Wolfgang Bernard Fleischmann
Zakres działalności
literaturoznawstwa porównawczego
Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 59/3, 333-343
Teoretycznie stoją przed k o m p araty stą otw orem pola b adań litera c kich we w szystkich ich odm ianach. K ażdy nowo poznany język, każdy dialekt, jak i sobie przysw oił, udostępnia m u tek sty , które może teraz czytać kry ty czn ie. Je śli k o m p araty sta chce w raz z językow ym i rozsze rzyć swe h o ry zo n ty historyczne, może cofnąć się w przeszłość tak daleko, jak daleko sięga tra d y c ja literacka, a jeśli o rien tu je się w dzie dzinie archeologii i folkloru — naw et o w iele dalej. Porów naw cze b ad a nie tekstów i tra d y c ji, um ożliw ione w kroczeniem na nowe obszary lin- gw istyczno-literackie, pozw ala kom paratyście przew ędrow ać cały św iat: teoretycznie tam il, bengali i san sk ry t stanow ią rów nie czcigodną kom - p a ra ty sty c z n ą tró jcę co (podane tu ta j tylko jako przykład) częściej u p raw ian e stu d ia nad językiem i lite ra tu rą niem iecką, angielską i ła cińską. G rupa k o m p araty stó w z Colégio de México w y kazała tak w ielką w agę w zajem nego p rzen ik an ia języków In d ian am erykańskich i języków ib ery jsk ich na obszarach A m eryki Łacińskiej i w ynikającego stąd w za jem nego oddziaływ ania stylów literackich, że uznano stu d ia nad ty m tylko zjaw iskiem za problem badaw czy m ogący zająć na czas nieo gra niczony w ielki in sty tu t sku p iający naukow ców i studentów .
Teoretycznie działalność badaw cza k o m p araty sty ograniczona jest w yłącznie zakresem jego w iadom ości z dziedziny języka, historii i lite ra tu ry . Jeśli te wiadom ości w odniesieniu do jakiejś lite ra tu ry narodow ej stanow ią w iedzę m erytoryczną i form alną, odpow iadającą w iedzy spe cjalisty , to k o m p ara ty sta m a praw o zajm ow ać się w swoich badan iach problem am i tej lite ra tu ry . To samo dotyczy jego pracy jako teo re ty k a
ZAKRES DZIAŁALNOŚCI LITERATUROZNAWSTWA PORÓWNAWCZEGO
[W o lfg an g B e r n a r d F l e i s c h m a n n je s t w y k ła d o w c ą w P r in c e to n U n iv e r s ity (N. Y.).
P r z e k ła d w e d łu g w y d .: W. B. F l e i s c h m a n n , D as A r b e its g e b ie t d e r v e r
g le ic h e n d e n L ite r a tu r w is s e n s c h a ft. „ A rc a d ia . Z e its c h r if t f ü r v e rg le ic h e n d e L i t e r a t u r
334 W O L F G A N G B E R N A R D F L E IS C H M A N N
lite ra tu ry — z tym , że tu ta j jego m ożliw ości są ch yb a większe. N ikt bow iem — choćby m ia ł jak najlep sze w yobrażenie o swoich zdolnoś ciach — nie p o trafi z tak im sam ym k ry ty cy zm em czytać we w szy st kich litera c k ic h językach św iatow ych p a n u ją c nad ich p rafo rm am i odpo w iad ający m i w czesnym okresom rozw oju; kto p ró bu je tego dokonać, popada w obłęd uczennicy z L e k c ji Ionesco, k tó ra chciała uzyskać ty tu ł dok to ra uniw ersalneg o . Je st n ato m iast p rak ty czn ie m ożliwe ogarnąć w szystkie kateg o rie i postaw y św iatopoglądow e, jakie kiedykolw iek od g ry w a ły jak ą ś rolę w lite ra tu rz e , i stosow ać je we w ła sn y ch stu d iach nad dziełem literack im . Nie ulega bow iem w ątpliw ości, że jeśli język daw ał poetom zawsze m ożliw ości stosow ania niem al nieskończonej ilości odm ian fo rm w y razu — zjaw isko, k tó re rzuca się w oczy zw łaszcza w tedy, gdy czytelnik uśw iadom i sobie bardzo n ieraz skom plikow aną relację m iędzy sta n d a rd o w y m języ kiem litera c k im a u w a ru n k o w a n y m regionalnie i so cjologicznie zin d y w id ualizo w an y m językiem danego poety (przypom nij m y np. Goethego, K leista i H ölderlina) — to teoria lite ra tu ry określona je s t i ograniczona, n a w e t w skali lite r a tu r y św iatow ej, w spólnotą form ludzkiej m yśli i poglądów . Rozum ienie P lato ńsk ich , A rystotelesow skich i H oracjań skich w ypow iedzi na tem a t dzieła poetyckiego w raz ze zn a jom ością m etod p racy egzegetów b ib lijn y c h i ogarnięciem p ra k ty k i historiog raficzn ej od czasów R enesansu u dostępnia zasady i sposoby każdej zachodniej teo rii lite ra tu ry . By w yrazić to nieco drastyczn iej: d yspo n u jąc ty m sk ro m n y m w yposażeniem n ik t nie uw ierzy w now a torstw o tzw . N ew C riticism , chyba że w o dniesieniu do lokalnego am e rykańskieg o tere n u i ty lk o wobec am ery k ań sk iej k ry ty k i literack iej po śm ierci E dgara A llan a Poe. Co się tyczy w schodnioazjatyckiej teo rii lite ra tu ry , w k tó re j Księga poezji w K o n fu cjań sk ich Analektach z a jm u je tak ie sam o d o m in u jące m iejsce ja k P o etyka A ry sto telesa na Zachodzie, to o w iele łatw iej jest zrozum ieć o rie n taln ą postaw ę m yślow ą wobec zjaw isk a „ lite ra tu ra ” niż sam e lite ra tu ry w schodnioazjatyckie. M ówiąc krótk o, jeśli staw ia się k o m p araty ście za cel rozum ienie sposo bów pojm ow ania lite ra tu ry wszędzie i w każdej epoce h istory czn ej, to cel ten — w przeciw ieństw ie do p o stu la tu u n iw ersaln ej znajom ości w szystkich języków i lite ra tu r — jest o siągalny także i w praktyce.
