• Nie Znaleziono Wyników

Prasa o adwokaturze

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Prasa o adwokaturze"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

S. M.

Prasa o adwokaturze

Palestra 17/3(183), 81-87

(2)

R R A S A O A D W O K A T U R Z E

P rogram o w y c h a ra k te r zam ieszczonego na czołowej kolum nie „P raw a i Życia” (n r 3 z dnia 4 lutego br.) a rty k u łu prezesa NRA adw. Zdzisława C z e s z e j k i pt. Na progu ka d en cji skłania do pośw ięcenia zaw artym w nim w yw odom obszerniejszego m iejsca i szczególnej uwagi. T em a­ ty k ę tej p u blik acji tra fn ie sygnalizu ją brzm iące ja k hasła wyw oław cze p o d ty tu ły , w jak ie została ona zaopatrzona (A dw okatura — częścią społeczeństw a; Co przyn iesie now elizacja; J a k nas widzą; A dw okat w śledztw ie). Sądzić m ożna, że opublikow anie tego a rty k u łu w zbudziło żyw e zainteresow an ie jego czytelników nie tylk o w śród członków pales- try.

,,(...) ju ż na początku kw ietn ia br. — czytam y w e w stępie a rty k u łu — pierw sze zgrom adzenia delegatów w ojew ódzkich izb adw okackich zain a u g u ru ją ogólnopolską k am panię spraw ozdaw czo-w yborczą w adw o­ k aturze, in icju jąc jednocześnie szeroką d y sk u sję środow iskow ą nad d a l­ szym rozw ojem ad w o k atu ry . W d y sk u sjach pojaw i się na pew no w iele w ątków , w śród nich i te, k tó re w iążą się z fu n k cją a d w o k atu ry i jej usługow ą rolą, i te, k tó re zm ierzać będą do stw orzenia korzystniejszych w arun kó w pracy i życia adw okatów . W to k u obrad z pew nością do­ m inow ać będzie tro sk a o to, b y jak n ajlep iej skonkretyzow ać p ersp ek ­ tyw iczne k ieru n k i działania, dobrać w łaściw e środki do ich w ykonania, a w końcu realizację ta k określonego p ro g ram u pow ierzyć najb ard ziej p rzy d a tn y m do tego działaczom . P rzy d atn y m , to znaczy takim , k tó ry ch w iedza i dośw iadczenia, k tó ry ch w rażliw ość ideow a i postaw a polityczna d a je ręk o jm ię socjalistycznego rozw oju ad w o k atu ry . J a k z tego widać, rozpoczynająca się k am p an ia m ieć będzie nie ty lk o ko rporacyjne, ale i ogólnospołeczne znaczenie. Będzie to więc w ażn y egzam in politycznej i społecznej dojrzałości a d w o k a tu ry .”

D okonując uszeregow ania w agi problem ów odnoszących się do całej ad w o k atu ry , Prezes NRA stw ierdził:

„Na czoło w szelkich rozw ażań w ysuw a się realizacja fu n k cji w yzn a­ czonych ad w o k atu rze w ochronie i k ształto w an iu socjalistycznego po­ rząd ku praw nego. P o staw m y sp raw ę jasno. Je śli nie jest społecznie obojętna sy tu acja p raw ie 6-tysięcznej g ru p y zawodowej adw okatów , to przecież nie ona określa społeczne znaczenie problem u. O cena speł­ n ian ych przez adw okatów fu n k cji to odpowiedź na pytan ie, czy blisko 400.000 osób k o rzy stający ch rocznie z usług zespołów adw okackich (nie licząc pom ocy doraźnej w postaci jednorazow ych porad czy opinii) o trz y m u je odpow iednią pomoc p raw n ą i czy in te resy ty ch osób są należycie chronione w granicach p raw em przew idzianych. W interesie zatem ty ch ludzi uczynić należy w szystko, aby zapew nić w łaściw e funkcjono w an ie ad w o k atu ry , n ależy te sp ełnianie przez nią zadań w dzie­ dzinie ochrony p o rząd ku praw nego. Na ocenę prob lem u składać się będzie i pow szechna dostępność usług adw okackich (w ty m odpow ied­ niego rozm ieszczenia adw okatów ), i k w alifik acje adw okatów , i obiektyw ne 6 P a l e s tr a

(3)

82 Prasa o a d w okatu r ze Nr 3 (183) w a ru n k i w ykonyw ania fu n k cji zawodowych. Na ty m dopiero tle sp raw y niejed n o k ro tn ie b agatelizow ane nabiorą w łaściw ego znaczenia.”

