• Nie Znaleziono Wyników

Idea wolnego Kościoła w wolnym państwie w pismach kanonistów niemieckich z początku XIX wieku - G. Zirkel'a i F. A. Frey'a

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Idea wolnego Kościoła w wolnym państwie w pismach kanonistów niemieckich z początku XIX wieku - G. Zirkel'a i F. A. Frey'a"

Copied!
20
0
0

Pełen tekst

(1)

Marian Fąka

Idea wolnego Kościoła w wolnym

państwie w pismach kanonistów

niemieckich z początku XIX wieku

-G. Zirkel’a i F. A. Frey’a

Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 16/3-4, 27-45

1973

(2)

27

P ra w o K anoniczne 16(1973) n r 3—4 K S . M ARIAN FĄ K A

ID E A W OLNEGO K O ŚC IO Ł A W W OLNYM PA Ń ST W IE W P ISM A C H K A N O N IST Ö W N IEM IECK ICH

Z PO C ZĄ T K U X IX W IEK U — G. ZIR K EL’A I F. A . FR EY ’A *

T r e ś ć : W stęp. — I. P oglądy G rzegorza Z irk e l’a. — II. P oglądy F ra n c isz k a A n d rz eja F re y ’a. ■— Zakończenie.

W stęp

Od czasu rządów cesarza Józefa II (1741—1790) aż do postano­ w ie ń konstytucji Rzeszy w e F ran k fu rcie z roku 1849 dokonał się w stosunkach kościelno-państw ow ych w Niemczech zasadniczy zw rot od cezaropapizm u — kościoła państw ow ego w w ydaniu jó- zefijskim do Kościoła wolnego w liberalnym i konstytucyjnym państw ie. Z w rot ten spowodowało w iele różnych okoliczności. J e d ­ nym z czynników w arunku jący ch ów zw rot stała się katolicka ka- nonistyka w Niemczech, k tóra poczęła budzić na nowo świadomość samodzielności Kościoła wobec władzy państw ow ej i sugerow ała odm ienne niż dotąd form y ułożenia w zajem nych stosunków między ty m i dwom a instytucjam i.

Obraz stosunków między Kościołem a państw em , jak i w yłania się z katolickiej kanonistyki końca X V III w ieku nacechow any jest absolu tną suprem acją państw a. P ew ną różnicę w śród autorów o kre­ ś la przynależność tery to ria ln a . A ustriaccy kanoniści u siłu ją na w szelki możliwy sposób podbudow yw ać od strony teologicznej i praw nej panujący w k rajach habsburgskich system hegem onii państw a. R eprezentują — krótko m ówiąc — państw ow e „ius in s a c ra ”. K anoniści w innych k ra ja ch niem ieckich nie idą ta k d a­ leko. W praw dzie i dla nich punktem w yjścia jest daleko idąca su­ prem acja państv/a nad Kościołem, lecz równocześnie pozostaje u nich jak aś świadomość, że kościół mimo w szystko je st od p ań ­ stw a zasadniczo niezależny, a p aństw u może być przyznane n ajw y ­ żej „ius circa sacra”. N ajw ięcej kanonistów m ijającego X V III

stu-* W ykład w ygłoszony n a se sji p raco w n ik ó w nauk o w y ch W ydziału P r a w a K anonicznego A TK d n ia 29 listo p ad a 1972 r. A u to r o p arł swój w y k ła d p rze d e w szystkim n a p rac y E n g elb erta P l a s s m a n n a , S ta a ts-

k irc h e n re c h tlic h e G ru n d g ed a n ken der d eu tsch e n K a n o n isten an der W en d e vom. 18 zu m 19 Ja h rh u n d e rt, F re ib u rg — B asel — W ien 1968,

k tó r a u k az ała się ja k o 88 zeszyt „Freiburger T heologische S tu d ie n ’’ w w y d aw n ic tw ie H erdera.

(3)

28 Ks. M. Fąka [2]

lecia, bez w zględu na to w jakich żyli i nauczali krajach, było zdecydow anym i zw olennikam i febronianizm u, zm ierzającego do możliwie ja k najw iększego rozluźnienia pow iązań biskupów ze Sto­ licą Apostolską.

Już jed n ak w pierw szym dziesięcioleciu X IX w ieku poczęli po­ jaw iać się kanoniści, którzy jasno zdaw ali sobie spraw ę z tego, w ja k niebezpiecznej sytuacji znajdzie się kościół w Niemczech, jeśli szybko nie przeciw staw i się oficjalnej polityce kościelnej p a ń ­ stwa. P rotestow ali oni nie tylko przeciw tak im czy innym d o tkli­ w ym dla kościoła zarządzeniom , lecz kw estionow ali w sposób za­ sadniczy cały system zw ierzchnictw a państw a nad kościołem. P re ­ kursoram i liberalnej kanonistyki X IX w ieku, głoszącymi ideę wol­ nego kościoła w w olnym państw ie, był bisk up-su fragan z Wiirz- b u rg a — Grzegorz Zi r к e 1 i profesor z B am bergu — Franciszek A ndrzej F r e y. Oceniali oni dotychczasowy system panow ania państw a nad kościołem w edług ogólnie uznanych p raw ny ch i teolo­ gicznych k ry terió w i uw ażali system ten za nie do pogodzenia ze zdrow ym pojęciem p aństw a i kościoła.

I. P o glądy G rzegorza Z irk el’a

G r z e g o r z Z i r k e l (1762—1817) 1 w ydał w r. 1804, a więc ro k po w ielkiej sekularyzacji, dzieło anonimowe, w którym ostro rozpraw ia się z pretensjam i, jak ie państw a roszczą sobie w sto­ sunku do kościoła. T ytuł tego dzieła: Prawo patronatu m onarchy

n o w ym w y m y s łe m 2 w skazuje, jakie roszczenie było wówczas dla

kościoła najbardziej dotkliw e, m ianowicie — obsadzanie przez p ań ­ stw o stanow isk kościelnych. Z irkel rozpraw ia się z tą pretensją w sposób zasadniczy, kładąc nacisk n a praw o kościoła do wolności.

Ja k wszelkie inne zrzeszenia w państw ie, ta k sam o i kościół korzysta ze swobód przysługujących stowarzyszeniom . J a k długo swobody te nie szkodzą państw u, nie wolno ich naruszać i staw iać żądania, by o uznanie i ochronę tych p ra w należało państw o do­ piero prosić. N aw et zainteresow anie, jak ie państw o w ykazuje w stosunku do kościoła jako stow arzyszenia ze względu n a jego pozytyw ne oddziaływ anie społeczne, nie upow ażnia państw a do w trącania się w w ew nętrzne spraw y kościoła lub adm nistrację jego m ajątk u. Wolność kościoła jest w ty m w ypadku nietykalna, tkw i po p ro stu u jego podstaw , a zam ach n a nią by łb y ta k samo bezpraw ny, ja k zam ach na spraw y czy in teresy ekonom iczne jedno­ stek, n aw et w tedy, gdyby to m iało służyć interesow i p aństw a czy

1 Od r. 1795 b y ł p ro feso rem fa k u lte tu teologicznego w W iirzburgu, a od r. 1802 ta m te jszy m bisk u p em pom ocniczym . P o r. P l a s s m a n n E., dz. c. s. 51—54.

2 Z i г к e 1 G., Über das landesherrliche P atronatrecht. E ine n eu E r­

(4)

[3] Wolny kościół w wolnym państwie 29

danego stow arzyszenia. Odmowę uznania kościoła jako zrzeszenia wolnego określa Z irkel w prost jako naruszenie „ludzkich p ra w p ierw otnych” (Eingriff in die m enschlichen U rrechte).

