• Nie Znaleziono Wyników

Kilka uwag w sprawie emerytów i rencistów w adwokaturze

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Kilka uwag w sprawie emerytów i rencistów w adwokaturze"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

Lesław Myczkowski

Kilka uwag w sprawie emerytów i

rencistów w adwokaturze

Palestra 14/2(146), 81-84

(2)

N r 2 (146) W s p r a w ie e m e r y tó w i r e n c is tó w w a d w o k a tu r z e V L

tok SN iz 17.V.1966 ar. I-C R H15/66, OSNCP iz 1967 r. nr 4, poz. 67). Stanow isko to .n a odpow iednie zastosow anie do om awianych sytuacji. Jeżeli w ięc osoba, której w w yniku podaiału m ajątku w spólnego przypadło spółdzielcze prawo do lokalu, nie Jest członkiem spółdzielni, to powinna w ciągu roku od ustania wspólności u sta w o ­

wej zgłosić w niosek o przyjęcie do spółdzielni (chyba że toczy się sądowe postępo­ wanie o podział m ajątku). Osobie tej, jak to trafnlie w ykazał adw. L. Myczikowski, przysługuje w św ietle obowiązujących statu tów spółdzielni roszczenie o przyjęcie ao spółdzielni. Prawom ocna odm owa przyjęcia spowodow ałaby w ygaśnięcie sp ół­ dzielczego praw a do lokalu; m ogłaby ona m ieć m iejsce jedyniit w tedy, gdyby k an ­ dydat n ie spełnliał w ym agań statutow ych (np. nie m iał prawa dc stałego zam eld o­ wania w danym m ieście).

Argum entacja adw. L. M yczkowskiego, oparta na zasadzie równości uprawnień jy ły c h m ałżonków przy podziale m ajątku w spólnego, nie podważa powyższych w y ­

wodów, gdyż wskazują one, że m ałżonek, z którego członkostwem spółdzielca« p raw o do lokalu b yło związane, nlie ma w istocie uprzyw ilejow anej pozycji. ivio- dna tw ierdzić, że sipołecznie nie byłoby słuszne, by uchybienie term inu ipowodowaiu wygaśnięcie praw a do lokalu zajm owanego przez jednego z b. małżonków. W taikiej „ytuaoji* nic nie stoi jednak na przeszkodzie, by osoba ta uzyskała przydział tego .rOkalu od spółdzielni, a naw et m ożna by w yw odzić na podstaw ie przepisów statu -

iU, że przysługuje jej pierw szeństw o do tego przydziału.

W i e s ł a w C h r z a n o w s k i

M O S K Ę O G Ł O S

LESŁAW MYCZKOWSKI

Kilka uwag w sprawie emerytów i rencistów

w adwokaturze

W dniu 4 lutego 1970 <r. odbyło się w W arszawie spotkanie przedwyborcze aktyw u społeczno-politycznego z udziałem członków Rady Adwokackiej w W arszawie, N a ­ czelnej Rady Adw okackiej i delegatów M inistra Sprawiedliw ości.

Z w ypow iedzi, jakie padły na tym spotkaniu, najbardziej utkw iły m i w pam ięci iło w a dotyczące spraw y adw okatów em erytów i rencistów oraz tych adwokatów, którzy po przekroczeniu 70 roku życia będą kierowani na badania lekarskie przez Kom isję do Spraw Inw alidztw a i Zatrudnienia. Stało się bow iem dla m nie jasne, że jest to obecnie najbardziej w ęzłow y problem naszej organizacji, który w ym aga szczególnego potraktow ania i skoncentrow ania w szelkich środków m ogących zła­ godzić kryzys psychiczny osób dotkniętych postanow ieniam i uchw ały NRA z d n

(3)

82 L e s i a t o M y c z k o w s k i N r 2 (146> 16.XI.1969 r. („Palestra” N r 12, str. 70) oraz osób, które już z Jliżają się do tego krytycznego w ieku lub osiągną niebaw em 70 lat.

