• Nie Znaleziono Wyników

Wilhelm Bruchnalski

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Wilhelm Bruchnalski"

Copied!
13
0
0

Pełen tekst

(1)

Juliusz Kleiner

Wilhelm Bruchnalski

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 36/1-2, 48-59

(2)

Wilhelm Bruchnalski był typem klasyc z nym wielkiego uczonego. T y m wyraźniej w y stępow ał w nim ów typ, że tere­ nem p rac y jego naukowej była historia literatury stojąca na pograniczu naukowości i artyzm u. Prof. Bruchnalski uznawał tylk o naukowość. W y c isk a ł niewątpliwie na swych ro zp ra ­ wach piętno osobistości silnie z arysow anej, miał w łasn y styl wysłowienia i w łasn y styl myślenia, ale subiektywizmu nigdy nie uznawał, wiedzieć nic nie chciał o impresjonizmie, odże­ gny w ał się od k r y ty k i estetycznej. Czuł się filologiem i histo­ rykiem ; miał też przeświadczenie, że tkwił w nim — zgodnie z tokiem jego studiów — praw nik zm ierzający do ścisłości pojęciowej i do system atyczności kodyfikującej.

Z namiętną i u p o rczyw ą konsekwencją, z ogrom nym z a ­ sobem erudycji, z wielką oryginalnością pomysłów, z imponu­ jącą bystrością i wnikliwością oddaw ał się filologicznemu b a ­ daniu tekstów i analizie zjawisk literackich. Z sumiennością namiętną dokonywał inw entaryzacji materiałów. Dążeniem jego w szak że najistotniejszym było wydobyw anie z dzieł, osobistości i prądów system u zagadnień podstawowych, wysnuwanie z epok i utw orów — ich teorii. Jeden z uczonych niemieckich dał dziełu teoretycznem u tytuł będący hasłem prog ram o w y m : „Historia literatu ry jak o historia problemów“ — L iteraturge­

schichte als P roblem geschichte ; można formułę tę uznać również z a hasło Bruchnalskiiego. W ydobycie hasła z nauki niemieckiej odpowiada stanowisku badacza, mimo że względem Niemców żywił zaw sze niechęć. Był niewątpliwie ten uczeń R om ana P iła ta wychow ankiem niemieckich metod b a d a w ­ c zych — i był pierw szym w Polsce pionierem owego p rze k sz ta ł­ cenia bad a ń literackich, które najpierw w Niemczech, później i poza Niemcami w y r a z znalazło w zastąpieniu „historii lite ra ­ t u r y “ przez termin „nauka o literatu rze“, L iteraturw issenschaft („umiejętność lite ra tu ry “, według określenia Bruchnalskiego). Nie prze stają c nigdy być historykiem gruntow nym , występuje w swej twórczości naukowej jako analityk, teorety k i kon­ struktor.

Był Lwowianinem i w całej swej działalnością obejmującej pół stulecia z górą, w całym s w y m życiu związany^był ze

(3)

Lwo-wem nieustannie i nierozerwalnie. Urodzony w r. 1859 ukończył lwowskie gimnazjum ’ Ul; studiował najpierw na W ydziale P ra w a , potem na W ydziale Filozoficznym. Uniwersytet lwow­ ski, świeżo odzy skan y całkowicie dla polskości, miał w tedy na terenie humanistyki dwu znakomitych profesorów-pedagogów i organizatorów, Ksawerego Liskego i Rom ana Piłata. P ierw szy w zakresie historii, drugi w zakresie dziejów literatury w d rażał m łodych adeptów w ścisłość m etody naukowej; seminaria ich stw o rzyły „szkołę lw ow ską“ badaczy, ugruntow ały panowanie skrupulatności i obiektywizmu historycznego. Ich inicjatywa, ich zdolność o rganizatorska obdarzyła Lwów dwoma to w a ­ rzystwam i, które o dtąd miały doniosłą rolę w polskim życiu n a ­ ukowym. Tw orem Liskego było Tow arzystw o Historyczne ze sw y m organem, „Kwartalnikiem H istorycznym “, Piłat w raz z poetą W ła dy sław em Bełzą i kilku innymi założył T o w a rz y ­ stwo Literackie im. Mickiewicza, którego organem był „ P a m ię t­ nik T o w a r z y s tw a “ tego, a w w. XX „Pamiętnik Literacki“. W il­ helm Bruchnalski należał do współtwórców T o w arz y stw a Lite­ rackiego; w przyszłości miał być jego wiceprezesem i dwu­ krotnie (1900— 1905 i 1918— 1934) długoletnim prezesem. Od r. 1887 do 1906 był sk ry p to rem literackim w Bibliotece Zakładu Narodowego im. Ossolińskich. Wl roku 1904 po kilku latach docentury (od roku 1900), objął w Uniwersytecie lwowskim katedrę. W roku 1905 został członkiem korespondentem Aka­ demii Umiejętności, w roku 1923 członkiem czynnym. W lwow­ skim T ow arzystw ie Naukowym od chwili jego założenia prze ­ wodniczył W ydziałow i Filologicznemu. Od roku 1908 był wi­ ceprezesem, od rokii 1917 prezesem Towarzystwa Ludoznaw­ czego, od roku 1909 prezesem T o w arz y stw a Teatrów i Chórów Włościańskich. Należał także do Zarządu M acierzy Polskiej.

