p
naskrzyŻowaniachkUltUridyscyplin:czeg onaUczyłmnielechwitkowski
oznałemlechawitkowskiegowroku1995.spotkałemgowtoru-niu, gdybyłdziekanemwydziałuhumanistycznegoUmk,wjegogabineciewc ollegiummaius.słyszałemjużwcześniejonimwewłoszech,pojegoudziale wrozmaitychkonferencjachfilozoficznychw moimkraju,izpowodujegoko ntaktówzfilozofemimatematykiemw ł o s k i m giugliogiorello,czyzhis torykiemfilozofiiimarksistązme- diolanu,słynnymludovicogeymonatem.
postanowiłemnapisaćdoktoratuwitkowskiegojakopromotora,wie-dzą czarazem,żebyłonjużuznanymekspertemzepistemologii,anatymwłaśniep olurozwijałysię,wówczasjakiobecnie,mojezainteresowaniabadawcze.
towłaśniegiorello,wczasieprezentacjiksiążkipoświęconejgasto-now iBachalardowi,zaakcentowałmizainteresowaniawitkowskiegopo-święco newłoskiejifrancuskiejfilozofiinauki,choćprzyznam,żepocząt-kowonie przydawałemtemuaspektowibadańwiększegoznaczenia.
paradoksalnie,byłem– nie inaczej
jakwieluinnych,młodychepiste-mologówtamtegoczasu–
ukształtowanynalekturachprzedewszystkim
„klasyków”literaturymeta-naukowejjęzykaangielskiego,wychodząc odnarodowościautorów.przezfilozofięnaukirozumiałosięprzedew s z y s t k i m praceutożsamianeztakiminazwiskami,jakrudolfcarnap,karlpop per,thomaskuhn,imrelakatosipaulfeyerabend.asocjologianaukimiała
Bloora.tymczasem,kiedyzwróciłemsiędowitkowskiegozprośbąabyzechc iałpodjąćsięobowiązkówbyciamoimpromotoremmojejrozprawydoktorsk iej,dogłowymijeszczewtedynieprzychodziło,mi-włochowi,żeprofesor,po lskifilozof,zwrócimojąuwagęnakulturę…włoską!
Jaknaironięlosu,ostateczniezdobyłemsięnato,abyuczyćsięido-c e n i a ć myślicielimojegokraju,dopieropojegoopuszczeniuitodziękiimpulso mzachętyzestronyfilozofaobcokrajowca.wistocie,zacząłemczytaćpracet akichfilozofów,jakfederigoenriques,ludovicogeymonat,antonioBanfiiinny ch,dopierogdyzauważyłemwielkąuwagęprzywią-zywanądotychautorów przezwitkowskiego.anastępniedoszlipodob-n i e mizasugerowaniauto rzy,którzypublikowaliwjęzykufrancuskim,j a k gastonBachelard,e milm eyersonczyferdinandg o n s e t h .
gdybymmiałwydobyćnajawczegonauczyłemsięodprof.witkow-skieg o,zacząłbymwłaśnieodtegopodejścia:skupianiauwaginatym,c o jestza pomniane,zmarginalizowane,pozostawionepozamyślądo-minującąih egemoniczną.wrazzupływemczasuwręczwzrastawaga,j a k ą przywiąz ujędotejpostawy.ciężargatunkowytychpracwykraczaw rzeczywistościd alekopozazwykłezaspokajanieciekawościhisto-riograficznej.to,bowiem ,coprowadzidomarginalizacjiważnychpracbadawczych,tosączęstoracjep ozanaukowe,jak(deflato)umiejscowienien a rynkuwydawniczym,czyte żsprawygeopolityczne,któreniewielemająwspólnegozeświatemidei.Żeb yprzywołaćnajbardziejwymownyprzykład,tonajprawdopodobniejzwycię stwosprzymierzonychwdrugiejwojnieświatowejdoprowadziłodowydob ycianaplanpierwszyjęzyka n g i e l s k i i w następstwietego,publikacje wtymjęzyku.Jakoniezamie-rzonyefektuboczny,rozmaitestudiafilozofó wfrancuskich,włoskich,polskich,rosyjskichiinnychnarodowości,zosta łyodsuniętenaplandalszy,lubnawetzostałyzapomnianeitowoderwaniuod ichważności(aktualności).
