• Nie Znaleziono Wyników

Melodia końca świata. Księga pierwsza - Jakub Szmal - epub, mobi, pdf – Ibuk.pl

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Melodia końca świata. Księga pierwsza - Jakub Szmal - epub, mobi, pdf – Ibuk.pl"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)
(3)

Jakub Szmal

„Melodia końca świata. Księga pierwsza”

Wydanie I

Copyright © by Jakub Szmal, 2020

Copyright © by Wydawnictwo Psychoskok Sp. z o.o., 2020

Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część niniejszej publikacji nie może być reprodukowana, powielana i udostępniana

w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody wydawcy.

Redaktor prowadząca:

Wioletta Tomaszewska Korekta:

„Dobry Duszek”

Skład:

„Dobry Duszek”

Okładka:

Robert Rumak Ilustracja na okładce:

Alina Jasińska

ISBN: 978-83-8119-615-4

Wydawnictwo Psychoskok Sp. z o.o.

ul. Spółdzielców 3/325, 62-510 Konin tel. 63 242 02 02

www.psychoskok.pl

e-mail: wydawnictwo@psychoskok.pl

(4)

3 Jakub Szmal

„Melodia końca świata. Księga pierwsza”

Wydanie I

Copyright © by Jakub Szmal, 2020

Copyright © by Wydawnictwo Psychoskok Sp. z o.o., 2020

Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część niniejszej publikacji nie może być reprodukowana, powielana i udostępniana

w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody wydawcy.

Redaktor prowadząca:

Wioletta Tomaszewska Korekta:

„Dobry Duszek”

Skład:

„Dobry Duszek”

Okładka:

Robert Rumak Ilustracja na okładce:

Alina Jasińska

ISBN: 978-83-8119-614-7

Wydawnictwo Psychoskok Sp. z o.o.

ul. Spółdzielców 3/325, 62-510 Konin tel. 63 242 02 02

www.psychoskok.pl

e-mail: wydawnictwo@psychoskok.pl

Prolog

Północ, Wschód, Zachód, Południe.

W każdym miejscu Było cudnie.

Aż do czasu, Kiedy nagle, Jak grom z nieba, Śmierć dopadnie I wypleni

Ludzi jak chwasty.

Strzeż się bracie, Przyjacielu,

Ludzi żyje jeszcze wielu.

Choć intencje Są nieczyste, Dobroć, miłość Bardziej chytre.

Koniec panowania zła, Dobroć swoje miejsce ma.

(5)

4

1. Wróg

Świat był dobrze wszystkim znany, Ludzie wiedli błogie życie

I uczciwie, i na czarno,

Lecz wszystko to było na marno.

Bowiem była tam dziewczyna, Była ruda półbogini,

Lecz to drugie pół osoby, Ażeby wam włos spadł z głowy, Jeśli nie ujrzycie tego,

Śmierć was czeka, mój kolego, koleżanko.

Bowiem dziecię to niezwykłe.

Skąd się wzięło, kto to wie.

Do wsi, powiem wam, raz trafiło, Siadło sobie na jej skraju,

Na kamieniu, No i śpiewa Pioseneczkę,

Która trwoży wszelkie życie.

Naraz dęba stają liście.

Nie wiedzieli oczywiście Ludzie, co się dzieje.

Co to dziewczę ma na myśli, Czemu śpiewa, nie ma liści, Zewsząd zieleń traci blask.

Spadło na piach nagle trzask,

(6)

5

Drzewa zewsząd trzeszczą wszystkie, Łamią się w całej długości,

Ludziom w nogach zdrętwy kości.

Ruszyć się nie mogą z miejsca.

Aż tu nagle ciemność wielka.

Chmury czarne ze stron wszelkich Pełne są piorunów wielkich.

W jednej chwili, w jednym błysku, Wioska ostała w połysku.

Dziura na pięć metrów w ziemi, Kawałkami szkieł się mieni.

Jedno miejsce nieruszone,

Kamień, dziewczę na tym padole.

Już po każdym piosnka umyka, Już je dziewczę w ręce chwyta, Ze swych włosów sieć wyrobi, Melancholijną pieśń wyłowi.

Pieśń oddanych w chwili śmierci, Młodych, starych z tej tu wsi.

Już ich nikt nie usłyszy...

Już zebrała, zbiera kroki, Wznosi się w górę, w obłoki, I tanecznym krokiem swym W dalszą drogę się kieruje Ku północy.

(7)

6

2. Marov

Dowiedzieli się przywódcy Krajów jakże wielkich, Zgromadzili się i razem Myślą, co tu począć

Z dziewczęciem demonicznym.

Jaką drogę obrać mają, Żeby plan się ziścił?

Skoro żyli tu magicy, Pomyśleli wszyscy,

Może magią tu podziałać.

Mają olej w głowie, czyżby?

Przyszli we czterech w izbę, Czarodzieja chatę,

Opowiadają historię, A on rzecze na to:

Moi drodzy, wasza głowa, Żeście odwiedzili,

Naraz ruszam w podróż wielką, Bywajcie najmilsi.

Ruszył więc, chwat, Marov wielki, Ruszył szukać diabła.

Czerwień włosy powiadają, Wiem, że to jej sprawka.

Czy możliwe jest to, aby Tą, co każdy ją przeklina,

(8)

7

Była ruda demonica, Podziemi władczyni?

Czyżby ruszył plan Omega Dla świata zniszczenie?

Kto powiedział, kto nakazał, Kto dał pozwolenie?

Tropić panny nie przestawał, Chwil spoczynku nie liczył.

Dla życia i dla zbawienia Pędził, ile sił.

Zewsząd widział obraz smutny, Spalone wioseczki,

Zatopione stodoły, Na palach duszyczki.

Serce jego się zachwiało, Przeszły wątpliwości:

Czy dam radę ją pokonać?

Chwila to słabości.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Że niezależnie od tego, jak się czujemy, czy jak nam się chce, czy jaka jest pogoda, czy co tam jeszcze może się przydarzyć, to powinniśmy być tam teraz u niego..

Sytuacja w lecie 1943 roku była paradoksalna: dopalało się warszawskie getto, w całej Warszawie polowano na Żydów i ukrywających ich Polaków, a pół

Intuicyjnie czuła, że jeśli dziecko wybudzi się i otworzy oczy, nie będzie w stanie tego zrobić.. Tak zrobić, jak to

Marko odwrócił się i spostrzegł uśmiechniętą kobietę, od której emanował spokój oraz pewność siebie.. Szczupła,

Żadna część niniejszej publikacji nie może być reprodukowana, powielana i udostępniana w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody wydawcy.. Skład:

Żadna część niniejszej publikacji nie może być reprodukowana, powielana i udostępniana.. w jakiejkolwiek formie bez pisemnej

może być reprodukowana, powielana i udostępniana w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody wydawcy5. Redaktor prowadząca: Renata Grześkowiak Projekt okładki:

Żadna część niniejszej publikacji nie może być reprodukowana, powielana i udostępniana w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody wydawcy4. Redaktor prowadząca: Renata