A u to r przykładow o w skazał na n iek tó re dotkliw ie odczuw ane dolegli­ wości i przeszkody, tow arzyszące w y k onyw aniu codziennych obowiązków zawodowych i zarazem tru d n e do rozw iązania, zaliczając do n ich przede w szystkim trud n o ści lokalow e zespołów adw okackich oraz niew łaściw ą p ra k ty k ę w spraw ie udziału adw okatów w postępow aniu p rzygotow aw ­ czym. Co do tej o statn iej kw estii, jakże głęboko tra fn a jest n astęp ująca reflek sja A utora:

„ P o trafim y tw orzyć nowe, odpow iadające ideom hum an izm u socja­ listycznego praw o, ale w codziennym stosow aniu p raw a nie zawsze chcem y dostrzec te w łaśnie idee. Na ad w o k aturze w łaśnie spoczywa niem ały obowiązek tro sk i o zm niejszenie d y sta n su pom iędzy »teorią« a »praktyką«, pom iędzy rac ją sam ego przepisu a jego p rak ty czn y m stosow aniem .”

Na tem a t społecznego rezonansu działalności adw okatów zostały sfor­ m ułow ane w a rty k u le n astęp u jące postulaty:

„Zadaniem , k tó rem u a d w o k atu ra poświęcić pow inna w ięcej niż do­ tąd uwagi, jest upow szechnienie przekonania o społecznym znaczeniu w ykonyw anych przez nią funkcji. W p rak ty c e bow iem dość często u p rasz­ cza się rozum ow anie w ty m względzie. W arto w ięc przypom nieć, że ad w o k atu ra jest jed n y m z w ażnych ogniw system u ochrony p raw n ej zbudow anego na zasadzie w ew n ętrzn ej spójności. Z atw ierd zo ny w lipcu 1972 r. przez B iuro P olityczne P a rtii pro g ram działania na rzecz porządku publicznego i d yscypliny pracy w naszym k ra ju staw ia w ym agania przed w szystkim i organam i ochrony p raw n ej, a więc także i przed adw ok aturą. Im bezw zględniej państw o podejm u je w alkę z przestępczością, z w y pad ­ kam i n aruszenia p raw a i dyscypliny społecznej, ty m bard ziej w ażna jest spraw a ochrony p raw jednostek, ab y nie dopuścić do niesłusznego sk a­ zania, niepraw idłow ego określenia w in y i k ary , a w spraw ach cyw ilnych — aby stw orzyć tak ą k o n trad y k to ry jn o ść, k tó ra n ajlep iej sp rz y ja w łaś­ ciw em u rozstrzygnięciu sp raw y .”

W naszym społeczeństw ie w ytw o rzył się nieco fałszyw y obraz fun kcji i celów ad w okatury'; co A u tor przyp isał — nie bez ra c ji — w dużym stopniu środkom m asow ego przekazu, gdyż „ n ie stety zbyt często pu b li­ kacje poświęcone ad w o k atu rze cechow ał n ad m iern y subiektyw izm , n ie­ korzystnie w pły w ający na kształto w anie się społecznych ocen o adw o­ k a tu rz e .”

Nie sposób też nie podzielić słusznie w yrażonego w a rty k u le n a stę ­ pującego zapatry w an ia:

„Do społeczeństw a nie dociera n ie ste ty w łaściw a in fo rm acja o m ech a­ nizm ie w ym ierzania socjalistycznej spraw iedliw ości (...).”