wnajgorszymmożliwymprzypadku,wkonsekwencjidochodziłodozni kanianiektórychważnychidei,awnajlepszymtrzebabyłourucha-miaćinw estycjeśrodkówfinansowychiludzkichdlaponownegoodkry-wania,tego,c ojużzostałoodkryte.autorzy,którzyzanurzylisię(mossinelsolco)wyłączniew kulturęanglosaskąskazalisięwistocienaponowne
odkryciaiponownebadanietego,cojużzostałoodkryteiprzebadane.niechc ętuoczywiściepopadaćwjakieśgołosłownezaciemnianie.pracatomasakuh naS t r u k t u r a r e w o l u c j i naukowych,bodajczynienajczęściejc y t o w a n a praca filozoficznaXXwieku,jestdziełemmistrzowskim–
iton i e z a l e ż n i e czyjestsięskłonnymzgodzićztezamiwniejwyrażony miczynie.tymniemniej,
naszezdumieniewobecideikuhnabyłobymniej-sze,gdybyśmywszyscyzna liirozumieliGenezęirozwójfaktunaukowego,ludwikaflecka, polskiegolekarz a,którypracęte wydałponiemieckuw roku1935.niechcętymsamympow iedzieć,żezaoszczędzilibyśmy3 0 latczasu,gdyżkuhnwieledodałdot ezflecka, zwłaszczapoprzezbardziejskutecznieoddziałującątermin ologię(np.dobrzejużznanepojęciaparadygmatu, naukinormalnej,nau kirewolucyjnej, itp.).tymniemniejzrozumielibyśmy,żeogłaszanieoryg inalnościprzypisywanejw latachosiemdziesiątychcałemulegionowisocj ologównaukizeszkołyk o n s t r u k t y w i z m u , powinnomierzyćsię zanalogicznymidokonaniamiodnoszącymisiędoczasupółwiekuwcześ niejszego.imusielibyonizmierzyćsiętakżezzastrzeżeniamijużwówczasw ysuwanymiprzeciwpracyludwikaflecka.
nauczaniewitkowskiegopozostawiłoswojeznamię.obecnie,zak a ż d y m razem,jakświtamiwgłowieidea,którawydajemisięorygi-nalna,p ierwszympytaniem,jakiesobiestawiamjest:czyniemożebyćt a k , żektośju żnatentematnapisałwinnymjęzyku,,winnymmiejscu,w innymczasie?
awodpowiedzi,podejmującjakieśprace,zawszeza-bieramsięzabadania historyczne.Jakożepoznawanietego,cozostałoj u ż napisane,jużpowied ziane,cojużzostałoprzebadane,pozwalanamj e s z c z e głębiejwgryźćsię wproblem,pójśćdalej,osiągnąćpostępbadańnaukowychifiozoficznychwstr onęwarstwnaprawdęniezbadanychdotąd.tadziałalnośćocharakterzebad ańhistorycznychmatakżewielkiwalorpedagogiczny.pozwalanamutrzymać naszeegowewłaściwychwymiarach.tak,jaksokrateszachęcałdouznaniajegow łasnejignorancji,właśniepotożebydaćimpulsydlaprawdziwegoprocesu poznania,takwitkowskinieustanniemniezachęcałdokwestionowaniaaż dogłębirzekomejoryginalnościmoichidei,dlastymulowaniaumnieautentycz- -nychbadańnadnowością.
drugaważnanauka,jakąuzyskałemodwitkowskiego,byłazwiąza-n a z uznaniemzbiorowego(kolektywnego)charakteruprzedsięwzięciapozna wczego,zarównonaukowegojakifilozoficznego.itokolejnyrazpoprzezpo djęciepracypozornieparadoksalnej:studiamonograficzne poświęcon epojedynczemuautorowi,dlaodkryciawymiarukolektyw-negonauki.ki edyostateczniezdecydowałemsięporzucićmojąpracędziennikarzawe włoszechiprzenieśćsiędotoruniażebynapisaćpracędoktorską,pewienstud entfilozofiimnieostrzegał:„uważaj,bowitkow-
skiprzyjmujejedyniebadaniamonograficznepojedynczegomyśliciela”.ty mczasemmojąwyjściowąintencjąbyłoraczejnapisaćdoktoratoetosienauki wterminachbardziejogólnychimuszeprzyznać,żezapowiedźtegostuden tabyłauzasadniona.witkowskizaproponowałmipoprowa-d z e n i e ba dańwokółpracyjedynierobertak.mertona.
