• Nie Znaleziono Wyników

Od sowietologii do postkolonializmu

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Od sowietologii do postkolonializmu"

Copied!
15
0
0

Pełen tekst

(1)

Dariusz Skórczewski

Od sowietologii do postkolonializmu

Teksty Drugie : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 4 (118), 121-134

2009

(2)

K siążka From Sovietology to Postcoloniality1 p o d redakcją Janusza K orka zasłu ­ guje na uwagę z co najm n iej z dwóch powodów. Z biór p ię tn a s tu artykułów - p o ­ kłosie konferencji, jaka odbyła się w 2005 ro k u w U niw ersytecie Południow ego Sztokholm u - jest p io n ie rsk im przedsięw zięciem integ ru jący m m iędzynarodow e grono badaczy w okół polskiej i ukraiń sk iej pro b lem aty k i postkolonialnej. N ależy rów nież odnotow ać, że pu b lik acja ta ukazała się zaledw ie rok po obszernym tom ie Baltic Postcolonialism2, p rek u rso rsk im zbiorze studiów pośw ięconych p o stk o lo n ial­ nej k ondycji społeczeństw Litwy, Łotw y i E stonii. Z p u n k tu w idzenia podjętej pro b lem aty k i - zag ad n ień społeczno-kulturow ych odniesionych do k ategorii geo­ grafii politycznej - obie k siążki w zajem nie się d opełniają, nadając im p e tu począt­ kowej fazie b ad a ń p o stkolonialnych n a d E u ro p ą Środkow o-W schodnią. D odajm y: b ad a ń jeszcze dość nieśm iałych, a n iek ied y nie do końca dow ierzających sw em u istn ien iu .

From Sovietology to Postcoloniality, p odobnie jak Baltic Postcolonialism, ukazała się w języku an g ielsk im 3, czyli w, jak w iadom o, lingua franca b ad a ń p o stk o lo n ial­ nych. F akt to nie do przecenienia, zważywszy na n ie m al zu p ełn ą dotąd nieobec­

1 From Sovietology to Postcoloniality. Poland a n d U kraine fro m a Postcolonial Perspective,

ed. by J. Korek, „S ödertörn A cadem ic S tu d ies” 2007 no 32. C y taty lokalizuję w tekście.

2 B a ltic Postcolonialism, ed. by V. K elertas, R odopi, A m ste rd am -N e w York 2006. 3 N iestety, książka nie jest w olna od błędów i u ste re k św iadczących o pośpiesznej

redakcji językowej. Innym jej m an k am en tem jest b ra k in d ek su , o którego przydatności w tego rodzaju p u b lik ac ja ch adresow anych do m iędzynarodow ej

publiczności nie m a potrzeby nikogo przekonyw ać.

12

(3)

12

2

ność p ro b lem aty k i środkow o- i w schodnioeuropejskiej w te o rii i krytyce postko- lonialnej. A utorzy zgrom adzonych przez Janusza K orka artykułów , p odobnie jak w p rzy p a d k u k siążki K elertas, wywodzą się ze środow isk uniw ersyteckich E uropy Środkow o-W schodniej (uczeni z U k rain y i Polski) oraz „Z ach o d u ” (w w iększości p rzypadków są to przedstaw iciele diaspory polskiej i ukraiń sk iej na uczelniach am erykańskich, a u s tra lijsk ich i szw edzkich). To nie tylko dobry p rzy k ład m iędzy­ narodow ej w spółpracy w d ziedzinie h u m a n isty k i, lecz rów nież sposób na uw ie­ rzytelnienie b ad a ń i w zm ocnienie tego, co A m erykanie nazywają visibility - wszystko to razem p odkreśla rangę tego przedsięw zięcia. Trzeba pogodzić się z tym , że jeżeli b ad a n ia p o stkolonialne n a d naszym regionem m ają nie być postrzegane jako po ­ dejrzana, pseudonaukow a ekstraw agancja rodem z k rain y króla U bu, tylko uzyskać stem pel, k tó ry p otw ierdzi ich w kład we w spółczesną św iatową refleksję h u m a n i­ styczną, m uszą włączyć się w n ią nie tylko w sensie teoretyczno-m etodologicznym (co zapew nia w łaśnie teoria p o stk o lo n ialn a), lecz także afiliacyjno-językow ym . S tudia porów naw cze n a d lite ra tu ra m i środkow o- i w schodn io eu ro p ejsk im i, ko­ rzystające z in s tru m e n ta riu m p o stk o lo n ializm u , pu b lik o w an e po an g ielsk u we w spółpracy z h u m a n ista m i z zachodnich ośrodków akadem ickich, stanow ią szansę na p rze łam a n ie izolacji i stagnacji, w jakiej znalazła się, zdeform ow ana zim now o- jen n y m i okolicznościam i, slaw istyka na Z achodzie (i nie tylko) po dem o n tażu „bloku w schodniego” i u p a d k u ZSR R. D la filologii narodow ych zaś m ogą być spo­ sobem przew artościow ania i ponow nego przem yślenia rodzim ej literatu ry , nowego odczytania czy w ręcz przedyskutow ania jej kan o n u , ożywczym zastrzykiem in te r­ p retacyjnym oraz in stru m e n te m te ra p ii zbiorow ych resentym entów , kom pleksów oraz tra u m środkowo- i w schodnioeuropejskich społeczeństw i etnosów4.

K siążkę Janusza K orka łączy także z tom em K elertas w spólny p u n k t wyjścia: p oszukiw anie u zasad n ien ia dla objęcia stu d ia m i p ostkolonialnym i społeczeństw dośw iadczonych sow iecko-kom unistycznym to talizm em . W łaściw ie nie m ogło być inaczej. Teoria postkolonialna, jak zauw ażył D avid C h io n i M oore w Baltic Postco­ lonialism, p o m inęła m ilczeniem sferę sowieckiej kolonizacji, dokonując w te n spo­ sób przeoczenia, które wym aga istotnego u zu p e łn ie n ia i k o rek tu ry 5. A nalogiczną rolę do teoretycznego w prow adzenia M oore’a odgrywa w p racy From Sovietology to Postcoloniality artykuł w stępny Janusza Korka Central and Eastern Europe from a Post­ colonial Perspective. A utor zarysowuje w n im p roblem atykę postk o lo n ialn ą w od­ n ie sie n iu do E u ropy Środkow o-W schodniej, p odkreślając rolę tożsam ości jako jed­ nej z ce n traln y c h k ategorii b ad a ń p o stkolonialnych i zarazem pierw szoplanow ej kw estii w dyskursie politycznym i literac k im obu społeczeństw: polskiego i u k ra ­ ińskiego. Profesor K orek ro zp a tru je typowe arg u m en ty w ysuw ane przeciw ko za­ stosow aniu teo rii postkolonialnej wobec naszego regionu, takie jak geograficzna

Pisalem na ten te m a t m .in. w arty k u le Postkolonialna Polska: p ro je kt (nie)m ożliw y, „Teksty D ru g ie ” 2006 n r 1-2.

D .C h. M oore Is the Post- in Postcolonial the Post- in P ost-Soviet? Towards a Global Postcolonial C ritique, w: B a ltic Postcolonialism, s. 17 i nast.

