• Nie Znaleziono Wyników

Wstęp do antologii "Drogi socjologii literatury"

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Wstęp do antologii "Drogi socjologii literatury""

Copied!
24
0
0

Pełen tekst

(1)

Hans Norbert Fügen

Wstęp do antologii "Drogi socjologii

literatury"

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 61/1, 319-341

(2)

H A N S N O R BER T F Ü G E N

WSTĘP DO ANTOLOGII „DROGI SOCJOLOGII LITERATURY”

1

H istoria socjologii uprzytam nia nam z całą dobitnością, w jak w iel­ kim stopniu prestiż danej dyscypliny wiedzy uzależniony jest od gwa­ rancji n atu ry instytucjonalnej, albo też — aby powiedzieć to w sposób k onkretny — od tego, w jakiej mierze owa dyscyplina znajduje dla sie­ bie miejsce w systemie nauczania uniwersyteckiego. Jeżeli jakaś gałąź wiedzy pozbawiona jest owego miejsca, a mimo to zwraca na siebie uwagę opinii publicznej, wówczas, w najlepszym przypadku, m a ona szansę na to, by zaakceptowano ją jako „m łodą”. Jej byt historyczny rozpoczyna się wraz z jej k arierą uniw ersytecką; przedtem jest ona fak­ tem „bezdziejowym”, co w atmosferze życia naukowego, zorientowanego zdecydowanie na — tradycyjnie rozum ianą — Geistesgeschichte, je st niem al równoznaczne z usunięciem owej gałęzi wiedzy poza krąg zja­ wisk zasługujących na uwagę.

Rzecz prosta, dana nauka czy dyscyplina naukow a mogłaby pozwolić sobie na rezygnację z prestiżu, gdyby ów niedostatek nie pociągał za sobą dalszych konsekwencji: oto bowiem w tego rodzaju przypadku inw estycje finansowe utrzym ują się w stosunkowo oszczędnych ram ach, wysoko kwalifikowani naukowcy mogą takiej — nie w pełni jeszcze zorganizowanej — dyscyplinie poświęcać jedynie margines swojej dzia­ łalności, wreszcie zaś młody narybek naukow y omija tereny, na których nie można zdobyć uznania za granicą i gdzie pomoc ze strony au to ry

te-[H ans N orbert F ü g e n je s t autorem prac: D ie H a u p tric h tu n g e n d e r L it e ­ ra tu rso z io lo g ie . E in B e itra g zu r lite r a tu r so zio lo g isc h e n T h e o rie (1966); L ite r a tu r - k o n su m u n d S o z ia lp r e s tig e (1968).

P o n iższy te k st sta n o w i w stę p do an tologii: W eg e d e r L ite ra tu r so zio lo g ie . H e ­ r a u sg eg eb en und e in g e le ite t v o n H a n s N orb ert F ü g e n . H erm an n L u ch terh a n d , N e u w ie d am R h ein und 'Berlin 1968, s. 1,3— 35. J est to tom 46 serii „ S o zio lo g isch e T e x te ”.]

(3)

tów fachowych udaje się pozyskać tylko w drodze w yjątku. Postęp m etodyczny w obrębie takiej marginesowej dyscypliny wiedzy dokonuje się bardzo powoli; a twierdzenie, że nie jest on w ogóle możliwy, zakra­ w a na proroctwo, które samo w sobie zakłada swe urzeczywistnienie.

Gdy jednak socjologii udało się na ogół w yrw ać z tej przykrej i n ie­ bezpiecznej sytuacji, to bynajm niej nie da się tego powiedzieć o przy­ należnej do niej dyscyplinie s o c j o l o g i i l i t e r a t u r y . W takim położeniu byłoby rzeczą pożyteczną wykazać istnienie długoletniej tr a ­ dycji owej dyscypliny poprzez zademonstrowanie genealogii zaintereso­ w ań socjologicznoliterackich; zamysł ten jednak nie uzasadniałby jeszcze w sposób w ystarczający opublikowania zbioru tekstów z dziedziny socjo­ logii piśmiennictwa. Opracowanie tego rodzaju antologii jest wszakże usprawiedliwione, jeśli z zebranych w niej prac płyną jakieś im pulsy m erytoryczne i metodologiczne, chociażby naw et kontekst, z którego prace te trzeba było wyodrębnić, nastręczał poważne niejasności n atu ry metodycznej, bądź to z uwagi na konieczność uwzględnienia określonych konwencji społecznych, bądź też — z drugiej strony — z uwagi n a nie­ poham owany zapał eksperym entatorski. Socjologia literatu ry nie znaj­ duje się jeszcze w takim stadium, kiedy to odpowiedzialnością za niedo­ statek wyników godnych zaakceptowania można by obciążyć niedosko­ nałość metod. Bez względu bowiem na to, jakim i posługiwano by się metodami, problem y można rozwiązywać dopiero wtedy, kiedy się je rozpozna — właśnie jako problemy. Tymczasem zaś problem y socjologii lite ra tu ry w poważnej m ierze nie doczekały się jeszcze odpowiedniego uporządkow ania — bądź to na skutek tego, że podejm ują je ludzie o od­ m iennych zainteresowaniach m erytorycznych, bądź też z uwagi na to, że sposób ich ujm ow ania jest skrępow any przez określone uw ikłania ideologiczne. Z tych względów zwłaszcza pierw szej, historycznej części poniższej antologii przypada — abstrahując ty m razem od zainteresowa­ nia, jakie może ona wzbudzić z punktu w idzenia dziejów nauki czy też dziejów ducha — zadanie szczególne: jej celem będzie uwidocznić naszej teraźniejszości pewne problem y socjologicznoliterackie dzięki spojrze­ niu na nie poprzez okulary klasyków socjologii. Ale również i druga, system atyczna część zbioru współuczestniczy w tym zadaniu, aczkolwiek intencja zaświadczenia o istnieniu pewnych problem ów ustępuje już tu taj miejsca próbom ich rozwiązywania.

2

Już kroniki średniowieczne włączały inform acje o współczesnych so­ bie pisarzach i dziełach w obręb ogólnego opisu stosunków panujących w tam tej epoce. Za przykładem tym poszedł jeszcze w XVIII stuleciu

(4)

Wolter w swoim dziele Le Siècle de Louis X IV (1752), choć co praw da nie stw ierdził on w sposób w yraźny istnienia jakiegoś związku między li­ teratu rą a sytuacją społeczną ani też nie próbował zjawiska tego w y­ jaśnić. W raz z rozkładem tradycyjnych form postępowania — który wprawdzie nie został spowodowany przez rewolucję francuską, ale który właśnie rew olucja ujaw niła w sposób wręcz wybuchowy — w coraz to większej mierze toruje też sobie drogę refleksja nad zespołami faktów społecznych i ich uw arunkowaniam i. Stąd też początki socjologii odno­ szącej się bezpośrednio do rzeczywistości społecznej można umieścić w la­ tach następujących po Wielkiej Rewolucji Francuskiej. Każdy, kto sta­ wiał sobie za zadanie przem yśleć rzeczywistość stosunków społecznych we Francji i możliwości ich przekształcania, musiał zaobserwować, iż literatu ra klasycystyczna z czasów ancien régim e’u spełniała — przy n aj­ mniej n a użytek w arstw y panującej — funkcje instytucji inform acyjnej i sterowniczej oraz że w realizowaniu tych funkcji znaczenie jej było dominujące. Ponadto uświadamiano sobie również, iż literaci mieli swój istotny udział w ideowym przygotowaniu rewolucji. Tak oto w dziesię­ cioleciach porewolucyjnych, a w szczególności na samym początku wie­ ku XIX, zrodziły się pierwsze przesłanki m yślenia w kategoriach socjo­ logii literatu ry . W każdym razie już J.-F. de Laharpe w swoim opubli­ kowanym w latach 1799— 1805 Lycée ou Cours de littérature ancienne et

moderne mówi o utajonym , lecz przecież nieuchronnym związku, jaki

łączy praw a rządzące porządkiem społecznym z praw am i rządzącymi dziedziną sztuki. Z kolei pani de Staël zamierzała w swym dziele De la

littérature considérée dans ses rapports avec les institutions sociales (1800)

zbadąć w zajem ne w pływ y zachodzące pomiędzy religią, obyczajem i p ra­ wem z jednej strony, a literatu rą — z drugiej. Jednakże dopiero Louis de Bonald sformułował kilka jasnych tez z dziedziny socjologii litera­ tury; tym sam ym rozwinął on pewne koncepty teoretyczne, niezbyt w praw dzie dalekosiężne, ale w każdym razie nadające się już do u trw a­ lenia, a sform ułowanie owych konceptów poprzedziło u niego próbę udo­ wodnienia ich mocy obowiązującej w sferze empirii. Z tych przyczyn nazwisko Bonalda znalazło się na początku poniższej antologii, prezen­ tu jem y je zaś za pośrednictwem rozpraw ki [Réflexions sur les questions

de l’Indépendance des Gens de Lettres, et de l’Influence du Théâtre sur les Moeurs et le Goût], w której autor udzielił odpowiedzi na dwa p y ta­

n ia konkursowe, postawione przez In stitu t National w roku 1805. Odpo­ w iedź Bonalda na pierwsze z owych pytań — odpowiedź bardzo zresztą istotną dla teoretycznego uzasadnienia socjologii literatu ry — dałoby się streścić w punktach następujących:

1. Jeżeli usuniem y poza nawias rozważań problem zależności od Boga, wówczas jedyną siłą niezależną okaże się samo społeczeństwo.

