294
potrzebę po parcia swoich w y w odów m ateriałem kartograficznym , zrezygno w a ł osobiście z opub liko w an ia pla n ó w m iast i ograniczył się jedynie do « k ierow an ia w -tej spraw ie apelu do w ładz rządow ych. N ajw ięcej w ątpliw ości b ud zi oczywiście sposób obliczania ilości m ieszkańców miast. A utor zd aje się nie' dostrzegać trudności w y nikających stąd, że pow ierzchnia m iasta o ko lona m uram i nie zaw sze była w całości zab ud ow ana, a, co za tym idzie, nie
-zawsze m o g ła o siągn ąć teoretycznie przew idziany póziom . Jest to jednak
rzecz stosunkow o drobna, która nie m oże zaw ażyć na ogólnej ocenie tej w a r tościowej pracy. M etoda zastosow ana przez L ota po w inna znaleźć n a śla d ow ców w śród badaczy, zajm ujący ch się innym i obszaram i.
T a d e u s z M a n t e u f f e l
G r e k ó w B. D .: K ijew sk aja ,Ruś, Izdam'e T re ťe , pierierabo tannoje
i dopołniennoje *). M oskw a L e ning rad 1939 (A ka d ie m ija N au k S SS R . Institut istorii). Str. 282 + m apa.
T enże: B o r'b a R usi za sozd an ije sw ojego g osudarstw a. M oskw a L eningrad 1945 (A k a d ie m ija N au k R S F S R . N auczno — p o p u lia rn a ja sie rja ). Str. 78.
T erm in „Ruś- K ijow ska“ w znaczeniu najstarszego okresu w dziejach Rusi został spopularyzo w any bodaj przez Kluczewskiego w jego pracy o d u m ie bojarskiej i w „K ursie dzie jów R o sji“ : historyk ten kładł koniec tego okresu na w . X I I I, kiedy po lityczna jedność Rusi uległa zupełnem u rozbi c iu 2). A utor przytoczonych w n a g łó w k u prac przez okres kijow ski rozum ie dobę form ow ania się państw a ogólnoruskiego ze stolicą w K ijow ie oraz faktycznego utrzym an ia jedności państw ow ej, której ostatnim przedstaw i cielem n a tronie kijow skim byl syn W ło d zim ie rza M o nom acha M ścisław (urn. r. 1132). Jest to doba w spólnoty historycznej, politycznej i kulturaln e j trzech przyszłych n aro d ów : wielkoruskiego, ukraińskiego i białoruskiego, do której ze szczególnym zainteresow aniem zw raca się dzisiejsza n a uk a radzieckas). Zresztą mie m o żna m ów ić o zan ie d ban iu okresu kijow skiego i w daw niejszej literaturze naukow ej. T rzy zw łaszcza zag ad n ie n ia ' w yw ołały obszerną dy skusję n a u k o w ą: problem norm ański, początki chrześcijaństw a na Rusi, p o czątki dziejopisarstw a ruskiego. A utor nie udzielił tym zagad nie nio m spe cjalnej uw agi, natom iast z a ją ł się najw ięcej spraw am i ustrojow ym i, s ta n o w iącym i nader istotną stronę ówczesnych procesów dziejow ych.
! ) Jest to rozszerzona praca, k tó ra u k azała się pod tytułem : Feodalnye otnoszenija w Kiewskom gosudarstw ie. Izdat. Akadem ii N au k S SS R . Мен skw a L e ning rad 1937. Niestety, przy pisaniu recenzji nie m ogliśm y dostać czw artego w y d a n ia z r. 1944.
2) W . O. K ljuczew skij : B o ja rs k a ja dum a drew niej Rusi, P etersburg 1919, 72 (1 w ydanie ukazało się w r. 1882).
·’ ) O prócz om aw ianej pracy uk a za ła się d rug a synteza początkow ych d zie jów Rusi, oparta na w yczerpującym uw zględ nie niu obszernej rosyjskiej literatury naukow ej: W . W . M a w ro d m : O b razo w an ie drewien russkogo go sudarstw a, L e ning rad 1945, str. 432.
Pierw sza z ■omawianych prac składa się oprócz wstępu (s, 5
—
20)
z dwóch właściwie części: w pierwszej zostały om ów ione stosunki gospodarcze oraz łis tró j społeczny i polityczny Rusi Kijow skiej (s. 2 1—
207),
d ru g a przynosi■krótki prze gląd w y darzeń politycznych państw a kijow skiego (s. 208
—
282).
O d czasów H ruszew skiego, który w swej kapitalnej pracy dał najbardziej w y cze rpującą i w szechstronną syntezę okresu k ijo w s k ie g o 4), nauka zrobiła znaczne postępy; om aw ian a praca w yszła spod pió ra jednego z n a jw y b itnie j szych historyków rosyjskich ostatniej doby, została napisana ze znaw stw em Ї przyczynia się w niejednym punkcie do pogłębienia znajom ości okresu ki jow skiego, zw łaszcza jego p o d łoża społeczno-gospodarczego.
Po scharakteryzow aniu we wstępie źródeł, w szczególności podstaw ow ego spośród nich, „P ow ieści d orocznej“ , której -tendencyjność w przedstawieniu faktów akcentuje autor, fo rm ułuje on zadanie swej pracy: zbadanie p o cząt k ó w państw a kijow skiego i jego dziejów , określenie czynników społecznych 'tudzież w a run kó w odnośnego procesu (s. 18
).
