• Nie Znaleziono Wyników

Wielkopolska prasa regionalna w Drugiej Rzeczypospolitej

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Wielkopolska prasa regionalna w Drugiej Rzeczypospolitej"

Copied!
31
0
0

Pełen tekst

(1)

Wysocka, Barbara

Wielkopolska prasa regionalna w

Drugiej Rzeczypospolitej

Rocznik Historii Czasopiśmiennictwa Polskiego 15/3, 243-272

1976

(2)

Rocznik Historii Czasopiśmiennictwa Polskiego XV 3

BARBARA WYSOCKA ...

W IE L K O PO L S K A PR A SA REGIONA LN A W D R U G IEJ : RZECZY PO SPO LITEJ*

D ruga Rzeczpospolita, o b ejm u jąca dzielnice o historycznie w y tw o rzo ­ n ych zróżnicow aniach w dziedzinie gospodarki, ideologii, obyczajowości i języka, stanow iła początkowo organizm rozm aity i różnolity. K ordony zaborów w yznaczyły granice silnie w yod ręb nionych regionów o swoistych, ludnościow ych i k u ltu ro w y c h cechach in d y w id u aln y c h 1. P on ad stu letn ie rozbicie nie u trw aliło się jed n a k głęboko, nie uczyniło z jednego n arodu trz e c h narodów . Podczas rozbiorów b ra k szerzej rozbudow anych więzi innego ty p u -zastępowały więzi świadomościowo-ideologiczne. Po p ie rw ­ szej w ojnie św iatow ej w łasn y a p a ra t p ań stw o w y w zm ocniony a u to ry te ­ tem w ładzy narodow ej, jedność ekonomiczna, rynkow a, k o m u n ik a c y j­ na, system ośw iaty, przyspieszały procesy in te g rac y jn e i unifikacyjne. W ięzy regionalne okazały jed n ak znaczną trw ałość. R óżnorodne fo rm y odrębności dzielnicow ych istn iały przez cały okres m iędzyw ojennego d w u ­ dziestolecia.

4 W W ielkopolsce, podobnie jak i w in n y ch dzielnicach, odm ienne realia ekonom iki, s tr u k tu r y ludnościowej i społecznej w yznaczały k s z ta łt in s ty ­ tu c ji sp ołeczno-kulturalnych, p raw n o -u strojow y ch, adm in istracyjn o-p oli- tycznych. W pływ ały na społeczną samow iedzę, głównie n a poczucie lo­ k aln ej w spólnoty oraz n a świadomość odrębności wobec resz ty k ra ju , a także n a rozm aite fo rm y działalności społecznej. Na gruncie owej w spól­ n o ty i sam ow iedzy w yrósł regionalizm w ielkopolski ■— świadomość zbio­ * Pod pojęciem tym rozumiem czasopisma, które zostały powołane dla celów wielkopolskiego ruchu regionalnego (lub też pozostawały pod jego wyraźnym w p ły ­ wem) i ukazywały się na terenach wchodzących do 1 IV 1938 r. w obręb w ojew ództ­ wa poznańskiego.

1 Wprowadzono tu socjo-kulturowe pojęcie regionu. Granice regionów tego typu określane są przez zasięg cech psychospołecznych i kulturowych właściwych człon­ kom zamieszkujących je zbiorowości. Pojęcie regionu jest więc w tej w ersji tożsame z pojęciem zbiorowości terytorialnej, która wyróżnia się swoistym i cechami etnicz­ nymi, organizacją społeczną, religią lub stylem życia oraz subiektyw nym poczuciem własnej odrębności i wspólnoty.

(3)

rowości tery to rialn e j m an ifestu jąca się w określonych fo rm ach ideolo­ gicznych i in stytu cjo n aln ych . Regionalizm te n w y ra ż ał dum ę zbiorowości szczycącej się swoimi in sty tu cjam i. O kreślał on jej m iejsce w historii, współczesności i przyszłości. Był to zarazem określony stosunek gru p y do w łasnej przeszłości, „zaw łaszczenie” tej przeszłości dla potrzeb dnia dzisiejszego. D ostarczał rów nież silnych m otyw acji dla różnego ty p u dzia­ łań.

W W ielkopolsce w dw udziestoleciu m iędzyw ojennym regionalizm od­ g ry w a ł podw ójną rolę. F u nk cjo no w ał jako ru c h k u ltu r a ln y u znający au to teliczn y c h a ra k te r cech społeczności tery to rialn e j ' i k u lty w u ją c y te cechy. Służył rów nież politycznym celom obozu narodow ego w tej części k ra ju . W obu odm ianach regionalizm u podobne b y ły zasady program ow e, fo rm y i m eto dy organizacyjne. W spólne im było przede w szystkim silne poczucie przynależności do całości narodow ej i państw ow ej. Różne b y ły jed nakże cele. Głoszenie haseł reg ionalnych stanow iło dla obozu n arodo ­ wego czynnik dodatkow o w zm acniający pozycję w dzielnicy. W lokalnej propagandzie endeckiej a rg u m e n ty z ideologii regionalnej dostarczały po­ p u la rn y c h i akceptow anych społecznie uzasadnień dla p a rty jn e j ta k ty k i działania. Założenia regionalizm u k u ltu ra ln e g o zalecały u trz y m y w a n ie reg io nalnych odrębności dla przeciw działania uniform izacji k u ltu r y n a ­ rodow ej i u trz y m a n ia jej w stanie płodnego zróżnicow ania. Postulow ały „zachow anie i rato w a n ie od z a tr a ty i zaniku c h a ra k te ry sty c z n y c h cech i osobowości danego regionu, pielęgnow anie jego szlachetnych i w a rto ś­ ciow ych pierw iastków , k tó re przelan e w zjaw isko ogólnonarodowej ku R tu ry , m ogłyby stanow ić pokaźną jej cząstkę”2.

S. Ossowski stw ierdził: „Z p u n k tu w idzenia socjologicznego nie m a powodu, ab y nie uw ażać za regiony tak ich w ielkich obszarów m iędzy­ w ojennej Rzeczypospolitej Polskiej, ja k Galicja, K ongresów ka, P o zn ań ­ skie, k tó ry c h ludność zachow ała poczucie odrębności w ytw orzone na s k u ­ tek kordonów g ranicznych w czasie niewoli. P oznaniak czuł bardzo silnie swą odrębność w sto su n k u do galicjaka lub kongresow iaka, pom im o sw e­ go p a trio ty z m u polskiego. W ty ch w ielkich zbiorowościach regionalnych w y od ręb niały się m niejsze regiony, oparte na daw niejszej przeszłości i na różnicach folklorystycznych, a przez to bardziej odpow iadające obec­ nem u użyciu te rm in u »region«”3. W W ielkopolsce w yróżniano, n a j­ częściej opierając się na granicach a d m inistracyjny ch, rozm aite „su b re­ giony”. Głoszono konieczność poznaw ania i b adania „regionu gostyńskie­ go” , „regionu leszczyńskiego” itp., pom im o iż ani historycznie, ani e tn o ­ graficznie, ani geograficznie nie sposób określić granic „ziemi g o styń ­ sk ie j” czy też „ziemi leszczyńskiej” . „Regiony” gostyński, leszczyński itp.

2 „Kurier Poznański”, nr 86 z 21 II 1930, s. 1.

3 S. O s s o w s k i , Z a g a d n i e n i a w i ę z i r e g i o n a l n e j i w i ę z i n a r o d o w e j n a Ś l ą s k u O p o l s k i m , [w:] D z i e ł a , t. 3: Z z a g a d n i e ń psy chologii społecznej, Warszawa 1967,

(4)

m ożna b y tra k to w a ć jako odpow iedniki „ojczyzn p r y w a tn y c h ” S. Ossow­ skiego. P rz eg lą d te m a ty k i w y d a w an y c h na ty c h tere n ac h pism św iadczy 0 istnieniu w ięzi świadom ościow ych pom iędzy m ieszkańcam i ow ych dość sztucznie i a rb itra ln ie w y ty czo ny ch „regionów ” . Móżna p rzyjąć, iż u toż­ sam iali się oni lub p rzy n ajm n iej niektó rzy spośród nich (aktyw ni działa­ cze regionalni) z obszarem o k reślany m m ianem regionu. K o lejn y obszar odniesienia dla m ieszkańców „gostyńskich i leszczyńskich reg io nów ” s ta ­

now iła W ielkopolska. ’ . .

Regionalizm określał wówczas w p e w n y m stopniu życie społeczne dzielnicy. Nie b y ł jedn ak czynnikiem ani jedynym , ani decydującym . P ro b le m y regionalne zazębiały się z p roblem am i ogólnokrajow ym i bądź też b y ły ich p o średn im odzw ierciedleniem . Również w prasie m ate ria ły w ąskoregionalne, odpow iadające specyficznym p otrzebom środowiska, stan ow iły jedy n ie część poruszanej tem atyki. Jed n ak że specyficzne w iel­ kopolskie w a ru n k i spraw iały , iż wszelkie ideologie, w ty m rów nież ideo­ logia regionalizm u, szerzyły się głównie za p ośrednictw em prasy. P o ­ świadczali te n s ta n rzeczy tu te js i publicyści. W edług opinii A. Jesionow - skiego „właściw a p rac a regionalna W ielkopolski p rzejaw ia się [. ..] zw ła­ szcza w czasopiśm iennictw ie”4. Poza kilkom a pism am i typow o regional­ ny m i w y raźn e piętno tej ideologii nosiły rów nież liczne dzienniki i gaze­ ty oraz dodatki do dzienników.

