HUMANISTYKA I PRZYRODOZNAWSTWO 15 Olsztyn 2009
Immanuel Kant
ROZWA¯ANIA DOTYCZ¥CE PODSTAWOWEJ ZASADY PRAWA NATURALNEGO
WRAZ Z ANEKSEM
NAPISANE PRZEZ GOTTLIEBA HUFELANDA DOKTORA FILOZOFII I OBU PRAW.
WYDANE W LIPSKU PRZEZ G.J. GÖSCHENA 1785
1W naukach, których przedmiot da siê pomyleæ wy³¹cznie za pomoc¹ pojêæ rozumu, takich jak te, które nale¿¹ do dziedziny praktycznej filozofii, chwaleb- nie jest siêgaæ nie tylko do pierwotnych, podstawowych pojêæ i zasad, lecz z powodu ¿e czêsto siê zdarza, i¿ tym ostatnim brakowaæ mo¿e prawomocnoci i obiektywnej realnoci które w niektórych przypadkach nie mog¹ byæ dosta- tecznie udowodnione przez samo tylko kryterium poprawnoci róde³ ich szu- kaæ w samym rozumie; pan Hufeland podj¹³ siê tego zadania w odniesieniu do prawa naturalnego. W dziesiêciu rozdzia³ach [swej rozprawy] prezentuje on przedmiot prawa naturalnego, rozwój pojêcia prawa, konieczne w³asnoci jego podstawowej zasady, a nastêpnie przedstawia ró¿norodne systemy prawne oraz [przeprowadza ich] weryfikacjê, przy czym tego pierwszego [dokonuje] z histo- ryczn¹ systematycznoci¹, tego drugiego za z krytyczn¹ dok³adnoci¹. Prezen- tuje siê tu podstawowe zasady [proponowane przez] Grotiusa, Hobbesa, Pufen- dorfa, Thomasiusa, Heinricha i Sam. von Cocceji, Wolffa, Gundlinga, Beyera, Treuera, Köhlera, Claprotha, Schmaußa, Achenwalla, Sulzera, Federa, Eberhar- da, Platnera, Mendelssohna, Garvego, Höpfnera, Ulricha, Zöllera, Hamanna, Sel- lea, Flauta, Schlettweina. Nikt chyba nie zostaje wiêc tu pominiêty, co [dla czy- telnika], który chcia³by ogarn¹æ wszystko, co siê w tej dziedzinie wydarzy³o oraz dokonaæ jej przegl¹du, stanowi pomocne u³atwienie. Autor szuka przyczyn ró¿-
1 Niniejszy tekst stanowi klasyczny przyk³ad trudnego stylu pisarskiego Kanta. Oprócz d³ugich fraz, na trudnoæ tê sk³ada siê równie¿ charakterystyczna dla recenzji lakonicznoæ wypowiedzi merytorycznych. Prezentowany tu przek³ad dokonany dla celów dydaktycznych
ma ukazaæ tê specyfikê stylu w formie mo¿liwie wiernej, dos³ownej i surowej, czasem na- wet za cenê stylistyki polskiej. Chodzi po prostu o wnikniêcie w specyfikê jêzyka i toku my-
li Kanta. Wersja bardziej odpowiadaj¹ca stylistyce polskiej uka¿e siê wkrótce w VI tomie Dzie³ zebranych Kanta [przyp. t³um.].