W dalszym ciągu adw. Z. Czeszejko podjął p ro b lem aty k ę now elizacji przepisów o u stro ju a d w o k a tu ry w skazując, że m a ona na celu „w pro ­ w adzenie do ko rp oracyjnego życia a d w o k a tu ry ty c h w szystkich reguł, k tó re wszędzie d ecy du ją o rozw oju społecznym (...).” G łów nym ak cen ­ tem przyszłych przepisów w tej dziedzinie pow inno być zw iększenie u p raw n ień sam orządow ych organów , rozszerzenie k o m peten cji sam orządu w spraw ach odwoławczych, p lanow ania kadrow ego itp., a tak że dalsza dem o kratyzacja działania sam orządu adw okackiego. Do m otyw ów legis­

(4)

Nr 3 (183) Prasa o ad w o k a tu r ze 83

lac y jn y ch należy rów nież w łączyć „stw orzenie w aru nk ów dla szerszego udziału adw okatów w tw o rzen iu i stosow aniu praw a, lepsze w ykorzys­ ta n ie dośw iadczeń i o bserw acji zaw odow ych a d w o k a tu ry w tej m ierze” . W p ro g ram ie działania organów sam orządow ych a d w o k atu ry w n o­ w ej kad en cji trzeb a na czoło w ysunąć „przyśpieszenie p rzeobrażeń w ad ­ w o k a tu rz e ” . P rzed w y b oram i do now ych w ładz sam orządow ych, przed członkam i p a le stry sta n ą w ażne zadania, dlatego też ich realizację n a ­ leży pow ierzyć tym , k tó rzy m ają „w ysoki a u to ry te t środow iskow y, w a ­ lo ry zawodowe, etyczne i polityczn e” . Tylko dzięki ty m zaletom przyszli działacze sam orządu adw okackiego mogą zag w arantow ać osiągnięcie pos­ taw io n y ch celów dla dobra całej k o rp o racji zawodowej w bliższej i d a l­ szej perspektyw ie.

M ożna chyba zasadnie w yrazić pogląd, że program ow a, obejm ująca szeroką pan o ram ę zagadnień w ypow iedź P rezesa NRA w yw oła sp rz y ja ­ jący, tw órczy k lim at d y sk u sji środow iskow ej w okresie przygotow ania oraz w toku obrad zbliżających się zgrom adzeń delegatów w ojew ódzkich izb adw okackich.

*

P ogląd y adw. K rzy szto fa B i e ń k o w s k i e g o w spraw ie sposobu r e ­ k ru ta c ji przyszłych k a d r adw okackich ja k i w łaściw ego ich szkolenia, w y rażo n e w a rty k u le pt. A p lik a n tu ra adw okacka na rozstaju („P raw o i Ż ycie” n r 4 z dnia 18 lutego br.) — choć nie u d zielają w sparcia ostatnio w y su w an y m p o stu lato m organów sam orządu adw okackiego, by w erb o ­ w ać k an d y d ató w do zaw odu adw okackiego bezpośrednio po stu diach p ra w ­ niczych i prow adzić 3-le tn ie szkolenie w łonie a d w o k a tu ry z czasowym ty lk o oddelegow aniem ich do sądu — zaw ierają w sobie niew ątpliw ie sze­ reg zapład n iający ch sugestii. U podstaw ty ch sugestii tk w i nie ty lko bo­ g a te dośw iadczenie życiow e A utora, ale tak że w nikliw a obserw acja do­ tychczasow ych m etod przygotow ania ap lik antó w adw okackich do w yko ­ n y w an ia obowiązków zaw odowych. T rzeba się zgodzić ze zdaniem K. B ień­ kow skiego, że „ w y tra w n y i w yszkolony adw o k at stanow i cenną pomoc w tra fn y m rozstrzy g an iu spraw przez p ro k u ra tu rę i sądy, n ato m iast nie- pelnow artościow y nierzadko by w a k u lą u nogi w procesie, a niekiedy n a w e t szkodzi sw em u k lien to w i” . K. Bieńkow ski zadeklarow ał się przede w szystkim jako przeciw nik zw iązania m łodego absolw enta studiów p ra w ­ niczych przedw czesnym obow iązkiem w y bo ru jednego z zawodów w dzie­ dzinie w y m iaru spraw iedliw ości, w y rażając przekonanie, że dopiero po a p lik a cji sądow ej je s t odpow iedni m om ent do obran ia przez ad epta ży­ ciow ej drogi przyszłej profesji.