Sądząc na podstaw ie krytycznych wypow iedzi, jakie padły n i spotkaniu, jak i na podstawie rozm ów prowadzonych m iędzy kolegam i, m oże się w ydaw ać, że organy am orządowe, które podjęły tę trudną, ale skądinąd k o n ie cz n i chyba decyzję, de­ cyzje narzuconą przez aktualną sytu ację kadrową ad w ok atu r/, nie rozw ażyły w szy­ stkich m ożliw ości praktycznego złagodzenia tej operacji, a ponadto — co powinno się sp otk ać ze szczególną krytyką — n ie w yjaśniły bądź r iedostatecznie w yjaśniły masom adwokackim , w jaki sposób zamierza się omaw laną uchwałę realizować i jakie są m ożliw ości w ykonyw ania zawodu przez adwokata po ukończeniu przezeń ?0 lat. W yjaśnienia bowiem , które prezes NRA dr S. G odlew ski złożył na spotka­ niu w dn. 4.II.1970 r., m ogą nieco uspokoić zainteresow anych, gdyż w ynika z nich,

że:

1) obow iązkow e kierow anie na KIZ n ie przesądza jeszcze o pozbawieniu m oż­ liw ości dalszego w ykonyw ania Praktyki, jeśli się okaże, że adwokat mimo ukończenia 70 lat jest sprawny i nie zostanie zaliczony przez KIZ do żadnej z grup inwalidzkich;

2) em eryci przed osiągnięciem 70 lat, jeśli pragną dalej w ykonyw ać zawód, m ogą to uczynić, jednakże tylko w pełnym w ym iarze zatrudnienia w zespole. W św ietle tych w yjaśnień można zatem przyjąć, że tylko tacy koledzy, który nie będą zdolni podołać dalszej pracy. będą się m usieli rozstać z zespołem , przechodząc na zasłużony odpoczynek. N ie oznacza to jednak, żeby koledzy, którzy mają fak ­ tyczne m ożliw ości dalszego kontynuow ania praktyki, m ieli być na siłę wypychani z zespołów , gdy tylk o skończą 70 lat. N ależy zatem wyrazić ubolew anie, że w publi­ kow anej uch w ale NRA z 16.XI.1969 r. nie w yjaśniono od razu tej kw estii, gdyż za­ pobiegłoby to w ielu nieporozum ieniom i — jak powiedziano na naradzie — plot' kom z bufetu sądowego. Brak inform acji lub niepełna inform acja zawsze zrodzł plotkę, co chyba organy sam orządowe m ogły były przewidzieć.

Przy okazji warto zdać sobie sprawę z tego, że sprawa dotyczy w ięcej niż 10'’,t. adwokatury, gdyż na 3 400 adwokatów pracujących w zespołach aż 2f3i3 ukończyłe. już 70 lat. Jeśli do tego doda się osoby powyżej 65 lat (381), dla których również nie jest to zagadnienie zbyt odległe, a w ięc gdy się uzm ysłow i, że łącznie jednych i drugich jest w tej ch w ili w adwokaturze 614 osób, to okaże się, że prawie 1/6 polskiej adwokatury zespolonej jest bezpośrednio zainteresow ana om awianą U spraw ą (dane liczbow e wziąłem z referatu prezesa G odlewskiego, opublikowanego

w „Palestrze” z grudnia 1969 r.).

W ydaje się zatem, że skoro sprawa dotyczy tak znacznej części adwokatury, to było chyba elem entarnym obowiązkiem wobec członków palestry, żeby tej d eli­ katnej i trudnej m aterii poświęcić znacznie w ięcej czasu i uwagi, niż to uczyniono Poniew aż jednak stało się inaczej, wypadalobv przynajm niej, żeby obecnie, w ra­ m ach kam panii przedwyborczej, przeprowadzić w jak najszerszy sposób akcję w y - jaśniająco-inform acyjną oraz żeby przy tej okazji — w spólnie z zainteresow anym i kolegam i — szukać dróg um ożliw iających pogodzenie dwóch celów: tych, które leg ły u p odstaw uchw ały NRA z 16.XI.1969 r., oraz tych, które pragnęliby osiągnąć sam i zainteresow ani. Jeśli zaś tego n ie zrobimy, to doprowadzimy niechybnie do podważenia zaufania w obec organów sam orządowych, gdyż obserw uje się już obec­ nie pew ne objaw y nieufności i zniechęcenia, które koniecznie i radykalnie należy moim zdaniem przełamać. Członkowie adwokatury muszą być pewni, że jeśli organy sam orządu podejm ują jakieś niepopularne decyzje, to działają w interesie ogółu

(4)

N r 2 (14© W s p r a w ie e m e r y tó w i r e n c is tó w w a d w o k a tu r z e 83

przy czym przekonać o tym jest najlepiej w osobistych kontaktach i na spotkaniach, na które adwokaci (przy rw y czajeni do ustnego w yjaśniania racji i argum entów w sądach) zwracają szczególną uwagę.

Warto w tym m iejscu przytoczyć jakże charakterystyczną w ypow iedź jednego z kierow ników zespołów, obecnego na spotkaniu w dn. 4.II.1970 r., że odczuw a się Dardzo brak roboczych spotkań z członkami Prezydium Rady A dw okackiej w War­ szaw ie i że kierow nicy zespołów nie um ieją w yjaśnić swoim kolegom w ielu nur-

.ujących ich pytań dlatego, iż sami nie są inform owani przez w yższe szczeble sa­ m orządowe.

