• Nie Znaleziono Wyników

Uwagi na temat aresztu tymczasowego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Uwagi na temat aresztu tymczasowego"

Copied!
11
0
0

Pełen tekst

(1)

Michał Bereźnicki

Uwagi na temat aresztu

tymczasowego

Palestra 10/8(104), 30-39

1966

(2)

30 M i c h a ł B e r e ź n i c k i N r 8 (104)

wobec nich pozostali uczestnicy procesu. G ranicę tej ustępliwości pow inny jednak stanowić istotne interesy oskarżonego i godność obrońcy jako człowieka, jak rów ­ nież ran g a (jego ja k o .współczynnika w ym iaru sprawiedliwości, i

K ulm inacyjnym m om entem obrony na rozpraw ie sądowej jest niew ątpliw ie przemówienie obrońcy. Problem przygotow ania przemówienia i sposobu przemó­ w ienia w sądzie nie mieści się w ram ach niniejszej publikacji.8 Zasygnalizować więc tylko m ożna tu ta j zw iązane z tym kwestie. W przem ówieniu obrońca nie tylko zbiera, podsumowuje i ocenia dowody przem aw iające przeciw oskarże­ niu i podbudow ujące tezy obrony, nie tylko analizuje stan praw ny, lecz — co w ie­ lokrotnie w literatu rze poświęconej pracy obrońców było silnie podkreślane — zmierza do tego, co można by; określić m ianem rehum anizacji oskarżonego. O skar­ żony bowiem w oczach sędziów, zaabsorbow anych w toku przewodu sądowego drobiazgowym rozważaniem poszczególnych elem entów przestępstw a, może się stać pozbawionym indywidualności obiektem, istniejącym jedynie w granicach swego czynu. Może stracić swoją osobowość, przestać istnieć jako głęboko n ie ­ szczęśliwy człowiek ze wszystkim i swymi ułomnościami i przeżyciami, które pchnęły go n a drogę przestępstw a. W takiej sytuacji, £>rzez oświetlenie jego trudności, a może i dram atów , w arunków życiowych i ułomności, obrońca w al­ czyć m a o w łaściwą ocenę tych w szystkich czynników i w pływ u ich na postępo­ w anie oskarżonego. Ta analiza jest niekiedy — jak stw ierdza M. S. Strogowicz — najpow ażniejszą częścią pracy, jaką obrońca może w ykonać.9

8 w okresie pow o jen n y m o sztuce p rzem aw ian ia przed sądem w o b ro n ach k a rn y c h pisał w szczególności. R. Ł y c z y w e k (por.: Z z ag ad n ień e ry sty k i sądow ej, „N ow e P ra w o ” 9/56; D eb iu ty m ów sądow ych, czyli sa v o ir v iv re o brońcy, ,,P ra w o i Ż ycie” 15/59; Z akończe­ nie m ów sądow ych, „P ra w o i Ż ycie” 12/57; P rzem ó w ien ie o b ro ń cy w procesie, „N ow e P ra w o ” 2/59). O n iew łaściw ym sposobie przem aw ia n ia pisał tak że Z. A l b r e c h t (Plaga egipska, „ P a le s tra ” 10/60).

9 M. S. S t r o g o w i c z : A dw okat w sądzie, „ P a le s tra ” 3/60, s. 49.

MICHAŁ BEREŹNICKI

U w ag i na łe m a ł a re sztu łym czaso w eg o

i

W uwagach niniejszych zostaną przedstaw ione spostrzeżenia i uwagi autora na tem at funkcjonow ania instytucji aresztu tymczasowego w praktyce organów w y­ m iaru sprawiedliwości. Przedm iotem rozważań są następujące kw estie: obawa m ata ctw a ze strony podejrzanego (oskarżonego) oraz społeczne niebezpieczeństwo czynu — jako podstaw y stosow ania aresztu tymczasowego. Z powyższego w ynika więc, że przedm iotem rozważań są kw estie, które w literatu rze karno-procesow ej bądź zostały potraktow ane m arginesow o (obawa m atactw a), bądź też skłaniają do kontrow ersji (społeczne niebezpieczeństwo czynu).1

i A. M u r z y n o w s k i : A reszt tym czasow y, PW N 1963; M. C i e ś l a k : A reszt ty m ­ czasow y w św ietle obecnego i w p e rsp ek ty w a c h przyszłego u staw o d aw stw a, „ P ań stw o i P ra w o ” 1954, n r 12; K. B u c h a ł a : P o d sta w y stoso w an ia a resz tu tym czasow ego w ustaw ie

(3)

N r 8 (1045 TJwagi na te m a t a re sz tu tym czasow ego 31

II

1. Całościowy rzu t oka na kodeks postępow ania karnego pozwala n a skonsta­ tow anie n ad er istotnego faktu, że areszt tymczasowy zastosowany wobec podej­ rzanego jest środkiem, który w w ydatnym stopniu o g r a n i c z a możliwość spo­ żytkow ania przezeń z a g w a r a n t o w a n e g o mu przez ustaw odaw cę praw a do obrony. Czy zatem areszt tymczasowy nie stanowi sw oistej antytezy instytucji praw a oskarżonego do obrony?

Ów całościowy rzut oka n a kodeks postępowania karnego skłania w praw ­ dzie do negatyw nej w tym względzie odpowiedzi, wszelako w rów nym stopniu — i tu dotykam y istoty problem u — akcentuje w y j ą t k o w o ś ć i n a d z w y ­ c z a j n o ś ć aresztu tymczasowego. Innym i słowy: tylko s z c z e g ó l n e 2 względy (interesy) wymianu sprawiedliwości m ogą i p o w i n n y im plikow ać izasadność i ce­ lowość zastosowania wobec podejrzanego {oskarżonego) aresztu tymczasowego.