Spośród zgłoszonych sugestii urozm aicenia szkolenia aplikantów już w o kresie ap likacji sądow ej K. Bieńkow ski zaproponow ał — za w zorem s ta re j niem ieckiej p ro ced u ry k a rn e j — pow ierzanie im doraźnych funk cji obrońców z urzędu, co odciążyłoby zespoły adw okackie, oraz udzielenie im u p ra w n ie ń do sporządzania rew izji choćby do sądów w ojewódzkich. P om ysł w a rt rozw ażenia, podobnie ja k postulow ane w a rty k u le zm iany w „ s ty lu ” szkolenia aplikantów , choć n iek tó re z ty ch zm ian budzą w ą t­ pliw ości.

W a rty k u le podniesiono w końcu problem egzam inu adw okackiego jako fo rm y sp raw d zian u w iedzy fachow ej aplik anta. Czy należałoby c^.ś w

(5)

84 Prasa o ad w o k a tu r ze Nr 3 (183) tym doniosłym życiowo akcie zm ienić? N iew ątpliw ie tak, ale czy w edług recep ty K. Bieńkowskiego?

A rty k u ł zgodnie z in te n c ją A u to ra pow inien w yw ołać dyskusje, w niej zaś pow inni się w ypow iedzieć przed e w szystkim „m łodzi adw okaci, zw ła­ szcza ci, k tó rzy dopiero co uzyskali praw o do noszenia togi” .

*

Dwa czasopisma: „P raw o i Ż ycie” (nr 4 z dnia 18 lutego br.) i „L i­ te r a tu r a ” (nr 6 z dnia 22 lutego br.) zam ieściły obszerne w spom nienia o adw okacie Teodorze D uraczu w zw iązku z 90 rocznicą urodzin tego zna­ kom itego przedw ojennego obrońcy członków polskiego ru c h u robotnicze­ go. We w spom nieniach ty ch przedstaw iono plastycznie sy lw etk ę T. D u- racza jako obrońcy w procesach politycznych w o kresie 30 lat jego p ra k ­ ty k i adw okackiej w Polsce m iędzyw ojennej. P rzyp om nian o przy 1ym słowa nesto ra polskiej a d w o k a tu ry W acław a B arcikow skiego: „Teodor D uracz — to jed n a z n ajp iękn iejszy ch postaci a d w o k a tu ry polskiej, to je ­ den z najw spanialszych, u szlach etniający ch togę adw okacką n iesk azitel­ nych bojow ników ” .

A utora szkicu w spom nień na lam ach „ L ite ra tu ry ” Jerzeg o Jan usza T e r e j a m iniona rocznica urodzin Teodora D uracza skłoniła zarazem do p rzekazania kilk u reflek sji h istorycznych o p rzed w ojen nej adw okaturze. R efleksje te godne są odnotow ania i d latego z zam ieszczonego w „ L ite ra ­ tu rz e ” szkicu pt. Dowód rzeczo w y podajem y n a stę p u jąc e fragm en ty:

„D zieje polskiej p a le stry w okresie m iędzyw ojennego dw udziestolecia, podobnie jak dzieje inn y ch środow isk zaw odowych, odnotow ały w ielu ludzi utalentow anych, w y ra sta jąc y c h ponad przeciętność swego zawodu, w ybitnych. Myślę, iż nie będzie p rzesadne tw ierd zen ie, że w łaśnie to środow isko polskiej in telig en cji leg ity m u je się m nogością ludzi, k tórzy brali akty w n y, często czołowy udział w życiu p olitycznym k ra ju . N ie­ w ątpliw ie sam zawód obrońcy politycznego z n a tu ra ln y c h n iejako w zglę­ dów w ciągał u p raw iający ch go w w ir działalności politycznej, p referow ał te w łaśnie zainteresow ania. Tym chyba m ożna tłum aczyć fakt, iż w ielu w y b itn ych działaczy politycznych, przyw ódców p a rtii, p a rla m e n ta rz y ­ stów w życiu zaw odow ym nosiło togi obrońców, a ich kan celarie adw o­ kackie b y ły często jednocześnie sztabam i p a rty jn y m i.