Ustąpiwszy z k a te d ry z powodu podeszłego wieku, żył jeszcze do roku 1938.

P ierw sza jego p raca ukazała się w r. 1884 na łamacłi „Przeglądu Pow szechnego“ ; „O źródłach niektórych utworów poetyckich polskich XV i XVI wieku“. Dała ona od razu poznać poważnego b adacza literatury staropolskiej, wskazując jej pierwow zory łacińskie, czeskie i niemieckie. Niebawem rozsze­ rzy ły się dziedziny badań; co więcej — uczony, k tó ry zawsze miał być typem specjalisty, piszącego’dla specjalistów, związał swe nazwisko z najpopularniejszą przez długie łata książką polską i —• najtańszą: opracował tekst „P a n a T ad e u sza “, w y ­ dany w r. 1888 przez Macierz Polską z intencją, by tom nie­ wiele g ro szy kosztujący dotarł istotnie „pod strz e ch y“.

Średniowiecze, wiek XVI ze szczególną predylekcją do Reja, k tó ry Bruchnalskiego pociągał sw ym bogactwem sił ż y ­ wotnych, duchem obywatelskim, tężyzną i rubasznością, Mic­ kiewicz i literatura galicyjska pierwszej połowy w. XIX — oto zakres głównych tem atów opanowanych przez badacza.,

zdoby-Pamiętnik literacki XXXVI- 4 W ilhelm Bruchnalski 4 9

(4)

w ającego stopniowo coraz wybitniejsze stanowisko, chociaż poza Lwowem za m ało znanego s z ersz y m kołom inteligencji.

Jako m ediewałista — z a ra z w początkach działalności rozw iązał jedno z zasadniczych zagadnień dotyczących piś­ m iennictwa na-szego, które musi być uznawane za część jedno­ litego piśmiennictwa chrześcijańskiego E u rop y Zachodniej: ustalił łączność z niezmiernie popularnym p odstaw ow ym dzie­ łem hagiografii, Legenda aurea Jakuba de Voragine; jej to z n aczn ą część treści zaw dzięczają i Kazania Gnieźnieńskie i Żyw ot św. Błażeja (R o zp raw y W y d z . Filologicznego A kade­ mii Umiejętności, t. XI, 1885). H istorykom średniowiecza p r z y ­ służył się, g d y w t. VI M onum entorum Poloniae uk azały się w y d a n e przez niego Calendarii C racoviensis N otae historicae

ad annorum dierum que ordinem redaciae (1892). W lat kilka­

naście potem zapalił się do badań nad „Bogurodzicą“. W „Księ­ dze pam iątkow ej M ariańskiej“, drukowanej we Lwowie w r. 1905, umieścił szkic: „Znaczenie pieśni t. z. Bogarodzicy w hymnologii polskiej“ ; był ten s z k i c 1) zapowiedzią obszer­ niejszego studium, które... nigdy nie miało się ukazać. P la n y B ruchnalskiego wielokrotnie daremnie czekały na realizację.

Celem badań n ad n a js ta rs z ą z zachow anych pieśni pol­ skich, tak niespodziewanie stającą od razu na w yżynach a r t y ­ zmu, było ustalić jej typ kościelno-literacki na tle po rów naw ­ cz y m i określić dokładnie jej formę. Skoro wyjaśnione zostały niejasne dawniej słow a drugiej zwrotki: „Twego dzieła Chrzciciela B o ż y c e “ — wyjaśnienie to wiodło do ważnego wniosku: że tylk o pierwsza strofa z w raca się do M atki Bożej, d ru g a do S y n a Bożego z powołaniem się na św. J a n a Chrzci­ ciela, że więc utw ór nie jest pieśnią M aryjną. Bruchnalski w y ­ stępuje z twierdzeniem, że jest to litania do W szystkich Świę­ tych. P r z e k o n a n y był, że pieśń tę ułożył w połowie w. XIV ja ­ kiś franciszkanin krakowski, że już w chwili powstania była litanią wielozwrotkową, że więc dalsze strofy nie są dopiero późniejszym dodatkiem (chociaż niektóre niewątpliwie pocho­ dzą z w. XV). P o g lą d ten odbiega od przyjętego w nauce na­ szej zdania, według którego n a js ta rs z y rękopis, zaw ierający dwie zwrotki, mieści całość pierw otną; ale zazn aczy ć trzeba, iż na karcie owej, na której znajdują się obie strofy, brak miejsca dla jakiegokolw iek ciągu dalszego i że niekoniecznie pisarz musiał wziąć k a rtę jako w y s ta rc z a ją c ą dla całej pieśni, że więc hipoteza B ruchnalskiego nie da się obalić na podstawie samego tylko oparcia się o przek az najdaw niejszy. Niezależnie zaś od owej hipotezy cenne są w y w o d y b adacza na tem at wersyfikacji „B og uro d zicy“.

b P o p r z e d z o n y p r zez krót kie s fo r m u ło w a n ie tez „O t. zw. B o g a ­ r o d z i c y “ ( S p r a w o z d a n ie z c z y n n o ś c i i p o s ie d zeń Akad. Umie.iętn. 1904, nr 7).