M isję nauczania uw aża Z irk el za głów ny fila r wolności zrzesze­ n ia kościelnego. Z takiego założenia wychodząc, atak u je on p atro n a t m onarszy, a ściślej m ówiąc — obsadzanie stanow isk kościelnych przez państw o. W pierw szym rzędzie pow ołuje się n a to, że kościół w pow oływ aniu swoich duchow nych jest wolny; po sekularyzacji sy tu acja p ra w n a pod ty m w zględem się nie zm ieniła, gdyż seku la­ ryzacja dotyczyła jedynie świeckiej dziedziny kościoła, a nie d u ­ chowej, do której należy m iędzy innym i kierow anie nauczaniem kościelnym , tą najbardziej w ew nętrzną sp raw ą życia kościelnego. Dlatego biskup ja k przedtem ta k i te ra z m a praw o obsadzać s ta ­ now iska kościelne w sposób wolny. Ponadto Z irkel podkreśla pryw atn o p raw n y c h a ra k te r praw a p atro n a tu w ogóle, co w yklucza powszechność p a tro n a tu m onarszego. G dyby w poszczególnym w y ­ p ad k u m onarsze przysługiw ał p ry w atn o p raw n y p a tro n a t przy obsa­ dzaniu stanow isk kościelnych, to stanow iłby on w y jątek od zasady swobodnego obsadzania przez biskupów , a jako w y jątek od reguły wym agałby, podobnie ja k inne p atro naty, specjalnego udokum ento­ w ania. Jeśli książęta po r. 1803 rościli sobie praw o do pow szechne­ go p atro n a tu m onarszego odnośnie stanow isk kościelnych n a swoim terytorium , to tego rodzaju żądanie w w y padku zrealizow ania stanow iłoby zdecydow any k rok w k ieru n k u rozciągnięcia całkow itej zwierzchności p aństw a nad kościołem, także nad kościołem kato ­ lickim. P rzez kontrolę nad urzędnikam i bowiem, w ładca k ra ju osiągnąłby też kontrolę n ad in sty tu cją jak o taką. Z irkel podkreślił, że kościół sam zrzekłby się swego praw a, gdyby nie postaw ił tu taj zdecydowanego w eta. Samo w ysunięcie tego rodzaju żądania sta ­ nowi wypowiedzenie w ojny Kościołowi. W końcu swego dzieła au to r zaklin a elektora baw arskoego, b y zaniechał p lanu powszech­ nego p a tro n a tu monarszego. Pisze: „Jeśli dzięki reform acji kościół p rotestancki sk u ty został kajd anam i w ładcy k raju , by zatracić wszelką siłę do swobodnej działalności m oralnej, to te n sam los spotka u nas kościół katolicki — jak o zrzeszenie m oralnoreligijne ze sw ym i p raw am i zostanie całkow icie zlikw idow any, a państw o będzie w szystkim w e w szystkim . O trzym am y potem (...) Ew angelię z rą k rządu, a m iejsce sum ienia zajm ie lęk przed w ładzą” 3.

Poniew aż Z irkel nieu stann ie obaw iał się ciężkich szkód dla ko­ ścioła w w ypadku ogólnego uznania m onarszego p ra w a p atronatu, w rócił ponownie do tego tem atu w r. 1806 w obszernym dziele pt.

D zieje praw a patronatu w kościele. — P rzyczyn ek do załagodzenia w zrastającego k o n flik tu m iędzy praw am i diecezjalnym i patronatu

(5)

30 Ks. M. Fąka [41

monarszego i biskupiego. — Sine ira et stu d io 4. Jako sufragart

w W ürzburgu zdołał już zebrać w iele gorzkich doświadczeń na tem at zwierzchności państw a nad kościołem baw arskim . Toteż na podstaw ie dostępnych m u źródeł kreśli dzieje p atro n atu w koście­ le, w ykorzystując te n historyczny g ru n t do odrzucenia p atro n a tu monarszego.

P u n k tem w yjścia z tej jego historycznej p racy jest solidna kon­ cepcja eklezjologiczna. K iedy pisze, że praw dziw y kościół m usi posiadać ch a rak ter boski, co w inno się uw idaczniać w jego u stro ju i stosunkach ze w n ętrz n y ch s, odrzuca tym sam ym podział kościoła na duchow y — niew idzialny i zorganizow any — widzialny. Kościół jest dla niego zasadniczo jeden; jest niepodzielny, n aw et wówczas, gdy przejaw ia się dw ustronnie — niew idzialnie i widzialnie. K oś­ ciół niew idzialny potrzebuje swego bezpośredniego widzialnego w y ­ razu, natom iast Kościół w idzialny żyje jedynie dzięki bezpośred­ niem u pow iązaniu z Kościołem niew idzialnym 6.

P raw n e następstw a takiego pojm ow ania kościoła zaznaczą się w tym , co Z irkel powie nieco dalej: „W sam ej idei ustanow ionego przez Boga Kościoła tkw i to, że pow oływ anie jego sług i pełnienie przez nich m isji m usi pochodzić od Boga i dokonywać się w edług ustalonego przez Niego porządku. Żadna obca w ładza nie może sam owolnie na to w yw ierać nacisku i rozryw ać łańcuchów, które wiążą ziemię z niebem ” 7. Oznacza to, że pow oływ anie n a urząd kościelny — posłannictw o w zakresie w idzialnym — w ypływ a w sposób konieczny ze święceń, a więc posłannictw a w zakresie niew idzialnym . D latego zdaniem ZirkePa jest rzeczą niedopuszczal­ ną, b y kapłan, k tó ry został w yśw ięcony przez biskupa, m iał mieć pow ierzany urząd kościelny przez kogo innego.

Jeśli jest pow oływ any n a swój urząd przez w ładcę kraju, w ted y nie jest pasterzem kościelnym , któ ry swoją m isję posiada ostatecz­ nie od Boga, lecz jest najw yżej „nauczycielem religii i m oralności”, k tó ry tak samo jest angażowany, jak nauczyciele na uniw ersytetach

4 Z i r к e 1 G., G eschichte des P atronatrechts in der K irche. Ein B ei­

trag zu r B eilegung des zw isch e n dem L an d esh errlich en P a tro n a t-u n d B isch ö flich en D iöcesanrechte erhobenen S treites. Sine ira e t studio, 1806

(dzieło u kazało się nanim ow o, bez w sk az an ia m iejsca w ydania). 5 Tam że, s. Xn.

0 P ogląd te n zgodny je st całkow icie z n a u k ą soboru w aty k a ń sk ie g o I I, k tó ry poucza: „C hrystus (...) u sta n o w ił swój K ościół św ięty, tę w spól­ notę w ia ry , nadziei i m iłości tu n a ziemi, jako w idzialny organizm ; nie­ u sta n n ie go też przy życiu u trzy m u je, p ra w d ę i łask ę ro zlew ając przez niego n a w szystkich. W yposażona zaś w organa h ie ra rc h ic zn e społecz­ ność i zarazem m istyczne ciało C h ry stu sa, w idzialne zrzeszenie i w spól­ n o ta duchow a, K ościół ziem ski i K ościół bogaty w d a ry n ie b iań sk ie — n ie m ogą być pojm ow ane ja k o dw ie rzeczy o drębne; przeciw nie, tw orzą one je d n ą rzeczyw istość złożoną, k tó ra z ra sta się z p ie rw ia stk a boskiego i ludzkiego” (KK. 8).

(6)

[δ] Wolny kościół w wolnym państwie 31

i w szkołach. Św ięcenia byłyby w tak im w ypadku jedynie „za­ pożyczone od Kościoła gwoli przyzwoitości i form alności” 8. W ten sposób cały ustrój kościelny opierający się n a św ięceniach i misji, zostałby p raktycznie zniesiony, a działalność Kościoła zgodna z Bo­ żym nakazem stałaby się n iem o żliw a9. K rótko mówiąc, Z irkel w sposób zdecydow any broni się przed poglądem , że Kościół w i­ dzialny m iałby być rządzony przez państw o, by równocześnie Koś­ ciół niew idzialny nie doznał z tego pow odu szkody. Jego zdaniem na skutek obsadzania stanow isk kościelnych przez państw o „zo­ stałby sprofanow any cel Kościoła” 10, a „ustanow iony przez Boga urząd pasterski zepchnięty jedynie do rzędu organu w ładzy p a ń ­ stw ow ej” n , n a czym ucierpiałby znacznie Kościół niew idzialny. Słuszność swego zasadniczego poglądu popiera Z irkel dowodami na to, ja k urząd proboszczowski w sposób pożałow ania godny stał się już urzędem państw ow ym 12.

R eprezentow ane przez Z irk el’a i uzasadnione teologicznie pojęcie Kościoła sprzeczne było oczywiście z roszczeniam i w ładców k ra ­ jów, dom agających się p ra w zw ierzchnich nad Kościołem. Stano­ wisko Z irk el’a odbiega też od poglądów innych kanonistów, którzy deform ow ali samo pojęcie Kościoła, by utorow ać drogę państw ow ej suw erenności nad Kościołem i sum ieniam i jednostek. Ich pojęcie kościoła praw ie że nie zna kościoła sam odzielnego i głosi naukę 0 absolutnej jedności kościoła i państw a 13. Tym czasem teologiczno- -eklezjologiczne rozw ażania Z irk el’a były jedyn ą podstaw ą, na k tó ­ rej można było budować w katolickim p raw ie kościelnym nowe, bardziej odpow iadające do ktrynie kościelnej pojęcia o stosunkach m iędzy Kościołem i państw em . Oczywiście w ówczesnych okolicz­ nościach mogły one jedynie stopniowo w prow adzane być w życie. N iem niej w yw arły swój w pływ na następujące dziesięciolecia 1 nigdy nie straciły swej aktualności.