(5)

2. Wszystko, co istnieje w obrębie społeczeństwa, jest zależne w łaś­ nie od niego.

3. Stąd też nie da się mówić o jakiejkolw iek niezależności pisarzy. 4. Twierdzenia pisarzy o ich własnej niezależności niczego w praw ­ dzie nie zm ieniają w ich faktycznym uzależnieniu, są jednak sam e przez się określonym* faktem społecznym, i to o charakterze rew olucyjnym .

Socjologia dzisiejsza — oczywiście w tym przypadku, gdy ujm uje społeczeństwo jako pew ien system działania ukształtow any w siłę spo­ łeczno-kulturową, nie zaś wówczas, gdy mówi o nim w sposób nieokre­ ślony jako o jakiejś sum ie stosunków międzyludzkich, nie utrw alonej w historii k ultu ry — nie orzekałaby tak apodyktycznie, jak czynił to jeszcze Bonald, iż system ten jest zam knięty i izolowany. Jednakże rów ­ nież i dziś — w celu osiągnięcia praktycznych, z naukowego p u n k tu w i­ dzenia, pozycji wyjściowych — zwykło się chwilowo abstrahow ać od czynników oddziałujących na pewien kompleksowy system społeczno-kul­ tu raln y i przyjm ować jako założenie tymczasowe tezę o względnie zam­ kniętym charakterze społeczeństwa. Tym samym miejsce metafizycznej hipostazy, jaką posługiwał się Bonald, zajm uje tu proste uznanie pew ­ nego postulatu metodologicznego. Ponadto jednak w tezach Bonalda znaj­ duje się owo m inim um w zajem nie uzależnionych od siebie tw ierdzeń, na którym aż do dziś opiera się socjologia piśmiennictwa, przy całym zróżnicowaniu jej metodologicznych przesłanek. Albowiem u podstaw w szystkich kierunków współczesnej socjologii literatu ry znajdujem y przynajm niej te oto tw ierdzenia: po pierwsze, iż poszczególne części da­ nego systemu społecznego są od siebie naw zajem uzależnione; po drugie, iż także pisarze mogą być traktow ani jako części owego systemu; i po trzecie, że wypowiedzi ich mogą być rozpatryw ane jako określone dzia­ łania społeczne.

3

W czasach dzisiejszych takie badania naukowe, które w sposób pro­ gramowy bądź też poprzez swoją tem atykę p rezentują się jako studia z socjologii literatury, nie należą już do rzadkości. Im częściej jednak rozpatruje się literatu rę w jej związkach z faktycznym stanem rzeczy­ wistości socjalnej, tym w yraźniej też okazuje się, że w kwestiach metodo­ logicznych panuje tu w ielka niejasność, a w odpowiedziach n a pytanie, jak i jest właściwie zakres przedm iotu socjologii literatury , uderza brak zgodności. Niekiedy w ydaje się, iż badacz zmuszony jest zdawać się n a jakąś szczęśliwą intuicję albo też na wnioski, które całkiem przypadko­ wo w ynikną z rozważanego przezeń ak u rat przedm iotu. Nieraz również problem y socjologii literatu ry , ledwie tylko zostały odkryte, ulegają

(6)

wkrótce ponownemu zaciemnieniu na skutek użycia definicji o charak­ terze arbitralnie nominalistycznym albo m etafizyczno-spekulatywnym ; które to definicje bądź abstrahują od rzeczywistości danej nam w spo­ sób przednaukowy, bądź też form ułowane są z pominięciem względów na ich użyteczność operatywną. Niekiedy także — pod w pływem n a­ ukowców o silnych ambicjach artystycznych — zakrada się tutaj m eta­ foryka nie poddająca się krytyce naukow ej, legitym ująca się natom iast mniej lub bardziej udanym upodobnieniem się do twórczości literackiej. Na koniec zaś socjologia literatu ry fest bardziej aniżeli jakakolw iek in­ n a gałąź socjologii wystawiona na inwazję sądów wartościujących; pod tym względem można by ją porównać co najwyżej z socjologią praw a. Z teoretycznego punktu widzenia łatwo jest rozgrzeszyć naw et fakt po­ jaw iania się zinternalizow anych norm postępowania, jeżeli norm y te mogą zostać rozpoznane jako zaczerpnięte z rzeczywistości życiowej, a tym samym jako „przednaukowe”. [W przypadku socjologii literatu ­ ry — przyp. tłum.] mamy jednak do czynienia z sytuacją, gdy zakresy przedm iotu różnych dyscyplin wzajemnie na siebie zachodzą, zmusza­ jąc do ścisłego kontaktu z taką gałęzią wiedzy, która — jak np. akade­ micka kryty k a literacka — jest już dobrze osiadła w życiu uniw ersytec­ kim, a przy tym z racji samych swych funkcji zobowiązana do w artoś­ ciowania, tak, iż to, co powinno dopiero zostać w yjaśnione metodologicz­ nie, pojawia się pod im m unitetem gw arancji instytucjonalnych. Otóż w takim w łaśnie przypadku granice pomiędzy wiedzą empiryczną i n o r­ m atyw ną ulegają łatw em u przeoczeniu i rychło też byw ają przekraczane. W zasadzie jest przy tym rzeczą obojętną, czy dane sądy w artościujące zostały zapożyczone z jakiegoś tradycyjnego systemu estetycznego, czy zrodziły się z jakichś zapatryw ań etycznych, czy też może ożywił je élan jakiejś ideologii rew olucyjnej. Najrozm aitsze punkty widzenia całkiem nieźle tolerują się nawzajem — przynajm niej o tyle, o ile, przeciw sta­ w iając wprawdzie j e d n o wartościowanie i n n e m u , nie w kraczają przy tym w zagadnienia metody. O przyjęciu lub odrzuceniu pew nych zjawisk literackich przez obdarzone odpowiednimi skłonnościami audyto­ rium czy krąg czytelników rozstrzyga przecież nie jakiś dowód, dający się obronić logicznie bądź empirycznie, ale bardzo często oddziaływanie charyzm atyczne lub pewien au to ry tet urzędowy; czynnikiem decydują­ cym bywa tu także radość, jaką spraw ia osiągnięcie prestiżu dzięki im i­ tacji pewnych postaw, przy czym jest rzeczą obojętną, czy epigoni czerpią owe pozory z formalizm u dialektycznego, esencjalistycznego czy może logicznego. W większości studiów szczegółowych zaw arte tam im plicite bądź explicite przesłanki teoretyczne jedynie z rzadka w ykraczają poza pustą form ułę pewnego, założonego z góry, „stosunku” pomiędzy lite ra ­ tu rą a społeczeństwem, albo też sprowadzają się do ucieczki w m etafo­

(7)

ryczne parafrazy, określające literatu rę jako „zwierciadło” bądź eks­ p resję” społeczeństwa, a naw et jako jego „los utrw alony w języku” 1.

Pomimo obfitości godnych poznania faktów szczegółowych, o jakich inform ują liczne ostatnio prace z dziedziny socjologii literatu ry 2, studia te na skutek istotnych rozbieżności metodologicznych dają nader słabą podstawę do zaprojektow ania jakiegoś schematu, k tó ry mógłby być po­ mocny przy wytyczaniu granic specyficznego zakresu problem atyki i któ­ ry zarazem otw ierałby możliwość konstruow ania pewnych zespołów są­ dów w ykraczających poza przypadki jednostkowe, a tym samym mogą­ cych spełniać funkcję elementów teorii badań socjologicznoliterackich. Schem at taki m usiałby służyć pomocą w analizie i klasyfikacji literac­ kich procesów i wytworów, musiałby również uwzględniać obustronne zależności i wpływy pomiędzy owymi zjawiskami, na koniec zaś musiał­ by obejmować wzajemne oddziaływanie na siebie poszczególnych feno­ menów literackich i systemu fenomenów literackich z jednej strony, a zjawisk o charakterze ogólnospołecznym — z drugiej. Chodziłoby więc w tym przypadku o jakiś pomysł umożliwiający zbadanie tego, co w ję­ zyku potocznym określam y jako życie literackie, jako ruch literacki, albo też — zwłaszcza w odpowiednim piśmiennictwie Niemieckiej Repu­ bliki Demokratycznej — jako społeczność literacką 3; przy tym zaś owo badanie powinno być realizowane przy użyciu środków właściwych soc­ jologii.

Ów deskryptyw ny schemat możliwej do urzeczywistnienia socjologii literatu ry nie może jednak obejść się bez zabezpieczenia — za pośred­ nictw em definicji — obu jego pojęć podstawowych. Mówiąc inaczej: trze­ ba w yraźnie określić, jakie w yobrażenia na tem at socjologii i na temat literatu ry wchodzą w skład owego schematu. Zwłaszcza przy określeniu „ litera tu ry ” nie idzie przy tym o pojęcie obejmujące w szystkie wyobra- żalne możliwości ani też o pojęcie, które w ychw ytyw ałoby jakąś — ob­

1 M etafora p o słu g u ją ca s ię p o jęciem „zw iercia d ła ” lu b „ e k sp r e sji” używ ana je s t ta k często , iż n ie m a p otrzeb y szczeg ó ło w eg o w s k a z y w a n ia źród eł, na które s ię p o w o łu je m y . „T w órczość lite r a c k a je st lo se m u trw a lo n y m w ję z y k u ” — po­ w ia d a M. G r e i n e r , Z w is c h e n B ie d e r m e ie r u n d B o u rg eo isie. G o ttin g en b. r. w ., s. 14.

