• Nie Znaleziono Wyników

Metodologia badańKsi

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Metodologia badańKsi"

Copied!
9
0
0

Pełen tekst

(1)

Agnieszka Radziwinowiczówna

Uniwersytet Warszawski

ETNOGRAFICZNE SPOJRZENIE NA IMIGRACJĘ

Migracje a heterogeniczność kulturowa. Na podstawie badań antropologicznych w Poznaniu. Red. Michał Buchowski i Jacek Schmidt. Poznań: Wydawnictwo Na- uka i Innowacje 2012, 292 s.

Książka Migracje a heterogeniczność kulturowa: Na podstawie badań antropo- logicznych w Poznaniu jest opisem współczesnego pejzażu migracyjnego stolicy Wielkopolski. Autorzy opracowania, czyli badacze związani z Instytutem Etnologii i Antropologii Kulturowej: Anna Adamowicz, Michał Buchowski (redaktor publi- kacji), Natalia Bloch, Agnieszka Chwieduk, Izabella Czerniejewska, Agnieszka Ko- chaniewicz, Izabella Main, Agata Pakieła, Żaneta Przepiera, Jacek Schmidt (redaktor publikacji), Agata Stanisz i Karolina Sydow z dbałością o zachowanie najwyższych standardów metodologicznych przygotowali pierwszą w Polsce monografi ę imigra- cji do jednego miasta. Wyszli oni z założenia (s. 15), że prowadzone dotychczas ba- dania dotyczące imigracji były wyrywkowe i dotyczyły prawie wyłącznie Warszawy, której przypadek nie jest reprezentatywny dla całej Polski.

Struktura opracowania jest typowa dla raportów, zdających sprawę z prowadzo- nych badań. W rozdziale otwierającym książkę Michał Buchowski i Jacek Schmidt przedstawiają problem badawczy i założenia teoretyczne badań. W kolejnym – Agnieszka Chwieduk i Jacek Schmidt opisują metodologię badań. W rozdziale trze- cim zatytułowanym „Zjawisko imigracji do Poznania w świetle źródeł zastanych”

Natalia Bloch, Izabella Czerniejewska i Izabella Main starają się ustalić wielkość zbiorowości cudzoziemców w Poznaniu. Kolejnych sześć rozdziałów opracowania składa się na analizę zebranego przez badaczy materiału empirycznego. Książkę za- myka rozdział z wnioskami końcowymi.

Metodologia badań

Książka zawiera opracowanie wyników badania zatytułowanego „Cudzoziemcy w Polsce. Heterogeniczność kulturowa ośrodków wielkomiejskich na przykładzie Poznania” fi nansowanego przez MNiSW. W założeniu zespołu miało ono uzupeł- nić niedobór badań migracyjnych prowadzonych przy użyciu metod jakościowych.

Sposób prowadzenia i długość trwania badania, użyte metody oraz wielkość grupy badawczej stanowią jego ogromną zaletę.

Ośrodek Badań nad Migracjami, e-mail: a.radziwinowicz@is.uw.edu.pl

(2)

Przystępując do prac terenowych (w 2009 roku), badacze przeprowadzili pra- cochłonną kwerendę wielu dostępnych baz danych uwzględniających cudzoziem- ców (s. 54). Pod koniec badania (na przełomie 2011 i 2012 roku) ponownie zebrano wspomniane dane i statystyki, co umożliwiło diachroniczne porównania. Po dane zwrócono się do: Wydziału Spraw Obywatelskich i Cudzoziemców Wielkopolskie- go Urzędu Wojewódzkiego, urzędu stanu cywilnego, izby skarbowej, Powiatowego Urzędu Pracy w Poznaniu, miejskiego ośrodka pomocy rodzinie, Fundacji Przeciw- ko Handlowi Ludźmi i Niewolnictwu La Strada, Kuratorium Oświaty w Poznaniu, Urzędu Miasta Poznania oraz Studium Języka i Kultury Polskiej dla Cudzoziemców.

