• Nie Znaleziono Wyników

Ojcze nasz, który jesteś zły

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Ojcze nasz, który jesteś zły"

Copied!
3
0
0

Pełen tekst

(1)

1 Creatio Fantastica

PL ISSN: 2300-2514 R. XII, 2016, nr 3 (54)

Krzysztof M. Maj

Ojcze nasz, który jesteś zły

Ponieważ o N.K. Jemisin zrobiło się głośno z uwagi na tzw. „Sad Puppies Con- troversy”, związaną z obawami o „upolitycznianie” science fiction, spieszę z wiadomością z ostatniej chwili: polityczność jest cechą literatury fantastycznej od jej zarania. Krótkie „I don’t care”, będące częstym komentarzem na temat całego skandalu w wywiadach udzie- lanych przez Jemisin, wydaje się więc bardzo racjonalną reakcją, zwłaszcza jeśli chcemy literatury, która oferuje nie tylko czczy eskapizm, ale także – użyję swojego ulubionego zwrotu z jednej z recenzji prozy Kaya – „ucieczkę, która sprowadza do domu”. W przy- padku Piątej pory roku owo sprowadzenie do domu realizowane jest z całą możliwą do- słownością: Jemisin tworzy bowiem świat będący wiarygodną ekstrapolacją współcze- sności w odległą postapokaliptyczną przyszłość, dbając równocześnie o to, by nie odbiec zanadto od problemów targających naszą teraźniejszość. W ten sposób otrzymujemy po- wieść, owszem, ambitnie skomponowaną i nie zawsze oczywistą pod względem linearnej progresji fabuły – jednak wysiłek towarzyszący jej lekturze jest w trójnasób rekompen- sowany imersją w fantastyczny świat Bezruchu.

Oczywistym atutem powieści, prócz jej nieliniowej fabuły, rozszczepiającej histo- rię protagonistki na trzy plany czasowe i odpowiadające im trzy tożsamości, jest jej war- stwa światotwórcza – niewątpliwie najbardziej przemyślana i w największym stopniu sprzyjająca rekomendacji Piątej pory roku miłośnikom ambitniejszej fantastyki. Otóż w świecie Bezruchu doszło do – najprawdopodobniej – daleko idącej destabilizacji płaszcza planety, której to (jak się okazuje, fortunnie dla jej dalszych losów) towarzyszył szereg mutacji genotypu ludzkiego. Prawdopodobnie w ich właśnie wyniku w pniu mózgu homo sapiens wykształciły się tzw. sejsody, wiążące się z rozwojem wysoko zaawansowanych

Recenzja książki: N.K. Jemisin, Piąta pora roku [Fifth Season], przekł. Jakub Małecki, ISBN: 978-83-7924- 698-4, ss. 440.

(2)

2

zdolności telekinetycznych, umożliwiających manipulację energią na poziomie sejsmicz- nym, tektonicznym i energetycznym. Mutanci, określani wulgarnie roggami lub, bardziej oficjalnie, górotworami, nauczyli się wsłuchiwać w ruchy tektoniczne i „sejszyć” sygnały sejsmiczne świadczące o ich ruchu i, tym samym, nadciągającym trzęsieniu ziemi. W kil- kusetletniej historii postapokaliptycznej cywilizacji nie zawsze jednak, wbrew pozorom, pełnili istotna funkcję społeczną – albowiem, i tu do głosu dochodzi polityczny komentarz Jemisin, „roggofobiczna” większość częstokroć wolała przedkładać własne fobie i uprze- dzenia ponad wspólny interes, jakim powinna być przecież wspólna ochrona społeczności przed katastrofalnymi skutkami kolejnych wstrząsów, zsyłanych na grzeszny lud przez srogiego Ojca Ziemię. To znamienne, że Jemisin decyduje się na subwersję tak często wy- korzystywanego w literaturze fantasy mitu Gai, Matki Ziemi, paternalistyczną figurą Ojca, który za dobre już nie wynagradza, gdyż za wszystko karze – po doprowadzeniu do kata- strofy ekologicznej na skalę planetarną nie ma już bowiem miejsca na pokutę i zadośću- czynienie za popełnione błędy. Jest tylko wola przetrwania i walka o ogień.