P oniew aż państw o m ogło pow stać, gdy up adł ustrój rodow y, a rozw inęły się klasy, należy zb adać podłoże •gospodarcze tych przem ian. T edy autor za stan aw ia się najpierw nad z n a czeniem rolnictw a w systemie gospodarczym daw nej Rusi (s. 21
—
33)
'i w sposób przekonyw ający ustala podstaw ow e znaczenie tej gałęzi gospo darstw a: prze m a w iają za tym zarów n o dane prehistoryczne, ujaw nione w wielkiej ilości przez badaczy radzieckich, jako też św iadectw a źródeł p i sany ch. N ader w ym ow ne s ą pod tym względem w iadom ości (od r. 1127
)
„La-topisu now ogrodzkiego I“ o d rożyźnie pro duk tów rolnych i głodzie jako re
g u la rn y m następstwie nieurodzaju (s. 30
)
— skąd w idać, że produkty hodow li i łowiectwa nie m ogły odw rócić klęski głodu. Z auw ażym y, że w tymże lato,pisie nie m a w iadom ości o głodzie w y w ołanym przez pom ór b y d ła 6). Skoro społeczeństwo now og ro d zkie było w w. X I I zupełnie rolnicze, a nie w ątpliw ie było nim od daw na, cóż m ów ić o krajach słow iańskich, m ających lepsze w arun ki naturalne d la upraw y ziemi. Niesłuszny też — nie tylko w sku tek tego porów nania, ale i z innych pow odów — w y daje się broniony nieraz p o g ląd o przew adze hodow li w polskim gospodarstw ie przed ko lo n izac ją na praw ie n ie m ie ck im 0).
>
Nie mniej ciekawe są w yw ody autora co do techniki rolnictw a (s. 34—
50).
W szędzie na R usi w w. X , a zapew ne i w w . IX m usiało pano w ać gospo d ar stwo sprzężajne (sochow e). N iższe form y rolnictw a: gospodarstw o o dło go we (pe re lo g), w łaściw e stepom, oraz żarow e (p ó d se w a ), właściw e strefie leśnej, obie odpow iad ające fazie ustroju rodow ego, należały do przeszłości, a jeśli system żarow y w ystępow ał na dalekiej północy naw et w czasach
ό wiele późniejszych, m iał znaczenie tylko uboczne.
») M ianow icie w pierwszych trzech tam ach: M . H ruszew skij: Istorija
>lJkrainy-Rusi I2, I I I 2, L w ów 1904/1905 (uk a za ło się i trzecie w y dan ie ). 5) N atom iast zachow ała się późniejsza w zm ianka r. 1341: „T e go też roku chleb byl tani, a bydło rogate pom arto“ . Skoro chleb nie po d ro ża ł, głodu nie b y ło. N ow g o ro dskaja letopis po siliodalnom u charaktiejnom u spisku, S P b
1888. 341.
fi) B roniony je dn ak przez tej m iary historyka, ja k O. B alzer: N arzaz \w systemie danin książęcych pierw otnej Polski, L w ów 1928.
296
A kceptując tezę autora o przew adze rolnictw a ; jego stosunkow o wysokimi poziom ie technicznym (użycie narzędzi że la zny c h ), w y pada zarazem zw rócic uw agę na szczegół raczej przeoczany, m ianow icie na za c ho dzącą różnicę-
m iędzy .kierunkiem produkcji w gospodarstw ie w łościańskim a pańskim .
G ospodarstw o włościańskie byto nastaw ione w ybitnie na produkcję zbożową,, natom iast wielka w łasność ziem ska p rzyw iązyw ała w iększą w agę do ho dowli ï ) i łowiectwa. H odow la koni była niezbędna do celów w ojskow ych s) r a stół książęcy i bojarski w y m a g a ł intensywnej też hodow li bydła, nieroga cizny i ptactw a dom ow ego, gdy ż w przeciwieństwie do wieśniaków-wegeta- rianów klasa d o m in ująca s kładała się ze spożyw ców mięsa, s a r k o fa g ó w 9). Przy podziale dochodu społecznego dom inujące klasy o siągały nie tylko znaczną część produkcji w stosunku do swej siły liczebnej, ale rów nież za bierały i n ajlepszą tej produkcji cząstkę. Fakt ten m usiał znaleźć odb icie i w org anizacji gospodarstw a wielkiej w łasności ziemskiej.