2. A utopsja potw ierdza tezę, że w praktyce nader często pojęcie m atactw a, którym posiłkuje się art. 152 lit. a) k.p.k., zwykło się utożsamiać z n i e p r z y z- n a n i e m się podejrzanego do przedstawionego m u zarzutu, a w każdym razie z faktem złożenia przezeń w yjaśnień (bądź odmową w yjaśnień w ogóle) określa­ nych zmianem w y k r ę t n y c h . 3 Istotę rozumowania, którego pochodną jest om awiana interpretacja pojęcia m atactw a, można by — w niew ielkim uprosz­ czeniu — przedstaw ić w następującej syntezie:

F a k t złożenia przez podejrzanego w yjaśnień w ykrętnych bądź odmowa złoże­ nia jakichkolw iek w yjaśnień pozw alają — n a podstaw ie kryteriów doświadczenia życiowego — p r z y p u s z c z a ć , że sięgnie on po środki m ające niejako potw ier­ dzić treść jego w yjaśnień. Ponieważ zaś z okoliczności danej spraw y w ynika n i e ­ s p o r n i e , że w yjaśnienia złożone przez podejrzanego są r a ż ą c o sprzeczne z fa k ­ tycznym stanem rzeczy, przeto środki, po które ów podejrzany e w e n t u a l n i e sięgnie, będą m iały n a celu m erytoryczną deform ację n a g r o m a d z o n e g o przeciwko niem u m ateriału dowodowego, a więc utrudnianie postępow ania k a r­ nego.

W ynika więc stąd, że s a m fa k t złożenia przez podejrzanego w yjaśnień w y­ krętnych — iilekroć na dom iar przedm iotem postępow ania karnego jest zdarzenie m ające w alor dość znacznej szkodliwości społecznej — determ inuje zasadność i celowość aresztu tymczasowego.

Stwierdzić tu wypada, że prezentow ana in terp retacja pojęcia m atactw a ma, jak się wydaje, trzy zasadnicze m ankam enty: zapoznaje ona istotę i funkcję procesową aresztu tymczasowego; jest antytezą praw a podejrzanego do obrony j a k o t a k i e j , a więc także p raw a do złożenia w yjaśnień najbardziej w y­ krętnych i obiektywnie niepraw dopodobnych (argum ent z art. 72 i 73 k.p.k.); stanowi wreszcie swoistą r e p r e s j ę wobec podejrzanego, k tó ry przejaw ił brak

i p ra k ty c e , „Nowe P ra w o ” 1957, n r 7—8; R. Ł y c j y w e k : G enus d e lic ti jak o p odstaw a tym czasow ego areszto w an ia, „P a ń stw o i P ra w o ” 1965, n r 1.

D la ścisłości zauw ażyć w yp ad a, że w nin iejszy m a rty k u le n ie p re z e n tu ję now ych tez co do lit. d) a r t. 152 k.p.k. C elem m oim je s t raczej p ró b a sp row okow ania d y sk u sji — przede w szystkim w śró d p ra k ty k ó w w y m ia ru spraw iedliw ości — n ad społeczno-polityczną p rzy d atn o ścią a k tu a ln eg o k sz tałtu o m aw ianej in s ty tu c ji procesow ej. Celow ość podjęcia i k o n ­

ty n u o w a n ia tego ty p u d y sk u sji je s t ty m w iększa, jeśli się zw aży, że w chw ili obecnej trw a ją p race n ad p ro jek tem k .p .k .

2 s. K a l i n o w s k i i M. S i e w i e r s k i : K odeks postęp o w an ia k a rn eg o — K o m en tarz, W ydaw nictw o P raw n icze 1960.

3 Chociaż om aw iana in te rp re ta c ja a r t. 152 lit. a) k.p.k. nie zn alazła odbicia w lite ra tu rz e p rzed m io tu , to je d n a k jes t o n a n a d e r p o p u la rn a w śród licznych p ra k ty k ó w w y m ia ru sp ra ­ w iedliw ości.

(4)

32 M IC h a l B e r e ź n i c ł c t N r 8 (104)

„lojalności” wobec organu procesowego, b e z z a s a d n i e oczekującego odeń ja ­ kiejś pokory i przysłowiowego bicia się w piersi z rac ji popełnienia przestępstw a bądź też w ydatnej z jego strony pomocy w ujaw nieniu praw dy obiektywnej. Tak sform ułow any zarzut wypada jednak wesprzeć odpowiednią argum entacją.

3. Ustaw ow a konstrukcja art. 152 k.p.k. zaw iera w sobie dwa — w in te re su ją ­ cym nas kontekście — niezwykle istotne elementy, które w arunkują zasadność i celowość aresztu tymczasowego.

Pierw szy elem ent można by tu umownie określić m ianem przesłanki m ate­ rialnej: o b a w a m a t a c t w a m u s i b y ć u z a s a d n i o n a . Drugi zaś ele­ m ent jest niejako przesłanką form alną określającą c e l aresztu tymczasowego: w y e l i m i n o w a n i e d z i a ł a ń p o d e j r z a n y c h m o g ą c y c h u t r u d ­ n i ć p o s t ę p o w a n i e k a r n e .

Praw idłow a in terp retacja w ym ienionych elem entów nie może się obyć, jak się wydaje, bez uprzedniego wyeksponow ania przesłanek cząstkowych, które są w y­ padkow ą logicznej i teleologicznej in terp retacji art. 152 k.p.k.

P rzesłanka I: obaw a m atactw a ze strony podejrzanego jest n a j p i e r w pew ­ nym n a s t r o j e m p s y c h i c z n y m 4 osoby upraw nionej do stosow ania aresz­ tu tymczasowego, która p r z e w i d u j e określone zachowanie się podejrzanego w toku toczącego się przeciwko niem u postępow ania karnego.

Przesłanka II: obawa m atactw a jest u z a s a d n i o n a s p r a w d z a l n y m i zjaw iskam i (faktam i) z e w n ę t r z n y m i — w tym w ypadku z a c h o w a n i e m s i ę p o d e j r z a n e g o pozostającego na wolności.

P rzesłanka III: Zachowanie się podejrzanego może w sposób s k u t e c z n y u t r u d n i ć 'postępowanie -karne, a w ięc o d w l e c l ub u n i e m o ż l i w i ć akt dopełnienia wobec niego sprawiedliwości.

K onkluzja zaś jest następująca: obawa m atactw a nie może być wypadkową tylko wspom nianego nastroju psychicznego, będącego udziałem osoby stosującej areszt, ibądź też w ypadkow ą pew nych spekulacji myślowych zasadzających się na

a priori założonej tezie, że podejrzany, skoro zaprzeczył swej winie, będzie u p ra ­

w iał m atactw o, albowiem fa k t złożenia przezeń w yjaśnień w ykrętnych w praw dzie utru d n ia niekiedy postępowanie ikaime, -nie może jednak być utożsam iany z poję­ ciem m atactw a, lecz m usi się zasadzać n a spraw dzalnych faktach zewnętrznych, k tóre ów n astró j psychiczny po stronie osoby areszt stosującej p r o w o k u j ą (warunek) i u z a s a d n i a j ą (skutek).