B u jn y rozwój czasopiśm iennictw a w W ielkopolsce był efek tem w ielu czynników . Działały tu n aw y k i sejm ików finansow ania in icjaty w k u ltu ­ raln y ch . O grom ne znaczenie m iały też przy zw yczajenia czytelnicze lu d ­ ności, an alfab ety zm jako zjaw isko społeczne nie istniał. P ew ien w pływ w y w ie ra ły rów nież tra d y c je niem ieckie, po w ojnie wiele pism w m iastach 1 m iasteczkach w ielkopolskich pow staw ało w m iejsce d a w ny ch „Tagów ” i „K re isb lattó w ”. L okalna p ra sa re je stro w a ła działalność m iejscow ych li­ derów i in sty tu cji, napięcia społeczne, u k ła d y polityczne itp. Dobór te ­ m atów , nazw iska autorów , poziom a rty k u łó w d aw ały św iadectw o pozio­ m u k u ltu ry , s ty lu życia, m entalności. U g ru n to w an e tra d y c je i znaczna częstotliwość u kazyw an ia się ty c h pism g w aran to w ały skuteczność ich

oddziaływ ania. ■

P ro b le m a ty k a regionalizm u p ojaw iła się p raw ie równocześnie w czaso­ piśm iennictw ie i Poznania, i w ojew ództw a. J e d n a k w łaśnie w prasie poznańskiej najw cześniej podjęto p ró b y całościowego ukazania, w raz z k o m en tarzem i oceną, w ielkopolskich regionalny ch dokonań i inicjatyw , w prow adzono bibliografie i in fo rm acje dotyczące całej dzielnicy. Szeroką p e n e trac ję ideologii regionalizm u zapew niały przede w szystkim pism a endeckiego k o n cern u „ D ru k a rn ia P o lsk a ” , głównie zaś „ K u rie r P o z n a ń ­ s k i”.

Zróżnicowanie fu n k cji w ielkopolskiej ideologii regionalnej w pływ ało 4 A. J e s i o n o w s k i , O b li c ze r e g i o n a l i z m u w ie l k o p o l s k i e g o , „Piast”, nr 1 z 6 I 1934.

(5)

na sposób ujm ow ania p ro b lem aty k i regionalizm u w „K u rierze P o z n a ń ­ sk im ” (oraz w inn y ch pism ach koncernu). W iele a rty k u łó w w y k o rz y sty ­ wało treści regionalne dla celów politycznych. In n e niem niej liczne p u b li­ kacje, całkowicie w olne od politycznych uw aru n k o w ań , w y n ik a ły z n u r tu regionalizm u, k tó ry m ożna by określić jako społeczno-kulturalny. Ł am y poznańskich pism endeckich stały bow iem otw orem nie tylko dla działa­ czy obozu narodow ego, lecz i dla ludzi nie pow iązanych z nim i ani ideo­ wo, ani organizacyjnie (np. W. Noskowski, S. W asylewski). Rzecz jasna, nie dopuszczano poglądów sprzecznych z d o k try n ą i po lityką obozu. Z a­ gadnienia regionalne najczęściej ty c h sprzeczności nie zaw ierały, mogły n ato m iast stanow ić dodatkow ą a tra k c ję dla czytelników.

Skrom niejsze niż w „K urierze P o zn ań sk im ” m iejsce zajm ow ały s p ra ­ w y regionalizm u w d ru g im najpo w ażn iejszy m w W ielkopolsce piśm ie co­ dziennym „Dzienniku P o zn ań sk im ” . Ograniczone ra m y a rty k u łu u n ie ­ m ożliw iają, wobec bogactw a te m a ty k i p rasy Poznania, przedstaw ienie udziału w ru c h u reg io n aln y m in n ych w ychodzących tu pism, poza pis­ m am i typowo regionalnym i.

·· Poznań b y ł szczególnie a tra k c y jn ą „ojczyzną p r y w a tn ą ” . Zarów no jego przeszłość, jak. i a k tu a ln e fu n k cje d o starczały silnych m otyw acji do d e­ m onstrow ania p rzyw iązania do m iasta oraz do działań na rzecz u m ac ­ niania jego prestiżu. Nie dziw więc, iż najw cześniej ze w szystkich m iast wielkopolskich o trzy m ał w łasne „pismo regio nalne” . W styczniu 1923 r. u k azał się pierw szy n u m e r „K roniki M iasta P oznan ia” , oficjalnego orga­ n u powołanego rok wcześniej T o w arzy stw a M iłośników M iasta Poznania. To zasłużone, k o n ty n u o w an e do dzisiaj, w ydaw nictw o otrzym ało już sto ­ sowne opracow anie5.

Na teren ie w ojew ództw a pierw sze czasopisma powołane w yłącznie dla realizow ania p ro g ra m u regionalnego u k azały się w Gostyniu. Ośrodek gostyński m iał pew ne tra d y c je dziennikarskie. W pierw szych m iesiącach Polski niepodległej spolszczono m iejscow y „G ostyner K re isb la tt u n d Z eitu n g ” . N u m er 11 ze stycznia 1919 r. nosił już ty tu ł „O rędow nik U rzę­ dow y G ostyński”6. W ciągu k ilk u dalszych lat panow ała stag n acja ru ch u prasowego. Nie po w staw ały inne pism a, a „O rędow nik” ograniczał się głównie do podaw ania k o m un ik atów i obwieszczeń urzędow ych. F u n k c ję pism a m iejscowego pełniła także „G azeta G ostyńska” , jedn a z m u ta c ji „G azety P o zn ań sk iej” , w y d aw an a w latach 1913— 1919 w Poznaniu przez Z. M arw ega pod red a k c ją T. Pow idzkiego7.

5 Z. G r o t , K r o n i k a m i a s t a P o z n a n i a , „Kronika Miasta Poznania”, 1963, nr 2, s. 27—40.

6 Język polski wprowadzono do gazety od numeru 206 z 15 XI 1918 r. W n u ­ merze 3 z 4 I 1919 r. język polski znalazł się już na czołowym miejscu.

7 Wznowiono ją w 1932 r. w Poznaniu. 3 VII 1932 r. ukazał się pierwszy numer „Gazety Gostyńskiej. Narodowego Pisma Polskokatolickiego dla Wszystkich S ta­ nów”. Gazeta wychodziła 3 razy w tygodniu.

(6)

W dniu 17 IV 1926 r. u kazał się pierw szy n u m e r „Ziem i G ostyńskiej. Miesięcznika K rajoznaw czego P o w iatu G ostyńskiego” w y d a n y jako „Bez­ p łatn y D odatek do »O rędow nika U rzędowego«”8. „Ziem ia G ostyńska” u k a ­ zyw ała się w form acie 16X23 cm i objętości 16 stron, o d ru k u jednoko­ lum now ym . F inansow ał pismo W ydział P ow iato w y Sejm iku G ostyńskie­ go, d ru k ow ała je d ru k a rn ia A. Skrzyneckiego w Gostyniu. Jak o r e d a k to r odpowiedzialny figuro w ał m iejscow y sta ro sta W. Dabiński. Faktycznym , re d a k to re m b ył „kierow nik litera c k i” S. Czernik. W zam ieszczonym n a czele pierwszego n u m e ru słowie w stę p n y m pióra sta ro sty Dabińskiego określono pokrótce cele i zadania nowego pism a: „Chcem y z am k n ąw szy się ściśle w granicach naszego regionu odnaleźć jego »treść plem ienną« i poznać »siłę jego osobowości« p rzez badanie i poznaw anie przeszłości i obecnego sta n u ziemi, w chodzącej w skład dzisiejszego pow iatu go­ styńskiego”9. W n um erze dru g im podano szersze w yjaśnienie: „Z adaniem »Ziemi Gostyńskiej« przede w szystkim je s t zebranie znacznego zasobu m ate ria łu krajoznaw czego, k tó ry w przyszłości sta łb y się podstaw ą do syntetycznego opracow ania m onograficznego naszego reg io n u ”10. Te ch a­ rak te ry sty cz n e wypow iedzi nie pozostaw iają wątpliw ości, iż zam ierzenia red a k c ji podporządkow yw ano całkowicie hasłom regionalnym . O p ro filu pism a św iadczyła także w prow adzona w d ru g im nu m erz e w in ietk a t y ­ tułow a, zap ro jek tow ana przez nauczyciela gim nazjum gostyńskiego W ła­ dysław a Kołomłockiego. P rzed staw io no na niej dziewczynę w s tro ju lu ­ dow ym z B iskupizny krobskiej. W edług k o m en tarza S. Czernika był to sym bol „ziemi gostyńskiej oprom ienionej blaskiem wschodzącego słoń­

ca”11. ’

W m yśl a m b itn y c h planów k iero w n ik a literackiego pismo w inno w z b u ­ dzić w okolicy szeroki am ato rsk i r u c h region aln y i w ykształcić legion regionalistów . W odezwie do czytelników z n u m e ru drugiego wyliczono- w 35 p u n k ta c h rodzaje m ateriałó w folklorystycznych, k tó re m ogliby za­ pisyw ać i nadsyłać do red ak cji e w en tu aln i korespondenci. U znano bo­ wiem, iż „praca zbierania m ateriałó w n a uk ow ych dostępna jest dla w szy­ stk ic h ”12. Ta sam a odezwa głosiła, iż „w spółpracow nikiem »Ziemi Go­ styńskiej« może zostać każdy: ksiądz, nauczyciel, obyw atel ziemski, k u ­ piec, przem ysłow iec, rzem ieślnik, urzędnik, policjant, rolnik, rob o tn ik itd. Słowem każdy, kto p o tra fi obserw ow ać i spostrzeżenia swoje donosić do- redakcji, obojętnie w ja k ie j fo rm ie ” . Podobne cy taty , jak b y dosłownie· przeniesione z p ra s y wielkopolskiej la t czterdziestych ubiegłego stulecia,

8 „Orędownik Urzędowy” często zmieniał tytuły. W 1921 r. nosił tytuł „Orędow­ nik Gostyński. Organ Urzędowy Powiatu Gostyńskiego”; od 20 IX 1922 — „Orędow­ nik Pow iatow y”; od 11 V 1929 — „Orędownik Powiatu Gostyńskiego”.

9 „Ziemia Gostyńska” (dalej ZG), nr 1 z 17 IV 1926, s. 1.