Ludzie tego zawodu znajdow ali się na bardzo różnych, nieraz b ieg u ­ nowo przeciw staw nych pozycjach ideow ych. W jask ra w e j niezgodzie z p raw dą historyczną pozostaw ałoby tw ierdzenie, iż w y b itn i adw okaci polscy tego okresu zw iązani b y li jed y n ie z postępow ym i i św iatłym i id e­ ami, z n u rta m i lew icy i rad y k alizm u społecznego. Byli w środow isku polskiej p alestry ludzie rep re z en tu ją c y stanow isko ideow e obozu narodo­ wego, uznani i cenieni p raw n icy tej m ia ry co J a n i Franciszek Nowo­ dw orscy, S tanisław Szurlej, Bolesław B ielaw ski czy J a n P ierack i. W g ro ­ nie znanych adw okatów byli ludzie zw iązani z obozem Piłsudskiego choć­ by p o kroju F ranciszka Paschalskiego. B yli działacze chrześcijańskiej d e ­ m okracji, tacy jak Józef Chaciński, W acław B itn er czy W ładysław T em p- ka. Byli działacze ru ch u ludowego, by w spom nieć choćby W ładysław a K iernika, Józefa P u tk a czy Z yg m un ta G ralińskiego. W szeregach P o l­ skiej P a rtii Socjalistycznej działali m .in. S tanisław B enkiel, Józef Stop- nicki, O tton P e h r i w ielu innych.

(6)

N r 3 (183) Prasa o ad w o k a tu r ze 85 N apisałem w yżej, iż w gronie w yb itn y ch polskich obrońców znajd o­ w ali się ludzie różnych o rie n tac ji politycznych. J e s t to praw da. Nie od­ m aw iając nikom u, k to na to zasługuje, rzeczyw istego dorobku czy pozycji zawodowej — p raw d ą je s t też, iż cała p lejad a obrońców politycznych, w ielkich polskiej p a łe stry , swój tale n t, w iedzę i energię oddała do d y s­ pozycji obozu lewicy, stając w obronie p raw ludzkich, w służbie postępu.

Godzi się przypom nieć dziś p raw dziw y w y m iar tych, k tó rzy wówczas byli i pozostali na trw ałe p rzy k ład em pięknej postaw y, k tó rzy swe życie zw ią­ zali z ideą d em o k racji i postępu społecznego. Ludzi, k tó rzy sym bolizują niejako najszlach etn iejsze cele zawodu podejm ow anego jako służba spo­ łeczna. Eugeniusz Sm iarow ski, W acław Szum ański, Leon B erenson i ty łu innych, zaw sze gotow ych służyć pom ocą prześladow anym i krzyw dzonym , o w ielkiej odw adze cyw ilnej i głębokim poczuciu godności ludzkiej. Z ich nazw iskam i zw iązane są n ajpiękn iejsze k a rty polskiej ad w okatury.

Na liście W arszaw skiej Izby A dw okackiej znajdow ał się też człowiek, którego rola i pozycja była szczególna, którego postaw a w y rażała k w in ­ tesencję w ym ienionych zasad. Był nim Teodor Fran ciszek D uracz” .

*

Członków p a łe stry zaintereso w an ych dziejam i a d w o k atu ry polskiej i k ultyw o w aniem tra d y c ji zaw odow ych w y p ada zachęcić do le k tu ry p erio ­ d y k u „Czasopism o P raw n o -H isto ry czn e” (tom XXIV, zeszyt 2, 1972 r.), w k tó ry m ogłoszono a rty k u ł recen zy jn y W ładysław a S o b o c i ń s k i e g o pt. P ro blem atyka h istoryczna w „Palestrze”. P u b lik acja ta om aw ia źród­ łowo i podd aje k ry ty c z n ej ocenie naukow ej zbiór arty k u łó w o tem aty ce historycznej, zam ieszczonych w n rze 9 „ P a łe s try ” z 1971 r. z okazji od­ b y tej w Szczecinie w tym że rok u sesji naukow ej o ad w ok aturze i zw ią­ zanej z nią w y staw y pam iątek .