P o skonstatow aniu owych przesłanek cząstkowych i konkluzji w stępnej wolno, ja k sądzę, przejść do dalszych rozważań, podejm ując próbę uściślenia pojęcia uza­ sadnionej obawy m atactwa.

4. Obawa m atactw a m usi być k onkretna i r e a ln a 5, a więc w ynikająca z p o- z y t y w n y c h w tym zakresie ustaleń postępow ania karnego, dokonanych p r z e d p o d j ę c i e m decyzji o zastosow aniu aresztu tymczasowego.

Tak więc przesłanką określającą realność i konkretność obaw y m atactw a ze isitrony podejrzanego będzie w y ł ą c z n i e jego postaw a, ja k ą zam anifestow ał w to k u d o t y c h c z a s o w e g o postępow ania karnego, w szczególności zaś ilekroć z a m i e r z a ł (np. m ógł swój zam ia r w tym Iwzględzie w yjaw ić innej osobie) lub u s i ł o w a ł nakłonić św iadków do złożenia zeznań d lań korzystnych, a o b i e k ­ t y w n i e f a ł s z y w y c h , bądź też przedsięw ziął inne (m. in. a rt. 148, 149 k.k.)

4 S. L. R u b i n s z t e j n : P o d staw y psychologii ogólnej, PW N 1963.

5 A. A J d u k i e w i c z : Języ k i poznanie, t. II, PW N 1965; S. K a l i n o w s k i i M. S i e w i e r s k i : op. clt.

(5)

SNr 8 (1Ó4) U w agi na te m a t a re sztu tym czasow ego 33

-czynności, m ające i mogące w sposób s k u t e c z n y uniemożliwić czy choćby u tru d n ić norm alny tok postępow ania k arn e g o .6

Po stw ierdzeniu zaś p o n a d w szelką wątpliwość, że podejrzany r z e c z y ­ w i ś c i e u tru d n ia ł postępowanie karne lub zam ierzał to uczynić, lecz jego próba w tym względzie została udarem niona, należy, ja k się w ydaje, zważyć p r z e d p o d j ę c i e m stosownej decyzji' co do aresztow ania podejrzanego dw a w arunki, k tóre w tak im w ypadku pow inny być dopełnione. Dla ścisłości trzeba przy tym od razu zauważyć, że w arunki te nie w ynikają expressis verbis z dyspozycji art. 152 k.p.k., lecz są pochodnymi każdej decyzji, z mocy k tó rej człowiek zostaje pozbawiony w o l n o ś c i (argum ent z art. 74 K onstytucji PRL).

W arunek pierw szy w ynika w prost z sam ej n a t u r y z d a r z e n i a przestępnego będącego przedm iotem (postępowania; innym i słowy: spraw a, w której następuje zastosowanie aresztu tymczasowego, pow inna dotyczyć zdarzenia reprezentuj ącego przynajm niej ś r e d n i stopień szkodliwości społecznej (argum ent z a rt. 49 i 152 § 2 k.p.k.).

W arunek drugi zaś m a niejako charakter zew nętrzny, albow iem chodzi tou o to, czy m ateriał dowodowy ujaw niony w toku dotychczasowego postępow ania karnego potw ierdza m e r y t o r y c z n ą zasadność pfzedstawianego .podejrzanemu zarzutu w . t a k i m stopniu, że można żywić uzasadnione p r z e ś w i a d c z e n i e (przypu­

szczenie nie wystarczy), iż podejrzany za ów czyn, ijaki m u się zarzuca, zostanie skazany w yrokiem sądowym (nie zaw adzi również — jakkolw iek nie w ydaje się ~to być w arunkiem koniecznym — ocenić całokształtu okoliczności d anej spraw y,

czy sąd n ie zastosuje wobec oskarżonego dobrodziejstw a z a rt. 61 k.p.k.).

Ilekroć wym ienione przesłanka nie wysitąpią w konkretnej spraw ie, tylekroć — choćby n aw et okoliczności spraw y czyniły zadość a rt. 152 lit. a) k.p.k. — decyzja . o ew entualnym zastosowaniu aresztu tymczasowego byłaby, ja k sądzę, absolutnie

chybiona.

W arunek zaw arty w przesłance drugiej zdaje się jednak skłaniać do pew - .nych kontrow ersji. Ew entualny zarzut sprow adza się tu do tw ierdzenia, że w ła­

śnie zastosow anie aresztu tymczasowego wobec podejrzanego m a n a celu u ja w ­ n ie n ie — (bez jjego niepożądanej ingerencji) — i zebranie dowodów potw ier­ dzających jego w inę. Czy zatem w arunek, żeby w chw ili podejm ow ania przez - organ procesowy decyzji co do zastosow ania aresztu tymczasowego istniały już dowody tak iej rangi, że opierając się n a nich można niem al z absolutną dokład­ nością przewidzieć treść (oczywiście co do w iny ja k o takiej) w yroku sądowego — nie stanow i iswego rodzaju antytezy celu, jakiem u środek ten z w oli ustaw odaw cy , m a służyć?

s Z a tr a f n y uzn ać trze b a pogląd A. M urzynow skiego <op. elt.), że obaw a m atactw a zasad za się n i e k i e d y n a okolicznościach tow arzyszących p o p ełn ien iu przestę p stw a, zw łaszcza zaś w ted y , gdy m am y do czynienia z zo rganizow aną g ru p ą p rzestęp czą, z k tó re j zaled w ie jed e n bądź k ilk u (w k ażd y m razie nie wszyscy) spraw ców zostało u ję ty c h . Obaw a m ata ctw a ze s tro n y p o d ejrzan y ch lu b o sk arżo n y ch je s t w ta k ic h ra za ch w ielce praw dopo­ d o b n a.