4

(4)

i polityczna specyfika sowieckiego im p e rializm u czy nieobecność czynnika raso­ wego. W skazuje też p rzeszkody w u z n a n iu kolonialnego c h a ra k te ru heg em o n ii Z SR R zarów no wobec krajów satelickich, jak i narodów w cielonych do im p eriu m , przeszkody w ynikające z kam uflow ania przez m oskiew ską m e tropolię w łasnych d ziałań k olonizatorskich poprzez udzielanie w sparcia lewicowym ru ch o m anty- k o lonialnym n a różnych ko n ty n en tach . W ym ienia rów nież korzyści płynące z roz­ ciągnięcia perspektyw y postkolonialnej na nasz region, a w śród n ic h m .in.: szansę p rzezw yciężenia - za pom ocą k ate g o rii p o stk o lo n ia ln o śc i - b in a rn e j opozycji „wschodniość - zachodniość”, integralnego ogniwa w szelkich dyskusji n a d środ­ kowo- i w schodnioeuropejską tożsam ością, oraz uchw ycenie hybrydyczności k u l­ tury, w ynikającej z dośw iadczenia skolonizow ania. A utor zwraca w reszcie uwagę na wciąż n ied o stateczn ie zb ad an ą i opisaną, a n ad e r istotną, kwestię: uporczywe lekcew ażenie bądź zniekształcone ujm ow anie przez zach o d n ich badaczy zjaw isk k u lturow ych zachodzących w naszym regionie. Przyczyny tego stan u rzeczy u p a ­ tru je w tym , iż od końca X V III w ieku procesow i k onstruow ania w iedzy o E uropie Środkow o-W schodniej przyśw iecał raczej cel zdobycia i u trw ale n ia h eg e m o n ii ówczesnych im periów n iż zam ysł bezinteresow nego, obiektyw nego p oznania. D o­ prow adziło to do pow stania swoistego w ize ru n k u tych terytoriów , „skonstruow a­ nego [...] z zam iarem ich podboju, podporządkow ania i w chłonięcia, potw ierd za­ jącego jednocześnie ich niem ieck ą bąd ź rosyjską tożsam ość [...]. A neksje, g rab ie­ że i niszczenie narodow ej tożsam ości p rzekształciły się [...] w dzieło cywilizow a­ nia (Niem cy) bądź akty spraw iedliw ości społecznej (sowiecki k o m u n iz m )” (s. 11). W te n sposób rozw inął się proces, k tó ry - p osiłkując się term in o lo g ią Edw arda Saida - K orek określa jako orientalizacja E uropy Środkow o-W schodniej (s. 14), a k tó rem u więcej uw agi pośw ięca autor kolejnego ro zdziału, L eo n ard N euger.

W eseju Central Europe as a Problem6 profesor N euger p oddaje analizie m etody kon stru o w an ia ob razu ziem polsk ich i Polaków w p iśm ien n ictw ie niem ieck o ję­ zycznym od czasów O św iecenia po X X wiek. Z auw aża, że dyskurs dom in u jący tw orzy rep rezen tację podbitego te ry to riu m , w yposażoną w zespół charakterystycz­ nych cech: jest ono b arbarzyńskie, geograficznie płynne i niedookreślone, z a lu d ­ nione dzikusam i i k obietam i o nieokiełznanej żądzy, a zarazem odpow iednie do kolonizacji i m isji cyw ilizacyjno-m odernizacyjnej - czyli dokładnie takie, jakiego potrzeb u je hegem on, by uzyskać „m ocną tożsam ość” (s. 25), tj. dostarczyć stosow­ nego uzasad n ien ia dla swojego panow ania. Jed n ak o p arta na retoryce n ie d o p o ­ w iedzenia psychoanalityczna k onkluzja, inspirow ana tezam i M ichała P M arkow ­ skiego (s. 30), kieru jąc w in n e rejony, powodować m oże lek k i niedosyt; p odjęty przez badacza w ażki pro b lem zostaje jakby odsunięty, a perspektyw a na szanse jego rozw iązania - odroczona.

Tekst zn an y jest p olskiem u czytelnikow i pod tytułem E uropa Ś rodkow a ja ko źródło cierpień, w: K ra in y utracone i pozyskane. Problem w literaturach E uropy Środkow ej, red.

K. K rasuski, W ydaw nictw o UŚ, Katowice 2005, s. 64-75.

12

(5)

12

4

Z uczuciem większego nied o sy tu pozostaw ia czytelnika arty k u ł A leksandra F iuta In the Shadow o f Empires. Postkolonialism in Central and Eastern Europe - why not?, przy p o m in ający główne tezy wyłożone w szkicu Polonizacja? Kolonizacja?1. A utor w praw dzie przyznaje, że postk o lo n ializm um ożliw ia ro zpoznanie w lite ra ­ tu rze naszego regionu „świadectw a zarówno jawnych, jak i zakam uflow anych p ro ­ cedur kolo n ialn y ch ” (s. 34), za pom ocą których hegem on - R osja/Z S R R - doko­ nywał politycznego i kulturow ego podporządkow ania środkowo- i w schodnioeu­ ro pejskich społeczeństw. Jed n ak obawa p rze d w ykorzystaniem te o rii p o stk o lo n ial­ nej jako k o stiu m u dla d y skursu m artyrologicznego oraz chęć zapobieżenia n ie ­ bezpieczeństw u ideologizacji p olskich studiów p o stkolonialnych skłania autora do zan iech an ia tego k ie ru n k u refleksji na rzecz „całkowitej rew izji perspektyw y” (s. 35). Profesor F iu t szkicuje p ro jek t b ad a ń n a d polską d om inacją kulturow ą, k tó ry uw zględniałby ta k ie relacje m iędzykulturow e, jak „synkretyzm ”, „hybry- dyczność”, „synergia”, „m im ik ra ” . In stru m e n ta riu m to, jak m ożna w yw niosko­ wać z wywodu badacza, m iałoby się przyczynić do „p rzew ietrzen ia” ustalonych form uł badaw czych i pozw oliłoby u n ik n ą ć p u ła p k i oparcia d y skursu naukow ego na perspektyw ie m onoetnocentrycznej. P rojekt ta k i ro d zi jed n ak pytanie o m ożli­ wość jego realizacji. Czy do pom yślenia są b ad a n ia p o stkolonialne zu p ełn ie w olne od takiej czy innej perspektyw y ideologicznej i udzielającego jej w sparcia syste­ m u w artości? Czy perspektyw a autora Spotkań z Innym jest takiego ideologicznego uw ikłania pozbaw iona? P ostu lat badacza deform uje, a w istocie w ym ija, zasa d n i­ czy dla studiów p ostkolonialnych „m om ent etyczny”. A spekt rek o n stru k c ji w łas­ nej postkolonialnej tożsam ości społeczeństw a (rekonstrukcji, która objęłaby m .in. w ysiłek dogłębnego zrozum ienia siebie i pracę n a d odzyskaniem utraconej pew ­ ności siebie) zastąp io n y zostaje w izją b ad a ń , które zaow ocują czym ś na kształt zbiorowej pokuty, m ającej przynieść narodow e sam ooczyszczenie z przew in w o­ bec Innych. Profesor F iu t n iep o trzeb n ie, jak sądzę, tak rad y k aln ie przeciw staw ia złożoną p roblem atykę stosunków narodow ościow ych w dziejach I i II R P oraz ich kulturow ych im p lik acji - dośw iadczeniu skolonizow ania, wciąż (wbrew pozorom ) n iedostateczn ie rozp o zn an em u i opisanem u, także w d ziedzinie literatury. A n ta­ gonizując te dwa obszary i porzucając d ru g i na rzecz pierw szego, przed k ład a czy­ telnikow i ujęcie, które - śm iem tw ierdzić - raczej zaciera istotę p roblem u, p rzed jakim stają polskie b ad a n ia postkolonialne, niż pozw ala ją ostro uchwycić.