To samo dotyczy poglądów Z irkel’a na sytuację kościoła w p ań ­ stwie. W poprzednim okresie ■— ja k mówi ■—· nie udzielono zado­ w alającej odpowiedzi na akadem ickie pytanie: czy państw o istnieje w kościele, czy też kościół w państw ie? Kościół w oczach kanoni­ stów zbyt mocno przedstaw iał się jako państw o m onarchiczne, by w ich świadomości mogło się znaleźć m iejsce dla jego swoistego u stro ju hierarchicznego. Nie dostrzegano po p rostu tego, że kościół hierarchiczny może istnieć na teren ie p aństw a m onarchicznego, w ierzono bowiem, że Kościół jako m onarchiczncduchow ne państw o

8 Tam że, s. X III n. 9 Tam że, s. XXV. 10 Tam że, s. X II. 11 T am że, s. XIV. 12 Tam że, s. V III. 13 Tam że, s. X IX .

(7)

32 Ks. M. Fąka [6]

w państw ie stałby się dla praw ow itej świeckiej w ładzy państw ow ej niedopuszczalną konkurencją. Z irkel chce przezwyciężyć to błędne m niem anie w lite ratu rz e praw nokościelnej, dlatego istotę Kościoła staw ia w zupełnie innym św ietle. Wychodzi z założenia, że skoro Kościół został przez Boga ustanow iony w świecie i cała jego dzia­ łalność w zakresie zew nętrznym stanow i tylko odbicie i w yraz jego życia w ew nętrznego, niewidzialnego, różni się zatem istotnie od państw a, które zm ierza do swoich celów zew nętrznych przy po­ mocy środków zew nętrznych. Dlatego kościół nie może w żaden sposób być zaprzeczeniem państw a i stanow ić dla niego zasadniczej konkurencji u . Tym sam ym — jego zdaniem — całkowicie upada kw estia istnienia kościoła w państw ie czy też państw a w kościele.

Z irkel pojm uje Kościół, którego w idzialna działalność jest zna­ kiem i odbiciem jego życia niewidzialnego, jako wolne zrzeszenie w państw ie. Tem u zrzeszeniu z uw agi na jego m isję na ziemi p rz y ­ sługuje praw o swobodnej działalności. P ań stw u natom iast, jako skierow anem u do innych, zew nętrznych celów, przysługuje praw o nadzoru i ogólne p raw a negatyw ne, podobnie ja k wobec każdego innego zrzeszenia, oraz wzniosłe zadanie zapew nienia wolności religii i sum ienia 15. Ten postępow y wówczas pogląd o stosunkach między kościołem a państw em łączy Z irkel z będącym dzisiaj w użyciu, choć w tedy jeszcze nieużyw anym pojęciem „koordy­ n ac ji” 16.

W dobrze rozum ianym interesie nie tylko kościoła lecz także państw a odrzuca Z irkel zagrażający jeszcze ciągle Kościołowi sy­ stem kościoła państw ow ego (cezaropapizm). Uważa, że jeżeli p a ń ­ stwo chce mieć oparcie w kościele, m usi zrozumieć, że w łaśnie siłę kościoła, korzystną dla pań stw a stanow i to, że je s t on „publicznym i powszechnym sum ieniem ”. W nim złączone są pojedyńcze sum ie­ nia, te n nie do w ykorzenienia d a r Boży dla n a tu ry ludzkiej, któ ry potrafi bardziej zacieśnić więź społeczną aniżeli m ogłyby to uczynić u staw y i przym us państw a 17. Ale w łaśnie te korzystne oddziały­ w anie kościoła na życie państw ow e zanika w tedy, kiedy kościół staje się in sty tu cją państw ow ą 18. P aństw o nie jest w tedy w stanie w obum ierający kościół tchnąć nowego życia 19. Lud będzie się od upaństw ow ionego kościoła odw racał, ponieważ jako czysto ludzka in sty tu c ja „kościół n ie będzie mógł już w yw ierać żadnego w pływ u na m oralność ludu, swoimi przykazaniam i w strząsać sum ieniam i, ani też swoją zew nętrzną karnością w spierać w ew nętrznej karności

14 Tam że, s. X V II. 15 Tam że, s. VII. 16 Tam że, s. XV—XVI. 17 Tam że, s. 252 nn. 18 Tam że, s. 264. 19 Tam że, s. 251.

(8)

[7] Wolny kościół w wolnym państwie 33

dusz” 20. A zatem i w swej ocenie kościoła państw ow ego Z irkel w ybiegł daleko poza swój czas.

K oordynacja m iędzy kościołem a państw em w ysuw ana przez Zir- kePa zasługuje ty m bardziej na uwagę, że przecież au to r znajdow ał się pod w pływ em febroniańskiego ducha czasu. P raw nicy kościelni m yślący kategoriam i episkopalnym i powszechnie w ierzyli, że swoje cele osiągną dzięki możliwie najdalej idącem u oparciu o świecką władzę terytorialną. T en w gruncie rzeczy nieuczciwy zam iar, by cele kościelne osiągnąć za pomocą środków państw ow ych, u Z irk el’a nie wchodzi w rachubę. P rzy całym uznaniu dla kościelnych postu­ latów Febroniusza, Z irkel zdecydowanie odcina się od tego w szyst­ kiego, co z uw agi na cele p aństw a tra k tu je jako nadużycie. Pisze n a ten tem at w yraźnie: „Jeśli zabierałem głos przeciw rzym skiej pretensjonalności i nadużyciom K urii, to jednak daleki byłem od tego, b y w ładzę papieską oddaw ać w ręce w ładzy św ieckiej, co mogłoby być bardziej przykre i dotkliw e aniżeli to, co m iało i m o­ głoby mieć m iejsce ze stron y kościelnej. P rzy reform ie, k tórą m ia­ łem na myśli, szukałem ra d y w zam ierzchłej starożytności, w his­ torii i kierow ałem się potrzebam i ludzkim i. Dzięki tem u daleki byłem od tego, b y schlebiać duchow i czasu, dbać o chw ilowe ko­ rzyści, i moje pióro, które pośw ięciłem praw dzie, użyczać w ynosze­ niu nadużycia do rzędu zasady. Dlatego pisałem w dobrej intencji, spokojnie i bezstronnie, ponieważ byłem przekonany, że drw iny, złośliwe in terp retacje, błyskotliw e ża rty i w ytw orne szydercze uśm ieszki nie są bronią, k tó ra przystoi praw dzie” 21.

Duchowa samodzielność, której dał tu taj w yraz, b y ła w ówczes­ nej kanonistyce i lite ratu rz e kościelnopolitycznej rzeczą niezw ykle rzadką. Ona też zapew niła Z irk el’owi jedno z czołowych m iejsc w dziejach d o k try n y na tem at stosunków m iędzy kościołem i p a ń ­ stw em . W praw dzie Z irkel więcej interesow ał się polityką kościelną aniżeli kanonistyką, a jego obie najw ażniejsze publikacje były po­ m yślane raczej jak o pism a dyskusyjne a nie rozpraw y naukow e, niem niej ich zasadnicze znaczenie kościolnopraw ne, a zwłaszcza ich oryginalność je st w iększa aniżeli ta, k tó rą spotykam y w większości dzieł kanonistycznych owego czasu.

II. P o g lą d y F ran ciszk a A ndrzeja F rey ’a

Innym kanonistą niem ieckim z początku X IX wieku, któ ry dał cenny w kład do tem atu kościół—państw o był F r a n c i s z e k A n d r z e j F r e y (1763— 1820) 22. Poglądy swoje w yłożył przede

20 Tam że, s. 264. 21 Tam że, s. 160 n.

22 B yl p ro feso rem p ra w a kościelnego, h isto rii K ościoła i dogm atyki w B am bergu.

(9)

34 K s . M. Fąka [8]

w szystkim w podręczniku p raw a kościelnego23, w którym oparł się częściowo na podręczniku A ntoniego M ich la24, jed n ak tem at wolności sum ienia i w yznania rozw inął w sposób samodzielny, do­ chodząc do zupełnie innych wniosków aniżeli M ichl 23.

F rey zdaw ał sobie dobrze spraw ę z tego, że ani daw niejszy po­ gląd K urii Rzym skiej o kościele i państw ie (papocezaryzm) ani też system stosow any aktualnie przez państw o nie zdały egzaminu. Chodziło więc o to, aby zakończyć spór m iędzy tym i obu k ieru n ­ kam i i w zajem ne stosunki ułożyć na innych zasadach. S taje się zatem faktycznie pośrednikiem między nimi. Jeśli katoliccy kano­ niści następnych dziesięcioleci będą usiłow ali wyzwalać się coraz bardziej z józefińskich i febroniańskich poglądów swoich poprzed­ ników, to drogę do tego w skazał im Frey. Opowiadał się on za bez­ w arunkow ym zagw arantow aniem i n d y w i d u a l n e j w o l ­ n o ś c i w y z n a n i a i w o l n o ś c i k u l t u dla Kościoła.

