Nr. 7
S k ła d a j
^ w o j e O s z c zę d n o śc i
w
K O M U N A L N E J
K A SIE OSZCZĘDNOŚCI
p o w ia łu bydg oskiego
B yd g o szcz
Gdańska 10 obok kina Krisłal tfe le f . n - 3 2
P U P I L A R N A P E W N O Ś Ć
cW ła d y sła w S ło m a
1D yrektor t e a t r u OTliejskiego
ę*
■ iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiD l T l d K O S Z c piją tylko
p i w o
firmy:IIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIHII ^ ^ . . . . .
BROWAR BYDGOSKI
„ E k s p o rto w e Bydgoszcz, ulica Ustronie nr. 7
„ Z d r ó j W ie lk o p o ls k i" - „ M a U iś " — „SCoiiak”
o ra z le m o n ia d y
„ M u r z y n e k " — „ P o m a r a ń c z o w a "
Aleksander hr. Fredro.
Z okazji wznowienia ,,Ślubów Panieńskich".
P rzed w ystąpieniem na widownię jędrnego, typowo sarm ac
kiego ta le n tu F red ry niedużo n a niwie polskiego p iśm iennictw a zakw itło bujniejszych kw iatów w dziedzinie tw órczości scenicz
nej.
W praw dzie już w Złotym W ieku naszej lite ra tu ry m ieliśm y próby utw orów z tego działu, czy to w form ie w ierszow anych dialogów, jak Rejow ska „Rozpraw a m iędzy panem , w ójtem i p leb anem 11, czy w form ie naiw nych obrazów kom icznych, jak ow a krotofila B aryki p. t. „Z chłopa k ró l“, której oddźwięk z n a j
dziem y we F redrow skim „P a n u Jow ialskim “, czy wreszcie pod -postacią m ocnej a n a wzór klasyczny n ap isan ej tra g e d ji m istrza z C zarnolasu „O dpraw a posłów greckich“. I pod koniec osiem
nastego stulecia notujem y, poważne naw et, w ysiłki kom edjowe Zabłockiego i dram atyczne Felińskiego. Były to jednakow oż tylko luźne przejaw y — raczej dopiero pączkow anie, a nie k w it
nien ie w całem tego słow a znaczeniu.
Gdy zachód E uropy oddaw na posiadał w dziale piśm iennic
tw a scenicznego ta k w span iałe i sław ne w całym k u ltu ra ln y m świecie nazw iska, jak Szekspir, Moliere i Corneille, P o lsk a p r a wie nie zn ała jeszcze twórczości teatraln ej.
Ale bo też i zagad n ien ia te a tru nie zn ała praw ie zupełnie.
Przecież do samego schyłku wolnej Rzeczypospolitej nie istn ia ły w Polsce własne, polskie sceny. I tylko od czasu do czasu odbyw ały się n a dworze królew skim w W arszaw ie, czy zrzadka bardzo w którym ś z pałaców m agnackich w idow iska w ędrow nych aktorów , przew ażnie francuskich. Dopiero w iek dziew ięt
nasty , dzięki W ojciechowi Bogusław skiem u, zbudow ał pierw sze fu n d am en ty pod te a tr narodow y. Od tej też dopiero chwili wszczęło się w społeczeństwie żywsze zainteresow anie spraw ą te a tru i sz tu k ą sceniczną, a w tern zainteresow aniu tkw ił z a ra zem bodziec dla rodzim ych talentów do próbow ania swoich sił tw órczych w dram acie i kom edji.
N ieprędko jałow a jeszcze gleba w ydaw ać poczęła plon obfi
ty i wyższej jakości. Nieprędko w polskiej twórczości scenicznej zasm ako w ała polska te a tra ln a publiczność. P ionierzy polskie
go te a tru i polskiej twórczości dram atycznej tru d n ą m ieli pracę
— ale i tern w iększą wobec rodzim ej k u ltu ry zasługę.
Dlatego ta k wysoko cenim y — i cenić nie przestaniem y — n azw isk a Bogusław skiego i Fredry...
* * *
A leksander hr. Fredro urodził się w rok u 1793 w Suchoro- wie, w Małopolsce W schodniej. Potom ek A ndrzeja M aksym ilja-
na, a u to ra cennego dzieła p. t. „Przysłow ia m ów potocznych11, k tó ry po raz pierw szy dosadnie scharakteryzow ał jed n ą z cech naszych w zdaniu: „cudze chwalicie, swego nie znacie, sam i nie wiecie, co posiadacie41; w ychow any w środow isku, k tórem u nie
obca była lite ra tu ra ; m ający guw ernerów Francuzów , nieraz, ja k np. w spom inany w p am iętn ik ach poety („Trzy po trzy “) p. Cusin, chętnie opow iadających o teatrze i p isarzach fra n c u skich — bardzo wcześnie przyszły Ojciec Kom edji Polskiej chw yta za pióro.