B ardziej szczegółową perspektyw ę b a d a ń proponow anych przez A leksandra F iu ta zarysow uje Bogusław B akuła w szkicu pośw ięconym k o lonialnym i postko- lonialnym aspektom polskiego dyskursu „kresoznawczego”8. N aw iązując do książki D aniela Beauvois Trójkąt ukraiński, badacz w skazuje źródła i okoliczności niezw yk­ łej k arie ry „m itu kresow ego” w polskiej lite ra tu rz e i k u ltu rz e, by przejść do głów­ nej tezy, któ ra b rzm i następująco: polski dyskurs kresowy, zarów no artystyczny,

7 A. F iu t Polonizacja? K olonizacja?, „Teksty D ru g ie ” 2003 n r 6.

8 Jest to p rzek ład skróconej w ersji a rty k u łu K olonialne i postkolonialne aspekty polskiego dyskursu kresoznawczego z „Tekstów D ru g ic h ” 2006 n r 6.

(6)

jak i naukow y, ufundow any jest na p rze słan k a ch m yślowych o ch arak terze eks­ pansyw nym , kolonizatorskim . Im p eria ln y ch a rak te r tegoż d y skursu daje o sobie znać, z d a n ie m Bakuły, m .in. za p o śred n ic tw em m echanizm ów dyskursyw nego w ykluczenia w sto su n k u do p rzedstaw icieli innych niż polska narodow ości, a jego źródeł szukać należy tam , gdzie rodzą się ideologiczne zręby w szystkich im p e­ riów: w poczuciu wyższości i prześw iadczeniu o własnej m isji cyw ilizacyjnej w o­ bec alloetnicznych „In n y c h ” . S tąd zarzu t i zarazem p o stu lat autora: dyskurs n a ­ ukowy dotyczący „K resów ” (którego exem pla B akuła przyw ołuje) nie m oże być pow ieleniem kresowego d y skursu artystycznego z jego m itotw órczym , p ro g ram o ­ wym polonocentryzm em i pozorną „m u ltik u ltu ro w o śc ią”, lecz m u si uw zględnić rów nież ów k olo n izato rsk i odcień polskiej obecności na w schodzie Europy, więcej - m u si się z n im „u p o rać” . Polskie „K resy” w ym agają, m .in. od literatu ro zn aw - ców, o p eracji analogicznej do dek o n stru k cji, jakiej zachodnia h u m a n isty k a , pod w pływ em sugestii m etodologicznych E dw arda Saida, poddała w ytw orzony przez dyskursy zach o d n ich m e tro p o lii „O rien t” .

W k ontekście toczącej się od jakiegoś czasu dyskusji n ad legitym izacją, obsza­ rem oraz p ro filem refleksji p ostkolonialnej n a d polską lite ra tu rą i k u ltu rą , należy podkreślić, że p o stu lat Bakuły, całkow icie słuszny zarówno w kategoriach episte- m ologicznych, jak i etycznych, ob ejm u je oczywiście jedynie w ycinek p ro je k tu polskich studiów postkolonialnych. Studia te będ ą m u siały uw zględnić rów nież polskie dośw iadczenie rosyjskiej/sow ieckiej oraz p ru sk iej/n ie m ie ck ie j koloniza­ cji, w raz z k ulturow ym i konsekw encjam i zw iązanych z n ią procesów, w tym - do­ tą d u nas w łaściw ie n iep o ru sz an ą (w yjątkiem w spom niany esej N eugera) - kw e­ stią o rien talizacji Polski w dyskursach: artystycznym i naukow ym Z achodu i jej uw arunkow aniem dyskursem h egem ona9.

W szkicu B akuły podjęty został również w ątek w zajem nego, polsko-ukraińskie­ go resentym entu, który - jak się m ożna spodziewać - będzie, do czasu przezwycię­ żenia tej postawy, n ieuchronnym kom ponentem postkolonialnej refleksji po obu stronach. Zastanaw iające jest jednak, że w w ystąpieniach zgrom adzonych w tom ie Janusza Korka nie doszło do konfrontacji obu perspektyw - ukraińskiej i polskiej - w stosunku do relacji m iędzy naszym i narodam i. W ypowiedzi ukrainistów oczysz­ czone są z tru d n y ch i kłopotliw ych dla polskiej publiczności elem entów i odnoszą się przede wszystkim do postkolonialnej kondycji współczesnej Ukrainy, koncen­ trując się na problem ach społeczno-politycznych i zjaw iskach kulturow ych w kon­ tekście zew nętrznych, przede w szystkim sow iecko-rosyjskich, uw arunkow ań. Z a­ gadnienia h isto rii stosunków polsko-ukraińskich i ich literackich odwzorowań nie znalazły natom iast w książce szerszego rozwinięcia. A rtykuł George’a Grabowicza w prow adza w praw dzie w „kolonialny p arad y g m at” polsko-ukraiński, lecz jest to zaledwie uw ertura do właściwego tem atu: sowieckiego i postsowieckiego dyskursu im perialnego o U krainie. D yskurs ten skutecznie tłu m ił ukraińskie poczucie tożsa­

W ięcej na ten tem at piszę w szkicu Polska skolonizowana, Polska zo ń e n ta lizo w a n a .

(7)

12

6

m ości, relegując „ukraińskość” do ta k ich zjaw isk i aspektów kultury, jak hum or, folklor, prow incjonalność, „m ałorosyjskość” i peryferyjność, oraz odm awiając k u l­ turze ukraińskiej statusu rów norzędnego rosyjskiej, co szło w parze z polityką eks­ tensyw nej rusyfikacji. Jak podkreśla badacz, nie pozostało to bez wpływu nie tylko na u k raińską refleksję hum anistyczną, lecz także na stru k tu ry życia akadem ickie­ go, nie jest to więc dziś jedynie problem poznaw czy i ideologiczny, ale też in sty tu ­ cjonalny. N ie ogranicza się on zresztą do studiów filologicznych, historycznych czy politologicznych na U krainie, ma bow iem również inny, zew nętrzny wymiar. Prze- form ułow ania wymaga bow iem także zachodnia, rusocentrycznie zorientow ana sla­ wistyka. Tak więc zadanie zerw ania z im p erialnym (o prow eniencji zarówno sowiec­ kiej, jak i postsowieckiej) kategoryzow aniem rzeczyw istości i jego konsekw encja­ mi: prow incjonalizacją i inferioryzacją, stoi tak p rzed h u m anistyką am erykańską i zachodnioeuropejską, jak i u kraińskim i akadem ikam i.