Poza akcją w yjaśniającą należałoby, jak już wspom niałem , zastanow ić się nad wyszukaniem dróg m ogących złagodzić i ułatw ić przechodzenie na em eryturę czy rentę adwokatów niezdolnych do dalszej pracy w zespole. Sprawa w ym aga m oim zdaniem jak najszerszego zaangażowania «się w szystkich kolegów: i tych bezpo­ średnio zainteresowanych, i tych innych, którym jeszcze daleko do ukończenia 70 lat, nie m ówiąc już o członkach samorządu, dla których jest to obowiązek p ły­ nący z wykonyw anych funkcji. W tak doniosłej sprawie należałoby także w yk o­ rzystać biuletyny poszczególnych rad adwokackich, um ieszczając tam projekty zm ierzające do tego, by dopomóc osobom przechodzącym na em erytury czy renty.

Inicjując tą akcję, chciałbym za pośrednictwem „Palestry” rzucić w łasn y projekt, może niedoskonały i na pew no nie dopasowany, ale dający — m oim zdaniem — jakieś częściow e rozwiązanlie.

Na w stępie chciałbym przypom nieć, że powszechnie wiadomo, iż proces starze­ nia się osób w ykonujących nudną, nieciekaw ą pracę przebiega inaczej niż u osób, których praca wciąga, zw łaszcza zaś praca w tzw. w olnych zawodach. Znany jest również fakt, że m ężczyźni aktyw ni zawodowo, po przejściu na em eryturę, p od ­ upadają psychicznie i fizycznie. Dlatego też pozbawienie m ożliw ości w ykon y­ wania zawodu m oże się okazać dla w ielu kolegów katastrofalne, gdyż staną się we w łasnym pojęciu niepotrzebni i — jak to ktoś powiiedział na spotkaniu w ar­ szawskim — .,w yrzuceni za burtę”. Sprawy tej nie wolno lekcew ażyć, zw łaszcza że

dotyczy to naszych starszych kolegów, którzy niejednego z nas w yuczyli zawodu wobec których m usim y żyw ić uczucia wdzięczności i szacunku. Nie w olno nam pa­ trzyć obojętnie, jak odchodzą na bok z naszego życia rozgoryczeni i zniechęceni. Pow inniśm y zatem uczynić w szystko co w naszej m ocy, aby um ożliw ić tym k ole­ gom — jeśli naturalnie będą tego chcieli — utrzym anie jakiegoś ikontaktu z zawo­ dem, ze znanym sobie środowiskiem , i to nie tylko z racji okresowych spotkań.

Wyobrażam sobie, że istnieją realne m ożliwości zorganizowania dla tych k o le­ gów takich czynności, które um ożliwią im w yżycie się zawodowe i psychiczne które spowodują, że nie będą się czuli niepotrzebni. A przy okazji w ykonają poży­ teczną społecznie pracę.

Mam tu przede w szystkim na m yśli ew entualne zreorganizowanie warszawskich biur pomocy prawnej w sądach, takie m ianowicie, żeby prowadzenie tych biur po­ wierzyć w yłącznie adwokatom emerytom i rencistom (przy ew entualnej pomocy ko­ legów nadal zatrudnionych w zespołach). Można by np. utworzyć w ieloosobow e biuro poradnictwa i pisania pism . w których byliby zatrudnieni koledzy o różnych specjalnościach: znawcy prawa finansow ego, lokalowego, karnego, cyw iliści i inni» Którzy załatw ialiby interesantów w miarę sw ych specjalności. Za takie porady. Rada Adwokacka z w łasnych funduszy albo z opłat pobieranych od interesantów m ogłaby płacić em erytom i rencistom w ynagrodzenie w granicach kwot nie po­

(5)

84 R e c e n z je Nr ? (146)

w odujących zaw ieszenia em erytury czy renty. Takie poradnie m ożna by organi­ zow ać także przy organizacjach zw iązkow ych i społecznych, można by rów nież na­ w iązać w tej k w estii w spółpracę z Polskim K om itetem Opieki Społecznej itd. W y­ korzystując doświadczenie życiow e i w iedzę zawodową adwokatów em erytów i ren­ cistów , m ożna by ich rów nież skierow ać do społecznej akcji kuratorów sądowych, do spraw ow ania opieki nad więźniam i odbyw ającym i okres reedukacji społecznej itd., w których to dziedzinach odczuwa się przecież niedostatki kadrowe.