Rzecz szczególna — w dotychczasow ych rozw ażaniach nad zakresem działalności lite ra tu ro z n a w stw a porów naw czego tylko b ardzo rzadko z a j m ow ano się pedagogicznym i problem am i rów now agi, w ażnym i dla d o j rzew ający ch ko m p araty stó w , jak ie w y n ik a ją z rozbieżności m iędzy n ie osiągalną z p u n k tu w idzenia językow ego un iw ersaln ą znajom ością lite r a tu r y a stosunkow ą łatw ością o p an o w an ia form oglądu literackiego
[literarische A n s c h a u u n g s fo r m e n ]. I ta k na przy k ład W ellek i W arren
się lite ra tu rą porów naw czą wysokie, choć bliżej nie sprecyzow ane w y m a gania dotyczące uzdolnień językow ych h Esej K u rta W aisa Vergleichende
L ite r a tu r b e tr a c h tu n g 2 w ogóle nie porusza problem u znajom ości języ
ków, stanow iącego przesłankę tego badania. René Etiem ble *w sw ym a rty kule polem icznym Comparaison n ’est pas raison 3 uw aża zarów no znajo mość języków w y k raczającą poza przeciętną, jak i ogólne w ykształcenie h u m an isty czn e za w aru n k i w stępne um ożliw iające owocną działalność k o m p aratystyczn ą, sądzi jedn ak , że ideał w ykształcenia tru d n ie j jest osiągnąć. Gdyż kategoryczne tw ierdzenie, że każdy badacz k om p ara ty sta pow inien opanow ać przy n ajm n iej jeden język obcy rów nie dobrze ja k w łasn y język ojczysty i z kolei przysw oić sobie pełnię literackich form w y razu w obu językach, spraw ia, że naw et m inim alistyczne w y m agania wobec p ra k ty k i tej d yscypliny działają odstraszająco. N atom iast m yśl, że literatu ro zn aw stw o porów naw cze może się z pożytkiem poświęcić bad aniu form oglądu literackiego, z góry uniem ożliw ia k o m p aratysty ce stosow anie w łaściw ej jej m etody, k tó rą z uw agi na dom niem aną w yłącz ność prag n ie stosow ać w ielu tzw . in teg raln y ch kom paratystów .
W d y sk u sji na tem a t zakresu działalności literatu ro zn aw stw a porów nawczego chciałbym polem icznie p rzy jąć założenie, że poszukiw anie ja kiejś w łasnej k o m p aräty sty czn ej m etody badaw czej jest bezowocne i oznacza w ejście na fałszyw ą drogę [Holzweg] w H eideggerow skim sensie. Jednocześnie chciałbym postaw ić tezę, że zdecydow ane zaprze czenie istn ien ia tak iej m etodologii b y n ajm n iej nie zam yka dyskusji, jak ą się zajm u jem y . T w ierdzę natom iast, że przestaw ienie sposobu m y ślenia w odniesieniu do teorety czn y ch zagadnień literatu ro zn aw stw a porów naw czego, polegające n a odw róceniu się od spraw m etodologii, a zwrocie ku problem atyce dotyczącej bezpośrednio samego m ateriału badaw czego, przyczyni się do lepszego niż dotąd zakreślen ia pola dzia łania te j dyscypliny.
Założenie, że nie istn ieje osobna k o m p aratysty czn a m etoda badaw cza, oznacza tylko rozszerzenie n iejednokrotnie, zwłaszcza przez René W el- leka staw ian ej tezy, że w p rzy p ad k u literatu ro zn aw stw a porów naw czego chodzi po p ro stu o badanie lite ra tu ry , to znaczy lite ra tu ry w szystkich języków i krajów , badanie, k tó re posługuje się tym i sam ym i m etodam i, jakie sto su ją rin ne gałęzie literatu ro zn aw stw a. I tak na p rzy k ład nie m a żadnej różnicy w postępow aniu badaw czym m iędzy b adaniem ele m entów Szekspirow skich u T ennysona a badaniem zajm u jący m się ele m entam i L uk recjań sk im i u Szekspira, chociaż pierw sze należałoby o k re
1 T h e o r y d j L ite r a tu r e . New Y o rk 1949, s. 42.
2 W: F o rsch u n g sp ro b lem e d er v e rg le ic h e n d e n L ite ra tu rg e sc h ic h te . T. 1. T ü bingen 1950, s. 7— 11.