Nie znam y pierwszego, dziecięcego utw o ru „S trach przestra- szony“. Zaginął. D ow iadujem y się tylko o nim i o jego treści z w ym ienionych przed chw ilą pam iętników . Ale ta próba ta k wczesna, jak niem niej fak t p a ra n ia się sztuką kom edjopisarską i b rata , Seweryna, św iadczy o przychylnem n a sta w ie n iu dla tej sztu k i w dom u Fredrów , ba, naw et o przyrodzonych zdolno
ściach. Pisze zresztą poeta w swojem „Trzy po trz y “ n ajzupeł
niej w yraźnie:
„Tak to tale n t dram atyczny w naszym rodzie p a rł się w górę w szystkiem i po ram i“.
A u jaw nienie się zdolności p isarsk ich u m łodych F redrów może być uw ażane za dziwne, bowiem ich w ychow anie szło praw ie sa- m opas, z w ykształceniem było bardzo niedobrze. Nie m iał kto roztaczać n ad tern opieki: m a tk a zm arła, gdy A leksander m iał la t dw anaście, ojciec zajęty był spraw am i gospodarczym i i za
łożoną przez siebie odlew nią żelaza, leżącą zdała od domu.
Chłopców więc oddano całkow icie pod dozór guw ernerów , któ
rzy jed n a k radzi byli, że i chłopcy i oni nic nie robili dla nauki, a cały czas pośw ięcali n a w ypraw y konne i polow ania.
Gdy dodam y jeszcze do tego, że przyszły kom edjopisarz m ło
dzieńcze la ta 18109—1815 spędził nie w szkołach, nie na u n iw e r
sytetach, lecz w w ojsku i w ojenki zakosztow ał w całej pełni, skoro przez dłuższy czas był naw et jednym z ad ju tan tó w Na
poleona, będziem y mogli stw ierdzić, że przez utw ory F redry p rzem aw ia do nas nie przysw ojona sobie z zew nątrz wiedza i k u ltu ra , ale żywiołowy, w głębiach własnego serca i uczucia zrodzony talent.
W talencie takim , pewnie, że dostrzec m ożna rozm aite b ra ki, zarysow ania s tru k tu ra ln e i niedociągnięcia. Ale zniew ala w nim szczerość odczuw ania zew nętrznych w rażeń i bezpośred
niość w ypow iadania uczuć. Te cechy posiada tale n t Fredry w w ysokim stopniu.
* * *
Z lite ra tu rą sceniczną zachodniego k u ltu ra ln e g o św iata i z tea tre m francu sk im wszedł Fredro w bliski k o n ta k t dopiero po u p a d k u Bonapartego. Osiadł n a dłuższy czas w P aryżu i za popędem idąc serca, a także dla b rak u innych zajęć, odwiedzał często i chętnie te a try paryskie. Zetknął się też w tedy oko
w oko z g e n ja łn ą tw órczością kom edjow ą M oliera, k tó ra posłu
żyła naszem u poecie za bezpośredni bodziec i za wzór do w łasnej pracy twórczej.
N iew ątpliw ie już w P ary żu rodzić się zaczęły w naszym ko- m ed jop isarzu pierw sze pom ysły literackie. Do p isan ia wziął się jed n a k w całej pełni dopiero po powrocie do k ra ju . Mimo pierw szych niepow odzeń (dyrektor te a tru lwowskiego Ja n N epom u
cen K am iński odrzuca p rze słan ą mu kom edję, a poeta niszczy ją) nie u sta je F redro w pracy p isarskiej. Coraz więcej n abiera p rze k o n a n ia o w artości swego ta le n tu i, gdy K am iński odrzuca rów nież „ P a n a G eldhaba44, nie poprzestaje n a jego sądzie, lecz zw raca się do Ludw ika Osińskiego, który prow adził wówczas scenę narodow ą w W arszaw ie.
Tam w ystaw iony w ro k u 1821 „Pan G eldhab4‘ zyskuje sobie duże powodzenie. P rzy jm u je go bardzo serdecznie publiczność, przychylnie oceniają krytycy. Od tego czasu rzu ca się Fredro z ja k ą ś żywiołow ością w w ir p racy twórczej, pisząc kom edję je d n ą po drugiej, nieraz po k ilk a do roku.
T aki sta n trw a przez la t k ilkanaście, dopóki zbyt ostre, zło
śliw e k ry ty k i W incentego P ola i Sew eryna Goszczyńskiego (rok 1835) nie w y trącą am bitn em u i drażliw em u kom edjopisarzow i p ió ra z ręki. Owe la ta 1820—1835 należą w tw órczości a u to ra
„Z em sty14 i „Ślubów P a n ie ń sk ic h 44 do najpłodniejszych; w tym też czasie tw orzy on większość swych n ajśw ietniejszych kome- dyj i utw orów farsow ych, że w ym ienim y: „G eldhaba44, „Męża i żonę44, „Dożywocie44, „P rzyjaciół44, „Pana Jow ialskiego44, „Zem
stę za m u r graniczn y 44, „Śluby P an ieńskie czyli M agnetyzm ser
ca44, „C iotunię44, „Damy i H u zary 44, a z pięknych jednoaktów ek
„N ikt m nie nie zn a 44, „Zrzędność i przekorę44, „Odludków i poetę44.