Na przykład w powiatowym urzędzie pracy autorzy badania sprawdzali, jak duża była liczba złożonych oświadczeń o zamiarze powierzenia wykonywania pracy cu- dzoziemcowi (s. 69). Już określenie liczby przebywających w Poznaniu migrantów okazało się istotnym problemem, ponieważ napotkano znaczne rozbieżności w re- jestrach różnych instytucji. Autorzy opracowali więc łączoną metodę szacowania, sumując liczbę pracujących i niepracujących cudzoziemców. Jako liczbę osób pracu- jących przyjęto płacących podatki, natomiast liczbę niepracujących cudzoziemców ustalono na podstawie liczby studentów. Ta metoda może budzić zastrzeżenia. Po pierwsze, szacowanie liczby pracujących na podstawie danych dotyczących licz- by osób płacących podatki wyklucza zbiorowość osób pracujących w szarej strefi e (w tym cudzoziemców nieposiadających pozwolenia na pobyt i pracę w Polsce). Po drugie, błędne jest założenie, że studenci nie są aktywni zawodowo. Z pewnością część z nich fi gurowała w dwóch rejestrach (także jako płatnicy podatków). Ta fał- szywa nadwyżka cudzoziemskich studentów jako osób niepracujących rekompensu- je (zapewne niedostatecznie) nieuwzględnienie pracowników szarej strefy. Autorzy badania oszacowali liczbę cudzoziemców w Poznaniu na około 4,5 tys. (blisko 3 tys. płacących podatki i 1,7 tys. studiujących), choć – jak piszą – „realna skala [imi- gracji do Poznania] może być większa” (s. 56). Przedstawione szacunki znacznie przewyższają dane meldunkowe, według których w 2011 roku w Poznaniu zamiesz- kiwało niewiele ponad 2 tys. obcokrajowców. Badania poznańskie wskazują zatem, że rejestry meldunkowe w Polsce nie są dobrym źródłem danych na temat liczby imigrantów.

Dane pierwotne zebrane przez poznański zespół miały przede wszystkim cha- rakter jakościowy. Podczas dwóch etapów badania: eksploracyjnego i pogłębionego udało się zgromadzić bardzo obszerny materiał empiryczny. Pozwoliło to na „za- znajomienie się z codziennym funkcjonowaniem grup imigranckich” (s. 40). Użycie metod etnografi cznych pozwoliło badaczom zrealizować jeden z celów badawczych, jakim było zrozumienie, „jak wygląda życie imigrantów w Poznaniu [(…) a także ukazanie] perspektywy oddolnej [aktorów – A.R.]” (s. 14).

Bogactwo wykorzystanych w badaniu metod i umiejętne ich przemieszanie okre- ślić można jako brikolaż (s. 44). Przystępując do badania, członkowie zespołu spo- rządzili topografi ę imigracji do miasta (s. 18). Szkoda, że autorzy opracowania nie zdecydowali się na umieszczenie w nim planu Poznania z naniesionymi zarysami osiedlenia cudzoziemców; bez wątpienia byłby on cennym uzupełnieniem mono- grafi i. Badacze w swoich kręgach dokonali wyboru tzw. odźwiernych (Hammer-

(3)

sley i Atkinson 2000: 73–77), czyli osób, które znały społeczności imigrantów oraz umożliwiły dotarcie do rozmówców. W pierwszym kwestionariuszu wywiadu zasto- sowanym w eksploracyjnej fazie badania znalazły się między innymi pytania, które pozwoliły na wyodrębnienie (siedmiu) kategorii cudzoziemców zamieszkujących Poznań (s. 33). Na późniejszym etapie poszukiwań rozmówców użyteczny okazał się dobór sposobem tak zwanej kuli śnieżnej (s. 25–26). Tak dobranych cudzoziem- ców pytano między innymi o przyczyny przyjazdu do Polski, plany na przyszłość, integrację ze społeczeństwem polskim oraz transnarodowe więzi (w tym między innymi: podtrzymywanie kontaktów ze społeczeństwem pochodzenia, uczestnictwo w organizacjach o etnicznym czy cudzoziemskim profi lu). Z zamieszkującymi w Po- znaniu cudzoziemcami przeprowadzono w ośmiu językach łącznie 238 wywiadów pogłębionych, z których badacze sporządzali notatki w języku polskim w formie mowy zależnej. Wobec takiej metody rejestracji danych – jak wskazują autorzy – niemożliwa była analiza porównawcza pod względem lingwistycznym, a „głównym kierunkiem prowadzonych prac analitycznych stały się […] elementy analizy zo- rientowanej na znaczenie – jawną zawartość komunikacji, kondensację i interpreta- cję znaczeń” (s. 44). Rezygnacja z nagrywania wywiadu może budzić zastrzeżenia, ponieważ pozbawia badaczy niezwykle cennego materiału empirycznego, jakim jest ścieżka z dokładnym zapisem wypowiedzi rozmówcy. Przede wszystkim, notatki są dziełem badacza i nie oddają w pełni perspektywy badanego; nieuniknione wydaje się przefi ltrowanie danych przez kategorie używane przez prowadzącego wywiad.