10 St. С z. [Stanisław C z e r n i k ] , K t o i w j a k i sposób m o ż e być w s p ó ł p r a c o w ­ n i k i e m „ Z i e m i G o s t y ń s k i e j ” , ZG, nr 2 z 22 V 1926, s. 29.

. 11 S. C z e r n i k , N a s z o b r a z e k t y t u ł o w y , ZG, nr 2 z 22 V 1926, s. 1. 12 St. С z., K t o i w j a k i sposób..., s. 30.

(7)

m ożna by mnożyć. „Ziem ia G ostyńska” , pierw sze pow ojenne regionalne czasopismo w ielkopolskie, przejęła dziew iętnastow ieczny m odel a m a to r­ skiego ludoznaw stw a. Z tego też m odelu w yw odził się apel w ystosow any do czytelników.

Na w szystkich tek sta ch zam ieszczonych w m iesięczniku zaznaczył się ślad „ołówka red a k c y jn e g o ” S. Czernika. Dzięki niem u głównie pismo rep rezentow ało stosunkow o w ysoki poziom. Z darzały się czasami, co praw da, błędy m ery to ry czn e — np. przypisanie Bolesławowi C hrobrem u in ic ja ty w y podziału W ielkopolski na p o w ia ty 13. N iestety, uk azały się je ­ d y n ie trz y n u m e ry zaw ierające a rty k u ły historyczne, opisy zabytków , w spom nienia i przy czy nk i biograficzne (o K. M arcinkowskim ). Po w y- jeździe S. Czernika z G ostynia w yd aw nictw o upadło. Tak więc pierwsze gostyńskie pismo regionalne okazało się efem erydą, lecz p rz e trw a ły zro­ dzone z niego tendencje. „Ziem ia G ostyńska” stw o rzyła tra d y c ję , do k tó ­ r e j naw iązyw ały n astęp n e W ielkopolskie pism a regionalne. S tała się w zo­ re m co do p ro g ram u , doboru tem a tó w oraz p rób naw iązania łączności z czytelnikam i. Była rów nież p ierw szym w dzielnicy pism em , k tó re po­ tra k to w a ło w yo d ręb n io n y ad m in istra c y jn ie obszar pow iatu jako region. T em aty k ę regionalną p odjęły z kolei miejscowe „Wiadomości P a r a ­ fia ln e ” w y d aw an e jako dodatek do „O rędow nika U rzędow ego” od 1928 r. przez ks. S tanisław a Szym ańskiego, p re fe k ta gim nazjum . „W iadomości” poza zagadnieniam i relig ijn y m i pu blik ow ały liczne przyczy nki do dziejów m iejscow y ch kościołów14. Dobrze rep re z en to w a n y dział regio nalny m iał

rów nież „Ł an ” , pisem ko młodzieży gim nazju m gostyńskiego.

W 1928 r. odbył się w G ostyniu IX Z jazd Katolicki. W. Kołomłocki opracow ał wówczas „Jednodniów kę G ostyńską” — in fo rm a to r i p rzew o d ­ nik dla uczestników Z jazdu z opisem historii i zabytków m ia sta 15. B ro­ s z u rk a ta stała się je d n y m z bodźców do założenia nowego w ydaw nictw a. Z in ic ja ty w y Polskiego T o w arzystw a D ram atycznego im. Al. hr. F re d ry (Fredreum ) powołano ,,K ron ikę G ostyńską”. N u m e r pierw szy u k azał się 26 X II 1928 r. jako dodatek do p ro g ra m u teatraln eg o m iejscowego te a tru am atorskiego. N astępne n u m e ry (aż do początku 1931 r.) w ychodziły niereg ularn ie, rów nież z okazji p rzed staw ień te a tra ln y c h 16. Początkow e sześć n u m eró w sygnow ali kolejno jako re d a k to rz y założyciele pism a: dr S tanisław K ip ta (prezes sądu w Gostyniu) i W. Kołomłocki. Poczynając

18 W. D a b i ń s к i, Z d z i e j ó w a d m i n i s t r a c j i p ow . gostyńskiego, ZG, nr 1 z 17 IV 1926.

14-Omówienia „Wiadomości Parafialnych” dokonano na podstawie artykułu G o ­ s ty ńs kie w y d a w n i c t w a re g i o n a l n e , „Kronika Gostyńska” (dalej KG), seria II, nr 6, s. 139—140.

15 W 1928 r. z okazji Zjazdu Katolickiego ukazało się w prasie wielkopolskiej w iele artykułów o Gostyniu, pióra m. in. W. Kołomłockiego, K. Krotoskiego, C. K ę­ dzierskiego („Głos Leszczyński”, nr 144; „Głos Polski”, nr 144; „Nowy Kurier”, nr 158; „Dziennik Poznański”, nr 152; „Kurier Poznański”, nr 284).

(8)

od n u m e ru 7 z 1 X II 1929 r. red a k c ję objął e m e ry to w an y d y re k to r banku, w łaściciel k sięg arni w G ostyniu W ładysław Stachow ski, k tó ry pełnił tę fu n k c ję do w rześnia 1939 r. Roczniki I i II nosiły p o d ty tu ł „Jed nod n iów ­ k a R egionalna” , rocznik III —: „ Ilu stro w an e Pism o R egionalne” , poczyna­ ją c od rocznika IV u sta lił się p o d ty tu ł „Czasopismo R egionalne” . P r z y ­ ję t a początkowo fo rm ą jednodniów ek dostarczała swoistej a sek u ra c ji r e ­ d a k to ro m , nie p osiadającym środków na reg u la rn e w ydaw nictw o. Gdy k r ą g odbiorców rozszerzył się, a w p ły w y z p re n u m a ty i ogłoszeń um ożli­ w iały (przynajm niej częściowo) p okrycie kosztów d ru k u , unorm ow ano i zwiększono częstotliwość u k azy w an ia się pism a, k tó re stało się de facto

m iesięcznikiem 17. .

„K ro n ik a” b yła o rganem m iejscow ej, gostyńskiej inteligencji. Do gro­ n a n a ja k ty w n iejsz y ch publicystów należeli, oprócz re d a k to ra W. Stacho-

wskiego, nauczyciele, księża i p raw n icy z m iasta i okolicy. Nauczycielstw o rep rezen to w ali: W. Kołom łocki, W ładysław Ja n ia k , P aw eł Szulc z g im n a ­

z ju m z Gostynia, W acław A re n d t z Piasków , Szczepan K aczm arek, A lojzy B a rtz z Brzezia, K azim ierz K rotoski (em erytow any nauczyciel); p ra w n i­ k ó w — S. K ipta. W iele a rty k u łó w zamieszczali księża: L udw ik Sobkowski (proboszcz w S ta ry m Gostyniu), S tanisław Szym ański (p refek t gim n a­ z ju m w G ostyniu), F ranciszek O lejniczak (d y rek to r g im nazju m w G osty­ niu), O. S te fa n Tabor (z k laszto ru Filipinów na „Św iętej Górze”), Józe- fa t O strow ski, J a n Bąk proboszcz ze Smolić, L eonard K u rp isz z Dolska, Sporadycznie d ru k o w a li w „K ronice” M ieczysław Hejnowicz, właściciel m łyna, inż. K. P e isa rt, budow niczy m iejski (obaj z Gostynia), Iry S ta b - lew ska, ziem ianka z pobliskiego Zalesia, oraz rolnicy — Józef Gano z Kosowa i F ran ciszk a M endyczanka z Dom achowa. Zw iązki z okolicą p o d trz y m y w a li ludzie tu u rodzeni lub w y k ształceni — p lasty cy po znań ­ scy, W acław B o ratyńsk i i K aro l P ra u sm u e lle r, J a n Szyszczyński, stud ent. A u to rem znacznej liczby tekstów był S tanisław H elsztyński, ro d em z po­ bliskiego Kosow a18. W „K ronice” u k azały się m. in. p ierw o d ru k i jego so­ n etó w ze zbioru G o s ty ń w pieśni. Licznych a rty k u łó w dostarczał S ta n i­ sław Kozierowski, k tó ry około 1900 r. pełnił fu n k cję w ik ariu sza w Go­ sty n iu .

Zespół w spółpracow ników liczył ogółem około siedem dziesięciu osób. P ojedyncze a rty k u ły n adsyłali do „K ro niki” pracow nicy w yższych uczel­ ni, muzeów, archiwów : A lfred Brosig, Ja n u sz Staszewski, Zdzisław Grot, 17 Seria I (26 X II 1928—15 II 1930) — 10 zeszytów; Seria II (15 VI 1930—25 11 1931) — 10 zeszytów; seria III (1 V 1931—1 III 1931) — 10 zeszytów; seria IV

1932— 10 I 1933) — 10 zeszytów; seria V (1 III 1933—1 XII 1933) — 10 zeszytów; seria VI (1 I 1934—1 XII 1934) — 12 zeszytów; seria VII (1 I 1935—4 X II 1935) —

12 zeszytów; tom VIII (1 I 1937—1 XII 1937) — 12 zeszytów; tom IX (1 1938—1 XII 1938) — 12 zeszytów, tom X (1 I 1939 —- 1 VIII 1934) — 8 zeszytów.

18 O swoich związkach z Gostyniem i przyjaźni z Z. Krotoskim pisze S. H e l s z ­ t y ń s k i (D o b r a n o c , m i ł y Ks ią żę , Warszawa 1971, s. 31—38); por. t e n ż e , Co

(9)

W iktor H ahn, Zdzisław R ajew ski, A ndrzej W ojtkow ski, Bożena C zyży- kow a (muzykolog), M arian Gum owski. Zasilali, pismo rów nież nauczyciele z in ny ch środowisk: Alfons Szyperski ze Środy, J u lia n S zp un ar z Leszna,. H en ryk Czudziński z Gdyni. Z decydow anie najw iększą liczbę tekstów opublikow ał W. Stachow ski, k tó ry jak b y dla urozm aicenia zestaw u n a ­ zwisk u k ry w a ł się rów nież pod k ry p to n im a m i W.S. i Włast.