W ypada rów nież zgodzić się z tezą, że w pew n y ch sy tu a c ja c h sa m sposób d ziałan ia p rzestęp n eg o (np. w sp ra w a ch ty p u aferow ego) m oże uzasad n iać obaw ę m ata ctw a ze s tro n y osoby p o d e jrz an e j. W istocie, p ró b a sk o n stru o w an ia a b s o l u t n i e fu n k c jo n a ln e g o m odelu -okoliczności fa k ty c zn y c h u z as ad n iający ch obaw ę m ata ctw a ze s tro n y osób p o d ejrzan y ch o (popełnienie czynów p rzestęp n y ch nie w y d a je się być — ze w zględu n a p ra k ty c zn e p ra w ­ d o p o d o b n ą w ielość ró ż n o ro d n y ch k o n te k s tó w s y tu a c y jn y c h — p rzedsięw zięciem realn y m . Chodzi ty lk o o to, żeby w k ażd y m w y p a d k u obaw a m atactw a, zam iast a p r i o r y c z n y c h ■ w ty m w zględzie przew id y w ań o rg a n u procesow ego, gdy chodzi o zach o w an ie się p o d e jrz a ­

n e g o , zasadzlała się n a okolicznościach e w i d e n t n y c h i w k ażd y m Isto tn y m szczegół« sp raw d zaln y ch .

(6)

M i c h a ł B e r e ź n i c k i N r 8 (104>

W ydaje się, że odpowiedź na tak sform ułow ane pytanie m usi być negatyw na z następujących względów. W arunek z aw arty w przesłance drugiej w ynika z isto­ ty praworządności, która znajduje sw ój w yraz w a rt. 74 K onstytucji PRL. Nade wistzystko zaś je st to jedynie skuteczny środek n a spotęgowanie — w stopniu adekw atnym do charakteru decyzji — po stronie osoby [uprawnionej do zastoso­ w ania aresztu tymczasowego poczucia odpowiedzialności za skutki podjętej decyzji. Wreszcie chybiany jest pogląd, że m am y do czynienia z jakąś antytezą. Zachow a­ nie się podejrzanego (matactwo) należy bowiem oceniać nie pod kątem w idzenia neutralizow ania przezeń dowodów, o k t ó r y c h i s t n i e n i u o r g a n p r o ­ c e s o w y n i c n i e w i e , gdyż zarzut obaw y m atactw a tra fiałb y w takicłi w ypadkach w próżnię (brak jakiegokolwiek punktu odniesienia), lecz pod kątem widzenia możliwości deform ow ania przez podejrzanego dowodów ju ż u j a w n i o ­ n y c h , aczkolwiek niekoniecznie utrw alonych środkam i n a tu ry procesowej. Chodzi tu w szczególności o ta k ie zachow anie się podejrzanego, które zm ierza djo (na­ kłaniania św iadków (gdy np. z przyczyn technicznych nie zostali oni jeszcze prze­ słuchani), by ma w ypadek przesłuchania złożyli przed organem procesowym zezna­ n ia fałszywe, lub też chodzi o nakłanianie świadków do złożenia innych — od pierw otnych — zeznań (np. odwołanie zeznań złożonych w to k u dochodzenia),, a n ad to o przerabianie lub podrabianie różnego rodzaju środków dowodowych (np. dokum entów , przedm iotów itp.).

5. J a k już w yżej wspom niano, środki, jakie podejrzany podejm uje dla odw ró­ cenia grożącej miu odpowiedzialności k arn ej, mustzą być efektyw ne, a więc tak ie, k tóre m ogą wywołać taki skiutek nie tylko w zamyśle i oczekiwaniach podejrza­ nego, leaz p rzed e w szystkim w o c e n i e o b i e k t y w n e j . N ie sposób przeto zgodzić się z twierdzeniem , że sam fakt, iż podejrzany zapytał św iadka, czy te n n i e b y ł b y skłonny złożyć zeznań dlań korzystnych, je st próbą maltaictwa y? ro ­ zum ieniu a rt. 152 kjp.k. W prawdzie tego rodzaju pytanie je st pew ną form ą n a k ła­ niania, jednakże pam iętać trzeba, że w ram ach a rt. 152 kjp.k. chodzi zapew ne o z goła coś innego.

Zważyć w ypada, że chęć uniknięcia odpowiedzialności k a rn ej jest reak cją ze wszech m ia r norm alną i w ytłum aczalną zarów no z psychologicznego, jak i ży­ ciowego p u n k tu widzenia. Istota zagadnienia zaś w ydaje się zawierać w postulacie,, aby działania inspirow ane n a tu ra ln ą w tak ich razach reak cją człowieka odróż­ nić od działań godzących w żyw otny interes w ym iaru sprawiedliw ości. Jeżeli więc zachowanie się podejrzanego pozostającego n a wolności w ym aga od o rg an u procesowesgo tylko pew nej czujności, przezorności i i n t e n s y f i k a c j i postę­ pow ania karnego, to nie można, jak się w ydaje, mówić o zagrożeniu in te re su w ym iaru sprawiedliwości, albowiem czujność oraz intensyfikacja postępow ania jest podstaw ow ą powinnością organów ścigania karnego i w ym iaru spraw ied­

liwości. I ,

6. M iarą efektywności (skuteczności) działań podjętych przez podejrzanego je st to, czy i w jakim stopniu zdoła on nakłonić św iadka do złożenia zeznań fa ł­ szywych.

Na pierw szy rz u t oka w arunek ten w ydaje się być nazbyt maksymalistyczny.. W istocie jednak chodzi tu „tylko” o to, by przed podjęciem decyzji co do aresztow ania podejrzanego dokładnie zw eryfikow ać całokształt okoliczności danej spraw y p r z y u w z g l ę d n i e n i u o s o b o w o ś c i z a r ó w n o p o d e j ­ r z a n e g o , j a k i ś w i a d k a . Może się bowiem zdarzyć (praktyka dostarcza w tym względzie n ad er wymownych przykładów), że podejrzany istotnie n ak łan ia św iadka do złożenia korzystnych dlań zeznań, ale czyni ta k dlatego, że św iadek

(7)

N r 8 (104) Uwagi na te m a t a resztu tym czasow ego 35

złożył lub zam ierza złożyć zeznania tyleż niekorzystne dla podejrzanego co nie­ zgodne z praw dą, powodując się tendencyjnością lub zgoła chęcią zem sty wobec niego. N akłanianie więc w tym kontekście jest persw azją podejrzanego wobec świadka, która ma na celu nie utrudnianie postępowania karnego, lecz próbę uzmysłowienia świadkowi, że w razie złożenia zeznań fałszywych m ogą dotknąć go konsekwencje absolutnie niezasłużone.

