313—335.

Z dawniejszych opracowań w ym ienić tu należy S. K a r b o w i a k a , Dzieje ed u ­ kacyjn e Pola ków na obczyźnie, L w ów 1910 i S. K o n o p k ę , Les relations cu ltu ­ relles entre la France et la Pologne dans le domaine de la médecine, War­

szawa 1958.

PRZEGLĄD HISTORYCZNY, TOM LXVIII, 1977, zesz. 1.

(3)

4 8

S ło w n ik lek a rzy w e te ry n a ry jn y c h K. M i l l a k a 2, N azw iska uczących się em ig ran tó w kom pletow ałam n a stęp n ie na podstaw ie w ykazów im ien ­ nych z n ajd u jący ch się w Bibliotece C zarto rysk ich w K rakow ie 3. W k a n ­ celarii ks. A dam a C zartoryskiego (późniejszej K ancelarii H otelu L am bert)

sporządzano bardzo dokładne spisy em ig ran tów posługując się nie tylko urzędow ym i danym i. Podaw ano tu nazw isko, imię, stopień w oj­

skow y w p ow staniu listopadow ym , często zaw ód oraz m iejsce urodzenia i m iejsce zam ieszkania w e F ra n cji. W ykorzystałam rów nież, na razie ty lko częściowo opracow ane, zm ikrofilm ow ane m ate ria ły pochodzące z A rchiw um W ojny w V incennes pod P ary żem 4. Poza spisam i i obfitą k oresp on d en cją w ładz fran cu sk ich zajm u jący ch się em ig ran tam i polski­

m i, znalazłam tam także podania em ig rantów o pozw olenie studiow ania w szkołach francuskich. B ardzo po trzebne okazało się p rzerobienie „L isty im iennej uczniów K rólew skiego W arszaw skiego U niw ersy tetu w r. b.

1829/30” δ. Do zorientow ania się w liczbie uczącej się na em igracji m ło­

dzieży posłużyły mi w ykazy d ru k o w an e w czasopism ach em igracyjnych:

w „D em okracie P olskim ”, „M łodej P olsce” i „N ow oroczniku D em okra­

ty czn y m ” . Podano tam „ S taty sty k ę w ychodźców polskich zam ieszkałych w e F ra n cji z oznaczeniem ro d zaju z a tru d n ie ń w edług u rzędow ych w ia­

domości M inisterstw a S p raw W ew n ętrzn ych z r. 1839” 6. U czących się e m ig ran tó w (w szkołach wyższych, śred n ich i zawodow ych) było w edług tego w y k azu 449.

W e F ra n c ji korzy stałam głów nie z reje stró w w poszczególnych u n i­

w e rsy te tac h i spisów w yd any ch dyplom ów . Szkolnictw o fran cu sk ie było w pierw szej połowie X IX w ieku scentralizow ane i dyplom y w szystkich uczelni podległych M in isterstw u O św iaty b y ły w ydaw ane i zatw ierdzane w P ary żu, tak że p rzejrzen ie re je stró w w y d an ych dyplom ów na w ydziale m edycyny, praw a, h u m an isty k i (faculté des lettres), n au k ścisłych (fa­

cu lté des sciences) oraz w szkole sztuk pięknych, pozwoliło m i znaleźć nazw iska w szystkich Polaków , k tó rz y ukończyli studia na ty ch w ydzia­

łach. R e je stry te z n a jd u ją się w A rchiw um N arodow ym w P ary żu . Nie z n alazłam n ato m ia st analogicznych w ykazów sporządzanych dla szkół technicznych, rolniczych i w e te ry n a ry jn y c h czy handlow ych. Nie istnieją, ja k m i pow iedziano, dla la t 1832— 1848, w ykazy ukończenia szkół w o j­

skow ych, zniszczone w ro k u 1870. E m igrantów , k tó rzy rozpoczęli studia, a z jak ich ś powodów ich nie nie ukończyli, m ogłam ustalić na podstaw ie ksiąg im m atry k u la c y jn y c h prow adzonych przez poszczególne uczelnie.

N iestety nie do tarłam do arch iw ó w w szystkich szkół francu skich , w k tó ­ ry c h uczyli się polscy em igranci; ty m niem niej zeb rałam pośrednie in ­ fo rm acje p rze ra b ia ją c m ate ria ły T ow arzystw a N aukow ej Pom ocy i To­

w arzy stw a Politechnicznego. In sty tu c je te m iały na celu spraw ow anie opieki n a d uczącym i się P olakam i i udzielanie im pom ocy finansow ej.

B ardzo obfite m ate ria ły arch iw aln e ty ch to w arzy stw z n a jd u ją się w Bi­

2 M. T y r o w i e z, T DP. P r z y w ó d c y i k a d ry członkow skie. P rze w odn ik bio- bibliograficzny, W arlzaw a 1964; PSB t. I—X X; S. K o ś m i ń s k i , S łow n ik leka- r zó w polskich, W arszawa 1884— 1888; K. M i l l a k , S łownik polskich lekarzy w e te ry n a ry jn y c h , W arszawa 1960— 1963.

3 Bibl. Czart., sygn. 5313, 5316, 5351, 5355.

4 M inistère de la Guerre, A rchives Historiques [cyt. dalej: Arch. Hist.].

M ikrofilm y w posiadaniu IH PAN, szpula 1— 18.

5 Lista imienna uczniów K r ile w s k ie g o Warszawskiego U n iw er syte tu w roku bieżącym szkoln y m 1829/30, W arszawa (1830).

„Młoda P olsk a” 1839, dodate'k do nr 19, s. 74— 76, dodatek do nr 24, s. 96;

„Dem okrata P olsk i” 1840, s. 232; „Noworocznik D em okratyczny” 1842, s. 147— 154.

(4)

bliotece Polskiej w P ary żu . Są to dokładne spraw ozdania finansow e (bardziej szczegółowe niż d ruk ow an e w C om pte-R endu T ow arzystw a) i korespondencja zain tereso w an y ch em ig ran tó w oraz w ładz szkolnych fran cu sk ich z członkam i obu tow arzystw .

M oja obecna k a rto te k a liczy ponad 750 nazw isk stu d iu jąc y c h em i­

g ran tó w i około 330 osób, co do k tó ry c h nie m am na razie potw ierdzenia, do jak ich szkół chodziły. Są to np. k onduktorzy dróg i m ostów w ym ie­

n ien i w d ruk o w an ych w ykazach pracow ników w ydziału dró g i m ostów oraz kopalń, a także m alarze i m uzycy, k tó rzy bez w ątpienia pobierali nau k i w e F ran cji. S tanow i to około 18% ogólnej liczby em igrantó w pol­

skich w ty m k raju .

1. C H A R A K T E R Y S T Y K A B A D A N E J G RU PY S TU D EN T Ó W

P o d staw ą dalszych rozw ażań je s t g ru p a 754 P olaków stu d iu jący ch w w yższych uczelniach fran cu sk ich w la ta c h 1832— 1848. D ane d otych­

czas zeb ran e nie są kom p letne, wobec czego nie m ożna n a razie m ówić o dziejach tej g ru p y , a ty lk o przedstaw ić przyczy ny podejm ow ania nauk i

w e F ra n c ji i rozw ażyć decyzje o w yborze k ie ru n k u studiów .

Spośród ow ych 754 osób nieco ponad 2/з stanow ili studenci, k tó ­ ry m pow stanie p rzerw ało n au k ę, lub absolw enci w yższych szkół k ra jo ­ w ych. N ajw ięcej w śród stu d iu jąc y c h w e F ra n c ji znalazło się b y ły ch uczniów U n iw ersy tetu W arszaw skiego, potem W ileńskiego, w dalszej kolejności K rakow skiego. N ieliczni uczęszczali na u n iw e rsy te t we Lw o­

wie, dw ie osoby ukończyły u n iw e rsy te t w P e te rs b u rg u i trz y w N iem ­ czech.

B yli uczniow ie uniw ersytetów krajowych Uniw. W arszawski j

In9tytut Politechniczny J Uniw. W ileński

227 119

Uniw. Krakow ski 47

Uniw. L w ow ski 5

Brak określenia jaki uniw ersytet 105

Razem 503

B rak wiadomości, jak ie nau k i ukończyło przed pow staniem po­

zostałych 251 osób. Można p rzy jąć, że część z n ich nie zdążyła w stąpić na u n iw e rsy te t z pow odu z b y t m łodego w ieku; n iek tó rzy m ogli być za­

w odow ym i w ojskow ym i i kończyć szkoły w ojskow e.