Badacz dysponujący wyłącznie zapisem wypowiedzi w postaci mowy zależnej nie tylko nie może poddać materiału analizie pod względem lingwistycznym, ale też analizie narracji. Jedynie ten typ analizy mógłby ukazać światy przeżywane (Schutz i Luckmann 1973) cudzoziemców mieszkających w Poznaniu. Ponadto, zastosowa- nie analizy lingwistycznej czy nawet konwersacyjnej byłoby możliwe nawet bez tłumaczenia ich na język polski, jeśli analizowane wywiady ograniczyć do przepro- wadzonych w tym samym języku. Zbieranie danych w postaci not sporządzonych po wywiadzie uniemożliwia dosłowne przytaczanie fragmentów wypowiedzi. Nie- jasne wydaje się też pochodzenie nielicznych cytatów, które umieszczono w tekście rozdziałów empirycznych (należało by zapewne doprecyzować, czy zostały nagrane bądź zapisane przez badacza podczas spotkania z rozmówcą, czy też zanotowane z pamięci po spotkaniu).

Ważną metodę badawczą stanowiła obserwacja, w tym obserwacja uczestniczą- ca. Uschematyzowaną obserwację prowadzono w instytucjach – zarówno nieformal- nych, tworzonych przez cudzoziemców, jak i formalnych, tworzonych przez stronę polską lub organizacje międzynarodowe. Zebrano 64 opisy takich instytucji. Nato- miast efektem obserwacji prowadzonych w miejscach, w których często przebywa- ją cudzoziemcy (np. w klubie jogi czy na targowisku) były 33 noty (s. 44). Warto podkreślić, że badanie, na podstawie którego przygotowano książkę, miało również znaczenie dydaktyczne – część obserwacji prowadzili studenci UAM w ramach za- jęć dydaktycznych.

Ogromną zaletą badania jest doświadczenie i liczebność zespołu badawczego. Na różnych etapach prac badawczych zaangażowane w nie było 35 osób. Jak zauważają

(4)

autorzy, wielkość zespołu badawczego umożliwiła wprowadzenie triangulacji bada- cza, to znaczy wzajemnej kontroli pozyskiwanych danych i wyciąganych wniosków (s. 24). Kolejnym atutem przeprowadzonych studiów jest długość ich trwania (trzy lata). Warto zauważyć, że z długim przebywaniem wśród badanych związane jest niebezpieczeństwo „stania się krajowcem” (going native) (de Laine 2000: 105). Jak się jednak wydaje, poznańskiemu zespołowi udało się go uniknąć. Praca z imigran- tami, prowadzona przez etnologów wywodzących się ze społeczeństwa przyjmu- jącego, ma bowiem specyfi czny charakter, który utrudnia stanie się członkiem ich zbiorowości. Z uwagi na brak geografi cznego dystansu dzielącego świat etnografa od „terenu”, takie badania mają w pewnym sensie charakter „antropologii w domu”

(anthropology at home) (Peirano 1998). Pochodzący ze społeczeństwa większościo- wego badacze diaspor nie są badaczami „tubylczymi”, ale na co dzień stykają się z Innością. Można powiedzieć, że w takich dociekaniach „teren” (czyli odmienność kulturowa) znajduje się za progiem mieszkania antropologa.

Podsumowując, zespół kierowany przez Buchowskiego skorzystał z wielu narzę- dzi badawczych, aby dokładnie poznać i zrozumieć środowisko cudzoziemców za- mieszkujących stolicę Wielkopolski, a wybór paradygmatu jakościowego pozwolił w pełni zrealizować cele postawione w badaniu.

Inspiracje teoretyczne i najważniejsze koncepcje

Poznańscy badacze nie stawiali sobie za cel budowania teorii, a swoje badanie określają mianem autotelicznego studium przypadku (s. 45). Chociaż w rozdziałach empirycznych niewiele jest odniesień teoretycznych, publikacja jest spięta teoretycz- ną klamrą w postaci otwierającego książkę rozdziału „Imigracja a heterogeniczność kulturowa. Perspektywa antropologiczna” oraz wniosków końcowych. Znajduje się tam propozycja twórczego zastosowania najnowszych koncepcji, które wykorzysty- wane są w badaniach nad mobilnością. Autorzy opracowania zdecydowali się na przyjęcie transnarodowej perspektywy dla opisania codziennych praktyk imigran- tów. To podejście nie ma jeszcze w Polsce wielu zwolenników; w zachodnioeuro- pejskich i amerykańskich naukach społecznych jest natomiast bardzo popularne.