Gdy po pełnych trz y n a stu lata ch upartego m ilczenia wróci F red ro do p racy twórczej, nie jest już tym pełnym żywiołowego rozm achu kom edjopisarzem , k tó ry pisał przedew szystkiem ser
cem i za serce też sw oją tw órczością chw ytał. Załam ało się coś w jego polskiej, sarm ackiej szczerości. Urażony, zgorzkniały, nie chce oddaw ać swoich nowych utw orów n a scenę, a n i publi
kow ać ich drukiem — i tk w ią pod zam knięciem , schow ane przed ludzkiem i oczyma, do śm ierci poety.
N aw et n a n astro jach nowych prac i n a ich form ie odbija się n astró j psychiczny twórcy. Pogoda niefrasobliw a, śm iech dla sam ego śm iechu, wyścig kom izm ów sytuacyjnych — rza dziej teraz zd arzają się, nietylko w kom edjach, ale naw et w fa r
sach. Raczej wyczuć m ożna robotę dla efektu kom icznego, k tó ra sam ego piszącego ju ż niebardzo bawi, m niej też ubaw ić potrafi czytelnika, w idza i słuchacza. F o rm a kom edjow a ulega zm ianie pod w pływ em nowszej kom edjowej twórczości francu skiej —
naogół nie n a lepsze. W iersz, jeśli pow raca do niego poeta, m niej w ydaje się być żywy, jęd rny i nie ta k silnie przem aw ia, ja k np. w „Ś lubach14.
W yjątek stanow i „P an B enet“, jedno z arcydziełek fredrow skich i pod względem kom icznego n apięcia i pod względem ja kości m owy rym ow anej, choć p isan y był w łaśnie w tym drugim , słabszym okresie twórczości. Do rzędu dobrych kom edyj zali
czyć niew ątpliw ie należy „W ielkiego człow ieka do m ałych in teresów** i „Godnego litości** oraz jednoaktów kę „Świeczka zg asła4*. Ilość jednakow oż dobrych pozycyj w po ró w n an iu z p ier
wszym okresem wytężonej p racy kom edjopisarskiej świadczy sa m a przez się o dużem obniżeniu się n a tc h n ie n ia twórczego w ielkiego pisarza.
Tego obniżenia możeby nie było, gdyby nie owe nieu za
sadnione i złośliw e w swej nadm iernej ostrości k ry ty k i Pola i Goszczyńskiego, które niechybnie pom im o woli ich autorów ta k boleśnie pokrzyw dziły polskie piśm iennictw o sceniczne, ro dzące się dopiero do bujniejszego życia.
M anja k ry ty k o w an ia tego, co swoje, co najbliższe, a schyla
n ia czoła przed w szystkiem , co obce i dalekie, u trz y m a ła się u n a s do chwili obecnej. N aw et — i to w bardzo jask raw ej form ie — w dziedzinie sztuki i twórczości teatraln ej.
N iechaj nasi m an jacy przerostów krytycznych przypom ną sobie p rzykre sk u tk i tej w ady w życiu najw iększego z dotych
czasow ych kom edjopisarzy polskich; niechaj m a ją zawsze w p a m ięci wyszłe z ro d u F redrów przysłowie:
Cudze chwalicie, swego nie znacie, Sam i nie wiecie, co posiadacie!
*
Do najcelniejszych dzieł A leksandra hr. F re d ry zaliczane są przez cały polski św iat literack i „Śluby Panieńskie**.
P o siad a ją one p ięk n ą form ę w iersza i form a ta w wielce su b telny sposób u jaw n ia psychiczne przeżycia bohaterów . Kon
s tru k c ja sceniczna znacznie bardziej jednolita, niż w większości utw orów fredrow skich, niż naw et w takiem uznanem arcydziele, ja k „Zemsta**. W szystkie postacie kom edji dobrze postaw ione w zarysie ich charakterów . A kcja żywa, hu m o r szczery, b u dzący w sercach radość życia.
Napozór w ydaw ać mogłoby się, że m niej tu m am y ducha polskości, m niej narodow ego n astro ju. B rak kontuszów , b rak m u n d u ró w i k arabel, a ludzie jakby bardziej ogładzeni, n a euro p ejsk ą zlekka ułożeni modłę. Ale pozór ten pryska, niby
►
b a ń k a m ydlana, gdy tylko poddam y się czarowi — oj! jakżeż n aw sk ro ś polskich: K lary i Anieli, zacnej P a n i Dobrojskiej i Ra- dosta. N aw et płaczliw y Albin ze swojemi płytkiem i, raczej wy- im aginow anem i tro sk am i i bólam i — nie może być n ik im chyba innym , tylko Polakiem . A Gucio?! Toć ten trzp io t i szaław iła, trochę naw et h u lta j, a w gruncie chłopak o najlepszem sercu, p so tn ik i dowcipniś, a nie pozbawiony zdolności do najgłęb
szych uczuć, jest po prostu symbolem polskiej m łodzieży z owych czasów (kto wie, czy rów nież nie daw niejszych i późniejszych?), jest pryzm atem , w którym cudownie od bijają się i coraz to no
w ych barw n ab ierają w szystkie główne cechy c h a ra k te ru n a ro dowego.