N ajw ięcej w śród uczących się Polaków było uro d zony ch w lata ch 1806— 1810, choć ró w n ież duży p ro ce n t stanow ili stu d en ci urodzeni m iędzy rokiem 1811 a 1815. B yli to więc w znacznej większości ludzie, k tó rz y w okresie sw oich stu dió w w e F ra n c ji liczyli od 20 do 30 la t życia.

W iek studentów

Urodzeni przed 1800 14

Urodzeni w 1. 1800— 1805 73

Urodzeni w 1. 1806— 1810 201

U rodzeni w 1. 1811—1815 243

Urodzeni po 1815 44

Brak danych o 179 osobach

(5)

BARBARA KONARSKA

Dużo tru d n o ści nasuw a problem pochodzenia społecznego badanej grupy. M ożna p rzyjąć, że znaczna większość pochodziła z rodzin zie­

m iańskich, duży odsetek w yw odził się niew ątp liw ie spośród m ieszczań­

stw a. U stalen ie dokładnych liczb je s t bardzo tru d n e , gdyż w ładze fra n ­ cuskie w kw estionariuszach, bardzo sk ąd in ąd dokładnych, intereso w ały się w y k o n y w an y m zawodem , a nie pochodzeniem , nie podaw ały także zaw odu ojca. Tak więc w ru b ry k a c h kw estion ariu szy sporządzanych przez p refe k tó w policji na u ży te k M in isterstw a W ojny, a potem Mi­

n iste rstw a S p raw W ew nętrznych, podaw ano imię, nazw isko, stopień w ojskow y, rodzaj służby, w iek, m iejsce urodzenia lub tylk o w ojew ódz­

two, zaw ód, m iejsce zam ieszkania w e F ran cji, źródło u trzy m ania.

W ru b ry c e zaw ód sp oty kam y p od any stopień w ojskow y, czasem ok reś­

lenie w łaściciel (propriétaire), s tu d e n t czy w reszcie lek arz, adw okat, u rzędnik, nauczyciel, kapelan. N aw et osoby, o k tó ry c h w iem y, że były pochodzenia chłopskiego, w k w estio nariu szach fran cuskich i polskich o k reślan e są w edług zawodu. T aki np. W ojciech D arasz, p raw n ik , o k reś­

lony je s t jak o urzędnik, a b r a t jego, stu d e n t m ed ycy ny w W arszaw ie, jako lek arz. W y jątek stan o w ią spisy sporządzone w zakładzie cyw ilnym w C h âteau rou x , gdzie uw zględniono pochodzenie społeczne em igrantów . N a 520 osób p rzeb y w ający ch w ty m dépôt podano, że ty lk o 10 em ig ran ­ tów było pochodzenia nieszlacheckiego T.

Z w yżej w ym ienionych re je stró w em igrantó w polskich przy b y ły ch do F ra n c ji w ynika, że odsetek żołnierzy b ył w śród n ich b ard zo m ały, choć i w ty m w y p ad k u tru d n o posłużyć się d ok ładnym i liczbam i. Ze­

staw ien ia fra n c u sk ie najczęściej p o d ają razem podoficerów i żołnierzy.

In fo rm ację dotyczącą w yłącznie liczby żołnierzy podano p rzy składzie p u łk ó w piechoty, k tó re skierow ano do Besançon. Było tam 94 żołnie­

rzy i 74 podoficerów . J. B artko w sk i w sw oich w spom nieniach z em i­

g ra c ji szacuje, że w 1832 r. w B esançon było około 800 oficerów różnej broni i około 200 żołnierzy i p o d o fic e ró w 8. W S tra sb u rg u w lata ch 1836— 1847 m ieszkało 9 em ig ran tó w z a rejestro w an y ch jako żołnierze na ogólną liczbę 133 em igran tó w subw encjonow anych w ty m d e p a rta ­ m encie (Bas-R hin) 9.

Ż ołnierze o trzy m ali po u p a d k u po w stania am nestię i n ak az po­

w ro tu do swoich m iejsc zam ieszkania. W ładze pru sk ie i au stria c k ie dość k on sek w entn ie p rzestrzegały o dstaw iania do g ran icy K ró lestw a w szystkich am nestionow anych, tak że uczestnicy pow stania re k ru tu ją c y się z chłopów i w yrobników w niew ielkiej tylko liczbie d o tarli do F ra n cji. N ależy także pam iętać, że nie w szyscy uczestnicy pow stania wchodzili w sk ład reg u larn eg o w ojska. B yli to ochotnicy, k tó rz y tw o­

rzy li oddziały luźno zw iązane z arm ią. P ow stan ie na L itw ie w yw ołane było przez oddziały p a rty zan ck ie złożone z drobnej szlachty, oficjali­

stów , m łodzieży ak adem ickiej i chłopów . D opiero pod koniec w alk w łą ­ czone one zostały do oddziałów w ojsk reg u la rn y c h działający ch pod dow ództw em gen. C hłapow skiego i G iełguda. P ow stańcy zaś w znacznej liczbie do końca w alk pozostali p ro sty m i żołnierzam i lub podoficeram i.

W w yżej w ym ienionych k w estio nariuszach p rzy o k reślen iu „ stu d e n t”

jako sto p ień w ojskow y podany b y ł przew ażnie podoficer.

7 Podaję za S. S o k o ł o w s k ą (referat w ygłoszony na konferencji w Gdań­

sku 14 m aja 1976). '

8 Arch. Hist., m kf szp. 3; J. B a r t k o w s k i , Wspomnienia z powstania i p ie rw sz ych lat emigracji, K raków 1966.

9 A rchives Départem entales, Strasbourg — 3M.36.

(6)

U stalenie sk ład u społecznego em igracji w ym aga jeszcze dalszych żm udnych badań. Pom ocą będzie opracow anie całości m ateriałó w z A rchiw um W ojny w V incennes, a k t p olicyjnych francuskich, a dla uczącej się g ru p y em ig ran tó w nieodzow ne je s t u sta le n ie skład u spo­

łecznego stu d en tó w U n iw e rsy te tu W arszaw skiego z la t poprzed zają­

cych p o w stanie listopadow e.

2. R Z Ą D F R A N C U S K I A P R O B L E M N A U K I E M IG R A N T Ó W

P rzyw ódcy em ig racy jn i bardzo szybko zorientow ali się, że uchodź­

ców polskich należy w jak iś sposób zatrud nić. Z grupow ani w obozach zw anych „ dépôts” podlegali ścisłej k ontroli. Nie w olno było im zm ie­

niać m iejsca zam ieszkania bez zgody w ładz fran cusk ich . P rzy k u ci do jed n ej m iejscow ości, w tru d n y c h w a ru n k a ch finansow ych, często scho­

ro w an i po tru d a c h w ojn y i długiej podróży do F ra n c ji, rozgoryczeni klęską, stali się p o d atn i n a depraw ację. Pow szechne stało się pijaństw o, k a rty , zaciąganie długów a n a w e t kradzieże. B ardziej rozsądni i starsi oficerow ie postanow ili zorganizow ać n auk ę, n a jp ie rw w poszczególnych zakładach. P o w stały różnego ro d za ju k u rsy , głów nie z z a k resu w ojsko­

wości, uczono się tak że je d n a k p ilnie języ k a francuskiego, m atem aty k i, ry su n k u technicznego itp. Z czasem okazało się to niew y starczające, w zakład ach za m ało było profesorów , k tó rz y chcieliby udzielać lekcji, a co za ty m idzie za m ały by ł zak res nauk. Poza ty m ju ż w r. 1833 za­

częto likw idow ać zakłady, a em ig ran tó w rozsyłać po k ilk u czy k ilk u ­ n a stu do różn y ch d ep artam en tó w . Z anim to nastąpiło, jeszcze w iosną i 832 r. em igran ci zam knięci w dépôt w Besançon, L u n e l i A vignon zw rócili się za p o śred n ictw em sw oich w ładz w ojskow ych do m in istra w o jn y m arszałk a S o ulta z p ro śb ą o pozw olenie przen iesienia się do m iast u n iw ersy teck ich , gdzie m ogliby rozpocząć stud ia. W pierw szych podaniach proszono g łów nie o um ożliw ienie n a u k w uczelniach w ojsko­

w ych. M arszałek S o u lt odpisał 13 kw ietn ia 1832 r. g enerało w i M orand, k tó re m u podlegali em ig ran ci w Besançon, że pozw olenie na stu d ia w szkole w ojskow ej w S tra sb u rg u m oże dać tylko jed n e j lu b dw u osobom. Dla w iększej liczby je s t to n iem o ż liw e ,0. P odobnie odpow ie­

dział S o ult generałow i L a fay e tte , k tó ry z tak ą sam ą pro śb ą zw rócił się w im ieniu 62 em ig ran tó w do m in istra w o jn y u . W sw ym piśm ie S oult dodał, że byli stud en ci pow inni kierow ać sw e p rośby do m in istra sp ra w w ew n ętrzn y ch , gdyż jem u podlegają uchodźcy cyw ilni. Początkow o w szyscy em igranci, k tó rz y b ra li udział w k am p an ii 1830— 31 podali się za w ojskow ych. D opiero w ów czas, gdy okazało się, że „cyw ile” o trz y ­ m ali w yższy żołd niż podoficerow ie, w ielu zaczęło udow adniać, że przed pow stan iem n ie służyli w w ojsku, a do pow stania p rz y stą p ili ze w zglę­

dów p atrio ty czn y ch . W y n ik ały z tego pow odu sp o ry o w ysokość o trz y ­ m yw anego żołdu oraz problem , jak ie m u resorto w i pow inni podlegać poszczególni uchodźcy.