P odjęta przez harw ardzkiego u k rain istę p roblem atyka uśw iadam ia potrzebę przejścia od p ara d y g m atu sow ietologicznego do postkolonialnego, któ re za sp ra­ wą ty tu łu stało się em blem atem całego tom u. P rzejście to otw iera p rze d stu d iam i u k raiń sk im i, p olskim i i szerzej, środkow o- i w schodnioeuropejskim i, horyzonty d otąd n iedostępne z przyczyn m etodologicznych. Przykładów ta k ich korzyści do­ starczają kolejne arty k u ły w zbiorze Janusza K orka (choć nie w szystkie w równej m ierze). M yrosław S zkandrij z U niw ersytetu w M an ito b ie pod ejm u je w ątek tru d ­ ności, jakie napotyka u k ra iń sk i dyskurs a n ty im p e ria ln y w b ad a n ia ch literack ich i literatu rz e. Badacz naw iązuje do d efinicji postko lo n ializm u M arko Pawłyszyna, k tó ry utożsam ia to zjaw isko z od rzu cen iem nie tylko n a rra c ji kolon ialn ej, lecz rów nież antykolonialnej, co w polityce m a się przejaw iać „praw em do p rak ty k o ­ w ania prag m aty zm u wyzwolonego z ideologii, w dziele sztuki [zaś] m ożliw ością b ad a n ia konsekw encji dostępności m itu kolonialnego w h isto rii bez obow iązku jego przyjm ow ania bąd ź odrzucania, z praw em do igrania n im ” (s. 85). Szkandrij zauw aża, że ta przełożona na język program ów literac k ich i k ry tycznoliterackich p ostu lató w definicja k o resp o n d u je z p rak ty k ą artystyczną „szkoły stanisław ow ­ skiej” (J. A ndruchow ycza, O. Z abużki, J. W ynnyczuka), n ie przystaje nato m iast do wzorca antykolonialnego, reprezentow anego przez pisarzy „szkoły żytom ier­ skiej” - tzw. now ych tradycjonalistów (J. Paszkowskiego, W. M edw ida, W. D any- lenki). C i o sta tn i bow iem , program ow o odrzucając deko n stru k cję kolonialnych i an ty kolonialnych m itów w im ię „dążeń do narodow ej konso lid acji” (s. 87) i re­ z y g n u jąc z „n ie je d n o z n a c z n o śc i i am o rfic zn o śc i p isa rstw a p o stk o lo n ia ln e g o ” (s. 90), św iadom ie i wręcz ostentacyjnie odcinają się od m odelu „lite ra tu ry post- k o lo n ia ln e j” na rzecz celebrow ania ta k ich w artości, jak naró d , regionalizm i izo­ lacja. S tąd w ątpliw ość S zkandrija, czy lite ra tu ra u k raiń sk a rzeczyw iście osiągnęła już swój „p o stkolonialny m o m e n t”, czy też przełom te n w ciąż zn a jd u je się p rzed nią. Spór obu środow isk twórców jest zjaw iskiem rep rezentatyw nym dla całego w spółczesnego społeczeństw a ukraińskiego, które - S zkandrij dzieli się w k o n k lu ­ zji obaw am i zew nętrznego, lecz zaangażow anego obserw atora - niekoniecznie zdaje się zgodnie wyznawać w artości p lu ra liz m u i w ielokulturow ości, a p o stm o d e rn i­

(8)

styczne w ariacje na te m aty narodow e odbiera często jako zam ach na narodow e sacrum, na co w skazuje m .in. w łaśnie twórczość „szkoły żyto m iersk iej” i jej spo­ łeczny oraz k ry tycznoliteracki rezonans.

W in te resu ją cy c h rozw ażaniach S zkan d rija, zaw ierających także przy k ład y literackie, zaakcentow any zostaje pro b lem u d ziału w spółczesnej lite ra tu ry u k ra ­ ińskiej w procesie konstruow ania postkolonialnej tożsam ości. N a jeden z aspek­ tów tego p rocesu - obronę u k raiń sk iej niepodległości i zarazem deko n stru k cję nacjonalistycznej reto ry k i, d o konującą się na tle d e k o n stru k c ji m itu im p e riu m rosyjskiego i sowieckiego - zw raca uwagę Per-A rne Bodin, slaw ista z U niw ersyte­ tu Sztokholm skiego, w szkicu pośw ięconym poetyce i ideologii pow ieści A ndru- chwycza Moskoviada. Powieść ta, uznana za em blem atyczną nie tylko dla twórczości p isarza, lecz także dla całego u kraińskiego postm o d ern izm u , zostaje przez b a d a ­ cza zinterp reto w an a jako „przeciww aga dla w szelkich nacjonalistycznych haseł, jakie kw itną dziś na U k ra in ie ” (s. 100). Pisarstw o A ndruchow ycza dostarczyło też m a te ria łu do refleksji Tam arze H undorow ej (U kraińska A kadem ia N auk) w p o ­ równawczej analizie re se n ty m e n tu w jego prozie i w tw órczości A ndrzeja Stasiuka. H undorow a dostrzega w resentym encie jeden z kluczow ych kom ponentów dośw iad­ czenia postkolonialnego. Zw raca jed n ak uwagę na am biw alencję tego zjaw iska, w ynikającą z dw uw artościowości jego etiologii. R esentym ent m oże m ieć podłoże an tykolonialne i przybierać - w w ersji radykalnej - form ę żądzy zem sty uzasad­ nionej tra u m ą skolonizow ania (tak pojęty resen ty m en t „służy afirm acji «słabych» w o d n ie sie n iu do «silnych»” - s. 104). Z ta k ą jego postacią spotykam y się, zd an iem badaczki, w p ostkolonialnej prozie A ndruchow ycza. R esentym ent m oże jednak rów nież być stanow iskiem przezw yciężonym - i wówczas, tw ierdzi H undorow a, m a c h a rak te r postkolonialny, co jej zdaniem obserw ujem y w tw órczości S tasiu­ k a 10. Teoretyczne zakotw iczenie rozw ażań au to rk i n a d p o stkolonialnym resenty- m e n tem w ydaje się w tym m iejscu najw ątlejsze, a przedstaw iane tezy w ym agają pogłębionego u za sa d n ien ia . N ato m ia st z pew nością m a H undorow a rację, gdy stw ierdza, że „refleksja o ch arak terze p o stkolonialnym nie jest w olna od antyko- lonialn y ch em ocji” (s. 110). To trzeźw y głos, k tó ry pozw ala m ieć n adzieję, że stu ­ dia p o stkolonialne w naszej części św iata nie staną się dom eną postideow ej ekwi- lib rystyki koncep tu aln ej grona niezaangażow anych, bezn am iętn y ch , postnarodo- w ych hum anistów , jak to m a m iejsce w p rzy p a d k u niem ałej części w spółczesnych b ad a ń p o stkolonialnych na Zachodzie.

A rtykuł A nny K ałuży o „dośw iadczeniu inności w polskiej poezji po 1989 ro k u ” stanow i przegląd i zarazem in teresu jącą próbę uporządkow ania stanow isk n ie k tó ­ rych spośród najw ażniejszych i najciekaw szych polskich poetów o statnich lat wobec za gadnienia „o d m ienności” (pojm ow anej szeroko, nie tylko narodow o czy etn icz­ nie). A utorka w skazuje w „m im e ty cz n ej” poetyce H e rb e rta i M iłosza (którego

10 P roblem „postk o lo n ialn o ści” pisarstw a S tasiuka jest b ardziej złożony i wymaga uw zględnienia kw estii tożsam ości. Por. mój szkic Kom pleks(y) środkowego

E uropejczyka, „O pcje” 2008 n r 2 (71).