Od „Ślubów P a n ień sk ic h 14 idzie n a nas ze sceny tchnienie polskości o najczystszym zapachu. Idzie też piękno polskiego zdrowego h u m o ru i szczerej, z głębi serca płynącej poezji.
Za ich wznowienie n ik t nie pow inien się gniew ać n a dyrek
cję bydgoskiego teatru.
K. F.
S a b in a S a w ic k a
K O L E K T U R A L O T E R J I P A Ń S T W O W E J k onstanty
RZANNY, GDAŃSKA 25 - TEL. 33-32.
S p e c j a ł n y s k ł a d w y r o b ó w t y t o n i o w y c h .
P I E R W S Z O R Z Ę D N A K A W IA R N I A - R E S T A U R A C J A
€odail - !^ar
„P od O r łe m “
Codziennie dancing od godz. 9 wiecz.
Występy artystyczne pocz. o godz. 10,30
N a j k r ó t s z a d r o g a
dio s z c z ę ś c i a
BŁAWATY-JEDWABIE FIRANY
^ Czesław
SBT jM M Mi
w zplw n m A im
Tel. 3 7 -0 8 i 31-34
F. KRESKI
B Y D G O S Z C Z , ulica Gdańska nr. 9 p o l e c a
Szkło, porcelanę, żyrandole Sprzęty domowe i kuchenne
R E S T A U R A C J A i HOTEL
G E L § i ® n i \ l
przy dworcu
s t o ł u j e s i ę i m i e s z k a W P . d o b r z e i t a n i o ! ==============
s i ^ p r s e f t o n a ć f
T
Ur e n a ^ P a s z k o w s k a
Z żałobnej karty.
Śp. Kazimierz Justian.
D nia 24 lutego br. zm arł nagle w W arszaw ie śp. K azim ierz Ju stia n , w ybitnie u talen to w an y a rty sta teatró w T. K. K. T.
w W arszaw ie. Jeszcze dnia poprzedniego g rał w T eatrze N aro
dowym w 50-tem p rzedstaw ien iu sztuki Żerom skiego „Uciekła mi przepióreczka11 i choć od dłuższego czasu niedom agał, n ik t nie przypuszczał, że g ra po raz ostatni, że śm ierć ju ż zbliża się k u niem u szybkim krokiem . W dniu zgonu u b ierał się w łaśnie, śpiesząc n a próbę nowej sztuki w T eatrze Polskim , gdy poczuł się słabo. Położył się n a łóżku, ażeby już więcej nie pow stać. Śm ierć przyszła nagle, znakom ity a k to r zm arł spo
kojnie. Z m arł w sile w ieku męskiego, w pełnym rozkw icie swej k a r jery scenicznej.
Urodzony we Lwowie, liczył lat 48. Rozpoczął sw ą k a rje rę w teatrze objazdowym. Po k ilk u sezonach spędzonych w Tea
trze P oznańskim , w raca do Lwowa, zajm uje już przodujące stanow isko i stąd zabiera go W arszaw a, gdzie pozostaje do o statn ich chwil swego życia. W stolicy zyskał sobie uznanie k ry ty k i i sym patję publiczności całym szeregiem św ietnie za
g ran y ch ról, sięgających od kom iki do tra g izm u — od farsy w spółczesnej do Szekspira. W opinji ludzi te a tru uchodził śp. J u s tia n za spadkobiercę m etod i techniki gry wielkiego K azim ierza Kam ińskiego. Odznaczał się ogrom ną pracow itością i sta ra n n o śc ią w opracow aniu powierzonych m u ról. Kochał pracę, był aktorem urodzonym . Mogliśmy spraw dzić to sami, gdy przed k ilk u laty gościł n a naszej scenie, stw arzając nie
zapom niane k reacje w sztukach „Pan D am azy“, „K apitan z Kó- p en ick “ i „H iszpańska m u ch a “.
Pochow ano go w rodzinnym Lwowie. W pogrzebie wzięły ud ział liczne rzesze ludności m iasta. K ondukt żałobny ruszył po odśpiew aniu pieśni przez chór tea tra ln y z k ry p ty 0 0 . Ber
n ardy n ów pod gm ach teatru , gdzie pożegnalne przem ówienie wygłosił dyr. Horzyca, a o rk ie stra odegrała m arsza żałobnego Chopina. N a cm entarzu Łysakow skim przem aw iali: a rty sta d ram atyczn y Jan usz Strachocki i delegat T. K. K. T. dr. T er
lecki. Ubył dobry ak to r i dobry człowiek.