J u ż w końcu k w ietn ia 1832 r. ton listów , k tó re w y m ien iały w ładze w ojskow e i m in ister sp ra w w e w n ętrzn y ch z d aje się w skazyw ać, że

,0 Arch. Hist., mkf. szp. 3, kl. 194.

J1 Tamże, kl. 190, list z 20 k w ietnia 1832.

(7)

BARBARA KONARSKA

em ig ran tó w chcących konty nu ow ać n au k i rozpoczęte w k r a ju zaczęto tra k to w a ć p rzy ch yln iej. P o d kreślan o w ty ch listach korzyści w y n ik a ­ jące z zatru d n ie n ia kłopotliw ych przybyszów 12. Zgoda na zm ianę m ie j­

sca zam ieszkania była n iew ątpliw ie u tru d n ie n ie m dla a d m in istra c ji fra n c u sk ie j, bo nie zw alniało jej to od ścisłego nadzoru n a d e m ig ran ­ tam i, a w iązało się z obow iązkiem w ypłacania żołdu nieraz w innym d ep artam en cie, czyli w ym agało innego podziału funduszów . A dm ini­

s tra c ja fu nkcjonow ała jed n a k spraw nie. K ażdy e m ig ran t o trzy m y w ał ta k zw aną feu ille de route i paszport. P osiadając te do k u m en ty m ógł p rzenieść się do innej m iejscow ości. T am zaraz po przy b y ciu m usiał zgłosić się w p refe k tu rz e i dopiero w ted y m ógł dostać p rzy słu g u jący m u żołd. Rów nocześnie p re fe k t z poprzedniego m iejsca zam ieszkania zaw iad am iał swego kolegę, że d ana osoba w o kreślonym dniu opuściła jego region i po odliczeniu czasu potrzebnego na przebycie drogi, u stalał te rm in przybycia do nowego m iejsca zam ieszkania. Tego ro d zaju pism a są do dzisiaj sk rzętn ie p rzechow yw ane w archiw ach d e p a rtam e n ta ln y ch i są z jed n ej stro n y dow odem sp raw ności policji, z d ru g iej zaś ru c h li­

wości em igran tów polskich.

P ro śb y o zezw olenie na stu d ia nieu stan n ie n ap ły w a ły do M in ister­

stw a W ojny. Nie w szystkie je d n a k zostały załatw ione pozytyw nie. Z za­

chow anej korespondencji z tego okresu (kw iecień — lipiec 1832) w y n i­

ka, że na 104 prośby nie dostało się na stu d ia 21 osób. Nie pow iedziano jasn o , czy odm ówiono zezw olenia, czy kan d y d aci sam i zrezygnow ali.

W lipcu 1832 r. gen. K niaziew icz zw racał się do S oulta z prośbą o ze­

zw olenie na stud ia dla 26 oficerów . O dpow iedzi na ten list z 20 lipca 1832 r. nie znalazłam , w iadom o jednak , że stu d ia podjęło 12 osób w y ­ m ienionych w liście K niaziew icza 13.

D opiero w końcu 1832 r. w ydan o zarządzenie u łatw ia ją c e w szystkim

„dobrze się sp ra w u ją c y m ” w y jazd do m iast uniw ersyteckich. Poszcze­

gólne u n iw e rsy te ty u sta la ły w łasn y try b postępow ania wobec s tu d e n ­ tów cudzoziemców. 4 g ru d n ia 1832 r. A kadem ia M edyczna w M ont­

p e llie r (U niversité de F ran ce, F ac u lté de M édecine) w y d ała zarządzenie p otw ierdzone przez R adę K ró lew ską W ychow ania Publicznego (Le con­

seil ro y al de l ’in stru ctio n p ublique) w sp raw ie uchodźców polskich, w łos­

k ich i innych. D e k re t te n głosił, że 1. O tw iera się księgę re je s tró w na w ydziale m edycznym dla uchodźców , k tó rzy m a ją p raw o przebyw ania w M ontpellier; 2. Ci, k tó rz y nie studiow ali w cześniej m edycyny, są obow iązani do zdaw ania egzam inu odpow iadającego stop niem bache­

lier ès lettre s lub m uszą podać dow ód posiadania rów norzędnego stop­

n ia otrzym anego na in ny m u n iw ersytecie; 3. Ci, k tó rzy uczęszczali na m ed y cy n ę w swoim k ra ju , ale nie posiadają w iarogodnego do kum entu p otw ierdzającego ich studia, zo stają dopuszczeni do w pisu i do zdaw ania k o lejn y c h egzam inów ; 4. Z w olnienia z opłat za w pisy, egzam iny i dy ­ plom m ogą^być przy znaw an e in d y w id u aln ie na w niosek re k to ra za zgo­

dą ra d y u .

W p rak ty c e w szystkich na w ydziale m edycyn y zw alniano z o p ł a t 15.

12 Tamże, kl. 197, 229.

13 Tamże, kl. 2t)0, 202'

14 A rchives Départem entales, M ontpellier, sygn. 44, M. 35.

15 Z w olnienie z opłat usankcjonowane zarządzeniem nastąpiło dopiero 18 lu ­ tego 1835 r. ,,Le Polonais” 1835 t. IV, s. 256: „Les dispenses de frais d ’inscriptions, d ’exam en s etc seront toujours accordées aux réfugiés qui étudient le droit et la 5 2

(8)

Podobnie było i n a in n y ch w ydziałach u n iw e rsy te ck ic h oraz w szko­

łach technicznych. T am gdzie obow iązyw ał in te rn a t, do studiów dopusz­

czano w tedy, jeśli b y ły w olne stypen dia, lub k a n d y d a t m ógł w ykazać się funduszam i, z k tó ry c h p o k ry w ałb y koszta u trz y m an ia i m ieszkania.

Od ro k u 1833 a k cja w e rb u n k u em ig ran tó w do szkół w yższych p rz y ­ b ra ła w iększe ro zm iary dzięki działalności T ow arzystw a N aukow ej P o ­ m ocy, a później T ow arzystw a Politechnicznego, F ran cu zi zaś zostali przekonani o słuszności sp ra w y podjęcia stud iów przez Polaków . U znano, że będzie to z obopólną korzyścią. G roźni dla rz ą d u „rew olucjoniści”

zostaną z a tru d n ie n i i nie będą m ieli czasu, a b y zajm ow ać się polityką.

Poza ty m zdobycie zaw odu pozw oli im sam ym zarobić na życie. T akie stanow isko p o tw ierd ził m in iste r sp raw w e w n ętrzn y c h A rg o u t w piś­

m ie do p re fe k ta d e p a rta m e n tu H é ra u lt z 26 p aździernika 1832 r . 16. T ru d ­ ności staw iano w łaściw ie ty lk o tym , k tó rz y chcieli dostać się do szkół paryskich. S ta ra n ia o zam ieszkanie w P a ry ż u w ym ag ały znajom ości, poparcia osób w pływ ow ych, a p rzede w szystkim potw ierdzenia policji, że zachow anie się k a n d y d a ta tak pod w zględem politycznym , ja k i „m o­

ra ln y m ” . było nienaganne.

Bez ograniczeń w ydaw ano zezw olenia na stu d ia praw nicze i m e­

dyczne poza P aryżem . Do p refe k tó w m iast, do k tó ry c h m ieli być skie­

row ani em igranci, ja k Tuluza, M ontpellier i D ijon, w ysyłano n a jp ie rw pism a z zapytaniem , czy w ładze m iejskie nie m a ją nic przeciw ko osied­

leniu się em ig ran tó w polskich. B yła to raczej form alność 17. P ew n e tr u d ­ ności robiono tym , k tó rz y chcieli przenieść się do S trasb u rg a. Z m ia- , sta tego, położonego blisko g ran icy niem ieckiej sta ra n o się usuw ać obcych obyw ateli, niem niej i tam w ielu P olaków ukończyło m edycy nę i praw o.