(5)

W obrębie łacińskiego piśmiennictwa szczególną sympatią darzył prof. Bruchnalski Kronikę Anonima zwanego Gallem. Ale zamierzonego studium o niej nie ogłosił; ubocznym tylko produktem rozw ażań nad ty m dziełem była ciekawa rozpraw a o Piaście, pokrew na konstrukcjom Tadeusza Wojciechowskiego

(Kwartalnik Historyczny, 1906).

Zabytkom XV w. poświęcona została rozpraw a o „P ol­ skich listach miłosnych“ (Przewodnik Nauk. i Liter. 1907). Dokładnym zaś zinwentaryzowaniem i klasyfikacją całego m ateriału wieków średnich w ramach rodzajowości literackiej na odpowiednim tle porównawczym i historycznym jest „P ol­ ska poezja średniowieczna“, jeden z przeglądów historycznych, ujmujących całość pewnych działów, przeglądów, które wzbo­ gaciły Encyklopedię polską Akademii umiejętności (t.XXI).

Doskonała znajomość średniowiecznych pojęć literackich pozwoliła na zajęcie się problematem m ającym ważne znaczenie dla całej literatury europejskiej. Z trzech podstawowych dzieł dyd ak tyczny ch Tom asza z Akwinu, Egidiusza Kolumny i W in­ centego z Beauvais — wydobył Bruchnalski za rys poetyki od­ rębnej, pisząc rozprawę p. t. „Libri de educatione principum jako źródło poetyki średniowiecznej“ (Księga pamiątkowa ku czci Orzechowicza, 1916).

Wielką wagę m ają prace przedstawiające wersyfikację naszą w poezji średniowiecznej i w w. XVI przed Kochanow­ skim. B yły to pierwsze u nas system atyczne, wyczerpujące studia o dawnej wersyfikacji, tworzące fundament dla historii wiersza polskiego: „O rymie w poezji polskiej do Jana Ko­ chanowskiego“ (Muzeum, 1885) i „O budowie zwrotek w poezji polskiej do J a n a Kochanowskiego“ (Rozpraw y W ydz. Filolog. Akad. Umiejçtn., t. XIII, 1886). Na tle średniowiecznej m etryki łacińskiej, czeskiej i niemieckiej bada autor cały materiał do­ stępny; rozpatruje m. i. ty p y trzynastozgłoskow ca i znaczenie trójdzielności w budowaniu strof.

Zbadaw szy Rejowski „Żywot Józefa“ (1886) i w sk a z a ­ wszy związek jego z pierwowzorami, głównie z dram atem hu­ m anistycznym Crocusa ‘), ogłosiwszy w Bibliotece P isarzów Polskich opracowane dokładnie wydanie „Zwierzyńca“, czte- rechsetną rocznicę urodzin p raojca literatury naszej uczcił n aj­ pierw zwięzłym szkicem p. t. „Mikołaj Rej z Nagłowic“ (1905), następnie znakom itym studium monograficznym p. t. „Rozwój twórczości pisarskiej Mikołaja R eja“ (Rozprawy W ydz. Filolog. Akad. Umiejętności, t. XXIX, 1908, i wydanie osobne 1907).

Jest to pod względem m etody naukowej naczelne dzieło Wilhelma Bruchnalskiego i jedna z najwybitniejszych pozycji w naszej wiedzy o literaturze. N arracyjnem u traktowaniu auto­ rów przeciw stawiło się tutaj konsekwentne przeprowadzenie

Wilhelm Bruchnalski 5 1

0 Źródła te w s k a z a ł je d n o c z eśn ie W ł a d y s ł a w Nehring.

(6)

umiejętnej analizy na niezwykle rozległym tle porów naw czym i uwieńczenie jej syntezą. Na pytanie: „Kim był R e j'4 — od­ powiedź ścisłą daje tu naukowiec z ż y ty z kulturą starożytną, średniowieczną i renesansową.

Na podstawie w yznań Reja i jego p raktyki autorskiej stw ierdza badacz, że źródłem trudu pisarskiego była u niego etyka, z k tó rą się zespoliła bezinteresowność, „ a bdy kac ja ze sła w y św iato w ej“. Z etyki płynęła skłonność do „mentorowania i p recep toro w an ia“ — i k a z ała całej twórczości pójść torami parenetyki.

Z kolei ro zp raw a daje rzut oka na literaturę m oralizator­ ską czyli p aren ety czn ą zarów no grecką, rzy m sk ą i bizantyńską, jak średniowieczną i renesansow ą: zbija p rz y tym twierdzenie, jakoby renesans p rzetw o rzy ł całkowicie moralistykę, i udo­ wadnia o rganiczny związek p a re n e z y wieku XVI z ideałami i formami literackimi epoki poprzedniej. Ze średniowieczem łą c z y się Rej niewątpliwie, ale w miarę rozwoju ■— i to jest szczególnie w a ż n y m wynikiem analizy przeprow adzonej — coraz silniej zazn a c z a się związek z renesansem, którego ide­ ałowi, „dworzaninowi“ doskonałemu, w znacznej mierze odpo­ wiada Rejowski „człowiek poczciw y“. Rozpatrzenie zaś w s z y s t ­ kich dzieł p isarza ujaw nia w nim nieświadome zapewne, ż y ­ wiołowe, niemniej przecież w yra ź n e i konsekwentne dążenia do uniwersalności. P o le ga ta uniwersalność na łączeniu tem a ­ tyki świeckiej i duchownej, na zw racaniu się do różnych w a rs tw i do różnych ro dzajów ludzi w Polsce, na coraz peł­ niejszym i ogólniejszym wizerunku człowieka doskonałego i — co może najw ażniejsze — na objęciu w szystkich rodzajów literackich, jakimi posługiwała się dotąd parenetyka. Synteza ro z p ra w y uplastycznia sy ntetyczność pisarskiego plonu Rejo­ wego. Jeśli po staw im y pytanie — mówi prof. Bruchnalski — „czy literatura polska XVI w. zdobędzie się na p isa rz a n a d a ­ jącego narodowi swemu albo przynajm niej jego części n aj­ istotniejszej kodeks czy sy stem zachęceń, któ ry c h dzierżąc się P olak stanie się człowiekiem doskonałym, będziemy mogli odpowiedzieć, że spełni się to na praojcu poezji i prozy polskiej“ .

