• Nie Znaleziono Wyników

Miasta Pomorza i zagadnienie zabytków urbanistycznych na Pomorzu

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Miasta Pomorza i zagadnienie zabytków urbanistycznych na Pomorzu"

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

Kazimierz Dziewoński

Miasta Pomorza i zagadnienie

zabytków urbanistycznych na

Pomorzu

Ochrona Zabytków 7/4 (27), 221-235

1954

(2)

OCHRONA ZABYTKÓW

ROK Uli

M IA S T A PO M O R Z A I Z A G A D N IE N IE Z A B Y T K Ó W U R B A N IS T Y C Z N Y C H N A P O M O R Z U

KAZIMIERZ DZIEWOŃSKI

W k ró tk im a r ty k u le pośw ięconym p ro b le m a ty c e jed n eg o reg io n u tru d n o zajm ow ać się o g ólnym i zag a d n ien iam i zab y tk ó w i ich ochrony. N iem niej z konieczności n ależy pośw ięcić k ilk a słów ogólnej c h a ra k te ry s ty c e z a b y tk ó w u rb a n isty c z n y c h , p rz e c iw sta w iają c je in n y m ro d zajo m zab y tk ó w , a w szcze­ gólności zab y tk o m a rc h ite k to n ic zn y m ze w szy stk ich n a jb a rd z ie j do n ich z b li­ żonym . C h a ra k te ry s ty k a ta k a pozw oli n a jp ie rw n a o k re śle n ie typów zab y tk ó w , z k tó ry m i m am y do czynienia n a P om orzu, a n a stęp n ie, po zap o zn an iu się z ich o becnym stan e m , n a sfo rm u ło w an ie p ro g ra m u w zg lęd n ie zasad ich o c h ro n y i u ż y tk o w a n ia oraz ew e n tu a ln e j rek o n stru k c ji.

I. O k r e ś l e n i e z a b y t k u u r b a n i s t y c z n e g o . Za zab y tek u r b a n i­ styczny u w ażam y w zasadzie u k ła d p rz e strz e n n y całego osiedla ( a w ięc z a ­ rów no m ia sta ja k i wsi) lub iego fu n k c jo n a ln ie w y o d ręb n io n ej części, p o w sta ły

П R 4 (27)

Ryc. 224. Plan Chełmna — układ szachownicowy z XVIII w. (wg Bau und K unst­ denkmäler der Provinz Westpreussen).

(3)

w w yniku przem ian dziejow ych a stanow iący zam kniętą kom pozycję plastyczną o dużej w artości historycznej lub artystycznej. Przez użycie term in u „u kład przestrzenny“ w m iejsce najczęściej stosowanego „plan u “ w yraźnie p o d k re­

ślam y trójw ym iarow y ch a ra k te r zabytków urbanistycznych. Słowo „p lan “ sugeruje bowiem kompozycję płaską w zględnie odw zorow anie u k ład u b ry ło ­ wego n a płaszczyźnie.

W m yśl powyższej definicji pojedynczy budynek n aw et najw artościow szy nie jest zabytkiem urbanistycznym ; zabytkiem takim może być dopiero zespół budynków , spełniających określoną funkcję w ram ach osiedla i posiadających w spólną kompozycję plastyczną.

W konsekw encji swojej złożoności zabytek urbanistyczny silniej od innych zabytków odbija etapy rozw oju społecznego zarów no od stro ny sił w ytw órczych ja k i stosunków produkcji oraz całej nadbudow y ideologicznej. Układ prze­ strzenny osiedla w chw ili pow stania reprezen tu je i odzw ierciedla k on kretny etap rozw oju społecznego. Stanow iąc jed n ak złożony zespół różnorodnych b u ­ dowli lub innych trw ałych inw estycji służy następnie zaspokojeniu potrzeb następnych form acji społeczno-gospodarczych. W ykorzystanie tak ie nie pozo­ sta je oczywiście bez w pływ u i śladu na sam ym zabytku. D okonuje się adaptacja

już istniejącego układu do nowych potrzeb. W rezultacie zab ytk i u rbanistyczne z reguły zm ieniają się i jak b y „ n a rastają“ w czasie. Form a ich nie pozostaje czysta — nadana im jednorazow o; z samej sw ej istoty ulegają one stałym przem ianom treści oraz m odyfikacjom formy.

C zynnikiem stałym jest tu taj jedynie pew na n ad e r ab strak cy jn a i ogólna zasada przestrzennego pow iązania różnorodnych, w rzeczywistości różnych co do funkcji i czasu pow stania, stale przy tym zm ieniających się elem entów , takich ja k budynki wszelkich typów, budow le inżynierskie, urządzenia uliczne (naziemne i podziemne), różne typy zieleni itp.

Powyższe uw agi przynajm niej częściowo w y jaśn iają trudności na jak ie napotykam y w p raktyce w pracy nad ochroną zabytków urbanistycznych. Uchwycić istotę kompozycji przestrzennej, k tó ra podlega ochronie, nie jest rzeczą łatw ą. N iejednokrotnie trzeba przy tym decydować, czy now ow prow a- dzane elem enty, np. odbudowa, przebudowa, rozbudow a lub budow a zupełnie nowych budynków zachow uje lub n aw et twórczo rozw ija i wzbogaca pow stałą historycznie kompozycję, czy też przeciw nie, niszczy ją i p rz e k re śla .1 Poniew aż układ przestrzenny każdego osiedla jest przy tym w ynikiem procesu historycz­ nego — trzeba dodatkowo ustalać czy posiada on tego rodzaju w artości ku l­ tu ra ln e i społeczne względnie gospodarcze, by uznać go za zabytek i zachow y­ wać. S praw a jest łatw a, gdy układ taki jest św iadkiem w ielkiej przeszłości historycznej, względnie doskonałym lub niezw ykłym osiągnięciem plastycz­ nym — staje się jednak trudniejsza, gdy zachow any u k ład nie posiada w y­ b itnych w artości a jego m etry k a historyczna nie jest ani należycie opracow ana ani w pełni w yjaśniona. Z samej istoty, z abstrakcyjnego c h a rak teru zabytku urbanistycznego w ynika konieczność należytej jego inw en taryzacji oraz n au k o ­ w ej analizy i oceny.

1 Należy podkreślić, iż cały czas mówimy tu o zabytkach urbanistycznych w obrę­ bie których mogą się znajdować (lecz nie muszą) zabytki architektoniczne, rzeźbiar­ skie, sztuki ogrodniczej lub inne. Ochrona tych ostatnich jest odrębnym zagadnieniem, wyrastającym poza obręb problematyki zabytków urbanistycznych. Temat niewątpli­ wie urbanistyczny, jakim jest ukształtowanie otoczenia budynków zabytkowych, należy w zasadzie do problemów ochrony zabytków architektonicznych, a tylko w wypadku położenia w obrębie zabytkowego układu urbanistycznego do ochrony tego ostatniego.

(4)

Rye. 225. Plan Kwidzynia z pocz. XIX w. (wg „Bau und Kunst­ denkm äler der Provinz W estpreussen“).