M imo tru d n o ści w o trz y m y w a n iu zezw oleń n a p o b y t w stolicy F ra n ­ cji jesienią 1833 r. rozpoczęło stu d ia w szkołach p a ry sk ic h 26 em ig ran ­ tów polskich.

1833 r. 1834 r.

Szkoła Sztabu Głównego

(Ecole d’Etat Major) 7 5

Politechnika (Ecole Polytechnique) 2

Szkoła dróg i m ostów (Ecole des

Ponts et Chaussées) 3 4

Szkoła C entralna Szituk i Rzem iosł

(Ecole Centrale des arts et m anufactures) 5 9 Szkoła Górnicza (Ecole N ationale

des Mines) 1 1

Szkoła Handlu (Ecole du Commerce) 1 7

Kursy adm inistracyjne (Cours

adm inistratifs) 2 4

médecine et sur la conduite desquels je n’aurai que d e bonnes notes à fournir à M. le m in istre de l’instru ction publique. A ce tte fa v e u r ne se bornera point l’appui de l’administration. J’aiderai volontiers ces étudia nts à se procurer les livres, les prem ie rs in strum ents etc. nécessaires au perfectionnement de leurs études ou a l’exercice de leurs états, lorsqu’ils auront obtenu les certificats et autorisations indispensables”. Zarządzenie to podpisał Thiers.

16 A rchives Départem entales, Montpellier, sygn. 39 M. 112.

17 Tamże.

(9)

5 4

Szkoła języków orientalnych (Ecole N ationale des langues orientales vivantes) W ydział m edycyny (Faculté de

Médecine)

W ydział prawa (Faculté de Droit) W ydział hum anistyczny (Faculté

des Lettres)

W ydział nauk ścisłych (Faculté des Sciences)

Szkoła Sztuk Pięknych (Ecole

des B eaux Arts) 2

26 2

1 1 1

9 62 14

1

3 2 1

Razem

Poza P a ry że m w 1833 r. studiow ało ponad 40 Polaków . Liczba osób n a poszczególnych uczelniach zm ieniała się każdego roku. W 1834 r.

było ju ż w P a ry ż u 62 stu d iu jący ch , a w M ontpellier w tym że ro ku koń­

czyło m edycynę 22 P o la k ó w 18.

3. TO W A R Z Y STW A E M IG R A C Y JN E O P IE K U JĄ C E S IĘ ST U D E N T A M I

R ealizację p lan u stu d ió w dla em igran tów ułatw iło u tw o rzen ie To­

w arzy stw a N aukow ej Pom ocy. Zaw iązało się ono w P a ry ż u 29 gru d n ia Î832 r. P rezesem został A dam C zartoryski, se k re tarz em A lek san d er J e - łow icki, a w śró d członków znaleźli się gen. K niaziew icz, L udw ik P la ­ te r, C ezary P la te r, B o n aw en tu ra N iem ojow ski i Ju lia n U rsy n N iem ce­

w icz 19. Początkow o w spółdziałał z T ow arzystw em rów nież gen. Bem.

T ow arzystw o w ystąpiło do w ładz francu skich z prośbą o dopuszczenie P o lak ó w do szkół w yższych. Zaczęło się typow anie k an dy dató w . K ażdy dép ô t p rzed staw iał listę osób p rag n ący ch podjąć n aukę, podaw ano d an e o stu d iach w k ra ju , załączano dyplom y lu b ośw iadczenia św iadków o uczęszczaniu na u n iw e rsy te t w Polsce. Na podstaw ie z eb ran y ch list k o łatano do rek to ró w i d y rek to ró w szkół o p rzy jęcie na studia. C h ęt­

n y ch do n a u k i było w r. 1833 około 560 20. E m ig ran tó w inform ow ano o w aru n k ach , zakresie egzam inów w stępnych, kosztach itp.

T ow arzystw o N aukow ej Pom ocy było in sty tu c ją dysponującą, jak na w a ru n k i em igracyjne, dość dużym i funduszam i. W 1833 r. dochód T ow arzystw a w ynosił 25 456 fran k ó w , a w 1834 r. 25 983 fr. Ale ju ż w n a stę p n y m ro k u zdołano zebrać ty lko niew iele ponad 15 tysięcy fr, a w 1.

1836 i 1837 r. po niecałe 8 tysięcy. Mimo zm niejszonych fu nd uszy To­

w arzystw o działało do 1846 r. udzielając zapom óg ciągłych lu b je d n o ra ­ zow ych w m ia rę m ożności każdem u, kto udow odnił, przed staw iając za­

św iadczenie z uczelni, że p ieniędzy p o trzeb u je na naukę. Z w racano ta k ­ że częściowo koszta tym , k tó rz y pobierali n au k i p ry w a tn ie ab y przygo­

tow ać się (ło egzam inu w stępnego do szkoły lub egzam inu obow iązują­

cego przy obejm ow aniu posady. Istn ie ją dokładne spraw ozdania roczne w y m ien iające osoby i wysokość udzielanych zapomóg. Z asiłki ciągłe

18 Bibl. Pol. w Paryżu, dawna sygn. 444, teczka 3, s. 29, 53; Deu xièm e Com pte Rendu de la Société Polonaise des Etudes, Paris 1835, s. 11 n.

J* Obszerne om ów ienie organizacji i działalności Tow arzystwa zob. H. K u r - d e - B a n o w s k a L u t z ó w a, Działalność oświatowa, s. 313—321 oraz Compte Rendu de la Société Polonaise des Etudes, Paris 1834— 1844, s. 1—8.

20 Prem ier Com pte Rendu, Paris 1834, s. 3.

(10)

w ynosiły przew ażnie 15 fr m iesięcznie, jednorazow e zależnie od po­

trzeb y i m ożliw ości T ow arzystw a od 30 do 100 fr. W 1833 r. udzielono 30 osobom zapom óg stały ch i przyznano 30 zapom óg jednorazow ych w łącznej w ysokości 7438 fr. W 1834 r. sum a przeznaczona na zapomogi w ynosiła 9646 fr. Do r. 1843 czyli przez 11 la t istnien ia T ow arzystw a udzielono zapom óg ciągłych na sum ę 11 176 fr i zapom óg jed no razo ­ w ych na sum ę 18 822 fr łącznie 292 osobom. O prócz tego Tow arzystw o finansow ało w y k ład y na k u rsa c h w ojskow ych oraz dw ie szkółki dla dzieci polskich w N ancy i O rleanie.

P od staw ą fu n d u szu T o w arzy stw a b y ły skład ki zb ieran e w Anglii. Do 1835 r. zebrano tam 11 887 fr. Znacznie m niej otrzym ano od F ra n c u ­ zów i A m erykanów . D użą pozycję stan ow iły skład k i anonim ow e p rzesy ­ łane zapew ne z k r a ju — do r. 1835 w płynęło 12 194 fr — oraz składki p rzekazane przez T ow arzystw o D obroczynności D am Polskich. W p ie rw ­ szym ro k u istn ien ia T ow arzystw a N aukow ej Pom ocy zasilili też kasę członkow ie założyciele, od k tó ry c h w płynęło 5270 fr.21.

Oprócz pom ocy finansow ej Tow arzystw o ułatw iało przyjęcia do w yż­

szych uczelni poprzez sk ład an ie próśb do d y rek to ró w szkół w yższych i w ydaw anie zaśw iadczeń o o db yty ch stu d iach w k ra ju . A u to ry te t A da­

m a C zartoryskiego czy gen. K niaziew icza b y ł w y starczającą ręko jm ią dla profesorów fran cu sk ich . Bez ich poręczenia nie było m ow y o p rz y ­ jęciu P olaka do n iek tó ry ch ekskluzyw nych szkół, do k tó ry c h ustaw ow o cudzoziem cy nie m ieli w ogóle dostępu. W ak c ji tej b ra ł rów nież czyn­

ny udział gen. Bem , cieszący się ogrom nym pow ażaniem w pierw szych lata ch em igracji. Dzięki osobistym znajom ościom zała tw ia ł Polakom dostęp do szkół w ojskow ych i technicznych. W m arc u 1835 r . założył T ow arzystw o P o litechniczne, którego s ta tu t m .in. głosił, że będzie ono

„przyczyniać się ile m ożności do rozw ijania w szelkiego ro d zaju ta le n ­ tów w P olakach, u łatw iać r o d a k o m ---w stęp do zakładów im w łaś­

ciw ych — — um ieszczać rzem ieślników po fa b ry k a c h ” 22.