2 O ty m , iż p rzy b rak u rygorów teo rety czn y ch najb ard ziej n a w e t obszerna zn a jo m o ść fa k tó w sz c z e g ó ło w y c h w y d a je n ie w ie le w ię c e j, jak ty lk o zbiór cie ­ k a w o stek , św ia d czy k sią żk a L. L. S c h ü c k i n g a S o zio lo g ie d e r litera risch en G e sc h m a c k s b ild u n g . L eip zig un<d B erlin 1931; w y d . 2: B ern u nd M ü n ch en 1961.

3 W sp ra w ie „życia lite r a c k ie g o ” jak o elem en tu te r m in o lo g ii n a u k o w ej per. w y w o d y H. G. G ö p f e r t a w „ B örsen b latt fü r den d eu tsch en B u ch h a n d el” (wyd. fra n k fu rck ie) n r 33, z 27 k w ie tn ia 1965, s. 760— 762. Por. ta k że: W. K a y s e r , Das lite r a r is c h e L e b e n d e r G e g e n w a r t, IW: D e u tsc h e L ite r a tu r in u n se r e r Z e it. W yd. 3. G ö ttin g en 1961. W sp r a w ie „ sp ołeczn ości lite r a c k ie j” por. H . K o c h , U n sere L ite ­ r a tu r g e s e lls c h a f t. D ietz, B erlin 1965.

(8)

darzoną bytem autonomicznym — istotę zjawiska, lecz po prostu o k ry ­ terium umożliwiające dokonywanie rozróżnień, a zarazem otw ierające drogę poznaniu socjologicznemu.

Jeżeli przez socjologię będziemy rozumieli wiedzę o procesach i stru k ­ turach zachowań międzyludzkich, a przez literatu rę — każde przedsta­ wienie jakiegoś przebiegu faktów, ujęte w formę stosunkowo trw ałą bądź to za pośrednictwem przekazu piśmiennego, bądź też za pośrednictwem w ielokrotnie pow tarzanych przekazów ustnych (przy czym owo przed­ staw ienie rezygnuje z konkretnej, empirycznej sprawdzalności swoich treści, ale bynajm niej nie chce poniechać swych pretensji do praw dzi­ wości, rozum ianych zawsze jednako, ale zmieniających się w rozwoju historycznym) — wówczas socjologia literatu ry objawi się nam jako jed­ na z gałęzi socjologii. Jest to jednakże taka dyscyplina socjologiczna, k t ó r a , p o p i e r w s z e , r o z p a t r u j e p i ś m i e n n i c t w o j a k o o b i e k t y w a c j ę z a c h o w a ń i d o ś w i a d c z e ń s p o ł e c z n y c h , a p o d r u g i e , k i e r u j e s w e z a i n t e r e s o w a n i a p o z n a w - c z e k u o k r e ś l o n e m u t y p o w i z a c h o w a ń m i ę d z y l u d z ­ k i c h , t a k i e m u m i a n o w i c i e , k t ó r y s ł u ż y p r o d u k o w a ­ n i u , p r z e k a z y w a n i u w t r a d y c j i , r o z p r z e s t r z e n i a n i u i r e c e p c j i p i ś m i e n n i c t w a o c h a r a k t e r z e f i k c y j n y m o r a z z a w a r t y c h w n i m t r e ś c i . Tego typu działania między­ ludzkie, zróżnicowane — poprzez specyficzne tradcyje i norm y — w sto­ sunku do innych klas zachowań społecznych, będziemy określali jako z a c h o w a n i a l i t e r a c k i e .

4

Ram y wytyczone za pomocą definicji w ypełnia z kolei socjologia li­ te ra tu ry treścią empiryczną, nie tylko zresztą w ten sposób, iż opisuje konkretne zachowania literackie, lecz przede wszsytkim przez to, że — wychodząc poza granice klasyfikacji — próbuje ustalić jakąś system a­ tyzację, dzięki czemu możemy w końcu rozpoznać istnienie pewnych stru k tu r o względnej stabilności. Podobnie jak każdy inny zakres działa­ nia społecznego, również i zachowania literackie przeniknięte są niezli­ czoną ilością indyw idualnie motywowanych akcji, które jednakże socjo­ logia lite ra tu ry może pozostawić poza zakresem swoich badań. To samo odnosi się również do pisarzy i ich zachowań literackich — na przekór szeroko rozprzestrzenionym pozostałościom religijnego kultu geniuszu, którego zbadanie i k ry ty k a stanow i zresztą oryginalny, choć nie n a j­ bardziej owocny, w kład nauki niemieckiej do dorobku socjologii lite­ ratu ry . Jako specjalna dyscyplina socjologiczna, również i socjologia li­ te ra tu ry musi bowiem koncentrować się na takich rodzajach zachowań,

(9)

które wykazują stosunkową stabilność: na owych inw ariantach, które wszystkim indywiduom uczestniczącym w zachowaniach literackich um o­ żliwiają stosunkowo pewną orientację. Stabilność tę odnaleźć można wszędzie tam, gdzie ujaw niają się — utrw alone społecznie i kulturow o oraz niezależne od indyw idualnych motywacji — określone ty p y ocze­ kiw ania na określone reakcje, przy czym spełnienie owych oczekiwań w ydaje się z subiektywnego punktu widzenia sensowne, a obiektyw nie — zfozumiałe. Również i w obrębie zachowań literackich role oczekiwane i role spełnione, to znaczy norm y o charakterze różnicującym, osiągają największą stabilność i jednoznaczność wówczas, gdy w ytw orzyły się odpowiednie instytucje literackie. Przy pierwszych próbach w yodrębnie­ nia i ustalenia zakresu działania owych instytucji można zresztą naw ią­ zać do „ przednaukow ych” doświadczeń potocznych, które wskazują, iż do instytucji literackich — poza samą literatu rą, w znaczeniu zdefinio­ w anym wyżej — należy także i k ry ty k a literacka, księgarstwo oraz bi­ bliotekarstwo; z doświadczeń tych w ynika też, iż pisarzom (podobnie jak i ich publiczności) przypisuje się role bardzo zróżnicowane, nie uporząd­ kowane, rozproszone, które zresztą z reguły byw ają spełniane4.

Aby jednak, wychodząc poza wiedzę nomologiczną, zapewnić naszej znajomości instytucji literackich pewien autory tet socjologiczny, trzeba zbadać procesy, w których instytucje te realizują się społecznie ( a n a l i ­ z a e l e m e n t a r n a ) . Tutaj n a przykład należą badania nad zachowa­ niami, w których dokonuje się wyboru, te bowiem zachowania stanowią w arunek poprzedzający przyjęcie pewnej roli o jednoznacznie ustalo­ nej pozycji w obrębie danego układu. Tutaj również zaliczyć trzeba ba­ dania nad sankcjam i pozytywnym i i negatywnym i, których zadaniem jest wymuszać zachowania odpowiadające oczekiwaniom na określoną rolę. Dzienniki i korespondencja — przede wszystkim dzienniki i kores­ pondencja pisarzy oraz wydawców — pełne są konkretnych danych tego rodzaju, których jednakże niemal w ogóle nie w ykorzystuje się w sposób właściwy w socjologii literatury. Co prawda, nie można tu naiwnie po­ legać na różnych — obarczonych. charakterem programowym, a często w yrastających z fałszywej oceny własnej sytuacji — autointerpretacjach, z jakim i w ystępują sami wykonawcy owych ról, a często tak właśnie dzieje się w licznych studiach poświęconych statusow i społecznemu tw ór­ ców. Z punktu widzenia socjologii literatu ry owe autointerpretacje i pró­ by zdefiniowania własnej sytuacji istotne są na ogół w tych przypadkach, gdy zdołano je przeforsować jako sform ułowania o charakterze

obowią-4 D o ty ch d ośw iad czeń potoczn ych n a w ią zu ją rów n ież p o m y s ły teo rety czn e R. E s c a r p i t a , D as B uch u n d d e r L e se r (K öln und O p lad en 1962), które n ie b io rą jed n ak pod u w a g ę k r y ty k i ja k o in sty tu cji lite r a c k ie j.

(10)

żującym, to znaczy wówczas, gdy realnie nabrały one znaczenia wzor­ ców postępowania i uzyskały prawomocność dzięki uznaniu ze strony innych. Znaczenia decydującego nabierają one jednakże dopiero tam, gdzie pisarzom udało się osiągnąć pewien specyficzny status socjalny, gdzie udało im się przekształcić samą literatu rę w osobną instytucję, sto­ sunkowo uniezależnioną w swej egzystencji (choć nie w swych funkcjach) od innych, pozaliterackich instytucji społecznych. Tylko w tych przy­ padkach, kiedy dokonał się tego rodzaju proces instytucjonalizacji, moż­ na mówić o literaturze w sensie wytyczonym przez naszą definicję; z hi­ storycznego punktu widzenia konkretne urzeczywistnienia owego pro­ cesu zawsze wprawdzie są kwestionowane — jeżeli jednak potraktujem y go jako pewien typ idealny, wówczas przynajm niej będziemy mogli po­ równywać i zestawiać ze sobą zachodzące w stosunku do niego odchy­ lenia. Taki właśnie proces autonomizacji — na przykładzie literatu ry średniowiecznej, która uodporniła się na wszelkie ataki ze strony rygo­ ryzm u kościelnego — został w sposób konkretny i historyczny przedsta­ wiony w studium Ericha K ohlera Zur Selbstauffassung des höfischen

Dichters, zamieszczonym w poniższej antologii. Podobny proces dokonał

się także wówczas, gdy przejęcie dorobku myślowego Oświecenia spro­ wokowało pisarzy angielskich do wyemancypowania się spod ku rateli biskupów kalwińskich 5.