O d y w m ądrej, choć rubasznej fizjonomii Mikołaja Reja u k a z y w a ł b adacz pewne r y s y Odrodzenia, zbliżał go nie do renesansistów włoskich, ale do pełnego powagi starohuma- nizmu niemieckiego. Sym patię ż y w ą miał dla tego prądu i dał jej w y r a z w głębokiej, wnikliwej c h a ra k te ry s ty c e „Kopernika jako przedstaw iciela epoki przełom u“ (Archiwum Tow. Nauk. we Lwowie, dział I, t. I, i odbitka osobna. 192Л). Wielkiego a stron o m a uw ażał za twórcę poematu Sep tem siderci i zajął się symboliką tego cyklu (Kopernik jako uniwersalista i autor poematu S ep tem sidera — Książka zbiorowa „Mikołaj Koper­ nik“, 1924).

(7)

W ilhelm Bruchnalski 5 3

Inne zasługi Bruchnalskiego w stosunku do dawniejszej literatury, to świetne studium o teorii literackiej złotego okresu p. t.: „Pojęcie i znaczenie poezji u poetów polskich w. XVI“ (Eos, 1900), to ro zp raw a o „Pięknej kobiecie w poezji Kocha­ nowskiego“ (w „Munera philologica L. Ćwikliński“, 1936), w y ­ kazująca u poety czarnoleskiego górowanie ideału piękności moralnej i podająca renesansowe w zory jego koncepcji kobie­ cego piękna; to doskonałe wydanie (w r. 1897) ciekawego a zapomnianego przedstawiciela bajki: „Marcina Błażewskiego Setnik przypowieści uciesznych“ z r. 1608, p rzy czym wstęp daje dokładne wskazanie stosunku do włoskiego oryginału, to przypomnienie, że najdaw niejszym polskim kazaniem politycz­ nym była zaginiona coniio biskupa Samuela Maciejowskiego na sejmie 1543 r. (Najstarsze polityczne kazanie polskie, P r z e ­ gląd Teol. 1920), to wreszcie inwentaryzujące przegląd y bo­ gate, pomieszczone w Encyklopedii Akademii Umiejętności, w tomie II edycji pierwszej: „Epistulografia“, „ P a n e g iry k “ , „Rozwój w ym ow y w Po lsce“. Pierw sze w nauce naszej w y ­ odrębnienie epistulografii zawiera ustępy o walorze odkryć; w arto wspomnieć, że jej historyk zwrócił pierwszy uwagę na wielkie znaczenie, jakie dla obrazu kultury naszej mają

epistnlae dedicatoriae, listy dedykacyjne (Epistulografia jako

źródło literatu ry renesansowej. Pam . Zjazdu Hisitor. Liter, im. Reja, 1910). Zamierzał w y d ać ich kodeks i opracować je dokładnie; był to jeden z jego nie zrealizowanych planów. Historia panegiryku pozwoliła wymową cyfr obalić mylne przeświadczenie, iż w w. XVII panegiryk górował w naszym piśmiennictwie. (Obok p rac y przeznaczonej dla Encyklopedii ogłoszone także zostało studium „Z dziejów panegiryku w P o lsce“, Kwartalnik Historyczny, 1916). „Rozwój w y ­ m ow y“ nie jest taką nowością, tym bardziej w szakże impo­ nuje bogactwem materiału.

Poezji stanisławowskiej spłacił prof. Bruchnalski d a ­ ninę, w y d a ją c w r. 1921 „Myszeidos pieśni X “. Ed ycja ta dwa ma w a lory: ozdobiona jest 24 ilustracjami Norblina, które miały uświetnić tekst poematu jeszcze w w. XVIII, a staiły się dostępne ogółowi dopiero w w. XX — i poprzedzona jest wstępem, którem u nie takie skromne określenie się należy, lecz miano monografii. Nie na wszystkie jej tezy zgodzić się można: nie da się u trz y m ać twierdzenie badacza, jakoby „M yszeis“ nie miała ostrza pamfletowo-satyrycznego, skie­ rowanego przeciw ko Stanisławowi Augustowi; za to znako ­ micie w y pad ła c h a ra k te ry s ty k a stylu p arodystycznego i typu epiki „heroi-komicznej“. W spomnieć też w arto o popularnym wydaniu „Pism “ Karpińskiego w wyborze (1896, W y d a w n ic ­ two M acierzy Polskiej).