B i l a n s a r t y s t y c z n y
od dnia 1. XII. 1935 do 30. IV. 1936 r.
DRAMAT
N r . b
Autor Tytuł sztuki
D z i e ń p r e m j e r yUwagi
1. Veber Bęben 7. 12. 35.
2. Przybylski Wicek i Wacek 11. 1. 36. grany i dla młodzieży 3. Buss-Fekete To więcej niż miłość 1. 2 36.
4. Słowacki Balladyna 22. 2. 36 grana i dla młodzieży 5. Stuartowie Szesnastolatka 14 3. 36
6. Fredro Śluby panieńskie 18 4. 36. grane i dla młodzieży
PRZEDSTAWIENIA DLA MŁODZIEŻY
N r . b .
Autor
--- #---
Tytuł sztuki
D z i e ń p r e m j e r yUwagi 1 Verne Dzieci kapitana Granda 25. 1. 36
DZIAŁ MUZYCZNY
N r K
Autor Tytuł sztuki
D z i e ń p r e m j e r yUwagi
1. Millocker Dubarry 21. 12. 35
2. • Jones Gejsza 18. 1. 36.
3. Fali Piękna Rizeta 8. 2. 36.
4. Offenbach Orfeusz w Piekle 29. 2. 36.
5. Renys Zuza 21. 3. 36.
6. Benatzky Rozkoszna dziewczyna 12. 4. 36.
Najbliższą premjerą Teatru Bydgoskiego
będzie sztuka w 3-ech aktach L . E . H U X L E Y ’ A
„Wiosenne porządki"
iiiiiiiin iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiłiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiti
z p. p. M o tyczyń ską , P a szkow ską , S aw icką, D ytrych e m , D z w o n k o w s k im ,G ó ro w s k im , L o ch m a n e m , S e rw iń skim i S z y n d le re m w ro la ch n a cze ln ych .
R e ż y s e r u j e J. S z y n d l e r .
Jedwabie - Wełna - Konfekcja damska Strój-Konfekcja męska TB© D e T e
„ Z A K O C H A N I "
Komedja w 3-ech aktach.
O S O B Y : Zuzia . . . .
Klaudjusz • ■ Pani Sergent Stryj Klemens
Halina Motyczyńska Stanisław Winczewski Natalja Morozowiczowa Mieczysław Dowmunt Stryj B enjam in...Roman Górowski
Jakób M o r e a u ...Aleksander Dzwonkowski S im o n a ... Klara Kałczanka
L ucynka... * * * J ó z e f ... Emil Leśniowski
Służący — mamka — ulicznik.
A k t I. w P o n t - I ’ A b b e e w B r e t o n ji, a k t II. i III. w F o n t a i n e b l e a u , w s p ó ł c z e ś n i e . R e ż y s e r :
Jerzy Szyiicfler
D e k o r a c j e :
Jan H a u/r ylklc
N A J W I Ę K S Z Ą Z B I O R N I C Ą O S Z C Z Ę D N O Ś C I J E S T
KOMUNALNA ©SZCliDliOŚCD m i a s t a B y d g o s z c z y w Sydgoszczy, ulica J & qi & i B s !k w
Feielou 20-06 i 20-07.
10 u
G A L A N T E R J A - OBUWIE
G . C A I L L A Y E T i fZ.
J e r z y S z y n d le r
Cukiernia
-Olamiarnia \
FRANCUSKIE KURSY I
M iiiiim iiiiim iiiiiiim iiim iiiiiiiiiiiiiiiim iiiiiiiim iiiiiiiiiiiiim m im iiiiiiiiiiim iiim iiiim im iiiiiiiiiiiiw g im n a z ju m K o p e rn ik a
Z ało żo n e i subw encjonow ane przez Rzgd Francuski
„ K U R S Y W IE C Z O R O W E D L A D O R O S ŁY C H ”
o r a z
„ K U R S Y D L A M Ł O D Z I E Ż Y S Z K O L N E J ”
S e k r e t a r j a t o t w a r t y c o d z i e n n i e o g o d z , 6 — 8 w i e c z o r e m .
IIIIIIIIIIH IIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllllillllllllllillllllllllllllllllllllllllllllllH llliiiii |
G d a ń ska 22, telefon 23-70
P ierw szorzędny lokal tow arzyski.
Poleca ciastka i kawę dla najwybredniejszych smakoszy.
K a ro l B o ro w s k i.