początkowowydawałomisiętotrochęograniczone,mimożemertonbyłw g łębisocjologiem,któryrozpracowywałikodyfikowałideęetosunauki.wydaw ałomisię,żewybórtenograniczyłbymiędzyinnymimojąkreatyw-ność,żeza mknąłbymożliwośćskonstruowaniadyskursunaprawdęorygi-nalnego.zgo dziłemsię,alemuszeszczerzewyznać,żeuczyniłemtotrochęwbrewsobieinie chętnie.postanowiłemjednakprzesunąćmojestudiumhistoryczneikrytyczn eetykinaukinafazęmojejkarierypodoktorskiej,napracęhabilitacyjną.rzecz,k tórąwistociefaktyczniejużwykonałem,zwa-żywszy,żenietakdawnowyszła wdrukupraca,jakąchciałemodwielulatnapisać:Etykaczystejnauki(sestanteedi zioni,Bergamo,2007).
ajednak,wbrewmoimoczekiwaniom,mojestudiummonograficznena ddziełemmertonowskimwciągnęłomnie,wręczzaczęłopasjonować.szybk omusiałemprzyznać,żemyliłemsięniedoceniającbadańmono-graficzn ych.obejmujetowagę,dlamłodegobadacza,dogłębnegoprze-studiowani adziełapojedynczegoautora,zanimprzejdziedoopracowańb a r d z i e j os obistych.atodlatego,żewitkowskipomógłmizrozumieć,żekontekst,siećre lacjikonstruowanychztychmyślicieliniejestjedynied o d a t k i e m , oz dobąbiograficzną.toprawdziwytematbadań.Badanien i e polegałonatyma byzrozumiećideemertonaizrobićstreszczającejeomówienie,alebydocie kaćgenezytychideiorazwpływuspołecznegoi kulturowegojakiwywierał
tekstywitkowskiego,którerozw ij aj ą topode jście todlaprzykładuF i l o z o f a naukiFerdynandaGonsetha(natleproblemówwspółczesnegoracj o- nalizmu)”czyartykułytakiejak:„ pr zy pa de k enriquesa”,
„ozjawiskumarginalnoś ci wepistemologii:gonsethijegotradycja”„prz eciwmar-ginalnościepistemologiifederigoenriquesa”.czy”hipotezaprze wrotumertonowskiego”.w idaćz tegowyraźnie,żeautor tychpracusiłu jerekonstruowaćzwiązki,jakiełącząmyślicieli,wceluukazaniawymiarueur opejskiegoiświatowegoichprac.
niemożezniknąćzpolawidzeniawagatychbadańhistorycznych,prowa dzonychczęstow duchusherlockaholmsa,w poszukiwaniuwskazówki, czyśladu.pokazanie,żeautorzycisięznają,wymieniająs i ę ideami,wzaje mniesięcytujątonajjaśniejszymożliwiedowód,żemarginalizacja,najaką zostalinastępnieskazani,jestprzypadkowa,pod-rzędna(susseguente)wobec życiaintelektualnego.marginalizacjazostałaspowodowanaprzezhistoryk ówitoraczejzpowoduichograniczonychkompetencjijęzykowych,bardziej niżzpowodujakościprac,doktórychmogliby
sięodwołać.wpracachtakichautorówjakBachelard,enriques,g o n s e t h , meyerson,fleckiwieluinnych,możnazauważyć,żeparadyg-matneopozyty wistyczny,zostałzakwestionowanyipopadłwtarapatydługoprzedtym,ja kdoszlidotychsamychkonkluzjirozmaici:popper,k u h n , lakatos,feyerab end,każdyze swojegopunktuwidze nia.