3 3 6 W O L F G A N G B E R N A R D F L E IS C H M A N N
ślić jako jednoznacznie „an g listy czn e” , a drug ie jako ,,k o m paratysty czne” . Znalezienie sty listy c zn y c h źródeł w ierszy R onsarda u francusk ich „ rh é -
toriqueurs” zupełnie się nie różni pod w zględem m etod badaw czych od
b ad a ń n ad źródłam i poezji R onsarda u P in d a ra . Nie m a zasadniczej m odalnej różn icy m iędzy ro m an isty czn y m a ko m p araty sty czn y m b a d a niem źródeł. T ak sam o nie m a k o m p araty sty czn ej h isto rii lite ra tu ry , k tó rą d ałoby się oddzielić od historiografii, jak a d om in uje na tere n ac h lite ra tu r narodow ych. W ym ieńm y n a p rzy k ład dzieło H erm ann a A ugusta K o rffa — jego książka Voltaire im literarischen D eutschland des X V III.
J a h rh u n d erts nosi p o d ty tu ł: „P rzy czy n ek do historii rozw oju ducha nie
m ieckiego od G ottscheda do G oethego”, kolejne w ielkie dzieło Geist
der Goethezeit określone jest jako „próba przedstaw ienia klasyczno-ro-
m anty czn ej h isto rii lite r a tu r y jako ew olucji id ei” . P ra c a o W olterze i N iem czech m a c h a ra k te r jednoznacznie k o m p araty sty czn y , a Geist der
Goethezeit stanow i pow ażne osiągnięcie g erm an isty k i. Pod w zględem
m etodologicznym oba dzieła są jed n a k podobne — jako p rzy k ła d y h i sto rii k u ltu ry duchow ej, o p artej n a założeniach genetyczno-chronologicz- nych, k tó ra z a jm u je się m an ifestacjam i duch a w dziełach literackich danej epoki. By p odkreślić to jeszcze raz p rzy pom ocy p rzy k ła d u teo re tycznego innego ro d zaju : h isto ry k lite ra tu ry , k tó ry n a jp ie rw zajm u je się h isto rią liry k i ru m u ń sk iej, a później eposem w lite ra tu ra c h zachod nich, nie potrzeb ow ałb y się posługiw ać dw iem a różnym i m etodam i histo- riograficznym i, „ ru m u n isty c z n ą ” i „k o m p a raty sty c z n ą ” . N ależy raczej oczekiwać, że początki i rozw ój epiki p rzedstaw i w podobny sposób, w jak i p rzed staw iał te sam e zjaw iska w h isto rii lite ra tu ry ru m u ń sk iej. Oba dzieła stoso w ały by porów nania sty lu i tem aty k i; w obu książkach b y łab y m ow a o źródłach i w pływ ach; a ideologiczna ten d e n c ja a u to ra — obojętnie, m ark sisto w sk a czy eg zy sten cjalna, chrześcijań sk a czy a te i sty czn a — w rów nej m ierze ro zja śn ia ła b y bądź zaciem niała jego c h a ra k te ry s ty k ę liry k i ru m u ń sk iej i epiki zachodniej.
W ram a ch form oglądu ideologicznego i filozoficznego nie pow inno je d n a k lite ra tu ro z n a w stw o porów naw cze, rezy g n u jąc z w łasnych m etod badaw czych, b rać na sw ój w a rszta t tak ich fo rm oglądu tylko dlatego, że są one w w iększości skosm opolityzow ane i um iędzynarodow ione i że p rzew ażająca część p rzo d u jący ch k ry ty k ó w lite ra tu ry św iata zachodnie go p rzy w y k ła dokonyw ać po rów n ań n a płaszczyźnie m iędzynarodow ej. Tak jak nielogicznie je st przeciw staw iać stu d ia k om p araty sty czn e na tem a t w zajem n y ch oddziały w ań ró żn y ch lite ra tu r b adaniom anglistycz- n y m lub g erm an isty czn y m , ta k też nielogicznie jest określać sam ą k ry ty k ę litera c k ą jako k o m p araty sty czn ą, u su w ając w cień albo zgoła n e gu jąc znaczenie tra d y c ji narod ow y ch w duchow ym rozw oju poszczegól n y ch k ry ty k ó w lite ra tu ry . P la to n i A ry sto teles byli G rekam i; L uk recju sz
i H oracy R zym ianam i; Opitz, Lessing i Schiller N iem cam i; Boccaccio i C astelvetro W łocham i. Ich w ypow iedzi na tem at lite ra tu ry m ają ta k w ielkie znaczenie, że sądy dotyczące dzieł literackich, obojętnie, czy w ypow iadane w Europie, czy w A m eryce, wciąż jeszcze czerpią ze sk a rb nicy m yśli ty ch k ry ty k ó w . W yodrębnienie z ich w ypow iedzi dotyczących k ry ty k i literack iej tylko elem entów ponadnarodow ych i ponadczasow ych oznaczałoby jed n a k pom inięcie ich helleńskości, latyńskości, niem iec- kości czy ich „itaZżarzżfń” . S ym plifikacja, jak a w ten sposób pow staje, u tru d n ia rozum ienie ich dzieła w aspekcie tego, co ich jako ludzi zw ią zan ych z d aną epoką i z d an y m m iejscem , w określonym , d a jący m się stw ierdzić histo ry czn ie położeniu, sk łaniało do m yślenia i pisania tak , ja k to w y k a z u ją ich tek sty . I ta k np. p rzy lek tu rze Ars poetica Horacego nie ty lk o trzeb a pam iętać, ja k się wówczas p rzed staw iała lite ra tu ra rzym ska; trzeb a znać także czynniki