12

(9)

12

8

poem at Gdzie wschodzi słońce i kędy zapada przyw ołuje pod zn iekształconym ty tu ­ łem ) charakterystyczne w ykładniki „języka w spólnoty” (s. 116), k tóry - jej zd a­ n ie m - w poezji po 1989 ro k u okazał się n iezdolny do uchw ycenia istoty i d y nam iki „inności”. D ow odem w yczerpania się jego możliwości m iałoby być porzucenie przez poetów „n iem im etycznych” (A ndrzeja Sosnowskiego, M arcina Sendeckiego, E u ­ geniusza T kaczyszyna-D yckiego) tego stylu poetyckiej ekspresji na rzecz „zróżni­ cow ania zn aczeń ” i dążenia do uchw ycenia fenom enu inności, k tó ry „wymyka się w szelkiej kategoryzacji i ideologii” (s. 119). Z kolei w p rze k o n an iu o fu n d a m e n ­ taln ej n iem ożności zro z u m ien ia „In n e g o ”, deklarow anym w poezji Różewicza, badaczka dostrzega w zorzec dla św iatopoglądu poetyckiego G rzegorza W róblew ­ skiego, a także M arcina Świetlickiego, w których tw órczości w idzi rad y k aln ą ko n ­ sekwencję akceptacji Różewiczowskiej diagnozy „izolacji spowodowanej dyspro­ p orcją w p ercepcji ró żn ic” (s. 124). S ubtelne w nioski in te rp re tac y jn e A nny K ałuży d opełnione zostają o krótki, nazbyt ogólnikow y ogląd opisanej uprzed n io p ro b le­ m atyki inności z perspektyw y p o stkolonialnej, który nie łączy się, niestety, w in te ­ g raln y sposób z całością, lecz spraw ia w rażen ie późniejszego d o pisku. Je d n ak p odjęta przez au to rk ę kw estia z pew nością zasługuje na dalszą eksplorację. W b a ­ d an iach tych należałoby, jak sądzę, uw zględnić nie tylko zagad n ien ia języka p o ­ etyckiego, lecz rów nież horyzont poznaw czo-aksjologiczny p odm iotu. W iązałoby się to z koniecznością poszerzenia i zarazem uściślenia znaczenia kateg o rii „in n o ­ ści” poprzez w skazanie różnych jej odm ian, w tym fenom enu sp otkania z innym i etnosam i, także w tw órczości innych, n iew spom nianych w szkicu poetów (np. K a­ zim ierza B rakonieckiego).

W o d ró żn ie n iu od przekrojow ego a rty k u łu K ałuży szkic Stefana S zym utki pośw ięcony jest je d n e m u utw orow i - osta tn ie j pow ieści Teodora P arnickiego. W ypada zauważyć, że przy p ad ek Parnickiego to - w skutek tru d n o ści, jakich n a ­ stręcza język pisarza w połączeniu z w yrafinow aną stru k tu rą jego dzieł - jedna z u traconych szans polskiej lite ra tu ry na rezonans w śród światowej publiczności. Szym utko nie kryje się z adm iracją dla autora Końca „Zgody N arodów ”. W tonie badacza pobrzm iew a w szak n u ta p o lonocentryzm u. P olem izując z obiegowym i o p in ia m i na te m at tw órczości Parnickiego stw ierdza, że „ tru d n o znaleźć w lite ra ­ tu rze światowej pisarstw o b ardziej rozsądne, trzeźw iejsze in te le k tu a ln ie i zn a k o ­ m itsze p od w zględem zdyscyplinow anych, logicznych sform ułow ań, a także kunsz- tow ności w ielokrotnie złożonych zdań, w których m ożna zu p e łn ie się pog u b ić” (s. 132). N iestety, obcojęzyczny odbiorca - w skutek b ra k u m ożliw ości zw eryfiko­ w ania cytowanego sądu p oprzez le k tu rę przekładów - m u si uw ierzyć autorow i m onografii o P arn ick im na słowo. Z ad an ia tego nie ułatw ia niekonkluzyw ność artykułu. Początkow a, m ocna, choć ogólnikow a, teza o p o dporządkow aniu k u ltu ry polityce (s. 129) ulega w gąszczu efektow nych odniesień do F oucaulta i D errid y z a ta rc iu i gdy profesor S zym utko dociera do uniw ersalistycznego p rze k o n an ia p isarza o jednostkow ości ludzkiego istn ien ia, donośnie w yartykułow anego, jak tw ierdzi, w Ostatniej powieści, czytelnik - liczący p rzecież na śladowe choćby post- k o lonialne nachylenie w ywodu o P arnickim - m oże czuć się zdezorientow any.

(10)

A utorka kolejnego w ystąpienia, Ola H n atiu k , porusza istotną dla w szystkich społeczeństw postkolonialnych kw estię „negatywnego au tostereotypu”, którego h i­ storię i aktu aln ą obecność w skazuje w różnych odm ianach ukraińskiego dyskursu na tem at tożsam ości: publicystyce (w tym w dyskursie inteligencji), eseistyce poli­ tycznej i społecznej, pracach naukowych. Stereotyp ten m a konkretne źródło h isto ­ ryczne: jest n im skuteczna polityka hegem ona, który zdołał narzucić ukraińskiej inteligencji, a za jej pośrednictw em pozostałej części populacji, prześw iadczenie o m arginalności własnej k u ltu ry i języka. W praw dzie akceptacja tego stereotypu przez skolonizow any n aród „odziera go z godności i wywiera destrukcyjny wpływ na toż­ sam ość” (s. 149), badaczkę jednak interesuje nie tyle kolonialna przeszłość podpo­ rządkow anych i wina opresora, co postkolonialne continuum, w którym nadal, i to wcale donośnie, pobrzm iew a, głoszone zwłaszcza przez elity ukraińskiego społe­ czeństwa, przekonanie o w łasnej bezradności i niemocy. Stereotyp „ukraińskiego g etta” jako „izolowanej m niejszości” pośród rosyjskiej „większości” (czemu, co p od­ kreśla H natiu k , przeczą dane statystyczne) stanowi jej zdaniem podstawowy skład­ n ik i zarazem jądro negatywnego autostereotypu, a przy tym „część znacznie szer­ szego p roblem u - kom pleksu niższości” (s. 139). (Kom pleksu, którego - dodajm y - nie m ożna zawęzić do U kraińców ). A utorka kończy swą analizę pesym istyczną kon­ kluzją na tem at podzielonej inteligencji, której w alka o wpływy w społeczeństwie nie sprzyja rozjaśnieniu jego zbiorowego au to p o rtre tu i która - p aradoksalnie - nie p otrafi pozytywnie wykorzystać uznania, jakim ono jeszcze ją darzy.

Jed n em u z aspektów postkolonialnego „kom pleksu niższości” poświęca swoją rzeczową i kom petentną analizę M ykoła R iabczuk (publicysta związany z Akadem ią K ijow sko-M ohylańską). W szkicu o wym ownym tytule In B ed w ith an Elephant. Cultural Wars and R ival Identities in Contemporary Ukraine (W łóżku ze słoniem: wojny kulturowe i rywalizacja o tożsamość we współczesnej Ukrainie) in te resu ją go przede w szystkim kulturow e konsekwencje m arginalizacji U krainy w w yniku długotrwałej rosyjskiej dom inacji. Badacz zauważa, że dom inacja ta spowodowała w śród większoś­ ci narodów im p eriu m sowieckiego głęboką internalizację przekonania o wyższości i uniw ersalności k u ltu ry rosyjskiej, które nie ustąpiło wraz z u padkiem ZSRR, lecz nadal oddziałuje na m entalność i zachowania postkolonialnych społeczeństw U kra­ iny, a także B iałorusi, K azachstanu, K irgistanu i innych byłych republik. A rtykuł R iabczuka dostarcza interesującego ujęcia teoretycznego p roblem u rosyjskiego/so­ w ieckiego kolonializm u. Jak w iadom o, jedna z kontrow ersji wokół objęcia studiam i postkolonialnym i Irla n d ii czy krajów byłego „bloku w schodniego” dotyczy nieobec­ ności czynnika rasowego, rzekom o konstytutyw nego dla kolonializm u. R iabczuk, zabierając głos w tej sprawie, zauważa, że w im perializm ie rosyjskim (i sowieckim, będącym jego przedłużeniem ) w stosunku do U kraińców argum ent różnicy rasowej zastąpiony został argum entem „w spólnej” rosyjskiej (resp. słowiańskiej) tożsam ości tudzież związków językow o-kulturowo-histycznych. Kluczowymi kom ponentam i tej wmówionej tożsam ości były: język rosyjski, rosyjska k u ltu ra oraz ideologia kom u­ nistyczna, ubrane w retorykę przekonującą nie tylko dla rzeszy ukraińskiej p o p u la­ cji, lecz także dla zachodnich badaczy (Riabczuk przyw ołuje znam ienną, bezkry­