Buchowski i Schmidt piszą w rozdziale otwierającym książkę:

do najbardziej popularnych w kręgach uczonych należą obecnie terminy transnarodowość i heterogeniczność kulturowa. Nie uciekaliśmy przed nimi, albowiem uważamy, iż w znacznej mierze opisują rzeczywiste praktyki przybyszy i zmiany, jakie ich obecność wywołuje w społe- czeństwach przyjmujących (s. 16).

Perspektywy transnarodowej używa się najczęściej do opisu społeczności za- mieszkujących w tak zwanych krajach imigracji. Przykładem mogą być badania prowadzone w USA wśród Meksykanów (np. Besserer 2004; Ariza i Portes 2007) i Dominikańczyków (Levitt 2001). Polska natomiast pozostaje krajem emigracji;

polskie miasta (wyłączając stolicę) cechuje niewielki napływ cudzoziemców. Zespół kierowany przez Buchowskiego postuluje zatem, by prowadząc badania, wzorem geografów społecznych uwzględniać potencjał migracyjny miasta. W tym celu brać

(5)

należy pod uwagę jego „położenie w hierarchii władzy i kanałów przepływu kapita- łu” (s. 12). Procedurę tę autorzy określają za Ayşe Çağlar (2010) jako „pozycjono- wanie skalarne”. Położenie Poznania na tak zaproponowanej skali przyczynia się do niewielkiego natężenia imigracji, a tym samym utrudnia tworzenie w tym mieście dużych węzłów sieci transnarodowych. Poznańscy etnologowie w interesujący spo- sób ukazują jednak, jak poszczególne grupy i zbiorowości aktorów, znajdujące się na obrzeżach sieci powiązań, sytuują się w transnarodowych sieciach i wytwarza- ją przestrzenie transnarodowe (Faist 2010). Dla przykładu, tajwańscy studenci co- dziennie kontaktują się ze swoimi krewnymi i partnerami na Tajwanie bądź w USA, Wielkiej Brytanii czy Australii (s. 179–181). Można zatem powiedzieć, że mimo geografi cznego dystansu, tajwańscy studenci są stale obecni w życiu swoich bliskich (Appadurai 2005).

Podczas lektury tekstu nasuwa się wątpliwość związana z użyciem zawartej w ty- tule książki kategorii „migracja”. Mówiąc o migracji zakłada się bowiem, że jednost- ka opuszcza społeczność wysyłającą i – w pełni lub w pewnym stopniu – włącza się do społeczności przyjmującej (Besserer i Kearney red. 2006). Transnarodowe społeczności istnieją natomiast „ponad” granicami państw narodowych, niezależnie od dystansu geografi cznego dzielącego ich członków (Oliver i Torres 2012: 41).

W studiach transnarodowych uznaje się, że członkowie społeczności są stale obecni w miejscu pochodzenia (Appadurai 2005), a istniejące współcześnie społeczności transnarodowe „nie kłócą się bynajmniej, lecz pozostają w zgodzie z tożsamością, mobilnością i reprodukcją kulturową” (tamże, s. 253). Użycie perspektywy trans- narodowej skłania również do refl eksji, czy migracja współcześnie nie jest tym, co Urlich Beck określa jako „kategorie zombie” (Beck 2001). Takie pojęcia zdaniem Becka są wciąż używane w socjologii, chociaż nie sposób ich już zdefi niować (dzieje się tak w przypadku pojęcia „rodzina”), bądź ich istnienie trudno stwierdzić (przy- kładem jest kategoria „klasy”) (tamże, s. 203–206). Metafora „zombie” ma ukazać, iż te pojęcia są martwe i żywe jednocześnie, bo podtrzymywane przy życiu przez badaczy, którzy się nimi posługują (tamże). Poznańscy badacze niestety nie odnieśli się do tej kwestii w swojej publikacji, a wydaje się ona zasadnicza, gdyż badaną zbiorowość określają mianem „imigrantów”.