Myśl ta żyw a jest w pism ach F rey a od samego początku. W roz­ praw ie na tem at p raw a w ładzy państw ow ej do dóbr kościelnych 26 z r. 1805, w której broni p raw a kościoła do sam odzielnego zarządu m ajątkiem kościelnym, wolność religii i powszechne praw o do wolncści są argum entam i decydującym i. Na podstaw ie wolności religijnej może obyw atel dbać o swój kościół tak, ja k chce. In sty ­ tucje m aterialne, któ re tw orzy wspólnie z innym i obyw atelam i, pozostają nadal dobram i pryw atnym i, naw et jeśli służą odtąd ce­ lom kościelnym. Ze strony p ra w a przysługuje im tak a sam a ochrona, jak innym praw om pryw atnym . Każde naruszenie p ra w pryw atnych ze stro ny państw a, a w ty m w ypadku p raw a do za­ rządu m ajątkiem kościelnym , sprzeciw ia się — zdaniem F re y ’a — w sposób zasadniczy indyw idualnej wolności. Wolność ta jedynie w tedy może zejść na dru gi plan, kiedy w ym agają tego konieczne cele państw a. Cele te usiłuje jed n ak F re y mocno zacieśnić. W żad­ nym w ypadku nie mogą one być ta k nieograniczone, ja k dom agali się tego kanoniści józefińscy i in n i współcześni. Zw ykły interes p aństw a nie uspraw iedliw ia jeszcze w żadnym w ypadku ingerencji

23 F r e y F. A., K ritisc h er K o m m e n ta r ü b er das K irch e n rec h t fre i

bea rb eitet nach A n to n M ichals K irch e n rec h t fü r K a th o lik e n u n d P rotes­ ta n ten , I T heil B am berg 1812, II T heil B am berg 1818, I II T heil B am ­

b e rg 1820.

24 M i c h 1 A., (1753—1813), pro feso r p ra w a kościelnego i h isto rii K oś­ cioła w In g o lsta d t, a od r. 1800 w L a n d sh u t. W ydał: K irch e n rec h t fü r

K a th o lik e n u n d P ro te sta n te n m it H in sic h t a u f die baierischen L a n d es­ gesetze. Z w eite v erb e sserte A usgabe, M ünchen 1816; Tenże, K u rze Über­ sic h t des K irch en rech ts zum ^ G ebrauche bei V orlesungen bis zu r H er­ ausgabe eines ord en tlich en L ehrbuchs, L a n d sh u t 1805.

26 Por. P 1 a s s m a η n E., dz. c. s. 89, przyp. 74.

26 F r e y F. A., A b h a n d lu n g vo n d em R ech te der S ta a tsg ew a lt über

das K irchengut. N ach rein e n G ru n d sätz en des S ta a tsre c h ts un d der

(10)

[9] Wolny kościół w wolnym państwie 35

w działalność lub m ajątek zrzeszenia. U F re y ’a cele państw ow e oznaczają tyle, co porządek zgodny z konstytucją. Pogląd ten zgodny jest zatem z dzisiejszym pojęciem wolności obyw atelskiej: każda działalność obyw atela zasadniczo je st w olna; granice tej wolności staw ia porządek zgodny z konstytucją, p ra w a m oralne i odpowiednie p raw a innych. In sty tu ty pow stałe dzięki legalnej pry w atn ej działalności „dla potrzeb religijnom oralnych” staw ia F rey na tej sam ej płaszczyźnie pod względem korporacyjnych swo­ bód, co p raw a poszczególnych obyw ateli.

Te poglądy wolnościowe przenosi F rey także na gospodarczą stronę problem u. K ry ty k u je m ianow icie dążenia do tego, b y pozo­ stałe po sekularyzacji dobra kościelne, a więc fundacje c h a ry ta ­ tyw ne i p arafialn e włączyć w m ajątek państw ow y w celu rzekom o lepszej adm inistracji, a kosztam i ponoszonymi dotąd przez te fu n ­ dacje na działalność ch ary taty w n ą i cele k u ltu obciążyć skarb p a ń ­ stw a. Sprzeciw ia się tem u, aby działalność kultow ą i społeczną w y ­ jąć spod zarządu pryw atnego, zwłaszcza kościelnego, a poddać ją zarządow i państw a. B ył św iadom w ielkiej szkody płynącej z ta ­ kiego upaństw ow ienia i nie w idział potrzeby m nożenia zadań p a ń ­ stw a, a tym sam ym ograniczania indyw idualnych i korporacyjnych swobód 27.

Szczegółowo i w sposób system atyczny przedstaw ił F rey ideę wolności kościoła w swoich dwóch głów nych dziełach: O pow szech­

n y m praw ie w y z n a n io w y m 28 i w kom entarzu do praw a kościel­ nego 29. „Religia w ew n ętrzn a” — pojm ow ana jako przekonania re li­

gijne jednostki — jest zdaniem F re y ’a całkow icie w olna i n ie n a ­ daje się do regulow ania praw nego. W tej dziedzinie obow iązuje pełna wolność sum ienia. Inaczej natom iast przedstaw ia się spraw a z „religią zew nętrzną”. Pod tym pojęciem rozum ie F re y zarów no każdą p ry w a tn ą działalność relig ijn ą przejaw iającą się na zew nątrz, ja k i publiczną działalność kościoła. „Religia zew n ętrzna” podlega regułom praw nym , poniew aż dotyczy ona stosunku poszczególnych jednostek m iędzy sobą oraz stosunku zrzeszenia jako takiego w o­ bec nich. Z pełnej wolności „religii w ew n ętrzn ej” w yn ika w zasa­ dzie także całkow ita wolność „religii zew n ętrznej”. Jeśli m im o tego wolność „religii zew n ętrznej” zostaje w określony sposób ogran i­ czona, to będzie to o ty le uzasadnione, że ograniczenia wolności jednych strzegą rów nocześnie wolności drugich. Wolność religijna kończy się bow iem tam , gdzie z jej pow odu m ogłaby doznać szkody wolność innych. A zatem stanow isko n a w skroś nowoczesne!

Co do szczgółów w ym aga to zdaniem F re y ’a pew nego

zróżnico-27 Por. P 1 a s s m a η n E., dz. c., s. 91—93.

28 F r e y F. A., A llg e m ein e s R e lig io n s-K irch en - u n d K irch e n sta a ts­

re ch t aus G ru n d a b eg riffe n e n tw ic k e lt, 1809 (bez m ie jsc a w ydania).

(11)

Ks. M. Fąka [10]

w ania. T ak na przykład w edług niego wolność do pisem nego w y ­ pow iadania się w spraw ach religijnych sięga dalej aniżeli swo­ boda ustnych wypowiedzi, ponieważ w pływ na ludzi poprzez pismo stanow i m niejsze niebezpieczeństwo naruszenia konstytucji aniżeli

można by to uczynić ustnie 30.

P rzy w ychow aniu dzieci rodzice m ają praw o do przekazyw ania im swej w łasnej religii; nie stanow i to jeszcze żadnego niezgod­ nego z p raw em przym usu. K iedy natom iast dzieci osiągną konieczną dojrzałość, w tedy ustaje wszelkie dalsze upraw nienie do określania ich religii. Ścisłej granicy w ieku co do tego podać nie można. F re y pisze: „Praw o rodziców dotyczące religii ich dzieci może trw ać jedynie do osiągnięcia przez nie dojrzałości um ysłowej. P o ­ tem mogą one swobodnie korzystać ze swego własnego p raw a i albo z przekonaniem pójść za religią rodziców, albo też stosownie do swoich w łasnych poglądów i przekonań w yznaw ać in ną (...). Jeszcze jedno należy tu przypom nieć, że na podstaw ie p raw a naturalnego nie można tu podać żadnego annus discretionis, lecz w szystko n a­ leży pozostawić wolności in d yw idu aln ej” 31.

Inaczej aniżeli p rzy stosunku rodziców do m ałoletnich dzieci przedstaw ia się oczywiście spraw a religii w m ałżeństw ie i w spo­ łecznych stosunkach poddaństw a. W tak im w ypadku wolność re li­ g ijn a nie może być w jakikolw iek sposób ograniczona, ani przez obowiązki m ałżeńskie ani też przez inne obowiązki sp ołeczne32. Wolność religijn a istnieje n aw et w stosunku do własnego Kościo­ ła. Członkowie Kościoła m ają praw o sprzeciwu, bo przy w stępo­ w aniu do zrzeszenia kościelnego nie w yrzekli się całkowicie swej wolności su m ie n ia 33. Z prakty ko w an ia tej wolności przez swoich członków odnosi Kościół duże korzyści, bo dzięki tem u m a sposob­ ność udoskonalania swego u stro ju i swej n a u k i34. U derzające, że praw dę tę uśw iadom ił nam w pew nym stopniu także sobór w a ty ­ kański d r u g i3S. Kościół jest — zdaniem F re y ’a — upraw niony i zo­

30 Tenże, A llg em ein es ... K irch en sta a tsrech t, dz. с., s. 10. 31 Tam że, s. 12.

32 Tam że, s. 13— 14.

33 F r e y F. A., K ritisc h er K o m m en ta r, I Th eil, s. 110. 34 Tenże, A llg em ein es ... K irch en sta a tsrech t, s. 14 n.

