• Nie Znaleziono Wyników

Niepodległe, nieuznawane. Perspektywy rozwiązania problemu statusu nieuznawanych republik na obszarze postradzieckim

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Niepodległe, nieuznawane. Perspektywy rozwiązania problemu statusu nieuznawanych republik na obszarze postradzieckim"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

Rafał Czachor

Niepodległe, nieuznawane. Perspektywy rozwiązania problemu statusu nieuznawanych republik na obszarze postradzieckim

„Stosunki Międzynarodowe” nr 69-70, styczeń-luty 2011, s. 34-36

Niedawna opinia Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości w Hadze w sprawie niepodległości Kosowa kolejny raz przypomniała o nierozwiązanym problemie statusu nieuznawanych, samozwańczych republik na obszarze postradzieckim: Naddniestrza, Abchazji, Osetii Południowej i Górskiego Karabachu. Ich przyszłość wciąż wydaje się niejasna, gdyż na regionalne konflikty nakłada się geopolityczna rywalizacja.

W lipcu 2010 roku haski trybunał orzekł, że decyzja o ogłoszeniu niepodległości przez Kosowo nie narusza prawa międzynarodowego. W opinii MTS pojawiło się stwierdzenie, że prawo międzynarodowe nie zawiera „zakazu ogłoszenia deklaracji niepodległości”. W istocie stanowisko trybunału w żaden sposób nie zmienia sytuacji Kosowa – każdy kraj arbitralnie decyduje o uznaniu niepodległości Prisztiny. Opinia ta stwarza jednakże znaczący precedens dla innych separatystycznych, powszechnie nieuznanych republik. Na obszarze postradzieckim mamy do czynienia z czterema takimi obszarami. Ich funkcjonowanie i patowe położenie jest obecnie nie tyle wynikiem narodowych separatyzmów, co rezultatem geopolitycznych interesów.

Naddniestrze Historia państwowości naddniestrzańskiej sięga czasów radzieckich, gdy władze stalinowskie stworzyły niewielką republikę autonomiczną w składzie ZSRR. Na mocy paktu Ribbentrop-Mołotow należący do Rumunii obszar Mołdawii został w 1940 roku anektowany przez ZSRR i połączony z Naddniestrzem utworzył Mołdawską Socjalistyczną Republikę Radziecką. Konflikt pomiędzy zrusyfikowanym i bogatszym, zindustrializowanym Naddniestrzem i ciążącą ku Rumunii Mołdawią rozgorzał w obliczu upadku ZSRR. W Kiszyniowie głośno dyskutowano o możliwości zjednoczenia z Rumunią, o czym nie chciano

(2)

słyszeć w rosyjskojęzycznym, położonym na lewym brzegu Dniestru, Tyraspolu. W efekcie ogłosił on secesję i powstanie Naddniestrzańskiej Republiki Mołdawskiej. Kiszyniów w 1992 roku próbował zbrojnie przywrócić kontrolę na zbuntowanym obszarze, lecz akcja nie powiodła się. Rzeczywistą kontrolę nad terytorium utrzymała Rosja, posiadająca tam swoją armię. Do chwili obecnej Naddniestrze pozostaje swoistym reliktem Związku Radzieckiego, powszechna jest tam chociażby sowiecka symbolika. Władzę w separatystycznej republice sprawują ludzie, którym bliżej do klanów mafijnych i przestępczości zorganizowanej niż europejskich standardów demokratycznych. Niewątpliwą siłą Naddniestrza jest cichy rosyjski patronat, lider separatystycznego państwa Igor Smirnow wprost mówi, że jego politycznym celem jest

„niezależność w łączności z Rosją”. Funkcjonowanie tej państwowości znacznie utrudnia życie Mołdawii – najbiedniejszego państwa Europy. W zasadzie źródłem konfliktu była niejasna przyszłość Mołdawii i dążenia do zjednoczenia z Rumunią, a obecnie funkcjonowanie separatystycznej republiki jest dla określonych grup po prostu źródłem dochodowego biznesu. Kryterium etniczne w tym konflikcie ma znaczenie minimalne.

Względna stabilność separatystycznej republiki opiera się na gospodarce, jest ona całkowicie niezależna od Mołdawii, większość miejscowej produkcji jest eksportowana. Dla Naddniestrza w 2003 roku przy udziale Rosji przygotowano plan rozwiązania sporu w postaci stworzenia mołdawsko-naddniestrzańskiej federacji. W układzie tym Naddniestrze miałoby możliwość wpływania na kluczowe decyzje Kiszyniowa w zakresie polityki zewnętrznej i bezpieczeństwa. Mołdawia miała m.in. zobowiązać się do niewstępowania do Sojuszu Północnoatlantyckiego. Gwarantem stabilizacji kraju miałaby pozostać armia rosyjska, rozmieszczona na terenie Naddniestrza. Plan ten, szerzej znany jako „memorandum Kozaka”, nie zyskał akceptacji mołdawskiego społeczeństwa. Pod wpływem ulicznych protestów ówczesne władze w Kiszyniowie odstąpiły od zawarcia układu. Niemalże w ostatniej chwili, gdy samolot z Władimirem Putinem miał odlatywać do Mołdawii na ceremonię zawarcia porozumienia mołdawskiego rządu z naddniestrzańskimi separatystami,