Najbardziej z pośród autorów polskich umiłował B ruch­ nalski Mickiewicza i jemu też najwięcej poświęcił trudu b a ­

(8)

dawczego, uwieńczonego trw ałym i zdobyczami. Jeżeli „Roz­ wój twórczości pisarskiej M ikołaja R e ja “ reprezentuje na j­ pełniej typ b adań uczonego, to drugie miejsce należy się rozprawie „Mickiewicz — Niemcewicz“ (Pamiętnik Literacki, 1904— 1906, i odbitka, 1907).

Ośrodkiem studium jest w ykazanie wpływu Niemcewi­ cza na wileńsko-kowieńską twórczość wielkiego rom antyka. Ale to tylko podstaw a, tylko punkt wyjścia dla rozległego gm achu w yw odów naukowych. W ięc przede w szystkim tu­ taj dopiero jasno w ystąpiła rola Niemcewicza w rozwoju po­ ezji naszej i zw łaszcza doniosłość jego „Śpiewów historycz­ n y c h “ w kulturze polskiej. Ciekawe są i w ażne pokrew ień­ stwa, nie sam ych jedynie ballad Mickiewiczowskich, ale także „ G r a ż y n y “ i Chóru Młodzieńców w „Dziadów“ części pierwszej z utw oram i niestrudzonego pisarza-obyw atela; ciekawe jest zaznaczenie, że dzięki jego przekładowi żartobliw y poemacik P o p e ‘a o puklu p o rw an y m oddźwięk znalazł w obrzędzie „D ziadów “. Znacznie ważniejsze są rozw ażania nad istotą ballady, nad procesem k ształtow ania się utworów ballado'- wych Mickiewicza i nad stylem poetyckim ; nie obojętne są również — mimo zbyt pedantycznej drobiazgowości — ze­ stawienia w zakresie techniki rymowania.

Dwie ro z p ra w y poświęcone z ostały „Dziadom “ wi­ leńskim (P rz y c z y n e k do genezy „D ziadów“ wileńskich, Pam . Liter. 1911 — P r z y c z y n k i do genezy „Upiora“ i drugiej czę­ ści „D ziadów“ , Księga pam iątkow a U niwersytetu lwowskiego, 1911). W ś ró d ich twierdzeń jedno m a wagę drogow skazu dla właściwego ujęcia typu dram aty czn ego : ujawnienie s tru k tu ry m isteryjnej poematu. W ięc nie idzie o szukanie drobnych czy pow ażniejszych reminiscencji literackich >— idzie o to, by związać utw ór z wielką tra d y c ją d ram atu chrześcijańskiego. P ło d n y m o kazał się ten drogow skaz dla późniejszych badań. Nie b rak z re sz tą i stwierdzenia reminiscencji; znalazJo się źródło niemieckie „Upiora“ i C zarnego Strzelca. Później do listy źródeł ..Dziadów“ dołączył badacz C hateaubrianda (Mic­ kiewicza „ D z iad y “ wileńskie wobec C hateaubrianda powieści ,.Atala“ i „René“. Księga pam iątkow a ku czci O. B alzera 1925).

Na „ G ra ż y n ę “ i na „Konrada W a lle n ro d a “ rzucił B ru c h ­ nalski nowe światło w dwu opracowaniach monograficznych. W istotne bowiem monografie urosły w stępy i objaśnienia edycji, które w r. 1922 ogłosiło W y daw nictw o Zakładu N aro­ dowego im. Ossolińskich. Genezę „ G r a ż y n y “ omówił już za młodu w Spraw ozdaniu tegoż Ossolineum ( 1889) i jednocześ­ nie w Pam iętniku I o w . Liter. im. Mickiewicza (t. III) w y d r u ­ kował tekst na podstawie autografu. T e raz wyczerpująco przedstaw ił szereg kwestii ważnych, związał poem at z pseu- doklasycznym i próbami epickimi, udowodnił, że studencka recenzja „Jagiellonidy“ nie b y ła bez znaczenia dla poety, że

(9)

W ilhelm Bruchnalski 5 5

i sam a „Jagiellonida“ Tomaszewskiego, i rozważania na jej temat z a w a ż y ły na kształtowaniu powieści litewskiej i na jej podstaw ach teoretycznych; wykazał, że wspomniany w „Panu T adeuszu“ Stryjkowski decydująco podziałał na historycyzm Mickiewicza. B ogatszą jeszcze treść m a wstęp do „Konrada W allen ro d a“ ; przedstaw ia poetykę tw órcy w zakresie powie­ ści historycznej; uw ydatnia i piętno osobiste dzieła, i p o k re ­ wieństwa literackie (m. i. zestawia młodość W a ltera i młodość Joasa z „Atalii“ Racine‘a; dokładnie uwzględnia źródła histo­ ryczne, zwłaszcza Kotzebuego dzieje Prus, które podsunąć na­ wet m ogły myśl, że uprawnione było chwytanie się z d ra d y przez naród zgnębiony; znana już dawniej, przez samo zresztą m otto ujawniona łączność z ideologią Machiavellego tutaj dopiero zy sk ała pełne oświetlenie, p rzy czym Bruchnalski nie tylko z „Księciem“ się liczył, lecz i z drugim .ważnym dziełem hi­ sto ry k a florentyńskiego, Discorsi sopra la prim a decade di

Tito Livio. Źródła historyczne „Konrada W a llen ro da “ b yły

już tem atem rozpraw y drukowanej w r. 18S9 w tomie И P a ­ miętnika Tow. Liter. im. Mickiewicza. Torn V tego P a m ię t­ nika zawierał przyczynek drobny do genezy poematu, „Mic­ kiewicz a M oore“ (1891), a w r. 1904 dwa num ery lwowskiego „Słowa Polskiego“ przyniosły nawet szkic syn tetyczny o po­ tężnym, tragicznym utworze.