35 Por. np. KK, 37: „Ludzie świeccy, ta k ja k w szyscy chrześcijanie, m a ją praw o... p rze d staw ia ć p asterzo m sw oje po trzeb y i życzenia z ta k ą sw obodą i ufnością, ja k a przy sto i synom Bożym i b raciom w C h ry stu ­ sie. Stosow nie do posiadanej w iedzy, k o m p eten cji i a u to ry te tu m a ją m ożność, a niekiedy n a w e t obow iązek u ja w n ia n ia swego zdania w s p ra ­ w ach, k tó re dotyczą dobra K ościoła”.

Myśl, że K ościół z ta k rozum ianej w sp ó łp racy sw oich członków m oże odnosić duże korzyści, w ypow iedział sobór także pod koniec tegoż a r ­ ty k u łu 37: „Po tym zażyłym obcow aniu z sobą św ieckich i p a ste rz y spo­ dziew ać się należy rozlicznych dó b r dla K ościoła: dzięki te m u w zm aga się za p ał i ła tw ie j siły św ieckich łączą się z p ra c ą pasterzy. Ci zaś,

(12)

[11] Wolny kościół w wolnym państwie 37

bowiązany do dokładnego zbadania każdej różnicy zdań; dopiero potem m ógłby na swego niekarnego członka nałożyć cenzurę. Do stosow ania takich środków jest Kościół całkow icie upraw niony, po­ niew aż m a obowiązek zapobiegać szkodom zagrażającym z szerze­ nia b łę d ó w 36. P rzy nieograniczonej w ew nętrznej swobodzie m yśle­ nia zrzeszenie kościelne samo uległoby ro z w iąza n iu 37. W szystko to uspraw iedliw ia kościelne środki karne. Wolność sum ienia je d ­ nostki jest wobec nich dostatecznie zagw arantow ana przez praw o do w ystąpienia ze zw iązku religijnego 38.

Nie dziwi, że F rey p rzy tej sposobności porusza także zagad­ nienie t o l e r a n c j i . „Teologiczna to lera n cja” — jego zdaniem — nie może mieć miejsca. W tolerancji „cyw ilnej” rozróżnia p ry w a tn ą i publiczną. T olerancja p ry w a tn a — pozytyw nie — oznacza p raw o jednostki do określania swego stosunku do Boga zgodnie ze swoim przekonaniem oraz praw o do postępow ania w edług tego przekona­ nia. N egatyw nie natom iast — toleran cja p ry w a tn a oznacza zakaz stosow ania jakiegokolw iek przym usu w spraw ach relig ijn ych i za­ kaz wszelkiego złego trak to w an ia przez w spółobyw ateli z powodu w iary. T olerancja cyw ilna w zakresie p ry w atn y m znaczy zatem tyle, co uznanie wolności religijnej z w szystkim i jej konsekw en­ cjam i także w stosunkach w zajem nych obyw ateli m iędzy sobą. To­ leran cja publiczna zaś, k tó rą m a stosować państw o, oznacza jego obowiązek czuw ania n ad wolnością sum ienia obyw ateli i surow y zakaz prześladow ania i uciskania ich re lig ii39.

Obowiązek państw a dotyczący stosow ania publicznej to leran cji w yprow adza F re y przede w szystkim z pierw otnego podstawowego p ra w a poszczególnych obyw ateli do wolności religijnej. P aństw o nie może tego p raw a w żaden sposób naruszać, jeśli nie chce n a ru ­ szyć w prost swego celu. Zadaniem państw a jest bow iem ochrania­ nie religii obyw ateli jako ich „w łasności”. W łaśnie to określenie religii jako własności jednostki ma w sposób widoczny wyrazić, że należy ona — zgodnie z ówczesnym sposobem w y rażania się — do „niesprzedajnych” podstaw ow ych p ra w obyw ateli w stosunku do państw a. P aństw o nie pow inno też być upow ażnione do tego, b y wolność religijną obyw ateli uzależniało od m aterialnej treści ich religijny ch przekonań. P od ty m w zględem m a państw o być ślepe. Jed y n ie zew nętrzny w pływ na dobro pań stw a uzasadniałby jego praw o do ingerencji. G dyby w w yp adku czysto teoretycznym

w sp a rc i dośw aidczeniem św ieckich, m ogą zdobyć celniejszy i odpow ied­ niejszy sąd zarów no w sp raw ac h duchow ych, ja k i doczesnych, ta k aby cały K ościół, um ocniony przez w szystkie sw oje członki, skuteczniej p e ł­ nił sw e p o słan n ictw o d la życia św ia ta ”.

36 F r e y F. A., Kritischer Kommentar, I T heil, s. 115. 37 Tenże, Allgemeines... Kirchenstaatsrecht, s. 15 n. 38 T am że, s. 16 n.; Kritischer Kommentar, s. 116. 39 F r e y F. A., Kritischer Kommentar, s. 123—133.

(13)

38 Ks. M. Fąka [12]

obyw atele państw a nie m ieli jeszcze żadnej religii, państw o mo­ głoby ją samo wprow adzić. Jed n a k i w tedy nie mogłoby ono sto­ sować żadnego przym usu, ponieważ swoboda obyw ateli w yboru innej religii istnieje ta k sam o ja k przedtem i m usi być uszano­ w ana, a „państw o w żadnym w ypadku nie może rozkazywać, w co obyw atel m a w ierzyć”. Gdyby państw o postępowało w brew tej za­ sadzie, nie przyczyniałoby się do swego praw dziw ego dobra 40.

W dziwnej sprzeczności z tym i ideam i wolnościowym i stoją w nio­ ski, jakie F rey w yciąga ze swego przekonania, że religia jest bez­ pośrednim fundam entem całego życia społecznego. P rzekonaniem tym chce uzasadnić także obowiązek państw a stosowania publicznej tolerancji. Zdaniem jego tylko religia zapew nia państw u trw a łą egzystencję, poniew aż na religii opierają się w szelkie cnoty. D la­ tego państw o nie może być obojętne wobec religii, lecz w inno ją popierać. Ń aruszanie wolności religijnej jednostki jest zatem dla F re y ’a niedopuszczalne nie tylko dlatego, że gw ałci podstaw ow e praw o jednostki, lecz także dlatego, że państw o w skutek tego n a­ raża na niebezpieczeństwo sw oje w łasne podstaw y. To pozornie podw ójne uzasadnienie publicznej to lerancji w ykaże zaraz w e­ w nętrzną sprzeczność, kiedy F rey z pow iązania państw a z religią w yprow adzi wniosek, że państw o powinno w ystępow ać przeciw ateistom . Sprzeczność ta nie zostanie usunięta naw et przez to, że F rey pozostaw ia nietkniętą wolność m yśli ateisty, dom agając się jedynie zakazu dla głoszenia jego nauki. N auka ateistyczna jest niebezpieczna dla fundam entów państw a, ponieważ znosi osobistą odpowiedzialność jednostki wobec Boga, niszcząc ty m sam ym m o­ raln ą siłę podtrzym ującą państw o. Dlatego dobro p aństw a w ym aga z konieczności zakazu ateizmu. Jeśli F rey — jak zaznaczyliśm y w y ­ żej — słusznie podkreślił, że z pełnej wolności religii w ew n ętrz­ nej płynie zasadniczo także pełna wolność religii zew nętrznej, która jednak podlega pew nym ograniczeniom, to staje niew ątp li­ wie w sprzeczności z tą podaną przez siebie regułą, skoro w w y ­ padku ateisty chce tę wolność religii zew nętrznej radykalnie w y­ kluczyć. Sprzeczność pow staje na skutek tego, że F rey zgodnie z poglądem józefińskim uw aża religię za głów ny fundam ent życia państwowego. Podw ażanie tego fundam entu na p rzykład ze strony ateistów , w inno się jego zdaniem spotkać z odpowiedzią p aństw a — pozbaw ieniem wolności w yznania, a zatem i wolności sum ienia — tego, kto się takiego przestępstw a dopuszcza. K to szkodzi religii, w inien być za to u k aran y pozbaw ieniem praw , ale nie ze względu na ochronę religii, lecz obronę państw a. P odkreślając jedność w y ­ znaniow ą państw a, d o cho dzi'F rey do ograniczenia innych wyznań. Ja k religia jednostki została uznana jako jej własność, ta k też

(14)

[13] Wolny kościół w wolnym państwie 39

nolite w yznanie w obrębie k ra ju zostało uznane przez F re y ’a jako własność społeczności, k tó ra tak sam o m a być chroniona, ja k własność indyw idualna 41.