(3)

prezydent Mołdawii Władimir Woronin odmówił jego podpisania. Samolot rosyjskiego przywódcy do Mołdawii nie odleciał, a Kreml w istocie

„obraził się” na Kiszyniów. Wyrazistym dowodem pogarszających się stosunków rosyjsko-mołdawskich było podniesienie cen gazu oraz ogłoszenie przez rosyjskie władze zakazu importu mołdawskich towarów, w tym wina. Wydaje się jednak, że dla rozwiązania tego konfliktu najbardziej prawdopodobny jest, prędzej czy później, powrót do rozmów o jakimś wariancie federacji – w składzie Mołdawii pozostaje już autonomiczna Gagauzja, więc szlak jest już wytyczony. Niewątpliwie rolę w procesie pokojowym winna odgrywać Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, a międzynarodowe siły policyjne powinny stopniowo zastąpić kontyngent rosyjski. Właśnie kwestia stacjonowania rosyjskich wojsk w Naddniestrzu wydaje się głównym czynnikiem utrudniającym porozumienie. Rozpatrywać można trzy scenariusze, w każdym z nich któraś ze stron sporu musiałaby zgodzić się na daleko idące ustępstwa. Jeśli władze w Kiszyniowie, a także Zachód, zaakceptowałyby rosyjską obecność wojskową nad Dniestrem, porozumienie mogłoby być osiągnięte dość szybko. Naddniestrzańskie władze zgodziłyby się (zostałyby zmuszone przez Rosję) do zawarcia porozumienia o utworzeniu federacji z Mołdawią. Drugim rozwiązaniem, obecnie zdecydowanie mało prawdopodobnym, mogłoby być wycofanie armii rosyjskiej i tym samym ograniczenie wpływów Kremla w Naddniestrzu. Takie rozwiązanie, oprócz prestiżowej porażki moskiewskiej dyplomacji, oznaczałoby, iż Tyraspol traci niezbędne do funkcjonowania poparcie Rosji i jego niezależny byt staje pod znakiem zapytania. Trzecia możliwość, obecnie również niezbyt popularna – uznanie przez władze mołdawskie niepodległości Naddniestrza, radykalne odcięcie się od separatystów i tym samym rozwiązanie problemu. Krok taki mógłby być ceną za przyspieszenie zbliżenia z Zachodem, jednoznaczne opowiedzenie się za orientacją proeuropejską odbyłoby się kosztem utraty niestabilnej prowincji.

Abchazja i Osetia Południowa Separatystyczne dążenia zamieszkujących północne obszary Gruzji Abchazów i Osetyjczyków,

(4)

genezą sięgające XIX wieku, zyskały na sile na początku lat 90. XX stulecia, gdy Gruzja, starając się zapobiec rozwojowi separatyzmów, zlikwidowała abchaską republikę autonomiczną i osetyjski obwód autonomiczny. Oba narody, nie akceptując zwierzchności Tbilisi, ogłosiły secesje. Sytuację zaogniała nacjonalistyczna polityka gruzińskiego prezydenta Zwiada Gamsachurdii pod hasłem „Gruzja dla Gruzinów”.

Rosja zaczęła występować w roli adwokata pretendujących na samodzielność narodów. Podsycanie dążeń niepodległościowych było dla Moskwy tym bardziej korzystne, że destabilizowało sytuację wewnętrzną Gruzji, kraju niezbyt skłonnego do bliskiej współpracy z blokiem Wspólnoty Niepodległych Państw. Obszary separatystyczne, funkcjonujące jako samodzielne, aczkolwiek nieuznawane przez nikogo republiki, były niejako zakładnikiem stosunków rosyjsko-gruzińskich. Jeszcze na początku XXI wieku wydawało się, że pokojowe uregulowanie sporów jest możliwe i, posiadając dość szeroką autonomię, będą funkcjonować w składzie Gruzji. Sytuacja zaogniła się wraz z wyborem na prezydenta Gruzji Micheila Saakaszwili i obraniem przez kraj prozachodniego kursu.