12

9

(11)

13

0

tyczną tezę brytyjskiego ukrainisty, A ndrew W ilsona o „dobrow olnym ” przysw oje­ n iu rosyjskiego przez U kraińców). R ezultatem konsekw entnej polityki k u lturalnej rosyjsko-sowieckiego im p eriu m stała się „spuścizna kolonializm u” obejm ująca m .in. przyjęcie przez społeczeństw o u k raiń sk ie „stereotypowego, «orientalistycznego» spojrzenia na siebie, narzuconego przez kolonizatorów ” (s. 161-162), pogardę dla w łasnej języka i kultury, a także kary k atu raln y w izerunek tej ostatniej w świecie, lansow anej (i lansującej siebie) w postaci „wspaniałego, lecz nieistotnego folkloru” (s. 164). R ozpoznania te m ożna rów nież odnieść - toutes proportions gardées - do niektórych aspektów polskiej kondycji postkolonialnej, a o bolesnej prawdziwości ostatniego z nich wie każdy, kto m iał okazję przyjrzeć się np. słow iańskim festiwa­ lom folklorystycznym w USA. Radość i dum a ich uczestników, pełnych ufności w siłę kulturow ej autoprezentacji za pośrednictw em rodzim ego folkloru, są niew spółm ierne do tego, jak przekaz tak i jest odczytywany przez w ykształconą publiczność. Z re d u ­ kow anie k u ltu ry danego etnosu do folkloru, swego rodzaju „tubylczej egzotyki”, w realnym w ym iarze ją dezaw uuje i unicestw ia (bądź, jak kto woli, zam yka w get­ cie), utw ierdza bow iem współczesnego odbiorcę w przekonaniu, że k u ltu ra ta nie m a m u niczego ważkiego do zakom unikow ania. W w yniku kolonialnej dom inacji i spowodowanej nią asym etrii dyskursu pow staje zatem antynom ia, w której po jed­ nej stronie lokuje się k u ltu ra rosyjska, p rezentująca siebie poprzez balet i tw ór­ czość Dostojewskiego, Tołstoja, P uszkina - po drugiej zaś „ludow a” (czytaj: p rym i­ tywna i irrelew antna) k u ltu ra ukraińska (a także polska, słowacka, litew ska etc.). W przeciw ieństw ie jednak do H n atiu k , diagnoza R iabczuka prow adzi do um iark o ­ w anie optym istycznej konkluzji: postsowieckie republiki, pom im o politycznej i eko­ nom icznej słabości oraz obecności rosyjskiej m niejszości na swoim terytorium , będą „cicho lecz nieodw racalnie” kontynuow ały kurs derusyfikacyjny, co dokona się m .in. dzięki „nowym ośrodkom globalnej i regionalnej graw itacji” (można się domyślać, że jednym z ta k ich ośrodków jest Polska).

L udm yła Paw luk (U niw ersytet Lwowski) przygląda się procesow i budow ania ukraińskiej tożsam ości, a ściślej pew nem u jego w ycinkow i, w któ ry m uczestniczą m edia i ich odbiorcy: „dyskursom kulturow ej k o n fro n tacji i p o je d n a n ia ” (s. 177). U czona dostrzega w n ic h w ynik zd erzen ia różnych trad y c ji k u lturow ych, jakie m usiało w k ońcu dać o sobie znać na U k ra in ie po u zyskaniu przez nią n iepodleg­ łości. Jak n ie tru d n o się dom yślić, główna oś k o n flik tu ideologicznego przebiega m iędzy w schodnią i za ch o d n ią częścią k ra ju i stanow i konsekw encję procesów historycznych (dom inacji polskiej, austro-w ęgierskiej i rosyjskiej/sow ieckiej), a do­ tyczy kw estii kulturow ej przynależności naro d u . Paw luk analizuje sposoby k o n ­ struow ania opozycji W schód - Z achód w sporach na te m at tożsam ości U krainy, ze szczególnym uw zględnieniem zasobów retorycznych (topiki podobieństw a i róż­ nicy), do których sięgają przedstaw iciele obu orientacji. B adaczka nie m a złudzeń co do złożoności sytuacji, w jakiej zn a jd u je się zdekolonizow ane u k raiń sk ie społe­ czeństw o, an i też jeśli chodzi o wysiłek, jakiego wym aga od niego dalsze budow a­ n ie w łasnego d y skursu tożsam ościowego. Kończy jednak, p odobnie jak R iabczuk, w to n acji nadziei: „obecna sytuacja, w o d ró żn ien iu od czasów sow ieckich, jest k o ­

(12)

rzystna, poniew aż pola graw itacji [ośrodki, k u k tórym ciążą różne gru p y u k ra iń ­ skiego społeczeństw a - dop. mój D.S.] ułożyły się sym etrycznie. In n y m i słowy, p an u je teraz równowaga i nie m a już jednostronnego nacisku kolonialnego” (s. 191).

O bszerny arty k u ł N ik lasa B ernsanda (U niw ersytet w L und) uśw iadam ia, iż kolonizacja rosyjska i sowiecka w p rzy p a d k u U k rain y nie ograniczała się do p o li­ tyki, ekonom ii i kultury, lecz objęła rów nież sferę rodzim ego języka, k tóry w sku­ tek p resji języka hegem ona uległ „pow ażnem u o sła b ie n iu ” (s. 209). Szwedzki b a­ dacz p rzy p a tru je się jednak nie tyle u k raińsko-rosyjskim stosunkom językowym, co w ew nętrznym dyskusjom na te m at surżyka, hybrydycznej odm iany u k ra iń sk ie ­ go, pow stałej w w yniku ekspansji ruszczyzny w śród p o p u la cji w iejskiej n ie k tó ­ rych rejonów Ukrainy. In teresu je go p rzede w szystkim rozbieżność poglądów, która ostro zaznacza się w środow isku ukraiń sk iej in teligencji, na te m at zagrożeń i szans zw iązanych z istn ien iem surżyka dla nowej, p o stkolonialnej tożsam ości m iesz­ kańców U krainy. B ernsand zauw aża, że

jeżeli tradycyjny dy sk u rs u k rainofoński na tem at surżyka zwalcza hybrydyczność jako elem en t kulturow ej i językowej spuścizny kolonialnej, postrzeganej ostatecznie jako za­ grożenie dla sam ej isto ty u kraińskości, to w yłaniające się w łaśnie ukrain o fo ń sk ie sta n o ­ w isko „prosurżykow skie” opow iada się - w kategoriach p o stkolonialnych - za zaw łasz­ czeniem i p rzek ształcen iem tej hybrydy na rzecz ożyw ienia języka u k raiń sk ieg o i na u żytek budow ania naro d u . (s. 196-197)

O ile w pierw szym przy p ad k u , dowodzi badacz, m am y do czynienia z klasycz­ ną postaw ą an tykolonialną, in te rp re tu ją c ą om aw iane zjaw isko socjolingw istyczne jako rez u lta t obcej dom inacji, o tyle w d ru g im surżyk postrzegany jest w p ersp e k ­ tywie postkolonialnej jako deko n stru k cja (a więc przezw yciężenie) zuniform izo- w anego języka k olonizatora i „wyjście poza hegem oniczne h ie ra rc h ie k u ltu ro w e” (s. 219) w postsow ieckiej U krainie.