W podsum ow aniu można stw ierdzić, że te w yw ody F re y ’a sprzecz­ ne są z jego pozostałym i poglądam i. Zastosow anie jego rozum o­ w ania do postępow ych zasad praw n y ch nie pozw ala na tego ro ­ dzaju ograniczenie swobód, jakiego dom aga się F rey wobec niew ie­ rzących i mniejszości religijnych w jednolitym pod względem r e ­ ligijnym państw ie. T ru dno zrozumieć, ja k F rey przy dokładności i w ew nętrznym zaangażow aniu, z jak im tra k tu je zasadę wolności religii, mógł rów nocześnie staw iać pod znakiem zapytania jej pow ­ szechność i bezwzględność. Wszędzie bow iem z jego pism przebija przekonanie, że w ykonyw anie zw ierzchności państw ow ej nad K oś­ ciołem w ówczesnym w ydaniu stanow i naruszenie wolności religii. Może zatem nastąpiło to w skutek tego, że F rey po prostu prze­ raził się ostatecznych praktycznych konsekw encji, w ynikających z pełnej wolności wyznaniow ej i w ten sposób doszedł do sprzecz­ nych wniosków. Niew ykluczone jest także, że F rey nie uśw iada­ m iał sobie w cale sprzeczności sw ych w niosków z całym swoim systemem , ponieważ mimo swego całkow itego nastaw ienia na ideę wolności ciągle jeszcze skrępow any b y ł trad y cy jn y m sposobem m yślenia, któ ry wychodził z zasady jedności religijnej w państw ie, a tym sam ym z zasadniczej n ietolerancji 42.

Oprócz wolności w yznania F rey porusza jeszcze w sposób zasad­ niczy spraw ę p o j ę c i a K o ś c i o ł a 43. W yjaśnienia tej kw estii brakow ało kanonistyce katolickiej ostatnich dziesiątków lat. G rze­ gorz Z irkel b y ł pierw szym , k tó ry w oparciu o silne argum enty przedstaw ił ten problem w in n y m św ietle, podczas gdy kanonistyka józefińska podkreślała w sposób jednostron ny jedy nie pojęcie p a ń ­ stwa. P u n k tem w yjścia dla F re y ’a jest istniejący w Kościele sy­ stem hierarchiczny, na skutek czego organizacja Kościoła nie p rzy ­ sługuje ani państw u ani gm inie chrześcijańskiej. W ynika to także z powszechności Kościoła i konieczności stałej w ładzy nauczyciel­ skiej i jurysdykcyjnej. W ładze te z n a tu ry swej mogą istnieć tylko na mocy ustanow ienia Bożego, a nie dzięki w ładzy państw ow ej czy autonom ii gm iny. F rey rezygnuje tu ta j z uzasadnienia dogm atycz­ nego, ograniczając się jedynie do argum entów n a tu ry praw nej. N ie­ m niej przytacza także arg um enty biblijne na to, że Kościół ma swoją w ładzę tylko od Boga i dzięki tem u w sposób istotny różni się od państw a. Jeśli w ładza państwmwa została ustanow iona po­

41 Tam że. s. 132—163.

42 Por. P 1 a s s m a n n, E., dz. c. s. 98—99.

43 F r e y F. A., K ritisc h er K o m m en ta r, s. 170—218; A llgem eines...

(15)

40 Ks. M. Fąka [14]

przez „um owę” obyw ateli m iędzy sobą, w form ie oddolnej, to w Kościele nie m a to zastosowania.

Zupełnie inn y obraz przedstaw ia ■— zdaniem F re y ’a — protes­ tanckie pojęcie Kościoła. Odróżnia się tu trzy poglądy dotyczące u stro ju kościelnego: system episkopalny, tery to ria ln y i kolegialny. W edług system u episkopalnego daw ne p raw a biskupów przeszły na władców k raju , kiedy w pokoju w estfalskim jurysd yk cja katolic­ kich biskupów nad protestantam i została zawieszona. Poniew aż praw o biskupie ani nie może być przeniesione ani też form alnie nie zostało przeniesione, książęta protestanccy zaś i tak ju rysdykcji w sensie katolickim nie uznają, cała ta k o n struk cja jest bardzo w ątpliw a i nigdy też nie została powszechnie zaak cep to w an a44. O w iele większy oddźw ięk znalazł system tery to rialn y, według którego w ładza nad Kościołem należy do państw a, ponieważ troska o religię i Kościół należały do zadań p a ń s tw a 4S. W końcu według system u kolegialnego wszelkie p raw a dotyczące Kościoła są „ p ra­ w am i kolegialnym i”, płynącym i z autonom ii Kościoła. P rzeniesie­ nie tych p ra w na w ładcę k ra ju w ym aga specjalnej delegacji. F a k ­ tycznie jed n ak w okresie reform acji książęto przyw łaszczali sobie te p ra w a jako dobro niczyje, którego gm iny nie uszanowały. Z da­ niem F re y ’a system ten jest sam w sobie sprzeczny i nie jest zgodny ani z historią ani z zasadam i p rotestantyzm u 46.

Już ten k ró tk i rz u t oka w skazuje, jakie znaczenie m a dla F re y ’a określenie pojęcia Kościoła. Chodzi m u m iędzy innym i o to, by znaleźć dalszy p u n k t oparcia, z którego m ógłby próbow ać rozluź­ nić ówczesną zwierzchność p aństw a nad Kościołem. T aki p un k t oparcia w idział w katolickiej nauce o Kościele jako in sty tu cji zba­ w ienia ustanow ionej przez Boga, której praw n e kierow nictw o nie­ zależne jest od swobodnej ludzkiej decyzji, i której urzędow i p rzed ­ staw iciele ponoszą odpowiedzialność przed Bogiem, a nie przed ludźm i. Jeśli tę nauk ę należało sobie żywiej uświadom ić, trzeba było obudzić w ew nętrzny opór wobec zwierzchności państw a nad Kościołem. Odrzucenie protestanckiego pojęcia Kościoła, zwłaszcza w form ie system u terytorialnego, k tó ry zdaniem F re y ’a zbyt szedł na rękę zw ierzchności państw a, w ynikało już samo przez się. Przez pogląd, że w skrzeszenie praw ow itego, przedjózefińskiego pojęcia Kościoła daje szansę usunięcia zwierzchności państw a nad kościo­ łem, w ykazuje F rey w yraźnie swoje duchowe pokrew ieństw o z Grzegorzem Z irk el’em. W prawdzie· u F re y ’a arg um enty teolo­ giczne odgryw ają w gruncie rzeczy m niejszą rolę aniżeli u Z irk el’a. Obok rozw ażań n a tu ry praw nej w ysuw ają się u niego n a pierw szy

44 Tenże, K ritisc h er K o m m en ta r, s. 203—205. 45 Tam że, s. 205.

(16)

[15] Wolny kościół w wolnym państwie 41

p lan w yw ody socjologiczne. Na nich też będzie opierał w dalszym ciągu w ew nętrzną niezależność Kościoła i z nich w yprow adzał będzie praw o jego swobodnego rozwoju. Ten aspekt socjologiczny, tra k tu ją c y Kościół przede w szystkim jak każde inne stow arzysze­ nie, sprow adza się jed n ak u F re y ’a do jego postulatów zasadni­ czych, m ianowicie do bezwzględnego respektow ania p ra w podsta­ wowych, a w tym w ypadku korporacyjnych p raw wolnościowych Kościoła 47.

P an u jący od dziesiątków lat system zwierzchności państw a nad kościołem stracił w św ietle k ry terió w postaw ionych przez F re y ’a w szelkie w ew nętrzne uspraw iedliw ienie. Ind yw idualn a wolność su­ m ienia i w yznania, wolność k u ltu religijnego, to lerancja ze strony w ładzy państw ow ej, uznanie dla pojęcia Kościło ustanowionego przez Boga jako w olne zrzeszenie w państw ie — wszystko to b yły m aksym y, wobec któ rych system kościoła kierow anego przez p ań ­ stw o nie mógł się ostać. Je st zatem zrozum iałe, że F re y po p rzed­ staw ieniu tych zasad przeprow adził k ry ty k ę kościła państw ow ego i jego przedstaw icieli w literaturze.