Zapewne, zdarzyć się mogą sytuacje nie m ające tego w aloru dramatyczności, jaki w ystąpił w przytoczonym przykładzie. Ł atw o np. w yobrazić sobie sytuację, w której dany św iadek bądź to nie pam ięta pewnych szczegółów określonego zdarzenia faktycznego bądź też na kanw ie okoliczności utrw alonych w pamięci i trafn ie ocenionych konstruuje brakujące szczegóły zdarzenia, których nie zapa­ m iętał 7, n a podstawie oświadczeń osób wobec podejrzanego nieżyczliwych albo n a podstawie swoistego p ra g n ie n ia 8, jak w istocie ,powinno być. Nie m a chyba potrzeby przekonywać, że w ta k ic h sytuacjach impulsem działania podejrzanego jest d o b r a w i a r a , gdyż pragnie on — w zrozumiałym interesie w łasnym — przekonać świadka, że podana 'przezeń w ersja zdarzenia jest błędna. Podobne przykłady można by tu m nożyć.9

Toteż w ydaje się, że w k a ż d y m wypadku, zanim zapadnie decyzja o za sto ­ sow aniu aresztu tymczasowego, należy umożliwić podejrzanem u złożenie odpowied­ nich w yjaśnień w spraw ie podniesionego przeciwko niem u zarzutu utrudniania postępow ania karnego (argum ent z art. 72 k.p.k.), w yjaśnienia bowiem podejrza­ nego m ogą doprowadzić do wniosku, że to nie on, lecz inne osoby są zaintere­ sowane w tym , aby postępowanie k a rn e nie osiągnęło zamierzonego przez organ procesowy celu (wykrycie i ocena praw dy obiektyw nej).10

7. K ontynuując tę część rozw ażań w ypada jeszcze dotknąć a rt. 152 lit. b) k.p.k. W ydaje się, że brak w k raju stałego m iejsca zam ieszkania podejrzanego, brak określanego źródła utrzym ania lub niemożność ustalenia jego danych personalnych utożsam ia się niejako z obawą m atactw a bądź też z obaw ą ucieczki. Można chyba txrzyjąć, że a rt. 152 lit. b) k.p.k. zasadza się n a n o t o r y c z n i e znanym fakcie, iż osoby tego typu z reguły (choć nie zawsze) uchylają się od w ym iaru spraw ie­ dliwości i przez to u tru d n iają postępowanie karne.

Doświadczenie uczy zresztą, że w takich sytuacjach m am y bardzo często do czynienia z jednostkam i aspołecznymi, czy wręcz antyspołecznymi. Rozumie się samo przez się, że wszelkie uogólnienia co do charakteru osobowości om aw ianej kategorii podejrzanych są niedopuszczalne już choćby dlatego, że jak w ykazuje

7 w. S z e w c z u k : Psychologia zap am ięty w an ia, PW N 1965. 8 W. W i t w i c k i : P sychologia, PW N 1963.

9 w p o d an y ch p rz y k ła d a c h nie m am y oczyw iście do czynienia z m atactw em , lecz z dzia­ łan iem , k tó reg o sens zaw iera się w su i g eneris p re s ji m o raln ej (odw ołanie się do pozytyw ­ ny ch odczuć i ocen etycznych) w sto su n k u do fak ty czn eg o bądź p o ten cjaln eg o św iadka w d an y m procesie k a rn y m , m ają ce j n a celu skłonienie go do m ów ienia p raw d y , k tó rą to p ra w d ę z ró żn y ch w zględów n iek ie d y chciałby on przem ilczeć b ąd ź te ż w isto tn y c h szcze­ gółach zdeform ow ać. Okoliczność ta a k c e n tu je w ięc konieczność zgłębienia w każdym k o n k re tn y m w y p a d k u rzeczyw istych m otyw ów tak ieg o czy innego zachow ania stię ze stro n y p o d ejrzan eg o w to k u toczącego się przeciw ko n iem u postępow ania k a rn eg o . Może się bo­ w iem okazać, że p ogląd o rg an u procesow ego, w edle k tó reg o p o d e jrz an y uc ie k a się do m a­ tac tw a, jes t w istocie p rzejaw em b ra k u ze s tro n y tegoż o rg an u k oniecznej w ta k ic h sy tu a ­ c ja ch rozw agi, przezorności i k ry ty c y z m u p rzy w arto ścio w an iu k o n k re tn y c h okoliczności fak ty czn y ch .

10 P odo b n y p rzep is zaw iera czechosłow acki k .p .k . P a tr z S. K a l i n o w s k i : P o stępow anie przygotow aw cze w p ro c ed u ra ch n ie k tó ry c h k ra jó w d em o k racji lu d o w e j, „Służba MO” 1957, n r 3.

(8)

36 M i c h a ł B e r e ź n i c k i N r 8 (104) praktyka, pewien odsetek stanow ią tu osobnicy umysłowo upośledzeni (jakkol­ w iek nie w rozum ieniu art. 17—18 k.k.) lub osoby starsze, pozbawione odpow ied­ niej opieki.

8. Kończąc rozważania, tyczące się in terp retacji pojęcia m atactw a, nie można pom inąć w yrażanego w literatu rze p rze d m io tu 11 poglądu, w edle którego stopień praw dopodobieństw a co do tego, czy podejrzany (oskarżony) będzie u tru d n iał po­ stępow anie karne, trzeba ustalać n a podstaw ie ustawowego zagrożenia karnego za czyn zarzucany podejrzanem u. Innym i słowy: im surowsze zagrożenie, tym w iększa obawa m atactw a. W ydaje się, że w pewnych sytuacjach faktycznych oko­ liczność ta może istotnie uzasadniać obawę m atactw a — ze strony podejrzanego — w rozum ieniu art. 152 lit. a) k.p.k.

i i i

1. Pojęcie społecznego niebezpieczeństwa czynu, tudzież nagm inności określo­ nej kategorii przestępstw daje asum pt do dyskusji i kontrow ersji. W literatu rze przedm iotu w ysuw a się interesujące 12, aczkolwiek — zdaniem m o im 13 — niezbyt realne propozycje i postulaty, k tóre m ają n a celu uściślenie tego z istoty swej n ad er rozciągliwego pojęcia. Nie b rak rów nież postulatów w skazujących n a rychłą potrzebę w yelim inow ania omawianego członu a rt. 152 kjp.k. z przyszłego kodeksu postępow ania karnego. W uwagach niniejszych w ypada jednak poprzestać n a ta ­ kiej próbie in terp retacji art. 152 d) k.p.k., k tó ra — jak się w ydaje — znajduje uzasadnienie zarów no w tekście ustaw y, jak i w sam ej n a t u r z e aresztu ty m ­ czasowego.

