• Nie Znaleziono Wyników

RPGranda, czyli świat po drugiej stronie - Dawid Czaja - epub, mobi, pdf – Ibuk.pl

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "RPGranda, czyli świat po drugiej stronie - Dawid Czaja - epub, mobi, pdf – Ibuk.pl"

Copied!
14
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

D AWID C ZAJA

RPG RANDA , CZYLI ŚWIAT PO DRUGIEJ STRONIE

Wydawnictwo Psychosok, Konin, 2014

(3)

Dawid Czaja

"RPGranda, czyli świat po drugiej stronie"

Copyright © by Wydawnictwo Psychoskok, 2014 Copyright © by Dawid Czaja, 2014

Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część niniejszej publikacji nie może być reprodukowana, powielana i udostępniana w jakiejkolwiek formie bez pisemnej zgody wydawcy.

Skład: Wydawnictwo Psychoskok

Projekt okładki: Wydawnictwo Psychoskok

Zdjęcie okładki © Jarosław Grudziński - Fotolia.com Zdjęcie okładki © eugenesergeev - Fotolia.com

ISBN: 978-83-7900-171-2

Wydawnictwo Psychoskok

ul. Chopina 9, pok. 23, 62-507 Konin tel. (63) 242 02 02, kom. 665-955-131 http://wydawnictwo.psychoskok.pl e-mail: wydawnictwo@psychoskok.pl

(4)

S PIS TREŚCI

Część I CZYLI O TYM, JAK WSZYSTKO SIĘ ZACZĘŁO ...5

Prolog ...6

Prototyp ...6

Przed podróżą ...13

Pierwszy dzień w nieznanej krainie ...24

U Króla ...30

Bitwa ...39

Kolejna próba ...41

Antidotum ...51

Przeprawa przez dżunglę ...57

Starzec ...61

Kłopoty Franco ...71

Początek czegoś nowego ...77

Nowe poszukiwania ...83

W grobowcu Króla Gór ...94

Dary starego mędrca ...98

W smoczej jaskini ... 105

Wreszcie świeże powietrze ... 112

(5)

Kolejni sojusznicy ... 115

Podstęp i nowe fakty ... 121

Nowa nadzieja ... 134

Cała prawda ... 139

Mobilizacja ... 145

Zadanie ... 155

Zdrada ... 170

Część II CZYLI WSPOMNIENIA BOHATERA I DEMONICZNY EPIZOD ... 180

Nowy porządek ... 181

Walka o przetrwanie ... 188

Osada ... 201

Przyjaciele czy wrogowie ... 216

Zwierzenia ... 237

Uratowani? Nie wszyscy ... 247

Krzyk pośród gęstwiny ... 266

Pośród gęstwiny. Drugi raz ... 277

Dopełnienie przysięgi... 293

Szansa na koniec ... 305

Epilog ... 316

(6)

C ZĘŚĆ I

CZYLI O TYM, JAK WSZYSTKO SIĘ ZACZĘŁO

(7)

RPGranda, czyli świat po drugiej stronie 6

P

ROLOG

Często wydaje się nam, że wiemy już wszystko.

Podejrzewamy, że jako ludzkość jesteśmy nieśmiertelni, niepokonani, potrafimy ujarzmić naturę. Jednak w końcu przychodzi taki moment, w ciągu którego uświadamy sobie, jak małą iskierką we wszechświecie jest nasza cywilizacja.

Na co dzień nie myślimy dużo. Nastawieni jesteśmy jedynie na te kilka rzeczy do zrobienia. Zapominamy tylko o samych sobie. To my zaskakujemy siebie najbardziej. Zmiany, które zachodzą w człowieku, zaskakują. I chociaż w technologii dążymy do doskonałości, to gdzieś daleko za plecami pozostawiliśmy własne Ja. Świat okryty cierpieniem, maską.

Właśnie w takim, pozornie sielankowym świecie znalazł się Jack. Jedna decyzja zaważyła na całym jego dalszym życiu.

Czy okaże się negatywne? Tego Wam nie zdradzę, bo sami powinniście odpowiedzieć sobie na to pytanie. Jedno jest pewne, nic nie będzie już takie, jakie się wydaje.