Z kolei rzeczy autor przechodzi do o m ów ienia stosunków społecznych· i w pierwszym rzędzie om aw ia dane, odnoszące się do najstarszego ustroju Słow ian wsch., a zaw arte w późniejszych źródłach (s. 51— 66). Już w w. X ! istniały tylko przeżytki ustroju rodow ego. N ajstarsza „R usk a P ra w d a “ (Ja rosław a M ąd re g o ) dopuszczała zam ianę krw aw ej zemsty w ykupem ; zie m ie orne, barcie stanow iły w łasność p ry w a tn ą ju ż w w. IX , a nie w iadom o oct jak daw na (s. 155); patriarchalny ród przeistoczył się w gm inę terytorialną,. w ierw‘, w której zaznacza się zróżniczkow anie m ajątkow e, a zarazem do konyw a się rozkład i słabsze gospodarczo elementy w ch o d zą w zależność od seniorów. R ozkład szerżył się od p o łud n ia w kierunku północnym , w o g ó le autor stale podkreśla, że nowe form y gospodarcze i społeczne brały p o
czątek na p o łud n iu i stąd rozprzestrzeniały się ku północy. Przytoczone·
przez autora w skazów ki św iadczą w y raźnie o rozprzężeniu o rg anizacji ro dowej, d okonyw ającym się stopniow o w m iarę w znow ienia o rg anizacji p a ń stwowej. W o b e c tego niektóre elementy ustroju rodow ego m ogły się zacho w ać b. długo, jak np. osadnictw o. „P ow ieść doroczina“ w swej archaicznej: części m ów i o P olanach, że „żyli k ażd y z swoim rodem, w swoich siedlis
7) F ak t ten jest akcentow any w nauce polskiej, np. Balzer op. c. 134, 138; St. A rn ď .d : M o żn ow ład ztw o polskie w. X I i X II i jego podstaw y gospodar
czo-społeczne, P rze g ląd H istoryczny 25 (1925), 23 n r; M. Szczanieckh N a
dania ziemi na rzecz rycerzy w Polsce do końca w. X I I I P o zn a ń 1938, 133 por. 139.
8) O w ielkim jej rozw oju zdaje się w skazyw ać w zm ian k a latopisu o z a b ran iu k siążę to m Igo ro w i i św iętosław ow i O legow iczom w lesie n a d rz. R a c h n ią (z. czernihow ska) „ko by ł stadnych 3000, a koni 1000“ . Letopis po ipatskom u spisku, S P b 1871, 235 (r. 1146).
9) Ś w iad czą też o tym liczne w skazów ki źródłow e, np. odnoszące się do Św iętosław a Igorew icza, lub W ło d zim ie rza Świętego, A. A. Szachm atow :· P o w ie s ť w rem iennych let I, P etrograd 1916, 75 (96 4), 160 (996). Liczne, przew ażnie mięsne potraw y po daw ane na stół bogacza, w y m ie n ia kazanie o b ogatym i Ł a z a m i z w. X II, I. I. Sreznew skij: D rew nje pam iatniki russko go pism a i jazyka, Izw estija im p. A kad. N auk po otdel, russk. jaz. i słow. X (1863), 202.
kach (m iejscach), w ła d a jąc każdy rodem sw oim “ 10). R yzykow alibyśm y
twierdzenie, że latopisarz odtw arza! współczesne sobie (czasy Jarosław a.
M ąd re g o ) stosunki, kiedy wieś lub g rupa sąsiednich wsi zn ajd o w a ła się w posiadaniu jednego rodu.
N ajobszerniejszy rozdział swej pracy poświęcił autor stosunkom społecz nym d o b y.kijow skiej (s. 67 — 158) podnosząc w ybitnie klasowy charakter tego społeczeństwa ju ż w w. X , ja k to w ynika jego zdaniem m. in. z tra k ta tów z G rekam i. Ze szczególną u w ag ą autor śledzi początki w. własności — w o.wej epoce ta form a u stro jo w a m iała przed sob ą przyszłość. Poslowie- ruscy, w yszczególnieni w traktatach, reprezentowali zdaniem autora w. w ła ścicieli ziemskich (s. 77), a rów nież k s ią żą t lokalnych, (p o r. s. 181). Wydaje- się słuszne twierdzenie, że początki w łasności bojarskiej należy przesunąć daleko wstecz, jakkolw iek trudno uznać, żeby przed w. X H zachow ały się w yraźne w iadom ości o siołach b o ja r s k ic h 11). N atom iast m o żn a p rz y jąć za stwierdzone źródło w o istnienie siół książęcych w w. X . P oniew aż gospodarka
bojarska w zo ro w ała się na książęcej (łu b vice versa) i różniła się
od niej raczej ilościowo, należy dopuścić istnienie w tym czasie i siół b o ja r
skich. 1 zróżnicow anie klasow e niew ątpliw e ju ż w dobie plemiennej każe
przyjąć odpow iednią podstaw ę m a ją tk o w ą w postaci gospodarstw a rolnego,, opartego na cudzej pracy. M niej w y ra źn ie przedstaw ia się kwestia rozm ia rów w. własności. A utor nie określa ich bliżej, chociaż skłania się do przy jęcia la ty fun dió w m agnackich. Z an a lo g ic zn ą trudnością określenia ilościo
wego w. własności spotykam y się i w polskiej literaturze n a u k o w e j12).
W k a ż d y m .b ą d ź razie latyfundia, złożone ze 100— 500 wsi (zresztą niew iel kich), jakie w idzim y w N ow ogrodzie w końcu w. X V 1:<), są w ytw orem d łu gotrw ałego procesu społecznego. W zrostow i w. w łasności nie sprzyjał fakt, że na Rusi aż do Iw ana III nie rozw inęła się praktyka w y po sażania rycer stwa przez k s iążąt w beneficja z osiadłą ludnością w o ln ą w ło ś c ia ń s k ą 14),, tak że b oja rzy rozszerzali swe d obra tylko w drodze „pryw atnej inicjaty w y“ , za jm u jąc bezpańskie obszary lub uzale żn iając od siebie w olnych wieś niaków .
O rg a n iza c ję m a jątk u książęcego w. Х - - Х І autor odtw arza na podstaw ie „Ruskiej P ra w d y “ (Ja ro sła w o w ic zó w ), której norm y stały się m iaro d ajne rów nież dla własności bojarskie j.'