W ogóle — sporo było rozpraw i szkiców Bruchnalskiego na tem at twórczości Mickiewicza: „Reminiscencje w P a n u Tadeuszu z Homera, W ergiliusza i T a s s a “ (Pamiętnik Tow. Liter., t. И, 1888), „Zdania i uwagi Anioła Szlązaka w p rz e ­ kładzie A. Mickiewicza“ (tamże, t. III, 1889), „Kilka m otywów ludowych w poezji Mickiewicza“ (tamże, t. VI, 1898), „Wliersz i pióro dane Mickiewiczowi przez Goethego 1829 r.“ (Słowo Polskie, 1904). (W ydobycie dwuwiersza „Do Mickiewicza“ z edycji zbiorowej Goethego pozwoliło zmyśloną relację O dyńca zastąpić wiadomością prawdziwą.)

A jakby pendant do najwcześniejszej z tych rozpraw, omawiającej reminiscencje w „Panu T adeuszu“ , ukazują się w pół niemal wieku później, w r. 1936, „Paralele niektóre mię­ dzy P a n e m Tadeuszem a Męczennikami“ (Księga P am iątkow a ku czci L. Pinińskiego).

P r a c y bad acza to w a rz y sz y p rac a w ydaw cy. Roman Piłat za naczelne zadanie T o w arz y stw a Literackiego im. M ic­ kiewicza uważał prawdziw ie naukową, k ry ty c z n ą edycję dzieł poety. Na w alnym zebraniu r. 1888 Wilhelm Bruchnalski przedstaw ił referat swój, przydzielony mu przez P iłata: „O k r y ty c z n y m wydaniu pism Mickiewicza“ ; Bruchnalski też ustalił podstawowe z a sa d y edycji, odpowiadające n ajw yższym w ym aganiom naukowym. W ydaw nictw o m ające objąć dw a­ naście tomów zaczęło wychodzić w r. 1893. W ogłoszonym wtedy tomie trzecim „ G ra ży n ę “ opracował Bruchnalski; on

(10)

również opracow ał tom drugi (1900), z a w ierający „W iersze pisane 1824— 1855“ ; zarów no w stępy jego jak objaśnienia nie straciły dotąd swej w artości; on wr-eszcie po śmierci Piłata na podstawie rękopisów zm arłego uczonego w yd ał tom piąty i szósty, „ P a n a T a d e u s z a “. (Dalsze tom y niestety nie miały

się ukazać.)

G d y zaś w państwie polskim Sejm U staw odaw czy na wniosek posła Anusza uchwalił w r. 1920 wydanie wszystkich dzieł Mickiewicza na koszt pa ństw a i gdy w skład komitetu redakcyjnego weszli A rtu r Górski (jako przew odniczący), W ilhelm Bruchnalski i Stanisław Pigoń, znowu prof. Brucli- nalski sformułował z a s a d y naukowe tego t. zw. „wydania sejm ow ego“ i ogłosił w r. 1923'p rzem yślan ą gruntownie i re ­ p rezentującą w y ż y n y ścisłości filologicznej „Próbę kanonu w ydaw niczego w zastosowaniu do zbiorowej edycji „Dzieł w sz y stk ic h “ Mickiewicza“ (Pamiętnik Liter., t. XX, i odbitka).

W ś ró d p rac o Mickiewiczu grupę odrębną stanowią te, które za jm o w a ły się znajomością jego poezji i oddźwiękami ich na terenie Galicji i g rom adziły m ateriał dla zbadania re­ cepcji Mickiewicza: „Dwie współczesne wiadomości o Mickie­ wiczu w Rozm aitościach L w ow skich“ (Pam. Iow. Liter, im. Mickiewicza, t. IV, 1890); „Sąd Galicjanina o Mickiewiczu z lat 1822— 1824“ (tamże t. V, 1891), „Pierw sze utwory- Mi­ ckiewicza naśladow ane w literaturze galicyjskiej 1822 — 1830“ (Sprawozd. Zakładu Naród. im. Ossolińskich za r. 1894), „So­ nety Mickiewicza w literaturze galicyjskiej w latach 1827 — 1828“ (Pam. Tow. Liter. im. Mickiewicza, t. VI, 1898), ,,Z tra d y c ji galicyjskiej o dziełach Mickiewicza“ (tamże), w reszcie synteza i obfite dopełnienie a rtykułów poprzednich: ..Mickiewicz w literaturze galicyjskiej 1822— 1855“ (Z nad Wilii i Niemna, Książka zbiorowa, 1906).