Jeden z czołowych reżyserów w arszaw skich, Karol Borow
ski, przyjechał n a zaproszenie dyrekcji do T e a tru Bydgoskiego i opracow uje z zespołem naszym perłę kom edjopisarstw a pol
skiego „Śluby panieńskie*1. Nazwisko K arola Borowskiego jest dobrze znane w szystkim znawcom teatru. Przez la t piętnaście w czasie najw iększego rozk w itu T eatru Polskiego był jednym z najbliższych w spółpracow ników dyr. Szyfm ana i on, między irm emi, przyczynił się do stw orzenia sw oistego stylu w ielkich w idow isk klasycznych i współczesnych tego tea tru . W tym okresie zostało w ystaw ione przez tego reżysera „Z m artw ych
w sta n ie 11 Rostworowskiego, „D anton11 Rom ain R ollanda, „Okręt /spraw iedliw ych11' Jew reinow a, „Car P aw eł11 M ereżkowskiego,
on w ystaw ił pra-prem jerę sztu k i Shaw a „W ielki k ra m “ ^pierw- szy raz w Europie), on w ystaw ił „Szw ejka11 ze sztuk k a m e ral
nych „L ekarza n a rozdrożu11 Shaw a, „ P a ry ż a n k a 11 Becka i t. d.
Cały szereg sztuk polskich autorów : Perzyńskiego, K iedrzyń- skiego, W roczyńskiego i innych dzięki subtelnem u u jęciu tego reży sera otrzym ało szczęśliwy chrzest sceniczny.
Po p ię tn a stu latach pracy Borowski opuszcza T eatr Polski i obejm uje dyrekcję te a tru łódzkiego. Tu n a tym tru d n y m gruncie nie rezygnuje z wielkiego rep ertu aru . Gra „W ieczór trzech K róli11, „ P a n a G eldhaba11 i cały szereg w ielkich widowisk w spółczesnych, które sta w ia ją te a tr na bardzo w ysokim pozio
mie. W sk u tek znacznego zm niejszenia subw encji, nie mogąc u trzy m ać te a tru n ad al n a wysokim poziomie, po roku rezygnu
je z dyrekcji łódzkiej i zostaje zaangażow any przez dyr. Krzy- woszewskiego do teatrów m iejskich., Tam w prow adza n a scenę
„Śm ierć Iw a n a Groźnego11 Tołstoja i w przeciągu dwóch la t jest najw ybitniejszym reżyserem tego teatru . Po rezygnacji Krzy- woszewskiego prowadzi przez 5 miesięcy w raz z W ęgierką i C haberskim Spółdzielnię byłych teatrów m iejskich i znowu te pięć m iesięcy uznane zo stają przez całą prasę za jeden z n a j
lepszych okresów teatrów m iejskich. P rzy objęciu teatrów przez T. K. K. T. zostaje ponow nie zaangażow any przez dyr.
Szyfm ana i pracu je do dziś dnia w pięciu te a tra c h T. K. K. T.
O statnio w ystaw ił Borowski „Poskrom ienie złośnicy11 i „W ieczór trzech k ró l11 Szekspira, a na gościnnych w ystępach w W ilnie „W esele F ig a ra 11 B eau m arch ais^o.
B orow ski jest rów nież w ybitnym pedagogiem w P ań stw o wym In sty tu cie Sztuki T eatralnej.
W ro k u 1933 za zasługi dla polskiego te a tru otrzym ał złoty krzyż zasługi.
A. HENSEL
Bydgoszcz, Dworcowa 4. Tel. 3193
w ł a ś c . W . S i e r p i ń s k i i I. K a s p r z a k
S p e c j a l n y magazyn sprzętów kuchennych i domowych, porce
lany, kryształów, sztućcy, lamp, wózków dziecięcych, łóżek me
talowych, zabawek --- W ie lk i w y b ó r ! Nis kie c e n y !
3 £alina O R o tyczyń sk a
C zek o la d k i i w yroby cu k iern icze r r n a jsm a c zn ie jsze u ^ ^
irma od 65 lał przodująca w (Bydgoszczy.
D o b r ą
l ^ c i i r ę
dziennie św ieżo paloną
H e r b a t y
ostatniego zbioru, starannie zestaw ione mieszanki
H u b a a
n a jle p s z e gatunki holenderskie
oraz wszelkie
towary kolonialne
po najniższych cenach
WINA—SPIRYTUALIA
w największym wyborze poleca
(. B H i (0.
Bydgoszcz
Bezpośredni import z krajów produkujących.
Hurtowa palarnia kawy i pakownia herbaty.
Centrala: Gdańska 23 Filja: Długa 38
TELEFON 3 3 -2 3 .
KRONIKA.
Recital literacko-muzyczny H. Zbierzchowskiego,
| la u re a ta nagrody literackiej m. Lw owa odbędzie się w Teatrze M iejskim w trzecie święto W ielkanocy, m ianow icie we w torek, dn ia 14 bm. o godz. 20. P ro gram obejm ie: P ró ba autobiografji, w iersze poważne, recytacje przy fortepianie z cyklu „Miłość“, wiersze satyryczne i „Ach ci g rafo m an i”.
Bydgoszcz będzie zatem m iała okazję zetknięcia się z wy
bitnym poetą, literatem i kom edjopisarzem , którego utw ory n a łam ach poczytnego „D ziennika Bydgoskiego”, od szeregu lat cieszą się popularnością i serdeczną sym patją.