262 Immanuel Kant
nic owych podstawowych zasad, po czym ustanawia formalne warunki prawa naturalnego. Wywodzi jego podstawow¹ zasadê ze stworzonej przez samego sie- bie teorii. Dok³adnie okrela wynikaj¹ce z owego naturalnego prawa zobowi¹za- nia i koñczy swe dzie³o wynikaj¹cymi z niego konkluzjami, do których do³¹cza jeszcze w aneksie szczególne sposoby zastosowania owych pojêæ i podstawowych zasad. Przy tak wielkiej ró¿norodnoci materia³u, uwagi dotycz¹ce pojedynczych punktów musia³yby byæ równie rozwlek³e jak bezcelowe. Wystarczy wywieæ naczeln¹ zasadê le¿¹c¹ u podstaw systemu, którego charakter opisuje omawiane dzie³o pocz¹wszy od rozdzia³u ósmego, za ród³o owego systemu ukazaæ jed- noczenie jako jego okrelenie. Autor uwa¿a mianowicie zasady, okrelaj¹ce wy³¹cznie formê wolnej woli, niezale¿nie od wszelkich obiektów za niewystar- czaj¹ce do stworzenia praktycznego prawa, a wiêc i do tego, by wywodziæ z nich [jak¹ formê] zobowi¹zania. Dlatego dla owych formalnych zasad poszukuje on materii, czyli obiektu, który jako najwy¿szy cel wyznaczony istocie rozumnej przez naturê rzeczy, móg³by zostaæ przyjêty jako postulat bêd¹cy dla owej isto- ty postulatem jej udoskonalenia. Wynika st¹d najwy¿sza praktyczna zasada:
przyczyniaj siê do doskona³oci wszystkich odczuwaj¹cych, a przede wszystkim rozumnych istot, czyli równie¿ twojej w³asnej. St¹d wynika teza: przeciwdzia-
³aj umniejszaniu [owej doskona³oci] u innych a przede wszystkim u samego sie- bie (jeli inni mogliby byæ tego przyczyn¹). To za ³¹czy siê z oporem i przy- musem.
Specyfika systemu Hufelanda polega na tym, ¿e sprowadza on podstawê wszelkiego prawa naturalnego i wszelkich uprawnieñ do jakiego poprzedzaj¹- cego naturalnego zobowi¹zania i ¿e cz³owiek, jego zdaniem, dlatego jest upraw- niony do przymuszania innych, bo (zgodnie z ostatni¹ czêci¹ zasady) stanowi to jego obowi¹zek. W inny sposób uwa¿a autor nie da siê uzasadniæ upraw- nienia do przymusu. Opiera on ca³¹ naukê praw naturalnych na [zasadzie] zo- bowi¹zania, przestrzegaj¹c, aby nie rozumieæ przez to zobowi¹zania innych do czynienia zadoæ naszemu prawu (ju¿ Hobbes zauwa¿y³, ¿e tam gdzie przymus towarzyszy naszym ¿¹daniom nie mo¿na sobie wyobraziæ ¿adnych zobowi¹zañ, moc¹ których nale¿y temu przymusowi podlegaæ). St¹d Hufeland wnioskuje, ¿e nauczanie o obowi¹zku wynikaj¹cym z prawa naturalnego jest zbyteczne i czê- sto prowadzi na manowce. W tej kwestii recenzent chêtnie zgadza siê z auto- rem. Bo pytanie dotyczy tu tylko zagadnienia, pod jakimi warunkami mogê wy- wieraæ przymus bez sprzeniewierzenia siê ogólnym zasadom prawa. Natomiast kwestia czy kto inny opieraj¹c siê na tych samych, podstawowych zasadach ma zachowywaæ siê pasywnie, czy te¿ ma prawo reagowaæ stanowi ju¿ problem, który on sam musi ju¿ rozwi¹zaæ, jeli wszystko ma byæ rozpatrywane w per- spektywie stanu naturalnego. W spo³eczeñstwie obywatelskim z prawem orze- kanym na korzyæ jednej strony koresponduj¹ bowiem zobowi¹zania strony prze- ciwnej. Uwaga ta jest bardzo przydatna w prawie naturalnym, pozwala bowiem
263 Rozwa¿ania dotycz¹ce podstawowej zasady prawa naturalnego...
unikn¹æ zamieszania w obrêbie w³aciwych podstaw praw przez dodanie pytañ etycznych. Jednak¿e to, ¿e uprawnienie do przymusu musi mieæ za podstawê nawet zobowi¹zanie do niego, bêd¹ce nakazem natury, dla recenzenta nie jest ju¿
jasne, zw³aszcza ¿e podstawa taka zawiera wiêcej ani¿eli do owego wniosku by³oby konieczne. Bo z tego zdaje siê wynikaæ, ¿e nie mo¿na zrezygnowaæ z ¿adnego sporód swoich praw, i ¿e w tym celu dozwolony jest przymus, jako
¿e wspomniane zezwolenie polega na wewnêtrznym zobowi¹zaniu, by bez- wzglêdnie, w razie potrzeby u¿ywaj¹c nawet przemocy wywalczyæ sobie odbie- rane nam [d¹¿enie] do doskona³oci. Wydaje siê, ¿e równie¿ os¹dzenie czy mam do czego prawo, nawet w najpospolitszych ¿yciowych sprawach wypaæ musi w sposób tak sztuczny, ¿e najbardziej bieg³y umys³ zmagaæ bêdzie siê ustawicz- nie z dylematem, a nawet zupe³n¹ niemo¿noci¹ pewnego ustalenia, jak daleko to jego prawo siêga.
