• Nie Znaleziono Wyników

Poszukiwania rodziny Lewin – Zbigniew Dobkowski – fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Poszukiwania rodziny Lewin – Zbigniew Dobkowski – fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

ZBIGNIEW DOBKOWSKI

ur. 1957; Ełk

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL, współczesność

Słowa kluczowe Lublin, PRL, współczesność, rodzina Lewin, rodzina Dobkowskich, Sprawiedliwi wśród Narodów Świata

Poszukiwania rodziny Lewin

Od lat 80. zajmuję się historią II wojny światowej – przede wszystkim dokumentacją Zagłady narodu żydowskiego. Wszystko zaczęło się, gdy razem z ojcem poszukiwaliśmy rodzinę państwa Lewinów, która w czasie wojny przebywała razem z moimi dziadkami i ojcem. [Okazało się, że] szczęśliwie przeżyli czas okupacji. Po wojnie wyemigrowali do Izraela. W czasach gomułkowskich nasz kontakt całkowicie się urwał. Mój ojciec postanowił ich odszukać. Dzięki pomocy Żydowskiego Instytutu Historycznego, ambasady Izraela w Polsce a także ośrodka Jad Waszem – udało się.

Pierwszy list, który przyszedł z Izraela do Polski, do mojego ojca, pochodził od jego przyjaciela z czasów wojny – [wówczas] młodego, małego Icchaka Lewina. Od lat 90.

do dzisiaj utrzymujemy kontakty z rodziną Lewinów. Żyje [ich] jeszcze dwoje – Icchak Lewin i jego młodsza siostra Ida Lewin. Natomiast starsi państwo Lewinowie spoczywają już w ziemi Izraela. [Odeszli] w sędziwym wieku, bo pan Lewin miał lat 92, a pani Lewinowa [lat] 98.

Bardzo szybko Jad Waszem całej rodzinie mojego ojca, czyli babci Apolonii, dziadkowi Bolesławowi oraz [ich] trzem synom: Mieczysławowi, Tadeuszowi i Wincentemu, przyznał w 1991 roku tytuł Sprawiedliwych wśród Narodów Świata. W 1995 roku synowie [ci] odebrali pamiątkowy medal i dyplomy. Uroczystość odbyła się w Gdańsku. W 1997 roku mój ojciec, [czyli] Wincenty, został honorowym obywatelem państwa Izrael. Pozostał nim do śmierci. Dziś żyje tylko średni z [tych] braci, Tadeusz, który ma lat 92, ale jeszcze bardzo dobrze pamięta tamte dni i czasy.

(2)

Data i miejsce nagrania 2020-02-19, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Redakcja Łukasz Pankowiec

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ze Stutthofu przyszedł list od taty, bo wolno było raz na jakiś czas wysłać więźniowi list do swojej rodziny.. To w Stutthofie był taki zwyczaj, z tym, że listy musiały być

To kiedyś mówiu, że u nas był taki płanetnik, że szed i prowadził chmure, i u nas, w Jankach, stanął tam gdzieś pod strzechom, mówi: „Nie bójcie się. To

[Mimo to] dwa, trzy razy do roku jeździłem tam i w miarę możliwości na tyle, na ile można było, żeśmy z synem ten teren porządkowali. Z każdego roku

Natomiast z której rzeźni, z którego miejsca, na których dokładnie [obszarach], nie był w stanie sprecyzować.. Obiecywaliśmy sobie kilka następnych spotkań,

Tablica była uzgodniona z Warszawską Gminą Żydowską, która tablicę przygotowała i tutaj przysłała.. My z panem Romanem [Litmanem, z Lubelskiej Gminy Żydowskiej podjęliśmy

Dwukrotnie udało nam się tego typu uroczystości poprowadzić i zaprowadzić spore grupy osób w to miejsce [na teren lubelskiego Placu Śmierci]. Wtedy także

Dwadzieścia lat – w dużej mierze to była samotna walka, bo dopiero w momencie, kiedy Brama Grodzka ostro zaprotestowała, [coś się zmieniło]. Oprócz tego [pomógł] prezydent

Od lat zajmuję się sprawami Sprawiedliwych wśród Narodów Świata, bo nie tylko pochodzę z rodziny, która [pomogła Żydom], ale staram się także pomagać tym wszystkim,