II. U r b a n i s t y k a z a b y t k o w a P o m o r z a . S ta n p o znania z a b y t­ kó w u rb a n isty c z n y c h P o m o rza nie p rz e d sta w ia się n ie ste ty dobrze. O p raco w a­ n ia n iem ie ck ie o p a rte b y ły n a m n iej lub w ięcej św iadom ym n e g o w an iu gospodarczego i k u ltu ra ln e g o w k ła d u S ło w ian w za g o sp o d aro w an iu tych ziem . P rz y n iezw y k le w u lg a rn y m i w zasadzie b łęd n y m w iązan iu pochodzenia o k re ­ ślo n y ch fo rm a rty sty c z n y c h z n aro d o w o ścią d oprow adziło to do zlek cew ażen ia b u d o w n ic tw a ro m ań sk ieg o oraz ren esan so w eg o i b arokow ego w in w e n ta rz a ch zab y tk ó w o p ra c o w a n y c h dla P ru s K ró lew sk ich i K siążęcych (P ru s Z achodnich i W schodnich — w ed łu g n o m e n k la tu ry a d m in istra c y jn e j z końca X IX w iek u ) oraz, choć w m n ie jszy m sto p n iu , ró w n ież w in w e n ta rz a c h P o m o rza Z achodniego (Ś rodkow ego i W schodniego w ed łu g n a z e w n ic tw a niem ieckiego). S tarsze sto su n ­ kow o o b ie k ty w n ie j o p raco w an e in w e n ta rz e nie z a w ie ra ją p rzy tym d o k ła d n ie j­ szej a n a liz y ro zw o ju u k ła d u p rz e strz e n n eg o m iasta, n a to m ia st now sze są b a r ­ dziej te n d e n c y jn e i m n iej w iaro g o d n e .

O p ra co w a n ia m o n o g raficzn e czy to h isto rii p o lity czn ej i gospodarczej p o ­ szczególnych m iast, czy to an a liz y ich u k ła d u p rze strz e n n eg o w y k a z u ją a n a lo ­ giczne b ra k i. N a u k a p o lsk a n a to m ia s t w o d n iesie n iu do P o m o rza in te re so w a ła się do ro k u 1939 g łó w n ie dziejam i p o lity czn y m i, n iew iele ty lk o u w ag i p o ś w ię ­ cając h isto rii k u ltu r y m a te ria ln e j, a w jej ra m a c h rozw ojow i m ia st pom orskich i ich u k ła d ó w p rz e strzen n y ch .

P ra c e p o w o je n n e nie p o tra fiły d o tą d odrobić ty ch d a w n y ch zan ied b ań . W r e ­ zu ltac ie u w a g i d o tyczące c h a ra k te ru i rozm ieszczenia z a b y tk ó w u rb a n isty c z n y c h

(5)

Rye. 226. Plan Pasłęka (wg „Städtebau“, 1908).

n a P o m o rzu m ogą w sk azać je d y n ie n a p ro b le m a ty k ę badaw czą, n a to m ia st n ie m ogą rościć sobie p re te n s ji do n a le ż y ­ cie u d o k u m e n to w a n e j sy n tezy p o g lą ­ dów. O p a rte są one z konieczności n a m a te ria ła c h p rzeg ląd o w y ch z a c z erp ­ n ię ty c h z m ap top o g raficzn y ch (w sk ali 1 : 25000 i 1 : 100000 z niem ieck ic h i n ­ w e n ta rz y zab y tk ó w (pochodzących w znacznej w iększości sp rzed ro k u 1914) o raz z n ie k tó ry c h po lsk ich i n ie ­ m ieck ic h p u b lik a c ji m o n o g raficzn y ch . J a k pow szechnie w iadom o u k ła d p rz e s trz e n n y zn ak o m itej w iększości m ia s t n a ziem iach p olskich u k s z ta łto ­ w a ł się w sw ych zasad n iczy ch e lem en ­ ta c h w śred n io w ieczu (i to g łów nie w o k resie od poł. X III do poł. X V I w.). T y lk o nieliczn e m ia sta p o w sta ły póź­ niej w dobie schyłkow ego feu d alizm u . W o k resie k a p ita liz m u obok p ew n ej, n a naszy ch ziem iach n iezb y t w ie lk ie j liczby m ia st p rzem ysłow ych, ty lk o w w ięk szy ch m ia sta c h zachodziły z a ­ sadnicze zm iany g ra n ic te ry to ria ln y c h i u k ła d u p rz e strz e n n eg o m im o, iż tre ść gospodarcza i społeczna w szy stk ich m ia st u le g ła zasadniczej zm ianie.

D la ilu s tra c ji m ożna zacy to w ać d an e zestaw io n e p rzez H. F rie d e ric h sa (Das d eu tsch e S täd te b u ch , t. 1, w yd. w r. 1939) d la te re n u P ru s W schodnich (a w ięc d la obszaru częściowo w y k ra czająceg o poza ob ecn e g ran ice p a ń stw a polskiego). Otóż do poł. XVI w. s ta tu t m ie jsk i n a ty m obszarze o trz y m a ło 56 m iast, w o k re ­ sie n a stę p n y m do poł. X V III w. 21 m ia s t (w zasadzie n a o b szarach p o p rzed n io niezasied lo n y ch puszcz p ogranicznych), zaś jeszcze później w okresie k a p ita ­ lizm u ty lk o 1 m iasto.

W p o d staw o w y ch ty p a c h p lan ó w m ia s t is tn ie ją je d n a k różnice reg io n a ln e, w y n ik a ją c e bąd ź ze szczególnych fu n k c ji m ia s t danego te re n u , bądź z różnic p rzeb ieg u p ro cesu h isto ry c zn eg o n a poszczególnych ziem iach. W p rz e c iw ­ sta w ie n iu do p o zo stały ch ziem polskich, n a P o m o rzu m ożna w skazać n a d w a o d ręb n e reg io n y , p o siad ające sw oiste w łaściw ości w u k ład zie p rz e strz e n n y m m iast. Są to P o m o rz e Z achodnie, (o b ejm u jące w zasadzie te re n y dzisiejszego w o jew ó d ztw a szczecińskiego i w iększość p o w iató w w o jew ó d ztw a k o sz a liń ­ skiego) oraz P o m o rze W schodnie łącznie z W arm ią i M azu ram i (o b ejm u jące w zasadzie te re n y w oj. g dańskiego, o lszty ń sk ieg o oraz częściow o bydgoskiego i koszalińskiego).

Z je d n e j stro n y m ia sta P o m o rza Z ach o d n ieg o , z n a jd u ją c e się do X V II w. w e w ła d a n iu k sią ż ą t szczecińskich a n a stę p n ie pod p a n o w a n ie m szw edzkim , n ie u le g ły n a ogół w w ie lk im procesie lo k a c ji i u z y sk iw a n ia pełn eg o m iejsk ieg o s ta tu tu p ra w n e g o ta k w y raźn e j k o n so lid a c ji i k o n c e n tra c ji p rz e strz e n n ej ja k n a pozostałych ziem iach polskich. N a w e t w w y p a d k u p o w sta n ia odręb n eg o

(6)

członu lo k acy jn eg o — pozostałe ele m e n ty zespołu grodow ego nie z a n ik a ły tu ta j, lecz u trz y m y w a ły się n a d a l i z czasem zesp alały z n im w je d n o litą całość. W ielo­ naro d o w o ścio w a s tr u k tu r a m ia sta w ty m w y p a d k u s p rz y ja ła u trz y ­ m an iu i p rz e trw a n iu d aw n y ch ele­ m e n tó w osadniczych.