Rosja coraz mocniej wspierała separatystyczne obszary, a w obliczu gruzińskiej interwencji zbrojnej w obu autonomicznych republikach w sierpniu 2008 roku, siły rosyjskie wkroczyły do nich. Krótkotrwała wojna doprowadziła do całkowitego wyparcia Gruzinów z Abchazji i Osetii Pd., gdzie pod kuratelą Moskwy powołano niepodległe państwowości. Uznanie niepodległości republik przez znikomą liczbę państw (Rosja, Nikaragua, Wenezuela, Nauru) oraz bardzo napięte relacje z Gruzją uniemożliwiają ich normalne funkcjonowanie oraz stawiają Rosję w niewygodnym położeniu. Niektórzy niezależni rosyjscy badacze proponują rozwiązanie trudności, a przede wszystkim obniżenie napięcia i poziomu wzajemnej nieufności poprzez zastosowanie „modelu andorskiego”. Miałoby to się odbyć drogą odbudowy politycznych kontaktów obu republik z Gruzją, przy jednoczesnym zachowaniu rosyjskiego patronatu i gwarancji bezpieczeństwa dla władz w Suchumi i Cchinwali oraz utrzymaniu ich formalnej niepodległości. Możliwa byłaby korekta granic republik, tak by pojedyncze etnicznie gruzińskie wioski znalazły się w składzie Gruzji.

(5)

Niedawno prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew zadeklarował chęć normalizacji stosunków z Tbilisi i uregulowania statusu obu separatystycznych republik, jednak możliwe to będzie, jak stwierdził, w warunkach funkcjonowania nowego gruzińskiego rządu. Istotnie, rosyjski scenariusz może być zrealizowany, gdyż niewykluczone, iż na zmianę Micheilowi Saakaszwili przyjdzie nowe kierownictwo, bardziej skłonne do współpracy z Moskwą.

Górski Karabach Najtrudniejszy i najbardziej tragiczny konflikt rozgrywa się na Kaukazie, gdzie na terytorium Azerbejdżanu istnieją enklawy zwarcie zamieszkiwane przez skupiska Ormian. Konflikty Ormian z narodami pochodzenia tureckiego rozgorzały na przełomie XIX i XX wieku, a najgłośniejszym z nich był pogrom w 1915 roku, będący do dzisiaj źródłem politycznego zatargu turecko-ormiańskiego. W obliczu upadku ZSRR, społeczność Ormian, zamieszkująca autonomiczny obwód Górskiego Karabachu w składzie radzieckiego Azerbejdżanu, chciała połączenia z Armenią. Rozpoczęła się wojna, w wyniku której Azerowie do 1994 roku zostali wyparci przez Ormian ze spornego terytorium.

Społeczność ormiańska powołała do życia własne państwo – Republikę Górskiego Karabachu. Państwa tego nie uznaje żaden kraj świata, nawet Armenia, choć Erywań nieoficjalnie wspiera swych rodaków. De facto Republika Górskiego Karabachu jest terytorialnie połączona z Armenią, gdyż rozdzielające je kiedyś ziemie azerskie znajdują się pod ormiańską okupacją. Konflikt o Górski Karabach jest głównym ośrodkiem zapalnym i przyczyną bardzo napiętych relacji pomiędzy Armenią i Azerbejdżanem.

Ormianie z Karabachu odgrywają ważną rolę w życiu politycznym Armenii, stamtąd wywodzą się jej prezydenci – Robert Koczarian i Serż Sarkisjan. W 1998 roku doszło nawet do zamachu stanu w Armenii, gdzie skłonnego do porozumienia z Azerami prezydenta Lewona Ter-Petrosjana obalił klan karabaski. Od 1999 roku prowadzono negocjacje ormiańsko- azerskie pod egidą OBWE, lecz nie przyniosły one postępu i nie przyczyniły się do wypracowania satysfakcjonującego kompromisu. Dla tego konfliktu trudno będzie znaleźć efektywne rozwiązanie. Ormianie obstają przy konieczności połączenia swych etnicznych ziem, bądź

(6)

utrwaleniu karabaskiej państwowości, Azerowie nie zgadzają się na zmianę granic państwowych. Rosyjski analityk Dmitrij Trenin proponuje dość radykalne zakończenie konfliktu, bazujące na analizowanym przed laty planie wymiany spornymi obszarami, tak by Górski Karabach połączyć z Armienią, a azerska eksklawa – Nachiczewańska Republika Autonomiczna otrzymała od Erywania pas terytorium łączący ją z Azerbejdżanem. Scenariusz taki, w którym odstępuje się od posiadanego (choćby formalnie) terytorium wydaje się jednak niemożliwy do zaakceptowania przez obie zantagonizowane strony. Ormiański politolog Gagik Arutunian zauważa, że istniejące zawieszenie broni jest bardzo delikatne, a każde działanie w sprawie regulacji sporu może spowodować ponowny wybuch wojny. Drażliwa kwestia irytuje oba zainteresowane narody, dominuje przekonanie, że konfliktu nie da się załatwić dotychczasowymi metodami. Być może właśnie dlatego, dość paradoksalnie, utrzymanie status quo, nieintensyfikowanie działań w celu rozwiązania problemu jest sposobem na zachowanie wątłej stabilności.