S zczegółow o zostały rozpatrzone k a te g o re ludności, pracującej , w m a ją t ku pańskim (s. 94— 151 ). O g ó ł ludności dworskiej określał trudno
uchwyt-10) P ow iesťw rem . let, 8. Stów a „na swoich miestiech“ tłum aczy dobrze
„w swoich siedliskach“ , A. Bielow ski: M onum enta P oloniae historica, I,
L w ów , 1864, 555.
11) ż y w o t św. T eod o zjusza (w . X I ) , m ów iąc o dobroczyńcach klasztoru pieczarskiego, w spom ina o książętach i bojarach, którzy n a daw a li m. in.
sioła. P aterik kiewskiego peczerskogo m onastyra, S P b 1911, 154, ale·
z tekstu nie w ynika, żeby te sioła mieli koniecznie nadaw ać rów nież bojarzy, jakkolw iek jest to m ożliw e.
12) P or. A rno ld ар . c.; Szczaniecki op. c. 118, 153.
13) J. Kulischer: Russische W irtschaftsgeschichte, I, Jen a 1925, 42.
14) P or. ostatnio S. V. Juskov: Oczerki po istorii feodatizm a w kjewskoj.. Rusi, Mostkwa L eningrad 1939, 153.
•298
иу term in: czeladź — fam ilia. Niewolnicy, „chło pi“ , stanow ili tylko część s k łado w ą czeladzi; ich znaczenie gospodarcze, pow ażne w w. X — X I (s. 155), m alało w m iarę feudalizacji społeczeństwa i oparcia w. w łasności o pracę zależnej ludności w łościańskiej. A utor uznaje, że nie w o la na Rusi nie m iała form y klasycznej, ipodnosi, że „R uska P ra w d a “ nie zna jeństw a w ojennego jako ź ró d ła niewoli, co m a znaczyć, że dopiero w razie sprzedaży jeniec s ta w a ł się niewolnikiem . W ogóle na Kusi niew'olnik był trak to w an y raczej jako cenny tow ar, niż jako siła robocza. Nie sprzedaw ano też zdaniem au tora dłużników , lecz ich m ająte k tylko. R o zp a tru jąc dalej poszczególne ka tegorie ludności zależnej, autor usiłuje w yjaśnić znaczenie term inów , okre ślających ją , a w nauce spornych: riadow iczów („ko ntrak tow y ch“ ), z a k u pów (n a jm itó w ), udaczów (o d rab iając y ch d łu g i), po czym przechodzi do głów nej kategorii ludności w łościańskiej: sm erdów . W y p a d a zaznaczyć, że
w łaściw ie poprzednio w ym ienione kategorie, riadow iczów , zakupów , u d a
czów, to rów nież smerdowie, którzy popadli w zaw isłość od panów , i z tego zapew ne pow odu ,,Ruska P ra w d a " nie po trze bo w ała w y m ieniać sm erdów ■— pod tą o g ó ln ą n azw ą — w śród ludności zależnej (por. s. 140).
W y p a d a się zgodzić z autorem , że smerdowie, pracujący n a sam odziel nych gospodarstw ach i gospodarczo niezależni, stanow'ili g łó w n ą masę lu d ności (s. 128, 140); m ożem y się pow ołać na przykład Rusi naddnieprzańskiej (daw ne terytoria K adym inów i D re g o w ic zó w ), gdzie stosunki społeczne od znaczały się w dobie litewskiej szczególnym archaizm em i jeszcze w końcu w. X IV w łasność bojarska nie była rozw inięta, i ludność pełniła obow iązki d a n n ic z e 13). W e d łu g tego przykładu w y ob rażam y sobie stosunki w o g ro m nej części Rusi doby kijow skiej.
Osobne uw agi pośw ięcił autor kategorii „ izg o jó w “ , przyznając, że pier w otnie m o g ła obejm ow ać ludzi, którzy się w yłączyli z. org anizacji rodow ej
(s. 145), lecz w głów nej masie składała się z w yzw olonych chłopów , osa
dzonych na ziemi pańskie; w charakterze poddanych (s. 147). W reszcie
stw ierdza autor istnienie pracy najem nej, rzemieślniczej wobec znacznego
rozw oju rzemiosł, nad średnim D nieprem zw łaszcza. Jednakow oż w o ln a p ra ca nie odpow iad ała pojęciom epoki i b yła zjaw iskiem rzadkim . Kończąc uw a
gi o stosunkach społecznych, autor w y odrębnia w dobie kijow skiej dwa
okresy: 1) fo rm ow an ia się w ielkiego państw a i systematycznego w zrostu terytorialnego w drodze po d bo jów , 2) org anizacji gospodarczej k ra ju przez klasy dom inujące i rozszerzenia w. w łasności kosztem w olnej gm iny w łoś ciańskiej; m om ent przejściow y stanow i koniec w. X i początek w. X I, ten. panow anie W ło d zim ie rza Świętego.
D alsze w yw ody dotyczą ustroju politycznego Rusi kijow skiej (s. 159 — 2 07). W przeciw ieństw ie do p o g lądu, w y po w iad ane g o zarów no w daw nej (Siergiejew icz, W ła d z im irsk ij, Budainow ), ja k w now szej literaturze nauk o wej, ż e R u ś K ijow ska nie stanow iła jednego państw a, autor broni tezy jed ności państw ow ej (zgo dnie np. ze stanow iskiem H ruszew skiego),
jakkol-1Ъ) J. Jak ub ow ski: Opis księstwa trockiego, P rzegląd Historyczny V
(1907), 31. M y lił się jednak Jakubow ski, sądząc, że ta część Rusi „ z n a jd o w ała się w stad ium życia n a w p ół m yśliw skiego“ .