Niebawem literatura galicyjska miała w znacznie w y ż ­ szym stopniu, nadmiernie pochłonąć energię uczonego. G dy zbliżała się setna rocznica założenia urzędowego dziennika polskiego Galicji, „G azety Lw owskiej“ , istniejącej nieprzerw a­ nie od r. 1811, pow stał projekt upamiętnienia rocznicy przez ^ o r o g r a f i c z n e opracow anie dziejóiw g a z ety oraz jej literac­ kich i naJukowych dodatków. Prof. Bruchnalski był red a k to ­ rem „Stulecia G a z e ty Lw ow skiej“ i w dwu jego olbrzymieli foliantach pomieścił t r z y monografie: „Czasopiśmiennictwo galicyjskie 1773— 1811“ (1911), „Historię G azety Lwowskiej, 1811— 1848“ (1911) i „Historię Rozmaitości (dodatku literac­ kiego) 1817— 1859“ (1912).

Sa to p rac e pomnikowe. One dopiero k reślą drobiazgowo dzieje naszego czasopiśmiennictwa, ooicraiac je na szerokim tle porów n aw czy m i historycznym . One też wskazują drogę w łaściwego ustalenia, co kulturze polskiej dała Galicja. C en n y iest zw łaszcza ogólny obraz czasopism polskich z po­

(11)

W ilhelm Bruchnalski 5 7

czątku w. XÏX i rozdział początkowy o „Rozmaitościach“, om aw iający publicystykę literacką. U w ydatniają się dzięki perspektywom rozległym porównawczego oświetlania ty p y n aszych periodyków. W y ra ź n a staje się nie zauważona przed tym rola Feliksa Bentkowskiego, inicjatywa now atorska tkwiąca w jego „Pamiętniku W a rsz a w sk im “. A całość — to kopalnia szczegółów, z której czerpać bedzie niejeden historyk literatury i kultury. Niewątpliwie podziw ogarnia wobec tej erudycji i pracy, ale — z podziwem łączy się żal. Przecież te folianty, do k tórych za jrzą zapewne badacze, b y znaleźć jedną i drugą i dziesiątą informacje, ale których nikt nie czyta w całości, to rozmiarami najw iększe dzieło Bruchnal- skiego: 278 stron folio czyli kilka tomów zwykłego formatu, gdy „Rozwój twórczości R e ja “ m a stron 85 wielkiej ósemki, „Mickiewicz—Niemcewicz“ stron 132... Budzi się myśl, że nie zdobył się wielki uczony na realizację różnych swych w a ż ­ nych pomysłów naukowych, zużył natomiast ogromną sumę enórgii na drobiazgowe wykonanie p ra c y żmudnej o mniej­ szym niewątpliwie znaczeniu. Pam iętać jednak trzeba, iż praca filologa i historyka i w ogóle p rac a naukowa na podo­ bieństwo życia p r z y ro d y b y w a często ro zrzutnym szafowa­ niem energii, zużywaniem jej na drobiazgi — i że nieraz tą rozrzutnością płaci za możność osiągania rzadkich wyników cennych...

W obec zbliżającego się stulecia udostępnienia Biblioteki Ossolińskich dla publiczności (w r. 1827) Bruchnalski, któ rv rocznice założenia Zakładu Narodowego (w r. 1817) uczcił z w a rty m szkicem w czasopiśmie „Ex-Libris“ (1918), planował wielką monografie o tvm instytucie, będącym twierdzą i świą­ tynią polskości; w y d a ł iednak tvlko zbiór dokumentów: „Za­ kładu Narodowego im. Ossolińskich ustawy, przywileje i rze­ czy dziejów jego dotyczące“ (1928).

Do kręgu prac* z zakresu literatury galicyjskiej należy także w ydanie młodzieńczych poezji patriotycznych K acz­ kowskiego z r. 1846, pozostałych w rękopisie, „Pieśni z otchłani“ (1920); wstęp i tutaj posiada wybitną wartość naukową.

Jedną tylko rozprawą obdarzył badacz twórcę „ Iry ­ diona“ ; ale rozprawie tej, napisanej w jubileuszowym roku 1912, należy się trw ałe i dostojne miejsce w literaturze o K ra ­ sińskim i w literaturze o romantyzmie. „W izia Krasińskiego“ (Pam. Liter., 1913). analizę znamiennych widzeń z aw artych w poezji autora „Nie-Boskiej komedii“ łączącą z porów naw ­ czym m ateriałem znakomicie dobranym — to jedna z prac sięgających w istotę rom antycznego świata poetyckiego.

Należał Bruchnalski do historyków sądzących, że do badań nadaje się dopiero to, co należy do nieaktualnej już przeszłości. To też w yjątk o w o tylko zw racał się do autorów

(12)

bliższych czasowo. W dwa lata po śmierci Lenartowicza, w r. 1895, w y d a ł jego poezje. Kilku szczegółami uzupełnił bio­ grafię M ieczysława Rom anowskiego w pięćdziesiątą rocznicę styczniowego powstania („1863“). Ogłosił „P rzy czy n ki do biografii i listy “ W a le re g o Łozińskiego (Pam. Liter. 1925). Złożył hołd Sienkiewiczowi (Kurier Lwowski 1917).