Kategorie cudzoziemców zamieszkujących w Poznaniu – wyniki badań empirycznych

Sześć rozdziałów książki stanowiących analizę materiału badawczego poświęco- nych jest poszczególnym kategoriom cudzoziemców (imigrantom-profesjonalistom w sektorze biznesu, imigrantom pracującym w sektorze handlu i usług, imigrantom- -profesjonalistom w sektorze edukacji, imigrantom-studentom, imigrantom „z mi- łości” i wolontariuszom oraz imigrantom z grup „trudno dostępnych”; do których zaliczono Romów z Rumunii i trzy grupy zajmujące się prozelityzmem). Wątpliwo- ści może budzić użycie dwóch niekoniecznie powiązanych kryteriów, na podstawie których je wyróżniono: społeczno-zawodowego oraz motywów przyjazdu do Polski.

Członkowie zespołu badawczego podjęli próbę uchwycenia zależności między przy-

(6)

należnością do wyróżnionych kategorii oraz takimi zmiennymi jak: podziały etnicz- ne, wyznanie, płeć kulturowa oraz klasa, za której wskaźniki przyjęli wykształcenie i status społeczny (s. 18).

Każdy rozdział empiryczny książki dostarcza ciekawych informacji na temat śro- dowiska cudzoziemców zamieszkujących stolicę Wielkopolski. Z uwagi na ograni- czoną objętość niniejszej recenzji poniżej zostaną omówione jedynie najcenniejsze i najbardziej odkrywcze wnioski zawarte w tych rozdziałach.

W bardzo interesującym rozdziale „Imigranci-profesjonaliści w sektorze biz- nesu” Jacek Schmidt i Karolina Sydow opisują wysoko wykwalifi kowanych imi- grantów, zwanych ekspatriantami lub expatami (s. 87). Za użyciem terminu expat przemawia fakt, że dwuznaczny wyraz „ekspatriant” kojarzy się często z człowie- kiem, który pod przymusem opuścił ojczyznę (SJP 2008: 801). Expatami nazy- wane są wysoko wykwalifi kowane osoby, które migrują na polecenie zatrudnia- jących je fi rm. To jednostki bardzo mobilne, ale zwrócone ku wewnątrz swoich enklaw, zarówno narodowościowych, jak i „wspólnot stylu życia”. Jak zauważają Schmidt i Sydow, imigranci-profesjonaliści pobytu w Polsce nie traktują jako oka- zji do akulturacji (s. 96), w zdeterytorializowanym kontekście reprodukują kulturę społeczeństwa, z którego się wywodzą. Autorzy opracowania dowodzą również, że nie zawsze prawdziwa jest hipoteza (Piekut 2010: 212, 227), że zawarcie związku z obywatelem kraju imigracji czy narodziny tam potomstwa nadają migracji cha- rakter osiedleńczy (s. 276–277).

Autorzy „Migracji a heterogeniczności kulturowej” dostrzegają powiązania mię- dzy statusem społecznym i ekonomicznym migranta oraz jego statusem migracyjnym.

Expaci stanowią wśród migrantów uprzywilejowaną zbiorowość (s. 54). Charaktery- zując ją, autorzy nawiązują do metafor „bańki mydlanej” i „łodzi podwodnej” zapro- ponowanych przez Birgit Meyer i Petera Geschiere (1999). Cenne być może byłoby również nawiązanie do Baumanowskiej metafory „turystów” (Bauman 2000: 106):

[Turyści] podróżują, bo mają na to ochotę; podróż sprawia im przyjemność i dostarcza roz- rywki (zwłaszcza jeśli lecą pierwszą klasą albo prywatnym samolotem); namawia się ich do wo- jaży, przekupuje i wita z uśmiechem i otwartymi ramionami, jeśli tylko się na podróż zdecydują.

Podobnie jak „turyści”, imigranci-profesjonaliści w sektorze biznesu podczas swojej wędrówki po świecie nie troszczą się o legalizację swojego statusu migracyj- nego, bowiem zajmują się tym zatrudniające ich korporacje. Autorzy „Migracji a he- terogeniczności kulturowej” w rozdziale otwierającym książkę piszą, że „istnienie reżimów migracyjnych jest jednym ze sposobów wytwarzania nierówności między ludźmi, tworzenia hierarchii społecznej” (s. 8). Być może należałoby uwzględnić te tworzone przez państwo podziały również w rozdziałach empirycznych omawianej publikacji.