^viek przyznaje, że па w ew nątrz państw o to nie przedstaw iało jednolitej i skonsolidow anej całości. Z po g lądem autora, że Ruś b yła zorg anizo w ana w jedno państw o, a nie składała się z grupy odrębnych państw , trudno się nie zgodzić, skoro wszystkie jej części składow e (okręgi grodow e, ziem ie) ■uznawały nad sobą, przynajm niej w pewnych okresach, ja k za W ło d zim ie rza
Św iętego i Jarosław a M ądreg o, zwierzchnictwo księcia kijow skiego. Ale
z drugiej strony nie da się zaprzeczyć, że poszczególne ziemie posiadały
zn am ion a osobnych o rg anizm ów państw ow ych, pozostających pod w ła d zą swych k s ią żąt lub nam iestników księcia kijowskiego. Jednakow oż obie te ce chy ustrojow e nie z n a jd u ją się z sobą w sprzeczności. R uś K ijow ska nale ża ła do prastarego typu państw , określanego jak o państw o państw . Zespo lenie tego rodzaju składa się z państw a zw ierzchniczego oraz państw zależ nych, obow iązanych do świadczeń w ojskow ych lub danin, lecz na w ew nątrz -samodzielnych i" ) . Ziem ia kijow ska stanow iła państw o głów ne, podległe bez pośred n io księciu kijowskiem u, spraw ującem u zw ierzchnictw o rów nie ż nad
innym i ziem iami, które płaciły tryb uty i dostarczały p o siłkó w zbrojnych. W e dług rozum ienia „Pow ieści dorocznej“ R uś p o w in na b y ła utrzym ać tę formę ustrojo w ą i po śmierci Jarosław a, który na łożu śmierci m ia ł n ak a za ć m ło d szym synom, żeby słuchali najstarszego b ra ta Izasław a: „T e go słuchajcie,
jakoście mnie słuchali, niech on w am będzie na m oim m iejscu“ 17).
Początki w ładzy książęcej autor przesuw a w odległe czasy, kiedy S łow ia nie W scho dni w ystępow ali pod n a zw ą A n tó w (w . V I). Ju ż Jordanes w ym ie nił, jak w iadom o, ich „k ró la “ B o ża (B o z ) oraz 70 prim ates; rzecz w idoczna A ntom były znane i klasy społeczne. Z traktatów , zaw ieranych z G rekam i,
autor wnosi, że księciu kijow skiem u podlegali k siążęta lokalni, p an ujący
w głów nych grodach kraju (s. 181), potem przez R uryko w iczów zlikw ido w ani. Ciekawe, a zarazem śm iałe J e s t twierdzenie, że d ziałalność o rg a n iza cyjna O lg i polegała m. in. na zaw łaszczaniu pogostów (tzn. przeznaczaniu dochodów , z nich osiąganych, do skarbca oso b iste go ?). Z daniem autora nie tylko książęta, ale i m agnaci, ja k Sweneld, m ogli posiadać zam ki i sioła. Z a pytalibyśm y: na w łasność, czy też w form ie czasowych dzierżaw , ja k p ó ź niejsze k o rm len ija ? T ylko ta d rug a fo rm a m oże uchodzić za pewną. W i docznie korm lenijam i były i owe pogosty now ogrodzkie, określone w edług im ion daw nych posiadaczy w statucie Św iętosław a r. 1137. A le bez w zględu na tę czy in n ą form ę d zia ła n ia rola polityczna b o ja ró w była doniosła. A utor stwierdza, że książę nie był w ła d c ą absolutnym , lecz przedstawicielem rzą dzącego m ożno w ładztw a, które popierało go we w łasnym interesie; natom iast nie ograniczały w ładzy książęcej wiece ludowe. Z n a n e one były społeczeń stw u A ntów , je dn ak w w. X i w oierwszej połow ie w. X I uległy zanikow i, co oczywista pozostaw ało w zw iązku z w ytw orzeniem się silnej w ład zy
państwo-l0) J. Jellinek: O g ó ln a nauka o państw ie II/III, W a rs z a w a 1924, 605; O. B alzer: Królestw o polskie 1295— 1370, III, L w ów 1920, 247; J. A d am us: P aństw o litewskie w 1. 1386— -1398, księga pa m iątk o w a ku uczczeniu 400 rocznicy w y d a n ia Pierwsz. Stat. Lit. W iln o 1935, 33 (1 9 ).
300
wej. O słabienie org anizm u państw ow ego pociągnęło za sobą ponow ne oży wienie działalności wieców w drugiej połow ie w. X I 18).