Członkowie T ow arzystw a N aukow ej Pom ocy w ystosow ali w r. 1833 notę do rzą d u francuskiego. W ym ienia ona pow ody, dla k tó ry c h w y ­ chodźcy polscy pow inni podjąć się n a u k i w szkołach francuskich. W ielu z nich nie ukończyło stu d iów w k ra ju , w ie lu chciałoby się doskonalić w dziedzinach, w k tó ry c h ju ż p racow ali a b y stać się u żytecznym i k ie­

d yś dla w łasn ej ojczyzny lu b dla k ra ju , k tó ry użyczył im gościny. „II serait déplorable si l’on voulait condamner tous ces émigrés à l’inactivité absolue des dépôts, tels qu’ils existent aujourdhui, où ils ne peuvent avoir ni l’avantage d’études suivies, ni m êm e la ressource de l’exercice m ilitaire quotidien. Voilà ce qui fait désirer qu’on puisse voir cette partie de nos émigrés admise et répartie dans les divers établissements d’instruction publique qu’offre la civilisation de la France”.

W piśm ie ty m su g e ru je się m ożliwość prow adzenia stud iów w n ie­

k tó ry c h uczelniach n a zasadzie ek stern isty czn ej lu b w o lny ch słu ch a­

czy. K onieczne je s t je d n a k dalsze w ypłacanie żołdu odpow iedniego do posiadanego stopnia, a w sto su n k u do osób n ie p osiadających stopnia oficerskiego w ypłacanie żołdu przysługującego podporucznikom . Pozy­

ty w n e załatw ienie w yżej w ym ienionych sp ra w przy n iesie następ u jące korzyści: 1. em igran ci nie będą zajm ow ać się p olityką; 2. d ostaną się

21 Bibi. Pol., dawna sygn. 442, teczka 3, s. 83; sygn. 444, 445; P rem ier C om pte Rendu, s. 2, Huitième C om pte Rendu, s. 14 n.; „Kronika Em igracji Polskiej t. I;

1834, s. 221 п.; t. III, 1835, s. 69.

22 „Kronika Em igracji P olsk iej” t. III, 1835, s. 102.

(11)

BARBARA KONARSKA

pod w pływ ludzi rozw ażnych i m ądrych; 3. tego ro d za ju pomoc dla em ig ran tó w nie będzie m ogła w yw ołać sprzeciw u politycznego u w ro ­ gów, będzie to a k t dobroczynny; 4. gdyby F ra n c ja znalazła się w w o j­

nie z Rosją, duże znaczenie m iałoby w y kształcenie Polaków7 w k u ltu rz e fra n c u s k ie j.

W końcu pismo T ow arzystw a w ym ienia szkoły, w jak ic h m ogliby się uczyć Polacy 23.

4. P R Z Y C Z Y N Y P O D E JM O W A N IA STU D IÓ W

U m ożliw ienie dostępu do w yższych uczelni fran cu sk ich spotkało się z żyw ym odzew em em ig ran tó w . Zw łaszcza licznie zapisyw ały się na s tu ­ dia m łodsze roczniki w ychodźców . Z jaw isko to m iało kilka przyczyn.

Je d n ą z nich, w edług m nie bardzo istotną, b y ły w zględy m aterialne...

S taw k a dzienna przy znaw an a stu d en to m w ynosząca 1 fr 50 centym ów , była znacznie w yższa od żołdu, ja k i dostaw ali podoficerow ie, a ty ch w śró d stu d en tó w było dużo. Podoficer w edług ta ry fy z 9 m arca 1832 r.

dostaw ał 40 centym ów dziennie i ra c ję chleba, a od 1833 r. 75 cen ty ­ m ów 24. Oprócz stałego żołdu studenci dostaw ali co roku, a niek ied y n a w e t co k w a rta ł, dodatkow e zasiłki rządow e. W ynosiły one 75 fr k w a r­

taln ie 25. A by je otrzym ać w ystarczało złożyć podanie z załączonym zaśw iadczeniem z uczelni.

. Rów nież na in d yw id u aln e podania rząd udzielał zapom óg p rzezn a­

czonych w zasadzie na zakup książek lub in ny ch pom ocy naukow ych.

23 Bibi. Pol., Papiery Em igrantów 570, s. 107 nn.

2f W 1831 r. pułkownik otrzym yw ał 5 fr dziennie, podoficer 1 fr 25 centym ów, żołnierz 1 fr. Od 25 sierpnia 1832 żołnierze otrzym ali 25 centym ów, podoficerowie 40 centym ów oraz m ieszkanie w koszarach i racje chleba. 19 m arca 1833 r. w y­

dano zarządzenie dzielące em igrantów na pięć grup. Do pierwszej należeli ge­

nerałow ie dyw izji i m inistrow ie, którzy otrzym ali 150 fr m iesięcznie i 50 fr na żonę i dziecko. Druga grupa to generałow ie brygady, deputowani, prezesi ko­

m isji wojewódzkich, przywódcy polityczni, prezesi sądów — otrzymali oni 100 fr m iesięcznie. Grupy od trzeciej do piątej obliczane b yły według stawek dziennych. Na żonę przeznaczano połowę zasiłku m ęża a na dziecko jeśli m iało powyżej 9 lat jedną trzecią. Dziecko m łodsze dostaw ało jedną czwartą zasiłku ojca. Do trzeciej grupy należeli m ajorowie, pułkow nicy, w yżsi urzędnicy sądowi i adm inistracyjni, którzy dostawali 2 fr. Czwarta grupa to kapitanowie, porucz­

nicy, podporucznicy, sędziow ie, adwokaci, lekarze, w łaściciele ziem scy, profeso­

rowie, studenci. O trzym yw ali oni 1 fr 50 centym ów. W skład piątej grupy wchodzili podoficerowie, żołnierze, rzem ieślnicy i rolnicy, którzy otrzym yw ali 75 centym ów. Takie zasiłki pobierano do 1843 r., w tedy obniżono je odpowiednio w poszczególnych grupach. Wg nowej taryfy gen. dywizji otrzym ywał 100 fr m iesięcznie, a żołnierze 50 centym ów dziennie, co równało się 15 fr m iesięcznie.

T akie dane podaje A. H. K a s z n i k, Polityka finansowa monarchii lipcowej w obec em ig rantó w polskich, „Studia H istoryczne” t. XVI, 1973, s. 497 n. Według innych źródeł żołd był bardziej zróżnicowany. Gen. Bem podaje, że według taryfy z 5 marca 1833 kapitan otrzym yw ał 66 fr 66 centym ów (a nie 45 fr) oraz dodatek na kwaterę 18 fr, porucznik 41 fr 66 centym ów i 12 fr na kwaterę. (Bibi. Pol., sygn. 436, s. 351). Żołd em igrantów studiujących w ynosił 1 fr 5 centym ów dzien­

nie. A. H. K a s z n i k oblicza, że na bardzo skromne utrzym anie potrzeba było 1 fr dziennie, n ie liCf.ąc kosztów m ieszkania, ubrania i innych pdŁrzeb. J. G r a - b o w i e c k i w swoicn w spom nieniach Warszawa 1970, s. 85) podaje, że w 1836 r.

w Tuluzie 15 em igrantów utrzym ywało się każdy za 18 fr m iesięcznie, jedząc dwa razy dziennie, opłacając stancję i kobietę, która im gotowała i sprzątała.

25 „Kronika Emigracji P oisk iej” t. V, 1837, s. 336.

(12)

Taka zapom oga w ynosiła od 30 do 100 frank ó w . K ażdy kończący stu d ia o trzy m y w ał z re g u ły jak ą ś sum ę, przew ażnie pow yżej 100 franków , n a koszty d ru k u p racy dyplom ow ej, czy na koszty zw iązane z końcow ym egzam inem . L ek arz po otrzy m an iu dyplom u doktora m edycyny m im o rozpoczęcia p rac y jeszcze przez rok o trzy m y w ał żołd. Oprócz zapom óg rządow ych fran cu sk ich , k o m itety polskie udzielały w m ia rę m ożności zasiłków ze sw oich funduszy, liczący się e m ig ran t m iał więc zw ykle ok. 100 fra n k ó w m iesięcznie, k tó ra to sum a w y starczała na skrom n e życie w lata ch trzy d ziesty ch i czterdziestych X IX w ieku. Ź ródła f r a n ­ cuskie podają, że w ty m czasie 46% nauczycieli w szkołach m iejskich (collège com m unal) m iało p en sję od 1000 do 1500 fr rocznie, a 32%

jeszcze m niejszą 2e.