Nie rozwiąże to konfliktu, lecz może zapobiec rozlewowi krwi. Realne i pożądane jest niewątpliwie wywieranie nacisku na uczestników konfliktu, by funkcjonujące od niemalże dwóch dekad zawieszenie broni przekształciło się w trwały pokój.

Czynnik rosyjski: od źródła niestabilności do gwaranta pokoju? W każdym z przedstawionych konfliktów istotną rolę odgrywa Rosja.

Przedłużanie istniejących sporów, wspieranie separatyzmów wpisuje się w politykę divide et impera – dziel i rządź, w myśl której zaognianie konfliktów pozwala Kremlowi na utrzymywanie kontroli nad peryferiami dawnego radzieckiego imperium. W przypadku Naddniestrza Rosja wpływa na sytuację na południowo-zachodnich rubieżach byłego ZSRR i utrzymuje „wrota” prowadzące na Bałkany. Nieustabilizowana sytuacja Mołdawii sprawia, iż kraj ten ma utrudnioną drogę do potencjalnego członkostwa w UE i NATO, na czym Kremlowi bardzo zależy. Tym sposobem Rosja może szachować Mołdawię za pomocą separatystycznych władz z Tyraspola. Kaukaskie republiki Abchazji i Osetii Pd. stanowią istotne punkty oparcia na flance południowej, gdzie Rosja bardzo

(7)

chciałaby zapobiec ucieczkom pod skrzydła NATO obszarów uważanych za swoją strefę wpływów. W przypadku separatyzmu Górskiego Karabachu, jego przedłużanie wzmacnia pozycję Rosji w regionie, gdyż obie strony konfliktu odwołują się do Moskwy jako arbitra. Tradycyjnie dobre kontakty rosyjsko-ormiańskie mogą być wykorzystane przeciwko Azerbejdżanowi, jeśli ten chciałby nawiązywać bliższą współpracę z Zachodem. Konflikt obserwują także inni bliscy sąsiedzi: Turcja zakulisowo wspiera Azerbejdżan stosując blokadę tradycyjnie wrogiej sobie Armenii, Iran z kolei popiera Ormian, obawiając się, że po ewentualnym zwycięstwie Azerów upomną się oni o obszar położonego w północnym Iranie Azerbejdżanu Irańskiego.

Podsumowując, należy zaznaczyć, że możliwe jest pokojowe rozwiązanie wszystkich sporów wokół separatystycznych dążeń przedstawionych obszarów. Wiele w tym zakresie będzie zależało od społeczności międzynarodowej. Peryferia dawnego ZSRR dość rzadko przyciągają uwagę świata. Dużo zatem zależy od polityki Rosji, która traktuje omawiane obszary za swoją strefę wpływów. Jeśli na arenie międzynarodowej Moskwa utrzyma wymuszony przez kryzys gospodarczy kurs na odbudowę współpracy z Zachodem (przede wszystkim UE), to możliwe, że przy międzynarodowym wsparciu dla problemu separatystycznych republik, głównie Naddniestrza, Abchazji i Osetii Pd., znajdzie się droga do rozwiązania. Póki co głos MTS w sprawie Kosowa daje argumenty separatystom.

Cytaty

Powiązane dokumenty

W ostatnim czasie firmy zwracają szczególną uwagę na rolę interesariuszy, i coraz bardziej bacznie im się przyglądają oraz zaczynają ich uwzględniać przy różnego

Z tym, że owo wezwanie „ku nowym sytuacjom i możliwościom” wypływałoby nie z woluntarystycznej postawy człowieka jako „kowala swojego losu”, jak skłonni

Celem artykułu jest analiza zmian w podejściu do polityki spójności UE i próba odpowiedzi na pytania: czy polityka ta może zwiększyć konkurencyjność UE w gospodarce

-Na czym polegała idea Międzymorza i jakie były przyczyny jej niepowodzenia?. -Na czym polegała polityka równowagi i „równych odległości” realizowana w polityce zagranicznej II

wykonanie zlecić Skarbnikow i

W przeglądzie orzecznictw a1 zamieszczonym w „Palestrze” Nr 11-12 z 1996 r., pod poz. 8 zasygnalizowane zostały postanowienia Sądu Najwyższego, poświęcone

Polskie Kulturalno-Oświatowe Stowarzyszenie „Odrodzenie” nie zamyka się w swojej działalności, jest otwarte na współpracę z innymi stowarzysze- niami i

Wyniki badania dotycz¹ce tego, które elementy krajobrazu i w jakim stopniu podwy¿szaj¹ lub obni¿aj¹ cenê nieruchomoœci, œwiadcz¹ generalnie o tym (co wydaje siê zupe³nie