P

ROTOTYP

Cała historia zawiązuje się w laboratorium, gdzie doktor Franco i jego asystent opracowują nowy wynalazek.

Wynalazca Franco sprawiał wrażenie szalonego naukowca.

(8)

RPGranda, czyli świat po drugiej stronie 7

Jego włosy zawsze były w nieładzie. Z reguły chodził w białym kitlu. Było widać na nim wszelkie plamy po różnych doświadczeniach. Doktor z natury był spokojnym, miłym oraz ambitnym człowiekiem, dlatego nie lubił prowadzić wszelakich sporów.

Laboratorium było takie jak on, inne. Trochę odstające od reguły. Ogromne, jasne pomieszczenie, w którym znajdowało się wiele przeróżnych rzeczy. Zacznijmy od wejścia.

Nie było w nim niczego specjalnego oprócz znaczka przedstawiającego czaszkę ze skrzyżowanymi piszczelami.

Znajdował się on na środku dębowych drzwi. Po wejściu każdy gość był pełen zachwytu. Pierwsze wrażenie było pozytywne, lecz po paru wizytach można było dostrzec wszystkie niedoskonałości. Między innymi odpadający tynk, zacieki.

O takim laboratorium mówiło się, że jest z prawdziwego zdarzenia. Po prawej stronie znajdowały się szafy z dokumentami. Nic nie miało tam swojego miejsca. Po lewej zaś były komputery oraz stoły pełne wykorzystanych probówek.

Doktor Franco właśnie zaczynał poranną kawę, gdy zawitał do niego rektor uniwersytetu. Był on nieco łysawy.

Często ubierał się w beżową marynarkę, wytarte jeansy oraz czarne lakierki. Dzisiaj, jednak coś się zmieniło. Nie wiadomo, dlaczego rektor z ponurego starca zamienił się w zadowolonego z życia człowieka. Dlatego pewnie założył coś, co całkiem nie pasowało do niego. Ubrał kolorową koszulę w kwiaty oraz krótkie białe spodenki. Jak zawsze na nosie miał duże i grube okulary. Nie lubił Franco. Zazdrościł

(9)

RPGranda, czyli świat po drugiej stronie 8

mu jego naukowej kariery. W swoim życiu Franco otrzymywał wiele nagród z różnych dziedzin nauki. Była to fizyka, chemia, technologia, itd. Teraz dzięki wynalezionemu niedawno urządzeniu znowu wzbije się na wyżyny. Jego celem jest zdobycie Nagrody Nobla. Najbardziej prestiżowego wyróżnienia na całym świecie. Rektor, fakt, że nie został wybitnym wynalazcą przypisywał Franco'wi, lecz tak naprawdę zgubiły go pieniądze. Jego konkurent miał całkowicie inne priorytety. Wolał żyć w biedzie i zostać docenionym później niż na odwrót.

Rektor ucieszył się więc z zamknięcia laboratorium swojego rywala:

– Dzień dobry, Franco. Widzę, że ci się powodzi.

Przypominam, że bankrutujemy i twoje laboratorium zostanie zamknięte jako pierwsze. Chyba, że cudem wynajdziesz coś pożytecznego. Co oczywiście obaj dobrze wiemy, nie jest możliwe.

Doktor Franco ożywiony wstał z fotela.

– Dzień dobry! Miałem właśnie panu powiedzieć. Właśnie szedłem by powiedzieć, że razem z moim asystentem skonstruowaliśmy wynalazek, który zrewolucjonizuje rynek komputerowy. Wszystko się zmieni.

– Ach tak! Ciekawe, co to takiego stworzyliście. Czyżby znowu coś, co można wyrzucić do kosza po pierwszym użyciu?

– Zapewniam pana, rektorze, że jestem w 100% pewien żywotności mojego prototypu. Jest to maszyna mogąca

(10)

RPGranda, czyli świat po drugiej stronie 9

przenosić ludzi do gier video i pozwalająca im uczestniczyć w fabule – opowiadał dumny Franco.

– Nie jestem co do tego przekonany, ale brzmi ciekawie.