2. Otóż z treści art. 152 lit. d) k.p.k. w ynika, że areszt tymczasowy zasadza się tu n a społecznym niebezpieczeństwie czynu, które to niebezpieczeństwo je st z n a c z n e ze względu n a w a g ę przestępstw a bądź s z e r z e n i e się danego ro ­ dzaju przestępstw . Pow staje zatem pytanie, co należy rozumieć przez pojęcie „wagi przestępstw a”? W ydaje się, że jakkolw iek pojęcie to zaw iera w sw ej isto­ cie zarów no elem enty p r z e d m i o t o w e , j ak i p o d m i o t o w e , to jednak w kontekście omawianego przepisu — ze względu na duży relatyw izm ocen, gdy chodzi o aspekt podmiotowy — in terp reta cję „wagi przestępstw a” należy w za­ sadzie zacieśn ić14 do aspektu przedmiotowego. Tak więc aresztow anie będzie uzasadnione w następujących w ypadkach: znaczna (np. nie m niejsza niż 50 000 zł) szkoda w m ieniu społecznym spow odow ana u m y ś l n y m działaniem sprawcy, um yślne zabójstw o człowieka, napad rabunkow y, działania pozostające w związku z a rt. 261 k.k., łapownictwo, pew na kategoria przestępstw przewidzianych w m Jt.k. Innym i słowy, chodzi tu o przestępstw a, które w d a n y m o k r e s i e są przedm iotem s z c z e g ó l n e g o zainteresow ania opinii publicznej i n a kanw ie których w ł a d z e z w i e r z c h n i e (prokuratorskie i sądowe) opracow ują róż­ nego rodzaju w y t y c z n e co do try b u ścigania (np. try b doraźny) określonych przestępstw . Rozumie się sam o przez się, że w śród wytycznych tego ty p u pow inny

11 A.. M u r z y n o w s k i : op. clt. 12 R. Ł y c z y w e k : op. cit.

13 Szerzej n a te n te m a t p a trz . M. B e r e ź n i c k i : Czy społeczne n iebezpieczeństw o czy n u m oże być p o d staw ą a resz tu tym czasow ego? „P a ń stw o i P ra w o ” n r 7.

14 Od z asad y te j m ożna by uczynić p ew n e w y ją tk i. B rak n p . do sta teczn ie u m o ty w o w a­ n y c h i społecznie a k ce p to w an y c h pod staw do o b sta w an ia p rz y tezie, że w p ew n y ch s y tu a ­ c ja c h c h u l i g a ń s k i c h a ra k te r d ziałan ia p rzestęp n eg o (kw estia p obudek) n ie p o w in ie» w a ru n k o w a ć a re sz tu tym czasow ego w obec p o d ejrzan eg o (oskarżonego), choćby n a w e t w d a ­ n y m iw ypadku n ie ' zachodziły p rz esła n k i z a r t. 152 lit. a), b) i c) k .p .k . W ydaje się, że s to ­ sow anie aresz tu tym czasow ego w ta k ic h ra z a ch jes t nie ty lk o m ożliw e, lecz często w ręcz konieczne.

(9)

N r 8 (104) Uwagi na te m a t a re sztu tym czasow ego 37

d o m i n o w a ć przede w szystkim wytyczne Sądu Najwyższego m. im. co do w y­ m iaru k a r w om aw ianej kategorii sp raw karnych.

W ydaje się ponadto, że w takich sytuacjach należy dopełnić następującego waruntou: znaczność w agi przestępstw a pow inna się n a r z u c a ć s a m a p r z e z s i ę , m usi ona ibyć zatem tak dalece o czy w ista15, że nie może skłaniać do j a k i e j- k o l w i e k d y s k u s j i . W żadnym zaś w ypadku znaczność w agi przestępstw a nie może, jak się w ydaje, stanow ić w yniku jakichś szczególnie w nikliw ych do­ ciekań i rozstrząsań, co — notabene — z pewnością w ystąpiłoby wówczas, gdyby znaczność w agi przestępstw a chciano utożsam iać również z elem entam i podmio­ towymi zdarzeń przestępnych. Przy takim założeniu aktualną redakcję art. 152 k.p.k. można by przynajm niej częściowo, aczkolwiek nie bez pew nej melancholii, akceptować.

3. Jeśli chodzi o szerzenie się danego rodzaju przestępstw, to trzeba tu, jak sądzę, rozważyć następujące kw estie: Czy istotnie określony rodzaj przestępstw szerzy się n a terenie, n a k t ó r y m podejrzany popełnił przestępstw o? Nader problem atyczny bowiem byłby ta k i areszt, który by został zastosowany tylko dla­ tego, że rap. n a s ą s i e d n i m terenie bójki itp. są zjaw iskiem nagm innym , gdy tymczasem w m iejscu spełnienia czynu przestępnego tego rodzaju zdarzenia są raczej rzadkie, a w każdym razie nie są nagm innie popełniane. Czy wreszcie po­ dejrzany (oskarżony) m iał świadomość tego, że n a danym terenie określony rodzaj przestępstw szerzy się nagm innie (np. m ógł przyjechać z innej miejscowości i nie orien tu je się w stosunkach lokalnych).

Samo zaś pojęcie nagm inności należy — zdaniem moim — utożsam iać z poję­ ciem sui generis p l a g i 16 społecznej. Przy takiej interpretacji tego pojęcia można zasadnie przyjąć, że fak t nagm inności danego rodzaju przestępstw n a określanym terenie jest powszechnie znany (zawsze jednak może być w yjątek od zasady).

W ydaje się, że przedstaw iona in terp retacja w agi przestępstw a oraz nagminności określanego rodzaju przestępstw jako podstawy aresztow ania czyni zadość isto t­ nym potrzebom praktyki w ym iaru sprawiedliwości, a także słusznym postulatom społecznym, akcentującym konieczność energicznego ścigania oraz surowego k a ra ­ nia spraw ców przestępstw szczególnie niebezpiecznych dla porządku prawnego.