R ów nież o d m ien n ie ja k n a po­ zostałych ziem iach p o lsk ich k sz ta ł­ to w a ły się m ia sta n a te re n a c h feu d aln eg o p a ń s tw a k rz y ż a c k ie ­ go. T u ta j n a o d w ró t niż n a P o m o rz u Z ach o d n im p ro ces k o n ­ c e n tra c ji z w iązan y z lo k ac ją m ia st śred n io w ieczn y ch p rz e b ie g ł znacz­ n ie ostrzej i w y ra ź n ie j niż gdzie indziej. M iasta n a ziem iach k rz y ­ żackich m ia ły fu n k c je i z a d an ia m ilita rn e i to zaró w n o w sto su n ­ k ach w e w n ę trz n y c h ja k i ze w n ę trz ­ nych. P ro ces k o n so lid ac ji u k ła d u p rz e strz e n n eg o b y ł tu p rz e p ro w a ­ dzony św iad o m ie celow o i b ez­ w zg lęd n ie (św iadczyć o ty m może lik w id a c ja d zieln ic s ta re g o G d a ń ­ sk a p ołożonych n a p rz e d p o lu z am ­

k u i u fo rty fik o w a n e g o m iasta). E le m e n ty p rz e d lo k a c y jn e u leg a ły z re g u ły c a ł­ k o w item u zniszczeniu, zaś siln ie ro z b u d o w a n y zam ek sta w a ł się głów ną, czasem (jak w M alb o rk u lu b G niew ie) w ręcz p rz y g n ia ta ją c ą sw ą w ielkością i położe­ n iem częścią m ia sta. O b w aro w an ie m ia s ta w łaściw ego ostro i zdecy d o w an ie oddzielało m iasto od jego otoczenia. R o zw ija jące się p rz eciw ie ń stw o m iędzy m ia ste m i w sią z n a jd o w a ło w te n sposób znacznie siln ie jsz e niż gdzie indziej odbicie w u k ład z ie m iasta. N a te re n a c h u ja rz m io n y c h ogniem i m ieczem p le ­ m io n p ru sk ic h zróżnicow anie to łączyło się p rzy ty m z pod ziałam i e tn iczn y m i ludności.

K o n sek w en c je ty ch dw óch o d m ien n y ch d ró g ro zw o ju w y stęp o w ały n a ja w ju ż w śred n io w ieczu , w m o m e n tach konieczności p o w ięk szen ia n ajw ażn iejszy ch m ia st. O ile n a P o m o rzu Szczecińskim rozw ój te ry to r ia ln y m ia s t o d b y w ał się łatw o , n ie ja k o sa m o rz u tn ie p ro w ad z ąc do sc a le n ia w o b ręb ie m ia sta i jego o b w a ro w a ń daw n eg o zespołu grodow ego, o ty le na ziem iach k rzy żack ich ro z­ b u d o w a m ia sta d o k o n u je się dro g ą tw o rz e n ia d o d atk o w y ch , ró w n ie zw a rty c h ja k p o p rz e d n ie n o w y ch je d n o ste k osadniczych. Ś w iadczyć m oże o ty m z je d n ej stro n y Szczecin lu b S ta rg a rd a z d ru g ie j G d ań sk i E lbląg.

W w iek u X V I n a te re n ie P ru s K siążęcy ch p o w sta je szereg n ieco odm iennych osied li m iejsk ic h , k tó re są w p raw d zie n a d a l sk u p io n e dookoła p lacu targ o w eg o lecz z u p e łn ie n ie p o sia d a ją o b w a ro w ań (osiedla te o k re śla n e są w lit. niem . n az w ą „ M a rk tfle c k e n “)

Ryc. 227. Plan i widok Nidzicy (wg O. K lo- eppla, 1926).

(7)

Są one o tyle dla polskich historyków ciekawe, iż pow stanie ich zw iązane je st z kolonizacją puszczy m azurskiej i napływ em ludności polskiej z Mazowsza.

W okresie późnego feudalizm u i n arastan ia k apitalizm u w głów nych m ia­ stach Pomorza, takich jak Gdańsk, Szczecin, Elbląg, K ołobrzeg i T oruń doko­ n u je się dodatkow e zespolenie całości uk ładu m iejskiego przez budow ę wielkich, barokow ych założeń obronnych oraz w w yniku zniszczeń w ojennych. N atom iast m iasta m niejsze pozbaw ione znaczenia strategicznego rozw ijają się wówczas poza m uram i wyłącznie przez n arastan ie budynków na przedm ieściach wzdłuż dróg dojazdowych do właściw ego m iasta.

Układ w ew nętrzny ośrodka m iejskiego, lokowanego w średniow ieczu, można sprowadzić do czterech typów: a) s z a c h o w n i c o w e g o z placem targo­ wym i blokam i zbliżanym i kształtem do k w a d ratu (ryc. 224), b) tzw. o w a l ­ n i c o w e g o , w którym rów noległe ulice prow adzące do rynku, zbiegają się przy bram ach w jazdow ych do m iasta (ryc. 230); c) r z ę d ó w e g o cha­ rakterystycznego dla m iast portowych, o blokach w ydłużonych i ustaw ionych prostopadle do rzeki i nabrzeży wyładunkow ych, z placem targow ym w postaci rozszerzonej ulicy (ryc. 225); oraz w m iastach najm niejszych: d) p l a c o w e g o , gdzie bloki podporządkow ane są kształtow i prostokątnego lub owalnicowego placu, stanowiącego rozszerzenie głównej drogi.

Form a układu owalnicowego na Pom orzu W schodnim nie może (jak to w y­ kazał E. W itt) być sprow adzana genetycznie do zabudow anego placu ow alni­ cowego. P ow stała ona w w yniku dążenia do zapew nienia rów nej dostępności kom unikacyjnej w szystkim działkom przyrynkow ym . Świadczy o tym m. in. fa k t częstego w ystępow ania n a terenie P ru s rów nież form y przejściow ej o postaci zgeom etryzow anej, w której p lan czysto szachownicowy został dosto­ sow any do ówczesnych potrzeb przez przesunięcie b ram y w jazdow ej do m iasta z osi ulicy na środek bloku dzielącego bram ę od rynku. O dm iana ta w iąże się zresztą z budow ą przez K rzyżaków m urów m iejskich o p lanie kw adratow ym lub prostokątnym , w przeciw ieństw ie do tradycyjnie stosow anych n a całym pozostałym terenie obw arow ań bądź ow alnych bądź w w yniku dostosowania się do terenu, nieregularnych, zawsze jed n ak o liniach płynnych, unikających zgodnie z zaleceniem średniow iecznych autorytetów sztuki budow lanej (Wi- truw iusz) kątow ych załam ań w m urach.

Jeśli idzie o w ielkie kompozycje przestrzenne doby baroku, to nie zn ajd ują one odbicia w m iastach Pomorza, k tó re w tym okresie staje się terenem w alk różnych państw feudalnych o panow anie nad B ałtykiem . W ładcy Pom orza rezydują wówczas z reguły poza jego terenem . Jedynym i dokum entam i u rb a ­ nistycznym i, charakterystycznym i dla tej epoki są próby w prow adzenia jed ­ nolitej zabudow y pierzei ry n k u (niezachow ane w Koszalinie, część pierzei ry nk u w Gniewie).