W rozdziale „Imigranci «z miłości» i wolontariusze” Natalia Bloch analizuje przypadki osób, które do Polski sprowadziła potrzeba zamieszkiwania z ukochaną osobą. Ten rodzaj mobilności Krzysztof Smolana określił wcześniej mianem migracji serc (Smolana 2004). Nieliczna jest wciąż literatura na jej temat, dlatego uwzględ- nienie imigrantów „z miłości” stanowi duży atut poznańskiego badania. To spora

(7)

zbiorowość; 10 proc. uczestników poznańskiego badania to imigranci „z miłości” (s.

212). Ich imigracja ma często charakter osiedleńczy, a adaptację do życia w Polsce ułatwia partnerka lub partner, służąc za „kulturowego przewodnika” (cultural bro- ker) (Wolf 1956; Geertz 1960).

Należy również podkreślić, że opisanie między innymi zbiorowości migrantów

„z miłości” pozwoliło etnologom z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza częścio- wo zakwestionować założenia neoklasycznej teorii ekonomii, według której ludzie migrują w poszukiwaniu materialnego zysku (Hirszfeld i Kaczmarczyk 2000: 18).

Jak piszą autorzy książki, migranci „z miłości”, zagraniczni wolontariusze, edukato- rzy oraz osoby o powołaniu misyjnym „nie uzależniają swoich planów migracyjnych od zmieniającej się sytuacji ekonomicznej na świecie i nowych możliwości zatrud- nienia” (s. 224). Obecność tych zbiorowości cudzoziemców na imigracyjnej scenie Poznania dowodzi ubóstwa utylitarystycznych koncepcji ukazujących migrantów jako kierujących się wyłącznie własnym interesem ekonomicznym (s. 15).

Nie zawsze ekonomiczne są również przyczyny tak zwanych migracji edukacyj- nych. Tej tematyce poświęcony jest rozdział „Imigranci-studenci”, w którym zapre- zentowano trzy studia przypadków dotyczące zagranicznej młodzieży kształcącej się w Poznaniu. Między innymi omówiono przypadek rosyjskojęzycznych studentów skupionych wokół Wspólnoty Polskiej. Uznanie tej młodzieży za imigrantów uwa- żam za dyskusyjne. W opinii niektórych badaczy bardziej precyzyjnym określeniem jest „migrant powrotny”, bowiem Polskę studenci polonijni uważają za swoją ojczy- znę (Wyszyński 2008: 117), a udając się tu nie czują się cudzoziemcami (Nowicka 2000: 44; Głowacka-Grajper 2006: 330–331). Być może autorki podrozdziału, Agata Pakieła i Żaneta Przepiera, powinny odnieść się do tekstów autorów, którzy rów- nież pracowali z tą zbiorowością (np. Małgorzaty Głowackiej-Grajper). W analizie przydatne byłoby też odniesienie do klasycznych koncepcji socjologicznych. Jak piszą autorki, tożsamość studentów polonijnych jest z jednej strony kształtowana przez poczucie więzi z rodzinnymi stronami i rodziną (określanymi tu jako „kraj dzieciństwa”), z drugiej zaś przez Polskę – „dawny dom”, o którym w dzieciństwie opowiadali im dziadkowie (s. 192). Niezupełnie jasne jest, czy pojęcia „kraj dzie- ciństwa” i „dawny dom” są tożsame z terminami „ojczyzna prywatna” i „ojczyzna ideologiczna” wprowadzonymi przez Stanisława Ossowskiego (1984: 26) i często używanymi do opisu sytuacji studentów polonijnych (por. np. Wójcik-Żołądek 2013:

167–168). Odniesienie się do wspomnianych koncepcji stanowiłoby atut publikacji.

Nie ma pewności, czy w rozdziałach empirycznych książki Migracje a hetero- geniczność kulturowa udało się odpowiedzieć na pytanie, jakie są „zmiany kulturo- we i urozmaicenie tradycji będące efektem obecności cudzoziemców” w Poznaniu (s. 18). Autorzy wprawdzie w fascynujący sposób opowiadają o środowiskach cu- dzoziemców zamieszkujących Poznań, ich stylu życia oraz podejmowanych dzia- łaniach; brak jednak opisu sytuacji, w których nawiązują oni kontakt społeczny z Polakami. Taki opis rodzi wrażenie, że tytułowa heterogeniczność kulturowa ma charakter wyspowy. Jest ono oczywiście mylne; jak pokazują autorzy książki, więk- szość cudzoziemców w Poznaniu nie żyje w etnicznych gettach. Bez odpowiedzi pozostaje jednak pytanie, jaką wartość dodaną wynikającą z ich kompetencji kul-

(8)

turowych cudzoziemcy wnoszą do tak zwanego społeczeństwa przyjmującego pod wpływem kontaktu społecznego. Interesującym przypadkiem są na przykład związki binacjonalne czy rodziny „światowe” (Beck i Beck-Gernsheim 2013). Codziennym wyzwaniem, przed jakim stają tworzący je partnerzy, jest wytwarzanie intymności właśnie w warunkach heterogeniczności. Być może ten proces niedostatecznie został opisany w recenzowanej książce.