społeczne, polityczne i językow e, k tó re ju ż w I w iek u przed C hrystusem zaczęły przekształcać łaciński języ k poetycki w język specjaln y . W ypowiedź Schillera o poezji naiw nej i se n ty m e n ta ln e j zrozum iała jest ty lk o dla kogoś, kto wie, jak się p rze d staw iała m a r n a i dziś zapom niana liry k a niem iecka X V III w ieku. K o m p a ra ty sty k a pow inna się więc zajm ow ać h istoriografią k ry ty k i lite rack iej tylk o o tyle, o ile opiera się ona n a w ynikach b ad ań sp ecjali styczny ch. H istoria k ry ty k i literack iej in te resu jąc a się ty lk o ty m i w y pow iedziam i, k tó re zachow ały ważność na płaszczyźnie m iędzynarodow ej, m usi prow adzić do u tru d n ia ją c y ch zrozum ienie fałszyw ych w niosków .
Je śli więc p rzy zn ajem y , że p e ry frazy w rodzaju: „porów naw cze b a d an ie lite r a tu r y ” , „k o m p araty sty czn a m etoda badaw cza” czy „histo ria k ry ty k i literack iej na bazie porów naw czej” , nie p recyzu ją zakresu dzia łan ia litera tu ro z n a w stw a porów naw czego — to jakże ten zakres b ad ań d a się m ery to ry czn ie określić? S próbuję zestaw ić definicję z trzech kom ponentów , któ re chciałbym n ajp ierw ustalić, a później szczegółowo opisać: po pierw sze — literatu ro zn aw stw o porów naw cze jako badanie s ty lu s tr u k tu r literack ich z uw zględnieniem w ięcej niż jednego obszaru językow ego; po dru g ie — literatu ro zn aw stw o porów naw cze jako oparte 0 histo rię k u ltu ry duchow ej ujm ow anie różnych rodzajów oglądu lite rackiego, w spólnych w ięcej niż jed n em u obszarow i językow em u; po trzecie — literatu ro zn aw stw o porów naw cze jako m iara w artościow ania literack ieg o n a bazie m iędzynarodow ej.
W spółczesna lingw istyka, zdecydow anie k w estionując słuszność t r a d y c y jn y c h pojęć popraw ności na gruncie leksykalnym , g ram aty czn y m 1 sy n ta k ty c zn y m , stale dostarcza — jako p ro d u k tu ubocznego sw ej dzia łalności — pragm atycznego dow odu praw d y , do k tó re j czyteln ik różnych lite ra tu r w ró żnych językach i z różnych epok już daw no doszedł, że s tr u k tu r y językow e zm ieniają się z biegiem czasu. Ten sam tzw . język
3 3 8 W O L F G A N G B E R N A R D F L E IS C H M A N N
zaw iera w te j sam ej epoce całą skalę b ard ziej lub m niej zróżnicow anych sposobów m ów ienia. Sposoby te uw ażane są przez ko n w en cję lub przez p isarza za w y sta rc z a ją c o pop raw n e lub fan ta z y jn e , b y m ogły być czy teln ik ow i p rezen to w an e w dziele literack im . M niej w pad ające w oko, ale przecież w y raźn e je st m ieszanie się języków , k tó re często w pły w a n a d y nam ik ę tw órczości literack iej. W ielkie tra d y c je sty listy czn e jak iejś lite r a tu r y narodow ej m ogą w d an y m okresie służyć in n ej lite ra tu rz e naro do w ej jak o w zorzec. Tak jest n a p rzy k ła d z k ano nem i ko n w encjam i lite ra tu ry łacińskiej złotego w iek u , k tó re przez p raw ie dwieście lat — od Ben Jo n so n a do S am u ela Joh n so n a — stan o w iły d y re k ty w y d la tw ó r czości i k ry ty k i litera c k ie j w lite ra tu rz e angielskiej. M ożna dla jakiegoś języ k a w ym yślić now e s tru k tu ry literack ie; w w ielu języ kach są one potem — so n ety P e tra rk i do starczają tu ta j sław nego p rzy k ła d u — nie ty lk o im itow ane, lecz także in sp iru ją tw orzenie podobnych s tru k tu r. H istoria sp raw ia, że języ k jak ie jś potęgi św iatow ej zab arw ia języki m niejszy ch pań stw . M ożna tu w ym ienić łacinę cezarów ; ale n a tu ra ln ie także siln y w p ły w am e ry k ań sk ie j angielszczyzny, k tó ry od rok u 1945 rozciąga się n a b ry ty js k i, fran cu sk i, n iem iecki i w łoski język potoczny i z n a jd u je d o strzegalne odbicie w lite ra tu ra c h n aro do w y ch z n a jd u ją cych się w jego orbicie. N aw et rozw ój jakiegoś d iale k tu lokalnego może ulegać w pływ ow i w y d a rz eń w św iecie, a z kolei oddziaływ ać n a p ra k ty k ę w iernego n a tu rz e realizm u literackiego. I ta k n a p rzy k ła d dialog niem iecki w w ielk iej w ied eń sk iej pow ieści m iejskiej H eim ito von D ode- re ra D e m o n y dostarcza p rzy k ład ó w d ialek tu w iedeńskiego, k tó ry w za leżności od pochodzenia społecznego i zaw odu m ówiącego w y k azu je n a leciałości angielskie, fra n c u sk ie , czeskie, w ęgierskie, a n aw et tu reckie. W nikliw a k ry ty k a d z ie ła D od erera m usi uw zględnić sty listy k ę porów naw czą.