W drugiej części pracy autor kreśli dzieje polityczne Rusi Kijow skiej na szerokim tle stosunków m iędzynarodow ych E uropy W scho dniej i przyle głych obszarów A zji. D a ją c krótki prze gląd w y darzeń, s iłą rzeczy nie m oże bliżej w chodzić w krytykę w iadom ości źródłow ych, przetkanych legendą — należy zaznaczyć nie tylko historyczną, ale i literacką, czyli stw orzoną przez dziejopisów , w każdym razie nie o p a rtą na faktach. D o kate g orii literackich legend zaliczylibyśm y te, które donoszą o eponimach, jak O K iju, Radym ie i W ia tk u ; literacką też m oże się w y dać osnow a legendy o D ulębach m im o n a w iąza n ia do faktów realnych (ruskie przysłow ie o w yginięciu A w a ró w ). M o żn a by się też zastanaw iać, ile jest praw dy w n a w iąza n iu Ruryka do N o w ogrodu, skoro siedzibą tego w ikin g a była L a d o g a . A utor traktuje legen darne dane ostrożnie, a jeśli opow iada się za historycznością w ypraw y O le ga na B izancjum , ma, sądzim y, rację; natom iast trudniej m ów ić o w ypraw ie Igo ra r. 944. Co dotyczy Swenelda, w yw ód S z a c h m a to w a 19) jest zb yt skom plikow any i, pow iedzielibyśm y, oderw any od podstaw y źródło w ej, ażeby się- m ógł utrzym ać. Z godzilibyśm y s^ę też ze zdaniem. Hruszew skiego, że zapiska greckiego toparchy, m ;mo próby dokładnego określenia jej daty przez West- berga, pozostaje źródłem n ie ja s n y m 20). Chrzest Rusi, ja k trafnie d ow o d zi autor, by! konieczny ze stanow iska czynnika dom inującego, ale w y m a g a ło b y w yjaśnienia, dlaczego d rużyn a Św iętosław a była w rogo do chrystianizm u usposobiona. W ielkiej w agi jest zagadnienie przyczyn nictrw ałości państw a kijowskiego, bowiem zjaw isko rozp ad an ia się m onarchij szczepowych Ъ у'о powszechne — wszystkie one ulegały rozbiciu, jeśli specjalne przyczyny nie pow strzym ały procesu rozkładow ego. A utor w skazuje, że tendencje odśrod kowe ujaw n iły się z w ielką siłą w dzielnicach, odkąd się te wzm ocniły, a nie chciały dzielić się dochodam i z centrum (s. 253). D orzucilibyśm y uw agę co. do przyczyn konsolidacji dzielnic i w zm ożenia się d ążeń separatystycznych.. Rozbicie dzielnicowe uw ażam y za naturalne i konieczne następstwo utrw a
lenia now ego p o rządku polityczno-społecznego, narzuconego przez nowe
czynniki, zorganizow ane koto osoby księcia kijow skiego i jego drużyny. Sieć d rużyn n a o bjęła cały obszar państw ow y, przy czym interes wtaeny, na k tó ry słusznie pow ołuje się autor (s. 274), n a k a zy w a ł lokalnym d rużyn om utrzy m anie jedności o rganizacyjnej z Kijow em i solidarne z nim działanie, dopóki 18) W pracy tej autor p o m in ął zagadnienie org anizacji w ojskow ej, k tó
rej poświęcił oso bną rozpraw ę: O rg a n iza c ja w ijskow ych syt schidnych
słow ian i kyiwskoj derżaw y, N aukow i Zaipiski (A k a d e m ija N au k U R S R Instytut istorii i archeologii U k ra in y ) II (1946), 74— 106. W rozpraw ie tej
autor o m ów it okres dem okracji w ojskow ej (Z o b . Fr. Engels: Pochodzenie
rodziny, w łasności pryw atnej i państwa-, W a rs za w a 1947, 181 — I niemiec kie wyd. 1884), po przedzający pow stanie państw a kijow skiego, a następnie· rozpatrzył poszczególne form acje w ojskow e doby kijow skiej (w ojow ie, d ru żyna, oddziały pomocnicze, rekrutow ane, ja k stwierdza, z W a re g ó w w N o w ogrodzie, a ze stepow ców w K ijow ie ).
10) A. A. Szachm atow : R a zyskan ija o drew nejszych r.usskich tetopisnych.
sw odach (Letopis zaniatr im p. Archeol. Kosum. 21), S P b 1908, 340,
napotykały na opór ze strony m iejscowego społeczeństwa, przyw iązaneg o do starych form ustrojow ych. G d y je dn ak ten opór został przełam any, gdy społeczeństwo pod po rząd ko w ało się nowřej w ła d zy i pogodziło się z now ym porządkiem , oparcie o centrum kijow skie stało się zbędne dla lokalnych od ła m ó w klasy dom inującej, a dań składan a K ijow ow i i stanow iąca w istocie ekw iw alent za poparcie, udzielane przy utrw alan iu nowej w ła d zy w dzielni cach, została uzn a n a za uciążliw ą. S eparatyzm y lokalne ujaw n iły się z w iel k ą siłą. U padek han d lu dnieprzańskiego, który w przeciwieństwie do woł- żańskiego nosił charakter nie tranzytow y, lecz eksportowy przede wszyst kim, uznalibyśm y w pewnej mierze za następstwo rozbicia politycznego. Jed nym ze źródeł tego handlu byty trybuty, osiągane przez K ijó w z prow incji, gdy dopływ trybutów się zm niejszył, silą rzeczy m usiało osłabnąć tempo handlu. W y d a je się też, że ucisk fiskalny i w zm ożo n a eksploatacja ludności w z. kijow skiej, ja k ą autor konstatuje za W sie w o ło d a Jarosław ow icza (um . 1093), nastąpiła rów nież w zw iązku ze zmniejszeniem się dochodów , o sią ganych z dzielnic.