Gry video? Jest to aby na pewno do końca bezpieczne? – pyta rektor.

– No... – odpowiadał niepewnie Franco. Doktor wahał się odpowiedzieć cokolwiek.

– Czy ktoś już to wypróbował? – ponownie zadał pytanie rektor z lekkim oburzeniem.

– No jeszcze nie, ale zbieram kandydatów – dopowiadał szybko.

– Mam nadzieję, że tylko nie naszych studentów.

– No niestety, studentów – odpowiadał zniesmaczony doktor.

– Nie podoba mi się to. Narażasz naszych! Pamiętaj, jesteś za nich odpowiedzialny! – krzyczał rektor.

– Niech pan się nie boi. Wszystko jest zapięte na ostatni guzik. Nic nie może się stać. Absolutnie nic.

– No właśnie. Pewnie jak zwykle nic się nie stanie. Chcę, żebyś wiedział, że taki pomysł bardzo mi się nie podoba. No, ale dobrze. Od razu mówię ci, że to ty odpowiesz, jeżeli im się coś stanie i wylecisz stąd na bruk.

– Oczywiście.

– Za tydzień o 14:00 przyjdę tu do pana. Wszystko ma być już gotowe. Jeżeli jest tak jak mówisz, zarobimy na tym i nie będziemy musieli zamykać połowy uniwersytetu albo nawet całego. Nie będę w końcu musiał siedzieć tu i tylko pouczać profesorów.

(11)

RPGranda, czyli świat po drugiej stronie 10

Rektor wyszedł. Doktor Franco ciężko westchnął i powrócił do porannej kawy. Chwilę później zjawił się asystent. Doktor opowiedział o zdarzeniu. Leo, bo właśnie tak miał na imię asystent, czym prędzej wywiesił ogłoszenie, w którym informuje o eksperymencie.

– Doktorze i co teraz?

– Teraz możemy tylko czekać.

Po tych słowach Franco pogrążył się w rozmyślaniach.

Niedługo siedział bezczynnie. Po paru minutach wezwano go do pewnego wcześniejszego wynalazku. To robot-kelner.

Niezbyt udany wynalazek, ponieważ ciągle coś się przegrzewało pękało lub coś takiego. Tym razem robot zamiast podawać jedzenie klientom, zaczął nim rzucać oraz atakować wszystkich napotkanych ludzi. Geniusz ze śrubokrętem i młotkiem w ręku wpadł do baru. Polecił kucharzowi, aby pomógł mu w złapaniu rozszalałego robota.

Plan był taki:

– Zwróć uwagę robota na siebie i wyzwij go na pojedynek.

Później cofaj się powoli. Ja zajdę go od tyłu i przekręcę śrubę wyłączającą zasilanie – zaproponował naukowiec.

– Dobrze. Zgadzam się. Zrobię wszystko dla mojego baru – odrzekł kucharz.

– Dziwne – pomyślał wynalazca – Masz to – mówił, podając pracownikowi młotek.. – Jak będziesz musiał się już bronić, użyj tego.

– Oj! Czy on jest aż tak niebezpieczny? – pytał kucharz.

(12)

RPGranda, czyli świat po drugiej stronie 11

Nie odpowiadając na zadane mu pytanie, naukowiec zaczął podkradać się do urządzenia. Kucharz wiedział, że nieznany mu wynalazca rozpoczął wdrażać swój plan w życie.

Pracownik zaczął się rzucać na robota, co zmusiło maszynę do czynnej obrony. Wtedy zza zasłony wyskoczył Franco i nim urządzenie zrozumiało, że to był podstęp, doktor wyłączył go. Wszyscy odetchnęli z ulgą.

Zepsuty robot został zabrany do laboratorium przez naukowca w celu ustalenia co znowu się popsuło. Kucharz mógł wrócić do swojej pracy. Niestety bar wyglądał jak pobojowisko, przez co on i jego pracownicy musieli zacząć sprzątać. Pozostali klienci byli zmuszeni opuścić pomieszczenie.

– Eh... ile razy musi się to jeszcze wydarzyć, by w końcu zrozumiano, że ten robot powinien być zniszczony – narzekał kucharz.