Rzecz prosta, iż instytucjonalizacja literatu ry uzależniona jest nie ty l­ ko od wysiłków pisarzy, lecz także i od legalizującej ją postawy pewnej części ludności, tej mianowicie, którą zwykliśmy nazywać publicznością. A właśnie w tym przypadku fikcyjny charakter literatu ry odgrywa nie­ jaką rolę. Fabrykow anie literatu ry nie miałoby bowiem najmniejszego sensu, gdyby nie tow arzyszyła mu zinternalizow ana gotowość i zdolność zachowania się odpowiadającego owym swoistym roszczeniom do praw ­ dy, jakie właściwe są twórczości literackiej; oznacza to, iż treści prze­ kazyw anych przez literatu rę nie wolno w prawdzie uważać, jak niegdyś Don Kichot, za nagą rzeczywistość, ale nie wolno również — n a od­ w rót — zbywać ich, jak czynił to kalwiński biskup Coverdale, jako n a j­ zupełniej bezsensownych H ey troly loly. Właściwy stosunek do tej spra­ wy, a mianowicie z a c h o w a n i e s i ę o d p o w i e d n i e d o s w o ­ i s t o ś c i l i t e r a t u r y [literaturgemässes V erhalten] stanowi pewien wzorzec kulturow y, k tóry przekazywany jest przez swoisty dla różnych w arstw system edukacyjny. W ydaje się, że naw et w czasach powszech­ nego obowiązku nauczania przekazywanie wzorców z a c h o w a ń o d ­ p o w i e d n i c h d o s w o i s t o ś c i l i t e r a t u r y uzależnione jest od ty pu szkoły. W każdym razie nowsze badania empiryczne wykazują, iż

5 Por. w tej spraw ie: H. S c h ö f f l e r , P r o te s ta n tis m u s u n d L ite r a tu r . L e ip ­ zig 1922.

(11)

absolwenci szkół podstawowych w o wiele mniejszym stopniu uczest­ niczą w konsumpcji literackiej aniżeli absolwenci innych typów szkół, po­ czynając od szkoły średniej, a kończąc na uniw ersytetach 6. Próg, po któ­ rego przekroczeniu możliwe jest z a c h o w a n i e s i ę o d p o w i e d n i e d o s w o i s t o ś c i l i t e r a t u r y , znajduje się gdzieś między szkołą podstawową a innym i typam i szkół, umożliwiającymi dalszą edukację; natom iast po osiągnięciu tego progu owe inne typy szkół pow odują już tylko różnicowanie się gustów literackich.

Popraw ne posługiwanie się owymi specyficznymi dla literatu ry pre­ tensjam i do praw dy — obecnymi w produkcji jako oczekiwanie ak tu ali­ zowane przez pisarza, a w lekturze jako zgłaszana przez czytelnika apro- batyw na odpowiedź na to oczekiwanie — a także właściwe rozum ienie tych pretensji stanowi ów minimalny, lecz niezbędny consensus, jaki m usi istnieć między pisarzem a publicznością, aby mogła powstać litera­ tu ra w znaczeniu określonej instytucji kulturalnej. Funkcje społeczne, które później przejm uje ta instytucja, są już po większej części nieza­ leżne od owych w arunków wstępnych. N iektóre jednak z tych funkcji mogą być spełniane jedynie dzięki fikcyjnem u charakterow i literatury. Oto bowiem literatu ra dem onstruje pewien związek w ydarzeń, który nie oznacza wprawdzie utrw alenia w języku jakichś stanów realnych, ale mimo to pisarz może ów związek przedstawić — a czytelnik wyobrazić go sobie — jako związek rzeczywisty. W ynika stąd możliwość dokony­ w ania swego rodzaju eksperymentów intelektualnych i emocjonalnych, w których pewien typ postępowania — bynajm niej jeszcze nie realny — może być nie tylko antycypowany, ale i przem yślany w swych konsek­ wencjach, i to bez narażania się na ryzyko bolesnych doświadczeń czy wręcz nieodwracalności spowodowanych faktów. F unkcją tą operowała lite ratu ra przede wszystkim w epoce awansu mieszczaństwa, idąc zresztą w ślad za estetycznym kanonem oryginalności. Wszędzie tam, gdzie w spo­ sób literacki, a zatem fikcyjny, naruszone zostają istniejące norm y i ta ­ bu — właśnie świadomość fikcyjnego charakteru św iata przedstawionego w utw orze literackim pozwala czytelnikowi na przesunięcie granicy, poza którą odczuwa się przykrość, i progu, od którego zaczyna się opór. Jed ­ nakże sam fikcyjny charakter literatu ry nie jest w stanie instytucjonal­ nie zagwarantować jej praw a do naruszania tabu i norm. Musi tu jesz­ cze dołączyć się urzeczywistnienie tych przepisów estetycznych i poetyc­ kich, dzięki którym można opóźnić lub zapobiec transponow aniu fikcji w rzeczywistość. I tak np. literatura, któ ra nazbyt w yraźnie ujawnia, iż chce być wyzwaniem, spotyka się z w erdyktem poetyckim, dew aluują­ cym ją jako literatu rę „tendencyjną” bądź „propagandow ą”. Z kolei zaś

(12)

zastosowanie takiego kodu artystycznego, z którym nie można dać sobie rady bez specjalnego szkolenia w spraw ach literackich, tw orzy swego rodzaju wał odgradzający tę twórczość od ludzi literacko niewykształco­ nych; w ten sposób krąg czytelników ulega ograniczeniu ilościowemu, a możliwości rozpowszechniania dzieła zostają zredukowane. W przy­ padkach, gdy brak jest specjalnego kodu artystycznego, ale literatu ra mimo to usiłuje zakwestionować różne sposoby postępowania funkcjo­ nujące jako tabu, naraża się ona, jako „literatu ra brukow a”, na działanie sankcji negatywnych; ich zaś konsekwencje sięgają od u traty prestiżu pośród pewnej grupy konsumentów aż po dyskrym inację ze strony spo­ łeczności jako ogółu, w yrażającą się w zastosowaniu norm praw a k a r­ nego.

Szczególnie znam ienny z p unktu widzenia socjologii literatu ry jest sposób, w jaki nosiciele poszczególnych ról odnoszą się do siebie naw za­ jem. Albowiem również i taki typ roli oczekiwanej, którego pozycja w danym układzie jest dokładnie określona, nie może jeszcze zagw aran­ tować nosicielowi owej roli, iż działanie jego będzie wolne od konfliktów. Przeciwnie, konflikt może być naw et częścią składową pewnej oczeki­ wanej roli — na przykład w formie rywalizacji. Na to z kolei nosiciele ról mogą reagować za pośrednictwem różnych przepisów zabezpieczają­ cych albo też porozumień, opartych na zasadzie fairness [uczciwej gry]; przykład takiego postępowania stanow ią porozumienia zawierane w sp ra­ wie nagród księgarskich. Dążenia do zharmonizowania działań ze strony samych pisarzy sięgają natom iast od nie zobowiązujących przyjaźni ko­ respondencyjnych, poprzez tw orzenie szkół, aż po serdeczne związki przy­ jacielskie. Ponieważ jednak tego rodzaju harm onizacja może powieść się jedynie częściowo (jeśli oczywiście życia literackiego nie niw eluje i nie reglam entuje przemocą jakaś siła pozaliteracka), więc też i badanie grup literackich odznacza się szczególną doniosłością z punktu widzenia socjo­ logii lite ratu ry 7. Poza tym zaś zarysowane w sposób stosunkowo w yra­ zisty grupy literackie mogą służyć jako tw ory modelowe, a tym samym przyczyniać się do w yjaśnienia ogólniejszych problemów socjologii lite ra ­ tury, ponieważ wiele takich problemów istotnego znaczenia zostaje tu skupionych w pew nym — łatwo poddającym się oglądowi — zakresie życia socjalnego. Oczywiście poglądów, których dopracowaliśmy się przy analizie grup, nie można przenosić bez głębszej refleksji na jakieś w ię­ ksze całości; ale mimo to można stąd czerpać wskazówki co do kierunku, 7 P r o b le m a ty k ą tą z a ję ły s ię d otych czas d w ie prace p olsk ie: S. К a w y n, Z a g a d n ie n ie g r u p y lite r a c k ie j. L u b lin 1946. — M. G ł o w i ń s k i , G ru p a lite r a c k a a m o d e l p o e z ji. P r z y k ła d S k a m a n d r a . W zbiorze: Z p r o b le m ó w lite r a tu r y p o ls k ie j X X w ie k u . T . 2. Pod red ak cją A . B r o d z k i e j i Z. Ż a b i e k i e g o . W arszaw a 1965.