Do literatu ry porom antycznej na równi z rom antyczną sięgnął, ukazując „Kościuszkę w wizjach poetyckich“ (Słowo Polskie, 1921) i pisząc w dziewięćsetlecie zgonu Chrobrego rozpraw ę „Bolesław C h ro bry a poezja po lsk a“ (Książka zbio­ row a „Bolesław C h ro b ry “, 1925); szczególną uwagę zwrócił tu na „Króla Z a m c z y s k a “. Studium osobne poświęcił p rz y tej sposobności „Legendom poetyckim o C hrob rym w g ó ra c h “ (Słowo Polskie, 1925 i 1926), ich pokrew ieństwu z niemiec­ kim podaniem o uśpionym cesarzu F r y d e ry k u . W ten sposób z literatu ry p rzeszedł do folkloru. Zawsze skłonny do ścisłego rozgraniczania terenów naukowych, zwalczał tych, co folklor włączali do dziejów litera tu ry; nie znaczyło to jednak b y n a j­ mniej, b y sam nie interesował się żyw o twórczością ludową i w ogóle kulturą ludu. P ię k ny m w y ra z e m tych zainteresowań było studium związane częściowo z Mickiewiczem; „Pióro jako ozdoba w ojaków i junaków i t. zw. prośba o pióro“. D ru ­ kow ał je w „Ludzie“ (t. XI) w r. 1905. Kilkakrotnie zresztą jawi się na k a rta c h tego organu etnologii polskiej nazwisko Bruchnalskiego: „Diabeł w O kszy 1649“ w tomie VII (1901), „Emilia P la te ró w n a jako fo lklorystka“ w tomie XII (1906), „Z pamiętnika M. M a rk s a W itebszczanina“ w tomie I serii drugiej (1922) — interesujące w yjątki z rękopisu, na którym o p a rty jest również artyk u ł o Emilii Platerównie, „Jeden z niezapisanych p rzesąd ó w myśliwskich i ry b ack ich“ (1926).

B y uzupełnić ten obraz twórczości naukowej, należy jeszcze dodać, że Bruchnalski w t. II Nauki Polskiej (1920) w sposób z n akom ity ujął „ P o trz e b y umiejętności literatury polskiej“ , że redag ow ał Pilatow sk ą „Historię literatury pol­ skiej“ , po śmierci a u to ra w y d a w a n ą przez grono dawnych uczniów, że nie cofał się przed pracam i bibliograficznymi (Bibliografia mariologii polskiej od wynalezienia sztuki d ru ­ karskiej do r. 1902 — w Księdze pamiątkowej Mariańskiej, 1905), że w z w artych, trafnych c h a ra k te ry s ty k a c h utrwalał pamięć R o m a n a Piłata, Antoniego Kaliny (Kwartalnik Histor.,

1906), Antoniego Małeckiego (Archiv fiir slavische Philolo­ gie, 1914), B ronisław a C zarnika (Pam. Liter., 1918), Antoniego Pro c h ask i (Słowo Polskie, 1921), że opracow ał tek sty kilku tomików ,,Wielkiej Biblioteki“ , że znaczną ilość artykułów o literaturze i języku polskim umieścił w Encyklopedii M a­ cierzy Polskiej, w Encyklopedii Kościelnej i w Wielkiej Ilu­ strowanej Encyklopedii i że niekiedy pisyw ał recenzje gruntowne.

(13)

W yłania się z tej obfitości prac drukowanych w yrazisty wizerunek uczonego wielkiej miary. Ale w pełni znali go n a ­ prawdę tylko jego słuchacze uniwersyteccy, wśród których znajdowali się także przyszli wybitni profesorowie i docenci. W y k ła d y jego i wiedzą darzyły, i bogactw em podniet. Św iet­ nie prowadzone seminaria i długie, godzinami niekiedy trw a ­ jące rozmowy, żartam i urozmaicone, wprow adzały w w a r ­ sztat p rac y badawczej i otwierały perspektyw y pobudzające. Kontynuując pracę Rom ana Piłata, rozszerzając i pogłębiając jej dziedziny i nadając swej działalności zawsze odrębne ce­ chy indywidualne, był Wilhelm Bruchnalski dla uczniów swoich m istrzem prawdziwej naukowości.

Juliusz Kleiner Wilhelm Bruchnalski g g

Cytaty

Powiązane dokumenty

In some cases, this build-configuration process might determine which of two alternative libraries will be used (e.g. one is already installed in the target system). In essence,

17th IPHS Conference, Delft 2016 | HISTORY - URBANISM - RESILIENCE | VOlUme 02 The Urban Fabric |.. Housing and Neighborhoods | Mapping the Neighbourhood: Ideologies

a) wirus - zaraża inne pliki w celu rozpowszechnienia się bez zgody użytkownika. za pomocą poczty e-mail. c) koń trojański - maskuje się pod innymi plikami lub

Piotra, by oczyścić serca w Sakramencie Po­ jednania i przyjąć Jezusa Eucharystycznego, by polecić Bogu w serdecznej modlitwie sprawy zarówno osobiste jak i

Może to być Księga — kwin ­ tesencja mądrości wszystkich książek i ksiąg — księga ksiąg, i wreszcie może to być Księga obok świata, zamiast świata,

In his later book Community of Interest, published in 1980, Oscar Newman demonstrated that besides physical characteristics such as large scale housing and no clear boundaries

Publications in the “between.pomiędzy” series are particularly focused on form and aesthetics, but the series remains open to scholarship that approaches literature in different

Natomiast pierwszego dnia konferencji swoimi wspomnieniami oraz poetyckimi przemyśleniami z podróży po- dzieliła się absolwentka Uniwersytetu Gdańskiego Aleksandra Wró- bel