mówiącinaczej,pracetepokazujązcałąjasnością,żeideenierodząsięjak gdybywyskakiwałyzkapeluszasztukmistrza.pokazują,żeistnie-jecośnaks ztałt„duchaczasu”,Zeitgeist,copracujenarzeczwyłanianiasiępewnychide i,pewnychteorii,pewnychpojęć.pokazujątakże,żeniej e s t wistociekoniec zneszukanieukrywanychźródełinspiracji,wcelu
–niewyjawianymwprost–
sprawienia,abywłasneideewyglądałynabardziejoryginalne.Jeślibowiemj użsięuzna,żesamiteżjesteśmyjakośzanurzeniwduchuczasu,możemysp okojnieprzyznać,żeodkrycia,wynalazki,perspektywyzawszeprzejawiaj ąsięwwymiarach„wielo-r a k i c h ” (multiple)–
wsensietakim,żewieluażbadaczyzkoniecznościdochodzidotakichsam ychkonkluzji.możnatospokojnieprzyznać,bynajmniejniepoddającwwą
mertonjestwtymsensieemblematyczny.zanimzaczniemówićnaj a k i e ś tematy,otwarcieuznajewszystkieswojedługiintelektualne–
tozawodowewyznanieskromności,którepotempomagazrozumiećau-te ntycznąwagęjegowłasnegoopracowania,takżegdytymczasemsięogra niczadosystematyzacjiikodyfikacjimyślijużpowstałej.Beztejope-racjiważ neideepozostałybypoprostuukryte,niewidoczne,marginalne.zatem,opró czsamejideistudiummonograficznego,pomogłamibardzojakośćautora,kt óregowitkowskizaproponowałmidoprzestudiowania:robertk.merton.
merton,oprócztego,żebyłautoremogromnieerudycyjnym,któregow i e d z a rozpościerasięodhistoriidosocjologii,odfilozofiidoliteratury,odpsycho logiidomedycyny,zawszeprzejawiatuogromnąmądrość.Jegowiedzarozk wita(risplende)gdyżrozwijasięwramachmądrości.tosamomożemypo wiedziećiolechuwitkowskim,którypodtymkątemokazujesiębardzop odobnydomojegoamerykańskiegomistrza.kolejnepodobieństwomiędzyn imistanowiprzywiązywanie
ogromnejuwagidopojęć.naukaniejesttworzonajedynieprzezteorie,pr awai modele.naukapowstajeprzedewszystkimzterminówipojęć,którychs formułowanieidefinicjewymagająaktywnościbynajmniejdalekiejodt r y w i a l n o ś c i . witkowskizwróciłmiuwagę,żedasięnapisaćcałąksiążkęo jedny mtylkopojęciu.codotegobyłtakżeprzekonanymerton,którytużprzedś mierciąoddałdodrukuostatniowocswojegotrudu:Podróżei przygodySerend ipity–
tekstcałkowiciepoświęconypojęciuserendipity(czyliprzypadkowegoodkrycia).w itkowskitakżepomógłmizauważyćwagętego,żemertonrzadkopisałksi ążki.zwyklepisałrozprawyiar-tykuły,którenastępniezbierałwtomytema tyczne.mówiącpoprostu,zwróciłmojąuwagęnato,żeistniejewielesposobó wnaprowadzenied z i a ł a ń ocharakterzebadańnaukowych.tojesttrzeci aważnadlamnienauka,jakąotrzymałem.
muszętakżedodać,żedoktoratomertonieotworzyłmiwieledrzwii wty mtakże,wdużymstopniu,czujęsiędłużnikiemwobecwitkowskie-go.rozpra wadoktorskastałasiępotemksiążką,wydanąpoangielsku:Epistemological DimensionsofRobertMerton’sSociology.książkauzyskałaświetnerecenzjeze stronypiotrasztompki,mariaBungegoisamego
robertamertona.międzymnąimertonemnarodziłasiętakżeprzyjaźń,dote gostopnia,że11września2001rokubezpośredniomirelacjonowałcodziałosi ęnamanhattanie, gdziemieszkał.dokładniewdzieńatakunabliźniaczewi eżeWorldTradeCenterwysłałmiwszystkieswojeksiążki,z osobistądedykacjąi datądnia,któryzmieniłhistorięświata.książkao mertoniepozwoliłamita kżedostąpićprogówprestiżowegoUniwer-sytetuJagiellońskiego,gdzieob ecniepracujęwewspółpracyzpiotremsztompkąwinstytuciesocjologii.