Zbiór poezji H. Zbierzchowskiego p. t. „Ogród życia” n aby
wać już m ożna w kasie tea tra ln ej po zniżonej cenie 2 zł (w h a n dlu księg arsk im cena 4 zł) za egzem plarz.
Zespół Reduty w Bydgoszczy.
Dnia 13 m aja zaw ita do Bydgoszczy zespół „R eduty”, wy
staw iając w dniu tym głośną sztukę G. B. iShawa p. t. „BOHA
TER I ŻOŁNIERZ" w reżyserji A leksandra W ęgierki i z jego udziałem w głównej roli. N adm ienić należy, że sztu ka ta była w W arszaw ie jednym z najw iększych sukcesów bieżącego sezonu.
Jubileusz Aleksandra Wilińskiego.
W w ileńskim teatrze „L u tn ia” odbył się 50-1 et ni jubileusz pracy kom pozytorskiej i scenicznej A leksandra W ilińskiego.
Na złote gody ze sztu ką w ybrał sobie utalentow any kom pozytor i k apelm istrz w artościow y utw ór M illóckera „Biedny Jo n a ta n ”.
Komedja francuska w Polsce.
W czw artek 5. III. i piątek 6. III. br. odbyły się w Teatrze « Polskim w W arszaw ie 2 przedstaw ienia zespołu kom edji fra n cuskiej. P ro g ram widowisk w ypełniły sztuki Musiset‘a „Nie igra się z m iłością”, G eraldy‘ego „Wdelcy chłopcy”, M oliera „Szelmo
stw a S capina” i M arivaux „Gra m iłości i przypadku”. Artystów francu sk ich przyjm ow ano owacyjnie. Publiczność w ypełniła
tea tr doszczętnie. W loży p. am basadora Noela, protek tora przed
staw ień zajął miejsce p. m in ister Świętosławski. W śród obec
nych było' w ielu przedstaw icieli rządu, wojskowości i dyplom acji.
Pożar teatru.
W teatrze Nowym w P oznaniu w ybuchł w niedzielę, dnia 29. m arca br. pożar niszcząc częściowo urządzenie sceny, w i
downi oraz garderoby artystów . Szkodę obliczają na 15.000 zł.
P rzedstaw ienia zawieszone.
Jubileusz Ćwiklińskiej.
D nia 3 kw ietnia br. odbył się jubileusz pracy artystycznej jednej z najśw ietniejszych polskich aktorek, chluby polskiej sceny i ulubienicy całej publiczności teatraln ej, Mieczysławy Ćw iklińskiej. Znakom ita ju b ilatk a (znana 'z występów gościn
nych i naszej publiczności) w ystąpiła w sztuce Ad. Grzymały- S i e d 1 e ck i ego- „ S p a dk o b i e r c a “.
Premjery Warszawskie.
Z o statn ich p rem jer w arszaw skich zanotow ać należy wy
staw ienie w reżyserji J. Osterwy Norwida „Pierścienia wielkiej d am y44, Devala „Rodzina M assouvre“ oraz Moliera „Mieszczanin szlachcicem 44.
Akademja amerykańska ku czci Heleny Modrzejewskiej.
S taran iem Polskiego' In sty tu tu k u ltu ry i sztuki odbyła się w M aster In stitu te akadem ja k u czci najw iększej ak to rk i pol
skiej, Heleny Modrzejewskiej. Przew odniczącym zebrania był senjor am erykańskich artystów dram atycznych, Otis Skiner.
Pierw sze przem ówienie wygłosił konsul gen eraln y R. P. dr.
Sylw ester Gruszka, podkreślając patrjotyzm wielkiej artystk i, k tó ra podobnie, jak Kościuszko', P u łask i i P aderew ski była w XIX w ieku najsilniejszem ogniw em k u ltu raln ej łączności m ię
dzy P olską a Am eryką, Ze wzruszeniem w spom inał ubiegłe la
ta w spółpracy z polską gwiazdą, uosobieniem gracji, dobroci i szlachetności, a rty sta d ram atyczny Skiner, poczem przem aw iali m. in.: profesor u n iw ersy tetu Columbia, G. Odęli i daw ni kole
dzy genjalnej artystki, H ow ard Kyle i Lucius H enderson, siwy, jak gołąb starzec, łkaniem przeryw ający swe przem ówienie.
W części muzycznej w ystąpili p ian ista Andrzej Skalski i znan a śpiew aczka polska, K arolina Urbanek. Po akadem ji zwie
dzali uczestnicy wystawę fotograf i j, program ów , wycinków z, pism , listów, kostjum ów i książek po M odrzejewskiej. W ysta
wa ta zapełniła górne sale gm achu.
SANITAS
kąpiele zwykłe, lecznicze i elektro - terapja. ■
B Y D G O S Z C Z
ul. Gdańska 27. Telefon 3715
Specjalny SKŁAD NUT
w Bydgoskim Domu Towarowym, ul. Gdańska 15, II. ptr. Tel. 20-78
Pianina i Fortepiany
ARNOLDA FIBIGERA w Kaliszu
(Dostawca Polskiego Radja i Konserwatorów Muzycznych) Słale zdobywały najwyższe odznaczenia na wystawach
krajowych i zagranicznych.