Całość zam yka drugi, obszerny esej Janusza Korka In the Face o f the West and the East. Jego przedm iotem , jak w ynika z p o dtytułu, jest „kształtow anie się tożsam ości polskiej inteligencji po zakończeniu II w ojny światowej” (s. 229), a tekstow ym za­ pleczem - pism o Jerzego Giedroycia. A utor stawia pytanie: „Dlaczego «Kultura», pom im o św iadom ości swej własnej Inności oraz m im o tego, iż zdawała sobie sprawę z przepaści dzielącej E uropę Z achodnią i W schodnią, nie opow iedziała się za izola- cjonizm em i m entalnością getta, jak tyle polskich ugrupow ań em igracyjnych po II w ojnie światowej?” (s. 236). Profesor Korek zwraca uwagę, że postaw a Giedroycia i jego w spółpracow ników jest o tyle bardziej zastanaw iająca, iż wobec rozwoju wy­ darzeń po 1945 roku wyczerpało się - jak to ujął obszernie cytowany w artykule Jerzy Stem pow ski - nieograniczone zaufanie do Zachodu, jakie cechowało Polaków od czasów renesansu. O dpow iedzi na powyższe pytanie szuka badacz w specyfice dyskursu środowiska paryskiej „K u ltu ry ”. N ie w ynikał on, jego zdaniem , jedynie z rozczarow ania czy oburzenia p ojałtańskim porządkiem geopolitycznym . N ie spro­ w adzał się też do artykulacji św iadom ości kryzysu, jaki dotknął po w ojnie tożsa­ mość jednostek i narodów całej, zarówno w schodniej, jak i zachodniej, E u ropy”

13

1

(13)

13

2

O pierając się na prześw iadczeniu o k ilk u setletn im kryzysie k u ltu ry euro p ejsk iej, k ształ­ tow ał się [dyskurs „ K u ltu ry ”] w opozycji do relatyw istycznych postaw w spółczesnego um ysłu, jak rów nież w o d n iesien iu do ukrytych, kolo n izato rsk ich założeń m o d ern isty cz­ nego p ro jek tu Z achodu i u to p ijn y c h ideologii oraz to ta lita rn y c h p ra k ty k sowieckiego W schodu. (s. 246)

D alsze rozw ażania Janusza K orka dotyczą idei i koncepcji politycznych Gie- droycia i jego najbliższego otoczenia na te m a t przyszłości E u ro p y Ś rodkow o­ w s c h o d n ie j i całego k o n ty n en tu , w tym p rzede w szystkim idei federacyjnej, w k tó ­ rej autor dostrzega p o stu lat i zarazem p ro jek t przezw yciężenia „narodowego egoiz­ m u ” i „im p erialn y ch m a rz eń ” (s. 248). Za najw ażniejszą w artość tej idei uznaje badacz jej zogniskow anie na m ałych i średniej w ielkości o rganizm ach politycz­ nych, pom ijan y ch w dyskursie w ielkich m ocarstw i całego zachodniego św iata po 1945 ro k u - k raja ch niegerm ańskiej E uropy Środkow o-W schodniej, położonych „po m ięd zy ”, zajm u jący ch pozycję m a rg in a ln ą zarów no w geografii politycznej reszty E uropy i św iata, jak i kolektyw nej zachodnioeuropejskiej (nie)pam ięci.

In teresu jąc y m w ątkiem , uchw yconym przez Korka w dyskursie „K u ltu ry ”, jest p o stkolonialny stosunek jej środow iska do zagadnienia polskiej obecności na „K re­ sach” . R ozpoznanie to uśw iadam ia, że w spółczesne pom ysły re in te rp re ta c ji pol­ skiego d y sk u rsu „kresoznaw czego” w d u c h u te o rii po stk o lo n ialn ej m ają swoją zn ak o m itą antecedencję, a sam ów dyskurs posiada też oblicze w olne od im p e rial­ nych tę sk n o t i w rażliw e na przejaw y k o lo n iz ato rsk ich am bicji. P rzypom nienie rozległego i troskliw ie konstruow anego europejskiego p ro jek tu p lu ra liz m u n a ro ­ dowościowego G iedroycia, realizow anego dzięki p iórom publicystów i eseistów, p rzede w szystkim M ieroszew skiego i Stem pow skiego, okazuje się szczególnie do­ niosłe w kontekście n iek tó ry ch w spółczesnych ujęć zagad n ien ia polskiego „nacjo­ n a liz m u ”11, a także innych środkowo- i w schodnioeuropejskich „nacjonalizm ów ” . Jak słusznie p odkreśla Jan u sz Korek, perspektyw a ta kształtow ała się „w opozycji do «kolonizatorskich» koncepcji zarów no «Wschodu», jak i «Zachodu», n astaw io­ nych na osiągnięcie narodow ej hom ogeniczności, etnicznej jednolitości, k u ltu ro ­ wej u n ifik a cji oraz religijnego bądź politycznego to ta lita ry z m u ” (s. 265). W sytu­ acji, gdy m arzen iem raczej tru d n y m do zrealizow ania pozostaje życzenie, by rocz­ n ik i „K u ltu ry ” stały się le k tu rą obowiązkową zach o d n ich badaczy piszących o E u ­ ropie W schodniej, m ożna m ieć n adzieję, że om aw iany arty k u ł pom oże choć czę­

11 M yślę m .in. o książce B riana P o rtera W hen N ationalism Began to H ate. Im agining M odern Politics in N in etee n th -C e n tu ry Poland (O xford U niv ersity Press, N ew York 2000). Pom im o rozległego zakresu uw zględnionych źródeł P o rter p opełnił zasadniczy b łąd m etodologiczny: zm ierzył polski „n acjo n alizm ” p rzełom u X IX i X X w. k ry teriu m w yw iedzionym z ideologii m u ltik u ltu ra liz m u . Z astosow ana wobec złożonych uw arunkow ań d y sk u rsu narodow ościow ego d efo rm u jąca optyka m usiała n iejako doprow adzić do u proszczenia jego w ieloaspektow ego oblicza, a w konsekw encji - do negatyw nej oceny XX -wiecznego polskiego nacjonalizm u jako „nienaw idzącego”.