(13)

w jakim przyjdzie poszukiwać rozwiązań dalszych, można też na tej pod­ staw ie ustalać k ry teria różnicujące, które pozwolą nam w m niejszym stopniu zdawać się na sądy sumaryczne. Pierw szy krok w tym kierunku zostałby zrobiony wówczas, gdyby badanie grup literackich ograniczyć zrazu do analizy ich im m anentnej stru k tu ry . W dalszej fazie natom iast chodziłoby o sprawdzenie, czy fakt, iż m am y tu do czynienia z grupam i l i t e r a c k i m i , m odyfikuje w sposób specyficzny samą stru k tu rę gru-

РУ-Na tym szczeblu badań z dziedziny socjologii literatu ry, gdyż na razie zajm ujem y się tylko tym i działaniami, które wiążą się z istnieniem in­ stytu cji i ugrupow ań literackich, studia nad publicznością mogą jeszcze abstrahow ać od problem u uzależnienia innych instytucji literackich od zachowań publiczności, a także od znaczenia danych o charakterze ogól­ nospołecznym, socjograficznym. W ten sposób badanie publiczności m o­ że zapewnić nam wgląd w jej stratyfikację wedle kryteriów wyznacza­ nych przez zachowania literackie. Dzięki tem u uda nam się uniknąć dwóch błędów; po pierwsze, utożsam iania części publiczności, w ykształ­ conej literacko w pewnym, stosunkowo w yraźnie określonym kierunku, z całością audytorium literackiego; i po drugie, utożsam iania rzesz czytel­ niczych z „klientelą”, rozpatryw aną wedle jej cech pozaliterackich, które ustala się z punktu widzenia swoistej strategii sprzedaży. Należy przy­ znać, iż tego rodzaju w gląd w stratyfikację publiczności wedle cech w y­ różniających jej zachowania literackie jest jeszcze bardzo niezadowala­ jący, ponieważ nie może on zadowolić się klasyfikacją idącą w ślad za bezsensowną sym etrią statystyczną; nabiera on sensu dopiero .wówczas, gdy granice między poszczególnymi w arstw am i w yznaczają w yraźne wartości progowe, oddzielające od siebie poszczególne typy zachowań literackich. Bądź co bądź i ankiety zestaw iane w celach komercjalnych, a przygotowywane przy użyciu pokaźnych środków technicznych i fi­ nansowych — przy tym zaś w ielokrotnie przekraczające możliwości b a­ dań nie ograniczonych określonymi zamówieniami — mogą również oka­ zać się płodne dla socjologii literatury, pod warunkiem , iż miejsce analizy kom ercjalnej zajmie tu analiza krytyczna; przy czym słowo „krytyczny” nie m a w tym przypadku nic wspólnego z k ry ty ką społeczną, ale oznacza jedynie konieczność ostrożnej oceny m ateriału, który zebrany został w zupełnie innych celach.

5

P rzy badaniu wzajemnych związków pomiędzy poszczególnymi insty­ tucjam i literackim i ( a n a l i z a s t r u k t u r a l n a ) można wyjść z za­ łożenia, że ogół instytucji literackich tw orzy jakiś system, to znaczy —

(14)

pewną całość, której części znajdują się we wzajemnych powiązaniach o charakterze stosunkowo trw ałym . Aby zweryfikować owo założenie, w ystarczy wykazać, iż instytucje, w których dopatrujem y się elem en­ tów tego systemu, powiązane są między sobą taką częstotliwością szcze­ gólnego rodzaju interakcji, jaka wykracza ponad przeciętną. S z c z e ­ g ó l n y charakter owych interakcji zagwarantowany jest przez fakt ukonstytuow ania się z a c h o w a ń l i t e r a c k i c h ; w konsekw encji da się powiedzieć, że system instytucji literackich istnieje realnie wów­ czas, gdy poszczególne instytucje powiązane są pomiędzy sobą przez in­ terakcje o częstotliwości przekraczającej przeciętną, przy czym interakcje te służą w ytw arzaniu, przekazywaniu poprzez tradycję, rozpowszechnia­ niu oraz recepcji literatury. Owa im m anentna wobec systemu częstotli­ wość interakcji oznacza, iż przy strukturalnej zmianie jednego z elem en­ tów, realizującej się poprzez odmianę zachowania się działających osób, m usi nastąpić również zmiana zachowania się nosicieli ról z zakresu innych instytucji, jeśli poszczególne interakcje m ają łączyć się ze sobą w sensowne związki.

Wzajemne uzależnienie funkcjonalne różnych instytucji literackich najlepiej, być może, daje się wykazać na przykładzie miejsca zajmowa­ nego w obrębie owego system u przez krytykę. Funkcja pośrednicząca k ry ty k i literackiej ma bowiem sens jedynie w ram ach określonej stru k ­ tu ry systemu literackiego; funkcja ta zaś — przy uw zględnieniu różni­ cującego podziału pracy między k rytyką dziennikarską i akademicką — polega na tym, iż krytyka in terpretu je na użytek publiczności literatu rę, której publiczność ta nie mogłaby bez dalszych w yjaśnień zrozumieć we w szystkich jej sensach i wartościach; ponadto do pośredniczącej funkcji kry ty k i należy również przesiewanie — w sposób zgodny z oczekiwania­ mi czytelnika — literatu ry oferowanej w podaży w tak nieprzebranej ilości, że czytelnik-laik nie może jej ogarnąć; i wreszcie do funkcji tej należy podejmowanie (w oparciu o określone m iary wartości) decyzji co do tego, jaka mianowicie literatu ra może wchodzić w skład dóbr god­ nych przekazywania. K rytyka pośrednicząca jest natom iast funkcjonal­ nie zbędna tam, gdzie istnieje literatura, która, jak na przykład M inne­

sang, świadomie utrzym uje się w określonych granicach stanowych; w ta ­

kich przypadkach daleko idąca zgodność horyzontów poznawczych i emo­ cjonalnych tw órcy oraz publiczności nie nastręcza żadnych trudności we wzajem nym porozumieniu się; a tym samym nie istnieje też i tak a podaż jakiej konsum ent nie byłby w stanie ogarnąć i która wobec tego w y­ m aga przesiewu.

Również i w obrębie jednego system u nie wszystkie instytucje i role obdarzone są rów ną rangą; przeciwnie, istnieje tu pewna hierarchia, re­ gulowana wedle pojęć o charakterze wartościującym, jakie w system ie

(15)

tym obowiązują. Niewątpliwie najwyższą rangę w hierarchii in stytucji literackich posiada sam pisarz — przede wszystkim tam, gdzie część auto­ rów cieszy się kultem, jaki budzi pojęcie geniuszu. Pomimo to k ry ty k a literacka — skoro tylko osiągnęła stadium profesjonalizacji — dysponu­ je środkami zabezpieczającymi przed ową hegemonią pisarzy. P ro f es jo - nizacja oznacza tu bowiem utrw alenie się pew nych mechanizmów im m u- nizujących, przysługujących tym osobom, które przeszły przez ustalone kanały rekrutacyjne. Tak na przykład nie jest rzeczą przyjętą odpowia­ dać n a krytykę — antykrytyką; w każdym razie nie w tym przypadku, gdy k rytyk swym zachowaniem realizuje te oczekiwania, które nabrały charakteru utrwalonego pod postacią etyki zawodowej 8. Fakt, iż przy daleko posuniętej i trw ałej instytucjonalizacji naw et ci pisarze, którym się powiodło i którzy m ają rozliczne wpływy, muszą przystosowywać się do owych ubezpieczających mechanizmów krytyki, może potw ierdzić taka oto wypowiedź P aula Heysego:

U w ażan o by b o w iem za oznakę n ied o zw o lo n ej d rażliw ości, g d y b y ja k iś n ie s p r a w ie d liw ie zaa ta k o w a n y pisarz sam p o p ro w a d ził w ła sn ą obronę, ch o cia ż­ by n a w e t ch od ziło m u ty lk o o sp ro sto w a n ie fa łs z y w ie zin terp reto w a n y ch fa k ­ tó w . A le te n b ied n y g rzeszn ik , k tóry sied zi n a ła w ie osk arżon ych , n ie m o g ą c zabrać głosu w e w ła sn e j sp ra w ie n a w et w te d y , gd y n ie m a u sw eg o b oku żad n ego obrońcy, p o w in ien by m óc p rzyn ajm n iej zam k n ąć so b ie u szy , ab y n ie sły szeć p ełn y ch sprzeczn ości g ło só w o s k a r ż y c ie li9.