Pożądana byłab y p rez e n ta c ja biografii re d a k to ra oraz głów ny ch w spółpracow ników , z k tó ry c h jedynie S. Kozierowski, S. H elsztyński i Κ.. K rotoski są ludźm i n a ogół z n an y m i19. B rak niestety, jak dotychczas,, bardziej szczegółowych d a n y ch odnośnie do w ielu inn y ch postaci20. K ilka z w y m ienionych w yżej osób silniej zw iązanych z pism em dało się poznać dzięki m onografiom regionalnym . Na pierw szym m iejscu należałoby tu w ym ienić A. Szyperskiego. W. Stachow ski zasłynął jako zapalony zbie- racz-regionalista, jed en z n a jw y b itn ie jszy c h w Wielkopolsce. Z grom adził ogrom ne m uzealn o -arch iw aln e zbiory o u n ik aln ej w artości, g łów nie księgi p arafialn e, d rze w o ry ty relig ijn e i m ate ria ły folklorystyczne21.

„ K ro nika” uk azyw ała się w form aęie 20X 14 cm. Dziesięć lub d w a­ naście zeszytów składało się na serię z ciągłą paginacją. N akłady w yno­ siły przeciętnie ok. 300 egz.22. W ciągu jed en astu la t istnienia „K ron iki” w ydano dziesięć serii o łącznej objętości około 2000 stronic. Z aw ierały one około trz y stu a rty k u łó w oraz bez m ała dwieście ilustracji. Pism o w y ­ k o ny w ała D ru k a rn ia Spółkowa w Kościanie, nie licząc k ró tk ich o k resów w początkach istnienia „K ro nik i” , gdy drukow ano ją u A. Skrzyneckiego· w G ostyniu i w D ru k a rn i „L abor” w Poznaniu. W ydaw cą pism a było· Polskie T ow arzystw o K u ltu ry i S ztuki im. Al. hr. F r e d ry w G ostyniu (ta k przem ianow ano w początku 1930 r. daw ne Polskie Tow arzystw o D ra m a ­ tyczne). P r e n u m e r a ta roczna w ynosiła 6 zł, pojedynczy n u m e r kosztow ał 50 gr. A d m in istra c ja m ieściła się w k sięgarni W. Stachowskiego. N akłady nie rozchodziły się w całości. Raz po ra z zamieszczano anonse o m ożli­ wości nabycia d aw niejszych roczników po zw ykłych cenach.

„ K ron ik a” nie b y ła pism em dochodowym . N iepew ne podstaw y fin a n ­ sowe w y d aw n ictw a stanow iły w p ły w y z p re n u m e ra ty oraz ogłoszeń m ie j­ scowych k upców i przem ysłow ców . Sporadycznie zasilały pism o dotacje- W ydziału Pow iatow ego Sejm iku. In sty tu c ja honorariów autorskich nie­ b yła znana. W k o lejn ych rocznikach p ojaw iały się ubolew ania red a k c ji n a

19 Życiorysy S. Kozierowskiego i K. Krotoskiego podaje P o l s k i s ł o w n i k bio ­ g r a f i c z n y , życiorys S. Helsztyńskiego W i e l k a e n c y k l o p e d i a pow sz ec hna , Warszawa 1962.

Życiorysy M. Hejnowicza, W. Boratyńskiego, K. Prausmuellera, J. Szyszczyń- skiego, Alfonsa Szyperskiego znajdą się w W i e l k o p o l s k i m s ł o w n i k u b io g ra fi c zn y m .

(opracowywanym od 1972 r. w Poznaniu).

21 S. H e l s z t y ń s k i , T y d z i e ń w G o s t y n i u i o ko li cy, KG, seria VI, nr L s. 14—16.

22 Wojewódzkie Archiwum Państw ow e w Poznaniu, Akta Urzędu Wojewódzkie­ go, sygn. nr 1316.

(10)

b ra k abonentów i nieterm inow ość w p łat p ren u m e ra ty . W serii trzeciej za­ mieszczono c h a ra k te ry sty c z n ą opinię: „»Kronika« cieszy się coraz w ię­ kszym uznaniem , ale za granicam i pow iatu [...] Nie znalazł się [...] grosz subw encji, nie po pierają nas urzędy, ani szkoły ]...[. W ydaw nictw o tr z y ­ m a się dzięki poparciu grona kupców gostyńskich, k tó rz y m im o k ry zysu w sp ie ra ją je ogłoszeniami. P o trz e b a abonentów dla p o d trz y m an ia pisma, k tó rego inni zazdroszczą [,..]”23. Je d y n ie w ostatn im n um erze pierw szej serii stw ierdzono: „S ubw encja W ydziału Pow iatow ego i abonowanie w iększej ilości egzem plarzy zm niejszyły kłopoty wydawnictw^a”24. M ate­ r ia ły ilu stra c y jn e u k azy w ały się dzięki bezinteresow nej w spółpracy osób lu b in stytucji. A rty sta m alarz K. P ra u sm u e lle r, członek red a k c ji „ Ilu s tra ­ c ji P olsk iej” , dostarczał fotografii i ry sunków . P rz y ry so w y w a ł m. in. pie­ częcie średniow ieczne G ostynia z Państw ow ego A rch iw u m w Poznaniu. W ydaw nictw o W ielkopolskie udostępniło serię ry su n k ó w Biskupizny W. Bortyńskiego, k tó ry także w y k on y w ał w iele ry su n k ó w dla „K ron ik i” . O kręgow y K o m itet O chrony P rz y ro d y na W ielkopolskę i Pom orze w P o ­ znaniu użyczył kliszy z fotografiam i pom ników p rzy ro d y w powiecie go­ styńskim . Na koniec podkreślić należy, iż „K ronika G osty ń ska” była je d y ­ n y m typow o regionaln y m pism em wielkopolskim , u k a z u ją c y m się przez ta k długi czas. W ydaw nictw o p rzetrw ało w sz e lk ie . tru dn ości finansowe i przestało wychodzić dopiero po w y b u ch u wojny.

P ro g ra m „K ro n ik i” poznać m ożna z a rty k u łu w stępnego w pierw szym n um erze. C zytam y w nim: „regionalizm broni małe, prow incjonalne ośrodki [...] od zupełnej niw elacji w ogólnej powszechności, n a k a zu je r a ­ tu n e k ty c h w szystkich odrębności k u ltu ra ln y c h , k tó re n a to zasługują [...]. P ie rw sz y m w a ru n k ie m p ra c y regionalnej jest poznanie w szechstronne własnego z a k ą tk a ”25. Za cel pism a postaw iono „poznanie m iasta i pow iatu w przeszłości i teraźniejszości [...] znać i kochać swój region, pracow ać dla niego”28. J a k w idać pow tórzono h asła regionalizm u z „Ziemi G ostyń­ s k ie j” , a „K ro n ik ę” uznano za organ pow ołany do ich realizacji. Ja k o pis­ mo regionalne „K ro n ik a” podporządkow ała sw em u prog ram o w i wszystkie n iem al d ru k o w an e teksty: a rty k u ły historyczne, kryty czn o -literack ie, bio­ graficzne, b e le try sty k ę, poezję, n o tk i spraw ozdaw cze, fra g m e n ty w spom ­ nień itp. We w szystkich seriach dom inow ała te m a ty k a historyczna, zwłaszcza zagadnienia organizacji m ieszczańskich : cechów i b ra c tw s trz e ­ leckich. Można by n a w e t mówić o p ew nym „m on otem aty zm ie” „K ro nik i” , N iektóre n u m e ry zaw ierały w yłącznie pojedyncze ro zp ra w y 27. Z agadnie­ nia przyrodnicze doszły do głosu jed y nie w tom ie IX, gdzie zamieszczono 23 O nasz ej „K r o n i c e ” , KG, seria III, nr 9, s. 168^179; por. też seria III, nr 2, .3, 4, 6; seria IV, z 10; seria V, nr 10; t. IX, nr 10, 12.

24 O d W y d a w n i c t w a , KG, seria I, nr 10, s. 16. 25 Czego chcemy?, KG, seria I, nr 1, s. 2. 26 Tamże.

(11)

trzyczęściow y a rty k u ł Czesława K aczm ark a P o m n i k i i z a b y t k i p r z y r o ­ d y p o w ia t u gostyńskiego. W iele m iejsca poświęcono nato m iast opisom zw yczajów ludow ych n a Biskupiźnie.

Serię pierw szą w y dan o p rzy pom ocy m iejscow ych sił. Zeszyt drug i poświęcono dziejom p ow stania w ielkopolskiego z ra c ji obchodzonej w ó w ­ czas dziesiątej rocznicy. W odpowiedzi n a w ezw anie red ak cji o n adsy łan ie w spom nień i m ateriałów dotyczących pow stania, czytelnicy dostarczyli k ilk a no tatek, k tó re opublikow ano n astępnie n a łam ach pism a28. Z eszyt p ią ty obrazow ał dorobek G ostynia i p ow iatu w Polsce niepodległej, g łó w ­ nie w dziedzinie roln ictw a i p rzem y słu rolno-spożywczego. Dla serii d r u ­ giej u tale n to w an y o rg anizator i sp rężysty kierow nik W. Stachow ski p ozy ­ skał w spółpracę S. H elsztyńskiego i S. Kozierowskiego, k tó ry specjalnie dla „K roniki” napisał ro zp ra w ę Z ie m ia G osty ńska w św ie tle nazw geo­ g r a fic z n y c h2θ. N u m er trzeci tegoż to m u (o objętości zwiększonej do 60 stronic) poświęcono dziejom miejscowego gim nazjum . Szczegółowo p rze d ­ staw iono koleje bu dow y nowego gm achu, chlu b y m iasta, w ystaw ionego ze sk ład ek społecznych w 1924 r.30. Poczynając od serii trzeciej zw iększy­ ła się liczba au to rów z in n y ch ośrodków. N ajw iększy ich udział zaznaczył się w seriach piątej i szóstej. W serii szóstej d ru k o w a ł już stały w spół­ pracow nik, E dm und K linkow ski z Berlina, histo ry k specjalizujący się w dziejach P ru s. W tom ie V III p o jaw iły się nazw iska Tadeusza G ostyńskie­ go i Jerzego H elbicha, w spółpracow ników z W arszaw y.