W końcow ej części książki autor śledzi przebieg w alki m iędzy d ośrodko wym i a odśrodkow ym i czynnikam i, o m a w iając poszczególne jej etapy, jak „ triu m w ira t“ Jarosław ow iczów , zja zd y książęce, zaburzenia w Kijow ie, rz ą dy M onom acha, który pow strzym ał chw ilow o proces rozkładow y, ryw alizacja
lokalnych linij dom u p a n ując e go (C zernihów , Smoleńsk, W o ły ń , Suzdal-
W ło d zim ie rz) o K ijów , wreszcie opanow anie K ijow a przez w ojska Andrzeja B ogolubskiego i pozbaw ienie go stołeczinego znaczenia.
D o książki tej. zaw ierającej wysoce interesujące i g runtow ne omówienie tak w ażnego okresu w dziejach S łow iańszczyzny w schodniej przed jej z r ó ż nicow aniem narodow ościow ym , została załączon a kolorow a m a p a państw a kijow skiego. .'·
D ru g a z w ym ienionych w n a g łó w ku prac rozpatruje genezę państw a ki jow skiego. M im o iż została pom yślana jako popularno-naukow a i porusza zasadniczo spraw y, rozw ażone bliżej w pracy poprzedniej, zaw iera ujęcie problem u pod .niektórymi w zględam i nowe i w ym aga specjalnej oceny. W y raźniej n iż w poprzedniej pracy autor przesuw a śledzenie po czątków p a ń stwowości ruskiej wstecz, biorąc za m om ent w yjściow y upadek św iata a n tycznego, opartego na pracy niew olnej, a zalanego przez ludy b a rb a rzy ń skie, w śród nich Słow ian, o ustroju plem ienno-narodow ym , prym ityw nym , lecz zaw ierającym elementy niezbędne do w ytw orzenia bardziej postępowej o rg anizacji społecznej, opartej o bardziej łagodne Formy z a le ż n o ś c i21). Te dw a św iaty autor scharakteryzow ał i przeciw staw ił ie sobie w pierwszym rozdziale (s. 5 — 14), podczas gdy w d rugim (s. 5 — 23) zastanaw ia się
nad ustrojem społeczno-politycznym i początkam i państw ow ości u ludów
słow iańskich, które ju ż w w. V I— V II porzuciły stary prym ityw ny ustrój
i weszły w now ą fazę .rozw ojow ą, k tó rą autor zgodnie z term ino log ią E n gelsa okreś!>a jako dem okrację w o jsk ow ą. W oparciu o siłę w o jsk ow ą Sło w ianie zdobyli część terytorium bizantyjskiego i założyli w łasne paristwa.
21) Por. Engels op. c. 172. A utor rozszerzył w y w ód E ngelsa rów nież na
302
T rzy dalsze rozdziały z a jm u ją się w łaściw ym i początkam i Rusi. W po rów n a n iu z pierw szą pracą daje się za uw a ży ć odm ienny stosunek do zasad n i czego źró d ła , jakim jest „P ow ieść d oroczna“ . G d y w poprzedniej pracy au tor opieral swe w yw ody o najstarszej fazie Rusi K ijow skiej zasadniczo na tej części „Pow ieści“ , ja k a zostala przez n ią przejęta ze „Z w o d u po czątko w ego“ (1095), obecnie uw zględni! w szerszej mierze uzupełnienia, w p ro w a
dzone przez redaktora „P ow ieści“ . D zięki temu pow stała m ożność m in..
śmielszego traktow ania o przedkijow skich form acjach państw ow ych Sło
w iańszczyzny wschodniej. W trzecim rozdziale (s. 24 — 32) zostaje p o d ję ta śm iała hipoteza, naszkicow ana ongiś przez Kluczewskiego, lecz zaniecha na przez p ó źn iejszą literaturę naukow ą, o istnieniu państw a wschodniosło- w iańskich D ulę b ów , ujarzm ianego przez A w arów , zgodnie z relacją latopi- sarską. P aństw o to obejm ow ało, ja k przypuszczał ju ż K lu cze w s k i22), ogół Słow ian w schodnich, jego też m a dotyczyć w zm ianka M asudiego o W olynia- na-ch. Z n a n e z w iadom ości arabskich K u ja b a , Slaw ia i A rta n ia pow stały z d a niem autora z rozbicia państw a dulebskiego. W czw artym rozdziale (s. 33— 46) a uto r rozp atruje stosunki społeczne na Rusi w dobie przedkijow skiej i wczesnokijow skiej, uzupe łniając dane, przytoczone w poprzedniej pracy,,
w ynikam i now szych b a d a ń radzieckich w szczególności prehistorycznych
(R y b a k o w a , T retjan o w a, R a w d o n ik a sa ), popierających w dalszym ciągu te zy autora o rolniczym charakterze gospodarstw a, zaaw an so w an iu podziału klasow ego społeczeństwa itp. O statni najobszerniejszy rozd ział (s. 47— 77) om aw ia zasadnicze zag ad n ie n ia p o c zątk ó w państw a kijow skiego oraz rolę· jego w stosunkach m iędzynarodow ych. A utor uzasadnia tu sw oje stanow is ko wobec „Pow ieści dorocznej“ , uznając, „że zasługuje na w iększe za u fa nie, niż to, jakim j ą d a rzą liczni sceptycy“ (s. 55). Pow stanie państw a ki
jow skiego zostało przygotow ane dzięki poprzedniej ew olucji polityczno-
ustrojow ej S łow iańszczyzny wschodniej. T o te ż w y daje się słuszne, że a uto r nie przypisuje większego znaczenia czynnikow i norm ańskiem u, jakkolw iek nie zaprzecza skandynaw skiego pochodzenia dynastii R ury k a ; jeśli dynastia ta o bjęła przyw ództw o, to tylko dzięki temu, że uległa slaw izacji. P olityka R urykow iczów nie nosiła charakteru osobistego,· lecz była d ykto w an a intere
sam i fo rm ująceg o się państw a, zm ierzała do zjednoczenia całej S ło w iań
szczyzny wschodniej i obrony granic (s. 5 3 ). A utor daje p rze g ląd d zia ła l ności k s ią żą t: R uryka, O lega, który po łączył pod sw o ją w ła d z ą N ow o g ród i K ijów , Igora, Św iętosław a, W ło d zim ie rza — o pierając się przede w'szyst- kim na relacjach „Pow ieści dorocznej“ , a po om ów ieniu chrztu Rusi za W ło dzim ierza daje rów nież krótki rys stosunków z za g ra n ic ą (s. 67 — 77 ), m ia nowicie z Zachodem w w. X — X I oraz ze W schodem , z którym kontakt zo stał n aw iązan y wcześniej. Rzecz oczywista autor m ó g ł po traktow ać tak ob szerny temat, tylko przytaczając źródło w e ilustracje stosunków.