Jeżeli naw et nie można twierdzić, że grupy pisarskie m ają na celu przede wszystkim tworzenie stowarzyszeń obronnych w stosunku do k ry ­ tyki, to przecież trudno nie zauważyć, iż pojawianiu się owych ugrupo­ w ań z reguły towarzyszy tendencja do obsadzania pozycji k ry ty k i przed­ stawicielami własnej grupy, z czym z kolei wiąże się skłonność do w y­ chw alania członków grupy określanej zaimkiem „m y” oraz do krytycznej dyskredytacji ludzi przynależnych do grup k o n k u ren cy jn y ch 10. W łaśnie stosunek między pisarzami a krytyką, który nigdy nie bywa całkowicie wolny od konfliktów, wykazuje, iż zachowanie sensowne w ew nątrzsyste- mowo w żadnym wypadku nie.m oże być utożsam iane z jakąś swego ro­

8 O ty m , iż k ry ty k a zin sty tu cjo n a lizo w a n a n ie w e w sz y stk ic h sy ste m a c h jej d zia ła n ia cieszy się im m u n itetem w stosu n k u do a n ty k ry ty k i, m ożna p rzek on ać s ię z p ra k ty k p o sp o lity ch w dem ok ratyczn ym s y s te m ie p o lity czn y m . W rażliw a rea k cja p isa rzy na a n ty k ry ty k ę, z jaką sp o ty k a ją się ich w y p o w ie d z i p o lity czn e, d aje się po części w y p ro w a d zić stąd , iż w obszarze p o lity k i w y p o w ie d z i ta k ie tr a ­ cą o w e g w a ra n cje im m u n iteto w e, ja k ie p rzy zn a w a n e b y w a ją k r y ty c e w ob ręb ie sy stem u litera ck ieg o .

9 P. H e y s e, J u g en d erin n eru n g en . W yd. 2, B erlin 1900, s. 328.

10 F a k ty w sp iera ją ce to p rzy p u szczen ie z e sta w iłe m w a rty k u le Z u r lite r a ris c h e n S tr a te g ie u n d D iffu sio n d es G e o r g e -K r e is e s . R u p erto-C arola, H eid elb erg , 1966, s. 117—124.

(16)

dzaju przedustanowioną harm onią instytucji i ich reprezentantów . Owe wewnątrzsystem owe pola napięć — z właściwymi im konfliktam i pozy­ cyjnymi o charakterze perm anentnym — zapewniają pewną mobilność również i w obrębie danego systemu, którego przem iany społeczne nie są tym samym uzależnione wyłącznie od oddziaływania pochodzącego

z zewnątrz.

Hipotez o charakterze ogólnosocjologicznym praw ie w ogóle, jak do­ tychczas, nie odnoszono do zachowań literackich, ani też — w szczegół ności — do badania tej instytucji literackiej, którą zwykliśmy nazywać k r y t y k ą . Mówiąc inaczej : nie przywoływano takich hipotez dla w y­ jaśniania procesów literackich, nie podejmowano również prób ich w e­ ryfikacji bądź zmodyfikowania w sposób adekw atny do stanu faktycz­ nego. Socjologia literatu ry jest zatem skazana bądź to na podejmowanie badań oryginalnych, bądź też na w tórną analizę odpowiednich opraco­ wań; w tym ostatnim przypadku próba socjologicznego w ykorzystania takich opracowań często wszakże przynosi jedynie dość szczupłe rezul­ taty. I tak na przykład klasyczne opracowanie R. Welleka A H istory of

Modern Criticism 11 dostarcza wprawdzie nieco surowca do dziejów k ry ­

tyki jako instytucji literackiej, ponieważ jednak dążeniem autora tej książki jest przedstaw ienie zawartości ideowej „pośredniego kursu” k ry ­ tyki, to znaczy tego kursu, który usiłuje utrzym ać swą pozycję pomiędzy estetyką czystą, tj. filozoficzną z jednej strony, a im presjonistycznymi m anifestacjam i gustu — z drugiej, przeto opracowanie W elleka staje się przede wszystkim historią poetyki oraz teorii literatury. W każdym bądź razie można jednak na podstawie owego dzieła prześledzić substrat p er­ sonalny określonych teorii literackich, które w różnych okolicznościach uchodziły za autorytatyw ne. Ale w ym ienieni przez Welleka teoretycy literatu ry to niemal wyłącznie profesjonalni pisarze, którzy w swych pismach teoretycznych podejmowali obronę własnego pojmowania litera­

tu ry i pojmowanie to propagowali. Poza tą granicą otw arte pozostają jed n ak pytania najistotniejsze dla socjologii literatury, a mianowicie: przede wszystkim jak wygląda spraw a kryty k i zinstytucjonalizowanej, której byt socjalny powiązany jest bądź to z pismami literackim i i gaze­

tam i codziennymi, bądź też z uniw ersytetam i? K tóry typ krytyki dociera do określonego — i do którego? — typu publiczności? Jakie kanony i ko­ deksy norm odróżniają od siebie poszczególne rodzaje krytyki? Jakie są źródła finansowe i jakie jest ich oddziaływanie? Kto w ogóle ma szansę wypowiadać się jako krytyk? W jakiej mierze kryty k a — w różnych epo­ kach — m iała charakter monopolistyczny i sprofesjonalizowany? W yjaś­

11 N ew H a v en 1'955; w y d . n ie m ie c k ie pt. G e sc h ic h te d e r L ite r a tu r k r itik 1750— 1830. N eu w ied 1959.

(17)

nienie wszystkich tych kwestii mogłoby również przynieść odpowiedź na pytanie w sprawie oddziaływania k ry ty k i na twórczość literacką i na gust publiczności. Pod tym względem historia W elleka poinform ować może nas jedynie o tym, iż w określonych książkach reprezentow ane były określone poglądy na poezję. Kogo jednak obchodziły owe idee, poza cieniutką w arstw ą ich spadkobierców i z kolei spadkobierców tychże spadkobierców? Przekonanie, iż kry ty k a literacka rozw ija się na drodze wyłącznie literackiej, jest hipotezą wygodną z punktu widzenia techniki badawczej, ale hipotezą, która zrodziła się w bibliotece uczonego i n a użytek tej biblioteki została spreparow ana. Socjologia lite ra tu ry powin­ na i do tej kwestii podchodzić nie w sposób immaneritny wobec system u, jak to czyni nauka o literaturze, lecz biorąc pod uwagę jako obiekt swych badań — właśnie cały system; dzięki tem u wyzwoli się ona z prze­ sądów właściwych literatom , którzy bez większych w ahań skłonni są przyznawać rzeczywisty byt i oddziaływanie jedynie temu, co napisane i wydrukowane. Normy wartościowania krytycznego — podobnie jak i um iejętność praktycznego posługiwania się tym i norm am i — są bowiem w uczelniach po większej części przekazyw ane drogą u s t n ą ; to zaś, co ów ciąg tradycji pozostawia jako swój ślad l i t e r a c k i , nie byw a najczęściej niczym więcej, jak tylko anonsem w spisie w ykładów lub też nagromadzonymi w m inisterstw ach raportam i o stanie nauczania.

6

Przeprowadziwszy badanie poszczególnych instytucji literackich oraz ich ogółu jako system u złożonego ze współzależnych od siebie elem en­ tów, socjologia literatu ry wykona jednakże dopiero pracę wstępną, która z kolei pozwoli na rozpatrzenie w sposób konkretny i opatrzony sankcją naukow ą kompleksu pytań implikowanych przez założenie, iż pomiędzy społeczeństwem a literatu rą istnieje stosunek wzajemnej zależności. Do­ piero bowiem w taki sposób możliwe będzie odgraniczenie przem ian spo­ wodowanych przez przyczyny im m anentne wobec system u — od prze­ mian, które spowodowane są przez przyczyny wobec systemu transcen­ dentne; dzięki tem u owe ostatnie przem iany będzie można poddać tym dokładniejszemu oglądowi. Założenie teoretyczne, które przyjm uje, iż istnieje pewien, obdarzony w ew nętrzną stru k tu rą, system literacki — im plikuje z kolei możliwość oddziaływania czynników społecznych, po- zaliterackich ( a n a l i z a c z y n n i k ó w ) na jeden z elementów syste­ mu, skąd następnie oddziaływanie owo rozw ija się już dalej w sposób wobec system u im m anentny. Tak oto w yraźnie uwidoczniają się określo­ ne kanały dyfuzji, którym i przedostają się do literatu ry wpływy kom ­ pleksowego system u społecznego (i odwrotnie); miejsce ryzykownych

(18)

interpretacji może wówczas zająć em piryczne stwierdzenie, że tak właś­ nie, a nie inaczej, przebiegały konkretne działania. Co prawda, przepro­ wadzenie dokładnych zróżnicowań w obrębie z a c h o w a ń l i t e r a c ­ k i c h jeszcze nie wystarczy, jeżeli nie towarzyszy mu analogiczna dy~ ferencja kompleksowego systemu społecznego 12. Moc inform acyjna osią­ ga zupełnie inny stopień, gdy zamiast mgliście charakteryzowanego „spo­ łeczeństwa” pojawia się w naszych analizach jakaś jednoznacznie określo­ na instytucja społeczna, której w pływ na daną instytucję literacką można wykazać w sposób nie podlegający żadnej wątpliwości; a zatem — by posłużyć się przykładem z naszej antologii — gdy chociażby W alter Ho­ race Bruford może zademonstrować [w pracy: Die gesellschaftlichen

Grundlagen der Goethezeit. W eim ar 1936], jak pewna określona ewo­

lucja praw na oddziaływała na status niezależnego pisarza. Jak poucza nas doświadczenie, wszędzie tam, gdzie w socjologii literatu ry mowa jest tylko o pewnej totalności społecznej, miejsce empirycznie sprawdzo­ nych opisów stanu faktycznego zajm ują różne koncepty na tem at spo­ łeczeństwa, bądź to nacechowane ideologią grupową, bądź też zgoła indy- w idualno-utopijne. W tej sytuacji nie można też przeprowadzić konkret­ nej analizy wząjemnego oddziaływania między poszczególnymi insty­ tucjam i literackim i i społecznymi, a na miejsce empirycznej socjologii

literatu ry w kracza kry ty k a społeczna.