Tymczasem w laboratorium, Franco stara się ustalić, co stało się z jego wynalazkiem.

– No i znowu się zepsułeś – mówił do siebie. – Ile razy mam cię jeszcze naprawiać? Zobaczmy – Szaleniec zagląda do prowizorycznej szyi urządzenia i znajduje rozwiązanie – Arrrr... tak, przewód się przepalił.

Po głębszym zastanowieniu doktor postanowił, że wymieni całą płytę główną, ponieważ możliwe, że tam również doszło do zwarcia i przez to wszystko się psuje. Po znalezieniu odpowiedniej części i zainstalowaniu jej Franco wpada na genialny pomysł. Uruchomił swój komputer i zajął

(13)

RPGranda, czyli świat po drugiej stronie 12

się pisaniem programu. Praca była żmudna. Utopił się w liczbach. Nie lubił matematyki, ale musiał ją umieć. Gdy wreszcie skończył, wybiła północ.

Następne minuty spędził na wgrywaniu programu do pamięci robota i testowaniu go. Polegał on na tym, że w chwili przepalenia się przewodu lub uszkodzenia mechanizmu, wynalazek po prostu się wyłącza. Teraz w końcu doktor mógł zapobiec przerażeniu klientów oraz niemiłemu sprzątaniu po całej akcji. Dumny naukowiec odstawił robota do magazynu i przykleił na nim kartkę z napisem „Zaprowadzić do Baru IV”. Po udanym dniu doktor wrócił do mieszkania. Nie miał żony, ani dzieci, ani też nie posiadał rodziny blisko siebie, nawet psa. Jego ojciec oraz matka mieszkają na drugim końcu kraju. Kiedy naukowiec wszedł do mieszkania, spojrzał na kalendarz i udał się w kierunku kuchni:

– No, Franco, za niedługo będziesz już miał 42 lata, a nadal nikogo nie znalazłeś. Obiecuję sobie, że po ukończeniu projektu założę rodzinę.

Po przygotowaniu oraz zjedzeniu kolacji z kuchni francuskiej, ponieważ taką naukowiec preferował, udał się spać. Usnął, mając nadzieję na poprawę w swoim życiu.

(14)

RPGranda, czyli świat po drugiej stronie 13

Portal o tematyce gier video. Znajdziesz tam najważniejsze informacje dotyczące branży gier, wiele recenzji oraz artykułów ze świata wirtualnego. Nowinki techniczne to także jedna z rzeczy, którymi zajmują się redaktorzy tego portalu. Jednym z nich jest autor „RPGranda, czyli świat po drugiej stronie".

Cytaty

Powiązane dokumenty

Siempre enemigas - Madryt versus Moskwa w ostatnich miesiącach wojny - kontynuacja wzajemnej wrogości

 — Nie boję się — odpowiedziałem — i zdaje mi się, że ty nie boisz się także: idziesz samym brzegiem, bliżej wody ode mnie i wcale nie uważasz, czy nie wpadniesz..  —

– Lidia czule musnęła koniuszkami palców twarz Aleksieja, uśmiechnęła się i odwróciła w stronę Katii... – Mów wszystko,

Jednak nie ma dowodu, że Tarot był narzędziem do dywinacji, a jak wiadomo, jest sporo innych rodzajów kart, których można używać do tego celu.. Pozostaje więc domniemanie, iż

Miski wcale się nie śmiały I na garnek nie spojrzały, Lecz do łyżek się zwróciły, Żeby je stąd przestawiły.. Łyżki same nie wiedziały, Jak to niby

Tuż przed windą zatrzymał się dostawczy Ford, którego drzwi uchyliły się razem z rozsuwanymi drzwiami windy.. Po chwili Bill znalazł się w jego

cieszyła się na wakacje, bo jak już wcześniej uzgodnił z jej rodzi- cami Adam, miała pomagać przy badaniach krzyżackiej straż- nicy.. Dopóki nie przyjadą wnuki wujka, miała

Pierwszy rozdział, w którym dowiadujemy się, czym zajmuje się coach i dlaczego jego po- moc jest potrzebna Beacie.. – Z jakiego powodu zdecydowałaś się