We w zm iankow anej p u b lik acji jej A u to r podniósł zasługi „ P a łe s try ” w podejm ow aniu p ro b lem aty k i p raw n o -h istory cznej, pisząc m.in.:

„»Palestra« odznacza się w śród naszych czasopism praw niczych tym , że podaje stosunkow o w iele p u b lik acji o tem a ty c e historycznej, zw łasz­ cza z dziejów ad w o k atu ry . J e st to po części naw iązaniem do tra d y c ji pis­ m a tej sam ej nazw y z lat 1924— 1939. Jed n ak że zainteresow anie p rze ­ szłością p raw a i zaw odu adw okackiego w obecnej »Palestrze« (wycho­ dzącej od 1957 r.) jeszcze się nasiliło, co prag n iem y z zadow oleniem pod­ k reślić.”

P u b lik acje adw okatów o tem a ty c e p raw n o-h istorycznej prof. d r W. So­ bociński uznał za „w artościow y w kład do w iedzy o p raw nictw ie w aspek ­ cie historycznym , a pośrednio — przez daw anie m ate ria łu do uogólnień — i teoretycznym . Dla n a u k i h isto rii w ogóle, a zwłaszcza h isto rii praw a, m ają w iększe znaczenie p u b lik acje przedstaw icieli a d w o k atu ry dotyczące now ych okresów jej dziejów (oparte m .in. na w łasnych w spom nieniach), gdy tym czasem prace nad daw niejszą przeszłością m ają raczej c h a ra k te r p opularyzacyjny; ich w arto ść zależy od um iejętności k o rzystan ia z n a­ ukow ej lite ra tu ry historycznej i d o tarcia przez nią do potrzeb n ych m a­ teriałó w .”

(7)

86 Prasa o a d w okatu r ze (£81) £ JN

*

Może się to w ydać dziw ne, ale trzeb a uznać za zgodne z p raw d ą tw ie r­ dzenie, że w m niejszych społecznościach lokalnych czy regionalnych opinie o spraw ach ad w o k a tu ry są często bałam u tn e, w ypaczone, a co n a j­ m n iej niepełne. U zasadnione jest w tak ich w yp ad kach działan ie u św iad a­ m iające ze stro n y przed staw icieli organów sam orządow ych. D obrą form ą tak ieg o działania może być w yw iad prasow y udzielony red ak to ro w i ja ­ k ie jś gazety czy czasopisma. P rzy k ład em takiego godnego naśladow ania postępow ania jest zam ieszczony w koszalińskim m iesięczniku społeczno- -k u ltu ra ln y m „P obrzeże” (nr 47, styczeń 1973 r.) w yw iad udzielony p rz e d ­ staw icielom red ak cji tego czasopism a przez adw. D. M a c i o 1 k a, s e k re ­ ta rz a W ojew ódzkiej R ady A dw okackiej w K oszalinie. W lap id arn ie sfo r­ m u ło w an ej w ypow iedzi opatrzonej ty tu łe m N ie ła tw y zaw ód przekazano do publicznej w iadom ości in fo rm acje o tym , czym się zajm u je W oje­ w ódzka Rada A dw okacka, o try b ie re k ru ta c ji i szkolenia aplik antó w a d ­ w okackich, o dostępności usług adw okackich. P rz y okazji m ożna w tej d rodze sprostow ać błędne m niem ania o rzeczyw istej sy tu a c ji w ad w o ka­ tu rz e , co zresztą rzeczyw iście uczyniono w om aw ianym w ypadku, gdyż w udzielonym w yw iadzie czytam y:

„A dw okat w społecznym ste re o ty p ie w iąże się z przesadzonym p o ję ­ ciem o w ysokości zarobków . W gru n cie rzeczy je st to bardzo tru d n y i spo­ łecznie odpow iedzialny zawód. W spółczesny adw o kat bardzo k o n k retn ie uczestniczy na co dzień w tym , co n azyw am y d em o k raty zacją procesów życia społecznego, a z d ru g iej stro n y w pełn i m usi przestrzeg ać p raw o ­ rządności. W ym aga to ciągłego dokształcania się, pracow itości i dociekli­ wości. S tąd niek tórzy p raw n icy po p ro stu szu kają lżejszej p rac y .”