Piosenki z „Rozkosznej dziewczyny'1.
W akcie I „Ach Ludwiko" w w ykonaniu K azim ierza Peteckiego Ach, Ludwiko.
Miłością, płonę dziką!
Oczarował m nie twój wdzięk i uroda!
Że cię w rękach nie m am swych — ja k a szkoda!
Ach, jedyna! tyś anioł, nie dziewczyna!
W cielenie w szystkich ludzkich cnót, Ludw iko, tyś mój cud!
W akcie I „W m iłości najtrudniejszy jest początek"
w w ykonaniu Jadw igi Fontanów ny W m iłości n a jtru d n ie jsz y jest początek, Gdy serce snuć zaczyna pierw szy w ątek, Drżącą nić — cien iutk ą nić,
Bo potem , gdy się człowiek ju ż uw ikła, To już m u lżej, bo to h isto rja zwykła, Że zawiódł się i cierpieć musi!...
Lecz najsm u tn ejsze są te chwile, Gdy szczęścia tyle w sercu wre, Że rozpętane i szalone,
N ienauczone — um rzeć chce,
Bo łatwo dojść do w spom nień i pam iątek, Lecz n ajtru d n iejszy zawsze jest początek, T a pierw sza nić, cien iu tk a nić...
W akcie III „Coś w tem jest, ale co?“
w w ykonaniu Jadw igi Fontanów ny Coś w tem jest, ale co?
Może kocham go?
P łak ać chcę i śm iać się chcę do łez!
Może tak, może nie?
Pewno tak... kto wie?
Zresztą, może nie...
J a nie wiem, ale coś w tem jest, Ach, napew no coś w tem jest.
ZAKŁAD ELEKTROTECHNICZNY ■ BYDGOSZCZ
P BlZ i f | « a | . l . j Instalacje dla siły i ś w ia tła
■ P 1 ICBI@I 5 K I
Silniki elektryczne i t. d.Lampy elektryczne, żyrandole i przybory.
I t i n i t f l A p a r a t y i c z ę ś c i s k ła d o w e , ł a d o w a n i e lifcgftU P igU i n a p r a w a a k u m u la t o r ó w . ---
G d
ańshu
3 9 . relefofi 3207.OJZieczysław S e rtv iń sk i
Ś N IA D Ą L N IA
B A C O N E X P O R T G N IE Z N O S. A.
BYDGOSZCZY
przy ulicy G d a ń s k ie j 10 O - s ze piętro}
s t o s u j e z a s a d ę :
—
taniość
—
QVy kwint
—
JCig
—
Czystość
—
O t w a r t a c o d z ie n n ie o d g o d z . 8 d o 2 2 -ie j.
B IU R O O G Ł O S Z E Ń I R E K L A M
P. A .T .
Warszawa, Krak. Przedmieście nr. 5 0 Oddział w Bydgoszczy ułica Gdańska 22. Telefon 1 5 -7 4
Pr o j e k t u j e i p r z e p r o wa d z a wszelkie kam- panje r e k l a m o w e i p r o p a g a n d o w e Utrzymuje stałe stosunki z prasą całego świata Posiada wyłączność eksploatacji objektów rekla
mowych w tramwajach i autobusach miejsk.
w Warszawie, Lwowie, Bydgoszczy i in. miastach P r z y j m u j e i w y k o n u j e r e k l a m ę f i l m o w ą i f o t o g r a f i c z n ą .
W Ł A S N E A T E L I E R G R A F I K I .
Zamieszcza ogłoszenia w wydawnictwach własnych i obcych.
Z. M I C H A L S K A
Towary Kolonjalne i Delikatesy
B y d g o s z c z , P o m o r s k a 1 a — T e l e f o n 1 3 - 8 8
p o l e c a
towary kolonjalne i delikatesy — wina — dziczyznę — owoce wszelkie gatunki ryb wędzonych — wielki wybór serów.
S p e c j a l n o ś ć : S e r y z a g r a n i c z n e i k r a j o w e .
Fachow a i uprzejm a ob słu ga. - N a życzen ie to w a r odsyła się w do m . - C e n y do stępn e.
Biżuterja - Zegary - Zegarki Srebra i Platery
tylko w firmie fachowej
n a j k o r z y s t n i e j k u p i s z
ty lk o w fa b ry c z n y m skła d zie
T. KASPROWICZ, ul. Długa nr. 34
D u ż y w y b ó r . G o t ó w k a — K r e d y t
£ > d t v . K o z ł o w s k i Bydgoszcz, ul. Gdańska 3, łel. 3 9 -4 9
Prawdziwy obywatel patrjota
gra tylko
wspófkowej kolekturze
m Kapturkiewicza
Tel. 30-63 P l a c T e a t r a l n y
Czcionkami Drukarni Bydgoskiej S. A , Bydgoszcz, ul Poznańska 12-14.