4. Kończąc tę część rozważań, nie sposób się oprzeć w rażeniu, że areszt ty m ­ czasowy stanow i sw oistą odmianę środka penainego jako takiego. Daje tem u w y­ raz Sąd Najwyższy w następującym stwierdzeniu:

„Areszt tymczasowy m a znaczenie w y c h o w a w c z e nie tylko dla sprawcy, lecz i dla innych, m a n a celu w d r o ż y ć n i e u ś w i a d o m i o n y c h jeszcze obyw ateli do poszanowania w łasności socjalistycznej oraz praw orządności ludo­ w ej” (podkreślenie moje — M.B.). To quasi utożsamianie aresztu tymczasowego z k a t ą jako tak ą musi oczywiście razić, nie da się jednak zaprzeczyć, że w pe­ wnych sytuacjach (chodzi „tylko” o to, by nie były one nazbyt liczne) zastosowa­ nie aresztu tymczasowego wobec podejrzanego jest determ inow ane, jeśli naw et ibrak po tem u przesłanek z a rt. 152 lit. a), b) i c) k.p.k., im peratyw em m o r a l n o ś c i p u b liczn e j17 ((niestety, tru d n o tu znaleźć bardziej precyzyjne określenie). Świa­ domość tego faktu, a w ięc pewnego zamierzonego „w ynaturzenia” istoty aresztu tymczasowego leży u podstaw postulatu de lege ferenda, podkreślającego p i l n ą

13 a. M o n i u s z k o : O czyw istość i sy n teza, PW N 1962.

>« S. S k o r u p k a : Słow nik w y razó w bliskoznacznych, W iedza P ow szechna 1959 r. 17 J . W i a t r : M oralność 1 p o lity k a . R ozpraw a opublik o w an a w p ra c y zbiorow ej pt. „M oralność 1 w y ch o w an ie” , K siążka i W iedza 1959; S. B a l c y : W prow adzenie do psycno- logil społecznej, PW N 1959; M a b l y : Z asady p ra w (przekład J . H ochfelda), PIW 1932; I . S. R a p p a p o r t : P o lity k a k ry m in a ln a, PW N 1949.

(10)

38 M i c h a ł B e r e ż n i c k i N r 8 (104)

— wobec niew łaściw ej tu i ówdzie p rak ty k i n a tle a rt. 152 lit. d) k.p.k. — p o ­ trzebę skatalogow ania przestępstw , z których zarzut m ó g ł b y niejako autom a­ tycznie pociągać za sobą zastosowanie wobec podejrzanego aresztu tymczasowego (wobec znacznego niebezpieczeństwa czynu).

IV

1. Z dotychczasowych rozważań w ynika, że zastosowaniu aresztu tymczasowego m usi towarzyszyć nie tylko duża rozw aga ze strony osoby środek ów stosującej, lecz także to, że stosowne w tym względzie postanow ienie powinno zaw ierać od­

powiednie u z a s a d n i e n i e , umożliwiające zarów no osobie aresztow anej, jak i in ­ stancji odwoławczej dokładne skontrolow anie p r z e s ł a n e k f a k t y c z n y c h , k tó re legły u podstaw odpowiedniej decyzji, w w ypadku, gdy podejrzany złoży z a ż a l e n i e n a postanow ienie o jego aresztow aniu. Tymczasem w praktyce nie­ m al notorycznie poprzestaje się w takich w ypadkach n a „przytoczeniu słów ” ustawy, co oczywiście z góry o g r a n i c z a możliwość skontrolow ania zasadności i celowości aresztu tymczasowego.

N iektórzy autorzy skłonni są szukać przyczyn tego stan u rzeczy w b raku s p e ­ c j a l n e g o przepisu statuującego po stronie organu procesowego obowiązek uza­ sadnienia 'postanowień, o których tu mowa. D aje tem u w yraz m. in. Z. Swida Vi, k tóra postulując de lege ferenda skonstruow anie takiego przepisu, pisze co n a ­ stępuje:

„Przepis tak i doprowadziłby może do zniesienia istniejącej u nas niew łaściw ej prak ty k i organów w ym iaru spraw iedliw ości uzasadniania stosow ania aresztu ty m ­ czasowego t y l k o s ł o w a m i u s t a w y bez podania konkretnych faiktów, na których o p i e r a się to uzasadnienie” (podkreślenie m oje — M.B.).

Zasadnicza teza autora jest oczywiście słuszna, w ydaje (się jednak, że brzm i ona jak uspraw iedliw ienie niew łaściw ej praktyki. B rak specjalnego w tym w zglę­ dzie przepisu nie może przecież przesłonić zgoła oczywistego faktu, że ta k i obo­ w iązek w ynika w p r o s t z a rt. 44 § 2 k.p.k., zwłaszcza zaś z sam ej istoty aresztu tymczasowego.

Przyczyn przedstaw ionego i powszechnie, jak się rzekło, znanego stan u rzeczy trzeba przeto szukać gdzie indziej.

2. Z istoty uzasadnienia jako takiego w y n ik a 19, że stanow i ono s e l e k c j ę i s y n t e z ę elem entów właściwych dla zdarzeń, zjaw isk i faktów których dotyczy, dokonyw aną pod kątem w idzenia u d o w a d n i a n i a tezy, że z a ł o ż o n a in te r­ p retacja i o c e n a owych zdarzeń, zjaw isk i faktów jest a d e k w a t n a . T ak więc uzasadnienie decyzji o aresztow aniu podejrzanego (oskarżonego) w ym aga jeśli już nie dokładnej analizy jego zachowania się (w w ypadku m atactw a) w toku toczącego się przeciwko niem u postępow ania karnego, to w każdym razie p rz y n a j­ m niej wyeksponow ania tych elem entów jego zachowania się, które będ ą dlań n ie­ jako s y g n a ł e m tego, jakie okoliczności legły u podstaw stosownej decyzji w ła ­ ściwego organu procesowego. W ydaje się więc, że należałoby w takich w ypad­ kach stw ierdzić w odpowiednim postanow ieniu, co następuje:

„Zastosowanie aresztu tymczasowego wobec A. znajduje — zgadnie z a rt. 152 lit. a) k.p.k. — uzasadnienie w okolicznościach ujaw nionych w to k u dochodzenia (szerzej: postępow ania karnego), z których w ynika, że podejrzany {oskarżony) n akłaniał (bądź zam ierzał to uczynić) św iadka B. do złożenia fałszywych zeznań”.