Ten rodzaj kry ty k i społecznej, który podejm uje k rytykę społeczeń­ stwa jako kompleksowego system u socjalnego na drodze krytykow ania tworzonej przez owo społeczeństwo literatury, możliwy jest dokładnie w tej mierze, w jakiej literatu ra stanowi obiektywację norm rządzących poglądami i działaniami całego społeczeństwa lub pewnej jego części. Już Bonald usiłował za pośrednictwem analizy literatu ry upraw iać k ry ­ tykę społeczną; w m arksistowskiej metodzie ujm ow ania zjawisk literac­ kich robi się to perm anentnie, o ile tylko m etoda ta idzie w ślad za Le­ ninowskim postulatem partyjności; ostatnio wreszcie Th. W. Adorno dopatrzył się w krytyce społecznej zadania stojącego przed socjologią sztuki i literatu ry гз. Nie można jednak przeoczyć faktu, że przy tego rodzaju postępowaniu musi wchodzić w grę pewien czynnik, który w n a­ uce empirycznej nie jest ani niezbędny, ani też użyteczny, a mianowicie roszczenia norm atyw ne i postulatyw ne ze strony krytykującego; rosz­ czenia te nie m ają zaś nic wspólnego ani z wartościowościowymi założe­ 12 Jako p rzy k ła d stu d ió w , k tó re w y k a z u ją trosk ę o zró żn ic o w a n ie i k o n k r e ty ­ zację a n a lizy zarów n o w z a k resie litera ck im , jak i sp o łeczn y m , m ożna w y m ie n ić tu pracę L. L. S с h ü с к i n g a, D ie p u rita n isc h e F a m ilie in lite r a tu r s o z io lo g is c h e r S ich t. W yd. 2. B ern und M ü n ch en 1964.

13 Th. W. A d o r n o , T h esen z u r K u n sts o zio lo g ie . „K ölner Z eitsch rift fü r S o ­ zio lo g ie und S o z ia lp sy c h o lo g ie ” 1967, nr 19, s. 87—93, a zw ła szcza s. 91.

(19)

niam i nauki, ani też z jakim ś wyborem przedm iotu stosownie do jego znaczenia, z czego wynikałoby określone stanowisko w artościujące; prze­ ciwnie, muszą one wyróżniać się krytyczną użytecznością wobec każdego związku zjawisk, który staje się przedmiotem analizy. Podczas gdy m ier­ niki i charakter dokonywanej przez literatu rę obiektyw acji społecznych stanów rzeczy dają się rozpoznać na drodze empirycznej kontroli in ter- subiektyw nej, afirm acja bądź odrzucenie ocen w yrastających z ducha kry ty ki społecznej uzależniona jest od uznania im plikowanych przez te oceny postulatów. Z tego właśnie powodu socjologia piśm iennictw a nie może być identyczna z krytyką społeczną upraw ianą poprzez medium li­ teratury . W najlepszym przypadku związek istniejący między tym i dw ie­ m a drogami postępowania można by określić w ten sposób, iż socjologia piśm iennictw a stanowi przesłankę dla upraw ianej za pośrednictwem li­ te ra tu ry — kry ty k i społecznej; ale tylko takiej k ry ty k i społecznej, której zależy na tym, by ustaleniom swym, dokonywanym przy pomocy poza­ naukow ych kryteriów wartości, nadawać charakter sądów faktycznie udowodnionych, nie zaś jedynie hipotez.

We współczesnej socjologii literatu ry jest założeniem powszechnie akceptowanym sąd, iż produkcja literacka pewnej określonej epoki może być uzależniona od specyficznych czynników klasowych. Mamy tu do •czynienia z hipotezą, która niejednokrotnie w sposób bezkrytyczny bywa zapożyczana z m arksistowskiej teorii literatury; przy czym z kolei owa teoria wywodzi się z teorii w alki klasowej. Jeżeli jednak socjologia lite­ ra tu ry pragnie uchronić się przed zarzutem spekulatywnego i abstrak­ cyjnego dogmatyzmu, musi ona wspomnianą hipotezę poddawać w eryfi­ kacji w każdym przypadku konkretnego jej zastosowania. I tak na przy­ k ład literaturoznaw stw o m arksistowskie w ielokrotnie występowało z tezą, iż burżuazja podniosła bunt przeciwko artystycznem u dyktandu absolu­ tyzm u dworskiego i — za pośrednictwem gatunku określanego jako d r a ­ m a t m i e s z c z a ń s k i — usiłowała przeforsować własne, mieszczań­ skie kry teria wartości na przekór kryteriom szlacheckim. Tezę ową pre­ zentował Plechanow w pochodzącej z roku 1905 rozpraw ie o francuskiej literatu rze dram atycznej XVIII stulecia, następnie zaś rozw ijał ją dalej Lukacs w swej Soziologie des modernen Dramas u . Ale już Plechanow,

14 R ozpraw a P l e c h a n o w a zam ieszczon a zo sta ła w n in iejszy m to m ie. S tu ­ d iu m L u k a csa w n a jisto tn ie js z y c h jego fra g m en ta ch m ożn a o d n a leźć w tom ie: G. L u k a c s , S c h rifte n z u r L ite r a tu r s o z io lo g ie . W yb rał i w stę p e m opatrzył P. L u d z. W yd. 2. N e u w ie d 1903, s. 201—295. J e śli L u k acs rep rezen to w a n y jest w p o n iższej an tologii jed y n ie krótk im sto su n k o w o te k ste m [D ie L a g e d e r d eu tsch en L ite r a tu r nach 1848], to w y n ik a to stą d , iż w to m ie 9 se r ii „S o zio lo g isch e T e x ­ t e ” zn a la zł się ju ż r e p r e z e n ta ty w n y w y b ó r prac Lu'kâcsa z d zied zin y socjologii li t e ­ r a tu ry . To sam o d oty czy i L. L ö w e n t h a l a, k tó reg o ipisma w w ięk szo ści u d o ­

(20)

wprowadzając ograniczenia do własnych wywodów, uczynił spostrzeże­ nie, iż przy pomocy cytatów z samej tylko twórczości literackiej teza ta może nabrać jedynie waloru „prawdopodobieństwa”. Również jego szer­ sza próba „psychologii niektórych przynajm niej jednostek (...), jakie aktywnie współuczestniczyły w ówczesnym życiu F rancji”, pozostawia bez rozstrzygnięcia większość pytań istotnych z punktu widzenia socjo­ logii literatury, a mianowicie: Jakim iż to „jednostkam i” byli ci, którzy reprezentowali w literaturze sprawę burżuazji? Czy byli to zaangażowani mieszczanie, czy też może oportuniści, którzy zawczasu dostosowali się do rozwojowych tendencji epoki? A może byli to autorzy kroczący od sukcesu do sukcesu, politycznie niezainteresowani, lecz za to obrotni? Kto dysponował w teatrze wpływ am i niezbędnymi, aby osiągnąć rów­ nież i wystawienie owych sztuk, które zostały już napisane? Jaki udział w przeforsowaniu tego prądu m iał nacisk ze strony publiczności?

Na koniec trzeba zwrócić uwagę jeszcze i na to, że ogół społeczny oczekuje od danej instytucji literackiej, by spełniła określoną rolę, przy czym za wypełnienie owej funkcji z góry przygotowane są odpowiednie gratyfikacje; stąd właśnie jednak w ynikają nie zamierzone konsekwencje uboczne, które mogą oddziaływać na dany system instytucji literackich ( a n a l i z a f u n k c j o n a l n a ) . Tak na przykład zinstytucjonalizowa­ na na sposób akademicki nauka o literaturze, stanowiąca elem ent istotny w systemie instytucji literackich, nie tylko m a znaczenie im m anentne wobec systemu, ale równocześnie zawdzięcza swój prestiż społeczny, a także środki finansowe niezbędne dla jej własnej egzystencji — fakto­ wi, iż spełnia pewną funkcję o charakterze ogólnospołecznym. In terp re­ tacje, jakie ustala akademicka kry ty k a literacka, a także w yrażane w owych interpretacjach stanow iska wartościujące, w o wiele m niej­ szym stopniu przeznaczone są na użytek partycypującej w nich bezpo­ średnio publiczności1S, aniżeli na użytek edukacji fachowej przyszłych wychowawców. Z kolei zaś zadanie owych wychowawców będzie znowu polegało na tym, aby oddziaływać w sposób pedagogiczny za pośred­ nictwem tych możliwości idealizacji, których istnienie w literaturze w y­ kazał już Tocqueville; oznacza to po prostu, iż zadaniem tym będzie przekazywanie — przy pomocy literatu ry — pewnych m iar wartości ja ­ s tę p n iła ju ż nasza seria (tom 27 i 37 [L ite r a tu r u n d G e se llsc h a ft. D as B uch in d er M a s s e n k u ltu r . N eu w ied und B erlin 1964; D as B ild d e r M en sch en in d e r L ite r a tu r . T am że 1966]).

i5 W y starczy ty lk o pod w z g lę d e m fo rm a ln y m p orów n ać za m ieszczo n e w n a­ szej a n to lo g ii stu d iu m E. Kö h 1 e r a [Zur S e lb s ta u ffa ssu n g d e s h ö fisch en D ich ­ te r s] z in n y m i a rty k u ła m i, aby stw ierd zić, iż u n o rm o w a n e p o sta w y za w o d o w e r e ­ p r e z e n ta n tó w n au k i o lite r a tu r z e m uszą w y w ie r a ć w p ły w h a m u ją cy na szan sę p o p u la r y z a c ji ich p ogląd ów .