Uwagi końcowe

Bez wątpienia opracowanie Migracje a heterogeniczność kulturowa… ma o wie- le więcej zalet niż niedociągnięć. Wśród tych drugich znajdują się nieliczne uchy- bienia redakcyjne. Na przykład autorzy odsyłają do innych rozdziałów podając ich numery, podczas gdy w publikacji oraz w spisie treści rozdziały identyfi kowane są wyłącznie za pomocą tytułu. Stało się tak być może dlatego, że redakcji podjął się zespół badawczy. Ten błąd można będzie poprawić w przypadku ponownego wyda- nia książki.

Bogata, zarówno polsko-, jak i anglojęzyczna bibliografi a to ogromna zaleta opracowania. Ma ona interdyscyplinarny charakter; autorzy powołują się na publi- kacje antropologów, socjologów, demografów, ekonomistów i geografów społecz- nych. Być może zabrakło w niej odniesień do prac klasycznych, na przykład polskich prekursorów badań nad etnicznością i wielokulturowością.

Warto dodać, iż bazując na zebranym bogatym materiale empirycznym poznań- scy autorzy przygotowują kolejną książkę. Znajdzie się w niej między innymi anali- za porównawcza środowisk obcokrajowców zamieszkujących Poznań. Pozycja taka bez wątpienia będzie interesującą kontynuacją recenzowanej książki.

Literatura

Appadurai, Arjun. 2005. Nowoczesność bez granic: kulturowe wymiary globalizacji. Kraków:

Universitas.

Ariza, Marina i Alejandro Portes (red.). 2007. El país transnacional: Migración mexicana y cambio social a través de la frontera. México: Universidad Nacional Autónoma de México, Instituto de Investigaciones Sociales.

Bauman, Zygmunt. 2000. Globalizacja: i co z tego dla ludzi wynika. Warszawa: Państwowy Instytut Wydawniczy.

Beck, Ulrich i Elisabeth Beck-Gernsheim. 2013. Miłość na odległość: Modele życia w epoce globalnej. Warszawa: WN PWN.

Beck, Urlich. 2001. Zombie Categories: Interview with Ulrich Beck. W: U. Beck i E. Beck- Gernsheim. Individualization: Institutionalized Individualism and its Social and Political Consequences. London, Thousand Oaks, New Delhi: SAGE Publications, s. 202–213.

Besserer, Federico. 2004. Topografías transnacionales. México: UAM-I, Plaza y Valdez.

Besserer, Federico i Michael Kearney (red.). 2006. San Juan Mixtepec: Una comunidad trans- nacional ante el poder clasifi cador y fi ltrador de las fronteras. México: Casa Juan Pablos.

Čağlar, Ayşe. 2010. Rescaling Cities, Cultural Diversity and Transnationalism: Migrants of Mardin and Essen. W: S. Vertovec (red.). Anthropology of Migration and Multiculturalism:

New Directions. London: Routledge, s. 112–138.

(9)

Faist, Tomas. 2010. O transnarodowym przetwarzaniu granic, przestrzeni i mechanizmów spo- łecznych. W: Ł. Krzyżowski i S. Urbańska (red.). Mozaiki przestrzeni transnarodowych:

Teorie – metody – zjawiska. Kraków: Nomos, s. 29–48.

Geertz, Clifford. 1960. The Javanese Kijaji: The Changing Role of a Cultural Broker. „Compa- rative Studies in Society and History” 2, nr 2: 228–249.

Głowacka-Grajper, Małgorzata. 2006. Rodacy-cudzoziemcy. Młodzi Polacy z Litwy, Białorusi i Ukrainy na studiach w Polsce. W: E. Nowicka i S. Łodziński (red.). Kulturowe wymiary imigracji do Polski: Studia socjologiczne. Warszawa: Wydawnictwo ProLog, s. 329–358.