Kończąc swą w ypow iedź, napisaną niem al e x p r o m p t u , na gorąco, pod w pływ em uczucia niedosytu przyjętych do tej pory środków zaradczych w poruszanej przeze m nie spraw ie, chciałbym wyrazić nadzieję, że organizacji naszej uda się znaleźć ja­ kieś praw idłow e rozwiązanie tego w ęzłow ego problemu adwokatury, jakim stał się problem kolegów zaaw ansow anych w wieku.

H£C£/VZJE

1

P r z e p i s y o a d w o k a t u r z e . K o m e n t a r z . P r a c a z b i o r o w a p o a r e d a k c j ą S. G a r l i c ­ k i e g o . N a k ł a d e m N a c z e l n e j R a d y A d w o k a c k i e j . W y d a w n i c t w o P r a w n i c z e . W a r ­ s z a w a , 1969.

Każda reform a ustrojow a, n iezależ­ n ie od rangi społecznej i zasięgu, po­ ciąga za sobą konieczność wszechstron • nego harm onizowania przepisów in sty­ tucjonalnych, a ponadto w ykładni — m ożliw ie autentycznej — zm ienionych norm statuujących „nowy ład ”, tak aby praktyczne w cielan ie ich w życie n ie zw ichnęło zasadniczych założeń. Te niezbędne warunki, zapew niające pra­ w id łow ą realizację założonych zmian, w ym agają opracowań dla codziennej praktyki w rozmiarach nlie przew idy­ w anych, łańcuszkow e b ow ;em powią­ zanie dotychczasowej całości powoduje, że zm iana jednego z ogn iw rzutuje na pozostałe. W w yniku tego zjawiska m nożą się w różnorodnych postaciach instruktaże, stw arzając m nogość źródeł i źródełek, bijących strum ykam i sto­ pionym i w rezultadie w jednym łożys­ ku określonej w iedzy. Dobrze, jeśli tak się dzieje, gorzej jednak, gdy stru­

myki krzyżują się, w zajem nie się z so­ bą zderzają i w ytw arzają chaos trudny do ogarnięcia.

Mimo w ;elu postulatów w tej dzie­ dzinie w iem y, jak nadal cierpią 'szer­ mierze przepisów prawa gospodarczego z powodu braku system atycznego ich skoordynowania i opracowania m eto­ dycznego.

Reforma ustroju adw okatury w cią­ gu 25 lat odzyskanej niepodległości, dokonywana na tle przeobrażeń spo­ łeczno-politycznych naszego Państw a, które rodziły się w poszczególnych dziedzinach w spółżycia pod naczelnym hasłem drogi do socjalizm u, jest już w obecnym swym przekroju w ielka. O czyw iście ilości źródeł norm atyw nych dla osiągnięcia tego efektu n ie m ożna porównywać z ich ilością w przebudo­ wie gospodarczej Państw a, jednakże, zachowując w szelkie proporcje, stw ier­

Cytaty

Powiązane dokumenty

Reprezentuję pogląd, że kara śmierci nie powinna być orzekana, i dlatego konsekwentnie uwa­ żam, że adwokat powinien mieć prawo odmowy popierania żądań

Już napisałem, że dr Leszczyński, który był organizatorem całej wielkiej muzycznej części Zjazdu (nie tylko zresztą muzycz­ nej), sam też obdzielał nas

Przy nowym sposobie głosowania rola Komisji i Rady Wydziału trochę się zmienia: Komisja staje sie czynnikiem opiniodawczym, czynnikiem ekspertyzy. Rada Wydziału —

i rencistów, dla których głównym celem wyjazdów poza miejsce zamieszkania była chęć odwiedzin krewnych lub znajomych oraz uroczystości rodzinne. Wyjazdy te organizowane były

cyrkon, epidot, ilmenit, rutyl, anataz, jak i barwy ziaren kwarcu na obrazach CL wskazują, że większość materiału ziarnowego pochodzi ze skał metamorficznych, najprawdopodob-

Nastgpnie, chc4c stworzyi odwolania do rzec4,wistoSci stricte tekstowej, wykorzystuje kategorig wplywu pochodzqc4 z zal&lt;resubadari tradycji literackiej, a zaraz

Nasze chrześcijańskie świątynie na mocy konsekracji stają się domem Ojca Jezusa i dlatego również nie mogą być targowiskiem.. Na targowiskach człowiek poszukuje rzeczy

Zatrzymując się dziś ze czcią przy pustym grobie Zbawiciela, z wiarą przed Zmartwychwstałym Panem, jako Jego wyznawca jedno chcę uczynić: radować się z faktu, że mój Pan