Z uwagi na to jednak, że podobnym ekotopijnym narracjom często towarzyszą wąt- ki dystopijne, szybko w toku powieści okazuje się, że górotwory są wykorzystywane w wyjątkowo bezlitosny sposób przez Fulcrum – funkcjonującą przy Imperium Sanze kama- rylę szkolącą najzdolniejszych roggów do mistrzowskiej manipulacji energią kinetyczną, a tych nierokujących zbyt dobrze lub zaciągniętych na nauki zbyt późno – wykorzystującą w daleko mniej humanitarny, lecz o ileż bardziej praktyczny sposób. W opisie hipokryzji społeczeństwa, z jednej strony bojącego się i nienawidzącego roggów, a z drugiej skwa- pliwie korzystającego z potęgi górotwórstwa, narracja Jemisin przedstawia się zdecydo- wanie najlepiej – jednak trzeba przyznać, że czasem intencja ta niepotrzebnie bierze górę nad zręcznością w prowadzeniu fabuły. Być może jest to wina ujawnienia już w powie- ściowej ekspozycji kulminacyjnego punktu całej narracji – którego to zabiegu nie jestem przesadnym zwolennikiem. Z drugiej jednakże strony Jemisin najwyraźniej traktuje fabu- łę raczej pretekstowo, chcąc skoncentrować się na relacji postaci z otaczającym je świa- tem, co jest zresztą o tyle zrozumiałe, że zdolności roggów umożliwiają podporządkowa- nie kształtu tego ostatniego ich mocy oraz woli. Nie bez przypadku jeden z najbardziej przejmujących wątków powieści to ten, w którym protagoniści odkrywają to, co dzieje się z dziećmi o zdolnościach górotwórczych, które nie nadawały się do kształcenia w Fulcrum – a co zarazem daje asumpt do interpretacji świata wykreowanego przez Jemisin w kate- goriach dystopijnych.

(3)

3

Komentując złośliwie kontrowersje wokół afery „Sad puppies” i tegorocznych no- minacji do Hugo w kontekście powieści Nemisin, należałoby rzec, iż psy, jak zwykle szcze- kają, lecz karawana idzie dalej. Piąta pora roku, jako otwarcie trylogii, zapowiada ją w do- brym stylu – nie jest to może proza wybitna, lecz na pewno jest ambitna i, co istotniejsze, nie są to ambicje puste i próżne. Język, forma, kompozycja i światotwórcza warstwa po- wieści nie ustępują pod względem zaawansowania (jeśli trzymać się będziemy w przykła- dach konwencji postapokaliptycznej) twórczości Paola Bacigalupiego czy Lois Lowry, a dość minorowy nastrój przywodzi na myśl niedocenioną dylogię Zmrok i Świt Tima Leb- bona. Na pochwałę zasługuje też umiejętne wykorzystywanie dobrodziejstw narracji mul- timodalnej – pojawiające się w powieści fragmenty kronik, piosenek ludowych czy zabyt- ków piśmienniczych podsycają zainteresowanie historią świata Bezruchu, choć, przyznać wypada, nie jest to jeszcze poziom Peanatemy Neala Stephensona. Przy wszystkich drob- niejszych usterkach, które przecież należy złożyć na karb kształtującego się mimo wszystko doświadczenia początkującej pisarki, Piąta pora roku jest powieścią naprawdę godną polecenia dla wszystkich czytelników poszukujących oryginalnego i ambitniej- szego narracyjnie podejścia do konwencji postapo. Spójny zaś i imponujący pod wzglę- dem słowotwórczej nośności przekład Jakuba Małeckiego sprawia, że z tym większym op- tymizmem spoglądam w kierunku polskiej edycji drugiego tomu trylogii, The Obelisk Gate – jak również innych tomów spod imprintu SQN „Imaginatio”, które jak dotąd nie zawio- dło mnie jeszcze pod kątem fortunności doboru tekstów. Zdecydowanie polecam.

Cytaty

Powiązane dokumenty

‡ Jednym z najprostszych sposobów reprezentowania drzewa jest wykorzystanie dla każdego węzła struktury składającej się z pola lub pól reprezentujących etykietę oraz

Torus jest wi- doczny jako kondensator, ponieważ posiada swoją pojemność oraz stanowi jedną okładzinę kondensato- ra, z czego drugą okładziną jest ziemia.. Widać,

Polski fi lozof wskazywał na związek między ubezwła- snowolnieniem populacji a skolonizowaną mentalnością, niejako antycypując współczesną refl eksję nad

To wszystko ostatecznie prowadzi autora do „miękkiego” postulatu, by „czynić swoje” i opisywać – anali- zować – wreszcie interpretować, a jednocześnie poddawać

[Tomassen] Zaimek „ów" odmienia się zarówno przez przypadki, jak i rodzaje ( i jeszcze liczby ;P) [Bart] nie jestem ekspertem w dziedzinie naszego języka, ale pisze się

Własność, paradoksalnie, nie jest już czymś trwałym, staje się dynamiczna, jest wręcz aktem, gdyż terminem „włas ­ ność” obejmuje Fichte nie tylko materialne

poprzez MessageBox().. Jednocześnie też stworzyliśmy i pokazaliśmy nasze pierwsze prawdziwe okno. Wszystko to mogło ci się wydać, oględnie się wyrażając, trochę

Ma złociste rogi i kożuszek biały Nie biega po łące, bo z cukru