S.M.

*

Z przysłow iam i byw a różnie. Je d n i lubią m ówić: „(...) a nożyce się o dezw ą”, innym zaś cudze „rocznicowe m ed y ta cje ” w y d ają się być bliskie przysłow iu: „(...) J a k F ilip z konopi”.

A .(ntoni M a c.(iejewski) posłużył się pierw szym przysłow iem w no­ ta tc e pt. N ożyce („Praw o i Życie” ' n r 5 z dnia 4 m arca br.), aby przy jego pom ocy podjąć polem ikę z niew ygodnym i dla niego argu m en tam i, przeciw staw iający m i się n iek tó ry m jego poglądom w spraw ach adw oka­ tu ry , opublikow anym i w „ P a le strz e ” (nr 1 z 1973 r., str. 52 i str. 80). No cóż, zdarza się, że polem iści są głusi na a rg u m e n ty rzeczowe.

W polem ice z K. Zaw adzkim „nożycow y p o lem ista” A.Mac. pow ołuje się na innych, k tórzy rzekom o m ają tak ie samo zdanie ja k on („W yrobio­ n e o ty m zdanie m ają zapew ne sam i członkow ie zespołów adw okackich”), choć nie wiadomo, skąd czerpie tak ie przekonanie.

A.Mac. nie podoba się rów nież „zbiorowe p rzekonanie w ładz sam orządu adw okackiego”, w y w o łu je p rzy ty m p raw ie apok alipty czny obraz „ te rro ru lib e rałó w ”. Czy jed n a k m iałoby to oznaczać, że „nożycow y polem ista" tęsk n i za m inionym obrazem „okresu błędów i w yp aczeń”?

*

T rzy kw estie stały się przedm iotem rozw ażań Z bigniew a S e r o c z y ń ­ s k i e g o w a rty k u le pt. R e fle k sje o problem ach a d w o ka tu ry („Praw o i Ż ycie” n r 5 z dnia 4 m arca br.): utw orzenie społecznych b iu r pom ocy

(8)

N r 3 (183) Prasa o a d w okatu r ze 87

p raw n ej, dalsze k ieru n k i uspołecznienia ad w o k atu ry oraz organizacyjne usytuow an ie radców p raw nych.

Może dlatego, że d la w nikliw ego rozw ażenia każdej z ty ch k w estii z oso­ bna nie starczyłoby m iejsca n aw et w jed ny m odrębnym a rty k u le, ich łączne om aw ianie w jed n ej publik acji pozbawiło tezy A utora bard ziej rzeczowej, pogłębionej arg u m en tacji, a sum arycznie biorąc — zm usza do oceny ich jako chybionych.

Z. Seroczyński (jak sam pisze: b yły członek zespołu adw okackiego, a obecnie adwro k at-rad ca praw ny) jest przede w szystkim zw olennikiem utw orzenia społecznych b iu r pom ocy p raw n ej. Uważa, że „now a spo­ łeczna form a obsługi p raw n ej ludności” m a rację bytu, a przeciw nikom tej koncepcji, podnoszącym obiekcje n a tu ry o rganizacyjnej i finansow ej, stawna zarzu t w ysuw an ia nieprzekonyw ającej arg u m entacji. J e s t zdania, że utw orzenie ty ch b iu r przyniesie liczne korzyści, przede w szystkim zaś „zapew nienie rzeczyw iście tan iej i rzeczyw iście pow szechnej pom ocy p raw nej dla ludności, a zwłaszcza dla jej w a rstw gorzej sytu ow an ych m ate ria ln ie .” Uważa też, że adw okaci chętnie podejm ą pracę w ty c h b iu­ rac h jako ich pracow nicy, przy czym nastąpi w te d y „w ykonyw anie p rac y adw okata na zasadzie dbałości (w pierw szym rzędzie) nie o u zy sk iw an y re z u lta t finansow y, lecz w pełnej k o n cen tracji na stronie praw no-zaw o- d o w e j”.