W okresie pełnego rozw oju kapitalizm u tereny fo rty fik acji XVII i X V III- wiecznych stają się w w ielkich m iastach terenem rozbudow y śródm ieścia prow adzonej świadom ie w przeciw staw ieniu do nowych dzielnic m ieszkanio­ wych i przem ysłow ych, k tóre zajęły najłatw iej dostępne tereny i przedpola m iasta dotychczas m niej lub więcej chronionego przed stałym budow nictw em , zabudow ując się z p u n k tu w idzenia układu przestrzennego zupełnie przy pad ­ kowo i chaotycznie. P ew ne próby unifikacji całości u k ład u m iejskiego w jeden konsekw entnie przem yślany układ, realizow any zresztą tylko fragm entarycznie, przynoszą dopiero lata m iędzyw ojenne tj. schyłkowy okres kapitalizm u.

(8)

W te n sposób je d y n y m i w arto ścio w szy m i o b iek tam i u rb a n is ty k i k a p ita li­ sty czn ej n a P o m o rzu są o b szary d a w n y c h o b w a ro w a ń — śred n io w ieczn y ch i b a ra k o w y c h — z a ję te je śli n ie w całości to co n a jm n ie j w części n a w ażn iejsze a r te r ie m iejsk ie, założenia zieleni p u b liczn ej o raz b u d o w n ic tw o a d m in is tra ­ cyjne.

K a p ita liz m stw o rz y ł je d n a k n a P o m o rzu now y ty p o sad n ictw a, k tó reg o założeń p rz e strz e n n y c h n ie m ożna całkow icie pom inąć. Są to osiedla w yp o czy n ­ k ow e przezn aczo n e d la b u rż u a z ji — k ą p ie lisk a n a d m o rsk ie w z g lęd n ie zd ro jo ­ w isk a. Do sta ły c h ele m en tó w kom pozycji p lasty czn ej osiedli tego ty p u należą: m olo sp ac ero w e w y b ie g a ją c e w m orze, i p ro m e n a d a stan o w iąca zazw yczaj g łó w n ą oś o sied la oraz m niej lub w ięcej z nim i zw iązane p rz e strz e n n ie : dom zd ro jo w y , ła z ie n k i oraz p a rk zdrojow y.

D la lepszego z ilu s tro w a n ia pow yższej p ro b le m a ty k i u rb a n is ty k i h isto ry czn ej P o m o rza w a r to om ów ić k ilk a k o n k re tn y c h p rzy k ład ó w .

N a p ie rw sz y m m iejscu n ale ży oczyw iście po staw ić u k ła d y p rz e strz e n n e G d a ń sk a i Szczecina, k tó re o b ra z u ją w p ełn i w szystkie fazy ro zw o jo w e m iast pom o rsk ich . W obu m ia sta c h śró d m ieście o b e jm u je s ta re m iasto lo k a cy jn e o ra z te re n y o b w a ro w a ń b aro k o w y ch . O ile je d n a k w Szczecinie p la n sta re g o m ia s ta z a ch o w u je częściow y u k ład p rz e d lo k acy jn eg o zespołu grodow ego i z tego pow odu je s t n a d e r n ie re g u la rn y i sk o m p lik o w an y o ty le w G d ań sk u zo stał on całkow icie z a ta rty , n a to m ia st m a m y tu do czy n ien ia z p rz e jrz y sty m i k o n se k w e n tn ie p o w iąz an y m zespołem k ilk u m ia st lo k acy jn y ch . Z niszczenie za b u d o w y o k re su k a p ita listy c z n e g o o d słan iając lin ię śre d n io w ieczn y ch o b w a­ ro w a ń u ja w n iło n ie k tó re z a ta r te d o tąd w a lo ry kom pozycji p rz e strz e n n ej. U k ła d poziom y i p io n o w y u lic y D ługiej i D ługiego T a rg u w łączn ie z dużej w a rto śc i z a b y tk a m i a rc h ite k to n iczn y m i, stan o w iąc y m i g łó w n e a k c e n ty p la ­

(9)

styczne t. zw. Drogi K rólew skiej stw arza z niej jeden z najpiękniejszych za­ bytków urbanistycznych w Europie. Do w ażnych choć mało znanych za­ bytków urbanistycznych G dańska zaliczyć należy długi odcinek zachowanych obw arow ań barokow ych, biegnących w ielkim łukiem po wschodniej i połud­ niowej stronie zespołu m iast średniow iecznych. N atom iast w Szczecinie z ob­ w arow ań barokow ych pozostały jedynie frag m en ty architektoniczne; pow stałe n a ich m iejscu szerokie bulw ary m iejskie łącznie z zespołem budynków uży­ teczności publicznej na wysokiej skarpie nadodrzańskiej stanow ią w artościow y zabytek urbanistyczny sztuki końca X IX i początku XX w.

W yjątkow ej wagi zabytkiem urbanistycznym , nie m ającym żadnego od­ pow iednika w świecie je st zespół zam ku i m iasta średniowiecznego w M al­ borku (ryc. 228). Nigdzie bowiem podporządkow anie kompozycji przestrzennej m iasta i zabudow y zespołowi zam kow em u nie zostały doprow adzone tak daleko i tak konsekw entnie do końca. N iestety w okresie w alk w r. 1945 zabudow a m ieszkaniow a m iasta średniow iecznego a n aw et uzbrojenie ulic uległy całko­ w item u zniszczeniu — tak, że sp ra w a sposobu konserw acji zabytkow ego układu właściwego m iasta jest w tej chw ili całkowicie otw arta.

Dobrym i przykładam i silnie skoncentrow anego m iasta średniowiecznego, powstałego po całkow itym zniszczeniu uk ład u przedlokacyjnego są Kwidzyn (o planie „ow alnicow ym “), w zględnie Chełmno (o planie „szachownicowym “) (ryc. 224 i 225). W obu w ypadkach w ielkie zespoły grodu z podgrodziam i zostały całkow icie zniszczone i porzucone, pozostając do dziś poza strefą zabudowy m iejskiej. Klasycznym przykładem w pełni skrystalizow anego planu m iasta krzyżackiego (prostokątny zarys obw arow ań, osiowe założenie bram wjazdo­ wych, dom inacja zam ku n ad m iastem ) je st Nidzica (ryc. 227). S tare m iasto Elbląga lub Pasłęk (ryc. 226) re p rezen tu ją obok Głównego M iasta w G dańsku typ m iasta portowego o układzie prostokątnym , rzędowym.

W śród przykładów zabytków urbanistycznych Pom orza Wschodniego, W ar­ m ii oraz M azur nje można pom inąć Reszla. Posiada on nie tylko w yjątkow o dobrze zachow any zespół budow li gotyckich: zamku, fary, obw arow ań, m o­ stu, lecz stanow i przykład geom etrycznie, częściowo naw et w brew rzeźbie te­ renu, wyznaczonego zespołu osadniczego m iasta lokacyjnego, osiedli rolnych z nim sprzężonych oraz 110 łanów m iejskich (z ich w ew nętrznym i podzia­ łami). Późna likw idacja wspólnoty g runtów m iejskich (separacja przeprow a­ dzona w latach 1339—1859) oraz stałość granic adm inistracyjnych pozwa­ lają dziś na jedyną chyba w k ra ju (a może naw et w Europie) rekonstrukcję przestrzenną całego średniow iecznego zespołu osadniczego, zasadzanego cał­ kowicie od nowa (dawne zniszczone grodzisko pruskie, położone n a kępie po­ środku torfow iska i jeszcze w X VII w ieku nazyw ane S tary m Reszlem znajdo­ wało się w obrębie terenów nadanych m iastu w XIV w ieku o dobre k ilk a ki­ lom etrów od dzisiejszego miasta).