W ielcy pisarze m ogą być w ielojęzyczni; ich s ty l może pozostaw ać pod urokiem jak ie jś obcojęzycznej d o m in an ty , p rzy sw o jon ej w toku procesu kształcenia. T ak jest w p rzy p a d k u Jo h n a M iltona, którego b a r dzo in d y w id u aln y s ty l angielski ro zw ijał się w czasie in ten sy w n y ch stu diów pod w pły w em m odeli łacińskich, fra n c u sk ic h i w łoskich. James; Joy ce dostarcza podobnego p rzy k ła d u : owe zagm atw an ia, k tó re sp ra w iały , że Finnegans W a k e ta k długo w y d aw ało się niedostępne, zostały p rzez b ad an ia n ad J o y c e ’em w o statn im ćw ierćw ieczu rozszyfrow ane dzięki pracom , któ re w przew ażającej m ierze polegały na rozpoznaniu pozornie n iezro zum iały ch tw orów słow nych jako lekko zaw oalow anych zapożyczeń z pozaangielskiego zasobu kulturow ego, i z kolei na odczy ta n iu ich w k ontekście o d słan iającej się pow oli całości dzieła. S tu d io w anie tra d y c ji sty listy c zn y c h i s tr u k tu r g atu nk ow ych w ich w ędró w k ach od jednego obszaru językow ego do drugiego, dom inan t językow ych i ich
w pływ u na u tw o ry literackie w innych językach, stylów i s tru k tu r ję zyków obcych i ich oddziaływ ania na sposób w ypow iadania się danego pisarza, z uw zględnieniem teorii i p ra k ty k i przekładu literackiego — to w edług m nie głów ne te re n y stylisty czn y ch b adań nad stru k tu ra m i literackim i, u w zględniających w ięcej niż jed en obszar językow y: p ie r w szy kom ponent m ojej próby definicji zakresu działalności lite ra tu ro znaw stw a porównawczego.
D rugi kom ponent — ujęcie w aspekcie historii k u ltu ry duchow ej rodzajów oglądu literackiego w spólnych w ięcej niż jednem u obszarow i językow em u — da się łatw iej opisać niż pierw szy, poniew aż znane m etody badaw cze mogą służyć jako p u n k ty odniesienia. N ajp ierw n a leżałoby w ym ienić histo rię k u ltu ry duchow ej: przedstaw ienie idei filozo ficznych, p rzyrodniczych i p olitycznych i ich oddziaływ ania na dzieła literack ie i na trad y cje. Po drugie należałoby objąć b ad an iem tak ie idee n a tem a t utw orów literack ich i k ry ty k i literackiej, któ re rozciągają się na w ięcej niż jeden obszar językow y czy literacki. W p rak ty ce ozna cza to — zw łaszcza ostatnio — leksykalne ujęcie term inologii literack iej n a bazie m iędzynarodow ej. Po trzecie — ten skład nik zakresu działal ności litera tu ro z n a w stw a porów naw czego pow inien by obejm ow ać bad a nie w ędrów ki m otyw ów , topoi i aforyzm ów poza granice językow e. Po czw arte, w końcu, trzeb a by tu ta j pom yśleć o historii m iędzynarodow ego ru ch u w ydaw niczego, o biograficznym i bibliograficznym opracow aniu rozw oju pośredników literackich i tłu m aczy oraz o zew idencjonow aniu w ażnych zasobów bibliotecznych, naw et jeśli um ożliw i to n ak reślen ie tylko pozaliterackiego k o n tu ru tego kom paratystycznego zakresu dzia łalności. A lbow iem podczas g dy badania n ad sty le m w podanym po w yżej znaczeniu nie dadzą się absolutnie — jeśli idzie o sposób p racy — oddzielić od tek stó w literackich, to w ym ienione tu ta j k ręg i tem aty czn e trzeb a z n ieu sta ją c ą czujnością w iązać z sam ą tw órczbścią literack ą, by móc służyć litera tu ro z n a w stw u porów naw czem u w te j sam ej m ierze co, na p rzy k ład , badaniom nad folklorem czy bibliotekoznaw stw u. N ależy jed n ak podkreślić, że owocne b ad an ia sty listy czne m uszą koniecznie być w sp a rte w iadom ościam i historycznym i, filozoficznym i, tem atyczn ym i i bibliograficznym i. W yobraźm y sobie badacza D antego, k tó ry w p ra w dzie zna w oryginale w łoskie, łacińskie i prow ansalskie źródła Boskiej
komedii, ale k tó ry nie o rie n tu je się w historii średniow iecza, nie zna
filozofii tom istyczn ej, nigdy nie zgłębił tajn ikó w m itologii klasyczn ej, nie wie, jakie książki mógł D ante czytać poza bezpośrednim i źródłam i sw ojego dzieła. Taki badacz D antego może przypadkow o dokonać jak ie goś sensacyjnego odkrycia w zw iązku z Boską kom edią — ale jego szan se są bardzo znikom e.