A ltern a ty w ę stu d ió w stanow iła praca, nieraz bardzo ciężka i źle p łatn a, bo jak o cudzoziem cy i pracow nicy niekw alifik ow ani P olacy do­

staw ali zaw sze zajęcie z najn iższy m uposażeniem . W aru n k i m ate ria ln e stu d en tó w b y ły zatem znacznie lepsze. J. G rabow iecki w sw oich w spom ­ nien iach podaje, że dozorca ro b ó t kolejow ych w 1838 r. zarab iał 80 fr m ie się c z n ie 27. P ra c a w rzem iośle byw ała jeszcze gorzej p łatn a ®8. P o d ­ jęcie pracy było n ad to zw iązane z ry zy k iem u tra ty żołdu, gdyż em i­

g ra n t zarab iający w ięcej niż otrzym y w ał od rz ą d u zostaw ał skreślony z tzw. „ k o n tro li” . Po zaniech aniu zaś p racy , czy jej u tra c ie na sk u tek ukończenia robót, ja k to się często zdarzało p rzy budow ie dróg, tru d n o było w rócić na listę w y p ła t rządow ych.

M aterialn e p rzy czy n y podejm ow ania stud iów potw ierdza ośw iadcze­

nie S tan isław a R ochniaka, k tó ry w 1837 r. sk ład ał podanie o pozw ole­

nie studiow ania m edycyny. Jak o p rzyczynę sw ej późnej decyzji p o d aje niemożność znalezienia p racy i n iew y starczający na życie żołd. S tu d ia m edyczne rozpoczął n a U n iw ersytecie w K rak o w ie p rzed pow stan iem . Pozw olenie dostał, dyplom doktora m ed y cy n y o trzy m ał 31 sierp n ia 1842 r., a przez okres stud ió w o trzy m y w ał podw yższony żołd m iesięcz­

n y i zapom ogę k w a rta ln ą , ja k a przysłu giw ała uczącym się Polakom . D ostaw ał też zasiłki od T ow arzystw a N aukow ej Pom ocy 29.

N ie m ożna oczywiście tw ierdzić, że sp ra w y pieniężne b y ły jed y n y m i pow odam i decyzji o podejm ow aniu nau k i. Uczono się z potrzeby i chęci zdobycia w iedzy oraz z pobudek p atrio ty czn y ch . E m igranci w ierzyli w ry c h ły po w ró t do k ra ju . W iedzieli, że zam knięto tam U n iw e rsy te t W arszaw ski i że w K ró lestw ie nie fu n k cjo n u je żadna wyższa uczelnia 30.

W iedzieli o stag n acji um ysłow ej i k u ltu ra ln e j, o prześladow aniach i u p a d k u gospodarczym k ra ju . Z daw ali sobie spraw ę, ja k potrzebni będą

2e W edług książki P. G e r b o r d , La condition universitaire en France au X I X - e siècle, Paris 1965, s. 28.

27 J. G r a b o w i e c k i , Moje wspomnienia w emigracji. W arszawa 1970, s. 83.

28 D. R e d e r o w a , op. cit., s. 53 podaje przykład z r. 1839. Ferdynand Plater pracujący u cukiernika bezpłatnie przez kilka m iesięcy ma nadzieją otrzym ania

15 do 20 fr m iesięcznie.

29 A rchives de la Médecine à Montpellier, sygn. 5, s. 13ś; Archives D éparte­

mentales, Strasbourg, sygn. III M. 507; Bibl. Pol., dawna sygn. 446, teczka 2, s. 799.

30 W om awianym ok resie w K rólestw ie Polskim czynne były tylko dw uletnie kursy pedagogiczne (1836/1837 — 1848/1849), kursy prawne, które form alnie były szkołą średnią (1840— 1846), Szkoła Farm aceutyczna od 1840, Szkoła Sztuk P ięk ­ nych (od 1844) oraz Instytut Gospodarstwa W iejskiego i Leśnictwa na M ary- m oncie (1836—-1862). Zob. J. M a t e j k o , Profesorowie uczelni w arszaw skich [w:]

Społeczeństwo K ró lestw a Polskiego t. I, Warszawa, s. 176 n.

(13)

BARBARA KONARSKA

ludzie w ykształceni i zdobycie w iedzy w e F ran cji, gdzie u n iw e rsy te ty s ta ły na w ysokim poziomie, uzn ali za okoliczność, k tó re j nie m ożna zaniedbać. Ale świadom ość tego przyszła nieco później. J a n B artko w sk i notow ał w sw oim p am iętn ik u: „M ieliśm y w D ijon (w 1832 r.) w szelką łatw ość do kształcenia się naukow ego. Oprócz biblioteki m iejskiej, k tó ra b y ła każdem u p rzy stępn ą, ró w n ie ja k k u rsa u n iw ersy teckie — — ko­

rzy staliśm y z ty ch sposobności, k ażd y w edług swego usposobienia, szko­

da tylko, że om am ieni n ad zieją ry ch łej w o jn y eu rop ejskiej i pow rotu do k r a ju rodzinnego n ik t jeszcze nie m y ślał wziąć się do jakiego zawodu prak tyczn eg o, w k tó ry m m ógłby sobie zapew nić u trz y m an ie na przysz­

łość” 31.

Jó zef Tański, w spom inając w później pisany m p a m iętn ik u początki tułaczki sw ojej w e F ra n cji, w n auce i pracy w idział ra tu n e k dla em ig ran ­ tów : „K to nie chce utonąć bez pożytku w tej o tchłani, k tó ra zw ie się P ary żem , pow inien cały poświęcić się p r a c y ---zrozum iałem , dzięki Bogu w p o r ę .tę naukę. W m iarę stosow ania jej do prakty czneg o życia jaskółczy mój niepokój zm niejszał się z każdym dniem a w końcu u s tą ­ pił m iejsca przezornej bobrow ej л racy, k tó re j oddałem się z całą e n e r­

gią — — Nie ostudziło to m oich uczuć p atrio ty czn y ch ” S2.

W arto także przytoczyć w całości w ypow iedź gen. Bem a podaną w rocznym spraw ozdaniu T ow arzystw a Politechnicznego z 1836 r.:

„Jeżeli sobie przypom nim y, że daw niej w ielką było rzeczą, kiedy choć k ilk u Polaków dla doskonalenia się w n au k a ch za g ran icę w ysłać p o tra ­ fiono i kied y porów nam y epokę daw ną i dzisiejszą, gdzie kilkudziesięciu P olak ów w znanych szkołach sp ecjalny ch pracuje, oprócz stu k ilk u ­ dziesięciu Polaków co się w ydziałow i p raw n em u i m edycznem u po­

św ięca a z praw dziw ą rozkoszą się pojm ie, że to co b a rb a rz y ń stw o w ro ­ gów naszych na w y tępien ie i zgładzenie n a u k w k ra ju robić usiłuje, m asa Polaków sposobiąca się na w yg n an iu sowicie kiedyś zastąpić po­

tra fi i braciom swoim w k ra ju pozostałym n a u k i za g ran icą n ab ytej u dzieli” 33. T ak praw dopodobnie m yśleli ci, k tó rz y na n a u k ę się decy­

dow ali, bo m im o zapew nionych znośnych w a ru n k ó w m a te ria ln y c h był to duży w ysiłek. Nie było łatw o w rócić do książek i uczyć się w obcym języku; k ilk u letn ia p rzerw a i atm o sfera rozpolitykow anej em igracji ró w nież nie sp rz y ja ły ślęczeniu n a d podręcznikam i.

5. w y b ó r k i e r u n k u s t u d i ó w

W okresie 1832— 1848 studiow ało w uczelniach fran cuskich , jak w yżej zaznaczono, ponad 750 em igrantów . Ile było osób na poszczegól­

n y ch k ie ru n k a ch studiów ilu s tru je poniższe zestaw ienie.