K iedy zw olenicy zwierzchności państw a nad kościołem przyp isy­ w ali państw u zadanie kierow ania „nie tylko fizyczną, lecz także m oralną k u ltu rą „swoich obyw ateli, to F rey zadania p aństw a o gra­ nicza do ochrony osobistej obyw ateli i ich własności. U znaje przy tym dodatkow e zadania państw a w w ypadku zagrożenia jego w ol­ ności 48. Innym i słow y chodzi m u o to, by przez ograniczenie zadań państw a osiągnąć pew ną dziedzinę wolności, poniew aż ty lko w tej dziedzinie m ógłby się Kościół rozw ijać w sposób, k tó ry odpowiada jego istocie. Szczegółowe porów nanie w ładzy duchow nej i świeckiej w edług ich w zajem nego znaczenia i celu, środków do osiągnięcia ich celów i pow iązania ich obecnego porządku praw nego, określa zakres dziedziny odstąpionej przez państw o Kościołowi. W ynikiem tego porów nania jest przekonanie, że te re n działania, k tó ry Kościół m a do dyspozycji w państw ie dla swego publicznego rozw oju za­ leżny je st od pojęcia i samoświadomości państw a. Podczas gdy liberaln e państw o kon stytucyjne zostaw ia Kościołowi duże pole do swobodnej działalności, to państw o absolutystyczne, które usi­ łuje sw oją suw erenność rozciągnąć na w szelkie p rzejaw y życia, chciało i mogło dać Kościołowi jedynie m ały tere n pod tym względem . W szak ono zastrzegło sobie naw et praw o decydow ania o tym , czy Kościół w ogóle może działać na jego terytoriu m . P ra w ­ nym środkiem do tego było praw o uznaw ania zw iązku w yznanio­ wego ze strony państw a. Tego p ra w a odm aw ia F rey państw u w sposób ja k najbardziej stan o w c zy 49. Pogląd, że państw o może

47 Tenże, A llgem eines... K irch en sta a tsrech t, s. 66 η. 48 T am że, s. 89 η.

(17)

42 Ks. M. Fąka [16]

decydować o dopuszczeniu lub odrzuceniu religii przeciw staw ia F rey liberalnej zasadzie Oświecenia, w edług której w ładza p ań ­ stw ow a na mocy um ow y zobowiązana jest do tego, b y zag w aran ­ tow ać wolność obyw atelom w łaśnie w tej dziedzinie. W przeciw ­ nym razie należy w yciągnąć wniosek, że żadna tego rodzaju um o­ wa, na podstaw ie której udzielonoby p raw i nakładano obowiązki nie m iała miejsca, a państw u przysługiw ałyby jedynie praw a, pod­ czas gdy obyw atelom tylko obowiązki 50.

Z tą zasadniczą k ry ty k ą kościoła państw ow ego idzie w parze k ry ­ tyka, której F rey poddaje poszczególne państwowokościelne s tru k ­ tu ry praw ne. F rey nie chce w zasadzie odmówić p aństw u place-

tu m regium , ius cavendi, a zwłaszcza ius inspectionis, z których

tam te dw a w y p ły w ą ły B1. Żądanie całkow itego zniesienia tych in ­ sty tu tó w praw ny ch byłoby w ówczesnych czasach bezsensowne. F rey życzył sobie jedynie ich dużego ograniczenia. W ynika to w y ­ raźnie z jego uwagi, że w ostatnich czasach m iały m iejsce liczne nadużycia co do placet i ius c a v e n d i52. W gruncie rzeczy jedn ak w bardzo licznych konkretny ch w ypadkach te p raw a p aństw a od­ rzuca

I ta k w spraw ach nauczania kościelnego F rey dopuszcza placet w w ąskim jedynie znaczeniu. Odrzuca natom iast zdecydowanie praw o w ładcy do czuw ania nad czystością nauki kościelnej, jako że państw o w spraw ach w iary jest absolutnie n iek o m p eten tn eS3. Podobnie w ypow iada się n a tem at p ra w przyznaw anych rządzą­ cym co do zw oływ ania przełożonych kościelnych w celu b adania i rozstrzygania sporów religijnycsh pow stałych w państw ie 54, za­ kazyw ania niem oralnych i anty religijnych książek 55, zakazyw ania dyskusji przy pow stałych sporach teologicznych 56 oraz co do u rz ą­ dzania dysput re lig ijn y c h 57.

Co do nabożeństw a jako zew nętrznej czynności dokonującej się w państw ie przyznaje F rey p ań stw u ogólne ius cavendi. Mogłoby je ono w ykonyw ać na przykład w tedy, gdyby nabożeństwo służyć m iało do celów politycznych 58. F re y je st jed n ak zdania, że praw o to przysługujące p aństw u w teo rii niew ątpliw ie, staje się w p ra k ­ tyce przyczyną licznych nadużyć. Powód tego widzi w tym , że w nowszych czasach praw a płynące z adw okacji pom ieszane zostały z tym i, k tó re w ypływ ają z powszechnej w ładzy państw a. W skutek

50 Tam że, s. 128 n. 51 Tenże, K ritisc h er K o m m en ta r, s. 250 η. 52 Tam że, s. 252 η. 53 Tam że, s. 261 η. 54 Tam że, s. 264—271. 55 Tam że, s. 271—277. 56 Tam że, s. 277—279. 57 Tam że, s. 279—281. 58 Tam że, s. 281 η.

(18)

[17] Wolny kościół w wolnym państwie 43

tego pow stało nowe pojęcie na określenie ty ch częściowo słusznych p ra w — „policja kościelna”. Na drodze do utw orzenia tego pojęcia weszło państw o „tak głęboko w dziedzinę kościelną, że niem al całe nabożeństwo, jego przygotow anie i kierow anie nim uzależnione zostało od w ładzy państw ow ej, a przełożonym kościelnym , ja k w y­ raził się pew ien wrogo do Kościoło usposobiony pisarz, nie pozo­ stało nic więcej, ja k tylko określenie koloru szat do m szy” 59. To nadużycie p ra w a nadzoru w zględnie też ius cavendi poprzez policję kościelną znalazło swój w yraz w licznych zarządzeniach państw o­ wych. Dotyczą one m iejsca i czasu nabożeństw oraz wszelkich ogólnych s tru k tu r liturgicznych, ja k dni św iąt i postów, procesje i pielgrzym ki, b ra ctw a i zw iązki duchow ne czy odpusty. S praw y te znajdują się poza p raw n y m zasięgiem państw a, poniew aż to, co w nich jest istotne, należy do dziedziny czysto religijnej, będącej pod w ładzą Kościoła 60. Poza tym w iele z ty ch sp ra w zależało od swobodnej decyzji sam ych obyw ateli; nic n a przyk ład nie obcho­ dzi państw o, czy obyw atel w swoim w olnym czasie odbyw a p iel­ grzym kę czy nie. P ań stw u pozostaje w tej dziedzinie niew ielki ty lk o zakres, n a przykład u trzym anie spokoju i porządku przy p ro ­

cesjach itp. Na sporną w ow ym czasie kw estię św iąt daje F rey za­ sadniczą odpowiedź: w u stanaw ianiu lub znoszeniu św iąt m ają pełną swobodę zarów no Kościół, ja k i państw o, poniew aż państw o nie potrzebuje uznaw ać św iąt kościelnych jako państw ow e, a K oś­ ciół św iąt państw ow ych jako kościelne. P aństw o nie może przeszka­ dzać obyw atelom obchodzić święto kościelne, jeśli oni w ypełnili swoje inne obowiązki obyw atelskie 61.

Zasadę, k tó ra leży u podstaw tej odpowiedzi — chce F re y w i­ dzieć zastosow aną powszechnie w stosunku kościelnego porządku praw nego do państw ow ego. O bydw a porządki p raw n e — ta k ro ­ zum uje — są od siebie niezależne. P raw dziw a kolizja m ogłaby m ieć m iejsce jedynie w nielicznych w ypadkach, w któ ry ch Kościół i państw o w ydałyby w tej sam ej spraw ie w prost przeciw ny nakaz i zakaz. Ja k długo jedna ze stro n nie w ydała form alnego nakazu lub zakazu, ta k długo druga strona w uregulow aniu tej samej spraw y jest całkowicie wolna. Dlatego na przykład nie m a żad­ nego bezpraw ia w tym , że Kościół zabrania rozwodów i staw ia je pod swoje sankcje karne, ponieważ państw o w cale nie nakazuje rozwodów, lecz jedynie na nie zezwala 62.