(21)

ko orientacyjnych wzorców postępowania. Otóż, jak dotychczas, nikt jeszcze nie prześledził kwestii, w jakiej mierze same b a d a n i a z dzie­ dziny nauki o literaturze podlegają wpływom w ynikającym z w ypełnia­ nia przez nie owej roli społecznej. Ale gdyby naw et założyć, że wpływ tej funkcji na charakter badań jest niewielki, to i tak pozostanie jeszcze nie rozstrzygnięte pytanie, w jaki sposób konkretne w yniki badawcze ulegają przetransponow aniu w pewną d o k t r y n ę n a u c z a n i a , któ­ rej głównym celem jest przygotowanie młodzieży do odgryw ania spro- fesjonalizowanej i licencjonowanej przez państw o roli wychowawców. Wreszcie zaś należałoby sprawdzić słuszność hipotezy, wedle której ję ­ zykowe dzieła sztuki — naw et wówczas, gdy w sposób w yraźny i św ia­ domy wchodzą w konflikt z ocenami właściwymi danem u komplekso­ wemu systemowi społecznemu — mogą być w swej aspołecznej „infek­ cyjności” immunizowane, a następnie resocjalizowane n a tych drogach komunikacji, jakie otwiera przed nimi nauka zinstytucjonalizowana.

Analiza stru k tu ry zachowań literackich nie w yczerpuje jednak mo­ żliwości badań z dziedziny socjologii literatury. Problem zachowań lite­ rackich potraktow aliśm y na tym miejscu w sposób bardziej w yczerpu­ jący jedynie z tego względu, iż współczesne badania socjologicznolite- rackie problem u tego bądź to w ogóle nie podejmowały, bądź też roz­ ważały go trybem im presjonistycznym, bez odpowiedniej refleksji teore­ tycznej, często przy tym uciekając się do pośpiesznie form ułowanych interpretacji, zanim jeszcze zdołano sprawdzić w całej rozciągłości mo­ żliwość zbadania przedm iotu w sposób adekw atny do determ inujących go związków przyczynowych. Lecz przecież najw iększe trudności m eto­ dologiczne pozostały do pokonania właśnie w ćteiedzinie socjologicznej herm eneutyki dzieł literackich 16. Problem w ynika tu stąd, że nie w y­ próbowano jeszcze jakichkolwiek wiarygodnych kryteriów , które pozwa­ lałyby na wprowadzenie w yraźnych rozróżnień między — z jednej strony — poznaniem intuicyjnym , lecz nie poddającym się w eryfikacji in ter- subiektyw nej, a z drugiej — takim poznaniem, jakiem u odpowiednie postępowanie dowodowe może nadać moc obowiązującą. Jednakże bez tego rodzaju kryteriów rozróżnienia nie da się uzyskać nie podlegających

16 Z asad n icze d y sk u sje o ch arak terze n a u k o w o -te o r e ty c z n y m w te jż e sp r a w ie od n aleźć m ożna w p racach n astęp u jących : K. M a n n h e i m , Id eo lo g isch e u n d so zio lo g isc h e I n te r p r e ta tio n d e r g e is tig e n G e b ild e . „Jah rb u ch fü r S o zio lo g ie”, w y d . G. Salom on , t. 2, s. 424— 440, K arlsru h e 1926. — B. B e r e l s o n , P. F. L a z a r s - f e l d , C o n te n t A n a ly s is in C o m m u n ic a tio n R esea rch . G len co e, Illin ois 1952. — A . S i l b e r m a n n , S y s te m a tis c h e I n h a ltsa n a ly se . W zbiorze: H a n d b u ch d e r E m p iris c h e n S o zia lfo rsch u n g . W yd. R. K önig. T. 1. S tu ttg a rt 1962, s. 570— 600. — H. G. G a d a m e r, W a h r h e it u n d M e th o d e . W yd. 2. T ü b in g e n 1965. — L. G o l d ­ m a n n , D ia le k tis c h e r M a te ria lis m u s u n d L ite r a tu r g e s c h ic h te . „ D ia lek tisch e U n te r ­ su c h u n g e n ”, N eu w ied 1966, s. 49—69.

(22)

zakwestionowaniu w yników poznawczych w analizie tych dzieł literac­ kich, które zm ierzają do interpretacji stru k tu r społecznych zobiektywizo­ wanych w literaturze. Obiektywizm, o który się staram y, byłby osią­ galny tu tylko wtedy, gdyby kategorie analityczne zostały dokładnie zdefiniowane i gdyby dzięki tem u gw arantow ały one daleko idącą zgod­ ność wyników w badaniach podejmowanych nad tym samym przedmio­ tem przez różnych naukowców. Ponadto specyficzny charakter form wypowiedzi literackiej pociąga za sobą fakt, iż zawartość myślowa dzieł literackich nie jest dostępna w sposób bezpośredni. Właśnie w tym punk­ cie socjologia literatu ry skazana jest na korzystanie z usystem atyzow a­ nych doświadczeń różnych dziedzin nauki o literaturze — oczywiście, w tej tylko mierze, w jakiej doświadczenia owe odnoszą się do możliwości • interpretacji dzieł literackich, a nie im plikują sądów wartościujących

o charakterze bądź to estetycznym , bądź też moralnym, bądź wreszcie estetycznym i m oralnym zarazem. W jakim zaś stopniu wyniki badań z dziedziny socjologii lite ra tu ry mogą z kolei okazać się użyteczne dla zrozum ienia estetycznej stru k tu ry dzieł literackich, o tym muszą już w odniesieniu do konkretnych przypadków rozstrzygać poszczególne dy­ scypliny nauki o literaturze. W arto jednak wziąć pod uwagę fakt, iż — poczynając od tomistycznej paraleli między pulchritudo, integritas i per-

fectio [piękność, pełnia, doskonałość], poprzez sąd Bonalda, wedle którego

w twórczości dram atycznej piękno literackie jest zarazem pięknem mo­ ralnym , aż po m aksym ę Hofmannsthala: „Kto kłamie, robi kiepskie m e­ tafo ry ” 17 — zwykło się utrzym yw ać, że w artości estetyczne współistnieją w harm onii z w artościam i etycznymi; pogląd, który w realizmie socja­ listycznym może dziwić nas tylko wówczas, gdy nie akceptujem y for­ m ułowanych przez ten kierunek postulatów moralnych. Otóż, jeżeli bę­ dziemy liczyć się z tym przekonaniem, wówczas — przy całym należnym respektow aniu autonomii metodologicznej — nie przyjdzie nam zbyt długo szukać jakiegoś m erytorycznego punktu wyjścia do współpracy interdyscyplinarnej między socjologią literatu ry a rozm aitym i dziedzi­ nam i samej nauki o literaturze.

W analizie socjologicznej dzieł literackich znaczenie szczególne przy­ p ada п о гщ о т regulującym zachowania oraz stanowiskom, z których fo r­ m ułowane są oceny. Mogą one być rozpatryw ane w trzech różnych as­ pektach:

' 1. Jakie norm y i stanow iska w artościujące byw ają proponowane, ja ­

17 H. v o n H o f m a n n s t h a l , P ro sa 1. F ra n k fu rt 1950, s. 288. W sp r a w ie e s t e ty k i sc h o la sty c z n e j por. E. K ö h l e r , T r o b a d o r ly r ik u n d h ö fisch er R o m a n . A u fs ä tz e z u r fra n zö sisc h e n und, p ro v e n z a lis c h e n L ite r a tu r d es M itte la lte rs . R ü tten und L o en in g , B erlin 1962, s. 21— 27.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ces casseroles sont bien présentes aussi dans les cuisines comme en témoigne leur fré­ quence d’apparition, à plus de 80%, dans les intérieurs des métiers de bouche du

Inną lekcją, którą Kościół musi zawsze pamiętać, jest to, że nie może od- chodzić od prostoty, w przeciwnym razie zapomina on język Tajemnicy i pozo- staje poza

Opisano możliwości i podano przykłady oddziaływania przedsiębiorstw na konsumentów i własne otoczenie oraz możliwości od- działywania społeczeństwa na

ixodid tick species; Ixodes ricinus, an exophilous generalist species that seeks hosts on vegetation in vańous open habitats, and L hexagonus, an endophilous

Obejmu- je on związki między literaturą a społeczeństwem (literatura jako wyraz świadomości społecznej lub jako struktura homologiczna wobec struktur społecznych),

Zestawione powyżej materiały leksykalne potwierdzają w sposób dostatecznie wyraźny dwa znane już dobrze nauce fakty: nasilanie się wpływów polskich na język rosyjski (a

Warsztaty KFnrD, Równania diofantyczne, Lista 2, 7.12.2019 (sobota). Niech K b¦dzie

Najpełniej jednak powiązanie ruchu przez budynek z wydobywaniem możliwości archi- tektury w kwestii oddziaływania na odbiorcę objawiło się w koncepcji