P rzed staw iając m ożliw ie jak n ajbard ziej w iern ie m yśli A utora, nie m ożna oprzeć się w rażeniu, że w ięcej w nich je st pobożnych (w zn acze­ niu: idealistycznych) życzeń niż trzeźw ej oceny rzeczywistości. In te r e s u ­ jący zaś sk ąd in ąd pom ysł, że b iu ra te p rzejęły b y — na zasadzie m onopo­ lu — w szystkie obrony i zastępstw a u stan aw ian e z urzędu, odciążając w ten sposób zespoły adw okackie od ty ch uciążliw ych dla nich fu nk cji, po­ w inien skłonić w ładze sam orządow e do ufundow ania n agrody sp ecjalnej dla A utora.

Z Seroczyński nie m iał zapew ne możliwości przestudiow ania przed napisaniem swroich ,, re fle k s ji” rzeczow ej a rg u m e n ta c ji K. Z aw adzkiego w p ub lik acji pt. M edytacji ciąg dalszy („P a le stra ” n r 1 z 1973 r.), w k tó ­ rej dostatecznie w yraźn ie w skazano, co przem aw iało daw niej i p rz e m a ­ w ia nadal przeciw ko u tw o rzeniu społecznych b iu r pom ocy p raw n e j.

W pozostałych dw óch kw estiach Z. Seroczyński zgłosił zastrzeżenia do n iek tó ry ch poczynań obecnych w ładz sam orządow ych ad w o k atu ry , iż in i­ c ju ją bądź ju ż rea liz u ją now e koncepcje polepszania w a ru n k ó w p rac y adw okatów oraz unow ocześnienia obsługi p raw nej ludności i jed n o stek gospodarki uspołecznionej. A utor d o p a tru je się w ty ch koncepcjach licz­ nych niebezpieczeństw . W ydaje się, że prognozow anie ty ch n ieb ezp ie­ czeństw nie m a m ery to ry czn y ch przesłanek, k tó re by je uzasadniały. P rzyszły m odel o rganizacyjny obsługi uspołecznionych jedn ostek gospo­ darczych m oże być u k ształto w an y w edług różnych koncepcji, n a jm n ie j chyba jed n a k pożądane jest k o ntynuow anie obecnego sta n u rzeczy.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wyeli- minowanie tych materiałów lub ograniczenie ich wykorzystania do minimum, poprzez zastosowanie alternatywnego rozwiąza- nia na bazie geosystemu, który będzie zawierał jeden

That 50% of responses on violence in general, related specifically to the environment, meant that English Geography and Environmental Management students were thinking of

Z tej dość szerokiej, choć pobieżnej, analizy produkcji kon- strukcji stalowej można sformułować tezę, że, oprócz umiejęt- ności, jest konieczny wnikliwy, częsty i w

Intensity of dustfall (quarterly periods, 2011–2012) and its physicochemical properties (acid-base character, solubility and sequential solubility, mobile fractions) were

Abstract: The aim of the conducted research was the evaluation of the influence of increased pH on the content and mobility of nickel in arable soils in the surroundings of

W dorobku naukowym profesora Borkowskiego mo¿na wyodrêbniæ prace dotycz¹ce: genezy i klasyfikacji genetycznej oraz bonitacyjnej gleb, kartografii gleb, degradacji i ochrony œrodowi-

Plony roœlin uzyskiwane w uproszczonych sposo- bach uprawy roli by³y w znacznym stopniu determi- nowane przebiegiem pogody, a zw³aszcza iloœci¹ opa- dów.. kukurydza wyda³a

Najwy¿sz¹ œredni¹ aktywnoœæ dehydrogenaz w wierzchnim po- ziomie zanotowano w glebach gruntowoglejowych murszowych (65,85 mg TFF/100 g/24h), najni¿sz¹ w glebach