Odnośnie u stro ju kościelnego przysługuje p aństw u także na mocy p ra w a nadzoru ius cavendi, jed n ak z ty m ograniczeniem , że doty­ czy to ty lko „nieistotnych” części u stro ju kościelnego. Istotne części

59 Tam że, s. 282 n. 60 Tam że, s. 284.

61 Tenże, A llgem eines... K irch en sta a tsrech t, s. 158 η, 62 Tam że, s. 161—171.

(19)

44 Ks. M. Fąka [18]

składow e tego u stro ju należą do dziedziny w iary. Dlatego państw o nie może w ykonyw ać co do nich żadnego ius cavendi, bez n a ru ­ szenia przy tym wolności w yznania o b y w a te li63. Lecz także sto­ sow anie ius cavendi lub innych p ra w p aństw a co do nieistotnych spraw u stroju kościelnego uw aża F rey za nieuzasadnione, widząc w tym niebezpieczeństwo w prow adzenia pełnej zwierzchności p ań ­ stw a nad Kościołem ®4.

Zakończenie

Znaczenie twórczości F re y ’a, podobnie ja k i Z irk el’a dla dalszego rozw oju niem ieckich stosunków m iędzy kościołem i państw em było ogromne. Obaj byli zdecydow anym i zw olennikam i liberalnego u stro ju państwowego. Dali tem u w ym ow ne św iadectw o w swoich nowoczesnych sform ułow aniach w yrażających głęboki szacunek dla wolności obyw atelskiej. Przez podkreślenie podstaw ow ych praw jednostki w życiu publicznym , chcieli zapewnić tej wolności oby­ w atelskiej duże pole działania wobec w ładzy państw ow ej.

Państw o, k tó re chce dyrygow ać obyw atelam i także w ich życiu pryw atnym , naw et gdyby to czyniło w dobrej intencji, przekracza zdaniem F re y ’a bezpraw nie swoje określone k o m p eten cje6S. Do tego pryw atnego życia, wolnego od w pływ u państw a, należy w e­ dług F re y ’a całe życie religijne i kościelne. Tym sam ym system zwierzchności państw a nad Kościołem stanow i trw a łą sprzeczną z praw em ingerencję państw a w p raw a jego obywateli. W te n spo­ sób F rey w w alce o niezależność Kościoła postaw ił tezę, k tó ra była nie tylko jasn a pod względem praw n ym i przekonyw ująca, lecz ponadto zaw ierała duży ładunek polityczny. U podstaw tej tezy leżała przecież koncepcja państw a, k tó ra m usiała stać się niebez­ pieczna dla istniejącego jeszcze wówczas system u absolutystycz- nego. A kiedy F rey w skazał rów nież na znaczenie hierarchicznego pojęcia Kościoła i dom agał się jego uw zględnienia w p raw ie koś­ cielnym i w yznaniowym , połączył przez to otrząśnięte z józefiń­ skich pozostałości pojęcie Kościoła z kategoriam i liberalnym i i kon­ stytucyjnym i. Jeśli w eźm iem y pod uw agę pism a kanonistów nie­ m ieckich z okresu po kongresie w iedeńskim , takich ja k n a p rz y ­ kład Sommer, b racia D roste Vischering, Scheill i inni, stw ierdzim y, ja k w ielkie znaczenie m iała synteza F rey a dla dalszego rozwoju dyskusji na tem at praw ny ch stosunków m iędzy kościołem a p ań ­ stwem.

63 Tenże, K ritisc h er K o m m en ta r, s. 307 η. 64 Tam że, s. 307—423.

(20)

[19] Wolny kościół w wolnym państwie 45

F re y ze sw oją koncepcją nie ty lko przezw yciężył um ysłowo ka- nonistykę józefińską, lecz równocześnie w yłożył i staran n ie uza­ sadnił idee, k tóre w pierw szej połowie X IX w ieku m iały dopomóc niem ieckiem u katolicyzm owi do jego wielkiego rozkw itu. Nie m a tu jeszcze śladów późnejszej wrogości m iędzy Kościołem a lib e ra ­ lizmem. K iedy biskupi niem ieccy w rew olucyjnym roku 1848 na sw ojej pam iętnej pierw szej konferencji episkopatu w W iirzburgu z naciskiem opowiedzieli się za now ym system em stosunków m ię­ dzy kościołem i państw em na podstaw ie lib eralnej i k on sty tu cyj­ nej, to odpowiadało to całkow icie syntezie naszkicow anej przez F re y ’a.

Idee rzucone przez Z irk el’a i F re y ’a rozw ijały się w następnych dziesięcioleciach i stały się jed ną z najw ażniejszych części składo­ w ych kanonistycznych dyskusji na tem at stosunków m iędzy kościo­ łem a państw em 66.

ZU SAM M ENFASSU NG

DIE IDEE VON DER FR E IE N K IRCHE IM FR E IEN ST A A T IM SPIEG EL DER SC H R IFTEN DER D EU TSC H EN K A N O N IST E N D ES B E G IN N E N ­

D EN X I X JA H R H U N D E R T S — G. Z IR K EL’S U N D F. A. FR E Y ’S

D as B ild von K irch e u n d S ta a t in D eutschland, das sich aus d er k a ­ tholischen K an o n istik des sp ä te n X V III J a h rh u n d e rts erg ib t, ist ganz u n d g ar sta a tsk irc h lic h b estim m t. Die m eisten deu tsch en K an o n isten des au g eh en d en X V III J a h rh u n d e rts sind en tsch ied en e A n h än g e r des zeit­ genössischen F eb ro n ian ism u s gew esen. Es gab a b e r dennoch K anonisten, die u n te r dem E in d ru ck der P e rfe k tio n ie ru n g des sta a tsk irc h lic h e n S ystem s k la r e rk a n n te n , in w elch g efä h rlich e L age die K irch e in D eu t­ sc h lan d g era ten m usste, w en n n ic h t so fo rt e rn s th a fte r W id ersp ru ch ge­ gen die offiziele K irch e n p o litik erh o b en w u rd e. So fan d e n sich bereits im e rste n J a h rz e n h t des X IX J a h rh u n d e rts K an o n isten , die n ic h t n u r gegen die ärg e rlic h ste n k irch e n p o litisch e n M assnahm en p ro testierte n , so n d e rn das ganze sta a tsk irc h lic h e S ystem p rin zip iell in F ra g e stellten. H ier sind in e rs te r L inie d er W ü rz b u rg e r W eihbishof G regor Z I R K E L u n d d er B am b e rg e r P ro fesso r F ra n z A n d reas F R E Y zu nennen. Sie m assen das sta a tsk irc h lic h e S ystem S ystem a n allgem eingültigen re c h t­ lic h en u n d theologischen M asstäben. In ih re n S ch riften w a r die E r ­ k e n n tn is erw ac h t, dass die tie fen E in g riffe des S ta a te s in die kirchliche O rgan isatio n , insbesondere das sta a tlic h e E rn e n n u n g sre c h t hin sich tlich d e r K irc h e n ä m te r, E in g riffe w a re n , die den in n e rste n R aum des k irc h ­ lichen L ebens b e rü h rte n u n d le tztlic h die alleinige k irch lich e Z u stä n d ig ­ k e it in G lau b en ssach en v erle tzten . Die lib e ra le K an o n istik des erste n Ja h rz e h n te s des X IX J a h rh u n d e rts h a t das sta a tsk irc h lic h e S ystem zu ü b erw in d e n u n d der K irch e ih re S elb ststän d ig k eit zu rückzugeben g e­ holfen.

Cytaty

Powiązane dokumenty

(przez przeciętny miesięczny dochód Wnioskodawcy należy rozumieć dochód w przeliczeniu na jedną osobę w gospodarstwie domowym Wnioskodawcy, o jakim mowa w ustawie z dnia 28

– wielkość prognozowanego obrotu (w przypadku ryczałtowców przekro- czenie progu 150 000 euro przychodów w trakcie roku podatkowego obliguje podatnika do

Projekt współfinansowany z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Małopolskiego na lata 2014-2020, 1 Oś

możliwości zamykania drzwi na klucz, - transport stolarki z rozbiórki. 2.Szczegółowy zakres prac objętych umową zawiera przedmiar robót, oferta Wykonawcy wraz z

wojewódzkiej nr 793 ul. Oferujemy wykonanie zamówienia za cenę netto ... Przyjmujemy do realizacji postawione przez zamawiającego, w zapytaniu ofertowym warunki. W przypadku

mieccy bracia Huschke, walczyli o mistrzostwo. Zastosowanie do rozmaitego wieku składowych pierwiastków lekcji, odbywa się według stopniowania, opierając się na sile,

Znajdziecie w niej menu pełne SUPER FOODS, opracowane przez naszego Szefa Kuchni we współpracy z profesjonalnym dietetykiem, zawierające antyoksydanty stymulujące

Składający ofertę jest nią związany przez okres 30 dni od upływu terminu składania ofert. Treść oferty musi odpowiadać treści zapytania. Do oferty Zamawiający wymaga