czwartąnaukę,jakązawdzięczamwitkowskiemu,aktóraprzyniosła m i pewnąulgę,stanowiłozaproszeniedonielękaniasięwprzekraczaniu granicdyscyplinakademickich.tozawszemówiłtakżekarlpopper:dys-cy plinysąniebezpiecznymimitamidlastudentów(ibadaczy).ipowinnybyć traktowanezawszetak,jaknatozasługują,jakoskądinądużyteczneinstrumentya dministracyjnedlaorganizacjikursówuniwersyteckich,nicjednakpona dto.problemyprzekraczajązawszebarieryustalaneprzezbiurokratówwmini sterstwachedukacji.zatem,nietylkogranicekultu-r a l n e musząbyćprzezwy ciężane,aletakżebarierydyscyplinarne.sammerton,gdydowiedziałsięomoich badaniach,odnotowałtostymulująceskrzyżowaniekultur
idyscyplin,pisząc:
„włoskifilozofpiszeswojąksiążkęnauniwersyteciepolskimodzielewsp ółczesnegosocjologaamerykańskiego;tojestdoprawdyprzejaws amo-po twierdzającysięuniwersalizmu”.
agdydowiedziałsię,żemimomojegowykształceniafilozoficznegozaj mujęsięjużnatrwałesocjologią,skomentowałtopisząc:
„wszystkot o miprzypomina,że takżef lorianznanieckizaczynałswojaka rieręakademickąjakofilozof”.
Uniwersalizm,politematyzm,interkulturalizm,niepowinnybyćroz umianejakoaroganckapostawawiarywwiedzęowszystkim,czyw moż liwośćpoznaniawszystkiego,ajedyniejakomądraotwartośćnaróżnorodne stymulacjeintelektualne,zawszezeświadomościąludzkichograniczeńpoz nawczych–
którychniedasięprzezwyciężyćnawetw optycehiperspecjalizacji(asftico) .
piątanaukazoddziaływańwitkowskiego,którączujęsięzobowiąza-nytu
przetaczałysię„wojnynaukowe”,wojnyonaukęmiędzypostmoderni-sta miiracjonalistami,potrafiliśmywspółpracowaćzesobą,niezależ-nieod rozbieżnościwnaszychorientacjach.każdypozostałnaswoichpozycja ch.Japozostałemracjonalistą,aonpodtrzymałswojezacięcieponowoczes ne,aledziękitejwspółpracymogłemlepiejzrozumieć,jakmożebyćpozba wionysensu(insensata)typowypodziałplemienny,jakic h a r a k t e r y z u j e światkultury.
wświecie,wktórymdominujejeszczeignorancja,brakkultury,uprze-d zenia,igdziemediapodsuwająnam(propinano)programy„dozzinali”be zskrupułów(spessore),jestabsurdem,żeakademicykłócąsięmiędzysobą.i ntelektualiściwydająsobiewojny,zamiastjednoczyćsiędlawy-t w a r z a n i a corazwięcejwiedzyipoznania,więcejsztuki,więcejkultury,i bytalepiejbyłaznan anaświecie,którynasotacza.tekonfliktymiędzyprofesoramirozsiadłymin akatedrachakademickich,międzydyscy-plinami,międzyszkołamim yśli,międzyinstytutami,przypominająmisłynnyepizodzliteraturywł oskiej:kurczakirenza.wefragmenciez Promessisposijesteśmyświadkamisc eny,wktórejprzyniesionychzo-stałokilkakurczakównaubój,awczasie tejpodróżydziobiąsięonebezlitośnie(vicendevolmente),niezważającna swójwłasnylos.Światakademickiznajdujesięwsytuacjipodobnej.codom nie,osobiście,niewydajemisiębardzosensowne,żebymatematykkłóciłsię zfilozofem,czypostmodernistazracjonalistą.znaczniebardziejbyłobypo żądanepróbowaćzobaczyćto,coczyninaspodobnymi,aconatomiastzara zemn a s odróżniaodświatapozbawionegokultury,odświataktóryodrzuc aw i e d z ę jakonudnąi bezużyteczną.