R e p e rtu a r tem ató w b y ł niejako stały. A rty k u ły historyczne dotyczyły najczęściej (poza zagadnieniam i już w ym ienionym i) w alk narod ow o w y ­ zwoleńczych oraz dziejów m iejscow ych „organiczników ” . W. Stachow ski zam ieścił obszerne stu d ia o udziale gostyniaków w pow staniach: listop a­ dowym , 1848 r. i styczniow ym . Do ostatniego cyklu większości m a te ria ­ - łów dostarczyli czytelnicy „ K ro n ik i”31. Z okazji setnej rocznicy p o w sta ­ nia „K asyna G ostyńskiego” poświęcono jego dziejom specjalny zeszyt32. Nie pom ijano rów nież czasów najdaw niejszego osadnictwa. Z. R ajew ski ogłosił cykl a rty k u łó w P o w i a t g o s ty ń s k i w czasach p r z e d h is to r y c z n y c h 33.

D ru ko w an o liczne przy czy n ki biograficzne o zasłużonych „ k ra ja n a c h ” 28 Dr Ś l i w i ń s k i , P o c z ą t k i p o w s t a n i a w r. 1919 w p ow ie c ie g o s ty ń s k im , KG, seria II, nr 8, s. 169—171; t e n . ż e , Cześć i h o łd p o l e g ł y m p ow s ta ń c o m , tamże, t. IX, nr 11, s. 161—162.

29 KG, seria II, nr 4, 5, 6.

80 W. K o ł o m ł o c k i , D z i e j e M i e j s k i e g o G i m n a z j u m w G o s t y n i u (18901930),

KG, seria II, nr 3, %. 34—74; ks. F. O l e j n i c z a k , Z o b o w i ą z a n i a i z a m i a r y , tamże, s. 33.

31 W. S t a c h o w s k i , Uc z e s tn ic y p o w s t a n i a listo pa d ow eg o z dzisiejszego pow . gostyńskiego, KG, seria II, nr 7, s. 141—168; t e n ż e , R o k 1848 w G o s t y n i u , tamże, seria III, nr 5, s. 65, 74; t e n ż e , G o s t y ń w czasie p o w s t a n i a stycz niow ego , tamże seria I, nr 9, s. 1—16, nr 10, s. 1—7.

32 KG, seria VII, z. 11. · 38 KG, seria IV, nr 8, 9, 10.

(12)

z G ostynia i okolicy: G. P otw orow skim , A. Prusino w skim , E. Bo jan o w ­ skim, F. Stablew skim , S. N aganow skim . „O d k ry w an o ” n ieznanych gosty- niaków , np, kom pozytora J a n a K iszw altera lub „gostynianina w ych o­ w aw cę dzieci carskich” A ntoniego Szraubego34. W większości zeszytów za­ mieszczano a rty k u lik i z dziejów obyczajów i życia codziennego, głównie z czasów przedrozbiorow ych. Szczególnie upodobali sobie a u to rz y kro n ik i sądowe — procesy o czary oraz· sp ra w y k ry m in a ln e . O pisywano ró w n ież zab ytki architektoniczne, głównie sakralne. Dział poezji w y p e łn ia ły p ra w ie w yłącznie sonety gostyńskie S. H elsztyńskiego, entu zjastyczn ie recenzo­ w an e i propagow ane w no tach red ak cy jn ych. „Poezje H elsztyńskiego to· poetyckie p rzetw orzenie w yników żm u dnych p rac histo ry k a k u ltu ry , to piękno k w itnące n a dobrze u p raw io n y m polu dociekań dziejow ych [...} to czyn spełniony n a drodze k u rew in d y k a c ji u k r y ty c h dóbr kulturow ych. W ielkopolski” — czytam y w czw a rty m tom ie „K ro n ik i”35. P rz e d ru k o w y ­ w ano rów nież w zm ianki recenzy jne o poezjach Helsztyńskiego z in n y ch pism 36. W dziale prozy publikow ano m. in. fra g m e n ty opow iadań pisarzy ludow ych: W. M arcinkowskiego i J. W ojciechowskiego. R egionalny p ro ­ g ram określał także dobór m ateriałó w ilu stra c y jn y c h . D otyczyły one w y ­ łącznie G ostynia i okolicy. Na uw agę zasługują dw a dokonania w ty m za­ kresie. W serii siódmej rep ro d u k o w an o ry su n k i W. B oratyńskiego p rez e n ­ tu ją c e ty p y ludow e Biskupizny. W tom ie d ziew iątym zamieszczono cykl ilu stra c ji „D aw ny G ostyń ” . R yciny i fotografie p rze d staw ia ły ciekaw e architektonicznie obiekty, już nie istniejące lub przeznaczone do zniszcze­ nia.

„K ro nika” była w zasadzie pism em apolitycznym u n ik ają cy m akcen ­ tów społecznych i politycznych. Jeżeli się one w y jątk o w o po jaw iały, z d ra ­ dzały konserw atyw no -solid ary sty czn e ten d e n c je 37.

Poziom a rty k u łó w b y ł niesłychanie nierów ny. Oscylował pom iędzy rzetelnym i, n auko w ym i stu diam i a dyletanckim i przyczynkam i. K u rio za l­ n ym p rzy k ła d em są tu p race K azim ierza K rotoskiego38, w sław ionego za sw ych m łodych la t polem iką z K azim ierzem W ojciechow skim w obronie „czci” św. Stanisław a. H u m orystycznie brzm iące koncepcje Krotoskiego o początkach p a ń stw a ignorow ały ele m en ta rn e ustalenia ówczesnej histo­ riografii. Poglądy n iek tó ry ch a u to ró w „K ro niki” n a k u ltu r ę ludow ą nie odbiegały od w czesnorom antycznych, zm itologizow anych koncepcji „d u ­ cha n a ro d u ” , u k ry te g o w „pieśni lu d o w e j” . T eksty gw arow e o trz y m y w a ­

si KG, t. VIII, nr 1, s. 12— 16.

85 A. G i e y s z t o r , W i e l k o p o l s k a t w ór czo ść p o e t y c k a S. H e l s z ty ń s k i e g o , KG, seria IV, nr 7, s. 100.

80 „P r z e g l ą d P o w s z e c h n y ” o zb io rz e r e g i o n a l n y m S. H e l s z ty ń s k i e g o , KG, seria V, nr 8, s. 127—128; P o e z j e r e g i o n a l n e S. H e l s z ty ń s k i e g o , tamże, seria III, nr 6, s. 121—122.

87 I. S t a b l e w s k a : W p a m i ę t n ą rocznicę, KG, seria IV, nr 3, s. 33—40; Po

dziesięciu la ta c h , tamże, seria IV, nr 5, s. 71—74.

(13)

ł y w ielokrotnie literack ie transpozycje, k tó re nie odbijały ich właściwości fonetycznych, flek sy jn y ch , a n a w e t słow nikow ych39. Wiele opisów zab y t­ k ó w reprezento w ało ty p o w y sty l „ p a ra fia ln y ” — podaw ano obszerną h i­ sto rię obiektu (z reg u ły przepisaną z dokum entów ), obszerne w staw k i 0 św iętych p a tro n a ch i lakoniczne w zm ianki o sam ym obiekcie.

Gostyńscy regionaliści — głównie nauczyciele i księża — u p raw ia li k lasyczną am atorszczyznę. Najczęściej p rzedruk ow yw ali i n extenso do­ k u m e n ty , o p a tru jąc je co n ajw y żej skąpym kom entarzem . Na jed n a k o ­ w e j zasadzie cytow ali d o k u m en ty źródłowe, opracow ania naukow e i po­ p u larn e , prasę itp. W ty m sąsiedztw ie w idniały stud ia historyczne J. S ta ­ szewskiego, Z. Rajew skiego, A. W ojtkowskiego, A. Brosiga i innych, fa ­ chowe spisy zabytków K. P ra u sm u e lle ra , L. Michałowskiego, szkice o k u ltu rz e ludow ej S. Błaszczyka, B. Czyżykowskiej itp ,40.

Pism o nie wyszło w doborze tem ató w poza te re n y okoliczne, ok reśla­ n e w zasadzie a d m in istra c y jn y m i granicam i pow iatu. Pozostało ex d e f i ­ n itio n e „K roniką G ostyńską” , zbierającą skrzętnie wszelkie „gostyniana” . Zamieszczano różnorodne m a te ria ły m ające jakikolw iek związek z Go- styńskięm . Tak np. w iele m iejsca poświęcano p rzypadkow ym i nieistotnym pow iązaniom z okolicą K. M arcinkowskiego i S. Przybyszew skiego41.

Pojaw ienie się „K ro nik i” życzliwie przy jęto w prasie w ojew ódzkiej42 1 poznańskiej. W dziale k u ltu r y i sztuki „ K u rie ra Poznańskiego” w r u b r y ­ ce „Ruch regio nalistyczn y ” um ieszczano w zm ianki o w ydaniu każdego no ­ wego zeszytu. N otki te, najczęściej podające jedynie przegląd zawartości, nosiły c h a ra k te ry sty c z n e ty tu ły : Praca k u l t u r a l n a na p r o w i n c j i . Z a słu żo ­ ne .pismo regionalne, Pożyteczne w y d a w n i c t w o itp.43. Z uznaniem w sp o m i­ n a n o o gostyńskim czasopiśmie także w prasie w arszaw sk iej44.

„K ronika G ostyńska” w p ły w ała n a sy tu a c ję k u ltu ra ln ą w w

ojewódz-39 А. В a r t z, B a d a j m y p ieś ń l u d o w ą , KG, seria II, nr 9, s. 187—190; F. M e n - d y c z a n k a , We sele B i s k u p i a ń s k i e , tamże, seria III, nr 4, s. 78—82; nr 5, s. 91—95. Korzystnie wyróżniały się tutaj zapisy A. S z y p e r s k i e g o , W i e n i e c i pieśni w i e ń c o w e n a W y g o d z i e pod B o r k i e m , KG, seria III, nr 6, s. 107—112; G os t y ń s k a pieśń l u d o w a , tamże, seria IV, nr 5, s. 77—86.