Je¿eli chodzi o prawo do rekompensaty autor utrzymuje, ¿e w surowym sta- nie natury nie ma ono miejsca jako prawo przymusu, przyznaje jednak, ¿e musi je pomin¹æ tylko z tego powodu, i¿ jak mniema trudno mu je udowodniæ.
W podobnym sensie zaprzecza on tak¿e [pojêciu] poczytalnoci, bo nie mo¿e byæ tu ¿adnego sêdziego.
Niektóre wskazówki w zakresie stosowania owego prawa podaje autor w aneksie, gdzie mówi o pierwszym nabyciu [praw], o umowach, prawie pañ- stwowym i narodowym, a ostatecznie proponuje now¹ konieczn¹ naukê, która mog³aby zape³niæ lukê pomiêdzy prawem naturalnym a prawem stanowionym.
Nie da siê zaprzeczyæ, ¿e w dziele tym zawiera siê wiele nowych, g³êboko przemylanych a równoczenie prawdziwych [treci]. Przede wszystkim za, zmierza siê w nim do odkrycia kryteriów prawdy dla zasad prawa naturalnego, jak równie¿ do okrelenia granic w³aciwego im pod³o¿a. Tym niemniej recen- zent liczy na przysz³e dopracowanie przez autora jego zasad w trakcie wyk³a- dów. Bo ten rodzaj eksperymentu, nie jest w ¿adnym rodzaju poznania czysto pojêciowego tak konieczny, a równoczenie tak wykonalny, jak w pytaniu doty- cz¹cym prawa, które powo³uje siê na czysty rozum. I nikt te¿ nie mo¿e podj¹æ tego rodzaju badañ w sposób bardziej ró¿norodny i bardziej trafny ani¿eli ten, kto ma mo¿liwoæ sprawdzenia przyjêtej przez siebie zasady w odniesieniu do tylu mo¿liwych skutków ile wyniknie w ca³ym jego systemie.
By³oby nie na miejscu wysuwaæ przeciwko jakiej rozprawie twierdzenia, oparte na innym okrelonym systemie, który odnonie tego samego przedmiotu stworzy³ sobie sam recenzent. Jego kompetencja nie siêga wy¿ej ani¿eli do tego, by rozstrzygn¹æ czy przedstawione twierdzenia s¹ w stosunku do siebie spójne i czy s¹ takie w relacji do prawd, co do których mo¿e za³o¿yæ, ¿e autor je repre- zentuje. Dlatego nie pozostaje nam nic innego ani¿eli pochwaliæ tu ¿ywotnego, dociekliwego ducha autora, od którego w przysz³oci mo¿na wiele oczekiwaæ, a podobne wysi³ki tak w tej jak i w innych opartych na rozumie naukach, tro-
264 Immanuel Kant
skliwie uj¹æ w zasady, co w pe³ni odpowiada³oby smakowi a byæ mo¿e te¿ po- wo³aniu naszej epoki i dlatego zas³ugiwa³oby na powszechn¹ pochwa³ê.
T³umaczenie: Translatorium Filozofii Niemieckiej Instytutu Filozofii Uniwersytetu War- miñsko-Mazurskiego w Olsztynie pod kierunkiem Miros³awa ¯elaznego w sk³adzie: Anna Borkowska, Agnieszka Bronowicka, Julianna Dmochowska, Kinga Furtek, Magdalena Grzyb, Monika Krawczak, Micha³ Krzy¿ówek, Joanna Kuczyñska, Emilia Rataj, Katarzyna Ossowska, Anna Strzy¿ewska, Przemys³aw Szatkowski, Przemys³aw Tomaszewski, Bartosz
¯egad³o.