P la n y Słupska i K am ienia Pom orskiego (ryc. 229 i 230) stanow ią dobre przy­ kłady układów charakterystycznych dla Pom orza Zachodniego, w których cały w czesnośredniow ieczny zespół grodow y jest zachowany, wchodząc w funkcjo­ nalny kom pleks przestrzenny m iasta.

W w ypadku S łupska m am y do czynienia z układem biegunowym , którego osią jest rzeka Słupia. Po jednej stronie sta ry gród z podgrodziem — osadą n a S tarym Mieście, po drugiej m iasto lokacyjne z zam kiem w pozycji bloku­ jącej przepraw ę przez rzekę.

(10)

Rye. 229. Plan Słupska (wg J. Siedlera, 1914).

W K am ieniu P om orskim natom iast obok niegdyś otoczonego m uram i m ia­ sta lokacyjnego położonego na cyplu nad Dziw ną m am y obw arow ane osiedle kated raln e zajm ujące od XII w. miejsce książęcego grodu, następnie bronione bagnam i, lecz poza tym o tw arte osiedle n a daw nym podgrodziu oraz wzgórze z kościołem św. M ikołaja, o niew yjaśnionych funkcjach osadniczych lecz w y­ b itn ie obronnym położeniu osłaniającym m iasto od wschodu. Całość układu m iejskiego odcięta była w XVII i XVIII w. od lądu pasm em dodatkow ych baro ­ kowych obw arow ań ziemnych. Takiż układ w S targardzie (ryc. 231) uległ sil­ niejszej in tegracji, gdyż jeszcze w X III i XIV w. został objęty jednolitym szeroko zabudow anym pierścieniem podw ójnych m urów i fosy. M iasto składa się w tym w ypadku z dwóch części rozdzielonych odnogą Iny: górnego i dol­ nego m iasta. W mieście górnym można łatw o wyróżnić tereny dawnego grodu łącznie z podgrodziem (kościół św. J a n a broniący w jazdu na podgrodzie i nie­ istniejąca kaplica św. M arcina naprzeciw grodu) oraz pow iązane z nim i m ia­ sto lokacyjne o regularnym planie szachownicowym z częściowo zabudow a­ nym rynkiem oraz olbrzym ią budow lą gotyckiego kościoła P ann y Marii.

Z zabytków Pom orza Zachodniego w arto jeszcze wspomnieć o planie S u­ chania z długim szydłowatym , częściowo zabudow anym placem targow ym oraz z kościołem farnym po środku rynku. Je st to klasycznie przejrzysty, do­ brze zachow any układ X II w zględnie X III-w iecznej osady targow ej.

(11)

Kończąc ten przegląd należy stw ierdzić, iż w r. 1939 założenia, k tó re można zaliczyć do zabytków urbanistycznych Pomorza, dzieliły się n a 5 gru p skła­ dających się z:

1. szeregu w c zesnośredniow iecznych zespołów grod o w ych zachowanych w ukła­ dzie przestrzennym niektórych m iast Pomorza Zachodniego bądź w całości (Kamień Pomorski, Słupsk) bądź w dużych fragmentach (Szczecin) bądź w końcu, w yjątkow o w postaci olbrzymich na ogół niezabudowanych grodzisk (Wolin).

2. p o ka źn ej ilości lo k a cy jn yc h m ia st średniow iecznych z dobrze zachowanym ogólnym układem m iasta i najważniejszym i plastycznie budynkami oraz fragm enta­ rycznie zachowaną zabudową mieszkaniową: częściowo gotycką, renesansową, baro­ kową lub klasycystyczną. Obwarowania m iejskie na ogół były zachowane tylko częściowo — w w yjątkow ych wypadkach niem al w całości (Stargard, Pyrzyce, M al­ bork), niejednokrotnie część ich była utopiona w zabudowie okresu kapitalistycznego. Tereny tych m iast stanowiące z reguły centrum m iasta kapitalistycznego, b yły przy tym nadm iernie zabudowane a użytkowanie handlowe, biurow e względnie przem y­ słow e w w iększym lub mniejszym stopniu zastąpiło w budynkach zabytkowych użytkowanie dla celów m ieszkaniowych. Z punktu widzenia życia ludności tereny te nie zapewniały dobrych warunków bytow ych mieszkańców, zaś komunikacja kołowa napotykała na bardzo duże trudności. Zjawiska te doprowadzały do stale postępu­ jącej degradacji a naw et likw idacji zabytkowego budownictwa.

3. ty p o w y c h dla m ia sta ka p italistycznego zespołów śró d m ie jsk ich założonych w wielkich m iastach portowych na terenach fortyfikacji barokowych. Założenia te wobec oporu prywatnych w łaścicieli gruntów z reguły nie b yły konsekw entnie prze­ prowadzone i w rezultacie m iały charakter fragm entaryczny.

4. kilk u n a s tu osiedli u zd ro w isk o w yc h o mniej lub w ięcej konsekwentnie założo­ nym planie i zabudowie, rozsianych wzdłuż wybrzeży Bałtyku.

5. o lb rzym iej liczby osiedli w ie jsk ic h o bliżej nieustalonej w artości historycznej i plastycznej.

III. Z n i s z c z e n i a w o j e n n e m i a s t P o m o r z a i z a g a d n i e ­ n i a k o n s e r w a t o r s k i e . Zasób zabytków urbanistycznych Pom orza zo­ stał w czasie II w ojny Św iatow ej pow ażnie uszczuplony. W yrządzone szkody albo w ynikają bezpośrednio z działań w ojennych albo z szybko postępującej dekapitalizacji w ynikającej z opuszczenia, zm iany użytkow ania, b ra k u rem on­ tów lub doraźnie a bezm yślnie prow adzonej rozbiórki.

N ajw iększe szkody poniosły silnie skoncentrow ane i gęsto zabudow ane ośrodki śródm iejskie — daw ne m iasta lokacyjne. Tu z reguły zniszczenia w czasie walk, w zględnie zaw alenie się z b ra k u konserw acji jednego budynku powodowało rów nież zniszczenie budynków przyległych. Stopień zniszczenia w aha się od 25 do 100°/o. Ośrodków m iejskich zupełnie nie zniszczonych w czasie w ojny i zachow anych w całości na terenie P om orza w łaściw ie nie ma.

O ile najw iększe szkody poniosły zabytkow e zespoły budow nictw a miesz­ kaniowego, o tyle uzbrojenie ulic w przew ody podziem ne i naw ierzchnie u le­ gło tylko częściowemu zniszczeniu a dziś stanow i najpow ażniejszy argum ent gospodarczy za zabudow ą tych terenów na starej siatce ulicznej.

Ogólnie rzecz biorąc, na Pom orzu m am y obecnie do czynienia z dwoma w ypadkam i: albo zniszczenia są lokalne, a zagadnienie sprow adza się do za­ gospodarow ania terenu dzielnicy zabytkow ej (o czym później) i w ykonania pew nej ilości plom b w zabytkow ej zabudowie, albo zniszczenie obejm uje n a­ der poważne obszary, niejednokrotnie całą dzielnicę. Zagadnienie zabudowy plombowej stanow i właściwie problem konserw acji w zględnie rekonstrukcji zabytków architektonicznych a nie urbanistycznych. Z tego ostatniego p u n k tu w idzenia w łaściw ie w ystarczy, by odbudow yw ane b ud yn ki w sw ym ogólnym zarysie dostosowywały się do kompozycji przestrzennej historycznej całości, by się z niej nie w yłam yw ały.