340 W O LFG ANG BER N A R D FLEISCHM ANN
czego, tak ja k je tu ta j opisałem , dotyczą p rac y badaw czej, k tó ra jeśli dotyczy szczególnego zakresu ja k ie jś lite ra tu ry narodow ej, m oże być podejm ow ana tak że przez n ie-k o m p ara ty stę. Trzeci sk ład nik obejm u je badania, k tó re p o tra fi w ykonać ty lk o k o m p ara ty sta dzięki rozległym w iadom ośctom języ k o w y m i rzeczow ym : w artościow anie dzieł litera c k ich na bazie m iędzynarodow ej; może ono — tak a jest bow iem konse k w en cja tego w arto ściow an ia — prow adzić do u sta le n ia ogólnie obo w iązujący ch k ry te rió w siły tw órczej w łaściw ej dla określonych epok h isto ry czn y ch i o kreślonych lite r a tu r narodow ych, in n y m i słow y — do stw ierd zen ia d o m in an t w y stę p u ją c y ch w d an y m m om encie n a arenie lite r a tu r y św iatow ej. Z apew ne, h isto rio g rafia poszczególnych lite ra tu r n arodow ych oddaje n au ce w ty m w zględzie cenne usługi. P rzo d u jąca ro la lite r a tu r y łacińskiej w pierw szy ch cztern astu stu leciach naszej ery, w łoskiej w n a stę p n y c h dwóch i pół, a fran cu sk iej w stuleciu n a stę p u jący m — to dla nas dzisiaj tru izm y , k tó re jed n ak sta ły się oczyw iste dopiero stosunkow o niedaw n o w w y n ik u w stęp ny ch , a z kolei szczegó łow ych b ad ań h isto ry k ó w lite ra tu ry . Czasem jed n a k zapom ina się o tym , zw łaszcza gdy obszary lite ra tu ry i języka, k tó re niegdyś b yły potęgą w św iecie lite ra tu ry , rep rezen to w an e są dzisiaj raczej ty lk o przez lite r a tu rę narodow ą m ało czy tan ą poza jej g ran icam i k rajo w y m i i przez język, k tó ry w sk ali m iędzynarodow ej ro zu m ian y je st tylko przez m niejszość. Ilu badaczy lite ra tu ry spłaca n a w e t dzisiaj N iderland om daninę, k tó ra b y się n ależała tem u m iędzynarodow em u cen tru m życia um ysłow ego i w ydaw niczego? Na ilu k o ngresach literack ich słyszy się n aw et dziś re fe ra ty o dziełach poetów b izan ty ń sk ich i tu reck ich — chociaż Seba stia n B ran t, n a p rzy k ład , urodził się ty lk o w pięć lat po u pad k u cesarstw a bizantyńskiego, a od u p a d k u P o rty O tto m ań sk iej nie upłynęło wów czas jeszcze pięćdziesiąt lat? K to z a jm u je się dzisiaj now ą lite ra tu rą łacińską, nie m ów iąc ju ż o b ogatej znakom itej lite ra tu rz e łacińskiej XVI i XVII w iek u p ióra poetów w łoskich, niem ieckich, angielskich i francuskich? Te zaniedbane lite ra tu ry pow in n y by, o ile zaniedbanie ich zostało spow odo w ane n iesp raw ied liw y m i ocenam i h isto rii lite ra tu ry , znaleźć w k o m para- ty ście p rzed staw iciela dyplom atycznego, jeśli chodzi o zapew nienie im n a leżytej ran gi w b ad a n ia c h h isto ry czn o literack ich , w p ro gram ach zjazdów litera tu ro z n a w c z y ch i w obrębie sam ych uniw ersytetó w .