wtakimsensiebardzowysokoceniłempodejścielechawitkowskie-go.c hoćmiałpoglądyróżneodmoich,nieusiłowałprzeciągaćmnienaswojepoz ycje,niestarałsięoto,abymzmieniałidee,doktórychjestemprzywiązany.ws półpracowaliśmywymieniającsięinformacjami,izde-rzajączesobąwzaje mnierozmaitepunktywidzenia.niebrakowałonam,oczywiście,nieporozu mień,krytykidyskusjitakżeostrych.Jednakkon-f r o n t a c j e tepozos tałyzawszewramachichfunkcjiakademickiej,którąstanowiłoraczejstym ulowaniepogłębień,aniejakieśniszczenie„wroga”.tonastawieniewitkows kiegospowodowało,żefaktyczniezmodyfikowa-
łemmojąwłasnąopinięwobecpostmodernizmu.niestałemsiębardziejpono woczesny,aleprzynajmniejprzestałempostrzegaćpostmodernizmjedynieja kozagrożenie.
właśniew trakcienaszejwspółpracygłówne zainteresowaniawit-kow skiegoprzemieściłysięzasadniczozepistemologiidopedagogiki,jakświ adcząotymjegoważnepracezostatnichlat,jak:Edukacjaihu- m a n i s t y k a , Rozwójitożsamośćwcyklużycia.Edukacjawobecsporówo(po)nowoczesność, czyzbiórjegoesejówMiędzy pedagogiką,flozofąikulturą.
nocóż,wrazztymmoimświadectwemchciałempotwierdzić,żepe-dago gstosujewpraktyceteorie,któresamgłosi.Jesteśmyzatemwobsza-rzetego,co mertonzwykł
nazywaćinstancjami,przypadkamisamopo-twierdzającymisię.witkowsk iwistocienauczałtakżeprzykładem,anietylkosłowem.
tymbardziejjestprawdą,żekiedyjeszczenieczytałempopolsku,znalazłemsię wwarunkach,gdziemogłemuczyćsiępedagogikitegobadaczatoruńskiego, obserwującgoraczejniżgoczytając.
Bibliografia
campar.,EpistemologicalDimensionsofRobertMerton’sSociology,nicolascoper-nicu sUniversitypress,toruń,2001
campar.,Eticadellascienzapura.Unpercorsostoricoecritico,sestanteedizioni, Bergamo,2007
mertonr.,ViaggieavventuredellaSerendipity,ilmulino,Bologna,2002witkowskil., Edukacjaihumanistyka.Nowekontekstyhumanistycznedlanowocze-
snychnauczycieli.wyd.iBe,warszawa,2000
witkowskil.,Rozwójitożsamośćwcyklużycia.StudiumkoncepcjiErikaH.Eriksona,wyd.
J.witkowicz„witgraf”,toruń,2000
witkowskil.,Uniwersalizmpogranicza.OsemiotycekulturyMichałaBachtinawkon- t e k ś c i e edukacji,wyd.a.marszałek,toruń(iiwyd.nagrodamen),1999w i t k o w s
k i l.,Edukacjawobecsporówo(po)nowoczesność,wyd.iBe,warszawa, iiwyd.1998
witkowskil.,Międzypedagogiką,flozofąikulturą:studia,eseje,szkice,wyd.iBe,warsz awa,2007
witkowskil.,FilozofanaukiFerdynandaGonsetha(natleproblemówwspółczesnegoracjonal izmu),wyd.Umktoruń,1983
[w:]AnnalidellaFacoltàd i Leteree Filosofadella’UniversitàdiPerugia,vol.XXiii,1986 witkowskil.,„onthephenomenon
ofmarginalityinepistemology:gonsetha n d histradition”.
[w:]Dialectica,vol.44,Berne,1990
witkowskil.,againstmarginalityoffederigoenriques’epistemology”,[w:]La flosofadellascienzaoggiinEuropa,napoli,1991
witkowskil.,“hipotezaprzewrotumertonowskiego”, [w:]ActaUniversitatisNicolaiCopernici,toruń,1997
zwłoskiegoprzełożyłaM onikaJaworska- Witkowska