18 „ N o w e P r a w o ” 1965 n r 6.

(11)

№ 8 (104) Uwagi na te m a t a re sztu tym czasow ego 30 W w ypadku zaś, gdy areszt opiera się n a art. 152 lit. d) k.p.k., należałoby podać

następujące uzasadnienie: I

„Zastosowanie aresztu tymczasowego wobec A. znajduje — zgodnie z a rt. 152 lit. d) k.p.k. — uzasadnienie w fakcie nagm inności tego rodzaju przestępstw n a m iejscowym terenie, o czym podejrzany wiedział”. ,

Zapewne, podane przykłady nie obejm ują całego zespołu w ypadków, k tóre n a ­ rzucą niekiedy potrzebę użycia nieco innych sform ułow ań. Chodzi tu jednak raczej o w yakcentow anie elementów zasadniczych, a w ięc pow tarzających się w całej m asie możliwych kontekstów sytuacyjnych. W każdym razie w ydaje się, że p re ­ zentow ane przykłady m ają tę zaletę, iż uzasadnienia są krótkie, a przy tym względ­ nie pełne; nie m ieszają dwóch r ó ż n y c h pojęć, a więc podstaw aresztow ania

jako tak ich z uzasadnieniem ; w reszcie um ożliwiają — w przeciw ieństw ie do owej form uły „zachodzi obaw a m atactw a” — podejrzanem u (a także instancji odwoław­ czej) m erytoryczne skontrolow anie zasadności aresztu tymczasowego, a co za tym idzie — ułatw ią m u ew entualną polem ikę (złożenie zażalenia) z organem , który areszt zastosował.

2. W racając do przyczyn odm iennej w tym zakresie praktyki, należałoby w y­ m ienić ich źródła: zła t r a d y c j a , b rak r e a k c j i (przy rozpoznaw aniu odpo­ w iednich zażaleń) n a uchybienia tego ty p u ze strony w ł a d z z w i e r z c h n i c h (zarówno prokuratorskich, jak i sądowych), o p o r t u n i z m p r a k t y k ó w wy­ nikający nie tyle z b ra k u poczucia odpowiedzialności, ile z owej atm osfery dnia powszedniego (natłok różnorodnych spraw i obowiązków), wreszcie w a d l i w a k o n s t r u k c j a postanow ień o tymczasowym aresztow aniu (chodzi tu o druki odpowiednich postanowień).

Zatrzym am się n a te j ostatniej przyczynie, gdyż omawianie pozostałych przekra- czołoby zakreślone ram y tego artykułu.

Otóż druki, o których mowa, zostały ta k skonstruow ane, że pod hasłem „u z a- s a d n i e n i e ” należy przytoczyć przedstaw iony już uprzednio podejrzanem u za­

rzut, będący opiisem i oceną praw ną czynu, o „którego popełnienie jest on ‘podej­ rzany, la dopiero potem następ u je” k l a u z u l a : „zastosowanie aresztu tym czaso­ w ego uzasadniane je st przepisem a rt. 152 .... lit... k.p.c., gdyż ...”.

Jakkolw iek m ożna zasadnie dowodzić, że słowo „gdyż” sygnalizuje tu potrzebę przytoczenia przesłanek faktycznych uzasadniających zastosow anie aresztu ty m ­ czasowego, to jednak niepodobna, jak się w ydaje, zaprzeczyć, że ów sygnał jest nieco przytłum iony niewłaściwym rozłożeniem akcentu słow a „uzasadnienie”, k tó ­ re, jak wspom niano, zostało usytuow ane przed opisem i oceną p raw n ą danego zdarzenia przestępnego i jako tak ie zachęca niejako do tego, by <po słowie „gdyż” napisać: „zachodzi obaw a m atactw a”. W ypada więc rozważyć celowość w prow a­ dzenia pew nych zm ian do k onstrukcji owych postanowień. i ,

Co się zaś tyczy postulatu akcentującego celowość w prow adzenia specjalnego p rzepisu w kładającego n a organ procesowy obowiązek d o k ł a d n e g o motywo­

w ania zasadności i celowości aresztu tymczasowesgo, to w ydaje się, że w takich sytuacjach naw et przesadna pedanteria i przezorność ustaw odaw cy jest nader pożądana, a naw et konieczna. Postulat ów zasługuje więc n a baczną uwagę przy konstruow aniu p ro jek tu kodeksu postępow ania karnego. i

zo J . O k o ń : Psychologiczne a sp e k ty pow staw an ia błędów w p ra c y — S tu d ia P sycholo­ g icz n e, W ydaw nictw o Zw iązkow e CRZZ 1964.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Zmienna „kryzys w wartościowaniu” rozumiana jest przez Olesia (1988) jako specyficzne trudności lub zaburzenia w procesie wartościowania, na które składają się

ZLHORĞFLSU]HVWĊSVWZSRUD]SLHUZV]\]\VNDáDSRGVWDZĊSUDZQą:RERZLą]XMą- F\P NRGHNVLH NDUQ\P 8NUDLQ\ ]  URNX QLH PD RNUHĞOHQLD VDPHJR

To achieve this, Local Authorities will be raising awareness of what low-carbon technologies are on the market and will be providing better access to these technologies via

Czyn zabroniony popełniony jest nieumyślnie , jeżeli sprawca nie mając zamiaru jego popełnienia, popełnia go jednak na skutek niezachowania ostrożności wymaganej

naruszających lub narażających na niebezpieczeństwo dobra chronione prawem jest podstawową przesłanką ich kryminalizacji, ale nie jest to przesłanka wystarczająca, gdyż

Przygotowanie się sprawcy do popełnienia przestępstwa utrudnia proces wykrywczy jednak nie czyni go niemożliwym... Jest ona punktem wyjścia dla wszelkich procesów wykrywczych

Jest też czas przyszły - to wszystko, co może się stać, to wszystko, co wjej życiu, ale także autora oraz czytelnika może się wydarzyć.. To, co budzić będzie zachwyt

Kapitał rynkowy obok kapitału ludzkiego i organizacyjnego jest jednym z elemen- tów kapitału intelektualnego.. Sukces współczesnych przedsiębiorstw uzależniony jest od właściwego