40 L. M i c h a ł o w s k i , J a k p rz y p u s z c z a l n i e w y g l ą d a ł a w i e ż a f a m a w G os t y n i u ,

KG, i. IX, nr 2, s. 28—29; K. P r a u s m u e l l e r , K ośc ió ł w S k o ra s ze w ic a c h , tamże, seria VI, nr 10, s. 145— 149; S. B ł a s z c z y k , D o r o b e k rz e ź b i a r s k i ś w i ą t k a r z a F r a n ­ c i sz ka M a j c h r z a k a , tamże, t. X, nr 8, s. 113— 120.

41 S. H e l s z t y ń s k i , L i s t y S. P r z y b y s z e w s k i e g o do T o m a s z a S k o r u p k i , KG, seria V, nr 7, s. 103— 106; t e n ż e , S. P r z y b y s z e w s k i i P r a k s e d a Ż m u d z i ń s k a , tamże, seria VI, nr 12, s. 180—185.

42 „Orędownik Wrzesiński”, nr 108 z 12 IX 1931; „Wici Wielkopolskie” (dalej WW), nr 3 z 1931, nr 5 (8) z 1932, nr 6 (9) z 1932; „Głos Leszczyński”, nr 151 z 2 VII 1936; „Gazeta Polska”, nr 152 z 2 VII 1936.

43 „Kurier Poznański”, nr 338 z 25 VII 1930; nr 356 z 5 VIII 1930; nr 406 z 4 IX 1930; nr 229 z 20 V 1931, nr 248 z 2 VI 1931; nr 334 z 24 VII 1931 i inne.

44 „Przegląd Krajoznawczy”, 1936, nr 13, 14, 15; „Mały Dziennik”, nr 233 z 25 VIII 1936.

(14)

twie. Inspirow ała ten d en cje regionalne, pobudzała do naśladow nictw a. W 1930 r. w „O rędow niku W rzesińskim ” u k azał się a rty k u ł o m aw iający go­ styńską prasę regionalną i zakończony w ykrzyknik iem : „Zazdrośćm y, W rześnianie”45. P rz y k ła d G ostynia i m iejscow e tra d y c je w p ły n ęły na pow ołanie we W rześni nowego pism a regionalnego — „Wici W ielkopol­

skich”. ·

W 1919 r. i w początku 1920 r. w ychodził we W rześni pod pod w ó j­ n y m ty tu łe m „W reschener S ta d t u n d K re isb la tt — W rzesiński O rędow ­ nik. O rgan U rzędow y na P o w ia t W rzesiński” . Zamieszczano w nim u s ta ­ w y, rozporządzenia i obwieszczenia Naczelnej R ady L udow ej, następnie staro stw a powiatowego. Pism o w y k u p ił z rą k niem ieckiej ro dziny S ch en ­ ke w rzesiński księgarz A ndrzej Prądzy ński. 6 m arca 1920 r. u k azał się n u m e r opatrzony w yłącznie polskim ty tułem . F u n k c ję kom unikow ania u sta w i obwieszczeń p rze jął u schyłku 1922 r. „O rędow nik U rzędow y P o ­ w ia tu W rzesińskiego” , u k a z u ją c y się raz w tygodniu oficjalny b iu le ty n starostw a. „O rędow nik W rzesiński” n ato m iast u tra c ił defin ity w n ie z dniem 4 XI 1922 r. swój po d ty tu ł. A. P rą d zy ń sk i n ad ał pism u profil spo­ łeczno-polityczny i k u ltu ra ln y . T rzy ra z y w tygodniu n a dw óch lub czte­ rech stron ach zamieszczano doniesienia telegraficzne, kom entarze, k o m u ­ n ik a ty i in. Pism o m iało o rien tację p roendecką i zachowało ją aż do schyłku m iędzyw ojennego dw udziestolecia. A rty k u ły , k o m en ta rz e i s e r­ w is in form acyjny b y ły najczęściej p rz e d ru k a m i lub streszczeniam i z „K u ­ r ie r a Poznańskiego” lub „O rędow nika W ielkopolskiego” . Z te re n e m w ią ­ zały gazetę ru b ry k i „Z m iasta i z dalszych s tro n ” (od 1924 r. „K ro n ik a”), „Z życia tow arzyskiego” oraz liczne drobne ogłoszenia. Zam ieszczano ta m w szelkie in form acje o w y darzen iach w mieście i powiecie, działalności stow arzyszeń, korespondencje m iejscow e, k o m u n ik a ty osobiste itp. O praw dziw ie reg io n aln y m obliczu pism a przesądzały a rty k u ły p re z e n tu ­ jące historię, k u ltu rę , geografię, folklor po w iatu i m iasta, niekiedy in n y ch s tro n W ielkopolski. N ajw iększy udział te m a ty k i tego ty p u zaznaczył się w lata ch 1922— 1929. A rty k u ły historyczne stanow iły wówczas, w w ielu przypadkach, kilkunastoodcinkow e cykle d ru k o w an e w ciągu p a ru m ie­ sięcy. Najczęściej sięgano do okresu W iosny Ludów w W ielkopolsce oraz do w y d a rz eń s tr a jk u wrzesińskiego. W lata ch 1922— 1923 dru ko w an o np. powieść M. W ierzbińskiego Szalony rok. W m aju i październiku 1926 r. poświęcono kilk a n u m eró w „spraw ie w rzesińsk iej” z okazji dw udziesto- pięciolecia w ydarzeń. A u to ram i tekstów o tem atyce regionalnej byli p rz e ­ de wszystkim : J. Stasiew ski, A. Romanowicz, „Szczebrzyc” (B. M üller), M. Turw id. M ateriały regionalne przed ru k o w y w an o rów nież z działu k u l­ tu r y i sztuki „ K u rie ra Poznańskiego” .

-środow isku „O rędow nika W rzesińskiego” , ściśle pow iązanym z sek­ cją literack ą T ow arzystw a P rzyjació ł K u ltu ry i S ztuki we W rześni, zro­ dziła się in icjaty w a stow arzyszenia pism a poświęconego k u ltu rz e W ielko­

46 „Orędownik W rzesiński” z 12 IX 1931. 2 — RHCP 3/76 — 6/12

(15)

polski. S w oistym arg u m en tem , w y g ry w a n y m jako m otyw propagandow y, stał się s tra jk z 1901 r. P ro te s t dzieci w rzesińskich sym bolizow ał opór ca­ łej W ielkopolski. W Polsce niepodległej „głos W rześni” — pismo w rz e - sińskie — miało stać się org an em rep re z e n tu ją c y m całą dzielnicę. In ic ja ­ ty w a zasłużonego księgarza i w yd aw cy A n d rzeja Prądzyńskiego oraz m ło­ dego p lasty k a M arian a T u rw id a doprow adziła do powołania. „Wici W iel­ kopolskich. M iesięcznika Poświęconego K u ltu rz e ” . Zmobilizowano e n tu ­ zjastów regionu, zarów no p rac u jąc y c h w mieście, jak i stu d iu jąc y c h w in n y c h ośrodkach. Do p rac red a k c y jn y c h w łączyli się w rześnianie: Alfons Szyperski (student UP, następ n ie profesor gim nazjalny), J u lia n Stasiew - ski (inspektor szkolny w e W rześni), B ronisław M üller PS. „Szczebrzyc” (stu dent sem in ariu m duchownego, n astępn ie ksiądz), Ja n u sz Deresiewicz (stu d e n t UP), Bogdan Z akrzew ski (stud ent UP, następnie nauczyciel w e W rześni), Zdzisław K aczm arek (nauczyciel w e W rześni), Teodor M iko­ łajczyk ps. „T ału n a” (urzędnik pocztow y we W rześni) oraz inni. „W ici” redag ow ał w Bydgoszczy M. T urw id, w y d aw ał we W rześni A. P rą d z y ń ­ ski. W ciągu siedm iu la t (październik 1931— grudzień 1937) w ydano 62 zeszyty — 74 n u m ery . W iele zeszytów obejm owało połączone n u m ery ; z reg u ły łączono w jed n y m zeszycie lipiec i sierpień. P ublikow ało w „W iciach” około stu siedem dziesięciu autorów . Najczęściej p o jaw iały się nazw iska A. Szyperskiego (redaktora m. in. działu recenzji), M. T u rw id a (re d a k to ra naczelnego), S. H elsztyńskiego (stałego w spółpracow nika z W a r ­ szawy). B. M üllera, J. Piechockiego, J. Deresiew icza (stałego w sp ó łpra­ cow nika z Poznania do 1936 r., gdy zastąpił go W. Fabian, profesor gim ­ nazjalny), J. S z p u n ara (z Leszna), T. Petrykow skiego (z Torunia), M. De- reżyńskiego (z Inow rocław ia), A. D ytkiew icza (z Pszczyny), H. B. K u m in - k a (z Bydgoszczy). Zespół stały ch w spółpracow ników tw orzyli regionali- ści-am atorzy: nauczyciele, studenci, urzędnicy, dziennikarze, głównie związani z W ielkopolską. Na k a rta c h „Wici” spotkać m ożna też znane nazw iska. Z licznego zespołu poetów z w racają uw agę J. Sztau d yng er, S. Czernik, A.M. S w inarski, A. Kosko i E. M orski — członkowie g ru p y „ P ro m ” ; z publicystów W. Noskowski, Z. W asilew ski, A. G rzym ała-S ied- lecki, S. P apée, С. Kędzierski; z pisarzy: M. Rusinek, Z. Kosidowski, A. Jan ta-P o łczy ń sk i, S. Balicki, J. B androw ski. P isali rów nież do „W ici” poznańscy m alarze: J. M roziński, J. Spychalski, L. Dołżycki46. N iem ałą rolę w w erbow aniu a u to ró w o d gry w ały pow iązania tow arzyskie (p rz e ­ w ażnie naczelnego redaktora). Apel M. T u rw id a o w spółpracę Ro z s y ła m y w ic i, zamieszczony w p ierw szy m n u m erze (z października 1931 r.), zo­ stał zignorow any przez profesjonalne środowisko naukow e. T rzech p r a ­ cowników U P (L. Koczy, A. Tom aszewski i H. Ułaszyn) oraz dwóch z bibliotek poznańskich (A. K oehlerów na i A. W ojtkowski) zamieściło łącznie osiem artykułów .