(12)

Ryc. 230. Plan Kamienia Pomorskiego z pocz. w. XVIII, układ ow alnicow y (ze zbiorów Muzeum w Szczecinie).

P o m ija ją c je d n a k te m iasta, w k tó ry c h u su n ięcie śladów zniszczeń n a te - ' re n ie d zielnic z a b y tk o w y c h o g ran ic za się do o d b u d o w y p o jedynczych b u d y n ­ ków , n a le ż y z a ją ć się bliżej p ro b le m a ty k ą obszarów , n a k tó ry c h zniszczenia są ta k duże, iż z a g a d n ie n ie sposobu ich u ż y tk o w a n ia i zabudow y, a n a w e t w y k o rz y sta n ia sieci ulicznej m oże być p rzed m io tem dyskusji. W ty ch bow iem w y p a d k a c h z a g ad n ie n ie z m ian w dotychczasow ym u k ład zie p rz e strz e n n y m je s t gospodarczo stosu n k o w o łatw e do p rz ep ro w ad zen ia, a zatem re a ln ie m ożliw e.

Z u rb a n isty c z n e g o p u n k tu w id zen ia n a le ż y p rz ed e w szystkim odpow ie­ dzieć n a p y ta n ie , ja k ie fu n k c je sp e łn ia ł dotychczas d a n y o bszar w organizm ie całego m ia sta a ja k ie m a sp ełn iać w przyszłości. W in te re su ją c y c h n as ty p o ­ w y ch n a P o m o rzu w y p a d k a c h n ależy zdecydow ać, czy m iasto lo k acy jn e m a n a d a l pozostać g łó w n y m ośrodkiem śró d m iejsk im , czy nie. N a p ierw szy rz u t oka z a g a d n ie n ie to je s t p ro ste — zach o w an e u z b ro je n ie te re n u , dostępność k o ­ m u n ik a c y jn a , w y ra ż a ją c a się w k o n cen try czn y m u k ład zie dróg w sto su n k u do m ia sta śred n io w ieczn eg o , p rz e są d z ają sp ra w ę n a rzecz p o zo staw ien ia m u n a ­ d a l fu n k c ji śró d m ie jsk ie j. W rzeczyw istości je d n a k is tn ie ją pow ażne a rg u m e n ty p rze ciw p rz y ję c iu tak ieg o ro zw iązan ia. W w ielu w y p ad k ach , w k tó ry c h dw o­ rzec k o le jo w y je s t b a rd z ie j odleg ły od m ia sta lo k acy jn eg o (ponad 500 m) ju ż w o k resie p rz e d w o je n n y m a n a w e t w cześniej zaczął się proces p rz esu w an ia c e n tru m m ia sta n a ob szary b ard z iej zbliżone do d w orca. P roces ten w w y n ik u zniszczeń zo sta ł zn akom icie przyspieszony. W m om encie, w k tó ry m trz e b a

(13)

było stw orzyć dla m iasta ośrodki zastępcze, (co najm niej prow izoryczne) w y ­ b iera n o z reguły tereny pomiędzy m iastem średniow iecznym a dworcem , k tó ­ rych zabudow a, luźniejsza i bardziej ogniotrw ała od zabudow y zabytkow ej — lepiej p rz etrw a ła wojnę. W następnych latach tak i now y ośrodek m iejski w zm acniał się poprzez nowe budownictwo, które uciekało z teren ów technicz­ nie nieprzygotow anych (nieodgruzowanych) i w ym agających, w rezultacie po­ stu lató w w ładz konserw atorskich, nakładów dodatkow ej p ra cy i kosztów za­ rów no n a dokum entację jak i w sam ym procesie budowy.

Z ty m ostatnim zagadnieniem trzeba się liczyć n aw et w w ypadku decyzji odbudow y ośrodka śródm iejskiego n a daw nym miejscu. O dbudow a tak a bow iem w p ra k ty c e napotyka na duże trudności, a im bardziej przew leka się w czasie, tym są one większe. Z tego względu, jeśli decydujem y się na odbudowę śró d ­ m ieścia na terenie zabytkow ym , należy uczynić wszystko, by przyśpieszyć jego odbudowę. Pierw szym krokiem w tym k ieru n k u jest szybkie ustalen ie w y m ag ań władz konserw atorskich oraz unikanie zwłoki w opracow aniu do­ k u m en tac ji technicznej. Należy pam iętać, że opóźnianie dokum entacji budow y m oże łatw o doprowadzić do ostatecznej i nieodw racalnej lokalizacji nowego śródm ieścia na innych terenach przekreślając równocześnie możliwości od­ bu dow y n a daw nym miejscu.

Oczywiście w takich w ypadkach pozostaje jeszcze altern aty w a odbudow y starego m iasta jako jednej z kilku dzielnic mieszkaniowych. Rozwiązanie tak ie je s t n a w e t technicznie łatw iejsze zwłaszcza z p u n k tu w idzenia realizacji po­ stu lató w konserw atorskich. Należy jednak spraw dzić czy ustalone podstaw y rozw ojow e danego m iasta, jego funkcje m iastotw órcze zapew niają rozw inię­ cie w najbliższych latach odpowiedniej wielkości budow nictw a m ieszkanio­ wego. O dbudow a ośrodka średniowiecznego jako dzielnicy czysto m ieszkanio­ w ej w ym aga bowiem z reguły budow y 1000—3500 izb m ogących pom ieścić w dzisiejszych w arunk ach od 1500—5000 mieszkańców. W m niejszych m iastach tylko w w ypadku pow stania dużego i ważnego gospodarczo zakładu przem y­ słow ego m ożna w najbliższym dziesięcioleciu przew idyw ać budow nictw o tej skali.

Istn ieje oczywiście możliwość całkow itej rezygnacji z odbudow y zabytku i zam ienienia go w należycie zabezpieczony i urządzony obiekt m uzealno -tu - rystyczny. W w ypadku jednak zabytku urbanistycznego decyzja tak a m usi w iązać się z zagospodarow aniem terenu jako obszaru zieleni publicznej. Roz­ w iązan ie tego rodzaju — dotychczas u nas nie stosow ane — posiada pew ne cechy atrak cy jn e. Je st ono tanie i proste w realizacji oraz um ożliw ia pełne zbad an ie naukow e danego obiektu. W adą jego będzie w razie realizacji bie­ żący koszt utrzym ania. W m ałym mieście obiekt turystyczny — założenie zie­ lone ta k dużych rozm iarów z reguły przekroczy m iejscowe potrzeby oraz moż­ liw ości finansow e. S tąd rozw iązanie takie może znaleźć zastosow anie w yłącz­ nie w odniesieniu do zabytków o bardzo dużej w artości, w zględnie tam , gdzie obszar zabytkow y nie jest zbyt duży w stosunku do całości terenów m iejskich, a w ięc w zasadzie w w ielkich m iastach. N atom iast powinno ono — choćby przejściow o — być stosowane w tych w ypadkach, w których pełne zbad anie obszaru m iasta m etodam i archeologicznymi, w ym agającym i w ieloletniej pracy, je s t podstaw ow ym postulatem nauki. Należy je zawsze stosow ać do dotąd nie­ zabudow anych obiektów wczesnohistorycznych — grodzisk, cm entarzysk itd. W e w szystkich tych w ypadkach należy jednak być ostrożnym w zadrzew ianiu tere n u , gdyż może ono rów nie silnie utru dn iać badania naukow e jak