Jako całość praca ta budzi znaczne zainteresow anie ze w zględu na sze rokie tło dziejowe, a rów nież śm ia łą koncepcję początków państw ow ości
rus-22 ) W . K ljuczew skij: Kurs rtisskoj istorii Iа, M oskwa, P etrograd, 1923, 126
kiej, ja k że r ó ż n ą od koncepcji Szachm atow a 23), podobnie z w ielkim rozm a chem nakreślonej, lecz powziętej z błędnych założeń „teorii norm ańskie i“ . T oteż praca om ów iona pow inna zachęcić do kon tyn uo w an ia rewizji tej te orii, która w praw dzie przyczyniła się do trafnego ustalenia w ielu szczegóło wych faktów , ale w yciągnęła z nich, sądzim y, nieuzasadnione w nioski co do- decydującej, rzekomo roli żyw io łu norm ańskiego w genezie państw ow ości, ruskiej.
H e n r y k Ł o w m i a ń s k i
M a h n Jean-Berthold: 1.‘ordre cistercien et son gouvernem ent des ori
gines a u milieu du X I1 1-е siecle (1098— 1265). Paris 1945. pp. 320.
Obecne zainteresow ania historiografii zachodniej zakonem cystersów,
których przejaw em jest rów nież om aw ian a praca, przypisać n a leży w d u ży m stopniu w pływ ow i profesora S orbony L udw ika H alphena. N a swoich ćwicze niach w É c o le P ractique des Hautes É tudes za jm u je się on od szeregu lat tym w łaśnie zagadnieniem , przeznaczając swoim uczniom opracow anie pew nych jego odcinków .
Uczniem H alphena byt rów nież obiecujący w ychow anek Ecole des char tes, poległy w w alkach roku 1944 nad G a rig lia n o , Jean-Berthold M alin.
Jego książka, m a ją c a przynieść autorow i tytuł doktora ês-lettres, stanow :
om ówienie początkow ych dziejów zakonu (po rok 1265) ujęte od strony
praw no-organizacyjnej. S kłada się ona z trzech części, z których pierwsza, jest pośw ięcona pow staniu zakonu, d rug a — jego przyw ilejom kościelnym, (ró żn e g o typu egzem pcjom ), trzecia zaś — jego o rg anizacji w ew nętrznej.
W e wszystkich tych trzech kierunkach za s łu g ą autora jest raczej skody- fikow anie naszej w iedzy o cystersach, aniżeli jakieś nowe w tym w zględzie odkrycia. Sum ienne jednak przerobienie b ard zo obfitego m ateriału źr ó d ło wego, ja k rów nież uw zględnienie podstaw ow ej literatury przedm iotu s p ra w ia, że rozpraw a M ahna, zw łaszcza na naszym terenie tak ubogim w m ateria Iv do dziejów cysterskich, m oże uchodzić jako sui generis encyklopedia z tej dziedziny. P atrząc n a o m a w ian ą rozpraw ę pod tym kąte m w idzenia odczu w am y jednak w d uży m stopniu jako jej brak zacieśnienie do z a g ad n ie ń ustrojow ych z zupełnym pom inięciem gospodarczej i kulturalnej roli zakonu. A ta przecież jest chyba w chwil; obecnej w łaściw ym impulsem, który dopro w a d ził do odnow ienia zainteresow ań przeszłością cystersów. T a oto dzie dzina oczekuje więc w dalszym ciągu na swego historyka.
T a d e u s z M a n t e u f f e l
D i d i e r N oël' Le droit des fiefs dans la coutum e de H a in a u t au·
Moyen-Age, Paris, 1945, pp. 252.
A utor niniejszej książki, profesor Faculté de D ro it w G renoble, N oël D i dier ju ż w 1931 r. opub liko w ał w Revue du N ord pracę na tem at lenn
ren--·') A. A. Szachm atow : D rew niejszyje s u ď b y russkogo plemeni (iz d .