(16)

„Wici” u kazyw ały się w form acie 30X 23 cm. Objętość pojedynczego n u m e ru w ynosiła 8 stron. Pismo w y k o n y w ała d ru k a rn ia A. P rą d z y ń - skiego we W rześni. Ja k o w ydaw ca fig urow ał A. P rądzyński. P r e n u m e r a ­ ta w ynosiła 1,50 zł k w a rta ln ie (jeden n u m e r kosztow ał 40 gr). R ozprow a­ dzano pism o zarów no drogą w ysyłkow ą, ja k i w wolnej sprzedaży. Mimo tego red a k c ja dysponow ała k o m p letn y m i rocznikam i, k tó re oferow ano po cenach obniżonych. Tak na p rzy k ła d w k ilk u n u m e ra c h rocznika trzecie­ go zamieszczono anons: „W A d m in istra c ji »Wici W ielkopolskich« nabyć m ożna pierw szy i d ru g i rocznik »Wici W ielkopolskich« jako jed n ą z a m k ­ n iętą całość. Cena egzem plarza opraw ionego 6 zł”. N akład w ynosił p rz e ­ ciętnie ok. 400 egz.47.

F inanse pism a opierały się głównie n a w p ływ ach z p re n u m e ra ty . P rzez siedem łat w ydaw nictw o u trz y m y w a ło się dzięki zaangażow aniu i p asji k ilk u regionalistów oraz życzliw em u zainteresow an iu i po parciu w ielu w spółpracow ników . A. P rąd zy ń sk i, w yd aw ca „Wici” , popadał n ieu stann ie w trudności finansowe. K liszy do ilu stra c ji dostarczał M. Turw id, p r a ­ cownik M uzeum M iejskiego w Bydgoszczy, k tó ry w y k o rz y sty w ał dla po ­ trzeb pism a m a te ria ły z w y d aw n ictw katalogów m uzealnych. S k ro m n ą w in ietk ę tytułow ą·'w prow adzono dopiero w nu m erz e 1 z 1934 r. P r o je k t w in iety w yłoniono w drodze k o n k u rsu rozpisanego w śród uczniów P a ń ­ stw ow ej Szkoły S ztuk Zdobniczych w Poznaniu. P ierw szą nagro d ę zdobył uczeń prof. J. W ronieckiego —■ K rakow ski.

W połowie 1938 r. zawieszono w ydaw an ie „W ici” z powodu b ra k u funduszy. Ich fu n k cji i zadań nie podjął „O rędow nik W rzesiński” , być może dlatego, iż w paźd ziern iku 1938 r. z m a rł A. P rądzyński.

Zasługi A. P rądzyńskiego dla u trz y m a n ia pism a doceniali w sp ó łp ra ­ cownicy. H. B. K u m in ek napisał w e w spom nieniu o nim: „czyż nie jest p rzypadkiem , n iezw y k ły m w p ro st zbiegiem okoliczności, że w ty m s a ­ m y m dniu, kiedy otrzy m aliśm y do r ą k o statni n u m e r »Wici W ielkopol­ skich«, doszła nas żałobna wieść o zgonie ich tw ó rcy i w ydaw cy. S.p. A. P rą d zy ń sk i nie przeżył »Wici«, k tó ry m wiele' serdecznego um iłow ania i tru d u [...] poświęcił. »Wici« nie p rz e trw a ły swego żywiciela, za życia te dw a pojęcia b yły razem związane, k res ich razem n a stą p ił”48.

P ro g ra m re d a k c y jn y „W ici” zak ład ał w p ierw szym rzędzie działalność n a rzecz poznania i zaktyw izow ania W ielkopolski oraz jej podregionów — ow ych „ojczyzn p r y w a tn y c h ” , najbliższego otoczenia k u ltu ro w e g o i n a tu ­ raln eg o mieszkańców. W a rty k u le w stę p n y m R o z s y ła m y w i c i , zam iesz­ czonym w pierw szym n u m erze, re d a k to r M. T u rw id sform uło w ał w dość m etaforycznej fo rm ie główne zadania pism a: „In to n u jem y dziś pieśń o K ra in ie W ielkich Dolin [...] w ierzym y, że rozesłane przez nas wici w y ­ w ołają odzew taki, iż n a tę ż y się blask naszych wieńców [...] aby m ocno

47 Informacje M. Turwida.

48 H. B. K u m i n e k , W i e l k i e p o l a z a k w i t ł y m a k i e m i m o d r a k i e m . „Orędownik Wrzesiński”, nr 128 z 1 XI 1938.

(17)

i czysto g rał głos nasz”49. H asła program ow e w ielokrotnie pow tarzan o w późniejszych latach. „M usim y ju ż raz w reszcie znaleźć w ła sn y w y ra z dla naszych od ręb nych zainteresow ań, m usim y w nieść nasze w łasne w a r ­ tości do skarb ca narodow ej k u l tu r y ” — pisał w 1933 r. M. T u rw id 50. Se­ ku nd ow ał m u Zdzisław K aczm arek postulując, aby „Wici” pracow ały nad „k rystalizacją oblicza k u ltu ra ln e g o i podniesiem tę tn a życia duchowego K ra in y W ielkich D olin”51. P lanow ano jako zadanie dla „W ici” określoną „edukację h isto ry czn ą” czytelników , w prow adzenie w potoczną św iado­ mość w łaściw ej oceny roli W ielkopolski w dziejach n aro du , „należyte um iejscow ienie W ielkopolski w polskiej k u ltu rz e n aro d o w ej”52. Z am ierza­ no rów nież oddziaływ anie poprzez działalność propagandow ą n a p r a k ty ­ kę społeczną — ożywienie życia k u ltu ra ln e g o regionu. W „W iciach” nie­ porów nanie szerzej i dokładniej niż w „Kronice G ostyńskiej” p rez e n to ­ w ano i uzasadniano p ro g ram y regionalizm u wielkopolskiego. Wiele m ie j­ sca poświęcano także rozw ażaniom nad specyfiką ru ch ó w regionalnych w Polsce i w E u ro p ie53.

W m yśl założeń red a k c y jn y c h m a te ria ły dru ko w ane w „W iciach” do­ tyczyć m iały nie tylko w ojew ództw a poznańskiego i W ielkopolski h isto ­ rycznej, lecz rów nież całego b. zaboru pruskiego i. Górnego Ś ląska54. Szczególnie silnie apelow ano o p od trzym yw anie łączności ideologicznej z od erw an ym i od Polski te re n a m i historycznej W ielkopolski55.

Pom im o b ra k u środków finansow ych, um ożliw iających zam aw ianie m ateriałów , w ydaw cy nie odstąpili od p rz y ję ty c h założeń program ow ych. W doborze tekstów „W ici” p rzekroczyły granice W ielkopolski i obejm o­ w ały cały b. zabór pruski. R u b ry k i „Listy z regionów ” oraz „K ro n ik a” o c h arak terze okolicznościowym i in fo rm acy jn y m dostarczały wiadomości z Poznania, ze w szystk ich p raw ie w iększych ośrodków W ielkopolski oraz ze Śląska i Pom orza. Obok a rty k u łó w prog ram ow ych zamieszczano roz­ p raw k i historyczne, folklorystyczne, szkice, fra g m e n ty w iększych utw orów

b eletrystycznych, poezje. S. H elsztyński d ruk ow ał tu sw oje so n ety gnieź­ nieńskie (w ydane n astęp n ie w tom ie Gniazdo orła), k tó re w ysoko ocenio­ no w licznych a rty k u łac h . Ł a m y miesięcznika, zgodnie z zapowiedziam i,

49 M. T u r w i d , R o z s y ł a m y w ic i , WW, 1931, nr 1. £e M. T u r w i d , U źró d eł , WW, 1933, nr 1 (16).

51 Z. K a c z m a r e k , R e g i o n a l i z m j a k o c z y n n i k w y c h o w a w c z y , WW, 1934, nr 3 (30); por. też J. P i e c h o c k i , D o czego m o ż e m y , do czego p o w i n n i ś m y dążyć?,

tamże, 1933, nr 4 (19).

62 J. P i e c h o c k i , op. cit.

53 Z. W a s i l e w s k i , Z a g a d n i e n i a r e g i o n a l i z m u , WW, 1932, nr 3 (6) i nr 4 (7); S. H e l s z t y ń s k i , R e g i o n a l i z m An gl o sa s ó w , tamże, 1932, nr 6 (9); H. S с h i b e 1-h u t 1-h, S i ł y ż y w o t n e p r o w i n c j i , tłum, z niem. Z. Beilmanówna, tamże, 1933, nr 9 (12); S. C z e r n i k , D r a m a t k u l t u r y p o l s k i e j , tamże, 1933, nr 12 (27); H. B. K u m i - n e k , Ni e b e z p i e c z e ń s tw a re g i o n a l i z m u , tamże, 1934, nr 10 (37).

54 J. S z p u n a r , Z n i e w y z w o l o n y c h r e j o n ó w , WW, 1935, nr 5 (32). 55 A. D y t k i e w i c z , O re g i o n n a d n o t e c k i , WW, 1932, nr 4 (6).

(18)

sta ły otw o rem dla początkującej młodzieży literackiej. W dziale poezji p ośw ięconym głównie debiutom w ielkopolskim zapisało się około 40 n az­ wisk, z k tó ry c h wiele w ogóle p rzed tem nie było znanych.