Hammersley, Martin i Paul Atkinson. 2000. Metody badań terenowych. Poznań: Zysk i S-ka Wydawnictwo.

Hirszfeld, Zimowit i Paweł Kaczmarczyk. 2000. Współczesne migracje zagraniczne ludności Podlasia. Warszawa: Instytut Studiów Społecznych UW.

Laine, Marlene de. 2000. Fieldwork, Participation and Practice: Ethics and Dilemmas in Qualitative Research. London: SAGE Publications Ltd.

Levitt, Peggy. 2001. The Transnational Villagers. Berkeley: University of California Press.

Meyer, Birgit i Peter Geschiere. 1999. Globalization and Identity: Dialectics of Flow and Clo- sure. Oxford: Blackwell.

Nowicka, Ewa. 2000. Polacy czy cudzoziemcy? Polacy za wschodnią granicą. Kraków: Nomos.

Oliver Ruvalcaba, Daniela i Cristian Torres Robles. 2012. Excluidos y ciudadanos. Las dimen- siones del poder en una comunidad transnacional mixteca. México: Casa Juan Pablos.

Ossowski, Stanisław. 1984. Analiza socjologiczna pojęcia ojczyzny. W: S. Ossowski. O ojczyź- nie i narodzie. Warszawa: PWN, s. 15–46.

Peirano, Mariza. 1998. When Anthropology is at Home: The Different Contexts of a Single Dis- cipline. „Annual Review of Anthropology” 27: 105–128.

Piekut, Aneta. 2010. Społeczny wymiar integracji. W: A. Górny, I. Grabowska-Lusińska, M. Le- sińska i M. Okólski (red.). Transformacja nieoczywista. Polska jako kraj imigracji. Warsza- wa: Ośrodek Badań nad Migracjami, s. 202–217.

Schutz, Alfred i Thomas Luckmann. 1973. The Structures of the Life-World. Evanston: North- western University Press.

SJP: Dubisz, Stanisław (red.). 2008. Uniwersalny słownik języka polskiego PWN. Warszawa:

WN PWN.

Smolana, Krzysztof. 2004. Relaciones polaco-mexicanas en el siglo XX. „Actas Latinoamerica- nas de Varsovia” 27: 9–30.

Wolf, Eric. 1956. Aspects of Group Relations in a Complex Society. „American Anthropologist”

88, nr 6: 1065–1078.

Wójcik-Żołądek, Monika. 2013. Obcy wśród swoich? Młodzież polskiego pochodzenia z Ka- zachstanu studiująca w Polsce. „Studia BAS: Repatrianci i Polityka Repatriacyjna” 2 (34):

153–173.

Wyszyński, Robert. 2008. Citizenship or Nationality – a Diffi cult Return from Kazakhstan. W:

E. Nowicka i H. Firouzbakhch (red.). Homecoming: An Anthropology of Return Migrations.

Kraków: Nomos, s. 117–138.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Potrzeby w tym zakresie w projekcie planu realizowane są poprzez wprowadzenie ustaleń w zakresie infrastruktury technicznej i komunikacyjnej umożliwiających

Przyjechał z zewnątrz człowiek, agent energetyczny, który był wymagany z prawa budowlanego, no i oni byli zdziwieni, że u nas wszędzie w kotłowniach jest taki

Lp. Uzbrojenie pracy badan.. Przewiduje się w latach 1975-1990 znaczne zwiększenie tempa c1oktroni za c j i gospodarki narodowej przy założeniu szerokiego

Zastanów się nad tym tematem i odpowiedz „czy akceptuję siebie takim jakim jestem”?. „Akceptować siebie to być po swojej stronie, być

poleceniu Inspektora nadzoru - należy przez to rozumieć wszelkie polecenia przekazane Wykonawcy przez Inspektora nadzoru w formie pisemnej dotyczące sposobu

Niemniej wydaje się, że tematykę poezji Barańczaka wolno postrzegać jako przenikające się cztery kręgi na wodzie: rozchodzą się one koncentrycznie pod kroplą

Do tych ostatnich należało uprawnienie do decydowania w sprawach nadania i utraty obywatelstwa polskiego, które Rada Państwa uzyskała na mocy art. Prezes Urzędu do Spraw Repatriacji

Tak jak łatwiej niż kiedyś aklimatyzują się przybywający tutaj młodzi lekarze, nauczyciele, farmaceuci.. Ale i tak przez długi jeszcze czas czułby się obco