(14)

bu-Rye. 231. Plan Stargardu (wg J. Siedlera, 1914).

d y n k i. D la p rz y k ła d u podaję, iż m oim zd a n iem , m ożna by ta k ie ro z w iąza n ie zastosow ać zaró w n o w M alb o rk u , gdzie n a te re n ie m ia sta zach o w ały się poza m u ra m i ty lk o dw a o b iek ­ ty: ra tu s z i kościół fa rn y , a zn i­ szczeniu u le g ły n ie ty lk o dom y lecz i u z b ro je n ie uliczne, ja k i w n ie k tó ry c h fra g m e n ta c h S ta rg a rd u . R o zw iązan ie to po­ w inno być zasto so w a n e ró w n ież do części o b szaru S ta re g o M ia­ s ta w Szczecinie, w k tó ry m zb ad an ie archeologiczne o lb rz y ­ m iej w a rs tw y k u ltu ro w e j z o­ k resu w czesnego śred n io w iecza p o siad a zasad n icze zn aczenie z p u n k tu w id z en ia n au kow ego p o zn an ia o k re su k sz ta łto w a n ia się naszej p aństw ow ości.

U sta le n ie p rzy szły ch fu n k c ji dzielnicy lu b o b sza ru z a b y tk o ­ w ego n ie w y c z e rp u je a k tu a l­ n y ch z a g a d n ie ń o ch ro n y z a b y t­ kó w u rb a n isty c z n y c h . U stalen ie

ta k ie sta n o w i ty lk o p u n k t w yjściow y d la o p ra co w an ia p ro g ra m u i p la n u zag o ­ sp o d a ro w a n ia o b szaru zabytkow ego.

N a ty m e ta p ie p ra c n a p ierw sze m iejsce w y su w a się zag ad n ie n ie in w e n ta ­ ry z a c ji i n a u k o w ej d o k u m e n ta c ji za b y tk ó w danego m iasta. O p ra c o w a n ia p o ­ w in n y o b jąć n ie ty lk o o b ecn y k sz ta łt zach o w an y ch elem en tó w za b y tk o w y c h , lecz ró w n ież o b ie k ty zniszczone oraz h isto ry czn e p rz e m ia n y całości o ra z p o ­ szczególnych elem e n tó w . Idzie bow iem zarów no o ze sta w ie n ie z a c h o w a n y c h w a rto śc i ja k o u sta le n ie za k re su i sk ali zam ierzo n y ch re k o n stru k c ji.

N ależy je d n a k p rz e strz e c p rzed z b y t pochopnym p o d e jm o w an iem w ie lk ic h re k o n s tru k c ji za b y tk ó w śre d n ie j lu b zgoła p om niejszej w artości. Z w y ją t­ k ie m zespołów u rb a n isty c z n y c h b ard zo w ysokiej w arto ści, ja k n a p rz y ­ k ła d c ią g u D rogi K ró lew sk iej i o to czen ia kościoła M ariackiego w G d a ń ­ sku, n a le ż y ograniczać re k o n s tru k c ję do o b iek tó w o d g ry w a ją c y c h d o m i­ n u ją c ą rolę w u k ła d zie p rz e strz e n n y m m iasta , p a m ię ta ją c je d n a k p rz y ty m , że d o m in a n ta u rb a n is ty c z n a m oże n a w e t zm ienić sw ój k sz ta łt bez u sz c z e rb k u d la u k ła d u i h a rm o n ii całości. T ak daleko p o su n ię ta ostrożność je s t p o trz e b n a ze w zg lęd u n a sk alę za d a ń oraz ilość zabiegów k o n se rw a to rsk ic h p o trz e b n y c h d la u ra to w a n ia , zabezpieczenia i za g o sp o d aro w an ia jeszcze istn ie ją c y c h n ie je d n o ­ k ro tn ie w ysokiej w a rto śc i zab y tk ó w u rb a n isty c z n y c h i a rc h ite k to n ic z n y c h P o ­ m orza.

U sta le n ie z ach o w an y ch i p rzeznaczonych do re k o n s tru k c ji o b ie k tó w s tw a ­ rza p o d staw ę d la p ro je k to w a n ia u z u p ełn ień p o trz e b n y c h zarów no d la w y k o ­ n a n ia p ro g ra m u w y n ik a ją c e g o z u sta lo n y c h już fu n k c ji ja k i z p la sty c z n e g o p u n k tu w id zen ia. W p ro je k to w a n iu now ej zab u d o w y n ależy uw ażać, b y p rz y z a ­

(15)

chow aniu istoty historycznej kompozycji przestrzennej zapew nić m ieszkań­ com zdrow e i wygodne w a ru n k i życia. Spełnienie tego po stu latu w ym aga roz­ luźnienia zabudow y oraz w w ielu w ypadkach zw iększenia odstępów m iędzy budynkam i. Jeśli to niem ożliwe, to lepiej ograniczyć zabudow ę do jednej strony ulicy lub pozostawić część bloków bez zabudow y, zam ieniając je na place, skw ery lub in n e teren y użyteczności publicznej (przedszkola, żłobki itp.).

W tym m iejscu pozwolę sobie zw rócić uw agę na fak t, iż do trad y cji u rb a ­ nistyki polskiej należy rynek, stanow iący plac otw arty. T rad ycja ta pow stała w okresie Odrodzenia (Zamość) a u trw a liła się w dobie Oświecenia i K lasy­ cyzmu, kiedy świadom ie i celowo oczyszczono w iele średniow iecznych rynków z zabudowy. Z konsekw encji plastycznych można zdać sobie spraw ę porów nu­ jąc rynki K rakow a i W rocławia. Kompozycja p rzestrzenn a polskiego rynku stoi w ten sposób pośrodku pom iędzy najczęściej ciasno zabudow anym i ry n ­ kam i m iast E uropy środkow ej i północnej a otw artym i o jednolitej zabudo­ wie rynkam i włoskim i i francuskim i. Z tego względu, w w ielu w ypadkach przy odbudowie może być celowym zrezygnow anie z rek o n stru k cji zabudow y domów znajdujących się n a rynku.

Jeśli idzie o obszary daw nych obw arow ań, to zgodnie z postulatam i kon­ serw atorskim i oraz dobrą i postępow ą trad y cją urbanistyczn ą należy dążyć do zam iany ich w teren y zieleni, zakładając równocześnie w ich obrębie a r­ terie odciążające stosunkowo w ąskie i tru d n e do należytego rozszerzenia ulice starego m iasta. W zakresie domów m iejskich niew ątp liw ie w arto wydo­ być n a jaw w szystkie zachowane, autentyczne frag m en ty takich zabytków , natom iast ponownie należy przestrzec przed niesłuszną, kosztow ną a historycz­ nie i plastycznie niejednokrotnie w ątpliw ej w artości rek on struk cją.