Liczba 865 (a nie 754) spow odow ana je s t tym , że osoby, k tó re s tu ­ d iow ały dwa w ydziały policzone są tu podw ójnie. Np. m edycynę s tu ­ diow ało 21' osób po u p rzedn im ukończeniu w e F ra n c ji p raw a. P raw ie w szyscy uczniow ie szkół w ojskow ych ukończyli potem in ne szkoły techniczne. W w ykazie ty m s ta ra ła m się uw zględnić końcow ą d atę s tu ­ diów. Np. w lata ch 1832— 1835 m edycynę ukończyło 95 osób (otrzym ało

M J. B a r t k o w s k i , 1 op. cit., s. 162.Ir

35 J. T a ń s k i , Wspomnienia z wygnania, Kraków 1879, s. 1 n.

33 Bibi. Pol., sygn. 577. Sprawozdanie roczne Towarzystw a Politechnicznego z 27 marca 1836.

(14)

1 3 "

- *О 1 i u 1

гЗ 1

Н я

i в

r<1 J t o 1-1 ri !

GO iI

г*', сл — Г, I ---

-Oi

— «/"> С t j - с - - - O ' —

r-

Ci — o Oт}· ГЧ — ГЧ

i 00

<N ОС Tf С С

О — rn ОС

r-~ п О т • Λ ф Ι Λ -n 't Ι Λ

с.с

SZо а: £

5 e О . Й

• ca Я О . 2 ' 1— 0

С Ź

>>

u 0

а> Έ

С/3 л

с Л

С *сл

■Ξ « £ S J2 >5 >9

2 u , a u ; ÿ j ï Z 2

■ S

: -о

; vi

: I

о

3 8£

IU«

‘О > .= ûû > а■ST i г>о. £

i0 “ 0 Я = м ■= м -ii - яΝ О Μ Ν N ч—

и Ł ι/ι « и ■<

-5 —

(15)

60 BARBARA KONARSKA

dyplom doktora lub przerw ało studia). W lata ch 1836— 1840 ukończyły m edycynę i otrzy m ały dyplom 144 osoby itd. Poniew aż jed n a k nie zawsze dało się k o nsekw entnie przeprow adzić tak i podział, tab ela po­

w yższa zaw iera pew ne nieścisłości. Można je będzie sprostow ać dopiero po opracow aniu poszczególnych g ru p zaw odowych.

W p ierw szym okresie p o bytu w e F ra n c ji zainteresow anie skupiono głów nie na szkołach w ojskow ych. Tam chciano doskonalić się w inży­

nierii, topografii, uczyć się technologii w y tw arzan ia dział w fab ry k a c h broni. W ierzono w te d y pow szechnie w m ożliwość now ej w ojny, ale kied y nie u d ały się p rób y poruszenia Europy, upad ła nadzieja w yw oła­

nia ru c h u zbrojnego w Niem czech i W łoszech, m łodzież em igracy jn a zain tereso w ała się n au k am i p raw n y m i, m edycyną i tech nik ą. N a jła t­

w iejsze w ydaw ało się k o n ty n uo w an ie studiów p raw n ych . W Polsce obow iązyw ał kodeks N apoleona, tak że stu dia praw n e op arte b y ły na tych sam ych zasadach i n aw et s tu d e n t słabo znający języ k fran cu sk i m ógł zdaw ać egzam iny z tego k ieru n k u . W ielu em igran tów zgłosiło się n a te studia. D opiero potem , k ied y po b yt w e F ra n c ji przed łużał się, w y n ik n ął problem , gdzie w obcym k ra ju m ożna pracow ać po ukoń ­ czeniu praw a. N ieliczni m ogli liczyć na stanow iska adw o k ató w czy no­

tariuszy , tak więc po ro ku 1840 zm alało zainteresow anie stu d iam i p ra w ­ n ym i i tylko kilk a osób w yb rało ten k ieru n e k studiów . N ajw ięcej em i­

g ran tó w w stępow ało na m edycynę, s ta ra ją c się dostać na u n iw e rs y te t w M ontpellier. Spora także g ru p a usiłow ała podjąć n au kę w szkołach technicznych.

O w yborze studiów decydow ał zapew ne w ja k ie jś m ierze c h a ra k te r szkoły. Różniły się one nie ty lk o specjalnością, ale długością n au k i, poziom em , kosztam i i ograniczoną liczbą m iejsc.

U n iw ersy tety fran cu sk ie by ły dostępne dla w szystkich, k tó rz y uk oń ­ czyli szkoły średnie i zdali w e F ra n c ji m atu rę. Po przed staw ien iu św ia­

dectw a o rozpoczętych stu d iach lub dyplom u u n iw e rsy te tu z k ra ju i opłaceniu wpisowego em ig ran t polski m ógł być p rz y ję ty na uczelnię.

G orzej było, jeśli nie posiadał żadnego św iadectw a. W tedy po trzeb n i byli św iadkow ie. Najczęściej b y li nim i koledzy ze studiów , czasem p ro ­ fesorow ie. Ośw iadczenie tak ie m usiało być potw ierdzone przez dow ód­

cę lub kogoś znacznego z em igracji ja k C zartoryski, Bem czy K niazie- wicz. Na podstaw ie takiego św iadectw a niekiedy udaw ało się u n ik nąć egzam inu w ym aganego p rzy w pisie na wyższe uczelnie, a dającego ty tu ł bachelier ès lettre s lub bachelier ès sciences. D la F rancuzów egzam in te n b y ł rów noznaczny z ukończeniem szkoły śred niej i ró w ­ nocześnie stan ow ił egzam in w stęp n y na u n iw e rsy te t. M atu ra o trzy m an a poza F ra n c ją nie daw ała p raw a w stęp u na uczelnię. D ru gą przeszkodą były o płaty. Za każdy egzam in płacono od 30 do 60 franków . Dlatego ta k w ażne dla Polaków było otrzym anie zw olnienia z ty ch opłat. Do ro k u 1835, kied y zarządzeniem m in istra T hiersa zniesiono o p łaty dla em ig ran tó w lja w ydziale m edycznym i p raw n y m 34, trzeb a było składać podanie do re k to ra i do m in istra ośw iaty 35. S k iero w an y do innego m ia ­ sta e m ig ran t m usiał także posiadać zezw olenie na zam ieszkanie w da­

n y m ośrodku. W u n iw e rsy te ta c h n a u k a trw ała 3 do 4 lat, ale jeśli n a

34 Zob. przypis 15.

35 Bibl. Czart., Ew. 1560; Bibl. Pol., dawna sygn. 443, teczka 6, s. 383—387;

Arch. Méd., M ontpellier, В. 34.

(16)

stu d ia zgłaszali się Polacy, k tó rzy m ieli ju ż ukończony podobny w y ­ dział w Polsce, m ogli oni uzyskać dyplom znacznie w cześniej, zdając tylko w ym agane egzam iny bez chodzenia na w ykłady.

We F ra n c ji istn iały dw a ro d zaje szkół m edycznych. W ydziały m e­

dyczne p rzy u n iw e rsy te ta c h upow ażnione b y ły do w ydaw ania dyplo­

m ów doktora m edycyny, a szkoły niższe tzw. przygotow aw cze, k sz ta ł­

ciły officier de santé, stopień odpow iadający naszem u felczerow i. Z resztą każdy kto ukończył stu d ia m edyczne, a nie zdał egzam inu doktorskiego i nie p rzed staw ił p rac y dyplom ow ej mógł także p rak tyko w ać m ając ty tu ł o fficier de santé. Szkoły przygotow aw cze znajdow ały się m .in.

w P o itiers, T ours i B ordeaux. W ielu Polaków zaczynało m edycynę w ty ch szkołach i potem w trak cie studiów lub po ich ukończeniu p rz e ­ nosiło się na w ydziały m edyczne do M ontpellier, S tra sb u rg a czy P a ­ ryża.

N iejednakow ą ra n g ę m iały także w ydziały p raw a, choć oficjalnie po ich ukończeniu o trzym yw ało się dyplom licencié en droit. B ardziej liczyło się ukończenie stu d iów p raw n y ch w P a ry ż u czy Tuluzie niż w P oitiers. P o p u la rn y w śró d Polaków b y ł w ydział praw a w A ix en P ro ­ vence. K ilk u em ig ran tó w ukończyło ten w ydział w S tra sb u rg u i Dijon.

Polacy, k tó rzy o trzy m ali ty tu ł m ag istra p raw a w u n iw e rsy te ta c h k r a ­ jow ych, m ogli uzyskać dyplom ju ż po ro k u nauki.

Podobne przepisy ja k na p raw ie i m edycynie stosow aiio przy p rz y j­

m ow aniu Polaków na w ydziały n au k ścisłych. N ajw ięcej Polaków na ty m k ie ru n k u było w T uluzie i P aryżu .

B ardziej u tru d n io n y b y ł dostęp do szkół technicznych, nie tylko dlatego, że większość z nich m ieściła się w P ary żu .