(14)

ściowo w ypełnić lukę w tym sektorze w iedzy anglojęzycznych środow isk akade­ m ick ich i przyczyni się do tego, iż perspektyw a o rien taliz u ją ca w sto su n k u do naszego reg io n u odesłana zostanie w reszcie do lam usa - tak , jak to m iało m iejsce w p rzy p a d k u studiów bliskow schodnich i azjatyckich. Świadom ość, że w okresie sowieckiej h egem onii ukształtow ało się w polsk im dyskursie dojrzale zdefiniow a­ ne i solidnie u argum entow ane stanow isko federacjonistyczne (niezależnie od uto- p ijności tego p ro jek tu ), k tó rem u obcy był d uch im p erialnego se n ty m e n tu i które respektow ało w ielokulturow ość, w ieloetniczność, w ieloreligijność i w ielojęzycz­ ność E u ropy Środkow o-W schodniej, nie pow inna w dalszej perspektyw ie pozostać bez w pływ u na profil am erykańskich i zacho d n io eu ro p ejsk ich b ad a ń n a d h isto rią i k u ltu rą naszej części konty n en tu .

Jak wynika z powyższego p rzeglądu jej zaw artości, książka From Sovietology to Postcoloniality to publikacja bardzo zróżnicow ana, zarówno pod względem problem a­ tyki, jak i punktów w idzenia odzw ierciedlonych w poszczególnych wypowiedziach. W iele zagadnień nie zostało w niej w ogóle podjętych, z czego nie sposób czynić redaktorow i to m u zarzu tu , zważywszy na prek u rso rsk i ch a rak te r publikacji. Do najw ażniejszych z nich należą: polskie dośw iadczenie niem ieckiego i austriackiego kolonializm u (ten ostatni, po części zapew ne ze w zględu na swą specyfikę, nie do­ czekał się u nas jeszcze choćby szkicowego przybliżenia), polski dyskurs tożsam oś­ ciowy, wreszcie kulturow e (w tym literackie, socjoliterackie, językowe i naukowe) im plikacje rosyjskiej i sowieckiej hegem onii. M ożna odnieść w rażenie, że w rodzą­ cym się polskim dyskursie postkolonialnym daje o sobie znać tendencja do m argi­ nalizacji tego ostatniego pola zjawisk, w ynikająca po części być m oże z uznania ich za dom enę już poddaną eksploracji i opisaną innym i językam i badaw czym i, gdy tym czasem szczegółowe studia n a d tym i zag adnieniam i z perspektyw y postkolo­ nialnej wciąż zn ajd u ją się u nas w pow ijakach.

D zięki tom ow i pod redakcją Janusza Korka, in sp iru jącem u zarówno zaw arto­ ścią i propozycjam i badaw czym i, jak i rejonam i pom iniętym i, autorzy przyszłych przedsięw zięć tego rodzaju znajdą się zapew ne w sytuacji nieco bardziej kom forto­ wej - o tyle, o ile poczucie kom fortu w nauce wypływa ze w stępnego zarysowania problem atyki, która wymagać będzie kolejnych, pogłębionych i wieloaspektow ych ujęć, w zbogaconych o analizy jednostkow ych fenomenów. Zarazem jednak staną przed w yzw aniam i, które po części odsłoniła om awiana książka: koniecznością roz­ szerzenia pola obserwacji (m.in. o zagadnienia „kłopotliw e” z p u n k tu w idzenia h i­ storii w zajem nych relacji m iędzy narodam i) i horyzontów m etodologicznych (stu­ dia postkolonialne wym agają integracji różnych dziedzin wiedzy, ujęć inter- i trans- dyscyplinarnych). N iezbędne jest też rozw inięcie w spółpracy m iędzynarodow ej. M ożna wyobrazić sobie dwa, niew ykluczające się, scenariusze takiej kooperacji. W ariant skrom niejszy uw zględniałby badania n ad kondycją postkolonialną n aro ­ dów i grup etnicznych zam ieszkujących terytoria byłej wielonarodowej Rzeczpo­ spolitej wraz z całą specyfiką w zajem nych relacji społeczno-kulturow ych, i angażo­ wał - oprócz uczonych polskich i uk raiń sk ich - również badaczy litew skich, a w dalszej perspektyw ie, o ile będzie to możliwe, białoruskich. Integracja tego rodzaju,

13

3

(15)

13

4

zwłaszcza w obliczu um acniających się w naszym regionie tendencji n acjonalistycz­ nych (od których nie są w olne także wydziały hum anistyczne w schodnioeuropej­ skich uniw ersytetów ), wydaje się jak najbardziej pożądana. W w ariancie drugim , rozleglejszym , chodziłoby o opisanie - za pom ocą adekw atnych kategorii teorii post- kolonialnej - kolonialnych i postkolonialnych w ym iarów dośw iadczenia środkowo- i w schodnioeuropejskiego, co oczywiście angażow ałoby środow iska akadem ickie pozostałych krajów byłego „bloku w schodniego”. A rtykuły zebrane w tom ie From Sovietology to Postcoloniality p rzekonują o sensowności i potrzebie obu projektów. D owodzą, w połączeniu z książką Violety K elertas, iż studia postkolonialne nad E uropą Środkowo-W schodnią zostały zainicjow ane, z którym to faktem liczyć się odtąd będą m usieli teoretycy i krytycy postkolonializm u. U św iadam iają zarazem nieodzowność wykroczenia poza perspektyw ę etnocentryczną w stronę p o n ad n a ro ­ dowej kom unikacji, dialogu, który dopom ógłby w u p o ran iu się z, tak tru d n y m i do indyw idualnego przezw yciężenia, residuam i kolonializm u w naszej części konty­ n entu: orientalizacją, izolacją i zantagonizow aniem jego narodów i społeczeństw.

Dariusz SKÓRCZEWSKI

Abstract

Dariusz SKÓRCZEWSKI

The John Paul II Catholic University of Lublin

From Sovietology to Postcoloniality

Review o f the book: From Sovietology to Postcoloniality. Poland and Ukraine from a Postcolonial Perspective, ed. Janusz Korek, Stockholm: Södertörn Academic Studies 32, 2007.

Although the articles presented in the book differ in them e and the measure o f the ir postcolonial orientation, the volume as a w hole is a remarkable undertaking. Alongside Violeta Kelertas' Baltic Postcolonialism it can be deemed a groundbreaking w o rk in the field o f postcolonial studies in East Central European societies.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Od 1992 roku Polska jest uczestnikiem Rady Państw Morza Bałtyckiego, jest szczególnie zaintere- sowana w podejmowaniu, rozwijaniu i uaktywnianiu wszechstronnej współpracy

„Z poznawczo-teoretycznego określenia prawdziwości nie wynika bynajmniej jej powinność, moment ten zupełnie nie mieści się w jej określeniu i nie jest jego konsekwencją,

mgr Marcin Fankanowski, e-mail: marcin.fankanowski@uwr.edu.pl mgr Małgorzata Piotrowska, e-mail: mpiotrowska02@gmail.com. Koordynator kursu

• zwiększenie konkurencyjności przemysłu spożywczego na rynku krajowym oraz przy eksporcie wybranych produktów uwarunkowane spełnieniem pierwszych dwóch

Istotny wydaje się fakt, że metaloproteinazy jako jedyne tra- wią kolagen typu IV, który stanowi szkie- let błony podstawnej naczyń, a jak wia- domo dopiero jej uszkodzenie

1. Moczulska H, Janiak K, Słodki M, Respondek-Liberska M: Ultrasound and echocardiographic findings obtained in the second and third tri- mesters of gestation in fetuses with

Jeden osobi- sty, bo udało mi się trafić do grona osób, które ukończyły wszystkie poznańskie maratony, a wśród 22 085 zawodników startujących we wszystkich

http://rcin.org.pl.. Na- miętności duchowne nie zamieniły nas zupełnie na austryaków. Zwycięztwo pod Morgarten jest owo- cem ohydnej kradzieży i niegodnego napadu. Ci ludzie