W odbudowie zabytków urbanistycznych w ażną rolę odgryw a — jak gdzie indziej — właściwe etapow anie i pow iązanie z rytm em i dynam iką rozwoju społeczno-gospodarczego całego k ra ju i danego m iasta. Należy dążyć do tego, by najw artościow sze — historycznie i plastycznie — elem enty uk ładu prze­ strzennego były m ożliwie szybko ujaw niane, stw arzając widoczny i czytelny zespół. Wówczas bow iem przeciętny obyw atel zdolny jest do oceny istotnej w artości zabytku, zaczyna sam walczyć o jego dobry stan i ochronę, o dopro­ wadzenie odbudowy do końca. W w ielu w ypadkach w łaściw ym rozw iązaniem pierwszego etapu odbudow y jest ograniczenie jej do pierzei ry n k u oraz głównej ulicy przecinającej tere n m iasta lokacyjnego. Rozwiązanie takie naw iązuje przy tym do historycznego rozw oju zabudow y m iasta.

Niezależnie jed n ak od zagadnień nowego budow nictw a n a teren ach zabyt­ kowych, czy to plombowego, czy obejm ującego w iększe obszary całkowicie zniszczone, istnieje n a Pomorzu, jak gdzie indziej w ielki problem bieżącego go­ spodarow ania zasobam i zabytków urbanistycznych.

Nie chodzi tu o najw ażniejsze zabytki — tym i społeczeństwo i władze zawsze się będą troskliw ie interesow ać i opiekować, ale o te liczne i typowe obiekty, znajdujące się w każdym mieście, które przy b ra k u opieki ze strony przeciętnego obyw atela łatw o ulegają zlekceważeniu i zaniedbaniu, za którym i nieodw ołalnie podąża zniszczenie. Obudzenie troski o nie w śród obywateli, a przede wszystkim w śród bezpośrednich użytkow ników , prow adzące do u trzy­ m yw ania ich w stanie użytkow ym jest w arunkiem ich istnienia.

Je st rzeczą oczywistą, że z chw ilą gdy om awiam y zagadnienia zagospoda­ row ania, zabytek urbanistyczny, stanow iący „abstrakcy jn y u kład prze­ strzenny“, zam ienia się w zespół konkretnych budynków i innych m niej lub

(16)

w ięcej trw ałych budow li i urządzeń. Z p u n k tu widzenia zagospodarow ania bud y n k i dom inujące w układzie urbanistycznym na ogół nie stw arzają specjalnych zagadnień i trudności; zasadniczym problem em jest zagospodaro­ w an ie olbrzym iej m asy budynków m ieszkaniow ych lub innych, stanow ią­ cych w łaściw ie tylko tło i ram y dla owych dom inant i akcentów. Zagadnienie ich zagospodarow ania sprow adza się praktycznie do zagadnienia nie dopusz­ czenia do dekapitalizacji, zruderow ania, ru in y i rozbiórki. N iestety w w yniku zaniedbań gospodarczych i zniszczeń II W ojny Św iatow ej proces d ekap itali­ zacji zasobów zabytkow ego budow nictw a m ieszkaniow ego na Pom orzu jest n a d e r silnie zaaw ansow any zwłaszcza wobec faktu, iż duża część budynków w ykonanych w technice szachulcowej narażona jest w swej części k o n stru k cy j­ nej n a zniszczenie grzybem . Prow adzona od kilku la t akcja kapitalnych re ­ m ontów nie przebiega rów nom iernie a władze konserw atorskie nie potrafiły n a tym odcinku dojść do tak bliskiej w spółpracy z organam i gospodarki ko­ m unalnej jak ą zapew niły sobie ze stron y Z akładu Osiedli Robotniczych (ZOR-u), zajm ującego się realizacją skupionego budow nictw a m ieszkaniowego (tzw. budow nictw a osiedlowego). W rezultacie m am y obecnie w iększe sukcesy na odcinku rekonstrukcji dzielnic zabytkow ych (W arszawa, Poznań, Opole, Pyskow ice, Wodzisław, n a Pom orzu: Gdańsk), niż w zagospodarow aniu istnie­ jącego zabytkow ego budow nictw a m iejskiego przede w szystkim m ieszkanio­ wego. O statnio zrealizow ana akcja uporządkow ania Starego M iasta i K rakow ­ skiego Przedm ieścia w L ublinie stoi n a pograniczu obu typów działania — oby b y ła zw iastunem now ych form zagospodarow ania zachow anych zespołów urbanistycznych. Z drugiej strony należy jednak pam iętać, że akcja lubelska b y ła akcją w yjątkow ą, opartą na m obilizacji nadzw yczajnych środków inw e­ stycyjnych. W p raktyce trzeba zastosować nieco in ne form y działania, oparte n a skrom niejszych k redytach i u aktyw nieniu lokalnych sił i możliwości. P o­ n ad to akcja zagospodarow ania m iasta nie może być jednorazow ym wysiłkiem lecz stałą, stara n n ą i troskliw ą pracą. Pow inna ona obejm ować zresztą nie tylko budynki, lecz całość urządzeń kom unalnych — a w tym również n a­ w ierzchnie ulic i zadrzew ienie. Dla właściwego zagospodarow ania zabytku urbanistycznego m a rów nież poważne znaczenie dbałość o właściwe, u w zg lęd ­ n iające w alory estetyczne kompozycji urbanistycznej, w prow adzenie elem en­ tów przejściowych: kiosków lub straganów , tablic z ogłoszeniami, okolicznoś­ ciowych dekoracji. Do tego w szystkiego jedn ak potrzebna jest, jak już wspom ­ niano, znajom ość i zrozum ienie w alorów zabytkow ych ze strony społeczeństwa i w ładz lokalnych. Dla właściwego gospodarow ania zasobam i zabytkow ym i Pom orza specjalna akcja popularyzacyjna ze strony w ładz konserw atorskich oraz naukow ców, zajm ujących się historią sztuki i urban isty k i jest z pewnością potrzebna i konieczna. N ależy tu nadm ienić, że m am y n a tym odcinku duże zaniedbania. Dla przykładu można powiedzieć, że akcja inw entaryzacyjna prow adzona bezpośrednio po w ojnie przez Z akład U rbanistyki Politechniki W arszaw skiej została kilka la t tem u p rzerw ana a zebrane m ateriały dotych­ czas nie są opracow ane naukow o i w ykorzystane dla zapoznania społeczeństwa pom orskiego z w artościam i historycznym i i plastycznym i, z którym i codzień się spotyka, pośród których żyje.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Styczna do krzywej L tworzy ze stałym kierunkiem kąt spełniający warunek Hól- dera.. Obszar S+ można odwzorować konforemnie na wnętrze

On the squares there are introduced water pools or flat water surfaces of various shapes, co-creating the urban floor of the urban interior, water channels of various

Należy zaopa- trzyć się w: plastikową butelkę po wodzie mineralnej, taśmę klejącą (ostatecznie do zamykania dziurki można użyć palca), gwóźdź lub inny szpikulec do zrobienia

Weź dwie walcowe szklanki do picia szampana, butelkę dobrego szampana i bu- telkę dobrego wina oraz Szanowną Małżonkę.. Następnie do szklanek nalej ulubionego wina do mniej

Określi ona w polu jakiej długości ma być umieszczony argument (Będzie on wyrównany do lewej strony tego pola). Writeln(a:15,b:10); (wyświetl a I b w zarezerwowanych polach

Modelkonstrukcjiprogramugraficznego kompilatorkompilator Program binarny protokolu X Window do serwerarzacych obiekty graficznewysokiego rzedu two−Program zródlowy

At each time step, farm controllers supply information on average quality of the potatoes and number of available units in the farm to the factory

cilunek Srimu Cilleyjkkicffo, aty-.. ■ l^al Tłnnu