W ty m p u n k cie bow iem k rzy żu je się p raca k o m p ara ty sty z p rac ą hi sto ry k a w ogóle. K o m p a ra ty sta jest w łaściw ie tylk o h isto ry k iem lite ra tu r y — w zn aczeniu badacza h isto rii, k tó ry niezależnie od tego, czy z a j m u je się średniow ieczem , czy erą now ożytną, m usi uw zględniać w iele k rajó w , jeśli chce nap isać 'bliską p ra w d y h isto rię choćby tylk o jednego k ra ju , i k tó ry — o d w ro tn ie — m usi się zająć szczegółowo tra d y c ja m i n a rodow ym i w ielu k rajó w , jeśli chce dojść do słusznych tw ierd zeń dotyczą
cych h isto rii w ogóle. Podobnie jak h isto ry k m usi też i k o m p ara ty sta um ieć oceniać bezstronnie różnorodne zjaw iska literackie, z jakim i sty k a się w sw ojej pracy. Podobnie jak h isto ry k m usi k o m p araty sta w ram ach sw ojej p rac y w y daw ać sąd y w artościujące, jeśli jego dzieło m a być sy stem atyczn ym opisem pew nego procesu ujętego całościowo, a nie tylko zbiorow iskiem źle zin terp reto w an y ch faktów . W kołach u n iw ersy teckich po obu stro n ach A tlan ty k u w łaśnie dw a ostatnie i, ja k sądzę, bez sporne w nioski dotyczące zakresu działalności k o m p araty sty k i w y w o łu ją szczególnie wiele iry ta cji. N ikt, pow iadają tam , nie może w yjść na ty le z w łasnej skóry, b y w yzbyć się pew nych um ysłow ych i litera c kich uprzedzeń, k tó re m ają swe źródło w układzie stosunków k ra ju ojczystego, w stu d iach sp ecjalistycznych i w w ykształceniu ogólnym , p rzefiltro w an y m przez sy stem określonych k ry te rió w i w artości; m o m en ty te zawsze będą w p ły w ały ujem n ie na oceny w artościujące. Gorzej — jeśli poprow adzim y m yśl k onsekw entnie dalej, to w ypada obawiać się, że praw dziw y obraz dzieła literackiego zostanie przez kom - p a ra ty sty c z n e oceny w artościu jące n a sk u te k przesądów badacza nie tylko w jed n y m aspekcie zniekształcony — jak to się dzieje w p rz y padku historio grafii o bejm ującej tylko jed n ą jed y n ą lite ra tu rę n a ro dową — lecz przez w y rw an ie dzieła z jego ory g inaln ej tra d y c ji narodow ej zniekształcony podw ójnie.
Na a rg u m e n ty te można znaleźć odpowiedź. Jeśli praca k o m p ara ty sty o bejm uje porów nyw anie lite ra tu r, k tó ry ch podłoże k u ltu ra ln e jest m u jednakow o obce (w yobraźm y sobie Niemca, k tó ry zajm u je się lite ra tu rą koreańską i japońską), to w grę wchodzą tylko nieliczne uprzedzenia. J e śli poró w nu je on jed n ak lite ra tu rę ojczystą z obcą, na p rzyk ład lite ra tu rę niem iecką z japońską, to jest w tej sam ej sytuacji, co rzekom o m niej obciążony uprzedzeniem sp ecjalista od lite ra tu ry japońskiej, k tó ry jako Niem iec w ypow iada o tej litera tu rz e k ry ty czn e sądy w artościujące. Jeśli jed n ak m iałby się on zajm ow ać książkam i i ideam i, k tó re — chociaż
zróżnicow ane pod w zględem językow ym ■— należą do jego w łasn ej ogólnej
tra d y c ji (np. jeśli Niemiec zajm u je się tek stam i angielskim i, fran cusk im i i niem ieckim i), to jego droga badaw cza jest rodzajem podróży do w łas nego w n ętrza, w czasie k tó rej poznaje on skład nik i swojego dziedzictw a duchow ego w ich w zajem ny m pow iązaniu i liniach podziału.