Szkoła Politechniczna (Ecole Royale P o lytech n ique) b y ła szkołą w ojskow ą utw orzo n ą głów nie dla kształcenia inżynierów w ojskow ych różnych specjalności. N auka trw ała tam 2 lata, uczniow ie skoszarow ani byli w in ternacie. O bow iązyw ał ry g o r w ojskow y. O płaty w ynosiły 1000 fran k ó w plus 500 fr na w y p raw k ę (m undur, bielizna itp.). Na 130 uczniów w 1838 r., 80 m iejsc było darm ow ych. P rzy jęcia odbyw ały się drogą k on k u rsu . Egzam in w stęp n y obejm ow ał a ry tm e ty k ę , geom e­

trię, algebrę, tryg o n o m etrię, staty k ę, ry su n k i ręczne. K u rs rozpoczynał się 15 listopada. Cudzoziem ców do tej szkoły nie p rz y jm o w a n o 36. Z n a­

jąc te w szystkie w a ru n k i należy dziwić się, że m im o to 17 Polaków s tu ­ diowało w tej szkole. W idać, że F ran cu zi s ta ra li się iść na rę k ę Polakom , skoro godzili się na p rzyjm o w an ie ich i do tego na m iejsca b ezp łatn e 37.

Zasługa w ty m n iew ątp liw ie gen. Bem a. N ajw ięcej p rzy jęto tam P o la ­ ków w 1835 r., kiedy działał on poprzez T ow arzystw o Politechniczne.

Potem , tzn. do 1855 r. Polaków w tej szkole nie b y ło 38.

Szkołą o podobnym program ie ja k politechnika ale z przeznacze­

niem dla inżynierów cyw ilnych b yła Ecole C en trale des a rts et m a n u ­ factu res, destinée à fo rm e r des ingénieu rs civils, des d ire c te u rs d ’usines,

des chefs de fab riq u es et de m an u factu res, des p rofesseurs de sciences appliquées. P o w stała w 1828 r. i podlegała M in isterstw u H andlu i Ro­

b ó t P ublicznych. Część stu d en tó w uczyła się n a koszt p ań stw a (w 1836/37 r. 28 uczniów ), pozostali m usieli opłacać rocznie po 800 fr. Do

36 Archives Nationales Paryż, F14 11056.

37 Bibi. PoL, sygn. 578.

38 Arch. Hist., sygn. X °— 119.

(17)

BARBARA KONARSKA

tego dochodziły koszty u trz y m an ia i m ieszkania, gdyż szkoła nie p ro ­ w adziła in te rn a tu . N auka trw a ła 3 lata. D yplom in ży n iera o trzym y w ali studenci, k tó rzy zdali w szystkie egzam iny i przed staw ili p racę dyplo­

m ową, zaś św iadectw o ukończenia szkoły (certificat de capacité) ci, k tó rz y nie zdali końcowego egzam inu, a zaliczyli tylko 3 lata nauki.

Szkoła posiadała 4 w ydziały: m echaniczny, k o n stru k to rsk i, chem iczny i m etalu rg iczn y. U czniów p rzyjm ow ano na zasadzie egzam inu k o n k u r­

sowego. Bez egzam inu przy jm o w an o k an d y d ató w po ukończeniu poli­

tech n ik i i z dyplom em bachelier ès s c ie n c e s39. W skutek s ta ra ń gen.

Bem a d y re k to r szkoły zgodził się p rzyjąć bez egzam inu uczniów In sty ­ tu tu Politechnicznego w arszaw skiego oraz m ag istró w filozofii (w y­

działu n au k ścisłych). Gi, k tó rz y nie b y li zw olnieni od egzam inu, m ogli zdaw ać go w P a ry ż u lu b w m ieście d ep artam en to w y m przed p rofesorem tam tejszej szkoły średniej 40.

W ro k u szkolnym 1835/36 było w szkole c e n traln e j — ta k ją w sk ró ­ cie nazyw ano — 13 Polaków p rz y ję ty c h b ezpłatnie 41. W edług dotychczas zeb ran y ch m ateriałó w 6 P olak ów było w podobnej szkole w Châlons su r M arne (Ecole N ationale d’a rts et m étiers). N auka trw a ła tam także trz y lata, po k tó ry c h m ożna było przejść do szkoły c e n tra ln e j pary skiej i po ro k u otrzym ać dyplom in żyn iera. E m igran tów przyjm ow ano do szkoły w C hâlons za zgodą m in istra, gdyż reg u lam in nie pozw alał p rz y j­

m ow ać cudzoziemców, i to ty lk o jako uczniów eksternów . Polacy nie nosili obow iązujących tam m u n d u ró w i nie m ieszkali w in ternacie.

O bow iązyw ał ich jed n a k ta k i sam p ro g ram ja k uczniów francuskich.

W aru n k iem jak i staw iano Polakom była rezyg n acja z zajm ow ania się p o lity k ą 42. Zasada ta obow iązyw ała wszędzie, tu jed n a k zaznaczono ją w reg u lam in ie przyjęć.

Do n ajb ard ziej znan y ch i cenionych uczelni technicznych należała szkoła dróg i m ostów (Ecole N atio n ale des ponts e t chaussées). B yła to szkoła państw ow a, bezp łatn a. P rzy jm o w an o do niej stu d e n tó w po u k o ń ­ czeniu politechniki, cudzoziem cy zaś m ogli być przy jm o w an i tylko jako e k ste rn i lu b w olni słuchacze. O bow iązyw ał ich ta k i sam pro g ram jak no rm aln y ch stu d en tó w i po trz e ch lata ch nau k i m ogli otrzym ać dyplom in ży n iera lub św iadectw o ukończenia. Do ro ku 1851, tj. do czasu r e ­ organizacji, było w tej szkole 38 P o la k ó w 43.

Jeszcze dw ie szkoły techniczne b yły dość p opu larn e w śró d em ig ran ­ tów polskich. B yły to szkoły górnicze w P a ry żu i St. E tienne. Szkoła p a ry s k a (Ecole N ationale S u p é rie u re des Mines) m iała w yższy poziom niż szkoła w St. E tienne. P rzy jm ow ano do niej rów nież po ukończeniu po litechniki lub po egzam inie w stępnym . N auka trw ała 3 la ta i była b ezpłatna. Po ukończeniu otrzy m yw ano ty tu ł in ży n iera cywilnego.

D zięki w pływ om gen. Bem a udostępniono obie szkoły Polakom na za­

sadzie uczniów ek stern ów i w olnych słuchaczy. W ciągu 15 la t stu d io ­ w ało w ty ch szkołach 54 Polaków .

Bardzo 4 surow a dyscyplina obow iązyw ała w szkołach w e te ry n a ry j­

39 Ecole Centrale des arts et manufactures, Paris 1838.

40 „Kronika Emigracji P olsk iej” t. III, 1835, s. 239.

41 Bibl. Pol., dawna sygn. 444, teczka 2, s. 577.

42 Tamże, sygn. 445,'fteczka 2, s. 137.

43 Association des ingénieurs civils. Anciens élèves de l’Ecole des ponts et chaussées de France 1883, пт 1; 1884, nr 3. Podano tam liczbę 38 Polaków stu ­ diujących do r. 1851.

Cytaty

Powiązane dokumenty

dbalstwo, które w jego opinii również może stanowić ryzyko, powołując się na: niedbalstwo przewoźnika przy załadunku albo przewozie rzeczy, włączając niedbalstwo jego

ведаюць, што гэты вагонь іх апаліць’ 81 (Valʹtar, 2009, p. The intellectual is also separated from the people by his sensual organization: his

szkoły reforma- torów (Viëtor 1882; Jesperson 1904; Palmer 1917) nie zdołała osłabić pozycji metody tłumaczeniowej w nauczaniu języków obcych i przez długi czas elementy

Opracowanie hydronimów zostało pomyślane i przeprowadzone w duchu porównawczym i europejskim. Każdy objaśniany hydronim ma oprawę formalną: rdzeń + konstrukcja sufiksal-

Les chants de l’&#34;Ungaricum&#34; dans les manuscrits polonais antétridentins. Collectanea Theologica 51/Fasciculus specialis,

De alio dicitur, quod nec unum universale, nec duo, nec omnia sunt hic subiectum, sed ille terminus universale, qui est terminus communis ad omnia universalia,

Необдумане втілення ринкових реформ на міському рівні добре ілюстрували інформації міськкому щодо роботи підприємств в умовах госпрозрахунку та

w Karpaczu odbyła się IV Szkoła Historii Chemii, zorganizowana przez Polskie Towarzystwo Chemiczne — Sekcję Historii Chemii, &#34;Wydział Chemii Uniwersytetu Warszawskiego,