S ta ły dział zajm o w ały rozw ażania i inform acje o w spółczesnej k u ltu ­ rze W ielkopolski: plastycznej (w n ajw iększym stopniu), m uzycznej, te a t­ ra ln e j i literackiej. Recenzowano także wszelkie publik acje poświęcone W ielkopolsce, głównie au to ró w nieprofesjonalnych, zbliżonych pozycją społeczną do środow isk „W ici” .

Pism o włączyło do swego p ro g ra m u h asła propagow ania i zachow ania d aw n ej k u ltu r y ludow ej. A. Szyperski i Ę. P rą d zy ń sk i w ystosow ali apele do czytelników o zapisyw anie i przesyłanie do red a k c ji w ielkopolskich po­ d a ń i legend lu dow ych (podanie jak k ilk a la t wcześniej S. Czernik w „Ziemi G o sty ńskiej”). W ezw ania te przeszły jednakże p raw ie bez echa. Je d y n ie A. D ytkiew icz nadesłał zapisy u stn e j, ludow ej lite r a tu r y z okolic Czarnkow a. Pom im o tego wiele a rty k u łó w prezentow ało wielkopolski fol­ k lo r — obrzędy, obyczaje itp .58. D rukow ano rów nież opowiadania, nie­ rzadko pisane gw arą, oparte na m otyw ach ludow ych. W ychodziły one spod pióra M. T u rw id a 57, J. B rzezińskiej58, C. K ędzierskiego, „Szczebrzy- ca” , A. Szleszkowskiego, M. Dereżyńskiego. Zamieszczano rów nież u tw o ry p isarzy ludow ych z K u ja w — W. M arcinkowskiego i J. W ojciechowskiego.

U derza znaczna ilość a rty k u łó w historycznych i biograficznych, co było rzeczą typow ą dla w szystkich dzielnicow ych pism regionalnych. W ru b ry c e „W ybitni W ielkopolanie” p rzedstaw iano personifikow ane w zory tra d y c ji, głównie postacie poznańskich „organiczników ” . P ok aźn ą liczbę a rty k u łó w poświęcono S. Przy b y szew skiem u i J. Kasprowiczow i, k tó ry c h nazw iska służy ły za podbudow ę sztan daro w ych arg u m e n tó w zw alczają­ cych n eg aty w n e ste re o ty p y o k u ltu rz e Wielkopolski.

W gronie w spółpracow ników „Wici” w ysunięto i opublikow ano na łam ach pism a k ilk a in icjaty w k u ltu ralny ch.' P ro jek to w an o opracow anie słow nika biograficznego zasłużonych Polaków ziem zachodnich, zorgani­ zowanie m u zeu m k u ltu r y wsi zachodniej Polski, powołanie in s ty tu tu wielkopolskiego dla b a d a ń n ad k u ltu r ą dzielnicy itp.59.

56 A. S z y p e r s k i , W i e l k o p o l s k a pieśń l u d o w a , WW, 1932, nr 1 (3) z 1932; E. P r ą d z y ń s k i , L e g e n d y i p o d a n i a w i e l k o p o l s k i e , tamże, 1933 nr7/8 i 10/11; A. D y t k i e w i c z , W i e r z e n i a , prz e s ą dy , le g e n d y w p ow . c z a r n k o w s k i m , tamże,

1935, nr 7/8 i 34/35.

57 M. Turwid w ydał zbiór legend wielkopolskich K l a s z t o r n a L ip o w c e , Września 1926 (uprzednio drukował je „Orędownik Wrzesiński”).

58 Nowele J. Brzezińskiej, drukowane w „Wiciach W ielkopolskich”, ukazały się następnie w tomie N i e z n a j o m i , Poznań 1938.

59 T. P i e t r y k o w s k i , U p a m i ę t n i j m y b o h a t e r ó w d z ie l n i c y za c h o d n i e j , WW, 1934, nr 3 (30); R. S w i e ż y ń s k i , M u z e u m k u l t u r y w s i Z a c h o d n i e j P o l s k i, WW, 1933, nr. 5 (20); C. P i l i c h o w s k i , O i n s t y t u t w ie l k o p o l s k i , WW, 1937, nr 11/12 i 73/74.

(19)

Pism o nie rep rezen to w ało jednolitego system u światopoglądowego. Z n a ­ lazło się w nim m iejsce i na o bsku ran ck ą nagonkę wobec T. B oya-Ż eleń­ skiego60, i n a w ystąp ien ie znanego w olnom yśliciela poznańskiego H. U łaszyna61.

„Wici” , określone przez J. W iniewicza jako „silva r e r u m ”®2, zacho­ w y w ały konsek w entnie profil m iesięcznika kultu ralnego . Poszczególne n u m ery , urozm aicone treściow o i graficznie (d ru k trzyszpaltow y, zróżni­ cowana czcionka, liczne ilu stracje, dużo św iatła), redagow ano z dbałością 0 poczytność. Jed n ak że i tu ta j spotkać m ożna było m a te ria ły o nierów nej w artości. W poezji, obok ciekaw ych a rty sty c z n ie w ierszy S. Czernika i M. T urw ida, p o jaw iały się ry m o w an e p u b licy sty k i (np. N. M agierowej). W ie­ le zastrzeżeń n a su w a ją rów nież przy czyn ki biograficzne i historyczne, choć w a rty k u ła c h histo ry czn y ch raczej nie stosow ano zw yczaju przep isy­ w ania źródeł. Na m a n k a m e n ty zw racali uw agę współcześni k o m en ta to ­ rzy: „w im ię idei propagandow ej dopuszcza się pro d u k cje m niej w a rto ś ­ ciowe, byle te m a t i osoba łączyły się organicznie z W ielkopolską”63. W końcow ych rocznikach pism a dało się zauw ażyć pew ne odejście od głów ­ n ych ten den cji ideowych. Z m niejszył się m .in. udział poezji regionalnej 1 in fo rm acji z dziedziny k u ltu ry .

„Wici” zyskały szeroką i pochlebną prasę. W „o statn im słow ie” r e ­ dakcji w ym ieniono z zastrzeżeniem , iż w ykaz te n nie jest kom pletny , 31 pism, k tó re zamieszczały w zm ianki rec e n z y jn e 64. W dziale k u ltu r y i sz tu ­ ki „K u rie ra Poznańskiego” prow adzono obszerne przeg ląd y d orobku m ie­ sięcznika65. E ntu zjasty czn ie pisano o n im w „D zienniku Bydgoskim ” oraz w w ielu in n y ch pism ach w ojew ódzkich66. Z czasopism w arszaw skich w zm ianki podaw ały m.in. „Radio” , „ABC” , „ K u rie r W arszaw ski” , „W ar­ szaw ski Dziennik N aro d o w y ” , „M yśl N arodow a” . W arto przytoczyć k il­ k a dość c h a ra k te ry sty c z n y c h opinii z p rasy dzielnicowej. W edług M. J e r - n ajczyka z „O rędow nika W rzesińskiego” „W ici” w y trz y m u ją porów nanie z „G azetą L ite rac k ą ” , „L inią” i „ G ry fe m ”67. Ks. C ieplucha (autor m ono­ grafii o Kościanie) pisał: »Wici« k rzew ią k u lt dla w szystkiego, co pię­ k ne i nasze”68. W. Stachow ski w „K ronice G ostyńskiej” stw ierdził: „po raz pierw szy W ielkopolanie stanęli zdecydow anie w obronie sw ych ro~

60 M. A n é r i, B ł a z e n e k w todze, WW, 1931, nr 3. 61 H. U ł a s z y n , W o br on ie p r a w d y , WW, 1935, nr 2 (29). 62 J. W i n i e w i c z , S i l v a r e r u m , „Gazeta Polska”, 1935, nr 290. 68 B. S t e l m a c h o w s k a , R e g i o n a l i z m e t n o g r a f i c z n y n a t l e p r z y k ł a d ó w z współc zesn ej tw órc zo śc i l i t e r a c k i e j , Poznań 1936, s. 35. 64 P o s i e d m i u la ta c h , WW, 1937, nr 11/12 i 73/74. 65 „Kurier Poznański”, nr 510 z 2 IX 1931; nr 8 z 5 I 1932; nr 1 z 1 I 1939. 66 B yły to m. in.: „Dziennik Bydgoski”, „Gazeta Bydgoska”, „Kurier Średzki”, „Nowa Gazeta”, „Piast”.

67 „Orędownik W rzesiński” z 28 I 1934. 68 „Gazeta Polska” z 15 II 1934.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Heidegger naklania nas do myslenia o prawdzie bycia, a tym samym do myslenia nad istoty mowy (Sprache). Myslenie to nie moze byc tylko analizy jyzyka. Dlatego pytanie: jaki

dzy niejawnej pierwszego rodzaju (wiedzy w postaci inkorporowanych danych doświadczenia) stanowi w porządku genetycznym warunek zaistnienia wszelkiej wiedzy - zarówno

Krótko mówiąc: są to opowiadania (nie mogę zdradzić arcyciekawej treści; mogę tylko powiedzieć, że znajdziemy tu i morderstwo i fałszerstwo) o tym, co się

Bez względu na rodzaj kotła, kluczowym czynnikiem jest profil spalania, ponieważ oszczędności uzyskane w związku z wykorzy- stywaniem gazu składowiskowego jako paliwa muszą

Oddaje on dobrze pierwotną koncepcję obro- nionej dysertacji, którą tworzą trzy główne części: pierwsza została poświęco- na zbadaniu związków między szabatem a

Centralny Organ Związku Żydowskich Akadem ickich Instytucji Samopomocowych (Warszawa—Lwów—Kraków—Wilno). Czasopismo ilustrow ane m łodzieży żydowskiej. Dodatek do

В рамках этого переломного момента роман Русский лес оценивается не как итог минув­ шего периода, а как начало нового этапа, как

W książce poru- szone zostały następujące ważne zagadnienia: po pierw- sze zjawisko transnarodowych formacji społecznych, czyli nowego rodzaju struktur społecznych powstałych