Jeśli n aw et ko m p araty sta, w najgorszym w ypadku, pozostaje w iern y swoim ojczystym uprzedzeniom , to jego oceny będą chyba niew iele m niej obiektyw ne niż oceny sp ecjalisty w zakresie j e d n e j ty lk o lite ra tu ry , którego en tu zjazm dla w łasnej specjalności prow adzi często do przeceniania jej. Je st jednak praw dopodobne, że zetknięcie się kom pa ra ty s ty z dziełam i w yw odzącym i się z w ięcej niż dwóch lite ra tu r n a ro dow ych dostarczy m u spraw iedliw szej fo rm y oceny k ry ty c z n ej niż
ba-342 W O L F G A N G B E R N A R D F L E IS C H M A N N
daczo w i-specjaliście zajm ow anie się ty lk o jed n ą czy dw iem a litera tu ra m i. I ta k na p rzy k ła d Ef f i Briest F ontanego m ierzona w yłącznie k ry te ria m i pow ieściopisarstw a niem ieckiego n ależy do arty sty c z n ie bardziej u d an y ch dzieł o statn ich trzech czw arty ch stulecia. N atom iast w szelkie k ry ty czn e porów nanie z Panią B o v a ry F la u b erta, jej wzorem , usuw a biedną Ef f i
B riest całkow icie w cień. Jeśli się p otem je d n a k czyta S inclaira Lew isa Główną ulicę, to F ontan o w sk a su b te ln a im ita c ja F la u b e rta nab iera r y
sów w zniosłego k o n tra stu wobec poczciwego am erykańskiego p rze d sta w ienia tego sam ego tem atu . Po ty m porów nan iu F o n tane jako im ita to r F la u b e rta o trzy m u je zaszczytne m iejsce m iędzy fra n c u sk im m istrzem a Lew isem . O dw rotnie — k ry ty k , k tó rem u znane są p ro d u k ty sceny an gielsk iej, w łoskiej i fran cu sk iej za życia Goethego, lepiej może ocenić w ielkość obu części Fausta niż ktoś, kto jest znaw cą w yłącznie niem iec kiego d ra m a tu tej epoki. Cechą c h a ra k te ry sty c z n ą praw dziw ie w ielkiego dzieła jest bow iem nie ty lk o silne w rażenie estetyczne, jakie w yw iera ono na czy teln ik u p rzy w y k ły m do w łasnego języka, lecz m agnetyczna siła przyciągania, jak ą tak ie dzieło — n a przekó r w szystkim trudnościom językow ym — może ob jaw ić wobec k ry ty k ó w poza granicam i k ra ju . W ten sposób ro zu m ian a ocena k ry ty czn a, będąca re z u lta te m p racy kom - p a ra ty sty , k o ry g u je zniek ształcen ia pow stałe na sk u te k up rzedzeń n a c jo n alistycznych. W ram a ch m iędzynarodow ego uszeregow ania dzieło lite rac k ie u kazane zostaje w św ietle, k tó re w ydobyw a w szystko, co w nim je s t szczególnie wzniosłe, w sposób b ardziej p rzek o n y w ający niż jedynie w oparciu o narodow ą sk alę w artości, zależną od w zględnych osiągnięć danego okresu.
L iteratu ro zn aw stw o porów naw cze może czasem w ty m względzie s łu żyć jako praeceptor nationis. N a p rzy k ład sm u tn y fak t, że am erykańska k ry ty k a d w u k ro tn ie w ciągu d w u stu lat dopiero dzięki recepcji am e ryk ańsk ieg o p isa rz a we F ra n c ji poznała jego w artość (m am tu ta j na m yśli n a tu ra ln ie docenienie E d g ard a A llana Poe przez B a u d e laire ’a i M allar- mégo i p io niersk ą in te rp re ta c ję dzieł F a u lk n e ra dokonaną przez S a rtre ’a), w yszedł n a ja w głów nie dzięki b adaniom am ery k ań sk ich kom paratystów . Tu i ówdzie porów naw cze stu d iu m tek stu może służyć za rodzaj k a talizato ra. I ta k na p rz y k ła d en tu zjasty czn e przyjęcie powieści M argaret M itchell Przem inęło z w ia tre m w N iem czech w latach pięćdziesiątych tłum aczy się podobieństw em ów czesnej s y tu a c ji politycznej w Niem czech do sy tu a c ji p rzed staw io n ej w powieści, a nie oczyw istą d la każdego
znaw cy m iędzynarodow ego pow ieściopisarstw a przeciętnością tego
utw oru.
Jed n ak że trzeci k om ponent zak resu d ziałan ia literatu ro zn aw stw a po rów naw czego, jego zastosow anie jako k ry te riu m oceny literackiej na bazie m iędzynarodow ej, słu ży głów nie skrom niejszem u celowi, jakim
je st ośw ietlenie i opisanie zakątków h istorii lite ra tu ry zaciem nionych przez p rzy pad ek lub okoliczności polityczne. N ajczęściej bowiem k ry ty c y rozpoznają literack ą w artość dzieł zarów no swych w spółczesnych ro d a ków, jak i znakom ite osiągnięcia lite ra tu ry zagranicznej, k tóre do nich docierają. Z adaniem k o m p ara ty sty pozostaje przede w szystkim w yd o b yw anie na św iatło dzienne tego, co w historii lite ra tu ry zostało niesłusz nie niedocenione; B izancjum , N iderlan d y i now ożytna lite ra tu ra łacińska to w spom niane już p rzy k ład y tego zadania. Nie zawsze może się nam to w ydaw ać efektow ne, czy n aw et w ażne. Je śli jed nak chęć przedstaw ienia całej przeszłości literack iej m a być czymś więcej niż fikcją, to odpo w iedzialność k o m p ara ty sty polega na zbadaniu — b y użyć w yrażenia R ankego — jak to w łaściw ie było z lite ra tu rą . T am gdzie b ra k u je spe
cjalistów od sp raw pogrzebanych i niesłusznie zapom nianych, k om p ara ty sta może ich nie ty lk o zastąpić, lecz w oparciu o oceny bazujące na m iędzynarodow ych k ry te ria c h może w łączyć zapom niane utw o ry, zgod nie z ich w artością, do h istorii lite ra tu ry pow szechnej. Na ty m polega n ajw ażniejszy w k ład literatu ro zn aw stw a porów naw czego w bad ania n ad lite ra tu rą w ogóle, k tó ry ch celem jest w końcu przecież przedstaw ienie tego, co w człow ieku najlepsze, a co odzw ierciedla się w lite ra tu rz e w szystkich języków i w szystkich krajów .